To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Nieodpowiedzialność pod wpływem alkoholu a twarda miłość

pietruszka - Czw 23 Kwi, 2015 11:08
Temat postu: Nieodpowiedzialność pod wpływem alkoholu a twarda miłość
Tak mnie do tego tematu natchnęła poniższa informacja:
Kod:
Braniewo: Pijany zostawił włączoną kuchenkę gazową i wyszedł do sklepu. Zareagowali sąsiedzi
59-latek poniesie konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Policjanci interweniowali w jego mieszkaniu tuż po sygnale od sąsiadów, którzy wyczuli ulatniający się gaz. Jak ustalili funkcjonariusze, pijany mężczyzna szykował sobie posiłek. Wyszedł do sklepu zostawiając włączoną kuchenkę gazową. Teraz za eksploatowanie urządzenia niezgodnie z warunkami bezpieczeństwa przeciwpożarowego mężczyźnie grozi kara aresztu, grzywny lub nagany.
Wczoraj o godz. 20.30 oficer dyżurny został powiadomiony, że z jednego z braniewskich mieszkań wydobywa się gaz. Z relacji sąsiadów wynikało także, że wewnątrz nikogo nie było. Na miejsce natychmiast wysłano patrol. Chwilę przed ich przybyciem do mieszkania wrócił właściciel. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Policjanci ustalili, że 59-latek szykował sobie obiad. Wyszedł do sklepu, zostawiając włączoną kuchenkę. Na szczęście zareagowali sąsiedzi, którzy czując ulatniający się gaz weszli do pustego mieszkania i zakręcili kurki. Mężczyznę pozostawiono pod opieką córki. Teraz będzie musiał odpowiedzieć za swoje zachowanie. Za to, że mógł spowodować pożar grozi mu kara aresztu, grzywny lub nagany.


Może wielu osobom przydałoby się podzielenie się doświadczeniem? Czy wzywałyście policję w podobnym przypadku? Jak reagowała policja na takie zgłoszenie? Czy uważacie, że takie zgłoszenie może zepsuć komfort picia?
Jeżeli dotyczyłoby to osoby bliskiej to jak u Was wygląda kwestia poczucia "lojalności'? Co ważniejsze - własne bezpieczeństwo, czy chronienie alkoholika przed ponoszeniem konsekwencji jego picia?

adania - Czw 23 Kwi, 2015 11:41

Czy reagować? Zależy czy to sąsiad czy współuzależniona osoba.
Mam dwóch braci. Moja mama na pijaństwo, spanie na schodach w bloku i pełen dom dymu bo się zupa spaliła zareagowała w jego przypadku policją.
Drugiemu bratu dowozi wódkę na imprezy i podaje wodę, kiedy śpi -na kaca.

biegnacazwilkami - Czw 23 Kwi, 2015 12:52
Temat postu: nieodpowiedzialność pod wlywem alkoholu...
i tak bym ten temat zakończyła, gdyż cd, tzw twarda miłość zgrzyta mi w uszach jak piasek w buzi...nie istnieje coś takiego jak twarda miłość, moim subiektywnym zdaniem miłość to kochanie zawsze i wszędzie i mimo wszystko, jak pies,kochasz bezwarunkowo. Miękko, serdecznie, zawsze.Miłość zaś nie wyklucza egzekwowania odpowiedzialności, każdego,a alkoholika jako tej osoby napiętnowanej brakiem poczucia odpowiedzialności szczególnie. Taki np fil z Sandrą Bullock, chyba pt 28 dni...dobry przykład dobrego stosowania prawa, może by tak u nas zaszczepić prawnikom?Sędziom?Że co, boją się że część ze świecznika poszłaby na przymusowe?Ależ każde jest dobre, a niektóre lepsze, to zalezy od zaangażowania osób prowadzących, nie tylko od alko.Zauważyłam,że część z forumowiczów podważa instytucję przymusowego leczenia,ciekawe skąd taka wątpliwość się bierze.Myślę,że pies jest pogrzebany nie w tym, dobrowolne czy przymusowe.Ale to nie jest ten temat,prawda?Uważam że zawsze należy reagować policją na każde zagrożenie ze strony pijanego, z alternatywą:więzienie albo terapia zamknięta i po niej obowiązkowe mityngi przez ...nie pamiętam ile tam było w tym filmie,ale ze 2 lata?
Kami - Czw 23 Kwi, 2015 13:16

biegnacazwilkami napisał/a:
jak pies,kochasz bezwarunkowo.

