To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Moje trzeźwienie.

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 17:41
Temat postu: Moje trzeźwienie.
Cześć. Przywitałem się w powitalni, postanowiłem więc założyć wątek dotyczący mojej drogi.
Nie piję prawie dwa miesiące, uczęszczam na terapię indywidualną-raz w tygodniu. Terapeuta określił mój etap jako ostatni dzwonek, że mam dużo szczęścia, że zdecydowałem się dość szybko na leczenie. Piłem z różnym natężeniem ok 7 lat-zdażyło się kilka razy urwać film, jednak główny model to lekki rausz z okresami abstynencji, ale krótkimi. Piwko po pracy, wódka przy grillu, piwko na kaca itd. Uzależnienie pojawiło jednak wcześniej-tak sądzę. Obecnie jestem na etapie nauki o mechanizmie nałogowego regulowania uczuć oraz mechanizmów wypierania. Proszę napiszcie na co zwracać uwagę, ze swoich doświadczeń-chętnie też odpowiem na pytania. Generalnie jestem "zielony" ale wiem jedno-wspaniale mi z abstynencją i niczego bardziej nie pragnę, zrobię wszystko, żeby nie wrócić. Dla siebie, żony i dzieciaków. Pozdrawiam!

Kami - Śro 30 Lis, 2016 18:59

Stefan0410 napisał/a:
ale wiem jedno-wspaniale mi z abstynencją i niczego bardziej nie pragnę, zrobię wszystko, żeby nie wrócić.

no i tego sie trzymaj na pewno zaraz dostaniesz masę porad ja jestem po przeciwnej stronie barykady :]

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 19:06

Po przeciwnej stronie czyli co? 😉
Janioł - Śro 30 Lis, 2016 19:08

Stefan0410 napisał/a:
Nie piję prawie dwa miesiące, uczęszczam na terapię indywidualną-raz w tygodniu.
a co z AA i terapią grupową , myślałeś na tym ?
Kami - Śro 30 Lis, 2016 19:12

Stefan0410 napisał/a:
Po przeciwnej stronie czyli co? 😉

należę do grupy współuzależnionych :mgreen: mogę podyskutować w śmietniku, hydepark-u, undeground-dzie czy trollowni na piciu się nie znam na trzeźwieniu też więc mierna moja pomoc. ;)

Kami - Śro 30 Lis, 2016 19:12

ooooo widzisz już Janioł do Ciebie wpadł :)
Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 19:13

Myślałem, ale raczej ciężko byłoby pogodzić pracę i spotkania. Terapeuta doświadczony i stwierdził, że jak najbardziej indywidualna może być, choć przyznał, że najlepsze efekty daje w połączeniu z grupą. Może podświadomie dlatego tu jestem😉
Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 19:18

Czyli moja żona też jest po "drugiej stronie barykady". Trzeba chwasta wyrwać z korzeniem😉
Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 19:20

No rzeczywiście-wolałbym tego uniknąć, zdecydowanie😎
Kami - Śro 30 Lis, 2016 19:28

Stefan0410, napiszęCi zupełnie poważnie.
Jak się potoczy między Twoją żoną a Tobą to tylko jedynie Pan Bóg wie. Ważne, że poszedłeś po rozum do głowy i wiesz po co chcesz trzeźwieć. Skup się na sobie i na Twoim trzeźwieniu bo to jest najważniejsze. Ja trzymam kciuki :kciuki: .
U nas na forum jest fajnie spotkasz tu całą masę ludzi z których możesz "wyssać" dla siebie to co najlepsze. Mi forum kilka lat temu bardzo, bardzo pomogło. Tu pojęłam mechanizm i picia i trzeźwienia a przede wszystkim mojego OGROMNEGO problemu .... WSPÓŁUZALEŻNIENIA. ( byłam tak zielona, że nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak współuzależnienie) .

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 19:36

Uważam, że o ile samo bycie trzeźwym dotyczy mnie, o tyle trzeźwienie wymaga pracy na wielu płaszczyznach, w tym również w kwestii relacji małżeńskich. Czarne chmury mamy za sobą, nie chcę być zbyt pewny siebie, ale sprawa wygląda tak, że oboje się wspieramy i pragniemy tego samego.
staszek - Śro 30 Lis, 2016 19:37

Cześć Stefan
Stefan0410 napisał/a:
Proszę napiszcie na co zwracać uwagę,

Jesteś na początku,drogi do trzeżwienia,tak więc rób to co uważasz dla siebie najlepsze.
Ja osobiście wybrałem terapię zamkniętą,ponieważ kilka prób dochodzącej, było niepowodzeniem.
Bo nie robiłem to dla siebie,tylko dla Żony i dzieci.Napewno pomoże tobie w trzeżwieniu zmiana sposobu myślenia oraz otoczenia.To nie jest takie proste wymaga, twojej chęci i ciężkiej pracy nad
sobą.Powodzenia. :)

Kami - Śro 30 Lis, 2016 19:41

Stefan0410 napisał/a:
oboje się wspieramy i pragniemy tego samego.

i to jest bardzo ważne

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 19:46

Podejrzewam, że mogę na tym etapie do końca nie wiedzieć co jest dla mnie dobre, delikatnie mówiąc obserwuję swoje reakcje, uczucia itp-nie do końca sobie wierząc. Czuję się trochę jak ślepy, nowe okoliczności, nowe wyzwania-choć nie czuję lęku, bardziej ufność i ulgę. Otoczenie podświadomie zmieniłem już jakiś czas temu, będzie ponad rok jak zerwałem toksyczne znajomości, w tym z kumplem, z którym "szedłem w miasto". Obecnie tylko najbliższa rodzina i przyjaciel, który wie o uzależnieniu. Poza tym znajomi nieuzależnieni. Jestem szczęściażem, że mam wciąż kochającą żonę, dzieciaki, że zaczęło się wszystko składać do kupy...
staszek - Śro 30 Lis, 2016 19:46

Stefan0410 napisał/a:
trzeźwienie wymaga pracy na wielu płaszczyznach, w tym również w kwestii relacji małżeńskich

To nie tak, że nie pijesz dwa miesiące i wymagasz od małżonki dobrych relacji.
Upłynie wiele czasu,i jak pokażesz swoim zachowaniem postępowaniem że dokonujesz zmiany,to
sobie odbudujesz zaufanie.U mnie to się odbywało tak,że Ja się zmieniam i wszystko w koło mnie
się zmienia,nie próbuję kogoś zmieniać.Tu chodzi o mnie. :)

esaneta - Śro 30 Lis, 2016 19:49

Stefan0410, witaj na Dekadencji :)
staszek - Śro 30 Lis, 2016 19:56

Stefan0410 napisał/a:
i. Jestem szczęściażem, że mam wciąż kochającą żonę, dzieciaki

To szanuj to i pielęgnuj. :)

Jędrek - Śro 30 Lis, 2016 19:58

Stefan0410 napisał/a:
zrobię wszystko, żeby nie wrócić

Wszystko?
Mi ciężko było rozstać się z poprzednim życiem....
dopiero dwa lata depresji zmusiły mnie do większego zaangażowania i porzucenia półśrodków....

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 19:58

Witam również😎 Staszek-chodziło mi o elementarne sprawy-dialog małżeński, szacunek, empatia itp. Niby banalne, ale bardzo potrzebne. Myślę, że dobrze mieć to na uwadze na drodze do trzeźwości.
Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 20:09

Jędrek napisał/a:
Stefan0410 napisał/a:
zrobię wszystko, żeby nie wrócić

Wszystko?
Mi ciężko było rozstać się z poprzednim życiem....
dopiero dwa lata depresji zmusiły mnie do większego zaangażowania i porzucenia półśrodków....


Mnie przed udaniem się do ośrodka dręczyła myśl:jak to? Do końca życia nie pić?? Tęsknota jest, ale coraz mniejsza, są dni, że wogóle nie myślę o problemie. Abstynencja rozwiązuje wiele problemów, nie muszę się już dręczyć, czy już mogę wypić, ile wypić, czy przesadziłem itp, o problemach natury duchowej i relacji z Bogiem nie wspomnę. Pewnie lekko nie będzie, ale motywacja jest. Nawet nie myślę w kategoriach, że cieszę się z kolejnego dnia, celem jest trzeźwość, po prostu.

staszek - Śro 30 Lis, 2016 20:09

U mnie jak piłem,nie było komunikacji,bo nigdy nie miałem na to czasu.
Teraz to,jest tak że o wszystkim rozmawiamy,a przede wszystkim prawdomówność i szczerość.
Jest super. :)

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 23:03

Jędrek napisał/a:
Stefan0410 napisał/a:
zrobię wszystko, żeby nie wrócić

Wszystko?
Mi ciężko było rozstać się z poprzednim życiem....
dopiero dwa lata depresji zmusiły mnie do większego zaangażowania i porzucenia półśrodków....


