ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Chcialbym sobie udowodnic ze ja sam potrafie
Kulfon - Śro 08 Lip, 2009 15:28
Wiedźma napisał/a: | No i cóż, Kulfon?
To już wszystko, co chciałeś nam powiedzieć? |
Dziekuje wszystkim za serdeczne powitanie.
dzis jest ten dzien, ze moge znow TU znow zawitac, poczytac i sie podladowac do walki z samym soba.
ostatnie 5 dni nie bylo za ciekawe - jak to na urlopie w rodzinnych stronach, dzien za dniem znalazla sie okazja i pol urlopu zmarnowane, ach szkoda pisac - zenada
pozdrawiam wszystkich serdecznie
Jagna - Śro 08 Lip, 2009 15:42
kulfon303 napisał/a: | jak to na urlopie w rodzinnych stronach, dzien za dniem znalazla sie okazja i pol urlopu zmarnowane, ach szkoda pisac - zenada |
Cześć Kulfon.
A wiesz..ja też tydzien temu wróćiłam z urlopu z rodzinnych stron. I nic, ja nie piję.
A Ty ?
Cytat: | na "TO" co cierpie, lekarstwa nie ma,
a silna wola poraz kolejny nie wystarczyla |
A lekarstwo na to , na co chorujemy jest.
Terapia, mitingi, abstynencja. Mnie pomogło, pomogło wielu, wielu...dlaczego nie chcesz spróbować? Życie fajne jest !
Kulfon - Śro 08 Lip, 2009 15:55
utopia napisał/a: | sam NIE - przecież już próbowałeś i g***o z tego wyszło |
pomimo tego ze najblizsza rodzina wie z czm mam problem, to jednak oni tego nierozumieja, kazdy tylko mowi, ze jak ktos chce to potrafi.
Ja chcialbym sam dac rade, zrobie jeszcze jedno podejscie jak tym razem sie nie uda to wybieram sie po pomoc.
Szkoda ze nie ma juz esperalu, byc moze ze strachem "w tylku" bylo by latwiej
Szkoda tez, ze nie mieszkam w PL to moze bylo by mi latwiej wybrac sie do terapelty czy poradni, najchetniej z zona, ona nadal nie rozumie problemu alkoholowego.
dobra koniec przynudzania i zalenia sie nad samym soba
Trzeba cieszyc sie trzezwym dniem, a wlasnie po burzy pieknie slonko swieci.
Kulfon - Śro 08 Lip, 2009 16:04
Jagna napisał/a: | Terapia, mitingi, abstynencja. Mnie pomogło, pomogło wielu, wielu...dlaczego nie chcesz spróbować? Życie fajne jest |
Hej Jagna
wierze, ze masz racje.
Chociaz chcialbym sobie udowodnic ze ja sam potrafie.
jednakze jak do tej pory marnie mi to wychodzi
postaram sie po urlopie wybrac do terapelty, moze nawet i moj niemiecki podszkole
pozdr
Jacek - Śro 08 Lip, 2009 16:54
kulfon303 napisał/a: | Szkoda ze nie ma juz esperalu, byc moze ze strachem "w tylku" bylo by latwiej |
pi*** curwa a nie esperal ,pokaż mnie takiego co po esperalu nie pije
Adam nie bądź mamlas ,pewnie że sobie sam pomożesz
ale potrzebujesz rady innych
i z tych rad to Ty sam decydujesz
bo nikt za Ciebie tego nie zrobi
a rady Tobie dadzą
inny alkoholik trzeźwiący i terapeuta
ja o mało też se dałem wszyć esperal (ze strachu żeby pokazać na sprawie rozwodowej
ale jak spytałem terapeutkę o warunki wszycia
to odpowiedz była ----po co Ci ,chcesz stracić co już masz
ja na to ----właściwie tak ,bo po roku zacieram ręce i odliczam dni kiedy już będę mógł
tylko praca nad sobą -chęci i zdobywanie wiedzy od innych trzeźwych alkoholików
Anonymous - Śro 08 Lip, 2009 17:33
spoko w Polsce jeszcze esperal wszywają jeśli ma Ci to pomóc nie pić to poszukaj
Wiedźma - Śro 08 Lip, 2009 18:18
kulfon303 napisał/a: | pomimo tego ze najblizsza rodzina wie z czm mam problem, to jednak oni tego nierozumieja, kazdy tylko mowi, ze jak ktos chce to potrafi. |
No i w pewnym sensie mają rację - z akcentem na słowo chce.
Bo bez Twojego chcenia to cały tabun terapeutów i sto esperali w tyłku nic nie zdziała.
Jeśli naprawdę chcesz nie pić, znajdziesz sposób by to osiągnąć.
Niekoniecznie sam, jak się upierasz. Może z pomocą, byle skutecznie.
Nie bardzo rozumiem co chcesz sobie udowadniać przez kolejne samodzielne próby,
skoro do tej pory już sobie udowodniłeś, że nie dajesz rady. Jakaś ambicja? A schowajże ją w buty!
Chcesz próbować ostatni raz? A wiesz, że to może być już naprawdę Twój ostatni raz, bo go nie przeżyjesz?
Każdy ciąg może okazać się śmiertelny, chyba zdajesz sobie z tego sprawę. Po co Ci to ryzyko?
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 18:19
utopia napisał/a: | jeśli ma Ci to pomóc nie pić to poszukaj |
oszukasz sam siebie jak ja się oszukiwałem
Anonymous - Śro 08 Lip, 2009 18:28
kiedys też miałam takie zdanie ptero- lecz po latach na meetingach nasłuchałam się wiele opowieści ludzi którzy wszyli sobie esperal a potem w trakcie tego roku gdy mieli go i bali się wypić strach zamienili na chęci - myślę że trzeba próbować każdego sposobu byle był skuteczny bo przecież w konsekwencji chodzi o to aby nie pic a nie jakim sposobem to wypracujemy.
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 18:56
utopia napisał/a: | kiedys też miałam takie zdanie ptero |
Moja miła wszywałem sobie ten cholerny esperal tak na oko kilkanaście razy i za każdym razem była du**. Wiesz, że alkoholik leczy się sam a nie jest leczony a wszywka powoduje to że zamiast głowy "myśli" du** alkoholika
Anonymous - Śro 08 Lip, 2009 18:58
jasne- każdy reaguje inaczej
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 19:04
utopia napisał/a: | każdy reaguje inaczej |
w tym wypadku jednak będę z Tobą polemizował olbrzymia większośc wraca do picia po upływie karencji i nie jest to żadne leczenie
Jacek - Śro 08 Lip, 2009 19:26
pterodaktyll napisał/a: | olbrzymia większośc wraca do picia |
w tym niektórzy jeszcze w trakcie
stiff - Śro 08 Lip, 2009 19:29
pterodaktyll napisał/a: | utopia napisał/a: | kiedys też miałam takie zdanie ptero |
Moja miła wszywałem sobie ten cholerny esperal tak na oko kilkanaście razy i za każdym razem była du**. Wiesz, że alkoholik leczy się sam a nie jest leczony a wszywka powoduje to że zamiast głowy "myśli" du** alkoholika |
Dokładnie du**, bo kiedy naprawdę nas przypili,
to i esperal nie jest przeszkoda w piciu...
Sam zapiłem swój po pól roku przerwy w piciu i nie była to aspiryna,
bo cudem sie nie przekręciłem...
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 19:29
Jacek napisał/a: | w tym niektórzy jeszcze w trakcie |
Niestety
Anonymous - Śro 08 Lip, 2009 19:33
ależ sobie polemizuj- i tak to jego tyłek nie Twój
ja tylko informuję- w Polsce wszywa się jeszcze esperal a anticol lekarze rodzinni przepisują
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 19:36
utopia napisał/a: | w Polsce wszywa się jeszcze esperal a anticol lekarze rodzinni przepisują |
Na życzenie mogę podać adres i telefon
stiff - Śro 08 Lip, 2009 19:40
utopia napisał/a: | w Polsce wszywa się jeszcze esperal a anticol lekarze rodzinni przepisują |
Tylko czemu ma to służyć...
Anonymous - Śro 08 Lip, 2009 19:42
pacjentowi
komiwojażer - Śro 08 Lip, 2009 19:45
kulfon303 napisał/a: | ona nadal nie rozumie problemu alkoholowego | -nic to kulfon,moja też nie i radzę sobie sam-właściwie to to jest nasz problem,a rodzina i tak jest w nim umoczona-na pewno po cichu nam kibicują-nie daj się...
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 19:50
utopia napisał/a: | pacjentowi |
Raczej lekarzowi bo ta "przyjemność" kosztuje minimum 200pln
Kulfon - Śro 08 Lip, 2009 20:43
komiwojażer napisał/a: | kulfon303 napisał/a: | ona nadal nie rozumie problemu alkoholowego | -nic to kulfon,moja też nie i radzę sobie sam-właściwie to to jest nasz problem,a rodzina i tak jest w nim umoczona-na pewno po cichu nam kibicują-nie daj się... |
jednakze czasami potrzebna jest pomoc, taka jak dobre slowo a nie klutnia,
zycie z mniejszm stresem (a nie zawsze sie da), bo wlasnie wtedy kiedy mam dola najbardziej ciagnie, nawet jakos automatczne zaczynam byc upierdliwy a zona zregoy daje sie prowokowac i w ten sposob powod sie juz pare razy znalazl, a wlasnie wtedy powinna przypomniec, ze czepiam sie o nic.
jak mam dobry humor, jestem wypoczety i mam zajecie ktore sprawia mi przyjemnosc wtedy udaje sie mi bezproblemowo walczyc z najmniejsza pokusa.
a esperal zamienie na wizyte u terapelty i bede walczyl z tym dziadostwem
a tak nota bene:
jak radzicie sobie z wzrzutami sumienia, ze wsciekloscia na samych siebie - przez to kim jestesmy?? jak godzicie sie z TYM ??
ja gotow jestem rozwalic przyslowiowy mur glowa taki wsciekly jestem na siebie
nigdy nie liczylem sie z tym ze mnie to spodka, ze bede alkoholikiem
spokojnej nocy WAM zycze
Anonymous - Śro 08 Lip, 2009 20:52
kulfon303 napisał/a: | esperal zamienie na wizyte u terapelty i bede walczyl z tym dziadostwem
|
Wiedźma - Śro 08 Lip, 2009 20:58
kulfon303 napisał/a: | esperal zamienie na wizyte u terapelty i bede walczyl z tym dziadostwem |
Uważam, że to słuszna decyzja.
A od terapeuty dowiesz się miedzy innymi, że z tym dziadostwem sie nie walczy.
Cały witz polega na tym, że z silniejszym przeciwnikiem się nie zaczyna walki, bo i tak się ją przegra.
Trzeba zatem przyjąć do świadomości swoją bezsilność i poddać się.
To jest początek i podstawa terapii, to jest szansa na jej powodzenie.
Jak radzić sobie z emocjami takimi jak złość czy poczucie winy też się nauczysz na terapii...
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 21:00
kulfon303 napisał/a: |
jak radzicie sobie z wzrzutami sumienia, ze wsciekloscia na samych siebie - przez to kim jestesmy?? jak godzicie sie z TYM ?? |
Przejdź terapię to się trochę na ten temat dowiesz
Jacek - Śro 08 Lip, 2009 22:22
Wiedźma napisał/a: | że z tym dziadostwem sie nie walczy. |
ja to nazywam sztuką walki bez walki
bo jednak trza mieć w sobie tyle siły i odwagi aby się przyznać do tak wstydliwej rzeczy że jest się słabym wobec alkoholu
pterodaktyll - Czw 09 Lip, 2009 04:41
Jacek napisał/a: | ja to nazywam sztuką walki bez walki |
A inaczej mówiąc jest to pierwsza podstawowa zasada w judo "ugiąć się aby zwyciężyć"
pterodaktyll - Czw 09 Lip, 2009 04:56
kulfon303 napisał/a: | nigdy nie liczylem sie z tym ze mnie to spodka, ze bede alkoholikiem |
A znasz kogoś kto się z tym liczył i w ogóle brał pod uwagę?
Wiedźma - Czw 09 Lip, 2009 05:02
pterodaktyll napisał/a: | kulfon303 napisał/a: | nigdy nie liczylem sie z tym ze mnie to spodka, ze bede alkoholikiem | A znasz kogoś kto się z tym liczył i w ogóle brał pod uwagę? |
Dlatego terapeuci zaprzeczają jakoby alkoholizm był chorobą "na własne życzenie", jak często jest nazywanym.
Ba, idą dalej i twierdzą, że jest chorobą niezawinioną, z czym już można dyskutować, prawda?
Kulfon - Wto 21 Lip, 2009 17:49 Temat postu: Dopadł mnie niezły głodzik Witajcie,
kurde, nie wiem gdzie pisac, mysle ze tu bedzie chyba oki wkoncu o glod sie rozchodzi.
wiec, .......... dzis dopadl mnie niezly glodzik
mijaja 2 tygodnie od ostatniego i znow sie zaczyna, zmeczenie, nerwy, rozdraznienie itp.
bylem na zakupach by uzupelnic lodowke i o maly wlos, bym se "cos" kupil - ufff.
obecnie zalewam sie litrowym jogurtem cytrynowym,
termin z terapeuta mam dopiero 05.08 - jak dotrwac ?
A do tego non stop brat do mnie wydzwania co godzine, nawet do roboty,
ma 3 tygodniowy urlop wiec porzytkuje go chlejac, do upadlego juz od 10 dni.
Chyba go dzis zatluke, za te cale nerwy ..........
Porzytkuje sie tym, ze nie chce wygladac jak on
ale jakos dzis nie dociera to do mojego durnego mozdzku.
Normalnie deprecha, musze sie dzis wyrzyc, poszedlbym na rolki lub rower, ale to moze mnie do sklepu zaprowadzic ,
bezpieczniej zostac dzis w domu, jednakze nic mi sie nie chce - takie bledne kolo zlego humoru
Oby mi to jutro sie nie wrocilo, obym sie z rana obudzil zadowolony, z tego ze nic a nic w dniu dzisiejszym.
pozdr
pterodaktyll - Wto 21 Lip, 2009 17:58
Cytat: | termin z terapeuta mam dopiero 05.08 - jak dotrwac ? |
Wiem, że łatwo doradzać ale na początek spróbuj przypomnieć sobie wszystkie najgorsze swoje przeżycia z okresu picia myśl o tym jak było źle i koszmarnie i jakie to pociągnęło za sobą konsekwencje, które Cię najbardziej zabolały. Nie odbieraj telefonu od brata, wiem, że to ciężko ale myśl o sobie. Jeżeli boisz się wyjść z domu to ćwicz pompki przysiady wszystko jedno co żeby zmęczyć się fizycznie a na koniec napij się wody ile dasz radę. Może coś z tego Ci pomoże. Myśl o sobie pozytywnie, tyle dałes radę to i ten zły moment, bo to jest moment, wytrzymasz. Pozdrawiam Cię.
stiff - Wto 21 Lip, 2009 18:26
kulfon303 napisał/a: | Porzytkuje sie tym, ze nie chce wygladac jak on |
To już jest jakaś motywacja, aby nie popełnić błędu...
Ja uciekałem na mityngi w takich sytuacjach...
kulfon303 napisał/a: | Chyba go dzis zatluke, za te cale nerwy ... |
A później Ci odpuści i zrobi sie zal brata,
a to dopiero będzie konkretny powód, aby sie napić...
Dobrego wyboru życzę...
Anonymous - Wto 21 Lip, 2009 19:33
a może by tak na meeting iść ?
Anonymous - Wto 21 Lip, 2009 19:55
no dobra powtórzę jeszcze raz może pomoże właśnie Tobie
pij dużo wody mineralnej niegazowanej, tak dużo aż będzie Ci się ulewało, jedz czekoladę, zajmij się czymś, najgorzej siedzieć i się nakręcać, ja sprzątałam, myłam podłogi odkurzałam robiłam porządki w szafie- nie wiem może faceci majsterkują, cokolwiek byle zająć myśli i ręce - powinno się udać wytrzymać - a i jeszcze szybko szłam spać - o 20 już leżałam
wolf - Wto 21 Lip, 2009 20:01
ja duzo spalem, czytalem ksiazki, telefonow w ogole nie odbieralem............jak mi przeszlo, zaczalem zagladac do netu na pijackie fora
Kulfon - Wto 21 Lip, 2009 20:07
Jednak byly rolki, ale najpierw bylem podladowac sie wstretem u brata, powiedzialem mu tylko, ze ma nie dzwonic, nie wdawalem sie w dyskusje. pewnie to nie pomorze, bo nie wierze zeby cokolwiek pamietal - zenada. dzis bratowa da mu popalic, wychodzilem to ona z roboty wrocila. relacja wagowa 65kg brat, a bratowa prawie 100 kg
Wstretu nabralem takiego, ze przez prawie 1,5 godziny jezdzilem bez odpoczynku, jezor mam do kolan, humor juz lepszy i pewnie bedzie mi sie spalo jak malemu dziecku. teraz prysznic, dzieci powoli gonic do lozek, no i zonke tez, moze bedzie cos ..............
Byc moze wkoncu dzis przestanie snic mi sie piwo - bylo by super.
utopia napisał/a: | a może by tak na meeting iść ? |
szczerze, to nie znam sie jeszcze na tym,
wiecej dowiem sie, od terapeuty za dwa tygodnie, co, gdzie, jak i z kim
LUDZISKA wielkie dzieki - kolejny dzien przezyty
wolf - Wto 21 Lip, 2009 20:09
kulfon303 napisał/a: | wiecej dowiem sie, od terapeuty za dwa tygodnie |
klepnij w gogla - AA.de ..........i po klopocie
Kulfon - Wto 21 Lip, 2009 20:18
wolf napisał/a: | ja duzo spalem, czytalem ksiazki, telefonow w ogole nie odbieralem............jak mi przeszlo, zaczalem zagladac do netu na pijackie fora |
ja wlasnie jakos nie potrafie spac, poce sie jak wsciekly. a z ksiazek wlasnie czytam biografie Hitlera.
nota bene:
jak Hitler skonczyl szkole to na imprezie wytarl sobie tylek swiadectwem. na 2 dzien nic nie pamietal. wzial od wlascicielki mieszkania 5 guldenow i poszedl po d***. niestety jego "orginaly" ktos dostarczyl wczesniej, dyrektor szkoly zaprezentowal mu je osobiscie
To byla jego jedyna przygoda z alkoholem, poprzysiag sobie ze nigdy wiecej sie nie napije. co mu sie udalo.
utopia napisał/a: | pij dużo wody mineralnej niegazowanej, |
ja sie zalewam mineralna 2x 1,5 litra na dzien, do tago maslanka z sola, jogurty cytrynowe. poza tym zauwazylem, ze za duzo ostatnio robie, jak i w pracy tak i wdomu.
tylko czasami mam takiego dola jak dzis, ze cos mi mowi bym sie napil, bo przeciez ja potrafie sie kontrolowac i nie jestem alkoholikiem, co w rzeczywistosci wcale nie jest prawda. bo ja juz sie od przynajmniej 2-3 lat probuje kontrolowac i nigdy nie wytrzymywalem dluzej jak 2 tyg.
Ale tym razem sie nie dam, juz wiem ze samemu sie nieda za bardzo, narazie ratuje sie czytaniem forum i ogolnie czytaniem o alkoholizmie.
