DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - czy to możliwe
cool - Śro 18 Mar, 2015 19:06 Temat postu: czy to możliwe tak się zastanawiam ,dlaczego co jakiś czas wraca do mnie jak bumerang ,poczucie krzywdy i to w nawrotowych sytuacjach . z Początku myślałem że to wiadomość że bede tatą spowodowała te emocje ,ale po kilku tygodniach widzę że po rozmowie z mamą ,poczułem odrzucenie i że nie możemy liczyć na jej rady smutne ale prawdziwe ,odziwo jak powiedzieliśmy o tym że spodziewamy się dzieciątka zamilkły telefony ,już się nie odzywają nie rozumiem tego zamiast z nami się cieszyć mam wrażenie że im ta sytuacja nie pasuje . po pobycie w domu rodzinnym na chrzcinach gdzie nam dogadywali różnymi uszczypliwościami . mocno się nakręciłem stąd ten nawrót ,uraza wemnie do nich się wzmogła . nie do końca to rozumiem jestem dorosłym facetem a sprawy rodzinne mnie nakręcają . i wracają . pisałem ostatnio list do mamy co czuje w związku z odrzuceniem Moniki ,a tym samym mnie ? po napisaniu go tyle emocji wemnie było że szok normalnie wściekłość że aż się długo nie mogłem uspokoić . całe szczęście jak patrząc na dzieciątko na monitorze podczas usg ,uświadomiłem sobie po co ja skupiam na nich uwagę mam przecież swoją rodzinę pomogło ale po niedzielnej sprzeczce z siostrą na temat mamy znów wróciło ,na szczęście udało mi się wtedy przerwać rozmowę na ten temat . będę wdzięczny jak coś napiszecie jak wy to widzicie
Gorzkaczekolada - Śro 18 Mar, 2015 21:14
Nie do końca wiem o co chodzi, ale z odniosę się do tego co zrozumiałam... ja mam też sporo nie przepracowanych spraw z dzieciństwa, z rodzicami... a jak byłam w ciąży i sama spodziewałam się mojej córki, to naszło mnie w ogóle na rozdrapywanie tych spraw, jakbym to sobie jeszcze chciała jakoś poukładać w głowie, zanim ona się urodzi, że niby nie chciałam tych samych błędów, poza tym już się wtedy zastanawiałam co to ja będę lub nie będę. Także, dla mnie okres oczekiwania na dziecko, to był trochę taki okres rozliczeń.
cool - Śro 18 Mar, 2015 21:21
Gorzkaczekolada napisał/a: | że niby nie chciałam tych samych błędów, poza tym już się wtedy zastanawiałam co to ja będę lub nie będę. Także, dla mnie okres oczekiwania na dziecko, to był trochę taki okres rozliczeń. |
dokładnie coś takiego mam
być może powinienem się za to wsiąść choć to boli
Gorzkaczekolada - Śro 18 Mar, 2015 21:26
Wiesz, ja się jakoś strasznie wtedy oburzałam, że jak to można, jak tak się zachował ktoś wobec mnie a nie inaczej, powiedział coś, ale dla mnie ważne było to / ale oczywiście nie wiem jaki to był kaliber zachowań u Ciebie / że starałam się nie skonfliktować na tym tle z rodziną, nie oceniać matki / wiadomo, inaczej patrzę ja niezależna finansowo kobieta, a inaczej udupiona bez pracy żona alkoholika / ale wyciągnąć jakieś wnioski dla siebie, z pewnego rodzaju humanistycznym zrozumieniem dla tego wszystkiego, biorąc też pod uwagę że jednak poziom wiedzy psychologicznej był wtedy inny, no i że moim rodzicom też nie miał kto niczego przekazać.
Po prostu nie chciałam się jeszcze wypełniać nienawiścią do rodziny, a jedynie dla siebie to wszystko poukładać.
cool - Śro 18 Mar, 2015 21:37
Gorzkaczekolada napisał/a: | Po prostu nie chciałam się jeszcze wypełniać nienawiścią do rodziny, a jedynie dla siebie to wszystko poukładać. |
bardzo mądre ja usłyszałem ostatnio aby się odciąć ,po prostu nie robić sobie oczekiwań wtedy się nie rozczaruje ,myślenie że będziemy mogli liczyć na rady mamy względem ciąży było błędem , na ten moment wiem że poszukamy rozwiązań abyśmy sami sobie poradzili z pomocą przyjaciół jak dzieciątko już przyjdzie na świat a Monika dzięki warsztatom też zdobędzie wiedze jak się zając maluszkiem ,teraz taka zadowolona z takich warsztatów wróciła
Jo-asia - Śro 18 Mar, 2015 21:41
Pierwsze jest poczucie winy. Na nim rozwija się krzywda lub agresja.