Jędrek-czego próbowałeś, jakie to były półśrodki w Twoim przypadku?

yuraa - Śro 30 Lis, 2016 23:12

Stefan0410 napisał/a:
ciężko byłoby pogodzić pracę i spotkania.

naprawdę ?
nie znajdziesz żadnego popoludnia w tygodniu na spotkanie z takimi jak Ty ?
w każdym mieście , miasteczku spotykają sie AA
śmiem twierdzić że w Pl nie ma miejsca gdzie w promieniu 30 km nie znajdziesz spotkan AA.
szukałeś ?

pterodaktyll - Śro 30 Lis, 2016 23:19

Stefan0410 napisał/a:
celem jest trzeźwość,

Z własnego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że to marny cel. Trzeźwość bowiem powinna być środkiem do osiągania kolejnych celów w życiu a nie sama w sobie być celem życiowym. Taka droga prowadzi do nikąd.......

szymon - Śro 30 Lis, 2016 23:20

Stefan0410 napisał/a:
Jędrek-czego próbowałeś


Szymek, a Ty czego próbowałeś?
wymień z 5 przykładów, bo wiadomo, ze to nie działa, albo działa na chwilę

normalne jest to, że będziesz troche kombinował i zrobisz wszystko, żeby nie iść na terapie lub porozmawiać z psychologiem nawet szczerze braknie Ci sił - tak to działa

ja kombinowałem i robiłem wszystko, żeby nie iść, żeby o tym nie rozmawiać, żeby nikt sie nie dowiedział (a przecież i tak wiedzieli i widzieli i czuli)

nie ma co myśleć długofalowo, nie myśl, ze do końca życia nie bedziesz pił, spadnie meteor albo coś jeszcze z góry i moze się to udać ;) ;)

czytałeś o półśrodku 24h ?

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 23:28

Daleko nie musiałbym szukać, podejrzewam, że w ośrodku, do którego chodzę takie spotkania się odbywają. Sęk w tym, że jeśli mam wolne popołudnie spędzam je z dziećmi-na tyle małymi, że potrzebują opieki-żona w tym czasie w pracy. Niestety nie mogę też ze swojej pracy zrezygnować-w końcu dobrze płatnej, kredyt itp. ciężki temat.
yuraa - Śro 30 Lis, 2016 23:32

a na picie miałeś czas.
Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 23:37

szymon napisał/a:
Stefan0410 napisał/a:
Jędrek-czego próbowałeś


Szymek, a Ty czego próbowałeś?
wymień z 5 przykładów, bo wiadomo, ze to nie działa, albo działa na chwilę

normalne jest to, że będziesz troche kombinował i zrobisz wszystko, żeby nie iść na terapie lub porozmawiać z psychologiem nawet szczerze braknie Ci sił - tak to działa

ja kombinowałem i robiłem wszystko, żeby nie iść, żeby o tym nie rozmawiać, żeby nikt sie nie dowiedział (a przecież i tak wiedzieli i widzieli i czuli)

nie ma co myśleć długofalowo, nie myśl, ze do końca życia nie bedziesz pił, spadnie meteor albo coś jeszcze z góry i moze się to udać ;) ;)

czytałeś o półśrodku 24h ?


Sęk w tym, że jestem w trakcie terapii, zostałem zdiagnozowany, trafiłem do doświadczonego terapeuty w osrodku terapii uzależnień. Czy próbowałem? Tak próbowałem nie pić-bezskutecznie. Najtrudniej było oswoić się z decyzją o całkowitej i dożywotniej abstynencji. Może faktycznie źle sfofmułowałem, że celem jest tylko trzeźwość-chcę przedewszystkim czerpać radość z życia na trzeźwo, z rodziny, dzieci, wielu hobby, które mam.

Stefan0410 - Śro 30 Lis, 2016 23:42

yuraa napisał/a:
a na picie miałeś czas.


Wiem do czego "pijesz" - nie jest to jednak takie proste. Niemniej jednak dowiem się co i jak, porozmawiam o tym z terapeutą. Zaufałem mu, bo w sumie komu jak nie jemu, a on radził narazie skupić się na terapii indywidualnej.

yuraa - Czw 01 Gru, 2016 00:10

no dobra, ufasz terapeucie , pewnie wie co robi.
są tacy terapeuci co zabraniają korzystać z forum albo czytać literature alkoholową.

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 09:23

Mój dał do zrozumienia, że o ile mechanizmy i założenia są wspólne u wszystkich, dróg do sukcesu może być wiele, choć wspomniał, że terapia poołączona z grupą są najskuteczniejsze. Co do czytania-zachęcał mnie, żebym czytał, z czasem mam też dostać materiały. Forum nie zakazał😉 Dobrego dnia!
Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 09:27

Szymon-czyli mam nie myśleć długofalowo? Mam nie myśleć, że to decyzja na resztę życia? Wydaje mi się to mało motywujące😉
Tibor - Czw 01 Gru, 2016 09:50

Co dla mnie było skuteczne?
W kwestii pić/niepić terapia indywidualna za mało, indywidualna z grupową już tak, ale tylko na jakiś okres czasu, potem indywidualna, grupowa i mitingi AA. Tyle potrzebowałem oparć, żeby nie pić. Ale tylko żeby nie pić.
Kolejnym etapem było poszukiwanie radości życia oraz pozbycia się lęków oraz wyrzutów sumienia. Powyższe nie dawały mi rezultatu, jakiegoś wyraźnego przynajmniej. Do tego był mi potrzebny Program 12 Kroków z innym uzależnionym i odejście od terapii, bo na pewnym etapie czułem konflikt.

W tym wszystkim niemałą rolę od samego początku odgrywała moja córka. Chciałem naprawić to, co kiedyś spieprzyłem i początkowo choć dość ułomnie, to zawsze szczerze dawałem jej tyle serca, ile umiałem najlepiej. Na 100% swoich możliwości. To mnie powolutku uczyło dawanie siebie bezinteresownie innym. Z czasem zobaczyłem jak właśnie TO działa i w tym odnajduje największą radość życia.

zołza - Czw 01 Gru, 2016 12:06

A ja cichutko zapytam jedynie ....skoro tak wszystko ładnie żarło w Twoim życiu to dlaczego piłeś ?
No i oczywiście drugie pytanie - dlaczego chcesz przestać?
Stefan0410 napisał/a:

Sęk w tym, że jeśli mam wolne popołudnie spędzam je z dziećmi-na tyle małymi, że potrzebują opieki-żona w tym czasie w pracy.

No to miały opiekuna a żona zapewne komfort w pracy :szok:

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 13:28

Dlaczego piłem-sam chciałbym się tego dowiedzieć, bo to, że lubiłem stan rauszu to raczej zbyt banalne wytłumaczenie. Co do opieki-faktycznie zdażało się jakiś czas temu być na gazie przy dzieciach ( ciary mi przechodzą jak o tym myśle) był też inny rozkład pracy. Potem jakoś się pilnowałem i czekałem na żonkę, aż wróci. Teraz cieszę się na wspólne spędzanie czasu " bez piwka", mam super dzieciaki, które mnie uwielbiają, daje mi to bardzo dużo-doskonale rozumiem o czym napisał Tibor.
dudek - Czw 01 Gru, 2016 13:30

Stefan0410 napisał/a:
Czyli moja żona też jest po "drugiej stronie barykady". Trzeba chwasta wyrwać z korzeniem😉

Cześć Stefan. Dudek Alkoholik. To zdanie zainspirowało mnie to napisania. Ja myślałem podobnie, Ja alkus niepijący żona współ i DDA i też myślałem że powinna iść na terpie lub/i al anon. Nawet jej to sugerowałem lecz terapeuta mnie zgasił, że to ja mam się zmieniać a nie innych i odpusciłem. Teraz i ona się zmienia bo i ja się zmieniam, życie stało się duuuużo lepsze, mniej nerwów więcej rozmowy. ITP ITD a jestem też na początku drogi.
Stefan0410 napisał/a:
Szymon-czyli mam nie myśleć długofalowo? Mam nie myśleć, że to decyzja na resztę życia? Wydaje mi się to mało motywujące😉
Mało wiesz, proponuję jednak nie martwić się że to do końca życia nie będziesz pił, bo za miesiąc znowu zaczniesz pić.
Nie pij tylko dzisiaj. Nie myśl że noga ci się powinie i coś zawalisz w przyszłości. (Np. za rok wesele brata/szwagra jak to będzie? iść? co ja wtedy zrobie? jak sobie poradze? lub a jak mnie zwolnią z pracy za 5 lat to nie spłacę kredytu itp... tu chodzi o przeżywanie przyszłości i snucie domysłów)
Stefan0410 napisał/a:

Jestem alkoholikiem, "wysokofunkcjonującym"
też tak myślałem o sobie rok temu,
wyszło że jestem ochlaptus jakich wielu.
Witaj na forum :)

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 13:49

U mnie było inaczej-żona już jakiś czas była na Dda, potem okazało się, że jest współuzależniona. W dalszym ciągu uczęszcza. Bardzo poprawiło się między nami, cała sytuacja bardzo nas zbliżyła. Co do sytuacji życiowych-jeśli nie przepiję majątku ( 👍) to raczej nie muszę się niczego obawiać, mam to szczęście. No chyba, że poważna choroba, wypadek lub wojna.

