To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Rozważania

Franc - Nie 17 Maj, 2015 14:01
Temat postu: Rozważania
Nie wiem czy dobry dział bo to w sumie pierwszy mój temat na tym forum choć bywam tu od jakiegoś czasu :mysli: , chciałbym zapytać tych chyba z większym stażem w zdrowieniu oczywiście nie zabraniając odpowiedzieć wszystkim którzy maja ochotę, a więc minęło mi w Lutym te cztery lata i zauważyłem u siebie nie wiem lenistwo czy po prostu nastał taki spokój na początku była oczywiście terapia 7 miesięczna później swego rodzaju zauroczenie wspólnota Aowską biegałem na każdy możliwy miting jeździłem na warsztaty na detoxs do ludzi cierpiących katusze byłem mandatariuszem itp. pisałem na forum choć nie tym wykłócałem się czasami jak mi coś nie pasowało ogólnie udzielałem się sporo ale od jakiegoś 1.5 roku przestałem udzielać się na miting czasem wdepnę ale bardziej po to żeby spotkać się ze znajomymi niż wygłaszać jakieś mądrości czy wskazywać drogę nowicjuszom kurde nie mam jakiejś potrzeby gadania o sobie wiem że sam na początku lubiłem słuchać jak ci z większym stażem opowiadali to mi pomagało, wiem że ilu ludzi tyle dróg wiem też że na początku drogi jest potrzebna terapia wspólnota ale po jakimś czasie jedni zostają a inni szukają czegoś jeszcze albo tak jak ja lubią święty spokój nie zapominając o tym że jestem alkoholikiem c44vc jestem ciekaw co o tym myślicie ?
szymon - Nie 17 Maj, 2015 14:06

podobnie miałem, wszystko pięknie i ładnie

lubisz zap****** czy pisać na forum? sam se daj odpowiedź
czy zap****** czy bałamucić, bo ja wiem, ze znasz odpowiedź

Franc - Nie 17 Maj, 2015 14:09

szymon napisał/a:
podobnie miałem, wszystko pięknie i ładnie

lubisz za***rdalać czy pisać na forum? sam se daj odpowiedź
czy za***rdalać czy bałamucić, bo ja wiem, ze znasz odpowiedź
Chodzi ci że pracować ?
szymon - Nie 17 Maj, 2015 14:17

no nad sobą oczywiście, żeby nie osiąść na laurach
ja tak miałem, ze po pewnym czasie już już byłem gość :]

noł noł :nie: trzeba zap****** do końca i o jeden dzień dłużej
i nie ma lekko i nikt nie mówił ze będzie lekko czy przyjemnie
trzeba zap******

Franc - Nie 17 Maj, 2015 14:25

Słuchaj nie łapie , czyli twoim zdanie co ? biegać na mitingi czytać książki itp.?
( jestem ciekaw nie podważam twojej drogi )

zołza - Nie 17 Maj, 2015 14:34

Franc napisał/a:
albo tak jak ja lubią święty spokój nie zapominając o tym że jestem alkoholikiem

Mam bardzo podobnie i jak teraz sobie pomyślę , to miałam tak odkąd byłam pewna ,że jestem alkoholiczką i choćbym chodziła na rzęsach nigdy już tego nie zmienię .Zaczęłam żyć ot tak zwyczajnie , po prostu przyjmując ograniczenia jakie narzucił mi mój alkoholizm . Jestem go świadoma jak i jestem pewna tego ,że nie chcę wracać tam gdzie byłam. Żyję - raz lepiej , raz gorzej ...czasami widzę w sobie zachowania , które wynikają z mechanizmów uzależnienia...tylko teraz już wiem , że czasami to co podpowiadają mi emocje jest tylko iluzją . I wtedy drugi alkoholik lub ktoś kto mnie dobrze zna - jest niezbędny - Pokaże mi znak STOP ;)

szymon - Nie 17 Maj, 2015 14:39

Cytat:

Słuchaj nie łapie


pytanie czy ja sam łapie :D
żeby każdy dzień był fajny i taki jaki sobie wcześniejszej zaplanowałeś
żebyś nie miał takich dylematów jak dzisiaj
skąd ja mogę wiedzieć, czy miting czy książka Ci pomoże
mi nie pomogło ani to, ani tamto
ale zap****** lubię, dla innych jest to praca, niekiedy ciężka, a dla drugich sens życia
po co w ogóle żyjemy czy istniejemy, dlaczego to i tamto
odpowiedziom dla mnie jest zap******, właśnie po to

Franc - Nie 17 Maj, 2015 14:41

zołza napisał/a:
alkoholik lub ktoś kto mnie dobrze zna
Czyli mamy tak samo , ja też wiem że jestem i zawsze pamiętam o swoim alkoholizmie ale nie mam ochoty już jakoś się dokształcać wole skupić się na sobie i na swoich zrachowaniach i dalej zgłębiać sam siebie zrgvr
Franc - Nie 17 Maj, 2015 14:43

Cytat:
ale za***rdalać lubię, dla innych jest to praca, niekiedy ciężka, a dla drugich sens życia
Ja teraz robię to dla swoich synów i żony i przede wszystkim dla siebie
szymon napisał/a:
odpowiedziom dla mnie jest zap******, właśnie po to
Teraz załapałem :tak:
zołza - Nie 17 Maj, 2015 14:47

Franc napisał/a:
ale nie mam ochoty już jakoś się dokształcać wole skupić się na sobie

No i to jest nas dwoje 98l9i
Co nie znaczy , że mamy rację :P

Franc - Nie 17 Maj, 2015 14:59

Wiesz Zołza ja przede wszystkim nie mam już ochoty na udawadnianie komukolwiek że moje musi być na wierzchu , nie żebym był całkiem pokojowy np. dziś jak wracałem z pracy centralnie gość mało we mnie nie wjechał więc podjechałem na cpn na który koleś skręcił otworzyłem okno fakt gość większy ode mnie ale chyba moja łysa głowa długa broda i dziary na rękach go trochę przeraziły i mówię mu że jeździ jak osioł na to on mi ze był po prawej stronie ale jak mu powiedziałem że na tej krzyżówce jak ja mam zielone światło to on ma na pewno czerwone i do dając parę inwektyw pod jego kierunkiem koleś się zamkną i spuścił głowę i teraz opcje są dwie albo uznał że mam rację albo postąpił mądrzej i odpuścił :mgreen:
Franc - Nie 17 Maj, 2015 15:01

Linka napisał/a:
Franc napisał/a:
Nie wiem czy dobry dział


gdybyś chciał te rozważania przenieść do alkoholizmu...to napisz
myślę, że inni też skorzystają, bo o ważnych rzeczach piszesz.
Linka jak uważasz , ja napisałem po prostu bo jestem ciekaw waszego zdania vz4
zołza - Nie 17 Maj, 2015 15:24

Franc napisał/a:
ja przede wszystkim nie mam już ochoty na udawadnianie komukolwiek że moje musi być na wierzchu

Ja też rzadko i za wszelką cenę udawadniam komuś , że nie ma racji - niech tam sobie wierzy w co chce , robi co chce - mi to lotto ceewd . Jednak w sytuacjach gdy coś mnie bezpośrednio dotyczy/dotyka już nie jestem ani taka zgodna ani tolerancyjna. Moja zasada jest prosta - vivat vivere ( żyj i pozwol żyć innym ) byleś nie przekraczał moich osobistych granic :mgreen:

Franc - Nie 17 Maj, 2015 15:44

Cytat:
Ja też rzadko i za wszelką cenę udawadniam komuś , że nie ma racji - niech tam sobie wierzy w co chce , robi co chce - mi to lotto . Jednak w sytuacjach gdy coś mnie bezpośrednio dotyczy/dotyka już nie jestem ani taka zgodna ani tolerancyjna. Moja zasada jest prosta - vivat vivere ( żyj i pozwol żyć innym ) byleś nie przekraczał moich osobistych granic
Znaczy jest nas dwoje w sumie Szymon tez się łapię fsdf43t
szymon - Nie 17 Maj, 2015 16:50