Jacek - Wto 21 Lip, 2009 21:18
kulfon303 napisał/a: | juz wiem ze samemu sie nieda za bardzo |
i jak już to wiesz,to wiesz że trzeba mieć kontakt z drugim ,i to najlepiej takim co ma podobny problem i też nie chce pić
i od tego właśnie jest meeting ,tam są właśnie takie osobniki
sabatka - Śro 22 Lip, 2009 08:09
mój tyfus jeszcze zajadał się mandarynkami i pomarańczami oraz słonecznikiem
wolf - Śro 22 Lip, 2009 08:46
kulfon303 napisał/a: | ja wlasnie jakos nie potrafie spac, poce sie jak wsciekly |
moze masz poprosru zwykly zespol odstawienny .tyle , ze nieco wydluzony w czasie:
zesplo odstawienny to min: bole stawow, nadmierne pocenie sie, stany rozdraznienia i stany lekowe, /padaczki i deliry nie wymieniam bo Ciebie poki co nie dotyczy-mam nadzieje /, swiatlowstret, drazliwosc na dzwieki itp...
trzymaj sie
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 08:57
Bo ogólnie chodzi o to (przynajmniej ja tak podchodzę do głodu na swój własny użytek),
żeby wyrównać organizmowi wszelkie deficyty - uzupełnić minerały, witaminy, nawodnić, nakarmić,
sprawić przyjemność, pozwolić odpocząć, uspokoić, rozładować napięcia, dać upust adrenalinie i innym hormonom
Zrobić wszystko, aby czuć się zadbanym, zaopiekowanym, zaspokojonym pod każdym względem -
za wyjątkiem podania alkoholu, rzecz jasna
Czyli innymi słowy - zrobić w sposób naturalny to wszystko, co dawniej załatwialiśmy sobie na skróty przy pomocy alkoholu.
Głód często się rodzi na skutek jakiegokolwiek dyskomfortu, a każdy deficyt, każdy inny głód organizmu
podświadomość błyskawicznie przetwarza na głód alkoholowy (dlatego tak ważne jest przestrzeganie programu HALT )
Jeśli zatem zadbamy o własny komfort, organizm przestanie się domagać tego, co mu do funkcjonowania niezbędne -
także wołanie o alkohol jako o panaceum na wszelkie dolegliwości i braki - stanie się mniejsze.
...wymądrzam siem?
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:01
Wiedźma napisał/a: | ...wymądrzam siem? |
a jesli nawet to co?..........
sie nie asekuruj-tylko pisz co Ci tam w duszy gra.
a ja sie policze potem z Toba..........tak , czy siak.
nie widzisz ,ze od dawna pracuje nad podwyzszeniem Twojego poczucia wartosci?
zamiast sie tlumaczyc.........trzymaj sie swego i gon wilka miotla, zreszta......kazdego gon, kto Ci podskoczy
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:15
Głód alkoholowy, jest jednym z etapów nawrotu w naszej chorobie, głod to tzw. moment krytyczny - mnie tak przeszkolono na terapii aby do niego nie dopuszczać bo jest on bardzo często skutkiem wcześniejszych zaniedbań.
Pytałaś mnie kiedyś Ewo, jak rozumiem głód alkoholowy - dla mnie głód to nic innego, jak chęć wypicia, wywołana wczesniej myślami o alkoholu.....
Od momentu powrotu z terapii czyli od 10 miesięcy nie odczuwałam tego stanu praktycznie ani razu.
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 09:45
Bebetka napisał/a: | dla mnie głód to nic innego, jak chęć wypicia, wywołana wczesniej myślami o alkoholu..... |
A te wszystkie inne objawy wyszczególnione w dzienniczku głodu?
Ja je nazywam głodem utajonym i moje ataki głodu sprowadzały się głównie do nich.
Ja również nie czułam nigdy (od czasu terapii) fizycznej chęci napicia się alkoholu,
ale zauważ Beba, że ta chęć jest tylko jednym z wielu objawów głodu -
fakt - najwyraźniejszym i ewidentnym, ale poprzedza go sporo innych, które łatwo jest przegapić.
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:54
Wiedźma napisał/a: | ale zauważ Beba, że ta chęć jest tylko jednym z wielu objawów głodu |
Ewo, jak zwał tak zwał.....wazne jest tylko to, ze przez te 10 miesiecy nie przechodziałam żadnych meczarni związanych z nawrotem choroby
Znany mi jest taki mechanizm ;
ZMIANA (stres, napiecie) WYZWALACZE - MYSLI O ALKOHOLU - GŁOD ALKOHOLOWY -
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 10:00
Kurde sami eksperci niech ja skonam
wolf - Śro 22 Lip, 2009 10:02
pterodaktyll napisał/a: | Kurde sami eksperci |
expertki Daktyl. expertki
ja sie nawet nie wypowiadam.........bo co One wiedza o meskich glodach?
tyle co kazda expoertka wiedziec powinna: facet to facet i swe glody zaspokaja
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 10:19
wolf napisał/a: | ja sie nawet nie wypowiadam.. |
To ja na wszelki wypadek stąd zwiewam
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 11:04
wolf napisał/a: | facet to facet i swe glody zaspokaja |
Ano widzisz - zaspokaja.
A chodzi o to, żeby głodu nie zaspokajać ale pozbyć się!
A najlepiej - nie dopuścić do pojawienia się go
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 11:06
Wiedźma napisał/a: | , żeby głodu nie zaspokajać ale pozbyć się! |
Ale kto Cię wtedy przytuli?
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 11:17
Ty?
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 11:19
o kurcze no Ptero siem wplatałeś teraz
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 11:23
Bebetka napisał/a: | no Ptero siem wplatałeś teraz |
Bebe. Ja zadałem pytanie retoryczne
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 21:02
Kulfon!
Jak tam Twój głód?
Wiedźma - Pon 27 Lip, 2009 21:44
Pozwoliłam sobie wydzielić wątek Kulfona, bo oto co wyczytałam w Naszej Piwnicy:
[Dzisiaj 21:09] Kulfon: niestety Beni poleglem w walce, umoczylem, ale cale szczescie udalo sie szybko pozbierac, od wczoraj jest juz OK, chociaz jestem zly na siebie, ze sie znow pomoczylem
[Dzisiaj 21:12] Beniamin: to już nie ważne Kulfon, już nie zaczynasz od nowa ponieważ Masz znów jakiś bagaż doświadczeń postaraj się z tego wyciągnąć wnioski a zyskasz siłę na teraz. Jesteś teraz trzeźwy, Chcesz tego i to się liczy, jesteśmy z Tobą
[Dzisiaj 21:16] Kulfon: kiedys jak stawialem sobie cel zawsze do niego dochodzilem, a teraz co jakis czas przewracam sie o kazda klode. ale musze powiedziec ze fajnie jest byc trzezwym, chociaz cholernie ciezko
[Dzisiaj 21:18] Jagna: Kulfon, a Ty chcesz....juz nie pic, wcale nie pic?
[Dzisiaj 21:26] Beniamin: ciężko ? świadomość wyborów, jasność sytuacji, świadome jestestwo, to piękne. Będąc pijanym, pod tymi kłodami zaśniesz, ich stos Ciebie przywali. Trzeźwy, każdą z nich powoli przenisiesz, ominiesz.
[Dzisiaj 21:39] Kulfon: Jagna od 2 lat probowalem, najdluzej wytrzymywalem 2 tygodnie, watroby i trzustki juz nie mam, zone tez odzyskalem i nie mam zamiaru tego znow stracic.
[Dzisiaj 21:40] Jagna: własnie...sam nie dasz rady
[Dzisiaj 21:40] Kulfon: dopiero jak na TO Forum trafilem, zaczalem czytac, podchodzic do tego inaczej jest mi latwiej wytrwac
[Dzisiaj 21:40] Jagna: mnie pomogli inni ludzie
[Dzisiaj 21:40] Jagna: podejrzewam ze sam...długo nie wytrwasz, bo WALCZYSZ
[Dzisiaj 21:41] Jagna: a tu trzeba sie poddac i isc po pomoc do kogos kto sie na tym zna
[Dzisiaj 21:41] Kulfon: za tydzien we srode mam termin
[Dzisiaj 21:42] Jagna: tak pamietam
[Dzisiaj 21:43] Jagna: tylko dotrwaj i idz
[Dzisiaj 21:43] Jagna: nie spanikuj dzien wczesniej, co nam sie zdarza
[Dzisiaj 21:43] Kulfon: ale wierz mi ze pierwszy raz dzieki wam zrozumialem - nareszcie
[Dzisiaj 21:44] Kulfon: spanikowac nie spanikuje, bo mam juz tego dosc
[Dzisiaj 21:50] Jagna: i tego sie trzymaj " Mam dosc"
[Dzisiaj 21:56] Kulfon: i tak bedzie
[Dzisiaj 21:57] Kulfon: OK uciekam do wyrka, a wam DOBREJ MOczy zycze
[Dzisiaj 21:58] Jagna: dobranoc, dobrej nocy
[Dzisiaj 22:00] Kulfon: 3maj sie Jagienko , jeszcze raz dobranoc
Dobrze, Kulfon, że szybko wystopowałeś.
Ale przecież wiesz, że jeśli nie będziesz nic ze sobą robił, to wytrwasz tylko do następnego głodu
Terapeuta za tydzień, a co będzie, jeśli wcześniej głód Cię dopadnie?
Kulfon - Wto 28 Lip, 2009 18:43
No wiec tak, Wiedzma zlozyla mi propozycje zalozenia tematu o tym jak zapilem,
niestety wyreczyla mnie w tym, ale ona to chyba tak juz ma
No to od czego by tu zaczac.
to moze od wtorku kiedy mnie kusilo.
miniony wtorek udalo mi sie przezyc, dzieki wam, dzieki rolkom, dzieki pijanemu bratu i wstretowi do pijanstwa.
we srode jak zwykle z rana zadawolony, ze kolejny dzien przezylem trzezwy. po pracy jakis taki zmeczony, zona doprowadzila mnie do nerwicy, a i ja zaczepki szukalem. dzien jednak sie skonczyl.
we czwartek zrana zadowolony, po pracy tez, bylem nawet w sklepie stanalem na przeciwko regalu z trunkami i pomyslalem sobie w duszy: nie bedziesz chu** mna rzadzi. Prawie do konca wieczora mialem wysmienity humor, niestety zepsola mi go zona, ktora wrocila od znajomej "po winku". Wiec sie przyczepilem do niej i skonczylo sie na klutni, bo przeciez nie nawidze alkoholu.
Piatek z rana zadowolony, jak co rano kiedy trzezwy.
Prace skonczylem wczesnie, wiec postanowilem cos jeszcze w domu porobic.
pojechalem do sklepu po detki do rowera i pendaly do rowerka od syna,
i juz cos w sklepie mnie tknelo by zwrocic uwage na palete pelna wina, ale nic, nie skusilem sie. przyjechalem do domu, posprzatalem auto i dalem sie do naprawiania rowerow. Wszystko bylo OK do moment jak zaczalem sie denerwowac ze robota sie nie klei, ze sam, nikogo do przytrzymania, do pomocy, ze nagle zaczalo mi sie chciec pic.
I dzis wiem, ze mialem isc do domu napic sie mineralnej ile wlezie i wejsc do wanny albo zabrac rower i jechac przed siebie.
Ale niestety sie tak nie stalo, dalem du**, ogarnela mnie chec do napicia sie %, zabralem kluczyki oraz portwel i popedzilem o 20.30 do sklepu. z komorki zadzwonilem do sasiadow by przyszli na drinka. to co dzialo sie w sklepie w mej glowie wola o pomste. najpierw zaplanowalem piwo na kaca, potem cos mocniejszego.
przyjechalem do domu gosci jeszcze nie bylo, jedna butelka do zamrarzalki inna otwarlem i nalalem do szklanki, wypilem i bylem juz na piatek ugotowany. Pilem z goscmi i sam w kuchni - wstyd. po poltorej godziny gdy juz braklo wszelkiego oficjalnego alkoholu, goscie zaczli trybic, ze cos ze mna nie tak. tylko wyszli ja wyladowalem z glowa w wiaderu. rano jak wszyscy spali, a mnie dopadlo kolatanie serca trzesace sie rece, bol glowy mdlosci, zalalem sie prywatna resztka z lodowki. do 10 dozylem, o 10 zorganizowalem browca, o 12 porzyczylem od sasiada, i tak sie ciaglo, ze starachu ze sie utopie na maxa i pojade autem oddalem wszystko zonie tzn. kluczyki, karty, drobne, ale to nie pomoglo znow wyszedlem zalatwic material.
na sam wieczor wszedlem na forum, wbrew wlasnym zasadom, bo po pijaku tu nie wchodze, ale cale szczescie ze tak sie stalo. Obiecalem dzieciom ze w niedziele zabiore ich nad morze i to juz byl taki maly cel, do tego zaczalem miec wyrzuty sumienia, zalilem sie troche w "piwnicy", ze nie dalem rady tak juz dluzej, ze padlem po 17 dniach.
z pomoca przyszedl Komiwojazer bym sie nie uzalal, bym nie liczyl dni bez. ktos jeszcze kazal wyzucic mi butelke, cale szczescie ze wtedy juz jej nie mialem. zanim poszedlem spac napisalem jeszcze pare PW, dzis sie ciesze ze nie wszystkie dotarly. Poszedlem spac.
W niedzielny poranek doprowadzalem sie do porzadku, wszedlem na forum, dostalem PW od Komiwojagera, ktora wraz zmym wczesniej obranym celem (jazda nad morze z rodzina) pomogla mi wytrzezwiec. wyjazd opoznil sie o 2,5 godziny, ale warto bylo. Wyrwalem sie. pokuse mialem jeszcze wieczorem na stacji benzynowej, ale nie dalem sie i zatankowalem tylko auto.
a wczoraj no coz znow zadowolony, ze nie mialem kaca w pracy, ze nie zarwalem roboty, ze wygralem szkoda ze nie do zera ale wygralem i to sie liczy.
Jedyna rzecz, ktora mnie wkurza, to to, ze skusilem sie w piatek, pomimo tej calej wiedzy, ktora mam w mojej tepej dyni na temat alkoholizmu.
Najwazniejsze nie poddawac sie, podniesc glowe i isc przed siebie, nie przejmujac sie zbytnio wysuwac wnioski i uczyc sie na przyszlosc, by nastepnym razem sie nie potknac.
pozdrawiam wszystkich serdecznie
yuraa - Wto 28 Lip, 2009 19:02
Kulfon napisał/a: | zona doprowadzila mnie do nerwicy |
kulfonie a rozważ opcję że to ty się zdenerwowałeś a ona postepowała według swoich priorytetów.
nie ktoś mnie wk... ale Ja się wkó...
potem się zastanawiam czemu???
Kulfon - Wto 28 Lip, 2009 19:18
yuraa napisał/a: |
kulfonie a rozważ opcję że to ty się zdenerwowałeś a ona postepowała według swoich priorytetów. |
masz racje,
to ja sie wkurzylem tym, ze ona zrobila nie po mojej mysli,
popelnila blad i go zataila, a ja tego nie lubie,
stiff - Wto 28 Lip, 2009 20:38
Kulfon napisał/a: | popelnila blad i go zataila, a ja tego nie lubie, |
Jak będziesz tak reagował na każde - ja tego nie lubię ... ,
to źle to widzę...
Warto sie zastanowić czy takie rozwiązanie mi sie opłaca...
Mozna już dziś pomyśleć jak zmienić swoje zachowanie w podobnych sytuacjach...
Jacek - Wto 28 Lip, 2009 21:52
Kulfon napisał/a: | popelnila blad i go zataila, a ja tego nie lubie, |
a rozumiem,ja tam też nie popełniam błędów
Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 08:13
Kulfon napisał/a: | Wiedzma zlozyla mi propozycje zalozenia tematu o tym jak zapilem,
niestety wyreczyla mnie w tym, ale ona to chyba tak juz ma |
Ano niektóre wiedźmy tak właśnie mają
Znów Ci się porządziłam, Kulfon i połączyłam obydwa Twoje wątki w jeden,
bo uznałam, że stanowią nierozerwalną całość.
Pisałeś bowiem w pierwszym z nich, że chcesz sobie udowodnić, że sam sobie poradzisz,
natomiast w drugim opisałeś swoje zapicie po kilkunastu dniach od tamtego postanowienia.
Myślę, że w związku z tym czas na wyciągnięcie wniosków - zastanów się, co sobie udowodniłeś?
Dla mnie widać jak na dłoni - udowodniłeś sobie, że sam nie potrafisz!
Co zamierzasz z tym zrobić?
Kulfon - Śro 29 Lip, 2009 17:21
Cytat: | a rozumiem,ja tam też nie popełniam błędów |
oj, ta irronia
drogi jacku,
sa bledy i bledy, tak samo jak klamstwa i klamstewka, z niektorymi idzie sobie pogodzic latwiej, z innymi bardzo trudno lub wrecz wcale.
nie bede moich brudow malzenskich wywlekac, bo i po co, ale kazdy, ktory bylby na moim miejscu nie zaakceptowal by tego i napewno by tego nie polubil, co sie stalo.
A w szczegolnosci jak sie niedawno zaczelo od nowa wspolne zycie i ustalenia byly inne, mielismy rozmawiac miedzy soba o naszych problemach, by znow sie nie pokielbasilo.
nazwanie "bledem" tego co sie stalo moze nie bylo, az tak trafnym okresleniem, ale niech tak zostanie i niech ja dalej bede przeswiadczony, ze to byl blad - jeden jedyny, a nie dzialanie z premedytacja, nie potrzeba mi narazie wiecej zmartwien.
Zatajenie zaistnialej sytuacji przede mna jast rowniez dla mnie calkiem zrozumiale - strach przed awantura, jednakze ja wole gorzka prawde od slodkiego klamstwa, bo klamstwo wczesniej czy pozniej zawsze wyjdzie na jaw w szczegolnosci w malzenstwie, a wtedy i zlosc z regoly jest podwojna.
Niestety, nie znam nikogo, ktory lubi kiedy sie przed nim cos ukrywa lub go oklamuje.
Na chwile obecna, sprwawa owa, miedzy mna a zona jest juz przeszloscia i chcialbym, by nie wrocila jak bumerang.
Jacek - Śro 29 Lip, 2009 17:31
Kulfon napisał/a: |
Na chwile obecna, sprwawa owa, miedzy mna a zona jest juz przeszloscia |
no to super
Kulfon - Śro 29 Lip, 2009 17:33
Wiedźma napisał/a: | udowodniłeś sobie, że sam nie potrafisz!
Co zamierzasz z tym zrobić? |
narazie walcze - tez unikami, szukam sobie zajecia, czytam, staram sie nie denerwowac i pracowac nad soba.
Jedyny problem to klopoty ze snem - chyba przez to ze za duzo mysle
Ponadto termin u terapelty juz mam, bede tam to wypytam o wszystko co i jak, jak sobie pomoz i jak oni moga mi pomoc.
Same zagladanie tutaj wiele daje, czytanie o problemach innych, o tym jak oni sobie z tym daja rade.
w miniony weekend dalem znow plame, bede sie staral by sie nie powtorzylo, chociaz juz wiem, ze obiecac nie moge, ale poddac sie nie poddam w walce.
Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 18:52
Kulfon napisał/a: | ale poddac sie nie poddam w walce. |
I tu właśnie robisz podstawowy błąd, Kulfonie.
Trzeba się mianowicie poddać, jeśli przeciwnik jest silniejszy.
Kopałbyś się z koniem? Chyba nie, bo musiałbyś być idiotą...
A alkohol jest ze swej natury silniejszy od Ciebie,
więc walka z nim jest z góry skazana na niepowodzenie.
Chcesz ujść z życiem - poddaj się, wtedy masz szansę, jak to na wojence.
Byle nie z bagnetem na czołgi żelazne...
