To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Twardy reset

staaw - Pią 04 Lis, 2016 20:39
Temat postu: Twardy reset
Wczesna wiosna, właściwie koniec zimy, ubranie w panterkę nóż w nogawce. W autobusie "cywile" dziwnie się patrzą...
Noc w lesie, zimno jak diabli, padał grad więc trzeba się rozgrzać.
Wy szeregowy nie pijecie więc pilnujcie by ogień nie zgasł...
Zaciśnięte zęby, jeszcze zostanę generałem :nerwus:

Adrenalina uderza do głowy, kto nie z nami ten przeciw nam. Zwyciężymy...

Tygodniowy ciąg...

Chwała kroczy przed upadkiem. Zarówno tym w przenośni jak i dosłownym (rozcięty łeb może nie pęka, ale w każdym razie go czuję).

Czwarty dzień na sucho a świat się śmieje z karła co chciał giganta grać...

staaw - Pią 04 Lis, 2016 20:41

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
Chwała kroczy przed upadkiem.

Raczej pycha jeśli już...............


Głowa mnie boli :P

Ale oczywiście masz rację...

Linka - Pią 04 Lis, 2016 20:55

staaw napisał/a:
Czwarty dzień na sucho a świat się śmieje z karła co chciał giganta grać...

Stasiu, a możesz jaśniej ?
Bo nie wiem, czy to wspomnienia, czy próba literacka.

staaw - Pią 04 Lis, 2016 20:58

Zapiłem...
Linka - Pią 04 Lis, 2016 21:01

staaw napisał/a:
Wczesna wiosna, właściwie koniec zimy,

Teraz mamy jesień......czy wczesna wiosna brzmiało bardziej poetycko?

Jacek - Pią 04 Lis, 2016 21:04

staaw napisał/a:
Zapiłem...

Stasiu,się zdarza,nie jednemu mocarzowi
za to przyznanie - nie wielu
to się chwali :brawo: :okok:

staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:06

Linka napisał/a:
staaw napisał/a:
Wczesna wiosna, właściwie koniec zimy,

Teraz mamy jesień......czy wczesna wiosna brzmiało bardziej poetycko?

Aluśka, przeczytaj jeszcze raz :prosi:

Wczesną wiosną byłem gigantem, jesienią karłem...

:buzki:

staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:18

Może i racja że ktoś nie rozumie mojej poezji, więc podaję analizę według staawa ;)

Wczesna wiosna, właściwie koniec zimy, ubranie w panterkę nóż w nogawce. W autobusie "cywile" dziwnie się patrzą...
Noc w lesie, zimno jak diabli, padał grad więc trzeba się rozgrzać.
Wy szeregowy nie pijecie więc pilnujcie by ogień nie zgasł...
Zaciśnięte zęby, jeszcze zostanę generałem :nerwus:

Adrenalina uderza do głowy, kto nie z nami ten przeciw nam. Zwyciężymy...

Tygodniowy ciąg...

Chwała kroczy przed upadkiem. Zarówno tym w przenośni jak i dosłownym (rozcięty łeb może nie pęka, ale w każdym razie go czuję).

Czwarty dzień na sucho a świat się śmieje z karła co chciał giganta grać...

smokooka - Pią 04 Lis, 2016 21:20

brzmi jakbys o jakimś nadludziu Staaw pisał...
Tajga - Pią 04 Lis, 2016 21:22

staaw napisał/a:
Zapiłem...

Żart taki?

Jras4 - Pią 04 Lis, 2016 21:22

staaw napisał/a:
Wy szeregowy nie pijecie więc pilnujcie by ogień nie zgasł...
Zaciśnięte zęby, jeszcze zostanę generałem :nerwus:

to jak scena z wojny o wolnośc stanów ..pszeddzien bitwy

staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:24

Smokooka, nie rozumiem.
Tajgo, bolesna rzeczywistość. Chciałem być kimś innym niż jestem, ale do tego wniosku doszedłem po czterech dniach rozmyślań...

Tajga - Pią 04 Lis, 2016 21:29

staaw napisał/a:
Chciałem być kimś innym niż jestem, ale do tego wniosku doszedłem po czterech dniach rozmyślań...

Tak pytam, bo zapijają alkocholicy, a Ty wyzdrowiały już byłeś ;) ...podobno.

Jras4 - Pią 04 Lis, 2016 21:31

ach ludzie czy wy wiaro stawwa nie znacie ? jacarz to przedni i tak miło wciaga by ruszyc skostniałe towarzystwo hehehe no smiechu więcej a wy powazne jak na ostatniej drodze hehe
staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:31

Tajga napisał/a:
staaw napisał/a:
Chciałem być kimś innym niż jestem, ale do tego wniosku doszedłem po czterech dniach rozmyślań...

Tak pytam, bo zapijają alkocholicy, a Ty wyzdrowiały już byłeś ;) ...podobno.

Zaraziłem się znowu. Pewnie od spania zimą w hamaku... ;)

smokooka - Pią 04 Lis, 2016 21:33

staaw napisał/a:
Smokooka, nie rozumiem.
lekko edytowałam. Kim chciałeś być?
staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:33

Jras4 napisał/a:
ach ludzie czy wy wiaro stawwa nie znacie ? jacarz to przedni i tak miło wciaga by ruszyc skostniałe towarzystwo hehehe no smiechu więcej a wy powazne jak na ostatniej drodze hehe

Niestety nie żartuję Tomku.
Czas na zmianę przekonań...

(własnych rzecz jasna)

Tajga - Pią 04 Lis, 2016 21:34

staaw napisał/a:
Zaraziłem się znowu.

:nono: Nie brałeś leków na odporność

staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:35

smokooka napisał/a:
staaw napisał/a:
Smokooka, nie rozumiem.
lekko edytowałam. Kim chciałeś być?

Żołnierzem marines.
Co najmniej...

staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:36

Tajga napisał/a:
staaw napisał/a:
Zaraziłem się znowu.

Nie brałeś leków na odporność

Masz rację, jak tylko ogarnę straty pobiegnę do apteki...

Wiedźma - Pią 04 Lis, 2016 21:37

staaw napisał/a:
Czas na zmianę przekonań...

(własnych rzecz jasna)

I wróci dawny Staś?

staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:40

Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
Czas na zmianę przekonań...

(własnych rzecz jasna)

I wróci dawny Staś?

Niczego nie obiecuję, sam nie wiem co wróci, na pewno nie ten co ostatnio...

Smokooka, załapałem. Tak chciałem być nadprezesem czy innym nadludziem... :rotfl:

smokooka - Pią 04 Lis, 2016 21:43

No Staaw, to może poznam takie oblicze, które będę jako tako rozumieć?
Plan jakiś?

Jras4 - Pią 04 Lis, 2016 21:44

staaw napisał/a:
Niestety nie żartuję Tomku.
zamilkne .. smutno to czytac .. tym bardziej ze jesli to spotyka takich jak Ty cuz z tymi co zaczynaja ? to jak walka bez nadziej na wygrana a jedynie o smierć z horonem
staaw - Pią 04 Lis, 2016 21:46

smokooka napisał/a:
No Staaw, to może poznam takie oblicze, które będę jako tako rozumieć?
Plan jakiś?

Zadzwoniłem do alkoholika, ogarniam straty a planowania się boję by jakoweś myślenie życzeniowe z tego nie wyszło. Będzie problem, znajdzie się rada...

Wiedźma - Pią 04 Lis, 2016 21:47

staaw napisał/a:
sam nie wiem co wróci, na pewno nie ten co ostatnio...

I oby nie ten, co przedostatnio :/

yuraa - Pią 04 Lis, 2016 21:53

tak Stachu, Smokooka celnie zauważyła.
Ty wciąż chcesz po swojemu, niby w grupie ale inaczej niż wszyscy.
tak sobie teraz myślę że w ten surviwal wlazłeś bo mniej lub bardziej świadomie dążyłeś do zapicia.
wierzyłeś żeś wyleczony ?
że jeden nie zaszkodzi ?

Jras4 - Pią 04 Lis, 2016 21:55

u mnie słowo jedno .. dzwi masz otwarte
staaw - Pią 04 Lis, 2016 22:05

yuraa napisał/a:

Ty wciąż chcesz po swojemu, niby w grupie ale inaczej niż wszyscy.

Nie po swojem, tylko nie bardzo wiem po jakiemu. Niby jestem na terapii, od dawna nie radzę sobie z uczuciami, ale na podstawowej alko nudzę się jak norka w krzakach.
Na AA dawno nie byłem, chcę pójść, rozglądam się gdzie bo moja stara grupa na szaro w spisie, raz byłem to mityngu nie było więc pewnie się rozleciała...
yuraa napisał/a:

tak sobie teraz myślę że w ten surviwal wlazłeś bo mniej lub bardziej świadomie dążyłeś do zapicia.

Nie wiem po co naprawdę tam wlazłem, myślę że wlazłem tam by stać się prawdziwym mężczyzną a nie metroseksualnym pięknisiem.
Która wersja jest prawdziwa niewiem :bezradny:

yuraa napisał/a:

wierzyłeś żeś wyleczony ?
że jeden nie zaszkodzi ?

Wierzyłem żem wyleczony i wiedziałem że jeden zaszkodzi.
Przeoczyłem fakt "picia na sucho"...

smokooka - Pią 04 Lis, 2016 22:15

staaw napisał/a:
planowania się boję by jakoweś myślenie życzeniowe z
no i słusznie, takie krótkie kroczki miałam na myśli OK
Jonesy - Pią 04 Lis, 2016 22:19

No i masz... Ale w sumie
Czy coś się stało?
Stało się co się stało i się nie odstanie. Stasiu zrobi z tym co zechce, a my do tego podejdziemy jak chcemy. Ludźmi jesteśmy. Ludźmi umrzemy.

staaw - Pią 04 Lis, 2016 22:19

Jras4 napisał/a:
u mnie słowo jedno .. dzwi masz otwarte

Dziękuję...

Giaur - Pią 04 Lis, 2016 23:28

staaw napisał/a:

Nie wiem po co naprawdę tam wlazłem, myślę że wlazłem tam by stać się prawdziwym mężczyzną a nie metroseksualnym pięknisiem.
Która wersja jest prawdziwa niewiem :bezradny:


A może by tak polubić samego siebie zamiast marnować czas na tworzenie iluzji swojego lepszego, fajniejszego ja. Iluzji której koniec końców i tak nikt nie kupi, łącznie z Tobą samym.

staaw - Pią 04 Lis, 2016 23:40

Giaur napisał/a:

A może by tak polubić samego siebie

Gdybyś mi to powiedział 30 lat wcześniej... :bezradny:

Zawsze musiałem być taki jakim chciano mnie widzieć... No ale już nie użalam się, dzięki za zainteresowanie...

pannaJot - Pią 04 Lis, 2016 23:42

Ech Staśku... Wyciągnij wnioski z tej lekcji...
smokooka - Pią 04 Lis, 2016 23:42

Nic nie musisz.
staaw - Pią 04 Lis, 2016 23:46

pannaJot napisał/a:
Ech Staśku... Wyciągnij wnioski z tej lekcji...

Wyciągam Joteczko, przynajmniej się staram.
O sile iluzji dowiedziałem się choćby dzisiaj że tam gdzie uważałem się za nędznego błazna, ktoś inny widział mnie zupełnie inaczej (przez skromność :milczek: )

Giaur - Pią 04 Lis, 2016 23:53

Generalnie jak piłem to zawsze chciałem być kimś innym, mieć taki a nie inny zawód, wyglądać tak a nie inaczej, mieć takie albo jeszcze inne hobby. Chciałem wszystkiego tylko nie swojego życia. Nawet gdybym zarabiał na życie jako instruktor wspinaczki (rzecz jasna wysokogorskiej) w zime, w lecie zajmowałbym sie... nie wiem... polowaniem na orki oszczepem, całość przeplatał wyjazdami do dajmy na to Palestyny jako lekarz bez granic to i tak nie bylbym z siebie zadowolny. Przecież jakiś typek w tym samym czasie prowadzi schronisko dla zwierząt, utrzymując się z własnego ośrodka paintballowego. Błędne koło, dwudziestu żywotów by brakło na zaspokojenie moich zachcianek nad ktorymi się najlepiej przy dębowych rozmyslało.

Być kimś, być sobą. Ostatnimi czasy całkiem fajnie mi to wychodzi i Tobie tego same życzę. Dobrych 24h.

staaw - Pią 04 Lis, 2016 23:57

Giaur napisał/a:

Być kimś, być sobą. Ostatnimi czasy całkiem fajnie mi to wychodzi i Tobie tego same życzę. Dobrych 24h.

Co to jest być sobą?

(trochę prowokuję, w korporacjach nazywa się to chyba brain sztorming. Co zresztą odpowiada stanowi mojego braina :rotfl: )

Janioł - Sob 05 Lis, 2016 06:48

staaw napisał/a:
Nie wiem po co naprawdę tam wlazłem, myślę że wlazłem tam by stać się prawdziwym mężczyzną a nie metroseksualnym pięknisiem.
kryzys wieku średniego połączony z nawrotem ...........mieszanka iście wybuchowa , trzym się Stasiu .......korona na łeb i za***rdalaj księżniczko ;)
matiwaldi - Sob 05 Lis, 2016 07:57

:zgoda:

8)

Jo-asia - Sob 05 Lis, 2016 09:23

co mogę powiedzieć.. dobrze, że Jesteś :)
Thomasson - Sob 05 Lis, 2016 13:27

Głowa do góry Stasiu

A tak od strony technicznej, jak to było? Ile lat abstynencji złamane? Powrót do tego co było, czy czegoś gorszego? Lata niepica nie zmieniły niczego? Komfort picia jakiś był? Obsesja i mechanizmy wróciły?

staaw - Sob 05 Lis, 2016 13:54

Przepraszam Thomasson, nie dzisiaj...
staaw - Sob 05 Lis, 2016 14:10

:zgoda: Matiwaldi
:buzki: Joasiu

pietruszka - Sob 05 Lis, 2016 17:16

Cześć Stasiu :) Cieszę się, że Cię widzę, chociaż przykro, że w takich okolicznościach, ale ważne że pełzniesz na brzeg.

staaw napisał/a:
by stać się prawdziwym mężczyzną a nie metroseksualnym pięknisiem.

A ja się tylko zapytam, kim według Ciebie jest prawdziwy mężczyzna? Według Ciebie, a nie innych?

Moim zdaniem, czasem nie do końca świadomie chcemy zaspokoić cudze wizje nas samych. Ja długo nie potrafiłam otrząsnąć się z wyobrażeń moich rodziców na mój temat. Szczególnie, że "ja-ideał" różni się w wersji mojej mamy i taty. I jak tu się rozdwoić, żeby zasłużyć na miłość? Na szczęście wyzwoliłam się z tego. W mojej wersji "moje doskonałe-ja" jest też tylko ideą, do której dążę. Na dodatek zmienia się, bo dojrzewam zdobywam wiedzę o świecie, o własnych umiejętnościach, ograniczeniach, jak i ... pewne sprawy tracą z czasem na ważności...

staaw - Sob 05 Lis, 2016 17:26

Witaj Pietrusiu :buzki:

pietruszka napisał/a:

A ja się tylko zapytam, kim według Ciebie jest prawdziwy mężczyzna? Według Ciebie, a nie innych?

Był żołnierzem marines, człowiekiem który przetrwa w każdych okolicznościach, później rozbiłem sobie łeb po pijaku i jeszcze myślenie mi nie wróciło...

Ale przypomniałaś mi niedawną rozmowę z moją terapeutką... powiedziała mi że prawdziwy mężczyzna ma przetrwać w dzisiejszych czasach, w dżungli miasta, na froncie wojny między PIS a PO. Umiejętność rozpalania ognia bez zapałek na nic się tu nie przyda...

staaw - Sob 05 Lis, 2016 17:37

Odpracowywałem dzisiaj moją głupotę, słuchawki z audiobukiem na uszy i ciężka fizyczna robota. Żonce powiedziałem że zapomniałem zapasowej baterii do telefonu więc jak padnie, niech się nie martwi, będę o zmroku...

Około 12 poczułem zmęczenie, o 13 padałem do tego doszły myśli "za jakie grzechy" ( :glupek: ) chciało mi się pić, nie wziąłem wody, nie miałem kasy a na kreskę się wstydziłem brać (nie wiem ile wiedzą w sklepie ale pewnie dużo).

Wróciłem do domu, taka moja wersja HALTu, tylko teraz wyrzuty sumienia że zrobiłem mniej niż zaplanowałem :bezradny:

pietruszka - Sob 05 Lis, 2016 17:53

staaw napisał/a:
na froncie wojny między PIS a PO.

z punktu widzenia świata to bardzo niewielka perspektywa...
staaw napisał/a:
umiejętność rozpalania ognia bez zapałek na nic się tu nie przyda...

po co zapałki, gdy można mieć w dzisiejszych czasach zapalniczkę lub inne nowoczesne produkty rozpalania ognia?
Mimo, że mój ojciec jest ostro rozpolitykowany i doskonałe orientowanie się o tym, co się dzieje "w polityce" uważał za jedną z cech "prawdziwego mężczyzny", na szczęście mam przy boku innego faceta. Już bym nie zniosła powtórki w swoim domu.
Dla mnie (ale to tylko moje zdanie) codzienne oglądanie wiadomości i podniecanie się nimi to tylko jakaś metoda na sztuczne regulowanie sobie uczuć i upuszczanie frustracji wobec jakiegoś (*według mnie) wyimaginowanego wroga...
Z punktu widzenia świata mamy większe problemy niż wojenki PO-PIS... Każde pokolenie ma takie wojenki, tylko władza się zmienia i manipuluje ludźmi... Może sztuką jest właśnie otrząśnięcie się z tych macek manipulacji (jednej i drugiej strony?) Może sztuką jest żyć na własnym podwórku zgodnie z własnymi (nie cudzymi) wartościami?

staaw napisał/a:
prawdziwy mężczyzna ma przetrwać w dzisiejszych czasach, w dżungli miasta

A co to znaczy przetrwać? Może też zadbać o zdrowie, robić profilaktyczne badania, nie oszczędzać na zdrowszej żywności dla rodziny? itd... takie małe, codzienne decyzje... Mało brzmi romantycznie, nie ma tu tych całych dżunglanych zagrożeń, ale jest... właśnie życie... do którego trzeba niemniejszej odwagi?

staaw - Sob 05 Lis, 2016 17:58

Różnica między wyznawanymi wartościami a czynami "autorytetów. Nie potrafię sobie z tym poradzić...
pterodaktyll - Sob 05 Lis, 2016 18:06

staaw napisał/a:
Różnica między wyznawanymi wartościami a czynami "autorytetów. Nie potrafię sobie z tym poradzić...

