To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - O tym jak Maciej chciał podjąć terapię

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 08:09
Temat postu: O tym jak Maciej chciał podjąć terapię
Hej. Ja podjąłem terapie za naciskami rodziny. Choć mówiłem, że za dwa miesiące będzie lepiej bo WŁAŚNIE PRACA... no ale nacisk był duży. Sam wiedziałem, że muszę się leczyć Tylko wiedziałem też, że jak sypnie się praca to sypnie się reszta. No ale zgodziłem się. Finał jest taki jestem na wypowiedzeniu, terapii m.in. przez to nie ukończyłem, przeżyłem załamanie nerwowe i kilka ciągów i po drodze straciłem prawo jazdy, mam dwie sprawy karne, uszczerbek na zdrowiu i od 1 lipca jestem bezrobotny i szans na pracę małe. 800zł zasiłku przez 3 miesiące 500 przez następne 3, do tego kredyt na mieszkanie i parę mniejszych na AGD. Żona już się wścieka ja sobie nie radzę, związek na włosku wisi. Nie odciągam Cię od myśli żeby nie naciskać na terapie tylko o wpasowanie jej w czas. Mówią, że zawsze jest nie w porę ale czasem może być to wóz albo przewóz.
Klara - Pon 07 Mar, 2016 08:30

macieja87 napisał/a:
Nie odciągam Cię od myśli żeby nie naciskać na terapie tylko o wpasowanie jej w czas.

Maciej, tu wcale nie chodzi o nacisk na terapię, ale o warunek - leczysz się, albo wypad.
Szkoda, że Ciebie żona jeszcze ciągle hołubi.
Z mojego bardzo złego życiowego doświadczenia wynika, że NIE WARTO :(

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 08:40

Ja to rozumiem ale wywnioskowałem, że chce się leczyć więc jak chce to OK, tylko nie jutro albo jeszcze dziś niektóre sprawy trzeba po prostu wyprostować. Oczywiście nie może to trwać miesiącami ale można zaplanować np. urlop nie musi to być zwolnienie żeby drażnić pracodawcę. Ja tak chciałem zrobić ale niestety już nie miałem urlopu bo był listopad. Prosiłem żeby poczekali do stycznia i od nowego roku zaczynam. I żałuję, że się dałem namówić. Teraz problemów mam więcej. No ale takie życie.
Klara - Pon 07 Mar, 2016 08:52

macieja87 napisał/a:
tylko nie jutro albo jeszcze dziś niektóre sprawy trzeba po prostu wyprostować.

Wiesz, mam sporo obserwacji i nie zauważyłam, żeby CZYNNY alkoholik cokolwiek wyprostował. Raczej zamota i popsuje, bo przecież nie kontroluje swoich poczynań.
Każde odkładanie na kolejny termin jest (może podświadomą, ale jest) chęcią dalszego picia. Piszę to także dlatego, że widzę u Ciebie takie zamiary.
LICZY SIĘ TYLKO DZIAŁANIE a nie obietnice.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 08:54

a co do żony to powiem tak jak było OK były wycieczki zagraniczne, kasa, obiady w restauracjach to było ok, a teraz jak się popsuło to Won tak????
Ja po pierwszym dłuższym trzeźwieniu chciałem odejść. Wiedziałem, że związek mi nie służy,
że mam za dużo nerwów, za dużo na głowie, że tak dłużej nie mogę. To mnie prosiła żebym nie odchodził. No i co miękkie serce to twarda d*pa powinna być. No właśnie powinna. Związek wyeksploatował mnie psychicznie i finansowo więc z racji przeszłości właśnie mogę wymagać podania ręki. Zwłaszcza, że chcę, staram się, próbuje.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 08:57

u mnie zaważyło 6 tygodni i naprawdę chciałem podjąć terapię tak jak pisałem powiedziałem nawet, że mogę się zaszyć na ten czas, że jest duże ryzyko utraty pracy nawet dobrej choć ciężkiej nic nie chciałem zamiatać ani pić dalej. Nie wierzyłem co prawda w terapie do końca bo to była moja pierwsza ale wiedziałem, że sam już rady nie dam.
Klara - Pon 07 Mar, 2016 08:59

macieja87 napisał/a:
jak się popsuło to Won tak????

Dokładnie tak :tak:
Tym bardziej, że prawdopodobnie przed małżeństwem TEŻ piłeś i coś tam obiecywałeś. Mam rację?
macieja87 napisał/a:
Wiedziałem, że związek mi nie służy,

:blee:
macieja87 napisał/a:
Związek wyeksploatował mnie psychicznie i finansowo

Taaaa..... dlatego żona pracuje od rana do wieczora, tak? :(

Klara - Pon 07 Mar, 2016 09:03

macieja87 napisał/a:
u mnie zaważyło 6 tygodni i naprawdę chciałem podjąć terapię

Wiesz co? Powiem wulgarnie, bo już mi się nóż w kieszeni otwiera na takie gadanie: PIEPRZYSZ!!!

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:03

długo by się rozpisywać ale to co napisałem tak jest zresztą Ona się ze mną zgadza tylko, że też jest już zmęczona. Tak wcześniej też piłem ale były dłuższe okresy abstynencji, nie było ciągów, nie było konsekwencji można by rzec nie było większego problemu.
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:06

jestem ciekawy gdyby Ciebie pracodawca zwolnił przez co straciłabyś odprawę która śmiało spłaciła by większość kredytu na dom też by Ci tak łatwo przychodziło ocenianie..
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:12

wyjdę tu pewnie na szowinistę ale kobiecy mózg bez względu na to w jakim jest stadium rozwoju myśli o tym co będzie jutro.... nie pojutrze, nie za tydzień, miesiąc, rok, ważne, że jest jutro...
Klara - Pon 07 Mar, 2016 09:16

macieja87 napisał/a:
kobiecy mózg bez względu na to w jakim jest stadium rozwoju myśli o tym co będzie jutro.... nie pojutrze, nie za tydzień, miesiąc, rok, ważne, że jest jutro...

Śmiech mnie ogarnął na taki tekst, ale pozostając w dobrym nastroju dam Ci do obejrzenia skecz.
Krąży tu w różnych wątkach, bo jest wart obejrzenia:


macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:18

a potem niech wali się świat... Terapia w naszym chorym kraju i stopniu bezrobocia niesie za sobą ryzyko i warto też o tym mówić nie każdy miał taki komfort, że z domu w którym nic nie robił bo kasa była podjeżdżał sobie pod ośrodek taxi bo i takie osoby widziałem, ale widziałem też takie którzy pracę tracili albo musieli przerywać terapie bo by stracili były też tacy co ledwo po skończeniu wracali ponownie bo w domu nie było do kogo wracać. Oprócz dobrego serca trzeba jeszcze kierować się rozsądkiem.
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:21

znam ten skecz :tak: , a tak na marginesie to mężczyźni wymyślili podpaski i tampony :mysli:
Mamusia - Pon 07 Mar, 2016 09:22

Wiesz własnie przez ostatnie lata myślałam co będzie kiedyś. Bo trzeba powoli, małymi kroczkami, bo przyjdzie lepszy czas, bo teraz nie można i milion innych wymówek.

W takim tempie to sobie życie przy alkoholiku zmarnuje. I będę jak reszta dziewczyn co na grupę chodzi. Bez urazy dla nikogo, ale Panią po 50 co bezrobotnego męża alkoholika utrzymuje. Taka jest statystyczna uzależniona u nas. Ja jestem wyjątkiem. Na grupę 12 dziewczyn.

Mam farta bo jestem bystra. :skromny:

Klara - Pon 07 Mar, 2016 09:23

macieja87 napisał/a:
Oprócz dobrego serca trzeba jeszcze kierować się rozsądkiem.

Wsadź sobie w kieszeń informacje, że czynny alko kieruje się rozsądkiem.
Chyba pęknę ze śmiechu :lol:

macieja87 napisał/a:
Terapia w naszym chorym kraju

Terapia w naszym chorym kraju przysługuje każdemu, nawet takiemu, który na nią nie zarobił.
Na pęczki tu jest przykładów, że ludzie poszli na terapię zamkniętą po rozmowie z szefem, który bez problemu przyjął zwolnienie lekarskie, a później przyjął do pracy i już trzeźwego pracownika nie zwolnił.

