To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - pokora

Anonymous - Sob 04 Lip, 2009 14:19
Temat postu: pokora
Pokora – cnota moralna, która w ogólnym rozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności, nie wywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami.

Jak mówi znany holenderski psychiatra, Gerard J. M. van den Aardweg: "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzałości duchowej oraz psychicznej"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Pokora

czy pokora jest potrzeba w trzeźwieniu?

czy rozróżniam pokorę od upokorzenia?

ile we mnie jest pychy ?

co znaczy być pokornym?

Jagna - Sob 04 Lip, 2009 15:12

Oj trudno było mi odróżnić pokorę od upokorzenia.
Jakoś mi się to mieszało, a może to ja byłam zbyt przewrażliwona na swoim punkcie.
No byłam 8|
O pokorze usłyszałam na terapii, ale prawdziwie jej sens pojęłam na mitingach, na przykładach z życia innych ludzi.
Teraz wiem czym jest dla mnie, a jednak często mam jeszcze problem z bycia pokorną.
Pokora to dla mnie akceptacja, pogodzenie się, uznanie bezsilności w sprawach których nie przeskoczę a muru głową nie przebiję.
Pokora to umiejętność ugryzienia się w język, gdy przychodzi mi ochota by cos odszczeknąć, mieć ostatnie słowo, czy uznać się za mądrzejszą od kogoś.
Pokora to też uznanie, że nie muszę być we wszystkim dobra, najlepsza, perfekcyjna.
Dystans do siebie samej.
Umiejętność przyznania się do błędu, przeprosiny.
To narazie tyle :)

Bebetka - Sob 04 Lip, 2009 15:59

utopia napisał/a:
w ogólnym rozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności, nie wywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami.

Jakoś nigdy nie miałam z tym specjalnego problemu, odkąd pamietam siebie byłam zawsze osobą nieśmiałą i zakompleksioną, alkoholizm jeszcze bardziej to pogłębił ......

utopia napisał/a:
czy rozróżniam pokorę od upokorzenia?

Upokorzenie....okropne uczucie :/ ktore często towarzyszyło mi jak sie upijałam albo leczyłam kaca, wtedy czułam, jak upokarzałam sie sama przed sobą i to było gorsze niż ktoś by mi to zrobił.....to uczucie właśnie, w trakcie mojego picia doprowadzało mnie do niemal obłędu :/ .....towarzyszył temu żal do samej siebie "co ja zrobiłam ze swojego zycia i sobie" :?

Na terapii bardzo szybko zrozumiałam, że tylko pokora wobec mojego alkoholizmu pozwoli mi dalej żyć normalnie :)

stiff - Sob 04 Lip, 2009 17:03

Zanim przestałem pic, to wogole nie rozumiałem znaczenia
tego słowa lub rozumiałem opacznie, co rodziło we mnie bunt ,
a czasami agresje do osoby ,która użyła tego słowa i ja bylem adresatem...
Również na terapii nie udało mi sie do końca zrozumieć o co z ta pokora chodzi...
Dopiero na mityngach odkryłem właściwe znaczenie tego słowa,
choć juz od jakiegoś czasu wprowadziłem pokorę w swoje życie...
Sadze, ze bez pokory wobec siebie i innych niemożliwe byłoby zachowanie trzeźwości...
Pokora to nie jest cos co uwłacza naszej godności,
a pozwala żyć w harmonii ze sobą i otoczeniem...

pterodaktyll - Sob 04 Lip, 2009 18:46

Czy jestem pokorny? Tak jestem pokorny. Jestem pokorny jak cholera, ale tylko wobec jednej rzeczy. Jestem pokorny wobec swojej choroby. Staram się ją zaakceptować i nauczyć się z nią żyć. Kiedy na mityngu pada pytanie "czy są wśród nas inni alkoholicy" podnoszę rękę i staram się ten fakt zaakceptować zdając sobie sprawę, że nigdy już nie będę "zielonym ogórkiem" i pewien etap mojego życia nie może się powtórzyć, jeśli chcę jeszcze żyć. Jak to się przekłada na pokorę wobec tego życia? Ano nie przekłada się. Stare porzekadło mówi, że "pokorne ciele" itd. Owszem ssie ale tylko wtedy, kiedy ma w tym swój własny interes. Dlaczego ja miałbym postępować inaczej?Czy nie wystarczy, jeżeli będę tylko tolerancyjny wobec innych? Na poziomie podświadomości, każdy ale to absolutnie każdy przyjmuje to , co jest dla niego najlepsze i musi postąpić tak, żeby być w zgodzie ze samym sobą na poziomie uczuć, emocji i sprawstwa. Jeżeli zacznę postępować inaczej to zafunduję sobie wewnętrzny chaos a do czego to prowadzi (przynajmniej dla mnie) to nie muszę nikomu tłumaczyć-sami fachowcy :lol: A więc pokora czy tolerancja? Zdecydowanie to drugie. W niczym nie przeszkadza mi fakt, że pójdę na jakieś kompromisy wobec innych bo jak ktoś mądry powiedział, że "życie jest sztuką kompromisów" ale pod warunkiem, że nie naruszy to mojego procesu trzeźwienia. Jest to dla mnie absolutny priorytet, przynajmniej jak dotychczas. Trzeźwieję od blisko 11 miesięcy. W międzyczasie dostałem tyle "kopów" od życia i od bliskich, że gdybym to z pokorą przyjął, to najprawdopodobniej już bym dzisiaj tego wszystkiego nie pisał. Dla mnie ważna jest "moja rzeczywistość" i trzeźwienie. Każdy, kto w mojej ocenie będzie dla tego procesu zagrożeniem musi się liczyć z tym, że dostanie "kopa" ode mnie. A jeśli komuś się to nie podoba to mówiąc kolokwialnie "niech spada" bo mnie ktoś taki jest niepotrzebny do niczego. Często sobie mówię; "Boże dodaj mi pogody ducha" a z całą resztą muszę sobie poradzić sam, bo to moje życie i moja rzeczywistość a jakość tego wszystkiego zależy jednak w głównej mierze ode mnie. :lol:
pterodaktyll - Sob 04 Lip, 2009 21:34

Piszę te parę słów jeszcze,żeby nie było ewentualnych wątpliwości. Trzeźwienie jest dla mnie priorytetem ale jest to dla mnie środek do osiągania "celów życiowych" a nie cel sam w sobie. ;)
Tempe - Nie 05 Lip, 2009 10:08

utopia napisał/a:
Pokora – cnota moralna, która w ogólnym rozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności, nie wywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami.


"Rozum świeci podwójnym blaskiem, kiedy jest w oprawie pokory. Uzdolniony i pokorny człowiek jest klejnotem wartym królestwa".
- William Penn.

Pokora - cecha bardzo pożądana, nie tylko w naszej chorobie.

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 18:41

Przeczytalam to wszystko i jestem innego zdania.
Dla mnie pokora......to zastuj,brak sily wewnetrznej,stanie ze spuszczona glowa,to stanie w miejscu,dla mnie pokora to same negatywy.
Jagna napisala:"ze pokora to ugryzienie sie w jezyk jak cos chce powiedziec co nie powinna",ja bym to okreslila grzecznoscia i dobrym wychowaniem,wyczuciem niepasujacej chwili,ale nigdy pokora.
Dla mnie to w slowie POKORA nie ma zycia !!!!!!
Jestem chora na chorobe alkoholowa to mam ja przyjac z pokora.....dla mnie to niezrozumiale.
Jestem nieuleczalnie chora-to fakt.
zrobilam terapie-to fakt.
Dowiedzialam sie i sama pytalam jak mam z soba i z ta choroba postepowac-to fakt.
Pokory we mnie nie bylo i nie bedzie,ale bylo zainteresowanie,ciekawosc,zrozumienie tej choroby.
Mam zyc dzien po dniu .....jak najlepiej umiem,mierzyc sily na zamiary.
Tak ja to rozumiem.
Milego letniego wieczoru zyczy Kiwi

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 19:03

Cytat:
Jakoś nigdy nie miałam z tym specjalnego problemu, odkąd pamietam siebie byłam zawsze osobą nieśmiałą i zakompleksioną, alkoholizm jeszcze bardziej to pogłębił ......

To akurat nie pokora, to zniewolenie.
Bliski jest mi pogląd Ptero na drogę trzezwosci, ale według mnie zupełnie nie dotknąłeś tematu pokory w tym poście. "pokorne cielę", tolerancja, kompromis osoby będące zagrożeniem to nijak się ma do pokory lub jej braku.
Z góry zastrzegam, że pokorę dopiero staram się zrozumieć.

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 19:08

Ptero dobrze napisał... jeżeli pokora ma polegać na tym że ponoszę straty a "mam pokorę" względem innych to ja jej nie mam.
A co do pokory względem alkoholizmu... ja bym tego takim słowem nie nazwał.
Jestem ostrożny, bo wiem że tak jak mój alkoholizm wiele razy mnie zaskoczył w przeszłości, tak może mi robić niespodzianki w przyszłości.
Ja to nazywam: przezorny. :D

pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 19:09

Gonzo.pl napisał/a:
według mnie zupełnie nie dotknąłeś tematu pokory w tym poście. "pokorne cielę", tolerancja, kompromis osoby będące zagrożeniem to nijak się ma do pokory lub jej braku.

Ale do dzisiaj jestem trzeźwy z tą filozofią :mgreen:

pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 19:14

Marc-elus napisał/a:
Ptero dobrze napisał.

owszem, kiedyś mi się zdarzało........to żart ;) Teraz poważnie:
Przezorność, moim zadaniem, może w jakimś niespodziewanym momencie nie wystarczyć, żeby opanować i przeciwdziałać zagrożeniom wynikającym z choroby, natomiast pokora niejako z założenia "eliminuje" te zagrożenia, bo z góry zakłada, że i tak nie da sie z tym wygrać. To w sumie taka trochę gra słów ale.......

