To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Zagubiona, współuzależniona.

rufio - Czw 21 Lis, 2013 11:34

iwonka1000 napisał/a:
wszystko jest na mojej głowie,Mam juz dość!!!

Witaj .
1. Zdejmij z głowy męża .
2.Wykonuj tylko to co NAPRAWDĘ musisz .
3.Nie dyskutuj .
4.Nie przekonuj .
5. Nie proś .
6.Odzywaj się tylko wtedy kiedy jest to konieczne .
7.Na jakiekolwiek zrzuty męża - TAK kochanie . Nie istotne czy ma racje czy nie .

Reszte to Ci już dopowie nasza AL-KIDA.


prsk :nerwus:

szymon - Czw 21 Lis, 2013 11:45

możesz zmienić swoje życie, już to zaczęłaś robić i w zaufaniu Ci powiem, ze jak na początek, to świetnie Ci idzie :okok: naprawdę :skromny:

w dziale współuzależnienie nożna sobie założyć swój, osobisty, prywatny temat :)
tam można dzielić się swoimi przeżyciami, podczytywać jak koledzy i koleżanki radzą sobie w podobnej sytuacji jaką masz Ty
to zapraszam :)

Klara - Czw 21 Lis, 2013 11:47

Witaj Iwonko :)

To, co mówi Twój mąż o Tobie jest klasyką. Tak reaguje prawie każdy uzależniony, gdy ktoś bliski zwraca mu uwagę na problem.
Moja rada: Przestań bać się męża i pomyśl o wzywaniu policji wtedy, gdy robi awantury.
Na razie weź to pod uwagę, a działać zaczniesz "za chwilkę", gdy się wzmocnisz.

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 11:47
Temat postu: Zagubiona, współuzależniona.
Witam was wszystkich kochani!!! Moja sytuacja życiowa jest bardzo cięzka bynajmniej tak mi się wydaje.Mam32 lata jestem podobno atrakcyjną babką,mam dwie wspaniałe córki ,ktore chodza juz do szkoły,a w domu męza ,który podobno jest alkoholikiem,pisze podobno,poniewaz ,nigdy nie badał go specjalista,a on sam twierdzi,ze pije po lubi...
Ja niestety przez jego picie nabawiłam się nerwicy i depresjii,nie radzę juz sobie!
Mąz na codzień facet z klasą ,pracuje(prowadzi własny interes),niestety przychodzi sobota i pije,a pije do upadlego,trwa to juz9lat.Nie było soboty aby się nie upił,czasem robi to tez w tygodniu...ja skupiona tylko na nim ,na tym czy się napije i jak się zachowa(mąz mnie wykańcza wtedy psychicznie ,nie daje spac w nocy)
Poczyniłam juz kroki ,poszłam do poradni i uczęszczam na terapie dla współuzaleznionych ,byłam tam juz3razy.Mąz nie chce slyszec ,ze ma problem,mówi ze jestem psychiczna i robie z niego alkoholika,cały dom,dzieci wszystko jest na mojej głowie,Mam juz dość!!!

Klara - Czw 21 Lis, 2013 11:50

Witam Cię ponownie :)

Wobec tego, że już raz Cię witałam wkleję tu również to, co napisałam w "Powitalni":
To, co mówi Twój mąż o Tobie jest klasyką. Tak reaguje prawie każdy uzależniony, gdy ktoś bliski zwraca mu uwagę na problem.
Moja rada: Przestań bać się męża i pomyśl o wzywaniu policji wtedy, gdy robi awantury.
Na razie weź to pod uwagę, a działać zaczniesz "za chwilkę", gdy się wzmocnisz.

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 11:50

Dzięki Klaro,mam nadzieje ,że się wzmocnie,bo narazie czuje sie jak wrak czlowieka,zewnetrznie,zadbana alegancka,a w środku pustka,wypalona,cały czas skupiona na męzu...
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 11:56

Tylko moj maz jest osoba publiczną nie daruje mi tego.Bo przeciez ucierpi na tym jego wizerunek.
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 11:57

Przez tyle lat a jest ich9 wmawia mi ,ze to co w domu to w domu,Tesciowie tez mi gadaja,ze brudy się pierze w domu nie na ulicy.
szymon - Czw 21 Lis, 2013 11:57

pije bo lubię,
przeciez jest sobota,
nalezy mi isę po ciężkim tygodniu,
zdenerwowałaś mnie, to się musze napić,
ja znowu piłem? ja dopiero mam smaka wypić
popatrz na innych, wszyscy pija
alkoholik to taki co pod płotem lezy, ja pije tylko dobre alkohole
itd itd
i najlepsze
to Twoja wina, że piję (taka obrona)

oczywiście wszystko to co napisałem powyżej to nie prawda, choć tak postępuje większość alkoholików, podobnie ja postępowałem, jesteśmy w tym samym wieku Iwonka i jeśli mogę Ci coś doradzić z tej drugiej strony to, zajmij się sobą, dziećmi...
jeżeli masz możliwość ogranicz jakiekolwiek fizyczne, mentalne, partnerskie kontakty do absolutnego minimum
czytaj dużo o swoim "problemie", nie zadręczaj się pytaniami "dlaczego" - bo to nic nie daje
powodzenia :pocieszacz:

rufio - Czw 21 Lis, 2013 12:01

Skoro jest osoba publiczna to bardzo go zaboli jak raz drugi wezwiesz policje a teściów jak zaczną marudzić tez pozwij - tylko starannie wszystko przygotuj . Podejrzewam , że masz telefon z komórki - jeżeli tak to jest tam taka funkcja jak dyktafon - wykorzystaj ją .
I częściej skup sie na lustrze - a dzieciaki w wieku ? Dalej to potem


prsk

Klara - Czw 21 Lis, 2013 12:02

iwonka1000 napisał/a:
Tylko moj maz jest osoba publiczną nie daruje mi tego

Zakładam, że nie zrobisz tego bez wcześniejszej zapowiedzi, więc jeśli mu tak zależy na wizerunku, powinno wystarczyć.
Tylko że takie zapowiedzi mogą padać WYŁĄCZNIE wówczas, gdy w razie czego będziesz gotowa je spełnić.
W przeciwnym wypadku nie ma co się odzywać.
iwonka1000 napisał/a:
Tesciowie tez mi gadaja,ze brudy się pierze w domu nie na ulicy.

Teściowie niech swoje brudy sami piorą. Tobie nic do ich brudów, a im - do Twoich.

Spokojnie Iwonko. Najpierw pochodź trochę na terapię I PRZESTAŃ TO UKRYWAĆ PRZED MĘŻEM. Jak Ci powiedział, że jesteś psychiczna, wzięłaś to pod uwagę i poszłaś się leczyć, a on niech się buja....

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:04

Moj nie mówi mi tylko ,że pije przeze mnie,reszta to tak jakbym slyszała jego.W niedziele obiecal mi ze juz nie wypije,do poradnie nie chce pójśc,bo nie jest alkoholikiem(tak twierdzi) Ja mu nie wierze ,wiem,ze i tak sie napije,ostatnio wytrzymał 3 tygodnie,w tym czasie bardzo chorował,grypa,jelitówka,ból mięśni,był dla mnie i dzieci bardzo nieprzyjemny,oczywiscie do chwili napicia sie.Dodam ,ze on jak zaczyna to pije do upadlego,10 piw.
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:05

Dzieki juz was kocham!!!
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:08

Tylko ja juz sama nie wiem czego chce,nie wiem czy go jeszcze kocham,bo uwazam ,ze sam fakt ze nie będzie pił nic nie da,jemu potrzrebna jest terapia .Tak mi sie wydaje.
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:10

Tak on nie wie o tym ze chodzę do poradni,ale powoli dojrzewam do tego aby mu powiedziec.
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:14

I jeszcze cos...jestem osoba samotną,poniewaz nie mam nawet komu się wygadać,moja rodzina mieszka w niemczech,nie mam nawet kolezanki,tylko dom ,dzieci i mąz.Jutro mam spotkanie z terapeutka i nie mogę sie doczekać.Wiem ,ze będę u niej płakać ale uwielbam do niej chodzic.
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:17

mam 2 corki 7 i 10 lat
Klara - Czw 21 Lis, 2013 12:18

iwonka1000 napisał/a:
jestem osoba samotną,poniewaz nie mam nawet komu się wygadać,

Terapeutka ma na stałym wyposażeniu chusteczki, więc możesz płakać, dopóki wystarczy Ci łez :pocieszacz:

Tu możesz się wygadać do woli. Będziemy Cię czytać jak długo trzeba, a kiedy będzie konieczność, to i impuls do zmiany myślenia też dostaniesz :D

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:19

Dziekuje Klaro :radocha:
Linka - Czw 21 Lis, 2013 12:20

dla mnie wyjście z problemem z domu,
a ja poszłam na Al-anon, sprawiło, że przestałam być samotna.
Spotkałam tam dziewczyny z takim samym problemem.
One wiedziały o czym ja mówię , tam znalazłam zrozumienie
i nowe koleżanki. Oczywiście nie ze wszystkimi mi "po drodze"
ale z kilkoma kontakt utrzymuję.

reni - Czw 21 Lis, 2013 12:22

Iwonko, mam tutaj mały staż na forum, dlatego nie wiem, czy wolno mi udzielać rad. Ale powiem Ci, co widzę z własnego doświadczenia: konsekwencja i solidnie robiona terapia działają cuda. Nawet, jeśli nie będzie ŻADNYCH zmian u Twojego męża, to TY SAMA będziesz inna. Jeszcze nie tak dawno moja sytuacja była zupełnie taka: cała byłam zasłuchana w swojego partnera, niosłam na sobie cały ciężar jego trzeźwości, czułam się głównie odpowiedzialna za to, aby nie był w nawrocie, aby nie zapił ( mój, w przeciwieństwie do Twojego jest trzeźwiejącym alkoholikiem, świadomym swej choroby...trzeźwieje świadomie, pracuje niesamowicie nad sobą, ale jest osobą dość zamkniętą, co dla mnie jest trudne). Nawet domowej roboty sok malinowy, który dostałam od kogoś w prezencie, przelewałam po kryjomu do butelek po Kubusiu, aby widok butelki po whisky go nie skusił...Zapomniałam o sobie. Wiesz, niosłam w sobie balast poprzedniego związku z człowiekiem dużo pijącym (nie wiem, czy był alkoholikiem, ale w okresach, kiedy ja np wyjeżdżałam służbowo, w lodówce było tylko piwo i czysta).Niosłam i niosę ciężar toksycznych relacji z mamą...Ale nie o tym chcę teraz Tobie mówić. Co chcę Ci przekazać? Że dobrze robiona terapia NAPRAWDĘ zmienia człowieka, jego patrzenie na partnera, na siebie, na dzieci, na innych. U mnie zewnętrznie nic się nie zmieniło, ale we mnie samej, w środku - mnóstwo. Zaczęłam kontrolować samą siebie, daję sobie prawo do błędów, odpoczynku, lenia, braku doskonałości. Dałam mojemu partnerowi prawo do bycia "dużym facetem", któremu usiłowałam matkować i dopiero od czasu terapii zaczęłam to w sobie kontrolować.
Czemu Ci to mówię? Dlatego, że terapia pozwala wyjść z zaklętego kręgu tylko i wyłącznie "bycia dla" do po prostu "bycia". Wyrwiesz się z tego, zobaczysz, że przejmując na siebie odpowiedzialność tylko go krzywdzisz i nie dajesz jemu samemu przejąć odpowiedzialności za siebie.

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:23

Narazie mam spotkania indywidualne ,Pani terapeutka bada problem,wysłuchuje mnie,czasem daje w twarz...ale o to tu chyba chodzi.
reni - Czw 21 Lis, 2013 12:26

Ja też mam na razie tylko indywidualne...Początkowo wszystko szło gładko, szybko...Teraz jakby regres, rozsypuję się cała, ale ponoć tak ma być. Ale już inaczej patrzę na samą siebie, na partnera, na rzeczywistość.
Linka - Czw 21 Lis, 2013 12:27

Iwonko, na Al-anon możesz pójść niezależnie od terapii
jest to grupa samopomocowa dla bliskich alkoholików.
http://www.al-anon.org.pl/

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:29

Dodam ,że jestem DDA moja mama piła jak byłam mała dziewczynką,teraz juz nie pije.
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:32

Ja tez jestem rozsypana,na męz anie moge patrzeć,nie śpie po nocy,w głowie myslotok...
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:45

Mój mąż uważa,ze to ja mam problem,bo jestem z alkoholowej rodziny,i ze alkohol mi się zle kojarzy.Tu ma racje,ale czy to normalne aby co tydzień ,a czasem częściej upijać sie do upadłego?on juz tak pije 20 lat,z poprzednią żoną też tak było,rozstali się jak ona zaczęła wzywać policje,on się z nią rozwiódł,a rok później poznał mnie.Przepraszam za literówkę ale pisze na tel.
reni - Czw 21 Lis, 2013 12:48

Iwonko, najważniejsze, że nie jesteś sama. Masz nas! Mi obecność dziewczyn z forum bardzo pomagała i pomaga nadal.
Problem masz o tyle, że zapewne jesteś współuzależniona i to jest Twój problem (tak samo, jak moje współuzależnienie jest moim problemem). Ale alkoholizm Twojego męża jest JEGO problemem i on sam musi uwierzyć, że musi się leczyć.

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 12:55

Dzięki za wsparcie,nawet nie wiecie ile czasu się czaiłam,aby do was dołączyć.
reni - Czw 21 Lis, 2013 12:57

To tak, jak ja :pocieszacz:
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 13:05

Najgorsze jest to ze moi tesciowe przyjechali do nas w niedziele,on leży skacowany,a oni do niego potulnie aby się zminil bo ma rodzinę.A jak wyszłam z salonu to tesciu do męża mówi:synu chcesz aby ona cię ograbila(mamy wspólny majątek a ich to bardzo bóli) A tesciowa di mnie,ze to duzo zależy od kobiety jak jest w domu.Nawet nie chacialam im się tlumaczyc,ze caly dom i dzieci na mojej głowie,ze męża nic nie obchodzi.
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 13:07

Po tej niedzieli otworzyły mi się oczy!
Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 13:14

Witaj nastepnym razem jak ci tęsciowa tak powie to jej powiedz , ze do tanga trzeba dwojga i mąż i żona mają byc partnerami a nie mamusia i przerośnięte "duże, bedne dziecko"
reni - Czw 21 Lis, 2013 13:16

Iwonko, jak ja odchodziłam z dziećmi od męża, który mnie całkowicie uzależnił psychicznie od siebie, moja mama mi powiedziała:" wiesz, że największą krzywdę robisz jemu? on tu rozdaje karty!". Też mi się wtedy zaczęły otwierać oczy...
Linka - Czw 21 Lis, 2013 13:44

iwonka1000 napisał/a:
(mamy wspólny majątek a ich to bardzo bóli)

a myślałaś o rozdzielności majątkowej?
w tej chwili odpowiadasz solidarnie za jego długi

Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 13:50

iwonka1000 napisał/a:
mamy wspólny majątek a ich to bardzo bóli)


Boli bo boja się , że i to małżeństwo syna się rozpadnie bo może wyjśc jak poprzednio i majątek do podziału i jeszcze potem kontakt z wnukami się zmieni chyba, ze im nie zalezy na wnukach bo sa i tacy dziadkowie.

endriu - Czw 21 Lis, 2013 14:27

smutne to wszystko cf2423f
te dzieci szczególnie...

ale ja tak przecież też tak robiłem żonie i dzieciom
po tych postach Iwonki jeszcze bardziej ich kocham

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:09

Mój mąz nie jest takim człowiekiem ,który robi długi,dla niego praca jest najważniejsza,mysle ,ze pracaprzez picie na tym nie traci,tracę ja i córki.Powiem wam szczerzez ,ze wiele juz próbowałam,pogroziłam rozwodem,to się wystarszył,obiecywal poprawę i nie pił...3 tygodnie ,po czym zachlal się jak świnia.Jeżeli chodzi o dziadków to tacy z nich dziadkowie jak z mojego męża ojciec,na papierze,oni tylko warczą na moje dzieci ,nie mają podejścia,uważają,że ja się dziećmi poobkładałam,a męza w odstawkę rzuciłam.Oni nigdy nie opiekowali się naszymi dziećmi,choc mieszkają 2km dalej.Wiem ,ze jestem starsznie zmanipulowana,ze brakuje mi narzędzi,ale mam taką nadzieje,ze stanę na nogi,ze zaczne żyć swoim życiem.
Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 15:14

Cos mi to znajomo brzmi z tymi dziećmi i mężęm ...już wiem teść tak mówil ale on za wnuki to by pokroic się dał a teściowie to widac synuś i kasa żebys przypadkiem go nie " nie wydoiła " z kasy. To w takim razie wychodzi jedna śpiewka; moje dzieci, małżeństwo i moje decyzje a wy zajmijcie się swoim życiem albo jak on taki dobry to go weźcie do siebie niech z wami pomieszka.
Klara - Czw 21 Lis, 2013 15:14

iwonka1000 napisał/a:
,pogroziłam rozwodem

To była TYLKO groźba, bez konsekwencji. Alkoholik to świetnie wyczuwa.
iwonka1000 napisał/a:
Mój mąz nie jest takim człowiekiem ,który robi długi

Alkoholizm jest chorobą postępującą.
Może stracić firmę, może robić długi. Uważaj, żebyś się nie obudziła z ręką.... no wiesz gdzie :(

Mój mąż też należał do takich, ale w ostatnim stadium choroby każda ilość pieniędzy była za skromna.
Nie zdążył narobić wielkich długów, ale miałam co spłacać (gdy się zapił) :(

yuraa - Czw 21 Lis, 2013 15:16

Iwonko tysięczna bedę Ci kibicował
mów głosno i wyraźnie , chodzę na terapię bo mam męża pijaka.
rozwodem nie groź bo sie nie wystraszy, Ty po prostu złoż wniosek rozwodowy.
alkoholik to tchórz boi sie faktów słowa puszcza obok uszu.

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:18

Perełko dokładnie masz racje,dla nich liczy się tylko kasa,najgorsze jest to ,ze ja sama nie wiem czy mi zależy na nim na ,juz tak mocno dostalam w kość,ze zdrowiem przyplaciłam,bardzo mnie to boli...
Jonesy - Czw 21 Lis, 2013 15:20
Temat postu: Re: zagubiona,współuzalezniona
iwonka1000 napisał/a:
Witam was wszystkich kochani!!! Moja sytuacja życiowa jest bardzo cięzka bynajmniej tak mi się wydaje.Mam32 lata jestem podobno atrakcyjną babką,mam dwie wspaniałe córki ,ktore chodza juz do szkoły,a w domu męza ,który podobno jest alkoholikiem,pisze podobno,poniewaz ,nigdy nie badał go specjalista,a on sam twierdzi,ze pije po lubi...
Ja niestety przez jego picie nabawiłam się nerwicy i depresjii,nie radzę juz sobie!
Mąz na codzień facet z klasą ,pracuje(prowadzi własny interes),niestety przychodzi sobota i pije,a pije do upadlego,trwa to juz9lat.Nie było soboty aby się nie upił,czasem robi to tez w tygodniu...ja skupiona tylko na nim ,na tym czy się napije i jak się zachowa(mąz mnie wykańcza wtedy psychicznie ,nie daje spac w nocy)
Poczyniłam juz kroki ,poszłam do poradni i uczęszczam na terapie dla współuzaleznionych ,byłam tam juz3razy.Mąz nie chce slyszec ,ze ma problem,mówi ze jestem psychiczna i robie z niego alkoholika,cały dom,dzieci wszystko jest na mojej głowie,Mam juz dość!!!


O matko, aż mi serce zakołatało po pierwszych zdaniach...

Tak mogła napisać o mnie moja Iwona, 32 letnia matka dwójki dziewczynek, o swoim pijącym weekendowo mężu, gdybym nie zaczął trzeźwieć dwa lata temu...

Iwonko, mi żona udowodniła, że jestem pijak i świnia, a ja (bo wiedziałem o tym ale ta myśl nie chciała się przez to może wódy przebić) w końcu zrozumiałem, że tak dalej już się nie da. Że ja już naprawdę chcę być trzeźwym mężem, dobrym ojcem, wzorowym pracownikiem (z tym pracownikiem to wciąż muszę popracować nad sobą :p ).

A udowodniła mi tym, że dała mi wydatnie odczuć, że zmierza wszystko ku rozstaniu. Jakiś czas później pytałem się jej na cwaniaka, czy naprawdę by mnie zostawiła. Odpowiedziała, że wtedy była tego pewna bardziej niż tego że pić przestanę.

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:20

Tylko,ze ja pojechałam do adwokata wniosek juz był przyszykowany,ale on tak błagał i prosił obiecywał i co? wytrzymał 3 tygodnie a mamusi i tatusiowi wmawia ,że2miesiące juz nie pije.
Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 15:21

Spokojnie Iwonko daj póki co sobie czas pochodzisz na terapię , może Al- Anon sobie znajdziesz i spokojnie po przemyśleniu będziesz podejmowac krok po kroczku właściwe decyzje chroniące ciebie i dzieci. :pocieszacz: :buziak:
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:22

yuraa napisał/a:
Iwonko tysięczna bedę Ci kibicował
mów głosno i wyraźnie , chodzę na terapię bo mam męża pijaka.
rozwodem nie groź bo sie nie wystraszy, Ty po prostu złoż wniosek rozwodowy.
alkoholik to tchórz boi sie faktów słowa puszcza obok uszu.




Wielkie dzięki,jak mnie takie rzeczy budują!!!!

Jonesy - Czw 21 Lis, 2013 15:24

szymon napisał/a:
pije bo lubię,
przeciez jest sobota,
nalezy mi isę po ciężkim tygodniu,
zdenerwowałaś mnie, to się musze napić,
ja znowu piłem? ja dopiero mam smaka wypić
popatrz na innych, wszyscy pija
alkoholik to taki co pod płotem lezy, ja pije tylko dobre alkohole
itd itd
i najlepsze
to Twoja wina, że piję (taka obrona)



O, zapomniałeś o "nieśmiertelnym"
-piję bo nie chcesz się ze mną kochać...

:oops:

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:25

Anajgorsze jest to ze pracuje dla męża,to jest biznes,który mąż juz prowadzil gdy go poznalam,Pracuje na czarno i do tego on wydziela mi pieniądze ,jak mu się stawiam to potrafimipowiedzieć,że nie da mi kasy.
yuraa - Czw 21 Lis, 2013 15:25

iwonka1000 napisał/a:
ale on tak błagał i prosił obiecywał

widzisz bo alkoholik ze strachu wszystko obieca, na kolanach ze łzami prosić bedziie a potem zaraz zapomni obietnic. tylko twarde fakty.
a i jeszcze najbardziej to sie boi że sie otoczenie dowie prawdy

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:26

Jonesy napisał/a:
szymon napisał/a:
pije bo lubię,
przeciez jest sobota,
nalezy mi isę po ciężkim tygodniu,
zdenerwowałaś mnie, to się musze napić,
ja znowu piłem? ja dopiero mam smaka wypić
popatrz na innych, wszyscy pija
alkoholik to taki co pod płotem lezy, ja pije tylko dobre alkohole
itd itd
i najlepsze
to Twoja wina, że piję (taka obrona)



O, zapomniałeś o "nieśmiertelnym"
-piję bo nie chcesz się ze mną kochać...

:oops:



jeżeli chodzi o sex to jak chcę odmówic to jest obrażony,wstyd mi o tym mówić ale ja mam problem z odmawianiem.

Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 15:26

iwonka1000 napisał/a:
Tylko,ze ja pojechałam do adwokata wniosek juz był przyszykowany,ale on tak błagał i prosił obiecywał i co? wytrzymał 3 tygodnie a mamusi i tatusiowi wmawia ,że2miesiące juz nie pije.


Alkoholik to przede wszystkim mistrz manipulacji a co do wniosku jestes na 100% pewna, że tego chcesz jestes do tego przekonana?

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:27

yuraa napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
ale on tak błagał i prosił obiecywał

widzisz bo alkoholik ze strachu wszystko obieca, na kolanach ze łzami prosić bedziie a potem zaraz zapomni obietnic. tylko twarde fakty.
a i jeszcze najbardziej to sie boi że sie otoczenie dowie prawdy


tak to dla niego jest najważniejsze,dobra opinia!

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:29

perełka napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Tylko,ze ja pojechałam do adwokata wniosek juz był przyszykowany,ale on tak błagał i prosił obiecywał i co? wytrzymał 3 tygodnie a mamusi i tatusiowi wmawia ,że2miesiące juz nie pije.


Alkoholik to przede wszystkim mistrz manipulacji a co do wniosku jestes na 100% pewna, że tego chcesz jestes do tego przekonana?



wtedy bylam tego pewna,teraz sama nie wiem czego chcę,wiem napewno ,że chciałabym poczuć się znowu szczęśliwym człowiekiem.

Jonesy - Czw 21 Lis, 2013 15:31

iwonka1000 napisał/a:


jeżeli chodzi o sex to jak chcę odmówic to jest obrażony,wstyd mi o tym mówić ale ja mam problem z odmawianiem.


Mi wstyd o tym mówić teraz, ale co tam, tobie może to pomoże.

Ja byłem takim sk***ysynem i tak żonę szantażowałem. Ale jak już zapobiegawczo szła ze mną do łóżka, to po skończonym stosunku co robiłem? Szedłem się nachlać, bo dostałem co chciałem...

Ja pierniczę, aż mi się niedobrze robi jak sobie przypomnę co wyczyniałem...

yuraa - Czw 21 Lis, 2013 15:37

Jonesy napisał/a:
Ja pierniczę, aż mi się niedobrze robi jak sobie przypomnę co wyczyniałem.

Bartek jesli Ci to poprawi samopoczucie to powiem że ja na drugi dzień po sexie też chlałem.
zona sie nadziwić nie mogla, dostał co chcial i poszedł pić

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:37

Moze macie jakieś rady dla mnie ? Ja nie wiem co mam robić,on nie pije ale wiem,ze się napije,ze znowu da mi popalić,szkoda mi tych dzieci,które patrzą na to wszystko.na leczenie się nie zgodzi...Jak mu ostatnio zaproponowalam terapie malżeńską oddaloną o100km od naszej małej mieściny to wydzierał się na mnie ,ze ja go chcę skompromitować.
pannaJot - Czw 21 Lis, 2013 15:38

Rady? Jedną- KONSEKWENCJA. W każdym działaniu.
yuraa - Czw 21 Lis, 2013 15:39

iwonka1000 napisał/a:
znowu da mi popalić,

jeśli stosuje przemoc wzywaj policję
przemoc psychiczna to tez przemoc

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:41

yuraa napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
znowu da mi popalić,

jeśli stosuje przemoc wzywaj policję
przemoc psychiczna to tez przemoc

Bardzo bym chciała mieć tyle odwagi...

Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 15:42

Mi kiedyś zaprzyjaźniony policjant powiedział ; wzywaj policje nawet jak ci głowa boli będzie dowód w ewentualnej sprawie a mój dostał wyrok i połowę odsiedział za znęcanie psychiczne i fizyczne nad rodziną. Znęcanie psychiczne tez da się udowodnić ale bez interwencji policji się nie da nic nie zrobisz.
Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 15:43

Iwona tu jest krótka piłka ; chcesz dalej cierpiec czy to przerwać?
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:44

Jeżeli będzie mi dokuczal postaram się wezwać policje,szkoda,ze nie wzywałam ,jak mną szarpał popychał ,jak kazał w nocy wypie...lać
iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 15:45

perełka napisał/a:
Iwona tu jest krótka piłka ; chcesz dalej cierpiec czy to przerwać?


przerwać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i to bardzo,tak teraz tego chcę najbardziej!

Maciejka - Czw 21 Lis, 2013 15:49

Iwona to do dziela jak zacznie fikać to niebiescy do pomocy i dowód i założ mu niebieska kartę.
olga - Czw 21 Lis, 2013 15:52

iwonka1000 napisał/a:
wstyd mi o tym mówić ale ja mam problem z odmawianiem.

Nie daj sie poniewierac :nono: on juz swoja kochanke - flaszke ma, powinna mu wystarczyc

olga - Czw 21 Lis, 2013 15:56

iwonka1000 napisał/a:
yuraa napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
znowu da mi popalić,

jeśli stosuje przemoc wzywaj policję
przemoc psychiczna to tez przemoc

Bardzo bym chciała mieć tyle odwagi...

przyjdzie z czasem :beba: ja tez nie wyobrazalam sobie policje na meza wezwac i nie chodzilo mi o wstyd przed sasiadami (ten mialam w nosie), u mnie taki czyn miescil sie w kategoriach zdrady drugiego czlowieka a to dyshonor, pozniej wzywalam regularnie jak zrozumialam, ze to nie zdrada ale obrona

iwonka1000 - Czw 21 Lis, 2013 16:28

Ja tez mama takie podejście,nawet jak idę na terapię to mam ogromne poczucie winy,choć powiem szczerze, ze ze spotkania na spotkanie coraz mniejsze.Jak juz wcześniej pisałam jutro mam terapię,także napiszę jak było.Jak narazie to modle się aby przespać całą noc,Dzisiaj od 4 jestem na nogach,nie mogę spać,chyba nie pisałam,ze od3 miesięcy jestem na antydepresantach ,biore xxx.

Regulamin naszego forum zabrania używania nazw leków, szczególnie psychoaktywnych: http://www.komudzwonia.pl...p?p=81010#81010

Ilona - Czw 21 Lis, 2013 18:42

iwonka1000 napisał/a:
moj maz jest osoba publiczną nie daruje mi tego


Oczywiście.Przecież jego nikt nie widzi.
Długo żyłam w takim przekonaniu.W końcu doprowadzona do ostateczności wezwałam policję i przestałam ukrywać moją sytuację.Okazało się,że była to tajemnica poliszynela. Wszyscy doskonale wiedzieli jaki problem ma m.
Po m to z czasem "zaczęło spływać",bo ja niedobra żona byłam.A ja oddzieliłam się od niego na ile mogłam w danej chwili i żyłam sobie tak jak chciałam,na własny rachunek ale niestety pod jednym dachem z m.
Do tego poniedziałku.Przekroczył granice(nie było majonezu w lodówce :nerwus: ) i wezwaliśmy policję. Pojechał na dołek,na twardą pryczę,a ja znowu mu opinię zszargałam.
Iwonko,dbaj o siebie,nie marnuj ani jednego dnia na poczucie winy i strach.
Jak mawia jedna z koleżanek:bój się i działaj :buziak:

Estera - Czw 21 Lis, 2013 19:08

witaj,
ktoś tu już o tym pisał: dyktafon. miej pod ręką albo w telefonie i jak on się tak wydziera po pijaku i każe Ci wypiedzielać z domu, itd nagrywaj. W razie czego, to jest dowód dla policji.
Trzymam kciuki, bo i tak jesteś dzielna, że sama podjęłaś jakieś kroki :okok:

iwonka1000 - Pią 22 Lis, 2013 06:05

Witam wszystkich cieplutko.Wczoraj odmówiłam mojemu mężowi sexu.Dlaczego? Bo najnormalniej nie mialam na sex ochoty.Powiedzialam mu,ze jestem zmęczona i nie dam rady.Nawet nie wiecie jaki był obuzony...Byl bardzo nie delikatny,bo usłyszałam od niego "masz ewidentnie problem z d**ą". Ja się cieszę,bo wreszcie zaczynam odmawiać,i jest to szczere w stosunku do mojego sumienia.On obrażony!Bo jemu się wydaje,ze w okresie kiedy nie pije jest wszystko wporządku.Ja jestem z siebie dzisiaj dumna!
olga - Pią 22 Lis, 2013 06:22

iwonka1000 napisał/a:
Powiedzialam mu,ze jestem zmęczona i nie dam rady.

Jesli rzeczywiscie bylas zmeczona i tylko o to chodzilo to ok. ale jesli glownym powodem bylo to, ze on pije czy tez byl pod wplywem alko to bylas nieszczera. Mow do niego wprost, nie manipuluj.

iwonka1000 - Pią 22 Lis, 2013 06:52

Tak byłam zmęczona,nie miałam ochoty,to nie była kara dla niego,choć on to tak odebrał.On nie toleruje odmowy.
olga - Pią 22 Lis, 2013 06:57

iwonka1000 napisał/a:
to nie była kara dla niego

odmowe nie traktuj w kategoriach kary dla niego, ale jako troske o siebie

Maciejka - Pią 22 Lis, 2013 08:01

Dobrze Iwonka to pierwszy krok ku mówieniu NIE jak czegoś nie chcesz zrobic następnym razem będzie ci łatwiej powiedziec NIE w innych sprawach mniejszych lub większych. Zadowolony nie byl bo czegoś nie dostał co wdl. niego mu się należy. :okok:
iwonka1000 - Pią 22 Lis, 2013 10:02

Nie jest zadowolony,wstał rano i ani slowem się nie odzywa,ja takze.Chce wpędzić mnie w poczucie winy,zawsze tak było...Pozatym chodzi zły bo zbliża sie sobota,dzień jego picia,a tu zona nie pozwala,nie wiem co bedzie.Dzisiaj ide na terapię. :radocha:
Klara - Pią 22 Lis, 2013 10:10

Iwonka, zrób następny kroczek - zajmij swoje myśli czymś innym i nie zajmuj się jego humorami, bo to nie są Twoje humory.
Jeśli możesz, zaplanuj sobie na weekend razem z dziećmi jakieś przyjemne zajęcie.
Nie jesteś w stanie powstrzymać go od picia, jeśli tego będzie chciał, więc nie zabraniaj, bo przy tym Ty się denerwujesz i nakręcasz.
ZOSTAW GO SAMEMU SOBIE!

iwonka1000 - Pią 22 Lis, 2013 10:15

Wielkie dzieki Klaro,lecz sama pewnie wiesz ,ze nie odrazu to się stanie,staram się o nim nie myśleć,nie skupiac się na tym czy się napije czy nie,lecz za długo tym zyłam...za długo
siedziałam jak mysz pod miotłą :beczy: Ale jestem na dobrej drodze do tego aby mysleć tak jak mi radzisz.W sobote ide do szkoły,miałam odwage się zapisac do szkoły!!!8 lat się czaiłam,a teraz pomimo ,ze mój mąz kategorycznie sie nie zgodził ,ja idę do szkoły,bo to było moim marzeniem. :hura:

Klara - Pią 22 Lis, 2013 10:23

iwonka1000 napisał/a:
sama pewnie wiesz ,ze nie odrazu to się stanie

Jasne, że wiem! :tak:
Wiem też, że trzeba to ćwiczyć i ilekroć przyjdzie Ci do głowy niepożądana myśl, powiedz sobie, żeby się od niego oddzielić.
Ja sobie powtarzałam: ODDZIEL SIĘ OD NIEGO i o dziwo udało się :D
iwonka1000 napisał/a:
miałam odwage się zapisac do szkoły

:okok: :brawo:

iwonka1000 - Pią 22 Lis, 2013 11:47

Boli mnie ,ze mój mąz cały czas robi ze mnie najgorszą,wmawia rodzinie,ze jestem psychiczna,ze cos sobie uroiłam,że on nie jest alkoholikiem,i to nic złego ze sobie w tygodniu piwko wypije(tzn.10)na tesciów nie mam co liczyć.Jak juz wcześniej pisałam teściowa mi radzi,abym do niego mówiła jak on bedzie miał dobry humor,ze to jak jest w domu to zalezy od kobiety.Boli mnie to bo nikt nie wie co ja przeżywam!
Linka - Pią 22 Lis, 2013 12:25

iwonka1000 napisał/a:
nikt nie wie co ja przeżywam!

ja wiem
i wiedzą to wszystkie osoby żyjące z alkoholikiem.
A teściowa jak taka mądra, niech zabierze synusia do siebie.
Ty masz prawo korzystać ze wszelkiej możliwej pomocy,
bo Tobie jest to potrzebne.

Linka - Pią 22 Lis, 2013 12:32

iwonka1000 napisał/a:
,Pracuje na czarno i do tego on wydziela mi pieniądze ,jak mu się stawiam to potrafimipowiedzieć,że nie da mi kasy.

co masz zamiar z tym zrobić?
czy nie może z Tobą podpisać umowy?
czy masz szansę na inną pracę?
czy możesz założyć sprawę o alimenty ?

iwonka1000 - Pią 22 Lis, 2013 12:50

Do tej pory nie widziałam wyjścia z tej chorej sytuacji.Pracuje juz tak u niego8lat.Balam się to zmienić,ale jestem na dobrej drodze.Alimenty?Juz sobie obiecałam,ze jeśli jeszcze raz mi w kłótni nie da pieniędzy to podam go o alimenty.Kiedys jak nie poszłam do pracy bo on sobie ostro popil i był agresywny to mi powiedział tak:nie idziesz do sklepu nie ma kasy.
Maciejka - Pią 22 Lis, 2013 12:52

Tak mi się skojarzyło ; nie zrozumie glodnego syty bo im się różnią apetyty.
Nie szukaj zrozumienia tam gdzie go napewno nie dostaniesz a idź tam gdzie rozumieja problem czyli na forum , terapię , Al- anon inną grupę wsparcia, poszukaj sobie " nowej rodziny" . Co do gadania alokoholika każdy z nich tak gadał mój też ale to tak naprawdę to choroba przez niego mówi jak zaczynają trzeźwieć , pracować nad soba to nigdy by tak nie powiedzieli . Po prostu alkoholizm tak ma i juz . :bezradny:

Maciejka - Pią 22 Lis, 2013 12:54

Alimenty to zabezpieczenie przede wszystkim dla dzieci jak on nie będzie płacił to wypłaci ci Fundusz alimentacyjny.
Linka - Pią 22 Lis, 2013 12:56

iwonka1000 napisał/a:
Juz sobie obiecałam,ze jeśli jeszcze raz mi w kłótni nie da pieniędzy to podam go o alimenty

to dotrzymaj danego sobie słowa
niezależność finansowa, to moim zdaniem podstawa
to dobry grunt, by poczynić dalsze kroki

Majkelo - Pią 22 Lis, 2013 16:37

Cześć, jestem Michał, też alkoholik. Twój mąż to alkoholik, nikt nie musi go badać. Moja dziewczyna z którą mieszkałem i byłem przez 6 lat nabawiła się przeze mnie alkoholika depresji i się leczyła. Piłem weekendowo, a czasami w tygodniu lekko. Wtedy nie przyjmowałem do wiadomości że mam problem w wódką, myślałem że lubię pić i że to jest ok, fajne. Ta dziewczyna rozstała się ze mną przez alkohol. Dzisiaj jest szczęśliwą żoną i matką z facetem który nie piję. Gdybym mógł cofnąć czas i w porę zrozumieć że jestem alkoholikiem, nie piłbym. Co ja mogę Ci poradzić ? Mąż musi zrozumieć że jest alkoholikiem, ale nie zrozumie do puki nie straci czegoś przez alkohol, do puki alkohol mu nie zacznie przynosić więcej szkód niż zysków. Moje takie zdanie jest. Poczytaj sobie to, daj przeczytać mężowi: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
Po przeczytaniu tego wszystkiego jak działa choroba itd. zarejestrowałem się na tej stronie i zacząłem coś robić ze swoim problem, bo nie jest łatwo się wyleczyć z tej choroby. Pozdrawiam i życzę jak najlepszych kontaktów z mężem.

Maciejka - Pią 22 Lis, 2013 16:40

No nie wiem Majkelo ale z tego autorka pisze to raczej rzuci kompem niż zacznie czytac o tej chorobie. Tak ja mysle , być może się mylę.
Dziubas - Pią 22 Lis, 2013 16:46

perełka napisał/a:
raczej rzuci kompem niż zacznie czytac o tej chorobie.

Nie rzuciłem co prawda, ale kopa dostał :(

Majkelo - Pią 22 Lis, 2013 16:51

prełka, niestety pewnie tak ... ale dobrze by było żeby sama przeczytała i mu powiedziała, dlaczego co weekend pije. No nie wiem to są ciężkie sprawy każdy ma inne relacje w związkach, ja na przykład nie rozumiem bycia z kobietą której bym powiedział, słuchaj masz problem, ona że nie to ja na to: poświęć mi 15 minut bo chcę Ci coś przeczytać, i przeczytałbym jej to, jeśli by nie chciała mi poświecić 15 minut to znaczy że nie jest warta mojego czasu też i niech sobie radzi, alkoholikowi do puki nie chcę się leczyć nie powinno się wspierać i im pomagać bo się go pogłębia w problemie. Ale każdy ma inaczej, są: zdrowe, chore, toksyczne, dziwne, inne związki, także ja nie wiem.
Maciejka - Pią 22 Lis, 2013 16:57

Majkelo mój kiedyś jak w tv leciał program ; Wódko pozwól żyć to wyszedł a o czytaniu czy słuchaniu o alkoholixmie to mowy nie było od razu święte oburzenie a potem jaki ja alkoholik to taki wstyd , co ona ze mnie zrobiła itp.
Klara - Pią 22 Lis, 2013 16:58

Majkelo, pisz po prostu, co Ty czułeś, co myślałeś w podobnej sytuacji.
Takie porównanie pomoże dziewczynie a informacja, że powinna porozmawiać z mężem, który jest czynnym (!!) alkoholikiem, tylko ją dobije.
Z takim nie da się rozmawiać. Najwyżej odpowie jej, że ma coś z głową :bezradny:

pietruszka - Pią 22 Lis, 2013 21:08

Super Iwonko, ze idziesz na terapię i do szkoły :brawo:

Moim zdaniem takie zachowania związane z finansami mocno pachną mi przemocą psychiczną :(

iwonka1000 - Nie 24 Lis, 2013 07:37

Tak,wiem,ze jest to przemoc,walczyłam nieumiejętne z tym tyle lat...i dalej nie wiem co będzie...Wiem napewno,ze dalej nie będę tak żyć!Ale o tym innym razem.W piątek byłam na terapii i muszę przyznać,ze jest to jeden z najwspanialszych kroków jaki poczynilam.Powolutku odzyskuje wiarę w siebie,w to ze fajnie jest istnieć!Dzisiaj drugi dzień w szkole.Kocham was!I powoli zaczynam kochać siebie!Uciekam.
Klara - Nie 24 Lis, 2013 10:03

iwonka1000 napisał/a:
Powolutku odzyskuje wiarę w siebie,w to ze fajnie jest istnieć!

:buziak:

iwonka1000 - Nie 24 Lis, 2013 11:38

:buziak:
iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 09:50

Witam wszystkich bardzo chciałam pisac wczesniej,ale cały czas jestem pod kontrolą męza,tzn.jest zazdrosny,potrafi patrzec w kompa jak coś robie.Jak juz wiecie byłam w szkole,nie wtajemniczałam was do jakiej szkoly zaczęlam uczęszczać wiec piszę teraz:został mi rok do skończenia liceum.Poszłam do zaocznej aby to skończyć,bo plan mam taki aby isc na studia(mam nadzieje,ze mi się to uda).Mój mąz uwaza ze to szkoła dla debili,ktorzy nie skończyli liceum w"normalnym czasie" mi się tak życie ulozyło,ze nie miał mnie kto dopilnowac,w domu był alkohol i było ciezko.A potencjał miałam ogromny...
Mąz nie pił w ten wekend,bardzo chce mi udowodnic,ze nie ma problemu,ciesze się,ze nie pije,ale widzę jak sie mota,jaki chodzi spięty,jak mu cięzko.Zastanawiam się ile wytrzyma.Za chwilkę napiszę więcej.

iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 10:27

W piątek byłam na terapii ,jutro znowu idę.te spotkania bardzo duzo mi dają.Powolutku zaczynam otwierac oczy,jak wyglądało moje życie i jak moze wyglądać.wiem ,ze to wszystko zalezy odemnie.Ze muszę nad sobą pracowac...Napiszcie mi kochani ,czy to normalne ,ze z taka łatwoscią idzie mi oderwanie się od mojego męza,ze jest dla mnie przyjemnoscią byc bez niego.Ze przestałam się liczyć z tym co on powie ,co pomysli ,przestałam czuc strach który towarzyszył mi lata.Napiszcie czy takie uczucia sa chwilowe,czy to efekt terapii?
iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 10:35

Reakcja na rozmowę o alkoholiżmie i problemach z alkoholem związanych?AGRESJA!!!!
Przestałam juz mówić cokolwiek na ten temat,jeżeli bedzie chciał to wie jak odpalić komputer i poszukac sobie informacji na ten temat.Kiedys próbowałam wszelkich sposobów,ale tylko sobie szkodziłam,bo miałam awanture i krzyki ,ze robie z niego ALKOHOLIKA! Walka z wiatrakami.!!!!

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 10:41

W moim przypadku takie uczucia były efektem pracy nad sobą i tak mi już zostało potem przeniosłam to na inne relacje w sensie nie mam wpływu na uczucia, zachowania i postępowanie dorosłych osób i innych ludzi . Celowo to rozgraniczyłam bo u mnie dochodziła jeszcze odpowiedzialnośc za dzieci a teraz juz jest to odpowiedzialnośc wobec dzieci co pozwala oddzielić siebie od innych czyli wyznaczac granice.
iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 10:52

Wiem ,ze jeszcze wiele roboty przedemną,czasem sobie tak myśle,czy te moje oddalanie się od męza nie prowadzi do rozstania...bo moze przyjsc taki dzień,ze powiem dość!Albo on tak powie,bo stwierdzi,ze juz nie jestem mu potrzebna...On zauwazył zmiany we mnie,zali się rodzinie,ze jestem teraz taka pewna siebie(tak to odbiera)a ja poprostu staję się wolnym człowiekiem,który ma prawo czuć,decydowac,płakać smać się i nawet krzyczeć!!!
Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 10:56

Iwonka to oznacza , ż ezdrowiejesz i widać tego efekty a mężowi usuwa się grunt pod nogami. Byc może skłoni go to do poszukania przyczyny skąd to sie bierze i gdzie ty latasz albo co z tym robisz , co z toba nagle się stało i o to chodzi to jest ta droga . Alkoholikowi można pomóc swoim postępowanie powodując żeby zaczął myśleć. Może też sie stać tak , że nie pójdzie szukac pomocy ale ważne jest to żebyś ty zmieniała siebie i swój sposób myślenia czyli zaczęła być wolnym człowiekiem. :tak:
Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 10:58

Jak ja byłam na terapii to męzowie niektórych koleżanek pod wpływem zmiany ich zachowania zaczęli mysleć skąd jej to sie wzięło i częśc szukała pomocy i przestawała pic.
iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 11:16

Fajnie by bylo gdyby mój tez tak pomyslał...szukał pomocy.Sam fakt ze nie pije (tydzień)nie robi na mnie wrażenia.Ja oczekuje aby wraz z jego nie piciem zmieniało się jego myślenie,stosunek do mnie ,dzieci do samego siebie.Obawiam się ,ze sam nie sprosta temu,a o leczeniu mowy nie ma mowy.Bynajmniej narazie.On teraz zyje myślą kiedy bedzie mógł się napić,i ja to widzę i czuję.
Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 11:18

Własnie najważniejsza jestes ty i dzieci a co będzie z mężem czas pokaże.
iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 11:18

perełka napisał/a:
Iwonka to oznacza , ż ezdrowiejesz i widać tego efekty a mężowi usuwa się grunt pod nogami. Byc może skłoni go to do poszukania przyczyny skąd to sie bierze i gdzie ty latasz albo co z tym robisz , co z toba nagle się stało i o to chodzi to jest ta droga . Alkoholikowi można pomóc swoim postępowanie powodując żeby zaczął myśleć. Może też sie stać tak , że nie pójdzie szukac pomocy ale ważne jest to żebyś ty zmieniała siebie i swój sposób myślenia czyli zaczęła być wolnym człowiekiem. :tak:




bardzo się ciesze ,ze to efekt zdrowienia.

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 11:20

A ja z toba :okok:
iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 11:22

:buziak:
Jonesy - Pon 25 Lis, 2013 12:20

iwonka1000 napisał/a:
został mi rok do skończenia liceum.Poszłam do zaocznej aby to skończyć,bo plan mam taki aby isc na studia(mam nadzieje,ze mi się to uda).Mój mąz uwaza ze to szkoła dla debili,ktorzy nie skończyli liceum w"normalnym czasie" mi się tak życie ulozyło,ze nie miał mnie kto dopilnowac,w domu był alkohol i było ciezko.A potencjał miałam ogromny...


Nigdy sobie nie daj czegoś takiego wmówić. Rozwijaj się, czerp z życia ile się da i ile chcesz. Wszystko jest w zasięgu ręki. Ogłupiona i zahukana dziewucha, która siedzi w domu, jeszcze w dodatku na jego utrzymaniu (i to bez umowy) jest dla alkoholika idealnym tematem. Nigdy mu taka osoba nie odpyskuje, nigdy mu się nie postawi. Będzie całe życie od niego zależna i razem z nim pójdzie na dno.
To co robisz dla siebie, dla swojego rozwoju, nie tylko terapia ale też szkoła, matura i w przyszłości studia, a może i porządna, prawdziwa praca to największy bat na pijoka - bo odbierasz mu najlepsze źródła bezpośredniego nacisku na siebie.

Została Ci jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz do zrobienia. Musisz, a nawet MUSISZ uregulować cywilno-prawnie swoje zatrudnienie u męża. Twoja wypłata (choćby nawet pomniejszona o składki jakie będzie musiał płacić) jest Twoją zapłatą za wykonaną pracę i NALEŻY Ci się, jest to gwarantowane prawnie i przez konstytucję. To co robi Twój mąż to nic innego jak niewolnictwo.

Walcz o siebie, walcz o swoje życie, walcz o swoje prawo do godnego życia!!!

iwonka1000 - Pon 25 Lis, 2013 12:48

Dokładnie.Bylam niwolnicą,i pewnie nadal nią jestem,jednak z taką różnicą,ze jestem bardziej świadoma i powoli zrobię z tym porządek.Nawet nie wiesz jak mi bylo ciężko...bo pracuje ,a jednak nie zarabiam.Caly utarg mąż konfiskuje pod klucz muszę się o wszystko prosić upominać.Od teściowej usłyszałam niedawno:no przecież daje ci codziennie na zakupy!Nawet nie wiesz jakie upokorzenie znosilam tyle lat.Stracilam poczucie własnej wartości,zgubiłam siebie.Nabawilam się nerwicy,depresji.A najlepsze w tym wszystkim jest to ,ze mój małżonek mówi do mnie:no jakie ty masz nerwy?Moja rodzina jest daleko ,mama,siostra brat,wszyscy mieszkają 800km od mojej mieściny.Jestem tu sama!Ale powoli zaczynam widzieć światełko w tunelu.Mam dla kogo żyć.Mam wspaniale córki i mam siebie!
Klara - Pon 25 Lis, 2013 14:15

iwonka1000 napisał/a:
Reakcja na rozmowę o alkoholiżmie i problemach z alkoholem związanych?AGRESJA!!!!

Iwonko, to jest norma! :tak:
Mówi się w Al-Anon: "Daj przykład, nie wykład".
Po prostu rób swoje, nie ukrywaj tego, że chodzisz na terapię, poszukaj sobie pasującej Ci grupy Al-Anon żebyś miała częstsze wsparcie, a na ewentualne pretensje PANA odpowiedz, że potrzebujesz pomocy, bo sytuacja w której jesteś jest dla Ciebie nie do wytrzymania.
Może się zdarzyć, że mąż "podąży" za Tobą, czyli zacznie szukać pomocy dla siebie, ale specjalnie na to nie licz.

esaneta - Pon 25 Lis, 2013 14:17

iwonka1000 napisał/a:
Reakcja na rozmowę o alkoholiżmie i problemach z alkoholem związanych?AGRESJA!!!!

typowe zachowanie alkoholika wypierającego chorobę
iwonka1000 napisał/a:
Walka z wiatrakami.!!!!

dokładnie tak. Zamiast tracic energię na bezskutecnze wskazywanie alkoholikowi na jego problem, skup się na sobie i dzieciach :)

pietruszka - Pon 25 Lis, 2013 18:24

Hmmm.... a nie myślałaś o usamodzielnieniu się? Kilka lat tak przepracowałam dla ojca, chociaż wypłatę niby miałam, ale... najmniejszą w firmie, której byłam (!) współwłaścicielką. A potrafiłam pracować i 12-16 godzin jak trzeba było... Dopiero samodzielna praca dała mi poczucie wolności.Ta szkoła to bardzo ważna inwestycja w samą siebie - tego Ci nikt nie zabierze.
Linka - Pon 25 Lis, 2013 19:30

iwonka1000 napisał/a:
Moja rodzina jest daleko ,mama,siostra brat,wszyscy mieszkają 800km od mojej mieściny

tak sobie myślę...a nie znalazłoby się tam miejsce dla Ciebie?

iwonka1000 - Wto 26 Lis, 2013 09:46

Linka napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Moja rodzina jest daleko ,mama,siostra brat,wszyscy mieszkają 800km od mojej mieściny

tak sobie myślę...a nie znalazłoby się tam miejsce dla Ciebie?



Nie ma dnia abym o tym nie myślała,tylko moja rodzina mieszka w Niemczech,ggybym odwazyła się na taki krok oni by mi pomogli,załatwili pracę.ja strasznie się boję ,ze mój mąz nigdy nie wyrazi na to zgody.Młodsza córka(lat7)jest naszym wspólnym dzieckiem.

Moze wy macie jakieś doświadczenia w takiej sprawie?Czy ojciec dziecka może zabronić wyjazdu?

Maciejka - Wto 26 Lis, 2013 11:03

Niestety Iwonka jak nie ma ograniczonych praw rodzicielskich to ma taką możliwośc bo żeby ona mogła wyjechcać z kraju potrzebny jest paszport a na to potrzebna zgoda obojga rodziców.
Linka - Wto 26 Lis, 2013 11:14

perełka napisał/a:
bo żeby ona mogła wyjechcać z kraju potrzebny jest paszport

albo dowód osobisty w krajach należących do UE

Maciejka - Wto 26 Lis, 2013 11:16

Linka jak dziecko ma 7 lat to dostanie dowód?
Maciejka - Wto 26 Lis, 2013 11:23

Znalazłam odpowiedź tutaj http://www.infor.pl/prawo...d-osobisty.html okazuje sie , ze może ale chyba potrzebny podpis obojga rodziców.
iwonka1000 - Wto 26 Lis, 2013 11:34

myślałam raczej o zalatwieniu zgody przez sąd(o ile bedzie taka potrzeba) mój mąz nie ma wielkiej więzi z córką,wręcz przeciwnie ale myśle ,ze mógłby mścic się w taki sposób na mnie.Dodam,ze ja tu raczej nie mam przyszłości,rodziny! Sąd powinien brać chyba takie argumenty pod uwagę.
Maciejka - Wto 26 Lis, 2013 11:37

Mysle , ze bierze . Kiedys bylam u komornika i dziewczyna rozmawiała przez telefon w takiej sprawie z adwokatem siła rzeczy slyszalam co mowiła i wywnioskowałam, że zaltwia podobna sprawę przez sąd ale najpierw chyba i tak musisz spróbować to załatwic z mężem albo najlepiej pogadaj z prawnikiem na ten temat.
Linka - Wto 26 Lis, 2013 11:39

iwonka1000 napisał/a:
myślałam raczej o zalatwieniu zgody przez sąd

szukaj więc porady u prawnika,
może tam, gdzie udzielane są bezpłatne porady, popytaj ..
może w MOPS

olga - Wto 26 Lis, 2013 16:00

Wnies o ograniczenie badz (chyba lepiej) odebranie praw rodzicielskich. Upieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu - jesli bedziesz chciala to wyjedziesz z dzieckiem i jego zgoda nie bedzie potrzebna oraz on nie bedzie mogl nigdy zadac od corki alimentow na siebie.
smokooka - Wto 26 Lis, 2013 16:02

olga napisał/a:
on nie bedzie mogl nigdy zadac od corki alimentow na siebie.
czy na pewno?
olga - Wto 26 Lis, 2013 16:03

smokooka napisał/a:
czy na pewno?

jesli bedzie mial odebrane prawa rodzicielskie to na 100%

Maciejka - Wto 26 Lis, 2013 16:04

Moim zdaniem szybciej sąd ograniczy prawa jak odbierze. U mnie były sprawy o leczenie przymusowe, znęcanie i separacje i sąd ograniczyl mu prawa nie odebrał.
olga - Wto 26 Lis, 2013 16:10

ale probowac moze i chyba najlepiej by bylo gdyby to kurator wystapil z wnioskiem do sadu
iwonka1000 - Śro 27 Lis, 2013 10:05

Wiatm wszystkich!
Wczoraj byłam na terapii,dobrze mi to zrobiło ,poniewaz chyba zaczynam znowu za dużo myśleć.Nie pisałam o tym, ze moj mąz wie ,ze latam na terapie.W piatek mu powiedziałam,nie zna szczegułów.Ale wie! Powiedziałam ,ze chodze do psychologa bo sobie z ta całą sytuacją nie radzę.Na tym temat się skończył.jednak wczoraj jak przyszłam po terapii to on się nie odzywa...lezy na kanapie ,nerwowy,krzyczy na dzieci bez powodu.jak się go zapytałam co mu dolega to on sarkastycznie odpowiedział:WSZYSTKO SUUUUPER! To dałam sobie z nim spokój,zostawiłam go samego ze swoimi myslami.
A wczoraj w pracy odwiedził mnie teściu i jaki był z siebie dumny jak opowiadał mi jaką rozmowe ostatnio przeprowadził z moim męzem.powiedział mu tak: Synu pokaz .ze nie jestes alkoholikiem i nie pij do świąt!!!


Tylko mnie tym zdenerwował,bo co to za ograniczenie:do swiątTo ja robię wszystko co moge aby pokazać męzowi ze jego picie to Alkoholizm,chciałabym aby zaczął ponosić konsekwencje swojego picia,a tu tatko wyskakuje z takim tekstem.
Siostra meza też mi nie pomaga,jemy zreszta także ,bo jak niegdy nie wydzwaniała to terza dzwoni i wspiera go,mają wspólny temat,obgadywanie jaka to ja się zła zona zrobiłam(popsułam się bo zepsułam komfort picia)
Za chwilkę dopiszę.

iwonka1000 - Śro 27 Lis, 2013 10:26

A mój mąz dziwnie się zachowuje ,taki nerwowy,napięty...To chyba brak alkoholu co ?Bo wońcu w sobotę powinien sie napić(do nieprzytomnosci)a się nie upił.
Maciejka - Śro 27 Lis, 2013 10:29

Twój mąż chce udowodnić tobie i światu , ze nie jest alkoholikiem .....
Linka - Śro 27 Lis, 2013 10:34

Iwonko, nie szukaj sojuszników w jego rodzinie.
Oni nie rozumieją, nie wiedzą, co to za choroba.
To Ty z nim żyjesz, nie oni...zrozumienia szukaj tu na forum, na terapii, w Al-anon..
wśród ludzi , którzy mają wiedzę o tej chorobie.
iwonka1000 napisał/a:
A mój mąz dziwnie się zachowuje ,taki nerwowy,napięty.

a jak Ty się czujesz?

iwonka1000 - Śro 27 Lis, 2013 11:31

Jak ja się czuje?Nie najlepiej,bo to napięcie dotyka też mnie.Ale powoli jak zdobywam wiedzę na terapii ,zaczynam inaczej na to wszystko patrzec.Troszkę się wyciszylam wewnętrznie,odrywam macki od mojego męza.
iwonka1000 - Czw 28 Lis, 2013 11:36

Dzisiaj od rana miałam straszną awanturę,dobrze,ze dzieci były w szkole.Mąz wstał i zaatakował mnie,ze nie ma śniadania na stole dla niego.Ja spokojnie mówię,ze nic mu się nie stanie jak sam sobie zrobi..Byl strasznie agresywny.chcial mnie uderzyć,jego ręka była juz przy mojej twarzy,wykrzykiwał ,ze moja córka to bękart.ze on się tak stara bo nie pije a ja jestem taką niewdzięczna.Tematu sexu też nie pominął.Ze nawet du** nie daje.Doslownie tak powiedział,i ze on jest przekonany ze ja mam jakiegoś gacha.Wydaje mi się ze on nie moze znieść,ze wymknęłam mu się z pod kontroli,ze przestałam się go bać.Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć...
Linka - Czw 28 Lis, 2013 11:37

iwonka1000 napisał/a:
.Byl strasznie agresywny.chcial mnie uderzyć,jego ręka była juz przy mojej twarzy,wykrzykiwał ,

wezwałaś policję ?

pterodaktyll - Czw 28 Lis, 2013 11:38

iwonka1000 napisał/a:
.Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć...

Myśl o sobie i o dzieciach

iwonka1000 - Czw 28 Lis, 2013 11:46

Nie wezwalam bo on był trzeźwy,pewnie by zrobił ze mnie wariatkę.
iwonka1000 - Czw 28 Lis, 2013 11:59

I caly czas ma mi za złe ze zrobiłam z niego alkoholika.Tłumaczy swoje zachowanie tym ,ze go podobno sprowokowalam i ze chcę go psychicznie wykończyć. nie wiem ile to wszystko wytrzymam,atmosfera w domu jest nie do zniesienia.Gdy się nie odzywam to jest zle ,gdy coś mówię jeszcze gorzej.Kiedy to się skończy?
Linka - Czw 28 Lis, 2013 12:03

Iwonko, nie mam doświadczenia z przemocą ze strony alkoholika
wzywałam policję jak chciał wejść do domu pijany..
pierwszym razem nie przyjechali...zrezygnowałam na kilka lat
myślałam, że znów zlekceważą,
aż w końcu odważyłam się i zadzwoniłam na 112
o dziwo przyjechali szybko i nie zarzucili mi, że niepotrzebnie, choć ex potulny był jak baranek.

Linka - Czw 28 Lis, 2013 12:12

iwonka1000 napisał/a:
atmosfera w domu jest nie do zniesienia

jest nie do zniesienia, bo reagujesz na jego nastroje,..
przestań zwracać na niego uwagę, zajmij się sobą i dziećmi
zacznij żyć jakby jego nie było
aha, milczenie nie może być formą karania, obrażania się
ot po prostu nie rozmawiam z Tobą bo nie mam ochoty, nie mam o czym

iwonka1000 - Czw 28 Lis, 2013 13:02

Staram się żyć swoim życiem,ale on właśnie na to reaguje agresywnie.Wygaduje mi ,ze się nim nie zajmuje,ze go nie kocham,podejrzewa o romans.Sprawdza mnie kontroluje,jak nie reagować na takie zachowanie?
szika - Czw 28 Lis, 2013 14:01

iwonka1000 napisał/a:
Staram się żyć swoim życiem,ale on właśnie na to reaguje agresywnie.Wygaduje mi ,ze się nim nie zajmuje,ze go nie kocham,podejrzewa o romans.Sprawdza mnie kontroluje,jak nie reagować na takie zachowanie?


hmmm skąd ja to znam... doskonale znam... dosłownie te same zdania...
ja odeszłam ale wiem jakie to trudne... BAAAARDZO trudne...

Maciejka - Czw 28 Lis, 2013 14:40

iwonka1000 napisał/a:
Staram się żyć swoim życiem,ale on właśnie na to reaguje agresywnie.Wygaduje mi ,ze się nim nie zajmuje,ze go nie kocham,podejrzewa o romans.Sprawdza mnie kontroluje,jak nie reagować na takie zachowanie?


Proste wezwij policję i wszystko im powiedz to , że jest trzeźwy nie znaczy , że może się nad toba znęcać i nie daj sie wciągnąć w dyskusję jak niebiescy przyjadą raz drugi to albo przestanie albo ....zadzwonisz kolejny raz i nie daj się zbyć , ze jak trzeźwy to się go nie boisz. Możesz nagrać jego wywody i puścić policjantom.

Maciejka - Czw 28 Lis, 2013 15:11

iwonka1000 napisał/a:
I caly czas ma mi za złe ze zrobiłam z niego alkoholika.Tłumaczy swoje zachowanie tym ,ze go podobno sprowokowalam i ze chcę go psychicznie wykończyć. nie wiem ile to wszystko wytrzymam,atmosfera w domu jest nie do zniesienia.Gdy się nie odzywam to jest zle ,gdy coś mówię jeszcze gorzej.Kiedy to się skończy?


Do tanga trzeba dwojga to , ze ktoś nas niby prowokuje nie oznacza, że musimy od razu na to odpowiadać . Reaguje bo to na ciebie działa, Jak będziesz wzywac policję podczas awantur to szybciej przestanie je wszczynac , nie pozwalaj na przemoc. I pytanie kolejny raz czego chcesz i czy chcesz coś z tym zrobic i kto ma to zrobić?

Przypomniało mi się z terapii , koleżanka powiedziała takie zdanie ; nie ma ofiary nie ma kata

szika - Czw 28 Lis, 2013 15:13

ja byłam u prokuratora i owszem, okazało się, że jak najbardziej mogę złożyć wniosek o ściganie z urzędu za złamanie prawa do prywatności, włamania na pocztę elektroniczną, złamanie haseł do kont itp...
natomiast jeśli chodzi o nagrywanie awantur to to nie jest takie oczywiste... dobry papuga wybroni delikwenta i jeszcze można miec kłopoty ponieważ to jest łamanie prawa z art.23 kc.. tu znalazłam przykład:

http://www.goldenline.pl/...fotografowanie/

czyli zakładając sprawę trzeba mieć na uwadze, że można samemu odpowiadać za bezprawne nagrywanie rozmowy bez zgody współrozmówcy...
wiele osób decyduje się na takie wyjście pomimo możliwych prawnych konsekwencji ..
co do przemocy psychicznej to jest to bardzo trudno wykazać w sądzie, musza być świadkowie i o ile się nie mylę, sądy nie za bardzo skłaniają się do uznawania za dowód w sprawie zeznań dzieci, a często one jako jedyne są świadkami...

Maciejka - Czw 28 Lis, 2013 15:16

W mojej sprawie były zeznania policji , moje i siostry i ołaczenie wzystkich spraw jakie się toczyły przeciwko mężowi z przymusowym leczeniem , alimentami i nie pamiętam czym jeszcze . w każdym razie jak nie ma świadków to za świadków bierze się policję i notatki z interwencji policji.
szika - Czw 28 Lis, 2013 15:19

chodzi mi o sytuacje gdy jest trzeźwy... wtedy interwencja policji gdy nie ma świadków niewiele da...właściwie nic... nie wiem nawet czy przyjadą na interwencję...
Maciejka - Czw 28 Lis, 2013 15:22

Kiedyś moja matka poszła na policje i zgłosiła ojca a on nigdy nie pił policja przyjechała świadków nie było ojciec mało manta nie dostał ale matka wszystko odwołała potem i sprawa rozeszłą się po kościach . Moim zdaniem próbowac , dzwonić i pytać co mam zrobić w takiej i takiej sytuacji.
iwonka1000 - Czw 28 Lis, 2013 15:36

I pytanie kolejny raz czego chcesz i czy chcesz coś z tym zrobic i kto ma to zrobić?