W kwestiii imprez-macie pomysł na wspólne spędzenie czasu? Ze względów oczywistych lokal odpada, przed telewizorem też słabo😉

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 13:50

Nie napisałem-oczywiście chodzi o Sylwestra.
dudek - Czw 01 Gru, 2016 13:55

Stefan0410 napisał/a:
Niestety nie mogę też ze swojej pracy zrezygnować-w końcu dobrze płatnej, kredyt itp. ciężki temat.
Stefan0410 napisał/a:
-jeśli nie przepiję majątku ( 👍) to raczej nie muszę się niczego obawiać

Coś mi się tu gryzie aż oplułem monitor ciastkiem.

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 13:56

Nie o wszystkim muszę pisać. Są różne życiowe sytuacje. Pozdrawiam😉
dudek - Czw 01 Gru, 2016 13:59

Stefan0410, meetingi są również w weekendy i dni wolne od pracy.
zołza - Czw 01 Gru, 2016 14:01

dudek napisał/a:
, meetingi są również w weekendy i dni wolne od pracy.

Ale tam przychodzą "zwykli alkoholicy" po pomoc , po wsparcie :mgreen:

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 14:04

Właśnie tego muszę się dowiedzieć. Porozmawiam o tym z terapeutą. W weekend jak najbardziej by pasowało. Nie zrozumcie mnie źle-nie chcę udawać, że problemu nie ma, bo ewidentnie jest. Nie chcę też myśleć magicznie, że problem sam zniknie, bo wiem, że tak nie będzie. Nie chcę na siłę też próbować półśrodków, bo jeśli coś jest skuteczne to jest i koniec-są w tej kwestii mądrzejsi i bardziej doświadczeni ode mnie. Nie chciałbym natomiast wywracać do góry nogami porządku życia i tygodnia-trzeba to wszystko mądrze pogodzić.
Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 14:06

zołza napisał/a:
dudek napisał/a:
, meetingi są również w weekendy i dni wolne od pracy.

Ale tam przychodzą "zwykli alkoholicy" po pomoc , po wsparcie :mgreen:


Nie uważam się za " niezwykłego" alkoholika, tak jak nie ma niezwykłych cukrzyków.

dudek - Czw 01 Gru, 2016 14:07

Stefan0410 napisał/a:
Nie chciałbym natomiast wywracać do góry nogami porządku życia i tygodnia
Ja tak właśnie zrobiłem :mgreen: Skąd jesteś? Ja ci znajdę meetingi AA obok Ciebie, nie musisz się pytać terapeuty bo on może tego nie wiedzieć.
zołza - Czw 01 Gru, 2016 14:22

Stefan0410, sorki ;)
Ale jak słyszę na "dzień dobry"hasło "wysokofunkcjonujacy alkoholik" to najnormalniej płachta na byka. :roll:
Piszesz - kilka razy urwany film , kilka razy piwo na kaca ...według mnie zwyczajnie minimalizujesz problem a wygląda na to , że terapeuta Cię w tym utwierdza . ceewd Kolejne pytanie czy terapia jest w Ośrodku Prywatnym ? Czytając Ciebie mam wrażenie ,że poruszasz się jak we mgle a wszelkie Twoje zachowania sa niestety regulowane przez zwykłe "mechanizmy choroby alkoholowej" a najbardziej rzuca się w oczy Twoje przerośnięte "ego" i mechanizm "iluzji i zaprzeczeń " oraz" racjonalizowania"
Nie da się nie pić na pół gwizdka. Albo zrobie wszystko by nie pic albo szkoda zawracać sobie głowy. Nie ma półśrodków. To postepująca choroba , która każdego sprowadza tylko w dół. :|


https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=67278#67278

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 14:42

Zołza- z pokorą przyjmuję to, co napisałaś. Terapia jest w ośrodku nieprywatnym. Terapeuta nie utwierdza mnie w przekonaniu, że problemu nie ma, bądź jest mały-wręcz przeciwnie, nie miał najmniejszych wątpliwości po szczerej rozmowie. Jestem alkoholikiem, uzależnionym od alkoholu, od ok 7 lat. A to, że nie chleję pod sklepem nie ma znaczenia. Zauważam te mechanizmy u siebie, jest nad czym pracować i przyznaję-czuję się jak we mgle. Pozdrawiam
Giaur - Czw 01 Gru, 2016 15:21

Meeting z dojazdami w obie strony zajmuje jakieś dwie godziny, czyli +/- wypicie trzech piw. Odpowiedz sobie szczerze na pytanie czy na serio nie masz na to czasu. Zwłaszcza w sobotę lub niedzielę.
Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 15:35

oczywiście, że znajdę na to czas. W weekend jak najbardziej. Zznalazłem meetingi w mojej okolicy ( dzięki Dudek za chęci i motywację). Nie mam nic do stracenia. Nie wiem tylko co znaczy grupa otwarta i grupa zamknięta. Czy do zamkniętej mogę dołączyć? Otwarta jest raz w miesiącu.
zołza - Czw 01 Gru, 2016 15:40

Stefan0410 napisał/a:
Czy do zamkniętej mogę dołączyć?

Nawet powinieneś...bo grupa zamknięta to grupa dla alkoholików. Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia :) .

yuraa - Czw 01 Gru, 2016 15:43

poczytaj tutaj
https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=9056

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 16:07

dzięki za materiał-zapoznałem się. Tą niedzielę mam już zaplanowaną, przyszła na meeting. To się porobiło😜 Dziękuję.
pterodaktyll - Czw 01 Gru, 2016 19:11

Stefan0410 napisał/a:
Nie chciałbym natomiast wywracać do góry nogami porządku życia i tygodnia-trzeba to wszystko mądrze pogodzić.

Może Ci sie nie spodoba to co napiszę, ale nasza choroba nie toleruje żadnego "targowania się" z nią, a Ty co? Jeszcze na dobrą sprawę niczego nie zacząłeś a już chcesz ustawiać po swojemu?

Stefan0410 - Czw 01 Gru, 2016 19:27

Mi się nie ma nic podobać czy nie-ja chcę nie pić. Przeczytałem jeszcze raz tą dyskusję od początku-dziękuję za zimny prysznic.
rufio - Czw 01 Gru, 2016 21:50

Acha bora - pora - kuku- tram-tata- plim-plum bliam - bo ja wiem ?!

prsk :glupek:

Stefan0410 - Sob 03 Gru, 2016 10:47

Piękna zima, dobry nastrój wrócił, nadzieja i pełna determinacja. Odkryłem, że nie potrafię odczytywać objawów głodu-z dzienniczka miałem w zasadzie tylko dwa sny, że napiłem się piwa, po których obudziłem się wściekły i zarazem szcześliwy, że to tylko sen. Wczoraj natomiast dopadła migrena-kiedyś miewałem, jak piłem ustąpiło lub była rzadka. -czy to somatyzowanie czy zbieg okoliczności? Poza tym nie odczuwam " chęci wypicia", w zrozumieniu takim jak przedtem, że msm ochotę, natrętne myśli itp. Jak jeszcze może objawiać się głód?
dudek - Sob 03 Gru, 2016 12:09