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 19:14

Marc-elus napisał/a:
"mam pokorę" względem innych

No właśnie, to zupełnie nie o to chodzi. O pokorę wobec Boga, Losu, przeznaczenia, siebie, jak kto woli to nazwać. Ale też nie o to by się poddawać.
Moją definicją pokory jest Modlitwa o pogode ducha. I jej stosowanie w życiu, oczywista.
Nic do dodania...

beata - Nie 10 Lip, 2011 19:51

Czy Wy przypadkiem nie mylicie pokory z pokornością?
Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 19:53

Cytat:
Czy Wy przypadkiem nie mylicie pokory z pokornością?

SZczegóły poproszę... Nie wiem...

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 19:55

Gonzo,byles szybszy to samo chcialam sie Beaty zapytac.
Dla mnie to jest to samo....pokora czy pokornosc....

pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 19:57

beata napisał/a:
Czy Wy przypadkiem nie mylicie pokory z pokornością?

To znaczy kto?

beata - Nie 10 Lip, 2011 19:59

Jagna napisał/a:
Pokora to też uznanie, że nie muszę być we wszystkim dobra, najlepsza, perfekcyjna.
Dystans do siebie samej.
Umiejętność przyznania się do błędu, przeprosiny.
Jagna napisał/a:
okora to dla mnie akceptacja, pogodzenie się, uznanie bezsilności w sprawach których nie przeskoczę a muru głową nie przebiję.

Pokorność to uległosc, posłuszeństwo, potulność, ustępliwość, uniżoność.

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 20:10

beata napisał/a:
Pokorność to uległosc, posłuszeństwo, potulność, ustępliwość, uniżoność.

Nadal nic o pokorze nie napisałaś. A w Twoim życiu?

JaKaJA - Nie 10 Lip, 2011 20:16

Pokora to stan PO UKORZENIU SIĘ czyli po uznaniu swojej "małości" akceptacja siebie takiego jakim się jest i uznanie faktu,że nie ja mam na wszystko wpływ. COŚ jest wiksze odemnie,silniejsze więc pokornie uznaję ten fakt i nie usiłuję udowadniać,że np.skopię konia :mgreen: Tak ja to rozumiem :)
beata - Nie 10 Lip, 2011 20:16

Gonzo.pl napisał/a:
A w Twoim życiu?
Kiedyś usiłowałam być doskonała,domek wypucowany itp.Nie pozwalałam sobie na błędy,nawet najmniejszy był dla mnie tragedią.Dziś uważam,że mam prawo do błędów,jestem tylko człowiekiem,a dom nie musi być za wszelką cenę wypucowany.Akceptuję siebie taką jaka jestem,wiem,że nie wszyscy muszą mieć takie zdanie jak ja.To jest moja pokora w stosunku do samej siebie.
Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 20:19

JAKAJA zgadzam się z tym.
Beata to nie pokora to normalność wobec siebie.

beata - Nie 10 Lip, 2011 20:20

JaKaJA napisał/a:
akceptacja siebie takiego jakim się jest i uznanie faktu,że nie ja mam na wszystko wpływ. COŚ jest wiksze odemnie,silniejsze więc pokornie uznaję ten fakt
Właściwie pokora,to to samo co uznanie bezsilności.Ja tak to rozumiem.
szymon - Nie 10 Lip, 2011 20:22

nie wypowiadam się na tem temat bo nie rozumiem tego słowa :|
staaw - Nie 10 Lip, 2011 20:23

beata napisał/a:
staaw napisał/a:
Prędzej Słońce w miejscu stanie, prędzej w morzu wyschnie woda....
A to co niby znaczy? :roll:

Tylko tyle że z moich obserwacji wynika że nadmiar pokory to był problem z którego już się wyleczyłaś...

beata - Nie 10 Lip, 2011 20:24

staaw napisał/a:
moich obserwacji wynika że nadmiar pokory to był problem z którego już się wyleczyłaś...
Możesz rozwinąć?
Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 20:26

Cytat:
Właściwie pokora,to to samo co uznanie bezsilności.Ja tak to rozumiem.

Napisałem z pół godziny temu w swoim wątku, że dla mnie doskonałą definicją pokory jest Modlitwa o pogode ducha> I oczywiście stosowanie się do niej w życiu, w swoim myśleniu.
Tam nie ma nic do dodania.

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 20:28

JaKaJA napisał/a:
Pokora to stan PO UKORZENIU SIĘ czyli po uznaniu swojej "małości" akceptacja siebie takiego jakim się jest i uznanie faktu,że nie ja mam na wszystko wpływ. COŚ jest wiksze odemnie,silniejsze więc pokornie uznaję ten fakt i nie usiłuję udowadniać,że np.skopię konia :mgreen: Tak ja to rozumiem :)

Tak, ale "uznanie swojej małości" w łatwy sposób może spowodować że dajemy sobie prawo do bycia słabszym. To bardzo wygodny stan. Nie trzeba się starać, ulepszać.
Można usiąść i powiedzieć: jestem bezsilny, nic nie mogę zrobić. A w wielu sytuacjach tak nie jest.
Oczywiście, nikt nie mówi o kopaniu się z koniem czy próbowaniu się z alkoholem. Tego nie da się przejść. Przynajmniej u człowieka-alkoholika. :D

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 20:28

Pokora to uznanie ze nie musze we wszystkim byc dobra ,najlepsza.perfekcyjna......to nie pokora,to moj rozum,inteligecja,wyksztalcenie,wychowanie z domu....mi to przekazuje,mnie tak tego nauczyli .....nie jestem pepkiem calego swiata.....ale to nie pokora,oj nie.
Pokora....dystans,do samej siebie.....to to juz wogle dziwolag.....gdziekolwiek nie pojde cokolwiek nie zrobie musze wziosc sama siebie.....na dystans to ja moge zeczy ogladac
Umiejetnosc przyznania sie do bledow,przeprosiny.....to nie pokora.....to jest ja nie mam stracha,nie boje sie,przemyslenie sytuacji,pomylka nie jest pokora.....brak wiadomosci,nie zainteresowanie sie szczegolowo danym tematem.
Przeprosiny.....to zobaczenie bledu myslowego u siebie,szacunek dla innej osoby.

Pokornosc to uleglosc,posluszenstwo,potulnosc,ustepliwosc,unizonosc.......przeciez wszystko to to sa wygodnickie negatywy !!!!!!!!!
Ja zadala bym od razu pytania......dlaczego i kto odemnie wymaga zebym byla ulegla.posluszna,potulna,ustepliwa,unizona i przed kim czy przed czym i za co ?????!!!!
Toz to ogromna manipulacja innym czlowiekiem......okropne skrzywdzenie i skrzywienie innego czlowieka czy samej siebie......okropnosc !!!!!
Kiedys bylo to niektorym bardzo potrzebne.....ale niewolnictwo juz dawno jest zakazane i zabronione i zniesione !!!!!!

JaKaJA - Nie 10 Lip, 2011 20:37

Marc-elus napisał/a:
jestem bezsilny, nic nie mogę zrobić.
to mylenie bezsilności z bezradnością,nie ma jedno z drugim zbyt wiele wspólnego,ja długo to myliłam tak jak i pokorę z uległością,poddańczością a to też nie to ;)
kiwi też z tego co widzę/czytam myli bardzo te pojęcia.

Jacek - Nie 10 Lip, 2011 20:37

szymon napisał/a:
nie wypowiadam się na tem temat bo nie rozumiem tego słowa :|

i to się właśnie nazywa uległość pokorze

JaKaJA - Nie 10 Lip, 2011 20:40

Jacek napisał/a:
szymon napisał/a:
nie wypowiadam się na tem temat bo nie rozumiem tego słowa

i to się właśnie nazywa uległość pokorze
:mgreen: zgadzam się! ;)
szymon - Nie 10 Lip, 2011 20:41

Jacek napisał/a:
szymon napisał/a:
nie wypowiadam się na tem temat bo nie rozumiem tego słowa :|

i to się właśnie nazywa uległość pokorze


słyszałem tylko coś w dzieciństwie "pokorny jak ciele" albo "pokorne ciele dwie matki ssie" :bezradny:

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 20:43

kiwi napisał/a:
..ale niewolnictwo juz dawno jest zakazane i zabronione i zniesione !!!!!!

Tak Ci się tylko wydaję. Wszyscy jesteśmy niewolnikami po trosze, tylko że jedni bardziej a inni mniej. Za każdym razem gdy chcesz coś powiedzieć i myślisz: "a jak na to zareagują inni" to przejawiasz właśnie objaw niewolnictwa.
Gdybyś pomyślała: "nie powiem bo nie chce nikogo urazić lub to nie przystoi" to co innego.
Jesteś niewolnikiem systemu zwanego cywilizacją, zwyczajami, czasem zniewoleni źle pojmowanymi pojęciami. Niewolnikami cudzych opinii, zasad nie przez nas nakreślonych.
To nie znaczy że kategorycznie potępiam tą niewole, bo tak jak ze wszystkim, ważne żeby zachować "złoty środek".
Życie w zgodzie tylko ze sobą, to jest nieskrępowana wolność, tylko że jak się przesadzi to skutki są opłakane.

JaKaJA - Nie 10 Lip, 2011 20:43

szymuś słyszałeś *p**** jakie i mnie do głowy kładziono w dzieciństwie jakoś niewiele mają wspólnego z sednem a są tworami na ludzki użytek,Bój się Boga itp.też jeszcze we mnie się kiszą ;) :mgreen:
Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 20:44

JaKaJA napisał/a:
to mylenie bezsilności z bezradnością,nie ma jedno z drugim zbyt wiele wspólnego,ja długo to myliłam tak jak i pokorę z uległością,poddańczością a to też nie to

Tak, ale często ludzie to mylą, bo tak wygodnie. O tym napisałem. Bezsilność: ładnie brzmi, dobre usprawiedliwienie.... :)

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 20:47

Przestrzeganie przepisów, kasowanie biletów, szacunek dla człowieka... Czy to nie pokora?
Ta prawidłowo rozumiana?