A masz jakikolwiek wpływ na to co zrobią?

pietruszka - Sob 05 Lis, 2016 18:07

staaw napisał/a:
Nie potrafię sobie z tym poradzić...

staaw napisał/a:
a czynami "autorytetów.

za czyjeś czyny... nie Ty odpowiadasz...
Masz na czyjeś działania jakiś wpływ?

staaw - Sob 05 Lis, 2016 18:15

pietruszka napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie potrafię sobie z tym poradzić...

staaw napisał/a:
a czynami "autorytetów.

za czyjeś czyny... nie Ty odpowiadasz...
Masz na czyjeś działania jakiś wpływ?

(tak ;) ) Ale wyznając jakieś ideały jestem utożsamiany z instytucją która te ideały głosi a jednocześnie czyny jej tym ideałom przeczą...

Wstyd się przyznać że jest się prawicowcem (czyt kibolem) lub katolikiem (tu jeszcze gorsza opinia).

Giaur - Sob 05 Lis, 2016 18:28

staaw napisał/a:


Wstyd się przyznać że jest się prawicowcem (czyt kibolem) lub katolikiem (tu jeszcze gorsza opinia).


Ja myślałem że kibole wyklęci to teraz na topie są w PL :wysmiewacz: .

A tak na poważnie, kogo to w ogóle interesuje?

staaw - Sob 05 Lis, 2016 18:31

Giaurze, bardzo Cię proszę byś mi nie trolował tematu :prosi:
AnnaEwa - Sob 05 Lis, 2016 18:33

staaw napisał/a:
Ale wyznając jakieś ideały jestem utożsamiany z instytucją która te ideały głosi a jednocześnie czyny jej tym ideałom przeczą...


Guzik prawda :) To jest właśnie przywracanie prawdziwego znaczenia słowom. To wielka rzecz. Nie każdy, kto mówi "kocham", kocha. Nie każdy, kto zapewnia, że "odda po pierwszym", zamierza oddać. Ja osobiście, gdy kto dużo mówi o honorze, uczciwości, patrzę tylko, czy jeszcze mam portfel w kieszeni - ale to jest fantastyczne przekonać się, że jednak mam, choćby leżał nie w kieszeni, a całkiem na wierzchu. To jest fantastyczne, gdy ktoś odda po pierwszym, choć mu trudno.
Każdy ma własną twarz.

Jras4 - Sob 05 Lis, 2016 18:35

staaw napisał/a:
Wstyd się przyznać że jest się prawicowcem (czyt kibolem) lub katolikiem (tu jeszcze gorsza opinia).
_________________
ja jestem ..a komu to nie pasuje i tak kocha unnie i gejów to niech pakuje torbe i do unni hehehe
Mała - Sob 05 Lis, 2016 18:36

staaw, nie na darmo masz pod nickiem: "uzależniony od Dekadencji" ;)
Miło Cię widzieć z powrotem :D

staaw - Sob 05 Lis, 2016 18:37

:buzki: Mała...
Giaur - Sob 05 Lis, 2016 18:38

Poważnie, kto normalny ocenia ludzi na podstawie poglądów politycznych? Z jednej strony wegi hipis mieszkający na squacie, z drugiej rozpolitykowany, łysawy bojowiec prawej strony. Tak jednemu jak i drugiemu rękę podam, bo takich znajomych miewałem. Może przykład nienajlepszy, bądź co bądź ekstrema, ale to tylko poglądy polityczne, każdy jakieś ma. Ktoś lubi curry, kto inny bigos. Przynajmniej ja to tak widzę.
staaw - Sob 05 Lis, 2016 18:40

Jras4 napisał/a:
staaw napisał/a:
Wstyd się przyznać że jest się prawicowcem (czyt kibolem) lub katolikiem (tu jeszcze gorsza opinia).
_________________
ja jestem ..a komu to nie pasuje i tak kocha unnie i gejów to niech pakuje torbe i do unni hehehe

No ale mnie geje i unia nie przeszkadzają, przynajmniej dopóki nie nawracają mnie na swoją modłę niech sobie żyją...

zołza - Sob 05 Lis, 2016 18:40

staaw napisał/a:
Nie wiem po co naprawdę tam wlazłem, myślę że wlazłem tam by stać się prawdziwym mężczyzną a nie metroseksualnym pięknisiem.


Wlazłeś by "poczuć " się mężczyzną tak jak uważasz powinni zachowywać się mężczyźni ...Mężczyzną trzeba się czuć ...i żadne towarzystwo ani eskapady nie maja na to wpływu...Ale Ty Staaw to przecież wiedziałeś zanim tak wlazłeś :bezradny:
Przykre to :pocieszacz:

pietruszka - Sob 05 Lis, 2016 18:46

staaw napisał/a:
jestem utożsamiany z instytucją która te ideały głosi a jednocześnie czyny jej tym ideałom przeczą...

przejmujesz się opiniami innych?
na razie jeszcze nie kamieniują za poglądy? Ponoć mamy wolność wyznania i poglądów? Mamy takie prawa, wynikające z konstytucji?
Ja mam świadomość, że tam, gdzie pewne idee są wyzyskiwane przez grupę ludzi żadnych władzy, bogactwa, poklasku ( i takie tam różne), tam wcześniej czy później pojawiają się wypaczenia idei, próby podporządkowania ich dla indywidualnych korzyści. Ludzie są słabi, ulegają swoim popędom... Ale... to ich broszka...
Też w pewnym sensie jestem prawicowcem... ale w ogóle nie lubię etykietek. Etykietki są dla tych, którzy potrzebują się podpiąć do grupy, bo zbyt słabo się czują jako indywidualne jednostki, bo "w grupie siła", ale jeszcze bardziej potrzebne są tym, którzy grupę chcą wyzyskać do swoich celów.

Dla mnie ważna jest historia, moje korzenie, własna tożsamość. Jednocześnie nie mam w sobie potrzeby zdobywania przestrzeni za pomocą kija bejsbolowego. Za to cenię sobie działania sprzed lat poznańskich kibiców, którzy zadbali o groby powstańców wielkopolskich, niejako odgruzowując je spod zapomnienia, tworząc mapę pochówków w całej Polsce, i fizycznie odnawiając zapomniane pomniki.

Dla mnie ważna jest wiara w Boga, chociaż trochę na bakier jestem z samą instytucją, ale wieź duchowa to moja indywidualna sprawa, choć instytucja mnie inaczej uczyła... :bezradny: ale dla mnie ważniejszy jest Bóg niż ksiądz.

staaw napisał/a:
Wstyd się przyznać że jest się
Dla mnie wyznawane wartości a przynależność do instytucji, czy etykietka to są różne sprawy...
kiwi - Sob 05 Lis, 2016 18:52

Hallo Staaw .....dobrze ze wrociles i ze szczerze napisales ze zapiles i miales tydzien ciagu .
Zwiazane jest to ze szczeroscia i z odwaga .....przyznanie sie ze wrocilo sie ciagu alkoholowego . W twoich wypowiedziach nie wyczuwam spokoju . Taki rozlatany jestes w wypowiedziach i bardzo luzacko i wesolo opowiadasz o tym co sie stalo. Juz tak dokladnie nie pamietam wszystkiego ,ale byles na etapie ze chorobe alkoholowa wyleczyles ?!. Oboje zapisalismy sie tu na forum w roku 2010 , juz troche lat minelo .....napisze uczciwie ze tak dokladnie nie sledzilam Twojej trzezwosci .....ale odchodziles i wracales spowrotem z forum .....taki niezdecydowany byles .....
Twoja sytuacja dzis ......daje mi duzo do myslenia ......bo ta sama nieuleczalna chorobe w sobie nosze .....zaleczylam ja tylko i musze bardzo uwazac na siebie .....chociaz dlugo bedac trzezwa to zaczyna sie zludzenie ze moze wyzdrowialam ?!.....bo jak nie boli ,nie biore zastrzykow i tabletek i czuje sie bardzo dobrze .....to co z choroba alk. ?!.....
Uwazam ze cos przeoczyles czy zle zrobiles czy naprawde za lekko chorobe brales .....Wydaje mi sie ( bo nie wyprobowalam i nie chce ) ze po bardzo dlugiej trzezwosci zapicie szybciej mozna zatrzymac ,i ze te trzezwe lata sa pomoca w odbudowaniu dalszej trzezwosci .
Zycze powodzenia ......

Jras4 - Sob 05 Lis, 2016 18:57

staaw napisał/a:
a swoją modłę niech sobie żyją...
a niech ze zyją ..mało to na swiecie cudaków .. trudno niech zyją
Tosia - Sob 05 Lis, 2016 18:58

Tak sobie podczytuję,Staaw,nie wiem co napisać,lekki szok,ale i otrząśnięcie, jak bardzo ta nasza choroba jest podstępna. Ja, życze Ci na dziś trzeźwości.Pozdrawiam
szymon - Sob 05 Lis, 2016 20:53

cześć Stanisławie :pocieszacz:
rybenka1 - Sob 05 Lis, 2016 22:16

Staawciu dobrze ,że Jesteś :buzki: Kokodżambo i do przodu :buzki:
Whiplash - Sob 05 Lis, 2016 22:28

Staaw, siema! Nie bardzo wiedziałem co napisać, jak wróciłeś. Zresztą teraz też nie do końca wiem. Jedno mi się nasunęło, chciałoby się rzec - a nie mówiłem? Chociaż pewnie nie mówiłem, ale wiele osób na tym forum zwracało uwagę na Twoje poprzednie wpisy, odczytywało z nich nawrót, głody... Jakże wymowne jest to jak się przed tym bronimy. Jak strasznie nie chcemy przyznać że te lustra porozstawiane wokół nas, ci alkoholicy, mają rację... Że pokazują prawdę. Ilu z nas siłowało się z tym przeciwnikiem? Ilu myślało, że są na tyle silni, że nie muszą zwracać uwagi na swoje zachowanie? Na uczucia. Na emocje.
Jedna z pierwszych rzeczy o których pomyślałem, jak Cię przeczytałem, została zawarta już w jednym z wygaszonych postów. Pycha bracie... Brak pokory... Ja pamiętam Cię sprzed 5 lat, kiedy ze ZbOlem i Pterem buszowaliście w undergroundowych knajpach niosąc posłanie (cokolwiek miałoby to itd. :milczek: ) Wtedy wiedziałeś co robić, żeby być trzeźwym. I gdzieś, w jakimś momencie Twojego życia coś się zmieniło. Taki styl życia, jaki sam propagowałeś zaczął Ci przeszkadzać. Więc go zmieniłeś. I zobaczyłeś, że działa. Bo przecież działał. Rok, dwa, trzy? I mimo, że otoczenie dawało Ci znaki, że coś się u Ciebie dzieje niedobrego, to przecież nowy styl działał, więc o co chodzi?
Ano o to, że nie działał... Nie wszystko okazuje się było na swoim miejscu. A skutek jaki jest odczułeś najdrastyczniej...
Sorry za tę analizę, może się w niej mylę... Ja po prostu tak to widzę.
A teraz, bierz się do roboty. wracaj do podstaaw
;)

szymon - Sob 05 Lis, 2016 22:51

taaa... był taki moment, taka moda na kołczinki, ozdrowieńców, buddysjkie pierdy i pisanie głupio-mądrze, sam sie na to też złapałem
siła tego wszystkiego jest chyba w bezsilności

staaw - Nie 06 Lis, 2016 07:24

Whiplash wykresem żelazowęgiel mnie zaskoczyłeś...
Jo-asia - Nie 06 Lis, 2016 08:53

szymon napisał/a:
taaa... był taki moment, taka moda na kołczinki, ozdrowieńców, buddysjkie pierdy i pisanie głupio-mądrze, sam sie na to też złapałem
siła tego wszystkiego jest chyba w bezsilności

nie umiem spokojnie przejść obok tego zdania

Po chwili namysłu, potwierdzam.. tak, bezsilność to podstawa.
Ten rok był dla mnie bogaty w trudne momenty. Miałam kontakt stały z alkoholikiem czynnym. Sama w pewnym momencie kupowałam alkohol (piwo) i go podawałam. Choć mogę się tłumaczyć nie zwykłymi okolicznościami.. i tak, ta sytuacja miała wpływ na mnie. Były chwile, gdy ta otwarta butelka, kusiła. Czemu się nie napiłam.. nie wiem, coś innego było silniejsze.

Z tych nurtów.. gdzieś nadal się w tym obracam. Pamiętam, że doświadczyłam alkoholizmu. Nadal uważam, ze nie wyłącznie on jest moim "problemem". Stąd pomimo nie korzystania z np mityngów.. staram się tu bywać regularnie. I ciągle "pracuję" nad sobą.
I taka jedna jeszcze myśl.. gdy się z czymś nie zgadzam, coś mnie wkurza, złości.. nie odpuszczam sobie aż nie dotrę do sedna. Nie unikam. Pozwalam aby mi się cały światopogląd, jaki mam, rozwalił. I uczę się żyć bez niego.
I myśl z teraz... w sumie dzieje sie to samo.. twardy reset, tylko na sucho.

Whiplash - Nie 06 Lis, 2016 17:17

staaw napisał/a:
Whiplash wykresem żelazowęgiel mnie zaskoczyłeś...

A całą resztą?

staaw - Nie 06 Lis, 2016 17:27

Whiplash napisał/a:
staaw napisał/a:
Whiplash wykresem żelazowęgiel mnie zaskoczyłeś...

A całą resztą?

Cała reszta była na temat.
Masz rację... tylko ja zapomniałem o podstawach...

Ale jeszcze wytopię tę stal...

Whiplash - Nie 06 Lis, 2016 17:44

staaw napisał/a:
Ale jeszcze wytopię tę stal...
:okok:
zimna - Pon 07 Lis, 2016 10:15

Czesć Stasiu
Dzięki że się podzieliłeś.
Janioł napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie wiem po co naprawdę tam wlazłem, myślę że wlazłem tam by stać się prawdziwym mężczyzną a nie metroseksualnym pięknisiem.
kryzys wieku średniego połączony z nawrotem ...........mieszanka iście wybuchowa , trzym się Stasiu .......korona na łeb i za***rdalaj księżniczko ;)


Kryzys wieku średniego... hmm no właśnie tez mnie dościga jakieś uczucie niespełnienia, cos bym jeszcze chciała a sama nie wiem co? To, że niby ten :mysli:

margo - Pon 07 Lis, 2016 10:31

Cześć ;)
Linka - Pią 11 Lis, 2016 09:10

Stasiu , gdzie zginąłeś ?
staaw - Pią 11 Lis, 2016 12:34

Jestem. :)
staaw - Sob 12 Lis, 2016 11:50

Dzień robienia drobiazgów.


staaw - Sob 19 Lis, 2016 11:52

Rozkojarzony dzisiaj jestem.
Już 4 z 10 palców poparzone gorącym klejem :nerwus:

Wersja optymistyczna: 6 mnie nie boli :chmurka:

AnnaEwa - Sob 19 Lis, 2016 12:04

Ałała!!! :krzyk:
Co Ty robisz z tym klejem???

staaw - Sob 19 Lis, 2016 12:07

Przyklejam przewody do internetu między ścianą a sufitem i co jakiś czas mi kapie pecyna. :bezradny:
Takim pistoletem na laski.
Plastikowe rzeczjasna...

zołza - Sob 19 Lis, 2016 12:11

staaw napisał/a:
Przyklejam przewody do internetu między ścianą a sufitem i co jakiś czas mi kapie pecyna.

a wiesz ,że można w slepie kupic takie specjalne plastikowe korytka , gdzie chowa się wszelkie przewody?

staaw - Sob 19 Lis, 2016 12:16

zołza napisał/a:
staaw napisał/a:
Przyklejam przewody do internetu między ścianą a sufitem i co jakiś czas mi kapie pecyna.

a wiesz ,że można w slepie kupic takie specjalne plastikowe korytka , gdzie chowa się wszelkie przewody?

Jest jeden problem, nie mam jak przykręcić tych korytek bo w tym miejscu są zamurowane przewody (dużo) . Musiał bym je wyciągnąć i też wsadzić w korytka...

Może latem?
Na razie niech będzie przyklejone, zachlapię cekolem i będzie ładnie...

Whiplash - Sob 19 Lis, 2016 12:20

staaw napisał/a:
Jest jeden problem, nie mam jak przykręcić tych korytek bo w tym miejscu są zamurowane przewody (dużo) . Musiał bym je wyciągnąć i też wsadzić w korytka...

Korytka przyklej :wysmiewacz:

staaw - Sob 19 Lis, 2016 12:22

Whiplash napisał/a:
staaw napisał/a:
Jest jeden problem, nie mam jak przykręcić tych korytek bo w tym miejscu są zamurowane przewody (dużo) . Musiał bym je wyciągnąć i też wsadzić w korytka...

Korytka przyklej

Takiej genialnej rady spodziewałem się raczej z ust/klawiatury którejś z praktycznych Pań :rotfl:

staaw - Sob 19 Lis, 2016 12:28

Zresztą... Moja żonka coraz częściej zaczyna używać słowa "święta" i gdybym teraz zaczął kuć ściany popadł bym w duże tarapaty... :bezradny:
smokooka - Sob 19 Lis, 2016 12:38

staaw napisał/a:
Zresztą... Moja żonka coraz częściej zaczyna używać słowa "święta" i gdybym teraz zaczął kuć ściany popadł bym w duże tarapaty... :bezradny:
może ma na myśli że ona jest święta? (zgadzam się, kobiety są jednak w większości święte za życia) :mysli: wtedy możesz raczej kuć bez oglądania się na Święta
staaw - Sob 19 Lis, 2016 12:41

smokooka napisał/a:
może ma na myśli e ona jest święta?