nie zgadzam się z tobą . Możesz kupic sobie psa ale jego merdania ogonem nie kupisz więc pies mimo, że wierny nie jest wcale szczęśliwy.
biegnacazwilkami napisał/a:
miłość to kochanie zawsze i wszędzie i mimo wszystko,

do czasu o ile masz szacunek do siebie samej ...... ja " mimo wszystko " kochać nie potrafię ....
ciężko mi było zrozumieć dlaczego mój mąż/ partner się zmienił kiedy zrozumiałam, jaki ja mam problem, nie chce mi się kochać kogoś, kto tego nie chce.....
oddzieliłam świat realny od tego namalowanego oczami mojej wyobraźni :tak:
biegnacazwilkami napisał/a:
Uważam że zawsze należy reagować policją na każde zagrożenie ze strony pijanego

tu podzielam Twoje zdanie :)

olga - Czw 23 Kwi, 2015 13:37

biegnacazwilkami napisał/a:
kochasz bezwarunkowo.


bezwarunkowo kocha sie tylko wlasne dzieci, faceta kocha sie za cos, kocha sie nawzajem, jesli tej milosci nie odwzajemnia - nie warto inwestowac

biegnacazwilkami - Czw 23 Kwi, 2015 13:48
Temat postu: nieodpowiedzialność pod wlywem alkoholu...
hej, nieporozumienie jakieś tu widzę: stawiam tezę,że NIE ISTNIEJE TZW TWARDA MIŁÓŚĆ.
Oczywiście że złego człowieka w dodatku spoza rodziny nie muszę kochać mimo wszystko, rzecz nabyta, mąż, konkubent czy jak go tam zwał, wzbudza naszą miłość,dbamy z wzajemnością o to uczucie lub nie, wtedy koniec miłości.
Ale, tu wzmianka o rodzinie,dwóch braci, matka i siostra,tak?Więzy krwi sa nierozerwalne.
Miłość do syna,brata, jest do śmierci, moja przyjaciółka z dzieciństwa, nie dawno pochowała brata alkoholika, rozpacza, mimo że wcześniej bezwzględnie robiła co trzeba żeby się z tego otrząsnął, umarł, teraz została sama. Zważywszy na przychody jakie państwo ma z tytułu picia wszystkich obywateli, opieka w znaczeniu dostępność dobrych ośrodków terapii uazleżnień, podnoszenie kwalifikacji kadry, jest mizerne. No bo wyobraźmy sobie u nas kierowanie wszystkich bez wyjątku złapanych na jeździe pod wpływem, matek i ojców/konkubentów pozostawiających swoje dzieci bez opieki, kto ich przyjmie?Samo wezwanie policji to dopiero początek, policja łapie,a tu w większości miast nie ma izb wytrzeźwień...., więc co, pogrożą im i wypuszczą?A delikwent wróci do domu i co, chyba nie pochwali za...., jak odizolować pijanego od ofiar, oto jest pytanie?
a wracając do nieporozumienia: nie nazywajmy miłości inaczej niż to wynika z jej definicji, miłość albo jest albo jej nie ma, nie musi być zawsze i wszędzie.Drugie: miłość nie wyklucza egzekwowania odpowiedzialności za czyny. I trzecie:jak dbasz, tak masz...

biegnacazwilkami - Czw 23 Kwi, 2015 13:51
Temat postu: nieodpowiedzialność pod wlywem alkoholu...
Trochę tak, co do dzieci i rodziny, "za coś", hm, może się źle wyraziłas, faceta nie można kochać, gdy na to nie zasługuje, ale pewnie chodzi nam o to samo,Olgo:)
Maciejka - Czw 23 Kwi, 2015 13:53

biegnacazwilkami napisał/a:
złego człowieka


Kto to jest zły człowiek wdł Ciebie?