Różnie, każdy jest inny. Mi czasami serducho szwankuje. Skoki napięcia itp. Ja się mocno przestraszylem swojego łba, bo jest nieobliczalny. Po dwóch miesiącach ciężko jest zauważać głody a tymbardziej reagować na nie w miarę szybko więc się nie martw. To podstępna choroba. Nawet jak czujesz się super to uważaj bo jutro możesz mieć dość wszystkiego. Hmmmm o której dzisiaj meeting masz? Może się pofatygujesz?
Stefan0410 - Sob 03 Gru, 2016 12:28

Jak wspomniałem, ten weekend zajęty-praca i rodzina. Piszcie co chcecie-nie wierzę jednak, że aa to jedyna słuszna droga, choć na pewno pomaga, na pewno też nie wszystkim.Na meeting udam się w przyszłą niedzielę- z czystej ciekawości., skonsultuję i omówię jeszcze Wasze opinie z terapeutą. Przeczytałem sporo z tego forum i innych również-wiele wskazuje na to, że o ile machanizmy i zasady są te same, drogi i historie mogą być diametralnie różne. Ludzie dziś pewnie stojący przy swoim za jakiś czas rozkładają ręce i nie jest już tak kolorowo. Nie obraźcie się, ale dla własnego dobra staram się podchodzić do tego z dystansem-zasada ograniczonego zaufania. Pozdrawiam i miłego weekendu!
Stefan0410 - Sob 03 Gru, 2016 12:38

Oczywiście bardzo proszę napiszcie, jak jeszcze może objawiać się głód. Pozdrawiam
Tibor - Sob 03 Gru, 2016 17:17

Uważaj na siebie. Coś mnie niepokoi w Twoich słowach, jeszcze nie wiem co, ale mam wrażenie, że chcesz przechytrzyć tą chorobę.
Dobrego dnia, dobrego popołudnia życzę.

dudek - Sob 03 Gru, 2016 17:21

U terapeuty nie konsultuj tego, co my tutaj piszemy tylko to co ty myślisz. AA nie ma monopolu na trzeźwienie. Tutaj nikt Ci nie napisał żebyś zostawił terapeutę i poszedł do AA. Jedno nie wyklucza drugiego.
Masz uprzedzenia do AA? A może się wstydzisz że ktoś znajomy już tam jest? Ja zrobiłem wszystko co sie dało żeby nie pić. Terapia zamknięta teraz indywidualna i grupowa, AA i opiekun z AA. Ale to ja, naprawdę nie chce pić i robię wszystko żeby tego nie robić. Ty widocznie jesteś niezdecydowany. Wszystko ładnie i pięknie. Własne M. Rodzina i dobra praca. Picie chyba Ci wystarczajaco nie dało w du**.

Stefan0410 - Sob 03 Gru, 2016 18:18

Tibor napisał/a:
Uważaj na siebie. Coś mnie niepokoi w Twoich słowach, jeszcze nie wiem co, ale mam wrażenie, że chcesz przechytrzyć tą chorobę.
Dobrego dnia, dobrego popołudnia życzę.


Dzięki i wzajemnie. Być może jeszcze nie doceniłem jej mocy-cieszę się jednak bardzo, że podjąłem leczenie. Może to marne porównanie, ale: z racji osobowości skłonnej do uzależnień mam za sobą fajki, amfę (dawno) i trawę. Najtrudniej było z fajkami. W tych trzech przypadkach zauważyłem, że najważniejszym motorem, choć motywacje były różne, był rodzaji specyficznej dezyzji, nie wiem nawet jak to nazwać-przekroczyłem granicę?to nie jestem ja? czemu to robię? nie klasyczny d***-też to miałem i przechodziłem wielokrotnie.. Teraz widzę ten sam rodzaj decyzji i to mi daje nadzieję i siłę. Wiem, że to początek drogi, ale nie ma innej. Wszystko przede mną, nie oczekuję, że będzie łatwo.

Dudek-rzeczywiście szczerze mówiąc trochę cykam się grupy, i rzeczywiście, pewnie w tej sytuacji na moje nieszczęście, w d**ę od życia nie dostałem, chociaż z małżeństwem było już krucho.

napiszcie możliwie ze swojego doświadczenia, co okazało się objawami głodu, jak to było u Was.

Pozdrawiam serdecznie. Trzymajcie się.

Matinka - Sob 03 Gru, 2016 19:13

Stefan0410 napisał/a:
napiszcie możliwie ze swojego doświadczenia, co okazało się objawami głodu, jak to było u Was.

Najlepiej to widać z perspektywy czasu, wtedy nie umiałam zinterpretować.
Podobnie nie miałam jawnej chęci picia. Też była konkretna motywacja, zatrzaśnięcie furtki z napisem "picie".
Zwłaszcza w kontaktach z pijącymi osobami doświadczałam niepokoju, irytacji, silnej złości. Jak byłam sama, to mnie czasem nosiło, takie "sama nie wiem, czego chcę";-)
Ale teraz, zdarzyło mi się parę raz,y pojawiła się ewidentna chęć picia, bez żadnego kamuflażu. I niestety, nie ufam, że ta zatrzaśnięta furtka jest gwarantem, że to wszystko już przeszłość.

Wiedźma - Sob 03 Gru, 2016 19:13

Stefan0410 napisał/a:
bardzo proszę napiszcie, jak jeszcze może objawiać się głód

Ooooo, różnie różniście :beba:
Głód to takie podstępne bydlę, że potrafi się dobrze zakamuflować i udawać coś zupełnie innego.
POCZYTAJ TU

Stefan0410 - Sob 03 Gru, 2016 19:57

Matinka napisał/a:
Stefan0410 napisał/a:
napiszcie możliwie ze swojego doświadczenia, co okazało się objawami głodu, jak to było u Was.

Najlepiej to widać z perspektywy czasu, wtedy nie umiałam zinterpretować.
Podobnie nie miałam jawnej chęci picia. Też była konkretna motywacja, zatrzaśnięcie furtki z napisem "picie".
Zwłaszcza w kontaktach z pijącymi osobami doświadczałam niepokoju, irytacji, silnej złości. Jak byłam sama, to mnie czasem nosiło, takie "sama nie wiem, czego chcę";-)
Ale teraz, zdarzyło mi się parę raz,y pojawiła się ewidentna chęć picia, bez żadnego kamuflażu. I niestety, nie ufam, że ta zatrzaśnięta furtka jest gwarantem, że to wszystko już przeszłość.


Matinka-po jakim czasie abstynencji pojawiła się jawna chęć napicia się? Jak długo ten stan trwał?

Wiedźma-dzięki za lekturę.

Matinka - Sob 03 Gru, 2016 20:51

Wiesz, myślę, że trudno doszukiwać się tu prawidłowości związanej z czasem.
Natomiast wiążę to z okolicznościami.
Ta chęć picia pojawia się przy spotkaniach z dwoma bliskimi mi osobami, z którymi kiedyś piłam. One przy mnie nigdy nie piją i nie mają problemu z alkoholem, natomiast ja mam przy nich silne skojarzenie. Mimo, że jest to zwykły spacer, wycieczka, kawiarnia (nigdy nie wybieram miejsca, gdzie może być podawany alkohol). Po prostu kiedyś w takich sytuacjach piłam i trudno to przyzwyczajanie wykorzenić, zastąpić. Ale widzę pomału poprawę i zmianę.
Od paru tygodni mam problemy z weekendami, to wiąże się z trybem życia, moją pracą i raczej nie działa tu stare przyzwyczajenie, ale akumulacją zmęczenia, stresu, trudnych emocji i problem z rozładowaniem tego. Myślę, że jest to obecnie nawrót choroby.
Największy kryzys jest w piątek wieczorem, w sobotę, niedzielę jest już wyciszenie.
A nie piję jakieś trzy lata i pół roku.

Jędrek - Pon 05 Gru, 2016 22:50

Stefan0410 napisał/a:
... Na meeting udam się w przyszłą niedzielę- z czystej ciekawości...

Odkładanie spraw ważnych na później.... czy daj czas czasowi?

Wiedźma - Wto 06 Gru, 2016 09:55

Jędrek napisał/a:
Odkładanie spraw ważnych na później.... czy daj czas czasowi?

