Do poczytania, do przemyślenia... - Zachowania ryzykowne u trzeźwiejących alkoholików.
Jagna - Nie 21 Cze, 2009 09:30 Temat postu: Zachowania ryzykowne u trzeźwiejących alkoholików. Piotr Grabowski
Wolność wyboru – zachowania ryzykowne
u trzeźwiejących alkoholików
Intencją tego tekstu jest opisanie przyczyn destrukcyjnych i ryzykownych
zachowań które spotykamy u osób uzaleŜnionych od alkoholu.
Mam tu na myśli tych
ludzi, którzy na drodze trzeźwienia przeszli juŜ znaczny odcinek drogi, odbywając
własną terapię nabywając umiejętności radzenia sobie z głodem alkoholowym,
z własnymi problemami i deficytami.
W rezultacie tego - dąŜącymi do szeroko
rozumianej trzeźwości.
Alkoholizm jest chorobą która na trwałe wpisuje się w Ŝycie i zarówno przyczyny
jej powstania jak i konsekwencje zachorowania pozostają razem z człowiekiem.
Dlatego teŜ Ŝycie z chorobą alkoholową wymaga ciągłej uwagi i pracy nad własnym rozwojem ,
bowiem na przestrzeni czasu pojawiają się nowe nie uświadamiane dotąd deficyty.
Niekiedy pomimo wielu lat abstynencji dają one o sobie znać w róŜnych obszarach
funkcjonowania.
Próbując radzić sobie z trudnościami które niesie nasza egzystencja,
osoby uzaleŜnione podejmują róŜne działania (zachowania) mające poprawić ich
sytuację.
Jednak u postronnego obserwatora wywołują one niekiedy wraŜenie dziwnych
czy nieodpowiedzialnych, poniewaŜ często zagraŜają im samym, ich rozwojowi,
trzeźwości.
Nierzadko w konsekwencji tych zachowań dochodzi do rozpadu rodziny,
degradacji zawodowej czy wręcz zagroŜenia zdrowia lub Ŝycia.
2
Co powoduje taki rodzaj wyborów?
Dlaczego tak się dzieje, Ŝe zamiast
konsekwentnie podąŜać prosta drogą do pełnej trzeźwości i pełnego Ŝycia alkoholicy
powracają na sprawdzone stare ścieŜki prowadzące prosto w szpony mechanizmów
uzaleŜnienia?
Jedna z kilku definicji uzaleŜnienia mówi, Ŝe jest to kompulsywne, nawykowe
zachowanie ograniczające wolność ludzkich pragnień.
W przypadku alkoholika jest to
zniewolenie spoŜywaniem alkoholu.
To temu celowi słuŜą wszystkie działania i wokół
niego koncentruje się całe jego Ŝycie.
To równieŜ alkohol zmienia ich świadomość
i sposób patrzenia na świat a róŜne ryzykowne czy kompulsywne zachowania wpisują się
w osobowość alkoholika na stałe.
MoŜna przyjąć, Ŝe niebezpieczeństwo wystąpienia
takich zachowań jest nieodłącznym elementem Ŝycia uzaleŜnionych osób.
Spróbujmy zatem przyjrzeć się destrukcji jaką powoduje alkohol w obszarze
osobowości i w jaki sposób moŜna konstruktywnie z tym Ŝyć.
Jak wynika z badań, u osób uzaleŜnionych pod wpływem długotrwałego
spoŜywania alkoholu, występują oprócz zmian somatycznych równieŜ zmiany
osobowości. .
Obecnie przyjmuje się twierdzenie, Ŝe występuje tzw. osobowość
przedalkoholowa.
ChociaŜ nie zostały dokładnie określone cechy tej osobowości to
zakładamy, Ŝe dotyczy ona osób o zwiększonej podatności na uzaleŜnienie się.
Jeśli ta
zwiększona podatność zaistnieje w połączeniu z dodatkowymi czynnikami sprzyjającymi
uzaleŜnieniu to w konsekwencji osoba taka uzaleŜni się.
Grupa osób o takiej
przedalkoholowej osobowości ma kilka wspólnych cech jak np.: silna potrzeba
poszukiwania nowości i wraŜeń, dąŜenie do unikania przykrości, poczucie braku sensu
Ŝycia, poczucie samotności, osamotnienia, izolacji.
Osoby potencjalnie zagroŜone
uzaleŜnieniem charakteryzują się więc niską tolerancją stanów wewnętrznego napięcia,
wykazują skłonność do depresji, mają tendencję do unikania trudności i konieczności
podejmowania Ŝyciowych decyzji, wykazują się nadmiernym krytycyzmem w ocenianiu
aktualnej rzeczywistości.
Z tej grupy osób na przestrzeni czasu znaczna część popada w uzaleŜnienie.
Wiodąc Ŝycie ściśle związane z uŜywaniem alkoholu powoli ulegają degradacji.
Jest to
osłabienie zdrowia, więzi rodzinnych i zawodowych, powolne zatracanie się.
3
Długotrwałe picie alkoholu to zmiany zarówno w sferze fizycznej człowieka jak i w
sferze osobowości.
Na tym etapie mówimy juŜ o osobowości alkoholowej.
Ta osobowość jest niejako
,,ukształtowana” długotrwałym nałogowym piciem i większość osób uzaleŜnionych
upodabnia się do jednego z kilku głównych rodzajów zaburzeń.