Whiplash - Czw 23 Kwi, 2015 13:54

biegnacazwilkami napisał/a:
że NIE ISTNIEJE TZW TWARDA MIŁÓŚĆ.
biegnacazwilkami napisał/a:
miłość nie wyklucza egzekwowania odpowiedzialności za czyny.


Czym w takim razie wg Ciebie jest ta twarda miłość, która Twoim zdaniem nie istnieje?

biegnacazwilkami - Czw 23 Kwi, 2015 14:46
Temat postu: nieodpowiedzialność pod wlywem alkoholu...
Czym w takim razie wg Ciebie jest ta twarda miłość, która Twoim zdaniem nie istnieje
No przecież mówię, jest to sprzeczność, zgrzyt, bardzo nie fortunne określenie całkiem normalnych działań , egzekwowanie odpowiedzialności, karanie za złe czyny - po co tu wspominać w ogóle o jakiejś miłości, mieszać dwa różne pojęcia:
1. Miłość, określenie pewniej więzi, stanu uczuć
2. wymaganie postępowania wg norm ogólnie przyjętych przez społeczeństwo

Tu nie ma wspólnego mianownika, a jesli już, to na mysl mi przychodzą obrazy z [powieści i filmów typu Sisi-cesarzowa austrii, gdzie chłopiec lat 7 nie miał prawa płakac, przytulić się do matki itp- chore, to jest chore wyobrażenie o miłości i powinno być karalne.Nie wiem skąd w naszym języku, zwłaszcza dla współuzaleznionych wzięło się to nieszczęsne pojęcie. Prowadzi to w prostej linii do dyskusji z powracającym do domu pijakiem: no, albo mnie kochasz,albo nie, udowodnij to...,wycofaj skargę- i tym sposobem już na wstępie ukręca się łeb zamierzonej zamierzonemu przecież działaniu: była akcja- będzie reakcja.Reakcja organów ścigania, a zaś potem domowników. Za złe nawet Bóg karze,prawda?A przecież nas kocha.Dobrze, nie wałkujmy tego, jest to termin rozpowszechniony i ja tego nie zmienię.Tak na prawdę chodzi raczej o nie ukrywanie, nie osłanianie pijaństwa. Nie zaleznie od stopnia pokrewieństwea i znajomości , tak bym to ujęła. Ale mam pytanie: czy w Polsce osoba zgłaszająca pijanego na policję ma gwarancję :
1. bezpieczeństwa
2. gwarancję,że zgłoszenie zaskutkuje karą, a najlepiej skierowaniem na przymusową terapię?

Bo gdy moja koleżanka po śniegu w nocnych koszulach 2km do mnie z dziećmi uciekla, wezwawszy policję,zabrany przez policję ich pijany ojciec był spowrotem w domu z odleglego 30km miasta powiatowego szybciej niż ofiary...w.ięc nie pytajcie o twardą miłość, wydumane manipulowanie uczuciami alkoholika(jak mnie kochasz, to się zgłosisz, może...), raczej pytanie brzmi: czy nasze Państwo czerpiąc zyski, ogromne ze spożycia alkoholu, dba o skutki tego spożycia, m.in. bezpieczeństwo rodzin i sąsiadów.

olga - Czw 23 Kwi, 2015 15:05

biegnacazwilkami napisał/a:
twardą miłość, wydumane manipulowanie uczuciami alkoholika(jak mnie kochasz, to się zgłosisz, może...),


to nie jest twarda milosc, (chyba nie wiesz o co chodzi) to zwykla manipulacja, ktora nie prowadzi do niczego bo alkoholik nie ma pojecia co to milosc

pietruszka - Czw 23 Kwi, 2015 15:19

tez mam inne pojęcie o tzw. "twardej miłości" - inaczej ją definiuję.
żabinka - Czw 23 Kwi, 2015 15:20

pietruszka napisał/a:
Jeżeli dotyczyłoby to osoby bliskiej to jak u Was wygląda kwestia poczucia "lojalności'? Co ważniejsze - własne bezpieczeństwo, czy chronienie alkoholika przed ponoszeniem konsekwencji jego picia?