Czas czasowi się daje robiąc coś, na wyniki czego trzeba poczekać. Ale robiąc. Działając.
A nie odkładając działanie do przyszłego tygodnia :/

Thomasson - Czw 08 Gru, 2016 12:57

Cześć Stefan
Zapobieganie powstawaniu głodu alkoholowego i radzenie sobie z już powstałym głodem, to fundament abstynencji. Więc zapytam, (nie musisz odpowiadać), co ty robisz z tym doświadczonym terapeutą od dwóch miesięcy? Skoro musisz w internecie o takie rzeczy dopytywać. Ja po tygodniu terapii umiałem rozpoznać większość objawów głodu a lista ta była nie mała.

Fajnie że masz dystans do różnych doradzaczy , i że ufasz terapeucie. Ale zauważ, że jesteś zbyt zielony aby oceniać czy ktoś jest doświadczony i czy te doświadczenie jest coś warte. Trzeba trzymać się jednej jasno określonej drogi, i nie skakać z kwiatka na kwiatek, aby gdzieś dojechać. Ale skok w bok daje też inną perspektywę.

Ja po wysłuchaniu setek rożnych historii od ludzi z AA, z terapii, i nawet tych z przy śmietnika, wiem że:
Są tacy co trzezwieja zupełnie samemu, szacunek mój dla nich
Są tacy co po dekadzie indywidualnej i dziesiątkach grupowych terapii są ledwie pół metra do przodu
Są tacy co mają AA za religie, za swój statek, ster, i za żeglarza też, ich wybór
Są tacy co nigdy nie dostrzegli swojej szansy, i nie ma ich wśród nas
Są też niezliczone drogi innych
O swojej drodze pisałem kilka wątków, teraz jak bym to czytał to z połową bym się nie zgadzał

Pozdrawiam

Stefan0410 - Czw 08 Gru, 2016 18:04

czyli rozumiem, że na pewno terapeuta jest zły. OK. Co robię:
- system 8/8/8 -plus zdrowe jedzenie
- bieganie, spacery z psem
- rozmowa z żoną na temat odczuć, emocji, tego jak odbiera moje zachowanie itp
-stosuję zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików
-modlitwa i eucharystia
- znajduję czas na przyjemności/ hobby
- spędzam czas z dziećmi
- wykonuję powoli i sumiennie obowiązki zawodowe-tak, żeby nie mieć poczucia winy
- cały czas obserwuję swoje zachowanie-notuję każdy dzień, nazywam uczucia i emocje, nie rozstaję się z zeszytem-wszystkie niepokojące myśli zapisuję-konsultuję z terapeutą.
-dwa dni temu nosiło mnie wieczorem, rozmowa z żoną, wizyta u kumpla i notatki pomogły
Słowo pisane ma pewne ograniczenia, stąd może nie jestem w stanie wszystkiego Wam dokładnie przekazać. Jestem tu po to, żeby mieć inne spojrzenie ale i dystans.
Utrzymuję abstynencję w dalszym ciągu, bez d***.

Pozdrawiam, miłego weekendu!

smokooka - Czw 08 Gru, 2016 18:05

co to 8/8/8 - to praca/dom/sen?
Stefan0410 - Czw 08 Gru, 2016 18:08

Z grubsza rzecz ujmując. Chodzi o to, że tak planuję dzień, żeby na wszystko był czas, z naciskiem na sen-nie ma filmów po nocach i internetu😉
Stefan0410 - Czw 08 Gru, 2016 18:41

[quote="Thomasson"]Ja po tygodniu terapii umiałem rozpoznać większość objawów głodu a lista ta była nie mała[/

Podziwiam fsdf43t

Jędrek - Pią 09 Gru, 2016 09:10

Thomasson napisał/a:
Ja po tygodniu terapii umiałem rozpoznać większość objawów głodu a lista ta była nie mała.

co z tego, że widziałem co się dzieje, jak w ogóle nie potrafiłem temu zaradzić :(

dudek - Nie 11 Gru, 2016 20:57

jak dzisiejszy meeting? podobało się?
Stefan0410 - Pią 23 Gru, 2016 19:57

Cześć. Na spotkaniu AA nie byłem - nie chcę pisać dlaczego, nie mam zamiaru wzbudzać kontrowersji ani zbędnych dyskusji. Krótko - to nie dla mnie. Czytałem sporo o AA, program 12 kroków, tradycje etc - robię to samo, niekoniecznie w takiej formie i kolejności - z żoną, dziećmi, przyjaciółmi i spowiednikiem. Zawierzyłem bez reszty życie Chrystusowi.

Wkrótce, równolegle do indywidualnej, zaczynam terapię grupową, najpierw 6 miesięcy wstępnej, później pogłębiona przez kilka miesięcy, co dalej zobaczymy. Dalej nie piję, powoli spadają mi kapki z oczu - oj jest co zmieniać ;) . Na dzień dzisiejszy moimi drogowskazami są prawda, pokora i cierpliwość. No i chęć działania.

Wszystkim Forumowiczom życzę Zdrowych, Pogodnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia. :buzki:

ankao30 - Pią 23 Gru, 2016 20:01

Stefan0410, nie byłem bo....
W AA można wejść nic nie mówić i wyjść.
Ja czytałam że w 2012 miał być koniec świata i ... mamy 2016.

staszek - Pią 23 Gru, 2016 23:19

Stefan0410 napisał/a:
Cześć. Na spotkaniu AA nie byłem - nie chcę pisać dlaczego, nie mam zamiaru wzbudzać kontrowersji ani zbędnych dyskusji

Cześć,tak działa system samoobrony. Powodzenia. :)

pterodaktyll - Pią 23 Gru, 2016 23:25

Stefan0410 napisał/a:
Zawierzyłem bez reszty życie Chrystusowi.

To bardzo dobra inwestycja moim zdaniem.......
Stefan0410 napisał/a:
zaczynam terapię grupową, najpierw 6 miesięcy wstępnej, później pogłębiona przez kilka miesięcy,

A to Twój kapitał :okok:
Powodzenia

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 14:54

Hej hej. Trochę czasu minęło, zajrzałem się pochwalić i coś skrobnąć. Wczoraj minęło 7 miesięcy abstynencji, powoli oswajam się z trzeźwością. Najtrudniej było zaakceptować chorobę, chodzi mi o takie zaakceptowanie sercem, nie tylko " tak, mam problem, ale do końca nie jestem przekonany". Dopiero po pełnej akceptacji można ruszyć z miejsca i zacząć ogarniać broń. Relacje w domu bajka, wszystko się zmienia. Wyrastają kwiatki w postaci zachowań kompulsywnych po sytuacjach związanych z zamieszaniem życiowym albo przy braku stymulacji i życiowej monotonii, najgorsze jest poczucie winy z nimi związane. Mam problem z poukładaniem tego, co jest wynikiem choroby i jest z nią związane a co już moim grzechem. Wierzę, że i to się z czasem ogarnie. Generalnie jest super, mimo tego, że czasami jest mega do du** 😉 Pozdrawiam serdecznie
Wiedźma - Pią 05 Maj, 2017 16:06

O, długo Cię nie było, fajnie, ze dobre wieści przynosisz :)
Jesteś już po terapii wstępnej, tak? I co dalej? Pogłębiona?

pietruszka - Pią 05 Maj, 2017 16:16

Stefan0410 napisał/a:
Mam problem z poukładaniem tego, co jest wynikiem choroby i jest z nią związane a co już moim grzechem.

spoko, Osiatyński w końcu całą książkę na tren temat napisał...
fajnie Ciebie widzieć Stefan

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 16:18

Nadal w trakcie terapii, niebawem przechodzę na tzw drugi etap, nauka o nawrotach itd. Pogłębiona za kolejne kilka miesięcy. Jak pisałem musiałem wszystko pogodzić z pracą, fajnie udało się to wszystko poukładać. Nie spieszę się. Narazie wnikliwa samoobserwacja, analiza emocji, sytuacji, konkretne działania, całkowita zmiana trybu życia- "choćby miało to trwać w nieskończoność to przestałeś się już bać bo przestałeś tonąć" 😉👍Jezus żyje i bardzo Mu na nas zależy ❤
Wiedźma - Pią 05 Maj, 2017 16:30

Stefan0410 napisał/a:
Nie spieszę się.
No i słusznie.
Jak to mówią starożytni aa-owcy - daj czas czasowi :mgreen:

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 16:38

Aowcy mówisz 😉- nie znam, nie chodzę. Chociaż ostatnio dowiedziałem się, że w ramach "szkoły" jeden meeting będzie obowiązkowy 😉 Pozdrawiam Was
Wiedźma - Pią 05 Maj, 2017 16:46

Stefan0410 napisał/a:
Aowcy mówisz 😉- nie znam, nie chodzę.