Są to:
- encefalopatia (charakteropatia) alkoholowa
- psychodegradacja
- depresja, psychostenia
Encefalopatia to zaburzenie osobowości wynikające z organicznego uszkodzenia
mózgu. Następstwa tych uszkodzeń w głębszym stadium mogą przejawiać się zespołami
rzekomo nerwicowymi w obrazie neurastenicznym.
Występuje najczęściej wzmoŜona
męczliwość i draŜliwość, zmniejszona zdolność do wysiłku fizycznego i umysłowego,
nastawienie hipohondryczne czy zaburzenia snu.
Depresja jest prawdopodobnym wynikiem narastającego w alkoholiku poczucia
winy i wstydu. W efekcie pojawia się niepokój i lęk oraz związane z tym stany napięcia
psychicznego. Poziom lęku jest wyŜszy u osób z dłuŜszym staŜem picia.
Psychodegradacja czyli zmiany osobowości pod wpływem picia, to przede wszystkim
zaburzenia charakterologiczne polegające na zakłóceniu cech osobowości właściwych dla
danej jednostki jeszcze przed zachorowaniem. MoŜna wyróŜnić dwa typy
psychopatyzacji :
- typ asteniczny - charakteryzujący się zaburzeniami głównie w sferze emocji i woli. Np.
niezdolność do wysiłku, bezwolność, brak cierpliwości, chwiejność emocjonalna.
– typ histeryczny - gdzie pojawiają się takie cechy jak: teatralność w sposobie bycia,
tendencje do przedstawienia się w bardziej korzystnym świetle, zmienność emocjonalna,
nieszczerość, poczucie krzywdy, postawa roszczeniowa.
Zmiany osobowości u osób uzaleŜnionych podejmujących abstynencję
w ogromnym stopniu determinują zdolność do jej utrzymania. Największe szanse na to
mają ci, którzy nie ograniczają się tylko do podstawowej terapii uzaleŜnienia ale przez
cały czas pracują nad rozwojem osobistym. Korzystają z programów
postrehabilitacyjnych, psychoterapii, dbają o jakość swojego Ŝycia. Nieodłącznie wiąŜe
się to z zadawaniem sobie trudnych pytań i szukaniem na nie odpowiedzi. Często jednak
4
takich brak, co zmusza do przemyślenia, a równieŜ wymaga dojrzałości
i odpowiedzialności. Wielu ludzi często zatrzymuje się na trudnych decyzjach,
pozostawia pytania bez poszukiwania odpowiedzi lub wchodzi w racjonalizację
i samooszukiwanie. Tutaj równieŜ jest miejsce na wyjście z sytuacji w znany
i sprawdzony sposób - ,,zmianę” rzeczywistości przy pomocy środków
psychoaktywnych.
Jest spora grupa osób które przerwały abstynencję po 5, 7 czy nawet 10 latach
niepicia. Na szczęście niewiele takich incydentów kończy się długotrwałym ciągiem.
Jednak poczucie poraŜki, winy, wstyd pozostają na długo. Nierzadko teŜ zamiast
alkoholu stosowane są inne środki poprawiające nastrój jak np. hazard, seks, narkotyki.
Zachowania takie, charakterystyczne dla uzaleŜnienia, pokazują nieumiejętność
konstruktywnego postępowania w Ŝyciu.
Oto przykład Roberta, alkoholika, lat 38. Robert pozostaje od 15 lat w związku
małŜeńskim, ma dwóch synów. W wieku 33 lat przestał pić, korzystając z pomocy
poradni oraz katolickiego ruchu abstynenckiego. Wraz z Ŝoną cieszyli się utrzymywaną
przez niego abstynencją, był to dla nich powód do dumy. Szczególnie Robert lubił mówić
o satysfakcji jaką ma z niepicia. Funkcjonował w społeczeństwie na dobrym poziomie,
miał własną firmę, mieszkanie oraz perspektywy rozwoju zawodowego. Po trzech latach
od zaprzestania picia zaczął uprawiać hazard. Początkowo w formie niewinnej – kupony
totolotka. Szybko jednak przestawił się na granie na automatach. Po kilku większych
wygranych przestał liczyć czas i pieniądze które tracił, myśląc wyłącznie o tym, Ŝe
wygrywa. Miał swoje stałe miejsca w których grał i najczęściej tam właśnie wybierał się
z rodziną łącząc ,,przyjemne z poŜytecznym”. Rodzina uczestnicząc w tym godziła się
niekiedy na dwu, trzy godzinne oczekiwanie aŜ Robert skończy grać. Często teŜ miała
miejsce sytuacja, gdzie obok niego na automacie grał jego starszy syn. Robertowi trudno
było przyjąć do wiadomości, Ŝe trzeźwienie to nie tylko nie picie ale sposób
funkcjonowania i realizowania siebie. Mając poczucie oswojenia choroby alkoholowej
nie podejmował wysiłku pójścia kroku dalej – dbania o jakość swojego Ŝycia. Zaczął
realizować się grając. To wtedy przeŜywał prawdziwe emocje, pojawiały się uczucia, coś
się działo i miało to smak! Nie przemawiały do niego Ŝadne argumenty na temat iluzji
5
i złudy wygranej. Na swoje nieszczęście udawało mu się czasami wygrać i akurat te fakty
pamiętał bardzo dokładnie.