Kulfon - Śro 29 Lip, 2009 19:18
Wiedzmo,
to, ze silniejszy to nie znaczy, ze madrzejszy !!!
i jak nie idzie na sile, to znajdzie sie inny sposob
Jacek - Śro 29 Lip, 2009 19:25
Kulfon napisał/a: | jak nie idzie na sile, to znajdzie sie inny sposob |
ależ Wiedźmie o to chodziło
Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 19:27
Kulfon napisał/a: | to, ze silniejszy to nie znaczy, ze madrzejszy !!! |
Co Ty powiesz?
No to zobacz, co robi z Twoim mózgiem.
Jest w nim miejsce na jakąkolwiek mądrość poza pijackim filozofowaniem?
Alkohol sam w sobie nie jest ani silny ani mądry.
To Ty po spożyciu go stajesz się słaby i głupi.
Ja z resztą też. I dlatego przestałam go pić, żeby nie pozbawiać się mojej siły
i mojej - tak, nie boję sie tego słowa - mądrości,
albo przynajmniej jasności umysłu (to wersja dla złośliwych).
Jacek - Śro 29 Lip, 2009 19:40
Wiedźma napisał/a: | albo przynajmniej jasności umysłu (to wersja dla złośliwych). |
a dlamnie to lepszejsza wersja bo
-człowiek głupi się rodzi ,całe życie się uczy,a i tak głupi umiera-
-ale z jasnym umysłem,trzeźwym
pterodaktyll - Śro 29 Lip, 2009 20:02
Kulfonie Miły. Podstawową zasadą judo jest; ugiąć się żeby zwyciężyć. Wypisz wymaluj stosuje się ta zasada do nas. Tu się nie walczy tylko niejako poddaje chorobie po to, żeby można było żyć mimo niej a właściwie trochę na przekór tej chorobie. Dopóki tego nie zrozumiesz zawsze prędzej czy później polegniesz, Zrozum to a będzie Ci o wiele łatwiej. Naprawdę.
Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 20:47
To o czym teraz mówimy nazywa się uznaniem swojej bezsilności wobec alkoholu
Napewno gdzieś już to słyszałeś i pewnie jeszcze nie raz usłyszysz,
bo to jest pierwszy i najważniejszy krok do wyjścia z tego szamba.
Jesteś bezsilny wobec alkoholu ze względu na jego chemiczną naturę,
na którą Twój organizm reaguje zgodnie z prawami chemii
i choćbyś nie wiem jak się natężał, to nie będzie inaczej.
Są na świecie rzeczy tak oczywiste, że o nich się nie dyskutuje -
na przykład to, że po nocy przychodzi dzień,
a wóda robi z mózgu alkoholika bezwolną galaretkę.
Koniec. Kropka.
Im wcześniej ten fakt przyjmiesz do wiadomości i zaakceptujesz,
tym lepiej dla Ciebie i Twoich bliskich.
Kulfon - Czw 30 Lip, 2009 16:19
Wiedźma napisał/a: | Kopałbyś się z koniem? Chyba nie, bo musiałbyś być idiotą... |
sa tacy co im sie udalo wygrac
ja niestety do takich nie naleze, za kazdym razem zostalem skopany, i wiecej w ten sposob kopac sie z nim nie bede,
Cytat: | Co Ty powiesz?
No to zobacz, co robi z Twoim mózgiem.
Jest w nim miejsce na jakąkolwiek mądrość poza pijackim filozofowaniem? |
Co robi a raczej co zrobil z moim mozgiem to juz do mnie dotarlo.
Wiem, ze moj mozg zostal ugotowany, cale szczescie ze jeszcze nie na twardo bialko sie juz zcielo, ale zoltko jeszcze plywa
I wcale nie filozofuje pijacko
Wiedźma napisał/a: | Ja z resztą też. I dlatego przestałam go pić, żeby nie pozbawiać się mojej siły
i mojej - tak, nie boję sie tego słowa - mądrości,
albo przynajmniej jasności umysłu (to wersja dla złośliwych). |
czyli jak by nie bylo, jestes madrzejsza od "alkoholu".
i przestan mi pisac, ze nie walczysz o trzezwosc umyslu,
bo po co poszlas na terapie, po co pracujesz nad soba, po sie angazujesz w to, by byc trzezwa, - przeciez nie trzeba walczyc ?, albo... ??
Wiedźma napisał/a: | To o czym teraz mówimy nazywa się uznaniem swojej bezsilności wobec alkoholu
Napewno gdzieś już to słyszałeś i pewnie jeszcze nie raz usłyszysz,
bo to jest pierwszy i najważniejszy krok do wyjścia z tego szamba. |
a czy to nie jeden ze sposobow walki ?? walki o zmiane w swoim zyciu, o trzezwosc ??
jak to kolega tu napisal
pterodaktyll napisał/a: | Kulfonie Miły. Podstawową zasadą judo jest; ugiąć się żeby zwyciężyć. |
Nie tylko jedna droga prowadzi do trzezwosci, do celu, ja probowalem roznych, niestety nimi wiecznie bladzilem, a moze nadal bladze .
Wiec jesli nie udalo mi sie dojsc zadna droga wybrana przeze mnie,
wybiore ta najpopularniejsza, (co nie znaczy, ze ona prostsza i krotsza od innych jest).
Dla mnie akurat jak i dla wielu napewno taka bedzie najlepsza.
Nie chce poprostu mi sie juz experymentowac i tracic wiecej czasu, bo moze sie zdarzyc tak ze kiedys jak zapije i dostane dola to moge nie wyjsc z tego caly. na chwile obecna jest tak ze unikam i odmawiam, sa dni, ze nie moge pic, ale jest coraz wiecej dni, ze moge nie pic.
Cudem jest, ze ja wybralem tzn. wybieram sie do psychologa.
A ten cud to wlasnie, to, ze zrozumialem, iz jestem mieczakiem (a nie wygladam) wobec alkoholu.
Wiedźma - Czw 30 Lip, 2009 18:48
Kulfon napisał/a: | jak by nie bylo, jestes madrzejsza od "alkoholu".
i przestan mi pisac, ze nie walczysz o trzezwosc umyslu,
bo po co poszlas na terapie, po co pracujesz nad soba, po sie angazujesz w to, by byc trzezwa, - przeciez nie trzeba walczyc ?, |
Nie jestem mądrzejsza od alkoholu, tylko na trzeźwo jestem mądrzejsza niż po pijaku.
Zatem nie sięgam po alkohol, bo wolę być mądra niż głupia
Widzę, Kulfonie, że zmierzasz w kierunku polemiki, a ja nie za bardzo chcę w nią wchodzić,
bo w sumie nie ma między nami na tę chwilę kwestii spornych, a tylko rozbieżność w nazewnictwie -
to co Ty nazywasz walką ja określam jako pracę nad sobą.
Tak, ja nie walczę, jestem z natury pacyfistką i źle znoszę przypływ adrenaliny, ale to jest tylko moje,
natomiast generalnie terapeutycznie przyjęte jest zaniechanie walki z alkoholem
co znaczy po prostu tyle co całkowite odcięcie się od niego, czyli 100% abstynencja.
Walka z alkoholem jest tu rozumiana jako próby kontroli nad piciem
oraz udowadnianie sobie, że nie jest się alkoholikiem, że nie ma problemu...
Innymi słowy - nie zaprzestanie picia, a jedynie usiłowanie zapanowania nad nim.
Dopóki będziesz podejmował tego typu działania -
będziesz wchodził w starcia z silniejszym przeciwnikiem i obrywał, za każdym razem coraz dotkliwiej.
Wtedy najrozsądniejsze będzie zejście z pola walki, zanim kolejna rozgrywka okaże się śmiertelna.
Ale z zadowoleniem widzę, Kulfonie, że zaczyna do Ciebie docierać to co usiłujemy Ci przekazać,
skoro napisałeś: Cytat: | A ten cud to wlasnie, to, ze zrozumialem, iz jestem mieczakiem (a nie wygladam) wobec alkoholu. |
Jeżeli jest to szczere i przemyślane, a nie tylko czcza deklaracja, pozostaje mi pogratulować,
bo oto właśnie ogłosiłeś swoją bezsilność wobec alkoholu, czyli wszedłeś na drogę ku trzeźwości
Jeżeli jeszcze zaakceptujesz ten fakt i odpowiednio ustawisz żagiel - wygrasz!
Kulfon - Czw 30 Lip, 2009 20:11
Wiedźma napisał/a: | Widzę, Kulfonie, że zmierzasz w kierunku polemiki, a ja nie za bardzo chcę w nią wchodzić, |
Dlaczego ?? Mi pozwala ruszyc mozgownica. Chcialbym ja znow wytrenowac, poniewaz przez te ostatnie lata pijanstwa sporomojich szarych komorek przestalo dzialac.
Wiedźma napisał/a: | Walka z alkoholem jest tu rozumiana jako próby kontroli nad piciem
oraz udowadnianie sobie, że nie jest się alkoholikiem, że nie ma problemu...
Innymi słowy - nie zaprzestanie picia, a jedynie usiłowanie zapanowania nad nim.
|
Ja to wiem doskonale, ale ...... wlasnie pozostaje to "ale" z ktorym czlowiek, przynajmniej ja, nie potrafi sobie sam do konca poradzic i musi szukac pomocy, a raczej zrozumial i chce szukac pomocy.
W mojej glowie klebia sie rozne mysli, te z rana sa super, swiadome wtedy na wszystko znajduje logiczne wytlumaczenie.
te popoludniowe i wieczorne sie juz mieszaja, tu probuje nad rozumem i trzezwoscia zapanowac chec napicia sie alkoholu. Winne temu jest zmeczenie, troche malo snu za duzo myslenia nad soba. wieczorami zaczynam zadawac sobie pytanie dlaczego jestem inny, dlaczego jestem chory, dlaczego ja,
dzis do znalezienia odpowiedzi na to pytanie przyblizyl mnie Jacek.
poprostu juz tak jest, musze to zaakceptowac bez wzgledu na samopoczucie,
nie dac sie zlapac glodowi, nauczyc sie przezwyciezyac go.
a jak juz zaczne sobie radzic z moja ulomnoscia, wtedy bede wygrany i wyjatkowy, bo bede trzezwo mogl zyc i myslec.
Wiedźma napisał/a: | Jeżeli jest to szczere i przemyślane, a nie tylko czcza deklaracja, pozostaje mi pogratulować,
bo oto właśnie ogłosiłeś swoją bezsilność wobec alkoholu, czyli wszedłeś na drogę ku trzeźwości
Jeżeli jeszcze zaakceptujesz ten fakt i odpowiednio ustawisz żagiel - wygrasz! |
jest szczere i przemyslane, swiadomie zaakceptowane, i nazywanie sie alkoholikiem jest dla mnie logicznie uzasadnione.
tylko wkurza mnie, ze ten drogi co siedzi we mnie zawsze mi maci w glowie, ale wczesniej czy pozniej poradze sobie z nim, bo jak juz pisalem mam dosc pijanstwa.
Pracuje nad soba, a przynajmniej sie staram i ide po pomoc do specjalisty, ktory raczej mi nie zaszkodzi
3 miesiace temu sie wstydzilem isc po pomoc, teraz juz nie, bo czy to wstyd niedomagac ??
Wiedźma - Pią 31 Lip, 2009 20:51
Kulfon napisał/a: | nie dac sie zlapac glodowi, nauczyc sie przezwyciezyac go.
a jak juz zaczne sobie radzic z moja ulomnoscia, wtedy bede wygrany i wyjatkowy, bo bede trzezwo mogl zyc i myslec. |
Jak zamierzasz to zrobić, Kulfonie? Masz już jakiś pomysł?
stiff - Sob 01 Sie, 2009 17:38
Kulfon napisał/a: | 3 miesiace temu sie wstydzilem isc po pomoc, teraz juz nie, bo czy to wstyd niedomagac ?? |
Żaden wstyd nie przebije tego, który przychodzi na kacu...
Kulfon - Sob 01 Sie, 2009 18:37
Wiedźma napisał/a: | Jak zamierzasz to zrobić, Kulfonie? Masz już jakiś pomysł? |
Cos sie wymysli na chwile obecna nie bede filozofowal.
narazie nie prowokuje zycia by mnie jakis "dolek" zlapal i ciesze sie trzezwym zyciem a poza tym nie mam czasu by myslec o
stiff napisał/a: | Żaden wstyd nie przebije tego, który przychodzi na kacu... |
do tego czasu wiecznie bylem na kacu, tylko chlansko i trzezwienie - przymusowe. non stop trenowalem silna wole nie pica
Beniamin - Sob 01 Sie, 2009 18:51
Kulfon napisał/a: | Cos sie wymysli |
czytaj, chadzaj, smaruj alkoholizm nie uzanje kompromisów
Kulfon napisał/a: | nie mam czasu by myslec o |
Nie chcę brzmieć zbyt poważnie ale pamiętaj Kulfonie by zawsze mieć czas na myślenie o chorobie.
Profilaktykę, jakkolwiek ją nazwiesz i cokolwiek nią będzie.
Niekotrolowane, pozbawione naszej czujności zagolopowanie się w czasem pozornej szczęśliwości czy nadmiar zajęć mogą doprowadzić do głodu, nawrotu a w efekcie .....
3maj się
stiff - Sob 01 Sie, 2009 19:03
Kulfon napisał/a: | do tego czasu wiecznie bylem na kacu, |
To kiedy piłeś do cholery...
pterodaktyll - Sob 01 Sie, 2009 19:08
stiff napisał/a: | To kiedy piłeś do cholery.. |
Jak to kiedy? Na kacu
Wiedźma - Sob 01 Sie, 2009 19:09
Kulfon napisał/a: | Cos sie wymysli na chwile obecna nie bede filozofowal. |
Czyli wniosków nie wyciągnąłeś, nic nie postanowiłeś, drepcesz w miejscu...
Spytam wprost - zamierzasz się leczyć?
Bo chyba nie sądzisz, że jedna wizyta u psychologa załatwi sprawę
stiff - Sob 01 Sie, 2009 19:17
pterodaktyll napisał/a: | stiff napisał/a: | To kiedy piłeś do cholery.. |
Jak to kiedy? Na kacu |
Aby mieć kaca, to trzeba przestać pic...
To skąd wtedy wieczny kac...
Moze po fajkach...
stiff - Sob 01 Sie, 2009 19:19
Wiedźma napisał/a: | Bo chyba nie sądzisz, że jedna wizyta u psychologa załatwi sprawę |
To początek drogi i pewnie psycholog go pokieruje w odpowiednim kierunku,
aby problem kaca przestał istnieć...
pterodaktyll - Sob 01 Sie, 2009 19:21
stiff napisał/a: | Aby mieć kaca, to trzeba przestać pic. |
Ale wystarczy tylko na chwilę przestać
stiff - Sob 01 Sie, 2009 19:35
pterodaktyll napisał/a: | stiff napisał/a: | Aby mieć kaca, to trzeba przestać pic. |
Ale wystarczy tylko na chwilę przestać |
To i kac jest chwilowy wtedy, a nie wieczny...
Ja na ten przykład nie dopuszczałem do kaca...
To wiecznie pijany bylem lub prawie pijany czyli nietrzeźwy...
Kulfon - Sob 01 Sie, 2009 19:37
stiff napisał/a: | To kiedy piłeś do cholery... |
dziennie od 16
Wiedźma napisał/a: | Czyli wniosków nie wyciągnąłeś, nic nie postanowiłeś, drepcesz w miejscu...
Spytam wprost - zamierzasz się leczyć?
Bo chyba nie sądzisz, że jedna wizyta u psychologa załatwi sprawę |
gdybym nie chcal z tym nic zrobic to pewnie bylbym znow zachlany
Jedna wizyta ?? trudno wyczuc czy pomoze,
ale z drugiej strony, ktos moze miec 100 godzin terapi za soba i jak nie bedzie chcial to mu to nie pomoze
Anonymous - Sob 01 Sie, 2009 19:46
pieprzysz jak potłuczony
albo pij i przestań chrzanić ze Ci źle albo weź się do roboty i przestań negować wszystko
filozof od siedmiu boleści- znam wielu takich pijackich filozofów- kończą w rowie przeważnie
stiff - Sob 01 Sie, 2009 19:48
Kulfon napisał/a: | Jedna wizyta ?? trudno wyczuc czy pomoze, |
Kulfon życzę Ci jak najlepiej wiec Ci napisze otwartym tekstem...
Przestań pieprzyc głupoty...
To nie wizyta u wróżki czy czarodziejki, ze jedno zaklęcie i po zabiegu...
Chyba, ze Ty to smakosz jesteś któremu czasami sie wydaje,
ze za często i za dużo pije...
Moze pijesz kiedy chcesz i przestajesz kiedy chcesz,
a ten psycholog to tak dla kaprysu...
stiff - Sob 01 Sie, 2009 19:50
utopia napisał/a: | znam wielu takich pijackich filozofów- |
Tez tak postępowałem do czasu, aż nie poszedłem na terapie,
która pomogła mi zrozumieć w czym jest problem
i wreszcie nauczyłem się na niej jak radzić sobie z problemem...
pterodaktyll - Sob 01 Sie, 2009 20:13
Kulfon napisał/a: | Jedna wizyta ?? trudno wyczuc czy pomoze,
ale z drugiej strony, ktos moze miec 100 godzin terapi za soba i jak nie bedzie chcial to mu to nie pomoze |
Kulfi!! Toś Ty jeszcze nie zauważył, że to choroba umysłowa?
Kulfon - Sob 01 Sie, 2009 20:25
stiff napisał/a: | To nie wizyta u wróżki czy czarodziejki, ze jedno zaklęcie i po zabiegu... |
doskonale o tym wiem
stiff napisał/a: | Chyba, ze Ty to smakosz jesteś któremu czasami sie wydaje,
ze za często i za dużo pije...
Moze pijesz kiedy chcesz i przestajesz kiedy chcesz,
a ten psycholog to tak dla kaprysu... |
Fajnie by bylo,
pterodaktyll napisał/a: | Kulfi!! Toś Ty jeszcze nie zauważył, że to choroba umysłowa? |
to zdazylem juz zauwazyc,
tylko niektorym ktorzy sobie z tym potrafia radzic, ktorzy pracuja nad soba lata, wydaje, ze sa alfa i omega
pterodaktyll - Sob 01 Sie, 2009 20:27
Kulfon napisał/a: | tylko niektorym ktorzy sobie z tym potrafia radzic, ktorzy pracuja nad soba lata, wydaje, ze sa alfa i omega |
g***o PRAWDA każdy z nas jutro może już nie być ani alfą ani omegą
Anonymous - Sob 01 Sie, 2009 20:46
Kulfon napisał/a: | tylko niektorym ktorzy sobie z tym potrafia radzic, ktorzy pracuja nad soba lata, wydaje, ze sa alfa i omega |
nie, zwyczajnie korzystają ze swojego doświadczenia, takimi manipulacjami daleko nie zajedziesz- różnica między nami jest podstawowa- ty pijesz większość z nas nie- więc nie pisz mi że "niektórym się wydaje" - nie - niektórzy mają wiedzę inni ją muszą nabyć- to załatwia terapia.
dobrych wyborów życzę
stiff - Sob 01 Sie, 2009 20:47
Kulfon napisał/a: | ktorzy pracuja nad soba lata, |
Wiesz ile mi zajęło, aby ogarnąć temat i stopniowo
wrócić do normalności, ok. roku...
Co nie znaczy, ze na dziś już zapomniałem o problemie,
ale po prostu nauczyłem sie z tym żyć...