Nie przejmuj się, ja też nie chodzę.
Chociaż w trakcie terapii zaliczyłam 30 mityngów (dziewięćdziesięciu nie dałam rady).
Ale jestem pełna szacunku dla ruchu AA, bo wiem, że całej ogromnej rzeszy ludzi pomógł wytrzeźwieć.
...chociaż oni mówią, że ciągle trzeźwieją, ale niech im tam, jak zwał tak zwał :beba:
Gdybyś jednak po tym obowiązkowym mityngu zaskoczył i stwierdził, że to coś dla Ciebie - nie rezygnuj :)

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 16:49

Trochę z przekory to napisałem, bo wiem jak ludzie podchodzą do AA. Dziś już inaczej na to patrzę, z większą pokorą-wiem, że meeting może stać się w pewnym momencie mojego życia ostatnią deską ratunku, terapia wiecznie trwać nie będzie.
Wiedźma - Pią 05 Maj, 2017 16:52

No właśnie, właśnie :aha:
Dobrze jest mieć takie miejsce i ludzi, do których w razie czego można pójść i otrzymać pomoc...

ankao30 - Pią 05 Maj, 2017 17:26

Stefan0410,każdy ma swój kierunek. Najważniejsze by pomagał. Zadaj sobie pytanie. POMGA!? Ja chodzę i czuję że to jest to. Nieznam innej drugi. Nie był na terapii, tylko AA, mityngii, No i Pogram pokazał mi drogę. Życzę Ci byś odnalazł tą drugę.
Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 17:40

Anka skąd wnioskujesz, że jej nie odnalazłem? Powiedzcie mi czy AA zakłada " pozyskiwanie " nowych? Przejrzałem posty wcześniej i chyba poza tym, co napisała Wiedźma, widzę dość specyficzne podejście 😉
staaw - Pią 05 Maj, 2017 17:44

Stefan0410 napisał/a:
Powiedzcie mi czy AA zakłada " pozyskiwanie " nowych?

W którejś broszurce jest napisane "nie mów o AA niepytany, żyj tak aby pytali"
(cyt z pamięci)

A niestety wszędzie są oszołomy potrafiące zrobić religię z programu...

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 17:50

Właśnie ta "specyficzna duchowość" AA mnie zniechęca. Spotkanie samopomocowe, grupa, miting doświadczonych trzeźwych itd- super. Religia- pas, Jezus mi wystarcza.
Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 17:52

Ale nikogo oszołomem nie nazywam !❤
staaw - Pią 05 Maj, 2017 17:53

Wystarczy poszukać najbardziej pasującej Tobie grupy...

(dobra, mi było łatwiej, codziennie mam wybór z kilkunastu grup)

zołza - Pią 05 Maj, 2017 18:24

Heej :)
Dawno Cię nie było ale ...dziwnie mi sie dzisiaj Ciebie czyta :bezradny: Coś mi gdzieś gdzies tu nie pasi - mieszasz alkoholizm z grzechami i Jezusem i jeszcze czepiasz się Anki . Czy aby naprawde wszystko wygląda tak jak Ci sie wydaje ???

Jras4 - Pią 05 Maj, 2017 18:24

ankao30 napisał/a:
tylko AA, mityngii, No i Pogram pokazał mi drogę.

słóchaj co ona mówi i nie dyskutuj
ona wie co mówi
a jesli chcesz grac maderego kupuj odrazu trumne

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 18:39

Zołza jest dokładnie tak jak pisałem. To jest chyba sprawa, z którą jest mi najtrudniej. Nic nie mieszam, tak to czuję. A, że mówię o Jezusie? Wszystko zaczęło się zmieniać od kiedy szczerze poprosiłem o pomoc, oczywiście nie leżąc i nie pachnąc. Anki się nie czepiam, mam wrażenie natomiast, że czepnęła się mnie, chociaż przekorny jestem 😉 Zawsze wszystko wygląda tak, jak nam się wydaje, nie ma prawdy najmojszej.
staaw - Pią 05 Maj, 2017 18:44

Stefan0410 napisał/a:
Anki się nie czepiam, mam wrażenie natomiast, że czepnęła się mnie, chociaż przekorny jestem 😉 Zawsze wszystko wygląda tak, jak nam się wydaje, nie ma prawdy najmojszej.

Moim zdaniem Anka się nie czepnęła tylko pokazała swoją drogę.
Nie była na terapii mimo że wielu mówiło że samo AA to za mało.
Dla Anki wystarczyło...

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 18:48

No i wspaniale. O to nam wszystkim chodzi 👍
zołza - Pią 05 Maj, 2017 19:10

Stefan0410 napisał/a:
Zawsze wszystko wygląda tak, jak nam się wydaje

Właśnie , że nie :) na tym polega mechanizm iluzji ;)

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 19:44

zołza napisał/a:
Stefan0410 napisał/a:
Zawsze wszystko wygląda tak, jak nam się wydaje

Właśnie , że nie :) na tym polega mechanizm iluzji ;)


Bardziej chodziło mi o fakt subiektywnego postrzegania i odbierania rzeczywistości, mechanizm to inna sprawa. Ale być może potrafisz zauważyć jego cechy po kilku zdawkowych informacjach, z których w zasadzie nic nie wynika-chętnie skorzystam z rad, alfą i omegą nie jestem.

zołza - Pią 05 Maj, 2017 19:53

Czytałeś Osiatyńskiego ?
Wyluzuj deczko ;)

“Wstać rano, zrobić przedziałek i się odpieprzyć od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo, nie ustawiać sobie za wysoko poprzeczki i narzucać planów, którym nie można sprostać. Bez egoizmu, ale bardzo starannie, dbać o siebie i swoje własne uczucia. Poświęcać się temu co sprawia przyjemność. Ja zapisuje rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę. To bardzo ważne, by siebie samego nie nastawiać na dzień czy na całe życie tak ambitnie, że niepowodzenie będzie nieuniknione. Jeśli człowiek chce za dużo osiągnąć, zaplanować, zrealizować, to jest stale z siebie niezadowolony. A może po to, by być z siebie zadowolonym, wystarczy robić rzeczy, które są potrzebne, godziwe, warte, dobre, bez wymagania od siebie więcej, niż można osiągnąć.”prof. Wiktor Osiatyński

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 20:21

Bardzo mądre słowa, generalnie pokrywają się z tym, w jaki sposób chciałbym czy w jaki sposób uczę się żyć-nic dodać, nic ująć. Są jednak dni, że pojawia się mętlik, co np jest jeszcze odpoczynkiem czy rozumianym szeroko dbaniem o siebie czy swoją psychikę a co jest już lenistwem, co jest dbaniem o siebie czy wygląd (wziąłem się ostro za siebie w sensie fizycznym, pojawiła się chęć lepszych, szczyplejszych ciuchów itp) a co już próżnością i stwarzaniem sobie nowych bożków? Zauważam u siebie okresowe, potęgowane wspomnianymiczynnikami zewnętrznymi, zachowania kompulsywne, związane z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć-niby zakup ciucha a urasta do rangi "ulgi", nie wiem jak to opisać. Potem są wyrzuty sumienia, że to kolejny nałóg itd.
staaw - Pią 05 Maj, 2017 20:30

... wszystko jest normalne dopuki nie przeszkadza Tobie lub innym...

Przykład:
Chcesz mieć odlotowe ciuchy?
dobrze- kupujesz bo Cię stać
źle- kupujesz mimo że nie starczy na ważniejsze rzeczy

Odpoczywasz cały dzień, to dobrze. Gorzej jeżeli odpoczynek tak się przedłuża że zawalasz obowiązki...

