ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - draznią mnie mitingi
lukasz246 - Nie 22 Lis, 2015 16:26 Temat postu: draznią mnie mitingi Drodzy forumowicze mam pytanie do was. Czy są wsród was osoby, które odeszły od mitingów albo mają jakąś inną droge??? Od jakiegoś czasu chce odejść od mitingów a napewno bardzo ograniczyć, mitingi mnie zamiast motywować cofają. Samo to że udało mi sie przestać pić, przeżyłem samobójczą próbe (gdzie lekarz powiedział że dużo szczęścia miałem) graniczy z códem. Chce zacząć żyć a jak słysze za każdym razem że nie kieruje, niemam wpływu to takie myślenie do niczego mnie to nie motywuje tylko hamuje!! Jak piłem napewno nie kierowałem a teraz budze sie bez kaca i mam jakiś wpływ na dzień moge planować, realizować a nie jakies niemam wpływu........ Czy macie jakieś doświatczenia w tym temacie?
stanisław - Nie 22 Lis, 2015 16:46
Jak bedziesz szukał to pewnie znajdziesz grupe wsparcia .
Giaur - Nie 22 Lis, 2015 16:53
Bezsilność i bezradność to jest krok pierwszy, przerobić, będzie lepiej . Wtedy zaprzestanie picia nie będzie "cudem" a świadomą i najlepszą decyzją w życiu. Piszesz że chcesz zacząć żyć, po paru latach picia to nie jest takie proste. Przynajmniej ja to tak widzę. Ale zgadzam się ze Stanisławem, są inne drogi niż meetingi, tyle że muszę Cię rozczarować, tam też może być o tym samym, zwłaszcza na początku.
yuraa - Nie 22 Lis, 2015 17:09
lukasz246 napisał/a: | Czy są wsród was osoby, które odeszły od mitingów albo mają jakąś inną droge??? |
w sierpniu napisałeś że nie pijesz 11 lat
ja prawie 13 i też mam mieszane uczucia na mityngu , po mityngu ,
nie odeszłem od AA, zaglądam- raz w październiku raz w listopadzie a na co dzień po prostu żyję , zajmuję się codzziennością.
ten listopadowy to byl w ostatni piątek i sobie w trakcie pomyslałem
- to już nie jest moje AA
z mojej fali nikogo nie było, sami 2-3 latkowie gadający o programie i sponsorach jak o odrabianiu lekcji
gdzieś zniknęła autentyczna radośc trzeźwienia, te codzienne radości i smutki opowiadane z pasją, ten wyrzucany żal i łza czasem w oku
te obserwacje sa tylko moje i dotyczą jednego mityngu jednej grupy
staszek - Nie 22 Lis, 2015 17:17
Cześć mnie osobiście na początku mojej drogi też drażniły i nie pomagalo mi to.
Zmieniłem grupę i zaakceptowałem,co do dzisiaj czynię.Są różne osoby, ja osobiście
które żle oddziałowywują na mnie i pozbawiają mnie pozytywnej energi odrzucam
i omijam.Tak że powoli samo przyjdzie.
Ann - Nie 22 Lis, 2015 17:55
Obecnie też jestem na etapie, na którym mitingi mnie wkurzają.
Ja nazywam to u siebie spowszednieniem.
Poprowadzenie mitingu wymaga ogromu pracy w ostatnim czasie, bo jakby osłabł cały 'duch'.
Przy okazji te same twarze, te same historie i ten sam dzień, ta sama godzina, ta przewidywalność.
W moim przypadku nie ma konkretnego odniesienia jak u Ciebie lukasz246 napisał/a: | jak słysze za każdym razem że nie kieruje | do jakiegoś tematu. Ale po prostu opatrzyło mi się to wszystko.
Kiedyś przechodziłam już podobną sprawę, kiedy chodziłam na poprzednią grupę - kobiecą. Jak wyprułam stamtąd ponad rok temu tak do dziś byłam tam raz w chwili nagięcia po wypadku czyli w okolicach marca. I wcale zupełnie mnie tam nie ciągnie.
Podejrzewam, że gdyby nie fakt, że jestem rzecznikiem od pewnego czasu.. to zrezygnowałabym z chodzenia na mityngi przez jakiś czas. Tylko co dalej.... skoro mnie to dotychczas zawsze na gorsze wychodzi.
ankao30 - Nie 22 Lis, 2015 20:58
A ja właśnie wróciłam z mityngu. Mi bardzo pomagają choć też ostatnio myślałam, kurczę znów to samo, ci sami ludzie, historie, które słyszę enty raz.
Ale i tak coś nowego słyszę w tych wypowiedziach.
Również zmieniam grupy. Ale ostatnio i tak wróciłam do starej.