JaKaJA - Nie 10 Lip, 2011 20:47

Marc-elus napisał/a:
Tak, ale często ludzie to mylą, bo tak wygodnie
wygodnym jest też stwierdzenie :jestem alkoholikiem to co mam pić? soczek ;) :mgreen:
Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 20:47

JaKaJA napisał/a:
szymuś słyszałeś *p**** jakie i mnie do głowy kładziono w dzieciństwie jakoś niewiele mają wspólnego z sednem a są tworami na ludzki użytek,Bój się Boga itp.też jeszcze we mnie się kiszą ;) :mgreen:

Taaaa pokorne ciele można łatwo "ostrzyc", mi też to się kojarzy źle. Kładąc takie rzeczy ludziom do głowy wyrządza się im krzywdę często.

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 20:48

szymon napisał/a:

słyszałem tylko coś w dzieciństwie "pokorny jak ciele" albo "pokorne ciele dwie matki ssie"

A to tylko cwaniactwo

pietruszka - Nie 10 Lip, 2011 20:49

Myślę, że problem względem znaczenia słowa pokora jest podwójne znaczenie tego słowa. Bo po pierwsze pokora to uniżona postawa wobec kogoś, coś co kojarzyło mi się ze służalczością, usługiwaniem komuś na klęczkach i często tak rozumie się to słowo potocznie. Stąd tak częsty zgrzyt dla osób, które stykają się po raz pierwszy z jakimkolwiek programem zdrowienia opartym na dwunastostopniowym (krokowym) systemie. Zresztą takie znaczenie słowa pokora i było mi bliższe, stąd też buntowałam się, kiedy słyszałam raz po raz słowo pokora, o ile jeszcze tak bardzo nie zgrzytała mi ta pokora w siódmym stopniu Al-anon: "Prosiliśmy Boga z pokorą, aby usunął nasze wady", bo przecież potrafię być pokorna wobec Siły Wyższej, to wciąż słowo pokora przewija się przez literaturę dla zdrowiejących, w programach terapeutycznych. I być pokornym w tym znaczeniu, to przyjmować z godnością różne przeciwności losu, także trudne i problematyczne sytuacje, zgadzać się, że są mądrzejsi ode mnie, jak na przykład terapeuci, ale także i osoby mające większe doświadczenie ode mnie i to nie tylko w procesie zdrowienia, ale po prostu w rożnych życiowych sprawach. Nie zjadłam wszystkim rozumów, nie jestem Bogiem, nie muszę wszystkiego wymyślać na nowo czy robić sama.

Ale pokora ma również drugie znaczenie: to świadomość własnej niedoskonałości. A dawanie sobie prawa do popełniania błędów, do bycia wcale nie tak idealną to dla mnie też droga wyzwolenia. A zatem wyrozumiałość w stosunku do siebie i innych.

Oba te znaczenia pokory są coraz mi bliższe, i wcale już nie postrzegam tego słowa tak negatywnie, jak kiedyś. Kiedyś - ktoś pokorny oznaczało dla mnie głupi, słaby, niedołężny. Z czasem.... nabrałam pokory... nawet wobec korków na drodze... nie mam wpływu...Dzisiaj pokora pomaga mi żyć.

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 20:50

Gonzo.pl napisał/a:
Przestrzeganie przepisów, kasowanie biletów, szacunek dla człowieka... Czy to nie pokora?
Ta prawidłowo rozumiana?

Jeżeli czujesz że tak powinieneś to tak, a jeżeli robisz tak bo spotka Cię "kara"(w różnej postaci) to już podpada pod "niewolnictwo".

staaw - Nie 10 Lip, 2011 20:53

pietruszka napisał/a:

Ale pokora ma również drugie znaczenie: to świadomość własnej niedoskonałości. A dawanie sobie prawa do popełniania błędów, do bycia wcale nie tak idealną to dla mnie też droga wyzwolenia.

Dokładnie tak :tak:
Tak rozumiana pokora również pomaga mi żyć...

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 20:53

Jaka,jezeli myle pojecia....to mi wytlumacz co to jest ta pokora.

Uleglosc,poddanczosc....to rozumiem,ale pokora.....to przestarzale slowo,nikt nie rozumie o co chodzi.....ale wiekszosc tez tu na forum powtarza i pisze.

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 20:54

Cytat:
Jeżeli czujesz że tak powinieneś to tak, a jeżeli robisz tak bo spotka Cię "kara"(w różnej postaci) to już podpada pod "niewolnictwo".

Ale to co? Mam się nakręcać z kumplami pod sklepem, "k***", przeklinać ten wstrętny system i kłócić się z telewizorem. A są tacy.

Jacek - Nie 10 Lip, 2011 20:55

Gonzo.pl napisał/a:
szacunek dla człowieka.

no moim zdaniem to grzeczność ,no cheba że przez respekt

Klara - Nie 10 Lip, 2011 20:55

Moim zdaniem sens słowa "pokora" został nam wyjaśniony podczas klęsk żywiołowych.
Przez wiele ostatnich lat przyroda była dla ludzi w miarę łaskawa, więc zaczęło nam się wydawać, że dzięki rozumowi i zdobyczom techniki, to NAM udało się żywioły ujarzmić. Przestaliśmy być pokorni wobec zjawisk przyrody.
Jednym z przykładów może być budowanie domów (najczęściej niskich) na terenach zalewowych.
Przyszła powódź, domy zalało, ale ludzie nie nabyli pokory - mieli pretensje do "całego świata" o to, co ich spotkało. Otrzymali odszkodowania mimo, że się nie ubezpieczali, odbudowali swoje domy i mieszkali dalej.
Minęło klika lat i znów ich zalało. Tym razem niektórzy nie zdążyli wyremontować mieszkań i ponownie ich zalało....
Nie wiem, czy sami poszkodowani zrozumieli już swój problem, ale hydrolodzy NARESZCIE przypomnieli sobie o pokorze wobec natury. Zaczęli mówić o konieczności wysiedlenia tych ludzi i zaplanowania terenów zalewowych, bo z przyrodą nie wygramy. Możemy jedynie wykorzystać to, na co nam ona pozwala. Musimy wobec jej siły być pokorni. Musimy wiedzieć, gdzie jest nasze miejsce.
Przykłady można mnożyć....

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 21:01

Cytat:
Moim zdaniem sens słowa "pokora" został nam wyjaśniony podczas klęsk żywiołowych.

Ale to takie ogólne,
Gdzieś tam na pewno już jestem pokorny wobec tego co mi się przytrafia, daję sobie prawo do błędów, innym prawo do własnych decyzji, nie zawsze wygodnych dla mnie. Ale słowo pokora mnie jeży.
Nigdy nie byłem pokorny, może teraz powinienem?

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 21:02

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
Jeżeli czujesz że tak powinieneś to tak, a jeżeli robisz tak bo spotka Cię "kara"(w różnej postaci) to już podpada pod "niewolnictwo".

Ale to co? Mam się nakręcać z kumplami pod sklepem, "k***", przeklinać ten wstrętny system i kłócić się z telewizorem. A są tacy.

Nie, a kto powiedział że "niewolnik" w tym wypadku ma się buntować? Po prostu i tak zrobisz to czego system od Ciebie żąda, pod groźbą "kary", czy Ci się to podoba czy nie.
Jak nie chcesz to się musisz wyprowadzić gdzie nie ma tych "zasad", np do Timbuktu, tam nie kasują biletów i nie przestrzegają przepisów ;)
Ale prawdziwie wolny nie jesteś....

szymon - Nie 10 Lip, 2011 21:03

widze własnie, że brak niektórym, pyskują jeden przed drugim chcąc udowodnić swoje racje, może nawet nie racje tylko zasłyszane gdzieś na terapi wyrwane zdanie z kontekstu lub przeczytane wcześniej bełkoty innych...
Klara - Nie 10 Lip, 2011 21:05

Gonzo.pl napisał/a:
Ale to takie ogólne

No to teraz w miejsce "klęska żywiołowa" wpisz sobie nazwę czegoś, z czym się zmagasz, a nie jesteś w stanie pokonać.
Po prostu spróbuj to uszczegółowić.

JaKaJA - Nie 10 Lip, 2011 21:05

kiwi napisał/a:
Jaka,jezeli myle pojecia....to mi wytlumacz co to jest ta pokora.

kiwi ja już napisałam co dla mnie znaczy pokora a ietruszka wyjaśniła to szerzej i ładniej ubrała w słowa :)

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 21:06

szymon napisał/a:
widze własnie, że brak niektórym, pyskują jeden przed drugim chcąc udowodnić swoje racje, może nawet nie racje tylko zasłyszane gdzieś na terapi wyrwane zdanie z kontekstu lub przeczytane wcześniej bełkoty innych...

Pewnie podoba Ci się to uczucie bycia lepszym..

yuraa - Nie 10 Lip, 2011 21:11

cala istota pokory w rozumieniu AA wyrazona jest w
„Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego”.

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 21:13

Cytat:
cala istota pokory w rozumieniu AA wyrazona jest w

Modlitwie o pogode ducha.
Napisałem to samo godzinę temu ;)

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 21:19

Szymon.....podobniez jak sie nie ma co powiedziec to sie milczy.....a milczenie to cnota ....chcesz zybysmy o cnocie na twoim przykladzie podyskutowali ???!!!!
Daj znac....ja mam ulop....wiecej czasu....



Klaro,fanie to napisalas ....ale dalej sie nie zgadzam......to nie pokora,to nauczka......madry po szkodzie.....
Zobacz cala Japonia to wyspa wulkaniczna,zobacz to nieszczescie z tym reaktorem .....oni powinni byc 24 godz,na dzien pokorni ze tam mieszkaja,czy jak.