nie wiem czy można zestawić lolajność z własnym bezpieczeństwem, np. jak alkoholik zaśnie z zapalonym papierosem nie zadzwonie na policję że zagraża mojemu bezpieczeństwu, bo co mi policja tu pomoże tylko muszę dopilnować aby zagasic tego papierosa aby sam sie nie spalił a przy okazji nas i domu

żabinka - Czw 23 Kwi, 2015 15:29

pietruszka napisał/a:
eee... jakby się tak nieco nadpalił... to może by rzucił palenie... można ciut z tą gaśnicą poczekać..

mnie to jakoś wcale nie smieszy,bez przesady nie z gasnica ale odłożyć tego papierosa zagasić, trzeba czuwać nad własnym bezpieczeństwem, tak samo chcieliśmy kupić kuchenkę gazową, ale przez jego nieodpowiedzialność sie boimy, bo to nie wyłączy do konca, albo w ogóle zapomni wyłączyć zanim zaśnie

biegnacazwilkami - Czw 23 Kwi, 2015 15:39
Temat postu: nieodpowiedzialność pod wlywem alkoholu...
alkoholik nie ma pojecia co to milosc

Jest to choroba uczuć w końcu,tak jak kulawy nie wygra biegu na 100m,alkoholik nie będzie kochał jak człowiek nie uzalezniony, ale to spore nadużycie twierdzić, że on nie ma pojęcia...fora alkoholowe zawierają sporo przykładów , dowodów ,że oni wiedzą co stracili:)
A to co uważacie za ...brrr...t...miłość, czyli postępowanie tak,żeby on sam ponosił skutki swego picia..., bo chyba wzywanie policji do burd jest oczywiste, więc co, by sobie prał brudne gacie, sprzątal chlewik w którym pił?Ej, to ja bym się w to nie bawila, żegnam pana , i tyle!
A koło mnie jest alko , twierdzi że nie pije, ja widzę,że ma "nawroty", chyba tak się to mówi, nie je, tylko pali papierochy, nie odzywa się do mnie,jest rozdrażniony ale nie ubliża nikomu, aż mu przejdzie,jak przejdzie, stopniowo mowę odzyskuje, a ja cała najezona..., jest tuż,tuż do odstawki, bo?Bo po prostu miłośc się skończyla.Nie ma że twarda coś pomoże, skoro tu nie ma co ratować.

Klara - Czw 23 Kwi, 2015 15:50

biegnacazwilkami napisał/a:
ja widzę,że ma "nawroty"

Nawrót nie musi być równoznaczny ze spożywaniem alkoholu, choć bywa, że tym się kończy.

Jo-asia - Czw 23 Kwi, 2015 16:06

dzięki za ten temat, nie wiem jak to robisz... zawsze w czasie :buziak:
Whiplash - Czw 23 Kwi, 2015 17:08

biegnacazwilkami napisał/a:
bardzo nie fortunne określenie całkiem normalnych działań

A więc Twarda miłość istnieje i nawet więcej, są to normalne działania, jedynie nazwa Ci nie odpowiada :)

Ja Ci powiem, jak ja widzę ową Twardą Miłość, to działanie takie, które w krótkim czasie może wydawać się zupełnie pozbawione uczucia miłości, jednak globalnie jest tą miłością przesycone... To borowanie zęba, który boli - przecierpienie większego bólu, aby móc się cieszyć zdrowiem i szczęściem po czasie... Zaryzykowanie operacji, żeby poczuć się lepiej... mnóstwo analogicznych przykładów działania pozornie negatywnego, jednak w efekcie końcowym - pozytywnego.

biegnacazwilkami - Pią 24 Kwi, 2015 01:34
Temat postu: nieodpowiedzialność pod wlywem alkoholu...
A więc Twarda miłość istnieje i nawet więcej, są to normalne działania, jedynie nazwa Ci nie odpowiada :)

O matko, czort swoje..., nie istnieje, nie istnieje, nie istnieje!Miłość to nie nazwa czy jakieś imię, to uczucie.I nie ma nic wspólnego z wychowywaniem, wychowawca uczniów wychowuje ale ich nie musi kochac, zwłaszcza ...więzienny:)
A na marginesie: kochasz się ze swoim dentystą?