Od czasu kiedy obejrzałem "Żółty szalik" czasem mawiam do Niej "moja święta Ewo"... :rotfl:

staaw - Sob 19 Lis, 2016 12:45

Skończyłem :radocha:

Teraz zaciskanie wtyczek, jak się pomylę w kolorach to do wieczora już nic nie robię... :zmeczony:

Whiplash - Sob 19 Lis, 2016 12:59

Dla kabla skrosowanego jest instrukcja

Przy niekrosowanym, kolorki trzeba pokrywać :mgreen:

staaw - Sob 19 Lis, 2016 13:02

:okok: :rotfl:

Do mojego rutera nie musi być krosowany ;)

staaw - Sob 19 Lis, 2016 15:36

Whiplash napisał/a:
Dla kabla skrosowanego jest instrukcja

Instrukcja bardzo rozpraszająca jest. Kolorów wprawdzie nie pomyliłem, ale wtyczkę założyłem języczkiem w górę zamiast w dół i musiałem zaciskać drugą... :rotfl:

Teraz działa :radocha:

Whiplash - Sob 19 Lis, 2016 15:39

staaw napisał/a:
języczkiem w górę zamiast w dół

:mysli: :mgreen:
Języczkiem trzeba i w górę, i w dół, cokolwiek miałoby to itd... :rotfl:

staaw - Sob 19 Lis, 2016 15:46

Mówię o tym języczku...



To nie kot schrodingera żeby był jednocześnie na górze i na dole... :rotfl:

endriu - Śro 01 Lut, 2017 11:55

ehhhh, 8|

nic tylko walić po tym... łbie cczxc

staaw - Nie 19 Lis, 2017 00:44

Krok trzeci:
3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.


smokooka - Nie 19 Lis, 2017 01:13

Stasiu co się dzieje?
staaw - Nie 19 Lis, 2017 01:27

Nic, próbuję sił jako memista, memonista... memy robię... :rotfl:
smokooka - Nie 19 Lis, 2017 01:29

e tam, o tej porze myślałam że coś bardziej spektakularnego :rotfl:


p.s. dobrze że nie :skromny:

staaw - Nie 19 Lis, 2017 01:32

smokooka napisał/a:
myślałam że coś bardziej spektakularnego

Coś bardziej spektakularnego to jutro, pożyczyłem już młotowiertarkę.
Teraz katuję fotoskejpa i przelewam moje myśli w grafikę...

staaw - Nie 19 Lis, 2017 01:35


staaw - Nie 19 Lis, 2017 01:40


smokooka - Nie 19 Lis, 2017 01:50

wrobelki są sprytniejsze od gołębi. czasem jak karmimy ptaszki to te małe cwaniaki bez problemu kręcą gołębiami. gołębi mnóstwo i ze dwa trzy wróbelki - najpierw one się najadają i z każdym kęsem uciekają dalej, a gołębie chyba za ciężkie tyłki mają :D
staaw - Nie 19 Lis, 2017 01:55

Ja zwróciłem uwagę na wzrok...
Ten gołąb i wróbel patrzyły na siebie niczym Merkel i Szydło kiedy pojawiły się na szczycie unijnym w identycznych sukienkach (czy jak się to nazywało czym swą nagość okryły) :rotfl:

staaw - Nie 19 Lis, 2017 01:59


staaw - Pon 20 Lis, 2017 19:57


staaw - Śro 22 Lis, 2017 19:13

Ciekawe...
W marcu byłem wrakiem człowieka nadającym się tylko do złomowania, dzisiaj osiągnąłem nie tylko stabilizację. Osiągnąłem więcej niż mogłem się spodziewać.

Jak? Walką, walką na śmierć i życie z przeciwnościami, kretyńskim programem wgranym mi w dzieciństwie przez kobietę która za wszelką cenę chciała bym był miły, grzeczny i słodziutki jak z reklamy bebika...

NEVER :nerwus:

Sam układam swoje życie, jestem konsekwentny, apodyktyczny (jak mi się podoba to słowo zasłyszane niegdyś jako obelga :rotfl: ) i trzymam się obranej drogi.

Maszeruj albo giń, trzeciej drogi niema...

(mam już odłożone 200 zł na colta :milczek: )

staaw - Śro 22 Lis, 2017 19:27

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
Maszeruj albo giń, trzeciej drogi niema...

A Ty co, do Komsomołu się zapisał, czy może do Armii Czerwonej.....


Wreszcie zrozumiałem że nie każdemu muszą się podobać moje przekonania i nie jest to żaden argument za tym aby je zmieniać.

Życie to gra z ograniczoną ilością bonusów, jeżeli jeden wygrywa, drugiemu jest przykro że przegrywa, ale mi nie może być przykro że jemu jest przykro...

szymon - Śro 22 Lis, 2017 21:42

staaw napisał/a:
kretyńskim programem wgranym mi w dzieciństwie przez kobietę która za wszelką cenę chciała bym był miły, grzeczny i słodziutki


o mamie piszesz?

staaw - Czw 23 Lis, 2017 04:18

...tak...
Jacek - Czw 23 Lis, 2017 14:03

staaw napisał/a:
jeżeli jeden wygrywa, drugiemu jest przykro że przegrywa,

holerka wie co czuł mistrz kung fu ,oddając zawiniątko w którym były ciacha jakimś bandziorom ,których z łatwością mógł obezwładnić
Staś,przestań grać po prostu się zabaw

yuraa - Czw 23 Lis, 2017 15:17

Cytat:
mam już odłożone 200 zł na colta

a ja na to zwróciłem uwagę.
naprawde potrzebna ci broń palna Stachu ? poczujesz sie lepiej ?
bezpieczniej ?
a może bardziej mężczyzną , takie przedłużenie czegoś tam.

też sobie myślałem kupić czarnoprochowca albo coś co strzela wygląda jak prawdziwa broń i nie wymaga zezwolenia.
ale Po co? kłopoty przyciągąć ?

staaw - Czw 23 Lis, 2017 15:45

yuraa napisał/a:
Cytat:
mam już odłożone 200 zł na colta

a ja na to zwróciłem uwagę.
naprawde potrzebna ci broń palna Stachu ? poczujesz sie lepiej ?
bezpieczniej ?
a może bardziej mężczyzną , takie przedłużenie czegoś tam.


Znajomy zaraził mnie łucznictwen, postanowiłem pójść krok dalej....

Żadne tam szpanowanie na strażnika texasu, poprostu chcę nauczyć się obchodzenia z bronią palną...

Po za tym colta dyskretniej można nieść na opuszczony poligon niż łuk... :rotfl:

staaw - Czw 23 Lis, 2017 15:52

Jacek napisał/a:
[
holerka wie co czuł mistrz kung fu ,oddając zawiniątko w którym były ciacha jakimś bandziorom ,których z łatwością mógł obezwładnić

Pewnie to samo co ja kiedy odpuszczam dyskusję z Tobą na temat "wszystkie pieski są milusie"... :p

esaneta - Czw 23 Lis, 2017 19:57

staaw napisał/a:
yuraa napisał/a:
Cytat:
mam już odłożone 200 zł na colta

a ja na to zwróciłem uwagę.
naprawde potrzebna ci broń palna Stachu ? poczujesz sie lepiej ?
bezpieczniej ?
a może bardziej mężczyzną , takie przedłużenie czegoś tam.


Znajomy zaraził mnie łucznictwen, postanowiłem pójść krok dalej....

Żadne tam szpanowanie na strażnika texasu, poprostu chcę nauczyć się obchodzenia z bronią palną...

Po za tym colta dyskretniej można nieść na opuszczony poligon niż łuk... :rotfl:


Żeby mieć mleko, podobno niekoniecznie trzeba krowę kupować :roll:

staaw - Czw 23 Lis, 2017 20:24

esaneta napisał/a:

Żeby mieć mleko, podobno niekoniecznie trzeba krowę kupować

Podobno... Taka to cudaczna moda nastała że lepiej wypożyczyć niż kupić, ja jednak staromodnie wolę pływać własnym pontonem jak czarterowanym jachtem...

Sprawa mleka to trochę, tyciutko, inna inszość, jednak marzy mi się ogródek z warzywami, truskawkami i własną kozą bo tego unijnego mleka nie da się pić... :blee:

A.... i jak wyżej napisałem, strzelać mam zamiar na opuszczonym poligonie a nie strzelnicy...

esaneta - Czw 23 Lis, 2017 20:29

Ja tez, podobnie jak Jurek, uwagę na tego colta zwróciłam.
No i mama, której wciąż przebaczyć nie potrafisz :/
Jako współuzależniona matka powiem Ci, że ona miała najszczersze intencje "nie umiała inaczej" (by moja terapka)

staaw - Czw 23 Lis, 2017 20:37

esaneta napisał/a:
No i mama, której wciąż przebaczyć nie potrafisz

Przebaczyłem. To co piszę, piszę (nie wprost bo wtedy kartki dostaję, ale może coś dotrze opłotkami) do innych współuzależnionych matek by dały swoim synom spokój. Urodziły ich dla świata a nie dla siebie.
Swiat jest pełen niebezpieczeństw ale bez pewnej dozy ryzyka dziecko niema szansy nauczyć się żyć...
esaneta napisał/a:

Jako współuzależniona matka powiem Ci, że ona miała najszczersze intencje "nie umiała inaczej" (by moja terapka)

Wiem. Ojciec też nie umiał wywalczyć należnego mu miejsca głowy rodziny.
Rozmawialiśmy o tym...

esaneta - Czw 23 Lis, 2017 21:07

W moim odbiorze, retoryka jakiej użyłeś opisując mamę, nie świadczy o przebaczeniu.
Nie chciałabym by kiedykolwiek któreś z moich dzieci tak o mnie mówiło. Byłoby mi bardzo przykro :(

staaw - Czw 23 Lis, 2017 21:12

esaneta napisał/a:
W moim odbiorze, retoryka jakiej użyłeś opisując mamę, nie świadczy o przebaczeniu.
Nie chciałabym by kiedykolwiek któreś z moich dzieci tak o mnie mówiło. Byłoby mi bardzo przykro

Mi też jest przykro że przechlałem dzieciństwo córci. Przeszłości jednak nie zmienię, tak było i się tego nie wypieram... :bezradny:

Przebaczenie nie oznacza zamiatania pod dywan faktów...

staaw - Czw 23 Lis, 2017 21:42

esaneta napisał/a:

Nie chciałabym by kiedykolwiek któreś z moich dzieci tak o mnie mówiło.

Pobawię się we wróża i powiem Ci że nie sądzę by któreś z dzieci tak o Tobie mówiło.
Pod warunkiem że jesteś w stanie dzisiaj tak rozmawiać z nimi jak ze mną na te trudne tematy...

staaw - Czw 23 Lis, 2017 21:48



Jeżeli kogoś kochasz, daj mu wolność...

szymon - Czw 23 Lis, 2017 22:36

Sytuacje życiowe. Trudne.
Mi terapeuta opowiadał żeby je przyjąć.
Wrzucić do kosza.
Takiego bez dna.
Każdą jedną.

Sami tam instalujemy sito. Na te najbardziej przyjemne czy bolesne.
Pytanie jakiej wielkości jest oko w tym sicie ;) ;) ;)

smokooka - Czw 23 Lis, 2017 23:23

szymon napisał/a:
Sytuacje życiowe. Trudne.
Mi terapeuta opowiadał żeby je przyjąć.
Wrzucić do kosza.
Takiego bez dna.
Każdą jedną.

Sami tam instalujemy sito. Na te najbardziej przyjemne czy bolesne.
Pytanie jakiej wielkości jest oko w tym sicie


Szymon zabieram to dla siebie, nie pytam nawet, informuję. Grunt to mądrego posłuchać. Dzięki.

staaw - Pią 24 Lis, 2017 04:19

szymon napisał/a:
Sytuacje życiowe. Trudne.
Mi terapeuta opowiadał żeby je przyjąć.
Wrzucić do kosza.
Takiego bez dna.
Każdą jedną.


Zimno mi teraz. Pokazał jak wrzucić ze dwa kilo zimna do tego kosza?

Mi terapeutka mówiła że sytuacje życiowe trzeba przeżyć. Wypierane wrócą...
,

staaw - Pią 24 Lis, 2017 05:04

Zamiast stłumić czy też wyrzucić uczucia, zmieniłem rzeczywistość.
Po prysznicu jest mi cieplutko jestem pachnący i miły w dotyku :skromny:

Moje uczucia wskazują że znajduję się obecnie w strefie komfortu, czas kończyć poranną kawę i jechać do lubianej pracy... :radocha:

szymon - Pią 24 Lis, 2017 05:23

staaw napisał/a:

Zimno mi teraz


staaw napisał/a:

Mam 200 złoty



sc43545

smokooka - Pią 24 Lis, 2017 06:50

Stasiu wrzuć do tego kosza najpierw, a przez sito przelecą te, nad którymi się rozdrabniasz niepotrzebnie, a na sicie zostaną te, którymi należy się zajmować.
Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 08:19

staaw napisał/a:

Pobawię się we wróża i powiem Ci że nie sądzę by któreś z dzieci tak o Tobie mówiło.
Pod warunkiem że jesteś w stanie dzisiaj tak rozmawiać z nimi jak ze mną na te trudne tematy...


Czy to nie jest ocena?
Skad to niby wiesz, siedzisz w czyjejś głowie?
Słuszna uwaga- bawienie sie we wróża.
Co innego ocenaić personalnei osobę a co innego sytuację, zachowanie. Każdy ocenia tylko te oceny sa rózne, ja oceniam coś .
Dobra juz mnie tu nie ma. :milczek:

Tibor - Pią 24 Lis, 2017 08:45

Przebaczenie. Dla mnie to również szacunek. Szacunek i zrozumienie. Jeśli przebaczyłem to nie mam potrzeby używać w stosunku do tej osoby słów, które nadal mogłyby ją ranić. To nie jest przebaczenie. To pustosłowie.
Jo-asia - Pią 24 Lis, 2017 10:41

Przebaczenie ma kilka poziomów głębokości.
Kończy się na zapomnieniu. Po drodze jest wdzięczność i zrozumienie nie tyle mentalne co.. jest się przekonanym. Czasem to trwa nawet kilka lat a czasem nie dociera się do końca.

margo - Pią 24 Lis, 2017 16:48

A mnie uczono, że uczucia to tylko uczucia. Nie są ani dobre, ani źle. Po prostu są. Ich przeżycie polega na tym, że się je poczuje, nazwie a później puści. Bo to tylko emocja, informacja. Ze nie można ich trzymać w garści i w kółko i w kółko przeżywać bo właśnie w ten sposób robimy sobie krzywdę. Poczuć, chwycić, nazwać, puścić. I żyć dalej. Czekając na następną, dając jej miejsce.
staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:09

smokooka napisał/a:
Stasiu wrzuć do tego kosza najpierw, a przez sito przelecą te, nad którymi się rozdrabniasz niepotrzebnie, a na sicie zostaną te, którymi należy się zajmować.

Przykładowe sitko wygląda tak:


Jak by co w google mają więcej takich:
https://www.google.pl/sea...iw=1280&bih=878

W jaki sposób mam cedzić uczucia, myśli czy wspomnienia? Przecież to absurd jakiś jest...

Ja nie mam nic niepotrzebnego, wszystko jest po coś...

Na słowo "należy" mam uczulenie, jakby co... :rotfl:

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:16

perełka napisał/a:
staaw napisał/a:

Pobawię się we wróża i powiem Ci że nie sądzę by któreś z dzieci tak o Tobie mówiło.
Pod warunkiem że jesteś w stanie dzisiaj tak rozmawiać z nimi jak ze mną na te trudne tematy...


Czy to nie jest ocena?
Skad to niby wiesz, siedzisz w czyjejś głowie?

Niby możesz to odebrać jako ocenę chociaż miałem coś innego na myśli.
Interpolowałem moje przeżycia na przeżycia dzieci Esy, postawiłem siebie w sytuacji dzieci i napisałem co byłoby mi potrzebne żebym jej wybaczył gdyby była moją matką a ja czułbym się przez nią skrzywdzony.

Podobnie działam dzisiaj z tatą. Szczerość do bólu z obu stron bez owijania w bawełnę.
Nie po to by ranić ale by nie dopuścić do nawarstwiania się negatywnych uczuć.
Bardzo to poprawiło nasze kontakty...

perełka napisał/a:

Dobra juz mnie tu nie ma.

Nie udawaj takiej strachliwej panienki... :rotfl:

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:20

Tibor napisał/a:
Przebaczenie. Dla mnie to również szacunek. Szacunek i zrozumienie. Jeśli przebaczyłem to nie mam potrzeby używać w stosunku do tej osoby słów, które nadal mogłyby ją ranić. To nie jest przebaczenie. To pustosłowie.

Rozumiem że przez szacunek nie powiesz przyjacielowi że jadą mu nogi?

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:28

Jo-asia napisał/a:
Przebaczenie ma kilka poziomów głębokości.
Kończy się na zapomnieniu. Po drodze jest wdzięczność i zrozumienie nie tyle mentalne co.. jest się przekonanym. Czasem to trwa nawet kilka lat a czasem nie dociera się do końca.

Ja nie zapominam krzywd.

Dla mnie wybaczenie to zaprzestanie życzenia źle krzywdzicielowi, niech sobie żyje.
Na tym poziomie wybaczam dość szybko.

Następny poziom to zaczynam ufać krzywdzicielowi, to już wyższa szkoła wybaczania, trwa to latami...

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 17:29

Stasiek zrozumiałam o co Ci chodziło , to takie gdybanie co by było gdyby i by mogło sie zdarzyć a ja chciałam zwrócić uwage na coś zupełnie innego.
Źycie pisze różne scenariusze i nigdy nie wiadomo co bedzie czy nie bedzie, co ktoś tam powie czy nie powie. A zabawa dobra rzecz ale z umiarem.
Oceny to np; brzydki - ładny, paskudny- piękny, dobre - złe, pasuje - nie pasuje itp i itd.