Przypomniało mi się z terapii , koleżanka powiedziała takie zdanie ; nie ma ofiary nie ma kata[/quote]


Chciałabym wreszcie zaznać spokoju,teraz zależy mi najbardziej na tym.Chcialabym aby mój mąż się zmienił,aby zaczął się leczyć.Niestety jak narazie nic na to nie wskazuje!
Tylko czekać aż się upije i wmówi mi ,ze to moja wina.
Staram się żyć własnym życiem,i nieprzejmować się tak bardzo ,ale same wiecie,ze to nie przychodzi tak z dnia na dzień.Powoli zaczynam się oswajać z tym ,że się z nim rozwiode bo nie dam rady tak żyć.Dziękuje wam za wsparcie,nawet nie wiecie jak wiele to dla mnie znaczy!

Linka - Czw 28 Lis, 2013 15:38

iwonka1000 napisał/a:
Chcialabym aby mój mąż się zmienił,aby zaczął się leczyć

to nie zależy od Ciebie

iwonka1000 napisał/a:
Chciałabym wreszcie zaznać spokoju

a to, jak najbardziej i na tym się skup

szika - Czw 28 Lis, 2013 15:43

Iwonka ja serdecznie polecam Ci książkę Pawlikowskiej o której piszę w kąciku czytelniczym... mnie ona bardzo pomogła... właściwie to seria książek, znalazłam tam odpowiedzi na wiele moich pytań... juz samo czytanie sprawiło, że inaczej podchodze do samej siebie...
tak jak Perełka napisała "nie ma ofiary, nie ma kata"... trudno to może zrozumieć, ja sie tez buntowałam, że no jak to, ale to prawda, tak jest, to święte słowa ...

Maciejka - Czw 28 Lis, 2013 15:43

iwonka1000 napisał/a:
Chciałabym wreszcie zaznać spokoju,teraz zależy mi najbardziej na tym


Co możesz zrobić zeby to osiągnąć?
iwonka1000 napisał/a:
.Chcialabym aby mój mąż się zmienił,aby zaczął się leczyć.Niestety jak narazie nic na to nie wskazuje!


Jaki masz na to wpływ i to oczekiwanie jest realne?
Dlaczego to on ma się leczyc i czemu ciągle uzależniasz swoje szczęście od tego jakie on podejmie decyzje ze swoim życiem?

Klara - Czw 28 Lis, 2013 17:29

iwonka1000 napisał/a:
Wygaduje mi ,ze się nim nie zajmuje

Odpowiedz mu spokojnie, że nie jest dzieckiem i może się sam sobą zająć, a małżeństwo zajmuje się sobą wzajemnie. Ty takiego zainteresowania z jego strony nie czujesz.
iwonka1000 napisał/a:
Tylko czekać aż się upije i wmówi mi ,ze to moja wina.

Nie daj sobie wmówić.
W jednym z ośrodków leczenia alkoholików w USA odwiedzające żony wita taki napis nad drzwiami: NIE PRZEZ CIEBIE PIJE I NIE DLA CIEBIE PRZESTANIE PIĆ.

Na Twoim miejscu zaryzykowałabym jednak wzywanie policji i RÓWNOCZESNE nagrywanie jego zachowania.
Czy wiesz, że nawet to, że Ci wydziela pieniądze, że musisz o nie prosić jest przemocą? (ekonomiczną)

Czytałaś o przemocy w naszym "Niezbędniku"?

iwonka1000 - Czw 28 Lis, 2013 18:00

Tak wydziela mi pieniądze,codziennie dostaje na jedzenie.A ile razy było tak,ze w kłótni powiedział mi ze nie dostane wcale.Mąz nie rozumie,ze ja pracuje,i ze też mam prawo do własnych pieniędzy.w tej chwili mamy baaardzo duzo pieniędzy,ale wszystko zamknięte w sejfie na klucz.A klucz mój mąż nosi przy tyłku.Strasznie mnie to boli,czuję się jak zero.Dzisiaj rano też żebrałam o pieniądze,tzn.o jakąś większą sumę np500zl,abym miała na potrzeby domu.On mi powiedział tak;dostaniesz jak coś zarobię.A ja wiem ,ze tyle leży w sejfie.wystarczyłoby tylko go otworzyć i mi dać.
Klara - Czw 28 Lis, 2013 18:29

Możesz wystąpić o alimenty na dziecko i na siebie - jeśli nie możesz pracować.

Słuchaj, czy Ty możesz się uniezależnić od niego ekonomicznie? Możesz iść do pracy?


P.S.
Czy zechcesz mi odpowiedzieć na tamto pw.?

iwonka1000 - Czw 28 Lis, 2013 18:54

Tak przeczytałam.Wielkie dzięki Klaro!!!!
Maciejka - Pią 29 Lis, 2013 08:39

Ja jeszcze chciałam zaznaczyć , że alkoholik szuka zemsty , dokopania jak zaczyna się robić coś w kierunku przerwania np; przemocy. W mysl zasady , ze nie podcina się gałezi na , której się siedzi albo inaczej nie bije się ręki , która cię karmi. Napisałam to o własnym mężu i ojcu poniekąd żeby nie było , że wrzucam wszystkich alko do jednego wora jednak to co opisujesz tu Iwona bardzo mi do tego pasuje i moim zdaniem to taka " normalna" alkoholika , który się broni przed faktami uznaniem ich czy dopuszczeniem do siebie / swiadomości.
Jonesy - Pią 29 Lis, 2013 09:24

Czy zemsty to nie wiem, ale desperacko szuka "haka" - czegoś czym może partnerkę uzależnić od siebie, tak samo często szuka również jakiejkolwiek chwili słabości, aby wybielić się chociaż odrobinę, zrównać partnerkę do siebie.

Moment w którym zdałem sobie sprawę, że ja jestem przepitym żulem, a moja żona wygląda całkiem atrakcyjnie i w dodatku dostała awans i zaczęła nieźle zarabiać obudził we mnie strach, bo przecież co ma ją przy mnie trzymać? Nie było to miłe, ale pomogło mi.

iwonka1000 - Pią 29 Lis, 2013 10:46

Perełko napisałaś także o moim mężu.Właśnie odnoszę takie wrażenie,ze chce mi dokopać i próbuje się mścić na mnie.Bo przestałam go niańczyć,a przedewszystkim przestałam kryć jego picie.wydaje mi się,ze on teraz stara się za wszelką cenę udowodnić mi i swoim rodzicom,ze nie ma problemu.Uwierzcie,ze takiego agresywnego to go jeszcze nie widziałam.Strasznie jest zły ,nerwowy.
iwonka1000 - Sob 30 Lis, 2013 10:51

Witam wszystkich!
Dziesiaj sobota a ja cała w nerwach,obawiam się,że mój mąż będzie dzisiaj pił.A jak wiecie z poprzednich postów mój mąz pije do upadłego,nie zna umiaru,jest wtedy okropny.
Wydaje mi się,że mąż chce mnie wpędzić w poczucie winy,chodzi taki przygarbiony po domu.Juz zaczęłam się zastanawiać,czy czasem nie jestem dla niego za surowa,bo przecież juz prawie 2 tyg.nie pije,stara się...Ale zachwile przypominam sobie jak mną w tym czasie pomiatał i jak mnie chciał uderzyć.I robi mi się lżej.
Mój mąż był nauczony,że ja byłam dla niego automatem obsługowym,wciskał guzik i miał co chciał.A tu nagle nie ma śniadań ,kolacyjek pod nos podstawionych,ubrań naszykowanych, itp...W jego oczach jestem zepsuta ,i obawiam się że swoją postawa zmiarzam do rozwodu,że on nie wytrzyma.Moja terapeutka odpowiedziała mi ze nawet jeśli tak się stanie to jest jego wybór i abym się zastanowiła czy dalej chcę trwać w takiej sytuacji. Akurat tego ze nie chcę, jestem pewna na 100% Mam już dosyć bycia marionetką,chcę wkońcu urwać te sznurki.

aaa jutro zmoimi córciami jedziemy na basen,juz im obiecałam,także czekają mnie 2 h szaleństwa(no chyba ze mąz zabierze mi kluczyki od samochodu,jest to całkiem możliwe)


:buzki:

Klara - Sob 30 Lis, 2013 10:58

iwonka1000 napisał/a:
chyba ze mąz zabierze mi kluczyki od samochodu,jest to całkiem możliwe

Da się przygotować wyjście awaryjne, np. autobus?
iwonka1000 napisał/a:
obawiam się,że mój mąż będzie dzisiaj pił.A jak wiecie z poprzednich postów mój mąz pije do upadłego,nie zna umiaru,jest wtedy okropny.

Przygotuj się na tę okoliczność - numer na policję na początku kontaktów np. z literą A... na początku, oraz coś do nagrywania.
Nie martw się na zapas, gdybyś mogła "wyrzucić go z głowy", poczułabyś ulgę.
Spróbuj :pocieszacz:

iwonka1000 - Sob 30 Lis, 2013 11:14

Dzięki Klaro!Przygotuję się na taką okoliczność.A co do wyrzucenia do z głowy,to uwierz mi,ze staram się bardzo mocno!Wzięlam się za porządki,a później upiekę z dziewczynkami pyszną drożdżówkę. :P
iwonka1000 - Sob 30 Lis, 2013 16:53

Witam was ponownie.
Drożdżówka się udała ale jest problem.Wyobraźcie sobie ,ze z basenu nici,ponieważ mój małżonek w imię zemsty nie da mi pieniędzy na paliwo i basen.Wlasnie się go zapytalam a on na to ,ze mogę sobie na policje zadzwonić Szok...powiedzialam mu,ze takim zachowaniem zrobi przykrość dzieciom.Myslę,że to nie robi na nim wrażenia.Sam nie pojedzie i innym nie da.W wcześniej pytałam się go czy ma ochotę jechać z nami,powiedział,ze nie.co mam zrobić?poradzcie. :mysli:

Klara - Sob 30 Lis, 2013 17:04

Iwonka, tu masz prosto podaną wiedzę:
http://portal.abczdrowie....czna-w-rodzinie
...a tu telefony:
Pomoc ofiarom przemocy: (22) 666-00-60
Policyjny telefon zaufania: 800-120-226.
Zadzwoń. Dowiesz się, co masz robić krok po kroku.
Zapisz sobie i działaj. Nie czekaj, bo nie ma na co :(

Edit:
Tu są adresy Ośrodków Interwencji Kryzysowej z darmowymi poradami prawnymi: http://www.interwencjakry...ncji-kryzysowej

pietruszka - Sob 30 Lis, 2013 22:05

Iwona, a masz jakiś pomysł na jakąś bezpłatną alternatywę, spacer z dziećmi? Skup się na dzieciach, czy możesz im zaproponować coś fajnego bez liczenia na łaskę "Pana i Władcy" ? :evil:
iwonka1000 - Sob 30 Lis, 2013 22:37

Jasne,ze mam.Możemy wiele rzeczy robić razem,myślę,że coś zaradzimy.
Duszek - Nie 01 Gru, 2013 14:59

iwonka1000, a co z alimentami ?
Może nadszedł czas by zadziałać właśnie w tym kierunku.

iwonka1000 - Sob 07 Gru, 2013 22:26

Witam was!
Dzisiaj mam ciężki dzień.Mój mąż chciał się napić,gdy mnie o tym poinformował ,bardzo stanowczo powiedziałam mu :w tym domu już nie ma picia.Awanturował się strasznie...ale nie pije,choć myślę,ze wytrzyma najwyżej do jutra.Atmosfera jest strasznie napięta.Jest mi ciężko.

endriu - Sob 07 Gru, 2013 22:26

:pocieszacz:
Maciejka - Sob 07 Gru, 2013 22:27

:pocieszacz: :buziak:
iwonka1000 - Sob 07 Gru, 2013 22:28

:buziak:
Maciejka - Sob 07 Gru, 2013 22:30


Linka - Sob 07 Gru, 2013 22:33

iwonka1000 napisał/a:
myślę,ze wytrzyma najwyżej do jutra

nie martw się na zapas ,
zaplanuj coś tylko dla siebie i dzieci :pocieszacz:

iwonka1000 - Nie 08 Gru, 2013 07:51

Dziękuję wam wszystkim za wsparcie.Perełko z tym SEWERYNEM to Ci się udało! Spłakałam się jak bóbr! Uwielbam go. Tego mi było trzeba.Wczoraj faktycznie byłam bardzo depresyjna.Niestety, ale czasem tak reaguję na humory mojego męża.Ichoć powiem szczerze,ze jest ze mną coraz lepiej to jeszcze nie całkiem dobrze.
Mam niezły mętlik w głowie,ponieważ coraz bardziej dociera do mnie ,ze byłam i jestem ofiarą przemocy.Przez tyle lat mąż nie daje mi dostępu do naszych wspólnych pieniędzy,wydziela mi pieniądze na jedzenie.I z czystym sumieniem mogę powiedzieć,ze zmusza do pracy w swoim sklepie.Nie zgadza się abym poszła do pracy ale o zatrudnieniu mnie u siebie nie ma mowy(legalnie).Przez wiele lat płakałam,krzyczalam,gderałam,ale nie byłam konsekwentna.I tak sobie żyłam w strachu.Kiedyś jak nie poszłam do sklepu(gdzie codziennie pracuje u męża) to nie dał mi pieniędzy na jedzenie.Powiedział radz sobie sobie sama! Efekt był taki,ze na następny dzień z podkulonym ogonem poszłam do pracy.
Dzięki terapii zrozumiałam,że nie chcę tak żyć! Ze mam możliwości,ale jeszcze towarzyszy mi ten okropny strach,dlatego tak ciężko mi podjąć jakieś kroki.
Wielkie dzięki Klaro dla Ciebie (wiesz za co)bo dzięki Tobie zrozumiałam wiele rzeczy.Dziękuję wam wszystkim .Uciekam do szkoły.

Maciejka - Nie 08 Gru, 2013 08:05

Iwonka wklep w przeglądarkę ; przemoc broszury tam znajdziesz dużo materiałów do poczytania albo w naszym niezbedniku o przemocy jest sporo.
Maciejka - Nie 08 Gru, 2013 08:10


Maciejka - Nie 08 Gru, 2013 08:27

Iwonka ja tez bardzo lubie słuchac Seweryna ale innych tez lubie jednak Seweryn jest jednym z moich ulubionych wykonawców . a to moja z najukochanszych jego piosenek;
iwonka1000 - Nie 08 Gru, 2013 08:36

Witaj Perełko,na pewno poczytam o tej przemocy,choć dzięki Klarze jestem już wydrukowana.Ciekawi mnie cosik mi tam wkleiłaś,niestety na telefonie nie chcę mi się wyświetlić.W domu zobaczę.
Maciejka - Nie 08 Gru, 2013 09:22

Wkleiłam parę piosenek Krajewskiego.
Iwonka ja na terapii miałam zeszyt i jak mam doła to czasem tam zaglądam chcociaz teraz zdarza się to rzadko. jak jesteś po terapii to masz narzędzia starczy z tego skorzystać a jak wiesz sama terapia nic za ciebie nie zrobi ona daje tylko narżedzia coś do wykorzystania reszta nalezy do pacjenta i dopiero jak te wiedze przełozyć na działanie i korzystac z tego to daje efekty. Samo nic sie nie zrobi. O przemocy dają wiedza książki A. Miller ja dużo na tym skorzystałam i wprowadziłam w zycie bo w domu pochodzenia normalne , zdrowe zachowania były albo glupotą albo wstydem. Niestety było na odwrót.

iwonka1000 - Nie 08 Gru, 2013 10:01

Kurcze mialo być wyedukowana a napisałam wydrukowana,tak to jest z tymi telefonami...
Klara - Nie 08 Gru, 2013 10:27

DASZ RADĘ IWONKO! :pocieszacz: :okok:
iwonka1000 - Nie 08 Gru, 2013 10:38

:buziak:
Mam taką nadzieję! Czasem mi wstyd przed wami,rodziną,ze tak tylko narzekam.Ale chciałbym. abyście wiedzieli,ze ja przez ostatnie2miesiące zrobiłam duży postęp.Zawalczyłam o siebie!
poszłam na terapię
Do szkoły
Zaczynam się zmieniać.
To tak jakbym rodziła się na nowo.

Klara - Nie 08 Gru, 2013 10:45

Spokojnie! Na razie szukasz rozwiązania i nie siedzisz z założonymi rękami wyłącznie narzekając, więc "wynarzekaj się" do woli.
Dopiero, gdy będziesz narzekała nic nie robiąc by zmienić swoje położenie, zaczną się kuksańce.... :D

zołza - Nie 08 Gru, 2013 10:58

iwonka1000 napisał/a:
To tak jakbym rodziła się na nowo.


A kobiety to wiedza ,ze dawanie nowego życia nie przychodzi łatwo i rodzi sie w bólach ;)
Patrząc jednak na efekty tego cierpienia i wysiłku , na życie (nowe życie) - żadna nie żałuje tej decyzji .
Dlatego warto :okok:

pietruszka - Nie 08 Gru, 2013 15:27

iwonka1000 napisał/a:
Czasem mi wstyd przed wami

Iwonko, przed nami się nie wstydź. Ja akurat rozumiem, że do niektórych działań dojrzewa się po kolei, kroczek po kroczku. Zresztą kiedyś ktoś mądry powiedział mi, że nagła zmiana zwykle nie jest zmianą. Poważne zmiany wypracowuje się powolutku, spokojnie, uważnie.
Wyzwolenie się ze współuzależnienia, przynajmniej dla mnie, nie oznacza spakowania się, wyjścia z dziećmi, bez pieniędzy, bez walizki, wyjścia donikąd. Owszem - taka ucieczka czasem tez okazuje się potrzebna, gdy występuje otwarta, fizyczna przemoc - wtedy najważniejsze jest ratowanie siebie, swojego zdrowia i swoich dzieci.
W innych przypadkach - najważniejsze według mnie jest - przyjrzenie się sytuacji bez różowych okularów, nauczenie się podejmowania konsekwentnych decyzji, przypomnienie sobie o sobie, swoich potrzebach, prawach i zadbanie o bezpieczeństwo emocjonalne, finansowe i fizyczne siebie i dzieci. To tak w skrócie. Raczej nie da się tego zrobić w jeden dzień. A Ty na prawdę już idziesz do przodu :tak:

Pamiętam, że takie zmiany mocno kosztują emocjonalnie - a szczególnie ta zależność od nastrojów innej osoby: On jest zły - to ja mam poczucie winy, On jest rozdrażniony - ja się boję. On we wspaniałym humorze - i ja się cieszę Wiesz - można oduczyć się tego wpadania w humory uzależnione od drugiej osoby. Sama miałam tak, że czułam (!), że powinnam (!) mieć taki nastrój, jak moje otoczenie. Czyli wchodząc doi pokoju pełnego smutnych ludzi - sama powinnam (!) odczuwać smutek. :roll: Jeśli go nie czułam - to :roll: miałam poczucie winy, że nie jestem dość empatyczna, czy ogólnie przystosowana. A guzik z pętelką. Teraz wpierw słucham siebie, swoich uczuć. Jeśli kogoś lubię, ważna jest dla mnie wzajemna relacja to po prostu jest mi smutno, że bliska mi osoba przeżywa smutek i sama podejmuję decyzję, że chcę współuczestniczyć w tym jej smutku.
Jak najczęściej słuchaj siebie Iwonko, pytaj samą siebie, co czujesz. Wcale nie masz obowiązku czuć tego, co Inni, a tym przypadku Twój mąż. Masz swoją osobę, osobowość, swój mózg i serce, swoje ciało i duszę. Pilnuj ich i opiekuj się nimi. Po swojemu. :)

iwonka1000 - Wto 10 Gru, 2013 23:01

Dzisiaj byłam na terapii,zostałam pochwalona,moja terapeutka jest ze mnie dumna.Widzi postęp i to ,ze pracuje nad sobą.A wiecie co mnie najbardziej cieszy? To ze ja też jestem z siebie dumna.Ze zaczynam myśleć o sobie...zaczęłam sprawiać sobie przyjemności,dbać o siebie,i doceniać wiele fajnych rzeczy,które jeszcze niedawno mnie nie cieszyły.Powoli ten okropny strach ,który mi towarzyszył oddala się.Widzę siebie w przyszłości ,uśmiechniętą,radosną a czy mój mąż będzie mi towarzyszył to jeszcze sama nie wiem...Skupiam się też bardzo na moich córciach,bo zrozumiałam ,ze kochająca,troskliwa,ale wiecznie smutna,płacząca matka nie uszczęśliwi ich.
Pozatym mam w domu męża,który na siłę stara się udowodnić mi i sobie,ze nie jest alkoholikiem.Dzisiaj jak przyszedł z pracy rozpętał awanturę o *p****,krzyczy,wydziera się,stara się mnie sprowokować.Ja z nim nie dyskutuje w takiej sytuacji.
Pozdrawiam was wszystkich cieplutko.

pietruszka - Wto 10 Gru, 2013 23:05

iwonka1000 napisał/a:
Ja z nim nie dyskutuje w takiej sytuacji.

brawo :brawo:

Klara - Śro 11 Gru, 2013 07:57

Należą Ci się brawa, Iwonko. Ode mnie też je masz: :brawo:
leon - Śro 11 Gru, 2013 09:55

:brawo: :>
iwonka1000 - Śro 11 Gru, 2013 11:37

Kochani wielkie dzięki za te brawa!
Maciejka - Śro 11 Gru, 2013 11:38

Ode mnie też :buziak: :brawo:
endriu - Śro 11 Gru, 2013 12:30

iwonka1000, a kiedy Twój mąż pójdzie na terapię?
olga - Śro 11 Gru, 2013 14:50

endriu napisał/a:
iwonka1000, a kiedy Twój mąż pójdzie na terapię?


a co...Iwona to prorok zeby wiedziala?

ehhhh Endriu :zmeczony:

iwonka1000 - Śro 11 Gru, 2013 15:53

Klara napisał/a:
Wątek justyny225 jest tu: Mam dość życia z alkoholikiem

Justynko, jeśli chcesz zmienić tytuł swojego wątku, to daj znać.


Klaciu to chyba jakas pomyłka.

olga - Śro 11 Gru, 2013 15:55

iwonka1000 napisał/a:
Klaciu to chyba jakas pomyłka.


chyba nie, pewnie justyna dolaczyla do Twojego watku a Klarcia przeniosla jej posty do nowego tematu

iwonka1000 - Śro 11 Gru, 2013 16:21

Tak to jest z nowicjuszkami...Już jest dla mnie wszystko jasne.
iwonka1000 - Śro 11 Gru, 2013 16:34

endriu napisał/a:
iwonka1000, a kiedy Twój mąż pójdzie na terapię?



Obawiam się ,że nigdy! A siłą go tam nie zaciągnę.Mam taką nadzieję,że przyjdzie taki dzień ,że on poprostu zrozumie to ,że jest alkoholikiem,i zacznie coś w tym kierunku robić.Nie dla mnie ,tylko dla siebie!
W tej chwili nie ma mowy o tym aby się leczył,bo przecież on nie jest alkoholikiem,a wszelka rozmowa na ten tamat powoduje ,ze jest agresywny.
Widzę jak się mota,jaki jest spięty,jakie ma suchoty w ustach,jak się poci,tu go boli ,tam boli,wiecznie nerwowy,odizolowany...Ale co ja mogę kochani?.Przecież to jest stary koń!!!Dorosły facet!
Ja tam robie swoje...i powiedziałam sobie,że nie mam zamiaru się zadręczać jego postawą ,moim celem jest teraz nie pozwolić na przemoc w stosunku do mnie.
Troszkę obawiam się weekendu bo mój mąz juz planuje sobie popić. Na 100% będzie pił!


Liczę na wasze wsparcie .Buziaki.

olga - Śro 11 Gru, 2013 16:42

iwonka1000 napisał/a:
Mam taką nadzieję,że przyjdzie taki dzień ,że on poprostu zrozumie


tez taka nadzieje mialam......w koncu umarla (jako ostatnia)......
ale nigdy nic ni wiadomo.....w kazdym razie nie licz, jesli przyjdzie to przyjdzie, jesli nie......nie masz na to wplywu
iwonka1000 napisał/a:
Liczę na wasze wsparcie

masz jak w banku

szika - Śro 11 Gru, 2013 17:34

iwonka1000 napisał/a:
Mam taką nadzieję,że przyjdzie taki dzień ,że on poprostu zrozumie to ,że jest alkoholikiem,i zacznie coś w tym kierunku robić.

to jest nasz chyba najgorszy problem... ta nadzieja :(

Maciejka - Śro 11 Gru, 2013 17:39

Zalezy dla kogo bo nadzieja bywa motorem do działania , które służy zamiast szkodzić.
Klara - Śro 11 Gru, 2013 17:47

perełka napisał/a:
nadzieja bywa motorem do działania , które służy zamiast szkodzić.

Głównie wtedy, gdy dotyczy siebie.
Jeśli chodzi o nadzieję, na zmianę zachowań drugiego człowieka, może być zawodna.

Maciejka - Śro 11 Gru, 2013 17:50

Tak zgadzam się głownie jeśli chodzi o siebie służy głownie do motywacji jak ma sie nadzieję na coś pozytywnego w działaniu a raczej na efekt działąnia.
endriu - Śro 11 Gru, 2013 19:12

iwonka1000, a może mu pójdzie jak temu posłowi: :mgreen:
http://www.tvn24.pl/wiado...osy,378600.html

pietruszka - Śro 11 Gru, 2013 19:13

iwonka1000 napisał/a:
Troszkę obawiam się weekendu bo mój mąz juz planuje sobie popić. Na 100% będzie pił!

No to wiemy, co planuje Twój mąż ;) A Ty, Iwonko, jakie masz plany?

iwonka1000 - Czw 12 Gru, 2013 11:00

pietruszka napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Troszkę obawiam się weekendu bo mój mąz juz planuje sobie popić. Na 100% będzie pił!

No to wiemy, co planuje Twój mąż ;) A Ty, Iwonko, jakie masz plany?


Dobre pytanie Piertruszko.Muszę cos wykombinowac aby nie zwariowAĆ.Za wiele nie poszaleje,bo nie mam gdzie iść,takze jestem skazana na wieczorne towarzystwo mojego męża.Dlatego tak się tego boję bo wiem jak jego picie się kończy...on napity ,ze ledwo na nogach stoi i ja cała w strachu.Bo znowu będzie się awanturowac,wyciągać brudy,zale itp.
Bo nie da mi spać...Łazi po pijaku palic w piecu,a ja umieram ze strachu ,ze nas spali,chodze i sprawdzam po nim,nie usnę do momentu kiedy on nie zasnie.A na drugi dzień on wstaje okgodziny12 na obiadek i leży cały dzień śmierdzący na kanapie.Przez 9 lat miałam tak co weekend,czasem tez w środę.I mogło się walić ,palic,mogłam byc chora itp on zawsze pił.

Klara - Czw 12 Gru, 2013 11:45

iwonka1000 napisał/a:
Bo znowu będzie się awanturowac,wyciągać brudy,zale itp.
Bo nie da mi spać..

Nie dyskutuj z nim i wzywaj policję - żądaj założenia Niebieskiej Karty.
Jeśli nie będą chcieli, zażądaj numerów służbowych i numeru sprawy, a na drugi dzień złóż pisemną skargę do komendanta posterunku.
Nigdy więcej nie będą Ci robić trudności.
iwonka1000 napisał/a:
A na drugi dzień on wstaje okgodziny12 na obiadek

Zrób obiadek tylko sobie i dzieciom.

iwonka1000 - Czw 12 Gru, 2013 12:03

Klarciu a powiedz co mi da taka niebieska karta,na czym to polega,i czy po jednej interwencji juz mozna taką karte zalożyć?
iwonka1000 - Czw 12 Gru, 2013 12:08

A co z dziećmi? Jak one zareaguja na policje w domu?Bardzo mnie to martwi...nie wiem co im pózniej powiedzieć,czy one nie będa się wstydzic ,chodzą do szkoły.Jak im to wytłumaczyć? Macie doświadczenie ,może coś poradzicie? :boisie: :boisie: :boisie:
Maciejka - Czw 12 Gru, 2013 12:22

z dziećmi trzeba rozmawiac , mówic co dzieje sie w domu , mówic o chorobie taty, mówić , ż erobisz to dla ich i swego bezpieczenstwa, odpowiadac na ich pytania i jak najwięcej się uczyc o chorobie alkoholowej o swoim współuzaleznieniu. Ja wzywalam często policję i dzieci się wstydziły nie tyle policji co awantur , jak chodził pijany pod szkola , jak chodził zaszczany do pobliskiego miasta i jak ludzie im opowiadali o kolejnych wyczynach taty. Ne ma złtej reguły ani cudownego wyjścia , dzieci trzeba wspierać , rozmawiac z nimi, wyjasniac podejmowane decyzje jak zajdzie taka potrzeba.
Maciejka - Czw 12 Gru, 2013 12:25

Tu masz info na temat niebieskiej karty.https://www.google.pl/search?q=niebieska+karta+policja&rlz=1C1SKPL_plPL450PL450&oq=niebieska+karta&aqs=chrome.3.69i57j0l5.11651j0j4&sourceid=chrome&espv=210&es_sm=93&ie=UTF-8
Maciejka - Czw 12 Gru, 2013 12:27

Nie moge wkleic linku ale wklep w przeglądarkę ; niebieska karta i wyskoczy ci kila stron.
Halloween - Czw 12 Gru, 2013 13:41

https://www.google.de/sea...7CsfsswaG9IC4CQ


Tu jest cala masa artykułów na temat "Niebieskiej karty". Ale wystarczy (jak Perełka pisała) wbić Niebieska karta i się wszystko wyświetli.
Trzymam za Ciebie kciuki Iwonka1000.

iwonka1000 - Czw 12 Gru, 2013 13:59

Halloween napisał/a:
https://www.google.de/search?q=niebieska+karta&ie=utf-8&oe=utf-8&rls=org.mozilla:de:official&client=firefox-a&channel=np&source=hp&gws_rd=cr&ei=yqupUpq7CsfsswaG9IC4CQ


Tu jest cala masa artykułów na temat "Niebieskiej karty". Ale wystarczy (jak Perełka pisała) wbić Niebieska karta i się wszystko wyświetli.
Trzymam za Ciebie kciuki Iwonka1000.


dzięki poczytałam sobie.

iwonka1000 - Pią 13 Gru, 2013 22:39

Witam wszystkich.
Dzisiaj jestem cała w rozsypce,mój mąż zrobił awanturę o to ,ze go podobno ignoruje.Zaczął wymyślać niestworzone historie...ze mam mu dać nr tel. do mojej terapeutki.On do niej zadzwoni i zrobi z nią porządek.Wykrzykiwał ,ze ona mi w głowie miesza ,że są pewne kanony,normy..i po tym ja się wtrąciłam,że moja terapeutka wie o jego piciu i z chęcią z nim o tym porozmawia.
Po tym wpadł w szal,ze go zdradzilam,jak mogłam,ze brudy wynoszę.On w dalszym ciągu nie moze mi wybaczyć,ze zakłóciłam jego pijacki spokój ,jest nerwowy,agresywny...
I tak ma wyglądać jego abstynencja? Tego się nie da przetrwać na dłuższą metę.On tak uparcie się broni ,zapiera...wmawia mi ,ze to ja mam problem,ze to ze mną jest coś nie tak,ze on chce aby było tak jak dawniej(czyli mam się godzić na picie)wykrzykuje,ze tego napięcia już nie wytrzyma...

iwonka1000 - Pią 13 Gru, 2013 22:44

Przepraszam za chaos w moim poście ,ale tak właśnie się czuję,pozatym nie umiem pisać na telefoni :beczy:
Janioł - Pią 13 Gru, 2013 22:59

iwonka1000 napisał/a:
tak ma wyglądać jego abstynencja? Tego się nie da przetrwać na dłuższą metę.On tak uparcie się broni ,zapiera...wmawia mi ,ze to ja mam problem,ze to ze mną jest coś nie tak,ze on chce aby było tak jak dawniej(czyli mam się godzić na picie)wykrzykuje,ze tego napięcia już nie wytrzyma...
czyli szykuje sobie grunt pod picie , dla mnie wyrażnie szuka pretekstu by się napić i czuć usprawiedliwionym , przecież on nie chciał tylko ta wredna zona z terapeutką tak go wnerwiły że musiał
iwonka1000 - Pią 13 Gru, 2013 23:06

Hmmm coś w tym jest,bo już kilka dni temu się nastawił,ze w sobotę tzn.jutro wypije sobie piwko.Może właśnie dlatego tak prowokuje...Dopiero zaczyna do mnie docierać,jaki z niego przebiegły lis.
Janioł - Pią 13 Gru, 2013 23:09

iwonka1000 napisał/a:
Dopiero zaczyna do mnie docierać,jaki z niego przebiegły lis.
zaraz lis, nie obrażałbym tych zwierzątek po prostu alkoholik czyli w wolnym przekładzie manipulant i kłamca ( o ile nie przetrzeźwiał)
pterodaktyll - Pią 13 Gru, 2013 23:10

iwonka1000 napisał/a:
już kilka dni temu się nastawił,ze w sobotę tzn.jutro wypije sobie piwko.Może właśnie dlatego tak prowokuje...Dopiero zaczyna do mnie docierać,jaki z niego przebiegły lis.

A co więcej nie masz nawet cienia szansy żeby temu zapobiec.......

Żeglarz - Pią 13 Gru, 2013 23:42

iwonka1000 napisał/a:
mój mąż zrobił awanturę o to ,ze go podobno ignoruje.Zaczął wymyślać niestworzone historie...ze mam mu dać nr tel. do mojej terapeutki.On do niej zadzwoni i zrobi z nią porządek.Wykrzykiwał ,ze ona mi w głowie miesza ,że są pewne kanony,normy..i po tym ja się wtrąciłam,że moja terapeutka wie o jego piciu i z chęcią z nim o tym porozmawia.
Po tym wpadł w szal,ze go zdradzilam,jak mogłam,ze brudy wynoszę.On w dalszym ciągu nie moze mi wybaczyć,ze zakłóciłam jego pijacki spokój ,jest nerwowy,agresywny...
I tak ma wyglądać jego abstynencja? Tego się nie da przetrwać na dłuższą metę.On tak uparcie się broni ,zapiera...wmawia mi ,ze to ja mam problem,ze to ze mną jest coś nie tak,ze on chce aby było tak jak dawniej(czyli mam się godzić na picie)wykrzykuje,ze tego napięcia już nie wytrzyma...

Witaj Iwonko,
To jest bardzo schematyczne zachowanie.
iwonka1000 napisał/a:
Dzisiaj jestem cała w rozsypce

I to niestety też :uoee:
Twoja reakcja świadczy o tym, że masz jeszcze sporo do przerobienia w zakresie swojego zdrowia.
Gdy nie będziesz już reagowała "rozsypką" na jego agresywne zachowanie to będzie oznaka, że jesteś bliżej zdrowia.
Naucz się rozpoznawać takie jego zachowania i tego, jaka jest ich rzeczywista przyczyna. A potem naucz się faktycznie je ignorować w takim stopniu, żebyś Ty zachowywała spokój.
Taka nauka nie daje efektów z dnia na dzień, ale jak będziesz cierpliwie i konsekwentnie ćwiczyć, to przyniesie dobre efekty.

Życzę Ci skuteczności i dobrego samopoczucia :kwiatek: ;)

iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 08:22

Witam was
Wczoraj mój mąż się napił,chciał to zrobić po kryjomu,wczesniej jak wiecie ,wywołał awanturę.Powiem wam ,ze mam juz jego dosyć i myślę,ze i tak się z nim rozwiodę,kwestia tylko czasu.Problem w tym,ze nie wiem,czy ten czas mi służy,bo jednak nie potrafię nie reagować,na jego nastroje.Zawsze byłam osobą bardzo wrażliwą i myślę,że wlaśnie taka atmosfera w domu nie pozwoli mi wyjść z nerwicy.Dzisiaj prawie nie spalam.Mam wrażenie ,że go nie kocham,ze pałam do niego nienawiścią.Myślę tylko o tym,ze pracuje u niego na czarno,a on chowa przede mną pieniądze,nie mogę,się z tym pogodzić.Nie ufam mu ,nie wierzę.Takie uczucie budowało się we mnie lata.Nie potrafię żyć z nim pod jednym dachem,widzę co ze mną robi ,jak stara się zrobić ze mnie psychiczną.Jak mną manipuluje.

Klara - Sob 14 Gru, 2013 08:48

iwonka1000 napisał/a:
wywołał awanturę

Jeśli się dałaś w to wciągnąć, to szkoda.
Na razie nie jesteś gotowa wzywać policji? - To przynajmniej wyjdź do innego pomieszczenia, albo na spacer i nie słuchaj go.
iwonka1000 napisał/a:
Po tym wpadł w szal,ze go zdradzilam,jak mogłam,ze brudy wynoszę.

Następnym razem na takie słowa udaj zdziwienie - że co??? To są brudy?? Przecież on cały czas mówi, że nie robi nic złego, a Ty tylko o tym opowiedziałaś terapeutce, to jak on może mieć do Ciebie o to pretensje?
Przygotuj sobie kilka takich gotowych odpowiedzi na zarzuty, które też ciągle są takie same, ale odpowiedz spokojnie i wyjdź.
iwonka1000 napisał/a:
myślę,ze i tak się z nim rozwiodę

Wcześniej złóż wniosek o alimenty i zacznij pracować za pieniądze.

Trzymaj się Iwonko! :pocieszacz:

szika - Sob 14 Gru, 2013 12:23

iwonka1000 napisał/a:
Witam wszystkich.
Dzisiaj jestem cała w rozsypce,mój mąż zrobił awanturę o to ,ze go podobno ignoruje.Zaczął wymyślać niestworzone historie...ze mam mu dać nr tel. do mojej terapeutki.On do niej zadzwoni i zrobi z nią porządek.Wykrzykiwał ,ze ona mi w głowie miesza ,że są pewne kanony,normy..i po tym ja się wtrąciłam,że moja terapeutka wie o jego piciu i z chęcią z nim o tym porozmawia.
Po tym wpadł w szal,ze go zdradzilam,jak mogłam,ze brudy wynoszę.On w dalszym ciągu nie moze mi wybaczyć,ze zakłóciłam jego pijacki spokój ,jest nerwowy,agresywny...
I tak ma wyglądać jego abstynencja? Tego się nie da przetrwać na dłuższą metę.On tak uparcie się broni ,zapiera...wmawia mi ,ze to ja mam problem,ze to ze mną jest coś nie tak,ze on chce aby było tak jak dawniej(czyli mam się godzić na picie)wykrzykuje,ze tego napięcia już nie wytrzyma...

mój jeszcze do tego wymyślał, że ja na pewno nakłamałam, nagadałam na niego nieprawdę, że powinno się wysłuchać obu stron, że nastawiam świat przeciwko niemu...
bardzo mi jest bliskie co napisałaś... ja mam o tyle lepiej, że nie mieszka ze mną, więc mam spokój... a o tyle gorzej, że nie pije, a stosuje przemoc psychiczną, więc trudniej było mi zobaczyć co się dzieje... ale zachowania te same... ja Ci współczuję, wiem jak to jest...
w sierpniu zapowiedziałam (gdy odkryłam o co w tym wszystkim biega) że od tej pory głośno będę nazywała to co widzę i czuję, wszystko odnośnie jego zachowań... no i? i się wymiksował sam, widocznie nie w smak mu było, i dobrze...

iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 14:35

Przyszedł men z pracy i z gębą na mnie,ze z jego konta zamówiłam pościel córce na allegro.Ja na to ze też mam prawo do naszych pieniędzy.Zacząl się wydzierać,ze mam się rozwodzić jak mi jego picie piwka niedpowiada oto.Kazal mi wypiera..lac z domu,dzieci stały obok.Pojechalam na policje i jak na złość jeden na komendzie(zajęty)reszta w terenie.Wrocilam do domu.
Linka - Sob 14 Gru, 2013 14:39

iwonka1000 napisał/a:
Wrocilam do domu.

masz spokój, czy awanturuje się nadal?

myślę, że na policję lepiej zadzwonić, muszą wtedy przyjąć zgłoszenie

iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 14:49

Jest spokój ja w domu on w warsztacie w piwnicy.
endriu - Sob 14 Gru, 2013 14:51

a po co Ty jeździsz na policję?
jak będzie trzeba to dzwoń żeby przyjechali a nie włócz się po komendach...

iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 18:12

Pojechałam jeszcze raz na Policje i powiedziałam o mojej sytuacji,w poniedziałek ma zadzwonić do mnie dzielnicowy.policjant sporządził notatkę.Gdy przyjechałam mąż pyta się gdzie byłam ja na to ze tak jak mówiłam na policji..on na to:coooo plecy do rozwodu sobie robisz?Chyba do końca nie wierzy ,ze byłam.Straszy ze jeśli faktycznie pojechałam to dopiero zobaczę.A ja się cieszę bo to taki mały kroczek do przerwania tej chorej sytuacji.
Klara - Sob 14 Gru, 2013 18:15

iwonka1000 napisał/a:
Pojechałam jeszcze raz na Policje i powiedziałam o mojej sytuacji,

:okok:
Tylko pamiętaj, że teraz W ŻADNYM WYPADKU nie możesz się wycofać.
Niezależnie od tego, co będzie mówił Twój mąż, BĄDŹ KONSEKWENTNA.
Jeśli możesz, nagrywaj wszystkie jego groźby.

olga - Sob 14 Gru, 2013 18:16

iwonka1000, :okok:
Duszek - Sob 14 Gru, 2013 18:22

iwonka1000, gratuluję Ci kroku, na który ja nigdy nie byłam gotowa...bo zawsze paraliżował mnie strach i ciągle towarzyszące mi poczucie winy.
iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 18:28

Przyjechałam do domu po tym pierwszym razie i nie mogłam sobie znaleźć miejsca.Analizuje...w końcu usiadłam i czułam jak moje serducho mi podpowiada jedz tam,nie bój się.Pojechalam....na komisariacie wylam jak szalona,to tak jakby zlecial ze mnie jakiś okropny ciężar.Druga sprawa odpowiedzieć mojemu mężowi gdzie byłam.Przeszlo przez gardło o dziwo...
iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 18:30

Duszek napisał/a:
iwonka1000, gratuluję Ci kroku, na który ja nigdy nie byłam gotowa...bo zawsze paraliżował mnie strach i ciągle towarzyszące mi poczucie winy.

Dzięki. :buzki:

Janioł - Sob 14 Gru, 2013 18:32

duuuuży szacun :brawo: :brawo: :brawo:
Duszek - Sob 14 Gru, 2013 18:34

I od dziś... jak będziesz trzymała się konsekwentnie swoich decyzji to będzie coraz lepiej :)
Moim błędem było wielokrotne straszenie, przebaczanie, rzucanie słów na wiatr, więc jak ktoś mógł mnie traktować poważnie i liczyć się z moim zdaniem... :bezradny:
Trzymam kciuki za Ciebie. :buzki:

szika - Sob 14 Gru, 2013 18:53

super Iwonka :) jesteś dzielna :)
iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 19:19

On chyba faktycznie nie wierzy,ze ja byłam na policji,bo przed chwilą jakby nigdy nic ,godzić się chciał.Ja twardo do niego:po tym co do mnie powiedziałeś nie mam ochoty z tobą rozmawiać.On do mnie ,ze to są nerwy i ze ja go sprowokowalam.Nie gadam z nim,bo nie mam na to ochoty.On teraz na biednego misia będzie się łasić.Brrrr
iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 19:21

szika napisał/a:
super Iwonka :) jesteś dzielna :)

dzięk :buzki:

szika - Sob 14 Gru, 2013 19:37

Iwonko przeprosił Cię?
Powiedz co czułas gdy darł sie na Ciebie i że się na to nie zgadzasz, aby tak Cie traktował. Ale jesli przeprosił spróbuj docenić, przynajmniej przyjąć przeprosiny. Wiem, że to tak łatwo mówić, ja generalnie staram sie nie doradzać, ale chodzi mi o to, żebyś nie wkręciła się z kolei Ty w rolę wymierzającej karę, obrażonej. Tobie to nie będzie służyło.
Zapowiedz, że za każdym razem jak będzie tak się zachowywał będziesz informowała policję. Potem konsekwencja... i może... któż to wie...
Trzymam kciuki :okok:

Ilona - Sob 14 Gru, 2013 19:47

:buziak:
szika napisał/a:
Ale jesli przeprosił spróbuj docenić, przynajmniej przyjąć przeprosiny.

U mnie się nie sprawdziło :blee: Przepraszał i robił to samo.Aż mi nie dobrze było na słowo przepraszam.Czyny,nie słowa.

iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 19:50

Nie przeprosił!poprostu boi się i dla świętego spokoju chce zgody.Absolutnie nie czuję się wymierzająca karę,nie traktuje tego w ten sposób.Poprostu na tą chwile nie mam ochoty z nim gadać...
szika - Sob 14 Gru, 2013 19:53

Tak Ilona, wiem co masz na myśli, u mnie było tak samo :(
Te przeprosiny to puste słowa.
Warto może jednak dla samej siebie nie stawiać się w roli prześladowcy, który teraz "ja ci pokaże alkoholiku"

"Zamiast roli Prześladowcy – oskarżania, piętnowania, obrażania, stosowania języka „ty” możesz stanowczo i z szacunkiem komunikować opinie, oceny, wymagania, zastrzeżenia, ostrzeżenia".

źródło Trójkąt Karpmana
http://www.dojrzewalnia.p...matycznego.html

szika - Sob 14 Gru, 2013 19:54

iwonka1000 napisał/a:
na tą chwile nie mam ochoty z nim gadać...

i tego się trzymaj :) masz do tego pełne prawo :)

Klara - Sob 14 Gru, 2013 20:01

szika napisał/a:
Warto może jednak dla samej siebie nie stawiać się w roli prześladowcy, który teraz "ja ci pokaże alkoholiku"

Dziewczyna tak miała przez długich dziewięć lat.
Teraz MUSI się bronić i zgłoszenie na policję jest taką właśnie obroną.
Jej mąż stosuje przemoc słowną i ekonomiczną. Dziewczyna pracuje i nie ma własnych pieniędzy, a PAN jej wydziela tak, że gdyby chciała sobie gdzieś wyjść, to nie ma za co.
Niewolnictwo się dawno skoczyło.
Iwonko! NIE DAJ SIĘ WPĘDZIĆ W POCZUCIE WINY!

szika - Sob 14 Gru, 2013 20:08

Klaro chciałam wyrazic dokładnie to co Ty, ale mi nie wyszło może tak sprawnie... :(
Trzymaj się Iwonka ...

Klara - Sob 14 Gru, 2013 20:13

Szika, masz prawo do własnego zdania i nie musisz się wycofywać z tego co napisałaś, bo oczywiście przy takiej obronie czasem się włącza chęć rewanżu i dobrze jest pamiętać o tym, żeby się nie zaplątać.
smokooka - Sob 14 Gru, 2013 20:26

Iwonka! :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: to będzie jeden z Twoich najważniejszych w życiu kroków :okok:
szika - Sob 14 Gru, 2013 21:11

Pamietam udawało mi się doprowadzac do sytuacji, gdy mój eks zaczynał się bać. Stawał sie pokorny, łagodny i dobry. Ja wtedy triumfowałam, stawałam na piedestale powyżej niego i było "no to teraz ja tu rządzę". Nie pasowała mi ta rola, ja wolę równość "ja ok, ty ok", ale te krótkie okresy dawały mi troche odpoczynku od upokarzania się i znoszenia jego agresji.
To było dla mnie destrukcyjne, bo potem wkręcałam się, że "skoro potrafi być dobry gdy ja jestem ta zła, to i potrafi normalnie żyć".
Szybciutko, gdy tylko zmeczyło mnie "stanie na piedestale" i "schodziłam" z niego, praktycznie za niedługa chwile zaczynałam obrywać spowrotem.
Chciałam sie podzielić z Iwonką swoim doświadczeniem. Tu posłuże się tym co kiedyś Joasia napisała, nie znajde teraz cytatu, że ważne są działania, konkretne decyzje i konsekwencja w postępowaniu, tak jak ta wizyta dzisiaj na komisariacie.
A już od siebie - lawirując pomiędzy pozycją ofiary a tej co jest górą można doprowadzić się do obłędu, dlatego tak ważne jest podejście do problemu z jednej konkretnej pozycji emocjonalnej.
Nie wiem czy dobrze to wyjasniłam.
Iwonka tak trzymaj, Ty sama będziesz wiedziała, kiedy on przegina i nie wahaj się, korzystaj z pomocy jak dziś. Mąż niech mówi co chce, bądź gotowa, że BĘDZIE się bronił, narzekał, groził... dlatego tak wazne jest to o czym wiele userów tutaj pisze - konsekwencja... jesli on wyczuje, że zmiękłaś, wykorzysta to.

szika - Sob 14 Gru, 2013 21:19

Dodam jeszcze, że mnie wtedy nikt tego nie pomógl zobaczyć, ja sama myslałam, że robie dobrze, innego wyjścia nie widziałam.
Może dlatego Klaro tak zaoponowałas, bo to może za wczesnie dla Iwonki? Czy tak?

iwonka1000 - Sob 14 Gru, 2013 22:23

Pomimo tej sytuacji,nie czuję się jakbym stała na piedestale.Nie myślę takimi kategoriami.Ja poprostu zawalczyłam dzisiaj o siebie,o własną godność.I nie rozmyślam nad tym,nie analizuje,nie zagłębiam się...zrobiłam coś co dawno powinnam zrobić.I jestem z siebie dumna ale tylko dlatego,ze udało mi się przełamać strach.Okropny chory strach ...
Klara - Sob 14 Gru, 2013 22:25

szika napisał/a:
Czy tak?

Trochę tak, ale dobrze że o tym napisałaś, będzie to miała na uwadze.
Na razie przede wszystkim powinna mieć w tym domu swoje miejsce, a jak się nie da, to odejść.
Czeka ją sporo trudnych spraw do załatwienia, a poczucie winy raczej w tym nie pomaga przy manipulacjach czynnego alkoholika.

Maciejka - Nie 15 Gru, 2013 07:42

:brawo:grunt to konsekwencja , co powiem to zrobię :brawo: .

Co do przeprosin to na tym etapie to tylko slowa , nic nie znaczące jak obietnice, ze od tej pory to już będzie dobrze, poprawię się , daj mi szansę a za chwile , ja taki dobry czego ty ode mnie chcesz, jestem taki biedny , co ty mi robisz. znam to z autopsji . mOJ TEŻ NIGDY NIE PRZEPROSIŁ PRZECIEZ ON NIC ZŁGO NIE ROBIŁ TO PRZEZ TA WREDNĄ BABĘ , GDYBY ONA BYŁA INNA TO ON BY NIE PIŁ, nie prawda by pil obojętnie co bym zrobiła lub czego bym nie zrobiła, pił by bo był akoholikiem , bo ta choroba tak ma. Najgorzej uwierzyć w te bajeczki i wierzyć slowom nie czynom. w mysl zasady uwierzę jak zobacze.

Tak trzymaj Iwona , przede wszystkim bezpieczeństwo i konsekwencja i nie daj się zastraszyc ani zmanipulowac. Czynny alkoholik to przede wszystkim mistrz manipulacji i kłąmstwa , powie i zrobi wszystko żeby wybielić siebie i znależć powód do picia i żeby załagodzić sytuację i mieć wolną drogę do picia.

iwonka1000 - Nie 15 Gru, 2013 08:06

Tak Perełko mój mąż to mistrz manipulacji,wczoraj wieczorem wyskoczył z tekstem,: moze pojedziemy jutro na kręgle?Nigdy nie miał na nic ochoty,zawsze to ja wszędzie sama z dzieciakami...powiem wam szczerze,ze nie mam ochoty,ale moje dzieciaki jak to usłyszały to zaczęły się cieszyć,dla nich to niesamowita atrakcja.
Maciejka - Nie 15 Gru, 2013 08:17

Tak Iwonka i warto o tym pamiętac zanim się uwierzy w " przepraszam , teraz b edzie inaczej, zmienie sie , teraz będzie inaczej" zasada; nie uwierzę jak nie zobaczę.

A basen dla dzieci cóż jak im sprawia frajdę a on da ci kase i to po prostu idź ale nie daj się ugłaskać , ze skoro pozwolił ci iśc na basen to już wszystko dobrze . to tylko tak gra nie daj się wkrecić. :buziak:

szika - Nie 15 Gru, 2013 09:23

Klara napisał/a:
a poczucie winy raczej w tym nie pomaga

Klaro mam prośbę, gdybyś mogła, bo od wczoraj o tym myślę... Iwonko przepraszam, to wazne dla mnie, więc jesli mogę w Twoim watku..
Skąd wzięła sie u Ciebie myśl o poczuciu winy? Z której części mojej wypowiedzi to wynika? Które moje słowa sugerują, że miałabym na celu wpędzanie Iwonki w poczucie winy? Czy ja dobrze zrozumiałam Twoje intencje Klaro?
Jesli podświadomie wysłałam taki komunikat to bardzo by mi zalezało aby sie o tym dowiedzieć tak konkretnie.
Nie miałam poczucia winy w ogóle na mysli i jestem zdziwiona, że tak to zostało odebrane.

szika - Nie 15 Gru, 2013 09:45

Dopytuję równiez z tego powodu, bo Iwonka wyraźnie napisałas, że nie czujesz się jakbyś ustawiała się w roli karzącej matrony. To super!
Przeprosiny można (ale jak się nie ma gotowości to nie ma takiego obowiązku) przyjąć, ale w obietnice wierzyć absolutnie nie. Wszelkie umizgi męża w tym momencie to próby udobruchania Ciebie, a jak tylko sytuacja wróciłaby do "normy" znów wróci do agresji, to jest jasne jak słońce.

Dziubas - Nie 15 Gru, 2013 09:53

iwonka1000 napisał/a:
moze pojedziemy jutro na kręgle?Nigdy nie miał na nic ochoty,zawsze to ja wszędzie sama z dzieciakami...powiem wam szczerze,ze nie mam ochoty,ale moje dzieciaki jak to usłyszały to zaczęły się cieszyć,dla nich to niesamowita atrakcja.

Przecież wcale nie musisz jechać,nich bierze dzieci i jedzie ;)

Klara - Nie 15 Gru, 2013 10:12

szika napisał/a:
Warto może jednak dla samej siebie nie stawiać się w roli prześladowcy, który teraz "ja ci pokaże alkoholiku"

"Zamiast roli Prześladowcy – oskarżania, piętnowania, obrażania, stosowania języka „ty” możesz stanowczo i z szacunkiem komunikować opinie, oceny, wymagania, zastrzeżenia, ostrzeżenia".

źródło Trójkąt Karpmana

Sziko, moja reakcja na ten fragment który zacytowałam powyżej była absolutnie subiektywna i wynikała wyłącznie z tego, że niechcący w momencie czytania wpisów postawiłam się na miejscu Iwonki.
Wiem jakie emocje targają osobą, która musi prosić policję o pomoc, wiem też, że współuzależniona ma "wciśniętą" przez lata obcowania z alkoholikiem informację, że to ona jest winna temu że on pije, bo gdyby postąpiła inaczej, powiedziała coś innego, spojrzała pod innym kątem, miała inną minę..... itd., to on też byłby inny.
To nic, że ona w końcu sięga po pomoc. I tak cały czas chcąc nie chcąc rozpatruje czy na pewno nie "na****a do własnego gniazda", a jeśli to zrobiła, to co ją teraz czeka. W tym czasie ona musi być mocna i zdecydowana. Nie może się cofnąć.
Jakieś tam zrozumienie sytuacji ze strony oprawcy może przyjść po czasie - jeśli się leczy (bywa też, że nigdy nie zrozumie) i dopiero wówczas, gdy alkoholik troszeczkę otrzeźwieje, jest miejsce na refleksję o tym żeby pilnować, by role się nie odwróciły. Na to jednak potrzeba czasu, a gdy Iwonka - sama poraniona i poniżana - teraz będzie się zastanawiała nad tym jak nie zranić PANA, to niestety, może się zdarzyć, że się cofnie :(
Tak W TAMTEJ chwili myślałam i stąd się wziął TAMTEN post.

szika - Nie 15 Gru, 2013 10:28

dziękuję Klaro że odpowiedziałaś..
tak w międzyczasie znalazłam trochę informacji na temat przemocy ekonomicznej w małżenstwie i okazuje się, że dziewczyny mają pewne możliwości..

http://www.serwisprawa.pl...lnego-malzonkow

jak sie okazuje kwestie finansowe reguluje prawo rodzinne art. 341 p.r.o. ale i można również dopatrzeć się znamion przestepstwa karanego z kodeksu karnego... własnie szukam wyroku Sądu Najwyższego na który można by było spróbowac sie powołać...

pisze o tym gdyż na własnej skórze przekonałam się, że niekoniecznie trzeba od razu do sadu się zwracać, w moim przypadku było tak, że wystarczyło iż dokladnie przygotowałam się w kwestii prawnej i przedstawiłam jak prawo reguluje konkretne naganne zachowania ...

pterodaktyll - Nie 15 Gru, 2013 10:40

iwonka1000 napisał/a:
.powiem wam szczerze,ze nie mam ochoty,ale moje dzieciaki jak to usłyszały to zaczęły się cieszyć,dla nich to niesamowita atrakcja.

To zapakuj go razem z dziećmi i niech sobie jadą............co za problem?

szika - Nie 15 Gru, 2013 10:43

Iwonko czy Ty masz dostęp do kont bankowych męża?
Kodeks mówi wyraźnie, że jako zona masz prawo do INFORMACJI o stanie konta wspólnego, również konta firmowego... wszelkie przelewy jakich dokonuje mąż na konta do których nie masz dostępu jest już przywłaszczeniem mienia wspólnego i podlega pod kodeks karny (w skrócie kradzież).

szika - Nie 15 Gru, 2013 11:02

iwonka1000 napisał/a:
Anajgorsze jest to ze pracuje dla męża,to jest biznes,który mąż juz prowadzil gdy go poznalam,Pracuje na czarno i do tego on wydziela mi pieniądze ,jak mu się stawiam to potrafimipowiedzieć,że nie da mi kasy.


jest jeszcze jedna ważna kwestia... rozumiem, że nie są za Ciebie odprowadzane składki emerytalne... może to być dla Ciebie w skutkach fatalne w przypadku rozwodu, bo nie będziesz miała emerytury... zostaja wtedy ewentualnie alimenty na Ciebie ale z tym to róznie bywa...

moim zdaniem Twoja sytuacja nie jest taka beznadziejna, możesz zrobić dużo rzeczy...
czytam, że mąż w miarę obrotny i niegłupi, jesli pokażesz sie jako osoba zdecydowana i zdeterminowana do działania możesz bardzo dużo zyskać, a przynajmniej przerwać tę przemoc ekonomiczną wreszcie...
trzeba by to poukładać, wypisac paragrafy, można spóbowac iśc do parwnika, ale nie byle jakiego, najlepiej do takiego z polecenia ośrodka przemocy w rodzinie, czesto prawnicy tam przyjmują za darmo, sama korzystałam...

pietruszka - Nie 15 Gru, 2013 14:48

Witaj Iwonko :) Brawo za zdecydowane działanie :brawo:
Tak sobie pomyślałam, że najważniejsze teraz to jak przygotować się do rozmowy zdzielnicowym:
iwonka1000 napisał/a:
w poniedziałek ma zadzwonić do mnie dzielnicowy.policjant sporządził notatkę


Sama nie mam takich doświadczeń, ale myślę, że dziewczyny, które przechodziły rozmowy z dzielnicowym w sprawie przemocy mają swoje doświadczenia. Tak sobie pomyślałam, ze dobrze, żeby fakty spisać sobie na kartce... I co robić w razie, jak dzielnicowy nie zadzwoni, albo zadzwoni w nieodpowiednim momencie, na przykład gdy mąż będzie obok. Na pewno dzielnicowy będzie chciała się Iwonko z Tobą spotkać, więc myślę, że fajnie, jakby dziewczyny opowiedziały, jak wyglądały ich kontakty z dzielnicowym.

Myślę, ze trochę przydatnych informacji Iwonko znajdziesz też tu:

http://www.zgora.lubuska....iebieska_karta#

Maciejka - Nie 15 Gru, 2013 16:29

Ja mam takie doświadczenia a rozmowy z dzielnicowym wygladfaly w ten sposób, że pytał o awantury , o to w jaki sposob mąż się pastwi nad rodziną za kilka dni zazwyczaj 3 po awanturze i interwencji policja sprawdzaął sytuacje , sporządzali notatki i zbierali do teczki po jakims czasie dostałąm wezwanie an policje w sprawie wszczęcia postepowania z urzędu o znęcanie sie and rodziną bo interwencje często były i w kótkim odstępie. Od mojej decyzji zalezało czy sprawa będzie w toku i nie mogła już się wycofać albo ruszam ze sprawą albo przemoc trwa nadal. Aha w czasie takich kontrolnych rozmow dzielnicowy rozmawiał najpierw ze mną a jak był mąz to z nim tylko w zupelnie inny sposób.
Klara - Nie 15 Gru, 2013 17:25

Ja też mam doświadczenie i już na forum o tym pisałam, nie wspomniałam jednak ani razu o okolicznościach które temu towarzyszyły.
Któregoś razu mój mąż wrócił bardzo późno do domu w stanie mocnego zachwiania i zamiast jak zwykle spokojnie położyć się spać rozsiadł się w pokoju gdzie ja usiłowałam usnąć, zapalił wszystkie możliwe światła, włączył telewizor na full i oznajmił, że teraz będzie jego film i on musi go obejrzeć.
Początkowo nie reagowałam mając nadzieję że szybko poczuje się zmęczony, ale on jak na złość był coraz żywszy. W końcu miałam dość i poinformowałam go, że zakłóca nocną ciszę. Ucieszył się i odpowiedział, mogę sobie zadzwonić na policję, on ma tam kolegów od kieliszka i nikt mu nic nie zrobi. Uznałam, że jeśli to puszczę płazem, to problem będzie narastał, więc zaczęłam wydzwaniać na nasz gminny posterunek. Nikt nie odbierał telefonu.
Zadzwoniłam następnego dnia, poinformowałam dzielnicowego o problemie, a on orzekł, że zjawi się u nas i porozmawiamy.
Na tym się skończyło, bo minęło sporo czasu, a on się nie pojawił.
Chodziłam już na mityngi Al-Anon i pewnego razu Klub Alkoholika w którym odbywały się mityngi zorganizował spotkanie z policjantem. Miała być rozmowa o przemocy. Wydawało mi się, że mnie to nie dotyczy, ale uznałam że nie zaszkodzi posłuchać i poszłam.
Tam dowiedziałam się na czym polega przemoc, ale też i o tym, że policjantom nie zawsze się chce wpisać zgłoszenia czy też zakładać Niebieskiej Karty i wówczas należy zażądać ich numeru służbowego i zgłosić skargę do komendanta posterunku, co powinno być skuteczne.
Już wiedziałam co powinnam zrobić z tamtym lekceważeniem.
Spotkanie z policjantem przedłużyło się i gdybym się nie pospieszyła, musiałabym długo czekać na następny autobus do domu, więc wzięłam taksówkę żeby dojechać do wcześniejszego. Nawiązała się rozmowa z taksówkarzem, wspomniałam o wnoszeniu skargi, a on na to, że był policjantem i z jego doświadczenia wynika, że skarga będzie skuteczna wyłącznie wtedy, kiedy zaniosę ją na piśmie z kopią i zażądam na tej kopii pieczątki z datą przyjęcia.
Tak też zrobiłam. Pojechałam osobiście, zażądałam spotkania z komendantem, przedstawiłam sprawę, wręczyłam oryginał pisma, poprosiłam o pieczątkę na kopii...
Jeszcze kilka razy wzywałam policję, bo akurat odbywał się zjazd mojego męża po równi pochyłej i zawsze na wezwanie przyjeżdżali migiem, a interwencje były skuteczne bez niepotrzebnych pouczeń.

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 06:23

Dziękuję. Wam wszystkim za tak ważne dla mnie informacje.Wczoraj byliśmy na kręglach,było bardzo fajnie,udało mi się wyłączyć,nie obrażać,fajnie się bawiłam.Moje dziewczyny też miały niezłą frajdę.

I w takiej sytuacji zaczynam myśleć...bo przecież dzisiaj ma dzwonić dzielnicowy....Moze gdybym przerobiła ten temat na terapii byłoby prościej...Jednak coś się w mojej głowie zaczyna świtać,mam takie wewnętrzne zezwolenie na działanie
Na to aby powiedzieć dzielnicowemu,co się u mnie dzieje,bo wiem ,ze mój mąż przekracza granice...
I z tego się nie wycofam!

Mój mąż udaje jakby nic się nie stało,mam wrażenie jakby nie wierzył w to ,ze byłam na policji.Rozmawialismy wczoraj o jego zachowaniu,piciu,i efekt taki jak zawsze:nie mam problemu...Przestań,daj spokój!

Później napiszę więcej :papa:

Klara - Pon 16 Gru, 2013 08:20

iwonka1000 napisał/a:
I z tego się nie wycofam!

Jeśli teraz się wycofasz, to już jesteś przegrana.
Trzymaj się przyjętej linii.
Nie musisz na niego "plotkować". Tak jak Pietruszka radziła, zapisz sobie FAKTY, żebyś nie zapomniała podczas rozmowy, bo pewnie się zdenerwujesz.

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 09:39

Klara napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
I z tego się nie wycofam!

Jeśli teraz się wycofasz, to już jesteś przegrana.
Trzymaj się przyjętej linii.
Nie musisz na niego "plotkować". Tak jak Pietruszka radziła, zapisz sobie FAKTY, żebyś nie zapomniała podczas rozmowy, bo pewnie się zdenerwujesz.