Lata chlania i teraz bym miał latami pracować nad sobą,
cokolwiek to znaczy, to jak sadzisz kiedy bym mógł zacząć normalnie żyć... Kulfon napisał/a: | wydaje, ze sa alfa i omega |
Żaden z nas, którym sie udało nie może i nie chce być wyrocznia,
a jedynie mogę sie podzielić swoim doświadczeniem,
a czy Ty zechcesz z tego skorzystać to Twój wybór...
Kiedyś słuchałem bardziej doświadczonych jak sobie radzić z kacem,
Po terapii tych z mityngów jak skutecznie zaprzestać picia...
Dobrych wyborów Ci życzę...
PS. Odnoszę wrażenie, ze Ty tak naprawdę jesteś na etapie buntu
i nie chcesz sie pogodzić z tym, ze masz problem...
Kulfon - Sob 01 Sie, 2009 21:32
pterodaktyll, utopia, stiff,
wiekszosc Was tu na forum jest dalej jak ja,
pewnie, ze chcialbym miec takie doswiadczenie jak Wy, i umiejetnosci w radzeniu sobie na codzien z ta przypadloscia.
i wiecie co, moge Wam to napisac - to dzieki Wam dzis jestem trzezwy,
to wy pomogliscie otworzyc mi oczy.
pterodaktyll - Sob 01 Sie, 2009 21:35
Kulfon napisał/a: | to dzieki Wam dzis jestem trzezwy, |
Trzeźwy jesteś dzięki sobie
Cytat: | to wy pomogliscie otworzyc mi oczy. |
Niewątpliwie trochę może się udało ale to Ty musisz mieć je cały czas szeroko otwarte
Jacek - Sob 01 Sie, 2009 21:46
Kulfon napisał/a: | Jedna wizyta ?? trudno wyczuc czy pomoze,
ale z drugiej strony, ktos moze miec 100 godzin terapi za soba i jak nie bedzie chcial to mu to nie pomoze |
Tak było u mnie,bo terapię to ja przeszedłem bardziej na życzenie żony
dopiero jak dostałem kopa od żony w postaci papierka na sprawę rozwodową ,zacząłem świadomie i jasno myśleć
Kulfusiu ,ja widzę że chcesz przestać z alkoholem ,bo inaczej po co byś tu właził
ale uwierz, im więcej wiedzy i kontaktu z ludźmi co mogą coś przekazać takich jak
terapeuci ,grupy i meetingi AA kluby abstynenckie
a mniej tych miejsc i ludzi co za czasów pijackich ,bo to kusi do nawrotu
zakorzenia się w podświadomości
Jacek - Sob 01 Sie, 2009 21:54
pterodaktyll napisał/a: | Kulfon napisał/a:
to dzieki Wam dzis jestem trzezwy,
Trzeźwy jesteś dzięki sobie |
to co Pteruś Ci przekazał to bardzo ważne myślenie
bo nikt z nas Cię nie zmuszał abyś dziś nie pił
to Ty sam tak zdecydowałeś
tak samo ty sam sobie wlewałeś do gardła,nikt Tobie nie wlewał
pamiętaj to Ty sam o tym decydujesz czy pić, czy nie pić
stiff - Sob 01 Sie, 2009 22:51
Kulfon napisał/a: | pewnie, ze chcialbym miec takie doswiadczenie jak Wy, |
Jezeli naprawdę będziesz chciał, to nic nie stanie na przeszkodzie,
abyś ja zdobył...
Tylko, ze z samego chciejstwa nic nie wynika...
Trzeba po prostu zadziałać w tym kierunku,
aby się udało...
Kulfon - Sob 01 Sie, 2009 23:16
stiff napisał/a: | Trzeba po prostu zadziałać w tym kierunku,
aby się udało... |
ja postanowilem zadzialac - jednoznacznie, nie ma to tamto
Koniec i kropka.
Kulfon - Sob 01 Sie, 2009 23:38
Jacek napisał/a: | to co Pteruś Ci przekazał to bardzo ważne myślenie
bo nikt z nas Cię nie zmuszał abyś dziś nie pił |
jacku, te "dzis" to taka przenosnia
nie tylko dzisiaj, czy wczoraj, caly miniony tydzien minal spokojnie.
w zeszly piatek dalem du**, stracilem tez sobote,
ale zycie uczy, a jak do tego znajdzie sie ludzi z ktorymi mozna pogadac, przemyslec co nie co, co zrobilem nie tak i dlaczego, jest wiele latwiej
Wiedźma - Nie 02 Sie, 2009 11:42
Kulfon napisał/a: | termin u terapelty juz mam, |
To kiedy ten termin?
Chyba już o tym wcześniej napisałeś, ale przypomnij, dobrze?
Kulfon - Nie 02 Sie, 2009 12:13
we srode o 13 droga Wiedzmo
troche wczesnie ale to dobrze nie bede musial charowac do 16.45 w pracy
Wiedźma - Nie 02 Sie, 2009 12:36
Kulfon napisał/a: | to dobrze nie bede musial charowac do 16.45 w pracy |
No popatrz - same korzyści
Jacek - Nie 02 Sie, 2009 12:44
Kulfon napisał/a: | jacku, te "dzis" to taka przenosnia |
przenośnia czy nie-ale bardzo ważny czas ,bo
Kulfon napisał/a: | nie tylko dzisiaj, czy wczoraj, caly miniony tydzien minal spokojnie. |
bo widzisz drogi Kulfonie,dziś możesz coś dokonać
a to co wczoraj,to już nie zmienisz jedynie powspominasz
a jutro-jutro też będzie "dziś"
i dlatego to dziś takie ważne
wczoraj nie piłem ale tego nie zmienię
dziś nie piję ,ale muszę uważać aby to się nie zmieniło
a jutro zobaczę ,co tam będe planował ,a i tak może się okazać coś innego
Kulfon - Nie 02 Sie, 2009 14:14
Jacek napisał/a: | bo widzisz drogi Kulfonie,dziś możesz coś dokonać
a to co wczoraj,to już nie zmienisz jedynie powspominasz
a jutro-jutro też będzie "dziś"
i dlatego to dziś takie ważne
wczoraj nie piłem ale tego nie zmienię
dziś nie piję ,ale muszę uważać aby to się nie zmieniło
a jutro zobaczę ,co tam będe planował ,a i tak może się okazać coś innego |
swieta prawda Jacku,
ja juz nie chce psuc tego dzisiaj, chce zadbac o jutro tak jak tylko bede mogl,
chociaz nigdy nie wiadomo co zycie przyniesie,
najwazniejsze dazyc do celu i nie przewracac sie o rzucone pod nogi klody,
chcialbym nauczyc sie je omijac.
Jacek - Nie 02 Sie, 2009 14:38
Kulfon napisał/a: | chce zadbac o jutro |
zadbaj,ale nie rób wielkich planów
powiem to jeszcze raz
wczoraj - to sen
dziś - to teraźniejszość
jutro - to marzenie
snu - nie zmienisz
marzenia - się nie zawsze spełniają
panujemy tylko nad teraźniejszością ,ale to od nas zależy jak
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 13:12
Dzien Doberek,
chcialem sie pochwalic, ze za mna juz pierwsze "koty za ploty".
bylem u terapeuty, dzis ide na meeting,
rozmawialismy o terapiach stacjonarnej i ambulatoryjnej, ewentualnym odtruwaniu - tylko nie wiem po co mi,
bylem tez juz w kasie chorych po odpowiednie podanie - niestety czas na przyznanie terapi ambulatoryjnej to 3 miesiace. musze jeszcze do lakarza domowego po skierowanie.
meetingi jednak w sterylnej klinice
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 13:31
Cieszę się Kulfon.....może jednak coś z Ciebie wyrośnie a nie tak, jak w słowach tej piosenki o Kulfonie
Fajnie....wszystko co najlepsze jeszcze przed Tobą - powodzenia życzę
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 13:32
No brawo Kulfon!
Czy czujesz się już jak po przekroczeniu Rubikonu?
Kulfon napisał/a: | bylem tez juz w kasie chorych po odpowiednie podanie - niestety czas na przyznanie terapi ambulatoryjnej to 3 miesiace. musze jeszcze do lakarza domowego po skierowanie. |
Dziwne jakieś procedury opisujesz...
Podanie z kasy chorych? Skierowanie od lekarza domowego???
Pierwsze słyszę, że coś takiego jest potrzebne
Co to za ośrodek?
...i sterylne mityngi???
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 13:34
Wiedźma napisał/a: | i sterylne mityngi??? |
Może u Kulfona wszystko jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju teraz
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 13:43
wiedzmo nie zapomnij ze mieszkam za Odra
i nie meetingi sterylne tylko KLINIKA
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 13:47
nazywa sie to podanie:
Antrag auf ambulante Alkoholentwöhnungs-behandlung
podanie to oddaje sie w Deutsche Rentenversicherung.
Jagna - Śro 05 Sie, 2009 13:53
Mitingi także w Polsce moga odbywac sie na oddziałach leczenia uzależnień.
Nasza grupa AA także patronuje i odwiedza miting w jednym ze szpitali OTU.
Stąd może to określenie- sterylne ?
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 13:53
Kulfon napisał/a: | wiedzmo nie zapomnij ze mieszkam za Odra |
A no taaaaaaaak!
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 13:54
Jagna napisał/a: | Stąd może to określenie- sterylne ? |
Nie, Jagna - to był mój skrót myślowy!
Jagna - Śro 05 Sie, 2009 13:57
aaaa
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 14:07
Jagna napisał/a: | Stąd może to określenie- sterylne ? |
jakos tak nie przepadam za klinikami, nie moje klimaty
a skad okreslenie sterylne?? poniewaz ta klinika jest oddana do urzytku w tamtym roku i jakos te kafelki na podlodze, jasne sciany, wiele przeszklonych automatycznych drzwi, recepcja jak w jakim dziwnym hotelu, itd itp
Jagna - Śro 05 Sie, 2009 14:09
Kulfon, cieszę się działasz. Widzę, że chcesz coś zmieniać, ratujesz siebie. Chcesz żyć
A kafelki...fajnie że są, my właśnie jestesmy w trakcie remontu naszej salki mitingowej, ale kafelki nawet nam się nie marzą
yuraa - Śro 05 Sie, 2009 14:31
no i fajnie Kulfonie.
po niemiecku będziesz mityngował????
szukałes polskojęzycznych??/
http://www.informator.niepije.pl/catalog.php?t=48
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 17:19
yuraa napisał/a: | po niemiecku będziesz mityngował????
szukałes polskojęzycznych??/ |
po pierwsze z niemieckim nie idzie mi najgorzej a i trening sie przyda.
polskojezyczne najblizej w hannoverze albo hamburgu, a tu i tu mam 100 km
no to ja juz jestem po moim 1 meetingu i musze wam powiedziec, ja pierdziuuuuuu :O
chyba nie ma ludzi nie alkoholikow,
a teraz drugie "japierdziu": to, co powiedzial mi terapeuta :O
narazie zadnej terapii, poza samodzielna praca i meetingami,
a jak umocze to odtruwanie i terapia stacjonarna - nie trzeba czekac na rozpatrzenie podania.
qur..., chyba jakies dziwne to podejscie tu maja ?? :O
jestem w grupie ludzi, ktorzy sa po terapi stacjonarnej to byl ich 2 meeting, tylko jeden gosc jest, co dluzej jest suchy, bo od maja. no i jeden po ostrym nawrocie.
moze beda z nas ludzie ???
P.S.
A tak wogole to ta klinika nie byla taka dretwa jak mi sie wydawalo
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 17:45
Kulfon napisał/a: | powiedzial mi terapeuta :O
narazie zadnej terapii, poza samodzielna praca i meetingami,
a jak umocze to odtruwanie i terapia stacjonarna - nie trzeba czekac na rozpatrzenie podania.
qur..., chyba jakies dziwne to podejscie tu maja ?? :O |
Faktycznie, dziwne
A co ma znaczyć na razie? To znaczy, że jeśli nie zapijesz, to będziesz wogóle bez terapii?
Zaiste - co kraj to obyczaj... Ja tam nie wiem, ale skoro są tak odległe terminy,
to bym jednak składała papiery, żeby sobie termin leciał...
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 17:54
w przyszlym tygodniu mamy to jeszcze raz przedyskutowac
i nawszelki wypadek mam wziasc te papiery ze soba.
a tak nota bene to terapia stacjonarna trwa tu 3 tygodnie.
w skrajnych przypadkach (przymusowe) moze nawet byc 6 miesiecy "kurortu",
ale wtedy na 2 koncu kraju.
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 17:59
Kulfon napisał/a: | a jak umocze to odtruwanie i terapia stacjonarna - nie trzeba czekac na rozpatrzenie podania. |
Dziwne zabrzmiało to tak jakby Cię na jakąś próbę wystawiali.... tylko po co?
Pierwszy raz pomyślałam sobie....jak to dobrze, ze mieszkam w Polsce i tutaj się leczyłam
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 18:01
Kulfon napisał/a: | terapia stacjonarna trwa tu 3 tygodnie. |
no nie mogę...to co to za terapia?
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 18:13
Bebetko dzis to ja mam troche mieszane mysli odnosnie terapii,
bylem swiecie przekonany, ze jej potrzebuje
dzis po rozmowach sam juz nie wiem,
czy mam nalegac na terapie ambulatoryjna i czekac te ok.3 miesiace na decyzje??
czekac do nawrotu ?? i dopiero wtedy ?? bez czekania ??
normalnie, dzis to zrozumialem jakby on kazal mi sie napic, zeby zaoszczedzic papierkowej roboty
sam juz nie wiem
ale meeting byl naprawde super i nie jestem sam,
naprawde cholernie wiele ludzi ma ten sam "problem"
stiff - Śro 05 Sie, 2009 18:16
Kulfon napisał/a: | czekac do nawrotu ?? |
Przecież to Ty decydujesz czy masz nawrot czy nie,
wiec możesz mieć kiedy chcesz...
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 18:22
Kulfon napisał/a: | zrozumialem jakby on kazal mi sie napic, zeby zaoszczedzic papierkowej roboty |
Nie, Kulfon, to niemożliwe. Nie wierzę, żeby byli tacy terapeuci
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 18:31
teraz wlasnie to tak odczuwam,
dzis mam jakis taki smieszny balagan w glowie po tym wszystkim,
ale jestem szczesliwy, ze moglem sie dzis wygadac i pogadac
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 18:34
A ja się cieszę, że tryskasz optymizmem i jesteś pełen energii.
Podsycaj ten nastrój w sobie, niech trwa. Ładuj akumulatory
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 18:35
stiff napisał/a: | Przecież to Ty decydujesz czy masz nawrot czy nie,
wiec możesz mieć kiedy chcesz... |
czyli pozostaje sie zaczac nudzic, doprowadzic do dola psychicznego ........
Nie, jednak ja podziekuje
pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 18:44
Kulfon napisał/a: | narazie zadnej terapii, poza samodzielna praca i meetingami,
a jak umocze to odtruwanie i terapia stacjonarna - nie trzeba czekac na rozpatrzenie podania. |
Kulfon to przecież oczywiste, że nikt Ci n ie uwierzy na "piękne oczy". Terapia stacjonarna kosztuje. Przerobiłem coś podobnego przed pójściem na terapię. Najpierw zostałem odesłany na miesiąc, żebym sam trzeźwiał a dopiero potem zgłosiłem się do ośrodka, gdzie dopiero wyznaczono mi termin terapii. Nie ma w tym nic dziwnego, a jak wykorzystasz ten czas zależy wyłącznie od Ciebie. Jeżeli rzeczywiście podjąłeś decyzję o niepiciu i pójściu na terapię, to te nawet trzy miesiące nie robią dla Ciebie żadnej różnicy a co najwyżej sprawdzisz na własnej skórze swoją motywację. Wierzę, że jest na tyl e silna, że poradzisz sobie z tym. W końcu co to jest głupie 90 dni. Pomyśl sam.
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 18:47
Test na motywację, powiadasz...?
Tak, to możliwe.
Raczej - niż zaoszczędzenie papierkowej roboty!
pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 18:59
Cytat: | Test na motywację, powiadasz...? |
Coś w tym rodzaju a przy tym Niemcy to o ile wiem naród oszczędny i to jest bardzo prawdopodobne zwłaszcza, że Kulfon pisze, że gdyby zachlał to by został potraktowany jako nagły wypadek.
stiff - Śro 05 Sie, 2009 19:02
Kulfon napisał/a: | czyli pozostaje sie zaczac nudzic, doprowadzic do dola psychicznego ........ |
Ty to jakiś mało kumaty jesteś czy jak...
Cholera potrzebny Ci nawrot, aby rozpocząć sensowna terapie
wiec ściemnij, ze masz i po zabiegu...
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 19:12
wlasnie przegladam owo podanie i faktycznie tu zapewne o koszty chodzi, co troche przewijaja sie slowa kosztow i swiadczen.
co mnie ciekawi, to to, ze to lekarz domowy musi wystawic skierowanie, bo bez niego klinika i psycholog nie dostana zaplacone za terapie,
lekarz domowy podejmuje decyzje o leczeniu o tym czy ja sie nadaje ?!?! --pukpuk, hallo wszyscy zdrowi - ach ta niemiecka biurokracja
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 19:18
stiff napisał/a: | Ty to jakiś mało kumaty jesteś czy jak... |
.... zartowalem ......
wytrwam te 3 miesiace, dzis wydaje mi sie, ze nie bede mial z tym problemu
i bede robil wszystko by tak zostalo
pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 19:18
Kulfon napisał/a: | lekarz domowy podejmuje decyzje o leczeniu o tym czy ja sie nadaje ?!?! --pukpuk, hallo wszyscy zdrowi - ach ta niemiecka biurokracja |
Polska też miły Kulfonie. Znam to z autopsji.
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 19:20
ja myslalem ze od tego sa psychologowie czy psychiatrzy
Jagna - Śro 05 Sie, 2009 19:29
Również w Polsce lekarz rodzinny może wydać skierowanie na leczenie uzależnienia.I to się stosuje, to nie musi być psychiatra. Można oczywiście iść z marszu samemu do OTU (poradnia) a tam zadecydują co dalej- czy stacjonarna czy ambulatoryjna.
Za leczenie choroby alkoholowej także w Polsce płaci NFZ i to całkiem niezłe pieniądze dla ośrodka, także myslę i u nas będą jeszcze ściślej limitować leczenie stacjonarne.
Bo niektórzy robią sobie z odwyku kolejne sanatorium
pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 19:30
Ty sie ze sobą tak pieścisz, że normalnie łapy opadają. Weźże się za siebie do cholery. Jesteś mężczyzną w końcu czy nie. Przestań się dziwić załatwiaj tą terapię zanim Ci sie wszystko "rozmyje" i się zostaniesz z ręką w .........
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 19:38
pterodaktyll napisał/a: | Ty sie ze sobą tak pieścisz, że normalnie łapy opadają. |
Ktos musi
pterodaktyll napisał/a: | Jesteś mężczyzną w końcu czy nie. |
Ostatnio wlasnie wydaje mi sie, ze chyba niewiescieje
bez obaw, przeca chce zyc, bedzie terapia
a troche filozofowania jeszcze nikomu nie zaszkodzilo
szczegolnie jak czlowiek ma pomotlane mysli po "pierwszym" razie
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 19:49
pterodaktyll napisał/a: | Ty sie ze sobą tak pieścisz, że normalnie łapy opadają |
Czy ja wiem Ptero czy sie pieści? Myślę, że zwyczajnie ma wiele obaw i wątpliwości, ja tez je miałam.