Chesz szczerości to dobra; zwrócilam uwagę na jeszcze jeden Twój wpis a raczej krzyk zranionego dziecka dotyczący wychowywania przez matki( nie mnie bo ja syna nie mam)synów na grzecznych i miłych chłopców. Nie chce mi sie szukac tego.
Nawet jeśli masz rację i to boli męzczyzn to czy naprawde uważasz, ze takiej mamie pisze ogólnie bo znajda sie i inne mamy będzie sie chciało wejsc np; na forum alkoholowe i czytac , ze wychowuje źle swojego synusia? Mamuśka to mamuśka ona zazwyczaj chce dobra swego dziecka i nie chce go krzywdzić. Raczej mało prawdopodobne , ze posłucha Twojego krzyku.

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 17:32

Zapomniałam dopisać , zę to jest też forma mówienia innym co mają robić a czego nie robić. Nie chcesz zeby Ciebie ktoś ustawiał to nie ustawiaj innych.
W twoich neiktórych wpisach widze duże poczucie krzywdy do matki i zaryzykowałabym nawet niecheć/ nieufnosc do kobiet podobnych emocjonalnie do mamy. Podobnie miałam do ojca, tylko u mnie to podchodziło pod nienawisc do facetów w ogóle. Teraz nie mam z tym problemu nawet czasem wole pogadac czy poprosić o cos faceta jak kobietę ale problem / blokada i to moje wyłacznie z zaufaniem drugi raz został. Na razie nie umiem tego ruszyc ale cos zaczyna pękać.

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:33

margo napisał/a:
A mnie uczono, że uczucia to tylko uczucia. Nie są ani dobre, ani źle. Po prostu są. Ich przeżycie polega na tym, że się je poczuje, nazwie a później puści. Bo to tylko emocja, informacja. Ze nie można ich trzymać w garści i w kółko i w kółko przeżywać bo właśnie w ten sposób robimy sobie krzywdę. Poczuć, chwycić, nazwać, puścić. I żyć dalej. Czekając na następną, dając jej miejsce.

Całkowicie się z Tobą zgadzam Ewciu.
Ja piszę nie o uczuciach a o faktach, a fakty są jakie są, piszę o nich już bez emocji, jakbym czytał podręcznik do historii.

Cieszę się że przerwałem tę sztafetę pokoleń i moje dzieci mają do mnie zaufanie i szacunek nie wymuszony wychowaniem czy konwenansami ale taki zwyczajny. Z serduszka...

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:38

perełka napisał/a:

Nawet jeśli masz rację i to boli męzczyzn to czy naprawde uważasz, ze takiej mamie pisze ogólnie bo znajda sie i inne mamy będzie sie chciało wejsc np; na forum alkoholowe i czytac , ze wychowuje źle swojego synusia? Mamuśka to mamuśka ona zazwyczaj chce dobra swego dziecka i nie chce go krzywdzić.

Mój przyjaciel powiedział kiedyś mądre słowa: "Odkąd matka mnie wyrzuciła z domu jestem wolnym człowiekiem".
Bardzo go rozumiem.

Nie, nie zgodzę się że każda matka chce dobra dla swojego syna, są matki (ojcowie również) które uważają że skoro karmią mają prawo wymagać psiego posłuszeństwa... dożywotnio...

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:41

perełka napisał/a:

W twoich neiktórych wpisach widze duże poczucie krzywdy do matki i zaryzykowałabym nawet niecheć/ nieufnosc do kobiet podobnych emocjonalnie do mamy.

Poczucia krzywdy już nie mam, do kobiet podobnych emocjonalnie do matki mam dużą nieufność... może i ziarenko niechęci by się znalazło...
Jak ziarenko to oczywiście wielkości bobu... ;)

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:43

Kiedy ludzie byli 500x mądrzejsi niż dzisiaj, dorastającego syna zabierano matce i odtąd wychowywali go mężczyźni.
Tylko skąd teraz tych mężczyzn brać skoro dojrzewają w 45 roku życia kiedy dzieci już dorosłe? :bezradny:

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 17:44

staaw napisał/a:

Nie, nie zgodzę się że każda matka chce dobra dla swojego syna, są matki (ojcowie również) które uważają że skoro karmią mają prawo wymagać psiego posłuszeństwa... dożywotnio...

Napisalam zazwyczaj. Ja tez znałam taką matkę jak tu napisałeś. Co nie znaczy ,ze ogólnie matka jest bee bo to już całkowita bzdura na resorach.

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 17:51

staaw napisał/a:

Poczucia krzywdy już nie mam


Jak mnie coś nie boli to o tym nie mówię/ nie pisze skoro sygnalizuje problem np; zeby kogś ostrzec, powiedzieć czego ma nie robić jakby apropo nie miał swojego rozumu sam to znaczy , ze coś jest na rzeczy. Jesteś na początku drogi to pewnie tak widzisz jak piszesz ale jak popatrzysz w siebie, poczytasz ten rozdział jeszcze raz to zobaczyć , ze ta krzywda nie do końca Ciebie nie boli.
Kiedyś na terapii powiedziałam ,ze nie mam poczucia winy, terapeutka wcisnęła mnie w fotel . Byłam wściekła na nia ale wystaczył mały impuls i moje poczucie winy, którego ja nie miałam nagle uderzyło i wbiło mnie w ziemie na parę dni.

staaw - Pią 24 Lis, 2017 17:55

perełka napisał/a:

Jak mnie coś nie boli to o tym nie mówię/ nie pisze

A ja mówię i piszę. Jeżeli ta moja pisanina uratuje choć jednego chłopca przed duchową kastracją, stwierdzę ża osiągnąłem swój cel...
perełka napisał/a:

jak popatrzysz w siebie, poczytasz ten rozdział jeszcze raz to zobaczyć , ze ta krzywda nie do końca Ciebie nie boli.

To jest drugi powód dla którego piszę, przeczytam to za rok...

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 17:59

staaw napisał/a:

A ja mówię i piszę. Jeżeli ta moja pisanina uratuje choć jednego chłopca przed duchową kastracją, stwierdzę ża osiągnąłem swój cel...

A co Ty jesteś Matka Teresa, ratownik, zbawca świata? A Co jeśli nie uratuje to co wtedy z Twoim celem?

staaw - Pią 24 Lis, 2017 18:04

perełka napisał/a:
staaw napisał/a:

A ja mówię i piszę. Jeżeli ta moja pisanina uratuje choć jednego chłopca przed duchową kastracją, stwierdzę ża osiągnąłem swój cel...

A co Ty jesteś Matka Teresa, ratownik, zbawca świata? A Co jeśli nie uratuje to co wtedy z Twoim celem?

Perełko, nie trafiają do mnie takie argumenty, mimo terapii nie nauczyłem się życia tylko dla siebie. Używanie Matki Teresy jako szpilki jest dla mnie niesmaczne tym bardziej że chciałbym mieć siłę by zrobić procent tego dobra które Ona zrobiła...

Ja działam jak mogę za efekty nie mogę odpowiadać, to już nie ode mnie zależy czy ktoś przyjmie moje słowa...

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 18:07

Stasiek tylko ja Ci zadnej szpilki nie wbiłam, zwyczajnie nazwałam po imieniu to co przeczytałam.
Nie mówie Ci co masz robić, czego nie robić tylko jak widze konkretny wpis. Daleka jestem od dokuczania komukolwiek nawet facetom a zwłaszcza im.

staaw - Pią 24 Lis, 2017 18:09

perełka napisał/a:
Stasiek tylko ja Ci zadnej szpilki nie wbiłam, zwyczajnie nazwałam po imieniu to co przeczytałam.

Że niby co?
Że niema sensu czynić dobra bo może się nie udać?
Niema sensu opowiadać o swoich doświadczeniach bo i tak nikt tego nie słucha?

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 18:17

Nie rozumiesz. Moim zdaniem jeśli mam taką potrzebę piszę, jeśli uwazam , ze jest coś słuszne, właściwe- ocena- to robię to.
Nie do końca ok, a właściwie nie ok, jest mówienie innym co mają robić, jak wychowywać swoje dzieci. Można napisac o swoim doswiadczeniu ale wybór czy dana osoba z tego skorzysta jest sprawą indywidualną. W twoich wczęsniejszych wypowiedziach na temat wych, dzieci nie ma takiego wyboru, jest apel akrzywdzonego dziecka, nie rób tak bo mnie to boli a skoro mnie to boli to Twoje dziecko na pweno też.
Mam dużo rodzeństwa, kazde z nas ma jekieś krzywdy , rany z dzieciństwa ale i każde z nas zapamiętało te czasy na swój sposób i każde z nas ma swoją osobistą prawde na ten temat i to jest w porządku. Jako dzieci nie możemy nic z tym zrobić , jako dorośli mamy wybór czy dalej to bedziemy ciągnać jako nie podważalna prawdę bez zastrzeżeń czy jednak cos zrobić z tym bólem , z tymi trudnymi tematami i przekuć na cos dobrego pozostawiajac jednak prawo innym do wyboru i sobie też.

staaw - Pią 24 Lis, 2017 18:23

Myślałem że to jest jasne, myliłem się więc napiszę:

Nikt nie musi przyjmoeać moich poglądów za własne, piszę tylko o swoich doświadczeniach, nie udzielam rad. mówię tylko co ja bym zrobił w sytuacji podobnej do zasłyszanej...

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 18:28

Tu bym polemizowała bo ja widziałam wyraźnie; nie rób tak , wychowujesz syna dla świata, syn nie jest Twoją własnością. To sa Twoje doswiadczenia ale tez próba ustawiania innych pod swoje doswiadczenia. Nie chcę Ciebie dotknąc i napisze co moim zdaniem jest Tobie niezbyt wygodne; Nie każde dziecko alkoholika jest DDA ale każde DDA jest wspóluzaleznione . - to usłyszałam an terapii-W odniesieniu do mnie zamiennik na DDD.
staaw - Pią 24 Lis, 2017 18:35

perełka napisał/a:
syn nie jest Twoją własnością.

Akurat to jest jednym z podstawowych praw człowieka.
Człowiek nie jest niczyją własnością, czy widzisz w tym zdaniu coś niewłaściwego?

Nie ustawiam nikogo, a jeżeli czujesz w związku z moim pisaniem dyskomfort to może warto się przyjrzeć czemu?

Dla rozluźnienia atmosfery, mam pytanie.

Kto powie bez używania googla i podobnych wyszukiwarek gdzie jest największy odsetek mężczyzn nienawidzących kobiet?

Jo-asia - Pią 24 Lis, 2017 18:38

staaw napisał/a:
Ja nie zapominam krzywd.

za późno się zorientowałam.. o wieloznaczności użytego zwrotu.
Kończy się na zapomnieniu.. inaczej, przechodzi w niepamięć. Nie dlatego, że tak postanowię.
To efekt, tego o czym Ty mówisz
staaw napisał/a:
Następny poziom to zaczynam ufać krzywdzicielowi, to już wyższa szkoła wybaczania, trwa to latami...

tylko zaufanie w tym, jest skierowane do mnie. Sobie ufam na tyle, że nikt nie jest mnie w stanie skrzywdzić :) Nie dlatego, że się zaskorupiam, unikam czy zamrażam. A tak się dzieje, właśnie poprzez przejście do końca całego procesu wybaczania. :)

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 18:39

Stasiek to atmosfera jest cięzka? Dla mnie normalna wymiana zdań i rózny sposób widzenia problemu i tyle.
staaw - Pią 24 Lis, 2017 18:41

perełka napisał/a:
Stasiek to atmosfera jest cięzka? Dla mnie normalna wymiana zdań i rózny sposób widzenia problemu i tyle.

To ja zacząłem pisać uczuciami a facetowi to nie przystoi :p

Wracam do faktów...

staaw - Pią 24 Lis, 2017 18:45

Jo-asia napisał/a:

Sobie ufam na tyle, że nikt nie jest mnie w stanie skrzywdzić

Niestety są osoby które są w stanie mnie skrzywdzić. Krzywdziły mnie całe dzieciństwo, na krótko zaufałem i szybko pożałowałem. Dzisiaj wypisałem się z ich rodziny, przeszliśmy na "pan" a one dalej mącą.
Ta krzywda jest wymierna w złotówkach z dużą ilością zer jak również w sferze emocji...

staaw - Pią 24 Lis, 2017 18:48

esaneta napisał/a:
staaw napisał/a:
perełka napisał/a:
Stasiek to atmosfera jest cięzka? Dla mnie normalna wymiana zdań i rózny sposób widzenia problemu i tyle.

To ja zacząłem pisać uczuciami a facetowi to nie przystoi :p

Wracam do faktów...


Na TVNie? :figielek:


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Miałem edytować posta i napisać że wszelkie skojarzenia są przypadkowe... :rotfl:

Jo-asia - Pią 24 Lis, 2017 19:05

staaw napisał/a:
Jo-asia napisał/a:

Sobie ufam na tyle, że nikt nie jest mnie w stanie skrzywdzić

Niestety są osoby które są w stanie mnie skrzywdzić. Krzywdziły mnie całe dzieciństwo, na krótko zaufałem i szybko pożałowałem. Dzisiaj wypisałem się z ich rodziny, przeszliśmy na "pan" a one dalej mącą.
Ta krzywda jest wymierna w złotówkach z dużą ilością zer jak również w sferze emocji...

Może to slogan.. ale rozumiem Cię.
Niestety aby móc ufać sobie wszelkie sytuacje w których byłam skrzywdzona, muszę przechodzić/doświadczyć powtórnie. I do skutku aż.. się krzywdzoną nie poczuję. Przekonać się o tym, można wyłącznie na własnej skórze. I to jest dosłownie, tak. Bo wszelkie te wspomnienia, najgłębiej tkwią w pamięci ciała. W taki sposób jak tam "weszły", tak muszą "wyjść" :bezradny: Tak nasza człowiecza.. przypadłość.

staaw - Pią 24 Lis, 2017 19:14

Jo-asia napisał/a:

Niestety aby móc ufać sobie wszelkie sytuacje w których byłam skrzywdzona, muszę przechodzić/doświadczyć powtórnie. I do skutku aż.. się krzywdzoną nie poczuję.

Pozwalać się gwałcić aż stanie się to dla mnie przyjemnością? :szok:

Tak odczytuję Twój post, pewnie błędnie...

Jo-asia - Pią 24 Lis, 2017 19:22

staaw napisał/a:
Jo-asia napisał/a:

Niestety aby móc ufać sobie wszelkie sytuacje w których byłam skrzywdzona, muszę przechodzić/doświadczyć powtórnie. I do skutku aż.. się krzywdzoną nie poczuję.

Pozwalać się gwałcić aż stanie się to dla mnie przyjemnością? :szok:
.

tak można to odbierać..
tylko jest małe ale...
po pierwsze, nie o przyjemność tu chodzi a o pewność
po drugie, nie.. nie pozwalać się gwałcić.. reagować, tak jak czuję, jak mi "wychodzi" (bez rękoczynów.. no chyba, że ktoś używa ręki przeciwko mnie)
to "ale" jest po... reakcji
nie ma miejsca na tłumaczenie (siebie i innych), nie ma miejsca na obwinianie (siebie i innych)
jest wzięcie odpowiedzialności.. inaczej mówiąc: akceptacja wszystkiego co w wyniku tej sytuacji się pojawia

staaw - Pią 24 Lis, 2017 19:41

Jo-asia napisał/a:
nie pozwalać się gwałcić.. reagować, tak jak czuję, jak mi "wychodzi" (bez rękoczynów.. no chyba, że ktoś używa ręki przeciwko mnie)

Tak czynię, żeby tylko te rękoczyny mogły ujść mi bezkarnie :oops:
Jo-asia napisał/a:

to "ale" jest po... reakcji
nie ma miejsca na tłumaczenie (siebie i innych), nie ma miejsca na obwinianie (siebie i innych)
jest wzięcie odpowiedzialności.. inaczej mówiąc: akceptacja wszystkiego co w wyniku tej sytuacji się pojawia

Branie na klatę też mi obce nie jest...
Dzięki :serce:

Maciejka - Pią 24 Lis, 2017 21:32

staaw napisał/a:

Nie udawaj takiej strachliwej panienki.

Ach ten temperament nie wszystko dociera od razu.
Każdy sądzi wgł siebie. To juz podchodzi pod osądzanie bo ocena to za mało. Kto Ci dał takie prawo i na jakiej podstawie taki osad, ze udaję . Skad to wiesz? czy wypowiedzi pisane na forum pozwalaja stwierdzic jednoznacznie czy jestem prawdziwa czy nie . Nie oczekuję odpowiedzi. Te pytania sa retoryczne.

staaw - Sob 25 Lis, 2017 04:40

perełka napisał/a:
staaw napisał/a:

Nie udawaj takiej strachliwej panienki.

Ach ten temperament nie wszystko dociera od razu.
Każdy sądzi wgł siebie. To juz podchodzi pod osądzanie bo ocena to za mało. Kto Ci dał takie prawo i na jakiej podstawie taki osad, ze udaję . .

Wycięcie debilnej kulki tarzającej się ze śmichu podchodzi pod manipulację tekstem godnym imperium z Czerskiej. Zmieniło całkowicie sens wypowiedzi... na taki jaki chciałaś zobaczyć... :bezradny:

I tak Cię lubię :buzki:

Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 05:17

Tez Ciebie lubie. Manipulacji najlepiej poszukaj w swoich wypowiedziach w dialogu ze mna mistrzu. A tak swoja droga kolego to gdybym cos do Ciebie miala to by tych wpisow tu nie bylo.
Tibor - Sob 25 Lis, 2017 10:51

staaw napisał/a:
Rozumiem że przez szacunek nie powiesz przyjacielowi że jadą mu nogi?

Nie odpowiem ci na to zero-jedynkowo, bo nie miałem takiej sytuacji.
Ale widzę pewne niedoprecyzowanie. Nie powiem mu tego, nie z szacunku, ale nie powiem z miłości, z wybaczenia. Szacunek zawiera się w miłości, zawiera się w przebaczeniu.
Wybaczenie, przebaczenie krzywd jest znacznie wyższym osiągnięciem niż śmierdzące nogi. Jeśli się zdobyłem na wybaczenie lub jeśli mi wybaczono, to takie drobnostki jak śmierdzące nogi nie mają żadnego znaczenia.

I miałem takie doświadczenia kiedy mi wybaczono i kiedy ja przebaczyłem. Nastała potem więź i miłość z tymi ludźmi taka, że nie dostrzegam prawdopodobnie śmierdzących nóg.