Ja mam w sugestii dwa razy w tygodniu i tego się trzymam. Ale chodzę i słucham, uważnie słucham.
Dziś ktoś podzielił się doświadczeniem, iż po 18 latach chodzenia na mityngi, chodzi dalej czasem nawet dziennie poświęca czas dla innych biorąc coś dla siebie.
Dziś właśnie podziękowałam grupie, bowiem miedzy innymi dzięki nim,nieustannym dzieleniem się doświadczeniem, choć słyszę je po raz enty, to dzięki właśnie nim jestem tu i teraz trzeźwa.
Mi pomogli inni alkoholicy przekazując program, swoją wiedzę i doświadczenie.
Mi to pomaga i już nie nudzi.
A grupy są różne. Już to pisałam zawsze można zmienić, byłam dwa tygodnie temu na nowej, gdzie mi nie spasowała, ale czułam, że po coś tam trafiłam. Dałam szansę w piątek znów poszłam. Szok wszystko trafiło, długo myślałam nad tematem i wypowiedziami. Teraz wiem że miałam to usłyszeć. Ale to ja, a każdy ma swoją drogę.
Powodzenia Łukasz.
Przemas - Nie 22 Lis, 2015 21:30
Chodziłem na różne grupy, do jednej troszkę się przywiązałem, dobrze się z nimi czułem lecz po jakimś czasie grupa zaczęła się pomniejszać, zostały "stare wygi" energia gdzieś prysła, nie było to co znałem wcześniej, dla pewności poszedłem jeszcze kilka razy aby zobaczyć czy sobie tego nie wmawiam, niestety nie wydawało mi się, przestałem tam chodzić. Obecnie szukam nowej grupy AA, na moje szczęście to duże miasto i jest wybór.
Jędrek - Nie 22 Lis, 2015 21:32
lukasz246 napisał/a: | a teraz budze sie bez kaca i mam jakiś wpływ na dzień moge planować, realizować a nie jakies niemam wpływu |
a nawet musisz planować.... ja zacząłem porządkować swój dzień.... każdy ....
a co do rozdrażnienia na mityngach "co mnie dotyka, to mnie dotyczy"
mnie najbardziej rozdrażniła (doprowadziła do wściekłości) moja żona, jak mi powiedziała, że to przez moje picie nie możemy się dogadać......... dziś mówię o sobie, że jestem alkoholikiem. Ale dziś nie piję....
Jędrek - Nie 22 Lis, 2015 21:37
yuraa napisał/a: | :) w sierpniu napisałeś że nie pijesz 11 lat
ja prawie 13 i też mam mieszane uczucia na mityngu , po mityngu , |
"robisz w kółko to samo, a oczekujesz zmian"
A może czas zrobić coś więcej Łukasz?
Może nie koniecznie coś innego.......
Giaur - Pon 23 Lis, 2015 09:21 Temat postu: Re: draznią mnie mitingi Nie wiedziałem że Ty 11 lat meetingów masz za sobą, się wygłupiłem z moim postem ale
lukasz246 napisał/a: | ...mam jakiś wpływ na dzień moge planować... |
Tak mi się rzuciło w oczy, jakiś czyli jaki?
Franc - Pon 23 Lis, 2015 14:45
yuraa napisał/a: | nie odeszłem od AA, zaglądam- raz w październiku raz w listopadzie a na co dzień po prostu żyję | Mam podobnie kiedy chce to idę nieraz raz w miesiącu nie raz wcale a na co dzień po prostu żyję pamiętając że jestem alkoholikiem ale nie rozdrapując tego z obserwacji własnych powiem że są ludzie np mój sponsor koleś jest już 19 lat trzeźwy i on żyję wspólnotą jest sekretarzem inter grupy ogólnie ma koleś zajawkę na to wszystko ale też są ludzie np ja, pamiętam co zawdzięczam terapii , wspólnocie i nawet ludziom z forum ale ja uznałem że przyszedł czas na puszczenie się maminej spódniczki by pójść swoją drogą to tak ode mnie
szymon - Pon 23 Lis, 2015 17:32
yuraa napisał/a: | nie odeszłem od AA |
niektórym nie pasuje, czy może jakies takieś...
rok wcześniej byłaby nagonka, że ktoś nie chce chodzić
no ale tyle lat w trzeźwości to inna gadka jest
ja po swojemu napisze,
spotykam się z takim Andrzejem co 2x w tyg na mitingu jest od kilkunastu lat
mi rozmowy z kolegą pasują, normalny gość jest i czasami mnie poklepie a czasami op***doli
dzisiaj go zobacze i pogadam i za tydzień też, albo za miesiąc i też dobrze
pozdro
|
|