Jego rodzina zaczęła funkcjonować dokładnie tak jak system rodziny uzaleŜnionej,
otaczając Roberta szczególnym rodzajem troski o jego ,,dobro” i np. czekając na
parkingu (podczas przerwy w podróŜy) aŜ Robert przestanie grać . Kończył po 2-3
godzinach. Relacje w domu zmieniły się o tyle, Ŝe Robert wypełniał swoje role ojca czy
głowy domu mechanicznie, praktycznie jednak pozostając nieobecnym. Jego sposób
funkcjonowania przestał opierać się na racjonalnym planowaniu i ocenianiu swoich
moŜliwości. WciąŜ myślał o problemach w pracy (zresztą wyolbrzymianych)
podejmował róŜne przedsięwzięcia dające iluzoryczne korzyści, nie dotrzymywał
zobowiązań i za wszystkie poraŜki obwiniał innych.
Trzymając się uparcie swojego
wizerunku osoby która poradziła sobie z piciem, tkwił w hazardzie nie przyjmując do
wiadomości uwag Ŝony czy kolegów.
Minimalizował problem, uŜywał przeróŜnych
racjonalizacji, reagował złością na uwagi które zakłócały mu komfort ,,wygrywania”. Po
2 latach jego firma zamiast się rozwijać zaczęła podupadać i tracić klientów.
Jego plany
(zmiany samochodu, zmiany mieszkania) spełzały na niczym, gdyŜ nie były oparte na
realiach a tylko na targowaniu się z losem – wygram czy nie?
Innym przykładem jest historia Marka, lat 42, alkoholika niesionego uczuciem
wolności od alkoholu przez 4 lata.
Mitingi AA, spotkania z kolegami z grupy, nowe
znajomości , przyjaźnie pozwalały mu na trzymanie się z radością abstynencji
i trzeźwości. Kiedy postanowił się realizować jako osoba, wybrał pracę i chcąc nadrobić
przepite lata zaczął pracować po 10 – 12 godzin na dobę.
Przyniosło to efekty w postaci
podwojenia obrotów firmy, zatrudnienia nowych pracowników oraz pierwszych kłótni
z Ŝoną.
Starała się ona przypomnieć mu, Ŝe oprócz pracy istnieje teŜ rodzina. Argumenty
Marka były jednak bardzo silne- lepsza przyszłość dla dzieci, większy standard Ŝycia,
większe moŜliwości.
Praca stała się dla niego sensem jego istnienia, środowiskiem, w
którym mógł się całkowicie zatracić, nie ,,zaprzątając sobie głowy” robieniem zakupów ,
pomaganiem w pracach domowych, realizowaniem własnych zainteresowań , zabawą
z dziećmi.
Trwało to ok. 2 lata. Po tym czasie Marek rzadko bywał w domu, podróŜe
słuŜbowe i praca zajmowały mu ¾ całego czasu.
Zmieniał samochody, rozbudowywał
firmę, inwestował i budował swój wizerunek szefa.
Praktycznie w domu był tylko gościem, praca była dla niego wszystkim.
Na mitingach bywał rzadko, jednak dość
regularnie, traktując je jako element swojego rozwoju. Marek miał swój pomysł na Ŝycie
i było to zaspokajanie swoich ambicji i potrzeb.
Nie dostrzegał innych obszarów Ŝycia
takich jak rodzina, bycie ojcem, duchowość.
śona Marka myślała o rozwodzie, jednak nie miała wystarczająco duŜo siły
i determinacji aby to zrealizować. Rozmowy z Markiem nie prowadziły do niczego
konstruktywnego i ich związek z czasem stawał się związkiem coraz bardziej formalnym.
Te dwa przykłady pokazują sposób kompulsywnego funkcjonowania osób
uzaleŜnionych. Funkcjonowania, w którym dominują nałogowe schematy zachowań i nie
radzenia sobie z emocjami i uczuciami. MoŜe to być efektem braku umiejętności niezbędnych
do właściwego pełnienia Ŝyciowych ról. Umiejętności, których w okresie picia nie potrzebowali
a wcześniej nie zdąŜyli wykształcić.
MoŜna przyjąć tezę, Ŝe zachowania kompulsywne czy ryzykowne to efekt utrwalonego
u alkoholika schematu. Jest to schemat nałogowy, który został wypracowany w okresie picia,
natomiast utrwalony i nie zastępowany niczym konstruktywnym tkwi w alkoholiku przez cały
czas. Istotą tego nałogowego schematu funkcjonowania jest sposób zachowania w danych
okolicznościach.
Intencją działań alkoholika nie jest rozwiązanie problemu ale doświadczenie ulgi.
Wszystkie działania zmierzające do redukcji napięcia są wyuczonymi sposobami
radzenia sobie, które niekiedy bywały nawet skuteczne. Jednak ich mechaniczne
stosowanie nie moŜe dawać pozytywnych efektów. Takie efekty są osiągalne jedynie
przy zachowaniach zmierzających do realizacji konstruktywnego celu.
Rola człowieka – alkoholika sprowadza się właściwie do wyboru pomiędzy
zachowaniem zmierzającym do redukcji napięcia a zachowaniem konstruktywnym.
Niekiedy jednak konstruktywne cele są dla alkoholika nieosiągalne bez pewnych
psychologicznych umiejętności. Alkoholik często nie jest w stanie określić swoich
braków i w miarę moŜliwości uzupełnić ich.