Rano juz polazłam na komisariat,bo znając ich podejście to na tel.mogłabym czekać wieki...jestem umówiona na 14.Także trzymajcie kciuki.
Jeszcze dziś rano przeprowadziłam rozmowę z moim męzem na temat pieniadzy i jak ja się czuję gdy to on tylko nimi dysponuje,moj maz na to ;a czego ci brakuje?Stały tekst...
To zaczęłam od innej strony,ze może teraz ja będe dysponowac o on nie będzie miał dostepu...zaczął się szyderczo smiac...
Na to ja mu proponuje,to moze w takim razie rozdzielmy je pół.Wtedy bedzie sprawiedliwie,znowu usłyszalam ten szyderczy smiech...i jak ja mam z nim rozmawiać,on tak samo reaguje jak na rozmowy o alkoholu.Nie ma problemu to ja sobie cos uroiłam.
hmmmm moja matka powiedziała ,ze ona to by chciała nie martwic się o jedzenie i aby mój ojczym (alkoholik) dawał jej codziennie na zaupy)Dodam ,ze całe zycie to moja matka miala ręke na pieniadzach.Moja tesciowa tez wydzwaniała z gadkami typu:no przeciez kupił ci buty na zimę...
Chciałabym abyście wiedzieli ,ze jestesmy osobami zamożnymi,a nasze oszczedności starczyłyby na kupno M3.
nie wiem co bedzie jak dzielnicowy przyjdze do nas?nie mam pojęcia jak bedzie reakcja meża?
Powiedzicie czy jesli mamy na konciepieniadze to mogę je wypłacić bez konsekwencji prawnych? tzn czy mąz nie poda mnie na policje?

Linka - Pon 16 Gru, 2013 09:45

iwonka1000 napisał/a:
Powiedzicie czy jesli mamy na konciepieniadze to mogę je wypłacić bez konsekwencji prawnych?

poczytaj co Ci wyżej Szika napisała, a przede wszystkim idź do prawnika

Maciejka - Pon 16 Gru, 2013 09:45

Iwonka a chcesz wypłacić znaczną sume ? Jeśli nie macie rozdzielności majątkowej i macie wspolny dostęp do konta to moim zdaniem możesz wypąlcić sobie pieniądze. Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej ale myślę że możecie dysponowac w równym stopniu swoimi pieniędzmi w granicach rozsądku oczywiście.
iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 09:50

Obawiam się,ze po dzielnicowym moze się mścic i niestety ale na święta zostanę bez pieniędzy.mozemy mieć ok4 tyś.reszta w skarpecie.
szika - Pon 16 Gru, 2013 09:51

iwonka1000 napisał/a:
To zaczęłam od innej strony,ze może teraz ja będe dysponowac o on nie będzie miał dostepu...zaczął się szyderczo smiac...
Na to ja mu proponuje,to moze w takim razie rozdzielmy je pół.Wtedy bedzie sprawiedliwie,

Iwonko ani jedna ani druga opcja nie są zgodne ani z prawem rodzinnym, cywilnym ani (według mnie) moralnym.
Jesli mogę od siebie - szkoda energii na rozmowy bez przygotowania, na oślep, to tylko będzie Cie frustrowało, bo własnie - mąż będzie się smiał. Warto byłoby przygotowac sie odpowiedni do tego.
Pisałam już o tym, własność małżeńska to własność tzw łączna, oznacza to w praktyce, że pieniądze są Wasze wspólne, ale nie po połowie, w ogóle w żadnych proporcjach, wspólne w całości. Po połowie jest dopiero po rozwodzie.
Co do wypłaty z konta nie bardzo rozumiem co masz na myśli, co to miałoby oznaczać? Możesz jasniej?

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 10:00

No mamy na koncie ok4tys.I chciałabym bez porozumienia z mężem wypłacić np 2tys.Aby mieć na święta.
szika - Pon 16 Gru, 2013 10:23

Jest jedna sprawa. Jesli oczekiwałabyś od męża aby traktował Cie po partnersku w sprawach finansowych to wypadałoby samej tak męża traktować. Mówię to nie po to aby wpędzac Cię w poczucie winy, ale po to abyś miała świadomość, że prawo obowiązuje wszystkich tak samo i nawet jesli mąż jest chory, to nie wygląda na głupiego, zawsze nalezy zakładać, że będzie się bronił. Może być tak, że jako obrone zastosuje atak, co zresztą nie będzie dziwne, może wziąć się w garść, pójśc do adwokata i zrobić wszystko aby udowodnić, że źle gospodarujesz pieniędzmi, że je trwonisz. Należy taką ewentualność przyjąc za możliwą.
Zatem aby miało to ręce i nogi to najpierw wypadałoby z nim porozmawiać o świętach i o kosztach z tym związanych.
Tak szczerze to ja akurat, i tu Cie przepraszam, nie chcę Cie urazić, ale 2 tys na święta to trochę dużo - dla mnie. Ale rozumiem, że rodziny zamożniejsze od mojej moga takie kwoty na świeta przeznaczać.
Jesli możesz pobierać pieniadze z konta i rzeczywiscie tak szacujesz, że świeta tyle będa kosztowały, to oczywiście, że masz prawo je wypłacić, ale aby się zabezpieczyc przed hipotetycznymi zarzutami, dobrze by było udokumentować wydatki - zbierać paragony, wszelkie dowody wpłat, z tym, że warto mieć żelazne uzasadnienie na każdy wydatek, nie dopuścić aby pieniadze "wsiąkły".
Wiem, że to trudne, wiem, że denerwujace, nie tak chciałybysmy funkcjonowac w rodzinie, ale nie ma innej rady jesli chcesz unormować swoje bezpieczenstwo materialne.

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 10:43

Sziko nie masz racji...i udało ci się wpędzic mnie w poczucie winy.Jezeli chodzi o te2 tysiące,to nie wydałabym ich na święta,po świętach też muszę dać dzieciom jeść.Jezeli chodzi o partnerstwo to wyobraź sobie,ze ja nigdy mojego męża nie okradłam,nie wzięłam bez jego wiedzy złotówki ,nawet nie wiesz ilu upokorzeń zaznałam.
iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 10:47

A to ze się będzie bronił to akurat wiem.Juz robi ze mnie wariatkę,która sobie ubzdurala,ze jej mąż pije.Słyszalam też ,za mam kochanka,i takie tam...i co?mam teraz usiąść i się zadręczać co on wymyśli?To jest jego sprawa i jego sumienie.
szika - Pon 16 Gru, 2013 10:48

Powiem jak ja zrobiłam, gdy doszło do łamania prawa przeciwko mnie. U mnie była inna sytuacja, mój eks włamał mi sie na wszystkie moje konta e-mail, gg, fejsa itd. Całe lata jak sie potem okazało kontrolował mnie. Zorientowałam sie przez przypadek, sam się właściwie wkopał.
Ale nie od razu poszłam z krzykiem. Najpierw pozbierałam dowody, zrzuty ekranu z informacjami z jakiego IP logowano się, a także dokładne godziny logowań, które nie były moje, dla policji sprawa prosta ustalić, z którego dokładnie komputera było logowanie. Po zebraniu dowodów obczytałam się w przepisach, ale jeszcze poszłam na policje i do prokuratury i zorientowałam się we wszystkim tym czego nie doczytałam.
Tak przygotowana przystapiłam do rozmowy i nie wyobrazam sobie inaczej.
Tak moim zdaniem nalezałoby postepować w każdej sytuacji.

Maciejka - Pon 16 Gru, 2013 10:50

Iwona skoro masz dostęp do kasy to węź sobie na adwokata i z nim pogadaj bedziesz miała jasnośc co ci wolno a czego nie wolno, jakie masz prawa i jak to wygląda od strony prawnej natomiast ze złością , agresją ze strony czynnego alholika ja bym w twojej sytuacji się liczyła i pogadaj też o tym z dzielnicowym. Dzieci póki co do szkoły a ty szoruj do adwokata i kropa.

Kiedyś mi teść i maz zaczęli grozic ja za kase wybralam sie do nieznanego miasta z papierami i poradziąłm sie adwokata potem na ich zarzuty miałąm silne argumenty nie do podważenia i obalenia.

pannaJot - Pon 16 Gru, 2013 10:52

Iwonko nie wiem jak jest u ciebie ale u mnie wyglądało to tak:
Mój mąż miał konto (tylko na swoje nazwisko) z którego korzystaliśmy wspólnie. Byłam do niego upoważniona, mogłam dokonywać wszelkich operacji.
Kiedy powiedziałam mu, ze chcę rozwodu zaczął mnie straszyć, że nie dostanę od niego pieniędzy na życie. Poszłam zatem do banku, przelałam część kasy na swoje konto. Kiedy dowiedział się o tym powiedział, że pójdzie na policję bo go okradłam. A ja poszłam do prawnika i dowiedziałam się, że absolutnie MIAŁAM PRAWO wyciągnąć pieniądze z konta, i że były one NASZĄ wspólną własnością więc o żadnej kradzieży nie ma mowy.
A tak poza tym, jeżeli on Ci nie -płaci poszukaj pracy w której będziesz miała swoją wypłatę. Nie musisz pracować za darmo.
Czytam ten Twój watek od początku i bardzo mocno trzymam kciuki :pocieszacz:

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 11:01

pannaJot napisał/a:
Iwonko nie wiem jak jest u ciebie ale u mnie wyglądało to tak:
Mój mąż miał konto (tylko na swoje nazwisko) z którego korzystaliśmy wspólnie. Byłam do niego upoważniona, mogłam dokonywać wszelkich operacji.
Kiedy powiedziałam mu, ze chcę rozwodu zaczął mnie straszyć, że nie dostanę od niego pieniędzy na życie. Poszłam zatem do banku, przelałam część kasy na swoje konto. Kiedy dowiedział się o tym powiedział, że pójdzie na policję bo go okradłam. A ja poszłam do prawnika i dowiedziałam się, że absolutnie MIAŁAM PRAWO wyciągnąć pieniądze z konta, i że były one NASZĄ wspólną własnością więc o żadnej kradzieży nie ma mowy.
A tak poza tym, jeżeli on Ci nie -płaci poszukaj pracy w której będziesz miała swoją wypłatę. Nie musisz pracować za darmo.
Czytam ten Twój watek od początku i bardzo mocno trzymam kciuki :pocieszacz:


Wielkie dzięki.

Linka - Pon 16 Gru, 2013 11:07

Iwonko, wydaje się, ze podjęłaś decyzję,
pomimo to, uważam, że powinnaś zapytać prawnika

............i zbieraj paragony :prosi:

szika - Pon 16 Gru, 2013 11:13

iwonka1000 napisał/a:
Sziko nie masz racji...i udało ci się wpędzic mnie w poczucie winy

Iwonko, zrobisz jak uwazasz, to nie ja poniose konsekwencje. Ja sie mogę mylić co do ... no własnie nie wiem w czym Twoim zdaniem tu sie myle ale mniejsza z tym...
Natomiast nie mylę się jesli chodzi o prawo..
Pamietam moją sprawę o alimenty jak sędzina zrównała mnie z ziemią i upokorzyła maksymalnie, że sie az popłakałam, zarzuciła mi, że kupowanie córce trzech kurtek rocznie to rozrzutność i niegospodarność, dosłownie uzyła słów "co z pani za matka"... nie było nikogo oprócz mnie, męża i jej na sali, żadnych protokolantów, świadków tego jak do mnie mówiła...
Piszę Ci o tym tylko po to, abyś miała świadomość, że to nie sa żarty i trzeba się wziąć w garść i nie użalać nad sobą a działać zdecydowanie.

Maciejka - Pon 16 Gru, 2013 11:15

Ja tez sie balam dziaąłnia i kosekwencji takich " ryzykownych " dziaąłń i zaczęlam najpierw od porady prawnej żeby wiedziec na czym stoje .
Linka - Pon 16 Gru, 2013 11:21

Ja cofnęłam mężowi upoważnienie do mojego konta, na które wpływała też i jego wypłata.
Nie mam pojęcia, czy było to zgodne z prawem, ale ja nie bałam się męża.

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 13:40

Witam was,Wróciłam z komisariatu,założyłam niebieską kartę.Nie wiem co teraz będzie,muszę sobie dać teraz czas aby w spokoju przeżyć to.Nie ukrywam,ze jest mi ciężko.
pannaJot - Pon 16 Gru, 2013 13:44

Linka napisał/a:
Ja cofnęłam mężowi upoważnienie do mojego konta, na które wpływała też i jego wypłata.
Nie mam pojęcia, czy było to zgodne z prawem, ale ja nie bałam się męża.

Mój mąż też cofnął mi upoważnienie. Zostałam goła i wesoła z trójką dzieciaków w majestacie prawa- więc Linko zrobiłaś to zgodnie z prawem.
Iwonka wierzę, że Ci ciężko- mnie tak nastraszył policjant (mój kolega zresztą) strasząc konsekwencjami założenia Karty, że odpuściłam. Teraz żałuję, ale czasu nie cofnę. W sądzie nie było dowodów szanowna sędzina uznała mnie zatem za winną i wlepiła rozwód z mojej winy bo śmiałam się od męża wyprowadzić. Nie odpuszczaj! Mimo tego, że ciężko, że boli walcz o swoją godność!

Klara - Pon 16 Gru, 2013 14:36

iwonka1000 napisał/a:
Nie ukrywam,ze jest mi ciężko.

Czyżby Cię tam źle potraktowali?

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 14:53

Nie potraktowali mnie zle,ale bardzo służbowo.Na wstępie usłyszałam Co kłótnia małżeńska?
Pozatym Panu się bardzo spieszyło,kilka razy się mi mówił :No niech się Pani jeszcze zastanowi.
Jest mi cięzko i jeszcze obawiam się reakcji męża,dzielnicowy ma do niego zadzwonić i poinformować o paragrafach(tak mi powiedział)

Klara - Pon 16 Gru, 2013 15:04

Zobacz, co znalazłam:

Wypełnienie Niebieskiej Karty nie jest równoznaczne z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa. Niebieska Karta dokumentuje sytuację, pokazuje skutki i stanowi ważny dowód w sprawie karnej, jednak jeżeli chcesz, aby sprawca został ukarany, potrzebne może być złożenie przez Ciebie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa na Twoją szkodę, chyba że Policja lub prokurator zajmą się sprawą z własnej inicjatywy.
Ponadto po wypełnieniu Niebieskiej Karty Twoja sytuacja będzie stale nadzorowana przez Policję lub pracownika socjalnego.

Źródło: http://www.pomocpokrzywdz...=235&Itemid=235

olga - Pon 16 Gru, 2013 15:08

iwonka1000 napisał/a:
jeszcze obawiam się reakcji męża,


nie boj sie, jak bedzie podskakiwal poinformuj go, ze jesli sie nie uspokoi to dzwonisz na policje i przyjada natychmiast bo niebieska karte juz ma

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 18:04

Przyszedł z pracy i awantura,ze świąt nie będzie,ze nie da pieniędzy,wykrzykuje ze pojedzie na policje i zrobi porządek,juz zaczyna kłamać,ze mi się pracować nie chce i takie tam glupoty.Najgorsze ze robi awanturę przy dzieciach.
pannaJot - Pon 16 Gru, 2013 18:07

Reaguj- powiedz ze nie chcesz słuchać wrzasków, że są tu dzieciaki i ze nie będę tego słuchać. Metoda zdartej płyty: NIE BĘDĘ Z TOBĄ ROZMAWIAĆ DOPÓKI KRZYCZYSZ! Nie wdawaj się w dyskusje, wrzaski itd. Ja swojemu mówiłam, -Jesteś dorosły zrobisz jak zechcesz . A porozmawiam z Toba jak przestaniesz krzyczeć.
Linka - Pon 16 Gru, 2013 18:14

iwonka1000 napisał/a:
wykrzykuje ze pojedzie na policje i zrobi porządek

pomóz mu i wezwij policję do domu

Duszek - Pon 16 Gru, 2013 18:21

Najlepiej teraz wyjdź z domu gdziekolwiek, do rodziny, do koleżanki, z dziećmi na spacer, na zakupy...gdziekolwiek. A on niech sobie jedzie na policję i robi porządek.
Klara - Pon 16 Gru, 2013 18:26

Linka napisał/a:
pomóz mu i wezwij policję do domu

Zrób to Iwonka!

Janioł - Pon 16 Gru, 2013 18:29

endriu napisał/a:
tak się kończą dobre rady
cykor obleciał że wygaszasz
pietruszka - Pon 16 Gru, 2013 18:34

endriu napisał/a:
tak się kończą dobre rady

endriu, podziel się swoim doświadczeniem w kwestii współuzależnienia i wyzwalania się spod przemocy...

A teraz: a kysz ze współuzależnienia, bo za chwilę wyciągnę inne argumenty

szika - Pon 16 Gru, 2013 18:37

Ja jestem tylko ciekawa jakież to przestępstwo facet chce zgłosić na policje? Sorry ale smieszny jest... nagrywaj te wrzaski Iwonka koniecznie, miej telefon z dyktafonem przy sobie i nagrywaj... on sam sobie teraz robi kaszane...
trzymaj sie dzielnie i jak Dziewczyny piszą nie wdawaj sie w dyskusję z nim...
a święta? nagraj to o tych świętach...będziesz miała świetny dowód w sądzie na przemoc - dowód jak złoto...

pannaJot - Pon 16 Gru, 2013 20:37

Iwonka jak sytuacja u Ciebie?
iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 20:58

Jestem tak po tym wszystkim zmęczona,ze ledwo na oczy patrzę.Narazie dał sobie spokój bo widzi,ze nie reaguje,i tak jak radziłyscie mowie mu ze nie będę z nim tak rozmawiać,ze jeśli się uspokoi to pogadamy.Do niego i to nie dociera.Chyba szuka haka...bo wszedł mi przed chwilą do łazienki jak mylam twarz i krzyczy wyjdz!
Ja spokojnie,ze jak skończę to wyjdę,a on na to, ty to ku..a tylko na złość potrafisz robić...
A za chwile mowi:umyj kibel bo czyściej na dworcu.
Albo córki się pytają czy zamontuje choinkę na stojak,on im odpowiada:niech wam mamusia zamontuje.Ja się odezwalam do córek,ze jutro zawołam sąsiada,aby nie martwiły się.I tak to wygląda... :[

olga - Pon 16 Gru, 2013 21:00

co z tą policją? nie odpuszczaj, on czuje, że się boisz i wykorzystuje to, przyjadą raz, drugi to zastanowi się dobrze zanim buzie otworzy
Klara - Pon 16 Gru, 2013 21:02

Iwonka, nagrałaś tę awanturę i to, jak się do Ciebie odnosi?
iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 21:16

Mam dyktafon i zaczynam nagrywać,tylko nie zawsze uda mi się go włączyć na czas.Ale opanuje to.On jest strasznie agresywny,chce mi za to dokopać.
Klara - Pon 16 Gru, 2013 21:23

On się teraz boi, bo coś się zmieniło i chwyta się każdego sposobu.
Nie daj się sprowokować i nie cofaj się, ale wszystko co robisz przedtem przemyśl i zaplanuj.
Trzymam za Ciebie kciuki Iwonko! :kciuki: :pocieszacz:

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 21:28

Linka napisał/a:
endriu napisał/a:
tak się kończą dobre rady

Endriu, powiem grzecznie : zobacz czy Cię gdzie indziej nie ma :)


A nawiązując. Do tego co napisał endriu to ja przecież mam swój rozum,wiem co robię,i wiem jakie mogą być konsekwencje.Nie żałuję swojej decyzji.Gdybym powiedziała,ze spływa to po mnie skłamałabym.Jest mi ciężko...I wiem,ze czekają mnie ciężkie dni.Jednak jak przypomnę sobie co mój mąż ze mną wyprawiał to ...Jutro terapia,będzie lżej!

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 21:33

Klara napisał/a:
On się teraz boi, bo coś się zmieniło i chwyta się każdego sposobu.
Nie daj się sprowokować i nie cofaj się, ale wszystko co robisz przedtem przemyśl i zaplanuj.
Trzymam za Ciebie kciuki Iwonko! :kciuki: :pocieszacz:


Jak narazie w jego oczach jestem niewdzięczni.Jeszcze wydzierał się,ze on to chciał załagodzić,ze zabrał nas wczoraj na kręgle a ja się tak mu odpłacam.Wpędza mnie w poczucie winy,ze dzieciom święta spier...łam.Ale ,ze dzisiaj mi 100zl z ręki wyrwał to zapomniał.

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 21:37

Dziękuję Klarciu. :buzki:
Klara - Pon 16 Gru, 2013 21:51

iwonka1000 napisał/a:
ze on to chciał załagodzić,ze zabrał nas wczoraj na kręgle a ja się tak mu odpłacam

Łaskawy PAN, no, nooooo! :zemdlal:

Duszek - Pon 16 Gru, 2013 21:51

iwonka1000, :okok: i trzymam kciuki :buzki:
iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 22:33

Właśnie miałam lekkie spięcie z Panem.Wykrzykiwal czy ja sobie zdaję sprawę z tego co robię,ze za chwilę dzieci nie będą miały ojca..
I juz nie będzie odwrotu.Ja mu na to ,aby przestał pic,wydzielać mi pieniądze to nasza sytuacja się zmieni.Jak to usłyszał to wpadł w szał,nawyzywał mnie,zaczął mnie wyganiać,wyklinac.Nagrałam to.

pannaJot - Pon 16 Gru, 2013 22:36

Policję wezwałaś? On nie ma prawa wyganiać Cię z Twojego domu :pocieszacz:
esaneta - Pon 16 Gru, 2013 23:10

iwonka1000 napisał/a:
Jak to usłyszał to wpadł w szał,nawyzywał mnie,zaczął mnie wyganiać,wyklinac.Nagrałam to.

Kiedy ja składałam na polcji doniesienie o popełnieniu przestepstwa przez mojego męża miałam ok 80 takich nagrań (nawet interwencja policji mi sie kiedys nagrała tak automatycznie działałam :mgreen: )
Dzisiaj mąż ma za sobą dwa wyroki skazujące za znęcanie ja i i dzieci święty spokój a i on jakos trzeźwieć zaczął :mgreen: :mgreen:
Nie bój się. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli przełamiesz ten pierwszy strach, dalej pójdzie gładko.

A co do świąt .....nie miałabyś jakiejś przyjaznej duszy by w spokoju tam spędzić święta z dziećmi? Przetestowałam to kilka razy....gorąco polecam.

iwonka1000 - Pon 16 Gru, 2013 23:33

esaneta napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Jak to usłyszał to wpadł w szał,nawyzywał mnie,zaczął mnie wyganiać,wyklinac.Nagrałam to.

Kiedy ja składałam na polcji doniesienie o popełnieniu przestepstwa przez mojego męża miałam ok 80 takich nagrań (nawet interwencja policji mi sie kiedys nagrała tak automatycznie działałam :mgreen: )
Dzisiaj mąż ma za sobą dwa wyroki skazujące za znęcanie ja i i dzieci święty spokój a i on jakos trzeźwieć zaczął :mgreen: :mgreen:
Nie bój się. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli przełamiesz ten pierwszy strach, dalej pójdzie gładko.

A co do świąt .....nie miałabyś jakiejś przyjaznej duszy by w spokoju tam spędzić święta z dziećmi? Przetestowałam to kilka razy....gorąco polecam.

Miałabym.Męza rodzina mnie zaprasza.
Mój małżonek zmienił taktykę,teraz próbuje mnie zastraszyć w taki sposób:
Albo jutro wycofasz to co na mnie nagadalas na policji albo bierzemy rozwód i gwarantuje ci,ze złotówki nie dostaniesz.Zacząl wykrzykiwać,jak to on specjalnie pójdzie na bezrobocie aby mnie wykiwac.Jak to mnie pusci z torbami.Udalo mi się to nagrać.

pterodaktyll - Pon 16 Gru, 2013 23:36

iwonka1000 napisał/a:
Albo jutro wycofasz to co na mnie nagadalas na policji albo bierzemy rozwód i gwarantuje ci,ze złotówki nie dostaniesz.

Rzuć mu sie na szyje i podziękuj ......zobaczysz kompletnie ogłupiałego bałwana........
iwonka1000 napisał/a:
on specjalnie pójdzie na bezrobocie aby mnie wykiwac.
:rotfl:
Alez my jesteśmy manipulanci...... :rotfl:

szika - Pon 16 Gru, 2013 23:51

iwonka1000 napisał/a:
Albo jutro wycofasz to co na mnie nagadalas na policji albo bierzemy rozwód i gwarantuje ci,ze złotówki nie dostaniesz.Zacząl wykrzykiwać,jak to on specjalnie pójdzie na bezrobocie aby mnie wykiwac.Jak to mnie pusci z torbami.Udalo mi się to nagrać.

świetnie Iwona! jesteś bardzo dzielna, tak trzymaj!
jak najwięcej takich nagrań postaraj sie mieć, pod względem prawnym to poprostu rewelacja dla Ciebie...
a co do świąt... jesli nawet te święta miałabys z dziećmi spedzic poza domem to nie daj sie szantazować, pokaż że masz swoją godność...
trzymam kciuki i życzę Ci wytrwałości i siły... wierzę, że jestes zmęczona, na pewno, to wielki wysiłek to co robisz...

Ilona - Pon 16 Gru, 2013 23:53

pterodaktyll napisał/a:
Alez my jesteśmy manipulanci.....

I jeszcze "tchórzem podszyci". ;)
Iwonko :buziak:tak trzymaj i pamiętaj:kto ma miękkie serce ten musi mieć twardą... :)

endriu - Wto 17 Gru, 2013 06:07

Ciekawe kiedy się przyczepi, że ciągle siedzisz na kompie i zdradzasz go przez internet?
pietruszka - Wto 17 Gru, 2013 08:14

endriu napisał/a:
Ciekawe kiedy się przyczepi, że ciągle siedzisz na kompie i zdradzasz go przez internet?

endriu, odczep się od Iwonki, dobra? Sobie się przyjrzyj i swojemu zachowaniu. Pogadaj o tym z terapeutka, dlaczego Cię tak absorbuje temat Iwonki.

Moim zdaniem zachowujesz się tutaj jak nachlany, fuj...

iwonka1000 - Wto 17 Gru, 2013 08:20

endriu napisał/a:
Ciekawe kiedy się przyczepi, że ciągle siedzisz na kompie i zdradzasz go przez internet?


Wyobraź sobie,ze na kompie nie siedzę,bo Pan kontroluje...pisze na telefonie..no chyba mam prawo..w ten chwili to forum to moje jedyne wsparcie,wez to pod uwagé Endriu.

Klara - Wto 17 Gru, 2013 08:23

Iwonka, nie przejmuj się nim, on po prostu lata po forum i wszędzie zostawia takie wredne komentarze.
Aż się brzydzi wchodzić tam, gdzie Endriu zostawił swój (piiiii.....) :(

pietruszka - Wto 17 Gru, 2013 08:24

iwonka1000 napisał/a:
no chyba mam prawo

Iwonko, nikomu nie musisz się tłumaczyć....

olga - Wto 17 Gru, 2013 09:20

On Cie straszy :beba: bo sam robi w gacie, boi się, że zostanie sam i komfort picia mu się skończy, dotrą konsekwencje picia ale czy wyciagnie z tego wnioski to już nie wiadomo........mój eks nie wyciągnął. Ty rób swoje czyli wszystko dla siebie i dzieci i nie miej skrupułów względem niego bo on względem Was nie ma.
anuszka - Wto 17 Gru, 2013 18:19

Iwonko jestem tu nowa nie bardzo bede Ci radzic co masz robic bo sama jeszcze sie gubie ale czytam zawsze twoj post i widze jak wiele juz osiagnelas wiec nie cofaj sie bo wszystko stracisz a tyle juz przeszlas . Trzymam za Ciebie kciuki jestes dzielna kobieta i wcale Ci tu nie slodze :okok: Masz prawo godnie zyc tak jak kazda z nas :tak:
iwonka1000 - Wto 17 Gru, 2013 18:47

Anuszko wielkie dzięki.
Faktycznie wiele juz osiągnęłam,pozbyłam się tego strachu i zaczynam odzyskiwać swoją godność.Dzisiaj miałam terapie,wylałam więc cały żal,płakałam jak małe dziecko.Czuję,ze jest lżej na duszy.Ze zawalczyłam o swoją godność.Wydrukowałam sobie z Internetu informacje na temat przemocy domowej,podkresliłam na czerwono to co mnie dotyczy i kiedy mam chwilę zwątpienia czytam to i przechodzi.Targają mną uczucia dotąd mi nieznane,obce..

pietruszka - Wto 17 Gru, 2013 19:17

iwonka1000 napisał/a:
godność

:brawo:
Trzymam kciuki Iwonko :kciuki:

Linka - Wto 17 Gru, 2013 19:34

iwonka1000 napisał/a:
Ze zawalczyłam o swoją godność.


Iwonko, mam nadzieję, ze na tym nie poprzestaniesz
wszak całe życie jeszcze przed Tobą :buziak:

iwonka1000 - Wto 17 Gru, 2013 21:57

Witam was ponownie.Sytuacja w moim domu wygląda następująco:ja robię swoje,nie zwracając uwagi na jego humor.On szuka zaczepki,albo się nie odzywa,myśli...
Opowiem wam sytuacje z choinką.
Wczoraj z koleżanką i jej mężem pojechałam z córciami do gospodarza po choinkę.Wybrałysmy piękną,okazałą cudną choineczkę.Kolezanki mąż był tak miły,ze przywiózł mi ją do domu,wniósł i choinka leżała czekała aby mąż ją podpiliwal i ustawił na stojaku,choinka ma ponad2,5metra,także sama nie dalabym rady.Gdy mąz wrócił z pracy córki odrazy podlecialy do niego aby ustawił drzewko na stojaku,na co on odpowiedział niech wam mamusia to zrobi,taka jest mądra..Smutno mi było bo dziewczynki się napaliły.Trudno....
Miałam nadzieje,ze jak dzisiaj przyjadę z pracy to choinka będzie stała,ale gdzie tam...wchodzimy do domu,wchodzimy do salonu a tam leży jak leżała na dywanie.Dzwonie do koleżanki i mówię jej jaki mam problem,a ona ze za 5 min przyjedzie z mężem i mi pomogą.I tak się stało.Corki odrazy wzięły się za ubieranie,takie radosne i szczęśliwe...Przychodzi mój mąz z pracy,wchodzi do salonu a tu choina olbrzymia ,ubrana,takiej dużej i gęstej jeszcze nie miałam.
Rozsiadl się na kanapie,patrzy na tą choinkę i szydzi,Co większej nie było?Przecież kupilyscie choinkę do pałacu nie do domu...Ja mu na to aby nie przesadzał...A on :No tak ty przecież lubisz wszystko co duże.Zostawilam to bez komentarza,ale na końcu języka miałam ze lubię nie tylko duże ale i grube.Corki posmutnialy ,zrobiło im się przykro.Taka pi***ola ale pomyślałam ze się tym z wami podzielę.

szymon - Wto 17 Gru, 2013 22:07

świetnie sobie poradziłaś :)
Klara - Wto 17 Gru, 2013 22:09

Dobrze zrobiłaś! :okok:
pietruszka - Wto 17 Gru, 2013 22:12

iwonka1000 napisał/a:
Taka pi***ola ale pomyślałam ze się tym z wami podzielę.

A gadaj Iwonko, gadaj, czasem dobrze tak trochę sie wygadać. Cudnie sobie poradziłaś z tym, że nie chciał pomóc z tą choinką. I właśnie o to chodzi. :brawo: I dobrze, że umiesz prosić o pomoc. :)

esaneta - Wto 17 Gru, 2013 22:14

Brawo, Iwonko :brawo: nie mogłaś zareagować lepiej :)
Nie dać się wciągać w te pyskówki, pod żadnym pozorem i nagrywać, nagrywać, nagrywać,nagrywać...........

leon - Wto 17 Gru, 2013 22:27

:brawo: :>
margo - Wto 17 Gru, 2013 22:40

Jak bym słyszała mojego byłego... który co tej pory czasem rzuci mi takim tekstem, że człowiek z kapci wyskakuje. Ma nastrój na szyderę i już. Brawo Iwonko :) Tak trzymaj! Co ma Ci świąteczny nastrój psuć! :okok:
iwonka1000 - Wto 17 Gru, 2013 23:01

Dziękuję za te oklaski,faktycznie cis się zmieniło,bo kiedyś czekałabym aż mąż mi pomogl
,żebrała,prosiła..ja nawet przypuszczam,ze on na to czekał.Niewazne...
Martwią mnie bardzo moje dzieciaki,zauważyłam,ze strasznie boją się męża.Jak przychodzi z pracy,one odrazy robią się sztywne,takie spięte...Starsza powiedziała mi ze chciałaby się wyprowadzić z domu jeśli tak dalej będzie..Dzisiaj się mnie też zapytała :mamus a czy są takie tabletki na sen dla dzieci?Córka oznajmiła mi ,ze ostatnio budzi się o4rano i nie moze spać.Martwi mnie to.
Mój mąż nigdy nie tuli córek,nie rozmawia z nimi,nie udziela się w żadnej swerze ich życia.Wszystkim zajmuję się ja.przybrałam rolę matki i ojca...niestety.
One są takie zdolne,najlepsze uczennice w klasie,starsza ma srednią5.2,wygrywają konkursy,udzielają się wszędzie.Bardzo je kocham!!!!!!!!!!!!

iwonka1000 - Wto 17 Gru, 2013 23:57

Przepraszam za literówke ,brak znakow itp ale pisze na telefonie I ledwo widzé. :bezradny:
endriu - Śro 18 Gru, 2013 06:28

walcz o siebie i o dzieci iwonka1000, :pocieszacz:
iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 07:34

endriu napisał/a:
walcz o siebie i o dzieci iwonka1000, :pocieszacz:

:)

olga - Śro 18 Gru, 2013 08:50

Iwonko o syndromie DDA słyszałaś? Życie pod jednym dachem z alkoholikiem niszczy nie tylko zdrowie partnerki ale także dzieci. One są zupełnie bezradne, zdane na dorosłych. Na ojca liczyć nie mogą. Zostajesz im tylko Ty. Od Twoich decyzji zależy co z nimi będzie dalej.........
iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 15:30

olga napisał/a:
Iwonko o syndromie DDA słyszałaś? Życie pod jednym dachem z alkoholikiem niszczy nie tylko zdrowie partnerki ale także dzieci. One są zupełnie bezradne, zdane na dorosłych. Na ojca liczyć nie mogą. Zostajesz im tylko Ty. Od Twoich decyzji zależy co z nimi będzie dalej.........



Tak słyszałam,sama takowy posiadam,od niedawna wiem ,że coś takiego istnieje.
Dzisiaj mam ciezki dzień,dopada mnie takie dziwne uczucie,zaczynam mysleś o tym co będzie,co mnie spotka...Jest mi przykro ,ze teściowie zaczęli traktować mnie jak wroga,ze nie interesują się wnuczkami.Wyobrażcie sobie ,ze 3 tygodnie nawet nie zadzwonili aby się zapytać,czy wszystko ok.A ja tak się im poświęcałam,traktowałam jak własnych rodziców...
Boli mnie ,że w oczach wszystkich to ja rozpier...lam rodzinę,to ja psuje święta...Tak chciałabym aby mnie ktoś przytulił,powiedział nie martw się,będzie dobrze.


Zawsze byłam poniewierana,mam matkę,która tez jest alkoholiczką,i która zawsze wyrzywała się na mnie,bo jestem najstarsza(mam3rodzeństwa)dostawałam lanie kablem,mając5lat tak,że chodziłam z krwiakami na całych nogach...Miałam straszne dzieciństwo...


I tak się kurcze zastanawiam czy całe życie będe popychadłam,nikim...moja terapeutka powiedziała mi ,ze to nie jest moja wina...ze mój mąż poprostu świetnie wykorzystał to ,że weszłąm w ten zwązek z niską samooceną...Jak to ujęła :umiejętnie to pielegnował .


Wzięło mnie na zwierzenia...jakaś nostalgia mnie dopadła. zxczxc

Maciejka - Śro 18 Gru, 2013 15:40

:pocieszacz: wszystko będzie dobrze, nie matrw się. :buziak:

Jakie będzie twoje życie zalezy od ciebie , jakie podejmiesz decyzje i poniesiesz kosekwencje z tych decyzji. Nie musisz być całe życie popychadłem to zależy od ciebie na co się bedziesz godzić a na co nie. Terapia i przyłożenie się do niej , wprowadzenie tego w życie działa cuda i pozwala się wyzwolić z roli ofiary. :pocieszacz: :buziak:

iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 15:47

Dzięki Perełko,masz rację,to wszystko zalezy odemnie... :buzki:
Ilona - Śro 18 Gru, 2013 15:49

iwonka1000 napisał/a:
Tak chciałabym aby mnie ktoś przytulił,powiedział nie martw się,będzie dobrze.

:pocieszacz: :pocieszacz: Nie martw się,będzie dobrze. :buzki:
Nie spodziewaj się po teściach,że będą Twoimi stronnikami.Znam to z autopsji.Kiedy zaczęłam podejmować konkretne decyzje,to zaczęły się pretensje,że po co,że jakoś było,że teraz to już m zupełnie się stoczy i co ludzie powiedzą.Tylko mnie to "jakoś" bardzo uwierało.Zaproponowałam,żeby zabrali syna pod swoje skrzydła,skoro tu ma źle i cisza się zrobiła.
iwonka1000 napisał/a:
zastanawiam czy całe życie będe popychadłam,nikim.

Po pierwsze nie jesteś,a po drugie to na prawdę tak myślisz o sobie?
Ja odbieram Cię zupełnie inaczej.Głowa do góry :nerwus:

Linka - Śro 18 Gru, 2013 15:50

iwonka1000 napisał/a:
Martwią mnie bardzo moje dzieciaki,

Iwonko, może mogłabyś porozmawiać z psychologiem albo pedegogiem szkolnym,
może terapeutka Ci kogoś poleci.

iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 15:54

Linka napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Martwią mnie bardzo moje dzieciaki,

Iwonko, może mogłabyś porozmawiać z psychologiem albo pedegogiem szkolnym,
może terapeutka Ci kogoś poleci.



Cały czas się nad tym zastanawiam,i dzisiaj dzwoniłam pod numery telefonów które dostałam od Klary,i tam mi polecili abym poszła do mopsu,powiedziała o tym co się dzieję w domu i tam dostane porady prawne i opiekę psychologa ,dzieci takze.Czy wy miałyście z czymś takim do czynnienia?

Ilona - Śro 18 Gru, 2013 15:56

Linka napisał/a:
porozmawiać z psychologiem albo pedegogiem szkolnym,

Dobry pomysł Linko.
Moje dzieciaki były już w wieku gimnazjalnym.Byłam w szkole na rozmowie z wychowawcą i pedagogiem.Mam bardzo pozytywne wspomnienie.Dzieci uzyskały wspaniałą opiekę i wsparcie ze szkoły,szczególnie syn,którym ojciec bardzo pomiatał.

Maciejka - Śro 18 Gru, 2013 15:57

Nie wiem czy w Mposie jest psycholog ale ja korzystałam z pomocy prawnej a pani byla bardzo kompetentna i pomocna . W Mopsie moga ci dac telefony, adresy do Poradni psychologiczno- Pedagogicznej ale ja nie mam fajnych dośwaidczeń z nimi wolałam iśc po pomoc do ośrodków zajmujących się pomocą dzieciom w innym , dużym mieście , anonimowo i konkretnie i profesjonalnie.
Linka - Śro 18 Gru, 2013 15:59

iwonka1000 napisał/a:
Czy wy miałyście z czymś takim do czynnienia?

ja osobiście nie, ale dziewczyny na mojej grupie tak.
U nas w Mops można skorzysrtać z porady prawnika i psychologa.
W szkole jest pedagog. Najlepiej zapytać u źródła, czyli w MOPS.

Maciejka - Śro 18 Gru, 2013 16:04

W liceum gdzie teraz chodzą moje dziewczyny jest bardzo fajna pedagog i zna się na rzeczy natomiast w podstawówce i gimnazjum to szkoda gadać , w pierwszej szkole nie zaszkodziła i nie pomogła w gimnazjum sama miałą jakieś problem ze sobą i ryzykowne było iśc do niej po pomoc . Ja byłam w terapii, dużo się uczyłam , pracowałam nad sobą i kosultowałm z Ośrodkiem Mlodzieżowym.
iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 16:06

Dzięki za rady,napewno wybiorę się do pedagoga szkolnego,a póki co to dzisiaj maszerujemy do rodzinnego.


A zmieniając temat to wczoraj mój mąż wieczorem wykrzykiwał do mnie ,że sobie w mieście kaszane zrobiłam,ze teraz wszyscy się będą ze mnie smiać,ze latam na męza kablować,i stała gadka ,że mam iść na policje i odwołac to,bo on inaczej ze mna nie będzie gadać.Ja mu na to:to nie gadaj...

Estera - Śro 18 Gru, 2013 16:15

iwonka1000 napisał/a:
Dzisiaj mam ciezki dzień,dopada mnie takie dziwne uczucie,zaczynam mysleś o tym co będzie,co mnie spotka...Jest mi przykro ,ze teściowie zaczęli traktować mnie jak wroga,ze nie interesują się wnuczkami.Wyobrażcie sobie ,ze 3 tygodnie nawet nie zadzwonili aby się zapytać,czy wszystko ok.A ja tak się im poświęcałam,traktowałam jak własnych rodziców...

Boli mnie ,że w oczach wszystkich to ja rozpier...lam rodzinę,to ja psuje święta...


1. ciężkie dni zdarzają się każdemu i tak jak się pojawiają, tak samo znikają. dobrze jest nie myśleć co będzie, ale być działać tu i teraz, bo na to mamy wpływ :)
2. teściowie mają prawo myśleć co uważają. tak samo Ty. Ty wiesz jak jest tkwiąc w "oku cyklonu". Na to co oni myślą i tak nie masz wpływu :pocieszacz:
3. poświęcałaś się dla nich itd., ale Iwonka, czy Ciebie ktoś o to prosił? To był Twój wybór, a dobra wiadomość jest taka, że teraz możesz świadomie dokonać innego wyboru :mgreen:
4. ile oczu dookoła tyle będzie opinii na Twój temat, zresztą dotyczy to każdego z osobna. Z doświadczenia wiem, że jeśli się wie, czego chce, to opinie z zewnątrz nie są istotne. Ocenianie czasami przychodzi ludziom w zaskakująco prosty sposób, nawet jak nie znają sytuacji. Dlatego ja bym sobie nie zaprzątała sobie ślicznej główki tym, co uważają inni :skromny:
5. moim zdaniem jesteś bardzo dzielną, zdeterminowaną młodą kobietą, która podjęła właściwe decyzje, ma w sobie siłę, żeby je konsekwentnie realizować oraz ma furę godności, która rozpoczęła kwitnięcie.

głowa do góry :okok:

Maciejka - Śro 18 Gru, 2013 16:16

Dobrze sobie radzisz :brawo: powiem ci na uszko , ze mój nie takie rzeczy wygadywal np; że jestem tirówką albo panią na k. i inne bzdety że nawet nie chce mi się wspominac i przekonałąm się , ze alko czynni , których znam mówią to samo , mają jedną śpiwke na jedną melodie i nutę jeśli to cię jakoś pocieszy.
iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 16:18

Perełko,pocieszyło mnie to! :buzki:
Maciejka - Śro 18 Gru, 2013 16:19

Ciesze sie , ze udało mi się poprawić ci humor :buziak: :buzki:
iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 16:20

Estero to co napisałś jest bardzo mądre i prawdziwe,dziękuję Ci :buzki:
Estera - Śro 18 Gru, 2013 16:24

nie ma za co 54rerrer
iwonka, masz moje nieustające kciuki, bardzo w Ciebie wierzę i jeśli mogę Ci pomóc, to wiesz gdzie mnie szukać ;)

98l9i

olga - Śro 18 Gru, 2013 17:26

Iwonka jestes jeszcze bardzo młoda a Twoje dzieci pewnie są jeszcze małe. Więcej dobrego przed Wami niz złego za Wami. Jest ci teraz źle. Pomyśl sobie, że to co się dzieje teraz jest tylko pewnym etapem w Waszym życiu, być może potrzebnym po to żebyś mogła później żyć pełnia życia, po to żebyś mogła stać się świadomym siebie człowiekiem. Drogo za to płacisz ale wiedz, że warto......
szika - Śro 18 Gru, 2013 17:57

olga napisał/a:
Drogo za to płacisz ale wiedz, że warto......

znacznie więcej byś zapłaciła pozostając w tym punkcie gdzie byłas...
terza to juz "ceny" będa spadać :okok:

pietruszka - Śro 18 Gru, 2013 18:03

Iwonko,mi zwykle na zbyt upierdliwe myśli,moje lęk, i złe nastroje pomaga zajęcięrączek czymś kreatywnym- teraz pora ku temu doskonała - dekoracje świąteczne, wypieki i inne takie. jak ręce zajęte -mniej w głowie hałasu ;)
iwonka1000 - Śro 18 Gru, 2013 18:34

Pietruszki już mi lepiej,a z tymi rączkami to faktycznie działa.Pomulam okienka,teraz porządkuje garderobę.
Mąż przyszedł z pracy i tylko ryknął do mnie:ale ty mi ku..wa popeline narobiłas.Kopnął córki plecak i wziąk się za robienie sobie kolacyjki.Myslę,ze go dzisiaj dzielnicowy odwiedził.

reni - Śro 18 Gru, 2013 22:10

Iwonko1000, kochana, cały czas Ci kibicuję, choć siedzę cicho.Tak trzymaj! Jesteś dzielna!
iwonka1000 - Czw 19 Gru, 2013 00:09

reni napisał/a:
Iwonko1000, kochana, cały czas Ci kibicuję, choć siedzę cicho.Tak trzymaj! Jesteś dzielna!


Wielkie dzięk :buzki:
Fajnie,ze się odezwałas!

iwonka1000 - Czw 19 Gru, 2013 14:14

Wiecie co?zaobserwowałam,ze wszystko jest dobrze ze mną dopóki nie widzę męża.Przed chwila mieliśmy spotkanie w pracy,wpadł jak burza i patrzy się na mnie tym wzrokiem.Taki agresywny...zaczał się czepiać.Tak bardzo mnie paraliżuje jak go widzę.Corki mają to samo.Nie wiem co mam o tym mysles...zaczynam znowu analizować to czy dobrze zrobiłam z tą policją.No ale z drugiej strony przypominam sobie jego zachowanie brrr. :krzyk:
Mam mętlik w głowie !

Maciejka - Czw 19 Gru, 2013 14:21

Boisz sie męża i to jest problem. Czy dobrze zrobiłas postaw pytanie sobie ; Czy chcesz żeby dzieci balay sie nadal ojca a ty męża? Czy chcesz takiego życia dla swoich dzieci w wiecznym napięciu i strachu?

Jak się wycofasz będzie gorzej , on widzi , ze sie go boisz i próbuje cię zastraszyc i to odnosi skutek . Nie daj sie , nie jesteś bezbronna, jak nie wezwiesz policji będzie jeszcze gotzej bo dostanie mocy na zasadzie; Latała , szalała i nic nie wskórała , mof=gę zrobić znią co będe chciał, jestem macho i bezkarny.
Iwona pokaż mu , że jest w błedzie , przecież potrafisz i wiesz jak to zrobić.


Mój mąż tez próbował różnych sposobów zeby mnie zastraszyc i działało dopóki sie go bałąm jka wyszłam spod buta to tygrys okazał sie papierowym tygrysem i uspokoił sie . Ja mogłam i ty możesz. :pocieszacz: :buziak:

Klara - Czw 19 Gru, 2013 14:26

Popieram słowa Perłki.
Iwonka, NIE WYCOFUJ SIĘ!
Jeśli w domu będzie Ci groził, powiedz mu, że to są groźby karalne. Niech to sobie przemyśli.

Maciejka - Czw 19 Gru, 2013 14:27

Chcesz tak tańczyć jak ci czynny alkoholik zagra? Czy dobra jest dla ciebie rola tresowanego pieska i czy na pewno chesz na nią sie godzic?

Nic ci nie może zrobic bez twojego pozwolenia.

iwonka1000 - Czw 19 Gru, 2013 14:28

Perełki tego mi brakowało.Dzięki,a póki co jadę na spotkanie z teściami.Buziaki.
Maciejka - Czw 19 Gru, 2013 14:30

Iwonka nie daj sobie wbić poczucia winy , ż eto przez ciebie, marnujesz święta , wymyślasz, to ich problem , jak im nie pasuje to niech wezmą synka na święta do siebie. :buziak:
endriu - Czw 19 Gru, 2013 14:46

Iwonko, a czy Twój mąż poniósł jakieś konsekwencje picia? w stylu, ze zgubił kasę albo go okradli albo pobili, czy coś w tym rodzaju? bo dna raczej nie miał jeszcze...
ja dopiero jak dostałem po mordzie i przehulałem więcej kasy niż mogłem zarobić zacząłem trzeźwieć...,
no jeszcze po drodze straciłem prawo jazdy, byłem w izbie wytrzeźwień, w areszcie...

Janioł - Czw 19 Gru, 2013 16:02

endriu napisał/a:
bo dna raczej nie miał jeszcze...
te specjaista a skąd wiesz jakie dno mu pisane ?
endriu napisał/a:
ja dopiero jak dostałem po mordzie i przehulałem więcej kasy niż mogłem zarobić zacząłem trzeźwieć...,
to jest Twoje dno ja tego nie doświadczyłem i co mam dalej pić by dotrzeć tam gdzie Ty ?
iwonka1000 - Czw 19 Gru, 2013 16:53

endriu napisał/a:
Iwonko, a czy Twój mąż poniósł jakieś konsekwencje picia? w stylu, ze zgubił kasę albo go okradli albo pobili, czy coś w tym rodzaju? bo dna raczej nie miał jeszcze...
ja dopiero jak dostałem po mordzie i przehulałem więcej kasy niż mogłem zarobić zacząłem trzeźwieć...,
no jeszcze po drodze straciłem prawo jazdy, byłem w izbie wytrzeźwień, w areszcie...




hmmm zależy co dla kogo jest dnem?Mój faktycznie po mordzie nigdy nie dostał ,ani nic w tym stylu bo pije zawsze w domu,w zaciszu...żona się zawsze troszczyła aby ze schodów nie spadł a czasem,aby się nie przewrócił...czasem do wyra zaprowadziła,a na kaca rosołek ugotowała.To co zaczęłam robić jest napewno poważną konsekwencją jego picia,jak to moi teściowe mówią:JEMU SIE SWAT ZAWALIŁ,ale czy to jest własnie to dno?Nikt tego nie wie...



A nawiązując do krwiopijców(brzydki żart) to nawet nie spodziewałam się ze spotkanie z nimi będzie dla mnie takim luzem,pierwszy raz nie interesowała mnie ich opinia,ich zdanie o mnie,jest mi to poprostu obojętne(nie mogę w to uwierzyć)Nie mam też ochoty żalić się ,biadolić ,narzekać jak ja to mam z nim żle,wręcz nie przeszłoby mi to przez gardło.


Wpadłam do nich ja burza,zadowolona,uśmiechnięta,radosna.Widziałam jak teściu aż się gotował aby zagaić o tym,że na policje poleciałam,ale jakoś nie doszło do tej rozmowy.Wychodzac od nich powiedziałam ,że ide do lekarza(miałam na myśli terapię)
teściu zadrwił:aaa cooo choraaajesteś? Ja na to:Można tak powiedzieć.pa pa i tyle mnie widzieli.



I nie jest tak, abym czuła do nich niechęć,ja poprostu chyba zaczynam podejmować świadomie jakieś decyzje...kurcze ale to nowe dla mnie jest...


I jeszcze jedno moi mili jak tylko wyczujecie doła,i zaczne pisac jak ja to zaczynamwatpić to proszę was o ostrego kopniaka w du**sko.


Pozdrawiam was wszystkich :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:

Maciejka - Czw 19 Gru, 2013 16:57

Brawo Iwonka :brawo: swietnie sobie radzisz a na kopniaka zawsze mozesz liczyc chyba , ze z dostępem do neta będę miała problem :buziak: :buzki:
Klara - Czw 19 Gru, 2013 17:58

Zuch Dziewczyna! :okok:
endriu - Czw 19 Gru, 2013 18:08

Super Iwonko, trzymaj tak dalej :okok:
iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 14:57

Witam was.
Moje samapoczucie jest o wiele lepsze niż wczoraj.Jestem jakaś pewniejsza siebie...zauważam rzeczy których wczesniej nie dostrzegałam,tutaj w szczególności chodzi o strach w oczach moich dzieci.Zaczęłam z nimi bardzo dużo rozmawiać,powiedziałam im o tym ,ze byłam w szkole i rozmawiałam z wychowawczyniami o tym ,co dzieje się u nas w domu,one się z tego powodu cieszyły.Moja terapeutka powiadziała ,że zwolniłam je z ciążącej na nich tajemnicy.Bo faktycznie problemy w domu były wielką tajemnicą.One stały się bardziej radosne i otwarte.


Wczoraj powiedziałąm mężowi ,że potrzebuje pieniądze na święta,ze trzeba kupić prezenty itp.I o dziwo zapytał się :ILE CHCESZ ? ja na to ,że może wspólnie uzgodnijmy wydatki na święta...na co on znowu:ILE CHCESZ(kszyknął) Powiedziałam kwotę i rzyciuł mi ją na stół.Zrobił to tak aby mnie upokorzyć.I juz jestem pewna ,że ktoś z policji z nim rozmawiał,bo tak się nie zachowywał,zawsze szarpał się ze mną o kwotę.A teraz nie negocjował.No ale rzucił tymi pieniędzmi ...nieładnie...


A po pracy przyjechał do domu ,nerwowy,agrsywny,szukał zaczepki.Ale gdy zaczął walić szafkami ,tak ,że córki zaczęły się bać WKROCZYŁAM DO AKCJI i powiedziałam,że jesli jeszcze raz tak się zachowa,zadzwonie po policje bo jest to ewidentnie przemoc psychiczna nademną i dziećmi.Zaczął wtedy wykrzykiwać to sobie dzwoń i takie tam...ale juz szafkami nie trzepał.

Poszedł do innego pokoju...za chwile wrócił i wykrzykuje:weż coś zrób bo ja dalej tak nie wytrzymam,pisz sobie do sądu,rozwodz się ale, ja w takiej atmoswerze nie chcę żyć!!!!

Póżniej zobaczył ,że piszę na telefonie z siostrą,podleciał jak wariat, i mówi ze mam mu pokazać co tam wypisuje,ja na to stanowczo, ze piszę z siostrą i nie muszę mu pokazywać.Powiedziałam mu jeszcze tak:
To ze mi nie ufasz to jest twój problem.

Buziaczki dla was wszystkich :buzki:

Duszek - Pią 20 Gru, 2013 15:03

iwonka1000, no, no idziesz jak burza... ;)
Z mojego punktu widzenia dobrze by było gdybyś jeszcze pomyślała na temat jak rozwiązać problem finansowy (alimenty?), bo przecież chyba nie masz zamiaru ciągle prosić o kasę.

Klara - Pią 20 Gru, 2013 15:15

Duszek napisał/a:
jak rozwiązać problem finansowy (alimenty?)

...i w ogóle - niezależność finansową, czyli praca za pensję, na umowę...

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 15:20

Klara napisał/a:
Duszek napisał/a:
jak rozwiązać problem finansowy (alimenty?)

...i w ogóle - niezależność finansową, czyli praca za pensję, na umowę...


No własnie tego się jeszcze boję...mam juz dosyć pracowania za michę ,i to bez umowy,ubezpieczenia,nie wiem jak wyjść z tej sytuacji...

Klara - Pią 20 Gru, 2013 15:25

iwonka1000 napisał/a:
nie wiem jak wyjść z tej sytuacji...

Myślę, że powinnaś sobie przemyśleć, jak chcesz dalej żyć - z nim, czy bez niego.
Jeśli z nim, to spróbuj po jakimś czasie podjąć rozmowy na ten temat.
Jeśli bez niego, zacznij się do tego przygotowywać, czyli iść do jakiejś pracy, znaleźć mieszkanie/pokój, czy też wyjechać do rodziny, złożyć wniosek o alimenty, czy też o separację, czy o rozwód....
Wszystkie dalsze Twoje kroki powinny zależeć od planów, a o tym tylko Ty możesz zadecydować.

Duszek - Pią 20 Gru, 2013 15:35

Ja też bardzo się bałam...tak bardzo, że u prawnika byłam w sierpniu a w lutym dopiero złożyłam pozew do sądu (alimenty). Myślałam, że ten pozew definitywnie zakończy nasz związek a tego wtedy bardzo nie chciałam. Myślałam, że on będzie się odgrywał, mścił, bałam się również tej całej konfrontacji w sądzie...że będzie wymyślał, zrzucał winę na mnie itd. Pani sędzina zadała mi tylko jedno pytanie, a mianowicie czy jestem w stanie obniży kwotę. Moja odp. nie, bo on ma problem alkoholowy i skoro ma na alkohol to powinien mieć też na dziecko. I to chyba zbiło go z tropu, bo nie spodziewał się, że "skrywana tajemnica" ujrzy światło dzienne.
A później bywało różnie, początkowo wystraszył się a później był to dla niego dobry argument do dalszego picia, bo przecież ja wbiłam mu nóż w plecy podając go o alimenty.
A dla mnie to była taka mała stabilizacja - pierwszy kroczek, która pociągnęła dalszą spiralę. ;)

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 15:44

Ja mojemu wbiłam nóż w plecy idąc na policję,bo mieszkamy w małej mieścinie,i niedługo ludze zaczną gadać...Jeżeli chodzi o te trudne decyzje Klaro to jeszcze nie mogę sobie odpowiedzieć tak na 100% czy chcę z nim dalej być...Choć cześciej myślę ze jednak NIE.

Całe życie przeleci mi między palcami,szarpiąc się o pieniądze ,godność szacunek,tak to widzę...Czasem myśle,że gdzieś tam głęboko ja juz wiem co chcę ...ale tak trudno mi się do tego przyznać,zadecydować,ponieść odpowiedzialność.Cięzko mi to wytłumaczyć.

Klara - Pią 20 Gru, 2013 15:52

iwonka1000 napisał/a:
trudno mi się do tego przyznać,zadecydować,ponieść odpowiedzialność

Przerób to na terapii, zrób sobie listę zysków i strat, oraz ewentualnych konsekwencji każdego wyboru i być może wówczas łatwiej będzie Ci podjąć odpowiedzialną decyzję.

olga - Pią 20 Gru, 2013 16:03

iwonka1000, czy wiesz, ze zabezpieczenie finansowe dzieci jest Twoim obowiazkiem nie tylko moralnym ale takze prawnym?
Sytuacja ta mialaa miejsce ponad trzy lata temu. Moj eks zaczal tonac. Przestal przynosic pieniadze do domu. Zostalam tylko ze swoja pensja. Poszlam do MOPS prosic o pomoc. Pierwsze pytanie jakie padlo ze strony pracownika MOPS brzmialo:"Czy juz wnioslam pozew o alimenty". Pan poinformowal mnie, ze jest to warunek konieczny jaki musze spelnic jesli chce ubiegac sie o pomoc. Powiedzial mi tez, ze jezeli tego nie zrobie moge byc pociagnieta do odpowiedzialnoscci za zaniedbywanie dzieci bo moim obowiazkiem jest zabezpieczyc je finansowo.

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 16:13

olga napisał/a:
iwonka1000, czy wiesz, ze zabezpieczenie finansowe dzieci jest Twoim obowiazkiem nie tylko moralnym ale takze prawnym?
Sytuacja ta mialaa miejsce ponad trzy lata temu. Moj eks zaczal tonac. Przestal przynosic pieniadze do domu. Zostalam tylko ze swoja pensja. Poszlam do MOPS prosic o pomoc. Pierwsze pytanie jakie padlo ze strony pracownika MOPS brzmialo:"Czy juz wnioslam pozew o alimenty". Pan poinformowal mnie, ze jest to warunek konieczny jaki musze spelnic jesli chce ubiegac sie o pomoc. Powiedzial mi tez, ze jezeli tego nie zrobie moge byc pociagnieta do odpowiedzialnoscci za zaniedbywanie dzieci bo moim obowiazkiem jest zabezpieczyc je finansowo.


Tak Olgo wiem.
ja zawsze chciałam być niezależna finansowo,wiele razy chciałam iść do pracy ,takiej normalnej,za pensje.Mój mąż mnie wtedy zastaraszał,ze jeśli to zrobię to mam się dokładać do opłat ,kupować za to jedzenia i wszystkie potzrbne rzeczy do domu,starsznie się tego bałam.
Wiecie ile razy prosiłam go aby dawał mi co miesiąc 500zł jako taką niby pensje,tłumaczyłam się ,że te pieniądze będa nie tylko na moje własne potrzrby ale tez na potrzeby domu,czasem trzeba kupić ręcznik,patelnie itp.
To powiedział tak:ja mam ci płacić za to ,ze ty pracujesz dla dzieci ,dla domu...

Płakałam,milczałam i nabawiałam się nerwicy...

olga - Pią 20 Gru, 2013 16:47

Szukaj pracy. Kazda inna bedzie dobra bo bedziesz miala stala pensje. Zloz wniosek o alimenty. Taki dochod pozwoli Ci nie bac sie. Jego miej w nosie. Jak bedzie podskakiwal to dzwon na policje. Konsekwencja z Twojej strony nauczy go, ze jestes stanowcza i potrafisz zadbac o swoje sprawy.
Estera - Pią 20 Gru, 2013 18:13

iwonka, super dajesz radę :okok:

co do finansów: a może przeprowadzić rozmowę, że albo mąż zatrudni Cię na normalnych warunkach albo rezygnujesz z pracy, bo chcesz poszukać pracy, gdzie jasno będą określone warunki. Ze spokojem, "zwal" na niego de facto odpowiedzialność za decyzję. Jasno dasz do zrozumienia o co chodzi i jak będzie chciał, to Cię zatrudni (wtedy chroni Cię kodeks), a jak nie, to masz wolną rękę, żeby szukać i wystąpić o alimenty:)

oczywiście najlepiej sama będziesz wiedziała, co zrobić, ale taki mi pomysł przyszedł do głowy :)

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 20:40

Wiecie co?znowu mam doła.Wystarczyło aby mój mąż wrócił z pracy i nagadał ...a ja juz zaczynam myśleć.Powiedzial mi,ze ludzie się ze mnie śmieją,a za chwilę,ze on klientów stracił przez to ze byłam na policji.Hmmm jedno drugiemu zaprzecza.
Drwi ze mnie przy swojej siostrze,ze ja z dziećmi po psychologach chcę latac,ze jestem psychiczna .

Pozatym robi mi na złość na każdym kroku.Poprosilam go aby naprawił kuchenkę(palnik się zapchalPowiedzial,ze mam iść na policje oni mi pomogą.Powiedzialam mu że jeśli on mi nie pomoże to zawołam sąsiada.Powiedział,a wołaj sobie kogo chcesz.To poszłam po sąsiada.Naprawil mi tą kuchenkę.Ale jak wyszed to znowu awantura,ze sobie świadków do sądu szykuje,co ja wyprawiam itd.itd.
Mam juz :beczy:

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 20:42

....
Klara - Pią 20 Gru, 2013 20:47

Iwonka! Pisałaś, że możesz Święta spędzić u znajomych.
Czy to jest jeszcze aktualne?

olga - Pią 20 Gru, 2013 20:48

On ma poczucie krzywdy i najnormalniej w swiecie odreagowuje frustracje. Chyba nie spodziewalas sie, ze bedzie zadowolony. Przyjdzie czas, ze sie pogodzi z sytuacja. Poki co bedzie wywieral na Ciebie nacisk zebys sie wycofala. Nie daj sie :nono: Wez na przetrwanie, badz silniejsza.
iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 20:49

Gdybym tylko chciała to jak najbardziej.Wyobraz sobie klaro,ze ja robię wigile na która przychodzą teście i jego siostra .Czuje ,ze się narobie...a oni mi podziękują awanturą.
Estera - Pią 20 Gru, 2013 20:50

iwonka, nie mazaj się, bo wierz mi, że niewiele osób spotkałam tak zdeterminowanych i gotowych do działania jak TY. Masz doła? No to masz i nic ponadto. Nie zawsze jest pięknie i optymistycznie. Niejeden taki dół przed Tobą i wiem po sobie, że z czasem jest ich mniej, albo może mniej mnie dotyczą po prostu.

Atak jest najlepszą formą obrony. Co on "bidny" ma zrobić, skoro przez tyle lat było tak jak sobie wymyślił, a tu nagle taka zmiana. Szuka, miota się i tak łatwo nie będzie odpuszczał, ale... Iwonka, tak szczerze, co Cię to obchodzi? On ma teraz problem. Drwi, że jesteś psychiczna? No i kij mu w plecy. TY wiesz jaka jest prawda i dlaczego to robisz.
Pulta się? Niech się pulta - brak mu argumentów i tyle. Głowa do góry.
:buzki: :okok:

Estera - Pią 20 Gru, 2013 20:53

iwonka1000 napisał/a:
Czuje ,ze się narobie...a oni ki podziękują awanturą.


1. scenariusze niech piszą scenarzyści :luzik: po co ich wyręczasz? ;)
2. skoro tak czujesz, to zmień plany :tak: wydaje się niemożliwe? to napisz karteczkę za i przeciw i już

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 20:56

Macie racje dziewczyny.Wiem,ze marudzę.Ale ja nie mam tu nikogo.Jestem ja ,a w koło jego rodzinka,ludzie,którzy mnie kochali jak siedziałam na d*** i nic nie robiłam.Te chwile są dla mnie ciężkie...Czuje sie samotna.
Z drugiej strony wiem czego chcę i nie odpuszczę.

Estera - Pią 20 Gru, 2013 20:59

iwonka1000 napisał/a:
Te chwile są dla mnie ciężkie...Czuje sie samotna.


na szczęście nie ma w tym nic nadzwyczajnego, to zupełnie normalne. Też to przechodziłam i tabuny innych kobitek w podobnej sytuacji :tak: z czasem przejdzie :beba:

Cytat:
Z drugiej strony wiem czego chcę i nie odpuszczę


no i git!!!! :okok:

gdzie masz marudzić jak nie tu? :buziak:

Klara - Pią 20 Gru, 2013 21:01

Estera napisał/a:
skoro tak czujesz, to zmień plany :tak:

...albo najpierw mu powiedz, że jeśli będzie się tak zachowywał, to zostanie sam na Wigilię i Święta, bo Ty już masz dość awantur.

olga - Pią 20 Gru, 2013 21:02

Jesli chodzi o jego rodzinke to nie spodziewaj sie, ze wszyscy murem za Toba stana. Ja bylam kochana synowa dopoki synka w domu trzymalam, jak go wypedzilam stalam sie wrogiem. Bolalo mnie to bardzo bo czulam sie podwojnie skrzywdzona.....no ale co sie dziwic skoro taki "mily prezent" im podrzucilam......
Pewnie tego sie obawiaja....

