Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: pietruszka
Nie 30 Sie, 2015 12:21
Czy warto bylo?
Autor Wiadomość
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 73
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 01:18   Czy warto bylo?

Dziś poprosiłam o film o Billu Wilsonie, nie widziałam go ani za bardzo nie znam działania AA. Zarówno mój zmarły przyjaciel jak i Trzeci nie bierze udziału w spotkaniach AA, zapytałam czemu, bo widzę w internecie że sa w okolicy grupy AA, usłyszałam,że tam chodzą ludzie chwalący się długim stażem, że się wywyższają i nowi źle się z tym czują.Trzeci jesli tak mówi,to słyszał od kogoś,bo sam nie był przecież.Kto robi taką opinię "konkurencji" z AA? Zazwyczaj gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, ruch AA być może urywa klientów płatnym terapiom, jednak jak widzę wyrywkowo etatowi terapeuci też korzystają z Wielkiej Księgi.Dlatego z ciekawością zobaczę fil o Billu W. Zbliża się pierwsza rocznica abstynencji Trzeciego, nie zajmuje się tym zbytnio, nawet nie wiem, jaki to dzień uważa za Dzień Pierwszy, jednak nadmienił ze dwa razy, że razem z innym kolegą z grupy będą tę rocznicę świętować na grupie. Nie wiem, czy mam również jakoś uczcić ten dzień, zwłaszcza że watpię w 100% abstynencji....może kupiłabym jakąś fajną książkę, np Meszuge, nawet jesli nie połknie bakcyla, to sama poczytam, świetne pióro, wiem, bo bywałam kiedyś na jego forum.
Nadchodzi maj, najpiekniejsza pora roku w naszej osadzie, bocianów jak nie było tak nie ma, we wsi obok również...,za to wioska bobrów rozwija się szybko, mają już chyba 4 tamy i rąbią coraz grubsze wiązy. Trzeci wyczytał,że bóbr europejski nie jest pod ochroną , to nasz jaki jest? Kiedyś żył też bóbr olbrzymi wagą dochodzący do 200kg, na szczęście dla nas wyginął, nasze mają ok 30kg, psu prawie głowę odgryzły.Ciekawe, co Jagienka niosła przewieszone przez ramie, strzęp ogona chyba, bo trzydziestokilowy bóbr to by jej chociaż zwisał...?
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3811
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 05:10   

Na jaką Ty terapię chodziłaś , ze nie widziałaś tego filmu? Nam pokazali go na jednym z pierwszych spotkan grupowych?
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3811
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 05:18   

W tym filmie nie było happy endu rozczarujesz sie , bo tego szukasz i wierzysz w bajki, a bajka to tylko bajka. Wiem jak wyglada zycie na prowincji, na wsi i niejedna/niejeden z nas na niej mieszka lub mieszkał. Twoje zycie wcale nie jest takie wyjątkowe.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3392
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 07:22   

perełka napisał/a:
Na jaką Ty terapię chodziłaś , ze nie widziałaś tego filmu? Nam pokazali go na jednym z pierwszych spotkan grupowych?

Perełko, a czy terapia to szkoła a cytowany wyżej film, to lektura obowiązkowa?
Ja zrobiłam 3 terapie i tego filmu nam nie prezentowano.
W zamian za to miałam okazję oglądać filmy traktujące o rolach poszczególnych członków rodziny alkoholowej.
Dla mnie to była cenniejsza wiedza, niźli historia Billa.
Choć ten sobie kiedyś gdzieś później ze zwykłej ciekawości obejrzałam.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3811
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 07:26   

Nie wiem czy obowiazkowa, u nas pokazywali. Kolezanka szuka w kolejnych partnerach tego swojego pierwszego , który nie żyje ale ona z nim się nie rozstała, wyidealizowała go i wybieliła. Szuka tego czego nigdy nie znajdzie. Pisze o zdrowych zachowaniach, a tymczasem zdrowi ludzie nie szukaja zdrowia w " chorych" ludziach.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3392
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 07:29   

perełka napisał/a:
Nie wiem czy obowiazkowa, u nas pokazywali. Kolezanka szuka w kolejnych partnerach tego swojego pierwszego , który nie żyje ale ona z nim się nie rozstała, wyidealizowała go i wybieliła. Szuka tego czego nigdy nie znajdzie. Pisze o zdrowych zachowaniach, a tymczasem zdrowi ludzie nie szukaja zdrowia w " chorych" ludziach.

Mnie na terapii uczono, ze każdy ma swój czas i tempo.
Tak, po prostu....
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3811
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 07:31   

To tez :tak:
Ja jej nie przekonuję do niczego, nie zgadzam się z pewnymi opiniami i mam odmienne zdanie, tyle.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3811
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 07:33   

Po ukonczeniu takiej terapii jak moja każda z nas miała zrobione podstawy a tu tego nie widzę.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1035
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 09:24   

olga napisał/a:
pies swojego pana

ale nie zamerda ogonkiem na jego widok....
Thomasson napisał/a:
Miłość jeśli istnieje to jest bezwarunkowa i albo obejmuje wszystko albo nie obejmuje niczego. A te chwile gdy egoizm słabnie i coś tam nowego się pojawia, może i miłość ale przez małe m.

bzdury piszesz Thomasson :bezradny:
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 60
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 10:11   

Mój fragment o pięści i klapsach jest parelelą , dygresja - nie można brać dosłownie - jesteś jak widzę zwolenniczka bezstresowej miłości i wychowania . Tak to nie działa to nie zdaje egzaminu niestety a może stety nie do wszystkich dociera " słowo boże " niektórzy potrzebują słowa " drwala" Ale to ja tak uważam.I tyle. A te dyskryminację to Ty tak odbierasz i "ze swoim zdaniem przeważnie się każdy sie zgadza " ( Monka)

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5423
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 10:22   

biegnacazwilkami napisał/a:
De facto większość opisanych sytuacji nie ma happyendu, czyli o żadnej miłości nie traktuje.