Franc napisał/a:
Linka jak uważasz


to dobry pomysł, bo ze stażem goście też potrzebują wsparcia, nie tylko nowicjusze
kurde, bardzo ładnie to Janioł napisał i ja się z tym idenfikuje
utożsamiam się :D
w tym liście swoim co pisał, co go nakleić trzeba by

Tajga - Nie 17 Maj, 2015 18:00

Franc napisał/a:
i zauważyłem u siebie nie wiem lenistwo czy po prostu nastał taki spokój

I u mnie z czasem nastał taki spokój, też sie udzielałam, byłam rzecznikiem po roku
mitingi trzy razy w tygodniu....później rzadziej i rzadziej.
Franc napisał/a:
kurde nie mam jakiejś potrzeby gadania o sobie

Wydaje mi się Franc że TO jest własnie dobre, nie uczepiamy się AA jak tonący brzytwy
nie utożsamiamy się codziennie z alkoholizmem, nie skupiamy się (Ja i TY jak sądzę, jak inni to nie wiem) na unikaniu, omijaniu, wystrzeganiu.
To nawet nie jest "zmęczenie materiału", to raczej spokojne umocowanie się w chorobie.
Naszym podstawowym celem jest trwać w trzeźwości, ale nie musimy codziennie pomagać innym alkoholikom :mysli:

Oczywiście mogę sie mylić :roll:

Jędrek - Nie 17 Maj, 2015 20:57

Franc napisał/a:
....kurde nie mam jakiejś potrzeby gadania o sobie wiem że sam na początku lubiłem słuchać jak ci z większym stażem opowiadali to mi pomagało

Teraz Ty jesteś kimś z większym stażem.... i swoim doświadczeniem możesz pomóc... zachęcić tych młodszych...
Ja to tak traktuję, chociaż mam czasami opory,bo już tyle razy to samo gadałem o sobie....
Ale jak sobie przypomnę, że mój sponsor dwa lata gadał zanim do mnie coś zaczęło docierać, to myślę, że czas się uzbroić w cierpliwość :)
Obietnica 5: "Niezależnie od tego, jak głęboko dane nam było upaść, ujrzymy i zrozumiemy, że nasze doświadczenie może przynosić korzyść innym"

Franc - Nie 17 Maj, 2015 21:00

Tajga napisał/a:
Wydaje mi się Franc że TO jest własnie dobre, nie uczepiamy się AA jak tonący brzytwy

nie utożsamiamy się codziennie z alkoholizmem, nie skupiamy się (Ja i TY jak sądzę, jak inni to nie wiem) na unikaniu, omijaniu, wystrzeganiu.

To nawet nie jest "zmęczenie materiału", to raczej spokojne umocowanie się w chorobie.
Fajnie to ujęłaś , ja wiem że jestem alkoholikiem i zawsze nim będę wiem że powinienem się trzymać wypracowanych przez siebie zasad , pamiętam że te zasady zachowania itp. wypracowałem dzięki terapii ,wspólnocie Aowskiej dzięki forum i wszystkim alkoholikom z którymi miałem przyjemność obcowania , należę już na zawsze do ludzi którzy wiedzą ze alkoholizm to nie stereotyp kolesia lejącego żonę że to choroba duszy i bardzo mi przypadło do gustu twoje zdanie o spokojnym umocowaniu się w chorobie :kwiatek:
Franc - Nie 17 Maj, 2015 21:09

Jędrek napisał/a:
"Niezależnie od tego, jak głęboko dane nam było upaść, ujrzymy i zrozumiemy, że nasze doświadczenie może przynosić korzyść innym"
Jędrek , wiesz mój sponsor jest swego rodzaju guru dla wielu osób nie tylko w moim mieście i naprawdę podziwiam go za to on ciągle ma siłę i chęci pomagania tworzenia jakiś nowych projektów aby pomagać ale ja tak nie mam , byłem w pierwszych trzech krokach takim sponsorem jednego takiego starszego kolesia on sobie chwalił to co razem robiliśmy , ale ja naprawdę nie czuję już tego i dla tego uważam że jedni mają to coś ale ja nie , ceewd
Tajga - Nie 17 Maj, 2015 21:33