Jacek - Nie 10 Lip, 2011 21:19

szymon napisał/a:
widze własnie, że brak niektórym, pyskują jeden przed drugim chcąc udowodnić swoje racje,

nooo :tak:
najnormalniej im brak,pokory

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 21:23

kiwi napisał/a:
Zobacz cala Japonia to wyspa wulkaniczna,zobacz to nieszczescie z tym reaktorem .....oni powinni byc 24 godz,na dzien pokorni ze tam mieszkaja,czy jak

Tam żyją od tysięcy lat z takimi katastrofami, dlatego do tego przywykli. Do tego dochodzi świadomość własnej śmiertelności, niewłaściwa narodom którzy nie są przyzwyczajeni iż koniec życia może być w każdej chwili.
Prawdziwy Japończyk nie będzie się "złościł" na trzęsienie ziemi, więc nie można tu mówić o braku pokory. :)

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 21:24

yuraa napisał/a:
ups

Tam zaraz ups.
Miło mi się ją czyta kolejny raz.
Kiwi, właśnie myślę, że Japończycy to bardzo pokorny naród. Kamikaze... To nie był przymus.. Patriotyzm?
Pokora wobec śmierci w obliczu ważniejszych spraw.

pietruszka - Nie 10 Lip, 2011 21:24

kiwi napisał/a:
to cnota

to też przestarzałe słowo ;)

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 21:25

Gonzo.pl napisał/a:
Japończycy to bardzo pokorny naród

Tak, nie ma w nich nic z "buntu" właściwego innym nacjom.

Klara - Nie 10 Lip, 2011 21:27

kiwi napisał/a:
oni powinni byc 24 godz,na dzien pokorni ze tam mieszkaja,czy jak.

Z tego co mówią przekazy, oni są pokorni - zawsze wiedzą co robić, kiedy trzęsie się ziemia.
Od maleńkiego są uczeni tego, gdzie się ukrywać, lub gdzie ewakuować. Strat nie da się uniknąć i dlatego godzą się z najgorszym, pamiętają nieszczęścia, ale odbudowują i żyją dalej.
Jednak budowlańcy (elektrowni Fukishima) myśleli, że wyliczyli wszystko. Nie wyobrażali sobie, że fala tsunami może być wyższa niż ta, którą ONI wzięli pod uwagę. Niestety - siły przyrody pokazały im gdzie raki zimują. ZABRAKŁO im POKORY wobec natury. Sądzili, że są nieomylni.

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 21:27

pietruszka napisał/a:
to cnota

to też przestarzałe słowo

Cnota to permanentny brak okazji. :wysmiewacz:
Marcyś, Ty się ze mną zgadzasz? :szok:

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 21:30

Yurra,w tych zdaniach co napisales tam nie ma pokory !!!!!!
Tam jest o odwadze,madrosci i zgodnosci..........fantastyczne cechy charakteru !!!!!!


Pietruszko,pewno ze przestarzale slowo......pokorny i cnotliwy.......dziwnie brzmi,ale jaki latwy do prowadzenia,do manipulowania.

Jacek - Nie 10 Lip, 2011 21:31

Gonzo.pl napisał/a:
Marcyś, Ty się ze mną zgadzasz?

to zależy jaki stosunek odnosi do pokory :roll:

Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 21:35

Gonzo.pl napisał/a:
Marcyś, Ty się ze mną zgadzasz?

Nie, to Ty się ze mną zgadzasz, wcześniej napisałem że u Japończyków nie można mówić o braku pokory :rotfl:
Tak, zgadzam się :lol:

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 21:37

kiwi napisał/a:
Yurra,w tych zdaniach co napisales tam nie ma pokory

Boże, użycz mi...
...godził się...
Tu nie ma pokory?
Cnotliwy to łatwy do prowadzenia? By żyć "cnotliwie", w zgodzie ze swoimi zasadami, to trzeba mieć odwagę i zasady. Jako trzezwiejący alkoholik coś o tym wiem.

pietruszka - Nie 10 Lip, 2011 21:37

kiwi napisał/a:
pokorny i cnotliwy.......dziwnie brzmi,ale jaki latwy do prowadzenia,do manipulowania.

dla mnie to ma jednak ciut inne znaczenie, ale słowo miłość też różnie rozumieją...
ot, każdy ma inny zasób słownikowy...

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 21:39

Klaro,oni tam w Japonii nie sa pokorni.Oni walcza,nie poddaja sie,robia bledy ucza sie na nich.
Jak by byli pokorni,zwineli by manatki i sie gdzies indziej przeniesli,oni lubia ryzyko.

Oni zaciecie wylcza,z zywiolem....to nie pokora,chociaz zyja na wulkanie.
Od urodzenia sa na wszystko przygotowani......nie daja sie.....lubie takich mocnych ludzi.

pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 21:40

kiwi napisał/a:
..pokorny i cnotliwy.......dziwnie brzmi,ale jaki latwy do prowadzenia,do manipulowania.

Co Ty ciągle z tym manipulowaniem, przecież pokora nie oznacza wcale, że mozna kimś takim manipulować a nawet twierdzę, że ktoś taki prędzej może kogoś tą pokorą "zmanipulować". Moim zdaniem łatwiej osiągnąć jakiś założony wcześniej cel , będąc elastycznym niż sztywnym...........

szymon - Nie 10 Lip, 2011 21:43

kiwi napisał/a:
Szymon.....podobniez jak sie nie ma co powiedziec to sie milczy.....a milczenie to cnota ....chcesz zybysmy o cnocie na twoim przykladzie podyskutowali ???!!!!
Daj znac....ja mam ulop....wiecej czasu....



Jacek napisał/a:
szymon napisał/a:
widze własnie, że brak niektórym, pyskują jeden przed drugim chcąc udowodnić swoje racje,

nooo
najnormalniej im brak,pokory


Gonzo.pl napisał/a:

Pewnie podoba Ci się to uczucie bycia lepszym..


po co się z końmi kopać ucxc4

jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 21:43

Pokora moim zdaniem to nic innego jak dawanie sobie i innym prawa do "wolności" tylko proszę dobrze to zrozumieć !.
pietruszka - Nie 10 Lip, 2011 21:49

kiwi napisał/a:
Oni zaciecie wylcza,z zywiolem....to nie pokora,chociaz zyja na wulkanie.

Przeciwieństwem pokory jest pycha.
Pychą było wybudowanie wieży Babel.
Pychą byłoby budowanie w Japonii architektury, która nie brałaby w ogóle pod uwagę miejscowych zagrożeń w postaci trzęsień ziemi.

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 21:50

Jorgus,ja nic z tego zdania nie zrozumialam.......dawanie siebie innym....to chyba nie ten temat......my tu o pokorze wieczorkiem sobie rozmawiamy.
Lepiej Ty to wytlumacz inaczej.

jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 21:54

Robienie czegokolwiek na siłę zawsze kończy się negatywnie to prawo nazywa się prawem odwrotnego skutku. To samo tyczy się i Japonii oni zawsze dążą do bycia naj chocby i na siłę
kiwi - Nie 10 Lip, 2011 21:54

Japonczycy.....pycha.....nie Pietruszko,ja sie z tym nie zgadzam,przystosowanie umiejetne do sytuacji !!!!!
Z tego co jest,jak mam zrobie jak najlepiej....to mi sie podoba !!!!!!

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 21:54

kiwi napisał/a:
.dawanie siebie innym....

Nie tak Jorgus napisał.
Jorgus coś w tym jest. Ale to mi mało. I właśnie tu mozna też podłożyć sobie nieładne zachowania i co wtedy?

szymon - Nie 10 Lip, 2011 21:56

kiwi napisał/a:
Jorgus,ja nic z tego zdania nie zrozumialam


bo

jorgus777 napisał/a:
tylko proszę dobrze to zrozumieć !.


a słowa pana Jorgusa często zawierają głęboki przekaz, warto przewietrzyć pokój czasami by rozjaśnić droge szarym komórkom...

Tomoe - Nie 10 Lip, 2011 21:59

kiwi napisał/a:
Dla mnie pokora......to zastuj, brak sily wewnetrznej, stanie ze spuszczona glowa,to stanie w miejscu, dla mnie pokora to same negatywy.


Aha, rozumiem twoje rozumienie pokory.
Dosyć precyzyjnie wyjasniłaś jak ty rozumiesz to słowo. :tak:
I tego się trzymaj, skoro ci to służy i jest dla ciebie dobre.

Natomiast jeśli mogę cię prosić, powstrzymaj się od uwag, że nikt na tym forum nie rozumie tego słowa. Bo piszac w ten sposób, posuwasz się w swoich ocenach nieco za daleko.
Pozwól raczej innym ludziom, aby mieli swoje rozumienie pokory, podobnie jak ty masz swoje.

Na przykład dla mnie pokora - to przeciwieństwo pychy i samowoli. I mnie takie rozumienie wystarczy i dobrze mi służy.

Miłego wieczoru, Kiwi. :)

PS. Słowo "zastój" piszemy przez "ó" a nie przez "u". :)

pietruszka - Nie 10 Lip, 2011 21:59

kiwi napisał/a:
Japonczycy.....pycha.....nie Pietruszko,ja sie z tym nie zgadzam,przystosowanie umiejetne do sytuacji !!!!!
Z tego co jest,jak mam zrobie jak najlepiej....to mi sie podoba !!!!!!

nie bardzo rozumiem Kiwi

szymon - Nie 10 Lip, 2011 22:01

Tomoe napisał/a:
Na przykład dla mnie pokora to przeciwieństwo pychy i samowoli.


to dokładnie tak jak uczą podręczniki, terapeuci i psychologowie

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 22:04

Cytat:
nie bardzo rozumiem Kiwi

zupełnie nie rozumiem Kiwi

staaw - Nie 10 Lip, 2011 22:05

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
nie bardzo rozumiem Kiwi

zupełnie nie rozumiem Kiwi
Ja to już NICZEGO nie rozumiem :bezradny:
Tomoe - Nie 10 Lip, 2011 22:05

szymon napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Na przykład dla mnie pokora to przeciwieństwo pychy i samowoli.


to dokładnie tak jak uczą podręczniki, terapeuci i psychologowie


A skąd wiesz?
W ilu podręcznikach to przeczytałeś i od ilu terapeutów i psychologów to słyszałeś?

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 22:06

Cytat:
Na przykład dla mnie pokora - to przeciwieństwo pychy i samowoli.

Napisałaś, czego jest przeciwieństwem, ale nie, czym jest lub jak ją rozumiesz, czy stosujesz.
Dobro jest przeciwieństwem zła. Koniec?