Najczęściej osoba uzaleŜniona nie rozumie swojej sytuacji a jest tylko świadoma,
Ŝe ,,nie układa jej się” w róŜnych dziedzinach Ŝycia. To wywołuje frustrację i napięcie.
Mimo wielu wysiłków brakuje jej nadal umiejętności. Najczęściej alkoholik nie wie co
miałby zmieniać i jest przekonany, Ŝe zrobił juŜ wszystko a jego nieskuteczność wynika
z zewnętrznych czynników. Nadal więc reaguje nałogowo na pojawiające się trudności –
7
poprzez silne dąŜenie do redukcji napięcia. To utrwala schematy i utrudnia wyjście
z sytuacji.
Taki sposób reakcji wskazuje na wysokie zautomatyzowanie i silne utrwalenie
określonych struktur odpowiedzialnych za zachowanie. Okazuje się, Ŝe utrwalone
przekonania i normy mogą mieć dla alkoholika zgubny wpływ.
Według W. Tatarkiewicza wyróŜnia się trzy rodzaje norm-zasad postępowania:
- poprzez bezpośrednie poczucie, Ŝe takiego a nie innego postępowania taki
przypadek wymaga.
- poprzez podporządkowanie się ogólnej zasadzie
- dokonanie obrachunku zysków i strat takiego a nie innego postępowania.
W pierwszym przypadku rodzaj zachowania sterowany jest przez bardzo silne
uwewnętrznione normy, działające na zasadzie automatycznej regulacji.
Do tej grupy
zachowań naleŜą między innymi prawdopodobnie wcześniej ukształtowane zakazy
i nakazy.
Często mimo Ŝe nie spełniają Ŝadnych funkcji przystosowawczych a nawet
działają destrukcyjnie, dla alkoholika są niezwykle trudne do kontrolowania czy
modyfikowania.
Przyczyną jest to, Ŝe są one odpowiedzią na aktualny bodziec
wywołujący automatyczną reakcję przystosowawczą w przeszłości a aktualnie
destrukcyjną.
Często jest to przyczyna tragedii wielu osób powodująca stagnację w ich
rozwoju.
Drugi schemat zachowania pozwala nam bez rozterek i straty czasu podjąć decyzję
o wyborze zachowania najbardziej odpowiedniego, według naszej dotychczasowej
wiedzy i doświadczenia.
Jest to postępowanie zgodne z naszym systemem norm
i wartości oczywiście pod warunkiem, Ŝe system ten spełnia funkcje przystosowawcze.
Jednak gdy wartości te (normy) są narzucone, o sztywnych nakazach i zakazach
,wprowadzane w klimacie lęku i szantaŜu, mogą powodować u człowieka liczne
problemy interpersonalne lub wewnątrz psychiczne.
Trzeci sposób to najbardziej racjonalne postępowanie, stosowany gdy zawodzą
dwa poprzednie .To postępowanie jest z załoŜenia najbardziej złoŜone, czasochłonne,
wymaga wysiłku intelektualnego, naraŜone jest teŜ na ryzyko błędu. Dlatego wielu ludzi
często unika takich ryzykownych , ,,dorosłych” decyzji, chociaŜ jest to postępowanie
najbardziej twórcze i odpowiedzialne.
8
Dojrzałe postępowanie człowieka dorosłego powinno obejmować wszystkie trzy
sposoby. Jeśli zachowana jest równowaga miedzy wymienionymi sposobami, człowiek
sprawia wraŜenie spójnego, zintegrowanego i racjonalnego.
Wielu ludzi ma problemy w integracji opisanych sposobów, a wynikają one najczęściej
z nieprawidłowych relacji z osobami mającymi wpływ na wychowanie we wczesnym
okresie rozwojowym.
Osoby te to tzw. dawcy norm czyli rodzice, duchowni, nauczyciele
i inne waŜne osoby dorosłe.
Bardzo silnie utrwalone normy i sposoby postępowania
wpływają na całokształt Ŝycia człowieka, na jego zdolność do rozwoju i zmiany.
Szczególnie u alkoholików właściwe, racjonalne funkcjonowanie, oparte na
wartościach i normach jest sprawą niezwykle trudną.
Wymaga bardzo duŜego wglądu w
siebie , kontrolowania swojego zachowania, obserwacji sposobu funkcjonowania oraz
ciągłego samorozwoju .
Wielu alkoholików nie jest w stanie takiego poziomu osiągnąć
i zupełnie uwolnić się od nałogowych destrukcyjnych schematów zachowań.
Najlepszym
rozwiązaniem jest korzystanie z profesjonalnej pomocy i wsparcia.
Oprócz odbycia
podstawowego programu leczenia uzaleŜnienia, konieczna jest praca na poziomie
pogłębionym. Właśnie do tego stworzone są programy postrehabilitacyjne, programy
rozwoju osobistego czy wreszcie psychoterapia.
Dla wielu ludzi jest to jedyna moŜliwość
zaistnienia w Ŝyciu jako dojrzały, odpowiedzialny człowiek.
MoŜna zmieniać swoje Ŝycie, kierując się stale i uparcie w wyzwalanie od
przywiązania - w stronę wolności.