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 21:17

Dokładnie Olgo,słyszałam jak teściu mówił :no jeśli ona go zostawi to on się zupełnie stoczy.Wiem,ze nie mam co liczyć na ich wsparcie.Wkońcu zrobiłam coś strasznego.Poleciałam na policje.
Mój mąż jest nieobliczalny nawet jeśli mi powie,ze się uspokoi to może mu palma strzelić przy stole...No i będzie miał kompana do picia,tescia i swoją siostrę.
Smutne to...ale cóż.Pomimo wszystko wiem,ze dam radę!!!!

olga - Pią 20 Gru, 2013 21:28

Czy Ty musisz sie z nimi goscic?.......skazywac sie na stres (i dzieci takze)....
Poszlas juz daleko, moze zrob jeszcze kolejny krok? to tylko od Ciebie zalezy......

Klara - Pią 20 Gru, 2013 21:28

iwonka1000 napisał/a:
wiem,ze dam radę!!!!

:pocieszacz:
W razie czego nie daj się wyprowadzić z równowagi, tylko spokojnie opowiedz im jak Cię traktuje i jak się zachowuje.
Powiedz, że już nie chcesz się go bać, bo takie życie jest nie do wytrzymania i już się na to nie godzisz.
Co z tym zrobią, to jest już ich sprawa.

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 21:48

Klara napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
wiem,ze dam radę!!!!

:pocieszacz:
W razie czego nie daj się wyprowadzić z równowagi, tylko spokojnie opowiedz im jak Cię traktuje i jak się zachowuje.
Powiedz, że już nie chcesz się go bać, bo takie życie jest nie do wytrzymania i już się na to nie godzisz.
Co z tym zrobią, to jest już ich sprawa.


Nie dam się wyprowadzić z równowagi.Pod tym względem diametralnie się zmieniłam.Nie lamentuje,nie szlocham,nie krzyczę.Jest we mnie duzo spokoju,pomimo całej sytuacji.To chyba zasługa terapii.


Oj! zapomniałam wam napisać,ze mój małżonek żądał nr telefonu do mojej terapeutki.Ma z nią podobno zrobić porządek,bo mi we łbie namieszała.Powiedziałam aby poszedł do poradni osobiście i porozmawiał.

:glupek:

Klara - Pią 20 Gru, 2013 21:51

iwonka1000 napisał/a:
Powiedziałam aby poszedł do poradni osobiście i porozmawiał.

:brawo: :D

iwonka1000 - Pią 20 Gru, 2013 21:52

olga napisał/a:
..no e co sie dziwic skoro taki "mily prezent" im podrzucilam......
Pewnie tego sie obawiaja....


Oj Olgo rozbawiłas mnie z tym prezentem. :buzki:

szymon - Pią 20 Gru, 2013 22:21

iwonka1000 napisał/a:
Oj! zapomniałam wam napisać,ze mój małżonek żądał nr telefonu do mojej terapeutki.Ma z nią podobno zrobić porządek,bo mi we łbie namieszała.Powiedziałam aby poszedł do poradni osobiście i porozmawiał.


sam bym tego lepiej nie wymyslił :mgreen:

Linka - Pią 20 Gru, 2013 22:35

Iwonko, przypominasz mi dziewczyny z mojej grupy
one rozkwitają na moich oczach, przypominają sobie, że są kobietami,
zaczynają sprawiać sobie drobne przyjemności,
odzyskują poczucie humoru.
I walczą o godne życie dla siebie i dzieci.

pietruszka - Sob 21 Gru, 2013 09:09

iwonka1000 napisał/a:
Oj! zapomniałam wam napisać,ze mój małżonek żądał nr telefonu do mojej terapeutki.Ma z nią podobno zrobić porządek,bo mi we łbie namieszała.Powiedziałam aby poszedł do poradni osobiście i porozmawiał.

no, brawo :)
Czy jesteś w stanie tak awaryjnie uzgodnić sobie jakieś wyjście na wigilię? Ot, żebyś miała taką psychiczną możliwość awaryjnego wyjścia, jakby co?

Klara napisał/a:
W razie czego nie daj się wyprowadzić z równowagi, tylko spokojnie opowiedz im jak Cię traktuje i jak się zachowuje.
Powiedz, że już nie chcesz się go bać, bo takie życie jest nie do wytrzymania i już się na to nie godzisz.
Co z tym zrobią, to jest już ich sprawa.

:tak: krótko, zwięźle i jak możesz nie wdawaj się w dyskusję...

tacy obrażeni na Ciebie, ale na gotową wigilię do CIEBIE chcą przyjść. A to hipokryci :mgreen:

Maciejka - Sob 21 Gru, 2013 09:48

Mąż sie awanturuje , próbuje sprowokowac a ty jak rozumiem nie dajesz się wciągną cw takie zagrywki.

Trochę napiszę ze swojego podworka. Jak ja zaczęlam chodzić na grupę w sparcia i na mitingi AA to zaczynaąłm zmieniac swoje zachowanie i tak ; na wrzaski męża ; ty k.... i padalo jakieś tam żądanie albo cos innego ja żeby nie dac się wciągna c myslłam sobie ; A ja jestem ta panią na K. nie to znaczy nie od mnie, wtedy mąz pod nosem;- k... nie reaguje... i za chwile - inne obraxliwe słowo i np daj mi jeśc i ja znów , ja tak się nazywam nie to niech ta pani da mu jeśc , mąż dalej pod , k,,, co jest , co by tu zrobic .. stał pod drzwiami i w koncu nic padł i zasnął , rano córka chciaął wyjśc i nie mogła drzwi otowrzyć bo spał pod drzwiami i je tarasował ale jakoś otworzyla wtedy ze zlości przywaliła mu kopa i poszła dalej.

Potem na takie akcje jak zaczał tylko wrzeszczeć ja wychodzilam do innego pokoju , na podwórko i 997 i halo itp. Albo na początku żeby przelamac opor to głośniej mówiłam że niby dzwonię na policje i wtedy bywało , ze słyszaąlm ; k... i słychać było zamyka nie drzwi i ewakuację męża.
Jeszcze jeden sposób mi sie przypomniał ; jak zaczął lub próbował wszcząć w=awanturę to ja sobie mowiłam ; a to tylko radio alkoholik i nie reagowałam i po chwili radoi alkoholik milkło , przestawało nadawać program a jak nie przestAWAŁO TO RZECZYWIŚCIE DZWONIŁAM NA POLICJE I ONI GO UCISZALI.

dZIŚ ŻEBY TAK BYLO TO BYM SIE TAK NIE BAWIŁA PRZY PIERWSZYCH WRZASKACH BY BYŁ TELEFON NA POLICJĘ MOGLI PRZYJEŻDZĄĆ I 2 RAZY DZIENNIE , MÓJ SPOKÓJ I DZIECI by był ważniejszy od jego wrzasków i pijacjiego bełkotu.



A teraz coś z konsekwencji życia z czynnym alkoholikiem;
Dzieci żeby jakos sobie poradzić z sytuacją wrodzinie zaczęąły chorować na różne choroby układu oddechowego dla jednej skonczyło się to astmą , na choroby ukąłdyu moczowego i doszło do takiego stanu , z ezaczynałay chorowac od wczesnej jesieni do późnej wiosny. w przychodni nie pytali mnie o nazwisko tylko o imię dziecka irok urodzenia a do szpitala jedną kłądłam druga zabierałam. Po odeparowaniu się od alkoholika i nie brania udziału w jego awanturach dzieci nagl przestały chorowac i chorowały sporadycznie a ja zaczęłąm robić większe zakupy i cżeściej po nie jeździlam.

Znajoma ze szpitala też żona alkoholika zapytałą; Co ty zrobiłaś z dziećmi , ze teraz dawno was u ans nie byłow szpitalu przecież wcześniej ciagle tam przesiadywałaś i przbywałąś.

Wtedy moje starsze dzieci były mniej więcej w ieku twoich dzieci.

Jak będziesz miaął wątpliwości czy dobrze robisz warto zajrzeć do tego postu to jest moje doświadczenie a ty masz szansę tego uniknąć tylko nie wycofuj sie .

Maciejka - Sob 21 Gru, 2013 09:58

Jeszcze ocs na temat rodziny męża;
Jak zaczęłąm coś robić w kierunku pomocy sobie i dzieciom rodzinka reagowała; co ona robi , nie wie co ona robi, ja tez cierpiałąm taki mój los i swój sobaka ale to swój i nie rusz go. a tato zwykła mawiać ; swój nie mił ale przy mnie go nie bij a i słyszalam od siostry jak u znajomych żobna zaczęła sie buntowac a rodzinka reagował; Przyszła nie wiadomo skąd i się panoszy.

Chcę przez to powiedzieć , ze oni go bronią ale ty nie musis zspełniac ich oczekiwań bo stawka jest bardzo wysoka jakośc Twojego życia i i Twoich dzieci i to jest najważniejsze , Jak komuś to nie pasuje to zamiast się awanturować i dawać dobre rady niech ruszy szanowne literki coś w koncu zrobi ze swojakiem albo w kierunku pomocy swojakowi.

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 14:20

Tak Perełko nie reaguje na jego zaczepki,wygląda to tak,ze on mi robi na złość... szuka zaczepki,poniża itp .ale i to mnie nie rusza.

Jednak dzisiaj znowu udało się mu mnie upokorzyć.Córka ma jutro urodziny i wzięłam z kasy(byłam w pracy)50zł i mówie ,że to dla córki na prezent.Nie patrzał ,że ona stoi z boku,zjechał mnie z ziemią.Wzięłam te pieniądze i poszłam poniżona jak zawsze.

Także juz wiem ,ze moim następnym krokiem będzie uniezależnienie się od niego,po świętach zaczynam szukać pracy,idę do pośredniaka się zarejestrować,i uwierzcie mi,że nie będzie miejsca do którego nie wejdę z CV.

Mój mąż jest złym człowiekiem...tyle razy mnie skrzywdził...on musi mieć kontrole nad wszystkim,rodzina się dla niego nie liczy.Nasze dzieci nigdy nie zaznały miłości od niego,nie zostały przytulone,pocałowane..i gdyby nie to ,że jestem niezłą kombinatorką to zapewne chodziły by w dziurawych butach.
Tacy sami są jego rodzice.Nigdy nie zabiegali o to aby miec kontakt z wnukami,wręcz dzieci nie lubią dziadków.Teściowa ma mi za złe ,że tak bardzo kocham dzieci,i ze są one dla mnie najważniejsze.Nieważne...

Jeżeli chodzi o wigilię to uważam ,że będzie niezła awantura...znam ich i wiem czego się można spodziewać.

Obiecałam sobie,ze jesli tesciu będą fikać to dzwonie na policje.Dziewczynki sa przygotowane,że jeśli ojciec bedzie mi ubliżac dzwonie na 112.

Wiecie co?Patrzę tak na tego mojego męża,i czuje tylko nienawisć...zastanawiam się czy ja chcę spędzić tak reszte życia...szarpiąc się z czynnym alkoholikiem...

A jego rodzinka ma mi za złe tą policje,nawet jego siostra zadzwoniła dzisiaj i mówi ,ze ona to w nas wierzy...taka wspaniała para...no ale z tą policją przesadziłaś...mogłaś wyjść jak ci kazał wyper...lac.I przyjść jak on ochłonie.

pietruszka - Sob 21 Gru, 2013 14:28

iwonka1000 napisał/a:
A jego rodzinka

nie zna innego życia :bezradny:
siebie i swoje dzieci możesz uchronić od takiego życia :kciuki:

endriu - Sob 21 Gru, 2013 16:00

iwonka1000, smutne to wszystko o czym piszesz, współczuję Ci i trzyma kciuki, żebyś była mocna i dawała sobie radę jak dotychczas...
trzeba czasu i myślę, że z pomocą terapii będzie coraz lepiej... :pocieszacz:

pannaJot - Sob 21 Gru, 2013 16:11

Iwona rodzina męża to rodzina męża. Ja miałam ukochaną teściową- kochałam ja jak mamę, nawet bardziej... I co z tego. Jak pierwszy raz zadzwoniłam na policję i odwieźli męża pijanego właśnie do teściowej to zadzwoniła, zwyzywała mnie od najgorszych.A jak mąż mnie uderzył to powiedziała dzieciom i policji że sama *p**** nosem w ścianę i dlatego krwawię 34dd
iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 17:29

endriu napisał/a:
iwonka1000, smutne to wszystko o czym piszesz, współczuję Ci i trzyma kciuki, żebyś była mocna i dawała sobie radę jak dotychczas...
trzeba czasu i myślę, że z pomocą terapii będzie coraz lepiej... :pocieszacz:


Wielkie dzięki Endriu.Jest mi bardzo źle...Ale póki co się trzymam! :buzki:

Maciejka - Sob 21 Gru, 2013 17:31

Iwona a na wigilii musi być u was jego rodzina ? Nie można zrobic oddzielnie albo jego rodzice niech zrobia u siebie i zaprosza jego siostrę i was?
Maciejka - Sob 21 Gru, 2013 17:36

Szymon Wydra
Musisz uwierzyć - tekst piosenki
zgłoś błąd / edytuj tekst edytuj video do ulubionych dodaj komentarz
Wciąż myślisz, że nie udaje się,
Rządzi Tobą gniew
Wciąż myślisz jak zmieniać własny świat
Perspektywy brak
Zostałeś sam
Zgubiłeś sens
Znalazłeś strach
Za długo trwa beznadziejny stan
Ta beznadziejna gra

Musisz uwierzyć
Że warto żyć, choć czasem brak Ci sił
Musisz uwierzyć
Że jeszcze masz przed sobą dobre dni
Musisz zrozumieć
Że każdy dzień jest najważniejszym dniem
Nie mogę dłużej
Nie mogę patrzeć jak zadręczasz się

Już tyle lat
Walczy z Tobą świat
Nie masz żadnych szans
Wciąż pytasz się
Nie odpowiada nikt
Nie odpowiada wiatr
Wstań, chodź
Zabiorę Cię do takich miejsc
Gdzie masz swój dom
Wstań, chodź
Pokażę Ci co możesz mieć
Co możesz z życia wziąć
By odkryć własny ląd

Musisz uwierzyć
Że warto żyć, choć czasem brak Ci sił
Musisz uwierzyć
Że jeszcze masz przed sobą dobre dni
Musisz zrozumieć
Że każdy dzień jest najważniejszym dniem
Nie mogę dłużej
Nie mogę patrzeć jak zadręczasz sie

http://teksty.org/szymon-...,tekst-piosenki

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 18:54

perełka napisał/a:
Iwona a na wigilii musi być u was jego rodzina ? Nie można zrobic oddzi

elnie albo jego rodzice niech zrobia u siebie i zaprosza jego siostrę i was?


Perełko nie musi...Ale takie były wcześniejsze ustalenia.Zaprosiłam ich jak było w miarę dobrze.
Obiecalam sobie,ze to przeżyje i pokaże klasę...Nie dam się sprowokować.Bardzo dziękuje wam za wsparcie.Dzięki wam nie poddaję się!Dajecie mi siłę,której mi brakowało. :buzki:

szika - Sob 21 Gru, 2013 19:22

iwonka1000 napisał/a:
Zaprosiłam ich jak było w miarę dobrze.

dla nich dobrze ma się rozumieć... :(
dla Ciebie piekiełko...

Duszek - Sob 21 Gru, 2013 19:27

iwonka1000 napisał/a:
po świętach zaczynam szukać pracy,idę do pośredniaka się zarejestrować,i uwierzcie mi,że nie będzie miejsca do którego nie wejdę z CV.

:okok:

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 21:57

Zadzwoniłam na policje,robił awanturę,zaangażował mnie...straszyl i zadzwoniłam.
Klara - Sob 21 Gru, 2013 21:59

Jeśli jeszcze nie przyjechali, to trzymam za Ciebie kciuki! :kciuki:
iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 22:01

Był trzezwy.Przyjechala policja,dzieci płaczą mówią ze tata krzyczy.A on taki pewny siebie,ze musi z nimi porozmawiać na osobności.I pojechał na komendę.
pterodaktyll - Sob 21 Gru, 2013 22:01

iwonka1000 napisał/a:
Zadzwoniłam na policje,robił awanturę,zaangażował mnie...straszyl i zadzwoniłam.

Bądź konsekwentna nie daj się :pocieszacz:

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 22:03

On na komendzie,a mnie bola wnętrzności.chce mi się wymiotować z nerwów.
iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 22:04

Pewnie zrobi ze mnie wariatkę.Mam juz wszystkiego dosyć.
Klara - Sob 21 Gru, 2013 22:04

Spokojnie Iwonka! :pocieszacz:
Przygotuj sobie te nagrania, które już masz.
Miałaś "głowę", żeby nagrać dzisiejsze?

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 22:05

Dzisiejszego nie mam.
esaneta - Sob 21 Gru, 2013 22:09

iwonka1000 napisał/a:
Nigdy nie zabiegali o to aby miec kontakt z wnukami,wręcz dzieci nie lubią dziadków.Teściowa ma mi za złe ,że tak bardzo kocham dzieci,i ze są one dla mnie najważniejsze.

i Ty w ich towarzystwie chcesz spędzić święta???? :szok:
iwonka1000 napisał/a:
ziewczynki sa przygotowane,że jeśli ojciec bedzie mi ubliżac dzwonie na 112.

takich chcesz świąt dla dzieci? :shock:
przecież wspominałaś, że masz możliwość spędzenia ich w przyjaźniejszym gronie.
Pakuj dziewczynki i jedź tam jak najprędzej.
Pamietam swoje pierwsze święta, kiedy spakowałam dzieci i pojechałam do mojej rodziny a alko został sam w domu. Nawet nie wiesz jakie wolne i swobodne dzieciaki się czuły a mnie miód lał sie na serce kiedy widziałam spokój i radość na ich pyszczkach :)

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 22:11

A prawnie jak on pójdzie na policje,ze dziecko wywiozlam.Jest to 200km od naszego domu.
esaneta - Sob 21 Gru, 2013 22:12

iwonka1000 napisał/a:
Mam juz wszystkiego dosyć.

:przytul:
dasz radę, jak zawalczysz o siebie, to takie stany bedą dla Ciebie jedynie smutna przeszłością.
Tylko sie teraz nie wycofuj.

szika - Sob 21 Gru, 2013 22:14

Może warto byłoby podejśc do tego tak, że może i będa to popsute święta, ale TAKIE już ostatnie....
dobrze, że na tą komende pojechał, jak ma niebieska kartę to policja wie jak z takimi rozmawiać i czy serio traktowac to co mówią na temat swoich żon... oni tego codziennie wysłuchują... nie martw się Iwonka na zapas ... :buziak:

esaneta - Sob 21 Gru, 2013 22:14

iwonka1000 napisał/a:
A prawnie jak on pójdzie na policje,ze dziecko wywiozlam.Jest to 200km od naszego domu.

chyba żartujesz.
Ty i dzieci też macie PRAWO do spokojnych świąt.
A poza tym jest wielce prawdopodobne, że on z tego "żalu", to sie napije jak bąk i ani w głowie mu będzie dochodzenie praw (no może poza jednym - prawem do picia).

Klara - Sob 21 Gru, 2013 22:15

No, to daj znać na posterunku, że wyjeżdżasz z dziećmi na święta do znajomych, podaj miejsce gdzie będziesz i poinformuj, czemu to robisz.
Nikt nie może Ci zabronić wyjazdu do innego miasta.

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 22:20

Cały czas robi ze mnie wariatkę,dzisiaj nawet zadzwonił do mojej mamy,przy mnie,ze ja rozwslam rodzinę,a on to niby taki święty.Moja mama mu powiedziała co o tym myśli to się zdziwił...A tak wogole to zaczęło się od tego ,ze ja po kompieli,a on mi każe iść na dwór i robić coś koło domu.Ja mówię mu,de rano mu pomogę,bo jestem po koąpieli a ta robota trwałaby30min.wpadl w szał,ze ja mu robię na złość
Klara - Sob 21 Gru, 2013 22:22

Iwonka, nie jesteś marionetką, żeby Tobą sterował. Nie musisz stawiać się na każde żądanie PANA. Powinien Ciebie zapytać czy możesz pomóc, albo wcześniej się z Tobą umówić, żebyś zaplanowała sobie zajęcia.
Nie denerwuj się. On nie ma racji :pocieszacz:

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 22:24

Córka się do mnie tulila i mówiła,ze tata krzyczy i ona się boi a on ,ze ja dziecko nabuntowałam.szok
Klara - Sob 21 Gru, 2013 22:25

:szok: :pocieszacz:
iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 23:16

Przyjechał z policji i oczywiście gadka typu:ze się osmieszyłam.Zgrywał panisko.Pozniej zaczął mnie umoralniac,jak ja to nie miałam dobrze,takim samochodem jeździłam(maz sobie kupił auto za120tys)Ze on mi niby tyle dawał i kupował i wcale nie pił.
Później zaczął z innej strony,ze on mnie kocha,Ala ja mam też się ugiąć...

Cięzko mi..

Ilona - Sob 21 Gru, 2013 23:20

:pocieszacz:
Trzymaj się kochana.Nie wycofuj się i nie daj się wkręcić.Widzisz sama,że strach mu po plecach lata.Coś pewny siebie z tej policji nie wrócił.

Zagubiona - Sob 21 Gru, 2013 23:23

iwonka , wiem, że Ci ciężko ale nie poddawaj się :pocieszacz:
No i zabierze dzieci na święta tam gdzie atmosfera będzie przyjazna.

esaneta - Sob 21 Gru, 2013 23:26

Ilona napisał/a:
strach mu po plecach lata.Coś pewny siebie z tej policji nie wrócił.

Też tak sądzę.
Próbuje Cie jakoś ułagodzić, choc robi to z pozycji Pana i Władcy

szika - Sob 21 Gru, 2013 23:51

Ilona napisał/a:
Coś pewny siebie z tej policji nie wrócił.


no nie wrócił, tez tak uwazam :) :mysli:
skoro tak nagle kocha.... :mysli:

Linka - Sob 21 Gru, 2013 23:54

iwonka1000 napisał/a:
Później zaczął z innej strony,ze on mnie kocha,Ala ja mam też się ugiąć...

czy to, że powiedział że kocha , to znaczy, że on się już ugiął?
pokrętne to jego myślenie :szok:

iwonka1000 - Sob 21 Gru, 2013 23:59

Linka napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Później zaczął z innej strony,ze on mnie kocha,Ala ja mam też się ugiąć...

czy to, że powiedział że kocha , to znaczy, że on się już ugiął?
pokrętne to jego myślenie :szok:


Dokładnie.On raz się rozwodzi,a za chwilę kocha...Mam nadzieję,de po tej interwencji będę miała spokój.A najlepsze było,jak on do policji mówi,ze on pojedzie na komendę złożyć wyjaśnienia.Przy mnie nie chciał.

Policjant mówi dobrze proszę jechać z nami.A on nie nie ja tak za5min przyjadę,żeby sąsiedzi nie widzieli. :beczy:

szika - Sob 21 Gru, 2013 23:59

ależ Iwonka ma się ugiąć to znaczy docenić łaskę pana, że tak sie poświęca dla niej niewdzięcznej, że nawet takiej niedobrej żonie mówi, że ją kocha....
tak tak Iwonko, wielki dar dzisiaj dostałaś... o Ty niedobra :lol2:

esaneta - Nie 22 Gru, 2013 00:00

iwonka1000, to niech on to teraz się miota, trawi w sobie a Ty zajmij się sobą i dziećmi.
Uwolnij swoją głowę z mysli o nim :)

Ilona - Nie 22 Gru, 2013 00:02

to może wcale nie był na tej policji?
Ale spokój masz w domu?

pietruszka - Nie 22 Gru, 2013 00:03

Przede wszystkim Iwonka brawo za odwagę, że zadzwoniłaś. Walcz o siebie i prawo do spokoju dla swoich dzieci :tak:
iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 00:05

esaneta napisał/a:
iwonka1000, to niech on to teraz się miota, trawi w sobie a Ty zajmij się sobą i dziećmi.
Uwolnij swoją głowę z mysli o nim :)

Właśnie o tym kochana myślałam...zastanawialam się co będę z moimi dziewczynami robić.I mam fajny plan.

iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 00:07

Tak,spokój.On leży w naszej sypialni a ja u dzieci na materacu.jest cisza.
pietruszka - Nie 22 Gru, 2013 00:07

iwonka1000 napisał/a:
...zastanawialam się co będę z moimi dziewczynami robić.I mam fajny plan.

no... zdrowiejesz w oczach :buziak:

esaneta - Nie 22 Gru, 2013 00:09

iwonka1000 napisał/a:
I mam fajny plan.

a możesz się nam pochwalić? :skromny:

szymon - Nie 22 Gru, 2013 00:11

jak wygląda schemat?

- pieje przez Ciebie
- narobiłaś mi wstydu przed rodziną, w pracy
- jak tak możesz, popatrz na dzieci!!
- tyle dostałaś ode mnie a tak mi się odpłacasz?
- buntuje dzieci przeciwko matce
- dzwoni po rodzinie, koleżankach

jak zauważy, że to kompletnie nic nie daje, pije dalej...

- kocham Cię Iwonko (z trzęsącym się głosem)
- zarzeka się, ze już nie będzie pił
- nie pije pare dni i daje w kocioł
- obiecuje, ze kiedyś tam pójdzie na terapie
- idzie w końcu na AA (jedna wielka ściema)
- opowiada ze ani terapia, ani AA nie dla niego
- znowu obiecuje

jak zauważy, ze to kompletnie nic nie działa, daje w kocioł
pisać dalej?

iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 00:12

pietruszka napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
...zastanawialam się co będę z moimi dziewczynami robić.I mam fajny plan.

no... zdrowiejesz w oczach :buziak:


:hura:

iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 00:23

Szymek lepiej nie pisz.
pietruszka - Nie 22 Gru, 2013 00:30

pisz Szymon, pisz :tak:
iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 00:38

Wielkie dzięki dla was wszystkich.A teraz idę lulu.Oczymi się same zamykają.
Dobranoc. :papa2:

pietruszka - Nie 22 Gru, 2013 00:40

iwonka1000 napisał/a:
Dobranoc. :papa2:

Dobranoc, spokojnej nocy Iwonko

Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 08:39

Po Pierwsze Ludzie
Pewnego razu uczniowie wraz z Mistrzem rozmawiali na temat małżeństwa i jeden z uczniów powiedział:
- Kobiety są jak buty. Mężczyzna może je zmieniać tak długo, aż znajdzie pasującą, wygodną parę.
Pozostali spojrzeli na niego ze zdziwieniem, a następnie popatrzyli na Mistrza, spodziewając się, że skarci ucznia za niestosowną wypowiedź. Lecz Mistrz tylko się uśmiechnął.
- To prawda, - powiedział spokojnie, gładząc siwą brodę. – Rzeczywiście, kobieta jest jak buty, ale tylko dla tego z was, kto uważa siebie za stopę. Dla tych, którzy uważają siebie za głowę – jest ona raczej koroną.

iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 10:31

Witam was!
Mąż dzisiaj wstał i całkiem miło porosił abym pomogła mu na dworze zrobic cos koło domu.Ubrałam się i poszłam .Widze,że jest jakiś podejrzanie miły.Nie ma w nim tego napięcia co było...dziwne.Przy pracy raptownie mówi ,że żlesię czuje i zaraz dostanie zawału.Poleciał po tabletke i siedzi,Mąż juz wiele razy łapał się za serce w trakcie kłótni,bo to zazwyczaj na mnie działało.Okazywałam mu wtedy zainteresowanie,czułam starch ,że przeze mnie cos mu się stanie.Dzisiaj jednak tego zainteresowania nie okazałam.Tzn,okazałam ale w inny sposób i za chwilę mu przeszło :)

Mąż podszedł do mnie i mówi:no ja ci przebaczam a ty?I zaczął mnie przytulać,mówi nie kłoćmy się już...Hmmm dlaczego ja mu nie wierzę,dlaczego nie czuję szczerosci...

Pozdrawiam

szika - Nie 22 Gru, 2013 10:36

jasne - żebys tylko poszła wycofac NK... zrobi wszystko...
pterodaktyll - Nie 22 Gru, 2013 10:46

iwonka1000 napisał/a:
Mąż podszedł do mnie i mówi:no ja ci przebaczam

Ludzki pan, nie ma co..........pamiętaj, ze to my jesteśmy mistrzami świata w manipulowaniu swoimi bliskimi. Bądź konsekwentna, to Twoja jedyna szansa, że cokolwiek osiągniesz.
iwonka1000 napisał/a:
,Mąż juz wiele razy łapał się za serce w trakcie kłótni,bo to zazwyczaj na mnie działało.

Stary kawał, sam tak robiłem :rotfl:

szika - Nie 22 Gru, 2013 10:48

pterodaktyll napisał/a:
Stary kawał, sam tak robiłem

wstyd się przyznać, ale ja też... :skromny:

olga - Nie 22 Gru, 2013 10:49

iwonka1000 napisał/a:
I zaczął mnie przytulać,mówi nie kłoćmy się już...Hmmm dlaczego ja mu nie wierzę,dlaczego nie czuję szczerosci...

wyczuwasz manipulacje z jego strony dlatego mu nie ufasz...
zrobisz jak uważasz ale ja na Twoim miejscu nie robiłabym wigilii w domu, spędziłabym ją gdzie indziej

endriu - Nie 22 Gru, 2013 10:56

daj mu adres ośrodka leczenia uzależnień i powiedz że jak pójdzie się leczyć i przestanie pić to się zastanowisz
iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 11:00

endriu napisał/a:
daj mu adres ośrodka leczenia uzależnień i powiedz że jak pójdzie się leczyć i przestanie pić to się zastanowisz


Czy takie wymuszenie coś da?czy to nie jest tak,ze on sam przed sobą powinien sę przyznać ,ze ma problem ichce coś z nim zrobić.Endriu mój małżonek sobie szykuje grunt własnie do picia.Wczoraj był na policji,trzeżwy to dzisij można się napić...

pterodaktyll - Nie 22 Gru, 2013 11:03

endriu napisał/a:
daj mu adres ośrodka leczenia uzależnień

Najlepiej w kopercie pod choinkę..... :glupek:
endriu napisał/a:
powiedz że jak pójdzie się leczyć i przestanie pić to się zastanowisz

endriu, masz jeszcze jakiś równie "dobry"pomysł?
Jak Tobie żona gadała coś takiego to od razu radośnie poleciałeś na odwyk? Co Ty bracie pleciesz jakbyś tych mechanizmów w ogóle nie znał..... :bezradny:

pterodaktyll - Nie 22 Gru, 2013 11:04

iwonka1000 napisał/a:
mój małżonek sobie szykuje grunt własnie do picia.Wczoraj był na policji,trzeżwy to dzisij można się napić...

Dokładnie właśnie tak jest.......

szika - Nie 22 Gru, 2013 11:05

to nie wymuszenie Iwonka, to wyrazenie oczekiwań...
znam paru takich co z nakazu sądu przykłądowo, albo przez NK, lub też gdy dostali warunek w pracy przykładowo przestali pić... i to od strzału ...
tego nie wie nikt jak bedzie i nie nalezy spodziewac sie cudów, ale mówić że tego oczekujesz jak najbardziej możesz...

pterodaktyll - Nie 22 Gru, 2013 11:07

szika napisał/a:
to nie wymuszenie Iwonka, to wyrazenie oczekiwań...

To raczej pobożne życzenia..........

olga - Nie 22 Gru, 2013 11:09

iwonka1000 napisał/a:
Czy takie wymuszenie coś da?


z mojego doświadczenia wynika, że nic nie da :bezradny:
mój eks, po tym jak wyrzuciłam go z domu, dobrowolnie zgłosił się na leczenie, odbył 8 tygodni, aktywnie uczestniczył w terapii, pisał prace, nawet na miting poszedł, terapeuta (podobno) mówił, że on najlepiej rokuje, po czym wrócił do domu (taka była umowa) i zaraz zaczął pić...

endriu - Nie 22 Gru, 2013 11:15

pterodaktyll napisał/a:
endriu napisał/a:
daj mu adres ośrodka leczenia uzależnień

Najlepiej w kopercie pod choinkę..... :glupek:
endriu napisał/a:
powiedz że jak pójdzie się leczyć i przestanie pić to się zastanowisz

endriu, masz jeszcze jakiś równie "dobry"pomysł?
Jak Tobie żona gadała coś takiego to od razu radośnie poleciałeś na odwyk? Co Ty bracie pleciesz jakbyś tych mechanizmów w ogóle nie znał..... :bezradny:


piszę o swoich doświadczeniach
jakieś pół roku przed tym jak przestałem pić, w listopadzie 2010 (jeszcze wtedy ostro piłem), przyszła do mnie mama złożyć życzenia imieninowe, życzyła mi żebym przestał pić i oprócz prezentu dała wycięte z gazety ogłoszeni ośrodka terapeutycznego, wrzuciłem to do szuflady i tak sobie leżało tam, w głowie cały czas to miałem, że tam leży chociaż nawet nie przeczytałem wtedy tego, po moim dnie w kwietniu 2011 zajrzałem do szuflady, przeczytałem, potem zacząłem szukać w necie, trafiłem na forum, i w lipcu 2011 byłem już na terapii...

tak karteczka z adresem nie zaszkodzi jak mu przykleisz na lodówce a może pomoże...

szymon - Nie 22 Gru, 2013 11:15

taaa, jeszcze go za rączkę zaprowadź i poklep po pleckach :uoee:

jak są sam nie pójdzie,
jak się sam nie "powstydzi"
jak sam nie odkryje tego, że traci cos najcenniejszego
to tego NIGDY nie doceni !!!
a wszyscy wokół mogą co najwyżej dla niego tańczyć i skakać... on dobrze wie co robi

mi ex tez adresy wynajdowała, telefony podawała... nawet żem poszedł (dla świętego spokoju)
Iwonka? zrób mu prezent na całe życie - daj mu szansę na leczenie, może zakuma

jak to jest cholera?
kobiety są bite, poniewierane, gwałcone, poniżane... gorzej niż bydło :?
a przychodzą święta, jakaś rocznica, imieniny... i alkoholik powie: kocham Cię, nie kłóćmy się, łzy mu ciekną z oczu... i całe zło znika

szika - Nie 22 Gru, 2013 11:17

w mojej grupie kazdy miał inną historię... jeden taki na dechach wylądował, bo się rzucał po pijaku do policjantów, a najpierw do żony... po dwóch dniach bodajże żona przyprowadziła go do poradni (znam kobitkę - bardzo współuzalezniona, niestety nie dane jej było za bardzo wyzdrowieć do dziś) i wepchnęła do gabinetu terapeuty - chłop do dziś nie pije już 9 lat, nigdy nie zapił...

ale... tu absolutnie nie ma żadnej zasady, jest tak jak piszesz Iwonka, on powinien sam, najlepiej jesli sam, wtedy ma większe szanse...

Ty sie nim nie przejmuj bynajmniej, on ma sam znaleźć poradnię, jak zechce to znajdzie, żadne wymuszanie nic nie da...
Nie wiem tylko, brak mi takich doświadczeń, dlaczego niby nie miałabyś mówić że oczekujesz aby sie leczył... pewnie Ptero ma inne doświadczenia, ja nie wiem...

iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 11:18

olga napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Czy takie wymuszenie coś da?


z mojego doświadczenia wynika, że nic nie da :bezradny:
mój eks, po tym jak wyrzuciłam go z domu, dobrowolnie zgłosił się na leczenie, odbył 8 tygodni, aktywnie uczestniczył w terapii, pisał prace, nawet na miting poszedł, terapeuta (podobno) mówił, że on najlepiej rokuje, po czym wrócił do domu (taka była umowa) i zaraz zaczął pić...


No własnie Olgo,mój mąż w dalszym ciągu nie uważa aby był alkoholikiem,zapiera się strasznie...także taka rozmowa nie ma sensu.Fatycznie mogę jedynie mówić jasno ,ze nie chcę aby pił ,robił awanturu itp. a co z wyniknie hmm kto to wie?
Na tym etapie życie z moim mężem wygldfa tak,że nie ma co planować,mieć nadzieję,bo tak naprawdę to nie wiem co będzie się działo na godzinę..

Cieszę się ,że zaczynam robić coś sama ,dla siebie...
A najbardziej cieszę się,że zaczynam robić to co dyktuje mi serducho,zaczynam podejmować decyzję i swiadomie ponosić ich konsekwencje.

olga - Nie 22 Gru, 2013 11:30

iwonka1000 napisał/a:
mój mąż w dalszym ciągu nie uważa aby był alkoholikiem,

eks przyjął do siebie fakt, że jest alkoholikiem (pamiętam taką sytuację, kiedy wyzywałam na niego: "ty pijaku jeden" a on na to:"nie jestem pijakiem, ja jestem alkoholikiem :] ". Przyznanie sie do uzależnienia to dopiero początek, który nie musi mieć ciągu dalszego w postaci jakichś pozytywnych działań w celu zmiany tego stanu. Niektórzy akceptują tę etykietke i piją sobie dalej, przecież są alkoholikami, więc co w tym dziwnego, że piją?........(to z ich punktu widzenia)

iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 11:30

A wczoraj wyobrażcie sobie ,że wieczorem wydzwaniał do mojej mamy(przy mnie) ,że on sobie ze mną nie radzi,ze on nie wie co się ze mną dzieje,ze mam problemy psychiczne,ze on to taki jest dla mnie dobry...Moja mama pierwszy raz powiedziała mu zo o nim mysli .To zadzwonił do swoich rodziców i mówi ,że on to chciał ratować,ze nawet to mojej mamy zadzwonił a moja matka na niego się rzuciła(przez telefon)Także jak z nim rozmawiać?


Dom wariatów ....

olga - Nie 22 Gru, 2013 11:41

broni sie biedny jak może (jak umie), szuka ratunku w rodzinie, Ty sie zwróciłaś przeciwko niemu to ma nadzieję, że osoby znaczące dla Ciebie przemówią Ci do rozsądku i zmądrzejesz :mgreen: masz szczęście kobitko, że masz swoją mamę za sobą :okok:
Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 11:47

Kiedyś po pogrzebie męża postawiłam ultimatum dla rodzinki , z ejedna uwaga i wychodze z różańca i co zrobił szwagier męża? Poszedł do mojego ojca żeby mnie przekonaął zebym tego nie robiła bo jak to bedzie wyglądac jak ja wyjde w trakcie różańca który jest za mego męza. jak to będzie rózaniec beze mnie. Nie wiedział tylko , ze mój ojciec nie miał na moje decyzje żadnego wpływu bo o sobie decydowałam sama i widziałam w ojcu te same mechanizmy co u męza i w szwagrze też. Suma sumarum rodzinka ani piknęła siedzieli cicho jak myszy pod miotłą.
Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 11:53

Iwona a może zrób tę wigilię u siebie i rodzince powiedz podobnie jak ja ; jedna uwaga albo początek awanturki i dzwonię na policje . Moga zamknąć buźki zeby uniknąc wstydu i hańby i siedzieć ciho jak myszki pod miotłą. Jest tylko jedno ale nie możesz dać się zastraszyc i rodzince bo ich będzie większośc i być przygotowana na odpór argumentów bo będzie sytuacja że ty jedna a oni w grupie . dobrze przemyśl czy jesteś na to gotowa i masz w sobie tyle siły.
esaneta - Nie 22 Gru, 2013 12:06

perełka napisał/a:
Po Pierwsze Ludzie
Pewnego razu uczniowie wraz z Mistrzem rozmawiali na temat małżeństwa i jeden z uczniów powiedział:
- Kobiety są jak buty. Mężczyzna może je zmieniać tak długo, aż znajdzie pasującą, wygodną parę.
Pozostali spojrzeli na niego ze zdziwieniem, a następnie popatrzyli na Mistrza, spodziewając się, że skarci ucznia za niestosowną wypowiedź. Lecz Mistrz tylko się uśmiechnął.
- To prawda, - powiedział spokojnie, gładząc siwą brodę. – Rzeczywiście, kobieta jest jak buty, ale tylko dla tego z was, kto uważa siebie za stopę. Dla tych, którzy uważają siebie za głowę – jest ona raczej koroną.


Perełko, bądź łaskawa wstawić link do źródła tekstu, który zapożyczyłaś.

Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 12:10

https://www.facebook.com/...dzie?ref=stream
olga - Nie 22 Gru, 2013 12:15

perełka napisał/a:
Iwona a może zrób tę wigilię u siebie i rodzince powiedz podobnie jak ja ; jedna uwaga albo początek awanturki i dzwonię na policje .

ja bym się na takie coś nie pisała :nie: po co? żeby tradycji stało się zadość..... bo tak wypada.....żeby ludzie nie gadali.......że może uda się coś uratować.....żeby teściom nie było przykro......że trzeba wywiązywać się ze zobowiązań.....że grzech? czy po innego grzyba? a kij w oko wszelakim grzybom :beba:

esaneta - Nie 22 Gru, 2013 12:18

olga napisał/a:
perełka napisał/a:
Iwona a może zrób tę wigilię u siebie i rodzince powiedz podobnie jak ja ; jedna uwaga albo początek awanturki i dzwonię na policje .

ja bym się na takie coś nie pisała :nie: po co? żeby tradycji stało się zadość..... bo tak wypada.....żeby ludzie nie gadali.......że może uda się coś uratować.....żeby teściom nie było przykro......że trzeba wywiązywać się ze zobowiązań.....że grzech? czy po innego grzyba? a kij w oko wszelakim grzybom :beba:

ja również.....nawet jesli obędzie sie bez policji, to czuc będzie napięcie. A dzieci na pewno to wyczują. :(

Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 12:24

Tak ja na dziś też bym po prostu odwolała zaproszenie informując dlaczego jest taka decyzja jednak pamiętając jak to jest na początku terapii i pamiętając swoje przekonania i to bycie w porządku wobec siebie taki pomysł bym przemyślaął mając na uwadze , ze jeśli nie podziała to będe musiała stawić czoła rodzine i do tego będzie na mnei duża odpowiedzialnośc za dzieci i ich spokój i zmarnowane jedank święta. Myślę , ze Iwonka najlepiej czuje czego się spodziewać i podejmie słuszną dla niej decyzję a to jet tylko jeden z pomysłow i sposobów na poradzenie sobie z sytuacja. Moim zdaniem skutecznośc jest pół an pół albo zadziaął albo nie.
olga - Nie 22 Gru, 2013 13:08

perełka napisał/a:
Moim zdaniem skutecznośc jest pół an pół albo zadziaął albo nie.

a na co to ma zadziałać? :mysli:

Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 13:18

Na spokój przy wigilii.
olga - Nie 22 Gru, 2013 13:25

Perełko jest takie powiedzenie: umiesz liczyć licz na siebie :) jeśli Iwonka chce spokoju to powinna sama o niego zadbać.
Byłam na wigilii u teściów dwa lata temu (to była ostatnia wizyta u nich). Pojechałam dla brata eksa, który już wtedy umierał na raka. Chciał nas wszystkich widzieć. Nie żałowałam ale......życzenia wigilijne trochę wyprowadziły mnie z równowagi: "dużo cierpliwości" - to od szwagierki, "żebyśta byli razem" - to od teściowej. To nie były życzenia dla mnie, to oni tego sobie życzyli.

iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 13:29

Tak naprawdę to sprawa jest jasna,bo mój mąż wczoraj w złości zadzwonił do swoich rodziców i powiedział im,ze wigili nie będzie,bo ja sobie nie zycze ich towarzystwa.(Zrobił to po to aby mi dokuczyć,zrobić ze mnie zołzę)Dzwonił do nich patrząc mi w oczy,chciał mnie zranić,ale nie zdawał sobie sprawy ,że mi tak naprawdę nie zalezy na ich towarzystwie.Także jak dla mnie wigilia jest u mnie, ale dla mnie, dziewczynek i mojego męża(jeżeli będzie miał ochotę).Reszta mnie nie obchodzi ,niech sobie świętują po swojemu.
Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 13:30

Tak masz racje ale Iwonka gdzieś napisała o tym pomyśle , ze sama wpadla na to i niczego tu nie narzucam tylko pokazałam jeszcze , zeby si e przygotowała na postawę rodzinki w razie interwencji policji- wszyscy na jednego . A z doswiadczenia wiem , ze trzeba być silnym psychicznie i być pewnym siebie żeby z tym sobie poradzić i wesprzeć jeszcze dzieci.

Dzieci sa przyzwyczajone jak sądzę , ze w wigilię wszyscy sa razem i w razie innej decyzji trzeba je przygotowac , porozmawiac z nimi , ze w tym roku będzie inaczej dlatego , ze jest taka a nie inna sytuacja w domu.

esaneta - Nie 22 Gru, 2013 13:30

iwonka1000 napisał/a:
Także jak dla mnie wigilia jest u mnie, ale dla mnie, dziewczynek i mojego męża(jeżeli będzie miał ochotę).Reszta mnie nie obchodzi ,niech sobie świętują po swojemu.

na początek dobre i tyle :)

Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 13:31

O jak fajnie samo się rozwiazało :)
iwonka1000 - Nie 22 Gru, 2013 13:45

perełka napisał/a:
Tak masz racje ale Iwonka gdzieś napisała o tym pomyśle , ze sama wpadla na to i niczego tu nie narzucam tylko pokazałam jeszcze , zeby si e przygotowała na postawę rodzinki w razie interwencji policji- wszyscy na jednego . A z doswiadczenia wiem , ze trzeba być silnym psychicznie i być pewnym siebie żeby z tym sobie poradzić i wesprzeć jeszcze dzieci.

Dzieci sa przyzwyczajone jak sądzę , ze w wigilię wszyscy sa razem i w razie innej decyzji trzeba je przygotowac , porozmawiac z nimi , ze w tym roku będzie inaczej dlatego , ze jest taka a nie inna sytuacja w domu.

Dziękuję ci perełki za twoje sugestie,są one dla mnie bardzo cenne.Dzieciaki są już przygotowane na taką ewentualność.Fakt,święta spędzaliśmy wszyscy razem,raz lepiej,raz gorzej,ale razem.Na dzień dzisiejszy wolałabym spędzić te święta bez nich.Boje się ,ze przyjdzie mój maz z pracy i zacznie mnie przekabacac abyśmy spędzili te święta z jego rodzina a ja dla dobra ogółu ulegnę.Bo nie będę chciała wyjść na najgorszą...

pietruszka - Nie 22 Gru, 2013 13:46

iwonka1000 napisał/a:
Na tym etapie życie z moim mężem wygldfa tak,że nie ma co planować,mieć nadzieję,bo tak naprawdę to nie wiem co będzie się działo na godzinę...


Jak partner naprawdę na serio zaczyna coś ze sobą robić, podejmie abstynencję, terapię - to to się po prostu wie, że to nie są tym razem obiecanki,czcze marzenia. Zmieniają się jego zachowania, zmienia się podejście do wielu spraw. No i to widać , przynajmniej tak było u mnie - po roku, nawet dwóch - po terapii. Po prostu rodzi się nowy człowiek - przy czym warto pamiętać, że nie wszystkie zmiany mogą odpowiadać jego partnerce - stąd też tyle rozwodów, pomimo leczenia. To całe trzeźwienie to też wcale nie miód i orzeszki, dla drugiej strony.

Cytat:
Cieszę się ,że zaczynam robić coś sama ,dla siebie...
A najbardziej cieszę się,że zaczynam robić to co dyktuje mi serducho,zaczynam podejmować decyzję i swiadomie ponosić ich konsekwencje


Wiesz Iwonko, najbardziej cieszy mnie to, że użyłaś tu słowa świadomie Bo fakt, ze w tej chwili Twoja sytuacja jest nie do pozazdroszczenia, szczególnie, że święta to taki szczególny czas. Jakkolwiek postąpisz - będzie to Twoje doświadczenie. Osobiście bym z takiej Wigilii się wycofała, ale też rozumiem, że to może być w tej chwili nie takie łatwe dla Ciebie, ale przemyśl to, może nie ze względu na siebie, co na dzieci?

pietruszka - Nie 22 Gru, 2013 13:48

No popatrz. tak długo wysyłałam, a sprawa się sama rozwiązała. :)

iwonka1000 napisał/a:
a ja dla dobra ogółu ulegnę.Bo nie będę chciała wyjść na najgorszą...

dla kogo? dla nich? A dla siebie i TWOICH DZIECI? :shock:

Maciejka - Nie 22 Gru, 2013 16:21

Iwona dzieci są na tyle duże żeby widziec , wiedzieć i czuc co sie dzieje i na tyle male żeby pewnych rzeczy nie rozumieć i bac się nieznaengo , nowych sytuacji. ważna jest rozmowa z dziećmi , wigilę spędzić we wąłsnym gronie a na świeta zawsze można wziaść pod uwage czy nie isc na 2 godziny do teściów , dzieci do dziadków zawsze można wyjśc jak atmosfera będize ciężka i wrócic do siebie. Nie będzie to idealne rozwiazanie ale qw miarę będzie wilk syty i owca cała i dizeci spędzą czas z dziadkami , ciotką i z Tobą i będzie mam nadzieję spokój względny i w miarę nie taki zły pomysł. Maa 4 wlasnych dzieci i u mnie na święta mężowi odbijalo zawsze po alkoholu , on nie wyobrażał sobie świat bez żarcia i picia a potem dostawał malpiego rozumu i była agresja zazwyczaj fizyczna a ja bylam z tym sama. Wiem też , ze dla dzieci ważni są dziadkowie zwłaszcza w tym wieku w jakim są twoje dzieci. Faktem tez jest , ze mąz jest w nowej sytuacji dla niego gdzie ty podniosłaś glowę i zaczynasz mu się stawiać a to oznacza jego nowe zachowania , ktorych nie jesteś w stanie przewidzieć i trzeba byc przygotowaną do obrony w kazdej chwili. Jak np; dzisiejsza sytuacja z telefonem do jego rodziców myślał , ze zrobi ci na zlosc , dokopie ci a wyświadczyl ci przyusługe. Jeden kłopot z głowy.

W nowej sytuacji jesteś też ty i wasze dzieci i to też trzeba ogarnąc i oswoić się z tym . Podejrzewam , ze czujesz się i pewnie i jeszcze niepewnie w różnych sytuacjach na co dzien , gdize sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie , stracilaś jakieś poczucie bezpieczeństwa czy stabilizacji i wkroczyąłś na nowy , nieznany jeszcze teren, na którym czujesz się coraz pewniej ale dopadaja cię wątpliwości i lęki co jest zrozumiaąłe a tej sytuacji jednak jesli nie chcesz dopuścić to takich sytuacji jak opisałam ci ze swego życia to nie ma odwrotu jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B bo jak się cofniesz to będzie gorzej mąz dostanie niedźwiedziej siły i mocy i co wtedy?

Jesteś madrą i silną kobietą i rozważną i dasz sobie radę i masz siłę w sobie żeby to zmienic i zawalczyć o swoją rodzinę tylko nie mozesz się wycofać i ulec manipulacjom męza i nie dac się zastraszyć, wziąść na litośc nikomu zwąłszcza mężowi i jego rodzinie . Na pierwszym miejscu masz być ty żeby mogło byc na nim dobro twojej rodziny, dzieci.

iwonka1000 - Pon 23 Gru, 2013 08:12

Witam was!
Sytuzacja w domu jest stabilna,mąż rozmawuia ze mną ,jakby się nic nie stało.O dziwo poświęca czas dziewczynką,wczoraj młodszą wziął na ręce :szok:

Jeżeli chodzi o swięta, to wychodzi na to,ze wigilia jest u mnie.

Wczoraj byli u nas męza rodzice z szwagierką.Pytali się jakie potrawy robię,i czy cos mi pomóc :szok:

Dziwna sprawa...
Czuje tu jakiś spisek i mam nadzieję ,że się mylę.A póki co żyje chwilą,spokojem...

Perełko! DziękujeCi za to,żetak wiele mi napisałaś,wiem,że dużo przeszłaś.Twoje doświadczenia pozwalają mi wytrwać,czasem dają iskrę do pozytywnego myślenia.
Dziękuję wam wszystkim!
Lece gotować. :buzki:

endriu - Pon 23 Gru, 2013 08:16

normalna sprawa, przez święta zawsze byłem łagodny jak baranek, dobry dla dzieci, nie piłem w święta, ale nadrabiałem to zaraz po świętach i w sylwestra...
pterodaktyll - Pon 23 Gru, 2013 09:17

Cytat:

normalna sprawa, przez święta zawsze byłem łagodny jak baranek, dobry dla dzieci, nie piłem w święta, ale nadrabiałem to zaraz po świętach i w sylwestra..

Obawiam się, że masz całkowitą rację........

Zagubiona - Pon 23 Gru, 2013 09:59

Iwonka, on manipuluje aż miło. To jest tylko pokazówka- nie daj się zwieść.
Maciejka - Pon 23 Gru, 2013 10:03

Iwonka dla mnie dlugo przemoc była normalnością , innego życia nie znalam aż do spotkań w klubie Abstynenta a potem do terapii i potem długo pracowałam żeby nienormalnośc obrócić w normalność . Potem mialam takiego konika na punkcie przemocy a teraz jak widzę , z ektos może uniknąc podobnego losu do mojego to dzielę sie z nim swojma historia , wiedza , czasem piszę żeby przerazic po to żeby ten ktos nie doszedł tak daleko w nienormalności jak moja rodzina i ja i żeby zrobił coś żeby w miarę szybko walczyl o siebie. Trzymam kciuki za ciebie i życzę najlepszego :buziak:
iwonka1000 - Pon 23 Gru, 2013 12:49

Nie.anioł napisał/a:
Iwonka, on manipuluje aż miło. To jest tylko pokazówka- nie daj się zwieść.

Tak,tu masz rację.
Rano była awantura...maz powiedział,ze mam iść na policje i wycofać NK.Krzyczał,ze mnie wszyscy na policji się śmieją.I ze jak pojechał na komendę to podobno policjanci z politowaniem do niego:co chodzi o kase?hmmm ze niby ja go chcę oskubać.Pozniej mówił o tym ,ze on też moze mi założyć niebieską kartę.Krzyczal też ,ze dzieciom wstyd robię,bezpośrednio do nich mowil,ze niedługo w szkole zaczną gadać itp.
Wywieral na mnie nacisk ,ze mam to wycofać...ze podobno dzielnicowy nie robi wywiadu,bo ma nadzieję ze się opamiętam.
Z tego co mówi mój mąż to policja jest za nim.
Ja mu powiedziałam,ze nie wycofam napewno,a on ma się starać aby tej karty nie zapełniać.To zaczął płakać,znowu szantażować ze świat nie będzie,zachowuje się jak psychopata.po chwili mówi ,ze go sprowokowalam i juz łagodnieje.

Maciejka - Pon 23 Gru, 2013 12:55

Dzwoniłas na policje dziś?
Ilona - Pon 23 Gru, 2013 13:04

Iwonko,trzymaj się,nie ulegaj i nie wierz w ani jedno słowo.MANIPULACJA w pełnej krasie.
Nie pozwól,aby wywołał w Tobie poczucie winy. Niech nie kombinuje z kasą,bo to też przemoc-ekonomiczna. Zbieraj dowody! Nagrywaj!
Ściskam Cię mocno :pocieszacz:

Maciejka - Pon 23 Gru, 2013 13:07

Ja bym na twoim miejscu nie szykowała wigili u siebie dla jego rodzinki , to nie będzie udany czas coś tak czuję . A awanture każda się zglasza na policji im częsciej będziesz tak dziaąłć tym szybciej odniesie to skutek.
szymon - Pon 23 Gru, 2013 13:22

iwonka1000 napisał/a:
co chodzi o kase?


możesz mu powiedzieć, ze miłości za pieniądze się nie da kupić i żeby sobie ją włożył między 4 litery

iwonka1000 napisał/a:
ze dzieciom wstyd robię


o tym pisałem wczoraj

iwonka1000 napisał/a:
Z tego co mówi mój mąż to policja jest za nim


typowa zagrywka czynnego alkoholika, który sra w portki :mgreen:
zaraz zacznie mówić cos o księdzu i koście i wierze (jak jesteście wierzący)
ciekawi mnie, czy posunie się do tego, by dzwonić po rodzinie

iwonka1000 napisał/a:
zachowuje się jak psychopata.po chwili mówi ,ze go sprowokowalam i juz łagodnieje.


no nie jest stabilnie emocjonalnie - on myśli tylko i wyłącznie o tym, by się napić bez konsekwencji...
nie prowokuj go - nie rozmawiaj z nim

dzisiaj dopiero południe, zobaczysz co będzie jutro, we wigilię... a raczej po... trzeba będzie się napić przecież, bo w każdym domu w Polsce tak robią

napisałbym Ci, co zrobi jeszcze... ale po co?
już to inni pisali a Ty w to nie wierzysz... i tu się wcale nie dziwie, bo masz nadzieję 1/1000 że akurat Tobie się uda, że się chłop opamięta
to Ci napisze, ze się nie opamięta
ale przekonasz się o tym w najbliższym czasie i wspomnisz moje i innych słowa

większość tutaj ludzi właśnie w tak jak Ty, reagowała, zachowywała się na początku, bo nie wyobrażała sobie inaczej (bez alkoholika)

budujące jest jednak to, że dotrze to do Ciebie, bo masz pewne przebłyski tego, co powinnac zrobić, może nie robisz HOP, ale małymi kroczkami uda Ci się
pocierpisz trochę, zrobi Ci się parę siwych włosów, nie prześpisz pare noc, będzie płacz i załamanie... ale sobie poradzisz :pocieszacz:

esaneta - Pon 23 Gru, 2013 13:23

iwonka1000 napisał/a:
To zaczął płakać,znowu szantażować ze świat nie będzie,zachowuje się jak psychopata.po chwili mówi ,ze go sprowokowalam i juz łagodnieje.

a jeszcze rano pisałaś że jest w miarę ok - naprawdę chcesz takich świąt dla siebie i dzieci?
Ja bym sie spakowała i wyjechała z dziecmi.

Dziubas - Pon 23 Gru, 2013 14:48

szymon napisał/a:

typowa zagrywka czynnego alkoholika, który sra w portki

Miałem zacytować cały post,ale poco... to wszystko prawda co Szymek pisze
Pewno nie raz jeszcze będzie się rzucał na kolana przed tobą, żeby zaraz po tym jak mu odpuścisz, w poczucie winy Cię wepchnąć... To wszystko będzie tak wyglądać dopóki będziesz na to przyzwalała .

iwonka1000 - Pon 23 Gru, 2013 16:32

Dokładnie.Macie racje.Moj mąż właśnie oznajmił mi ze w wigilie wypije sobie drinka...ja na to ze nie będzie alkoholu w święta.Na co on odpowiedział:No święta bez drinka...przestan...

Szkoda...ale tego się spodziewałam.I jeszcze oburzony jest ,ze ja sobie drinka nie wypije.pewnie by chciał abym pila razem z nim.Nigdy!

Borus - Pon 23 Gru, 2013 16:35

iwonka1000 napisał/a:
w wigilie wypije sobie drinka...

Drink na odpowiednio "świeży" oddech

a po cichu - do pełna :mgreen:

Też znam ten sposób... :luzik:

Dziubas - Pon 23 Gru, 2013 16:37

Borus napisał/a:
Też znam ten sposób..
:mgreen:
iwonka1000 - Pon 23 Gru, 2013 16:41

Dziubas napisał/a:
Borus napisał/a:
Też znam ten sposób..
:mgreen:


Jawnie czy ok kryjomu,skutek ten sam...

margo - Pon 23 Gru, 2013 20:15

Iwonko, z tymi manipulacjami to przeżywam właściwie identycznie co Ty. Mój ekst wmawia mi, że studenci, z którymi on pracuje mają mnie za wariatkę i że stoją po jego stronie... Uderza w najczulszy punkt. U Ciebie widzę, że niestety podobne działanie. Ja dziś starałam się jakoś o tym nie myśleć, choć wczoraj było bardzo źle. Odcięłam się trochę od wczorajszego dnia i staram się nie myśleć o jutrze. Mi pomaga... Wbrew pozorom jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji. Trzymam kciuki o to, aby były to jednak u Ciebie spokojne święta, życzę Ci tego :pocieszacz:
Maciejka - Pon 23 Gru, 2013 21:06

Tak czytam wypowiedzi Iwonki i zastanawiam się , czy ty Iwono kiedys doświaczyłaś od męża przemocy fizycznej ? I tak mi się nasunęlo , ż eprzez pewne rzeczy trzeba przejść zeby odpowiednio mocno poczuc , ze jednak ból jest prawdziwy a cuda się zdarzają tym , którzy im pomagają czyli w sumie nic za darmo. Jak nie bedziesz chciała czegoś dopuścic do siebie , świadomości, przyjąc fakty za fakty i odrzucisz iluzje i mrzonki to wydarzy się cud. A spokój w święta i jutrzejszego wieczoru marnie widzę i obym sie myliła. :buziak:
iwonka1000 - Pon 23 Gru, 2013 23:39

Jeżeli chodzi o przemoc fizyczną,to kilka razy mąż mnie popchnął,szarpnął...Moj maz jednak bardziej znęca się psychicznie.Wyczuwa mój słaby punkt i uderza z ogromną silą.Jak juz wiecie jestem ofiarą przemocy ekonomicznej...

Jeżeli chodzi o święta to ja też obawiam się ,ze będzie nieciekawa atmosfera.I nie tyle obawiam się o teściów, co o mojego męzusia,który zapije na100%.pojechal dzisiaj na zakupy i przyjechał z wódką.
I na nic moje gadanie aby nie pil,ani prośbą ani groźbą...nic nie skutkuje.
Najgorsze jest to,ze ja czuje,ze da mi popalić,dostanie mocy ...
:krzyk:

pterodaktyll - Pon 23 Gru, 2013 23:42

iwonka1000 napisał/a:
pojechal dzisiaj na zakupy i przyjechał z wódką.
I na nic moje gadanie aby nie pil,ani prośbą ani groźbą...nic nie skutkuje.
Najgorsze jest to,ze ja czuje,ze da mi popalić,dostanie mocy .

To co Ty tam jeszcze robisz?

Żeglarz - Wto 24 Gru, 2013 00:34

iwonka1000 napisał/a:
Najgorsze jest to,ze ja czuje,ze da mi popalić,dostanie mocy ...

Miej telefon w pogotowiu i dzwoń na policję.
A poza tym nagrywaj wszystko, żebyś miała dowody w sądzie.

iwonka1000 - Wto 24 Gru, 2013 07:01

Tradycyjnie, jak co roku,
Sypią się życzenia wokół,
Większość życzy świąt obfitych
I prezentów znakomitych.
A ja życzę, moi mili,
Byście święta te spędzili
Tak, jak każdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu,
Idąc na spacer do lasu,
Może w gronie swoich bliskich,
Jedząc karpia z jednej miski,
Może gdzieś tam w ciepłym kraju
Czując się jak Adam w raju,
Może lepiąc gdzieś bałwana,
Jeśli śniegiem ziemia zasypana.

iwonka1000 - Wto 24 Gru, 2013 07:13

Kochani!
A teraz tak prosto z serca.
Życzę wam aby te święta były lepsze od poprzednich,aby na Waszych twarzach zagościł uśmiech.Życzę wam dużo zdrowia,szczęścia i spełnienia marzeń(nawet tych najskrytszych)


I chciałabym wam podziękować za ten cenny czas który mi poświęciliście.Dzięki wam odzyskałam wiarę w siebie.W to,że moje życie może wyglądać inaczej...

:buzki:

iwonka1000 - Wto 24 Gru, 2013 07:51

Mój nastrój jest nieciekawy.Zaczynam analizować co będzie jeśli mój pan dzisiaj sobie popije.Jego zachowanie po spożyciu jest karygodne.Ubliza mi,stosuje głupie gadki,straszy itd itd itd.
Obecalam sobie ,ze jeśli jeszcze raz przekroczy moja granicę to dzwonie na policję.Hmm lecz teraz targa mna takie dziwne uczucie,ze przecież są świata a ja zadzwonię na policje...?I wiem ,ze te myśli są głupie ale zaczynam znowu analizować co inni powiedzą.Czy czasem nie wyjdę na najgorsza...

Otwieram lodówkę widzę tam krowę która się chłodzi i mam ochotę ja wylać...ale co to da?

endriu - Wto 24 Gru, 2013 08:21

iwonka1000 napisał/a:
mój pan

:glupek:

BARBARA - Wto 24 Gru, 2013 08:26

iwonka1000 napisał/a:
wiem ,ze te myśli są głupie ale zaczynam znowu analizować co inni powiedzą.Czy czasem nie wyjdę na najgorsza...

Jeśli się teraz wycofasz choćby na chwilę to tak będzię.
Życzę ci wytrwałości w dązeniu do celu, liczą się intencje Iwonko twoje a nie co inni powiedzą. :buzki:

iwonka1000 - Wto 24 Gru, 2013 08:38

endriu napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
mój pan

:glupek:

Endriu nie czepiaj się szczegółów...to taka ironia...

Estera - Wto 24 Gru, 2013 08:40

iwonka1000 napisał/a:
Czy czasem nie wyjdę na najgorsza...


hola, hola moja panno :nono:
po pierwsze: jakie to ma znaczenie dla twoich dzieci, zwłaszcza w Święta,kiedy tatuś chleje i szaleje?
po drugie: jakie to ma znaczenie dla Ciebie, zwłaszcza w Święta, kiedy facet chleje i szaleje?

staraj się robić to, co najlepsze dla Ciebie i dzieci, bo na to masz wpływ! na to kto co sobie pomyśli o Tobie, nie masz ŻADNEGO. proste?
Iwonko, trzymam kciuki :buzki:

iwonka1000 - Wto 24 Gru, 2013 08:42

[quote="BARBARA"]
iwonka1000 napisał/a:
wiem ,ze te myśli są głupie ale zaczynam znowu analizować co inni powiedzą.Czy czasem nie wyjdę na najgorsza...