"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamietaj jaki spokój może być w ciszy.....
i pamiętajmy, że gdyby coś....to wiemy gdzie mamy iść ;)
I TO jest esencja Naszej drogi, nie codzienne wysiadywanie krzeseł na mitingach ;)

stanisław - Nie 17 Maj, 2015 21:41

zołza napisał/a:
/dotyka już nie jestem ani taka zgodna ani tolerancyjna. Moja zasada jest prosta - vivat vivere ( żyj i pozwol żyć innym ) byleś nie przekraczał moich osobistych granic
Tylko do czego to prowadzi
pterodaktyll - Nie 17 Maj, 2015 21:44

stanisław napisał/a:
o do czego to prowadzi

Moim zdaniem zazwyczaj do życia w zgodzie ze sobą samym i do jedności na linii myśl-uczucie-emocje-działanie

pterodaktyll - Nie 17 Maj, 2015 21:47

Tajga napisał/a:
Naszym podstawowym celem jest trwać w trzeźwości,

Mnie to się zdecydowanie źle kojarzy. Trzeźwość jako cel........nie do przyjęcia jak dla mnie :bezradny:

stanisław - Nie 17 Maj, 2015 21:55

Można nie pić i podejmować złe decyzje , celowo pisze złe ,a nie pijane
pterodaktyll - Nie 17 Maj, 2015 21:58

stanisław napisał/a:
Można nie pić i podejmować złe decyzje , celowo pisze złe ,a nie pijane

Daruj Kolego ale moim zdaniem to jest już gdybanie, które do niczego nie prowadzi.

stanisław - Nie 17 Maj, 2015 22:00

Jestes pewien ze tak jest
Tajga - Nie 17 Maj, 2015 22:08

pterodaktyll napisał/a:
Mnie to się zdecydowanie źle kojarzy.

:pocieszacz: To Preambuła.
Jakiś rozkojarzony jesteś? :mgreen:

pterodaktyll - Nie 17 Maj, 2015 22:09

stanisław napisał/a:
Jestes pewien ze tak jest

Jak przyglądam się sobie to jestem pewien, że tak, a inni.....no cóż, chyba muszą sami sobie na to odpowiedzieć

stanisław - Nie 17 Maj, 2015 22:14

pterodaktyll napisał/a:
ak przyglądam się sobie to jestem pewien, że tak,
To pewnie masz racje. Dorych wyborów życzę
ankao30 - Pon 18 Maj, 2015 06:23

Witam.
Wiem, że nic nie wiem i nie powinnam się wypowiadać, ale...
Mogę opisać jak ze mną jest, choć tak krótko i dużo przede mną.
Jestem teraz w takim miejscu swojego życia, iż czuję, że AA i mityngi ratują mnie. Biegam regularnie, pracuję na programie, dziennie jestem wdzięczna za nowy dzień, trzeźwy dzień.
Czytam i słucham innych uważnie, bowiem wiem, że dużo przede mną.
Chodząc na mityngi poznałam wiele wspaniałych ludzi, z niektórymi mam stały kontakt, częste rozmowy, takie luźne mi pomagają, choć znajomych mam wielu to z AA inni ludzie. Tacy, którym nic nie muszę mówić, a jakoś czytają w moich myślach jakby mnie znali od zawsze. Teraz również się udzielam, czuję taką potrzebę, a czy minie nie wiem. Ja obserwuję, czasem się zastanawiam czemu tak, czemu inaczej nie. Spotykam różnych ludzi. Z różnym stażem trzeźwości, ludzi po terapiach, po programach, warsztatach i bez niczego tylko mityngi. Każdy inny, każdy inną drogą kroczy. Ale długo męczyło mnie jedno pytanie, jak to jest możliwe, że osoba po kilku np. siedmiu latach zapija, zaczyna od nowa. Ostatnio znajomy wrócił po dwóch miesiącach na mityng i się przyznał, iż po czternastu latach popłynął, porządnie popłynął. Myślałam o tym, bowiem myślałam, iż staż, doświadczenie, wiedza znajomi alkoholicy to wszystko by skutecznie utrzymać trzeźwość. Ale chyba czegoś zabrakło.
Miałam jeszcze jedno pytanie, które mnie jakiś czas męczyło. Poznałam ludzi z dużym stażem i doświadczeniem, ale jako trzeźwi, nie wiem czy stali się lepsi, czy się pogodzili że sobą, czy akceptują otoczenie, innych. Mam wrażenie że mają tylko maski ubrane i udają trzeźwych, nic nie zmieniają, zachowania jakby od lat byli na głodzie. Dziennie biegają na mityngi tylko czasem myślę po co. Może dla siebie tak czują. W sumie nie oceniam, ale wiem, że taka nie chcę być. Cieszę się że to tylko wyjątki, że miałam szczęście poznać jednak większość tych wspaniałych alkoholików. A i tacy w moich oczach niepijacy, ale również nietrzeźwiejący są mi potrzebni. Uczą mnie.
Dziś chcę i to robię dziennie utrzymuje kontakt z alkoholikami, dziennie wykonuje sugestie, mi to pomaga. Pomagają mi historie innych, które pokazują doświadczenia z trzezwienia, bo picie znam, dają mi nadzieję, często ostrzegają. Osoby nowe które przychodzą też mi pomagają, przypominają mi gdzie byłam zaledwie wczoraj. Co czułam, jak się bałam, widzę co mam dziś i za to dziękuję SW.