:glupek: Opowiadasz tu takie bzdury, jakbyś myślał, że nie wiemy o czym rozmawiamy.

Linka - Pon 07 Mar, 2016 09:26

Cytat:
Ja po pierwszym dłuższym trzeźwieniu chciałem odejść

A Ty w ogóle kiedyś trzeźwiałeś, czy tylko miałeś przerwę w piciu ?
macieja87 napisał/a:
powiedziałem nawet, że mogę się zaszyć na ten czas

To świadczy o tym, ze nic a nic z tej terapii nie wyniosłeś.


macieja87 napisał/a:
a teraz jak się popsuło to Won tak???

żałuję , że właśnie wtedy nie wyrzuciłam męża z domu, być może dziś byłby trzeźwiejącym alkoholikiem, być może.....ale na pewno moje dzieci nie wyrosłyby na DDA
a ja nie poniosłabym konsekwencji życia w ciągłym stresie.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:30

opowiadam tu o czym co widziałem na własne oczy i dodam tak nie ujmując żadnemu zawodowi ale takiej pielęgniarki czy górnika to może nie zwolnią ale prawnika w korporacji gdzie jest rozprawa za rozprawą wywalą na zbity pysk i rozmowa dla mnie jak z Krwawym Diakonem moja jest tylko Racja i to Święta Racja bo nawet jeśli jest Twoja to Moja jest Mojsza niż Twojsza. Każdy jest Kowalem swojego losu i nikt nie zadba o siebie lepiej niż Ty Sam/Sama, ale nie staraj się dbać o innych.
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:34

to zaszycie to nie było dla mnie chciałem przez to pokazać, że jestem zdecydowany na wiele byle by tylko minął newralgiczny okres. Ja broń Boże nie bronię Waszych mężów/byłych mężów/ partnerów/ ale czasem warto zrobić rachunek sumienia co się wzięło i co trzeba oddać. Kalkulacja według własnego sumienia. Nic nie wzięłam to nie jestem nic winna proste.
Linka - Pon 07 Mar, 2016 09:35

macieja87 napisał/a:
ale prawnika w korporacji gdzie jest rozprawa za rozprawą wywalą na zbity pysk

Gdybanie, gdybanie , gdybanie ....na pewno, to można wylecieć za czynny alkoholizm.

Jacek - Pon 07 Mar, 2016 09:36

macieja87 napisał/a:
Sam wiedziałem, że muszę się leczyć

tak,tak, :tak: tyle że nie dziś - jutło
no bo dziś jeszcze trochu żal by tak od razu odstawić to dobre stare nawyki picia
jutro,jutro :tak:

Linka - Pon 07 Mar, 2016 09:37

macieja87 napisał/a:
ale czasem warto zrobić rachunek sumienia co się wzięło i co trzeba oddać. Kalkulacja według własnego sumienia. Nic nie wzięłam to nie jestem nic winna proste.

Dawałeś , bo chciałeś, w życiu, w związku dajemy nie oczekując, ze będzie po równo.
Wiesz co Ci jest winna żona? kopa w d**ę, może wtedy coś do Ciebie dotrze.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:38

pewnie, że można ale to też takie gdybanie w drugą stronę skoro się nie wyleciało przez to to jest właśnie gdybanie
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:43

już prościej się nie da....
szef daje Ci ultimatum, że jest coś na cito....
ale Wy wszyscy mając świadomość idziecie na terapie która nie może poczekać kilku tygodniu
lepiej zwolnić się się z dobrej pracy jeść kit i papę ale nie pić alkoholu bo przecież terapia musiała być od jutra wije dla mnie takim egoizmem i fanatyzmem skąd założenie, że po 6 tygodniach bym tam nie dotarł ??? z własnych słabości które trzeba sprzedać wszystkim... taki trochę fanatyzm

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:45

i miesiące minęły i jednak na nią wracam bez żadnych nacisków dla siebie
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 09:49

na terapii nalegali na uczęszczanie na mitingi na mitingach słyszałem, że po co terapia mitingi są najważniejsze (paradoks)... A jeden z psychiatrów powiedział, że terapia nie jest dla każdego więc on najczęściej sugeruje farmakologie na początku. We Francji alkoholizm leczony jest odwrotnością do AA ale Wy wiecie już wszystko najlepiej bo być może udało Wam się w jeden konkretny sposób który trzeba nieść jak dobrą nowinę...
Jacek - Pon 07 Mar, 2016 09:53

macieja87 napisał/a:
pewnie, że można ale to też takie gdybanie w drugą stronę

jak tu czytam Twoje wypowiedzi,to wszystko to gdybanie w drugą stronę
zrozum że całym ogniwem jesteś Ty
i to nic nieznaczącym jeśli to ogniwo jest nadpsute - niedoskonałe (pijane)
nie musisz być pod wpływem alkoholu w tym momencie - lecz o nim ciągle myślisz
a myśli te nie pozwalają na dokończenie innych czynności - bo robisz to wszystko na odpieprz
praca jest ważna - ale trzeźwy pracownik ważniejszy - więc co na pierwszym miejscu stawiamy???

matiwaldi - Pon 07 Mar, 2016 09:59

cześć 8)

28 lat ......oby Ci się udało .....
jak czytam to co piszesz, przypominam sobie siebie ....
młody , inteligentny , .... i zawsze ma rację .....
oby Tobie się udało .....

Klara - Pon 07 Mar, 2016 10:00

macieja87 napisał/a:
czasem warto zrobić rachunek sumienia co się wzięło i co trzeba oddać.

Żenisz się i do małżeństwa "wnosisz" wybudowany dom.
Po ślubie bierzesz kilof i cegła po cegle ten dom rozwalasz. Żona w ramach wdzięczności ma do końca życia te dziury łatać i mieszkać w ruinie?
macieja87 napisał/a:
lepiej zwolnić się się z dobrej pracy jeść kit i papę ale nie pić alkoholu bo przecież terapia musiała być od jutra

Przecież I TAK straciłeś tę pracę mimo, że wtedy nie poszedłeś na terapię, żeby jej nie stracić, tak? :glupek:

MILA50 - Pon 07 Mar, 2016 10:00

nie trzeba ale można podzielić się własnym doświadczeniem-wybór i tak należy do Ciebie :)
sprawy na cito zlecane przez szefa czynnemu alkoholikowi nawet wtedy gdy własnie dziś nie wlał w siebie alkoholu jest delikatnie mówiąc ryzykowne-no ale to sprawa szefa....alkoholizm przyrównaj do fanatyzmu-a zobaczysz więcej.....w tym wszystkim ważne jest aby mieć determinację.....to najtrudniejsze do osiągnięcia a potem to z górki....

trzeźwiejąca alkoholiczka z utraconymi latami na targowanie się....

Jacek - Pon 07 Mar, 2016 10:00

macieja87 napisał/a:
na terapii nalegali na uczęszczanie na mitingi na mitingach słyszałem, że po co terapia mitingi są najważniejsze (paradoks)...

a nie uważasz że zrozumiałeś to tak jak sam chciałeś zrozumieć???
terapia czy meetingi AA są po to aby uczęszczać i wysłuchać ,aby coś ze sobą zrobić
a Ty jeśli krytykujesz znaczy to że żal ci się z czymś rozstać a w nowe trzeźwe nie pasuje :mgreen:

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 10:02

ja nie miałem problemów w pracy z powodu alkoholu tam liczyło się oddanie i wyniki, a do wyników nie miał nikt zastrzeżeń. Potrafiłem zostać w pracy po godzinach robić pracę do połowy nocy sącząc przy tym alkohol i nad ranem zwalić się z krzesła. Rano szef przychodził otwierał okno zabierał dokumenty i zamawiał taxi do domu i nie było problemu bo robota była zrobiona, a on miał z tego $ i to się liczyło. Ale jak on $ tracił to Tracił też nerwy dostałem wypowiedzenie załamałem się ale miałem dostać w ten sposób ostrzeżenie i być przyjęty po kilku miesiącach niestety w miedzy czasie straciłem prawo do wykonywania zawodu i koniec kropka.
Klara - Pon 07 Mar, 2016 10:06

macieja87 napisał/a:
ja nie miałem problemów w pracy z powodu alkoholu tam liczyło się oddanie i wyniki

macieja87 napisał/a:
Ale jak on $ tracił to Tracił też nerwy dostałem wypowiedzenie

Czy Ty czytasz co co ja????
Zaprzeczasz sam sobie :glupek:

Jacek - Pon 07 Mar, 2016 10:06

macieja87 napisał/a:
ja nie miałem problemów w pracy z powodu alkoholu ( ... ) Ale jak on $ tracił to Tracił też nerwy dostałem wypowiedzenie załamałem się

acha :tak: rozumiem :mysli: ni,nie rozumiem???