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 22:09

Cytat:
Ja to już NICZEGO nie rozumiem

To ci dopiero pokora :mgreen:

Tomoe - Nie 10 Lip, 2011 22:10

To jest definicja przez zaprzeczenie. :lol: :lol: :lol:
Zdefiniuj sobie pychę i samowolę, pomyśl, jaka postawa jest ich przeciwieństwem - i wyjdzie ci pokora. :)

jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 22:13

kiwi, Po pierwsze nie siebie a sobie, ale moim zdaniem to po prostu zwykle przeoczenie. No dobrze już tłumacze otóż jeżeli dasz sobie i innym prawo do myślenia mówienia i robienia wszystkiego wedle ich woli tym samym udzielasz im i sobie prawa do wolności. Każdy ma prawo do wolności ale i ja je mam więc mam prawo do nie dopuszczania czyichś myśli czy sugestii i mam prawo do nie zgadzania się z ich wypowiedziami myślami czy czynami, to ja decyduję o wszystkim nikt inny, każdy ma wybór co dopuszcza do swojego umysłu, żaden człowiek nie ma żadnej mocy dopóty dopóki ja jej mu nie udzielę. Pokora to zaakceptowanie faktu że każdy ma inne doświadczenia inną wiedzę inaczej widzi problem, ale nie oznacza to że ja mam akurat się z tym zgadzać ale i nie oznacza że wolno mi kogokolwiek za to krytykować czy poniżać . Człowiek pokorny jest ponad. To postawa świadczy o pokorze . Wszelaka forma agresji jest obca człowiekowi pokornemu i nie ma to nic wspólnego z pokornym cielcem ani z manipulacją a raczej z motywacją. Żeby byc trzeźwym też trzeba miec motywację hihihihi fsdf43t fsdf43t
kamil - Nie 10 Lip, 2011 22:17

Pycha poprzedza upadek,jak nie zdążysz z pokorą.
Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 22:17

jorgus777 napisał/a:
żaden człowiek nie ma żadnej mocy dopóty dopóki ja jej mu nie udzielę

żaden człowiek nie ma wpływu na moje emocje.

pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 22:18

:plask: .............................. :plask: ..................... :plotki:
Tomoe - Nie 10 Lip, 2011 22:19

Marc-elus napisał/a:

Uzgodnienie czym jest pycha i samowola może potrwać ;)

No coś ty, przecież wujek google wszystko wie i w try miga odsyła do wikipedii.
Wkipedia to taka współczesna odmiana Biblioteki Aleksandryjskiej, tylko bardziej dostępna. :smieje:

rybenka1 - Nie 10 Lip, 2011 22:19

Pterus tak nie można ,od razu z liscia. :smieje:
szymon - Nie 10 Lip, 2011 22:20

jorgus777 napisał/a:
Pokora to zaakceptowanie faktu że każdy ma inne doświadczenia inną wiedzę inaczej widzi problem, ale nie oznacza to że ja mam akurat się z tym zgadzać ale i nie oznacza że wolno mi kogokolwiek za to krytykować czy poniżać . Człowiek pokorny jest ponad. To postawa świadczy o pokorze . Wszelaka forma agresji jest obca człowiekowi pokornemu i nie ma to nic wspólnego z pokornym cielcem ani z manipulacją a raczej z motywacją. Żeby byc trzeźwym też trzeba miec motywację


warto było czekać na konkret :buziak:

jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 22:21

Gonzo.pl, Gonzo.pl, ŻADEN ABSOLUTNIE ŻADEN
pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 22:21

rybenka1 napisał/a:
Pterus tak nie można ,od razu z liscia.

Ja tak rozumiem tą pokorę Jak ktoś da w pysk to trza drugi policzek nadstawić a nie...... :siekiera: :baba: :wiking:

kiwi - Nie 10 Lip, 2011 22:23

Ja tam lubie od czasu do czasu sie troszeczke popychnic (jakie jest zdrobnienie od pycha,byc pychna....kurcze nie wiem,nie chce mi sie gdzies teraz sprawdzac)a moja mala prywatna samowole tez lubie od czasu do czasu.

fajnie bylo tak z Wami sobie tu podyskutowac,robie to tak nie czesto,normalnie o tej porze to ja juz dlugo spie,ale na urlopie nic nie jest normalnie.....i to jest take fajne.

Co do znaczenia slowa pokora......nikt mnie nie przekonal....wiec zostane przy swoim.....moje sprawdzone najlepsze.....tak trzymac.

Spokojnej nocy zyczy Kiwi

Budzikow nie wlaczam....jaka to radocha.

rybenka1 - Nie 10 Lip, 2011 22:23

Nio tak ,jeden policzek potem drugi ,zeby po równo napuchnięte było. :radocha1:
Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 22:25

jorgus777 napisał/a:
Gonzo.pl, Gonzo.pl, ŻADEN ABSOLUTNIE ŻADEN

Wiem, ale to trudne, przyznasz...
Twoja definicja bardzo mi się podoba, a jak praktyka?

kamil - Nie 10 Lip, 2011 22:25

Duma bez pokory-to próżność;pokora bez dumyto podłość.
Zygmunt Krasiński

jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 22:26

pterodaktyll, Co ma wspólnego czyjaś morda z pokorą?????????????????????? :p :p
Tomoe - Nie 10 Lip, 2011 22:26

kiwi napisał/a:

Co do znaczenia slowa pokora......nikt mnie nie przekonal....wiec zostane przy swoim.....moje sprawdzone najlepsze.....tak trzymac.


Jesli chodzi o mnie - nie zamierzałam cię o niczym przekonywać.
Zostań przy swoim - i tak trzymaj, kiwi.
Dobranoc. :)

Czasownik od słowa "pycha" brzmi "pysznić się". :)

jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 22:27

kamil, kamil, :szok:
Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 22:27

kiwi napisał/a:
Co do znaczenia slowa pokora......nikt mnie nie przekonal....wiec zostane przy swoim.....moje sprawdzone najlepsze.....tak trzymac.

Samowolę to ja stosowałem całe życie. Na dobre mi to nie wyszło, jak sadzę. Teraz posłucham nawet diabła, jeśli coś mądrego powie...

Jacek - Nie 10 Lip, 2011 22:29

pterodaktyll napisał/a:
Ja tak rozumiem tą pokorę Jak ktoś da w pysk to trza drugi policzek nadstawić a nie......

takie to proste ,a ile stron potrza na wyjaśnienie :roll:

kamil - Nie 10 Lip, 2011 22:29

Pokora nie jest słabością,ale wielką potęgą człowieka,dlatego że miłość jest potęgą.
ks.Jan Twardowski

pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 22:31

jorgus777 napisał/a:
pterodaktyll, Co ma wspólnego czyjaś morda z pokorą?????????????????????? :p :p

Jacek napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Ja tak rozumiem tą pokorę Jak ktoś da w pysk to trza drugi policzek nadstawić a nie......

takie to proste ,a ile stron potrza na wyjaśnienie

Masz wyjaśnienie od razu z komentarzem :p

kamil - Nie 10 Lip, 2011 22:31

jorgus777 napisał/a:
kamil, kamil, :szok:


Rozwiń.

Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 22:31

[quote=]Ja tak rozumiem tą pokorę Jak ktoś da w pysk to trza drugi policzek nadstawić[/quote]
Upokorzenie, nie pokora
No co? nie wyszło mi cytowanie. :skromny:
Za to wyszło nieporozumienie. Sorki :kwiatek:

pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 22:35

kiwi napisał/a:
..nikt mnie nie przekonal..

Twój rodzaj pokory też mnie jakoś nie przekonuje.... :bezradny:

jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 22:35

[quote="Gonzo.pl"]
jorgus777 napisał/a:
Gonzo.pl, Gonzo.pl, ŻADEN ABSOLUTNIE ŻADEN

Wiem, ale to trudne, przyznasz...
Twoja definicja bardzo mi się podoba, a jak praktyka?[/quote
Ja osobiście to praktykuję i jest mi z tym bardzo dobrze z nikim nie wchodzę w żadne konflikty, wysłucham uśmiechnę się a co do treści czyichś wypowiedzi to ja tam juz mam swoje zdanie i wyciągam jedynie wnioski.... wartościowe rzeczy dla mnie przyjmuje a banialuki odrzucam ...ot i cała tajemnica sukcesu hihihih

yuraa - Nie 10 Lip, 2011 22:36

kiwi napisał/a:
Yurra,w tych zdaniach co napisales tam nie ma pokory !!!!!!

noto tak:
Proszę Boga takiego jak ja Go pojmuję , abym umiał godzić się z faktami i akceptować rzeczywistość taką, jaka ona jest moimi wadami, słabościami i ograniczeniami, które zdążyłem już u siebie rozpoznać. proszę też o odwagę, abym wykorzystując swoje mocne strony, które też już znam, zmieniał to, co rzeczywiście mogę zmienić.
I najważniejsze – abym potrafił odróżnić to, co mogę, na co faktycznie mam wpływ, od tego, co leży poza moim zasięgiem; żebym bezsensownie nie marnował sił i środków na działania, które nie przyniosą, bo przecież przynieść nie mogą, żadnych pozytywnych rezultatów, a jedynie rozczarowanie, rozgoryczenie i żal.

faktycznie ani razu nie ma tam słowa pokora, ale zdązylem przeczytać ze inaczej można rozumić to proste słowo

Tomoe - Nie 10 Lip, 2011 22:39

yuraa napisał/a:

Proszę Boga takiego jak ja Go pojmuję


I to właśnie jest pokora w tej modlitwie.
Prosisz Boga, a nie opierasz się wyłącznie na sobie. :)

wampirzyca - Pon 11 Lip, 2011 07:31

Pokora-cnota moralna która w ogólnym zrozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności , nie wywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami ........................

Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzałosci duchowej jak i psychicznej........