Tamten rodzaj przebaczenia o którym Ty mówisz to... to tylko mówienie o przebaczeniu.
Przynajmniej takie doświadczenia miałem. Mówiłem o przebaczeniu, że wybaczyłem komuś, ale co raz ta osoba mnie z czymś innym wkurzała, z czymś innym wyskakiwała (raniła mnie). Dzisiaj już wiem, że to nie jest przebaczenie.

staaw - Sob 25 Lis, 2017 14:25

Za SJP https://sjp.pwn.pl/sjp/wybaczyc;2538507.html

Cytat:
wybaczyć — wybaczać I «darować komuś winę»


Tyle. Odstępuję od odpłaty za poniesioną krzywdę, skreślam dług i nic ponad to...

Jacek - Sob 25 Lis, 2017 14:50

staaw napisał/a:
Tyle. Odstępuję od odpłaty za poniesioną krzywdę, skreślam dług i nic ponad to...

to jest odstępstwo od "zaduś uczynienia" po za tym niema nic wspólnego z wybaczeniem

staaw - Sob 25 Lis, 2017 14:54

Jacek napisał/a:
staaw napisał/a:
Tyle. Odstępuję od odpłaty za poniesioną krzywdę, skreślam dług i nic ponad to...

to jest odstępstwo od "zaduś uczynienia" po za tym niema nic wspólnego z wybaczeniem

Widzę Jacku żeś mądrzejszy od Słownika Języka Polskiego który zacytowałem.
Myślałeś może by wygryźć prof. Miodka z telewizora?

Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 16:04

staaw napisał/a:

Tyle. Odstępuję od odpłaty za poniesioną krzywdę, skreślam dług i nic ponad to.


O ja tez tak mam do niektórych , lepiej odpuścić i niech sobie żyją daleko ode mnie najlepiej...
Tylko ja żadnego dlugu wobec nikogo nie mam i nikt nie ma długu wobec mnie, po co mi te bagaż. Nie pisże o materialnym długu dla jasnosci.
Nie ma tez zadnego wymyslonego obowiazku prosić nie wiem jak żeby mi ktoś łaskawie pozwolił się zainteresowac, mowa o bliskich osobach znaczy wiezy krwi i nie są to dzieci.

dudek - Sob 25 Lis, 2017 16:43

Z całym szacunkiem dla Tibor, trochę mnie bawi twoje podejście. czasami można zakochać na śmierć innego człowieka w takim układzie. Nie zwrócę komuś uwagi bo go kocham i nie chce go urazić. Za to on już mnie może?
Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 16:50

E tam można jeszcze pomyślec nad sposobem zwrócenia uwagi kulturalnym.
staaw - Sob 25 Lis, 2017 16:53

perełka napisał/a:

Tylko ja żadnego dlugu wobec nikogo nie mam

Tu otworzyłaś puszkę z Pandorą droga Perełko...
Jeżeli pod słowo "dług" podstawimy czyjeś poczucie skrzywdzenia to na pewno nikt nie ma poczucia że jest przez Ciebie pokrzywdzony? Może wybaczyć lub knuć zemstę...

Jak z uznaniem "długu"?

Ktoś powie "skrzywdziłeś mnie" a ja mogę uznać mój dług wobec niego albo stwierdzić że gość sobie wymyśla poczucie krzywdy...

Jak to jest? (pytanie nie tylko do Perełki)

Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 16:54

Stasiu ja wieczorem wolniej myślę to napisze jak cos sensownego do głowy mi przyjdzie.
staaw - Sob 25 Lis, 2017 16:56

perełka napisał/a:
Stasiu ja wieczorem wolniej myślę to napisze jak cos sensownego do głowy mi przyjdzie.

Ja też lepiej myślę przed 4... ;)

Jacek - Sob 25 Lis, 2017 17:00

[quote="staaw"]
Widzę Jacku żeś mądrzejszy od Słownika Języka Polskiego który zacytowałem. [/quote ]
a gdzie Ty widzisz abym ja się odnosił do jakiego słownika ???

dudek - Sob 25 Lis, 2017 17:11

staaw, jeżeli ktoś Ci tak powie to znaczy że jest asertywny i po chwili poczucie skrzywdzenia powinno mu przejść- o ile rozmawiamy o codziennych sytuacjach a nie o krzywdzie typu zdrada czy inne ciężkie przewinienia. Ja jezeli coś przeskrobie, ktoś ma do mnie pretensje to wolę żeby mo to powiedział wprost, wtedy mogę przedstawić swoją wersje zdarzeń lub przyznac się do winy i skorygować swoje zachowanie w przyszłości w oparciu o moje doswiadczenia
Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 17:25

staaw napisał/a:
Jeżeli pod słowo "dług" podstawimy czyjeś poczucie skrzywdzenia to na pewno nikt nie ma poczucia że jest przez Ciebie pokrzywdzony? Może wybaczyć lub knuć zemstę...

Uważam, ze na poczucie skrzywdzenia u kogoś dorosłego to za bardzo wpływu nie mamy. To troche tak jak z normalnością , znaczy co innego dla konkretnej osoby. Wiesz już , ze za odbiór czy coś jest krzywda odpowiada zainteresowana osoba. Krzywda krzywdzie nierówna. Tak jak zranienia, zadrapania, potłuczenia. To wszystko boli ale każde inaczej, jedno krwawi, inne ropieje jeszcze jedno pozostawia krwiak a potem siniak. Są takie krzywdy namacalne jak np; fizyczna to widac, ktoś uderzył jest znak boli, jest krzywda na psychice i tej na tzw, oko nie widac ale bywa ,z e boli długo i latami. Moge to tak ciągnać i ciągnąć. Są jeszcze krzywdy , któr. e powstają bo osoba zainteresowana ma skrzywiony odbiór rzeczywistosci, postrzegania, rozumienia np; poprzez uzaleznienie czy współ, albo np; poprzez chorobę psychiczną potocznie rozumianą i wtedy cieżko jest do tego jakos racjonalnie podejsć.
To jak ja widze krzydę wyrządzoną przez siebie to jedna strona medalu a jak to widzi osoba skrzywdzona to druga strona medalu.
Tak zgadzam się , moze zareagowac na różne sposoby, wybaczyć , knuć zemstę, potem mścic sie za swoja zemstę, moze po prostu to stłumić i udawac ,ze nic się nie stało a gołym okiem widac , ze jest coś nie tak.
staaw napisał/a:

Jak z uznaniem "długu"?

To zalezy od dojrzałosci/ dorosłosci konkretnej osoby. Musi być gotowośc do tego uznania a skoro już to jest to dalej potrzebna jest decyzja czy ja chcę tego słuchac, uznać, przeprosić i zyć dalej ale wyciagajac wnioski żeby w taki sposób nie postępować.
Może sie zdarzyć i miałąm taka sytuację, ze uznałam ból , przeprosiłam i nie robiłam tak wiecej ale osoba , któej to dotyczyło była żądna krwi, jej było mało, mało i mało i nie w taki spośób to zrobiłam bo ją dalej boli. Słowem chodziło jej mniej wiecej o to żebym pobawiła sie w uzdrowicielkę i uleczyła jej zranioną duszę. W takich sytuacj
ach kończe temat mówiac; porozmawiamy jak się uspokoisz i nie zamierzam w nieskończonosc
Ciebie przepraszać.
staaw napisał/a:

Ktoś powie "skrzywdziłeś mnie" a ja mogę uznać mój dług wobec niego albo stwierdzić że gość sobie wymyśla poczucie krzywdy...

Jak to jest?

Tu sam sobie odpowiedziałeś, masz wybór co z tym zrobisz.
Druga rzecz ; zalezy kto to powiedział, jak ktoś dla mnie wązny to zastanawiam dążę do wyjasnienia sytuacji , jak ktoś obcy to moge nie usłyszec np;

staaw - Sob 25 Lis, 2017 17:27

Dudku, mówię np o sytuacji kiedy "rodzina" twierdzi że jestem im coś winien z tytułu... więzów krwi.
Ja nawet nazwisko inne noszę :bezradny:
Nie uznaję tego długu...

Wujo, z którym przeszedłem na "pan" oszukał mnie kiedyś na dużą kasę, mimo że mu wybaczyłem kochał go już nie będę i na pewno nie zrobię z nim żadnego interesu i do domu nie wpuszczę...

Widzę że według niektórych definicji wybaczenia powinienem mu rentę wypłacać żeby czuł się wybaczonym... :bezradny:

Tibor - Sob 25 Lis, 2017 17:31

staaw napisał/a:
Cytat:
wybaczyć — wybaczać I «darować komuś winę»


Tyle. Odstępuję od odpłaty za poniesioną krzywdę, skreślam dług i nic ponad to...

Jeśli taki rodzaj wybaczenia, słownikowy tobie pomaga to przecież nie ma żadnego problemu.
U mnie to nie zadziałało.
Wybaczenie konkretnego przewinienia na nic się nie zdało, nadal mnie irytowały inne zachowania. Potrzebowałem pełniejszego wybaczenia, tamten ze słownika u mnie na nic się nie zdał.
Dopiero wybaczenie poprzez zadośćuczynienie mi pomogło.

Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 17:32

Ja mam tak ze swoją rodziną. Powiedzialam ,ze kto ma obowiazek to ma a ja nie mam i kropka. mówię to o powinnosci interesowania sie losem taty podczas ten gdy zadzwoniłam to powiedział; kiego ch... ona znowu znowu dzwoni. Reakcja była natychamistowa; Nie trzeba - nie nada.
Na tekst podobny brata powiedziałam; Masz obowiazek- a kiedy ostatnio tam byłeś?
Nic nikomu nie ejstem winna i nie mam żadnych obowiazkó wobec dorosłych osob.

staaw - Sob 25 Lis, 2017 17:35

Tibor napisał/a:
Dopiero wybaczenie poprzez zadośćuczynienie mi pomogło.

Wybaczałeś krzywdzicielowi zadośćuczyniając mu? Przecież to sprzeczność sama w sobie.
Zadośćuczynia krzywdziciel a wybacza pokrzywdzony.
Przynajmniej tak mi się wydaje...

Ja wybaczam, niezależnie od tego czy otrzymałem zadośćuczynienie czy nie.
Po wybaczeniu zastanawiam się czy mam jeszcze ochotę z tą osobą rozmawiać.
A może lepiej trzymać się od niej z daleka by drugi raz nie zostać skrzywdzonym?

Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 17:41

staaw napisał/a:
twierdzi że jestem im coś winien z tytułu... więzów krwi.
Ja nawet nazwisko inne noszę

I prawidlowo , a co Ty ich w portfelu nosisz? Niech sobie mówią, po co ich sluchać. muzyka jest lepsza i wyłaczyć mozna albo zmienic na inną.

Jacek - Sob 25 Lis, 2017 17:55

staaw napisał/a:
Wybaczałeś krzywdzicielowi zadośćuczyniając mu?

oj Stasiu,Stasiu :nie:
Tibor napisał "ml" a nie jak Ty to widzisz że "mu"
nie jesteś szczery,widzisz wszystko jak Ty chcesz widzieć ,a to znaczy że siedzisz w iluzji i zaprzeczaniu "sobie"

staaw - Sob 25 Lis, 2017 18:21

Jacek napisał/a:
to znaczy że siedzisz w iluzji i zaprzeczaniu "sobie"

Jacku, tyle razy już to napisałeś że przestało to na mnie robić wrażenie.
Używasz tego zwrotu za każdym razem kiedy chcesz pokazać że Twoja racja jest nieomylna...

Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 18:24

Staś a to znasz? Kto ma rację ten stawia kolację.
Tibor - Sob 25 Lis, 2017 18:25

Tak staaw. Zadośćuczyniłem mojemu krzywdzicielowi. Ale nie za to, że mnie krzywdził, lecz za to, że go nienawidziłem i odwróciłem się od niego.
staaw - Sob 25 Lis, 2017 18:25

perełka napisał/a:
Staś a to znasz? Kto ma rację ten stawia kolację.

Myślisz że Jacek odda ostatnie ciacho?
Tkwisz w systemie iluzji i zaprzeczeń... :rotfl:

Maciejka - Sob 25 Lis, 2017 18:28

Ciacho to do obiadku mozna albo do herbatki a tu o kolację chodzi. Moze Tobie kasa ciazy w portfelu a głodni by się znaleźli. :lol2: Ja sobie sama zrobię jakby co za darmowe :luzik:
staaw - Sob 25 Lis, 2017 18:29

Tibor napisał/a:
Tak staaw. Zadośćuczyniłem mojemu krzywdzicielowi. Ale nie za to, że mnie krzywdził, lecz za to, że go nienawidziłem i odwróciłem się od niego.

Teraz rozumiem (może byś jeszcze powiedział jak zadośćuczynić za nienawidzenie kogoś, przyda mi się)

Teraz kwestia następna, krzywdziciel nadal szuka na mnie haka, czy jeżeli będę trzymał go na odległość strzału z łuku, tak z ostrożności, to wybaczyłem i jestem ostrożny, czy nie wybaczyłem bo misiaczków z nim nie odstawiam pod publikę na rodzinnych przedstawieniach?

Jacek - Sob 25 Lis, 2017 18:52

staaw napisał/a:
Myślisz że Jacek odda ostatnie ciacho?

znaczy siem,stawiasz za moją racje :skromny:
Stasiu i jak Cie nie lubić :)

Tibor - Sob 25 Lis, 2017 19:28

staaw napisał/a:
Teraz rozumiem (może byś jeszcze powiedział jak zadośćuczynić za nienawidzenie kogoś, przyda mi się)

To nie miejsce na takie coś. Tego się nie da powiedzieć, nie da się wrzucić linka z definicją i odpowiedź gotowa.
staaw napisał/a:
czy jeżeli będę trzymał go na odległość strzału z łuku, tak z ostrożności, to wybaczyłem i jestem ostrożny, czy nie wybaczyłem bo misiaczków z nim nie odstawiam pod publikę na rodzinnych przedstawieniach?

Co ty chcesz osiągnąć, zadając takie pytanie? Po co one?

staaw - Sob 25 Lis, 2017 19:31

Tibor napisał/a:

staaw napisał/a:
czy jeżeli będę trzymał go na odległość strzału z łuku, tak z ostrożności, to wybaczyłem i jestem ostrożny, czy nie wybaczyłem bo misiaczków z nim nie odstawiam pod publikę na rodzinnych przedstawieniach?

Co ty chcesz osiągnąć, zadając takie pytanie? Po co one?

Jestem w takiej sytuacji...

Tibor - Sob 25 Lis, 2017 19:40

A co zmieni moja odpowiedź
- tak / wybaczyłeś
- nie / nie wybaczyłeś
?

staaw - Sob 25 Lis, 2017 19:52

Tibor napisał/a:
A co zmieni moja odpowiedź

Nie wiem. Odpowiedź tak/nie nie zmieni niczego.
Szerszy opis da jakieś pole do przemyśleń.
Brak odpowiedzi potwierdzi że to co piszesz w tym poście:
Tibor napisał/a:

I miałem takie doświadczenia kiedy mi wybaczono i kiedy ja przebaczyłem. Nastała potem więź i miłość z tymi ludźmi taka, że nie dostrzegam prawdopodobnie śmierdzących nóg.

Tamten rodzaj przebaczenia o którym Ty mówisz to... to tylko mówienie o przebaczeniu..

To tylko mówienie "lepiej wiem ale nie powiem"...

esaneta - Sob 25 Lis, 2017 19:56

staaw napisał/a:
Tibor napisał/a:
A co zmieni moja odpowiedź

Nie wiem. Odpowiedź tak/nie nie zmieni niczego.
Szerszy opis da jakieś pole do przemyśleń.
Brak odpowiedzi potwierdzi że to co piszesz w tym poście:
Tibor napisał/a:

I miałem takie doświadczenia kiedy mi wybaczono i kiedy ja przebaczyłem. Nastała potem więź i miłość z tymi ludźmi taka, że nie dostrzegam prawdopodobnie śmierdzących nóg.

Tamten rodzaj przebaczenia o którym Ty mówisz to... to tylko mówienie o przebaczeniu..

To tylko mówienie "lepiej wiem ale nie powiem"...

Stasiu, Twoje ostatnie zdanie w tym poście odbieram jako odpowiedz na wcześniejsze pytanie Tibora.

staaw - Sob 25 Lis, 2017 20:01

esaneta napisał/a:

Stasiu, Twoje ostatnie zdanie w tym poście odbieram jako odpowiedz na wcześniejsze pytanie Tibora.

Na wcześniejsze pytanie odpowiedziałem wcześniej.
Łatwo jest stawiać zarzuty "myślisz źle" ale już odpowiedzi jak myśleć dobrze niema... :bezradny:

margo - Sob 25 Lis, 2017 20:03

Moment moment, czegoś tu nie rozumiem.

Jestem ja. Ktoś mi robi krzywdę. Ja mu wybaczam, że zrobił mi krzywdę, ale wolę się trzymać od niego na dystans, bo znam go i wiem, że może mi tę krzywdę zrobić ponownie. Chronię siebie przed skrzyżowaniem.

I co, i to jest niby równoznaczne z brakiem wybaczenia? Bo nie pozwalam nadal się krzywdzić? Bo trzymam dystans, bo dbam o siebie? To w takim razie gdzieś mam definicje innych, że to nie jest wybaczenie. Skoro ja nie trzymam do kogoś urazy to znaczy, że mu wybaczyłam. A to, że trzymam dystans to ochrona mnie samej, która nic wspólnego z wybaczaniem nie ma.

staaw - Sob 25 Lis, 2017 20:05

... To nie jest takie pewne Ewuniu, podobno tak nie wolno, trzeba jeszcze pokochać krzywdziciela i go przeprosić...
staaw - Sob 25 Lis, 2017 20:10

margo napisał/a:
Chronię siebie przed skrzyżowaniem.