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 10:10

dostałem wypowiedzenie bo byłem za długo na zwolnieniu konkretnie prawie 6 tygodni w tym czasie wysypała się koleżanka bo urodziła wcześniaka i zawalił kontrakt nie z mojej winy tylko z braku pracowników. Ją uratowało Macierzyństwo.
rufio - Pon 07 Mar, 2016 10:17

Pitolicie Hipolicie - rodzajów terapii jest kilka
- Dochodzące ( rano lub popołudniu )
- Ambulatoryjne czyli ośmiogodzinne
- Zamknięte
- Teraz doszły jeszcze internetowe ( Skyp).
Można wybrać , ja jak w końcu sie poddałem i tylko pomoc została poszedłem do szefa i albo wóz albo ławka .W tym czasie robiłem na dwie zmiany .Kazał mi przynieść grafik terapii i pod niego dopasował mi dniówki . Zajęcia trwają ok 2-3 godzin ja chodziłem raz rano na 8 a drugi raz na 17 .I nie pitol , że tych 150-180 minut nie byłbyś w stanie wygospodarować ? Tylko jest jedno ale
- Należy być zdeterminowany i wszystko podporządkować trzeźwieniu a u Ciebie jakoś tego jeszcze nie było widać i nadal nie widać a bez tego to można rzeźbić ołówkiem w litej skale .


prsk

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 10:25

wiesz nie lizałem znaczków na poczcie i praca zajmowała mi godziny to nie chodziło o popołudnie czy zagospodarowanie weekendu jak było konkretne zlecenie to i do 15 godzin dziennie i więcej schodziło się tygodniami, a potem była odwilż na wszystko jest czas i miejsce ja się nie wstrzeliłem i straciłem podwójnie dlatego swoje doświadczenie chcę przekazać innym bo nie znając sytuacji nie można doradzać a tu się jej nie dowiecie to raz dwa pokazałem, że medal może mieć dwie strony. Nie zawsze wypada Orzeł i dobrze jest mieć tego świadomość.
Mamusia - Pon 07 Mar, 2016 10:29

Prawie sie dalam nabrac.

To taki sam belkot jak u mego meza.

Jakbys nie byl uzalezniony to by cie nie zwolnili.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 10:30

jestem ciekawy co by było gdyby :
wysłałem męża/żonę na terapie ultimatum było jutro ale koniec związku.
Poszedł/poszła straciła/ił pracę toniemy w długach kasa się kończy.
Co robić???
No i jestem ciekawy co wujki i ciotki dobra rada by wtedy pisały...
Wszystko będzie dobrze?
Ja takie rzeczy i widziałem i odczułem i naprawdę istnieją
Nie piszmy, że to kwestie chęci tylko.

Klara - Pon 07 Mar, 2016 10:34

Wiesz co Macieju?
Nie jest ważne, czy ktoś jest prawnikiem, czy "liże znaczki na poczcie", czy też łopatą kopie rowy. Alkoholizm tych ludzi DOKŁADNIE ze sobą zrównuje do tego stopnia, że kłamiąc używają TYCH SAMYCH tekstów.
Ten wątek jest tego przykładem.
Ty nie piszesz niczego odkrywczego, bo niemal co do słowa argumenty usprawiedliwiające były lub są przez nas słyszane od tych, którzy nie chcą przestać pić.
NIE JESTEŚ WYJĄTKOWY jesteś zwyczajnym, szeregowym alkoholikiem.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 10:34

Zrobisz jak uważasz ja Ci doradzał nie będę bo nawet nie mam prawa.
Mogę tylko życzyć Powodzenia i Chłodnej Głowy we wszystkim co się robi.
to, że Twój mąż jest alkoholikiem to nie znaczy, że jest od razu skończonym
przygłupem który będzie uciekał od terapii skoro się zgodził OK wspaniale.
Jeśli nie ma żadnych zagrożeń zaczynał bym od razu. Może Ty porozmawiaj z
jego szefem????

Klara - Pon 07 Mar, 2016 10:35

macieja87 napisał/a:
wysłałem męża/żonę na terapie ultimatum było jutro ale koniec związku.
Poszedł/poszła straciła/ił pracę toniemy w długach kasa się kończy.

Ty nie poszedłeś, ale i tak straciłeś pracę i toniecie w długach.

Czytasz to, co piszesz???

Mamusia - Pon 07 Mar, 2016 10:37

Malo to pracy? Jak pojdzie sie do miasta to zawsze gdzies potrzebuja. Chocby do fizycznej.

Moja tesciowa dwa lata pracy szukala. Nie dlatego ze glupia i nie zaradna. Ale to ujma pracowac w sklepie. Bo prace powinno sie do gora 16:00. Trzeba chciec i tyle.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 10:39

cały czas chce mi się tu jakąś łatkę przypiąć... :szok:
nie twierdzę, że jestem wyjątkowy zresztą już dawno obdarłem się
z reszty godności żeby uważać siebie za kogoś wyjątkowego

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 10:41

słuchaj ja nie mówię, że pracy nie ma ale ja nie mogę pracować za najniższą krajową bo mam zobowiązania kredyty jak nie znajdę innej to pójdę do takiej żeby cokolwiek zarabiać ale problemy będą rosły długi ect. a jak się chce Trzeźwieć to trzeba przestrzegać trochę rzeczy i stres jest tu również nie wskazany
Linka - Pon 07 Mar, 2016 10:42

macieja87 napisał/a:
pokazałem, że medal może mieć dwie strony.

W książce "Ile możesz wypić? " J. Lindermeyer opisał tworzony przez alkoholików system wymówek i wyjaśnień.
W systemie tym nie istnieje zależność między piciem alkoholu a jego negatywnymi następstwami.
Jako przykład podał utratę prawa jazdy za prowadzenie pod wpływem alkoholu.
Jakże pokrętne są tłumaczenia ludzi uzależnionych. :shock:
W skrócie: "wszyscy są winni, tylko nie ja"

Klara - Pon 07 Mar, 2016 10:43

macieja87 napisał/a:
cały czas chce mi się tu jakąś łatkę przypiąć... :szok:

Nie.
Pokazujemy Ci, że pokrętny jest Twój tok myślenia.
Twoje myślenie jest po prostu pijane i nie zauważysz tego, dopóki naprawdę nie wytrzeźwiejesz.

ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 11:04

macieja87 napisał/a:
słuchaj ja nie mówię, że pracy nie ma ale ja nie mogę pracować za najniższą krajową bo mam zobowiązania kredyty jak nie znajdę innej to pójdę do takiej żeby cokolwiek zarabiać ale problemy będą rosły długi ect. a jak się chce Trzeźwieć to trzeba przestrzegać trochę rzeczy i stres jest tu również nie wskazany


Stres niewskazany, dobre ;)

Wiesz jak piłam to przez stres, przez innych bo zawsze mnie krzywdzili, przez zazdrość bo innym lepiej, mają więcej, lepiej wyglądają i mają szczęście, a ja? Nic wiecznie to samo, wieczny nie tak, wiecznie mnie krzywdzili, to przez nich, to przez to że nikt mnie nie kocha, nikt nie robi jak ja chcę. Oj jakaś masakra.

Trochę mi zajęło, musiałam zrozumieć, musiało dotrzeć, teraz odnalazłam szczęście, lecz nie jest już uwarunkowane od innych, czy od czegoś. Dziś nie zwalam na stres, na innych.