Źródło : http://www.wotuw.malopols...20Grabowski.pdf
Jacek - Nie 21 Cze, 2009 10:58
w moim doświadczeniu i przeżyciu tych trzeźwych lat
zadawałem sobie pytanie,czy ja naprawdę chcę przestać pić???
czy ja to robię dla siebie???,,, czy też dla rodziny???
skąd te pytania ???
a no stąd że początki prób rozstania się z alkoholem były dziwne
niby chciałem zaprzestania,ale ciągle byłem w tym samym miejscu
pierwszy kontakt był u lekarza i przypisanie "antikolu" (w obecności żony)
zażywanie antikolu (w obecności żony) pojawiały się kombinacje,a nawet zapicie
dziś mogę to uznać że chciałem przestać pić nie dla siebie
w końcu na życzenie żony musiałem coś zrobić,a więc odwyk gdzie zaliczyłem terapię
a po przebyciu mniej więcej po pół roku doszedłem do wniosku że skoro tyle mogę nie pić to znaczy że kontroluję
i znów okazało się że znalazłem się w punkcie wyjścia,tam gdzie zaczynałem trzeźwieć
i nadal nie trzeźwiałem dla siebie,ale ciągle udowadniałem że mogę przestać kiedy tylko zechcę
i pewnie bym se tak w kółko udowadniał i łapał różne okazje udowodnienia żonie o tym swym kontrolowanym pijaństwie ...
żeby nie moment tych dużych "oczu kapturkowego przyjaciela"
tu nagle zaczęło się dziać wszystko naprawdę
obietnice żony puszczone w ruch,które kiedyś były tylko słowami
i okazało się że to wszystko co mam,jest pustką w znaczeniu z tym co zacząłem tracić
teraz musiałem zadecydować o zmianie swych dotychczasowych zachowaniach
zacząłem po raz pierwszy trzeźwieć dla siebie,a mocnym argumentem i powodem była utrata...
w moim przypadku była to utrata rodziny
mówiąc w skrócie że przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu i trzeźwienie dla samego siebie jest dla mnie
"a jeśli idzie o drogę trzeźwienia to moja jest najlepsza na świecie
dla mnie oczywiście"
i jeszcze to co może być ważniejsze od ukochanej rodzinki
"Niepicie jest proste,jeżeli nie ma się żalu po stracie."
tego co powodowało straty
Jagna - Nie 21 Cze, 2009 11:18
Myślę, że dobrze że wiem, jakie zamienniki mi grożą , jesli nie będę czujna, jeśli spocznę zadowolona - że po prostu nie piję.
Zauważam u siebie kilka zachowań kompulsywnych, takich małych namiastek picia alkoholu.
Pierwsze z nich to picie kawy , uważam że nadmierne. Palę także więcej niż paliłam.
Kolejne to ...nieszczęsny internet, a zwłaszcza forum.
Weszło mi w krew zaglądanie tutaj, i niespokojne myśli co tez sie tu dzieje, gdy mnie nie ma
Na poczatku zaczęłam też pracowac nadmiernie, długo i dużo.
Jednak terapeuta sprowadził mnie szybko na ziemię kwitując te moje zachowanie "zamienił stryjek siekierkę na kijek", wyluzowałam, czasem aż nadmiernie
Zachowań nałogowych w innym kierunku na razie nie dostrzegłam, ale wiem że czasami samemu się tego nie widzi- ten krąg iluzji i zaprzeczeń
Jacek - Nie 21 Cze, 2009 12:30
Jagna napisał/a: | Zachowań nałogowych w innym kierunku na razie nie dostrzegłam, |
mówią o tym że "jak czegoś nie potrafię sobie odmówić"
natrętna chęć tego zrobienia i żadnych hamulców
choć czasem występują takie hamulce to tylko kwestia czasu lub tłumaczenie że się tym kieruje
Bebetka - Nie 21 Cze, 2009 15:11
Jagna napisał/a: | picie kawy , uważam że nadmierne. Palę także więcej niż paliłam.
Kolejne to ...nieszczęsny internet, a zwłaszcza forum. |
Nasunęło mi się parę refleksji.....pierwsza to nie dajmy się zwariować!!! Wydaje mi się, ze opisane tutaj problemy dotyczą nie tylko osób uzaleznionych od alkoholu
Z ogromną uwagą przeczytałam ten artykuł. Jest ciekawy i z pewnością pozwala on na chwilę refleksji i zastanowienia się nad sobą samym oraz zrozumieć pewne nasze codzienne zachowania i mechanizmy, które powodują zachowaniem osób uzależnionych!
Odbiegnę trochę jednak od intencji autora tego artykułu!
Mam pewne ale!!! Czy takie zachowania występują tylko u osób uzależnionych? Czy tylko takie osoby nie rozumieją a mają tylko świadomość, ze ,,nie układa jej się” w różnych dziedzinach życia i to wywołuje frustrację i napięcie”?? Wydaje mi się, ze nie!!
A czym są próby redukcji napięcia osób nie uzależnionych? Czy hobby też można podciągnąć pod zachowania kompulsywne? Jezeli ktoś pasjami wędkuje, zbiera gadżety, majsterkuje bo to sprawia mu autentyczną przyjemność jest też uzależniony?
Kiedyś usłyszałam albo przeczytałam, ze alkoholik aby pozbyć się przykrych uczuć związanych z jakimś stresem idzie na skróty czyli tłumi je alkoholem bo to najszybszy i najprostszy sposób. Natomiast osoba zdrowa w takiej sytuacji……idzie np. na spacer, zajmuje się czymkolwiek aby wyrównać przykre uczucia i trwa to niestety dużo dłużej zanim dojdzie do równowagi. Taka jest różnica!!
