Do poczytania, do przemyślenia... - O występku i karze
Jo-asia - Sob 08 Sie, 2015 09:27 Temat postu: O występku i karze fragment:
Boskość w tobie jest jak ocean -
- pozostaje na zawsze nieskazitelna.
Jest też ona jak powietrze, które unosi jedynie uskrzydlonych,
a jest nawet jak słońce.
Nie zna krecich korytarzy i nie zagląda do wężych gniazd.
Lecz twoja boskość nie mieszka w tobie sama.
Duża część ciebie to uformowany człowiek, ale jakaś cząstka nie jest nawet człowiekiem lecz bezkształtnym karłem wędrującym sennie we mgle poszukiwań swego własnego przebudzenia.
Lecz teraz pragnę mówić o człowieku w tobie, bo nie twoja boskość ni karzeł w tobie, lecz on zna występek i karę za przewinienie.
Często słyszałem jak mówicie o kimś, kto popełnił zbrodnię jakby nie był on jednym z was, lecz obcym i intruzem w waszym świecie.
Lecz mówię wam, że nawet święci i prawi nie mogą wznieść się powyżej najwyższego, które znajduje się w was.
Tak samo niegodziwi i słabi nie upadną poniżej najniższego, które również w was się znajduje.
I jak żaden liść nie zżółknie bez cichej zgody drzewa, tak przestępca nie popełni zbrodni bez waszej milczącej wiedzy.
Podążacie razem jak procesja w kierunku swej boskości.
Jesteście drogą i wędrowcami.
A gdy jeden z was upada, upada on za tych, którzy są za nim, jako przestroga przed wystającym kamieniem.
Ale też upada za tych z przodu, którzy mają szybsze i pewniejsze nogi, jednakże nie uprzątnęli kamiennej przeszkody.
I jeszcze jedno, mimo, iż te słowa zaciążą na waszych sercach:
Zabity nie jest niewinny swej własnej śmierci.
Okradziony nie pozostaje bez winy za kradzież.
Prawy nie jest bez winy za czyny niegodziwca.
A ten, kto ma czyste ręce, wcale nie jest czysty, z powodu uczynków przestępcy.
Tak, winny jest często ofiarą zadanych ran.
A jeszcze częściej potępiony nosi brzemię za prawych i niewinnych.
Nie możesz oddzielić prawa od bezprawia i dobra od niegodziwości, gdyż stoją one na równi przed obliczem słońca jak białe i czarne nici uprzędzione razem.
A kiedy pęknie nić czarna, tkacz musi obejrzeć całą tkaninę a także sprawdzić krosno.
A jeśli któryś z was wymierzałby sprawiedliwość niewiernej żonie, niechaj także położy na szali serce jej męża i zajrzy do jego duszy.
I niechaj ten, kto miałby chłostać przestępcę przyjrzy się uważnie duszy skrzywdzonego.
I jeśli ktokolwiek z was skazałby w imię prawa i przyłożył topór do drzewa zła, niechaj obejrzy także jego korzenie.
A ujrzy korzenie zarówno dobre jak i złe, owocujące i jałowe splecione razem w milczącym sercu ziemi.
A wy sędziowie chcąc wymierzyć sprawiedliwość - jaki wyrok wydacie na tego, kto uczciwy ciałem posiada złodziejską duszę?
Jaką karę wymierzycie mordercy, którego dusza także przecież jest martwa?
I jak wykonacie wyrok na tym, kto w swych czynach jest oszustem i bandytą, ale jest także urażony i znieważony?
A jak winniście ukarać tego, którego wyrzuty sumienia są większe niż krzywda, którą wyrządził?
Czyż to nie skrucha wobec sprawiedliwości jest tym, co stanowi sedno prawa, któremu służycie?
Nie możecie nakazać skruchy niewinnemu ani wydobyć jej z serca winnego.
Dobrowolnie musi ona krzyczeć nocą, aby ludzie zbudzili się i przyjrzeli się sobie samym.
A wy, którzy zajmujecie się prawem, jakże zrozumiecie, jeśli nie patrząc na wszystkie czyny w pełnym świetle?
Tylko w ten sposób pojmiecie, że ci, co zostali wyniesieni i ci, co upadli są po prostu jednym człowiekiem stojącym w cieniu pomiędzy nocą swojego skarlenia i dniem swej boskości, i że kamień wieńczący świątynię nie jest ważniejszy niż najniżej położony kamień jej fundamentów.
Khalil Gibran: Prorok
matiwaldi - Sob 08 Sie, 2015 11:26
Jo-asia,
zimna - Sob 08 Sie, 2015 13:37
|
|