Stres jest często, inni się nie zmienili, tylko ja.

Życzę Ci byś skończył kombinować, zwalać na coś lub kogoś, byś zdążył za życia. Trudne ale można.

She - Pon 07 Mar, 2016 11:13

macieja87 napisał/a:
cały czas chce mi się tu jakąś łatkę przypiąć...

:buahaha:
Nikt nie przypina Ci łatki :shock: jedyne co przekazują Ci forumowicze to własne doświadczenia.
Ludzie na tym forum przechodzili to przez co przechodzisz Ty lub Twoja żona. Tymczasem rzucasz się jak ryba w sieci, uparcie broniąc swojego pijanego toku myślenia.

macieja87 napisał/a:
ale ja nie mogę pracować za najniższą krajową bo mam zobowiązania kredyty

I dlatego pewnie popiłeś mając w głębokim poważaniu ewentualne skutki a następnie straciłeś uprawnienia 23r
I jak widać w powyższym wątku niczego Cię to nie nauczyło.
:bezradny:

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:15

jestem realistą, terapia nie rozwiązuje żadnych problemów one są i będą kwestia jak sobie z nimi poradzimy. Osobiście wiem, że może od września zacznie mi brakować pieniędzy wiem, że nadchodzą chude lata wiem, że muszę być trzeźwym w tym okresie bo się inaczej już z tego nie podniosę i wiem też, że jest to efekt działań impulsywnych pod wpływem emocji nie skalkulowanych na chłodno pod naciskiem z takiej mąki nie ma prawa nic urosnąć jeśli się kogoś siłą wywali na terapie no to Życzę Powodzenia. Prawda jest też tak choć wszyscy przyznają Ci są po raz pierwszy, że przyszli dobrowolnie. Jak się ludzi trochę pozna to większość miała ultimatum.
Odsetek ludzi którzy kończyli terapie nie jest wcale za wysoki zwłaszcza z pierwszym razem. Są tacy co są kilkunasty raz! Czasem chcąc dobrze można narobić większych kłopotów.

Klara - Pon 07 Mar, 2016 11:21

macieja87 napisał/a:
jestem realistą, terapia nie rozwiązuje żadnych problemów one są i będą kwestia jak sobie z nimi poradzimy.

Ciekawe, czy Twoja żona jeszcze to łyka..... :mysli:

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:22

Zresztą każdy jest kowalem własnego losu i każdy ma swoje doświadczenia lepsze lub gorsze ja potrzebuję terapii nie mam możliwości jej podjąć teraz i nie stanę na głowie nie zadłużę się żeby tylko jutro ją rozpocząć. Ludzie przed terapią udawali się na detoks i prawie 2 tygodnie to ich odwlekało i coś się stało ? Nawet było im łatwiej niż Ci co na pierwszych warsztatach odczuwali skutki ciągu mimo, że odstawili 2-3 dni wcześniej żeby być trzeźwym. Ja planuję abstynencje to tego czasu również. Mam "domowe więzienie" (jakiś tam plus), nie mam gotówki (jakiś tam plus), a być może od jutra będę miał leki (to trochę lepszy plus) i jak to zadziała, a wierzę i będę robił wszystko żeby tak się stało to nie widzę problemu przy utrzymanej abstynencji żeby terapie rozpocząć za 2-3 tygodnie
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 11:22

macieja87,

Chude lata, skąd wiesz, bo ja niewiem co będzie za godzinę, jutro czy miesiąc.
Wiesz nic na zawsze nie jest dane. Dziś jestem zdrowa, dziś mam pracę, ale nie dlatego, że mi się należy, bo nic mi się nie należy, jutro mogę wszystko stracić i co mam olać dzisiejszą chwilę, mam nic nie robić. Ja podchodzę tak że jeszcze więcej robię, jeszcze więcej cieszę się, że jestem tu i teraz. Jeszcze więcej dbam o swoją trzeźwość poprzez mityngi, rozmowy z innymi bo wiem, że nic na zawsze mi nie jest dane.
Wiesz statystyki to trzech na stu, mało. Ale jak Ci zależy to zrobisz wszystko by być w tej trójce.

rufio - Pon 07 Mar, 2016 11:23

macieja87 napisał/a:
terapia nie rozwiązuje żadnych problemów one są i będą kwestia jak sobie z nimi poradzimy

Oczywiście , że terapia nie rozwiązuje problemów , terapia służy podpowiedzią jak byś mógł ewentualnie rozwiązać .A głównym zadaniem w/g mnie jest zrobienie porządku z samym sobą i swymi przy okazji strachami .
macieja87 napisał/a:
Osobiście wiem, że może od września zacznie mi brakować pieniędzy

No to masz kupę czasu - można i terapię załatwić i przy okazji poszukać pracy.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:25

Klara napisał/a:
macieja87 napisał/a:
jestem realistą, terapia nie rozwiązuje żadnych problemów one są i będą kwestia jak sobie z nimi poradzimy.

Ciekawe, czy Twoja żona jeszcze to łyka..... :mysli:

to nie mój tekst to akurat z terapii "nikt nie da gwarancji, że wasze problemy się skończą nikt nie da wam gwarancji, że nie będą jeszcze większe ale tu pokażemy wam podstawy jak sobie z nimi radzić, a reszta to wasz wysiłek jaki w to włożycie szanse to 30-35% ale gdyby ktoś powiedział wam, że macie raka i jest lek który daje wam takie szanse to byście nie próbowali????"

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:27

statystyka dotyczyła ukończenia terapii w abstynencji co dalej to już żniwa swojej pracy
Klara - Pon 07 Mar, 2016 11:31

Maciej, właśnie się dopatrzyłam, że Twoja miejscowość jest połączona komunikacją miejską z pobliskim (dużym) miastem i że to tylko 12 km.
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:31

i ja również nie wiem, że dożyję np jutra ale jak jest akcja to jest reakcja jak nie będę pił wody to się odwodnię jak nie będę mył zębów to w końcu wda się próchnica jak nie będę mieć możliwości zarobku to nie będę był wstanie spłacić swoich zobowiązań jak ich nie spłacę to mi je zlicytują niektóre rzeczy można, a nawet trzeba przewidywać żeby mieć się jak bronić. Teraz wiem, że jak do końca czerwca nie ukończę terapii 8 tygodniowej na której byłem będzie naprawdę kiepsko.
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:34

ja też już to sprawdziłem do najbliższego przestanku mam około 3 km niestety busik nie chodzi kiedy są mitingi oczywiście mogę wybrać się popołudniu i czekać do wieczora.. a powrót? Ciężko to zsynchronizować jak jest czym dojechać to nie ma czym wrócić.
Klara - Pon 07 Mar, 2016 11:36

Ech, dobrze. Rób se co tam chcesz...... :papa2:
:idzie:

rufio - Pon 07 Mar, 2016 11:37

Pass dla mnie za dużo - przechodzę w stan obserwacji
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:38

:papa2:
Giaur - Pon 07 Mar, 2016 11:40

Maćku cały czas opowiadasz o pretensjach do żony, kłopotach w pracy (teraz problem za pomocą alkoholu jest na szczęście rozwiązany), zaległościach finansowych itd... Zajmij się najpierw swoim zdrowiem, bo być może ciężko Ci w to uwierzyć ale alkoholizm to choroba śmiertelna i nie ma chyba gorszej śmierci niż umieranie jako pijany alkoholik. Zacznij ratować życie, reszta przyjdzie z czasem (a może nie).


PS
Zadebiutowałem w dziale współ :rotfl:

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 11:47

pretensje są rzeczą normalną jak wracałem późno z terapii to były do mnie pretensje, że w domu nic nie robię, a musiałem pisać pracę wypełniać dzienniczki jak robiłem więcej w domu to na terapii zwracali mi uwagę, że łamię kontrakt i jeszcze w to wszystko HALT trzeba było wcisnąć czyli najlepszym rozwiązaniem było się wynieść z domu i być może do niego nie wracać ja nie mówię żeby życie toczyło się pod moją instrukcję użytkowania ale jak ktoś nie rozumie, że usuwamy z domu alkohol i być może kieliszki no to pretensje się pojawiają
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 11:50

macieja87,

Ale kombinujesz, też tak miałam. Daleko, długo, nie mam czasu, muszę czekać itp.
Jak poczujesz naprawdę gotowość to wszystko to zniknie.
Ale widocznie nie Twój czas.