To wystarcza mi....aby poczuć się, w " nawrocie".
Z moich doświadczeń wynika....póki czuje to pierwsze nie umiem obiektywnie ocenić sytuacji.
Aby dojść do winy...zaczynam od końca...np uczucia odrzucenia.
zołza - Czw 19 Mar, 2015 12:45
cool napisał/a: | ale po kilku tygodniach widzę że po rozmowie z mamą ,poczułem odrzucenie i że nie możemy liczyć na jej rady smutne ale prawdziwe ,odziwo jak powiedzieliśmy o tym że spodziewamy się dzieciątka zamilkły telefony ,już się nie odzywają nie rozumiem tego zamiast z nami się cieszyć mam wrażenie że im ta sytuacja nie pasuje . |
A dopuściłeś do siebie myśl, że mama(rodzice) w tej własnie chwili doszli do wniosku iż całkowicie Cię już stracili bo mając do wyboru Monikę i dziecko już zawsze stoją na straconej pozycji . Zazdrość . Samotność . Odrzucenie . Pewnie boli ich , że już nigdy w życiu nie będą mieć wpływu na Ciebie i Twoje zachowanie - a Monika według nich jest kimś , kto Cie wziął na wyłączność ? Rywalką ?
cool - Czw 19 Mar, 2015 20:20
zołza napisał/a: | Zazdrość . Samotność . Odrzucenie . Pewnie boli ich , że już nigdy w życiu nie będą mieć wpływu na Ciebie i Twoje zachowanie - a Monika według nich jest kimś , kto Cie wziął na wyłączność ? Rywalką ? |
ciekawy pogląd podobnie odebrałem to jak powiedziałem że weźmiemy ślub
ja to przedstawiałem jakby doznali szoku
zołza - Czw 19 Mar, 2015 20:23
cool napisał/a: | ja to przedstawiałem jakby doznali szoku |
Bo tak naprawdę każdy kij ma dwa końce
cool - Pią 20 Mar, 2015 00:26
zołza napisał/a: | cool napisał/a:
ja to przedstawiałem jakby doznali szoku
Bo tak naprawdę każdy kij ma dwa końce |
nie bardzo rozumiem
zołza - Pią 20 Mar, 2015 08:32
cool napisał/a: | nie bardzo rozumiem |
Cool chodzi mi o to ,że jeszcze parę lat do tył nic nie zapowiadało w Tobie ( a przy okazji u nich - rodziców takich zmian. Ty piłeś , oni o tym wiedzieli , byłeś sam a raczej byłeś ich - taki jaki byłeś ale zależny od nich , podporządkowujący się ich woli . Marnotrawny ale ich . Myślę , że oni pogodzili się z takim stanem rzeczy baa pewnie nawet im tak było wygodnie Kończąc z piciem , trzeźwiejąc , zakochując się i tworząc nową rodzinę ( w dość późnym jak zauważ już wieku) - zabrałeś im COŚ , co według nich było już na zawsze ich ( siebie) . Odciąłeś się ! Tam gdzie dawniej matka - teraz żona, tam gdzie pomoc w domu rodzinnym -teraz garnięcie wszystkiego dla siebie i swoich najbliższych. Tam gdzie słuchałeś rodziców i planowałeś z nimi swoje życie- Monika , która zagarnęła Cię dla siebie a teraz jeszcze dziecko to nowa rodzina teraz dyktuje warunki. Według mnie oni nie pogodzili się z ta sytuacją , przerosła ich...i czują się wykluczeni poza nawias ( nie jesteś pierwszą osobą , która wybrała żonę zamiast rodziców ) a ich to po prostu boli. Dlatego też na wszelki wypadek odrzucają ją ...bo ktoś musi być winny.