Ja Kulfonie po wizycie u terapeuty usłyszalam tak: jezeli chce leczyć się stacjonarnie, mam zadzwonić do poleconego mi ośrodka i zapisać się. Ostrzegano mnie że są bardzo długie terminy (nawet 3 miesiące) i do czasu terapii, zaproponowano mi indywidualne spotkania z terapeutą, po to aby w spokoju przetrwac czas oczekiwania.
Bałam sie jak diabli, tak bardzo sie bałam, ze sama moge nie dać rady.....pragnęłam tylko jednego, jak najszybciej znaleźć sie na terapii.
Miałam to szczęście, że były akurat miejsca i w ciągu paru dni byłam juz w drodze do ośrodka
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 19:51
Jagna napisał/a: | Bo niektórzy robią sobie z odwyku kolejne sanatorium |
I to niestety jest prawda.....sama to widziałam w ośrodku - to smutne bo tacy ludzie blokują miejsca dla naprawdę chcących i potrzebujących pomocy!
stiff - Śro 05 Sie, 2009 20:37
Bebetka napisał/a: | Czy ja wiem Ptero czy sie pieści? |
Sadze, ze sie dobrze bawi i tyle...
Kulfon - Śro 05 Sie, 2009 20:56
stiff napisał/a: | Sadze, ze sie dobrze bawi i tyle... |
nie bawie sie, Stivi,
nie wiem nieraz, co sam mam myslec i co z jakiej perspektywy mam brac pod uwage, jak na co patrzec. mam tysiace pytan w mojej glowie. czasami nie mam zadnej odpowiedzi na nie, innymi razy na kazde znalazl bym po dwie sprzeczne ze soba.
chyba na starosc niewiescieje, czasami tez mysle ze pi*** sie ze mnie robi. i pisze to powaznie
Stiff stapasz po Ziemi 20 lat wiecej nizeli ja, to i pewnie masz wiele wiecej doswiadczenia i calkiem inne podejscie do zycia.
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 21:06
Kulfon napisał/a: | nie wiem nieraz, co sam mam myslec i co z jakiej perspektywy mam brac pod uwage, jak na co patrzec. mam tysiace pytan w mojej glowie |
No i ja Cie Kulfon chyba rozumiem tzn. domyślam się o co Ci chodzi.....mydło i powidło w głowie
Dlatego terapia, kontakt z innymi alkoholikami, pomoze Ci uporzadkowac ten bałagan...ale do tego potrzebny jest czas, sporo cierpliwości i samozaparcia ....
yuraa - Śro 05 Sie, 2009 21:25
Kulfon napisał/a: | narazie zadnej terapii, poza samodzielna praca i meetingami, |
wiecie w sumie to ja miałem podobnie, do osrodka trafiłem koło 15 grudnia,pogadałem z terapką zaleciła mi mityngi i termin następnego spotkania 3 stycznia,
tak myślę ze nie wierzyła ze przetrwam swięta i sylwestra
w styczniu jeszcze ze trzy spotkania z terapeutą i raz z psychicznym i terapie zacząłem 20 stycznia
pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 22:16
Bebetka napisał/a: | Czy ja wiem Ptero czy sie pieści? Myślę, że zwyczajnie ma wiele obaw i wątpliwości, ja tez je miałam. |
To oczywiste ale mówiąc, że się pieści miałem na myśli to, że jeszcze nie do końca jest przekonany o tym, że jest alkoholikiem i podświadomie szuka jakichś argumentów na zaprzeczenie temu. Stąd zresztą biorą się owe "wątpliwości". Ja to również przerabiałem i nawet jak zaczynałem terapię jeszcze nie do końca wierzyłem w to, że jestem alkoholikiem.
pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 22:47
Jagna napisał/a: | Bo niektórzy robią sobie z odwyku kolejne sanatorium |
I ja tak myślałem Jaguś, ale te kilka tygodni terapii czasem po prostu przedłuża życie jakiemuś nieszczęśnikowi który być może jeszcze nie dojrzał do decyzji o zaprzestaniu picia. Widziałem na terapii ludzi, którzy byli tam 3, 4,a nawet 5 raz.i dziwiłem się kto i po co ich przyjmuje. Wiemy, że do podjęcia świadomej decyzji, tej "najłatwiejszej" potrzeba czasem wiele czasu, dlatego nie można powiedzieć, że to "sanatorium". Jak mi powiedział jeden z terapeutów, każdemu trzeba dać tą szansę i może kolejna terapia zaowocuje w końcu trzeźwieniem.
PS. Twój awatarek jest po prostu boski. Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie.....
A czy mogą serca złamać? ........................
Jagna - Czw 06 Sie, 2009 00:33
pterodaktyll napisał/a: | każdemu trzeba dać tą szansę i może kolejna terapia zaowocuje w końcu trzeźwieniem. |
Zgadza się.
Sama mam znajomych , ktorzy nie piją naście lat a zaliczyli wcześniej kilka terapii. Jeden weteran z naszej grupy przeszedl tych terapii 7 W końcu zaskoczył i fajnie sobie trzeżwieje 12 lat.
Bardziej chodziło mi o kwestie finansowania takowych. NFZ szuka możliwości zmniejszenia kosztów, także może wkrótce nadejść limitowanie kontraktów.
pterodaktyll napisał/a: | Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie..... | .
No jasne , że nie
pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 10:41
Jagna napisał/a: | No jasne , że nie |
Oj mogą złamać, mogą ........... i to nie jedno
Kulfon - Śro 12 Sie, 2009 17:59
yyyyyyyyyyyyyyyy............................ od czego by tu zaczac ??
moze od tego ze moj temat podupal i trzeba go podniesc
poza tym dzis "ladowalem baterie" i mysle, ze szcybko sie nie wyczerpia
przynajmniej na tydzien musza wystarczyc po takim "ladowaniu" jak dzisiejsze a za tydzien poprosze pania psycholog o jeszcze
no a na 24.08 mam znow z moim terefere, z tym co to mi kaze pic zeby przyspieszyc procedure otrzymania terapii w tym tygodniu ide po skierowanie na leczenie do rodzinnego
stiff - Śro 12 Sie, 2009 18:04
Kulfon napisał/a: | trzeba go podniesc |
Pieprzyc temat, ważne, ze Ty czujesz, ze wreszcie sie podnosisz...
Powodzenia życzę...
Kulfon - Śro 12 Sie, 2009 18:08
jak to dobrze, ze po nocy nastaje dzien
stiff - Śro 12 Sie, 2009 18:12
Kulfon napisał/a: | jak to dobrze, ze po nocy nastaje dzien |
A po burzy wschodzi słońce...
Wiedźma - Śro 12 Sie, 2009 18:44
Kulfon napisał/a: | yyyyyyyyyyyyyyyy............................ |
No i powiało optymizmem!
Kulfon - Śro 12 Sie, 2009 19:08
Wiedźma napisał/a: | No i powiało optymizmem! |
i to cholernie, az mnie natchnienie takie przyszlo, ze meble przesuwam i z okablowaniem mieszkania walcze, chociaz nie jestem elektrykiem
ide walczyc dalej, wpadne pozniejszym wieczorkiem
no i zeby tak wialo i powiewalo tym optymizmem jak najdluzej
no i nie tylko umnie, drogie Czubeczki
stiff - Śro 12 Sie, 2009 20:26
Kulfon napisał/a: | okablowaniem mieszkania walcze, chociaz nie jestem elektrykiem
|
Mozesz jakiegoś wstrząsu doznać...
Jacek - Śro 12 Sie, 2009 20:41
stiff napisał/a: | Mozesz jakiegoś wstrząsu doznać... | łomatko Kulfoniku bądź ostrożny z tym kablem abyś w jakie tarapaty nie wpadł
bądz bardzo czujny przy wkładaniu ,aby Cię nie popieściło
Beniamin - Śro 12 Sie, 2009 20:43
to chyba lepiej że będzie pieszczony gdy będzie wkładał
Kulfon - Śro 12 Sie, 2009 20:44
udalo sie bez wstrzasu, jeszcze tylko posprzatac i mozna uwazac dzien za udany
Beniamin - Śro 12 Sie, 2009 20:44
Kulfon napisał/a: | jeszcze tylko posprzatac |
aż tak nachlapałeś
Jacek - Śro 12 Sie, 2009 20:51
Beniamin napisał/a: | to chyba lepiej że będzie pieszczony gdy będzie wkładał |
no nie wiem???
w każdym razie dziwnie pisze
"dzień udany a wstrząsu nie być"
Kulfon - Śro 12 Sie, 2009 21:01
Beniamin napisał/a: | aż tak nachlapałeś |
nooooo
jusz gotoffe moszna do wyrka uciekac
Jagna - Czw 13 Sie, 2009 10:30
No Kulfonie, brawo, brawo
Mówisz i robisz! I powiało optymizmem, czyżby nastrój się poprawił ? Mnie szybko się poprawił, z masakrycznej depresji, do małego smutku i żalu, aż do radość która powoli się rodziła, ale zaowocowała spokojem wewnętrznym, który staram się pielęgnować do dzisiaj.
Będzie OK!
Kulfon - Czw 13 Sie, 2009 15:03
Jagna napisał/a: | No Kulfonie, brawo, brawo
Mówisz i robisz! I powiało optymizmem, czyżby nastrój się poprawił ? Mnie szybko się poprawił, z masakrycznej depresji, do małego smutku i żalu, aż do radość która powoli się rodziła, ale zaowocowała spokojem wewnętrznym, który staram się pielęgnować do dzisiaj.
Będzie OK! |
oby bylo tak jak piszesz, normalnie od kiedy nie pije to jakos dziwnie sie czuje
chustawka nastrojow (byla) - jak u kobiety przed miesiaczka :D:D
wczoraj na meetingu poruszylismy temat suplementacji diety.
kiedys to praktykowalem i wiem, ze poprawialo ogolne samopoczucie i psyche, byc moze to tylko byl efekt blacebo, ale mi pomagalo (witaminka B12, kwas foliowy, magnez), musze znow wrocic do tego
jjjjjuuuuuuuupppppiiiiiiiiiiiiiii i trzeba zyc dalej
do wieczorka, 3majcie sie
Kulfon - Czw 01 Paź, 2009 10:23
Allo allo,
szkoda ze czesc tego tematu wyleciala w kosmos w zwiazku z zaistnila jakis czas temu awaria,
no coz Wesele przezyte i wiele innych stresujacych sytuacji.
a tak wracajac do tematu,
to przyznam, ze z tygodnia na tydzien jakos coraz latwiej wytrwac w trzezwosci,
rzecza oczywista jest, ze nie moge spoczac na laurach i oczy musze miec szeroko otwarte na czyhajace sie za kazdym rogiem zlo
co robie, hmmmm, tak naprawde to prawie nic poza tym ze nie pije,
a i ze stresem idzie sobie lepiej radzic po trzezwemu chociaz nie jest latwo.
terapia ?? czy bedzie i kiedy bedzie, to nie mam pojecia, do dnia dzisiejszego opinia od terapeuty nie wystawiona, a podanie w szufladzie, ja non stop gdzies zagoniony, obecnie pracuje na zmiany, moj terapeuta ma urlop, zawsze sie jakos z nim rozmijam.
jedynie we srody jak mam wolne chodzie na grupowa do kliniki.
grypsko mnie dopada, zreszta cala rodzinke,
pracowac trzeba, niedlugo urlop - moze do PL
jak juz na prostej bylem to wbili mi znow gwozdzia finansowego, ale coz chytry 2x traci, a nie znajomosci prawa nie tlumaczy
stres w domu - samo zycie,
zycie bylo by za proste, gdyby wszystko ukladalo sie po naszej mysli,
jednak nie pozostaje nic innego jak podniesc glowe do dory, usmiechnac sie i zyc dalej.
Czytam tak ostatnio mimowolnie posty "niektorych" userow, a raczej ich dialogi,
i chcialbym sie zapytac:
Ludze co z Wami ??
Curwa ............ umowcie sie w realu, dajcie se po ryju, a nie TU jakies durne pyskowki !!
Dr. Daktyll pewnie znalazlby cos dla was na ten caly stres
Zycze Wszytskim pogody ducha, czy jak kto woli pogody duszy
Kulfon - Pon 09 Lis, 2009 22:01
Temat podupadl mniejsza z tym.
chcialem sie Wam pochwalic,
doroslem do tej decyzji,
ide na terapie ambulatoryjna, 40 tygodni x 2 godziny
podanie o finansowanie bede skladal w tym miesiacu, termin juz mam na 23.11.
teraz tylko do lekarki pierwszego kontaktu muszem sie udac po jedna z 2 opini,
drugo wystawi moj terapeuta, dzis mialem z nim termin
pozdrawiam wszystkich serdecznie
Klara - Pon 09 Lis, 2009 22:10
Gratuluję decyzji Kulfi
stiff - Pon 09 Lis, 2009 22:12
Powodzenia Kulfon...
Jagna - Pon 09 Lis, 2009 22:16
Kulfon, kurde- cieszę się, pamietam że kosztowalo to sporo zachodu, by dostac sie na terapie...a do tego dotrwałeś trzeźwy ! Gratuluję i powodzenia !
Kulfon - Pon 09 Lis, 2009 22:20
Cytat: | Gratuluję decyzji Kulfi |
dziekuje Klarciu,
ale wiesz to tez przez Ciebie................
ale tez przez Komiego i Jacka i Wiedzime i Sitffa i Jagne i Fladre i wszystkich innych co tu siem wzajemnie wadza, smieja i pomagaja.
Klara - Pon 09 Lis, 2009 22:30
Kulfon napisał/a: |
ale wiesz to tez przez Ciebie................ |
Jakoś nie mam poczucia winy
Cieszę się
Kulfon - Pon 09 Lis, 2009 22:38
Cytat: | Cieszę się |
Rowniez sie ciesze Klaro, ze na Was w necie trafilem.
i jaki moral z tego ..... net nie taki zly jak o nim gadaja
Jacek - Pon 09 Lis, 2009 22:42
Klara napisał/a: | Kulfon napisał/a:
ale wiesz to tez przez Ciebie................
Jakoś nie mam poczucia winy |
Kulfon napisał/a: | ale tez przez ....... i Jacka i |
ja również nie mam takiego poczucia
Kulfon napisał/a: | innych co tu siem wzajemnie wadza, smieja i pomagaja. |
to tylko Twoja zasługa ,bo to Ty sam zechciałeś nas wysłuchaća nie my cię do tego zmuszali
pamiętaj Ty sam tego chciałeś
zresztą na terapii ci to przybliżą
ciesze się z tobą Adasiu
Wiedźma - Pon 09 Lis, 2009 22:46
Kulfi
Atommyt - Pon 09 Lis, 2009 22:48
Kulfon napisał/a: | doroslem do tej decyzji,
ide na terapie ambulatoryjna, |
Kulfi moje najszczersze gratulacje i życzę powodzenia tak ze szczerego serca! !!! Odezwij się kiedyś! Numery znasz.
Kulfon - Pon 09 Lis, 2009 22:58
Cytat: | zresztą na terapii ci to przybliżą |
wolalbym taka "krajowa" a nie jakas po niemiecka
w niemieckim jezyku nie ma uczuc ....
Jacek napisał/a: | to tylko Twoja zasługa |
a ciekawe kto mnie w du** kopnal
Atommyt napisał/a: | Odezwij się kiedyś! Numery znasz. |
taaa, ino do drobnych dzwonienie mnie na te twoje komorki doprowadzi,
Dzieki za wszystko Czubeczki i Dobranoc, bo ja juz dzis do wyrka uciekam
Flandria - Pon 09 Lis, 2009 23:43
powodzenia Kulfi
yuraa - Wto 10 Lis, 2009 08:14
no Kulfi dumny z Ciebie jestem.
powodzenia
rufio - Wto 10 Lis, 2009 09:08
No teraz Kulf masz przechlapane
KICAJKA - Wto 10 Lis, 2009 12:57
Kulfoniku Bardzo się cieszę ,że wprowadzasz w czyn swoje zamiary.A język niemiecki wprawdzie nie tak kwiecisty jak polski,ale emocje i uczucia można w nim pięknie wyrażać .
http://nano.free.fr/lor-heineD.htm
jeden z moich ulubionych
http://www.youtube.com/watch?v=LFSDdSoLUR4
To też
Kulfon - Pią 20 Lis, 2009 17:24
....
KICAJKA - Pią 20 Lis, 2009 20:42
Kulfi o co biega ??????
Kulfon - Pią 20 Lis, 2009 20:44
tam byl filmik umieszczony ale go usunalem bo moglbym zarobic dzis "czerwony krawat"
KICAJKA - Pią 20 Lis, 2009 21:08
Kulfon napisał/a: | tam byl filmik umieszczony ale go usunalem bo moglbym zarobic dzis "czerwony krawat" |
No widzisz,Ty potrafisz się opamiętać a co niektórzy nie.
Myślałam,że mnie nie zrozumiałeś...
stanisław - Pią 20 Lis, 2009 22:47
Kulfon ja też próbowałem sam trzeżwieć ale ile razy próbowałem tyle razy zapijałem i po terapi dalej myślałem że jestem taki mocny że nie potrzebuję pomocy innych ale nie udało mi się. Dzisiaj jestem trzeżwiejącym 4 rok , ale trzeżwieje dzięki pomocy innych. Dzisiaj mam przyjaciól we wspolnocie AA i jest mi łatwiej trzeżwieć
Wiedźma - Pią 20 Lis, 2009 22:55
Kulfon napisał/a: | tam byl filmik umieszczony ale go usunalem bo moglbym zarobic dzis "czerwony krawat" |
Ja tylko chciałam nieśmiało przypomnieć, że admin widzi treść postu sprzed edycji
Kulfon - Sob 21 Lis, 2009 13:03
Wiedźma napisał/a: | Ja tylko chciałam nieśmiało przypomnieć, że admin widzi treść postu sprzed edycji |
To, sie ciesze ze wiesz o co biega ,
a ja nadal mysle nad urlopem
stiff - Sob 21 Lis, 2009 14:48
Kulfon napisał/a: | a ja nadal mysle nad urlopem |
Na kanary pojedz, tam jest ciepło...