Giaur - Pon 07 Mar, 2016 11:57

macieja87 napisał/a:
jak robiłem więcej w domu to na terapii zwracali mi uwagę, że łamię kontrakt


:lol:

Zmywanie naczyń odpada bo terapia? Odkurzanie też nie bo HALT?

szymon - Pon 07 Mar, 2016 11:57

macieja87 napisał/a:
pretensje są rzeczą normalną jak wracałem późno z terapii to były do mnie pretensje, że w domu nic nie robię, a musiałem pisać pracę wypełniać dzienniczki jak robiłem więcej w domu to na terapii zwracali mi uwagę, że łamię kontrakt i jeszcze w to wszystko HALT trzeba było wcisnąć czyli najlepszym rozwiązaniem było się wynieść z domu i być może do niego nie wracać ja nie mówię żeby życie toczyło się pod moją instrukcję użytkowania ale jak ktoś nie rozumie, że usuwamy z domu alkohol i być może kieliszki no to pretensje się pojawiają


wypieprz babę z domu i Twoje problemy znikną
będziesz mógł stosować HALT
alkohol zniknie z domu
pretensje też
pomajsterkujesz sobie, posprzątasz, powrócisz do swojego hobby
spokojnie skończysz terapie, nie będą Ci zarzucać, że łamiesz kontrakt
narodzisz się na nowo :)

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 12:07

kiedyś zrobiłem podobnie jak napisałeś z tym, że sam wyjechałem na 2 miesiące reszta tak jak opisałeś
pietruszka - Pon 07 Mar, 2016 12:17

Oooo jesuuu, jaki z Ciebie biedny miś, Macieja :rotfl:
Miałam podobnego na stanie... :rotfl:
Jeszcze z 15 lat tak gadał...
Ale ja miałam cierpliwość, sama się teraz sobie dziwię :mgreen:

szymon - Pon 07 Mar, 2016 12:20

macieja87 napisał/a:
kiedyś zrobiłem podobnie jak napisałeś z tym, że sam wyjechałem na 2 miesiące reszta tak jak opisałeś


to nie bądź ciotą, tylko daj możliwość kobiecie nowego życia, a Ty będziesz miał święty spokój

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 13:20

nie rozumiem czy ja jej się uwiesiłem na siłę ??? chce niech odchodzi niech zrobi to sprawiedliwie co nie zawsze oznacza pół na pół, a jak chce być dalej to musi zaakceptować wytyczne których ja się muszę trzymać. Przykładowo ja nie pije ok 2 tygodni, a tu tekst czy zrobię dziś wieczorem grzane piwo? :krzyk: przecież nie da się trzeźwieć w niektórych warunkach i każdy to chyba wie to tak jakby po terapii iść do knajpy i czytać gazetę przy kawie no ile się tak wytrzyma???
pannaJot - Pon 07 Mar, 2016 13:29

jak sie nie da jak się da. Pił mój mąż, pili rodzice, teściowie, szwagrowie i rodzeństwo. A ja nie. Więc nie chrzań że się nie da.
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 13:34

macieja87,

Może na Alaskę wyjdziesz?

Wiesz tam też ryzyko, że jakiś Eskomos z wódką, piwem lub innym alkoholem przyjdzie i już całe trzeźwienie do kitu.

Wymówka każda dobra, zawsze można zwalić na coś, lub kogoś i stwierdzić, że się nie da. Jak się nie chce to się nie da.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 13:36

bardzo proste bo się nie uzależniłaś, ale gdybyś była uzależniona to nie wytrzymałabyś w takim otoczeniu. Spróbuj ale nie radzę.
pannaJot - Pon 07 Mar, 2016 13:44

macieja87 napisał/a:
bardzo proste bo się nie uzależniłaś, ale gdybyś była uzależniona to nie wytrzymałabyś w takim otoczeniu. Spróbuj ale nie radzę.

To do mnie było?
:buahaha: :buahaha:

O masz, a ja durna 6 lat uważam się za alkoholiczkę. Wygląda na to, że błędnie :mgreen:

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 13:46

nie mówię tu o Alaskach ale o podstawowych zaleceniach. Nie trzymamy alkoholu w domu, nie chodzimy do miejsc gdzie jest alkohol nie spotykam się z osobami pod wpływem to taka mała podstawa.
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 14:10

macieja87,

Wiesz jak jesteś na terapii to fakt HALT, inne przesłanki tzn wyrzucić kieliszki, unikać miejsc itp.
Ja tego nie miałam. Nie byłam, wiem tylko to co inni się dzielą na mityngach i tu.
Na początku, faktycznie unikałam pijacych, miejsc gdzie lał się alkohol.
Alkohol w domu był i jest, bowiem tylko ja jestem alkoholiczką, nie mąż i jak chce to może się napić ale i tak mam szczęście, bowiem szanuje mnie i są to sytuacje sporadyczne.
Ja nie zmieniam innych tylko siebie, ale bez pomocy i odbicia w innych alkoholikach tego bym nigdy nie zrobiła.

Jak Cię czytam to czuję że niestety bronisz się rękami i nogami przed zmianą, ale niestety taka to choroba.

olga - Pon 07 Mar, 2016 14:44

macieja87 napisał/a:
a potem niech wali się świat... Terapia w naszym chorym kraju i stopniu bezrobocia niesie za sobą ryzyko


Maciejo ledwie co zaczęłam czytać to co Ty tu wypisujesz i muszę natychmiast coś napisać. Mojemu eksmężowi też ciągle terminy terapii nie pasowały bo praca, bo klienci. W końcu bez terapii pracę stracił, klientów też mimo, że miał jak u Pana Boga za piecem bo sam sobie był szefem.
W takiej sytuacji jak Ty jesteś i wielu innych czynnych alko sytuacja ma się w ten sposób: albo wóz albo przewóz, albo się ratujesz albo toń :papa:
A zanownej małżonce się nie dziwię, powinna kopnąć Cie w du**sko i wywalić z domu. Może byś otrzeźwiał i zaczął robic coś dla siebie a w konsekwencji dla swojej rodziny.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 14:53

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia tutaj jak się czegoś nie napiszę drukowanymi literami jest problem z odbiorem sytuacja była klarowna w moim przypadku, a gdybanie co by było mnie nie rusza ja się zgodziłem na konkretny termin sam go ustaliłem i nigdy nie przekładałem po milion razy przy pierwszej próbie powiedziałem OK ale tego i tego dnia tu nie było zgody i szczerze nie zawsze trzeba się słuchać innych alkoholik to nie jest od razu imbecyl którego trzeba ubezwłasnowolnić i podejmować za niego decyzje
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 14:55

fatalne decyzje zwłaszcza zmęczona żona która też nie myśli racjonalnie tylko emocjonalnie, a z perspektywy czasu poszedłbym na terapię par raz w tygodniu żeby dała mi spokój przez okres który poprosiłem o zwłokę i świat by nie runął
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 15:06

i to radzę każdemu kto jest tam pod groźbą szantażu wywalany na drugi dzień, a jak nie to lepiej się rozejść bo po powrocie z takiej terapii wymaga się złotych gór, że 8 tygodnie człowieka odmieni jak już ktoś ma takie ciśnienie niech pójdzie na terapie dla uzależnionych i na mitingi dowie się trochę więcej
pannaJot - Pon 07 Mar, 2016 15:09

Weź ty się odpimpaj od tej zony co? Dajesz du** raz za razem i jeszcze waty na poziomie gówniarza z podstawówki prezentujesz. Nie pasuje? Odejdź i daj kobiecie odetchnąć.
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 15:12

macieja87,

A jak Ty?
Oczekujesz czegoś?

olga - Pon 07 Mar, 2016 15:16

macieja87 napisał/a:
alkoholik to nie jest od razu imbecyl którego trzeba ubezwłasnowolnić i podejmować za niego decyzje


ależ nigdy w życiu nie wolno za alkoholika podejmować decyzji bo co takiego nazywa się współuzależnieniem, alkoholika trzeba wypuścić wolno i niech robi co chce, zawsze jest szansa, ze podejmie dobrą decyzję a jak będzie się go niańczyć to nigdy żadnej decyzji nie podejmie

She - Pon 07 Mar, 2016 15:18

olga napisał/a:
a jak będzie się go niańczyć to nigdy żadnej decyzji nie podejmie

... co widać na załączonym obrazku (tfu, wątku :) )

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 15:20

no więc właśnie do tego zmierzam kto będzie chciał tonąć utonie nie każdy chce ja kilka lat dojrzewałem do tego żeby przestać się topić
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 15:24

macieja87,
Masz rację, ale czasem zgnić można zanim się dojrzeje.