Głupie skojarzenia z awatarem... :milczek: :rotfl:

esaneta - Sob 25 Lis, 2017 20:12

Stasiu, odpowiem bez cytowania Twojego poprzedniego postu, po cytowanie selektywne z telefonu mi nie wychodzi. :/
W swoim wcześniejszym wpisie napisałam, jak odebrałam Twoją odpowiedź skierowaną do Tibora.
Do samej merytoryki rozmowy się nie odnosiłam.

margo - Sob 25 Lis, 2017 20:18

staaw napisał/a:
margo napisał/a:
Chronię siebie przed skrzyżowaniem.

Głupie skojarzenia z awatarem... :milczek: :rotfl:


To autokorekta :mgreen: przed skrzywdzeniem oczywiście :p


Ps. Nie zamierzam przepraszać kogoś za to, że mnie skrzywdził :blee: moge mu wybaczyć nie trzymając urazy, ale decyzja czy chcę mu ufać i być przy nim, czy się odsunąć to dla mnie nie ma nic wspólnego z wybaczeniem. A właśnie może z zaufaniem i ochroną siebie. No sorry, przez długi czas pozwalałam się wielokrotnie krzywdzić licząc na to, że ktoś w końcu zrozumie. I do niczego dobrego to mnie nie doprowadziło. Teraz gdy dbam o siebie i odcinam się od ludzi którzy mnie krzywdzą zaczynam żyć lepiej. A wybaczenie im poprzez nie trzymanie urazy do nich powoduje, że mam czysto także w psychice, bo nie noszę garba z kamieniami na grzbiecie. I tyle : bezradny:

Tibor - Sob 25 Lis, 2017 21:44

staaw napisał/a:
Łatwo jest stawiać zarzuty "myślisz źle" ale już odpowiedzi jak myśleć dobrze niema...

Ja myślę, że nie ma czegoś takiego jak dobrze / źle (przynajmniej w tym wypadku). Dla mnie to od czego zacząłeś wczoraj czy przedwczoraj w stosunku bodajże do matki nie jest przebaczeniem. Mam na myśli mój tok rozumowania. Jeśli tobie to wystarcza to po co drążyć temat? I gdzie widzisz zarzuty?

staaw napisał/a:
podobno tak nie wolno, trzeba jeszcze pokochać krzywdziciela i go przeprosić...

A trzeba?

Whiplash - Sob 25 Lis, 2017 21:47

Cytat:
5. Dlaczego mamy miłować nieprzyjaciół i przebaczać im? Na czym polega to przebaczenie? Rz 12,17-21

Przebaczenie polega zasadniczo na tym, że pomimo doznanych krzywd nie mszczę się na drugim człowieku, nie reaguję wobec niego według zasady: „oko za oko, ząb za ząb” (por. Mt 5,38), np. nie wyładowuję na nim swojej złości przez dokuczanie mu, krytykę, obmowę, urabianie złej opinii, lecz — pomimo ewentualnego żalu i rodzącej się niechęci — robię coś, co przynosi mu korzyść, np. modlę się o jego nawrócenie, o ducha autentycznej pokuty, proszę Boga o jego zbawienie, o przebaczenie mu grzechów, udzielam mu pomocy w potrzebie itp. Kto miłuje swoich nieprzyjaciół, podobny jest do Ojca niebieskiego, który „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi” (Mt 5,45), i do Jego Syna, Jezusa Chrystusa, który przybity do krzyża modlił się za swoich oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).

Okazywanie miłości i przebaczenie wrogom daje im szansę poprawy. Nie mszcząc się za doznane krzywdy, nie odpłacając złem za zło, dajemy drugiemu człowiekowi przykład, jak należy postępować. Przykład zaś bardziej niż słowa pobudza do zmiany życia. Odpłacając dobrem za zło możemy skłonić drugiego człowieka do zastanowienia się nad sobą i do nawrócenia. Dlatego też św. Paweł uczy: „Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę” (Rz 12,19-20). Te „węgle żarzące” to pewien twórczy niepokój, zastanowienie się nad sobą czy nawet zawstydzenie się z powodu nieoczekiwanego dobra, którym odpłacono człowiekowi za jego złość, dokuczanie, nienawiść i krzywdy.

Jeżeli za zło odpłacamy złem, jeżeli kierujemy się zasadą „oko za oko”, „ząb za ząb”, powiększamy tylko istniejące w świecie zło. Gdy dokuczamy komuś dlatego, że nam dokuczył, wzmagamy w nim tylko jeszcze bardziej nienawiść i chęć odwetu. Gdy obrazimy drugiego, bo i on nas obraził, nie zrodzimy w nim żalu do siebie samego, lecz do nas, co nie ułatwi mu zmiany życia.


źródło: http://www.teologia.pl/m_k/zag10-1.htm#5
Autor: KS. dr MICHAŁ KASZOWSKI

Jras4 - Sob 25 Lis, 2017 21:58

bawic sie w wybaczanie mozna wtedy gdy zlikwiduje sie wrogów potem mozna im wybaczać
margo - Sob 25 Lis, 2017 22:03

Cytat:
Jeżeli za zło odpłacamy złem, jeżeli kierujemy się zasadą „oko za oko”,


Jeśli za zło nie odpłacę złem, tylko wybaczę i się odsunę aby znów nie zostać skrzywdzona, to czy to będzie robienie komuś zła? Czy jeśli miałabym męża, który by mnie bił to gdybym od niego odeszła, żeby mnie więcej nie krzywdził i nie kontaktowała bym się z nim, to robiłabym mu tym krzywdę? Nie pobilabym go, tylko zadbała o to, aby on mnie nie krzywdził. I czy gdyby przyszedł do mnie później kiedyś po pomoc, ja bym mu pomogła, a on później by znów skrzywdził, to czy to nie byłoby robienie krzywdy samej sobie? No mnie na religii w podstawówce uczono, że palenie papierosów to jest grzech wobec przykazania "nie zabijaj", bo robię krzywdę sama sobie. Więc czy pozwalając na to, aby w moim otoczeniu ciągle przebywał człowiek, który mnie krzywdzi nie robię przypadkiem dobrze jemu, ale źle sobie? :mysli:

Whiplash - Sob 25 Lis, 2017 22:14

margo napisał/a:
Jeśli za zło nie odpłacę złem, tylko wybaczę i się odsunę aby znów nie zostać skrzywdzona, to czy to będzie robienie komuś zła?

A skąd Ci to przyszło do głowy?
Celowo pogrubiłem pewne fragmenty, żeby zwrócić na nie uwagę.
Cytat:
modlę się o jego nawrócenie, o ducha autentycznej pokuty, proszę Boga o jego zbawienie, o przebaczenie mu grzechów, udzielam mu pomocy w potrzebie itp. Kto miłuje swoich nieprzyjaciół, podobny jest do Ojca niebieskiego, który „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi” (Mt 5,45), i do Jego Syna, Jezusa Chrystusa, który przybity do krzyża modlił się za swoich oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).

pomoc w potrzebie jest tylko jednym z punktów. Ale nawet biorąc go pod rozwagę, powiedz, czy jak ktoś kto Cię skrzywdził i mu wybaczyłaś, został np potrącony na ulicy, udzieliłabyś mu pierwszej pomocy? A gdyby przymierał głodem, podałabyś mu bułkę? Widzisz, moim zdaniem oczywiście, masz rację, że nie wolno, może nie należy dawać się krzywdzić, wciąż i wciąż, ale to nie wyklucza zwykłych ludzkich odruchów, empatii. I to nic, że czasem też się oberwie po łbie. Ratując kogoś tonącego w jeziorze, biorę pod uwagę, ze sam mogę utonąć, że zmarznę, zmoknę. A jednak ja bym chciał, żeby ktoś rzucił mi się na ratunek i, choć sam nie byłem w takiej sytuacji, sądzę, że ja też bym na taki ratunek się zdecydował.
Miłujcie nieprzyjacioły swoje.

Faust - Sob 25 Lis, 2017 22:28

hm,tak czytając waszą dyskusję,myślę o tym także w kontekście relacji z rodziną,np . człowiek wychowany w domu alkoholowym,wychodzi z tego domu,ale poczucie straty,zmarnowanego dzieciństwa,różnych krzywd jest tak silne,że nie chce mieć styczności ze swoją rodziną ,pomimo iż ona jest inna niż te ciemne x lat temu. Ciężko zerwać więzi,bo kultura mówi,że rodzinę ma się tylko jedną itd itd. ,jednak czy warto utrzymywać kontakty na siłę,nawet jeśli szczerze się ich nie potrzebuje?. hmm takie tam moje rozterki

Faust

margo - Sob 25 Lis, 2017 22:31

Cytat:
tał np potrącony na ulicy, udzieliłabyś mu pierwszej pomocy? A gdyby przymierał głodem, podałabyś mu bułkę? Wi


Zrobiłabym to nawet gdybym mu nie wybaczyła... :roll:
Ale myślałam, że dyskutujemy o sytuacji stawać, w której to on odsunął się od swojej rodziny, która go według jego odczuć skrzywdziła. I myślałam, że to dyskusja o tym, czy to źle czy dobre, że tak zrobił i czy tak powinna zachować się osobą, która wybaczyła. Chyba, że czegoś nie doczytałam, to pardon, mój błąd.

Whiplash - Sob 25 Lis, 2017 22:41

margo napisał/a:
Ale myślałam, że dyskutujemy o sytuacji stawać, w której to on odsunął się od swojej rodziny, która go według jego odczuć skrzywdziła. I myślałam, że to dyskusja o tym, czy to źle czy dobre, że tak zrobił i czy tak powinna zachować się osobą, która wybaczyła. Chyba, że czegoś nie doczytałam, to pardon, mój błąd.

Prędzej ja nie doczytałem :) A odniosłem się do dyskusji na temat czym jest wybaczenie w ogóle i zapewne w tym miejscu nasze rozumienie się rozbiegło :)

pietruszka - Sob 25 Lis, 2017 23:47

Whiplash napisał/a:
czym jest wybaczenie w ogóle

Ile razy mi się zdarzyło myśleć, że wybaczyłam, że nie chowam urazy... Ba... byłam pewna... a potem...


Świadomość to jedno, a emocje... gdzieś tam ukryte...takie zastarzałe rany... głęboko pod skórą potrafią się jątrzyć... i wyłażą na wierzch, gdy jakaś sytuacja coś przypomni, zgra ta buta, doleci znajomy zapach, coś...nagłe skojarzenie, chwila lęku , niepewności, słabości i wyłazi potwór... jak kości z grobu po latach...

Wiem, co to znaczy wolność od urazów z przeszłości, więc wiem jak warto wybaczyć, nawet z egoistycznych pobudek... ot lżej na duszy, ot... łatwiej żyć Tu i Teraz a nie w przeszłości... łatwiej funkcjonować w relacjach... szczęki nie bolą, pięści się nie zaciskają.

Więc notuję sobie w głowie takie drobne incydenty, gdy gdzieś emocjonalnie coś nie zaleczone wobec kogoś...

to dam kilka przykładów

- wypominanie : nagłe "bo ty wtedy..."
- projekcja na innych, w jakiś sposób podobnych i złość, brak zaufania, dziwna niechęć, albo nawet jakaś chęć dokuczenia komuś prawie obcemu...
- bierna złość np. spóźnianie się... na rodzinne spotkania... (takie nie wprost złośliwostki, łatwe do przegapienia)

To takie moje małe niewybaczenia, choć świadomie myślałam, że ja już dawno... :wstyd: dokonałam tego aktu (haha miłosierdzia albo i co?)

Wiem,jak smakuje prawdziwe wybaczenie. Tam gdzie nie ma urazy... jest miłość (hmmm... taka chrześcijańska), pogoda ducha i zgoda z własną duszą.

Jo-asia - Nie 26 Lis, 2017 02:25

Można się odciąć jak najbardziej.
Tylko czy to zmieni "skrzywiony celownik"?
Czy zmieni przekonanie o sobie, że się jest naiwnym, że się daję wykorzystać, że nie umiem siebie bronić..
Czy przestaję być ofiarą? Nie.
Skrzywiony celownik gwarantuje poprawkę z rozrywki.
Nie da się tego uniknąć bez wybaczenia i to głównie sobie.

Czy mogę być tylko ofiarą? Czy mogę być tylko katem?
Czy aby nie jestem nimi jednocześnie?
Z własnego podwórka... Prościej mi było przyjąć konsekwencje wynikające z bycia katem niż ofiarą.
Jako ofierze, trudniej było mi sobie spojrzeć w twarz. Aby tego nie dostrzegać katow wokół siebie miałam mnóstwo.
Mam w swoim otoczeniu wampira emocjonalnego. W pracy. Dawał mi w kość. Do czasu. I nagle stałam się dla niego niewidoczna. Gryzie innych, nie mnie.

Maciejka - Nie 26 Lis, 2017 06:04

staaw napisał/a:
mimo że Staaw go założył i niema tam miejsca na ściemnianie typu : lepszy kiepski pokój od dobrej wojny czy inne hipisowskie hasła...


Stasiu po co stajesz w pozycji ; Ja gorszy?
Nie ma ludzi ani gorszych ani lepszych , jesteśmy równi, mamy rożne problemy, z czymś tam sobie nie radzimy, nie ze wszystkimi jest nam po drodze ale wszyscy tu jesteśmy ludźmi, zwykłymi, normalnymi i tyle.
Sami siebie tak okreslamy, sami stajemy na mniej lub bardziej korzystnych pozycjach dla nas samych.

staaw - Nie 26 Lis, 2017 08:09

perełka napisał/a:

Stasiu po co stajesz w pozycji ; Ja gorszy?
.

O ile alkoholizm jakośtam ogarnołem to DDD wali mi w mózg bardziej niż czysty spiryt...

Nie chodzi o gorszy, chodzi że niebezpieczny. Burzy spokój zarówno ozdrowiałych współ jak i wiecznie zdrowiejących alko...

Teraz jadę do adoptowanej rodzinki :papa:

Maciejka - Nie 26 Lis, 2017 08:14

Mam inne zdanie an ten temat. U nas na terapii podstawowej znaczy tego problemu co na wierzchu czyli u mnie wspóluzaleznienia , pozycja ; ja gorsza była rozpracowywana na grupie właśnie tego co na wierzchu. Inna sprawa to akurat u mnie to ma głebsze podloże.
Miłego dnia.

margo - Nie 26 Lis, 2017 11:15

Cytat:
Można się odciąć jak najbardziej.
Tylko czy to zmieni "skrzywiony celownik


Z mojego doświadczenia wynika, że tak. Odkąd zaczęłam unikać ludzi, którzy robią mi krzywdę i zaczęłam spotykać się z ludźmi, którzy mi jej nie robią, moje życie zmieniło się diametralnie. To ja wybieram, z kim chce dzielić moje życie. Po co mam się narażać, skoro nie mam takiej potrzeby? Oczywiście są osoby, z którymi muszę (a może po prostu chcę?) utrzymywać kontakt, pomimo tego, że mnie krzywdzili/krzywdzą. I wobec nich potrafię się obronić i postawić twardo granicę. Nie krzywdzą już mnie, choć próbują, ale ja na to nie pozwalam. Ale na litość boską, po co mam się skazywać na przebywanie w bliskich relacjach z osobami, z którymi nie chce w nich być? Tylko po to, żeby sobie udowodnić,, że umiem się przed nimi obronić?
Całe moje dotychczasowe życie, to z mojej perspektywy wojna. Walczenie że wszystkimi o wszystko. Czy jeśli odpuszczę te wojny i odejdę na dystans to będę tchórzem i dezerterem, czy po prostu zadbam w końcu o swój święty spokój, bo mi się cholernie już nie chce w tym brać udziału? :mgreen:

szymon - Nie 26 Lis, 2017 12:30

tam wcześniej... napisałem o sicie w koszu bez dna
wielkość sita to moja głowa
jeżeli sito ma drobne oko, to przejmuje się większością i cieszę się każda *p****
sinusoida jak u trzynastolatki :mgreen:

jak już sie na tym złapię, jak już mnie cos dopadnie, to zadaję sobie pytanie
jakie to ma znaczenie dla mnie?
bo ja nadaję znaczenie komuś czy czemuś

tu ważny temat z matką, mamą, bliską osobą
kolosalne znaczenie dla wielu z nas - kontakty z rodzicami czy dziećmi
tylko kto nadaje znaczenie temu, że to aż tak ważne ma być? sc43545

Faust - Nie 26 Lis, 2017 13:06

Margo, -, ważne słowa mówisz.
Szymon - może jest tak że też kultura narzuca nam taki a nie inny stosunek do rodziny? Religia? No bo rodzina najważniejsza, ma się ją tylko jedna itd itd.

Jras4 - Nie 26 Lis, 2017 16:52

Faust napisał/a:
nam taki a nie inny stosunek do rodziny?
Rodzina to najwiekszy wróg Twojei wolności czy trzezwości
pomyśl ,co by powiedziała rodzina jak by od jutra niemożna było by toba sterować ani sie wysługiwać ?
gdybyś nagle zaczeła byc całkowicie samodzielna i samowystarczalna ?
rodzinie na tym nie zalezy im taka sytacja pasuje
jesli powaznie myslisz o własnym zyciu jako dorosłej kobiety a nie przylepy do rodziny
to pomysl jak sie od nich oderwac
...z zycia Wielkiego Śmieciarza ,...wiem że Ci co tak bardzo niby kochaja i sie martwią to tylko poklepywacze po plecach

Jo-asia - Nie 26 Lis, 2017 16:59

margo napisał/a:
Całe moje dotychczasowe życie, to z mojej perspektywy wojna. Walczenie że wszystkimi o wszystko.

właśnie po to warto dojść z przebaczeniem do końca aby już nie trzeba było walczyć czy odcinać się

Po raz kolejny podkreślam, że można się odciąć a i tak wraca..pytanie, po co wracać. Ciekawe, że tylko w taki sposób postrzegane jest rozwiązanie.

Odstawiając alkohol, nie wracasz do picia aby nauczyć się być trzeźwą.
Odchodząc od alkoholika, nie trzeba do niego wracać aby wyjść ze współuzależnienia.
Tak samo można sobie poradzić z tego typu przebaczeniem. Okazji będzie do tego w obecnym życiu pełno.. bo to się przyciąga.