Napisałam ,że kij ma dwa końce ...to dlatego ,że z jednej strony to Ty czujesz się odrzucony , zostawiony bez pomocy a ja zauważam druga stronę - ONI tez czują wyrzuceni poza nawias. Nie maja nic do powiedzenia , nie maja wpływu na Twoje decyzje , postępowanie ...tak naprawdę nie mogą nic. To z ich strony Ty ich odrzuciłeś ...bo opowiedziałeś się po stronie Moniki ( dla nich całkiem obcej kobiety , która Cię omotała) - to już było według nich przegięcie ( ma na Ciebie "zły" wpływ - bo oddaliła Cię od rodziny) a teraz zdają sobie sprawę , że nic się nie zmieni baa zmieni się na gorsze bo teraz macie wspólne dziecko a to już nie przelewki.
rufio - Pią 20 Mar, 2015 09:35
Jak ja postanowiłem wyjechać z domu a raczej po wojsku nie wracać do rodzinnych stron to mama wychodziła z siebie aby zohydzić mi wyjazd , jeszcze nie żonę i winiła ja za wszelkie zło tego świata .Tylko zastanawiało mnie to , że jak byłem pod ręką to jakoś było matce obojętne co się ze mną dzieje - co robię , co jem i jak chodzę ubrany czy daje rade z młodsza siostra ( 13 lat młodsza )itp.A tu zonk - wyjeżdżam Nawet po ślubie mieszać próbowała - krótko - jestem u siebie a ty jesteś gościem - nie podoba - pociąg , bilet i powrót do domu .Zamilkła na 4 lata - ta 4 lata godziła się z tym , że nie ma na mnie wpływu .Cool nie przejmuj się nie Ty pierwszy ani ostatni jesteś w takim odczuciu .Przejdzie im i się pogodzą a jeżeli nie ? To ich strata - A Twe odczucie , że jesteś odrzucony to nie tak - Ty po prostu już inaczej na to patrzysz - biegunowość jest inna i Ty byś chciał - podświadomie aby było jak kiedyś - ale już nie będzie .
cool - Pią 20 Mar, 2015 17:27
zołza napisał/a: | Napisałam ,że kij ma dwa końce ...to dlatego ,że z jednej strony to Ty czujesz się odrzucony , zostawiony bez pomocy a ja zauważam druga stronę - ONI tez czują wyrzuceni poza nawias. Nie maja nic do powiedzenia , nie maja wpływu na Twoje decyzje , postępowanie ...tak naprawdę nie mogą nic. To z ich strony Ty ich odrzuciłeś ...bo opowiedziałeś się po stronie Moniki ( dla nich całkiem obcej kobiety , która Cię omotała) - to już było według nich przegięcie ( ma na Ciebie "zły" wpływ - bo oddaliła Cię od rodziny) a teraz zdają sobie sprawę , że nic się nie zmieni baa zmieni się na gorsze bo teraz macie wspólne dziecko a to już nie przelewki. |
dziękuje
rufio napisał/a: | .Przejdzie im i się pogodzą a jeżeli nie ? To ich strata - A Twe odczucie , że jesteś odrzucony to nie tak - Ty po prostu już inaczej na to patrzysz - biegunowość jest inna i Ty byś chciał - podświadomie aby było jak kiedyś - ale już nie będzie |
dokładnie
cool - Czw 23 Kwi, 2015 20:39
pisałem list do matki w związku co czuje z odrzuceniem Moniki a tym samym mnie pisałem go 2 razy , na indywidualny kontakt pierwszym razem bolało ja cholera ,na szczęście drugi już bardziej konstruktywny udało mi się zawrzeć to co czuję ,bez obrażania mamy , ale ulga jest zostanie mi teraz czekać na gotowość ,kiedy to co napisałem przełożę na słowo chyba że go wyśle zdziwiłem się że terapeutka zwróciła uwagę na charakter mego pisania tego list ,pisałem prosto i pod skosem literki tak jakby na kartce było widać emocje
zołza - Pią 24 Kwi, 2015 06:57
cool napisał/a: | pisałem prosto i pod skosem literki tak jakby na kartce było widać emocje |
Bo pewnie było to widoczne
cool - Nie 03 Maj, 2015 16:45
dziś przeczytałem ten list dala mamy wolałem to zrobić osobiście ,chyba w mamie wzbudziłem wiele emocji ,wywiązało się wypominanie z jej strony itp, jakby oburzenie że stanąłem za Moniką .na szczęście rodzeństwo się nie wtrąciło . w trakcie rozmowy usłyszałem wypominanie naszego ślubu więc stwierdziłem że nic od nich nie wezmę dla Marcina ,że już mamy łyżeczko wózek itp. że przynajmniej nie usłyszymy wypominania .odziwo na szczęście nie czuję poczucia winy po kłótni ,fajne jest to ze wyrzuciłem z siebie to co czułem i bolało mnie druga sprawa to to że już się pogodziłem że niebede niczego oczekiwał i bedzie ok . wolę liczyć na siebie nie na rodzine .czas pokaże co z tego bedzie
|
|