:)

ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 07:34

...tak, sztuką jest odróżnić pokorę od uległości.... :bezradny: ....
wampirzyca - Pon 11 Lip, 2011 07:40

myślę że uległość to jednak coś innego :) ;)
Halibut - Pon 11 Lip, 2011 08:08

Pokora to pewien stan świadomości, można napisać nawet mądrości, który pozwala nam zachować dojrzałą równowagę i pogodę ducha.
Polega na zrozumieniu i pogodzeniu się z tym, że nie wszystko jest zależne od nas i nie wszystko możemy zmienić. Pokora nie ma nic wspólnego z godzeniem się z tym, czego nie akceptujemy a co możemy zmienić i nie może być usprawiedliwieniem zaniechania działań.. Pokora jest jednym z elementów dojrzałości duchowej człowieka. To ona pozwala nam spojrzeć z akceptacją i pogodą na życie w momencie, gdy staniemy się ofiarą zdarzeń, które są od nas niezależne i których nie możemy zmienić.

Halibut - Pon 11 Lip, 2011 08:10

Myślę, że pokora jest nieodzowna by uzyskac w życiu stan poczucia szczęscia.
ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 08:16

wampirzyca napisał/a:
myślę że uległość to jednak coś innego :) ;)

....na pewno, ale jak ją odróżnić...????

wampirzyca - Pon 11 Lip, 2011 08:30

spotkac pokornego/ą i uległego/ą i skonfrontować :)
Halibut - Pon 11 Lip, 2011 08:34

wampirzyca napisał/a:
nie wywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami ........................


Nie wątpliwie. Pytanie, z czego to wynika. Moim zdaniem z uświadomienie sobie, że w dużej mierze nasze cnoty i dokonania są nie zależne od nas. Oraz fakt, że w niesprzyjających warunkach możemy stracić prawie wszystko, z czego jesteśmy zadowoleni i dumni. A więc miedzy stanem posiadania wartości, które osiągnęliśmy albo były nam dane a ich utratą jest cienka czasem niezależna od nas granica. Więc w kazdej chwili możemy sie znaleść po drugiej stronie barykady.

jorgus777 - Pon 11 Lip, 2011 08:44

Jak się wspinasz na szczyt góry to szanuj innych ludzi których mijasz bo jak będziesz spadał to się z nimi spotkasz. AMEN.
ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 08:46

wampirzyca napisał/a:
spotkac pokornego/ą i uległego/ą i skonfrontować :)

...a może chodzi o lęk... uległość się boi, pokora nie...

jorgus777 - Pon 11 Lip, 2011 08:50

Czegoś tu nie pojmuję chyba tępy jestem bo co ma pokora wspólnego z uległością tego to już całkiem nie rozumiem przecież to nie da się w ogóle powiązać. :szok:
Jacek - Pon 11 Lip, 2011 08:51

jorgus777 napisał/a:
Czegoś tu nie pojmuję chyba tępy jestem bo co ma pokora wspólnego z uległością tego to już całkiem nie rozumiem przecież to nie da się w ogóle powiązać. :szok:

no a jak on jest pokorny na jej uległość :mgreen:

ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 08:52

jorgus777 napisał/a:
Czegoś tu nie pojmuję chyba tępy jestem bo co ma pokora wspólnego z uległością tego to już całkiem nie rozumiem przecież to nie da się w ogóle powiązać. :szok:

...ale mają wspólne korzenie...

Halibut - Pon 11 Lip, 2011 08:55

Uległość to taka niedojrzała niby pokora. Uległość jest cechą pejoratywną i zakłada świadomość godzenia się z zewnętrznymi działaniami np. dla wygody lub ze strachu. :mgreen:
ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 08:59

Halibut napisał/a:
Uległość to taka niedojrzała niby pokora.

....czyli, pokorusia.... ;)

kiwi - Pon 11 Lip, 2011 09:41

Yurra,fajnie ze Ci dobrze idzie,ale w tym co napisales nie ma wcale pokory.
Pokora,to przyjecie choroby,nic nie robienie,jest to jest nic nie robie,czekam.....a Ty walczysz o siebie,i bardzo dobrze.....w Tobie jest sila zycia....dam rade....motywacja.

Dlaczego mam sie nie chwalic swoimi osiagnieciami ? Pokornie.....mam zamilczec ze cos mi dobrze wyszlo....to tylko mam mowic o nieszczesciach......bardzo dziwne to.

Dlaczego zawsze czy czesto pokora jest z wiara poloczona ?

Milego dnia zyczy Kiwi

Jacek - Pon 11 Lip, 2011 10:33

kiwi napisał/a:
Dlaczego zawsze czy czesto pokora jest z wiara poloczona ?

bez wiary to nie pokora,a upokorzenie

wampirzyca - Pon 11 Lip, 2011 10:43

kiwi napisał/a:
Pokora,to przyjecie choroby,nic nie robienie


myślę ze mozna z pokorą przyjąść naszą chorobę nie walczyć z nią ale dlaczego odrazu to oznacza że :mysli: nic nie robić?

ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 10:51

Być pokornym – to widzieć siebie w całości, a nie siebie jako całość!
To ujrzenie siebie w łańcuchu tych, którzy idą przed nami i za nami!
To przyjęcie i stałe uświadamianie sobie powszechnej łączności wszystkiego ze wszystkim i płynącej stąd harmonii!
...znalezione w sieci...

Tomoe - Pon 11 Lip, 2011 11:10

kiwi napisał/a:

Pokora,to przyjecie choroby,nic nie robienie,jest to jest nic nie robie,czekam...


Boże, co za bzdury... :roll:
Co ty wymyślasz, kobieto?
Gdzie ty wyczytałaś albo kto ci powiedział, że pokora to jest "nic nie robienie", "bierność" i "czekanie"?
Wskaż mi jedną osobę z wypowiadających się w tym temacie, która nic nie robi ze swoją chorobą, tylko biernie czeka na rozwój wydarzeń? :roll:

Halibut - Pon 11 Lip, 2011 11:16

wampirzyca napisał/a:
przyjąść naszą chorobę nie walczyć z nią ale dlaczego odrazu to oznacza że nic nie robić?


Pokornie przyjąć zrządzenie losu. Ale jak najbardziej walczyć. Do póki jest cień nadziei. To obowiazek w obec siebie i najblizszych. Brak walki z choroba to byłoby własnie uległością.

wampirzyca - Pon 11 Lip, 2011 11:30

Halibut napisał/a:
Ale jak najbardziej walczyć



nie bedę walczyc z alkoholem bo on jest silniejszym odemnie przeciwnikiem i odrazu skazuje sie na przegraną

Halibut - Pon 11 Lip, 2011 11:37

wampirzyca napisał/a:
nie bedę walczyc z alkoholem bo on jest silniejszym odemnie przeciwnikiem i odrazu skazuje sie na przegraną


Nie walcz z alkoholem, walcz z chorobą. To tak jakbys po stratowaniu przez byka chciała walczyc z bykiem gołymi ręcami. Wystarczy, że nauczysz sie go omijac. :p

kiwi - Pon 11 Lip, 2011 12:40

Tomoe,napisalas ze dla Ciebie pokora to przeciwienstwo pychy i samowoli.....malo tego i bardzo ksiazkowe....ja tak uwazam...


Chyba nie jestes w temacie,ja rozmawiam caly czas o slowie pokora,i jak ja to rozumiem

.Dlaczego uwazasz ze ja zle mysle jak sama jeszcze nic od siebie nie napisalas ?!

Milego dnia zycze Kiwi

Tomoe - Pon 11 Lip, 2011 12:44

Ależ napisałam.
Dokładnie tyle ile chciałam.
I wczoraj, i dzisiaj. :)
Miłego popołudnia.
:)

JaKaJA - Pon 11 Lip, 2011 17:38

"...Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie i wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha.
Porównując się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz gorszych i lepszych od siebie.
...."
Miłego,trzeźwego dnia życzy nieustająco trzeźwa Jaka :mgreen:

ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 21:10

JaKaJA napisał/a:
nieustająco trzeźwa Jaka :mgreen:

...i z tego trzeba się bardzo cieszyć.... :)

pterodaktyll - Pon 11 Lip, 2011 21:13

ZbOlo napisał/a:
JaKaJA napisał/a:
nieustająco trzeźwa Jaka :mgreen:

...i z tego trzeba się bardzo cieszyć.

Trzeba to przyjąć z pokorą.... :mgreen:

ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 21:16

pterodaktyll napisał/a:
Trzeba to przyjąć z pokorą.... :mgreen:

...ale nie ulec zbytniej euforii....

Halibut - Wto 12 Lip, 2011 09:07

Źle rozumiana pokora nie może być wytłumaczeniem i usprawiedliwieniem bierności. Moim zdaniem pokora to pewnego rodzaju mądrość, która pozawala nam się pogodzić z tym czego nie możemy zmienić, ale nie zakłada w sobie bezkrytycznej bierności i prób przeciwdziałania, lub poprawy sytuacji. Nic nie zwalnia nas od krytycyzmu i szukania własnych dróg rozwiązania sytuacji w których niezależnie od siebie się znaleźliśmy. Np. w większości sytuacji kierowanie się ogólne przyjętymi schematami postępowania lub przyjmowanie drogi którą przyjmuje większość nie zwalnia nas z podejmowania prób znalezienia własnych rozwiązań, a jest dużym uproszczeniem żeby nie powiedzieć pójściem na łatwiznę. W ten sposób możemy ominąć najbardziej skuteczna dla nas drogę o której istnieniu nigdy się nie dowiemy.
Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 09:20

Halibut napisał/a:
Źle rozumiana pokora nie może być wytłumaczeniem i usprawiedliwieniem bierności

:brawo:

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 09:21

IMHO
Pokora to nie przypisywanie wyłącznie sobie swoich sukcesów. (ale co za tym idzie i porażek)
Pokora to świadomość, że nie wie się wszystkiego w żadnej sprawie (wiem, że nic nie wiem) i uznanie subiektywności własnych odczuć, percepcji itd
Pokora to otwartość na to co przyniesie jutro - jakiekolwiek by nie było i akceptacja przeszłości (niektórzy mówią wręcz: wdzięczność za przeszłość) - nawet jeśli była bardzo trudna.

generalnie to coś, nad czym ja osobiście muszę jeszcze trochę popracować :mgreen:

Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 09:24

Flandra napisał/a:
(niektórzy mówią wręcz: wdzięczność za przeszłość) - nawet jeśli była bardzo trudna.