Jras4 - Nie 26 Lis, 2017 17:01

[quote="Jo-asia"]właśnie po to warto dojść z przebaczeniem do końca aby już nie trzeba było walczyć czy odcinać się [/quo
DOPÓKI JEST OD NICH JAKKOLWIEK UZALEŻNIONA WYBACZANIE TO ZWYKŁE pi***olenie O NICZYM

margo - Nie 26 Lis, 2017 17:52

Ależ ja nie mówię o odcięciu - ucieczce. Strachem przed konfrontacją. Ja mówię o odcięciu z braku potrzeby bycia blisko.

Swoją drogą dziwny paradoks. Relacje z moja matką poprawiły się dopiero, gdy się od niej odcięłam. Dopiero, gdy fizycznie nie miałam z nią nic wspólnego miałam siłę, aby przestać walczyć. Aby postawić granicę bez szarpania się. Dzięki temu odcięciu się nie jestem już krzywdzona, choć relacje z moja matka utrzymuje. Ale z dystansem, takim, jakie chce.

Jeśli odcielabym się od kogoś ze strachu, uciekając, to widząc go na ulicy szybko przechodziła bym na drugą stronę (a mam takie osoby niestety...). A jeśli się odcinam nie chowając urazy, ale nie mając potrzeby już więcej z tym kimś przebywać, to po prostu przechodząc obok ulica powiedziałabym "dzień dobry" i poszła dalej bez obaw.

Dobra, bo ja już gadam w kółko to samo chyba 5 raz. Koniec :D dzięki za dyskusje :p

Jo-asia - Nie 26 Lis, 2017 18:01

Jras4, a wiesz, że o Tobie myślałam :buziak:

Jak wchodziłam w odkrywanie współuzależnienia Ty mnie naprostowałeś skutecznie.
Zamiast szukać sposobu jak ze współuzależnienia wyjść skorzystałam ze znanych, sprawdzonych i dla mnie skutecznych sposobów.. jakie miałam pod ręką. Zrobiłam symboliczną podmiankę. Męża.. mój stosunek do niego, od tej chwili traktowałam jak alkohol. Zadziałało. W sumie do każdej zależności, która mi ciąży, tak robię ;)

Zauważyłam coś jeszcze, w związku z moimi wypowiedziami. Mamy różne podejście do pojęcia "zdrowie".
Dla mnie "zdrowie", to brak wewnętrznej niepewności. To brak dysharmonii. To pewność, bez względu na okoliczności. To elastyczność, umiejętność odnajdywania się w każdej sytuacji, bez zastanawiania się jak powinnam się zachować, co powinnam wybrać. To również otwartość na nowości i zmianę. To poczucie bezpieczeństwa i brak okazji/potrzeby walki. W początkowym okresie niepicia, nagłe sytuacje z alkoholem, były częste. Pomimo stosowania wszelkich ostrożności. Teraz gdy już nie podejmuję tych środków, sytuacji tego typu brak. I w sumie.. o to mi chodzi :) dla mnie to znak skuteczności, to wyraz mojej wewnętrznej spójności.
To, że czuję się zdrowa, nie oznacza, że mogę pić.. a oznacza, że wogóle się nad tym nie zastanawiam. I nie dlatego, że unikam tego tematu czy miejsc z alkoholem. A to jest moja wewnętrzna samość, której nie mam potrzeby pilnować a ona nie ma potrzeby mi tego udowadniać.

staaw - Nie 26 Lis, 2017 18:08

W domku :chmurka:
To był bardzo dobrze przeżyty dzień :serce:

staaw - Nie 26 Lis, 2017 18:25

Faust napisał/a:
Margo, -, ważne słowa mówisz.
Szymon - może jest tak że też kultura narzuca nam taki a nie inny stosunek do rodziny? Religia? No bo rodzina najważniejsza, ma się ją tylko jedna itd itd.

PATOLOGIA narzuca taki a nie inny stosunek do rodziny.
W religii, przynajmniej mojej, jest powiedziane "opuści mężczyzna matkę swoją i połączy się z żoną tak ściśle że będą jedną duszą i jednym ciałem".
Że niektóre matki tego nie rozumieją jest tyle dowcipów o teściowych...

No i jeszcze kultura... tu nie wiem. z dzieciństwa znam tylko patologię, w swojej rodzinie robię wszystko inaczej niż rodzice ale nie będę się chwalił... :skromny:

staaw - Nie 26 Lis, 2017 19:22

Poprzedni cytat był z pamięci, przytaczam całość:
Cytat:

"Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? 5 Powiedział też: "Z tej racji opuści mężczyzna ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną. I będą oboje jednym ciałem". 6 Tak nie są już dwoje, lecz jedno ciało. Co zatem Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela". 7

http://www.fbiblos.org/Ew...00/Default.aspx

Ile to moja matka nawalczyła się z moją żonką by odebrać jej "swoją" własność, to dowiedziałem się dopiero kiedy nabrałem tyle rozumu że nie bała się że natychmiast pójdę się upić a następnie ukręcę łeb okupantowi...

Maciejka - Nie 26 Lis, 2017 19:27

Che3sz powiedziec , ze mama była zaborcza i nie umiała oddac syna tak? Brzmi znajomo tylko ja to ogladałam jako dziecko i ja jako wnuczka tez byłam jej wrogiem a nawet własne dzieci. Nawet mówiła ; Jak sobie wroga nie wychowaśz to go nie masz. Łątwo nie miałeś i zona tez nie.
staaw - Nie 26 Lis, 2017 19:28

perełka napisał/a:
Łątwo nie miałeś i zona tez nie.

Żona miała trudniej. Nie piła... :p

Maciejka - Nie 26 Lis, 2017 19:32

Ty to masz szczęscie. :p tato tez nie pił a nie umiał odciać sie od mamusi i stanąć po stronie mamy bo ; Co to za ptaszek co s...w swoje gniazdko a rodzice to swietosc nie naruszalna .
staaw - Nie 26 Lis, 2017 19:41

Na nic plany okupanta :luzik:
Chciała rozbić moje małżeństwo- jesteśmy razem już 20 lat.
Nie puściła mnie do Ludowego Wojska Polskiego- z wiosennym poborem wstępuję do armii :rotfl:

Jak ja lubię stawiać na swoim... :chmurka:

Maciejka - Nie 26 Lis, 2017 19:44

Bo Ty madry jestes i wiesz co dobre. Kiedys jeszcze zobaczysz dobre strony mamy, dobre wzorce bo i takei były chociaz moze na dzis tego jeszcze nie widzisz. DDD ma i dobre , mocne strony.
staaw - Nie 26 Lis, 2017 19:56

perełka napisał/a:
Bo Ty madry jestes i wiesz co dobre.

Na prawdę mnie lubisz czy chcesz pożyczyć cukru? :rotfl:

Maciejka - Nie 26 Lis, 2017 19:58

Za cukier podziękuje jeszcze po Warszawie i pozywaniu sobie słodkich rzeczy do końca mi buzia sie nie wygoiła. Ja lubię ogólnie wszystkich dopóki mnie nie wnerwią a jak wnerwią to popatrze o co chodzi a potem sie okaże co dalej. :rotfl:
staaw - Pon 27 Lis, 2017 16:44

Jak wyciąć lastryko w pomieszczeniu 2x2 metry?
Dynamit nie wchodzi w rachubę a diaksem po 30 sekundach musi się 15 minut wietrzyć... :bezradny:

staaw - Pon 27 Lis, 2017 17:24

Perła, wyleczyłaś się ze współuzależnienia?
Myślałem że mi coś podpowiesz z tym lastrykiem...

Maciejka - Pon 27 Lis, 2017 17:28

Wygoglaj sobie :mgreen:
staaw - Pon 27 Lis, 2017 17:31

perełka napisał/a:
Wygoglaj sobie

Mimo wszystko wolę z kobietą niż wujkiem.
Rozmawiać rzeczjasna... :skromny:

Maciejka - Pon 27 Lis, 2017 17:43

Perly nie potrzebuja leczenia, natura wie co robi
smokooka - Pon 27 Lis, 2017 17:43

młotek + długo jakieś czy inny szpikulec?
staaw - Pon 27 Lis, 2017 17:45

perełka napisał/a:
Perly nie potrzebuja leczenia, natura wie co robi

Zarasta ranę drogocenną skorupką? Nie idź tą drogą miła... :nono:

Maciejka - Pon 27 Lis, 2017 17:46

Lepiej o tym lastryku mysl i mlotku
staaw - Pon 27 Lis, 2017 17:48

smokooka napisał/a:
młotek + długo jakieś czy inny szpikulec?

Próbowałem :bezradny:

To taka lastrykowa wylewka z łukiem na ścianę, chcę zlikwidować łuk bo mi terakota za daleko od ściany się kończy.

Myślałem na mokro, ale gdybym moczył ile potrzeba to miałbym jeszcze sąsiadów łazienkę do remontu.

Jeszcze godzinka i będzie zrobione...

Whiplash - Wto 28 Lis, 2017 08:28

staaw napisał/a:
Jak wyciąć lastryko w pomieszczeniu 2x2 metry?

Tylko diaks, ale pro. Duży i wytrzymały, bo to pyli bardziej niż cokolwiek. Miałem sporo cięte u siebie i pamiętam jaka to masakra. najpierw sznyty w kratkę, a póżniej młot udarowy.

staaw - Wto 28 Lis, 2017 09:47

Dzięki W.
Maciejka - Wto 28 Lis, 2017 12:04

Ja w temacie przebaczenia i pojdnania slow pare. Stasiu przepraszam, ze u Ciebie ale mysle, ze to tu pasuje. Pod wplywem ostatnich wydarzen i wykonania pewnej pracy nad soba nawiazalam zerwany kontakt z siostra. Umowilysmy sie na jazde razem do rodzicow. Dostalam garsc informacji i numery telefonow do rodzicow. Pewnie dzis nie zadzeonie, emocje sa silne ale niedlugo pewnie tak.
Maciejka - Wto 28 Lis, 2017 13:49

Jak to nigdy nie wiadomo po co los stawia na naszej drodze ludzi i nie wiadomo ile dobrego moze z tego wyniknąć. Trzeba tez gotowości i pokory w sobie żeby dostrzec szanse i wyciagnac z tego ile się da. Zycie to przygoda, trudnosci to szanse a bariery mogą okazać się milowymi krokami w rozwój, w życiu. Najtrudniejsze przede mna ale mam jeszcze na to sporo czasu. Kolejna ważna lekcja ( nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa) do odrobienia póki jeszcze mam na to szanse za zycia rodziców.
olga - Wto 28 Lis, 2017 17:30

Cytat:

Perła, wyleczyłaś się ze współuzależnienia?
Myślałem że mi coś podpowiesz z tym lastrykiem...


Młotkiem? :mgreen:

olga - Wto 28 Lis, 2017 17:34

:beba: już były takie pomysły....nie chciało mi się kolejnych postów czytać
staaw - Nie 10 Gru, 2017 09:29

xbtny :mis: :mis: :nie: zfert

:bezradny:

czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 11:07

Uważam,że przypadkowi ludzie to nie przypadkowi ludzie! ;) Czasem mam wrażenie,że w mojej osobie już jest plan i ja nic nie muszę planować. :p
rejek - Nie 10 Gru, 2017 13:24

czerwonamila napisał/a:
Uważam,że przypadkowi ludzie to nie przypadkowi ludzie! ;) Czasem mam wrażenie,że w mojej osobie już jest plan i ja nic nie muszę planować. :p

Czyli jak myślę z nową pracą i mieszkaniem jest u ciebie OK? :D

czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 13:33

rejek napisał/a:

Czyli jak myślę z nową pracą i mieszkaniem jest u ciebie OK?


Teraz przebywam w PL Od stycznia chcę wynająć pokój w big city i szukać nowej pracy + uczyć się angielskiego w szkole.
Czasem nie potrafię podjąć decyzji, czasem zaczynam wątpić w siebie.

W drugi dzień po powrocie ojciec kazał mi zrobić zupę. Miał problemy z płucami,ale piwo pił. Nie mogłam się przełamać i powiedzieć ok zrobię Ci teraz mam wyrzuty sumienia.

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 13:40

Czasem jak czytam ludzi po profesjonalnej terapii to sie ciesze , ze poszlam swoja droga bez pompvy specjalistow. :p
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 13:43

co masz na myśli perełka? :roll: Boję się,że mi dokopiesz...
Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 14:00

Nie zanierzam dokopywac. :nie: Co mam na mysl? Ano to, jestem w zgodzie ze soba i wybieram bez poczucia winy, bez moralniaka, bez gierek, stawiam jasne granice, nieporozumienia, dwuznacznosci wyjasniam, mam czysta relacje po mojej stronie, przed podjeciem decyzji robie bilans zyskow i strat potencjalnej decyzji i wybieram najlepsze rozwiazanie na tu o teraz. Licze sie z tym , ze to moze okazac sie bledem wtedy wyciagne z tego wnioski jesli to trafna decyzja to jestem zadowolona itp i itd. Nie szukam aprobaty, potwierdzenia , tatusia i ciepelka np u Stasia albo innego fajnego tatusia w otoczeniu tylko czerpie z siebie i zyje po prostu.
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 14:07

,,
Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 14:09

A dlaczego piszesz u tatusia a nie u siebie? Nikt nie reaguje i nie masz potwierdzenia?
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 14:12

A szukam potwierdzenia... :oops: i tak będę robić po swojemu. Ale faktycznie czekam na opinie innych i jestem ciekawa co mi napiszą, może dostanę ciekawą odpowiedź zwrotną :roll:



Ale okey badź szczera lepiej dla mnie. Zaboli i przynajmniej będę wiedzieć co.

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 14:21

Widzisz Asia a mnie na terapii wspoluzaleznienia uczyli min , radzenia sobie z krytyka i asertywnosci , nie mam terapii ddd/dda zamiast tego terapeutka nauczyla mnie jak pracowac z ksiazkami bo od samego czytania to wzrok mozna zepsuc. Jak czerpac z otoczenia i przepuszczac przez parasol ochronny nauczylam sie w koszmarze dziecinstwa. Przetrwalam wtedy teraz tez dam rade choc czasem chce sie wyc. Spadam z tematu bo mnie tatus pogoni chcooc za bardzo to sie nie boje...
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 14:24

Cieszę się,ale życie to nie przetrwanie tylko życie. Masz prawo wyć. Ja ryczę i nie wstydzę się tego.

Jesteś starsza i pewnie bardziej dośw. chodź ja uważam,że nawet 25 latka może być bardziej dośw. niż 70 latka. MOje zdanie 8)
Nie będę nadwyrężać tego wątku, bo mam duży potencjał do tego fsdf43t Na końcu mnie zablokują,albo ktoś przestanie odpowiadać na moje zapytania.

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 14:25

Nie napisalam , ze przetrwanie tylko wtedy przetrwalam i nic nie moglam zrobic to teraz tez dam rade po prostu zyjac.
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 14:29

ok ;)
Ja już nie nadwyrężam wątku i Ciebie..

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 14:32

Smutne jest to poczucie niskiej wartosci. Skad wiesz co jest we mnie, jakie uczucia mi towarzysza i czy wogole jakies sa?
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 14:35

pisałam do CB NA priv nie odpisałas. Nic na siłe... Jestes dorosła i dobrze wiesz jakie decyzje podejmujesz. Nie to NIE idę dalej ;)

Niskie poczucie własnej wartości? okey dziękuję ;)

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 14:43

Dlatego ze mi napisalas jakis czasu temu obrazliwa wiadomosc. Co mam do powiedzenia wole w relacji do Ciebie napisac na forum. Ja od Ciebie nie potrzebuje rady. Zapytalas to napisalam publicznie. Szacunek zaczyna sie od siebie.
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 14:48

Dobrze ;)
Twoje życie Twoje decyzje.
Ważne ,że jesteś szczęśliwa i masz grono przyjaciół ;)

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 15:46

Najlepszego przyjaciela i zarazem wroga to ja mam w sobie. Jesli ktoa zachowa sie wobec mnie jak przyjaciel to pomimo ciemniejszej jego strony potrafie to docenic i powiedziec mu o tym. Jesli chce sie zblizyc to ok. jesli nie to tez ok. Jesli ktos tam mnie nie lubi/ nie trawi - trudno bywa nie moj problem. Staram sie kierowac poatawa ja ok - ty ok. choc nie zawsze to mi wychodzi. Asia nie pisz do mnie pw bo ich nie czytam.
czerwonamila - Nie 10 Gru, 2017 15:51

ok, napisałam tylko:
Tak mam niskie poczucie własnej wartości i potrzebuję potwierdzeń od ludzi. Cieszę się,że Ty tego nie potrzebujesz i zawsze jesteś pewna siebie i nie masz gorszych dni. Chodź wątpię w to.
Każdy ma jakieś zwątpienia..
Powinnam radzić się rodziny i bliskich znajomych a nie forum gdzie nikt mnie nie zna.


Przepraszam, jeśli uraziłam ostatnią wiadomością.


Teraz jak przyznałam się sama przed sobą,że mam niskie poczucie własnej wartości to mi się ryczeć chce i ryczę to boli zxczxc

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 16:17

czerwonamila napisał/a:
napisałam tylko:
Tak mam niskie poczucie własnej wartości i potrzebuję potwierdzeń od ludzi. Cieszę się,że Ty tego nie potrzebujesz i zawsze jesteś pewna siebie i nie masz gorszych dni. Chodź wątpię w to.
Każdy ma jakieś zwątpienia..
Powinnam radzić się rodziny i bliskich znajomych a nie forum gdzie nikt mnie nie zna.


Przepraszam, jeśli uraziłam ostatnią wiadomością.