Kulfon - Sob 21 Lis, 2009 16:24
Cytat: | Na kanary pojedz, tam jest ciepło... |
Masz racjie Stiff
trzeba w koncu odpoczac
Kulfon - Śro 25 Lis, 2009 20:40
witajcie zeglarze, plywajacy w suchych lodziach po oceanie pelnym wody.
zawsze jak juz jest dobrze to cos musi sie sp***dolic
dzis sekretarka poinformowala ze jutro do biura o 9.30 mam sie zglosic i zabrac 3 kolegow z hali z soba, wiec spytalem o sso chodzi, nie chciala odpowiedziec, ale udalo mi sie dowiedziec, ze dostaniemy wypowiedzenia taki prezent na swieta. fajnie prawda??
przed 6 tygodniami powiedzieli, ze zwalniac nikogo nie beda, ze podpisali nowe umowy, zlecenia, tydzien temu bylo zebranie, obiecywali premie motywacyjna i premie zdrowotna w styczniu,
dobrze, ze dzis zaraz po robocie mialem terapie.
bo w sklepie juz bylem, kupilem mineralna takie bylo zalozenie,
chociaz mysli byly inne, te zle skontrowalem, zapytaniem siebie, po co mi to i co to zmieni?
wygadalem sie na terapii,
ale teraz tak sobie siedze i mysle: jak teraz pracowac ??
olac to, tzn robote czyli bimbac sobie??
lizac zadek, bo byc moze zrobia wyjatek??
robic bo przeca, za prace mi placa i czekac na to co bedzie??
wziasc L4, ale wtedy to zapewne sobie przechlapie na amen??
jakie przyjac nastawienie do pracy ??
ja skladam podzespoly prototypow pojazdow pancernych, jest to dla mnie wyzwaniem sprawdzeniem samego siebie,
a w tym wszystkim uwielbiam poprawianie i wytykanie bledow inzynierom
co tu poczac ?? doradzicie cos??
wsumie to chyba juz wiem: dac czas czasowi,
ale co potem??? u mnie tzn tu w gebelsowni nie tak latwo o taka prace,
a bez kasy ciezko, bo przeciez nikt nie lubi obnizac standardu zycia.
znow urzedy, podania papierki, ehhh kurde jak ja tego nie lubie, a znam sie na tym troche
samo zycie
Kulfon - Śro 25 Lis, 2009 20:57
zapomnialem dodac, ze jest plota a wraz z nia nadzieja i to z w miare pewnego zrodla, tylko nie wiem czy nie narobie sobie tym wiekszej szkody
chodzi o to, ze sekretarka, powiedziala, ze podobno moje i jeszcze jednego kolegi wypowiedzenie bedzie cofniete jeszcze przed swietami, ale czy mozna jej wierzyc, robic sobie nadzieje, harowac, pracowac zetelnie
a co potem jak sie okaze ze ta naszieja peknie jak wielki nadmuchany balon, z wielka sila i hukiem
KICAJKA - Śro 25 Lis, 2009 21:17
Kulfi nie martw się na zapas-fakty okażą się jutro.Dowiesz się konkretów jeśli i jak będziesz miał papiery w ręku. Potem zobaczysz co będzie dalej,pracować trzeba a nuż coś się zmieni.Albo będziesz miał czas na plan awaryjny.
Wiedźma - Śro 25 Lis, 2009 21:22
Kulfon napisał/a: | czy mozna jej wierzyc, robic sobie nadzieje, harowac, pracowac zetelnie
a co potem jak sie okaze ze ta naszieja peknie jak wielki nadmuchany balon, z wielka sila i hukiem |
No ale jeśli olejesz, to nigdy się o tym nie przekonasz, bo sam sobie odbierzesz szansę...
Rób swoje do końca i nie kombinuj, co ma być to będzie - wygląda na to,
że nie masz większego wpływu na to co się stanie, więc bądź przynajmniej w porządku -
choćby wobec samego siebie. Tak mi się w każdym razie wydaje...
Kulfon - Śro 25 Lis, 2009 21:30
Wiedźma napisał/a: | Rób swoje do końca i nie kombinuj, co ma być to będzie |
tez mam taki plan.
ale tak do konca sam nie wiem, co zrobie. musze sie z tym przespac.
kierownik prosil mnie by zostawac dluzej, bo jest robota do zrobienia, niestety on ma niewielki wplyw na to czy zostane czy nie.
jego zdanie znam juz od potorej roku, zawsze robie dla niego lewa robote, ale jak trzeba to swoje powiem, musze tez powiedziec, ze gdyby byl ch** to juz dawno by mnie wywalili za %.
spokojnej nocki
stiff - Śro 25 Lis, 2009 23:30
Kulfon napisał/a: | robic sobie nadzieje, harowac, pracowac zetelnie |
Pierwsza zasada, nie pal mostów za sobą i pracuj jak zawsze...
Ja od stycznia jestem na bezrobociu i sobie chwale, ale to inna bajka...
To ze zaczniesz załamywać ręce niczego zmienić nie zdoła,
a czas pokaże jak będzie i wtedy można szukać rozwiązania...
Trzymaj pion Kulfi...
yuraa - Czw 26 Lis, 2009 08:50
Kulfi od pewnego czasu co wezmę jakiego publikatora otworzę to słyszę , widze albo czytam że moja firma to prawie bankrut.
mimo to pracujemy, produkujemy choc niektórzy mocno nerwisci się zrobili.
plotek krązy mnóstwo całe, wzajemnie sprzecznych też.
i co mam tym wszystkim żyć??? włosy z głowy rwać??? a może osiwieć??
Co ma być to będzie.
po jaką cholerę mam martwić się tym na co nie mam wpływu najmniejszego.
Saba - Czw 26 Lis, 2009 12:07
yuraa napisał/a: | Kulfi od pewnego czasu co wezmę jakiego publikatora otworzę to słyszę , widze albo czytam że moja firma to prawie bankrut.
mimo to pracujemy, produkujemy choc niektórzy mocno nerwisci się zrobili.
plotek krązy mnóstwo całe, wzajemnie sprzecznych też.
i co mam tym wszystkim żyć??? włosy z głowy rwać??? a może osiwieć??
Co ma być to będzie.
po jaką cholerę mam martwić się tym na co nie mam wpływu najmniejszego. |
Yuraa, Jurku, jestem nowa na waszym forum i dopiero uczę się tu pisać. Wiem,że porady mało widziane, alle..mówią,że Aniołowie są bez słyszenia słowa NIE,tak samo jak nasza podświadomość jest bez reagowania na to słowo.. NIE PIJĘ gdy stosujesz, po skreśleniu NIE,co pozostaje? Czy możnaby powiedzieć JESTEM TRZEZWY ? Od razu tyczyłoby to wszystkich dziedzin, można być też pijanym na trzezwo, prawda?
pozdrawiam
sabatka - Czw 26 Lis, 2009 12:18
ja też [pozdrawiam i witam nową koleżankę o podobnym nicku
yuraa - Czw 26 Lis, 2009 12:38
witaj Sabo.
można byc pijanym na sucho oj mozna.
spotykam czasem takich co wydają mi się właśnie tacy.
byc może i mnie ktos tak widzi
stiff - Czw 26 Lis, 2009 12:56
Witaj...
Wiedźma - Czw 26 Lis, 2009 13:05
Saba napisał/a: | Aniołowie są bez słyszenia słowa NIE,tak samo jak nasza podświadomość jest bez reagowania na to słowo |
O, widzę, że mamy jeszcze jedną czarownicę! Ale fajnie!
Witaj Saba!
Marc-elus - Czw 26 Lis, 2009 13:10
Cześć Sabo.... czy wiesz że słowo NIE jest częścią słowa ISTNIENIE?
Halibut - Czw 26 Lis, 2009 13:52
A hol częścią słowa alkohol.
Bo wiadomo po alkoholu tylko na holu.
Borus - Czw 26 Lis, 2009 14:32
Witaj Sabo!
Kulfon - Czw 26 Lis, 2009 16:31
yuraa napisał/a: | można byc pijanym na sucho oj mozna. |
Oj mozna,
zdaza mi sie to coraz zadziej, np. blizej nie okreslona zlosc, czy nie przyjemna uszczypliwosc wobec innych, oklamywac samego siebie i nie wiedziec swoich bardzo oczywistych bledow.
ale z czasem dojde do wprawy trzezwiec jak na "czlowieka" przystalo ....
yuraa napisał/a: | byc może i mnie ktos tak widzi |
bez obaw, mnie nie przebijesz
wiem, wiem, nie ma sie z czego smiac ale "jakos" zyc trzeba
a wracajac do sedna meczacych mnie problemow, tzn przyszlego bezrobocia,
ktore jezeli nie nastapi z dniem 1.1.2010 i wypowiedzenie zostenie cofniete
(tzn praca przedluzona) to ostatecznie nastapi z dniem 1.4.2010
rozmawialismy dzis z bossem, ktory fatygowal sie ponad 750 km dla 32 ludzi
wytlumaczyl dlaczego z dnia na dzien tylu ludzi zostaje zwolnionych, trzeba jakims kosztem zalatac dziure 0,3 mld euro, czyli zwalnia sie podwykonawcow i wszystkich z umowami na czas okreslony, ot tak bo se dyrektory wymyslily, a czlowiek to tylko numerek na liscie
W kazdym badz razie nasz szef personalny (nota bene, jedyna osoba ktorej mozna tak naprawde w tym calym bajzlu wierzyc) powiedzial ze on z geby du** sobie robic nie bedzie i obiecane premie dostaniemy, no i ze 5 z nas bedzie mialo przedluzone o 2-3 miesiace ale nie wiadomo jeszcze z ktorych dzialow. Dodal, ze mamy nie wiazac sobie wielkich nadziei z firma, mamy wybrac urlopy a nadgodziny pozwolic sobie wyplacic, oczywiscie prosil o to by nie chorowac, ale tez o to by sie nie angazowac za bardzo w prace
jutro wolne, urzad pracy mnie czeka, dzis pracowalem az do 10 potem pojechalem z corka do lekarza bo troche kaszlala wczoraj i jej przemuklina wyskoczyla, ja to wczoraj wcislem a dzis na zlosc nic juz nie bylo widac, wiec lekasz dzieciecy dal skierowanie do chirurga dzieciecego na USG i ew. zabieg,
corce o dziwo dzis nic nie dolega, co mnie bardzo cieszy
ale za to awaria z zona, hehe, powoli przestaje sie tym przejmowac, bo inaczej znow mnie zycie przerosnie
ja zabieram sie za pisanie podan o prace, chyba
jakos mi sie nie chce, a musialbym
evita - Czw 26 Lis, 2009 17:09
Kulfon napisał/a: | W kazdym badz razie nasz szef personalny (nota bene, jedyna osoba ktorej mozna tak naprawde w tym calym bajzlu wierzyc) powiedzial ze on z geby du** sobie robic nie bedzie i obiecane premie dostaniemy |
tylko pozazdrościć takiego szefa !
Kulfon napisał/a: | Dodal, ze mamy nie wiazac sobie wielkich nadziei z firma |
no to już wszystko jasne ! Ci do góry mają gdzieś tych na dole i nie będą się poświęcać dla ideałów tylko będą ciąć koszty i tyle
Ale i tak masz szczęście, że wiesz przynajmniej na czym stoisz i gdyby tak przedłużyli to wypowiedzenie to napewno znajdziesz sobie coś w tym czasie
stiff - Czw 26 Lis, 2009 20:50
Kulfon napisał/a: | powoli przestaje sie tym przejmowac, bo inaczej znow mnie zycie przerosnie |
Z takim nastawieniem to dasz rade...
KICAJKA - Czw 26 Lis, 2009 20:58
To teraz już wiesz konkretnie na czym stoisz.Do końca roku pracę jeszcze masz na pewno,plan awaryjny masz czas przygotować,jak zostaniesz dłużej to dobrze,jeśli nie to trudno. Teraz już nie takie czasy jak kiedyś,że od początku aż do emerytury pracowało się w jednym zakładzie pracy.Jesteś na dobrej drodze to i zmartwienia nie takie straszne.Dasz radę,tu wszyscy Cię będą wspierać.
Kulfon - Czw 26 Lis, 2009 21:31
Dzieki za dobre slowa Robaczki
KICAJKA napisał/a: | tu wszyscy Cię będą wspierać. |
taaa???
na bezrobotnym to Was tu zamecze
aaaaaaaaaaaa wlasnie, teraz przeszlo mi przez mysl, ze moze by tak na bezrobotnym terapie zrobic stacjonarna taka od 8 do 16,
jeden z grupy na taka poszedl, urzad pracy daje nawet na koszty dojazdu bo to 40 km trzeba dziennie w jedna strone naginac. siodmego grudnia mam termin z terapeuta musze to z nim przedyskutowac
spokojne nocki
Kulfon - Wto 05 Sty, 2010 18:01
no i jak na czlowieka przystalo ide na terapie ambulatoryjna
dzis przyszla decyzja 40x po 50 minut (grupowa lub i indywidualna) i do 12x po 50 min. spodkania terapeuta uzaleznien indywiduaalnie w czasie trwania terapi.
(okres 6 miesiacy, czas na podjecie leczenia 3 miesiace od otrzymania decyzji)
nie musze nic doplacac, nawet kosty dojazdu zwroca
tylko jest kur.... maly problem, nie ten osrodek w ktorym chcialem
musze jutro w poradni zapytac dlaczego dostalem gdzie indziej przydzial nizeli chcialem naginac po pracy 70 km to mi sie nie usmiecha
Wiedźma - Wto 05 Sty, 2010 18:09
No to super, Kulfon!
Myślę, że tak całkiem zielony nie idziesz na te terapię -
trochę się tu przy nas podszkoliłeś, nieprawdaż?
No a z tymi dojazdami, to faktycznie niefajnie
Ale może to tylko jakieś niedopatrzenie, które da się wyprostować...
summer4best - Wto 05 Sty, 2010 19:16
Kulfon napisał/a: | ide na terapie ambulatoryjna |
Ja również trzymam za Ciebie kciuki, na pewno nie będzie to stracony czas.
Kulfon - Wto 05 Sty, 2010 20:08
Wiedźma napisał/a: | Myślę, że tak całkiem zielony nie idziesz na te terapię -
trochę się tu przy nas podszkoliłeś, nieprawdaż? |
no wlasnie tego sie obawiam ze nie jestem calkiem zielony,
bo moge byc oporny na sposob przekazu wiedzy przez terapeute
bo jak zauwazylem, slowa niewszystkich do mnie docieraja z jednakowa sila.
ciesze sie z tego ze Tu do Was trafilem pol roku temu (szkoda ze tak wielu userow wybylo przez ten okres), przez te 6 miesiecy moj tok myslenia obrocil sie o 180 stopni
i tak sobie mysle, ze po kolejnych 6 miesiacach bede jeszcze bardziej utwierdzony w tym, ze jednak da sie zyc bez dopalaczo-znieczulaczy, no i to co najwazniejsze, ze one napewno nie sa dla mnie.
stiff - Wto 05 Sty, 2010 20:17
Kulfon napisał/a: | ciesze sie z tego ze Tu do Was trafilem pol roku temu |
My również o czym wielokrotnie mogłeś sie przekonać...
Powodzenia...
Jras4 - Wto 05 Sty, 2010 20:19
Kulfon napisał/a: | ciesze sie z tego ze Tu do Was trafilem pol roku | A ja 4 lata temu ...
Wiedźma - Wto 05 Sty, 2010 20:29
Kulfon napisał/a: | szkoda ze tak wielu userow wybylo przez ten okres |
Też tego żałuję... No ale cóż - widocznie nie da się bez rotacji.
Parę osób odeszło, niektórzy obrażeni...
No ale nie jestem w stanie nikogo zatrzymać na siłę, skoro z jakichś względów źle się tu czuje.
Nie każdemu musi odpowiadać takie forum jak nasze, albo taki admin jak ja
No ale nie jestem w stanie dogodzić wszystkim, choćbym nie wiem jaką dobrą wróżką starała się być...
Wiedźma - Wto 05 Sty, 2010 20:34
Kulfon napisał/a: | no wlasnie tego sie obawiam ze nie jestem calkiem zielony,
bo moge byc oporny na sposob przekazu wiedzy przez terapeute
bo jak zauwazylem, slowa niewszystkich do mnie docieraja z jednakowa sila. |
Kulfon, tam będzie grupa, a i terapeutów prowadzących zajęcia też pewnie będzie paru,
a więc napewno z niektórymi znajdziesz wspólny język.
Ważne, żebyś starał się nie zamykać na to co ktokolwiek z nich mówi,
nawet jeśli nie zgadzasz się z tym co słyszysz. Nie włączaj filtra, chłoń wszystko,
a dopiero późniejsze życie i własne doświadczenia zweryfikują tę wiedzę.
Jacek - Wto 05 Sty, 2010 20:56
Kulfon napisał/a: | |
Kulfon - Wto 05 Sty, 2010 20:58
Wiedźma napisał/a: | Nie włączaj filtra, chłoń wszystko,
a dopiero późniejsze życie i własne doświadczenia zweryfikują tę wiedzę. |
Zrozumial
Jras4 - Wto 05 Sty, 2010 21:09
Wiedźma napisał/a: | życie i własne doświadczenia zweryfikują tę wiedzę.
_________________ | albo zabjie ...ruznie bywa zycie stawia na nogi ....kopniakami..
KICAJKA - Wto 05 Sty, 2010 21:19
Kulfon napisał/a: | Wiedźma napisał/a: | Nie włączaj filtra, chłoń wszystko,
a dopiero późniejsze życie i własne doświadczenia zweryfikują tę wiedzę. |
Zrozumial |
Super Kulfi Tak trzymaj a będzie dobrze
Hania - Wto 05 Sty, 2010 22:14
Kulfon napisał/a: | Ja chcialbym sam dac rade, zrobie jeszcze jedno podejscie jak tym razem sie nie uda to wybieram sie po pomoc |
Od razu Ci powiem, że szkoda czasu, wiem po sobie, sama nie dałam rady, oczywiście życzę Ci powodzenia ale po co to przeciągać w czasie? Od razu weź swoje życie w swoje ręce
Kulfon - Wto 05 Sty, 2010 22:22
Hania napisał/a: | Od razu Ci powiem, że szkoda czasu, wiem po sobie, sama nie dałam rady, oczywiście życzę Ci powodzenia ale po co to przeciągać w czasie? Od razu weź swoje życie w swoje ręce |
Haniu, od tego czasu troche juz minelo. i sporo sie nauczylem. chociaz na poczatku nie bylo latwo potknalem sie jeszcze dwa razy. glupota kosztuje
pterodaktyll - Wto 05 Sty, 2010 22:24
Kulfon napisał/a: | potknalem sie jeszcze dwa razy. |
Skoro się nie rozwaliłeś to do roboty Kowboju. Zrób z tym porządek
Kulfon - Wto 05 Sty, 2010 22:41
pterodaktyll napisał/a: | Zrób z tym porządek |
Robie, robie i nie zamierzam przestac - bo chce zyc amen
pterodaktyll - Wto 05 Sty, 2010 22:42
Kulfon napisał/a: | chce zyc amen |
?Amen Bracie Kulfi
rufio - Śro 06 Sty, 2010 15:24
Wiedźma napisał/a: | ale nie jestem w stanie dogodzić wszystkim, |
Jestes tylko nie zabardzo masz na to czas i checi na wszystko brak
Kulfon no to z Ciebie cos wyrosło narazie słabe to rachityczne ale jak sie bedzie podlewac i trzymac w ludzkiej temperaturze to to kawa moze wydac ow-ce . Baw sie .prsk
Jacek - Śro 06 Sty, 2010 17:58
Wiedźma napisał/a: | No ale nie jestem w stanie dogodzić wszystkim, |
no ale ja to nie wszyscy
Wiedźma - Śro 06 Sty, 2010 18:17
beata - Śro 06 Sty, 2010 18:45
Jacek napisał/a: | Wiedźma napisał/a: | No ale nie jestem w stanie dogodzić wszystkim, |
no ale ja to nie wszyscy |
Kulfon - Pon 12 Kwi, 2010 20:40
Kulfon napisał/a: | od tego czasu troche juz minelo. i sporo sie nauczylem |
.. ale zycie pokazalo mi, ze jednak za malo ...