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 20:47

Staaw-można kupić se buty, nawet 3 pary-środki są, ale co innego jest przeglądanie allegro w tą i z powrotem po 10 razy, zakup, potem wyrzuty sumienia, że w sumie to mam buty a to tylko moja próżność....😉
staaw - Pią 05 Maj, 2017 20:55

To się zdecyduj, potrzebne Ci te buty czy nie?
Jeżeli to druga, trzecia para to OK, jeżeli dwudziesta wypadało by się zastanowić...

staaw - Pią 05 Maj, 2017 20:57

Aaaa, kiedy kupiłeś żonie biżuterię w cenie zbliżonej do butów?
Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 21:14

Moja żoncia nie jest fanem biżuterii, jeśli już to skromnej-ostatnio nawet coś kupiłem, może nie za cenę sportowych butów😉 Kwiaty są na porządku dziennym, zrezygnowałem za to po części ze swoich przyjemności na rzecz nowszego małego autka. Rzecz w tym, że nie o sam zakup chodzi tylko o mechanizm w jaki to się w moim przypadku odbywa. Zauważam po prostu cechy nakręcania emocji i ulgi po zakupie, potem zamiast powiedzmy się po prostu cieszyć mam kaca, pojawiają się wyrzuty sumienia, myśli, mloralne dylematy. Potem jakoś się to uspokaja i ucisza, ale w ciągu tych siedmiu miesięcy kilka razy mi się to przytrafiło.
staaw - Pią 05 Maj, 2017 21:20

Stefan0410 napisał/a:
Rzecz w tym, że nie o sam zakup chodzi tylko o mechanizm w jaki to się w moim przypadku odbywa. Zauważam po prostu cechy nakręcania emocji i ulgi po zakupie, potem zamiast powiedzmy się po prostu cieszyć mam kaca, pojawiają się wyrzuty sumienia, myśli, mloralne dylematy. Potem jakoś się to uspokaja i ucisza, ale w ciągu tych siedmiu miesięcy kilka razy mi się to przytrafiło.

Obgadał bym to z terapeutą...

Stefan0410 - Pią 05 Maj, 2017 22:02

Obgadane nie raz. Pocieszające jest to, że podobno intensywność i częstotliwość tego typu akcji z czasem się zmniejsza. To są takie "zrywy" kompulsji, tak bym to nazwał, z cechami patrzenia tunelowego, mocnego "wkręcania się" w temat. Generalnie nie jest to dla mnie jakaś nowość, bo to zdażało się i wcześniej, jednak teraz prowadzi do wyrzutów sumienia, wcześniej to kompletnie olewałem i nie zwracałem na to uwagi, tyle, że wcześniej generalnie olewałem wszystko.
dudek - Pią 05 Maj, 2017 22:35

Stefan0410, nikomu nie chodzi o zwerbowanie Cię do AA, raczej większość alkoholików neguje coś o czym nie ma pojęcia, Ty uważasz że AA nie jest dla Ciebie, to bym zrozumiał gdybyś tam poszedł chociaż raz. Mój synek często mówi że czegoś nie lubi jeść pomimo tego, że nigdy wcześniej tego nie jadł. Podobnie się zachowujesz.
Stefan0410 - Sob 06 Maj, 2017 07:03

Z wielu Waszych postów nie płynie chęć pomocy, daje się zauważyć natomiast chęć pokazania "swojego". Napisałem już, że nie neguję aa, że pójdę w ramach terapii, że po terapii na pewno zawitam nie raz. Napisałem do tego kilka przekornych steierdzeń, ale Wasze niektóre wypowiedzi tylko utwierdzają mnie w pewnych podejrzeniach i przemyśleniach.
zołza - Sob 06 Maj, 2017 08:12

Stefan0410 napisał/a:
Zauważam u siebie okresowe, potęgowane wspomnianymiczynnikami zewnętrznymi, zachowania kompulsywne, związane z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć-niby zakup ciucha a urasta do rangi "ulgi", nie wiem jak to opisać. Potem są wyrzuty sumienia, że to kolejny nałóg itd.


Ja to nazywam stosowaniem"zamienników" Alkoholik musi wypełnić "lukę" , która powstała po zaprzestaniu picia . Bardzo często to są zakupy , słodycze , przesadne dbanie o siebie lub swoje zdrowie, sport , mitingi lub flirt albo seks . Bardzo szybko wkręcamy sie w takie zachowania ( jak to nałogowcy - bez umiaru) a potem "wyrzuty sumienia " - to tez wpisane w uzależnienie . Problem jest wtedy gdy idziemy w czyms na całość i bez opamiętania. :nono:
Uważaj na siebie - pozdrawiam :)

Stefan0410 - Sob 06 Maj, 2017 08:37

Dzięki Zołza, tak to właśnie jest. Pocieszam się tym, że jeśli to zauważam i potrafię o tym rozmawiać to jednak jakieś opamiętanie jest. Generalnie wszystko jest nowe i stąd też pewnie te problemy, tak czy siak proste to nie jest. Właśnie dotarłem do pracy, piękna pogoda, w końcu wiosnę czuć zmysłami a nie tylko widać na kartkach kalendarza, mniszki strzeliły na całego, niebawem zacznie kwitnąć rzepak ❤ miłego dnia
zołza - Sob 06 Maj, 2017 09:48

Jak by na to nie patrzył - życie na trzeźwo jest the best :)
Czujesz , słyszysz i widzisz ;)

Tibor - Sob 06 Maj, 2017 11:16

Moja droga wiodła najpierw przez terapię, potem wsparta mitingami, potem mitingi ale już bez terapii.

To jest mniej więcej tak jak z bolącym zębem.
Jeśli mnie trochę i czasem boli to wezmę tabletkę przeciwbólową i zazwyczaj przechodzi. Jeśli boli często to zaczynam myśleć o dentyście; pytam znajomych do którego warto, czy prywatnie, czy na NFZ, czy tu w pobliżu, czy w innym mieście, bo podobno tamten stomatolog jest dobry (szereg wątpliwości).
Ale gdy zaczyna mnie nawalać tak, że chodzę po ścianach to przestają mnie interesować recenzje gabinetów stomatologicznych. Idę tam, gdzie wyleczą lub wyrwą mi jak najszybciej. Ba! nawet proszę o to, by mi pomógł.

Podobnie było (jest) z moim trzeźwieniem. Dopiero gdy zaczęło mocno boleć to przestałem zadawać pytania, przestałem mieć wątpliwości, sam poprosiłem o pomoc i zgodziłem się zrobić wszystko co mi powiedzą, żeby zrobić.

margo - Sob 06 Maj, 2017 16:06

Stefan, no bo na tym to polega. Każdy mówi o sobie i o swoim doświadczeniu. Co jak przeżywał, z czego korzystał, co mu pomogło, a co nie. Twoje zadanie polega na tym, żeby pomyśleć sobie "tak, to mi się podoba, spróbuję zrobić tak jak on/ona" albo "nie, nie odpowiada mi to, nie spróbuję tego" lub "spróbowałem, ale to nie dla mnie". I tyle. Podejrzewam, że bardzo niemiło by Ci było (jak i chyba większości z nas) jakby ktoś zaczął Ci nakazywać pewne zachowania. Opowiedzenie o swoim doświadczeniu jest neutralne, nie traktuj tego jak wciskanie. Albo bierzesz, albo nie. O! Tak jak mówisz o tym Jezusie i tak dalej - to takie trochę świadectwo. Niekoniecznie świadectwo wiary, ale świadectwo drogi, życia. Wysłuchaj i zdecyduj, czy Ci to odpowiada, czy nie. Jeśli nie, to nie, nie bierzesz i tyle ;)
Stefan0410 - Sob 06 Maj, 2017 16:41

Tibor, Margo - bardzo dziękuję za odpowiedzi, właśnie tak sobie wyobrażam normalną dyskusję, wyrażanie opinii itd. Nie mam nic przeciwko wytykaniu i pokazywaniu elementów mechanizmów, takie posty i wypowiedzi pojawiły się w tym wątku - wielkie dzięki, gorzkie ale bardzo pomocne. Pojawiły się też dziwne conajmniej teksty nt tego, czemu nie poszedłem na miting- sugerując trwanie w mechanizmie, wzmacniające poczucie winy itd - sorry ale widać to i czuć - minęło ponad pół roku a mam cały czas takie samo zdanie, dziwne. Mam prawo do posiadania własnej opinii, tak jak każdy ma prawo do pójścia drogą, jaka najbardziej mu pasuje. Miłego weekendu!
szymon - Sob 06 Maj, 2017 18:11

Stefan0410 napisał/a:
Z wielu Waszych postów nie płynie chęć pomocy, daje się zauważyć natomiast chęć pokazania "swojego". Napisałem już, że nie neguję aa, że pójdę w ramach terapii, że po terapii na pewno zawitam nie raz. Napisałem do tego kilka przekornych steierdzeń, ale Wasze niektóre wypowiedzi tylko utwierdzają mnie w pewnych podejrzeniach i przemyśleniach


gościowi groziło krzesło elektryczne, był szpiegiem
adwokat, obrońca zapytał czy stwierdził:
- nie jest pan zaniepokojony
- czy to coś zmieni? - usłyszał

tak mi się przypomniało, bo oglądałem z miesiąc temu film: most szpiegów
polecam i pozdrawiam ;)