Napisze wyraźnie; Nie życzę sobie żebyś pisała do mnie w taki sposób. Niczego takiego nie napisałąm, jestem zwykłą kobietą co boryka sie na co dzień z problemami i mam gorsze dni np; dziś , buzuja hormony i jestem niewyspana i wygladam jak zombi co nie przeszkadza mi byc pewną siebie i silną , wiedzacą czego chcę osobą. Jestem w bardzo stresujacej o odpowiedzialnej pracy i musze być na chodz ie czy czuje się lepiej czy gorzej. Skoro piszesz na forum to pewnie tego potrzebujesz, ja niczego tu nikomu nie narzucam. Skoro masz terapie to gdzie podstawy i narzedzia z niej? Ja tu niczego takiego nie widze. :bezradny: Nie pogłaskam Ciebie i nie utule bo moim zdaniem nie tego potrzebujesz , moge sie mylic w swojej opinii. Nie siedze w Twojej głowie i nie znam Twojej historii.

smokooka - Nie 10 Gru, 2017 16:27

Stasiu, o czym są te obrazki z dziurą i misiami? Bo ja w czytaniu obrazków marna jestem
staaw - Nie 10 Gru, 2017 16:37

xbtny nic
:mis: :mis: misie
:nie: nie
zfert chce

:rotfl:

smokooka - Nie 10 Gru, 2017 16:42

:okok:
dudek - Nie 10 Gru, 2017 17:37

czerwonamila napisał/a:
Tak mam niskie poczucie własnej wartości
witaj w klubie.
:lol:

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 17:40

To se Dudek podnieśc te poczucie wartości nikt za Ciebie tego nie zrobi, za mnie tez nie. Moje jest póki co stabilne, jak trzeba to wysokie a jak trzeba to normalne. :)
dudek - Nie 10 Gru, 2017 17:43

perełka, a czy ja się żalę? Chciałem dać impuls koleżance że nie jest sama.....
Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 17:47

A czy ja Cię krytykuję? Nie , tez mam niskie ale kolezance o to chodzi żeby ją pogłaskać i nie musi nic z tym robić a tymczasem problem jest i rosnie coraz wiekszy. U mnie tez jest z tym różnie ale ja wtedy przyglądam sie sobie i korzystam z narzędzi jakie dała mi praca nad sobą i terapia. To duże zaplecze i samo sie nie zrobi trzeba sie za to wziaśc albo ugryzie w siedzenie lub przywali z wierzchu , ze aż równowagę można stracić na jakis czas.
dudek - Nie 10 Gru, 2017 17:54

sry perełka,
myślałem że chcesz mi dopiec.
Tak jest, samo się nie zrobi nic. U mnie jest bezporównywalnie lepiej niż było rok temu, lecz jeszcze dużo pracy nad tym mnie czeka.

Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 17:56

dudek napisał/a:
sry perełka,


Nie rozumiem :bezradny: wyjasnisz :prosi: Co Wy z tym dopiekaniem , co ja kucharz jakis jestem czy co :foch:

dudek - Nie 10 Gru, 2017 17:58

sry-sorry
Maciejka - Nie 10 Gru, 2017 17:59

aaaa Dzięki :buzki: jakis zargon , inna mowa, tak?
pterodaktyll - Śro 13 Gru, 2017 08:59

Cytat:
Dla mnie "zdrowie", to brak wewnętrznej niepewności. To brak dysharmonii. To pewność, bez względu na okoliczności. To elastyczność, umiejętność odnajdywania się w każdej sytuacji, bez zastanawiania się jak powinnam się zachować, co powinnam wybrać. To również otwartość na nowości i zmianę. To poczucie bezpieczeństwa i brak okazji/potrzeby walki

Jo-asia napisał/a:
że czuję się zdrowa, nie oznacza, że mogę pić.. a oznacza, że wogóle się nad tym nie zastanawiam. I nie dlatego, że unikam tego tematu czy miejsc z alkoholem. A to jest moja wewnętrzna samość, której nie mam potrzeby pilnować a ona nie ma potrzeby mi tego udowadniać.


Jakże mi to jest bliskie Joasiu :okok:

pterodaktyll - Śro 13 Gru, 2017 09:02

staaw napisał/a:
z wiosennym poborem wstępuję do armii

Łomatkoboskoforumowo!!! To aż tak źle z tą naszą armią, że takich oldboyów biorą???? :shock: :szok:


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Janioł - Śro 13 Gru, 2017 14:14

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
z wiosennym poborem wstępuję do armii

Łomatkoboskoforumowo!!! To aż tak źle z tą naszą armią, że takich oldboyów biorą???? :shock: :szok: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
spokojnie do Armi Zbawienia
staaw - Śro 13 Gru, 2017 14:53

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
z wiosennym poborem wstępuję do armii

Łomatkoboskoforumowo!!! To aż tak źle z tą naszą armią, że takich oldboyów biorą????

Się lepiej nie pytaj z czego robią pociski... :p

Bida panie w kraju... :rotfl:

pterodaktyll - Śro 13 Gru, 2017 15:10

Janioł napisał/a:
do Armi Zbawienia


:buahaha: ........ :okok:

staaw - Pon 18 Gru, 2017 16:49

Choinka kupiona :zmeczony:
staaw - Pon 18 Gru, 2017 16:53

perełka napisał/a:
Cięzka musi być tak ześ sie zmęczył :mgreen:


Jak zawsze, 1/4 pokoju zajmuje...

Edit:
W moich tematach się nie wygasza :p

staaw - Pon 18 Gru, 2017 17:07

Tak mnie natchło...
Tydzień do Bożego Narodzenia a w domu... normalnie...

Bez tego całego świątecznego szaleństwa i nerwów towarzyszących mi wiele lat...

Rekolekcje i spowiedź ważniejsze od wypastowanej podłogi i umytych okien.
I tak powinno być :nerwus:

Janioł - Pon 18 Gru, 2017 17:18

Cytat:
I tak powinno być
stanowczy jak prezes i na dodatek wie jak powinno być ;)
staaw - Pon 18 Gru, 2017 17:23

Janioł napisał/a:
Cytat:
I tak powinno być
stanowczy jak prezes i na dodatek wie jak powinno być


Cytat:
STARY TESTAMENT
Mądrość Syracha

26
1 Szczęśliwy mąż, który ma dobrą żonę,
liczba dni jego będzie podwójna.
2 Dobra żona radować będzie męża,
który osiągnie pełnię wieku w pokoju.
3 Dobra żona to dobra część dziedzictwa
i jako taka będzie dana tym, którzy się boją Pana:
4 wtedy to serce bogatego czy ubogiego będzie zadowolone
i oblicze jego wesołe w każdym czasie.


:chmurka:

Janioł - Pon 18 Gru, 2017 17:31

e ....tylko ściągał
staaw - Pon 18 Gru, 2017 17:34

Janioł napisał/a:
e ....tylko ściągał

Nie wszystko co starożytnie musi być przeterminowane :p

olga - Pon 18 Gru, 2017 18:47

A o dobrym mężu nic tam nie piszą? :drapie:
dudek - Pon 18 Gru, 2017 19:59

olga, to było pisane w czasach gdy nie było równouprawnienia
Janioł - Pon 18 Gru, 2017 20:15

olga napisał/a:
A o dobrym mężu nic tam nie piszą? :drapie:
PISZĄ :

Ef 5, 21-33

Miłość Chrystusa i Kościoła wzorem małżeństwa chrześcijańskiego

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan

Bracia:
Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej.

Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim.

Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby samemu sobie przedstawić Kościół jako chwalebny, niemający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała.

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj również każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego. A żona niechaj ze czcią się odnosi do swojego męża.

Oto słowo Boże.

pterodaktyll - Pon 18 Gru, 2017 22:05

staaw napisał/a:
Nie wszystko co starożytnie musi być przeterminowane

W zupełności podzielam Twój punkt widzenia szlachetny Staawie :mgreen:

Whiplash - Wto 19 Gru, 2017 08:54

pterodaktyll napisał/a:
W zupełności podzielam Twój punkt widzenia szlachetny Staawie

O naiwny pterodaktyllu, skąd Ci przyszło do głowy, że znajdujesz się po tej stronie zdania po któej jest "nie wszystko" a nie po tej co "przeterminowane"?

Takie tam, z 1 listu do Tymoteusza:

Cytat:
Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?

:rotfl:

pterodaktyll - Wto 19 Gru, 2017 09:02

Whiplash napisał/a:

O naiwny pterodaktyllu, skąd Ci przyszło do głowy, że znajdujesz się po tej stronie zdania po któej jest "nie wszystko" a nie po tej co "przeterminowane"?

Z wykopalisk kol. Red. z wykopalisk :p

staaw - Pon 01 Sty, 2018 15:09

perełka napisał/a:
Czy naprawde az tak wazne, taka range ma dla Ciebie podkreslanie tej innosci, tego kpmpleksu nizszosci?

Tak, bronię samodzielnego myślenia ponieważ już na początku XIX wieku Gustave Le Bon zauważył że inteligencja tłumu nie rośnie wraz z liczebnością tego tłumu a wręcz przeciwnie.
Wypadkowa jest niższa niż każdego z członków oddzielnie.
Do tego jestem przeciwnikiem demokracji gdzie 2 idiotów może przegłosować jednego mędrca. To tyle jeżeli chodzi o moje poglądy i niema tu żadnych kompleksów a jedynie przemyślenia i wierność ideałom...

Odwdzięczę się równie intymnym pytaniem: czy na prawdę nie masz żadnych wartości dla których warto poświęcić część swojego komfortu? Że o życiu nie wspomnę...

Czy ważna jest tylko ciepła woda w kranie i prąd do telewizora?

Maciejka - Pon 01 Sty, 2018 15:14

Stasiu nie rozumiem pierwszego pytania. Mozesz rozeinac? Drugie jest ponizej pasa bo dobrze wiesz z czym jest zwiazany moj zawod. A ostatnie jest calkowicie vez zwiazku z tematem.
staaw - Pon 01 Sty, 2018 15:17

perełka napisał/a:
Stasiu nie rozumiem pierwszego pytania. Mozesz rozeinac? Drugie jest ponizej pasa bo dobrze wiesz z czym jest zwiazany moj zawod. A ostatnie jest calkowicie vez zwiazku z tematem.

Przepraszam, nie miałem takiego zamiaru, ani nie skojarzyłem z Twoją pracą.
Szczerze mówiąc nadal nie kojarzę...

Zaraz się skupię to rozwinę...

staaw - Pon 01 Sty, 2018 15:23

perełka napisał/a:
Czy naprawde az tak wazne, taka range ma dla Ciebie podkreslanie tej innosci, tego kpmpleksu nizszosci?.


To co Ty nazwałaś kompleksem niższości, ja nazywam odwagą posiadania swojego zdania.
Posiadam wartości, których wyznawanie kosztuje mnie dyskomfort a moich przodków kosztowało również życie.

Teraz pytanie: czy wyobrażasz sobie życie w 100% komformizmie gdzie liczy się tylko pełny brzuch i poklask publiczności?

staaw - Pon 01 Sty, 2018 15:26

Linka napisał/a:


Odnoszę wrażenie Stasiu, ze cenisz szczególnie tych, którzy idą pod prąd.
Nawet jeżeli masz inne poglądy.
Skąd się to bierze ? Zastanawiałeś się kiedyś ?


Z nauczania papieża JPII :)

Linka - Pon 01 Sty, 2018 15:32

Wcale nie o to mi chodziło.
Ja bym papieża do tego nie mieszała.
Co siedzi w Tobie, ze Zmusza Ci do sprzeciwu.
Tak dla zasady? Czy żeby podkreślić, ze możesz sam decydować ?
Pomiędzy nie godzeniem się, a negowaniem wszystkiego, jest duża różnica..

Maciejka - Pon 01 Sty, 2018 15:32

Oczywiscie, ze nie. Puste by bylo i to byloby zwykle marnowanie zycia. Kompleks nizszosci kolego to wdl. mnie. Postawa ja nie ok- ty ok., to. Jestem gorsza, niebezpieczna, kims kto stoi nizej od innych, to niskie poczucie wlasnej wartosci, stawianie sobie i innym wydokich wymagan i moje z dawnych latat za co xostalam wysmiana na terapii to mi szybko przeszlo - podkredlalam jestem z wioski czyli kims gorszym. Stas ja napeawde lubie z Toba pogadac, lubie Ciebie posluchac i nie chce Ci ani dokuczac ani leczyc. To tylko moj odbior Twoich wypowiedzi.
staaw - Pon 01 Sty, 2018 15:42

Linka napisał/a:

Co siedzi w Tobie, ze Zmusza Ci do sprzeciwu.

Psychiatrzy nazywają to dysonansem poznawczym.
Głosimy tolerancję i wolność ale pewnych rzeczy tolerować nie wolno.
I to mnie znerwia...
(przykładów nie podam by nie zaogniać dyskusji)
Linka napisał/a:

Tak dla zasady?

Ze strachu? Dzisiaj biją Murzynów, ale kiedy wybiją wszystkich mogę być następny w kolejce?
Linka napisał/a:

Czy żeby podkreślić, ze możesz sam decydować ?

Udowadniać niczego nie muszę nawet sobie a co dopiero innym...
Linka napisał/a:

Pomiędzy nie godzeniem się, a negowaniem wszystkiego, jest duża różnica..

Nie neguję wszystkiego...
Podoba mi się nasz demokratycznie wybrany rząd, miesięcznice smoleńskie a nawet mój dzielnicowy jest całkiem porządny chłop...

Piszę o tym co neguję bo jest tego mniej, no i złe rzeczy są bardziej nośne medialnie...

Maciejka - Pon 01 Sty, 2018 15:50

Pytasz o moje wartosci to np. Szczerosc - dostaje czasem za to ale potem relacja diametrialnie sie zmienia na plus. , wartosc to praca , trudna, niewdzieczna, bez czasu na wlasne zycie ale lubie robic to co robie, kolejna to rodzina- pojde nawet nw ogien jeslu vrdxie trzeba, ti tez patriotyzm ale wyrazany raczej w milosci do ojcdystego jexyka, do kultury, to uczciwosc zariwno wobec siebie i wobec innych itp itd. I najwaznijsza dla mnie wartosc to cud zycia jednak nie za cene innego zycia.
Thomasson - Pon 01 Sty, 2018 16:10

Linka napisał/a:
Wcale nie o to mi chodziło.
Ja bym papieża do tego nie mieszała.
Co siedzi w Tobie, ze Zmusza Ci do sprzeciwu.
Tak dla zasady? Czy żeby podkreślić, ze możesz sam decydować ?
Pomiędzy nie godzeniem się, a negowaniem wszystkiego, jest duża różnica..


Czy musi człowieka coś zmuszać do sprzeciwu? Może propagowane obecnie trendy i wartości są zbyt miałkie aby budować na nich szczęśliwe życie. Sprzeciw może być zwykłym poszukiwaniem szczęścia dla siebie. Co jeśli moje wyobrażenie o szczęściu jest daleko rozbieżne z tym co myślą inni ludzie? Przecież tak łatwo organizujemy się w grupy o wspólnych poglądach i izolujemy od innych grup. Prawica nie lubi lewicy, legia walczy z lechem, ateiści unikają kropidła, wierzący walczą z demonami, biedni nie lubią bogatych, bogaci nie rozumieją biedy... Lubimy gdy nasi towarzysze życia, nasi przyjaciele są podobni do nas. Daje to poczucie normalności, uniknięcia metki "wariat". Tylko czy jesteśmy w tym wszystkim szczęśliwi? Większość nauczycieli życia duchowego była pustelnikami. Nie przepadali za "zbiorową mądrością" i demokratycznym obrządkiem.

Chyba nie godzenie się i negowanie jest tym samym. Czy wszystkiego? Negując wszystko nie negujemy samej postawy negującej więc nie można wszystkiego za negować.

staaw - Pon 01 Sty, 2018 16:14

Thomasson napisał/a:
ateiści unikają kropidła

Żeby unikali, sami lezą pod kropidło a później krzyczą że ich klecha pomoczył... :rotfl:

staaw - Pon 01 Sty, 2018 16:38

Swoją drogą, Thomasson, napisałeś to co ja nieudolnie próbowałem przekazać "własnymi słowami".
Dzięki...

Najbardziej się nie godzę z tym że można bić kibiców Elany ale za bicie kibiców Olympii można pójść do więzienia... :bezradny:

Tibor - Pon 01 Sty, 2018 18:06

Napiszę przez pryzmat własnych doświadczeń.
Cytat:
Odwdzięczę się równie intymnym pytaniem: czy na prawdę nie masz żadnych wartości dla których warto poświęcić część swojego komfortu? Że o życiu nie wspomnę..

a nieco wcześniej:
Cytat:
Tak, bronię samodzielnego myślenia ponieważ już na początku XIX wieku Gustave Le Bon zauważył że inteligencja tłumu nie rośnie wraz z liczebnością tego tłumu a wręcz przeciwnie

Czyli tak naprawdę niczego nie poświęcam w imię jakichkolwiek wyższych celów, a jedynie zmierzam do swoich celów. Przekonanie, że moje myślenie będzie służyć dobru ogólnemu. W zasadzie zawsze chyba tak myślałem, a czym bardziej upodlałem się w czynnym alkoholizmie, tym bardziej byłem przekonany o swoim poświęceniu.

Byłem w wojsku (w pewnym sensie) na ochotnika, uważałem, że jest to mój patriotyczny obowiązek. On pokrywał się z moim "stylem" naprawiania świata, jako młody chłopak należałem do NFP (Narodowy Front Polski).

Z czasem przyszło (w moim odczuciu) otrzeźwienie. Uważam, że znacznie lepiej wypełnie swój patriotyczny obowiązek, jeśli każdy papierek wyrzucę do śmieci, jeśli sąsiadowi, który porusza się na wózku, pójdę po zakupy, jeśli nie pojadę na gape tramwajem, jeśli pani w piekarni powiem "miłego dnia", a innej ustąpię miejsca w autobusie, jeśli nie bedę kombinował w corocznym zeznaniu podatkowym itd.

Wszystko jest piękniejsze, kiedy kochasz swojego sąsiada, a nie swoje Państwo

staaw - Nie 14 Sty, 2018 08:08



Hehe, za czasów Dostojewskiego było więcej kobiet...

smokooka - Nie 14 Sty, 2018 09:41

hehe, dopiero to udostępniałam u siebie :D Zasadniczo to chodzi raczej nie o ilość kobiet tylko wewnętrznych demonów mężczyzny.
staaw - Nie 14 Sty, 2018 11:14



:chmurka:

smokooka - Nie 11 Lut, 2018 13:52

Staaw nie odzywa się bo ma postanowienie pożyć w realnym świecie, póki co nie chce logować się na Forum ani na Fb.
Od siebie dodaję - myślę że nie zaszkodzą mu telefony od przyjaciół i realne spotkania :)

Wiedźma - Nie 11 Lut, 2018 21:42

Ale wszystko u niego w porządku, tak?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group