Maciejka - Pon 07 Mar, 2016 15:25

A teraz pływasz? W czym?
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 15:27

w internecie
olga - Pon 07 Mar, 2016 15:27

ankao30 napisał/a:
Masz rację, ale czasem zgnić można zanim się dojrzeje.


:buahaha:

:okok:

Maciejka - Pon 07 Mar, 2016 15:29

macieja87 napisał/a:
i to radzę każdemu kto jest tam pod groźbą szantażu wywalany na drugi dzień, a jak nie to lepiej się rozejść bo po powrocie z takiej terapii wymaga się złotych gór, że 8 tygodnie człowieka odmieni jak już ktoś ma takie ciśnienie niech pójdzie na terapie dla uzależnionych i na mitingi dowie się trochę więcej


Na terapie dla uzaleznionych niech chodza uzaleznieni, poniewaz nie mozna leczyc bólu stawow cos co pomaga np; na serce.
Na mitingu byłam AA otwartym i tam powiedzieli jasno, zostaw alkoholika samemu sobie i pozwól mu uderzyc tyłkiem w beton im mocniej tym lepiej. Także Twoje rady możesz wsadzić w .... gdzie tam chcesz.

Maciejka - Pon 07 Mar, 2016 15:31

macieja87 napisał/a:
w internecie


Ciekawe a jak?
Ja przegladam strony czy jak to fachowo- serfuje po internecie.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 15:35

czasem się zastanawiam czy ktoś czyta ze zrozumieniem czy z nastawieniem wiem co chcę napisać... Nie ma problemu chcesz zostaw alkoholika zrób podział majątku, wystąp o alimenty, ale jak czytam, że ktoś myśli, że powiem mu, że ma zacząć terapię, a jak nie to won to jest to bezmyślność no chyba, że jest się psychiatrą, psychologiem lub terapeutą i wie co jest dobre w tym przypadku, a nie pytać się na forum gdzie ile użytkowników tyle sytuacji i nie ma co się bawić w puzzle ... o ten kawałek będzie dla mnie pasował...
Maciejka - Pon 07 Mar, 2016 15:36

macieja87 napisał/a:
czasem się zastanawiam czy ktoś czyta ze zrozumieniem


A ty?

olga - Pon 07 Mar, 2016 15:43

jak się chce ratować własne życie to się nie patrzy czy jest sie w butach czy boso...ważne żeby przeżyć
olga - Pon 07 Mar, 2016 15:45

macieja87 napisał/a:
Nie ma problemu chcesz zostaw alkoholika zrób podział majątku, wystąp o alimenty,

źle trafiłes kolego :wysmiewacz: ja wyrzuciłam eksmęża 4 lata temu...gorzej... w skarpetkach go puściłam :mgreen:

ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 15:48

macieja87,

Trafiłeś w dobre ręce :rotfl:

Dziewczyny, współ, czy Al-alonki, które już przeszły to i tamto, dobrze Ci radzą.
Nie ucz je, weź się za siebie. :figielek:

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 15:55

olga napisał/a:
macieja87 napisał/a:
Nie ma problemu chcesz zostaw alkoholika zrób podział majątku, wystąp o alimenty,

źle trafiłes kolego :wysmiewacz: ja wyrzuciłam eksmęża 4 lata temu...gorzej... w skarpetkach go puściłam :mgreen:

jak czytam takie rzeczy to rodzi się w mnie ogromne współczucie 8|
i jeszcze radość??? ..................................................................

olga - Pon 07 Mar, 2016 15:57

macieja87 napisał/a:
jak czytam takie rzeczy to rodzi się w mnie ogromne współczucie


chcesz to adres Ci podam, poratujesz towarzysza niedoli, tylko nie wiem w czym :mysli: on podobnie jak Ty bez roboty i bez kasy :bezradny:

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 15:57

a jestem ciekawy gdybyście mieli rozdzielność majątkową też byś się tak hihała
nie wiem kto tu bardziej terapii potrzebował

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 15:58

wiesz różnica jest taka, że jak sprzedam wszystko co mam to i tak z głodu nie umrę tylko żal mi tego co zbudowałem w wielkich bólach
Maciejka - Pon 07 Mar, 2016 15:58

macieja87 napisał/a:

jak czytam takie rzeczy to rodzi się w mnie ogromne współczucie
i jeszcze radość??? .....


Jak to było; swój swojego nie coś tam.....
Dobra , zartowałam,
Wspólczucie dla samego siebie? A ta radość, ze to nie Ty? Spoko za jakis czas szybciej niz myslisz to będziesz Ty. :(

olga - Pon 07 Mar, 2016 16:06

macieja87 napisał/a:
a jestem ciekawy gdybyście mieli rozdzielność majątkową też byś się tak hihała


mieszkanie było moje :bezradny: wiele do powiedzenia nie miał :mgreen:

olga - Pon 07 Mar, 2016 16:08

macieja87 napisał/a:
nie wiem kto tu bardziej terapii potrzebował

ja na swoja poszłam, odbyłam ja w całości, i grupową i indywidualną, poza tym pomoc ludzi z forum...wystarczyło żeby podjąć odpowiednie decyzje i pozbyć się wora zgniłych kartofli jak go wtedy nazywałam...

Czarny - Pon 07 Mar, 2016 16:56

macieja87 napisał/a:
fatalne decyzje zwłaszcza zmęczona żona która też nie myśli racjonalnie tylko emocjonalnie, a z perspektywy czasu poszedłbym na terapię par raz w tygodniu żeby dała mi spokój przez okres który poprosiłem o zwłokę i świat by nie runął

Osiem tygodni to jest początek.
Widzę że jak ja kiedyś jesteś na etapie wymyslania ,,nowatorskich,, metod terapeutycznych.
To rozwiązanie o którym piszesz i motywacja, dla świętego spokoju, nie działa.
Jest to przez wielu sprawdzone z negatywnym efektem.

OSSA - Pon 07 Mar, 2016 16:57

macieja87 napisał/a:
jestem ciekawy gdyby Ciebie pracodawca zwolnił przez co straciłabyś odprawę która śmiało spłaciła by większość kredytu na dom też by Ci tak łatwo przychodziło ocenianie..


Coś w tym opisie mi nie pasuje, po pierwsze jeśli byłeś na terapii w ośrodku zamkniętym, detoksie w ramach NFZ to powinieneś mieć L4, Mój były mąż był i tylko dlatego NADAL ma pracę.
Jeśli pracodawca zwolnił ciebie w czasie L4, zrobił to z naruszeniem Kodeksu Pracy , powinieneś wystąpić do Sądu Pracy. Alkoholizm to choroba (choć ja ma na ten temat inne zdanie ).


Nie wiem jaki był prawdziwy powód zwolnienia, nie mnie oceniać, ale na biednego misia to nie próbuj nas tu brać. Poza tym jakoś wielka odprawa nie pasuje to twojego młodego wieku. Pracodawcy uzależniają odprawy od stażu pracy :mysli:


Macieja a właściwie dlaczego to wszystko piszesz w dziale dla współuzależnionych ???