Jeśli się teraz wycofasz choćby na chwilę to tak będzię.
Życzę ci wytrwałości w dązeniu do celu, liczą się intencje Iwonko twoje a nie co inni powiedzą. :buzki: [/quote
Wielkie dzięki.Ja też mam nadzieję,ze będę wytrwała i ani przez chwile nie zwątpie...pomimo tych głupawych myśli.Pozdrawiam.

pietruszka - Wto 24 Gru, 2013 09:17

Iwonko, życzę Ci, by te święta były dla Ciebie i twoich dzieci ostatnimi, w czasie których się tak szarpiesz, boisz i nie wiesz tak naprawdę jak będzie, byś nabrała pewności, że Ty i dzieci zasługujecie na spokój, poczucie bezpieczeństwa i poszanowanie swojej godności.
Klara - Wto 24 Gru, 2013 10:27

Iwonko, życzę spokoju w sobie, odwagi i konsekwencji, konsekwencji, konsekwencji...... przez całe Święta, a również po.... :pocieszacz:
iwonka1000 - Wto 24 Gru, 2013 13:57

Dziekuje za zyczenia dziewcYny :buziak:
Duszek - Wto 24 Gru, 2013 14:09

Stale towarzyszę Ci w twoim wątku a ponieważ przeszłam podobną drogę wiem jak jest Ci ciężko, wiem, że dziś wszystko wydaje ci się czarne i takie smutne, znam ten strach, uczucie niemocy... ale to mija jeśli tylko pozwolisz...Nieraz cofałam/cofam się w swych postanowieniach, nieraz brakowało/brakuję mi konsekwencji, ale w moim życiu zaczynają pojawiać się kolory ;) Tego i Tobie życzę.
A dziś w szczególności...
Iwonko życzę Ci przede wszystkim abyś potrafiła znaleźć w sobie tę wielką jeszcze do dziś mocno ukrytą SIŁĘ i MOC. Życzę Ci również spokoju, bezpieczeństwa, ciepła. I pamiętaj wszystko co potrzebujesz do szczęścia - masz w sobie i od Ciebie zależy Twoje, ale także Twoich dzieci życie! :)
Wesołych Świąt :)

iwonka1000 - Wto 24 Gru, 2013 15:29

Duszku kochany bardzo ci dziëkuje.
Przepraszam ,ze znowu was zameczam,ale właśnie miałam spięcie z mężem.Siedzi nafukany bo powiedziałam ,,ze nie ma picia.Znowu krzyczal...jak się zachowywać w stosunku do niego.poradzcie.

Linka - Wto 24 Gru, 2013 15:41

Iwonko, rób swoje, jak będzie chciał się napić, to zrobi to,
nawet nie będziesz wiedziała kiedy.
Jeżeli wtedy zacznie rozrabiać, wiesz gdzie dzwonić :pocieszacz:

yuraa - Wto 24 Gru, 2013 15:52

Iwona, przestań sie interesować jego piciem.
takie teksty
iwonka1000 napisał/a:
nie ma picia.

działaja jak plachta na byka, przynosza tylko odwrotny skutek.
iwonka1000 napisał/a:
.jak się zachowywać

kompletna obojetność

cool - Wto 24 Gru, 2013 15:56

iwonka1000 napisał/a:
Znowu krzyczal...jak się zachowywać w stosunku do niego


:pocieszacz:

na mnie kiedyś ignorowanie mnie działało , zakazy niestety przynoszą odwrotny skutek moim zdaniem taką osobę należy traktować jak powietrze

pterodaktyll - Wto 24 Gru, 2013 16:00

iwonka1000 napisał/a:
jak się zachowywać w stosunku do niego.poradzcie.

Daj mu tą flache i powiedz żeby sie na smierć zachlał, może poskutkować.....

olga - Wto 24 Gru, 2013 16:07

Ja tak pod koniec robilam :beba: "Chcesz sie napic? Ok. droga wolna. Byle nie w domu". Z ulga drzwi za nim zamykalam a, ze klucz dawno zabralam to wpuszczalam jak sie dobrze wyspacerowal.
Duszek - Wto 24 Gru, 2013 16:27

iwonka1000 napisał/a:
jak się zachowywać w stosunku do niego.poradzcie.

Niech weźmie sobie tę flachę i niech idzie jak najdalej od Ciebie i dzieci.
Nie szarp się bo i tak nie wygrasz, a będzie Cię to kosztować jeszcze więcej emocji; bólu, żalu. Zajmij się dziećmi to one Ciebie teraz potrzebują i pokaż im, że święta mogą być wesołe. Idź do innego pokoju i np. zróbcie sobie z dziewczynkami makijaż. Zapomnij o nim choć na chwilkę.

iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 08:32

Witam Wszystkich .
Wigilia minęła całkiem spokojnie.Moj maz nie napił się wczoraj ale oznajmił ,ze zrobi to dzisiaj.Atmosfera była napięta,a to się dało odczuć.tesciu praktycznie wcale się nie odzywał,tesciowa za to była uszczypliwa.Dla mnie najważniejsze jest to,ze moje dzieciaczki były szczęśliwe.Radosne,uśmiechnięte...
Wiecie dlaczego tak reaguje na samą myśl ze mój małżonek się napije?bo nie mogę na niego wtedy patrzeć.Boje się go .A on ledwo łazi po domu,zatacza sie i jeszcze szuka dymu.Tyle razy się awanturowal,ze ja nie potrafię się wyluzować jak widzę go z flaszka.30tego mam terapię,takze porozmawiam o tym z moja terapeutka.
Pozdrawiam

Klara - Śro 25 Gru, 2013 10:29

iwonka1000 napisał/a:
Tyle razy się awanturowal,ze ja nie potrafię się wyluzować jak widzę go z flaszka

Po pierwsze wiesz, że gdy jest awantura należy nagrywać i dzwonić na policję, po drugie spróbuj na ten czas ewakuować się w inną część domu, albo po prostu wychodzić.
Taki nowy świecki zwyczaj - on zaczyna pić, Ty się ubierasz (zabierasz dzieci) i wychodzisz.

iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 11:33

Jeżeli chodzi o ewakuacje to ciężko,z uwagi na to ze mój maz dostaje małpiego rozumu po 22.Dzieci samych nie zostawię ,pozatym nie mam gdzie iść.Mam nadzieje,ze będzie spokój i nieporzebnie się nakrecam.Próbuję roBic swoje,staram się realizować,mam plany na swoja przyszłość.Ale dlaczego to jego cholerne picie wszystko burzy.Jestem na początku terapi.Bylam u swojej terapeutki moze5razy.Tak bardzo pragnę oderwać się od niego.Nie myśleć o tym czy się napije czy nie.Starsm się oderwać swoje myśli jednak to nie jest takie proste.
szika - Śro 25 Gru, 2013 11:38

iwonka1000 napisał/a:
nie jest takie proste.

Iwonko i jeszcze długo nie będzie, ale idziesz w dobrym kierunku, za któryms zakretem czeka Cie nagroda - Radośc i Spokój :) nie zrażaj się i trzymaj się wybranej drogi a wszystko będzie dobrze :) Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i trzymam za Ciebie kciuki :)

Klara - Śro 25 Gru, 2013 11:41

iwonka1000 napisał/a:
Starsm się oderwać swoje myśli jednak to nie jest takie proste.

Jasne, że nie jest proste, ale z czasem przychodzi.
Ja sobie powtarzałam takie głupie zdanie: "Oddziel się od niego".
Ile razy powracałam myślami do tego, co robi, kiedy i w jakim stanie wróci do domu, tylekroć "włączałam" sobie to zdanie.
Po jakimś czasie zadziałało i już było dobrze.

Duszek - Śro 25 Gru, 2013 13:53

iwonka1000 napisał/a:
Jestem na początku terapi.Bylam u swojej terapeutki moze5razy.Tak bardzo pragnę oderwać się od niego.Nie myśleć o tym czy się napije czy nie.Starsm się oderwać swoje myśli jednak to nie jest takie proste.

Kiedyś i ja miałam takie dylematy...rok terapii a ze mną jeszcze gorzej.
I większość pisała mi tak jak Tobie. A ja...no właśnie ja ciągle miałam nadzieję, że Go zmienię, że on się opamięta, że zrozumie i za każdym razem dostawałam coraz mocniej po głowie. W trakcie różnych sytuacji zaczęłam sobie zapisywać przykre rzeczy, później gdy miałam wątpliwości wracałam do tych zapisków. Czasem było tak, że on mnie szarpnął a ja znów zapędzałam się w myśli, że to ja go sprowokowałam, że nic się nie stało. Ale...z czasem moje dziecko zaczęło to zauważać i mi to mówić. A ja pomału otwierałam oczy.

Wiesz już jak wygląda życie z osobą uzależnioną. Z mojego doświadczenia powiem Ci, że będzie jeszcze gorzej, bo choroba się pogłębia. Tak, tak ja też nie przypuszczałam, że można aż do takiego stanu się doprowadzić. Jesteś na to gotowa, bo będziesz jedyną osobą pod ręką, na której będzie można odreagowywać? czy jesteś gotowa całe swoje życie czekać na cud...łaknąc o jego uczucia, gesty, zainteresowanie?
A co z Twoimi dziećmi...czy wiesz, że dorastając w takim domu ich jedynym marzeniem, ba jedynym rozwiązaniem będzie dla nich ucieczka jak najdalej od tego domu? Czy wiesz, że może być tak, że większy żal będą miały do Ciebie niż do ojca? Czy wiesz, że one mogą również powielić sytuację?
Ja niestety wcześniej nie potrafiłam być taka konsekwentna i ciągle przebaczałam, wracałam itd., itp. Dzięki temu on pił dalej, aż zaszedł tak daleko... :(
Dziś już jest za późno.
Jeśli naprawdę kochasz swojego męża, jeśli chcesz aby on przestał pic, to zostaw go, nie wspieraj, nie pomagaj...bądź konsekwentna!
Zajmij się sobą i dziećmi. A on być może dorośnie do tego, aby podążyć za Tobą
A wtedy masz wielką szansę na nowe, lepsze życie!
Zrobiłaś już wiele, więc zadbaj o dalsze życie!

olga - Śro 25 Gru, 2013 16:56

Cytat:
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.


Poslanie do wszystkich wspoluzaleznionych, ktore ciagle zyja nadzieja i nie chca sie od tej nadziei uwolnic.

iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 22:52

Jestem po interwencji policji.Zaczwoniłam po tym jak mój mąż mnie popchnał.Przyjechali i pouczyli go,on juz był tak wstawiony,że ledwo stał na nogach.W alkomat nie dmuchnął,strasznie cwaniakował. :boisie:
Teraz siedzie zamknięta u dziewczynek w pokoiku i cieszę się bo mam spokój.

leon - Śro 25 Gru, 2013 22:58

iwonka1000 napisał/a:
Zaczwoniłam po tym jak mój mąż mnie popchnał

Tak z czystej ciekawosci pytam,co bylo bezposrednia przyczyna tego popchniecia...?...,zaatakowalas go,czy ot tak cie popchnal,bo pijany i nie lubi cie dzisiaj..?

Ilona - Śro 25 Gru, 2013 23:04

Iwonko,czemu policja nie zabrała pijaka z domu,któremu zagraża?
iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 23:06

Pytał sięgdzie jest telefon(ze ja mu podobno zabrałam)stałam i tłumaczyłam się ,ze nie wiem gdzie jest ...wtedy on mnie popchnął.zrobił to kilkakrotnie.
iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 23:08

nie zabrali go bo on im wmawiał,że on nic nie zrobił i to jakieś nieporozumienie.Ledwo stał na nogach.Powiedzieli mu ,ze jeśli jeszcze raz coś odwali to go zabiorą.
leon - Śro 25 Gru, 2013 23:16

iwonka1000 napisał/a:
Pytał sięgdzie jest telefon(ze ja mu podobno zabrałam)stałam i tłumaczyłam się ,ze nie wiem gdzie jest ...wtedy on mnie popchnął.zrobił to kilkakrotnie.

Rozumiem,czyli nie prowokowalas go niczym...,ale na poparcie twojej wersji nic dla interweniujacej policji nie mialas,czy,i swiadka,nagrania...,zatem ich reakcja byla wlasciwa,bo on sie nie przyznal do tego,o czym powyzej wspomnialas...,zatem oni widziali to tak,jak w standardzie na swieta...,takich interwencji maja wiele,wodke sie pije na swieta w wiekszosci polskich domow,wiec nic nadzwyczajnego nie zastali...,zatem,jak sadze,jasli chcesz sie z Nim rozstac i to rozstac z zyskiem,bo wnioskuje,ze bogaty jest,duzo ma,duzo zarabia,to musisz argumenty wymiarowi sprawiedliwosci dostarczyc,czyli wiarygodnych swiadkow,wiarygodne nagrania,itd...,tak zycie wyglada...,mysle,ze Twoj partner to czlowiek ciezkiej pracy,ale i w klopocie jest,lecz do dzis jakis standard Tobie i dzieciom zapewnial,zatem decyzja,co z tym zrobisz to Twoja decyzja...

leon - Śro 25 Gru, 2013 23:26

iwonka1000 napisał/a:
Powiedzieli mu

Jakas niescislosc,mysle,bo to Ty wzywalas pomoc,zatem Tobie powinni wyjawic okolicznosci decyzji,jaka podjeli...

iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 23:30

Nie cieszy mnie takie życie i nawet ten standart na którego temat mogłabym wiele pisać.W życiu liczy się coś więcej...Nie wiem jak będzie wyglądało moje życie,czy nam się ułoży.Czy znajdę siłę aby życ z alkoholikiem,w niepewności,strachu w nerwach...
Ilona - Śro 25 Gru, 2013 23:30

leon napisał/a:
Twoj partner to czlowiek ciezkiej pracy,ale i w klopocie jest,lecz do dzis jakis standard Tobie i dzieciom zapewnial,zatem decyzja,co z tym zrobisz to Twoja decyzja...

:blee: Oczywiście,a Iwonka leżała i pachniała i nawet ubezpieczenia nie ma.

iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 23:33

Ilona napisał/a:
leon napisał/a:
Twoj partner to czlowiek ciezkiej pracy,ale i w klopocie jest,lecz do dzis jakis standard Tobie i dzieciom zapewnial,zatem decyzja,co z tym zrobisz to Twoja decyzja...

:blee: Oczywiście,a Iwonka leżała i pachniała i nawet ubezpieczenia nie ma.


dzięki Ilonko wyjęłaś mi to z ust.

leon - Śro 25 Gru, 2013 23:34

Ilona napisał/a:
leon napisał/a:
Twoj partner to czlowiek ciezkiej pracy,ale i w klopocie jest,lecz do dzis jakis standard Tobie i dzieciom zapewnial,zatem decyzja,co z tym zrobisz to Twoja decyzja...

:blee: Oczywiście,a Iwonka leżała i pachniała i nawet ubezpieczenia nie ma.

Wyrwany z kontekstu lament..,co nie ma nic wspolnego z merytoryka zdarzenia,zatem,moze nie spamuj,albo pomysl co piszesz...,ja probuje dziewczynie pomoc,zatem...

szymon - Śro 25 Gru, 2013 23:35

leon napisał/a:
Jakas niescislosc


leoś, kolego... apeluję o większa delikatność :)

leon - Śro 25 Gru, 2013 23:37

iwonka1000 napisał/a:
Ilona napisał/a:
leon napisał/a:
Twoj partner to czlowiek ciezkiej pracy,ale i w klopocie jest,lecz do dzis jakis standard Tobie i dzieciom zapewnial,zatem decyzja,co z tym zrobisz to Twoja decyzja...

:blee: Oczywiście,a Iwonka leżała i pachniała i nawet ubezpieczenia nie ma.


dzięki Ilonko wyjęłaś mi to z ust.

Czyli tez nie przewczytalas calosci mojego postu...?,ja nie jestem ci wrogiem,czytaj ze zrozumieniem,co pisze,mam duzo doswiadczenia w tej mierze z dwoch malzenstw i umiem to ze strona prawna powiazac...

Ilona - Śro 25 Gru, 2013 23:38

leon napisał/a:
zatem,moze nie spamuj,albo pomysl co piszesz
1
Dokładnie wiem,co piszę,bo to przeżyłam na własnej skórze, a Ty nie próbuj jej wpędzać w poczucie winy,że standard zycia miała.

szika - Śro 25 Gru, 2013 23:38

nie za bardzo sie orientuje, moze ktoś inny ma wieksze doświadczenie, ale dziwi to, że nigdy nie stosował przemocy fizycznej, a teraz mając zalozoną kartę zaczyna szarpać ...
jak tak dalej pójdzie to za niedługo wytrzeźwiałka i rozwód dostaniesz szybko...
i raczej bym nie miała nadziei na:
iwonka1000 napisał/a:
czy nam się ułoży

z tego co piszesz szanse są nikłe o ile nie zerowe :( tak mi się wydaje :(

leon - Śro 25 Gru, 2013 23:38

szymon napisał/a:
leon napisał/a:
Jakas niescislosc


leoś, kolego... apeluję o większa delikatność :)

pisze z wlasnych doswiadczen,Ty przypuszczam takich nie masz...i pisze w dobrej wierze...

iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 23:41

Ja nie robię tego,aby oskubać mojego męża.Walcze o spokój dla mnie i moich dzieci.
leon - Śro 25 Gru, 2013 23:41

Dziubas napisał/a:
leon, nie masz zajęć? :uoee:

pomysl,co ja mam na mysli...,zawsze kumaty byles...,ja mowie o zimnej ocenie sytuacji i wyjsciu z niej,cos sie ostatnio zmieniles Kolego...

leon - Śro 25 Gru, 2013 23:45

iwonka1000 napisał/a:
Ja nie robię tego,aby oskubać mojego męża.Walcze o spokój dla mnie i moich dzieci.

Nie sugeruje tego,mowie ci,bo mam doswiadczenie dokladnie co masz zrobic i podalem ci dwie opcje...,policja,prokurator wierzy w to co widzi,zatem zdeklaruj sie,albo z nim i wtedy nie marnuj czasu,albo bez i wtedy gromadz cos wartosciowego dla wymiaru sprawiedliwosci,bo w lamenty bez pokrycia powyzszy ,wybacz nie uwierzy.

iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 23:45

mój maż mnie nigdy nie bił,ale wielokrotnie mnie szarpał,popychał,tylko ja nigdy nic z tym nie robiłam.Popłakałam i tyle.
iwonka1000 - Śro 25 Gru, 2013 23:48

leon napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Ja nie robię tego,aby oskubać mojego męża.Walcze o spokój dla mnie i moich dzieci.

Nie sugeruje tego,mowie ci,bo mam doswiadczenie dokladnie co masz zrobic i podalem ci dwie opcje...,policja,prokurator wierzy w to co widzi,zatem zdeklaruj sie,albo z nim i wtedy nie marnuj czasu,albo bez i wtedy gromadz cos wartosciowego dla wymiaru sprawiedliwosci,bo w lamenty bez pokrycia powyzszy ,wybacz nie uwierzy.


ale ja nawet o prokuraturze nie pomyślałąm...chciałabym z nim ale bezpiecznie,bez strachu i pijanstawa!

leon - Śro 25 Gru, 2013 23:49

iwonka1000 napisał/a:
mój maż mnie nigdy nie bił,ale wielokrotnie mnie szarpał,popychał,tylko ja nigdy nic z tym nie robiłam.Popłakałam i tyle.

Przeczytaj moj powyzszy post...,moze,sad wierzy w dokumenty,fakty,bylem w sadach rodzinnych wiele razy,zatem nie marnuj czasu,gromadz je zamiast lamentowac...,tu o Twoja i dziaci przyszlosc chodzi mlodzi jestescie...

szika - Śro 25 Gru, 2013 23:49

iwonka1000 napisał/a:
wielokrotnie mnie szarpał,popychał,tylko ja nigdy nic z tym nie robiłam.Popłakałam i tyl

Iwonka to tez przemoc - umniejszasz mam wrażenie, a to powazna sprawa... nikt nie ma prawa nikogo popychać, szarpać, szturchać... :pocieszacz:

leon - Śro 25 Gru, 2013 23:52

iwonka1000 napisał/a:
leon napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Ja nie robię tego,aby oskubać mojego męża.Walcze o spokój dla mnie i moich dzieci.

Nie sugeruje tego,mowie ci,bo mam doswiadczenie dokladnie co masz zrobic i podalem ci dwie opcje...,policja,prokurator wierzy w to co widzi,zatem zdeklaruj sie,albo z nim i wtedy nie marnuj czasu,albo bez i wtedy gromadz cos wartosciowego dla wymiaru sprawiedliwosci,bo w lamenty bez pokrycia powyzszy ,wybacz nie uwierzy.


ale ja nawet o prokuraturze nie pomyślałąm...chciałabym z nim ale bezpiecznie,bez strachu i pijanstawa!

Juz Ci co najmniej 2 razy napisalem,musisz sie zdeklarowac z nim,lub nie,ciezko,ale nic po srodku nie ma ...,pozatym,jako ponad 30-to letni uzalezniony powiem ci,ze on cieszy sie,ze jeszcze myslisz...i decyzji nie podjelas...

iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 00:01

Leon myślisz ,że to jest takie proste.Z jednej strony chciałabym aby on zaczął się leczyć,abyśmy stworzyli normalną kochającą rodzine, zdrugiej strony mam go dosyć i wiem ,że nie dam rady tak dalej.
leon - Czw 26 Gru, 2013 00:07

iwonka1000 napisał/a:
Leon myślisz ,że to jest takie proste.Z jednej strony chciałabym aby on zaczął się leczyć,abyśmy stworzyli normalną kochającą rodzine, zdrugiej strony mam go dosyć i wiem ,że nie dam rady tak dalej.
Wiem,ze nie,ale uwierz staremu pijakowi,a dobrze Ci zycze i mowie na podstawie moich dwoch malzenstw,nie ma wyjscia pomiedzy,wiem,ze to nie proste i na tym zawsze jechalem z moimi kobietemi,zatem,jeszcze raz powtorze,jesli nie akceptujesz jJego picia to wykonuj kroki prawne w celu zmiany tego stanu,ale Cie do tego nie namawiam,to Twoja decyzja,lecz widze,ze to ci ciazy,zatem zrob sobie ,za i przeciw,czyli rachunek zyskow i strat analize i podejmij decyzje i trzymaj sie opcji wybranej,tak mysle...
Ilona - Czw 26 Gru, 2013 00:25

Iwonko spokój?
iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 00:30

Powiedzmy,ze tak.Mi nie dokucza,ale głośno się zachowuje,wali szafkami,stuka ,puka,hałasuje.Jest strasznie pijany.
Ilona - Czw 26 Gru, 2013 00:53

:pocieszacz: Postaraj się nie słyszeć i zasnąć,choć wiem,że to trudne.Telefon z opcją nagrywaj miej pod ręką.
Wracając do wcześniejszej rozmowy:Miałam i jeszcze częściowo mam podobną sytuację.jedyna różnica,to byłam ubezpieczona.Wspólnie pracowaliśmy,ale to m pobierał profity i nimi zarządzał.ja o każdy grosz musiałam skamłać jak zbity pies.Do kasy nie miałam dostępu,ale do kredytów moja osoba była przydatna,auto miałam dobre tylko dlatego,że mąż się wstydził,abym jeździła złym,itd itp...
Dwa lata zajęło mi odizolowanie się finansowe od m,ale udało się.Też mnie straszył,że mu nie podskoczę,że nic nie ugram,że go chcę z kasy obrać.Ale ja w/g prawa i na zasadzie kija i marchewki,krok po kroku odzyskiwałam co mi się należało.mnie z połowy majątku udało się zachować przywołany tu standard życia,a m płynie z prądem...
Trzymam kciuki :buzki:

NANA - Czw 26 Gru, 2013 00:55

leon napisał/a:
Dziubas napisał/a:
leon, nie masz zajęć? :uoee:

pomysl,co ja mam na mysli...,zawsze kumaty byles...,ja mowie o zimnej ocenie sytuacji i wyjsciu z niej,cos sie ostatnio zmieniles Kolego...


Leon .. PRZESTAŃ , a co Ty jesteś współuzależniony !!!!!

Wejdź w swój temat , a od dziewczyn się odwal :mgreen:

leon - Czw 26 Gru, 2013 01:01

NANA napisał/a:
Leon .. PRZESTAŃ , a co Ty jesteś współuzależniony !!!!!

No podobno tez...,zona od gier uzalezniona...,a tak na marginesie wnies cos do tematu,zamiast krytykowac,moze...,dostala Dziewczyna wskazowki ode mnie z drugiej strony barykady,bo szkoda mi jej...,mam nadzieje,ze nie uznasz tego za zdrade stanu...A.... :>

Maciejka - Czw 26 Gru, 2013 08:04

Iwona mąż wali , trzaska szafkami w środku nocy i nie daje ci spać a ty nie dzwonisz na policję tylko cierpisz tak;?

Mój mąż mieszkał swego czasu w garażu niby że go nie wpuszczam do domu a naprawdę bał się policji. Odkręcił radio i na cały regulator w dzień a ja zadzwoniłam na policję , ze nie można spokojnie funkcjonowac bo radio wyje przyjechali uciszyli męża i więcej nie wyło radio na podwórku. w takiej sytuacji jak ty byłas dzisiejszej nocy trza dzwonic na policję i oni bardzo szybko by uciszyli pijanego męża a ty byś spokojnie spałą z dziecmi zamiast cierpieć.

Co do postów Leona to cóż może i intencje są szczere ale to jest pokrętna logoka czynnego alkoholika czyli broni swojego postępowania względem swoich partnerek i naciska na twarde dowody a tymczasem policjanci mają setki takich zgłoszeń i wiedzę co potrafi szanowny alkoholik po pijaku i zazwyczaj wierzą roztrzęsionej zonie / partnerce a nie nawalonemu chłopu.

Maciejka - Czw 26 Gru, 2013 08:20

Mój mąz tez kiedyś zeznawał w sprawie i w pewnym momencie sędzia zapytał; A świadek jest trzeźwy? i mąz dostał 500 zł za znieważenie sądu przychodząc do sądu w stanie po spozyciu.
iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 10:25

W domu niezla awantura.maz od dana krzyczy na mnie i dzieci.Wydzwania po rodzinie,ze go podobno okradlam.Jest jeszcze pijany.Straszy nas,ze na poodcina telefony,tv.Jest nieprzyjemny dla dzieci.
cool - Czw 26 Gru, 2013 10:27

:pocieszacz:
iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 10:27

Wszystko mam nagrane.
olga - Czw 26 Gru, 2013 10:43

zadzwoń na policje i zażądaj żeby go zabrali, daj im odsłuchać nagranie i powiedz, że czujesz sie zagrożona, wypuszczą go jak wytrzeźwieje, będziecie mieć troche spokoju
Klara - Czw 26 Gru, 2013 10:50

Jeśli się jeszcze nie uciszył, nie czekaj tylko dzwoń. Niech go zabiorą i będziesz miała spokój.
iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 13:39

Zadzwoniłam dzisiaj na policje,mój maz taki był rozwścieczony,ze wczoraj była interwencja,ze ublizal nawet dzieciom.wyłączał nam telewizje,telefon,obrzycal mnie wyzwiskami.I w kolko powtarzal:nodzeon sobie na policje.Po ok2godzinach zadzwoniłam na policję.Przyjechali pouczyli,pytali dzieci co się dzieję,poinformowali mojego męża,ze to co on wyprawia jest przestępstwem.Mi powiedzieli o możliwości złożeniu doniesienia do prokuratury.Teraz maz wydzwania po ludziach,ze się rozwodzi.
Klara - Czw 26 Gru, 2013 14:01

iwonka1000 napisał/a:
Mi powiedzieli o możliwości złożeniu doniesienia do prokuratury.

No, to teraz wykonaj ten krok i złóż doniesienie, bo inaczej problem się nie skończy.
Później będziesz planowała następne kroki.

iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 14:14

Klara napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Mi powiedzieli o możliwości złożeniu doniesienia do prokuratury.

No, to teraz wykonaj ten krok i złóż doniesienie, bo inaczej problem się nie skończy.
Później będziesz planowała następne kroki.

Klaro ja tak panicznie się boje.Nie wiem czy jestem na to gotowa,oprócz paru nagrań nie mam dowodów.Jedynymi moimi świadkami są moje dzieci.Nie chciałabym ich w to mieszać.

Duszek - Czw 26 Gru, 2013 14:20

iwonka1000 napisał/a:
Przyjechali pouczyli

:shock:
Iwonko wiesz dlaczego go drugi raz w ciągu jednej doby pouczyli?

iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 14:25

Duszek napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Przyjechali pouczyli

:shock:
Iwonko wiesz dlaczego go drugi raz w ciągu jednej doby pouczyli?

nie mam pojęcia...w alkomat nie dmuchal choć był wstawiony,przy policji łagodny,moze dlatego.

Klara - Czw 26 Gru, 2013 14:28

iwonka1000 napisał/a:
Klaro ja tak panicznie się boje.

Rozumiem, ale widzę, że policja nic więcej już nie zrobi, a on coraz bardziej się rozkręca.
Są ich interwencje, są Twoje nagrania, powinno wystarczyć.
Wygląda na to, że tego małżeństwa nie da się już odbudować i po prostu na Twoim miejscu szykowałabym się do ewakuacji, ale powinnaś mieć zabezpieczony byt.

Nie kieruj się tym, co napisał Leon. Jego doświadczenia sięgają lat 70/80 ubiegłego wieku, a od tamtego czasu wiele się zmieniło pod tym względem.

olga - Czw 26 Gru, 2013 14:31

ehhhh, pisalam Ci zebys sie domagala zabrania go, argumentujesz tym, ze sie obawiasz bo jest agresywny, ale musisz sie o to upomniec bo inaczej to przyjada, notatke zrobia i sprawa zalatwiona (wg nich)
Ilona - Czw 26 Gru, 2013 14:34

Klara napisał/a:
widzę, że policja nic więcej już nie zrobi

Mnie zastanawia,że go nie zabierają,tym bardziej,że w domu są małe dzieci.

Klara - Czw 26 Gru, 2013 14:44

Ilona napisał/a:
Mnie zastanawia,że go nie zabierają,tym bardziej,że w domu są małe dzieci.

Już teraz mleko się rozlało, ale kiedyś pisałam, że należy zażądać co najmniej wpisu do NK, a jeśli panom się nie chce, iść ze skargą do komendanta.
To NA PEWNO na przyszłość pomoże i nie dość, że będzie wpis, to zabiorą delikwenta do izby.
Przećwiczyłam to na sobie i sprawdziło się.

W małej miejscowości łatwo jest łajdakowi przekupić, czy tam inaczej przekonać policjantów, żeby go łagodnie traktowali. Pewnie wszyscy znają swoje grzeszki :bezradny:

Naprawdę Iwonka, powinnaś być stanowcza. Teraz już się nie możesz cofnąć, bo facet Cię zniszczy.

Ilona - Czw 26 Gru, 2013 14:54

Klara napisał/a:
łatwo jest łajdakowi przekupić, czy tam inaczej przekonać policjantów

Taka myśl też przeszła mi przez głowę.U mnie ostatnio podczas interwencji spytali najpierw m czy będzie spokój(oczywiście przytaknął),a potem mnie i dzieciaki - stwierdziliśmy,że nie i go zabrali. Ja wybrałabym się jutro na komisariat i porozmawiała na ten temat.
Klara napisał/a:
Teraz już się nie możesz cofnąć, bo facet Cię zniszczy.

To święta prawda. Nie będzie miał żadnych skrupułów.
:pocieszacz:

Duszek - Czw 26 Gru, 2013 14:56

"Gdy mąż (partner) jest agresywny, masz prawo domagać się jego zatrzymania na 48 godzin lub – jeśli jest pijany – umieszczenia w izbie wytrzeźwień. Jeżeli policja nie stwierdzi takiej konieczności, a ty nadal czujesz się zagrożona, funkcjonariusz powinien wskazać ci noclegownię lub schronisko dla kobiet i w miarę możliwości zapewnić transport."

"Kiedy zjawią się funkcjonariusze, zażądaj, by sporządzili notatkę służbową w systemie procedury Niebieska Karta. "
źrodło: http://polki.pl/finanse_d...l,10023029.html

Poza tym zapoznaj się z procedurą Niebieskiej karty - Dz.U. 2011 nr 209 poz. 1245.

iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 15:05

Widzę to, już nie ma skrupułów .próbuje mnie oczernic z każdej strony.Wyglasza ,ze go okradlam .Czuje,ze ma moc.Caly czas się czepia.I staram się nie odpomiadac na jego zaczepki,ale serce mnie boli.Wydzwaniaja do niego teściowie,aby go wesprzeć,on nadaje na mnie i tak w kółko.Ze jestem dno bo w święta na policję zwonie,ale to ze mnie popychal to nic nie znaczy.Policja nie zabrała go,bo nie miwilam aby to zrobili.Prosilam ich aby go uspokoili.Ale czułam,ze są po mojej stronie.zreszta mój maz zgrywal cwaniaka.Sami mi powiedzieli,ze to wszystko zanotuja.I będzie to w karcie.
Duszek - Czw 26 Gru, 2013 15:11

iwonka1000 napisał/a:
Policja nie zabrała go,bo nie miwilam aby to zrobili.Prosilam ich aby go uspokoili

I dlatego go nie zabrali. I co uspokoił się?
Iwonko policjanci nie są od tego, aby pogrozić paluszkiem.

iwonka1000 napisał/a:
chciałabym z nim ale bezpiecznie,bez strachu i pijanstawa!

iwonka1000 napisał/a:
chciałabym aby on zaczął się leczyć,abyśmy stworzyli normalną kochającą rodzine

Tak się teraz już nie da.
Iwonko :pocieszacz:

Ilona - Czw 26 Gru, 2013 15:12

iwonka1000 napisał/a:
.Prosilam ich aby go uspokoili.

Żądaj aby go zabierali.Zawsze 24h odpoczynku,a facet jak pośpi na twardym łóżku na kacu zobaczy,że nie przelewki.Nie miej skrupułów,bo on nie przejmuje się,że dzieci,że święta,że...

iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 15:26

wlasNie mi powiedział,ze mi Nk założy.
Klara - Czw 26 Gru, 2013 15:30

iwonka1000 napisał/a:
wlasNie mi powiedział,ze mi Nk założy.

Niech sobie gada i niech zakłada.
Nie bierz do serca klepania pijanego gościa :beba:
Jednym uchem wpuszczaj, drugim wypuszczaj. Oni wszyscy jednakowo się zachowują. To jego zachowanie i teksty nie są niczym nadzwyczajnym.

olga - Czw 26 Gru, 2013 15:32

Wiem, ze to nie pora i miejsce na zarty ale po przeczytaniu tego
iwonka1000 napisał/a:
powiedział,ze mi Nk założy.
chcialam Ci poradzic zebys mu kupila niebieski bristol, wyciela kartke formatu A5 i niech Ci te karte zaklada. Nie wiem czy Cie rozwesele ale on moze tylko taka karte zalozyc :mgreen:
pietruszka - Czw 26 Gru, 2013 15:34

iwonka1000 napisał/a:
wlasNie mi powiedział,ze mi Nk założy.


no zbyt genialnych pomysłów to on nie ma... :zalamka:

Tak sobie pomyslałam Iwonko, że wy jesteście oboje dorośli, sami odpowiadacie za swoje zachowania... żal mi Waszych dzieci, mam nadzieję, że to ostatnie takie święta dla nich... Szkoda, ze nie pomyślałaś, żeby w jakiś sposób się ewakuować z dziećmi z domu na czas jego pijanych zachowań, na spacer, pooglądać żłóbki w kościołach, czy cokolwiek, byle dalej od agresora... A tak siedzicie w domu i czekacie... co też on wymyśli...
:pocieszacz:

iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 15:43

Byłam z dziećmi na spacerze.Przyszlysmy na obiad.Wieczorkuem znowu wyjdziemy.
zołza - Czw 26 Gru, 2013 16:24

iwonka1000 napisał/a:
Policja nie zabrała go,bo nie miwilam aby to zrobili.


Iwonka - otworzyłaś puszkę Pandory więc bądź konsekwentna. Nie powinnaś narażac dzieci na to wszystko- one też czują i sa przerażone. Zdecyduj wreszcie czego naprawde chcesz , a nie baw sie z gościem w podchody. Jak wynika z Twoich słow chyba aż tak bardzo się go nie boisz. W chwili gdy masz szanse by go zamknęli ( policjanci w domu) - wycofujesz sie (prosisz tylko by go uspokoić )...i nadal nakręcasz siebie i jego . :bezradny:

Ilona - Czw 26 Gru, 2013 19:05

I co tam Iwonko?
iwonka1000 - Czw 26 Gru, 2013 19:13

Faktycznie mogłam pojechać do rodziny,nie narażać dzieci na taką atmosferę.Niestety liczyłam na spokojne święta,maz ja i dzieci.Przeliczylam się.
pewnie gdybym miała rodzinę na miejscu,nie dzwonilabym na policję.Niestety nie mam tu nikogo do kogo mogłabym w nocy iść z dziećmi.

Siedzimy sobie z dziewczynkami w salonie.Ogladamy telewizje,dziewczyny są radosne,wesołe.Wariuja na dywanie,robią fikołki.Nikt ich nie strofuje,nie krzyczy.Moj maz poszedł spać.

Mam ogromne wyrzuty sumienia wobec dzieci,ze muszą na to patrzeć..Ze żyją w ciągłym stresie.Nie mogę sobie tego wybaczyć i zrobię wszystko abyśmy były szczęśliwe.
.

pietruszka - Czw 26 Gru, 2013 19:31

iwonka1000 napisał/a:
Faktycznie mogłam pojechać do rodziny,nie narażać dzieci na taką atmosferę.Niestety liczyłam na spokojne święta,maz ja i dzieci.Przeliczylam się.

No niestety - większość z nas przeżyła takie rozczarowanie. Ale i ono jest potrzebne - by zobaczyć rzeczywistość taką jaką jest, a nie taką, jaką chcielibyśmy ją widzieć. :bezradny:

iwonka1000 napisał/a:
zrobię wszystko abyśmy były szczęśliwe.
.


Będę trzymać kciuki...

Linka - Czw 26 Gru, 2013 19:40

Iwonko, przed wami jeszcze kolejna niedziela, sylwester, Nowy Rok
wybacz sobie to co zrobiłaś, albo nie zrobiłaś ( nie tędy droga )
i zadbaj, by te kolejne dni były spokojne :pocieszacz:

szika - Czw 26 Gru, 2013 21:46

Iwonka nawet nie wiesz jak ja Cię doskonale rozumiem. Marzenia, pragnienia, takie zwyczajne, nic szczególnego, ot spokojne święta, uśmiech, rodzinna atmosfera... i nadzieja - gdyby tylko choć troszke sie postarał mogłoby byc tak cudownie...
i tak trudno w to uwierzyć, że ten sam męzczyzna, który przecież mówił, że kocha, przytulał, dawał ciepło, wiarę, ten sam zmienia się w potwora, budzi lęk, strach, rozczarowanie...
ciągle jeszcze tli się ta nadzieja, może nawet płonie, że może jak się przestraszy, może zrozumie, może doceni, może zauwazy... że go kochasz..
kazdy kto pisze "rozwód", "rozstanie", "odejście" ... nie to chcesz czytać, pragniesz aby ktoś dał Ci receptę, sposób co zrobić aby miec normalny związek, normalny dom...

Kochana nie ma żadnej recepty, nie ma sposobu... nie istnieje, choc tak trudno się z tym pogodzić.... jest w Tobie tyle determinacji, że jak trzeba by było to góry byś przeniosła, aby było dobrze... ale nie ma recepty...
Bardzo mi Cię szkoda i współczuję Ci bardzo mocno, wiem jak bardzo cierpisz... i już wcale nie te wyzwiska i awantury prawda? bardziej ten żal, ból, lęk przed utratą tego co dla Ciebie w tej chwili najcenniejsze... wiem bo mam tak samo...

nie jesteś sama, jest nas takich wiele, przezywających podobne rozterki, żal, ból... strach...

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 07:27

Tak Sziko bardzo się boje...zyje nadzieją.Chodź chyba powoli zaczyna do mnie docierać,ze mogę zmnienic siebie,swoje życie,ale nie meza.Jest we mnie tyle żalu,strachu,czy sobie poradzę,bo jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też swoje dzieciaki.
iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 07:34

Tak bardzo pragnę spokoju i wiem ,ze mam go na wyciągnięcie ręki ...a boje się ok niego sięgnąć.Wiem,ze tam w Niemczech czeka na mnie ukochana siostra.Wiem ze mi pomoże,ze damy radę...i nieraz tak sobie marze jak to by było...Ale ta nadzieja nie pozwala mi sie odciąć od męża.
szika - Pią 27 Gru, 2013 08:30

Oj Halll dałeś bombę, oj dałeś :(

Iwonko super, że zaczyna Ci się jawić plan B, jakies możliwości... nie ważne czy to będa Niemcy czy inny kraj, ważne, że zaczynasz brac pod uwage ewakuację siebie i dzieci... bo...

uwierz mi poświęciłam wiele czasu i energii na tym aby sie dowiedzieć czym jest przemoc, z czym to "się je"...

dla ludzi stosujących przemoc niestety nie ma szans wcale albo nikłe - na wyzdrowienie... o ile alkoholik może przestać pić, tysiące alkoholików trzeźwieje, o tyle przemocowiec z tego nigdy nie wychodzi... nawet jak przestanie pić to nie przestanie stosowac przemocy... oni inaczej nie potrafią! u nich nie ma czegoś takiego jak cierpienie, mają je stłumione tak mocno, że w zasadzie nic ich nie motywuje do zaprzestania przemocy... bezradni są terapeuci i ludzie, którzy chca im pomóc... niezmiernie rzadko przemocowiec wychodzi na prostą...
taki człowiek MUSI miec ofiare, zawsze MUSI obwinić innego człowieka, albo wszystkic ludzi za swoje niepowodzenia, tak więc koszty bycia z przemocowcem sa przeogromne...
taki teoretyczny wykładzik Ci zrobiłam, ale na swoje słowa mam poparcie w długich latach szarpania się emocjonalnego ze sprawca przemocy...
bardzo nie lubię mówić "a nie mówiłam?" ale bądż gotowa na to, że rozstanie się z Tobą bez skrupułów, obedrze Cie ze skóry dosłownie, zabierze wszystko, nawet mało wartościowe głupoty, bo oni tak mają... odchodzą z nienawiścią "to wszystko ona, to ona jest winna" ... i z tym zostanie do końca życia... nie obejrzy się ani na chwilę i nie znajdziesz w nim współczucia...
to groźny przeciwnik... wiem, że to okrutne co piszę i bolesne, sama jeszcze czasami sie "targuję" że a może jednak? ale tyle razy już tak było, ja juz nadziei nie mam... a na ten stan czekałam LATA... i upadałam setki razy... bo my tak mamy własnie :(
:pocieszacz:

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 08:48

Sziko jak ładnie to zobrazowalas.Piszesz o moim mężu.On właśnie taki jest.Wszyscy są gorsi od niego.Sam fakt jak potraktował była Zone...mscil się okrutnie.Manipuliwal dziećmi i choc prosiłam i blagalam on robił swoje.Dla mnie też nie był łaskawy,i teraz jak widzę go upitego,rzucającego się na mnie to niej mam skrupułów zadzwonić na policję.Przestalam się go bać,tzn boje się,ale nie z taka mocą.Wiem, są ludzie instytucje które mnie zrozumieją,tak jak ty.
esaneta - Pią 27 Gru, 2013 10:35

iwonka1000 napisał/a:
Sam fakt jak potraktował była Zone...mscil się okrutnie.Manipuliwal dziećm

czy dobrze zrozumiałam, że on już miał zonę i ma z nią dzieci?
Wybacz Iwonko, ale mogło się zdarzyć, że nieuważnie śledziłam Twój wątek.

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 11:21

Tak mial zone10lat.Ale ja poznałam go po rozwodzie.Maja dwójkę już prawie dorosłych dzieci.
szika - Pią 27 Gru, 2013 12:40

Ja miałam okazję z grubsza obserwować jak mój eks rozwodził sie ze swoją żoną.. zabrał dosłownie wszystko, nawet zupełnie niepotrzebne, stare rzeczy, zostawił to z czym już kompletnie nie miał co zrobic...
Oczywiście WSZYSTKO to była jej wina... nie odzywa się do swojej rodziny, która stanęła po jej stronie, do swoich dorosłych synów potrafi miesiacami się nie odzywać, oni tez sa wszystkiemu winni, są "na pewno nastawieni" przez matkę...
Dziś, choć tego nie słyszę, ale nie musze słyszec - wiem, że to ja jestem ta najgorsza, a on taki biedny, zdradzony, nieszczęsliwy, oszukany... mogę "wyśpiewać" wszystkie żale i pretensje jak z nut, bo to znam na pamięc...

Maciejka - Pią 27 Gru, 2013 13:06

Nie wiem szika albo ja wierze w jakieś iluzje albo wrzucasz wszystkich do jednego worta przedstawiając osobe stosującą przemoc jako psychopatę :bezradny: Znam wielu alkoholików , którzy stosowali przemoc a teraz nie piją i nie widac w nich przemocy. Mi to wygląda tak jakby powiedzmy niektórzy ludzie , którym dzieciństwo dało się we znaki odgrywali się an swoich bliskich , zonie , dzoieciach , wnukach do końca swoich dni za doznaną w dziecinstwie przemoc wobec nich Taka teoria przeczy , że po terapii dda ludzie skrzywdzeni nie stosują przemocy bo jest to niemożliwe a dal mnie jest bzdurą , przeciez terapia to leczenie . Co innego jak dana osoba nie widzi problemu i nie podejmuje leczenia. Po za tym jestes psychpologiem albo prowadziłas jakieś badania na ten temat? Pytam tak z czystej ciekawości bo mnie to dotknęło takie podejście być może dlatego , ze wierzę , ze przemocowca mozna wyleczyc jesli on będzie chciał sie leczyc . Ja tez stosowałąm przemoc a teraz tego nie robię albo staram się tego nie robić.
Jo-asia - Pią 27 Gru, 2013 17:01

perełka napisał/a:
Nie wiem szika albo ja wierze w jakieś iluzje albo wrzucasz wszystkich do jednego worta przedstawiając osobe stosującą przemoc jako psychopatę
perełka napisał/a:
Co innego jak dana osoba nie widzi problemu i nie podejmuje leczenia.

i ja myślę podobnie, jak Ty perełko
w tej chwili, dla Ciebie Iwonko.. lepiej, nie wierzyć w zmianę męża 8|
bo nim u niego nastąpi zmiana..jeśli w ogóle nastąpi.. Ty potrzebujesz zadbać o siebie i dzieci

a wracając do myśli perełki, dodam tylko.. przemocowiec tak kocha.. tak go nauczyli.. tak wyobraża sobie miłość 8| (fajnie opisane w kodach podświadomości)

Maciejka - Pią 27 Gru, 2013 17:07

Joasia w sytuacji Iwony owszem na zmiane zachowania męza póki co nie ma widoków. jednak wrzucając wszystkie osoby do tego samego wora i te leczące się z problemów i pracujące nad sobą i te co nie mają problemu nie uogólnia się i nie przenosi tego na wszystkie osoby , które stosowały przemoc i czy to nie oznacza, ze dla tej rzeszy ludzi nie ma ratunku , czy to znaczy , ze skoro ja stosowałam przemoc i wobec siebie samej tez uważając to za najnormalniejsza rzecz pod słońcem a teraz poświęciłam mase czasu na identyfikowanie tych zachowań i eliminacje tgo oznacza to że jestem na straconej pozycji bo byłam lub bywam przemocowcem?
Jo-asia - Pią 27 Gru, 2013 17:17

perełka, rozumiem Cię.. jest zawsze szansa na zmianę.. zawsze, jeśli tylko się chce i tego potrzebuje
myślę, że dla Iwonki dobra.. lepiej tu tego.. teraz, nie roztrząsać :)
po prostu :buziak:

esaneta - Pią 27 Gru, 2013 17:17

Perełko, gdzie Ty widzisz, ze Iwonka wrzuca wszystkich przemocowców do jednego wora?
Maciejka - Pią 27 Gru, 2013 17:21

Zgadzam się z tobą jednak nie zgodzę się , ze jak przemocowiec to od razu psychopata :uoee:
Tajga - Pią 27 Gru, 2013 17:46

perełka napisał/a:
ze jak przemocowiec to od razu psychopata :uoee:

Perełko, psychopata to ktoś chory umysłowo, ciężko chory i niebezpieczny dla otoczenia.
Natomiast zachowania męża Iwonki śmiało można zaliczyć do zachowań socjopatycznych.
Psychopata krzywdzi dla zabawy,dla swojego swojego widzimisię.
Socjopata traktuje ludzi jak śmieci, jak przedmioty które pomogą mu osiągnąć swój cel.
Nie liczy się nic i nikt, tylko ON, ON, ON.
Czytałam o tym jak zabrał Iwonce 50 zł na leki dla córki, JEGO córki...czy tak się zachowuje
normalny człowiek???
Jedynym wyjściem jest wyjście z małżeństwa i wyrzucenie z życia tego kogoś, bo mężem i ojcem
nazwać go nie można.

W moim małżeństwie to ja piłam, a mąż ( były) był przemocowcem psychicznym,
po dwudziestu latach miałam dość.
Ale w życiu mnie uderzył, i nie wyzwał, był z takich raczej co to krew wypił, a dziurki nie zrobił.

endriu - Pią 27 Gru, 2013 17:54

esaneta napisał/a:
Perełko, gdzie Ty widzisz, ze Iwonka wrzuca wszystkich przemocowców do jednego wora?


Perełce chodziło o to że Szika tak wrzuca do tego wora a nie Iwonka

Maciejka - Pią 27 Gru, 2013 17:55

Dzięki Endriu nie widziałam posta Eski faktycznie nie o iwone mi chodziło tylko Szikę.
iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 21:21

Witam was.
Faktycznie powoli sama przestaje wierzyć,ze mój maz raptownie się zmieni.Moj maz został tak wychowany,jego ojciec zachowuje się podobnie.Tesciowa traktuje jak kogoś gorszego od siebie.
Pamiętam taką sytuację,która zdążyła się całkiem niedawno.Corka w nocy się rozchorowala,prawie się odwodnila.Wyobrazcie sobie,ze ja o3w nocy sama szykowalam się do szpitala,ubieralam córkę,szukałam potrzebnych dokumentów,wkoncu wsiadlam w nocy i pojechałam do szpitala.Maz nie raczył nawet wstać z wyra,nie stac go było też na telefon aby do nas zadzwonić,czy wszystko wporzadku.dla niego najważniejsze było to,aby się wyspać.

TO otworzyło mi oczy!

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 21:32

Albo sytuacja,kiedy wyszłam ze szpitala bo miałam operacje,po której leżałam w domu w gorączce,strachu,a mój maz napity w warsztacie.Tak bardzo się bałam o siebie i moje dzieciaki.Bylam zdana sama na siebie.
Lekarz chciał mi dać zwolnienie na30dni,nie wzięłam bo nie było mi potrzebne skoro nie jestem ubezpieczona.Jednak mój maz już po tygodniu pogonil mnie do pracy.I nie ważne bylo ,ze brzuch mnie boli i jest mi ciężko,wydzieral się na mnie ze już dobrze wyglądam i mam iść do pracy.

I najsmutniejsze w tym wszystkim jest to,ze ja do tej pracy poszłam.Bo bałam się postąpić inaczej .

Pocieszające Jest to ze teraz bym tego nie zrobiła.

szymon - Pią 27 Gru, 2013 21:37

pewnie takich sytuacji, zdarzeń jest całe mnóstwo...

masz jakiś konkretny plan działań?
chcesz mu twardo postawić jakieś warunki?

bo wiesz... od pisania w intrenecie, to jeszcze nikomu się życie nie poprawiło,
TYLKO działanie, stanowczość, konsekwencja

Duszek - Pią 27 Gru, 2013 21:45

iwonka1000, opisuj sobie właśnie takie sytuację jak nie tu na forum to gdzieś w jakimś notesie - "pamiętniczku". Wg mnie to bardzo pomaga spojrzeć na rzeczywistość.
Poza tym pierwszym ćwiczeniem jakie dostałam od terapeutki było zrobienie listy. Miałam wypisać plusy i minusy mojego związku. Mi to w pewnym sensie pomogło.
A tak w ogóle to uczęszczasz na terapię?

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 21:51

szymon napisał/a:
pewnie takich sytuacji, zdarzeń jest całe mnóstwo...

masz jakiś konkretny plan działań?
chcesz mu twardo postawić jakieś warunki?

bo wiesz... od pisania w intrenecie, to jeszcze nikomu się życie nie poprawiło,
TYLKO działanie, stanowczość, konsekwencja


Szymonie jakiś tam konkretny plan działania mam...Bardzo duzo zrobiłam,aby zmienić swoją sytuację.W tej chwili nie ma mowy o jakiejkolwiek komunikacji
Mój maz nie uważa aby mnie krzywdził..
Pozatym caly czas do mnie fuka...Jest zły,agresywny.Takze jak z takim człowiekiem rozmawiać?

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 21:55

Tak Duszku uczęszczam.W poniedziałek mam terapie.Jestem w ośrodku raz w tygodniu.Dzisiaj byłam w mopsie.Zaproponowsno mi psychologa i porady prawne.
Podobno będą nas wzywać do siebie.Kazdego z osobna na rozmowę.

szymon - Pią 27 Gru, 2013 22:09

mąż nie przestanie pic, będzie chlał codziennie, co drugi dzień, tak jak to robi do tej pory... będzie coraz bardziej agresywny, będzie tłukł wszystko w zasięgu wzroku itd. itp. sama wiesz jak jest :/

masz jakiś plan na to?
masz jakiś wyznaczony dzień, termin, że pękniesz i przeleje się?

przykład:
jeżeli się nie zmieni "to to i tamto" to wtedy ja Iwonka robię "to to i tamto"

szika - Pią 27 Gru, 2013 22:23

iwonka1000 napisał/a:
Jestem w ośrodku raz w tygodniu.Dzisiaj byłam w mopsie.Zaproponowsno mi psychologa i porady prawne.
Podobno będą nas wzywać do siebie.Kazdego z osobna na rozmowę.

Iwonka jestem pod wielkim wrażeniem i podziwiam Twoja determinację. Trzymam kciuki i bardzo serdecznie Cię ściskam... dasz radę, jestes bardzo dzielna :pocieszacz: :okok:

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 22:33

szymon napisał/a:
mąż nie przestanie pic, będzie chlał codziennie, co drugi dzień, tak jak to robi do tej pory... będzie coraz bardziej agresywny, będzie tłukł wszystko w zasięgu wzroku itd. itp. sama wiesz jak jest :/

masz jakiś plan na to?
masz jakiś wyznaczony dzień, termin, że pękniesz i przeleje się?

przykład:
jeżeli się nie zmieni "to to i tamto" to wtedy ja Iwonka robię "to to i tamto"

Plan mam taki:Jeżeli sytuacja nie zmieni się w przeciagu3miesiecy,to w marcu wnosze o rozwód.Po zakończeniu roku szkolnego wyprowadzam się z dziewczynkami do Niemiec.tam mam rodzinę,prace od ręki.Tak to widzę Szymonie

szymon - Pią 27 Gru, 2013 22:37

za***isty plan :)

ułóż sobie jeszcze plan, na wypadek, gdy sytuacja się pogorszy, bo tak też może być :/

wiesz... dokumenty, telefon, podstawowe rzeczy, majtki, pasta do zębów, ect w razie pilnej ewakuacji.... bo tak tez możesz mieć

iwonka1000 - Pią 27 Gru, 2013 22:38

A przed chwilka rozmawiałam ze swoim mężem.Tzn starałam się.Wykrzyczal mi,ze on dopiero będzie ze mna rozmawiać jak wycofam wszystko z policji.Powiedziałam,ze tego nie zrobię.Wsciekl się,zaczął mnie wyzywać od marginesów społecznych.
Duszek - Pią 27 Gru, 2013 22:39

iwonka1000 napisał/a:
Dzisiaj byłam w mopsie.Zaproponowsno mi psychologa i porady prawne.

Świetna wiadomość :)

iwonka1000 napisał/a:
Plan mam taki...

Iwonko trzymam kciuki za Ciebie i Twoją "wolność" :)

pterodaktyll - Pią 27 Gru, 2013 22:42

iwonka1000 napisał/a:
Wykrzyczal mi,ze on dopiero będzie ze mna rozmawiać jak wycofam wszystko z policji.Powiedziałam,ze tego nie zrobię.Wsciekl się,zaczął mnie wyzywać od marginesów społecznych.

Zdaje sie, że skutecznie wytrącasz mu komfort picia i nie dziwota, że chłop sie miota.......tak trzymaj :okok:

pietruszka - Pią 27 Gru, 2013 23:22

Może już tu: http://komudzwonia.pl/vie...p=127078#127078 byłaś, co prawda to plan na wypadek zapicia, ale może się przydać w każdej sytuacji kryzysowej, myślę, że kilka cennych wskazówek pewnie też dla siebie znajdziesz.

Wiem, że dobrze mieć plan na papierze. :tak:

Żeglarz - Sob 28 Gru, 2013 00:40

Witaj Iwonko,

chcę Ci polecić pewną bardzo fajną, mądrą i ekscytującą książkę, która zabezpieczy Cię przed wzbudzaniem nadzieji w sytuacji zmiany zachowania Twojego męża.
Jest to książka pt. "Emocjonalne wampiry" Alberta J. Bernsteina.
Trochę na jej temat możesz przeczytać tutaj: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3213

Miłej lektury :)

iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 07:20

Żeglarz napisał/a:
Witaj Iwonko,

chcę Ci polecić pewną bardzo fajną, mądrą i ekscytującą książkę, która zabezpieczy Cię przed wzbudzaniem nadzieji w sytuacji zmiany zachowania Twojego męża.
Jest to książka pt. "Emocjonalne wampiry" Alberta J. Bernsteina.
Trochę na jej temat możesz przeczytać tutaj: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3213

Miłej lektury :)

Dziękuję.
Z chęcią przeczytam.

iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 09:46

Od rana awantura...o nic.Groził mu i starszej corce,ze pozalujemy.Zabral kluczyku od samochodu,a na moją prośbę wykrzykiwał,ze mamy jechać sobie pi zakupy na rowerach.Szydzil...Rozmawialam z koleżanka przez tel.zaprasilam ja na kawę,po czym on wydzieral się,ze sobie nie życzy,aby ktoś do mnie przychodzil
Wszystko nagrałam.Ide na policję.

szika - Sob 28 Gru, 2013 10:26

Iwonko zabezpiecz te nagrania, zrób kopie i trzymaj może gdzies poza domem, nie wiem... na płytach lub pendrajwie, może u kolezanki?
jak mąż się zorientuje, że nagrywasz może zechcieć to zniszczyć...
co do dzieci i sądu... wiem, że dziś znów masz piekło w domu, ale zapomniałam Ci to wczesniej napisac...
prawie nigdy dzieci nie zeznają w sądzie, dzieci są "przesłuchiwane" poza sądem, najczęsciej w poradniach psychologicznych albo w innych bezpiecznych warunkach... to nie są przesłuchania a badania, dzieci rysują, opowiadają, psycholog potrafi "wyciagnąć" z dziecka potrzebne informacje bez szkód dla dziecka... nie martw się o to... dzieciom krzywda się nie stanie...

iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 10:27

endriu napisał/a:
to się już robi nudne dziewczyno,
działaj a nie pisz :)

Endru nie czytaj jak cię to nudzi.

Duszek - Sob 28 Gru, 2013 10:39

endriu napisał/a:
działaj a nie pisz

Gdybyś nie zauważył to Iwonka działa i to bardzo dzielnie jak na taką sytuację.
A to właśnie pisanie pozwala na obdarcie siebie z iluzji i nierealnych marzeń.

iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 12:54

Byłam na policji,niestety ale nie było ani mojego dzielnicowego,ani komendanta.
Powiedziałam o tym co dzieje się w domu.powiedziałam też o tym,ze mam na to dowody.Policjant spizadzil obszerna notatkę.Kazal nagrywać jak najwięcej.Jutro mam pójść ponownie,będzie dzielnicowy.

esaneta - Sob 28 Gru, 2013 13:22

Chciałaś złozyc doniesienie o popełnieniu przestępstwa?
iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 14:27

esaneta napisał/a:
Chciałaś złozyc doniesienie o popełnieniu przestępstwa?

Miałam taki zamiar,ale nie wspomniałam o tym ,bo policjant odrazy mi zaznaczył,abym przyszła jutro,będzie mój dzielnicowy.On zna sprawę.

esaneta - Sob 28 Gru, 2013 14:33

Nie daj się zbyć Iwonko. Kazdy policjant ma obowiązek przyjąć zawiadomieniu przestępstwa. Na moim posterunku do tych zadań wyznaczono akurat kobietę, ale i z męzczyzną tez miałam do czynienia.
iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 16:18

Obawiam się,ze maz zaczyna kombinować i moze sprzedać na lewo nasz samochód.Samochod jest wart120tys
czy mogę się jakoś zabezpieczyć,aby tego nie zrobił?
W dowodzie rejestracyjnym są tylko jego dane,ale mamy wspólnotę majatkowa.
Z góry dziękuję za rady.

szika - Sob 28 Gru, 2013 16:35

czy to są Twoje tylko podejrzenia, obawy, czy cos za tym przemawia? na przykład komuś pokazywał auto jakby chciał sprzedac?

w zasadzie to sprzedaz samochodu stanowiącego współwłasnośc małzonków wchodzi w zakres tzw zarzadu zwykłego majatkiem i nie jest niezgodne z prawem... ważne co się stanie z pieniędzmi ze sprzedazy...

rozwód rozumiem odsuwasz w czasie i nie jestes jeszcze zdecydowana na niego - zatem jedynym możliwym zabezpieczeniem - choc też nie do końca jest wniesienie o rozdzielnośc majątkową i podział majatku... we wniosku wyszczególniasz składniki majatku który ma podlegac podziałowi - najlepiej udokumentowane, a więc akty własności, umowy kupna- sprzedazy itd - na których jest data zakupu, wyciagi bankowe ze stanem kont! najlepiej zapisac sobie w postaci pdfów wszystkie wyciągi, zwłaszcza te gdzie są ważne zakupy... w sądzie licza się również zeznania świadków, którzy na przykład widzieli jakąś transakcję, przykładowo zakup auta...
majatek trzeba wstepnie oszacować i wyliczyć jego wartość...
... wszystko co zostało kupione w trakcie trwania małżeństwa nalezy się Wam po połowie...
to na razie tyle na szybko z głowy piszę, ale z takimi kwotami lepiej by było aby zajął się tym prawnik... jesli masz mozliwośc bezpłatnie skorzystac w mopsie to byłoby super... dobrze by było gdyby prawnik sie wypowiedział jeszcze...

iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 16:51

Tak Sziko mam obawy,ponieważ mój maz zabrał kluczyki i mówi,ze samochód jest zepsuty.Smierdzi mi to...Wiem ,ze kłamie.
Dzisiaj dzwoniłam do adwokata i 3go jestem z nim umówiona.
Tu juz nie ma co ratować...

szika - Sob 28 Gru, 2013 17:02

jesli masz mozliwosc to poszukaj umowe kupna sprzedazy i zatrzymaj lub zrób kopie... jesli auto było płacone przelewem to wyciag z tą transakcją... wszystko co mozesz znaleźc na dowód że auto było i ile kosztowało oraz kiedy było kupione... to mozesz zrobic od razu sama...
olga - Sob 28 Gru, 2013 19:37

iwonka1000 napisał/a:
Obawiam się,ze maz zaczyna kombinować i moze sprzedać


wg prawa nie moze sprzedac (jesli go nabyl po Waszym slubie) ale ja wspolny samochod sprzedalam wiec da sie jesli sie chce

szika - Sob 28 Gru, 2013 19:43

Olgo może... zgoda współmałżonka jest wymagana tylko w przypadku nieruchomości... niestety tak jest...

http://e-prawnik.pl/porad...olmalzonka.html

olga - Sob 28 Gru, 2013 19:47

ja mialam duzy problem zeby samochod sprzedac, musialam znacznie cene obnizyc zeby jakis handlarz sie zainteresowal
OSSA - Sob 28 Gru, 2013 20:27

szika napisał/a:
esli masz mozliwośc bezpłatnie skorzystac w mopsie to byłoby super... dobrze by było gdyby prawnik sie wypowiedział jeszcze...


Prawnik w MOPSIE :shock: pomaga ludziom biednym, a trudno mówić wtedy jeśli spór dotyczy samochodu za 120 000 zł. .

Iwonko z całym szacunkiem, poszukałaś majętnego starszego faceta, który miał już żonę i ma dorosłe dzieci, niestety nie okazał się księciem tylko żabą i teraz chce ciebie zrobić na szaro. Dlatego czym prędzej idź do prawnika, by zabezpieczyć siebie i dzieci. :prosi: :prosi:

iwonka1000 - Sob 28 Gru, 2013 23:22

Nie poszukalam majętnego faceta,tylko ten facet poszukał mnie...I zakochałam się w nim,nieważne.

Dzisiaj znowu miałam interwencję policji po tym jak maz odciął mnie od świata,rodziny wyłączając mi i Force wszystkie telefony,zrobił to także z telefonem stacjonarnym.
Zapytałam sie go dlaczego to zrobił i poinformowałam,ze jeśli nie włączy tel.to zadzwonię po policje.Zaczal szydzić ze mnie...krzyczec więc zadzwoniłam.
Przyjechali i nie byli juz tak łaskawi.zabrali mnie i dzieci na komisariat.Po córki przyjechała moja przyjaciolka,a ja 3 godziny skladalam zeznania.Maz bedzie miał postawione zarzuty o znęcanie się nademna i dziećmi.

Proszę tylko nie krytykujcie mnie.

pterodaktyll - Sob 28 Gru, 2013 23:25

iwonka1000 napisał/a:
Proszę tylko nie krytykujcie mnie.

Buzi!!!! Wreszcie zrobiłaś to co miałaś już wcześniej zrobić. :okok:

matiwaldi - Sob 28 Gru, 2013 23:28

iwonka1000 napisał/a:
Proszę tylko nie krytykujcie mnie.


a za co ????
Postąpiłaś jak należy !!!!

nie wypowiadałem się ,bo jestem alkoholikiem ,ale takich doświadczeń nie mam....
Popieram Cię w całej rozciągłości !!!!
Gratuluję odwagi !!!!
TRZYMAM KCIUKI ZA TWOJĄ KONSEKWENCJĘ !!!!