Stefan0410 - Sob 06 Maj, 2017 18:30

No właśnie - niepotrzebne mącenie wody. O filmie słyszałem, trzeba obejrzeć. Lecę do domu, wolna chata, dzieci rozdysponowane po babciach, żona czeka, tarirararaaa :kwiatek: pozdrawiam
smokooka - Sob 06 Maj, 2017 18:42

Och Stefan i ja po 5 latach nie picia pilnuję się, bo jak popuszczę tylko to albo zakupoholizm, albo internecik, albo nawet jakieś domowe sprzątanie potrafią mi kompulsywnie nawracać oby tylko zastąpić czymś picie. Bardzo też trudno było mi rzucić palenie i utrzymać się w tej decyzji mimo poważnej diagnozy lekarskiej. Nałóg to nałóg i dopomina się co jakiś czas żebym popadła w zapomnienie, w ucieczkę od stresu, żebym nakręciła się np emocjami związanymi z tym że kupiłam, trzeba zapłacić a nie wiem czy będzie z czego... to cyrk na kółkach, ale jak wpadam w te nałogowe regulacje emocji to jak zjeżdżalnia, nie sposób się zatrzymać póki d**ą w glebę nie walnę. Moim problemem jest też jedzenie, szczególnie słodyczy.
Od jakiegoś czasu czuję się stabilnie, to chyba jakaś kompilacja i upływu czasu i chęci pracowania nad tym i leczenia psychiatrycznego i dobrej atmosfery wokół mnie, mogę powiedzieć że to wolna moja wola, ale nie tylko - obawiam się że moja stabilność nie jest jeszcze ugruntowana na tyle, żebym mogła wierzyć samej sobie na tyle żeby wyeliminować np antydepresanty, albo pozwolić sobie na przekraczanie pewnych granic z nadzieją że się zatrzymam.
Bądź w każdym razie spokojny - tylko uważnie i z troską siebie traktuj.

Wiedźma - Sob 06 Maj, 2017 18:47

smokooka napisał/a:
nawet jakieś domowe sprzątanie potrafią mi kompulsywnie nawracać

Ja to bym nic nie miała przeciwko takim kompulsjom! :wysmiewacz:
Nie cierpię sprzątania i leń ze mnie w tym kawałku jak diabli - jeszcze nie umyłam okien na wiosnę :wstyd2:

smokooka - Sob 06 Maj, 2017 19:27

e tam, wiesz jak mnie wtedy domownicy wkurzają? bez sensu, narobisz się, ch** pani domu na wysokości lamperii a "bydło" przyjdzie i nie dość że nabałagani to jeszcze się czepia że mi odbija, bez sensu! :glupek: :rotfl:
rufio - Sob 06 Maj, 2017 21:05

Ładnie Stefan ładnie - Twoja droga , Twe wybory , trzym i nie daj sie "reklamie "

prsk

endriu - Pon 08 Maj, 2017 17:16

Stefan0410 napisał/a:
Wczoraj minęło 7 miesięcy abstynencji,

uważaj bo w ósmym jest najgorzej

endriu - Pon 08 Maj, 2017 17:19

" Faza Rozwiązań (180-360)
...ciągle jednak odczuwamy psychiczny i emocjonalny dyskomfort – przetrawiamy poczucie winy, doznajemy stanów depresyjnych, wpadamy w złość. "

Stefan0410 - Czw 08 Cze, 2017 15:31

Dyskomfort, choć się pojawia to ma zdecydowanie mniejsze natężenie i zupełnie inny charakter niż na początku. Sprawa "wyrzutów sumienia" opanowana i rozbrojona, przynajmniej w opisywanych wcześniej sferach. Jest ok, wszystko się układa. Wszedłem w dziewiąty miesiąc 😉👍 pozdrawiam Was
Janioł - Czw 08 Cze, 2017 15:35

Stefan0410 napisał/a:
Wszedłem w dziewiąty miesiąc
to kiedy rozwiązanie ? ;)
Stefan0410 - Czw 08 Cze, 2017 15:36

No chyba właśnie nie będzie - pochwalę się, schudłem 25kg, siłownia i zdrowe jadło-zamiast bebzona pojawia się kaloryfer 👍😉
Wiedźma - Czw 08 Cze, 2017 18:53

Stefan0410 napisał/a:
schudłem 25kg

:brawo:

Wiedźma - Czw 08 Cze, 2017 18:54

Stefan0410 napisał/a:
Wszedłem w dziewiąty miesiąc 😉👍

A kiedy będzie roczek? Bo byśmy jakąś rocznicową imprezkę zorganizowali :cwaniak:

Stefan0410 - Czw 08 Cze, 2017 18:59

Czwartego października 😉 Na pewno będę wpadał jeszcze do tego czasu i informował. Naprawdę bardzo się cieszę, żyję na nowo! Trzymajcie się
Wiedźma - Czw 08 Cze, 2017 19:11

Stefan0410 napisał/a:
Czwartego października

Zakonotowałam :okulary:

Tosia - Czw 08 Cze, 2017 21:28

Stefan0410, 25kg gratuluję,też chce choć te 10 kg wrr :szok:
Gratuluje 9 mc,oby tak dalej :brawo:

Stefan0410 - Czw 03 Sie, 2017 09:59

Dzień dobry. Mała aktualizacja-jutro mija 10 miesiąc trzeźwienia, szybko zleciało. Cieszy mnie fakt, że wyzbyłem się mechanicznych myśli i głodzików w sytuacjach związanych z piciem-wolny czas, grile, wieczory, weekendy. Jedyne, co jeszcze daje się we znaki to samotność typu-wolna chata albo wyjazd służbowy, nocleg w hotelu itp. W takich sytuacjach pojawiają się stany "nienasycenia". Poza tym jest ok, nauczyłem się odczytywać swoje stany, powoli wchodzi automatyzm w działaniu. W kwestii radości z życia, relacji etc - coś niesamowitego. Odeszły lęki, myślowe zapętlenia, skrupuły.. Czasem przychodzą refleksje nad tym wszystkich- doprowadza mnie to do wzruszenia, czuję duchową radość i wdzięczność za wszystko. Oczywiście nie zawsze jest kolorowo, ale to już jak w życiu 😉 Pozdrawiam Was
Stefan0410 - Śro 04 Paź, 2017 08:10

No i minął rok. Przeczytałem ten wątek od początku, bardzo dziękuję za wszelkie komentarze i wskazówki. Uważam, że i tak jestem na początku drogi, patrzę jednak na wszystko z większym optymizmem i spokojem. Generalizując- nawrócenie i zerwanie z piciem to najlepsza decyzja ever, choć życie nie zostało nagle usłane różami, dzieci rosną i tak naprawdę teraz dopiero się wszystko zaczyna. Pozdrowionka
Wiedźma - Śro 04 Paź, 2017 14:48

Stefan, pewnie nie zauważyłeś, że na górze jest skromna imprezka
z okazji Twojego jubileuszu: Pierwszy roczek Stefana0410 :tri:

Stefan0410 - Pią 06 Paź, 2017 09:08

No właśnie zauważyłem-bardzo dziękuję :buzki:
Stefan0410 - Śro 12 Wrz, 2018 19:43

Hej hej. Nudziło mi się w pracy, zajrzałem, z łezką w oku poczytałem ten wątek. Dziś jestem szczęśliwy, zmieniłem życie. To wielka łaska i dar od Boga. Skończyłem jakiś czas temu pogłębioną - w sumie terapia trwała u mnie ok 1,5 roku - nie żałuję ani jednej godziny. To najlepsze, co mogło mi się w życiu przytrafić. Niedługo dwa lata trzeźwości - początek reszty życia. Dziś już jestem spokojny. Dusza krzyczy z radości. Pozdrawiam Was, miłego wieczoru!
Stefan0410 - Śro 12 Wrz, 2018 19:46

Dodam jeszcze, że w trakcie terapii poznałem główną przyczynę mojego picia, problem, z którym nie mogłem sobie poradzić i go wypierałem. Trwało to od dzieciństwa. Pracuję nad tym, jak to w życiu - dwa kroki w przód, jeden w tył - ale powoli się posuwam.
staszek - Śro 12 Wrz, 2018 21:22

Tak trzymaj. :okok:
Wiedźma - Śro 12 Wrz, 2018 22:00

Stefan0410 napisał/a:
dwa kroki w przód, jeden w tył

Dobrze, że nie na odwrót! :okok:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group