Tajga - Pią 24 Kwi, 2015 06:57

biegnacazwilkami napisał/a:
nie istnieje, nie istnieje, nie istnieje!Miłość to nie nazwa czy jakieś imię, to uczucie.

Twarda miłość to nic innego jak....kochanie przez NIE pomaganie.
Kiedy moja rodzina, zmęczona szarpaniem się z moimi ciągami alkoholowymi
moimi kłamstwami, obietnicami i manipulacjami.... wyrzuciła mnie ze swojego domu,
życząc mi zachlania się takiego które doprowadzi mnie do zaduszenia wymiocinami...
i śmierci...otrząsnęłam się i przestałam pić.
Uważasz, że mnie WTEDY nie kochali??
Nie kochali swojej córki i siostry dlatego że się pogubiłam w życiu i wpadłam w alkoholizm???
Nie ma miłości wybiórczej, kocha się albo nie. A Oni mnie zawsze kochali.
Nie zastosowanie twardej miłości wobec alkoholika, trzymanie nad nim parasola ochronnego, to nic innego jak wspomaganie w jego radosnym piciu.

Whiplash - Pią 24 Kwi, 2015 07:11

biegnacazwilkami napisał/a:
A na marginesie: kochasz się ze swoim dentystą?


Nie pogardziłbym zfert :skromny:

A tak bardziej serio. Mówienie o miłości jedynie jako o uczuciu to spłycanie. Za uczuciem muszą iść czyny, i tu właśnie jest miejsce dla tej twardej...

Kami - Pią 24 Kwi, 2015 07:37

Whiplash napisał/a:
biegnacazwilkami napisał/a:
A na marginesie: kochasz się ze swoim dentystą?
Whiplash napisał/a:
Nie pogardziłbym

ja mojemu jestem wierna jak pies od 30 lat ale go sobie nie wyobrażam do kochania :rotfl:

Ja twardą miłość parokrotnie zastosowałam nawet wobec własnych dzieci ...
nie dałam się zwariować i zdarzyło mi się kilka razy moją stanowczością psując im humory przywrócić na ziemię .....
nigdy nie uległam małym szantażom ...... nigdy nie zrobili mi scen np nie chcąc wyjść z domu przyjaciół bo jeszcze pól godzinki albo kolejne 5 minut ..... nim poszłam gdzieś z nimi to już wiedzieli z góry ile tam będziemy czasu .....
zawsze wkraczałam jakieś 15- 20 min przed wyjściem i informowałam, by sprzątali zabawki bo za 20 minut wychodzimy
i często było tak, że piersi wychodzili z pokoi powiedzieć ,że już posprzątane i się żegnali.
Nie sądzę, bym była złą matką kiedy w cudzym domu zaoszczędzałam histerii.

Jacek - Pią 24 Kwi, 2015 08:11

biegnacazwilkami napisał/a:
po prostu miłośc się skończyla.Nie ma że twarda coś pomoże

biegnacazwilkami napisał/a:
Miłość to nie nazwa czy jakieś imię, to uczucie.

a co Ty wiesz o miłości???
oprócz oczekiwania

olga - Pią 24 Kwi, 2015 09:11

Dla mnie "twarda" miłość jest po prostu przeciwieństwem "małpiej" miłości. Co oznacza "twarda"? Zdrowa, taka normalna, kiedy po prostu pozwalamy na ponoszenie konsekwencji własnych decyzji i działań. I taka miłość tyczy nie tylko dorosłych partnerów ale także naszych dzieci. Osłanianie dziecka parasolem ochronnym spowoduje, ze wychowamy niedorajde życiowego. Skoro źle jest postępować w ten sposób w stosunku do dziecka to dlaczego dobrze byłoby w stosunku do dorosłego człowieka?
adania - Pią 24 Kwi, 2015 10:46

Eh, ja się tak zakochałam i pełna wiary w miłość wierzyłam w ideały.
Za młoda jeszcze byłam, a ojciec alkocholik wyprowadził się gdy miałam 12 lat wiec nie wiedziałam jak się kocha alkoholika i niedojrzałego faceta. Kochałam nieprzytomnie.