Kulfon napisał/a: | chociaz na poczatku nie bylo latwo |
i okazuje sie ze nadal nie jest
.... a zgubila mnie pewnosc siebie, moja pycha i nie sluchanie innych, tych doswiadczonych
.....siegnalem po alkohol pare dni temu i niestety to nie byla wpadka, to bylo swiadome ... jak na tamta chwile... nie potrafilem sie powstrzymac...
udalo mi sie wyhamowac na samym poczatku tej chorej "przygody", aczkolwiek bylo kurewnie ciezko ... strach mi w tym pomogl.... szkoda tylko ze hamulca uzylem dopiero po kolizji
obecnie jestem wsciekly i mam zal do siebie, ze sam zrobilem sie w ciula...
kiedys Wam o tym opwiem, narazie chcialem sie tylko przyznac przed Wami, bo jestem to wam winien
pterodaktyll - Pon 12 Kwi, 2010 20:42
Kulfon napisał/a: | obecnie jestem wsciekly i mam zal do siebie, ze sam siebie zrobilem sie w ciula. |
Lajf is brutal end full zasadzkas
yuraa - Pon 12 Kwi, 2010 20:44
kulfon , zdarza się,
brawa za odwagę przyznania sie, wobec nas i wobec siebie.
ważne że jesteś znowu tutaj, przemyslałeś albo jeszcze przemyslujesz,
wyciągnij wnioski
KICAJKA - Pon 12 Kwi, 2010 20:51
Kulfon napisał/a: | ....siegnalem po alkohol pare dni temu i niestety to nie byla wpadka, to bylo swiadome ... jak na tamta chwile... nie potrafilem sie powstrzymac... | Czyli musiałeś/chciałeś sprawdzić na własnej skórze.Trudno,jeszcze jedno podknięcie ale drogę znasz i wiesz jak iść do celu.Myślę/wierzę,że chcesz Kulfi.Zacznij od początku.
Wiedźma - Pon 12 Kwi, 2010 20:51
Kulfon, no co Ty...?
cr4c
stiff - Pon 12 Kwi, 2010 20:53
Kulfon napisał/a: | obecnie jestem wsciekly i mam zal do siebie, ze sam zrobilem sie w ciula... |
Nie powiem, ze nic sie nie stało skoro szybko wyhamowałeś, a kac moralniak
pozostanie pewnie na długo...
milutka - Pon 12 Kwi, 2010 20:57
Nikt nie mówił,że będzie łatwo ale najważniejsze Kulfi żeby wyciągąc wnioski z tego co się zrobiło powodzenia u mnie masz plusa za szczerość
Klara - Pon 12 Kwi, 2010 21:00
Tylko sobie nie myśl, że skoro tym razem wyhamowałeś na samym początku, to kolejnym razem też hamulec zadziała!!!!
pterodaktyll - Pon 12 Kwi, 2010 21:05
Nie strasz chłopa, wiadomo, że droga do trzeźwości nie jest usłana różami
Klara - Pon 12 Kwi, 2010 21:08
pterodaktyll napisał/a: | Nie strasz chłopa, |
Ma się bać
pterodaktyll - Pon 12 Kwi, 2010 21:10
Klara napisał/a: | Ma się bać |
Ma myśleć a nie się bać
Kulfon - Pon 12 Kwi, 2010 21:11
Klara napisał/a: | Tylko sobie nie myśl, że skoro tym razem wyhamowałeś na samym początku, to kolejnym razem też hamulec zadziała!!!! |
moj hamulec nie dziala !!!
strach mnie zatrzymal !!
postaram sie przy weekendzie wam to opisac jak obecnie na trzezwo z mojej perspektywy wyglada moje chore myslemie i postepowanie
dzieki, ze jestescie
stiff - Pon 12 Kwi, 2010 21:14
Kulfon napisał/a: | strach mnie zatrzymal !! |
Znaczy, ze wierzysz w swoje uzależnienie...
Klara - Pon 12 Kwi, 2010 21:15
Kulfon napisał/a: | strach mnie zatrzymal !! |
Dobrze, że coś Ciebie zatrzymało
Ptero też ma rację - myśl zawczasu! Wiem, że tak będzie
pterodaktyll - Pon 12 Kwi, 2010 21:16
Kulfon napisał/a: | moj hamulec nie dziala !!! |
Naprawić
Kulfon napisał/a: | moje chore myslemie i postepowanie |
Zmienić
Kulfon napisał/a: | dzieki, ze jestescie |
A gdzie mamy być jak nie z Tobą
Jacek - Pon 12 Kwi, 2010 21:30
Kulfon napisał/a: | narazie chcialem sie tylko przyznac przed Wami |
to dobry znak,twej drogi trzeźwienia
takie odważne przyznanie daje wiele plusów
czasem skutecznie zamyka furtkę
Masakra - Czw 15 Kwi, 2010 18:53
Powiem Ci o sobie Kulfi jako iz jestesmy na podobnym etapie a i staz mamy zblizony.
Obudziwszy sie po zapiciu (z reszta nawet nie wiem czy mozna to tak nazwac bo wczesniej nie bylem na zadnej terapii tylko dzialalem na wlasna reke) nie wierzylem co sie do konca stalo. Bylem na siebie wsciekly bylo mi cholernie zal straconego okresu trzezwosci. Slowem zdruzgotala mnie ta porazka. Najgorsze bylo jednak to iz wiedzialem ze zawsze najtrudniejszy pierwszy raz i jak raz poplynalem to drugi raz nie uda mi sie juz tak dlugo wytrzymac. Dlatego zdecydowalem sie na terapie. To moje podlamanie doprowadzilo do tego ze w nastepnym tygodniu juz swiadomie poszedlem na wodke. Mowilem sobie "a co mi tam juz i tak wszystko szlgag trafil"- bylo mi to obojetne.
Poszedlem i zrobilem 3 dniowke (oczywiscie wczesniej tego nie planowalem) i to w takim stylu ze po piatku nadszedl dla mnie poniedzialek. Znow robilem trzode, latalem pijany po dworzu itp itd- Wrocilem do statusu quo.
Najgorsze jednak byly moje mysli ktore przezywalem po raz kolejny. O ile za pierwszym razem balem sie pierwszego zespolu abstynencyjnego ktory byl dla mnie czyms nowym to juz przy drugim zespole strach byl jeszcze gorszy bo wiedzialem dokad plyne i w jak strasznej sytuacji jestem.
Podniesc bylo sie bardzo ciezko ale ostatecznie dalej jestem trzezwy i mysle ze jest to dla mnie jakies doswiadczenie (moze nie samo zapicie ale stan jaki je poprzedzil) ktore w polaczeniu z lutem szczescia pare dni temu uratowalo mi zycie.
Wiem tez ze musze zrobic o wiele wiecej dla swojego trzezwienia niz dotychczas robilem bo inaczej znow mnie spotka ten straszny los.
stiff - Czw 15 Kwi, 2010 19:15
Masakra napisał/a: | pare dni temu uratowalo mi zycie. |
Opowiadasz zagadkami...
Masakra - Czw 15 Kwi, 2010 19:16
To przez szacunek do Kulfiego
Nie chce mu zasmiecac tematu- zrobie swoj
stiff - Czw 15 Kwi, 2010 19:18
Masakra napisał/a: | To przez szacunek do Kulfiego
Nie chce mu zasmiecac tematu- zrobie swoj |
Kulfon - Czw 15 Kwi, 2010 20:24
Ach, mialem przy weekendzie skrobnac jak to sie zakrecilem, ale co mi tam mam chwile to pisze
na urlopie bylem w PL i do wielkiego piatku wszystko przebiegalo w miare spokojnie,
patrzalem i sie smialem na tych wszystkich co to do kosciola od swieta chodza po to by dobrze wygladalo, a ze akurat te zakupy co robia to na wielkanoc wiec i do spowiedzi by sie przydalo, tak rzutem na tasme
no i nadeszla "wielka sobota" wciagnalem sie do tych chorych przygotowan swiatecznych,
a ze chata byla pelna, to i sie piwa i wodki juz przelewalo od rana w czasie tych przygotowan (od szwagierki maz juz od rana piwkuje prawie dziennie a i inni mu towazysza chociaz w mniejszych ilosciach). Te przygotowania to bylo sprzatanie i pichcenie w kuchni.
i jak oni tak wszyscy sobie piwkowali gdzies w ciagu dnia naszla mnie taka jakas nuda, a raczej samotnosc emocjonalna i ja durny tkwilem tam caly dzien, tzn z nimi w tej podpitej kuchni,
urwalem sie wieczorkiem spac do matki, bedac juz pod blokiem u matki i nie czujac sie na duszy najlepiej, zadzwonilem do Swietego i my se pogadali, no i dziwny humor minal, w niedzielne popoludnie pojechalem z synem znow do rodzinki od zony a tam swietowali z dodatkiem % do potraw. i wrocila taka samotnosc-odrzucenie, nie pasowalem jakos do nich wszystkich, gdy proponowali % odmawialem stanowczo. wieczorem pojechalem znow spac do matki ale mialem chec sie napic, ale wiedziac, ze nie moge kupilem piwo "bezalkoholowe". wtedy bylem chory. pilem je i delektowalem sie smakiem i napisem "bezalkocholowe" spogladajac na % a bylo ich 0,5%. udalo sie, tzn wypilem i nic sie nie stalo, polozylem sie grzecznie do lozeczka. na drugi dzien, tzn w wielkanocny poniedzialek, kupilem 2 piwka "bezalkoholowe" i pojechalem znow do tych co to sie czyms mocniejszym delektowali, no i wypilem te 2 bezalkocholowe, a w tym czasie oni sie zwineli i pojechali do jakiejs tam ciotki dalej "swietowac" a ja zostalem "sam", chociaz z dziecmi i zona bo sie pakowalismy, w mojej glowie zaczalo sie kotlowac juz wiedzialem ze musze zatankowac nie tylko auto, wieczorem pojechalem jak zwykle, do matuli lezakowac, po drodze tankstella ....
a w mojej glowie, kupic....nie kupic..., bilem sie z myslami, az w koncu wygrala mysl - kupic
"bo przeciez mi alkohol zawsze smakowal" - i tak zaczalem sie tlumaczyc sam przed soba, chcialem juz znow poznac ten smak. (slowa te utkwily mi kiedys w glowie po zobaczeniu wywiadu z Krzyskiem z Antyradia i tak sie za mna jakos ciagly)
przy kasie poprosilem o "cwiartke" ledwo to wymowielem, dwa razy sie poprawiajac w wymowie.
na klatce schodowej ukrylem sie by sobie lyknac, wypilem pol z wyrzutami sumienia, ale wpelni swiadomy tego co robie, reszte mialem wyrzucic ale myslalem wtedy ze zostawie sobie na pozniej, w glowie mi sie kotlowalo, mialem rozne mysli, planowalem juz jak sie bede tlumaczyl i wogole. bylem coraz bardziej przygnebiony zamiast rozluzniony czego oczekiwalem, postanowilem dopic reszte, wyszedlem z domu pod pozerem wyrzucenia smieci, zrobilem dwa lyki reszte wylalem, z myslami ze % ma rzadzic nie beda, ale to byla tylko chwilka takiego olsnienia. wrocilem, bylem "sam", czas plynal, w glowie mialem mentlik, a barek byl pelny, juz robilem przymiarki, pomoczylem jezyk w butelce, odstawilem.
przyszly wyrzuty sumienia, strach, potworny strach, przed tym co pamietam z tamtych minionych juz lat, strach ze moge nie dowiesc rodziny do domu, ze moga mnie zatrzymac niebiescy.
polozylem sie spac, obudzilem sie o 4 z kacem jak po 2x 0,7 i cholernymi wyrzutami sumienia. postanowilem ze nikomu o tym nie powiem co sie stalo.... ale dzis juz wiem ze niczego by to nie rozwiazalo.
dlaczego tak sie stalo, bo zostalem sam (emocjonalnie), bylem w alkoholowym towarzystwie, bylem glodny, znudzony-nie mialem lepszego planu, i takie bierne uczestnictwo w swiatowaniu zaczelo mi pasowac, zaczalem sam sie oklamywac. bosze jakie to chore bylo
gdybym wtedy wieczorem wyladowal na jakiejs "fajnej" imprezie w disco albo w pubie to pewnie z urlopu bym nie wrocil za szybko
obecnie jestem w moim bezpiecznym domu, gdzie wszystko jest zorganizowane a ja dochodze do siebbie
Jacek - Czw 15 Kwi, 2010 20:42
Kulfon napisał/a: | zadzwonilem do Swietego |
no a ten jak zwykle zapomniał jak mam na imię
Masakra - Czw 15 Kwi, 2010 20:59
Trudno stalo sie. Wiem ze psychicznie jestes znokautowany ale postaraj sie nie zalamac bo znow tylko poplyniesz. Po tym mozna wstac wiec wstawaj
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 18:19
dlaczego ludzki umysl jest tak zbudowany ze zapomina o zlych rzeczach, a pamieta tylko te dobre zwiazane z piciem ?
Pytam dlatego ze pomimo tego wszystkiego co zabral mi alkohol, tej wiedzy (teoretycznej) dotyczacej choroby alkoholowej i rozwoju osobistego, ktora posiadam,
czasami nachodza mysli by sobie ulzyc, jednakze czy to aby napewno ulga bedzie? na ile ? odpowiedz znam 2-3 godziny wzamian za cale zycie czy warto??
ja doskonale wiem ze nie
ale ten cholerny bumerang wraca co jakis czas, co robie zle ?
ktore mosty jeszcze nie spalone, drzwi i furtki nie zamkniete ?
artek - Nie 23 Maj, 2010 18:30
Ja kiedyś pojechałem na spotkanie AA , zatrzymałem się pod sklepem ,kupiłem piwska i ocknąłem się w lesie w aucie pijąc któreś tam piwo i pomyślałem ,że na pewno mi się nie uda, to co mi tam. I nie myślałem w tedy co straciłem ,było mi dobrze bo byłem na fazie.
Dziwny ten umysł mamy.
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 19:28
Kulfon napisał/a: | dlaczego ludzki umysl jest tak zbudowany ze zapomina o zlych rzeczach |
.......skleroza?......
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 19:33
pterodaktyll napisał/a: | .......skleroza?...... |
a Ty jak sie z tego wyleczyles .. ?
Jacek - Nie 23 Maj, 2010 19:40
Kulfon napisał/a: | pterodaktyll napisał/a:
.......skleroza?......
a Ty jak sie z tego wyleczyles .. ? |
kupił i zapomniał po co
stiff - Nie 23 Maj, 2010 19:45
Kulfon napisał/a: | dlaczego ludzki umysl jest tak zbudowany ze zapomina o zlych rzeczach, a pamieta tylko te dobre zwiazane z piciem ? |
Od kiedy udało mi sie zaprzestać picia, to tak jakoś wróciła mi pamięć,
dlatego pamiętam jedno i drugie...
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 19:46
Kulfon napisał/a: | a Ty jak sie z tego wyleczyles |
Zapomniałem.....
jal - Nie 23 Maj, 2010 20:04
Nie mam żadnych dobrych wspomnień z okresu picia i wcale nie dlatego ze nie pamiętam ,tylko przeanalizowałem te które wydawały mi się przyjemne i okazało się że:
- bawiłem się cudzym kosztem,mnie okradli albo ja kogoś,moja rodzina cierpiała,nie dotrzymywałem obietnic i obiecywałem dalej,załatwiałem sprawy alkoholem mimo że mogłem je załatwić bez,przepijałem swoją godność osobistą itd...
PD - janusz
stiff - Nie 23 Maj, 2010 20:10
jal napisał/a: | Nie mam żadnych dobrych wspomnień z okresu picia i wcale nie dlatego ze nie pamiętam |
Na pewnym etapie i ja nie pamiętałem tych miłych wspomnień,
ponieważ balem sie ich, ze mogą mi przeszkodzić w dalszym zachowaniu trzeźwości...
Dziś z perspektywy mogę ocenić swoje życie i nie jest ono czarne czy białe,
nie jest również tylko szare...
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 20:16
jal napisał/a: | Nie mam żadnych dobrych wspomnień z okresu picia |
a jakimi wspomnieniem jest
uczucie rauszu i chwilowe odprezenia, ktore daja substancje psychoaktywne m.in. % ...
medal ma zawsze 2 strony, oj gdyby tylko negatywy z chlaniem sie wiazaly to pewnie nie mialbym dzis problema
stiff - Nie 23 Maj, 2010 20:21
Kulfon napisał/a: | oj gdyby tylko negatywy z chlaniem sie wiazaly to pewnie nie mialbym dzis problema |
Tyle, ze przychodzi taki moment, ze o żadnych pozytywach chlania juz mowy nie ma...
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 20:28
Kulfon napisał/a: | a jakimi wspomnieniem jest
uczucie rauszu i chwilowe odprezenia |
Twoja alkoholowa podświadomość daje o sobie znać
Cytat: | gdyby tylko negatywy z chlaniem sie wiazaly to pewnie nie mialbym dzis problema |
Nie ma się co oszukiwać, że chlanie przynosiło wyłącznie same straty (to znaczy summa-summarum na pewno) ale o tym Twoja podświadomość zapomina i stąd właśnie takie huśtawki...
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 20:36
stiff napisał/a: | Tyle, ze przychodzi taki moment, ze o żadnych pozytywach chlania juz mowy nie ma... |
czy aby napewno nie zdarzaja sie sytuacje takie, ze wlasnie te negatywy wyciagamy jako straszak na samych siebie, by umotywowac sie w mysleniu i slowach ja nie chce pic i przeciez alko do niczego nie jest mi w zyciu potrzebny
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 20:43
dzis tylko teoretyzuje, bo wiem czego od zycia chce, aczkolwiek zycie pokazuje ze pomimo ustatkowania zdazaja sie dolki
pterodaktyll napisał/a: | Twoja podświadomość zapomina i stąd właśnie takie huśtawki... |
ja nie zapominam, tylko zdazylo mi sie juz, ze chec napicia wygrala i to swiadomie, wiec tak mnie naszlo kolejny raz na rozmyslanie nad tym
stiff - Nie 23 Maj, 2010 21:30
Kulfon napisał/a: | stiff napisał/a: | Tyle, ze przychodzi taki moment, ze o żadnych pozytywach chlania juz mowy nie ma... |
czy aby napewno nie zdarzaja sie sytuacje takie, ze wlasnie te negatywy wyciagamy jako straszak na samych siebie, by umotywowac sie w mysleniu i slowach ja nie chce pic i przeciez alko do niczego nie jest mi w zyciu potrzebny |
Dopóki bedziesz sie oszukiwal, ze tylko fane rzeczy Ci sie trafiaja,
kiedy jestes na rauszu, to nie wytrzeźwiejesz...
tomek18 - Nie 23 Maj, 2010 21:53
mam nadzieję że się nie wtrącam, (nie do końca znam zasady forum) ale ja sobie tłumaczyłem jak fajnie jest na bani..... Najlepsze opowieści są z imprez pijackich... Ale po pijaku nie trafiają mi się tylko fajne rzeczy
jakaś bójka, mandat, jazda po pijaku (na szczęście nic się nie stało), albo ktoś mnie widział jak byłem nawalony i później był wstyd np. w pracy ..........
Wiedźma - Nie 23 Maj, 2010 22:46
tomek18 napisał/a: | mam nadzieję że się nie wtrącam, (nie do końca znam zasady forum) |
Zasady forum nie zabraniają się wtrącania. Można się wtrącać do woli
A jeśli chcesz poznać zasady forum, zajrzyj TUTAJ
Masakra - Nie 23 Maj, 2010 23:25
Kulfon napisał/a: | dlaczego ludzki umysl jest tak zbudowany ze zapomina o zlych rzeczach, a pamieta tylko te dobre zwiazane z piciem |
Bo tak juz jest Kulfi Nasza podswiadomosc ma tendencje do zapamietania tego co dobre i wypierania zlych rzeczy (z reguly to dobry atrybut jednak nie w naszej chorobie)
Mam podobnie. Duzo czesciej pamietam jak w 20 osob bylismy nad jeziorem ze znajomymi: gitara, ognisko i morze wódy. Tylko jakos dziwnie nie pamietam ze pozniej tydzien czasu zdychalem. Pomimo tego ze wiemy ze alkohol przynosi nam straty i tak przychodzi chec siegniecia po niego. Wiem ze nawet jak wypije to juz nie bede mial radosci zadnej (to juz bezpowrotnie minelo) a paradoksalnie o tym nie mysle tylko chce sie napic. Na tym wlasnie polega ta choroba miedzy innymi i wyzszosc alkoholu nad naszymi biednymi ziemskimi cialami.