Miłego dnia :kwiatek:

yuraa - Pon 18 Maj, 2015 08:03

ankao30 napisał/a:
W sumie nie oceniam, ale wiem, że taka nie chcę być

świetnie Aniu, zbierasz bagaż doswiadczeń i obserwacji i na tym to polega.
Nie porównywac sie nie oceniać ale brać co najlepsze od każdego by wyrzeźbić siebie.

kiedys w początkach mojej abstynencji obserwowalem dwóch niepijących od 10 lat i pomyslałem że taki jak J. nie chcialbym nigdy być a taki jak B. owszem.
jakiś czas temu J. obchodził 20 lat niepicia i powiedziałem publicznie na mityngu rocznicowym , że jego sposób trzeźwienia i sposób bycia zawsze budził mój niesmak ale w jakis sposób stał sie składową mojego czasu abstynencji i za to mu dziękuję

Franc - Nie 30 Sie, 2015 17:19

yuraa napisał/a:
świetnie Aniu, zbierasz bagaż doswiadczeń i obserwacji i na tym to polega.

Nie porównywac sie nie oceniać ale brać co najlepsze od każdego by wyrzeźbić siebie
Mądre słowa :okok: dawno tu nie zaglądałem a i naszło mnie znowu na napisanie czegoś , zauważyłem u siebie że od pewnego czasu szukam sobie czegoś czym mogę się zająć próbowałem kilku rzeczy z mniejszym lub większym powodzeniem ale od kilkunastu miesięcy bawię się w krótkofalarstwo nie wiem może dla tego że jestem gadatliwy :] ale to mnie zajmuję i daję satysfakcję. Zauważyłem nawet na tym forum że ludzie mający jakiś staż w zdrowieniu szukają sobie jakiś pasji jestem ciekaw i ogólnie zastanawiam się czy to jest to wypełnienie luki po alkoholu ?
kiki - Nie 30 Sie, 2015 18:12

Podstawą trzeźwości jest znalezienie nowych pasji hobby zajęć :) jak chlales siedziales na kanapie i nic nie robiles :) i tak z psychologicznego punktu widzenia to jest zapelnienie tej dziury.
endriu - Nie 30 Sie, 2015 18:59

Franc napisał/a:
ale to mnie zajmuję i daję satysfakcję

myślę, że to bardzo zdrowe podejście :)
ja w okresie jesienno-zimowym oglądam koncerty na blu-rayu, nakupiłem ostatnio tego sporo ostatniej zimy, że nie wszystkie do tej pory zdążyłem oglądnąć,
wiosna-lato to prace okołodomowe :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group