Zapachniało tymi co Bogu dziękują za to że są alkoholikami :D

Halibut - Wto 12 Lip, 2011 09:31

Flandra napisał/a:
akceptacja przeszłości (niektórzy mówią wręcz: wdzięczność za przeszłość) - nawet jeśli była bardzo trudna.


Moim zdaniem. Zrozumieć coś a przeżyc to rózne stany jakościowe, z których moga wynikać rózne stany śwadomości. Przeżycie ze zrumieniem, jest czymś głębszym od zrozumienia. Dlateggo nasza przeszłość może nas więcej nauczyc nic teoretyczna wiedza. Jednak bywają sprawy trudne i trudniejsze np. wdzięczność za nauke w przeszłości w wypadku DDA.

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 09:36

Marc-elus napisał/a:
Zapachniało tymi co Bogu dziękują za to że są alkoholikami

byłam kiedyś na wykładzie Jerzego Kołodzieja (to m.in. coach biznesu)
Polecił nam, żebyśmy dziękowali Bogu (lub sile wyższej) za to, co złego nas spotkało. Opowiedział wtedy historię mężczyzny, który stracił .. chyba wnuczka. Dzieciak umarł mając kilka lat - straszna tragedia dla rodziny, nie potrafili się z tym pogodzić. Trafił do Kołodzieja i ten mu kazał podziękować za tę śmierć ... Przez kilka dni ten facet walczył ze sobą, a później ... kiedy w końcu udało mu się podziękować - przeżył jakieś olśnienie. Udało mu się uwolnić z tej traumy. Podobno później spotkało go jeszcze wiele trudnych, traumatycznych wydarzeń, ale żadne z nich go nie złamało ...

A tak bardziej przyziemnie ... to każde trudne doświadczenie wyzwala w nas pokłady energii, pojawia się złość, która dobrze wykorzystana może przynieść więcej dobrego ...
No i, gdyby nie było trudnych doświadczeń - nie moglibyśmy się rozwijać, wyciągać wniosków itd, w końcu - najbardziej uczymy się na własnych błędach...

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 09:43

Halibut napisał/a:
np. wdzięczność za nauke w przeszłości w wypadku DDA.


na ustawieniach Hellingera terapeuta każe osobie molestowanej w dzieciństwie podziękować swojemu oprawcy ...
Na jakimś tam etapie przepracowania traumy to działa uzdrawiająco.

Halibut - Wto 12 Lip, 2011 09:43

Flandra napisał/a:
... to każde trudne doświadczenie wyzwala w nas pokłady energii, pojawia się złość, która dobrze wykorzystana może przynieść więcej dobrego ...


Podobno nasza psychika jest tak ukształtowana, że nie wytwarza niepotrzrebnych emocji. Emocje sa sygnałem do do ich iterpretacji i odczytania. Sztuka polega na tym żeby umieć je własciwie odczytać i wykozystac.

Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 09:47

Flandra napisał/a:
to każde trudne doświadczenie wyzwala w nas pokłady energii, pojawia się złość, która dobrze wykorzystana może przynieść więcej dobrego ...
No i, gdyby nie było trudnych doświadczeń - nie moglibyśmy się rozwijać, wyciągać wniosków itd, w końcu - najbardziej uczymy się na własnych błędach...

Flandro, z całym szacunkiem, ale zaraz mi jeszcze napiszesz że "zależy jak to rozumieć".
Wyznając taką "filozofię" to pakuj się w kłopoty, będziesz miała okazje wyzwolić duże pokłady energii, która to dobrze ukierunkowana przyniesie korzyści o wiele większe niż straty z tych kłopotów. ;)

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 09:51

Flandra napisał/a:
na ustawieniach Hellingera terapeuta każe osobie molestowanej w dzieciństwie podziękować swojemu oprawcy ...

Toż to prawie syndrom sztokholmski......i to pomaga??? :szok:

Halibut - Wto 12 Lip, 2011 09:54

Marc-elus napisał/a:
to pakuj się w kłopoty, będziesz miała okazje wyzwolić duże pokłady energii, która to dobrze ukierunkowana przyniesie korzyści o wiele większe niż straty z tych kłopotów.


Te kłopoty powinny być doświadczeniem, z którego wyciagniemy naukę pomagjaca nam uniknąć w przyszłości nastepnych kłopotów. A więc nauka wyciagnieta z przeszłości wspomagana i zainicjowana energia płynąca z emocji przezycia a nie epatowanie sie problemami w celu wyzwalania pokładów energi. Mysle, że to miała na Flandra.

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 09:58

Marc-elus napisał/a:
Wyznając taką "filozofię" to pakuj się w kłopoty, będziesz miała okazje wyzwolić duże pokłady energii, która to dobrze ukierunkowana przyniesie korzyści o wiele większe niż straty z tych kłopotów.

Wyznając taką "filozofię" łatwiej działać. Każde działanie to ryzyko porażki. Jeśli porażkę potraktujesz w ten sposób - jako coś co rozwija, pomaga itd - to ... świat jest Twój :mgreen:

Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 10:00

Flandra napisał/a:
Wyznając taką "filozofię" łatwiej działać. Każde działanie to ryzyko porażki. Jeśli porażkę potraktujesz w ten sposób - jako coś co rozwija, pomaga itd - to ... świat jest Twój

Mam nadzieje że tak jest, bo mnie nie paraliżuje strach przed porażką, a na pewno wnioski przynoszą wiele dobrego.

Ale coś świat nie jest mój :lol:

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 10:06

pterodaktyll napisał/a:
Flandra napisał/a:
na ustawieniach Hellingera terapeuta każe osobie molestowanej w dzieciństwie podziękować swojemu oprawcy ...

Toż to prawie syndrom sztokholmski......i to pomaga??? :szok:


podobno pomaga ...
nie wiem
akceptacja to ostatni etap przeżywania traumy,
do pełnego zdrowia psychicznego potrzebne jest przeżycie innych etapów m.in. złości. Nie chcę wiedzieć co czują ofiary molestowania w sytuacji, gdy z jakichś powodów nie przeżyły tego etapu i ktoś każe im dziękować 8|

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 10:06

Marc-elus napisał/a:
Ale coś świat nie jest mój

no może "troszku" przesadziłam :mgreen:

Halibut - Wto 12 Lip, 2011 10:09

Marc-elus napisał/a:
Ale coś świat nie jest mój


Niektórzy twierdzą, że to kwestia nastawienia.

Halibut - Wto 12 Lip, 2011 10:12

Flandra napisał/a:
Jeśli porażkę potraktujesz w ten sposób - jako coś co rozwija, pomaga itd - to ... świat jest Twój


:brawo:

Kwestia nastawienia i umiejętności wyciagania wniosków.

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 10:14

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Ale coś świat nie jest mój

no może "troszku" przesadziłam

vielleicht.....morgen..........ganze Welt :p

JaKaJA - Wto 12 Lip, 2011 18:45

a ja pokornie was czytam z radością i wdzięcznością :mgreen:
ale z całym szacunkiem-podziękować moim oprawcom nie podziękuję,widać jeszcze nie dojrzałam do wyzbycia się traumy. :?

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 18:50

JaKaJA napisał/a:
podziękować moim oprawcom nie podziękuję


ja też jeszcze nie dojrzałam do czegoś takiego ...
kto wie, może nigdy nie dojrzeję :?

Tomoe - Wto 12 Lip, 2011 18:56

Mnie się to bardziej kojarzy z warsztatami radykalnego wybaczania niż z Hellingerem, ale nie mam pewności... bo ani w jednym ani w drugim nie uczestniczyłam.
Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 19:00

Flandra napisał/a:
ja też jeszcze nie dojrzałam do czegoś takiego ...
kto wie, może nigdy nie dojrzeję

Ja, choć nie mogę nazwać oprawcami ludzi którzy mi coś złego zrobili, również nie zamierzam wybaczyć. To byłaby litość, na którą niektórzy nie zasługują.
Ja również tego nie potrzebuje.

JaKaJA - Wto 12 Lip, 2011 19:04

na dzień dzisiejszy nie mieści się to w moim rozumku,albo rozum za mały albo krzywda za duża by powiedzieć: dziękuję i wybaczam! 8| ucxc4
jakiś mieś.temu byłam na warsztatach i miałam powiedzieć na głos niby do mojej Matki :"chylę przed Tobą głowę,oddaję Ci Twoje miejsce,Ty jesteś Matką a ja córką,wybaczam Ci itp" coś w ten deseń to nie dość,że nie mogłam wydusić słowa to dostałam histerii po chwili,straszne doświadczenie,odechciało mi się wszystkiego a koszmary jeszcze do niedawna miałam. :/

Tomoe - Wto 12 Lip, 2011 19:38

A u mnie na terapii DDA odbyło się "zamknięcie szuflady". I tyle.
Tomoe - Wto 12 Lip, 2011 19:39

JaKaJA napisał/a:
byłam na warsztatach


Co to za warsztaty były? Bo chyba nie dla DDA? :shock:

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 19:44

JaKaJA napisał/a:
jakiś mieś.temu byłam na warsztatach

byłaś na Hellingerze?

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 19:46

JaKaJA napisał/a:
albo rozum za mały albo krzywda za duża


najpierw trzeba powiedzieć co się wybacza, później się na to pozłościć, poużalać nad sobą - nie wiem jak to dokładnie "trzeba", w każdym razie - akceptacja i ewentualne wybaczenie jest na końcu procesu ...