Mój tato w trudnych dla siebie sytuacjach (nie jest osobą uzalezniona od alkoholu) ciągle dłubał przy samochodzie i mama miała o to zawsze ogromne pretensje! To była jego metoda na stres!! Potem zaczął pasjami jeździć na rowerze po kilkanaście kilometrów dziennie, tak robił przez wiele lat, dzień w dzień!
Ja bynajmniej nie widzę nic złego w tym, ze trzeźwiejący alkoholik wraca np. do dawnych zainteresowań, hobby – chociaż czasami może to przypominać nowe uzależnienie! Nie mam tu na mysli przypadków takich jak np. hazard (opisany w artykule)!
Ja też wielokrotnie zastanawiałam się na swoim uzależnieniem od forum. Ale czy to ze lubię tutaj przyjemnie spędzać czas można porównać do zachowania zmierzającego do redukcji napięcia czy zachowania się nie konstruktywnego….uważam za lekkie przegięcie i przesadę!
Jacek - Nie 21 Cze, 2009 15:46
Z ogromną uwagą przeczytałem ten artykuł.mojej przedmówczyni Jest ciekawy i z pewnością pozwala on na chwilę refleksji i zastanowienia się nad sobą samym oraz zrozumieć pewne nasze codzienne zachowania i mechanizmy, które powodują zachowaniem osób uzależnionych!
i tak dochodzę do wniosku nad którym nie daję mnie myśl spokoju czy aby to nie przesada że ktoś mnie wmawia że to coś złego wysiadywaniem przed kompem
no i przecie mam same plusy albo minusy
mowa tutaj o moich pięknych okularach,no i gimnastyczki trocha po zastygłych kościach
nie nie nie ktoś tam mówił że to z wiekiem,a i owszem ale ile przyspieszone
powiem tylko tyle że może mniej groźne niż alkohol ale ................
ale nie zamienię tego na rybakołustwo,bo tam podobnie stanie w jednym miejscu przez wiele godzin jak i siadywanie na małym stołku
gapienie w jeden punkt zwariować można trza to lubić ,no i jeszcze to ranne wstawanie o zimnych porankach-już to czuję na krzyżu (a już po paru latach na pewno)
kłania się nie zależna(...ona...)stopka internetowa
Bebetka - Nie 21 Cze, 2009 16:00
Jacek Ty mnie przedrzeźniasz a co do reszty to nie bardzo łapię o co Ci chodzi zbyt wiele ozdobników użyłeś, w tym co chciałeś przekazać
yuraa - Nie 21 Cze, 2009 16:17
Cytatuję:
Próbując radzić sobie z trudnościami które niesie nasza egzystencja,
osoby uzaleŜnione podejmują róŜne działania (zachowania) mające poprawić ich
sytuację.
Jednak u postronnego obserwatora wywołują one niekiedy wraŜenie dziwnych
czy nieodpowiedzialnych, poniewaŜ często zagraŜają im samym, ich rozwojowi,
trzeźwości.
Nierzadko w konsekwencji tych zachowań dochodzi do rozpadu rodziny,
skupię się na razie na tym kawałku,
zakładam że picie alkoholu, moje picie było formą ucieczki od rzeczywistośći co już samo w sobie dla postronnych obserwatorów mogło byc dziwne, kiedy zaprzestalem picia ciało zażadało zamienników by utrzymac ten poziom pobudzenia, były więc duze ilości cocacoli, cygara zamiast papierosów, dużo kawy -co jest do dzisiaj,.
jakies wizyty u kobiet sprzedajnych ( wyprę się jakby zona to przeczytała)
teraz sa i papierosy i cygaro czasem, kawy kilka dziennie i dużo czasu poza domem.
w domu czas przed kompem. zamienniki
szukalem szukałem, potem odkryłem internet, czatowanie ale dalej szukalem.
w 2005 zaangażowałem się w służby we wspólnocie AA i tu się realizuję,
ale co na to moja rodzina kiedy znikam na całe popołudnia, czy tak jak wczoraj na cały dzień a w nocy do pracy,
JA czuję się dobrze kiedy spędzam całą sobotę na jakims festynie trzeźwościowym.
jakaś misje mam do spełnienia tak mi się wydaje, wazny , potrzebny się czuję
ale dla postronnego obserwatora zaprawdę dziwne to byc musi,
a dla żony mojej, co mysli?? wracam trzeźwy,
- kobiety były jakieś
-eee same stare pijaczki, rury przechodzone
czy zagraża to mojej trzeźości- sam dostrzec nie potrafię
możliwy rozpad rodziny -?????
przecież mogłaby ze mną jechać ale bywała i wyraźnie nie służą jej te klimaty.