:kwiatek:

Estera - Sob 28 Gru, 2013 23:28

Iwonka, jesteś niesamowita i dzielna :tak: :buzki:
esaneta - Sob 28 Gru, 2013 23:29

Iwonko, mogę Ci tylko pogratulować determinacji i konsekwencji :brawo: Składając doniesienie uruchomiłaś całą machinę, wszystko będzie się od teraz niejako samo toczyło. Przyjdą być moze gorsze chwile, ale wierz mi warto. Przechodziłam przez to dwa razy :)
Ilona - Sob 28 Gru, 2013 23:29

iwonka1000 napisał/a:
Proszę tylko nie krytykujcie mnie.

Iwonka :okok: Jesteś wielka :buziak:
(w domu spokój?)

Halloween - Sob 28 Gru, 2013 23:31

iwonka1000 napisał/a:


Proszę tylko nie krytykujcie mnie.



Krytyka ?
Coś Ty.
Trochę to trwało, ale tylko maszyna się nie waha.
Ja trzymam kciuki. :okok:

pietruszka - Sob 28 Gru, 2013 23:50

Za co Iwonko Cię krytykować? Że podjęłaś działanie w swojej obronie i córek?
iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 00:07

Nie ma spokoju,choć jest duzo lepiej.Niedawno maz włączył telefony,jakby spokornial...Choc caly czas nie uważa się za winnego.
Teraz lata po domu z sisnieniomierzem i mówi mi ze przezemnie będzie miał zawal.

iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 00:09

Aaaa i jedzie do mnie moja kochana siostra z Niemiec.Jak się dowiedziała o tych telefonach to wsiadła i juz do mnie jedzie. :hura:
Estera - Nie 29 Gru, 2013 00:11

:okok:
Ilona - Nie 29 Gru, 2013 00:13

iwonka1000 napisał/a:
przezemnie będzie miał zawal.

:rotfl:
dziwisz się? Potulna Marysia raptem krwi napsuła i komfort życia(picia) zniszczyła.Misterny plan poszedł w ...
Teraz naprzemiennie będzie pił i ciśnienie mierzył,a nóż się kobita opamięta ;)

pterodaktyll - Nie 29 Gru, 2013 00:22

iwonka1000 napisał/a:
Teraz lata po domu z sisnieniomierzem i mówi mi ze przezemnie będzie miał zawal.
:buahaha:
Klasyka gatunku..... :rotfl:

To mówię Ci ja.......wieloletni alkoholik :mgreen:

Żeglarz - Nie 29 Gru, 2013 00:35

Gratuluję !!!
Jak Ciebie zacząłem czytać wyglądało na to, że podobnie jak inne osoby współuzależnione (ja też) do takich decyzji dojdziesz za ok. rok. A Ty masz tempo jakiego nikt na naszym forum jeszcze nie miał.
Jeszcze raz gratulacje :brawo: i trzymaj tak dalej, nie miej wątpliwości i nie cofaj się, ani nie zatrzymuj.

I chodź na terapię, bo będziesz przechodzić trudne chwile i z nim i ze sobą.

Trzymam kciuki i pozdrawiam. :kwiatek:

szika - Nie 29 Gru, 2013 00:45

:pocieszacz: Iwonka ... słów mi brak... brawo! :buzki:
iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 00:47

Dziękuję wam za wsparcie.Wiem ,ze czekają mnie teraz ciężkie chwile.Jestem na to przygotowana.W poniedziałek mam terapię, naladuje akumulatory.Powiem wam,ze dzisiejszy dzień był dla mnie przełomem...dzisiaj zobaczyłam w moim mężu to czego nie chciałam widzieć...Przed czym tak się broniłam.Dzisiaj uciekła ta nadzieja,na to ze on się zmieni,przejrzy na oczy...
iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 00:49

szika napisał/a:
:pocieszacz: Iwonka ... słów mi brak... brawo! :buzki:
:buzki:
:buziak:

Jonesy - Nie 29 Gru, 2013 01:03

Boże, jak fajnie przeczytać wreszcie jakiś post na forum, z którego autentycznie widać niezłe rokowania na przyszłość.
Iwonko, nie zrażaj się - będzie jeszcze gorzej niż teraz przez jakiś czas - mężulek dopiero się rozgrzewa. Ale odpowiednio dokręcając śrubę albo się go pozbędziesz na dobre, albo zmienisz w porządnego człowieka (chociaż co do tego drugiego to nie nastawiaj się za mocno - nikłe szanse... chociaż przecież mojej Iwonce się udało pijoka odmienić, to nie mogę napisać ze zupełnie niemożliwe :bezradny: )

iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 09:35

Witam was.
Od rana maz chodzi za mną i płacze.Ze mnie kocha,ze mu zależy.Robi mi pranie mózgu.Ze nawet dla mnie na terapie pójdzie.Ale alkoholikiem nie jest...
Nie wierze mu!


Ratujcie!

BARBARA - Nie 29 Gru, 2013 09:41

Iwonka trzymam kciuki, nie wycofuj niczego, a jak gada to słuchawki w uszy i słuchaj muzyczki a jego tylko miej na oku. :okok: :buziak:
iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 09:47

BARBARA napisał/a:
Iwonka trzymam kciuki, nie wycofuj niczego, a jak gada to słuchawki w uszy i słuchaj muzyczki a jego tylko miej na oku. :okok: :buziak:

Dziękuję Barbaro. :)

Wiedźma - Nie 29 Gru, 2013 09:48

iwonka1000 napisał/a:
nawet dla mnie na terapie pójdzie.Ale alkoholikiem nie jest...

Klasyka gatunku :beba:
Mam nadzieję, że nie dasz się nabrać.

szika - Nie 29 Gru, 2013 09:52

A niech idzie, kto mu broni?
To nie Ty masz ulec i pójść na jego warunki, tylko on na Twoje i tego sie trzymaj:)
Dopytam... jakiego ratunku potrzebujesz? Co Ci Iwonko pomoże teraz najbardziej?

iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 09:53

Właśnie tego co napisałaś Sziko.
Dziękuję :buzki:

esaneta - Nie 29 Gru, 2013 11:11

Iwonko, jako zona alko dwukrotnie skazanego za znęcanie się, powiem, ze u mnie było identycznie. Nie ugnij się a wygrasz. :przytul: p.s. I jeszcze jedna bardzo wazna rzecz-jesli zrobiłas to, bo tego faktycznie chcesz, to swietnie, natomiast jesłi chciałas go tylko postraszyc, to wiedz, ze nie będziesz mogła juz tego oskarzenia wycofać. Prawo chroni ofiary przemocy przed manipulacjami oprawców.
Klara - Nie 29 Gru, 2013 11:23

Trzymam kciuki za Twoją konsekwencję! :kciuki: :kciuki: :kciuki:
Za to, żebyś nawet nie pomyślała o zmianie kierunku Iwonko! :pocieszacz:

Estera - Nie 29 Gru, 2013 11:48

Iwonka, pomijając wszystko inne to czy on kiedykolwiek przejmował się Twoimi lamentami i płaczem? czy on kiedykolwiek przejmował się Twoją nerwicą?
"Nie chodzi o te śliwki, tylko po co on tam wlazł" czyli innymi słowy on koncertowo manipuluje, jak nie groźbą, to prośbą, a wcale nie chodzi mu o to, że poczuł nagle chęć zmiany. Gdyby tak było, wziąłby d*pę w troki i poleciał na terapię, a nie pitolił o tym.

Wcale się nie zdziwię jak Ci powie, że jest ciężko chory :p mój były jak po raz któryś próbowałam się z nim rozstać i już niewiele na mnie działało, to powiedział, że ma raka :shock: oczywiście pic na wodę :beba:

trzymam kciuki!

iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 11:54

Absolutnie nie zrobiłam tego aby go postraszyć.Byla to szybka ale bardzo przemyslana decyzja.
Nie powiem aby mi było lekko,abym czuła satysfakcję z zaistniałej sytuacji.
Wiem też ,ze będzie mi ciężko...Jestem na to przygotowana.

W domu spokój jak makiem zasiał...

Maciejka - Nie 29 Gru, 2013 12:17

Iwona trzymam kciuki i jak teraz się wycofasz albo zmielkniesz to lezysz na łopatach :pocieszacz: :buziak:
Borus - Nie 29 Gru, 2013 12:30

iwonka1000 napisał/a:
nawet dla mnie na terapie pójdzie.Ale alkoholikiem nie jest...


Nie przez Ciebie pije i nie dla Ciebie przestanie :tak:


o ile przestanie... :mysli:

iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 12:37

Estera napisał/a:
Iwonka, pomijając wszystko inne to czy on kiedykolwiek przejmował się Twoimi lamentami i płaczem? czy on kiedykolwiek przejmował się Twoją nerwicą?
"Nie chodzi o te śliwki, tylko po co on tam wlazł" czyli innymi słowy on koncertowo manipuluje, jak nie groźbą, to prośbą, a wcale nie chodzi mu o to, że poczuł nagle chęć zmiany. Gdyby tak było, wziąłby d*pę w troki i poleciał na terapię, a nie pitolił o tym.

Wcale się nie zdziwię jak Ci powie, że jest ciężko chory :p mój były jak po raz któryś próbowałam się z nim rozstać i już niewiele na mnie działało, to powiedział, że ma raka :shock: oczywiście pic na wodę :beba:

trzymam kciuki!


nigdy nie przejmował się moją nerwicą.Wrecz krytywowal to,ze mam lęki itp.Wyzywal mnie od psychola,a na jakiekolwiek zarzuty z mojej strony wykrzykiwał:idź weź se procha.Robil to przy dzieciach.
Zanim doszłam do siebie,to były to ciężkie dla mnie chwile.Balam się o moje dzieci,które jak wiecie mogą liczyć tylko na mnie.
Mlodsza córka chodzi od rana smutna...widzi ojca,który ja zagaduje...Wzięlam ja na rozmowę,pytałam co ja trapi.Corka powiedziała mi,ze nie chce abym godziła się z mężem.Piwiedziala:mamus ja juz nie chce aby tata na ciebie krzyczał.

Ilona - Nie 29 Gru, 2013 15:49

iwonka1000 napisał/a:
jedzie do mnie moja kochana siostra z Niemiec.

Iwonko,fajnie będziesz miała bratnią duszę koło siebie.
Ale tak mi przyszło na myśl,co by siostra Ci wilczej przysługi nie zrobiła i nie chciała udzielać rad typu:dogadajcie się,macie dzieci,szkoda rozwalać to co jest.
Nie zmieniaj swego stanowiska,a Ona niech cię w tym wspiera. :)

Linka - Nie 29 Gru, 2013 16:54

Iwonko, dopiero teraz przeczytałam
jesteś niesamowita :buziak: trzymaj się

Duszek - Nie 29 Gru, 2013 19:38

iwonka1000, :buziak:
iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 19:51

Witam was.
Powiem wam ,ze maz zaczyna łapać się wszystkiego.Najpierw wyznaje mi miłość,mówi,ze żyć bezemnie nie moze.(nagle stal się romantyczny)
Jak widzi,ze to nie skutkuje,to wydzwania po rodzinie aby przemówili mi do rozsądku.
Strasznie mnie to denerwuje.I wcale nie rusza.
On się strasznie obawia prokuratora.
Napiszcie co o tym myślicie. :buzki:

pterodaktyll - Nie 29 Gru, 2013 19:55

iwonka1000 napisał/a:
Napiszcie co o tym myślicie.

Bądź konsekwentna w tym co robisz......to Twoja JEDYNA!!! szansa na zmianę tej patologii, jaką masz w tej chwili w domu.....

olga - Nie 29 Gru, 2013 20:00

iwonka1000 napisał/a:
.Najpierw wyznaje mi miłość,mówi,ze żyć bezemnie nie moze.(nagle stal się romantyczny)

moj eks nigdy nie "kochal" mnie tak bardzo jak od czasu kiedy mu sie grunt zaczal pod nogami palic :beba:

szika - Nie 29 Gru, 2013 20:03

Iwonko nie gniewaj się ale ja sie uśmiecham... no jest rozbrajający ten Twój mąż :)
Bardzo dobrze, że sie boi, BARDZO DOBRZE! Strach przed karą może być dobra motywacją do zmiany zachowania choć może na to trzeba bedzie jeszcze poczekac, ale przynajmniej na tu i na teraz macie spokojniej w domu...
Ty się nie daj przekonać, wyznacz sama dla siebie i dla niego jakis termin, nie wiem rok, półtora, dwa na "poczekam, zobaczę"...
wyrok w zawiasach za znęcanie się nie zaszkodzi mu, nic mu nie będzie, a na pewno zdyscyplinuje... kto wie może się chłop opamięta? ale nie licz na to tylko trzymaj jedną linię...
masz plan gotowy? ten co pisał Szymon, masz już jakiś zarys tego co jestes w stanie zrobić ile czekac i w ogóle? jesli tak to czytaj sobie czesto, a zwłaszcza gdy zapomni Ci sie "niechcący" jakie masz cele..
bo zwatpienie przyjdzie i może Ci być cięzko ...

yuraa - Nie 29 Gru, 2013 20:03

co tu mysleć, normalnie się zachowuje , jak alkoholik w poczuciu zagrożenia.
pije bo sie boi i nie chce przestać bo tego też sie boi.
będzie prosił o ostatnia szansę, potem o jeszcze jedną ,naprawdę ostatnią.
potem bedzie straszył i potem znowu prosił.
najgorsze że za każdym razem on wierzy w to co mówi.
nie wiem czy znasz ten tekst
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=345

Duszek - Nie 29 Gru, 2013 20:05

Jeśli teraz odpuścisz to po jakimś czasie wszystko może wrócić tylko w gorszym wydaniu.
A wtedy on nie będzie traktował Cię poważnie. Myślisz, że on się nagle zmienił?
Bądź konsekwentna i trzymaj się tego, co postanowiłaś.
Spójrz...
iwonka1000 napisał/a:
Corka powiedziała mi,ze nie chce abym godziła się z mężem.Piwiedziala:mamus ja juz nie chce aby tata na ciebie krzyczał.

Weź pod uwagę, to co czują Twoje dzieci.

pietruszka - Nie 29 Gru, 2013 21:05

Czyny nie słowa... słów to się już dość nasłuchałaś, wierz temu, co widzisz, nie temu, co słyszysz.. :pocieszacz:
Zagubiona - Nie 29 Gru, 2013 21:17

Bądź konsekwentna. A trudniejszych chwilach tu zawsze znajdziesz wsparcie :pocieszacz:
Czynny alkoholik potrafi sprytnie manipulować i czekać na chwilę zawahania osoby współ. i wtedy zaatakować. Wczoraj się o tym przekonałam.

iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 22:18

Dokładnie.Czyny nie słowa!
Juz wyczytał w Internecie ,ze grozi mu od3do 5lat.Siedzi i caly czas czyta...
Te jego podchody są dla mnie wręcz zalosne...Popada ze skrajności w skrajność.Mam nadzieje,ze nie zmienię nastawienia.Trzymam się twardo.

pterodaktyll - Nie 29 Gru, 2013 22:22

iwonka1000 napisał/a:
Mam nadzieje,ze nie zmienię nastawienia.

Tylko spróbuj........ :nono: .......... ;)
Czy dociera do Ciebie, że zrobiłaś wreszcie coś, co dla nas jest najgorsze? Wytrąciłaś mu tzw. komfort picia i jest w tej chwili kompletnie zdezorientowany, jak teraz się ugniesz, to prawdopodobnie już się przez najbliższe lata z tego bagna nie wydobędziesz.....

iwonka1000 - Nie 29 Gru, 2013 22:28

Dzięki Ptero.
Nie ugnę się.Ostatnio jak to zrobiłam to zrobił się dwa razy gorszy.Nawet nie chce myśleć jaki byłby teraz.Brrrrr

mIśka - Nie 29 Gru, 2013 22:41

Iwonka, śledzę Twój wątek i jestem pod wrażeniem.


iwonka1000 napisał/a:

Nie ugnę się.Ostatnio jak to zrobiłam to zrobił się dwa razy gorszy.Nawet nie chce myśleć jaki byłby teraz.Brrrrr


I o Tym pamiętaj.
Życzę konsekwencji :kwiatek:

Żeglarz - Nie 29 Gru, 2013 23:00

iwonka1000 napisał/a:
Od rana maz chodzi za mną i płacze.Ze mnie kocha,ze mu zależy.Robi mi pranie mózgu.Ze nawet dla mnie na terapie pójdzie.Ale alkoholikiem nie jest...

"Nie słowa, lecz czyny" - w taki sposób odpowiadałem na podobne manipulacje mojej żony.

O, widzę że już te słowa padły. To jest skuteczne.

Żeglarz - Nie 29 Gru, 2013 23:05

Estera napisał/a:
Wcale się nie zdziwię jak Ci powie, że jest ciężko chory mój były jak po raz któryś próbowałam się z nim rozstać i już niewiele na mnie działało, to powiedział, że ma raka oczywiście pic na wodę

Moja żona kilka razy podejmowała próby samobójcze.

iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 09:51

Od rana maz lata jak wściekły.Wyobrazcie sobie,ze nawet tesciowa do mnie dzwoniła.Powiedzialam jej ,ze wtedy kiedy blagalam ja o pomoc ona się na mnie wypieła.Teraz pomagają mi obcy ludzie.Chciala się spotkać w cztery oczy,aby mnie przekonać.Odmowilam i podziekowalam.

Maz wziął akty notarialne i pojechał do adwokata.Podejrzewam,ze wniesie o rozwód.

Klara - Pon 30 Gru, 2013 09:56

iwonka1000 napisał/a:
Podejrzewam,ze wniesie o rozwód.

Trzymaj się Iwonko, nie załamuj i nie wycofuj.
Nie wiem, jak to wygląda - tak na wszelki wypadek dowiedz się u prawnika w MOPS-ie - czy jeśli Twoje przypuszczenia się sprawdzą, będziesz mogła wnieść uzupełnienie (czy jak to tam zwał) o orzeczeniu o winie.

iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 10:02

KlarCiu,właśnie dzwoniłam do adwokata i powiedział mi ze zawsze mogę wnieść o winie.
Moze macie jakieś przydatne rady,doświadczenia...piszcie.

szika - Pon 30 Gru, 2013 10:09

Iwonka to może być gra taka sam jak wszystkie inne. Chce Ciebie wystraszyć. A nawet jesli serio złoży pozew to odpowiedz sobie sama czy chcesz byc z takim facetem? jestes młoda i całe życie przed Tobą...
ja bym nie chciała, a juz na pewno bym sie nie upokarzała "zostan, nie zostawiaj mnie"...
Klaro oczywiście, że można zrobić to co napisałas. Na pozew rozwodowy przysługuje prawo odpowiedzi i przedstawienia swojego stanowiska, zatem jak najbardziej w odpowiedzi mozna wnosić o rozwód z orzekaniem o winie.

Klara - Pon 30 Gru, 2013 10:10

Sama nie mam takich doświadczeń, więc nie będę się wypowiadała.
Na pewno odezwą się dziewczyny, które takie przeżycie mają już za sobą.
Tymczasem znalazłam taki artykuł: http://www.infor.pl/prawo...em-o-winie.html

Edit:
O! Widzę, że Szika już odpowiedziała :)

iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 10:14

Przez ten krótki czas dojrzalam do tego,ze nie chcę.Pokazal na co go stac,i na czym tak naprawdę mu zależy!!!!!!!!!!
Dam radę! Dziękuję wam wszystkim za to ze ze mna jesteście :buzki:

szika - Pon 30 Gru, 2013 10:21

Tyle że Iwonko akty notarialne nie sa potrzebne do rozwodu w żaden sposób. Mąż może wnosić o podział majątku przy rozwodzie ale sąd ten wniosek odrzuci. Rozwód to rozwód i na tej rozprawie sa orzeknie o winie, o opiece nad dziecmi, na pewno alimenty od razu. Natomiast o majątek trzeba się sądzić osobno. Pojechał do adwokata dowiedziec się na ile możesz go "oskubać" w jego mniemaniu i szukac sposobu na zabezpieczenie majątku. Nic nie zrobi jesli na aktach jest Twoje nazwisko, nieruchomości na pół - koniec kropka.
Myślę, ze to nie o rozwód chodzi a o kasę - przynajmniej na ten moment gdy wziął akty.

szika - Pon 30 Gru, 2013 10:31

O podział majatku wspólnego można wystapić zawsze, także w trakcie trwania małżenstwa, wiąże się z tym w oczywisty sposób rodzielnośc majątkowa, czyli małzonkowie pozostają formalnie w związku małżeńskim ale mają cos w rodzaju intercyzy, każde ma swój majatek.
Ja mam rozdzielnośc majątkową i podział majątku, a rozwodu jeszcze nie mam, jedno z drugim nie ma nic wspólnego i odbywa sie osobno.
Wniosek o podział majątku do sądu kosztuje tysiąc złotych i jest to proces równie nieprzyjemny jak rozwód z orzekaniem o winie wtedy, gdy jeden z małżonków domaga sie nierównego udziału. Wtedy się pierze brudy. On może na takie coś się zdecydowac, ale tu bym się nie obawiała, żona nawet jak w ogóle nie pracuje a są dzieci i zajmuje się dziecmi to prawo traktuje to jako równe przyczynianie się do pomnazania majątku - w takim wypadku nierówny podział majątku nie przejdzie...

Klara - Pon 30 Gru, 2013 10:40

"Sąd może zwolnić z kosztów postępowania w całości lub w części lub zwolnić tylko z wpisu stałego. W przypadku, gdy Sąd zwolni wnioskodawcę ze wszystkich kosztów postępowania, nie będzie ponosił on żadnych kosztów sądowych. Przy orzeczeniu rozwodu z winy jednej ze stron, strona ta ponosi całość kosztów postępowania. W przypadku orzeczenia rozwodu na zgodny wniosek stron, bez orzekania o winie, sąd zwraca powodowi, który uiścił całość opłaty (tj. 600,00 zł) połowę wpisu, czyli 300,00 zł. Zwrot następuje po orzeczeniu rozwodu na rachunek bankowy uprawnionego lub przekazem pocztowym."

Źródło: http://www.rozwod.pl/zary...zty-sadowe.html

iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 16:05

Witam.
Dzisiaj miałam terapię.Moja terapeutka mówi,ze jest ze mnie dumna...ze jestem odważną i silną kobietą.Ja się za taka nie uważam,ale faktycznie jestem teraz pewna tego co robię.Zawsze wahaałam się...teraz moje działania są przemyślane .
Maz zamknął sklep i pojechał do adwokata.
Na jutro zaplanowałam wizytę w mopsie i rejestracje w pup.o ile jutro pracują.A jeśli nie to po nowym roku.
Do sklepu męża nie poszłam.Dwa dni temu krzyczał ,ze nie mam tam wstępu i ze go okradlam.Dzisiaj miał nadzieję,ze pójdę.powiedzialam,ze nie.

esaneta - Pon 30 Gru, 2013 16:08

Idziesz jak burza dziewczyno....gdybym ja w Twoim wieku miała tyle rozumu, co Ty....zaoszczędziłabym sobie 10 lat dramatu 23r
Linka - Pon 30 Gru, 2013 16:11

iwonka1000 napisał/a:
Moja terapeutka mówi,ze jest ze mnie dumna...ze jestem odważną i silną kobietą

i ma rację Iwonko :buziak:

iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 16:13

esaneta napisał/a:
Idziesz jak burza dziewczyno....gdybym ja w Twoim wieku miała tyle rozumu, co Ty....zaoszczędziłabym sobie 10 lat dramatu 23r

Oj nie jest tak kolorowo... :stres:
Cala sytuacja jest dla mnie nowa.Wreszcie zaczynam decydować sama o swoim życiu.Te uczucie jest mi obce.Musze się przyzwyczaić.

Zagubiona - Pon 30 Gru, 2013 16:17

Iwonko, jesteś bardzo odważna i bardzo ładnie zaczynasz dbać o spokój swój i dzieci :brawo:
esaneta - Pon 30 Gru, 2013 16:17

iwonka1000 napisał/a:
Te uczucie jest mi obce.Musze się przyzwyczaić.

a zobaczysz z czasem jak Ci się spodoba ;) nikomu za nic nie będziesz chciała tego swojego nowego życia oddać :)

szika - Pon 30 Gru, 2013 18:50

esaneta napisał/a:
a zobaczysz z czasem jak Ci się spodoba nikomu za nic nie będziesz chciała tego swojego nowego życia oddać

:lol2: :buziak:

iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 22:25

Witajcie.
Chciałabym podzielić się z wami tym co czuję do męża.
A wiec po ostatnich zajsciach diametralnie zmieniłam stosunek do niego.Nie mogę na niego patrzeć! Nie wyobrażam sobie abym mogła iść z nim do łóżka,aby mnie dotykał itp.Jestem szczęśliwa jak nie ma go w domu,a jak wreszcie przyjdzie,ja idę do innego pokoju.Nie mogę mu wybaczyć tego co nam zrobił.Jak traktował nasze dzieci i mnie.
Chciałabym się rozstać.

Żeglarz - Pon 30 Gru, 2013 22:34

Witaj :)
Myślę, że targają Tobą mocne emocje. Dzisiaj są takie, za jakiś czas mogą się odmienić.
Dlatego staraj się patrzeć na swoje życie poprzez fakty, a to pozwoli Ci nie wpaść w zbyt dużą huśtawkę emocjonalną.

pannaJot - Pon 30 Gru, 2013 22:39

Wiesz Żeglarzu, i u mnie przyszedł taki dzień kiedy w końcu popatrzyłam na mojego męża bez różowych okularów i pomyślałam , że już nigdy więcej. Nigdy więcej nie pozwolę mu się dotknąć bo budzi we mnie tylko wstręt. Wtedy tak naprawdę dopiero się obudziłam....
iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 22:45

Żeglarz napisał/a:
Witaj :)
Myślę, że targają Tobą mocne emocje. Dzisiaj są takie, za jakiś czas mogą się odmienić.
Dlatego staraj się patrzeć na swoje życie poprzez fakty, a to pozwoli Ci nie wpaść w zbyt dużą huśtawkę emocjonalną.

Jak narazie te uczucia są stałe.Czuje do niego wstręt.

iwonka1000 - Pon 30 Gru, 2013 23:51

Zapomniałam napisać,ze maz przyjechał od tesciwej z wałówką.Siateczka jednorazowa,a w niej pierożki,ser żółty,wedlina,kiełbasai 2 buleczki Zrobil sobie kolacje,zawiązał jednorazowke na supeł i włożył to żarcie do lodówki.
pietruszka - Pon 30 Gru, 2013 23:57

iwonka1000 napisał/a:
Zrobil sobie kolacje,zawiązał jednorazowke na supeł i włożył to żarcie do lodówki.

teraz głodem Cię będzie chciał wziąć :smieje:

marc.ela - Wto 31 Gru, 2013 09:00

Witaj Iwonko
Zalogowałam się na forum specjalnie by Tobie odpisać i być może w opisać swoją historię.
Bardzo współczuję Tobie sytuacji w której się znajdujesz. Przeczytałam, iz obawiasz sie, że mąż może dokonywać jakiś czynności finansowych bez Twojej wiedzy. Według mnie powinnaś dostarczyć mężowi pismo, za zwrotnym potwierdzeniem odbioru lub jeśli sytuacja nie jest aż tak zła,( Ty wiesz najlepiej) i być może podpisze w domu następującej treści: "Nie wyrażam zgody na żadne czynności samodzielnie podejmowane przez mojego męża ( imię i nazwisko męża) " , pod spodem Twój podpis. Jeśli mąż prowadzi działalność w formie spółki pismo takiej samej treści do wspólników. Poszukaj w domu wypisów z ksiąg wieczystych, bo aktów notarialnych pewnie nie zobaczysz już. Schowaj te wypisy bardzo dokładnie , najlepiej poza domem. Trzymaj się. Pozdrawiam

iwonka1000 - Wto 31 Gru, 2013 10:43

marc.ela napisał/a:
Witaj Iwonko
Zalogowałam się na forum specjalnie by Tobie odpisać i być może w opisać swoją historię.
Bardzo współczuję Tobie sytuacji w której się znajdujesz. Przeczytałam, iz obawiasz sie, że mąż może dokonywać jakiś czynności finansowych bez Twojej wiedzy. Według mnie powinnaś dostarczyć mężowi pismo, za zwrotnym potwierdzeniem odbioru lub jeśli sytuacja nie jest aż tak zła,( Ty wiesz najlepiej) i być może podpisze w domu następującej treści: "Nie wyrażam zgody na żadne czynności samodzielnie podejmowane przez mojego męża ( imię i nazwisko męża) " , pod spodem Twój podpis. Jeśli mąż prowadzi działalność w formie spółki pismo takiej samej treści do wspólników. Poszukaj w domu wypisów z ksiąg wieczystych, bo aktów notarialnych pewnie nie zobaczysz już. Schowaj te wypisy bardzo dokładnie , najlepiej poza domem. Trzymaj się. Pozdrawiam


Dziękuję Ci serdecznie.Wlasnie sporzadzilam takie pismo.Bardzo mi pomoglas.Pozdrawiam.

endriu - Wto 31 Gru, 2013 11:19

marc.ela napisał/a:
Nie wyrażam zgody na żadne czynności samodzielnie podejmowane przez mojego męża

to nawet sam wysikać nie będzie mógł?
może trzeba byłoby dodać czynności prawne albo cos w tym rodzaju

Estera - Wto 31 Gru, 2013 11:23

endriu napisał/a:
może trzeba byłoby dodać czynności prawne albo cos w tym rodzaju

w sumie słuszna uwaga. może czynności związane z wspólnym majątkiem?
Iwonka zorientuj się, w takich sprawach im konkretniej napisane tym lepiej

:)

iwonka1000 - Wto 31 Gru, 2013 11:38

Napisałam tak


Nie wyrażam zgody,na żadne czynności finansowe samodzielnie podejmowane przez mojego męża .
Czynności mają dotyczyć sprzedaży naszych wspólnych nieruchomości,samochodu marki ....,mebli ,sprzętów i wszystkich innych rzeczy,które są naszą własnością.Nie zgadzam się takze na zaciąganie kredytów i pożyczek przez mojego męza ...........................

marc.ela - Wto 31 Gru, 2013 12:01

Niestety im konkretniej tym gorzej. W takim ogólnym sformułowaniu zawiera się wszystko.W moim przypadku dotyczyło środków na rachunku bankowym, udziałów, akcji, ruchomości. Nieruchomości wiadomo, ze nie sprzeda bez mojej zgody.
Estera - Wto 31 Gru, 2013 12:12

:oops: to już się nie wtrącam

marc.ela :okok:

ale wydaje mi się, ze to, co napisała Iwonka jest ok. W końcu chodzi o to, żeby do minimum ograniczyć ewentualne pole działania męża w tym względzie.

endriu - Wto 31 Gru, 2013 13:27

iwonka1000, wyczytałem w piwnicy, że będziesz pić picolo z dziećmi
chcesz ich uczyć złych nawyków?

olga - Wto 31 Gru, 2013 14:21

endriu napisał/a:
iwonka1000, wyczytałem w piwnicy, że będziesz pić picolo z dziećmi
chcesz ich uczyć złych nawyków?

tez mi sie to rzucilo w oczy :roll:
moje dzieciaki jak byly male i obchodzily urodziny to mialy swoja ukochana cole i popijaly nia chipsy albo ciasteczka, nie wznosily toastow

iwonka1000 - Wto 31 Gru, 2013 15:04

olga napisał/a:
endriu napisał/a:
iwonka1000, wyczytałem w piwnicy, że będziesz pić picolo z dziećmi
chcesz ich uczyć złych nawyków?

tez mi sie to rzucilo w oczy :roll:
moje dzieciaki jak byly male i obchodzily urodziny to mialy swoja ukochana cole i popijaly nia chipsy albo ciasteczka, nie wznosily toastow


Sluszna uwaga.Bede o tym pamiętać :glupek:

iwonka1000 - Wto 31 Gru, 2013 16:23

Witam ponownie.
Maz od rana chce ze mną rozmawiać.Tzn.caly czas drąży,jak ja to sobie teraz wyobrażam? Ze on wyciąga do mnie rękę a ja tradycyjnie ja odrzucam.Wcale nie uważa,aby jego zachowanie było zle.Chodzi po ludziach i sie żali,ze ja bezpodstawnie go oskarżam.
A ja nie mam ochoty z nim rozmawiać,nie widzę sensu...

szika - Wto 31 Gru, 2013 17:37

Iwonko przemocowiec zawsze uwaza że dobrze robi a to inni nie potrafia tego zrozumiec... nie chce Ci mieszac w głowie - rzeczywiście tak jest - oni sa głeboko przekonani o tym jakimi są dobrymi ludźmi i rzeczywiście pod tym kryją sie dobre intencje - pragną bliskości... tyle, że sa kompletnie głusi na to, ze robią to nie tak jak powinno to wyglądać, nie potrafia inaczej...
A to, że chodzi i gada to normalne, próbuje ratowac swój dobry wizerunek... przy okazji musi byc ktos winny wiec kto? no wiadomo że Ty....

co zamierzasz robic dzisiaj? ja własnie czekam na moją Wnusię, za pół godziny Syn ma mi ją przywieźć :) a jak u Was?

marc.ela - Wto 31 Gru, 2013 17:39

Witam ponownie
Myślę, że najlepiej by było gdybyś na kilka dni wyjechała z dziećmi. Nie na długo 2-3 dni.Powiedziała, że wyjeżdżasz nie mówiąc dokąd. Nie odbieraj telefonów. Powiedz, że wyjeżdżasz bo musisz sobie wszystko przemyśleć. Działaj rozważnie, sprawdz dokładnie jaki jest Twój status materialny. Może się okazać, że spory majątek jest jego osobistym.

esaneta - Wto 31 Gru, 2013 18:15

marc.ela napisał/a:
Powiedz, że wyjeżdżasz bo musisz sobie wszystko przemyśleć

Wybacz Marc.elo, ale nie widzę zasadnosci takiego działania teraz.

P.s. Witaj Marc.elo na forum :) czy miałas juz okazje przywitac się z nami? Tutaj np. http://komudzwonia.pl/viewforum.php?f=1

iwonka1000 - Wto 31 Gru, 2013 18:16

Sziko dokładnie tak jest z moim mężem.On nie widzi winy w sobie. :beczy: Najgorsze jest to,że cały czas mnie prowokuje,poniza...patrzy się na mnie okrutnym wzrokiem,abym się go bała.Staram się nie zwracać na to uwagi,dla dobra dzieci bo wiem że od słowa do słowa będzie awantura...Wydaję mi się,że on aż się prosi o to abym go sprowokowała,aby mógł się na mnie wyładować.Jest to przykre...

Marc.elo nie mam za bardzo możliwości wyjechać na 2-3dni,ponieważ tutaj mam sprawy do załatwienia,jutro policja,2-go prawnik w mopsie(darmowy)także muszę być na miejscu.
Pozatym takie wyjazdy wiążą się z kosztami,a ja niestety muszę każdą złotówkę oglądać zanim wydam.Maż nie daje mi na jedzenie,a sobie od mamusi przywozi.
Zanim znajdę pracę i uzyskam alimenty,to troszkę szasu upłynie.


Mam swoje zaskurniaki ,które trzymam u koleżanki,ale to są pieniądze na adwokata(wrazie co)Z tego co się dowiadywałam to rozwód może mnie sporo kosztować.Adwokaci się cenią :nerwus:

Jeżeli chodzi o mój status materialny,to sklep(nieruchomośc w centrum miasta)jest wspólny,samochód i wiele innych ruchomości.

Nie myślę teraz o tym ...bo najbardziej zależy mi na spokoju,a to ,że mój mąż będzie mnie chciał oskubać to WIEM!!!!

A dzisiaj bawię sie z siostrą i dzieciakami w domku,mamy bal maskowy,będą balony,tańce,konkursy.Na tą chwilę mąż pojechał do mamusi.Słyszałam jak się żalił przez telefon ,że nie ma w domu atmosfery...No i dobrze!

esaneta - Wto 31 Gru, 2013 18:22

iwonka1000 napisał/a:
Na tą chwilę mąż pojechał do mamusi.Słyszałam jak się żalił przez telefon ,że nie ma w domu atmosfery...No i dobrze!

i bardzo dobrze, nie zwracaj na te jego manipulacji uwagi. Ja równiez nie miałam wsparcia rodziny, bo obydwoje rodzice nie zyją a reszta rodziny bardzo daleko, ale miałam w tych najtrudniejszych momentach wsparcie ludzi z Dekadencji i to nie tylko wirtualne :)
Trzymaj się, dasz radę :przytul:

szika - Wto 31 Gru, 2013 18:22

iwonka1000 napisał/a:
A dzisiaj bawię sie z siostrą i dzieciakami w domku,mamy bal maskowy,będą balony,tańce,konkursy


łojejku jak supeerrrr!!!!! :)
moja Wnunia jeszcze za mała, ma dopiero półtora roczku, ale też zamierzam się z nią dobrze bawić... taka mała Srajda a juz podryguje i lubi tańczyc :)

bomba Iwonko!!! bal maskowy to świetny pomysł, bawcie się dobrze :)
życzę Ci obyś Ty choć na troche zapomniała o męzu, bawiła sie dobrze :) :buziak:

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 11:40

Witam serdecznie.
Życzę wam wszystkim spełnienia marzeń w nowym roku!
Abyście wytrwali w swoich postanowieniach.


U mnie sytuacja robi sie nieciekawa.Maz od rana stosuje dziwne zagrywki.chodzi po domu i nagrywa.(hmm nie ma co)Ja nie reaguje na jego zaczepki,choć nie powiem aby było mi lekko.Czuje sie zagrożona.Maz nie krzyczy ale wykańcza mnie psychicznie,robi na złość,podgląda mnie,podsłuchuje,zagląda w osobiste rzeczy.Manipuluje dziećmi tzn.stara sie je przekabacic na swoja stronę
dziewczynki sie go boja,także z niechęcią odpowiadają jak je zagaduje.Poniza mnie w obecności dzieci .Jak widzi,ze rozmawiam przez teł.to stoi przy mnie i nie ma zamiaru odejść.Nie wiem jak to przetrwam...

Maciejka - Śro 01 Sty, 2014 11:45

Wyjdź do łazienki zamknij się na klucz i zadzwoń na policję. :pocieszacz: Wszystkiego dobrego w Nowym roku
Klara - Śro 01 Sty, 2014 11:46

iwonka1000 napisał/a:
Nie wiem jak to przetrwam...

Wytrzymaj jeszcze trochę :pocieszacz:
Znudzi się i przestanie. Tylko próbuj demonstrować obojętność a nie zastraszenie.

szika - Śro 01 Sty, 2014 11:58

Witaj Iwona z nowym roku :)

Był u adwokata i nie musimy tam byc aby wiedzieć, że przedstawił sytuację ze swojego punktu widzenia, a więc jako ofiary - przemocowcy tak mają - robia z siebie takie ofiary, na które uwziął się cały świat.

Adwokat zapewne doradził mu zbieranie dowodów na jego korzyść do rozwodu i podziału majątku. Robi to ostentacyjnie i prowokuje Cie bo najlepiej by dla niego było teraz abyś zaczęła robic mu jazdy. Tyle, że Ty juz jesteś madrzejsza teraz i mam nadzieję nie dasz się sprowokowac.
Musi Ci być bardzo trudno, mnie trudno sobie nawet wyobrazić, miałam/mam o tyle lepiej, że mieszkam osobno, z przemocowcem mieszkałam bardzo króciutko. Współczuję Twojej sytuacji.
Trzymaj się i nie daj się.
Jak zacznie o kasie albo jakichś istotnych sprawach (w celu prowokacji) odpowiadaj, że nie będziesz z nim o tym teraz rozmawiać (skontaktuj się z moim adwokatem :) ), że sąd rozsądzi.
tak na szybko z takich asertwnych komuikatów:
- nie zyczę sobie abyś do mnie w ten sposób się odnosił
- chcę teraz zostać sama
- nie chcę teraz o tym z toba rozmawiać
- jestem zajęta, przeszkadza mi twoja obecność

Nie daj się wciągnąć w kłótnię, nie krzycz, nie narzekaj, nie wypominaj ...

Głowa do góry! :)

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 12:14

Klarciu,Perełko,Sziko jak zwykle wasza pomoc jest dla mnie bezcenna.

Faktycznie jestem juz mądrzejsza.Nie daję się wciągnąć w pyskówki.Staram się nie reagować.Zdaję sobie sprawę,ze on szuka haka.
Dzisiaj np.prosiłam go aby dal mi pieniądze na jedzenie
A on mówi,ze przecież macie co jeść i poszedł robić zdjęcia do lodówki.W lodowce były zakupy,które zrobiła moja siostra która jutro jedzie do domu.

Mój maz zachowuje się jak psychopata.

Maciejka - Śro 01 Sty, 2014 12:17

:pocieszacz: :buziak:
Maciejka - Śro 01 Sty, 2014 12:23

Wiesz Iwona czytając toj temat przypominam sobie klamstwa i obrazy z mojego domu rodzinnego i kontaktuję sie z tamtymi uczuciami , przezyciami chociaz moi rodzice nigdy nie naduzywali alkoholu a raczej byl on w domu od święta znaczy przy okazji Komunii bo na święta to raczej go nie bylo..Ojciec był i jest przemocowcem i na trzeźwo zachowywal się dokładnie tak samo jak alkoholik w tansie.
szika - Śro 01 Sty, 2014 12:31

iwonka1000 napisał/a:
A on mówi,ze przecież macie co jeść i poszedł robić zdjęcia do lodówki.W lodowce były zakupy,które zrobiła moja siostra która jutro jedzie do domu.


ot fotograf :buahaha: no sorry ale nie wytrzymałam, jak ja to dobrze znam - takie manewry że nie wiadomo śmiac się czy płakać :)

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 13:07

Odetchnęłam...maz pojechał do teściowej na obiadek.Wreszcie wyluzowana atmosfera.Dziewczynki uśmiechnięte.
Jutro mam prawnika w mopsie,muszę się przygotować,aby o niczym nie zapomnieć.

BARBARA - Śro 01 Sty, 2014 13:12

iwonka1000 napisał/a:
U mnie sytuacja robi sie nieciekawa.Maz od rana stosuje dziwne zagrywki.chodzi po domu i nagrywa.(hmm nie ma co)Ja nie reaguje na jego zaczepki,choć nie powiem aby było mi lekko.Czuje sie zagrożona.Maz nie krzyczy ale wykańcza mnie psychicznie,robi na złość,podgląda mnie,podsłuchuje,zagląda w osobiste rzeczy.Manipuluje dziećmi tzn.stara sie je przekabacic na swoja stronę
dziewczynki sie go boja,także z niechęcią odpowiadają jak je zagaduje.Poniza mnie w obecności dzieci .Jak widzi,ze rozmawiam przez teł.to stoi przy mnie i nie ma zamiaru odejść.Nie wiem jak to przetrwam...

Ja bym to zgłosiła do dzielnicowego i poprosiła o wpis do nk :buziak:

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 13:38

Jutro to zgłoszę.Troche mnie dziwi,ze minęło trochę czasu,a dzielnicowy,nie zainteresował się naszym losem.
BARBARA - Śro 01 Sty, 2014 13:43

Nie pamiętam dokładnie ale do nas przyjeżdżał chyba raz w miesiącu ale zawsze możesz sama do niego iść. Na pewno takie zgłoszenia są brane pod uwagę przy sprawie w sądzie.
Maciejka - Śro 01 Sty, 2014 15:00

Może teraz jest inaczej jak moje sprawy były w toku to dzielnicowy zjawial sie w ciągu 3 dn po interwencji u nas w grę wchodziły rękoczyny nie tylko psychiczne jazdy , ja nie raz przez okno wyskakiwałam i dzwoniłam na policje to może dlatego inaczej reagowali.
BARBARA - Śro 01 Sty, 2014 15:27

perełka napisał/a:
Może teraz jest inaczej jak moje sprawy były w toku to dzielnicowy zjawial sie w ciągu 3 dn po interwencji

Tak Perełko masz racje ale jak już jest nk to przyjeżdża rzadko jeśli nie ma nowych interwencji dla tego Iwonka może sama informować , nie czekać na jego wizytę, tym bardziej przed sprawą w sądzie. Ja swoją sytuację zaczełam rozwiązywać od wniosku do sądu o znęcanie i jednocześnie leczenie, obie sprawy miałam załatwione w ciągu pól roku od złożenia tylko że u mnie zeznawały pełnoletnie dzieci i rodzice.
Dla Iwonki dobre by było właśnie na bieżąco informować dzielnicowego o tym co się dzieje nie koniecznie musi być interwencja ze wzgledu na dzieci,tak myslę ale mogę się mylić

Maciejka - Śro 01 Sty, 2014 15:33

Moim zdaniem dziewczyny takie akcje jak dziś trzeba zglaszać na pilocje po prostu dzwonić przedstawiać sytuacje i pytać co mam zrobic i nie zapominac zaznaczać , ze dzieci boją się ojca . Każde utrudnianie zycia przez alko w tej sytuacji powinno być zgloszone na policje a zadzwonić można np ; z łazienki jak nie będzie próśb o o interwencje i yelefonów na policje to nie będzieinterwencji i dowodów. Mi policjant kiedyś powiedział , że nawet jak boli głowa bo mąż wariowal to dzwonić an policje . NK niebieską kartą a interwencje i wariacje alko czy ma przerwę w piciu czy jest na gazie to drugie i im jest ich więcej tym lepiej dla pokrzywdzonej.
BARBARA - Śro 01 Sty, 2014 15:49

perełka napisał/a:
Moim zdaniem dziewczyny takie akcje jak dziś trzeba zglaszać na pilocje po prostu dzwonić przedstawiać sytuacje i pytać co mam zrobic i nie zapominac zaznaczać , ze dzieci boją się ojca . Każde utrudnianie zycia przez alko w tej sytuacji powinno być zgloszone na policje a zadzwonić można np ; z łazienki jak nie będzie próśb o o interwencje i yelefonów na policje to nie będzieinterwencji i dowodów. Mi policjant kiedyś powiedział , że nawet jak boli głowa bo mąż wariowal to dzwonić an policje . NK niebieską kartą a interwencje i wariacje alko czy ma przerwę w piciu czy jest na gazie to drugie i im jest ich więcej tym lepiej dla pokrzywdzonej.

Podpisuję się pod tym, u mnie przed sprawą nie było interwencji dla tego sędzia odesłał nas na ugodę do psychologa i mój men wyszedł bez wyroku, piszę to ku przestrodze. Iwonko nie zgadzaj się na żadne ugody to był mój największy błąd, niestety nikt mie nie uprzedził po co i jak to może się dla mnie skończyć. A jeszcze dziś kuratoka sądowa tóra go na oczy nie widziała twierdzi po jednej z nim rozmowie że on nie wygląda na alkocholika. Nawet jego kuratorka zdębiała na te słowa bo ile razy była u nas tyle razy był po spożyciu.

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 16:15

U mnie to wszystko potoczyło się bardzo szybko.Ok2mies.temu zaczęłam terapię dla współuzależnionych.Pozniej niebieska karta,cztery interwencje policji i doniesienie o popełnieniu przestępstwa.

Mój maz jak dowiedział się wczoraj,podsluchal ze dzwoni pani z mopsu i umawiam się do psychologa razem z dziećmi to zaczął z nas szydzić,wykrzykiwać,ze on się z nami tam wybierze.Przy formach mówi jaki to wstyd latać po psychologach.A moje dzieciaczki same chcą iść.Wiedza,ze ja też uczęszczam na terapię.Tlumaczylam im,ze to nie jest nic złego wręcz przeciwnie.Jutro pójdę do dzielnicowego i pogadam z nim.I jutro mam prawnika w mopsie. :lol2:

Maciejka - Śro 01 Sty, 2014 16:18

Iwona jak mąz bedzie tak mowił , z epójdzie z wami do psychologa to go zapros zobaczysz jaką będzie miał mine a jak zacznie fikać to dzwoń na policje i po sprawie.
endriu - Śro 01 Sty, 2014 16:31

iwonka1000 napisał/a:
I jutro mam prawnika w mopsie. :lol2:

a jak prawnik będzie chory?
miej plan awaryjny bo możesz się rozczarować

pietruszka - Śro 01 Sty, 2014 16:36

Iwonko, dbaj teraz też jak najbardziej o siebie, by mieć dużo siły i cierpliwości, by nie dać się sprowokować. najwyraźniej on tez czeka, by móc nagrać Ciebie zdenerwowaną, złoszczącą się, agresywną. Nawet spacer z dziećmi na pewno pomoże uspokoić się i zebrać ze spokojem myśli. Posłuchać spokojnej muzyki. ćwiczenia fizyczne. Mi pomagały tzw. treningi autogenne, jest dużo ćwiczeń relaksacyjnych, nawet zwykła kąpiel stóp i masaż stóp pomaga. I niech Ci nie będzie żal czasu na takie działania - to właśnie po to, byś łatwiej radziła sobie z sytuacją.
pietruszka - Śro 01 Sty, 2014 16:36

endriu napisał/a:
a jak prawnik będzie chory?

endriu, a Ty jesteś chory?

Żeglarz - Śro 01 Sty, 2014 18:39

iwonka1000 napisał/a:
On nie widzi winy w sobie.

Jak przeczytasz o wampirach emocjonalnych to dowiesz się, że tak jak literacki wampir nie widzi swojego odbicia w lustrze, tak wampir emocjonalny nie dostrzega zła w tym co robi.
iwonka1000 napisał/a:
Najgorsze jest to,że cały czas mnie prowokuje,poniza...patrzy się na mnie okrutnym wzrokiem,abym się go bała.Staram się nie zwracać na to uwagi,dla dobra dzieci bo wiem że od słowa do słowa będzie awantura...Wydaję mi się,że on aż się prosi o to abym go sprowokowała,aby mógł się na mnie wyładować.Jest to przykre...

To jest przykre i trudne dla Ciebie do znoszenia, ale jest to objaw niezrównoważenia emocjonalnego. Jest to potrzeba rozładowania swoich trudnych, bardzo silnych emocji na dodatek w taki sposób, żeby samemu nie czuć się winnym. Więc prowokuje Ciebie, żebyś to Ty rozpoczęła kłótnię, wówczas sam będzie usprawiedliwiony.
Jest to niestety choroba.

Twoje zachowanie ignorujące jego prowokacje jest bardzo mądre. Tak trzymaj.
Na dodatek, o ile to możliwe postaraj się tym nie przejmować. Szkoda Twojego zdrowia.

Żeglarz - Śro 01 Sty, 2014 18:42

iwonka1000 napisał/a:
Poniza mnie w obecności dzieci .

Nagrywaj.

Żeglarz - Śro 01 Sty, 2014 18:47

iwonka1000 napisał/a:
Troche mnie dziwi,ze minęło trochę czasu,a dzielnicowy,nie zainteresował się naszym losem

Tym się nie przejmuj, w końcu to obca osoba. Sama dbaj o kontakt z nim i swój własny interes (swoje dobro).

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 22:34

Dzisiaj znowu przeżyłam koszmar.
Zaczęło się od tego,ze moja siostra,która jest u mnie pojechała na policje ,ponieważ jest moim świadkiem.Maz wyjechał za nią,śledził ją i jak zobaczył jej samochód pod policją to wpadł w szal.Pojechal po teściów.Przyjechal z nimi i się zaczęło.Wydzierali się na mnie,ublizali,tesciowa wyzywala mnie od psychicznych,powiedziała,ze mi córkę odbiorą.Ze córka będzie mieszkać z nimi.Gdy córka to usłyszała w
zaczela krzyczec ze ona nie chce do babci a ja wezwalam policje.

Żeglarz - Śro 01 Sty, 2014 22:39

:pocieszacz:

Współczuję Ci tych przeżyć, ale dasz radę, tylko bądź konsekwentna.

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 22:40

I czuje się juz bezsilna,bo mam wrażenie,ze policja nic sobie z tego nie robi,gdy mowie,ze czuje się zagrożona to oni bezradnie rozkładają ręce.Chce chronić moje dzieci,ale mój maz z policji nic sobie nie robi.Straszy mnie,ze zostanę bez dachu nad głową.nie chce mi się żyć.
Jo-asia - Śro 01 Sty, 2014 22:43

iwonka1000, :pocieszacz:
przykro mi...
i nie wiem, co mogłabym Ci więcej powiedzieć :bezradny:

leon - Śro 01 Sty, 2014 22:45

iwonka1000 napisał/a:
Dzisiaj znowu przeżyłam koszmar.
Zaczęło się od tego,ze moja siostra,która jest u mnie pojechała na policje ,ponieważ jest moim świadkiem.Maz wyjechał za nią,śledził ją i jak zobaczył jej samochód pod policją to wpadł w szal.Pojechal po teściów.Przyjechal z nimi i się zaczęło.Wydzierali się na mnie,ublizali,tesciowa wyzywala mnie od psychicznych,powiedziała,ze mi córkę odbiorą.Ze córka będzie mieszkać z nimi.Gdy córka to usłyszała wezwalam policje.

Obiecalem sie nie odzywac w Twoim temacie,ale z moich dwoch malzenstw i ich historii moze Ci nadmienie,bo nikt z doradzajacych tego nie zrobil...,zatem,budujesz zla opinie mezowi,ale to prawnicy zdecyduje,kto bedzie sie opiekowal dziecmi Waszymi...,zatem,jasli powaznie myslisz o nadzorem rodzicielskim nad WASZYMI dziecmi,to czym predzej zatrudnij fachowca...,bo jesli druga strona juz to zrobila i buduje sprawe w tym kierunku to nie jest wcale oczywiste,ze legalnie wyjedziesz z dziecmi do niemiec,czy gdziekolwiek....,mowiac to,robie pod gore Twojemu Mezowi,ale wierze,ze to co napisalas prawda jest...

Estera - Śro 01 Sty, 2014 22:48

Iwonka, nagrywaj jak najwięcej!
bądź dzielna, chwile zwątpienia są wpisane w taką sytuację. nie jesteś cyborgiem, jesteś człowiekiem :pocieszacz: :buziak:

Żeglarz - Śro 01 Sty, 2014 22:48

Wydaje mi się, że zachowanie Twojego męża wynika ze strachu przed policją i konsekwencjami, które mogą go dotknąć.
Podjęłaś trudną walkę, ale ją zwyciężysz, bo Ty masz rację. Dasz radę. :kwiatek:

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 22:49

Tylko,ze to ja opiekuje się dziećmi,mąz nigdy tego nie robił.Ni.e ma żadnej więzi pomiędzy nim a dziećmi.Pozatym są świadkowie,lekarze,pedagodzy w szkole.Wszyscy są po mojej stronie,znają problem nie od dzisiaj.
Żeglarz - Śro 01 Sty, 2014 22:51

Nie bój się, nie odbiorą Ci dzieci.
leon - Śro 01 Sty, 2014 22:52

iwonka1000 napisał/a:
Tylko,ze to ja opiekuje się dziećmi,niż nigdy tego nie robił.Ni.e ma żadnej więzi pomiędzy nim a dziećmi.Pozatym są świadkowie,lekarze,pedagodzy w szkole.Wszyscy są po mojej stronie,znają problem nie od dzisiaj

Powtorze,zatrudnij prawnika,bo jesli On juz to zrobil i ma kase mozesz nie dostac opieki nad dziecmi...,swiadkowie sa wazni,ale musza byc wlasciwie uzyci przez prawnikow...

Ilona - Śro 01 Sty, 2014 22:52

leon napisał/a:
mowiac to,robie pod gore Twojemu Mezowi,ale wierze,ze to co napisalas prawda jest...

to mogłeś sobie darować :nono:
Iwonko Leon ma rację.Koniecznie pomów o tym jutro z mecenasem.Widzę,że m z rodzicami szykują wspólny front.Będą grać,tym co boli najbardziej:dziećmi.To są chwyty poniżej pasa.
Przykre to,co piszesz,ale trzymaj się.Nie cofaj się.Dom niech sobie w d...ę wsadzą. :buziak:

Znam przypadek,że przemocowiec dostał sądowne prawo do opieki.Dziewczyna niebo i ziemię poruszyła,żeby to odkręcić.
Piszę,nie po to,żeby straszyć,tylko żebyś wzięła to pod uwagę.Nie ma sentymentów w jego zachowaniu.Na zimne dmuchaj.
I jeszcze jedno:czy wiesz dlaczego m rozstał się z pierwszą żoną?Może może być Twoją sojuszniczką?

wampirkowa - Śro 01 Sty, 2014 22:54

iwonka1000 napisał/a:
Tylko,ze to ja opiekuje się dziećmi,niż nigdy tego nie robił.Ni.e ma żadnej więzi pomiędzy nim a dziećmi.Pozatym są świadkowie,lekarze,pedagodzy w szkole.Wszyscy są po mojej stronie,znają problem nie od dzisiaj


A ja powiem Ci Iwonko, że to co robisz jest wspaniałe, wiem, że trudne i koszmarne, że cierpisz ale walczysz o Siebie i o swoje dzieci. Robisz wiele, jesteś wielka, trzymam kciuki :kwiatek:

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 22:58

Jutro idę do prawnika,pozatym jestem juz przekonana,aby się rozwieść.Tylko jak to się ma do sprawy o znęcanie.pogadam z mecenasem.A ty Leon nie strasz mnie juz dzisiaj.Dzieki za radę.
iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 22:59

wampirkowa napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Tylko,ze to ja opiekuje się dziećmi,niż nigdy tego nie robił.Ni.e ma żadnej więzi pomiędzy nim a dziećmi.Pozatym są świadkowie,lekarze,pedagodzy w szkole.Wszyscy są po mojej stronie,znają problem nie od dzisiaj


A ja powiem Ci Iwonko, że to co robisz jest wspaniałe, wiem, że trudne i koszmarne, że cierpisz ale walczysz o Siebie i o swoje dzieci. Robisz wiele, jesteś wielka, trzymam kciuki :kwiatek:


:buzki:

leon - Śro 01 Sty, 2014 23:02

iwonka1000 napisał/a:
Jutro idę do prawnika,pozatym jestem juz przekonana,aby się rozwieść.Tylko jak to się ma do sprawy o znęcanie.pogadam z mecenasem.A ty Leon nie strasz mnie juz dzisiaj.Dzieki za radę.

To szczera rada,bo mysle,ze prawde piszesz,jasli maja kase to juz prawnika zatrudnili i ich linia obrony moze byc,na przyklad,ze odbilo ci,masz kochanka i wiele innych opcji jest,o czym sie przekonasz,jesli Twoj byly men i jego rdzina chce wasze dzieci nadzorowac...,powodzenie...

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 23:08

Nie sadze aby im zależało na dzieciach,im chodzi tylko o kase.Dzieci dziadków nie cierpią.Sa nieczuli...zimni...Dzieci nie lubią ich odwiedzać.
A o tym kochanku to wciąż słyszę Leon,to ze jestem szurnieta też.

wampirkowa - Śro 01 Sty, 2014 23:09

JA wiem, ze pewnie to, że może sąd patrzył na mnie inaczej bo byłam córką i to ja złożyłąm sprawę o znęcanie, a głównym oskarżónym był ojciec, ale pierwszy wyrok i tak był w zawieszeniu 9miesięcu na trzy lata, kurator, ale u mnie sędzina była za mną, obdukcje wystarczyły, i swiadkowie w postaci policjantów, oni też mogą być świadkami.

Ti za znęcanie się sprawę moja prowadził prokurator ja byłam oskrżycielem posiłkowym o tej możliwości poinformował mnie prawnik przy fundacji, zesztą on mi pomógł pisac pisma,
Ja jako oskarżyciel posiłkowy mogłam zadawać pytania świadkom.

Mieszkąłam w hostelu dla ofiar przemocy i tamkobieta zrobiła sprawę o znecanie się nad rodziną, i przymusowe leczenie wyniki na jej korzyść z tych dwóch spraw było dla niej bardzo ważne, że dostałą wynik rozwodu z jego winy.

A i jeszcze jedno, jeśłi byś miała pozytywny wynik w sprawie o znęcanie się mozna jako ofiara przestępstwa wpisac wniosek do sądu o pieniązki ja dostałam bo ny do skelpu i jednorazową kwotę, na pocżatek troszkę mi pomogło

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 23:10

Od jutra zaczynam działać.Prawnik faktycznie jest mi potrzebny!
leon - Śro 01 Sty, 2014 23:11

iwonka1000 napisał/a:
Nie sadze aby im zależało na dzieciach,im chodzi tylko o kase.Dzieci dziadków nie cierpią.Sa nieczuli...zimni...Dzieci nie lubią ich odwiedzać.
A o tym kochanku to wciąż słyszę Leon,to ze jestem szurnieta też.

Wygralem wszystkie sprawy z pierwsza zona w sadach rodzinnych,dlatego widze Twoja sytuacje jasno...,dobrze Ci zycze,prawnicy zdecyduja nie Ty...,jak masz jakies praktyczne pytania zapytaj,czy w Twoim temacie,czy na pw...

Ilona - Śro 01 Sty, 2014 23:13

iwonka1000 napisał/a:
Nie sadze aby im zależało na dzieciach,

Ale Iwonko,tu nikt nie mówi,czy zależy.Ale to Tobie na nich zależy,więc,żeby w Ciebie uderzyć zrobią to przez dzieci.Już sie tatuś kochający robi.
To ich gra.

wampirkowa - Śro 01 Sty, 2014 23:17

O tych koachankach ech


ja robiąc sprawęo leczednie ojca, było ich aż 5 bo ojciec zażądał innego biegłego sądowego , bo pierwszt Mężczyzna psychiatra, wydał zaświadczenie że jest w skarjnym uzależnienie., A ojciec powiedział sędzinie, ze żada innego biegłego sądowego bo ja jestem kochanka tego psychiatry, jak drugie zaświadzenie o Pani psychiatry był indentyczny, to śedzina się go zapytałą no chyba pan teraz nie zgłasza sprzeciwy bo chyba nie powie pan że pana córką jest kochanką pani doktor, sorki rozbawiło mnie to, w czasie sprawy o znęcanie sie nademną chciał zdeskrydetowac policjanta, i tez twierdził, ze policjant który zeznawał w sprawie jest moim kochankiem,

strszył także mnie mój ojciec, te lta sądów to był dla mnie trudny okres

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 23:18

Dzieci się boja ojca,nienawidzą go! I nie mam z tego powodu satysfakcji,bo jest to przykre i bolesne,ale takie są fakty!
iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 23:20

Wampirku dziękuję,ze się ze mną tym podzielilas :pocieszacz:
leon - Śro 01 Sty, 2014 23:24

iwonka1000 napisał/a:
Dzieci się boja ojca,nienawidzą go! I nie mam z tego powodu satysfakcji,bo jest to przykre i bolesne,ale takie są fakty!

W sadzie jesli pokazesz uczucia zamiast zimnych faktow wlasciwie ulozonych przez prawnika to przegrasz...,w sadzie licza sie fakty,potwierdzone nic wiecej...,tym sprawy wygrywalem...,nie marnuj czasu na emocje,je zostaw poza sala sadawa,moja byla emocjonalnie przed sadem wystepowala...,i przegrala...,zachowanie racjonalne,odpowiedzialne to sad przekonuje,jesli zaczniesz lamentowac,bedziesz szczera,to ci w sadzie zaszkodzi,zaufaj mi...,jesli nadpobudliwa jestes pogadaj z lekarzem wes cos na luz...

Ilona - Śro 01 Sty, 2014 23:26

iwonka1000 napisał/a:
ale takie są fakty!


Iwonko,trzymaj się. Już tak dużo zrobiłaś. :buziak: Bój się i walcz.
Miej tylko oczy na około głowy.(dowody!!!)Do momentu rozprawy w sądzie są dwie prawdy:Twoja i ich.
Nie łudź się tylko,że będzie miał skrupuły względem Ciebie lub dzieci.

wampirkowa - Śro 01 Sty, 2014 23:27

Iwonko ale robisz by ta nienawiśc nie rosła, z kazdym dniem jak cos robisz dla Siebie i dla swoich dzieciaczków chronisz je, Im prędzej się skończy koszmar niestabilność, strach Twój i Twoje dzieci mają na normalne życie, To ze to czują to jest to normalne, Wielokrotnie słyszałam na mitingu DDa w częstochowie, na zlocie, że czują osoby dda złość do rodzica tego trzeźwego, że nic nie zrobiły by to przerwać, Tłumaczy sie dda, że Alkoholim jest chorobą, a przecież wspóluzalenieni tez sa zaburzeni choć nie są chodzy nie są w jednostkach chorobowych,

robisz wiele dla swoich dzieci, Dzieci uczą sie też jednej ważnej rzeczy przy tobie, Ze one mają prawa, Pokazujesz im silłe, jak walczyć o siebie, pokazujesz przez tą walkę że ich kochasz, Kiedyś sie uczyłam i tam usłyszałam takie słowa, jeśłi mama jest szczęsliwa to i dzieci sa szczęsliwsze spokojniejsze i radosne,
Walcząc o siebie dajesz to swoim dzieciom, oparcie bezpieczeństwo i odwagę

iwonka1000 - Śro 01 Sty, 2014 23:28

Leon oprócz uczuć mam w zanadrzu fakty,nie martw się.Nie jestem baba,która tylko lamentuje.Zdaje sobie sprawę co mnie czeka i jestem na to przygotowana.
Jutro prawnik.

szika - Śro 01 Sty, 2014 23:29

tu zgodzę się z leonem ... leon słusznie mówisz...
leon - Śro 01 Sty, 2014 23:30

szika napisał/a:
tu zgodzę się z leonem ... leon słusznie mówisz...

7 spraw z bylo wygralem...,rutyna Kolezanko...

Ilona - Śro 01 Sty, 2014 23:31

szika napisał/a:
tu zgodzę się z leonem ... leon słusznie mówisz...


Ja też :okok:

Wampirkowa :buziak:

leon - Śro 01 Sty, 2014 23:31

iwonka1000 napisał/a:
Leon oprócz uczuć mam w zanadrzu fakty,nie martw się.Nie jestem baba,która tylko lamentuje.Zdaje sobie sprawę co mnie czeka i jestem na to przygotowana.
Jutro prawnik.