A teraz ktoś tam mówi, ''trzeba go było trzymać krótko'' A ja nie rozumiem.
To ma być miłość?
Dzieci się wychowuje, a wychowywać małżonka??? śmiechu warte.

biegnacazwilkami - Pią 24 Kwi, 2015 13:10
Temat postu: nieodpowiedzialność pod wlywem alkoholu...
"a co Ty wiesz o miłości???
oprócz oczekiwania"
Ej, za mało się znamy, niebieski...może kiedyś ,kto wie, może ....
chociaż każdy facet woli wierzyć, że się dopiero oczekuje i to własnie na niego,a my nie wyprowadzamy go z błędu:)

Dzieci się wychowuje, a wychowywać małżonka??? śmiechu warte.

Dzięki, tyle się napisałam i już strach mnie ogarnął,że nikt tego nie czyta uwaznie i ze zrozumieniem, dzięki:)

Klara - Pią 24 Kwi, 2015 13:28

Biegnącazwilkami!
Jeśli chcesz zacytować jakiś fragment cudzego postu, to go zaznacz myszką, a następnie kliknij "Cytowanie selektywne", czyli ten przycisk znajdujący się w prawym górnym rogu.

olga - Pią 24 Kwi, 2015 14:18

adania napisał/a:
A teraz ktoś tam mówi, ''trzeba go było trzymać krótko''


:drapie: a co on mial na mysli mówiąc "trzymac krótko"? na smyczy jak psa przy budzie? chodzic za nim krok w krok? z domu nie wypuszczac? paranoja :szok: toć to postępowanie jak w najgłębszej fazie współuzależnienia xcc

Whiplash - Pią 24 Kwi, 2015 14:21

olga napisał/a:
a co on mial na mysli mówiąc "trzymac krótko"?


Jak co? Góra 2 - 3 miesiące :p

olga - Pią 24 Kwi, 2015 14:28

Whiplash napisał/a:
Góra 2 - 3 miesiące


tak dlugo? :mgreen:

Jacek - Sob 25 Kwi, 2015 10:42

biegnacazwilkami napisał/a:
Ej, za mało się znamy, niebieski...może kiedyś ,kto wie, może ....

sc43545 już cie lubię ...

Jo-asia - Sob 25 Kwi, 2015 11:25

Pojęcie, "twarda miłość" zostało pewnie wymyślone dla min współuzależnionych.
Miłość jest jedna a wyrażać ją można, w różny sposób.
Kochanie, zarezerwowane jest... dla ciut ;) bliższych.
(dentystę można pewnie do nich zaliczyć.. :rotfl: )

słowo "twarda" użyto wyłącznie po to, aby nauczyć szanować (kochać) siebie :)
aby nauczyć się wymagać.. nie tylko, od siebie...
aby nauczyć się brać odpowiedzialność, za siebie i wymagać i oczekiwać jej (odpowiedzialności) od innych

"Miłość" u np. współ.. nie jest zdrowa, dla niej w szczególności

A co do tytułu... wsparcie człowieka to szczere pokazanie mu możliwości i skutków jego postępowania. Nie zamiatanie ich pod dywan, ani karanie dla przykładu. To uczciwe względem siebie pokazanie mu, co ja czuję. A decyzję, pozostawienie drugiej stronie. W moim przypadku, efekty przekroczyły moje oczekiwania, które ... były skierowane w zupełnie inną stronę :mgreen:

olga - Sob 25 Kwi, 2015 13:00

Jo-asia, bardzo dobrze to wyrazilas :okok:
zołza - Sob 25 Kwi, 2015 13:24


Jacek - Sob 25 Kwi, 2015 14:10

Jo-asia napisał/a:
Miłość jest jedna a wyrażać ją można, w różny sposób.

Asiu :skromny: pamiętaj,andrzejki ,,, się nieubłaganie zbliżają


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group