a zreszta nie wiem co ona robi pod moją nieobecność
Jacek - Nie 21 Cze, 2009 16:48
Bebetka napisał/a: | Jacek Ty mnie przedrzeźniasz |
nie Reniu
ja tak nie umiem jak Ty ,po prostu mnie się spodobał Twoja wypowiedz tak bardzo że ją sobie z papugowałem
a że byłem skoncentrowany na twojej wypowiedzi i Tobie odpowiadałem nie myślałem nad tym czy to może Cię urazić
Reniu zapewniam że nie miałem nic złego na myśli
Bebetka napisał/a: | a co do reszty to nie bardzo łapię o co Ci chodzi |
o minusy jakie dają uzależnienia także hobby wędkarskie
zawsze można się ich dopatrzeć
wiesz Reniu,twe podejrzenia mnie dały do myślenia
nie pierwszy raz tu byłem źle zrozumiany
jestem prostym człowiekiem (nie wykształconym)
tak się wypowiadam jak umiem
a może nie powinno mnie tu być
zajrzę tu jeszcze ,ale i głęboko się nad tym zastanowię
Anonymous - Nie 21 Cze, 2009 16:58
Jacek napisał/a: | a może nie powinno mnie tu być |
ale *p**** jacek opowiadasz
czy to konkurs pisania poprawna polszczyzną ? nie gadaj głupot i pisz i w razie czego tłumacz jak kto nie rozumie
Bebetka - Nie 21 Cze, 2009 17:12
Jacek napisał/a: | Tobie odpowiadałem nie myślałem nad tym czy to może Cię urazić
Reniu zapewniam że nie miałem nic złego na myśli |
Zapewniam Cię Jacuś, ze mnie ani nie uraziłeś ani nie przyszło mi nawet do głowy, ze cos złego miałeś na myśli każdego mogłabym podejrzewać ale na pewno nie Ciebie
Jacek napisał/a: | wiesz Reniu,twe podejrzenia mnie dały do myślenia
nie pierwszy raz tu byłem źle zrozumiany |
No masz babo placek no zaraz dostaniesz ode mnie wirtualnego klapsa
Jacek napisał/a: | tak się wypowiadam jak umiem |
I bardzo dobrze i tak ma być.....i takiego Cię lubię a że czasem nie potrafię czytać miedzy wierszami ......no cóż....akceptuje siebie taką jaką jestem i na pewno nie zastanawiam się jak Ty:
Jacek napisał/a: | a może nie powinno mnie tu być |
To najwieksza bzdura jaką usłyszałam Jacuś od Ciebie, naprawdę
Widzę, ze to chyba Ty sie na mnie obraziłeś
Co sie tutaj ostatnio dzieje? Jakieś czarne chmury niepokoju wiszą nad każdym czy co?
pterodaktyll - Nie 21 Cze, 2009 18:30
Prawdę mówiąc to doznałem lekkiego szoku. Przeczytałem pierwszy raz- Jezus Maria toż te 10 m-cy trzeźwości w ogóle nie istnieje. Jestem taki sam jak w okresie picia, wszystkie mechanizmy uzależnienia działają u mnie jak dobrze naoliwiona maszyna, nic nie zrobiłem dla swojej trzeźwości i katastrofa, tym bardziej, że moja była żona sugerowała coś takiego odchodząc ode mnie. Zacząłem się jednak zastanawiać nad tym wszystkim. Przecież to niemożliwe, żebym ten okres wytrzymał praktycznie bez "głodu", snów alkoholowych itd. Przecież od kilku miesięcy mam ciągle pod "górkę" i nic. Żadnych sensacji. Problemy, które mi się bez przerwy pojawiają rozwiązuję na bieżąco a nie za pomocą żadnych "środków" i nawet się nad tym nie zastanawiam. Tutaj podpisuję sie pod tym co napisała Bebetka. Nie dajmy się zwariować. Chińskie kombinacje na temat kontrolowania siebie (owszem ale bez przesady) itd. może są i dobre ale nie zmieniają faktu, że przez takie dążenia do "doskonałości" można całkiem nieźle się zagubić we własnej tożsamości i dopiero problem narośnie gdy nie można się określić samemu- kim jestem i czego chcę a dla mnie to jest najistotniejsze w tym wszystkim. Nie lekceważę broń boże żadnych form terapii, ale abstynencja jest dla mnie środkiem do osiągania celów a nie celem samym w sobie.
Anonymous - Nie 21 Cze, 2009 19:16
pterodaktyll napisał/a: | abstynencja jest dla mnie środkiem do osiągania celów a nie celem samym w sobie. |
BRAWO
Bebetka - Nie 21 Cze, 2009 19:36
pterodaktyll napisał/a: | przez takie dążenia do "doskonałości" można całkiem nieźle się zagubić we własnej tożsamości i dopiero problem narośnie gdy nie można się określić samemu- kim jestem i czego chcę a dla mnie to jest najistotniejsze w tym wszystkim |
Fajne podsumowanie - podoba mi się
Jagna - Nie 21 Cze, 2009 22:16
pterodaktyll napisał/a: | przez takie dążenia do "doskonałości" można całkiem nieźle się zagubić we własnej tożsamości i dopiero problem narośnie gdy nie można się określić samemu- kim jestem i czego chcę a dla mnie to jest najistotniejsze w tym wszystkim. |
Bo to jest najistotniejsze.
Program rozwoju osobistego, czyli możliwy dalszy plan trzeźwienia alkoholika po terapii podstawowej, nie doprowadza do bycia "doskonałym" , takich ludzi nie ma, a jesli są to może w niebie
PRO to właśnie sposób by wiedzieć kim się jest, i aby bycie tym kimś nas satysfakcjonowało. Czyli dobrze czuć się ze sobą samym, nie sprawiając innym już problemów, nie krzywdząc.
Właściwie artykuł tego pana zrouzmiałam nieco inaczej, i w niczym mnie nie uraziły słowa ani kontekst. Ot, uważność - nic więcej, żadne tam kontrole non-stop. Bo kontrolę to ja już utraciłam raz na zawsze .I przyznałam, że przestałam kierować swoim zyciem.