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 17:01

oczywiście, że nie... zrobił to zaraz potem jak wróciłem zgodnie z ustawowym wypowiedzeniem na którym teraz jestem to są korporacje. Nie muszą podawać powodu dla niech może być nie przydatność dla zajmowanego stanowiska. Chcesz chorować choruj na urlopie.
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 17:04

moderator mnie tu przerzucił z tym wątkiem, a odprawa to był procent od transakcji jeśli została by sfinalizowana można to nazwać premią u mnie mówiło się na to odprawa
Klara - Pon 07 Mar, 2016 17:09

macieja87 napisał/a:
moderator mnie tu przerzucił z tym wątkiem,

Macieju, swój wątek w dziale "Alkoholizm" masz nadal.
Tutaj wydzieliłam nasz dialog z tematu Mamusi i zostawiłam w tym dziale, bowiem Twoje "argumenty" są świetnym przykładem na to, jak czynny alkoholik manipuluje sobą i otoczeniem.
Twój problem polega na tym, że tutaj nikogo nie zmanipulujesz, bo wszyscy mamy "doktoraty" z alkoholizmu.

OSSA - Pon 07 Mar, 2016 17:33

Macieju nie czytałam całego tematu właściwie czego oczekujesz od forum , na głaskanie po główce raczej bym nie liczyła. Po pierwsze jak napisała Klara mamy spore doświadczenie z alkoholikami i na manipulacje jesteśmy już zaimpregnowani.
Może liczysz, że twoja żona to przeczyta i będziesz mógł jej powiedzieć zobacz "twoja winna" , Piszesz można zrobić podział majątku , wystąpić o alimenty a nie wysyłać na terapię, przepraszam ale dlaczego ty tego nie zrobiłeś ?? Mogłeś iść do notariusza w sprawie podziału majątku ,wcale nie trzeba rozwodu by zrobić rozdzielność majątkową . Fakt nie chroni to przed długami, które już macie, ale zabezpiecza na przyszłość.
Może poszedłeś na terapię , ale zaraz po powrocie c44vc dlatego pracodawca ci podziękował , prawo jazdy to też straciłeś za niewinność :mgreen:

Ot Macieju ogarnij się , bo młody z ciebie człowiek możesz jeszcze wszystko zmienić , ale to TY musisz chcieć.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 17:36

Jesteście przewrażliwieni na punkcie manipulacji i racji. To tak jakby chcieć zaprzeczyć, że jeden człowiek nie może doprowadzić drugiego do szaleństwa albo jakieś choroby psychicznej. Ja znam osoby na które miting działał tak, że kończyli go pod sklepem bo nie mogli znieść ciągłych rozmów o alkoholu i przykrych z nim doznaniach oczywiście i tak byście takich wysłali na terapie. Będąc na terapii poznałem ciut starszego od siebie chłopaka bardzo wykształconego ponad 10 lat w Szwajcarii leczył się we Francji akurat ale to mniejszy szczegół. Przyjechał do Polski bo sytuacja go rodzinna wezwała, oczywiście od razu zgłosił się na terapię wcześniej w ojczyźnie nie miał z tym styczności. I powiedział mi, że tam odrzuca się ten Stygmat "ja wieczny alkoholik" wręcz było to ganione do tego wspomagany był farmakologią. I co powiecie, że głupota? Jak na zachodzie wycofywali leki to my zaczynaliśmy ich używać potem znowu do nich powracaliśmy bo rzesze stały w kolejkach. To co tam stosują do nas niedługo dotrze oczywiście rozumiem, że będzie to straszne zło... i będzie liczyć się kasa. Obecna farmakologia przy dużym zapale do lekko poniżej 1000 zł pytanie czy ktoś więcej nie przepijał miesięcznie i aha najważniejsze nie da się jeść tabletek przez całe życie bo to nie cukierki ale są świetnym wspomagaczem na ciężkie początki.
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 17:42

nie oczekuję niczego dobrze mi się piszę zwłaszcza, że sam wychodzę z ciężkiego okresu ale nie mogę się tu na wszystko zgodzić i nie robię tego żeby kimś manipulować lub działać na czyjąś szkodę bo zakładam, że niektórym już starczy tego w życiu co nie zmienia faktu, że nie odważył bym się komuś doradzać. Są od tego specjaliści. Mi kiedyś powiedział, że w tej chwili to nie ma sensu chociaż byłem już w "fazie chronicznej" i takie dobre rady mogą zawalić coś co może na glinianych nogach doszło by do innego rozwiązania ale od tego są specjaliści.
Janioł - Pon 07 Mar, 2016 17:42

tak ....a...świstak......itd.itp., chłopie ........przyjdzie czas i na Ciebie ( jak się nie zachlasz) , żal mi Ciebie bo wiem jak ja się męczyłem tymi bzdurami o których Ty piszesz.........dojrzewaj
Maciejka - Pon 07 Mar, 2016 17:51

macieja87 napisał/a:

Jesteście przewrażliwieni na punkcie manipulacji i racji. To tak jakby chcieć zaprzeczyć, że jeden człowiek nie może doprowadzić drugiego do szaleństwa albo jakieś choroby psychicznej.

Znałam takiego kogoś , niestety nie doprowadził mnie do szalenstwa ani do choroby psychicznej ale sam niestety już nic nie zdziała nikomu i niczemu i nie wyjdzie z alkoholizmu.

Dla mnie ' Jestem alkoholikiem" - mówione na mitingach jest powodem do dumy ale tylko wtedy jak taki gościu trzeźwieje a nie udowadnia sobie i światu , ze ma rację chociaz wszyscy wokól mówią mu , że jest w stanie .... nie trzeźwym znaczy ma pijane myślenie.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 17:54

lekarz który kieruję na terapię jest psychiatrą nie stwierdzają tego nawet terapeuci ale tu widzę wszyscy są psychiatriami którzy wywiad mają ze strony współmałżonków ludzie chcecie radzić to róbcie to odpowiedzialnie nie na hurra jak kobieta na problem z mężem to proszę bardzo gminna komisja problemów alkoholowych, poradnia zdrowia psychicznego i na podstawie takiej opinii psychiatra kieruje albo detoks albo szpital psychiatryczny, poradnia uzależnień albo przypisuje gościowi leki. Naprawdę mi żal bo chcecie dobrze ale oczy zawieszone w jednym punkcie Krwawe Diakoństwo
Maciejka - Pon 07 Mar, 2016 17:56

macieja87 napisał/a:
lekarz który kieruję na terapię jest psychiatrą nie stwierdzają tego nawet terapeuci ale tu widzę wszyscy są psychiatriami którzy wywiad mają ze strony współmałżonków ludzie chcecie radzić to róbcie to odpowiedzialnie nie na hurra jak kobieta na problem z mężem to proszę bardzo gminna komisja problemów alkoholowych, poradnia zdrowia psychicznego i na podstawie takiej opinii psychiatra kieruje albo detoks albo szpital psychiatryczny, poradnia uzależnień albo przypisuje gościowi leki. Naprawdę mi żal bo chcecie dobrze ale oczy zawieszone w jednym punkcie Krwawe Diakoństwo


Ciekawe, że to samo mozna powiedziec o Tobie; Ocvzy zawieszone w jednym punkcie.

olga - Pon 07 Mar, 2016 18:01

macieja87 napisał/a:
Naprawdę mi żal bo chcecie dobrze ale oczy zawieszone w jednym punkcie Krwawe Diakoństwo


i tak się wszyscy na Ciebie zawzięli :pocieszacz: biedactwo
rób se co chcesz, mnie to ziębi ani grzeje :beba:
Twojej żonie tylko życzę żeby oczy otworzyła i zrobiła co należy bo całe, szczęśliwe życie przed nią

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 18:04

no nie wiem ja stosuje skomasowany atak... jutro dostaje tabletki w ciągu miesiąca chcę podjąć terapię, potem możliwe, że następną, a wspierać się będę wizytami na mitingach i własnym terapeutą detoks z racji problemów ze zdrowiem i marnej opinii najbliższego szpitala sobie daruję stąd zaczynam od leków.
OSSA - Pon 07 Mar, 2016 18:06

macieja87 napisał/a:
lekarz który kieruję na terapię jest psychiatrą nie stwierdzają tego nawet terapeuci ale tu widzę wszyscy są psychiatriami którzy wywiad mają ze strony współmałżonków ludzie chcecie radzić to róbcie to odpowiedzialnie nie na hurra jak kobieta na problem z mężem to proszę bardzo gminna komisja problemów alkoholowych, poradnia zdrowia psychicznego i na podstawie takiej opinii psychiatra kieruje albo detoks albo szpital psychiatryczny, poradnia uzależnień albo przypisuje gościowi leki. Naprawdę mi żal bo chcecie dobrze ale oczy zawieszone w jednym punkcie Krwawe Diakoństwo



Macieja mój były mąż jak chciał wytrzeźwieć sam załatwił sobie terapię zamkniętą . Jak jechał bo ja chciałam zawsze wcześniej czy później trafiał po :flacha: Jak ktoś chce szuka sposobu , a jak nie chce szuka powodu.