Sad jest zimny,nie ma uczuc...,akceptuje fakty,papierki i je weryfikuje...

Estera - Śro 01 Sty, 2014 23:33

iwonka1000 napisał/a:
Leon oprócz uczuć mam w zanadrzu fakty,nie martw się.Nie jestem baba,która tylko lamentuje.Zdaje sobie sprawę co mnie czeka i jestem na to przygotowana.
Jutro prawnik.


:okok: :kwiatek: :brawo:

szika - Śro 01 Sty, 2014 23:34

iwonka1000 napisał/a:
Leon oprócz uczuć mam w zanadrzu fakty,nie martw się.Nie jestem baba,która tylko lamentuje.Zdaje sobie sprawę co mnie czeka i jestem na to przygotowana.
Jutro prawnik.


Tak Iwona! Plan i działanie! a wypłakiwać będziesz sie mogła w międzyczasie na przykład tutaj lub z bliską osobą, siostrą... z nimi trzeba stalowych nerwów... i prawnika... nagrywanie, dowody, świadkowie... zapisuj sobie może gdzies w kalendarzu co juz masz żeby Ci nic nie umknęło...

a że jest Ci przykro, że boli, że płaczesz... no toż to naturalne, nie jesteś z żelaza :pocieszacz:
jakby co masz tu nas ...

leon - Śro 01 Sty, 2014 23:34

Ilona napisał/a:
leon napisał/a:
7 spraw z bylo wygralem...,rutyna Kolezanko...

Chwalipięta :rotfl:

moze,ale wiem o czym mowie...,uwierz...,to ja zakopalem byla,a wina nie byla jednoznaczna...

wampirkowa - Śro 01 Sty, 2014 23:37

dzieci jeśłi były świadkami przemocy i jest to ujęte w niebieskiej karcie, będą przesłuchiwane przez sąd, jeśłi sa mniejsze to w zielonym pokoju, jeśłi powyzej chyba 13 lat to bedą przed sądem, albo w specjalnym ośrodku
Jka ktos napisał fakty są najwazniejsze, emocje nie pomgają w sądzie, mnie przed koljna sprawą w sadzie o znęcanie, prawnik puczył mnie jak się mam zachowywać, nie krzyczeć nie denrwowac powiedziął mi ze jesli jestem zdenerwowana tym co on mówi to mam powiedzieć, o tym w czasie zenań, ja powiedzilam i sędzina się mnie zapytała czy chcę by oskrżóny był na sali w czasie mego przesłuchania, ja powiedziłąm że może zostać.
i żebym mówiła tylko wtedy jak zapytam o to sędziego czy mogę się ustosunkować. ech ale trzęsłam się jak osika, wkażdej ze spraw, płyneły milży po policzkach ale mówiłam nie krzycząc czy jakoś z wielką wsciekłościa, to mojego Ojca w sądzie strasznie denrwowało, i to on się wydzierał.

leon - Śro 01 Sty, 2014 23:39

Ilona napisał/a:
leon napisał/a:
moze,ale wiem o czym mowie...,uwierz..

Żartowałam. Dzisiaj zgadzam się w 100% z tym co piszesz.Znam z własnego doświadczenia.
Wiem,na poczatku nie bylem pewny,czy Iwona szczera jest,dzis mysle,ze tak dlatego praktycznych rad udzielam... :>
szika - Śro 01 Sty, 2014 23:43

Iwona napisałas o szkole, że szkołę masz za soba... czy działo się coś w szkole? co szkoła wie? pedagog szkolny, jesli zostanie wezwany na świadka nie może odmówić zeznań, musi wydac oficjalną opinię w sprawie.. i zeznawać...
może warto byłoby porozmawiać z wychowawca albo pedagogiem szkolnym i przedstawić swoją obecną sytuację, co sie dzieje i co zamierzasz? raz, że dzieci będa miały bardziej uwazną opiekę w szkole, dwa bedziesz wiedziała na ile szkoła może Ci pomóc...

iwonka1000 - Czw 02 Sty, 2014 15:44

Dzisiaj byłam u prawnika.Pani bardzo kumata w tych sprawach.Duzo mi doradziła.Ma mi za malą opłatą napisać pozew o alimenty.Ma tez poprowadzić mnie w sprawie o znęcanie się.Pozatym mam coraz więcej świadków. :radocha:
Nastrój mam do du**!

wampirkowa - Czw 02 Sty, 2014 15:53

Ale poptrz ile zrobiłaś zrób sobie nagrodę za świetnie wykonane zadanie, spacer z dziećmi coś co ci sprawi radość


jesteś wielka

leon - Czw 02 Sty, 2014 15:54

iwonka1000 napisał/a:
Dzisiaj byłam u prawnika.Pani bardzo kumata w tych sprawach.Duzo mi doradziła.Ma mi za malą opłatą napisać pozew o alimenty.Ma tez poprowadzić mnie w sprawie o znęcanie się.Pozatym mam coraz więcej świadków. :radocha:
Nastrój mam do du**!

To nie sa mile sprawy,jesli nie bedziesz konsekwentna to problemy wieksze bedziesz miec,niz konsekwentnie trzymajac sie swojej linii,od ktorej odwrotu raczej nie ma...,bo jesli zmienisz zdanie na odwet po czasie mozesz liczyc...

iwonka1000 - Czw 02 Sty, 2014 15:56

Spacer juz
Zaliczony ;) ,kawa u koleżanki też...Siedzimy sobie w domku.

wampirkowa - Czw 02 Sty, 2014 16:01

:okok:
Klara - Czw 02 Sty, 2014 16:04

Oj, Iwonka! Jesteś dzielna i mądra. Super! :okok:
iwonka1000 - Czw 02 Sty, 2014 16:18

]
Oj dziękuję,juz mi lepiej. :oops:

Linka - Czw 02 Sty, 2014 16:23

Iwonko, to ja Cię jeszcze przytulę :pocieszacz:
i chciałam Ci powiedzieć, że czytam Cię cały czas i jestem pełna podziwu :buziak:

iwonka1000 - Czw 02 Sty, 2014 17:50

Linka napisał/a:
Iwonko, to ja Cię jeszcze przytulę :pocieszacz:
i chciałam Ci powiedzieć, że czytam Cię cały czas i jestem pełna podziwu :buziak:


Dziękuję Linuś.Wasze wsparcie jest dla mnie bardzo cenne.Wiem,ze mnie rozumiecie bo pewnie nie jedna z was była w podobnej sytuacji,albo i gorszej.Czasami mam chwile zwątpienia,zastanawiam się jak to się potoczy.Nir ukrywam,ze liczę na to ,ze mój maż zostanie ukarany,a ja zyskam upragniony spokój.A co będzie,jeśli sprawa zostanie umorzona?

Hmmm nie mogę martwic się na zapas...

Maciejka - Czw 02 Sty, 2014 17:52

Jak zostanie umorzona? Masz świadków , policja tez zeznaje w takich sprawach ,masz nagrania , dzieci niby czemu ma byc umorzona , co za tym przemawia , jakie fakty?
leon - Czw 02 Sty, 2014 17:58

iwonka1000 napisał/a:
A co będzie,jeśli sprawa zostanie umorzona?

Takich spraw sie nie umarza...,to powazne jest...,nie jak kradziez roweru...,Twoj maz to wie i bedzie sie staral, cie przkonac o odstapieniu od zarzutow,,,.jesli to zrobisz,bedziesz grala,jak on zagra...,od tej pory musisz sie trzymac swojej linii,bo wiarygodnosc w oczach prokuratury stracisz...

Duszek - Czw 02 Sty, 2014 18:01

Iwonko ja też chociaż Cię :pocieszacz:
Też cały czas jestem z Tobą i gorącą wspieram Cię myślami.

iwonka1000 - Czw 02 Sty, 2014 18:06

Leoś :) ja za żadne skarby nie odstąpię.Faktycznie są dowody,ale ja taka pesymistka jestem :( .Sama się nakręcam niepotrzebnie...
Mój mąż caly czas bawi się w fotoreprtera.Chodzi i robi zdjęcia w kuchni.Dziecią rybkę usmazylam a mąż za telefon i ciach zdjęcie.Aż się uśmiałam.

Maciejka - Czw 02 Sty, 2014 18:08

Dobra gospodyni rybke fajnie usmazyła i zostalo to uwiecznione jako raklama do ewentualnej pracy :rotfl:
leon - Czw 02 Sty, 2014 18:12

iwonka1000 napisał/a:
Leoś :) ja za żadne skarby nie odstąpię.Faktycznie są dowody,ale ja taka pesymistka jestem :( .Sama się nakręcam niepotrzebnie...
Mój mąż caly czas bawi się w fotoreprtera.Chodzi i robi zdjęcia w kuchni.Dziecią rybkę usmazylam a mąż za telefon i ciach zdjęcie.Aż się uśmiałam.

To, jest taniec rozpaczy,jesli mowisz jak jest i masz na to dowody,to on ma klopot istara sie z tego wyjsc,presje na Tobie wywiera...,ma doswiadczenie,zna Twoje slabe punkty,itd...,ale nie spodziewal sie oporu z Twojej strony....,to cos nowego dla niego,zaskoczylas go i jego rodzine...

iwonka1000 - Czw 02 Sty, 2014 19:21

Duszek napisał/a:
Iwonko ja też chociaż Cię :pocieszacz:
Też cały czas jestem z Tobą i gorącą wspieram Cię myślami.


Wielkie dzięk :buziak:

wampirkowa - Czw 02 Sty, 2014 19:29

ja wiem, że to dla Ciebie zapewne strasznie wkurzające i flustrujące ec no dobra dla mnie by było ale mnie się śmiać chce. choć to też jest pewna forma przemocy psychicznej, pewnie liczył, ze mu ten telefon zniszczysz ech


wiem, ze tu jestem nowa, i wogóle dda, i tak wampirkowata, ale wiem, że ci się uda, '''i przesyłam uściski

wampirkowa - Czw 02 Sty, 2014 19:34

Ja leżąc w szpitalu po tym jak byłam pobita przyszłą do mnie 3 matka po prośbie bym niezaznawała i żebym nie robiła sprawy ojcu
niestety sprawa już była bo szła z urzędu bo powyżej 7 dni były skutki jego działań a ja mogłam lub nie mogłam zenawac jako córka
prokuratorka powiedziała mi jedne ważne słowa jesli pani nie będzie zeznnawać to on będzie z panią robił co zechce zeznawałam.

matiwaldi - Czw 02 Sty, 2014 19:43

wampirkowa napisał/a:
wiem, ze tu jestem nowa, i wogóle dda, i tak wampirkowata



przepraszam Iwonko,że w Twoim wątku,ale mam słówko do Marii......

Jestem pod wrażeniem jak dużo możesz pomóc ,wesprzeć i okazać zrozumienia.....
to lepsze niż użalanie się ,masz dużo doświadczenia i możesz obdarzyć nim nas wszystkich ....to jest słuszna droga Mario ...... :kwiatek:

Iwonko trzymam kciuki nadal :kwiatek:

wampirkowa - Czw 02 Sty, 2014 19:47

Cytat:
...to jest słuszna droga Mario


przeraszam, ze w tym wątku ale kurcze jakoś dziwnie mi sie to kajarzy z polska polityką sorki Matiwaldiiii rozbawiłeś mnie

no no no no chyba mam okres, że ja się śmieję hi hi

pietruszka - Czw 02 Sty, 2014 19:47

matiwaldi napisał/a:
Jestem pod wrażeniem jak dużo możesz pomóc ,wesprzeć i okazać zrozumienia.....
to lepsze niż użalanie się ,masz dużo doświadczenia i możesz obdarzyć nim nas wszystkich ....to jest słuszna droga Mario ...... :kwiatek:

też chciałam Ci Mario o tym napisać... Potrafisz wiele :brawo: Twoje doświadczenie jest bezcenne w takich przypadkach

Iwonko, nie myśl o karze dla niego, bo to ścieżka donikąd, myśl o spokoju swoim i dzieci. nieustannie trzymam kciuki :kciuki:

Maciejka - Czw 02 Sty, 2014 19:56

Ja tez podzielam zdanie Waldka
wampirkowa - Czw 02 Sty, 2014 20:10

dziękuje za miłe słowa
ale spokojnie bo ufrunę obrosne w piórka i wogóle :skromny: :skromny:

szika - Czw 02 Sty, 2014 20:57

wampirkowa napisał/a:
ale spokojnie bo ufrunę obrosne w piórka i wogóle

:buzki: :buziak:

Duszek - Czw 02 Sty, 2014 21:01

wampirkowa, tak po prostu otworzyłaś swoje serce dla innych :kwiatek:
iwonka1000 - Pią 03 Sty, 2014 05:40

Matiwaldi nie przepraszaj,pisz do bólu...
Bardzo się Cieszę,jak takie osoby jak Wampirkowa otwierają się w moim wątku.



Ja dzisiaj mam terapię,pogadam z terapeutką czy jest w stanie wystawić mi opinie na papierze.
Pozdrawiam i życzę udanego dzionka.

iwonka1000 - Pią 03 Sty, 2014 06:34

Maz zabrał kluczyki os samochodu i nie pozawala nam korzystać.Czy wiecie czy moze jest jakiś sposób ,aby zmienić ta sytuacje.Samochod jest wspólny.
endriu - Pią 03 Sty, 2014 07:40

weź kredyt i kup sobie nowy, on też będzie go musiał spłacać
szika - Pią 03 Sty, 2014 08:08

iwonka1000 napisał/a:
czy jest w stanie wystawić mi opinie na papierze

oczywiście, że tak... zaświadczenie będzie zawierało informację że jestes w terapii i na jakie zaburzenie - numer statystyczny zaburzenia...
można w sądzie również przedstawić kopię dokumentacji medycznej, a poradnia musi Ci taka kopię wydać...

matiwaldi - Pią 03 Sty, 2014 08:26

endriu napisał/a:
weź kredyt i kup sobie nowy, on też będzie go musiał spłacać


endriu, czy Ty na prawdę każdym swoim postem musisz udowadniać ,że podatnicy zmarnowali swoje pieniążki płacąc za Twoją terapię ........... nie odpowiadaj,ale proszę zastanów się zanim znowu Twoja ignorancja zrobi komuś przykrość ........

szika - Pią 03 Sty, 2014 08:39

co do samochodu to mnie jest trudno się wypowiedziec, czy jest jakis sposób, bo nie wiem czy to rzecz do zgłoszenia na policje...
co do kupna innego samochodu to równiez o tym pomyslałam... moze nie za sto tysięcy, ale jakis taki żeby sie kulał, za dwa, trzy tysiace... w podziale majatku ten drugi samochód równiez byłby ujęty... ale nie wiem czy czujesz się na siłach przeforsowac ten pomysł Iwonko ... mogłoby to byc teraz dla Ciebie bardzo trudne... ja bym kupiła drugie auto, zreszta tak zrobiłam jeszcze w małżeństwie, kupiłam sobie golfa dwójkę bo z "głównego" samochodu nie miałam jak korzystać... wreszcie stałam sie niezalezna...
no ale mój mąż nie stosował wobec mnie przemocy :(

Klara - Pią 03 Sty, 2014 08:56

iwonka1000 napisał/a:
Czy wiecie czy moze jest jakiś sposób ,aby zmienić ta sytuacje.

Nie wiem, czy mam rację i nie upierałabym się przy tym zdaniu, ale jednak ja bym na Twoim miejscu teraz nie kruszyła kopii o samochód.
Zacisnęłabym zęby i przeniosła się na komunikację publiczną.
Tak zresztą zrobiłam gdy byłam w krytycznej sytuacji, po czym wkrótce mój mąż stracił prawo jazdy i wtedy zostałam (czasem też jego) kierowcą.

szika - Pią 03 Sty, 2014 09:05

Klaro podzielam Twoje zdanie, w sytuacji Iwony to chyba najlepsze wyjście...
Iwonka masz autobusy umozliwiające komunikację w Twojej miejscowości?
kupno auta to tysiąc problemów, przeglądy, ubezpieczenia, naprawy, oleje, filtry,a mogłoby jakos być wykorzystane przeciwko Tobie...

Klara - Pią 03 Sty, 2014 09:12

Sziko, odmienne zdanie wyraziłam tylko dlatego, że każdy sobie pisze co uważa, a Iwonka wybierze wyjście dla siebie najwygodniejsze, czy tam najpraktyczniejsze.
Wiem, że życie bez samochodu jest znacznie utrudnione i niełatwe dla osoby przyzwyczajonej do tego środka lokomocji, toteż napisałam, że bym się przy tamtym moim zdaniu nie upierała i nie dziwiłabym się, gdyby Iwonka kupiła coś tam, czy też wywalczyła wspólny samochód tyle, że "walka" na kilku frontach jest trudna.

szika - Pią 03 Sty, 2014 09:27

a ja Klaro podzielam Twoje zdanie :)

nie wiem ale mogłoby się przydać zbieranie biletów - dla sądu...
u nas na przykład jest tak, że bilet (pozamiejski) kosztuje 5 złotych, wiec jak jadą trzy osoby, a dzieci nie maja zniżek to wychodzi 15... można zaryzykować argumentowanie potem w sądzie, że mąż narażał rodzinę na straty ograniczjąc dostęp do samochodu, którym jazda jest przeciez tańsza w przypadku poruszania się z dziećmi...
no nie wiem... taki mi pomysł sie pojawił...

dopisek: że nie wspomnę o argumentach o utrudnianiu życia, normalnego funkcjonowania, w końcu samochód to żaden luksus w dzisiejszych czasach...

iwonka1000 - Pią 03 Sty, 2014 09:34

Od rana awantura.Maz oskarża mnie ,ze go okradlam.powiedzial,ze teraz mnie udupi.Pojechal na policję złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa.
pannaJot - Pią 03 Sty, 2014 09:36

Zrobiłaś coś niezgodnego z prawem?
szika - Pią 03 Sty, 2014 09:36

że niby co ukradłaś? jakie ma na to dowody?
iwonka1000 - Pią 03 Sty, 2014 09:38

Nic ...kozystam z laptopa i nie dawałam mojemu mężowi,bo on ma 2inne
pannaJot - Pią 03 Sty, 2014 09:40

No to jak nic to nie masz się czego obawiać. A ty przecież masz czyste sumienie i postępujesz prawidłowo. Trzymaj się dzielna dziewczyno i nie daj się zastraszyć!
szika - Pią 03 Sty, 2014 09:43

no to zobaczyć minę policjantów na komisariacie bezcenne :) sorki Iwonko to śmieszne zwyczajnie :)
iwonka1000 - Pią 03 Sty, 2014 09:52

Ja też się śmieję,ale jednocześnie się boję.Nic złego nie zrobiłam.

P.S.Dzisiaj byłam u dyrekcji przedszkola do którego chodziły moje dziewczyny.Wystawia mi opinie,a jak dobrze pójdzie to od lutego dostanę pracę,staż w przedszkolu.Byłoby wspaniale!!!!!

Klara - Pią 03 Sty, 2014 09:54

iwonka1000 napisał/a:
dobrze pójdzie to od lutego dostanę pracę,staż w przedszkolu.

Oby dobrze poszło! :kciuki:

pannaJot - Pią 03 Sty, 2014 09:58

No to kciuki trzymam ;)
szika - Pią 03 Sty, 2014 09:59

on nigdzie nie pojechał... moze na przejażdżkę...no przestań z takim "oskarżeniem" to chyba az tak by sie nie ośmieszał :) ale kto wie :)
endriu - Pią 03 Sty, 2014 11:25

matiwaldi napisał/a:
endriu napisał/a:
weź kredyt i kup sobie nowy, on też będzie go musiał spłacać


endriu, czy Ty na prawdę każdym swoim postem musisz udowadniać ,że podatnicy zmarnowali swoje pieniążki płacąc za Twoją terapię ........... nie odpowiadaj,ale proszę zastanów się zanim znowu Twoja ignorancja zrobi komuś przykrość ........


wiesz jaką by miał minę jakby Iwonka podjechała kupionym samochodem pod dom?
znam takie uczucie ze swojego doświadczenia mati...

aha, nie myślałem o nowym z salonu tylko o jakimś używanym za parę tysięcy

Maciejka - Pią 03 Sty, 2014 11:33

Jak to mówią Andrzej każdy kij ma dwa konce. Mąż Iwony jest na takim a nie innym etapie i szuka na naszą Iwone haka i próbuje sprowokowac awanture więc czy to dobra decyzja ..nie wiem .... Znam to z autopsji mój mąz chcąc znaleźć na mnie haka razem ze swoim ojcem zglosili na policję , z eukradlam teściowi zamrażarkę . Przyjechała policja i sobie pogadaliśmy z policjantem okazało sie , ze zamrażarka była wzięta na raty w naszym zwiazku czyli majątek wspólny a raty ja opłacalm . potem dowiedziałm się , ze dzielnicowego mogłam troche umaić bo interwencja byla bezpodstawna i tyle .

Iwona trzymam kciuki za twoją pracę i dobre decyzje dla ciebie.

leon - Pią 03 Sty, 2014 11:36

Tez :kciuki: :>
iwonka1000 - Pią 03 Sty, 2014 14:30

Oj przeszło mi juz z ta policją.Teraz wymyślił,ze ja nabuntowalam dzieci przeciwko niemu.Ze on to taki biedny jest itp.Wydzwania po ludziach i wmawia im swoją wersję.
No cóż ma prawo! A z tą pracą,to raczej jest pewne :buzki:

iwonka1000 - Sob 04 Sty, 2014 06:32

Witam was.Jest mi juz wstyd o tym pisać,ale wczoraj znowu wzywalam policję,po tym jak mąż wyrzucił mnie z pokoju i przytrzasnąl rękę drzwiami.Przyjechala policja ,pouczyli mojego męża,zanotowali cale zajście.Moj maz widząc ze mam siną rękę ,wmawia wszystkim,ze sama siebie okaleczylam.Teraz juz wiem,ze jest to człowiek bezwzględny.Bez jakichkolwiek oporów.
olga - Sob 04 Sty, 2014 07:10

iwonka1000 napisał/a:
Jest mi juz wstyd o tym pisać


wstyd? :szok: nie wyglupiaj sie, to nie forum towarzyskie tylko pomocowe :luzik:

Maciejka - Sob 04 Sty, 2014 07:31

Iwona dzis jest sobota ale skoro ci przytrzasnał ręke i jest sina to może by tak poszukac lekarza i poprosic o obdukcje albo o zwyczajne informację pod pretekstem , ze chcesz to skonsultowac z innym lekarzem i będziesz miał dowód czarno na białym w sądzie , ze maz znęca sie nad tobą nie tylko psychicznie, ekonomicznie ale i fizycznie.
iwonka1000 - Sob 04 Sty, 2014 08:46

Dzięki Perelko.Nie wiem czy spory siniak podlega pod obdukcje?Znam lekarza,który robi obdukcje.
Klara - Sob 04 Sty, 2014 09:10

iwonka1000 napisał/a:
Znam lekarza,który robi obdukcje.

Biegnij do niego. Najwyżej odeśle Cię z kwitkiem.

iwonka1000 - Sob 04 Sty, 2014 09:17

Juz dzwoniłam do niego.Czekam na telefon .Ma dzwonić po mnie.
pietruszka - Sob 04 Sty, 2014 14:23

I się nie wstydź Iwonko... Nie ma czego się wstydzić, tylko pisz, wyrzucaj z siebie... To, że Twój mąż wciąż chodzi nakręcony i byle co,. go wyprowadza z równowagi, to nie Twoja wina... Nie Twoja też wina, że nie panuje nad swoimi agresywnymi zachowaniami i używa przemocy wobec Ciebie...
Myślę, że dobrze, że rękę zobaczy lekarz...

Trzymaj się Iwonko :pocieszacz:

iwonka1000 - Sob 04 Sty, 2014 16:39

Witam was ponownie :buzki:
BylAm w szpitalu i zrobiłam obdukcję.Lekarz bardzo sympatyczny :skromny:
Sporządził obszerną notatkę.We wtorek zaniose to na policję.
Zapomniałam wam napisać jak wczoraj przed interwencją zachowywał się mój maz.
Zatem po całym zajściu zadzwoniłam na policję.Wzięłam córkę na kolana,a mój maz włączył kamerę i kamerowsl mnie.Szydzil...chcial mnie sprowokować.Przestal to robić jak usłyszał radiowóz.
Czułam się taka bezbronna,bezsilna...obdarta z godności zxczxc

Ps.A tak pozatym,to miałam fajny dzionek.Bylam z córkami na spektaklu,gdzie obie występowały.pozniej spacerek,zakupy i do domu.Maz zalega na kanapie.

pietruszka - Sob 04 Sty, 2014 16:52

iwonka1000 napisał/a:
Czułam się taka bezbronna,bezsilna...obdarta z godności zxczxc

Pamiętaj, że są rzeczy, których nie jest w stanie Ci zabrać... I tak podziwiam, jak sobie radzisz :tak:

Maciejka - Sob 04 Sty, 2014 17:29

Iwona super , ze udało ci się załatwic obdukcje i fajnie sobie radzisz. Pisz jak tyle ile ci potrzeba :)
iwonka1000 - Nie 05 Sty, 2014 10:46

Witam was.
Dzisiaj przeprowadziłam poważną rozmowę z moim mężem.Chcialabym wnieść o podział majątku,ponieważ na tą chwilę tylko on korzysta z naszych wspólnych rzeczy.tzn.prowadzi interes w naszym wspólnym sklepie,korzysta z samochodu,maszyn itp.
Ja nie mam do tego dostępu.Rozpisalam na kartce jak to widzę...poprosilam go aby się ustosunkował do tego.On oczywiście,ze idzie na to,jak wycofam to z prokuratury.powiedzialam mu ,ze podział majątku to jest odrębną sprawa.Co wy na to?

Klara - Nie 05 Sty, 2014 11:14

Iwonka, przeczytaj to dokładnie: http://www.eporady24.pl/r...,3,19,2100.html
Zanim zaczniesz coś robić, musisz dobrze wiedzieć, o czym mowa.

pietruszka - Nie 05 Sty, 2014 11:19

iwonka1000 napisał/a:
powiedzialam mu ,ze podział majątku to jest odrębną sprawa.

:okok:

Myślę, że dziewczyny, które wnosiły o rozdzielność majątkową - podzielą się z Tobą doświadczeniem, jak to przebiegało. Pewnie dobrze by jednocześnie wnieść sprawę o alimenty. Też nie ma w tym temacie doświadczeń, ale forumowiczki coś Ci podpowiedzą jakby co.

No i fajne poradniki, moim zdaniem - napisane przystępnym językiem, są tutaj:
http://www.cpk.org.pl/55,poradniki-dla-kobiet.html

iwonka1000 - Nie 05 Sty, 2014 11:22

dziewczyny wielkie dzięki.Poczytam to dokładnie.
marc.ela - Nie 05 Sty, 2014 13:00

To zależy jakie masz plany na najbliższe lata.Jemu rozdzielność będzie się bardzo opłacała, ale czy Tobie?Powinnaś włączyć myślenie czysto biznesowe.Wiedz ,że jemu podział nie będzie na rękę i będzie przedłużał w nieskończoność by jak najpóźniej doszło do ew. spłaty. Teraz kiedy widzi, ze się zmieniasz będzie zabezpieczał tyły.Jeśli alimenty to o wiele lepsze można uzyskać w sądach okręgowych niż rejonowych, a te tylko przy rozwodzie lub separacji.Jeśli już zdecydujesz się wystąpić o nie teraz nie żałuj kwoty, sądy przeważnie obcinają.Pamiętaj by zadbać o uregulowanie w sądzie formy opłat za energię i ciepło. Prawdopodobnie przestanie za nie płacić, bo powie, ze daje alimenty.
iwonka1000 - Nie 05 Sty, 2014 13:09

Raczej nie wierzę w to,ze mąż się zmieni...wiem,ze to małżeństwo się juz rozpadło.Chcialabym się zabezpieczyć finansowo.W pierwszej kolejności podam o alimenty.
Mój maz dzisiaj zaproponował mi abym wycofała to z prokuratury,abyśmy rozwiedli się bez orzekania winy,podzielili majątek.A wszystko skończy się na jednej sprawie i finał.Tak powiedział.

pannaJot - Nie 05 Sty, 2014 13:48

Iwonka- mój eks też tak mówił. Później okazało się, że wynajął prawnika, zmieszali mnie w sądzie w błotem... Poszłam mu na rękę, wierząc że ma jakikolwiek honor- zostałam z orzeczeniem mojej winy. Miał mnie spłacić do końca 2012 roku, wygląda na to, że bez sprawy o podział majątku jednak się nie obędzie. Poza tym wymeldował mnie z mieszkania które w dokumentach było tylko jego zostawiając z gigantycznym kredytem hipotecznym. On go co prawda spłaca, ale ja kolejnych kilkanaście lat jestem również kredytobiorcą.
Jeżeli chce ugody- próbujcie, ale nie rób nic na własną rękę i podpisuj wszystkie dokumenty notarialnie. Ja mam zgodzę na podział majątku podpisaną przeze mnie i jego, ale nie potwierdzoną notarialnie. Mogę sobie nią za przeproszeniem podetrzeć tyłek... Uważaj na wszystko i konsultuj wszystko z prawnikiem. A przede wszystkim niczego nie wycofuj!!!!

iwonka1000 - Nie 05 Sty, 2014 13:55

PannoJot wielkie dzięki,ze opisalas mi swoją historię.Masz rację,ze mój maz moze mnie wykiwac.
Nie wierzę mu!On zawsze dbał o swój tyłek,także nie wierzę aby tym razem było inaczej.Kuszace dla mnie jest to,ze szybciej bym się od niego uwolniła.

pterodaktyll - Nie 05 Sty, 2014 13:59

iwonka1000 napisał/a:
Kuszace dla mnie jest to,ze szybciej bym się od niego uwolniła.

I na to własnie on liczy..........

szika - Nie 05 Sty, 2014 14:17

iwonka1000 napisał/a:
Mój maz dzisiaj zaproponował mi abym wycofała to z prokuratury,abyśmy rozwiedli się bez orzekania winy,podzielili majątek.A wszystko skończy się na jednej sprawie i finał.Tak powiedział.

to zaproponuj ze podzielicie majatek u notariusza, bez sądu... koszty mniejsze bo w sądzie 1000zł a u notariusza bodajże zapłaciliśmy 300zł, cos koło tego - duzo mniej...

jesli się zgodzi i zrobi to przemyslisz czy nie wycofać... wniosek o ściganie zawsze można wycofać o ile sie nie mylę, nawet juz podczas procesu... (sprawdz jeszcze)... zatem on notariusz, rozwód, alimnety a Ty sciganie wycofujesz... ale broń Boże nie odwrotnie...
oszczedziłoby to mase zachodu...

marc.ela - Nie 05 Sty, 2014 14:33

U notariusza koszty zależą od wartości dzielonego majątku. W sądzie 1000 zl lub 300 gdy jest zgodny obu stron
szika - Nie 05 Sty, 2014 14:36

u notariusza szybciej, bo praktycznie natychmiast.. w sądzie trzeba odczekać... a chyba dla pana męża czas się liczy... mozna zagrać na tej "melodii"

marc.ela napisał/a:
koszty zależą od wartości dzielonego majątku.

tu mówisz o podatku, który i tak trzeba bedzie zapłacić... nie obejdzie sie... co do taksy, możesz mieć rację, nie upieram się, my zapłaciliśmy jakoś nie tak duzo, dało sie wytrzymać..

marc.ela - Pon 06 Sty, 2014 01:14

W przypadku podziału majątku u notariusza koszty zależą od wartości dzielonego majątku. Nie ma to nic wspólnego z podatkiem. Ta niewielka kwota którą płaciłaś Sziko zapewne dotyczyła samej rozdzielności majątkowej.Dalej uważam Iwonko, że tym działaniem dtrzelisz sobie w stopę. Mąż tak chętnie przystał na propozycję, bo bardzo mu tym ułatwisz życie. Rozdzielność podpiszesz a on potem wycofa się ze wszystkich ustaleń. Jeśli zamierzasz się rozstać rozdzielność dostaniesz z automatu. Chyba, że warunkiem rozdzielności byłby przeprowadzony tego samego dnia przy tej samej okazji podział majątku. W przeciwnym razie nie zgadzaj się Iwonko. Uwierz mi dobrze Ci radzę.Trzymaj się. Pozdrawiam
iwonka1000 - Pon 06 Sty, 2014 11:13

Dzięki za odpowiedz dziewczyny.
Jeżeli chodzi o rozdzielność to faktycznie nie będzie to dla mnie korzystne.Ale podział majątku tak.Jutro mam prawnika to konkretnie zadecydujemy jakie kroki podjąć.

MArtwi mnie teraz zachowanie męża.Patrzy się na mnie ,dzieci strasznym agresywnym wzrokiem.Caly czas nam dokucza.Wczoraj z Niemiec przyjechała moja mama,jej też okazuje niechęć.Uprzykrza nam życie.Jak wchodzi do pokoju to mnie odrazi boli brzuch,córki też...Nie wiem jak sobie poradzę.

Klara - Pon 06 Sty, 2014 11:22

:pocieszacz:
pannaJot - Pon 06 Sty, 2014 11:35

iwonka1000 napisał/a:
..Nie wiem jak sobie poradzę.

Dokładnie tak jak radziłaś sobie do tej pory. Stanowczo i konsekwentnie. Pamiętaj, że wszystko się kiedyś kończy. Nawet najstraszliwsza sytuacja nei trwa wiecznie. Rób swoje i o siebie dbaj ile tylko możesz. Nabieraj siły na wszystkie sposoby. Poodnawiaj znajomości, bierz z terapii tyle ile wlezie i korzystaj z cudzych doświadczeń. Jesteś silna, poradzisz sobie :pocieszacz:

iwonka1000 - Pon 06 Sty, 2014 11:45

Jutro terapia,a w środę mam spotkanie w mopsie ,wezwanie na komisje.Moj maz też dostal wezwanie.Mamy z dziewczynkami psychologa,ja spotkanie w sprawie pracy,także będzie co robić.Nawet nie spodziewałam się ile osób okaże mi pomoc i wsparcie.I umówię się w tygodniu do fryzjera,bo mam juz odrosty.Mam blond pasemka.Rodzina zaproponowała mi pomoc.Co miesiąc będą robić składkę aby mi pomóc.Troszkę mi wstyd,ale nie mam wyjścia,koszty adwokata są olbrzymie.
Klara - Pon 06 Sty, 2014 11:59

iwonka1000 napisał/a:
Rodzina zaproponowała mi pomoc.Co miesiąc będą robić składkę aby mi pomóc.

Jak dobrze, że masz wsparcie w rodzinie. Nie wstydź się tego, że chcą Ci pomóc.
Przyjdzie czas, gdy będziesz mogła im się odwdzięczyć za tę pomoc :pocieszacz:

esaneta - Pon 06 Sty, 2014 14:23

Witaj Iwonko, najpierw bardzo Ci gratuluje odwagi i konsekwencji :brawo:

iwonka1000 napisał/a:
koszty adwokata są olbrzymie.

ja korzystałam z bezpłatnej pomocy prawnika w w swoim ośrodku terapeutycznym. Zapytaj, czy w Twoim równiez jest dostęp do bezpłatnej porady prawnej.
Poza tym, bezpłatną pomoc prawną można również uzyskać w Centrach Pomocy Rodzinie. Może i nawet w MOPS-ie, ale co do tego nie mam pewności.

wampirkowa - Pon 06 Sty, 2014 14:53

Ja zkorzystałam z pomocy prawnika z fundacjii
iwonka1000 - Pon 06 Sty, 2014 16:07

Ja też korzystam z prawnika z mopsu ,ale do ewentualnego rozwodu potrzebuje adwokata.
Linka - Pon 06 Sty, 2014 16:10

Iwonko, siły, wytrwałości i spokoju Ci życzę :pocieszacz:
nie wiem czy to Ci w czymś pomoże, ale zauważyłam , ze alimenty orzekane przez sąd rodzinny zazwyczaj sa sporo niższe niż te orzekane przy rozwodzie.
Ponieważ sprawa rozwodowa może się przeciągać, terminy też bywają odległe, to proponuję, żebyś zastanowiła się nad wnioskiem o zabezpieczenie powództwa na czas trwania procesu.

endriu - Pon 06 Sty, 2014 16:11

eee tam zaraz rozwód, może się ułoży...
pietruszka - Pon 06 Sty, 2014 16:16

Czy Twoja mama i siostra widziały jakieś działania przemocowe ze strony Twojego męża? Bo w razie czego - mogą przecież być świadkami w Twojej sprawie. I nie wstydź się, że rodzina Ci pomaga. To żaden powód do wstydu w takiej sytuacji. Wstydzić się można, gdy popełnia się jakieś niemoralne czyny, a przecież Ty nic takiego nie robisz.

:pocieszacz:

Acha... i zapytałabym przy okazji psychologa, jak zadbać, by zminimalizować skutki stresu u Twoich córek, co możesz zrobić w tym kierunku...

iwonka1000 - Pon 06 Sty, 2014 16:51

Siostra widziała,i to wielokrotnie ,juz zeznawala w mojej sprawie.A jeżeli chodzi o córki,to idę razem z nimi do psychologa.Mi terapia w zupełności wystarcza,tymbardziej,ze chodzę nawet2razy w tygodniu.
Moimi świadkami są:
3kolezanki,lekarz rodzinny,siostra,2nauczycielki.Sa to osoby,które znają problem nie od dzisiaj...

Klara - Śro 08 Sty, 2014 09:21

Iwooonkaaaaa! :krzyk:
pietruszka - Śro 08 Sty, 2014 09:24

Klara napisał/a:
Iwooonkaaaaa! :krzyk:

Wczoraj iwonkę widziałam w piwnicy :oczyska:

Klara - Śro 08 Sty, 2014 09:37

pietruszka napisał/a:
Wczoraj iwonkę widziałam w piwnicy :oczyska:

...ale nie odezwała się tutaj... :bezradny:

iwonka1000 - Śro 08 Sty, 2014 10:23

Żyje dziewczyny.
Dzisiaj miałam komisje w mopsie,zaraz po mnie miał mój maz.Ludzie,którzy mnie słuchali kręcili głowami,jak opowiadałam im co dzieję się wdomu
Pozatym wczoraj miałam płaczący dzień,przeżywałam...uwolnilam emocje,które gdzieś tam mi zalegały.pozniej napiszę więcej.Pozdrawiam.

iwonka1000 - Śro 08 Sty, 2014 10:30

Jak milo,ze ktoś o mnie pamięta...
Klara - Śro 08 Sty, 2014 10:53

iwonka1000 napisał/a:
Żyje dziewczyny.

Trudne dni miną.
Powolutku, wszystko się ułoży tak jak powinno, choć może samodzielnie :pocieszacz:

pietruszka - Śro 08 Sty, 2014 11:05

iwonka1000 napisał/a:
Żyje dziewczyny.

uff... już wczoraj się za Tobą rozglądałam, ale mignęłaś mi w piwnicy...
iwonka1000 napisał/a:
płaczący dzień

takie dni też są potrzebne, w końcu żegnasz się ze starym, za rogiem nowe... A jeszcze do końca nie wiesz, czy to co żegnasz to dziadostwo, czy coś, co w ogóle nie istniało... A nowe? :mysli: nieznane...

iwonka1000 - Czw 09 Sty, 2014 08:09

Witam was cieplutko.
nie odzywałam się ponieważ pozwoliłam sobie przezywac...Potrzebowałam samotności,wyciszenia...Wczoraj mialam komisje w mopsie.po komisji mój mąż podjął ze mną rozmowę.Rozmowa dotyczy podziału naszego wspólnego majątku.Mąż zapropnował mi dosyć sporą kwotę,rozwód bez orzekania winy,alimenty na corkę w kwocie500zł ,a on w zamian nie utrudnia mi wyjazdu do Niemiec.(dla niego to i tak na rękę)
Powiedziałam mu ,ze kwota którą mi proponuje jest troszkę za niska,na rozwód się zgodzę.Bo nie zależy mi na winie.Co do prokuratury to absolutnie nie wycofam.Najpierw kombinował abym wycofała w pierwszej kolejności to co zeznałam.Abym powiedziała ,ze to pomyłka.

Zapytałam się go wczoraj,czy po tym wszystkim on choć trochę poczuwa się do winy...powiedział,ze nie ,ze we wszystkich domach dzieją się takie sytuacje,i nikt nie lata na policje donosić.Uważa ,ze był przykładnym mężem tylko mi cos odbiło...

Powiem wam,ze jest mi przykro,ze to juz koniec,ze nie mąż nie walczy o nas,ze tak łatwo zrezygnował...Ze nadal nie widzi winy w sobie.Wiem tez ,że czas leczy rany i kiedyś usiąde i powiem jak mi jest wspaniale na tym świecie...wspaniale ze sobą.

Ciesze się,że wyjde z tego małżeństawa ze sporymi pieniędzmi.Mogę kupić sobie w Polsce mieszkanie,i jeszcze zostanie mi na dobry samochód i urządzenie się w niemczech.Mogę założyć lokatę,moze kupie mieszkanie w Niemczach.Sama jeszcze nie wiem.W Niemczech juz mam zalatwioną pracę,w sortowni markowych ubrań.Praca za godziwe pieniądze,od rana do 14.

I niby wszystko się uklada tak jak chciałam a ja jestem rozdarta,bo kurcze kocham tego mojego wampira...Ale znowu żyć z nim nie chcę,nie zgodzę się aby mąż mnie traktował tak jak do tej pory.Pewnie znacie to uczucie dziewczyny...ten żal i rozdarcie.Pocieszcie mnie ,ze to minie,ze wszystko się ułoży...

endriu - Czw 09 Sty, 2014 08:15

mnie też jest przykro cf2423f
Maciejka - Czw 09 Sty, 2014 08:17

Iwonka jesli sie zgodzisz na rozwód bez orzekania o winie to maz może w przyszłości domamgac sie alimentów na dzieci. To , ze dziś firma dobrze prosperuje nie znmaczy , ze zawsze tak będzie a alkoholizm to choroba postępująca i bedzie z nim coraz gorzej a to odbije się na wszystkim na pracy tez. w rezultacie może ja stracic i przypomni sobie o dzieciach.
Nie będzie winy to bedzie maił takie prawo . Czy chcez, zeby dzieci kiedyś tam płaciły z ajego alkoholizm , żeby musiały go utrzymywać?



Wyjedziesz , zapomnisz, zajmiesz sie innym życiem i ból kiedyś minie odkochasz sie i zakochasz w innym człowieku. :pocieszacz: :buziak:

endriu - Czw 09 Sty, 2014 08:21

perełka napisał/a:
zakochasz w innym człowieku

najpierw sobie celownik napraw

Maciejka - Czw 09 Sty, 2014 08:23

Do mnie to było Jędruś ? Mój celownik naprawiony a Iwona swój naprawia skutecznie jak się okazuje .
Klara - Czw 09 Sty, 2014 08:23

iwonka1000 napisał/a:
Pocieszcie mnie ,ze to minie,ze wszystko się ułoży...

Iwonka, po jakimś czasie wszystkie rany się zabliźniają, a Ty jesteś młoda i na pewno jeszcze ułożysz sobie życie.
Ważne jest tylko to, żebyś znów nie trafiła na jakiegoś emocjonalnie niedojrzałego człowieka i byłoby dla Ciebie dobrze, żebyś kontynuowała i skończyła terapię.
Wraz z wyjściem z małżeństwa współuzależnienie nie znika.

Myślę też, że byłoby wskazane, żebyś porozmawiała z prawnikiem, bo jakoś mi dziwnie wygląda ta świetna propozycja Twojego męża po tym, co do tej pory o nim pisałaś.
Dowiedz się, jak się możesz zabezpieczyć, żeby kiedyś nie wystąpił z jakimiś roszczeniami.
Lepiej dmuchać na zimne.

wampirkowa - Czw 09 Sty, 2014 08:34

Ja nie miałam męża, ale ja zakończyłąm związek, i bolało, bo chciałam mieć rodzinę, a tu klops, Iwonko, to jest jak żałoba, trochę potrwa, będą etapy, tak jak pry śmierci kogoś bliskiego, Bo to pewien koniec, Ale to minie, rozdarcie, żal, wściekłość, że nie walczył, że tak łatwo zrezygnował.
Iwonko jak usiądziesz i spiszesz bilans i strat, każdych tych emocjonalnych finansowych, to zapewniam cię że plusy przewyższą.
Wspaniale, że piszesz o tym że już nie chcesz być traktowana, brawo, Nawet nie wiesz jak jesteś dzielną kobietą, jak bardzo dla siebie wiele zrobiłaś. Bądź tylko konsekwentna i rób wszystko to co sobie zamierzyłaś, zrobisz to co on chce ale dopiero jeśli on zrobi to co ty chcesz i to przez sądem i notariuszem,

I najważniejsze Bądź z Siebie dumna, zobacz ile zrobiłaś dla Siebie i dla Córki,

a ból będzie, przez jakiś czas, jeśłi masz pomoc psychologiczną, to czasem bywa potrzebna.


Opowiem historię, mamy mojej koleżanki, nawet nie wiedziałam, że moja koleżanka miała ojca alkoholika i przemocowca, Mama mojej koleżanki chciała sie rozwieść, miałą obdukcje świadków, i wiesz co rozwodziła się 10 lat. jej mąż odwoływał się do samej warszawy do sądu tego najwyższego, też przegrał to powiedział, źr pójdzie nawet do Strasburga i zaskarży wyrok, nie poszedł jak go sędzina uświadomiła ile to kosztuje,
To co wtedy przechodziła, koszmar, wynajmowanie adwokatów ze stolicy, by nie jeździć do warszawy, kłopoty ale wygrała wolność, dla siebie i dla swojego nieletniego dziecka, dorosłe córki i najstarszy syn nie mieszkali już z nimi, niestety ta historia nie ma pozytywnej końcówki bo pojawiła się śmiertelna choroba, ale to co mi powiedziała przed śmiercią Marysia warto walczyć o siebie.

Maciejka - Czw 09 Sty, 2014 09:15

Jest takie powiedzenie niestety prawdziwe i życiowe;

Kto ma miękkie serce to ma twardą d**ę bo często na nia upada. 8|

marc.ela - Czw 09 Sty, 2014 09:23

Bardzo mi przykro Iwonko, że mąż tak łatwo się poddał. Czy stanowisko męża odnosnie waszego małżeństwa jest ostateczne i nie widzi już po tym wszystkim wspólnej przyszłości?
Pomyśl, czy dla zdrowia psychicznego wszystkich członków rodziny nie będzie to jednak najlepsze wyjście. Mimo , że jestem za ratowaniem małżeństwa, uważem, że nie należy udawać , że nic się nie dzieje.
Jeśli uważasz, że propozycja podziału proponowana przez męża jest dla Ciebie satysfakcjonująca to nie zwlekaj. Unikniesz w ten sposób wielu stresów. Podział sądowy jest chyba jeszcze gorszy od rozwodu. Ponadto, już starozytni zauważyli, że do wojny potrzebne są pieniadze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Ciągle niestety jest to aktualne. Wydaje mi się jednak, że kwota alimentów jest zbyt mała, ale jeśli uważasz , że jest ok, to wycofuję swoją opinię.

Maciejka - Czw 09 Sty, 2014 09:28

Mężowi nie zalezy na rodzinie tylko na przykrywce do picia, że jest szanowanym i prawym człowiekiem , chodzi o tzw opinię , żeby inni widzieli go dobrze, żeby byc czystym , na bezkarności i jak choroba się rozwinie na tyle , ze straci źródło utrzymania to sięgnie do wszelkich sposobow żeby zapewnic sobie byt i będzie miał w tyle dobro dzieci czy sprawiedliwośc , będzie bezwzględny bardziej jak teraz itp. Rodzice kiedyś umra nie będa żyi ze slońcem a tu środki będa potrzebne , alkohol tez kosztuje i to wcale nie malo....
szika - Czw 09 Sty, 2014 09:39

Jesli mogę się wtrącić to orzeczenie o winie w postępowaniu o rozwód nie zabiezpiecza dzieci przed alimentami.
Aby zabezpieczyć dzieci przed ewentualnymi alimentami na zniedołężniałego, czy w niedostatku, ojca alkoholika należałoby wnieść o odebranie władzy rodzicielskiej, a na to na pewno mąż Iwonki nie pójdzie, wydaje się to wysoce nieprawdopodobne.
Jedyne przed czym orzeczenie winy męża zabezpiecza to przyszłe alimenty, których mógłby domagać się od Iwonki na niego.
Nie jest to też takie oczywiste, bo w takim przypadku sąd przeprowadza postępowanie sprawdzające inne mozliwości męża na alimentację, a zatem będzie brał pod uwage również pierwszą żonę, jak również "aktualną"... czyli hipotetycznie teraz - tę z która będzie w danym momencie żył. O ile dobrze pamiętam konkubinat również jest brany pod uwage.
Zatem zagrożeniem dla Iwonki będzie sytuacja męża taka, gdy on będzie pozostawał całkowicie samotny, a to raczej trudno zakładać - moje przypuszczenie jest takie, że znajdzie następną ofiarę.

szika - Czw 09 Sty, 2014 09:51

Co do stanowiska męża.. kochani rozwód nie oznacza wcale, że do tego związku nie będzie można wrócić...
Że boli rozumiem... mój mąż alkoholik gdy ja chciałam rozstania nie walczył, wyszedł z domu, po dwóch godzinach wrócił i obwieścił mi, że jutro jedzie do swojej kochanki spotkac się... myślałam, że umre z bólu... nie walczył ani przez moment o nasze małżenstwo - nic a nic... jakby czekał, że ja to powiem... i od razu jak z procy...
Jest takie motto:
"Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli wróci - jest twoje. Jeśli nie - nigdy twoje nie było."

iwonka1000 - Czw 09 Sty, 2014 10:20

Dziękuję wam wszystkim za te mądre słowa które mi napisaliście...Nawet nie zdajecie sobie sprawy,jak bardzo mi to pomaga... :lol:

Dzisiaj mąż wstał i pierwsze co mówi to,ze dziwnie się czuje.Miał dreszcze,cały się trząsł.Trochę się wystraszyłam!Leżał na kanapie szlochał i miał trzęsawki.Zapytałam się go czy zawieżć go do lekarza,nie chciał...Mowie do niego:czy to czasem nie delirka?On się oburzył,jak mogę cos takiego mówić,przecież on nie ma problemu z alkoholem.
Póżniej zaczął lamentować,ze on tego nie przeżyje,jak mogłam go tak zgnoić,co on mi takiego zrobił itp.
Odnoszę wrarzenie,ze tu nie chodzi o mnie i dzieci tylko o prokuraturę.On juz wie ,ze ja tego nie wycofam,nie może tego ścierpieć.Pozatym mam wrazenie ,ze mąz ma inne wyliczenia co do naszego majątku,ponieważ jak wcxzoraj mu powiedzialam aby dał mi akty notarialne to od razu zaczął krzyczeć,ze ze mną to się nie można dogadać,że chcę go zniszczyć.Na synów z poprzedniego małżenstwa płaci alimenty w kwocie 1800zł(na dwóch)a na córke zaproponował mi na początku 300.

Dalam mu tabletke na uspokojenie i mu przeszlo,poszedl do pracy.


Jutro mam prawnika to konkretnie weżmiemy się do roboty,bo czuje ,że mąż zaniża nasz majątek.Pozatym cały czas mi wylicza jakie on ma opłaty,zus alimenty...mówi ,że chcę go zarznac.Ale nie liczy się z tym,że nasza córka też ma potrzeby.Ze 300zxl przy jego dochodach to śmieszna kwota.

Jejku jak ja jemu nie ufam...

szika - Czw 09 Sty, 2014 10:29

iwonka1000 napisał/a:
Dalam mu tabletke na uspokojenie i mu przeszlo,poszedl do pracy.

Iwona!!! no jak zaraz dam Ci tabletkę to nie wytrzymam :dokuczacz:

iwonka1000 - Czw 09 Sty, 2014 10:30

Halloween napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:



Jutro mam prawnika to konkretnie weżmiemy się do roboty,bo czuje ,że mąż zaniża nasz majątek.Pozatym cały czas mi wylicza jakie on ma opłaty,zus alimenty...mówi ,że chcę go zarznac.Ale nie liczy się z tym,że nasza córka też ma potrzeby.Ze 300zxl przy jego dochodach to śmieszna kwota.

Jejku jak ja jemu nie ufam...


Właściwie nie pisze w mądrych tematach, ale ikonkę wstawię.


:okok: :okok:



Dziękuję.

nawet dwie.

iwonka1000 - Czw 09 Sty, 2014 10:37

szika napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Dalam mu tabletke na uspokojenie i mu przeszlo,poszedl do pracy.

Iwona!!! no jak zaraz dam Ci tabletkę to nie wytrzymam :dokuczacz:


sziko daj!!!taką abym zmądrzala...

szika - Czw 09 Sty, 2014 10:47

Ty jesteś bardzo mądra i nie trza Ci tabletek :)

dobrze wiesz - tak myślę :) - o co mi chodzi...
mało się natroszczyłaś o niego? a co to dzidzia sam sobie tabletki nie może wziąć? a niech męczy się... a Ty zostaw i udawaj że nie widzisz, zero reakcji, żadnego troszczenia się... mnie nikt tabletek nie dawał i bardzo dobrze... sama musiałam kaca giganta przetrwać i jakoś żyję... i nawet powlokłam się do poradni z tej "trzęsionki"...

wampirkowa - Czw 09 Sty, 2014 11:05

oj ale żęs mu dobbrze zrobiła, ech
Iwonko, trza go było w tej trzęsawce zostawić jak na cibie krzyczała to źle nie było,
a jak miałby delirkę to jak mi kiedyś powiedziała terapeutka dzwonisz po karetke móiwisz że mąż jest alkoholikiem, że się nie leczy że co on tam robi, i wsio nic pp zatym bo może to zagrażać jego życiu.
jak ojciec dostaął padaczki jak był trzeźwy, trudno mi ot było zrobić, bo szłam do sąsiadki to zrobić, oj trudno nawet komentarze, po co ty dzwonisz po karetkę, sam nie wiem po oc to zrobiłam, ale jakby umarł to, ech.

Maciejka - Czw 09 Sty, 2014 11:16

Z ta padaczką to zdania sią podzielone ; jedni mówią nie wzywac karetki , specjaliści mówia wzywac bo moż ebyć drugi napad ....kolejna rzecz, to jeśli delikwent nie zgodzi się na szpital to służby medyczn sa niestety :bezradny:
wampirkowa - Czw 09 Sty, 2014 11:28

a to już unna bajka, ja wtedy mam sumienie czyste, ojciec, nie zgodził sie i jego wola,
w tym roku był kilka dni zimnych no sorki to było w tamtym roku jeszcze bo to by chyba listopad moze początek grudnia a na przystanku leżała pijak zsikany, chyba spał, spadł tej ławki , ja wziełam telefon i na 112, potem nie przełaczyli na straz miejska i go zabrali na wytrzeżwiałkę, a;e jaby co to nie dałam mu zamarznąć,
to pomimo tego że pije też człowiek

A co do orzeczenia winy to prawda, moja 2 matka tak chciała bo powiedziała jak ie rozwodzili, że na starość nie chce mieć go na głowie.

iwonka1000 - Czw 09 Sty, 2014 11:34

Dziko to ze mój maz poszuka sobie kolejnej ofiary to nie ulega wątpliwości...jak analizuje zachowanie męża to jedna po drugiej się nawijała...po rozwodzie zajął się przyjacilką zony,ale nie wyszło...Pomieszkali trochę i klapa.Podobno do rękoczynów dochodziło.Razem pili i lali się...taka mu nie pasowała.Jak ja poznałam mojego męża to kochani a dopiero co toboły pakowala.
Dzisiejsze jego zachowanie odbieram troszkę jak manipulację.Nie przystalam wczoraj na jego propozycję odnośnie podziału majątku i dostal fisia.Może sie mylę,ale tak to czuję.

Boje sie też o ten skrzywiony celownik o którym pisał Endriu.Myślę,ze takowy posiadam...

wampirkowa - Czw 09 Sty, 2014 11:40

e endriu wiesz co aha czylii co wyklepiesz ten celownik czy go kurcze zapchasz i schowasz głeboko do piwnicy ????
no co ty
to że skrzywiony nie oznacza ze nie masz prawa szukać i szukać swego szczęścia,

a endriu nie znam gościa, ale jon taki czepialski, że masakra, i chyba wampirzyca już za nim nie przepada

Maciejka - Czw 09 Sty, 2014 11:45

Wampirku jak celownik się naprostuje to osoby emocjonalnie niedostępne już nie kręcą, nie sa interesujace, manipulacje wyczuwa się na odległosc i szybko je sie wylapuje. Jak celownik jest naprostowany to się przyciaga inny typ ludzi , nie szuka się w partnerze tego czego nie dostało sie od ojca , nie amtkuje sie mu , nie opiekuje, nie traktuje jak kolejne dziecko , partner to jest partner, mąz to maz , dorosły to dorosly , dziecko to dziecko, pielęgniarka to pielęgnairka , siostry miłosierdzia sa w zakonach nie w małżeństwie rozumiesz?
wampirkowa - Czw 09 Sty, 2014 11:57

wiesz co rozumiem, ze tak jest ale nie oznacza to, że masz nie szukać, sorki wybierasz naprawę nie jestes w związku przez nawet 10 lat sk ąd wiesz ze masz go już naprawiony??? soreczki ale musisz mieć królika doświadczalnego
aha czyli co dda niech se kupia kwiatka i niec se w tensposób realizują
no niestety w moim wypadku nie wyjdzie kawiatka trza podlewać, a ja jak co rusz jestem w szpitalu to nie ma go kto podlewać

iwonka1000 - Czw 09 Sty, 2014 11:59

Przepraszam za błędy ale nie daje rady pisać na telefonie.
Maciejka - Czw 09 Sty, 2014 12:02

Wampirek mam siostrę tę o której pisałam w swoim temacie ona miała trudniejsze dzieciństwo ode mnie , wyszła za mąz za alkoholika , małżeństwo trwało krótko kilka miesięcy , rozwiodła się , ma drugiego męża , jest szczęślia ale celownik ma krzywy , jej mąz tez jest ddd , ma za soba trudne dziecinstwo , kochaja sie , w rozmowie z nia miałąm wrażenie jakbym rozmawiała z inną osoba ale ona wierzy w bajki, wierzy , ze miłośc ich wszystko przetrzyma , wszystko uniesie, że nie trzeba szukac pomocy u innych , ze to da jej mąz a mąz może dac jej wsparcie ale nie jest ani lekarzem ani psychologiem ani cudotwórca.
Jonesy - Czw 09 Sty, 2014 12:12

Wszystko zmierza ku końcowi Iwono. Jeszcze trochę pocierpisz, jeszcze trochę będzie ciężko, ale za chwilę się skończy.
Jako alkoholik za wiele Ci nie pomogę, ale mogę mniej więcej zdradzić Ci co czuje mąż twój.
Pierwsze i najważniejsze co go dotyka, to strach. Strach, bo cały system mu się zawalił. Popychadło co miał je w domu, które tak sobie sprytnie uzależnił od siebie, nagle postawiło na swoim i śmiało odcina wszelkie sznurki jakimi tobą sterował. Mało tego, w przeciwieństwie do poprzednich partnerek obnażasz publicznie jego i jego sku******stwo. Pokazujesz innym jaki jest naprawdę, a to będzie mu ciężko wyprostować. Oczywiście nie oszukuj się, on do śmierci będzie obwiniał o wszystko Ciebie, na pewno też znajdzie się kilku ludzi, którzy jego stronę będą trzymać.

Ale wtedy Ty już będziesz daleko i będziesz bezpieczna. A to wszystko będzie tylko niemiłym wspomnieniem, które czasem kiedyś się przypomni i szybko z głowy wyleci.

Masz przed sobą co najmniej drugie tyle co do tej pory przeżyłaś - szmat czasu, tym bardziej że od tej pory już przeżywany na spokojnie i bez obciążeń - na pewno znajdziesz kogoś kogo pokochasz, kto ciebie pokocha. Na pewno znowu zaufasz. I dobrze - pamiętaj że robisz to po to, aby godnie żyć z podniesioną głową, a nie po to, żeby żyć do końca swoich dni w strachu.

Coś te Iwony mają w sobie, siłę jakąś :okok:

pannaJot - Czw 09 Sty, 2014 13:03

Iwona. Po rozwodzie też można żyć i to życie ułożyć po swojemu. Poznać kogoś kogo pokochasz i stworzyć związek oparty na innych zasadach, taki, który nie szkodzi a rozwija. Kiedyś myślałam, że jestem skazana już na samotność, że nigdy nie zaufam, nie uwierzę. Poznałam mojego Ktosia, on zaakceptował moja przeszłość, to, że mam dzieci, pokochał mnie, ja jego... Mieszkamy razem, budujemy od podstaw czasem nasze wspólne życie.
Żeglarz - Czw 09 Sty, 2014 13:14

Klara napisał/a:
Iwooonkaaaaa!

pietruszka napisał/a:
Wczoraj iwonkę widziałam w piwnicy

Klara napisał/a:
...ale nie odezwała się tutaj...


A Panie, to jakieś współuzależnione? :lol2:

Żeglarz - Czw 09 Sty, 2014 13:32

perełka napisał/a:
jak celownik się naprostuje to osoby emocjonalnie niedostępne już nie kręcą, nie sa interesujace, manipulacje wyczuwa się na odległosc i szybko je sie wylapuje. Jak celownik jest naprostowany to się przyciaga inny typ ludzi , nie szuka się w partnerze tego czego nie dostało sie od ojca , nie amtkuje sie mu , nie opiekuje, nie traktuje jak kolejne dziecko , partner to jest partner, mąz to maz , dorosły to dorosly , dziecko to dziecko, pielęgniarka to pielęgnairka , siostry miłosierdzia sa w zakonach nie w małżeństwie rozumiesz?


:okok: :brawo:

pietruszka - Czw 09 Sty, 2014 15:18

Wiesz Iwonko - jak Pietruch zaczął trzeźwieć, to przez rok nie byłam w stanie dać sobie odpowiedzi, czy to miłość, czy tylko współuzależnienie. Niestety współuzależnienie często podszywa się pod miłość.

Acha znam parę, która po rozwodzie po chyba 7 latach się zeszła, ale on przez ten czas przestał pić i intensywnie nad sobą pracował... no ale zdaje się - nie był przemocowcem... po kolejnych kilku... znów się rozeszli - różne są ludzkie drogi...

marc.ela - Pią 10 Sty, 2014 11:38

Iwonko , zakończenie żadnego związku nie jest łatwe, czy to toksycznego czy z powodu róznic charakteru. Z pewnością teraz rozsądek będzie Ci pomagał, ale emocje będą próbowały szkodzić. Po pewnym czasie jednak zyskasz ostrość widzenia i interprtetacji tego co się działo.
Pamiętaj, by wszelkie ustalenia wspólnie poczynione dotyczace zarówno dzieci jak i majątku przypięczętować na piśmie. Słowo takich osób nic nie znaczy. Będzie sie zmieniać w zależności od chumoru. Wykręci się ze zobowiązań w ciagu 5 minut, uda amnezję, zrobi z Ciebie wariatkę, która sama sobie te ustalenia zmyśliła. Jeśli masz inne zdanie co do podziału, nie rozmawiaj sama z mężem, ale niech to zrobi za Ciebie pełnomocik- prawnik. Powinnaś wykazać sie konsekwencją, bo w ruch pójdą z jego strony najróżniejsze techniki. Wal do przodu i nie ogladaj się wstecz. Czas jest na Twoją niekorzyść. Każda forma powiazania z mężem pociąga za sobą Twoje emocje, a tym samym mąż wiecej ugra.
Jak widzisz z instytucji, które powinny pomagać i wspierać , a mają do tego odpowiednie regulacje prawne na razie i nie otzrymałaś zbyt wiele. Wszystko będzie sie ciągnąc miesiącami, a urzędasy " szanujące integralność rodziny" będą wypowiadać głupie zarciki, że moze przesadzasz, albo, że mąż się wsciekł a Pani zaraz na Policję, albo może by sie dostosować no bo jak Pani da sobie sama radę z dziećmi. Ty będziesz w ten sposób cały czas narażona na dalszą i większa przemoc bo odważyłaś się powiadomić policję. Trzymaj sie. Pozdrawiam

endriu - Pią 10 Sty, 2014 16:51

czy Pani marc.ela, terapeutko-prawniczka mogłaby się przedstawić w powitalni?
olga - Pią 10 Sty, 2014 16:54

endriu napisał/a:
czy Pani marc.ela, terapeutko-prawniczka mogłaby się przedstawić w powitalni?


no wlasnie :tak: bo tak na prawde to nie wiadomo z ktorej choinki sie urwala

iwonka1000 - Pią 10 Sty, 2014 17:41

Marcelo dzieki ,ze napisalas.Masz racjé,ze instytucje za wiele nie pomagajá,choc prawniczka z mopsu jest swietnà obiektywná babeczkâ.Bylam dziś u niej i ona mi duzo mądrych rzeczy powiedziała.
To ,ze czas działa na moją niekorzyść to akurat wiem.Ale co mam zrobić?Przystać na warunki męża i rozwieść się juz teraz bez orzekania winy?
Nie jestem na to gotowa.W tej chwili jestem na etapie złożenia wniosku do sadu o piniadze na utrzymanie rodziny,abym nie musiała prosić.
Latam teraz co3dni na terapię,to mnie wzmacnia,pomaga przetrwać.

Klara - Pią 10 Sty, 2014 20:05

Iwonka, trzymam kciuki za to, żebyś wytrwała :kciuki: :kciuki: :kciuki:
pietruszka - Pią 10 Sty, 2014 20:07

iwonka1000 napisał/a:
Latam teraz co3dni na terapię,to mnie wzmacnia,pomaga przetrwać.

Trzymaj się Iwonko i życzę dużo siły :buziak:

iwonka1000 - Sob 11 Sty, 2014 17:20

Witam
Właśnie dziedzimy z dziewczynkami same w domu.Corki malują,wydurniają się,rozmawiamy...Maz wyszedł z domu ze swoim synem,który nienawidził ojca.Ktory lata do nas nie przychodził.Zawsze uważał,ze ja jestem wporządku ale ojciec be....Nie mógł mu wybaczyć co przeżyła z nim jego matka.Dzisiaj się pojednali.A ja stałam się wspólnym wrogiem.