A co rozumiesz jako happy end? On przestał pić i od tego momentu żyli szczęśliwi i bezproblemowo po kraniec swych dni? Umarli w wieku 100 lat na ławeczce w parku, trzymając się za ręce, oglądając zachód słońca i cichutko nucąc Desideraty?
Miłość nie leczy alkoholizmu. Kataru zresztą też.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2015 14:05   

pietruszka napisał/a:

biegnacazwilkami napisał/a:
De facto większość opisanych sytuacji nie ma happyendu, czyli o żadnej miłości nie traktuje.

A co rozumiesz jako happy end? On przestał pić i od tego momentu żyli szczęśliwi i bezproblemowo po kraniec swych dni? Umarli w wieku 100 lat na ławeczce w parku, trzymając się za ręce, oglądając zachód słońca i cichutko nucąc Desideraty?


Jesli happy end jest rozumiany w ten sposob, ze on przestal pic i zyli dlugo i szczesliwie to u mnie go nie ma bo on pije dalej a ona mieszka 1000 km od niego, ale jesli by rozumiec happy end w ten sposob, ze ona pogonila go w cholere, wyjechala i ulozyla sobie zycie na nowo........
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 73
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
  Wysłany: Śro 29 Kwi, 2015 13:13   Czy warto bylo?

Happy end jest zawsze wtedy gdy założony cel osiągnięto, najlepiej gdy dobro zwycięża zło ogólnie mówiąc, tylko czemu te filmy i opowieści o dwojgu co to trzymając się za ręce dożyli 100 lat są tak mało popularne....,czemu dziesiejsza kobieta to na ogół singielka , jak wykształcona to raczej bez dziecka, te mniej wykształcone często z jednym lub kilkorgiem dzieci..., jeszcze gorzej z facetami, nie dość że przeważnie też singiel, to jeszcze do późnej czterdziestki będzie się zabawiał xboxem, mięśnie jak u mrówki a bez niebieskich tabletek to mu się korzeń...coś w tv o tym było...Pogoń za karierą , każdy w swoją stronę, na prawdę na posiadanie dzieci powinny być wydawane specjalne zezwolenia.
Większość zaś singli, po powrocie do domku pierwsze kroki kieruje gdzie?Do barku? Własnie, po ciężkim dniu trzeba sobie drinka zrobić, w końcu się zasłużylo...
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3811
Wysłany: Śro 29 Kwi, 2015 13:15   

A Ty go osiągnęłaś?

Ja osiagnęlam w pojedynkę.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 73
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Śro 29 Kwi, 2015 13:40   Czy warto bylo?

Wczoraj razem z Trzecim obejrzelismy film pt Nazywam się Bill W. Do mnie trafił szczególnie ten moment, gdy bohater mówi do innego:
nie ważne czy wierzysz w Boga, nie zaprzeczysz przecież, że chociaż pić nie chcesz, to pijesz...bo jakaś SIŁA cię do tego zmusza, ta siła to nie Bóg-opatrzność która cię ma uratować, ta siła- to wróg, zło, która powoduje że pijesz...itd niestety ani słowa o 12 krokach i Wielkiej Księdze.Za to żona, bardzo walczy o utrzymanie małżeństwa, gdzieś czytałam że nie zawsze był jej wierny, ba, czytałam też że , gdy zony pozostawiają swych złych mężów, ci znajdują pocieszenie u koleżanek alko...ale to ich sprawa, prawda?
Szkoda że nie znałam filmu gdy jeszcze żył mój ex, gdybym razem, rodzinnie pod choinką puściła ten na prawdę pozytywny i niosący nadzieję film...dzieci i ich ojciec na pewno szybciej by zebrali siły do wspólnej, tak, tak, wspólnej walki z tą...SIŁA...nawet gdy ta walka zaczyna się od przyznania bezsilności...jest jednak walką o życie i to często życie rodzinne.
Co zaś mnie trochę mmm..., sceptycznie do filmu nastawia, to słaby wg mnie moment "osiągnięcia dołu" czy jak to nazwac, nawrócenie bohatera..., jasność zobaczył, jasność...prawie światełko w tunelu...., widocznie twórcom filmu zabrakło wiedzy , co i jak się dzieje, że alko zaczyna pracować nad zatrzymaniem swej degradacji.
Mnie zas na naszym polskim podwórku , gdzie alkoholizm jest powszechny,a wyników leczenia brak, inspirują teksty Meszuge , np http://www.alko.opole.pl/alko3-34.html
proszę o niekasowanie tego adresu, no niech ktoś mi tu podrzuci lepszą zachętę do poznania i przepracowania Wielkiej Księgi AA.
Jak nie jestem (narazie:) alkoholiczką, tak chciałabym mieć do czynienia z ludźmi, którzy potrafią tak mysleć i czuć.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 13