Dobrze, że współczesne kobiety szybciej wystawiają klienta za drzwi , a nie czekają tyle lat co ja :oops:

OSSA - Pon 07 Mar, 2016 18:09

macieja87 napisał/a:
no nie wiem ja stosuje skomasowany atak... jutro dostaje tabletki w ciągu miesiąca chcę podjąć terapię, potem możliwe, że następną, a wspierać się będę wizytami na mitingach i własnym terapeutą detoks z racji problemów ze zdrowiem i marnej opinii najbliższego szpitala sobie daruję stąd zaczynam od leków.

Proponuje witaminę C nie uzależnia, każde inne leki wcześniej czy później doprowadzą do uzależnienia, a w połączeniu z % będziesz miał mieszankę wybuchową.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 18:19

no i tu się strasznie mylisz po pewnym czasie po prostu się na nie uodparniasz i można łykać garściami ale to da tylko odwrotny skutek albo odstawić tyle żeby odstawić trzeba było coś z sobą w międzyczasie zrobić bo na samych lekach to tylko w miesiącach jest jednostka czasu wiem z własnego doświadczenia z euforii w depresję można wrócić w oczach
zołza - Pon 07 Mar, 2016 18:22

Maciej , czy Ty masz zdiagnozowana chorobę dwubiegunową? :mysli:
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 18:30

:roll:
margo - Pon 07 Mar, 2016 19:07

Po co tu właściwie przyszedłeś? :bezradny: nikt Cie tu siłą nie trzyma... jak Ci się tu tak strasznie bardzo nie podoba...
macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 20:35

bardziej widzę, że to ja tu bardziej się komuś nie podobam bo nie ze wszystkim się zgadzam
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 20:44

macieja87,

Widzisz co chcesz zobaczyć.
Mi się podobasz. Tylko szkoda mi Cię. Za dużo osób się już tu i ma mityngach przewinęło, a mało zostało i przestało pić, a jeszcze mniej trzeźwieć. Bo jest duża różnica między nie piciem a trzeźwieniem. Życzę Ci byś kiedyś ją zobaczył.

macieja87 - Pon 07 Mar, 2016 20:50

nie uwierzę już w kontrolowane picie, a największym problem było zawsze załamywanie się i szukania ulgi która kończyła się zwykle katastrofą. Mam jakiś plan którego jeszcze nie przerabiałem nie zakładam w nim już powrotów w sensie (a może kiedyś) czas odciąć tę pępowinę ale chcę to zrobić jak najmniej inwazyjnie dla swojej psychiki za słaby jestem i głupota może mnie łatwo wybić z rytmu. Najważniejszy jest dla mnie spokój, pogoda ducha i na tym chcę budować fundamenty.
ankao30 - Pon 07 Mar, 2016 20:56

macieja87,

Ja jestem za ostrym cięciem, ale to Twoja droga, Twoje życie.
Jak odstawiłam kieliszek to zaiwaniałam na mityngi regularnie i dalej chodzę, weszłam na program i zobaczyłam wtedy rzeczywistość, prawdziwą, nie tą która była mi wygodna. Bolało ale dobrze, pozbyłam się balastu i uporzadkowałam życie. Nikt nie mówił że będzie łatwo i nie było, ale to mnie uratowało. Dziś jestem szczęśliwą alkoholiczką, bowiem nauczyłam się żyć. Poznałam siebie i zaakceptowałam, skończyłam szukać szczęścia w innych, bo mam je w sobie.

pterodaktyll - Pon 07 Mar, 2016 22:06

Ja całkiem nie rozumiem czego wy Harpie jedne chcecie od tego młodego, miłego człowieka. :glupek: Co by nie napisał to wszystko na opak........a dajcie mu spokojnie zaryć gębą w to całe g***o, w którym wszyscyśmy lądowali, zanim naprawdę zaczynaliśmy trzeźwieć. Mój młodszy kolego w chorobie. Oświadczam, że masz prawo popełnić te wszystkie idiotyczne błędy, które popełniałem ja i mnie podobni i masz całkowite prawo zaryć tak jak my, w tym całym gównie i prawdę mówiąc szczerze Ci tego życzę, po przeczytaniu tego wszystkiego co napisałeś. Może i na jakichś terapiach byłeś, aleś z nich nie wyniósł niczego, co by wskazywało na to, że w ogóle zacząłeś trzeźwieć. Jest takie powiedzenie, że jak ktoś naprawdę czegoś chce to szuka sposobu żeby to osiągnąć, nawet największym wysiłkiem i kosztem, a jak ktoś nie chce, to zawsze znajdzie jakiś powód żeby czegoś nie robić. Jak czytam to co piszesz, to widzę, że szukasz wyłącznie powodu a nie sposobu. Alkoholizm to choroba postępująca, nieodwracalna a nieleczona często kończy się śmiercią delikwenta. To nie angina ani koklusz kolego. Jesteś chory na niewyleczalną chorobę emocji i na razie usiłujesz "wyleczyć" chorą głowę tabletkami wszywanymi w d**ę i jakimiś pozorowanymi "działaniami", które mają przekonać Twoją partnerkę, że się leczysz :rotfl: Ma to jakiś sens w ogóle? :glupek: Nie musisz ni odpowiadać, bo w sumie to ani mnie to grzeje ani ziębi czy naprawdę zaczniesz coś robić ze sobą żeby ujść z życiem z tego szamba. Napisałem to wszystko dla siebie i dziękuję Ci za przypomnienie mi jakim byłem. Mechanizmy tej choroby mamy wszyscy nieomal takie same. Dzięki, ze mi o tym przypomniałeś.....
staszek - Pon 07 Mar, 2016 22:44

Czytam Ciebie tak i przypomina mi się moja sytuacja,wiesz ile czasu potrzebowałem,
żeby dojrzeć 25 lat.Wcześniej czy póżniej przyjdzie twój czas,chyba że się zachlejesz.
A opisujesz brednie że się czytać nie chce,ale Ja to wiem ,a ty nie. :)

pietruszka - Pon 07 Mar, 2016 23:30

macieja87 napisał/a:
że ktoś myśli, że powiem mu, że ma zacząć terapię, a jak nie to won to jest to bezmyślność

eee. tam bezmyślność zaraz... Ja tak 10 lat temu powiedziałam i mam teraz całkiem fajnego, bynajmniej nie biednego Misia... :paluszkiem:

Taki mi kurna numer wyciął :smieje:
no ale ja mu o tej terapii to tylko tak... dla przyzwoitości powiedziałam, liczyłam, ze w trzy dni nie zdąży... a tu zonk.. zdążył... :bezradny:
;)

szymon - Wto 08 Mar, 2016 07:50

OSSA napisał/a:
Whiplash napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
A Ty musisz zawsze wszystko rozumieć?

Musi, przeca współuzależniona :rotfl:
. Już nie , ale mam alergię na biedne misie , co to ich złe.żony proszą by poszli.na.tarapie , zamiast od.razu wystawić na drzwi. Szkoda 30lat proszenia , ale Polak to zawsze mądry po.szkodzie , :figielek:


ooo już nie :D
to masz jakiś certyfikat czy zaświadczenie, ze nie jesteś JUŻ współuzależnioną? czy stosujesz wszystkim znaną taktykę, jak sobie wymyślisz, tak będziesz mieć :roll:

Gniewosz - Pon 24 Lip, 2017 10:25

Bardzo się cieszę że trafiłam na ten wątek bo mam wrażenie jakbym słuchała mojego chlopaka: ) otwiera to oczy lepiej niż mądre książki
Macieju co u Ciebie? Jak Ci się wiedzie?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group