Teraz uczę się jak kierować, ale by znowu nie popełnić baboli jestem uważna na siebie, tak delikatnie
Bebetko zauważyłam wielką ilość wykrzykników w Twojej wypowiedzi, co takiego Cię wzburzyło, że aż tak ostro ?
Bebetka napisał/a: | pierwsza to nie dajmy się zwariować!!! |
Bebetka napisał/a: | które powodują zachowaniem osób uzależnionych! |
Bebetka napisał/a: | Odbiegnę trochę jednak od intencji autora tego artykułu! |
Bebetka napisał/a: | Mam pewne ale!!! |
Bebetka napisał/a: | Wydaje mi się, ze nie!! |
Bebetka napisał/a: | Taka jest różnica!! |
Bebetka napisał/a: | o to zawsze ogromne pretensje! To była jego metoda na stres!! Potem zaczął pasjami jeździć na rowerze po kilkanaście kilometrów dziennie, tak robił przez wiele lat, dzień w dzień!
|
ITD
-----------------------------------------------------------------------------------
Odpowiedź Bebetki i dalszy ciąg rozmowy na ten temat jest tutaj: Piaskownica
Edit - Wiedźma
Jacek - Nie 21 Cze, 2009 22:31
utopia napisał/a: | ale *p**** jacek opowiadasz |
nio, ale ja tak celowo zeby się mnie nie cepiała
dziewczyny ja bez was i bez tego forum
Bebetka napisał/a: | zaraz dostaniesz ode mnie wirtualnego klapsa |
od Ciebie to przyjemność
Bebetka napisał/a: | No masz babo placek |
no i tu mnie masz -a żeby nie było trza między wierszami błądzić to powiem tak
to kiedy na ten placek
pterodaktyll - Nie 21 Cze, 2009 22:40
Cytat: | bycie tym kimś nas satysfakcjonowało. Czyli dobrze czuć się ze sobą samym, nie sprawiając innym już problemów, |
Może nie do końca zgodziłbym się z Tobą. Dobrze czuć się z samym sobą i wiedzieć kim się jest, to oczywiste, ale nie każdemu musi się taka postawa podobać zwłaszcza komuś kto nie był i nie jest uzależniony (vide moja była żona). Myślę, że nie stwarzanie nikomu problemów i jednoczesne "bycie sobą" nie bardzo idzie w parze. Umiejętność życia to min. sztuka kompromisów a jak wiesz, często druga strona usiłuje dalej "zbijać kapitał" na naszym poczuciu winy. Nijak to się ma do dobrego samopoczucia i czasem trzeba postawić swoje warunki nie patrząc na to czy to się komuś podoba czy nie.
Jacek - Nie 21 Cze, 2009 22:51
pterodaktyll napisał/a: | przez takie dążenia do "doskonałości" można całkiem nieźle się zagubić we własnej tożsamości i dopiero problem narośnie gdy nie można się określić samemu- kim jestem |
ja po szczerym przyznaniu mej bezsilności do alkoholu i zdania sobie sprawy że jest to moją chorobą do końca życia ,zupełnie mnie starcza
dziś wchodzę do spożywczego po chleb a przy kasie przyciąga mój wzrok półka pełna alkoholu,ale nie umysł
Jagna - Nie 21 Cze, 2009 23:03
pterodaktyll napisał/a: | Nijak to się ma do dobrego samopoczucia i czasem trzeba postawić swoje warunki nie patrząc na to czy to się komuś podoba czy nie |
Asertywność:) To sztuka bycia sobą, odmowy ale nie raniąca czyichś uczuć.
Ja balansowałam dotąd pomiędzy nadmierną uległością a słowną agresją. O dziwo naumiałam się komunikować asertywnie, to się da !
A że ktoś wolałby inaczej niż my, to już jego problem
pterodaktyll - Nie 21 Cze, 2009 23:10
Jagna napisał/a: |
Asertywność:) To sztuka bycia sobą, odmowy ale nie raniąca czyichś uczuć |
Jagna. Czasem trzeba walnąć po prostu pięścią w stół i machnąć ręką na całą asertywność
Jagna - Nie 21 Cze, 2009 23:13
pterodaktyll napisał/a: | Jak czasem nie walniesz po prostu pięścią w stół to na nic cała asertywność. |
pterodaktyll - Nie 21 Cze, 2009 23:15
Sorry Jagna źle sformułowałem to zdanie
Halibut - Pon 22 Cze, 2009 08:57
Nawet hobby o którym piszecie może być nieszkodliwym, pozytywnym sposobem spędzania wolnego czasu, ale równie dobrze u osoby mającej skłonności do nałogów może przerodzić się uzależnienie. Ja bardzo często uciekam od problemów angażując się i koncentrując nieproporcjonalnie, na jakiś zajęciach typu hobby, praca, wycieczki, zakupy, gotowanie. To te same mechanizmy co przy alkoholu, brakuje tylko fizycznego oddziaływania.
Hali..
Wiedźma - Pon 22 Cze, 2009 16:03
Piaskownica
Jesteśmy czubeczki
Bebetka - Pon 22 Cze, 2009 16:07
Jagna napisał/a: | Odpowiedź Bebetki i dalszy ciąg rozmowy na ten temat jest tutaj: Piaskownica |
podwójne przekierowanie.....no, no nie wiedziałam, że aż tak ważne są te wykrzykniki
|
|