JaKaJA - Wto 12 Lip, 2011 19:47

Tomoe napisał/a:
Co to za warsztaty były? Bo chyba nie dla DDA?
nie kochana,poszłam na warsztaty pt."duchowość-w stronę rozwoju osobistego" byli tam alko,współ i dda ale jak dziś sobie myślę to terapkę chyba poniosło za bardzo,bo kolega jaki był ze mną tam z tego co wiem to nie wydrapał się z nawrotu po nich i chyba zapił :/
Tomoe - Wto 12 Lip, 2011 20:08

Agusiu, proszę - uważaj na siebie i trzymaj się z daleka od takich eksperymentów. :pocieszacz:
JaKaJA - Wto 12 Lip, 2011 20:38

no po tym jednym mam dość warsztatów na dłuuugi czas ;)
Flandria - Śro 13 Lip, 2011 09:18

a możesz zdradzić co to były za warsztaty? tzn. kto je prowadził, jakie miał kwalifikacje?
ZbOlo - Śro 13 Lip, 2011 09:32

Flandra napisał/a:
a możesz zdradzić co to były za warsztaty?

....a może to tajemnica....

Flandria - Śro 13 Lip, 2011 09:35

może :)
ale jeśli nie - to fuszerkę powinno się napiętnować
szczególnie jeśli ktoś się "bawi" czyjąś psychiką :/

pterodaktyll - Śro 13 Lip, 2011 09:38

Flandra napisał/a:
fuszerkę powinno się napiętnować
szczególnie jeśli ktoś się "bawi" czyjąś psychiką

Możesz zdradzić w jaki sposób?

Flandria - Śro 13 Lip, 2011 10:10

pterodaktyll napisał/a:
Możesz zdradzić w jaki sposób?


chyba jedyne co można zrobić to opublikować dane terapeuty, który robi takie rzeczy, z dopiskiem "uwaga" czy coś w tym rodzaju.

pterodaktyll - Śro 13 Lip, 2011 11:51

Cytat:
opublikować dane terapeuty, który robi takie rzeczy, z dopiskiem "uwaga" czy coś w tym rodzaju.
_________________

Narażając się od razu na proces sądowy....pomysła masz że niech ja skonam..... :p

ZbOlo - Śro 13 Lip, 2011 11:53

pterodaktyll napisał/a:
Narażając się od razu na proces sądowy....pomysła masz że niech ja skonam..... :p

...a lekarzy można oceniać.... są odpowiednie fora....

Flandria - Śro 13 Lip, 2011 12:50

pterodaktyll napisał/a:
Narażając się od razu na proces sądowy....pomysła masz że niech ja skonam.....

niby czemu proces sądowy?
jeśli napisze się imię i nazwisko terapeuty, oraz metody jakie zastosował wraz z adnotacją, że MOIM ZDANIEM to niedopuszczalne to mogą mnie pozywać :mgreen:
za posiadanie własnego zdania nikt w więzieniu nie siedzi :p

ZbOlo - Śro 13 Lip, 2011 12:57

Flandra napisał/a:
niby czemu proces sądowy?
jeśli napisze się imię i nazwisko terapeuty, oraz metody jakie zastosował wraz z adnotacją, że MOIM ZDANIEM to niedopuszczalne to mogą mnie pozywać :mgreen:
za posiadanie własnego zdania nikt w więzieniu nie siedzi :p

....myślę, że terapeuta mógłby wytoczyć proces sądowy "o naruszenie dóbr osobistych", ale to może każdy....

Flandria - Śro 13 Lip, 2011 13:01

ZbOlo napisał/a:
....myślę, że terapeuta mógłby wytoczyć proces sądowy "o naruszenie dóbr osobistych", ale to może każdy....


a co może pacjent ? któremu "profesjonalizm" terapeuty zaszkodził?

ZbOlo - Śro 13 Lip, 2011 13:11

Flandra napisał/a:
a co może pacjent ? któremu "profesjonalizm" terapeuty zaszkodził?

....może powiadomić prokuratora "o podejrzeniu......etc", mogę zapytać naszego papugi.... ;)

Flandria - Śro 13 Lip, 2011 13:15

ja już rozmawiałam z prawnikiem :mgreen:
cholernie trudno udowodnić - trzeba by wyciągać całe swoje życie prywatne itp przed sądem - że terapeuta zaszkodził

Poza tym, zgodnie z obowiązującym prawem hydraulik może prowadzić "terapię hydromasażu" jeśli tylko zechce 8|

Halibut - Śro 13 Lip, 2011 13:17

Flandra napisał/a:
a co może pacjent ? któremu "profesjonalizm" terapeuty zaszkodził?


Umrzeć z godnością. :p

pterodaktyll - Śro 13 Lip, 2011 13:19

Halibut napisał/a:
Flandra napisał/a:
a co może pacjent ? któremu "profesjonalizm" terapeuty zaszkodził?


Umrzeć z godnością.

No co Ty.......raczej szybko, żeby nikt się nie połapał..... :wysmiewacz:

Halibut - Śro 13 Lip, 2011 13:26

pterodaktyll napisał/a:
No co Ty.......raczej szybko, żeby nikt się nie połapał.....


Bo by go jeszcze do sądu podali, że się nie przykładał z najwyższą starannością do zaleceń, spaprał obowiązek zdrowienia i jeszcze szuja miał czelność wyciągnąć kopyta. I co - tyle publicznej kasy w błoto. Proponuje odjąć od zasiłku pogrzebowego.

Tomoe - Śro 13 Lip, 2011 13:36

Flandra napisał/a:

jeśli napisze się imię i nazwisko terapeuty, oraz metody jakie zastosował wraz z adnotacją, że MOIM ZDANIEM to niedopuszczalne to mogą mnie pozywać :mgreen:


Historia zna takie przypadki.
Ten akurat odbił się swego czasu głośnym echem i do dziś się niektórym odbija czkawką:
http://ajgor.nethit.pl/vi....php?f=2&t=7875

Flandria - Śro 13 Lip, 2011 13:42

Tomoe napisał/a:
Historia zna takie przypadki.


"opiszę niecne praktyki stosowane przez pseudo-terapeutę Lecha Cierpioła"
nie napisała, że to jej zdanie :mgreen:
Tomoe napisał/a:
Ten akurat odbił się swego czasu głośnym echem i do dziś się niektórym odbija czkawką:

co znaczy, że do dziś odbija się czkawką?

Marc-elus - Śro 13 Lip, 2011 13:47

Tomoe, przeczytałem i się dobrze ubawiłem. :D
Przyszli mi na myśl homeopaci, "wspaniała" grupa ludzi, którzy wierzą że kropla substancji dodana do wody zmienia ją całą.
Jakby tak było nie wymyślono by dwusetek i półlitrówek. :lol:

Tomoe - Śro 13 Lip, 2011 13:54

Flandra napisał/a:

co znaczy, że do dziś odbija się czkawką?


Ano jak widzisz, pierwszy post pochodzi z 2005 roku, a ostatnie "odbicie się" z marca br.

Marcel, nie zrozumiałam cię. Możesz jaśniej? Co cię ubawiło?

Marc-elus - Śro 13 Lip, 2011 14:01

Tomoe napisał/a:
Możesz jaśniej? Co cię ubawiło?

Przeczytałem link który podałaś.

Tomoe - Śro 13 Lip, 2011 14:05

To zrozumiałam, Marcelusie. :tak: Ale nie zrozumiałam, co konkretnie cię tam ubawiło. :)

Flandro, faktem jest, że dziewczyna oskarżająca terapeutę o "niecne praktyki" nie użyła sformułowania "moim zdaniem", napisała natomiast, że to co pisze - to "uzasadnione, jak jej się wydaje, podejrzenia".
Czyli jednak podkreśliła, że to jest jej subiektywny osąd i podejrzenia, a nie obiektywne fakty. :)

Flandria - Śro 13 Lip, 2011 14:11

Tomoe napisał/a:
Czyli jednak podkreśliła, że to jest jej subiektywny osąd i podejrzenia, a nie obiektywne fakty.

no ok, ale generalnie go obraża
nazywając pseudo-terapeutą, oszołomem itd

Marc-elus - Śro 13 Lip, 2011 14:12

Tomoe napisał/a:
Ale nie zrozumiałam, co konkretnie cię tam ubawiło

Info że ten "terapeuta" jest prezesem Polskiego Stowarzyszenia Rebirthingu czy cośtam, które wywodzi się od jakiego Orr'a, a jak trafiłem po googlu że ów Orr propagował idee "fizycznej nieśmiertelności"..... no cóż, nie zamierzam się wgłębiać w te tematy, to mi wystarczyło. :D

rufio - Śro 13 Lip, 2011 15:07

O matko to w takie brednie jeszcze ktos wierzy . A te pania to poznałem - książe Iktor to przy niej guru madrości i wiedzy .prsk :wysmiewacz:
JaKaJA - Czw 14 Lip, 2011 16:43

Flądra a po cóż miałabym to robić? :shock: to,że tam poszłam było moim wyborem,nie skonsultowałam tego z indywidualną więc niejako zrobiłam to na własną odpowiedzialność,wiele dobrego wyniosłam z tych warsztatów a to,że akurat trafiła w bardzo czuły i drażliwy punkt-bywa,dzięki temu wiem,że nie ma we mnie gotowości na zmierzenie się z TYMI sprawami i nie odważę się więcej nie konsultować takich kroków z terapką.Nie potrzebuję wycierać sobie buzi nazwiskiem kogoś kto pomógł wielu ludziom. :/
Flandria - Czw 14 Lip, 2011 16:47

JaKaJA napisał/a:
Nie potrzebuję wycierać sobie buzi nazwiskiem kogoś kto pomógł wielu ludziom.

ok :) , zapytałam czy możesz podać :p
po tym jak napisałaś tak:
JaKaJA napisał/a:
terapkę chyba poniosło za bardzo,bo kolega jaki był ze mną tam z tego co wiem to nie wydrapał się z nawrotu po nich i chyba zapił

Gonzo.pl - Czw 21 Lip, 2011 05:03

Pamiętaj, nigdy nie zachowuj się arogancko wobec pokornych i nigdy nie bądz pokorny wobec ludzi butnych.
P.Coelho
grg45

ZbOlo - Czw 21 Lip, 2011 06:34

Gonzo.pl napisał/a:
Pamiętaj, nigdy nie zachowuj się arogancko wobec pokornych i nigdy nie bądz pokorny wobec ludzi butnych.
P.Coelho

....bardzo dobre....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group