Jest mi przykro,ze maz tak krzywdzi nasze corki.Bo przecież traktuje je jak powietrze,jakby nie istniały.Mąz nie poświęca im czasu,nigdy tego nie robił.On nic o nich nie wie...

olga - Sob 11 Sty, 2014 17:42

Iwonko nie dziw sie chlopakowi. Nareszcie ojciec zaczal poswiecac mu czas. On jak kazde dziecko potrzebuje ojca tylko biedny nie wie, ze jest wykorzystywany. Twoj maz szuka wszedzie sojusznikow, zali sie pewnie na Ciebie a znasz powiedzenie, ze koszula biska cialu. To jednak jest ojciec jaki by nie byl.
Swoim postepowaniem zachwialas swoista rownowage. Jeszcze nie raz mozesz byc niemile zaskoczona postawa ludzi w stosunku do Ciebie :bezradny:
I tak masz fajnie, ze Twoja rodzina stoi za Toba bo moja mnie opuscila i dotychczas nie wiem dlaczego............bo sie rozwiodlam i wyrzucilam przez Boga poswieconego malzonka (moja rodzina jest bardzo bogobojna) :mysli:

iwonka1000 - Sob 11 Sty, 2014 18:29

Olgo nawet nie chcę myśleć jak musiałaś się czuć gdy odwróciła się od ciebie Twoja rodzina.Ja mam to szczęście,ze moja jest za mną.
Młodemu się nie dziwię odzyskał ojca.Niech go wspiera.
To ze w oczach innych jestem tą złą to juz odczułam.Słyszę z każdej strony,ze przesadzilam,od pewnej osoby z jego rodziny usłyszałam,jak ja mogę się ubiegać o majątek skoro nic do niego nie wnioslam.Ale to ze 8lat pracowałam dla męża, na czarno i bez wynagrodzenia nikogo nie obchodzi.

olga - Sob 11 Sty, 2014 18:36

Nie sluchaj nikogo, najwiecej do powiedzenia maja osoby, ktore zainteresowaniem sprawami innych przykrywaja swoje wlasne problemy.
iwonka1000 - Nie 12 Sty, 2014 15:14

Witam.
Ostatnio bardzo duzo myślałam...doszłam do wniosku,ze rozwiedziemy się z mężem bez orzekania winy.Wstepnie dogadaliśmy się co do majątku i alimentów.Maz nie robi mi problemów co do wyjazdu.Wszystko ustalimy notarialnie.Myślę,ze to będzie najlepsze rozwiązanie,zaoszczędzę sobie i dzieciom cierpienia,a jak dobrze pójdzie to za miesiąc jesteśmy w Niemczech.

leon - Nie 12 Sty, 2014 15:20

iwonka1000 napisał/a:
Witam.
Ostatnio bardzo duzo myślałam...doszłam do wniosku,ze rozwiedziemy się z mężem bez orzekania winy.Wstepnie dogadaliśmy się co do majątku i alimentów.Maz nie robi mi problemów co do wyjazdu.Wszystko ustalimy notarialnie.Myślę,ze to będzie najlepsze rozwiązanie,zaoszczędzę sobie i dzieciom cierpienia,a jak dobrze pójdzie to za miesiąc jesteśmy w Niemczech.

Tez bym tak zrobil,po co wojne toczyc...,a i dzieci na tym ucierpia...,dogadac sie jak cywilizowani ludzie... :brawo: :>

Duszek - Nie 12 Sty, 2014 16:59

Iwonko historię podobną do Twojej już kiedyś słyszałam. I nawet jak zaczynałam Ciebie czytać to pomyślałam o tamtej osobie, tyle podobieństw...
Dlaczego o tym piszę...ponieważ tamtej historii znam dalsze zakończenie.
Tamten człowiek skutecznie niszczył tak, że trudno było mi i innym osobom w to uwierzyć. Ale nie każdy jest taki sam - mam nadzieję.
Z własnego doświadczenia nie wierzę w "dogadanie się" z osobą chorą, ale oczywiście decyzję podejmujesz TY.
Jednak gratuluję Ci odwagi, konsekwencji. Jesteś chyba jedyna osobą z tych co znam :) , która tak ekspresowo i skutecznie dokonywała zmian w swoim życiu.
Powodzonka :buzki:

leon - Nie 12 Sty, 2014 17:20

Tak sie zastanawiam...,tez bralem ponad 20-cia lat temu rozwod "bez orzekania winy" ,jest to oczywiscie najlepsza opcja,jesli myslicie o najmniejszym uszczerbku na psychice dzieci,oczywiscie,jesli bedziecie przestrzegac umowy i nie grac dziacmi,by zalatwiac swoje sprawy miedzy wami...,ciekawi mnie tez,bo rozumiem,ze dzieci do niemiec chcesz zabrac...,sad zada proste pytanie,czy jestes w stanie zapewnic im za granica nalezyta opieke,utrzymanie i edukacje,w ciemno oczywiscie dzieci nie pusci...,jest wiele innych rzeczy do ustalenia...,oczywiscie maz standardowo w takich sprawach,bedzie mial nieogranicziczona mozliwosc kontaktu z dziecmi(tez tak mialem)i wiele kwestii czysto tachnicznych,jak wysokosc alimentow,data do ktorej musza wplynac i wiele innych rzeczy...,prawnik by sie przydal,zeby czegos nie przeoczyc...
Maciejka - Nie 12 Sty, 2014 17:30

Decyzje podejmiesz ty tylko paamiętaj , z e te decyzje będą miały konsekwencje w przyszlosci i spsób w jaki to rozegrasz tez nie będzie bez znaczenia. Ja kiedyś tez podjęłam błedna decyzje żeby było sprawiedliwie , skutki odczułam po kilku latach . Kto ma miękkie serce ten ma twarda d**ę. Wina jest ewidentna męża a jak pisała Asia kasy mozesz nie zobaczyć i co wtedy i co z tego , ze będziesz miaął na papierze w zgdodzie z prawem jak w praktyce bedzie inaczej . Moim zdaniem warto teraz sie pomęczyć i doprowadzić sprawy do ko,ńca jak potem odczuwać skutki decyzji , które podejmiesz teraz przez długie lata. Ja tez walczyłam z mężem o środki na życie dla dzieci i trwało to na zadne ugody się nie zgodziłam i to była słuszna deyzja bo on czuł się bezkarny i miał swoich pomagierów co mu chętnie slużyli podobnymi radami jak LEon .
leon - Nie 12 Sty, 2014 17:51

perełka napisał/a:
to była słuszna deyzja bo on czuł się bezkarny i miał swoich pomagierów co mu chętnie slużyli podobnymi radami jak LEon .

dlaczego wprowadzasz zamieszanie...?wypowiedz sie w sprawie,a mnie nie mieszaj w swoje "wizje",tobie nie chodzi o pomoc,a jatrzenie,moim zdaniem,jesli wszystko bedzie na papierze potwierdzone przez sad,notariusza,to nie ma mozliwosci,zeby kasy nie bylo...,mysle,ze dogadalas sie na ladny usmiech i spartaczylas sprawe,ale to juz twoj problem...,ja udzielam rad praktycznych w dobrej wierze,jesli pojda na wojne,beda walczyc dziecmi,ktore na tym straca...,o to ci chodzi...?to jest cel twojej rady...,ludzie czasami rozchodza sie po ludzku,czesto bywa,ze wojna zaczyna sie potem,ale warto sprobowac,dla dobra dzieci...

Maciejka - Nie 12 Sty, 2014 18:02

Jak to mówią; Kazdy sądzi wdl siebie a w regulaminie jest nie oceniamy innych. Ja napisałm o swoich doświadczeniach i tyle w tym temacie . Dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane.
iwonka1000 - Nie 12 Sty, 2014 18:16

Prawda jest taka;ze ja juz mam dosyc wojny.Chcialabym szybko zaczac nowe zycie.A jesli mam taką mozliwosc to dlaczego mam dusic sie dalej w tym bagnie.Nie zrobie nic bez adwokata;wszystko przemysle.Moja adwokatka mowi mi abym walczyla o wine;tylko to ja będę sie meczyc kilka miesiecy albo kilka lat;az wkoncu wyladuje w psychiatryku.Jemu zalezy na szybkim rozwodzie bo boi sie,ze po procesie w prokuraturze bede ubiegac sie o rozwod z jego winy.Juz wydzwaniaja do mnie jego ciotki i uswiadamiaja mnie jak ja to nie mialam dobrze.Moze gdybym nie byla tu sama postapilabym inacze.Pozatym jak widze moje dzieciaki ktore sie ciesza,ze wyjedziemy to odechciewa mi sie tej walki.
Maciejka - Nie 12 Sty, 2014 18:22

Zrobisz jak zechcesz twoje życie twoje decyzje i ich konsekwencje . Ja tez byłam sama i dałam radę i nie żałuję i byłam mocno roztrzęsiona ale twoja wola. Jest jeszcze jedne powiedzenie niestety prawdziwe; Co nagle to po diable.
leon - Nie 12 Sty, 2014 18:22

iwonka1000 napisał/a:
Prawda jest taka;ze ja juz mam dosyc wojny.Chcialabym szybko zaczac nowe zycie.A jesli mam taką mozliwosc to dlaczego mam dusic sie dalej w tym bagnie.Nie zrobie nic bez adwokata;wszystko przemysle.Moja adwokatka mowi mi abym walczyla o wine;tylko to ja będę sie meczyc kilka miesiecy albo kilka lat;az wkoncu wyladuje w psychiatryku.Jemu zalezy na szybkim rozwodzie bo boi sie,ze po procesie w prokuraturze bede ubiegac sie o rozwod z jego winy.Juz wydzwaniaja do mnie jego ciotki i uswiadamiaja mnie jak ja to nie mialam dobrze.Moze gdybym nie byla tu sama postapilabym inacze.Pozatym jak widze moje dzieciaki ktore sie ciesza,ze wyjedziemy to odechciewa mi sie tej walki.

Napisalem,co mam do powiedzenia z wlasnych doswiadczen...,jesli pojdziesz na wojne,twoj wybor,na wszystko co sobie zarzucicie musicie sadowi swiadkow,dowody dostarczyc...,na dzieciach tez to sie odbije i w czasie trwania rozwodu i do konca ich dni...,nie ma gwarancji,ze jak sie dogadacie to po jakims czasie nie zaczniecie wojne i gre dziecmi,ale prawdopodobienstwo tego jest mniejsze...,wybor nalezy do ciebie,jesli chcesz odciac dzieci od ojca to wojna jest uzasadniona,jesli nie to...wybierasz ty,mloda jestes ta decyzja bedzie z toba,a wlasciwie z dziecmi zawsze...

Duszek - Nie 12 Sty, 2014 18:25

iwonka1000, może i masz rację...może i warto zamknąć szybko te drzwi za sobą i zacząć wszystko od początku.
Alimenty, rozwód, podział majątku jest uzgodniony, a co z prawem do opieki nad dziećmi?

Ilona - Nie 12 Sty, 2014 18:31

Iwonko,tu chodzi tylko o dalsze konsekwencje.Na teraz jest ok:rozwód bez orzekania,podział majątku,alimenty,zgoda ojca na wyjazd dzieci.
Za rok po rozwodzie może być tak: mąż nie będzie Ci chciał,np podwyższyć alimentów-powie niech dzieci będą ze mną,bo tu koszty utrzymania niższe,nie pozwoli na wyjazd dalej,bo nie,przechla wszystko i będzie mógł ubiegać się od Ciebie lub dzieci o alimenty.
Jeśli nie chcesz czekać na rozwód z orzekaniem wstrzymaj się choć do sprawy o znęcanie,jeśli będzie wyrok pozytywny dla Ciebie będziesz miała w przyszłości argument9wyrok sądu),że płacić na niego nie będziesz,bo się znęcał.(a jak prokurator umorzy,albo w sądzie przegrasz,to on ma otwartą drogę,by Cię szarpać).
Proponowałabym Ci też aby zaproponować mu ograniczenie władzy rodzicielskiej(dzieci w przyszłości chronione przed roszczeniami ojca),a on pozbawiony możliwości manipulowania. Powiedz,że jak wyjedziesz to trudno będzie Wam podejmować szybkie decyzje w kwestii dzieci(choroba,szpital,operacja,wybór szkoły).
I koniecznie wyrób przed dzieciom paszporty(wydają teraz chyba na 10 lat ).
Dokończ sprawy na chłodno,aby dzisiejsza radość nie przerodziła się w przyszłości w kłopoty.
Moim zdaniem i doświadczeniem oczywiście :buziak:

szika - Nie 12 Sty, 2014 20:08

iwonka1000 napisał/a:
Witam.
Ostatnio bardzo duzo myślałam...doszłam do wniosku,ze rozwiedziemy się z mężem bez orzekania winy.Wstepnie dogadaliśmy się co do majątku i alimentów.Maz nie robi mi problemów co do wyjazdu.Wszystko ustalimy notarialnie.Myślę,ze to będzie najlepsze rozwiązanie,zaoszczędzę sobie i dzieciom cierpienia,a jak dobrze pójdzie to za miesiąc jesteśmy w Niemczech.

Iwonko a powiedz jak proces o znęcanie? mam nadzieję, że nie wycofałas oskarżenia?

iwonka1000 - Pon 13 Sty, 2014 07:50

Witajcie.
Sziko nie wycofalam oskarżenia,i nie mam zamiaru tego robić.Powiem wam tak szczrze,ze caly czas myślę o tym czy dobrze robię godząc się na rozwód bez orzeczenia.Po nocach nie śpię...i jak robię za i przeciw to wychodzi mi ,ze mam uciekać szybko gdzie pieprz rośnie.Jak sobie pomyśle o tym co mnie czeka przy tej szarpaninie,co znowu będą czuć moje dzieci,to odechciewa mi sie.Mam to co chcialam na wyciagniecie réki.Spokój!!!!!!
Tam w Niemczech mam wsparcie,rodzine,ktora juz na mnie czeka.
U notariusza maz wyrazi zgode na wyjazd z corka na stale do niemiec.Zostanie ustalone ze corka zostanie ze mna.Jeszcze przed tym skontaktuje sie z prawnikiem,aby niczego nie pominac.
I aby bylo to konkretnie napisane.

Maciejka - Pon 13 Sty, 2014 07:52

Jeszcze tak na dobre się nie zaczeło a ty sie wycofujesz . Skoro tak jest dla ciebie lepiej to ok.
iwonka1000 - Pon 13 Sty, 2014 07:56

I jeszcze jedno.Mojemu mezowi,nie zalezy na dzieciach.Jego byla zona wnosila do sadu o ustalenie odwiedzin,bo máz sie wcale nie interesowal.Nie sadze aby Teraz bylo inaczej.On sie cieszy,ze ja wyjadę.Jeden problem z głowy.
szika - Pon 13 Sty, 2014 08:16

Iwonko, nie chcę być złym prorokiem lub tez wprowadzać Cie w jeszcze większy niepokój, ale to tak szybko nie będzie..
Gdy sa małoletnie dzieci sąd w procesie rozwodowym zawsze przeprowadza postepowanie wyjasniające i raczej marne szanse są, że odbędzie się to na jednej rozprawie - takie sa procedury. Zawsze jest sprawa pojednawcza jako pierwsza, potem kolejne, jedna albo dwie. Do tego rozprawy w procesie karnym. Czy bedziesz mogła swobodnie na każda rozprawe przyjeżdżać?
Jeszcze co do winy... procedura nakłada na sąd obowiązek przeprowadzenie wywiadu przez kuratora w domu, dla dobra małoletnich... dom, szkoła, zalezy co sąd nakaże...
Może być tak, że pomimo iż zgadzasz się na nieorzekanie o winie, sąd tę winę męża sam zasądzić może... ma takie możliwości... trzeba się liczyc z tym, że zapytają Ciebie dlaczego nie wnosisz o winę...
To takie moje w międzyczasie...

szika - Pon 13 Sty, 2014 08:19

Jeszcze sprawa rozpadu małżeństwa... tam sa trzy warunki.. rozpad ma być zupełny, trwały i jeszcze jakiś... zapytają Cie o to kiedy ostatni raz współżyłas z mężem...
znam przypadki, gdy jesli czas od ostatniego współżycia był mniejszy niż bodajże pół roku (sa okresy ustalone w paragrafach) to sąd może wniosek o rozwód bez orzekania w ogóle odrzucić i rozwodu nie dac...

leon - Pon 13 Sty, 2014 12:22

szika napisał/a:
Gdy sa małoletnie dzieci sąd w procesie rozwodowym zawsze przeprowadza postepowanie wyjasniające i raczej marne szanse są, że odbędzie się to na jednej rozprawie - takie sa procedury. Zawsze jest sprawa pojednawcza jako pierwsza,

Tak sie dzieje niejako z urzedu...,tez mialem sytuacje z nieletnim dziackiem(4lata) i mimo "zaskakujacej" zgodnosci (sedzia dziwil sie,dlaczego sie rozchodzimy,skoro tak zgodni jestesmy)pierwsza sprawa byla "pojednawcza",a dopiero na drugiej rozwod dostalismy...

Maciejka - Pon 13 Sty, 2014 13:13

A ja dostałm na pierwszej separację z winy męża , ograniczenie praw rodzicielskich , podwyższenie alimentów i śedzina pytała dlaczego chcę separacje a nie rozwód i czy jestem pewna , ze nie zmienie zdania. 15 minut i po sprawie było.
bila - Pon 13 Sty, 2014 16:43

iwonka1000 napisał/a:
Witajcie.
Sziko nie wycofalam oskarżenia,i nie mam zamiaru tego robić.Powiem wam tak szczrze,ze caly czas myślę o tym czy dobrze robię godząc się na rozwód bez orzeczenia.Po nocach nie śpię...i jak robię za i przeciw to wychodzi mi ,ze mam uciekać szybko gdzie pieprz rośnie.Jak sobie pomyśle o tym co mnie czeka przy tej szarpaninie,co znowu będą czuć moje dzieci,to odechciewa mi sie.Mam to co chcialam na wyciagniecie réki.Spokój!!!!!!
Tam w Niemczech mam wsparcie,rodzine,ktora juz na mnie czeka.
U notariusza maz wyrazi zgode na wyjazd z corka na stale do niemiec.Zostanie ustalone ze corka zostanie ze mna.Jeszcze przed tym skontaktuje sie z prawnikiem,aby niczego nie pominac.
I aby bylo to konkretnie napisane.

Ja też kiedyś rozwiodłam się bez orzekania o winie, z alkoholikiem, doradziła mi prawniczka, bo teściowie byli dobrze sytuowani i walczyliby, by synek nie wyszedł ,,skalany". Trwałoby to dłużej i kosztowałoby mnie mnóstwo nerwów. Dla mnie to była dobra decyzja. Poadrawiam!

iwonka1000 - Śro 15 Sty, 2014 14:12

Witajcie.
Ja juz jedną nogą na walizkach.Latam ,załatwiam dokumenty,potrzebne do wyjazdu.Powoli zaczynam się pakować.Moje dziewczyny też pakują swoje zabawki,książki itp.Sa tak radosne...nawet córki wychowawczyni powiedziała mi ,ze dawno jej takiej nie widziała.Starsza kupiła sobie fiszki po niemiecku i uczy się słówek.

Jeżeli chodzi o mojego męża to byliśmy u notariusza i dogadaliśmy się co majątku,rozwodu on wyraził zgodę na wyjazd córki na stałe.

Do niego chyba to nie dociera...to ,ze jeszcze troszkę i mnie nie będzie.Dokucza nam,ze nie zdajemy sobie sprawy co nas czeka.Albo mówi nam szyderczo,ze jeszcze zatesknimy...Wcale mnie to gadanie nie rusza,wręcz mnie to śmieszy.
Pozdrawiam wszystkich. :buzki:

pterodaktyll - Śro 15 Sty, 2014 14:14

Warto, żeby te wszystkie współuzależnione, które całymi latami "kiwają" się ze "swoimi" alko, wzięły przykład z Ciebie w zakresie podejmowania decyzji i ich realizacji .......Moje uznanie Iwonko :okok:
Klara - Śro 15 Sty, 2014 14:31

Cieszę się Iwonko, że nareszcie jesteś spokojna i zadowolona. Również z tego, że dzieci odetchnęły.
Jednocześnie życzę z całego serca, żeby Twój (jeszcze) mąż nie próbował wycofywać się z żadnego z Waszych ustaleń, żebyś już z nim miała luz i mogła stając na nogi zapominać o tym, co Cię spotkało :buziak:

mati - Śro 15 Sty, 2014 15:00

i ja jestem sercem z Tobą Iwonko... będę trzymał kciuki za Was, powodzenia :okok: ... rozumiem że nie jest Ci lekko, to trudny czas, sam podobnie miałem kilka lat temu, bardzo to wszystko przeżyłem, okropnie bałem się... u mnie rozwód też odbył się bez orzekania winy (wtedy jeszcze nie miałem pewności czy dobrze robię) tak uzgodniliśmy z moją eks.. dobro naszych dzieci było najważniejsze
dzisiaj z perspektywy kilku lat widzę że to była dobra decyzja

olga - Śro 15 Sty, 2014 15:24

Iwonko :brawo:
Alleluja i do przodu :lol2:
i nie ogladaj sie za siebie :nono:

iwonka1000 - Śro 15 Sty, 2014 18:21

endriu napisał/a:
olga,
coco jambo i do przodu

Alleluja zostaw nam, moherom


Jaki z ciebie moher? Mój małżonek jest w twoim wieku...

Ja juz żyję wyjazdem...Dzisiaj zadzwoniła do mnie zyczliwa osoba ,i była zdumiona moją decyzją.Pytała czy jednak dla dobra dzieci nie da się tego uratować...Odpowiedzialam,ze nie.I zostawiłam to bez komentarza,bo szkoda się produkować.Kto nie poczuł ten nie zrozumie...

Dużo ostatnio pracuje nad sobą.Terapia czyni cuda.Dobrze,ze mam możliwość tak często na nią chodzić.Jutro też idę. :hura:

Duszek - Śro 15 Sty, 2014 18:33

Iwonko, no cóż mogę napisać...
Przeszłaś a właściwie przebiegłaś przez to forum jak burza...szybko, konkretnie i konsekwentnie. W twoich postach można było wyczytać tylko działanie, żadnego analizowania, roztrząsania, płaczu i lamentowania nad sobą. A przypuszczam, że nie było Ci łatwo. Bardzo cieszę się Twoim szczęściem i życzę Ci wszystkiego dobrego :buzki:
Mam nadzieję, że czegoś od Ciebie się nauczyłam. Dziękuję! :kwiatek:

iwonka1000 - Śro 15 Sty, 2014 18:39

Z tego wszystkiego zapomniałam Wam wszystkim podziękowac za to ze jesteście ze mną,ze mnie wspieracie i trzymacie za mnie kciuki.


:buzki:

Linka - Śro 15 Sty, 2014 19:03

iwonka1000 napisał/a:
Z tego wszystkiego zapomniałam Wam wszystkim podziękowac

a ja dziękuję Tobie za to,że pokazałaś że można, że się da :buziak:

pietruszka - Śro 15 Sty, 2014 21:02

Cudnie Ci towarzyszyć w tej drodze :) I widzieć taką PRZEMIANĘ :brawo:
iwonka1000 - Śro 15 Sty, 2014 21:15

Nie jest lekko,to co przezylam w ciągu ostatnich tygodni to uczucie podobne do zaloby ...to strata,zawôd,rozczarowani,strach.Weszlam na nowy nieznany mi grunt...
Dotarło do mnie jak wyglądalo moje zycie,i jak moze wyglądac.Pozbylam sie tego strachu,ktory tyle lat mi towarzyszyl.Strach ktory nie pozwalał mi zawalczyc o siebie...

olga - Śro 15 Sty, 2014 21:21

super kobitka jestes, dasz sobie w Niemczech rade, dzieci pojda do szkoly, Ty do pracy, o Kindergeld zloz dokumenty jak juz bedziesz mieszkac w Niemczech, bedziesz zyla spokojnie i normalnie
iwonka1000 - Śro 15 Sty, 2014 21:38

olga napisał/a:
super kobitka jestes, dasz sobie w Niemczech rade, dzieci pojda do szkoly, Ty do pracy, o Kindergeld zloz dokumenty jak juz bedziesz mieszkac w Niemczech, bedziesz zyla spokojnie i normalnie


Obowiązkowo.Wczoraj wieczorem rozmawialam z dziewczynkami,co sobie kupimy do domu.Mówilam tez ,ze mam planb kupic samochód.Starsza corka przytuliła sie do mnie i mówi:Mamus już nikt ci tego samochodu nie zabierze...
Te moje dzieciaki tak bardzo sie cieszą...

olga - Śro 15 Sty, 2014 21:43

Zadbalas o przyszlosc swoich dzieci :okok: spokojna, normalna, dajesz im szanse na dobre zycie
iwonka1000 - Czw 16 Sty, 2014 20:58

Witajcie.
Dzisiaj miałam terapię,jak zwykle po terapii byłam pelna optymizmu...
Niestety całkiem niedawno otrzymałam telefon z policji,ze mam się wstawić.Pani,która prowadzi dochodzenie pytała się mnie o sytauację w domu.Odnioslam takie wrażenie,ze Pani sugeruje mi wycofanie doniesienia.Moze jestem przewrazliwiona,ale tak właśnie czułam.Powiedzialam jdj ,ze na tą chwilę moje stanowisko się nie zmienia.
Pozatym mój maz szuka sobie świadków.Specjalnie rozmawia z kimś przez telefon i nakłania do świadczenia na jego korzyść.I w takiej sytuacji zaczynam czuć lęk,obawę,strach...Nie mogę juz na niego patrzeć.Mam mdłości jak go widzę.

Klara - Pią 17 Sty, 2014 08:05

:buziak:
Jeszcze troszeczkę Iwonko! Tak długo sobie radziłaś, to tę końcówkę też przetrzymasz! :kciuki:

iwonka1000 - Pią 17 Sty, 2014 08:16

Oj Klaro nawet nie wiesz ja bywa mi ciezko...Tymbardziej,ze w dalszym ciagu jestem narażona na agresję i manipulacje z jego strony.Caly czas,żyje w strachu,ze jemu się odwodzi i nie zgodzi się na wyjazd córki.One tak o tym marzą...Wiem,de to przetrwam...ze dam radę...
Klara - Pią 17 Sty, 2014 08:21

A tak właściwie, to na co teraz czekasz?
Pytam bo nie jestem obeznana w tych wszystkich działaniach dotyczących rozwodu takiego jak w Twoim wypadku i czy musisz jeszcze mieszkać z nim?
Może wynajęcie jakiegoś pokoju na mieście byłoby wygodniejsze?

iwonka1000 - Pią 17 Sty, 2014 08:40

Klaro czekam na dokumenty,abym mogła spokojnie wyjechać.Myślę,de wszystkie papiery będę miała w następnym tygodniu,także całkiem możliwe ,ze na weekend będę juz z rodziną.Nie opłaca mi się wyprowadzać na tydzień.Mam sporo roboty związanej z pakowaniem się.Dobrze,ze moja rodzinka obiecała zaoferowała się wozić mnie na sprawy do Polski.
Klara - Pią 17 Sty, 2014 08:46

Aha! :luzik:
Tyle, to jeszcze wytrzymasz! :pocieszacz:

pietruszka - Pią 17 Sty, 2014 09:16

Iwonko, to już tylko kilka dni, prawda?

postaw sobie za zadanie przeżycie po prostu najbliższych 24 godzin... i spokojnie czekaj na potrzebne dokumenty.

W takich trudniejszych okresach mi pomagał poniższy tekst (źródło Al-anon):
Właśnie dziś

Cytat:
1. Właśnie dziś przeżyję dzień dobrze, nie próbując natychmiast rozwiązać
moich wszystkich problemów. Jestem w stanie czynić przez dwanaście godzin to,
co przeraża mnie, gdy pomyślę, że miałbym znosić przez całe życie.

2. Właśnie dziś będę szczęśliwy: spróbuję w ten sposób pokazać,
że rację miał Lincoln, mówiąc: "Ludzie są na tyle szczęśliwi, na ile sobie pozwolą".

3. Właśnie dziś dostosuję się do tego, co jest, a nie będę próbować naginać
wszystkiego do moich własnych życzeń. Przyjmę "los" taki, jaki mi ten dzień
przyniesie i postaram się do niego dostosować.

4. Właśnie dziś spróbuję ćwiczyć mój umysł. Nauczę się czegoś użytecznego.
Nie będę próżnować. Przeczytam coś, co wymaga wysiłku umysłu
i koncentracji uwagi.

5. Właśnie dziś będę się doskonalić duchowo trzema sposobami:
- wyświadczę dyskretnie komuś coś dobrego (gdyby ta osoba dowiedziała
się o dobrym uczynku, to nie będzie się on liczył);
- wykonam przynajmniej dwie rzeczy, na które nie mam ochoty;
- spróbuję nie okazać, że moje uczucia zostały zranione, mogę czuć się
dotknięty, ale dziś tego nie okażę.

6. Właśnie dziś będę zgodny z otoczeniem. Postaram się wyglądać jak najlepiej,
ubiorę się odpowiednio, będę mówić spokojnym tonem, będę uprzejmy
i nie będę nikogo krytykować. Postaram się nie doszukiwać wad, nie będę
ulepszać nikogo, ani nikim kierować z wyjątkiem siebie samego.

7. Właśnie dziś będę miał plan działania. Może nie będę trzymał się go ściśle,
ale będę go miał. Uchroni mnie to od pośpiechu i niezdecydowania.

8. Znajdę spokojne pół godziny tylko dla siebie i odprężę się. Postaram się wtedy popatrzeć na moje życie w nowy sposób.

9. Właśnie dziś pozbędę się obaw. Przede wszystkim nie będę się bać cieszyć
tym co piękne. Spróbuję zaufać, że to, co ja daję światu, wróci do mnie
z powrotem

iwonka1000 - Nie 19 Sty, 2014 08:12

Witajcie.
U mnie ostatnio w miarę spokojnie.Maz chyba sobie odpuścił...Ja całkowicie odcielam się od niego,nie myślę o nim,nie interesuje mnie co on robi.Jestem całkowicie skupiona na sobie i corciach.Mentalnie jestem juz w Niemczech.

Wczoraj mój maz zapytał się córki czy pojedzie z nim i jego starszym synem na basen.Corka odmówiła.Powiedziala,ze nie ma ochoty.Corka ma 7lat.
Ojciec nigdy nie proponował im takich rozrywek.Corka poczula strach.

Pozatym wczoraj zrobiłyśmy sobie fajny wieczór.Corki wymyśliły abyśmy poszły do sklepu i kupiły gazety o urządzaniu mieszkań.Zrobilysmy sobie spacerek,a później ogladalysmy gazety i planowalysmy urządzenie naszego nowego gniazdka.

Córki są tak radosne,beztroskie...az milo patrzeć.Wszyscy sie dziwią,ze one tak bardzo sie cieszą z wyprowadzki.Ja też sie cieszę.I czasami odnoszę wrażenie,ze stałam sie innym człowiekiem,ze odzyskałam siebie.

iwonka1000 - Nie 19 Sty, 2014 10:23

Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie...Od rana pakuję swoje osobiste rzeczy.Wzięłam się za pakowanie moich książek,które gromadzilam tyle lat.Zawsze przeszkadzały mojemu mężowi,jednak dzisiaj okazał wielkie zainteresowanie tym książkom.No bo jak ja moge je tak pakować,bez podzielenia się z nim.Doznalam szoku,bo mój małżonek nigdy książki nie miał w rękach...Zaczął plondrowac kartony...

Robi to po to aby mnie upokorzyć,aby sprawić mi przykrość.Do tego oskarża mnie o to ze wykradam jego ubrania,co jest jakimś absurdem..

Nie patrzy jak córki się stresują ,nie liczy się z tym.Zachowuje się jak największy cham.

Klara - Nie 19 Sty, 2014 10:24

Dobrze się Ciebie czyta Iwonko i życzę Ci, żeby do końca tego "serialu" wszystko poszło gładko :kciuki:
iwonka1000 - Nie 19 Sty, 2014 12:52

Dzięki Klaro.Ja też mam taką nadzieję.Pozdrawiam.
iwonka1000 - Pon 20 Sty, 2014 15:18

Witajcie
Dzisiaj bylam u dziewczynek w szkole.Rozmawialam z Panią pedagog.Wypytywala się jak wygląda sytuacja.Powiedzialam jej ,ze podpisałam z mężem pismo u notariusza,gdzie wyrażam zgodę na rozwód bez orzekania winy.Powiedzialam jej ,ze uważam,ze dla dobra dzieci takie rozwiązanie uważam za słuszne.
Pani zaczęła mi radzić,abym wycofała sprawę o znęcanie.Bylam trochę zaskoczona...zapytalam się jej dlaczego mam to robić,jeśli mój maz dalej stosuje przemoc psychiczną.Pani stwierdziła,ze w sądzie na sprawie rozwodowej nie będę wiarygodna,bo zgodziłam się na rozwód bez orzekania winy.Zdebialam.Na koniec pani poradziła mi abym zaproponowala mu taki układ:on mi zapłaci za wycofanie.Podziekowalam jej za rady i wyszłam.
Nie wyobrażam sobie czegoś takiego...

Klara - Pon 20 Sty, 2014 15:22

:bezradny:
Nie mam pojęcia, czy ma rację, czy nie 8|
Co radził prawnik? - nie pamiętam, czy o tym pisałaś :oops:

szika - Pon 20 Sty, 2014 15:24

pisałam o tym wczesniej... no ale...
iwonka1000 - Pon 20 Sty, 2014 15:26

Klaro prawnik nie polecał wycofywać.Ale też nie była za tym abym szła na ugodę.Mi jednak zależało na tym aby nie szarpać się miesiącami na sprawach rozwodowych.
Kami - Pon 20 Sty, 2014 15:34

Iwonka
Paradoksalnie po alkoholiku męzu trafiłam na alkoholika partnera .... sama we Włoszech
oskarżał mnie o uprowadzenie nieletniej córki, kłamał i składał donosy ... psychicznie wykończył ....... rada jaką mogę Ci dać , wiem, że to trudne, ale przez łzy okazuj spokój ..niech grzebie i upokarza ( bynajmniej jemu się tak wydaje ) w rzeczywistości to jego reakcja na bezsilność .... wie, że już coś bezpowrotnie traci.... ważne byś nie dała się sprowokować :pocieszacz:

iwonka1000 - Pon 20 Sty, 2014 15:40

Dzięki Bea,ja nie daję się sprowokować.I choć serce boli to idę do przodu.Chyba za bardzo się przejmuje.Wystarczylo aby dzisiaj Pani poradziła mi wycofanie doniesienia,a ja juz cala w strachu brrrr
Kami - Pon 20 Sty, 2014 15:48

do mnie we Włoszech przychodzili z sądu dla nieletnich patrzyli do lodówki i szafek ...... wyłam po ich wyjsciu a przy nich głowa podniesiona do góry .....
we Włoszech trudno wyegzekwować alimenty ... żyłam biednie ale dałam radę dziś moja córka po traumie nie ma śladu inteligentna i pogodna wybaczyła ojcu ale trzyma go na dystans ...on sam ostatnio przeprosił za swoje zachowanie ja to miałam w de..... hmmm przepraszam ale dla mojego dziecka było to ważne ..... po 4ech latach zaczęliśmy komunikować ze sobą wcześniej narozrabiał i zniknął z naszego życia dziś po separacji jest już 8 ;at

Kami - Pon 20 Sty, 2014 15:49

od separacji z mnim minęło 8 lat ( ale ja klecę zdania ) :lol2: :rotfl:
Klara - Pon 20 Sty, 2014 15:50

iwonka1000 napisał/a:
Ale też nie była za tym abym szła na ugodę.

To teraz wydaje mi się, że byłoby dobrze, żebyś porozmawiała z nią o tym, co powiedziała Ci pani pedagog.
Lepiej, żebyś była pewna, że to co robisz jest sensowne w świetle prawa.

szika - Pon 20 Sty, 2014 16:10

w zasadzie Iwonka można liczyć na fuksa, że się akurat sąd nie dopatrzy pozwu o znęcanie przy rozprawie z nieorzekaniem... nie wiem jak to u Ciebie jest, ale u nas sprawy karne są w sądzie rejonowym załatwiane a rozwodowe w wojewódzkim... nie jestem pewna czy nie ma pomiędzy sądami róznych instancji przepływu informacji..
ale fakt - to jest sprzeczność.... stąd rady osób z otoczenia, prawnika i pedagoga...

Maciejka - Pon 20 Sty, 2014 16:17

Moja sprawa o separację była w okręgowym a o znęcanie a śadzie rejonowym byla.....
iwonka1000 - Pon 20 Sty, 2014 16:39

U mnie sprawy będą w innych miastach.W tygodniu mam prawnika,także pozozmawiam o calej sytuacji.Z drugiej strony mój maz znęcał sie nademna i dziećmi.Takie są fakty.Dlaczego mam to wycofać?
Gdybym złożyła pozew o rozwod i wnosila o winę męża to pewnie zarzucano by mi,ze sprawę o znęcanie założyłam pod rozwod...Nie chcę sie tym stresować.

Klara - Pon 20 Sty, 2014 16:47

Iwonka, chodzi tylko o to, żebyś zapytała, czy pedagożka ma rację mówiąc o tym, że tracisz w ten sposób wiarygodność.
Kami - Pon 20 Sty, 2014 16:47

iwonka1000 napisał/a:
Nie chcę sie tym stresować.


i tak to przedstaw a sadzie :)

szika - Pon 20 Sty, 2014 16:51

Iwona Twoje intencje są całkowicie zrozumiałe i tok rozumowania również. Tutaj jednak następuje konflikt prawny wniosków do sądów ... o to tutaj chodzi...
wróć wstecz trochę w wątku - pisałam o tym dokładniej... no prawo jest prawem ... chodzi o to, że w takim układzie jak zamierzasz/zamierzacie to przeprowadzić to może się to nie udać...

iwonka1000 - Pon 20 Sty, 2014 16:56

Klara napisał/a:
Iwonka, chodzi tylko o to, żebyś zapytała, czy pedagożka ma rację mówiąc o tym, że tracisz w ten sposób wiarygodność.

Tak zrobię. ;)

iwonka1000 - Czw 23 Sty, 2014 14:41

Witajcie!
Ja ostatnio w biegu...biegam,załatwiam potrzebne dokumenty.Mysle ze na weekend będziemy już w Niemczech.W domu dziwna atmosfera.Pakuje się,i czasami mam wrażenie,ze to sen.Moj małżonek chowa moje osobiste przedmioty,ostatnio nawet buty mi schował.Jak widzę ze czegoś mi brakuje stanowczo żądam aby to oddal ,mowie,ze zgłoszę to na policję.Skruszony ,wkur...ny oddaje...
Pozatym wygaduje na mnie niestworzone historie...Trochę to przykre,ale cóż...Pozdrawiam was !

pietruszka - Czw 23 Sty, 2014 15:18

iwonka1000 napisał/a:
Jak widzę ze czegoś mi brakuje stanowczo żądam aby to oddal ,mowie,ze zgłoszę to na policję.

Siła w Tobie Iwonka jest :tak:
iwonka1000 napisał/a:
Pozatym wygaduje na mnie niestworzone historie...Trochę to przykre,ale cóż

ważne, że Ty jesteś na dobrej drodze...

Linka - Czw 23 Sty, 2014 15:20

iwonka1000 napisał/a:
.Mysle ze na weekend będziemy już w Niemczech

niesamowite tempo :brawo:

Klara - Czw 23 Sty, 2014 16:09

Niczym się nie przejmuj! :buziak:
Niedługo zostawisz to wszystko za sobą i zaczniesz nowe życie! :okok:

olga - Czw 23 Sty, 2014 16:24

Podziwiam Cie, jesteś rewelacyjna :brawo:
szika - Czw 23 Sty, 2014 20:15

Iwona a czy Ty planujesz jakąś terapię dalej dla siebie?
Zrobiłaś/robisz wielkie porządki w swoim życiu i to super, szkoda by było na tym poprzestać... masz prawo być szczęsliwa, tyle, że bez terapii nie daj Bóg znów wplączesz się w nastepny podobny związek i co wtedy?

Ambiwalencja - Czw 23 Sty, 2014 21:28

Również ja trzymam kciuki za pomyślność waszych losów. Tego co na Twój temat jest wygadywane wkrótce nie będziesz musiała juz slyszeć. Pozdrawiam ciepło.
Maciejka - Czw 23 Sty, 2014 21:52

Ech te współuzaleznienie ....
- Wiesz co, kiedy Cię nie ma, to oni mówią o tobie takie rzeczy…
- Wiesz co, powiedz im, że kiedy mnie nie ma, to mogą mnie nawet pobić.

https://www.facebook.com/Po.Pierwsze.Ludzie

iwonka1000 - Nie 26 Sty, 2014 08:39

Witajcie.Jezeli chodzi o terapie to poszukam cos w Niemczech,póki co bede chodzić na alanon.

Piszę aby was kochani poinformować,ze dziś nadszedł ten dzień.Jestem juz spakowana i za godzinę jedziemy na Niemcy.Przez ostatni czas wiele się wydarzyło..
Zachowanie męża było karygodne...ale to nie temat na tą chwilę.


Siostro mam nadzieję,ze mnie czytasz,bo chcę ci powiedzieć,ze bardzo Cię kocham.Dziękuję za wszystko co dla nas robisz.

Ambiwalencja - Nie 26 Sty, 2014 08:47

Iwonka szerokości zatem. Szczęśliwie dojedźcie do celu. Oby z dala od tutejszych problemów ścieżki były bezpieczne, a wszystko zmierzało juz tylko ku lepszemu. Odpoczynku Ci życzę po tym z czym w ostatnim czasie się zmagałaś.
olga - Nie 26 Sty, 2014 08:55

Iwonka jesteś jak Formuła 1 :brawo:
chyba żadna współuzależniona na tym forum nie uporała sie tak szybko ze swoimi problemami jak Ty :brawo: życzę dalszej pomyślności

pietruszka - Nie 26 Sty, 2014 09:13

Szczęśliwej podróży Iwonko :)
esaneta - Nie 26 Sty, 2014 10:42

Szcześliwej podrózy Iwonko.
I zadbaj o siebie równiez tam na miejscu, bo problemy wraz ze zmianą miejsca nie miną. :)

Klara - Nie 26 Sty, 2014 10:51

Życzę Ci szerokiej i gładkiej drogi i tej dosłownej, i tej życiowej :papa:
Mam nadzieję, że gdy już odpoczniesz po podróż i się tam rozejrzysz, napiszesz nam, jak pierwsze wrażenia, a później - jak Ci się układa.
WSZYSTKIEGO DOBREGO IWONKO! :buziak:

yuraa - Nie 26 Sty, 2014 12:44

iwonka1000 napisał/a:
Jestem juz spakowana i za godzinę jedziemy na Niemcy.

słyszałem ze tam też maja dostęp do internetu.
więc nie zostawiaj nas z domysłami :)
pozdrawiam

Kami - Nie 26 Sty, 2014 17:13

Odzywaj sie :papa: ...powodzenia
anuszka - Nie 26 Sty, 2014 18:31

Iwonko ciesze sie , ze Ci sie udalo wyjsc z tego wszystkiego cala i zdrowa, zaczynasz nowy rozdzial w swym zyciu :papa2: -powodzenia
ja jestem na samym poczatku tej drogi i nie wiem jak se poradze ale twoja historia wiele mnie nauczyla pa :buzki:

iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 20:47

Witam was bardzo serdecznie!!!Przepraszam za to ,ze tak długo się nie odzywałam ale nie miałam dostępu do internetu.Moje dziewczyny uż chodzą do szkoły.Nawet nieżle sobie radzą.Załatwiłam im też darmową opiekę po szkole,gdzie będą uczyć się języka.A ja jak będę w pracy nie będę musiała się martwić,że są same w domu.Dzisiaj byłam pierwszy dzień w pracy.
Pozałatwiałamjuz wszystkie sprawy,meldunek,dodatki na dzieci itp.Za 3 miesiące mogę także starać się o pomoc tzw socjal.Mó mąż wydzwania do mnie z ciągłymi pretensjami,ze go zostawiłam,ze pozbawiłam dzieci ojca...We wtorek mam sprawę rozwodową.
Nam jest tu bardzo dobrze,narazie mieszkamy u mojej siostry.Strasznie się bałam,bo przyjechałam z takiej dziury,a Hannover jest olbrzymi.Ale powolutku zaczynam się przyzwyczajać.Psychicznie jestem innym człowiekiem,aż trudno mi w to uwierzyć ze tak się zmieniłam.I powiem wam szczerze,że ani razy nie zwątpiłam w to co zrobiłam,że nie żałuję !!!

Janioł - Śro 12 Lut, 2014 20:48

cholera !!! mimo że jesteś z Al Kaidy to GRATKI !!! i wyrazy podziwu
leon - Śro 12 Lut, 2014 20:49

:okok: :brawo: :>
iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 20:52

Dopiero teraz dotarło do mnie,jak zachowanie męża wpływało na mnie...na dzieciaczki.Trzymam kciuki za wszystkich ,którzy są na początku drogi.Którzy przeżywają to co ja jeszcze całkiem niedawno przeżywałam.Bardzo dziękuję WAm wszystkim za wsparcie,które od Was otrzymałam. :buzki:
Jonesy - Śro 12 Lut, 2014 20:53

I najlepsze jest to, że całe życie przed Tobą!!!
iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 20:54

Leon Tobie też dziękuję!!!!!
iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 20:55

Jonesy napisał/a:
I najlepsze jest to, że całe życie przed Tobą!!!


Dokładnie i mam zamiar się wreszcie z tego życia cieszyć.Dzięki

Klara - Śro 12 Lut, 2014 20:56

Brawo Iwonka! :brawo: :okok:

Wyobraź sobie, że nie dalej jak wczoraj rozmawiałyśmy o Tobie z Beą.
Ucieszy się, gdy zobaczy Twój wpis.

Nie zapominaj o nas i melduj co jakiś czas, jak Ci się układa. Jest też tak, że Twoje doświadczenie bardzo by się przydało nowym, które tu się prędzej czy później zjawią.
Pretensjami męża się nie przejmuj, tylko miej się na baczności podczas sprawy rozwodowej, żeby Ci coś nie umknęło i żeby nie miał na Ciebie jakichś niespodziewanych haczyków :buziak:

iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 21:00

Tak Klarciu wiem ,że on może mi robić na złosć...Będę czujna jak ważka!Czekam na ten rozwód jak na zbawienie.Wtedy poczuję się wolna na 100%!
Nie przejmuję się jego gadaniem,jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam...Nie wchodzę w dyskusje ,bo to nie ma sensu.

leon - Śro 12 Lut, 2014 21:08

iwonka1000 napisał/a:
Leon Tobie też dziękuję!!!!!

Przyjemnosc po mojej stronie :>

iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 21:13

A może jest ktoś na forum kto mieszka w Niemczech ?
olga - Śro 12 Lut, 2014 21:14

ja jestem :skromny:
iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 21:15

Witaj Olgo! Czasem poprostu mam kilka pytan odnoście spraw urzędowych ,czy mogęliczyć na Twoją pomoc?
Halloween - Śro 12 Lut, 2014 21:17

iwonka1000 napisał/a:
A może jest ktoś na forum kto mieszka w Niemczech ?


ja mieszkam.
się okaże że polowa forum tu mieszka :P

olga - Śro 12 Lut, 2014 21:19

iwonka1000 napisał/a:
Czasem poprostu mam kilka pytan odnoście spraw urzędowych ,czy mogęliczyć na Twoją pomoc?

jesli tylko bede w stanie Ci pomoc :drapie:

iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 21:23

Halloween napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
A może jest ktoś na forum kto mieszka w Niemczech ?


ja mieszkam.
się okaże że polowa forum tu mieszka :P


Pozdrawiam Halloween!

Halloween - Śro 12 Lut, 2014 21:26

iwonka1000 napisał/a:
Halloween napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
A może jest ktoś na forum kto mieszka w Niemczech ?


ja mieszkam.
się okaże że polowa forum tu mieszka :P


Pozdrawiam Halloween!


witam w Niemczech :okok:
"i słowo stało się ciałem"

margo - Śro 12 Lut, 2014 21:28

Halloween napisał/a:
"i słowo stało się ciałem"


Aleś teraz przywalił... :P


Iwonko fajnie, że znów się odezwałaś, trzymam kciuki :pocieszacz: :buzki:

iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 21:28

Dokładnie.Czasem aż się boję,że to tylko wspaniały sen...niedowierzam.
pietruszka - Śro 12 Lut, 2014 21:33

No no
fiu fiu :fiu:

Jestem pod wrażeniem, dziewczyno jak ruszyłaś z miejsca to idziesz jak burza :D :brawo:
Tylko mam nadzieję, że odpoczywasz od czasu do czasu? Teraz właśnie też czas byś zadbała i o siebie :buziak:

Halloween - Śro 12 Lut, 2014 21:35

iwonka1000 napisał/a:
Dokładnie.Czasem aż się boję,że to tylko wspaniały sen...niedowierzam.


zaczynasz nowe życie, powodzenia.
myślę że będzie Ci łatwiej się odnaleźć w nowej sytuacji, jak w tej minionej.


margo napisał/a:
Halloween napisał/a:
"i słowo stało się ciałem"


Aleś teraz przywalił... :P


czepiasz się, dobry tekst był :P

margo - Śro 12 Lut, 2014 21:38

Halloween napisał/a:
dobry tekst był


Taaa... dwa tysiące lat temu :wysmiewacz: :wysmiewacz:

rufio - Śro 12 Lut, 2014 21:52

Oj tam oj tam dobre ciało to dobre i 2000 lat temu i teraz :p


prsk

iwonka1000 - Śro 12 Lut, 2014 21:59

Oj Pietruszko odpoczywam.I powiem wam ,że jak tu jestem to przesypiam całe nocki,zapomniałam co to bezsennosć.Zaczęłam dbać o swój wygląd,patrzę w lustro i już nie widzę szarej zmęczonej twarzy,tylko błysk w oczach,zadowolenie.Mój brat stwierdził,że nie znal mnie takiej.Zawsze byłam spięta,zamyślona,a teraz wesoła,całkiem inna. :radocha:
Maciejka - Czw 13 Lut, 2014 06:50

Iwonka duże brawa :brawo:
Kami - Czw 13 Lut, 2014 09:31

Oooooooo Kochana tylko ciebie podziwiać :brawo:
ucieszyłam się jak zobaczyłam Twój wpis :) dzielna dziewczynka.
Wiesz co ?! .... twój - jeszcze mąż jest zszokowany prędkością wydarzeń i chyba tak naprawdę Cię nie znał ( ty pewnie sama siebie też nie do końca ) więc dasz radę przy rozwodzie pamiętaj byś do Polski na rozwód zabrała dokumenty, że dzieci już tam w Niemczech mają i szkołę i opiekę i mieszkanie - udowodnisz wtedy, że Twoja decyzja była bardzo przemyślana ...porozmawiaj z jakimś polskim prawnikiem w Hannover by ciebie przygotował. Sądy polskie czasem się czepiają ja miałam problem kiedy wywoziłam Mateusza za obopólną zgodą ( miałam na piśmie wiarygodność zatwierdzoną przez Notariusza ) ale może ja trafiłam zwyczajnie na zołzę sędzinę
Tak czy siak jest już dobrze a z czasem bardzo dobrze ...podziwiam i całuję
No i z Klarcią wywołałyśmy Ciebie do tablicy .... dekadencja jak magia hihi :buziak:

smokooka - Czw 13 Lut, 2014 09:51

Iwona, czapka spadła mi z głowy w ukłonie!!! :brawo: :brawo: :brawo:
Linka - Czw 13 Lut, 2014 10:48

iwonka1000 napisał/a:
.We wtorek mam sprawę rozwodową.


:brawo: gratuluję, ja na swoją czekałam pół roku

iwonka1000 - Wto 18 Lut, 2014 10:55

Witajcie!Ja juz po sprawie rozwodowej.Jestem bardzo zadowolona.Przyznano mi alimenty,wyższe niż zakładałam.Sad ograniczył mężowi prawa rodzicielskie,co mnie zdziwiło,bo wcale o to nie wnosilam.Wszystko skończyło się w przeciągu godziny.Nawet nie wiecie jak się cieszę.Sędziowie ewidentnie byli po mojej stronie.Powiedzialam,ze zależy mi na szybkim rozwodzie,ponieważ nie stać mnie na wyjazdy do Polski.Opowiedzialam w sądzie całą prawdę.O tym jak maz nas traktował.Buziaki dla wszystkich.
leon - Wto 18 Lut, 2014 10:56

:brawo: :>
Maciejka - Wto 18 Lut, 2014 10:58

:brawo: :buzki:
olga - Wto 18 Lut, 2014 10:58

Gratulacje :okok:
Iwonko u Ciebie zmiany zachodza z predkoscia kosmiczna az sie polapac nie moge :szok: jak tak dalej pojdzie to nawet sobie nie wyobrazam w jakiej sytuacji zyciowej beziesz sie znajdowac za kilka miesiecy. Zycze powodzenia.

iwonka1000 - Wto 18 Lut, 2014 11:00

Ha ha jeszcze zostanę prezydentem!
pterodaktyll - Wto 18 Lut, 2014 11:02

iwonka1000 napisał/a:
.Wszystko skończyło się w przeciągu godziny.

Nie pobiłaś mojego rekordu. U mnie trwało to ok. 15 minut ;) ale i tak imponujące masz tempo. Żeby tak te biedne duszyczki wzięły z Ciebie przykład, zamiast dzielić włos na czworo, zaoszczędziłyby sobie wielu stresów, nerwów itd. Moje gratulacje :mgreen: i.....witaj w Klubie :)

olga - Wto 18 Lut, 2014 11:05

iwonka1000 napisał/a:
Ha ha jeszcze zostanę prezydentem!


W Niemczech to tylko kanclerzem (chyba raczej kanclerką) mozesz zostac :smieje:

ale kto wie, kto wie.........

Klara - Wto 18 Lut, 2014 11:57

Iwonka na prezydenta!!!
GRATULUJĘ CI!!!! :okok: :buziak:

margo - Wto 18 Lut, 2014 12:02

Niezła jesteś :okok: Tak trzymaj, szczęścia życzę :buzki:
pietruszka - Wto 18 Lut, 2014 12:14

Klara napisał/a:
Iwonka na prezydenta!!!

jestem ZA :brawo:

anuszka - Wto 18 Lut, 2014 17:23

LECE NA GLOSOWANIE 5grv !!!!!!!!!!!!

IWONKA NA PREZYDENTA zv4

Mała - Wto 18 Lut, 2014 19:27

:okok: jestem za! kiedy wybory?,,, :>
szika - Wto 18 Lut, 2014 19:44

Iwonka no super :) trafiłas na normalny ludzki sąd :okok:
cieszę się niezmiernie, że poszło bezproblemowo :)
teraz glowa dzielnie do góry Moja Pani i zdobywaj szczyty :buziak:

Halloween - Wto 18 Lut, 2014 20:30

iwonka1000 napisał/a:
Witajcie!Ja juz po sprawie rozwodowej.Jestem bardzo zadowolona.Przyznano mi alimenty,wyższe niż zakładałam.Sad ograniczył mężowi prawa rodzicielskie,co mnie zdziwiło,bo wcale o to nie wnosilam.Wszystko skończyło się w przeciągu godziny.Nawet nie wiecie jak się cieszę.Sędziowie ewidentnie byli po mojej stronie.Powiedzialam,ze zależy mi na szybkim rozwodzie,ponieważ nie stać mnie na wyjazdy do Polski.Opowiedzialam w sądzie całą prawdę.O tym jak maz nas traktował.Buziaki dla wszystkich.


hmm, ja czekałem na sprawę rozwodowa ponad rok. :mysli:
najpierw rok rozłąki, potem dopiero rozwód.
dopiero co toczyliście wojen domową, i już rozwód, alimenty itp
pewnie co kraj to obyczaj, :mysli:

powodzenia w każdym razie.

Kami - Śro 19 Lut, 2014 08:28

Gratuluję Kochana ....
I sąd Cię zaskoczył :okok: a może udało mu się być po prostu sprawiedliwym hihi :radocha:
a tak poważnie ..... sędzia na pewno był wspaniałym psychologiem dlatego mogłaś opowiedzieć i nic nie musiałaś udowadniać bo to było dla niego gołym okiem widoczne .....
cieszę się a Twojemu byłemu doooobrze taaaaak :blee:
a z czasem mu będzie gorzej bo uzmysłowi sobie Kogo tak naprawdę stracił ale to już nie Twoja bajka

pisz ...odzywaj się duuuuża buźka

:buziak: :buzki:
:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: dfg56s

Kami - Śro 19 Lut, 2014 08:34

Halloween napisał/a:
iwonka1000 napisał/a:
Witajcie!Ja juz po sprawie rozwodowej.Jestem bardzo zadowolona.Przyznano mi alimenty,wyższe niż zakładałam.Sad ograniczył mężowi prawa rodzicielskie,co mnie zdziwiło,bo wcale o to nie wnosilam.Wszystko skończyło się w przeciągu godziny.Nawet nie wiecie jak się cieszę.Sędziowie ewidentnie byli po mojej stronie.Powiedzialam,ze zależy mi na szybkim rozwodzie,ponieważ nie stać mnie na wyjazdy do Polski.Opowiedzialam w sądzie całą prawdę.O tym jak maz nas traktował.Buziaki dla wszystkich.


hmm, ja czekałem na sprawę rozwodowa ponad rok. :mysli:
najpierw rok rozłąki, potem dopiero rozwód.
dopiero co toczyliście wojen domową, i już rozwód, alimenty itp
pewnie co kraj to obyczaj, :mysli:

powodzenia w każdym razie.


We Włoszech też nie ma rozwodów natychmiast ...najpierw musi być ustanowiona sądownie separacja która trwa 3 lata dopiero po niej można wystąpić o rozwód ale wszystko trzeba zaczynać od nowa .... to nie jest automatycznie ..... ja skończyłam na separacji .... dostałam ją dopiero po 3ech latach walki w sądzie ..... tam nie jest łatwo się rozwieść ....ja jestem "separatką" już mi się nie chce rozwodzić ....... :blee:
jak tylko pomyślę, że musiałabym przez to wszystko od nowa przechodzić .....
chociaż już teraz w zasadzie emocje opadły i nawet jesteśmy już w stanie od jakiś 3ech lat komunikować normalnie .....mając dzieci ...... robie to dla nich
ale tak w ogóle to nie ma do czego wracać .......
robię sobie kawę ....kto chce ??????? :) :) :) :) :)

iwonka1000 - Śro 19 Lut, 2014 09:58

Ja!!!Ze śmietanką poproszę.Pozdrawiam i życzę udanego dzionka.
Mała - Śro 19 Lut, 2014 10:51

:kawa: :kawa: :kawa:
Z wami ZAWSZE! Lecę po lody i ciacha! zv4v
cg45g Halo ludziska! Bea robi super imprezę!!! :muza:
Będzie, będzie zabawa...

Zagubiona - Śro 19 Lut, 2014 12:11

Iwonka, gratuluję :)
Teraz to już możesz spokojnie układać sobie życie na nowo bez oglądania się na eksa :)

Kami - Czw 20 Lut, 2014 09:04

:manicure: vdfhk 5grv sdg56y7 ergrg4 g4g412 g4g412
wpadać na balety proszę ... wysłałam po was środki lokomocji :lol2: :lol2:
ergrg4 34123

iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 12:32

Witajcie. Dawno mnie tu nie bylo . U mnie i u moich corek wszystko ok. Chidzimy do szkoly. Mamy ladne mieszkanko. Moje zycie zmienilo sie diametralnie. Oczywiscie na lepsze. Poznalam fajnego faceta. Cieply mily opiekunczy. JEDNYM slowem przeciwienstwo mojego meza. Moje dziewczyny bardzo go polubily. Wszystko bylo wspaniale. Choc kilka razy zauwazylam ze ten czlowiek nie ma umiaru w alkoholu. Kazda impreza konczyla sie upicijeem do nieprzytomnisci..Bylo tak kilka razy.Zwracalam mu uwagę ze nie wydaję mi sie to normalne. Zawsze slyszalam ze jestem przewrazliwiona. Hmmm nigdy nie byl tez agresywny .Do sylwestra....Pod wplywem alkoholu nawyzywal mnie przy corkach od najgorszych. Byl bardzo agresywny. Nie moglam w to uwierzyc. Wyrzucilam go z domu. Podobno ta sytuacja dala mu do myslenia. Stwierdzil ze nic nie pamieta i ze nie chce tak zyc. Poszedl na terapie i podobno caly czas tam uczeszcza. Ja po tej sytuacji nie potrafie z nim byc. Wrocily wspomnienia. Jak wygladalo moje zycie z mezem. Nie ukrywam ze jest mi ciezko. Milelo juz kilka tygodni a ja caly czas o nim myslę. Lecz z drugiej strony nie chce takiego zycia. Nie wierzę mu w zmianę. On natomiast nie daje za wygraną. Wciaz blaga, prosi. Twierdzi ze juz nigdy sie to nie powtorzy. Jestem strasznie skolowana. Sama nie wiem czy to milosc? Czy tylko znowu uwiklanie. Zakonczylam ten zwiazek ale jest mi ciezko. Pozdrawiam wszystkich cieplutko. Przepraszam za bledy ale piszę na niemieckiej klawiaturze
pietruszka - Pon 16 Lut, 2015 12:45

iwonka1000 napisał/a:
Jestem strasznie skolowana

cóż... nie słowa... a czyny... ja Pietruchowi w pełni byłam w stanie w ograniczonym zakresie zaufać gdzieś tak po dwóch latach - to moim zdaniem jest całkiem rozsądny termin. Tylko to kwestia wyboru - czy chce się czekać na względną i wcale nie pewną trzeźwość czy jednak zdecydować się na inny zdrowy związek lub po prostu samotność z wyboru?

Linka - Pon 16 Lut, 2015 12:47

iwonka1000 napisał/a:
. Moje zycie zmienilo sie diametralnie. Oczywiscie na lepsze. Poznalam fajnego faceta.

iwonka1000 napisał/a:
Choc kilka razy zauwazylam ze ten czlowiek nie ma umiaru w alkoholu.
iwonka1000 napisał/a:
.Pod wplywem alkoholu nawyzywal mnie przy corkach od najgorszych

czyli klasyka....
byłaś na terapii? chodzisz na Al-anon? czy uznałaś, ze rozwód rozwiązuje wszystkie Twoje problemy?

iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 12:51

Stracilam do niego zaufanie po tej awanturze. To wszystko slyszaly moje corki. Bały się tak samo jak ja . Czlowiek na codzien dla nas dobry dbający o nas, w jednej chwili stal się potworem.
iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 12:53

Nie bylam bo wydawalo mi się ze wszystko jest wporządku. Odzyskalam tu szczescie. Poznalam przyjaciól. Moja nerwica odeszla w zapomnienie. Ale jednak spaczony celownik pozostal
pietruszka - Pon 16 Lut, 2015 12:56

iwonka1000 napisał/a:
Nie bylam bo wydawalo mi się ze wszystko jest wporządku. Odzyskalam tu szczescie. Poznalam przyjaciól. Moja nerwica odeszla w zapomnienie. Ale jednak spaczony celownik pozostal

bo w terapii współuzależnienia nie chodzi o to, by odejść od alkoholika ceewd
To odejście - to czasem jest efekt uboczny zmian. W terapii współuzależnienia - w ogóle nie jest ważny alkoholik.

iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 13:01

Poszukam Al anon. I napewno tam pojdę. Nawet nie wiem czy w Hannoverze jest taka grupa.
pietruszka - Pon 16 Lut, 2015 13:18

iwonka1000 napisał/a:
Poszukam Al anon. I napewno tam pojdę. Nawet nie wiem czy w Hannoverze jest taka grupa.

O nawet jest chyba grupa polskojęzyczna:
http://www.al-anon.org.pl...oj-zyczne-.html

iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 13:58

Dziekuje
Klara - Pon 16 Lut, 2015 14:02

Iwonko, witaj! :buziak:
iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 14:10

Hej Klarciu. Milo Ciebie widziec. :buzki:
Klara - Pon 16 Lut, 2015 14:13

Cześć! :D
Przywitałam Cię tylko, bo widzę, że już wszystko wiesz.
Mam nadzieję, że szybciutko ruszysz na te Al-Anonowe mityngi.
Jeśli masz opanowany niemiecki w komunikatywnym stopniu, to może byś pomyślała o terapii?
No, żebyś już umiała ustrzelić kogo Ci tam naprawdę potrzeba :D

iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 14:52

Tak wiem duzo. Wlasnie dzwonilam w sprawie al anon . Zastanawiam sie czy dobrze zrobilam ze odeszlam od tego mezczyzna . Czasem mam dziwne wyrzuty ze go zostawilam. Jest mi go szkoda. Z tego co mowi nie wiedzial ze jest alkoholikiem. Naprawdę dziwnie się czuje. Z drugiej strony wiem ze zycie z alkoholikiem nie jest latwe.
Klara - Pon 16 Lut, 2015 14:58

iwonka1000 napisał/a:
Czasem mam dziwne wyrzuty ze go zostawilam. Jest mi go szkoda.

No i odzywa się w Tobie ta "pi***olona siostra miłosierdzia" :(
Jego Ci żal... A SIEBIE NIE???

pietruszka - Pon 16 Lut, 2015 16:13

iwonka1000 napisał/a:
Jest mi go szkoda.

to kiepska podstawa jakiegokolwiek związku. A raczej układu: potrzebujący - "p***na siostra miłosierdzia.

olga - Pon 16 Lut, 2015 17:42

:zmeczony: Iwonko zostaw go. Czynny alkoholik nie jest potrzebny do szczescia i przede wszystkim Twoim dzieciom. Najpierw terapia, gruntowna, solidna. Duzo czytaj zeby zdobyc wiedze na temat tego co Cie trapi. Kiedys przyjdzie odpowiedni czas na poznanie odpowiedniego czlowieka.
iwonka1000 - Pon 16 Lut, 2015 21:35

Doskonale wiem ze mi to nie potrzebne. Jestem tylko zła ze znowu ktos z problemami natury alkoholowej. Jest mi przykro z tego powodu ale ten facet naprawdę robil inne wrazenie.
olga - Pon 16 Lut, 2015 21:53

I dlatgo potrzebna jest Ci terapia zeby nie dac sie zwiesc pozorom.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group