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 23:33
Masakra napisał/a: | wyzszosc alkoholu nad naszymi biednymi ziemskimi cialami. |
raczej umyslami
Masakra napisał/a: | Nasza podswiadomosc ma tendencje do zapamietania tego co dobre i wypierania zlych rzeczy |
masz jakis sposob by to zmienic, tak od juz ??
Masakra - Pon 24 Maj, 2010 00:00
Kulfon napisał/a: | raczej umyslami |
Umysl znajduje sie w ciele. Poza tym fizycznie tez jestesmy uzaleznieni:)
Kulfon napisał/a: | masz jakis sposob by to zmienic, tak od juz ?? |
Ja sobie probuje "recznie" wtedy przypominac zle konsekwencje picia.
jal - Pon 24 Maj, 2010 06:09
Nie mam żalu po stracie alkoholu bo i żałować nie ma czego ale mam od czasu do czasu wstyd i żal po moich zachowaniach pod wpływem...
PD - janusz
Kulfon - Wto 15 Cze, 2010 22:04
Dzis rano w pracy odezwal sie do mnie "zal po staracie" zostal jednakze zagluszony, ale to pewnie nie koniec, wiec bede czujny. bo nie zawsze swieci slonce
ale skad to wszystko ...
CieplejMoczy
Wiedźma - Śro 16 Cze, 2010 04:00
Kulfon napisał/a: | skad to wszystko |
Kombinuj, Kulfi, kombinuj.
Nic samo nie przychodzi. Dobrze byłoby znaleźć powód, żeby go w przyszłości wyeliminować.
No a i teraz, na bieżąco nie dać się. Co zamierzasz z tym zrobić oprócz bycia czujnym?
Kulfon - Śro 16 Cze, 2010 05:47
Dzs tak z samego rana jestem w stanie wskazac caly zbieg okolicznosci zawinionych i nie zawinionych.
Na nie wiele moge miec wplyw, jedyne co moge zrobic to wszystko dobrze zaplanowac, by nie wpasc w wewnetrzne osamotnienie.
A co mnie tak przygniotlo ?
Finansowe zawirowanie tzn rachunki i nadchodzacy urlop, pijacy brat i moja bezsilnosc wobec tego, odwiedza mnie bez zapowiedzi i zreguly po pijaku, niepewnosc z robota i "bycie pracownikiem 2 kategorii" - swego rodzaju kapitalistyczny mobbing, nadgodziny, nerwica zoladka sie odzywa, allergia, no i zona jej irracjonalne podejscie do zycia
Pozostaje chyba tylko dobry plan i przeczekanie burzy,
pterodaktyll - Śro 16 Cze, 2010 07:24
Kulfon napisał/a: | Finansowe zawirowanie tzn rachunki i nadchodzacy urlop, pijacy brat i moja bezsilnosc wobec tego, odwiedza mnie bez zapowiedzi i zreguly po pijaku, niepewnosc z robota i "bycie pracownikiem 2 kategorii" - swego rodzaju kapitalistyczny mobbing, nadgodziny, nerwica zoladka sie odzywa, allergia, no i zona jej irracjonalne podejscie do zycia |
Znasz przyczyny a to już połowa sukcesu.
Kulfon napisał/a: | Pozostaje chyba tylko dobry plan i przeczekanie burzy, |
Tylko sie tego konsekwentnie trzymaj...........
milutka - Śro 16 Cze, 2010 07:50
Kulfon napisał/a: | A co mnie tak przygniotlo ?
Finansowe zawirowanie tzn rachunki i nadchodzacy urlop, pijacy brat i moja bezsilnosc wobec tego, odwiedza mnie bez zapowiedzi i zreguly po pijaku, niepewnosc z robota i "bycie pracownikiem 2 kategorii" - swego rodzaju kapitalistyczny mobbing, nadgodziny, nerwica zoladka sie odzywa, allergia, no i zona jej irracjonalne podejscie do zycia
| ...Samo życie ...co Kulfi ? Kulfon napisał/a: | Pozostaje chyba tylko dobry plan i przeczekanie burzy, | .
Tak trzymaj Problemy były -są -i będą ...trzeźwy jesteś w stanie sie z nimi zmierzyć
Tomoe - Śro 16 Cze, 2010 08:01
Kulfon napisał/a: | pijacy brat i moja bezsilnosc wobec tego, odwiedza mnie bez zapowiedzi i zreguly po pijaku |
Zawsze "odchorowuję" emocjonalnie kontakty z pijącymi członkami mojej rodziny. Dlatego ograniczyłam te kontakty do absolutnego, niezbędnego minimum i tylko do sytuacji, gdy mogę być pewna (no, prawie pewna, bo z nimi to nigdy nic na sto procent nie wiadomo) że będą akurat trzeźwi.
Kulfon, po co ty wpuszczasz do swojego domu swojego pijanego brata?
Sam sobie robisz kuku.
Kulfon - Śro 16 Cze, 2010 08:16
milutka napisał/a: | Samo życie ...co Kulfi ? |
Nienawidze tracic kontroli nad moim zyciem, ogarnia mnie wtedy strach przed jutrem.
Tomoe napisał/a: | Kulfon, po co ty wpuszczasz do swojego domu swojego pijanego brata?
Sam sobie robisz kuku. |
On pije weekendowo destrukcyjnie, jak "lezy na ulicy" to przechodze obok, i nie dyskutuje z nim. A tym razem kolejny raz lyknal sobie zanim wszedl do mnie. Wyszedl po 15 minutach bo widzial ze jestem nie mily. Jakie kolwiek polemiki z nim nie maja sensu, on ponad rok chodzil na aa, ale od kiedy odzyskal prawko to wrocil do picia. Nawt zawal i bajpasy nie pomogly mu otworzyc oczu. A mnie ta cala sytuacja troche przygniata, bo w koncu to moj brat i nie potrafie go wykreslic z mojej glowy
Tomoe - Śro 16 Cze, 2010 08:19
Ale możesz go nie wpuszczać do swojego domu, kiedy jest pod wpływem alkoholu.
Twój dom to twoje osobiste terytorium i ty decydujesz o tym, kto i w jakim stanie ma prawo tam przebywać.
Co jest dla ciebie ważniejsze?
Twoja trzeźwość i spokój, czy dobre samopoczucie twojego pijanego brata?
yuraa - Śro 16 Cze, 2010 11:30
brat to brat, czasem nie da się uniknąć spotkania nawet z podpitym.
kupił mój ojciec nowoczesny tv pansłonik czy jakos tak, zadzwonił bym mu przyjechał zaprogramować kanały bo umiem to robić. brat mocno wczorajszy chuchał mi przez ramię bo czul się zobobowiązany do pomocy i myslał za zapamięta które guziczki w jakiej kolejności trzeba ciskać.
zdzierżyłem, zrobilem ,wyszedłem odetchnąłem świeżym papierosem.
to było w poniedziałek a we wtorek mnie głowa bolała dopiero teraz myślę ze wiem czemu mnie bolala
Kulfon - Śro 16 Cze, 2010 11:41
W PN czulem sie podobnie skavowany a przeca nie pilem
A ja wlasnie wyjasnilem coby mi kase oddali za niedostarczony towar. Dostalem juz maila z potwoerdzeniem. Przez telefon powiedzieli ze do piatku bedzie na koncie
rufio - Śro 16 Cze, 2010 14:00
Kulfon napisał/a: | i zona jej irracjonalne podejscie do zycia |
Wszystko inne mozna przezyc i dac rade ale na to to nikt jeszcze madrego rozwiazania nie mowić o lekarstwie nie wymyslił .tAK TO MOZE ZAŁATWIC WSZYSTKO .
KICAJKA - Śro 16 Cze, 2010 16:53
Adasiu wiesz,że najlepiej na trzeźwo rozwiążesz problemy(chyba częściowo się już rozwiązują),znasz zagrożenia,wiesz co robić. Wierzę,że TYM RAZEM dasz radę i nie poddasz się jak ostatnio.
Kulfon - Czw 17 Cze, 2010 21:10
kurde powiem wam ze boje sie tego urlopu w PL wyzwalacz bedzie wszechobecny.
a i nie wiem czy finansowo dam rade, spelnic moje juz zaplanowane zachcianki, bo przebywanie wsrod pijakow + nuda moze znow mnie zgubic
evita - Czw 17 Cze, 2010 21:21
Kulfon napisał/a: | powiem wam ze boje sie tego urlopu w PL |
zorganizuj sobie wypoczynek inaczej niż zwykle ! nie wśród pijaków i nie nudząc się tak też idzie jak się chce może jakieś wycieczki po okolicy ? może jakaś plaża i leż cały dzień bykiem ? cokolwiek byleby było inaczej !
Kulfon - Czw 17 Cze, 2010 21:25
evita napisał/a: | Kulfon napisał/a: | powiem wam ze boje sie tego urlopu w PL |
zorganizuj sobie wypoczynek inaczej niż zwykle ! nie wśród pijaków i nie nudząc się tak też idzie jak się chce może jakieś wycieczki po okolicy ? może jakaś plaża i leż cały dzień bykiem ? cokolwiek byleby było inaczej ! |
dokladnie taki mam plan, jednakze strach pozostal, po ostatniej jezdzie ktora sobie zafundowalem
evita - Czw 17 Cze, 2010 21:28
Kulfon napisał/a: | jednakze strach pozostal |
zapomnij o tym co było bo sam siebie nakręcisz ! sporządź sobie jakiś plan wycieczek i nie myśl za dużo bo wiem po sobie, że to do niczego dobrego nie prowadzi
Masakra - Pią 18 Cze, 2010 00:12
Kulfon napisał/a: | kurde powiem wam ze boje sie tego urlopu |
a ja tych wakacji...
Kulfon - Pią 18 Cze, 2010 08:11
Alez jazde mialem nad ranem. Snilo mi sie ze znajomy zachlal sie na smierc, mojego brata ratowqli w szpitalu, a ja sam wypilem 3 grube kieliszki pomimo tego, ze nie chcialem. I w tym momencie przebudzilem sie wystraszony a serce chcialo mi wyskoczyc z klatki piersiowej. takiej jazdy dawno nie mialem
Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 09:43
Kulfon napisał/a: | Alez jazde mialem nad ranem. Snilo mi sie ze znajomy zachlal sie na smierc, mojego brata ratowqli w szpitalu, a ja sam wypilem 3 grube kieliszki pomimo tego, ze nie chcialem. I w tym momencie przebudzilem sie wystraszony a serce chcialo mi wyskoczyc z klatki piersiowej. takiej jazdy dawno nie mialem |
Kulfon, sam widzisz, że zagęszcza się wokół Ciebie, a właściwie w Tobie.
Strach przed zapiciem, sen alkoholowy, żal po stracie...
Jesteś na głodzie, kolego, a kto wie, czy już nie w nawrocie. Zrób coś z tym szybko, bo może być niefajnie.
Przypomnij sobie fazy nawrotu i sygnały ostrzegawcze i sprawdź, w którym miejscu jesteś.
No i szukaj pomocy w realu, żeby nie było tak jak z Twoim ziomalem...
jal - Sob 19 Cze, 2010 09:20
Kulfon napisał/a: | Alez jazde mialem nad ranem. Snilo mi sie ze znajomy zachlal sie na smierc, mojego brata ratowqli w szpitalu, a ja sam wypilem 3 grube kieliszki pomimo tego, ze nie chcialem. I w tym momencie przebudzilem sie wystraszony a serce chcialo mi wyskoczyc z klatki piersiowej. takiej jazdy dawno nie mialem |
Miałem kilka dni temu sen alkoholowy i obudziłem się z przerażeniem...
Zacząłem analizować ostatni okres mojego nie picia i doszedłem do wniosku że troszczę się o swoją trzeźwość:chodzę na mitingi i grupę Kroków,dyżuruję w kilku Punktach konsultacyjnych,nie okłamałem Boga,siebie i drugiego człowieka...
Zauważyłem że mam takie sny po dużej dawce udzielania się w ruchach trzeźwościowych,wykładach,terapiach itd.
PD - janusz
Kulfon - Sob 19 Cze, 2010 12:37
Wiedźma napisał/a: | Zrób coś z tym szybko, bo może być niefajnie. |
w poniedzialek zrobie sobie termin z terapeuta, bo widze ze cos mnie przygniata, probuje uciekac przed tym ale to jest jak bumerang, znuzenie zyciem
dzis tez dopiero co wrocilem z roboty, spie po 5 godzin juz od dluzszego czasu, w robocie nadgodziny i czuje sie traktowany jak nowoczesny niewolnik, nie dosc ze zarabiamy 40% mniej to musimy wiecej robic jak inni, przejac bezposrednio nie chca juz od 3 lat, strasza zwolnieniem - znow, siada mi psycha od tego, na bezrobocie mnie nie stac na wlasne zyczenie, bo rodzine trza wyzywic, szukam czegos innego ale nic nie ma w promieniu 50 km, a o przeprowadzce nie mysle
wsumie to o niczym innym nie mysle jak o urlopie o ktory wylcze jak lew, bo pomimo tego ze juz na planie od dluzszego czasu wisze to jak sie upomnialem o karte urlopowa to sie zaczely znow dogadywki, ale dlaczego ja mam sie do innych dopasowywac a nie inni do mnie dlaczego ja mam ustepowac zaplanowane bylo juz duuuuuuzzzzzo wczesniej i chocby skaly sraly to od 14.07 mam wolne
cheba sie zdrzenme
Kulfon - Wto 22 Cze, 2010 20:37
Wychodze z dola,
wzialem sie za pisanie podania i CV,
teczki juz przygotowane jutro dokonczyc i zawiesc do 2 firm narazie
dzis kierownik wyskoczyl do mnie z pytaniem czy przyszedl bym na zastempstwo na 2 zmiane na jeden tydzien, powiedzialem ze z niechecia ale przyjde powiedzialem tez naczelnikowi, a potem kierownikowi jak pytal o ta druga zmiane, ze ta cala sytuacja w tej firmie mnie wk***ia
a poza tym juz 2 tydzien prowadze strajk = zero nadgodzin
uff jak fajnie sie czasami wyzyc, oczywiscie z konsekwencjami sie licze i tak juz wielokrotnie mnie zwalniali a wogole to i tak umowa miedzy firmami jest do 31.07. wiec co mi tam
Kulfon - Pon 28 Cze, 2010 20:40
yuraa napisał/a: | brat to brat, czasem nie da się uniknąć spotkania nawet z podpitym. |
moj dzis ma urodziny i to 46, poszedlem bo wypada, zreszta przed wczoraj miala bratowa,
liczylem na to ze dzis bedzie trzezwy, niestety pomylka
goscie trzezwi, siedzimy na zielonej trawce, a on zajmuje sie ukladaniem i podmurowywaniem kostki w kolo basenu, nota bene juz od 2 tygodni i non stop cos przerabia co chwila wychodzi po cos do komorki, by sie dopic i coraz bardziej piepszy farmazony. wszyscy go wysmiali
a moja bratowa przynajmniej raz w zyciu miala takie samo zdanie na temat jego picia co ja.
jedno jest pewne niedlugo trza bedzie sie na pogrzeb szykowac moze to juz tym razem, ma urlop 3 tygodniowy czyli cug na maxa bedzie.
dyskusji juz nie warto z nim podejmowac. jego wybor
pterodaktyll - Pon 28 Cze, 2010 20:47
Kulfon napisał/a: | pewne niedlugo trza bedzie sie na pogrzeb szykowac |
Kulfon napisał/a: | . jego wybor |
Przykro mi Kulfi, ale cóż czasem też tak w życiu bywa i nie masz na to wpływu.........
Kulfon - Pon 28 Cze, 2010 20:55
pterodaktyll napisał/a: | Kulfon napisał/a: | pewne niedlugo trza bedzie sie na pogrzeb szykowac |
Kulfon napisał/a: | . jego wybor |
Przykro mi Kulfi, ale cóż czasem też tak w życiu bywa i nie masz na to wpływu......... |
ciesze sie ze wszyscy przestali ukrywac jego pijanstow i zaczeli je pietnowac.
bo do niedawna to byl taki cichutki pijaczek do momentu az w tamtym roku po domu szalal z odkrecona butla z gazem
Flandria - Pon 28 Cze, 2010 22:06
Kulfon napisał/a: | jedno jest pewne niedlugo trza bedzie sie na pogrzeb szykowac |
Kulfon - Czw 01 Lip, 2010 16:32
jade w niedziele glosowac
dzis siem zglosilem nie bylo latwo bo oficjalnie moj dowod osobisty jest juz nie wazny - nieaktualny meldunek, ale po 2 mailach przyslali "Tak, może Pan głosować."
Numer komisji 128, Nazwa komisji Hamburg
bedzie ktos z Was w okolicy ?? to moze kawa na miesice
a poza tym bylem siem zarejestrowac w UP
no a jutro pelen motywacji ..... musze isc jeszcze popracowac
dzwonilem dzis do tej pop******ej firmy, juz w poniedzialek maja dac znac co i jak
na wtorek i tak planuje wolne bo musze na terapie o 17 a mam miec 2 zmiane
gdybym wiedzial, ze dostane wypowiedzenie to bym wogole sie nie godzil przychodzic na zastepstwo drugozmianowe
milego dnia wszystkim
musiałem się nauczyć nowego słowa
Tomoe - Pią 02 Lip, 2010 08:27
No, to jesteś w trudnym, przełomowym okresie życia.
Ale pamiętaj... nie ma tego złego...
Trzymam kciuki, żebyś sobie te wszystkie zakręty pomalutku, po kolei, poprostował.
Kulfon - Wto 06 Lip, 2010 12:49
w firmie nadal nie potrafia sie okreslic
dzis wolne trzeba godzin od bumelowac troche
a poza tym terapia o 17, wsumie mialem isc pracowac ale w tej sytuacji, sami wiecie
na a poza tym to z mojego urlopu w PL nici
zona dostala prace na 1/4 etatu, moze w koncu morale jej sie poprawi
szkoda tylko dzieciakow, one lubia do polski jezdzic, syn mial na tydzien na kolonie harcerskie jechac,
eeech, chyba na weekend ktorys sie spreze i na 2 dni pojade, matke i tescia odwiedzic, dzieciakom przynajmniej troche wynagrodzic ten wakacyjny zawod
kiwi - Wto 06 Lip, 2010 17:08
Hallo Kulfon !!!!
Czytam to co piszesz bardzo dokladnie.To co ci teraz napisze to moze dziwnie zabrzmi,ale ja sie ciesze ze Ty i Twoja rodzina nie jedzie tam na urlop gdzie zamierzaliscie,bo Ty wcale na taki urlop nie jestes jeszcze psychicznie przygotowyny i uodporniony.Jak czytalam twoje wypowiedzi ,to zawsze sobie myslalam .....dlaczego oni nie wybiora jakiegos innego miejsca urlopowego.Zapiles tam strasznie.....bo bylo ci nudno,gdzie poszles wszyscy sobie popijali i.t.d. Powinnes sobie jeszcze raz ten poczatek co tu napisales,spokojnie przeczytac.....sam bys zrozumial o co mi chodzi.i jeszcze twoje problemy w domu,z zona,w pracy i.t.d.Toz to wybuchowy ladunek......prosta droga do butelki,ja tak uwazam.
Dzieci lubia Pl.....a Ty ????? Co lubisz ????? Nieraz trzeba z czegos zrezygnowac.....zeby cos lepszego bylo (twoja trzezwosc,twoj spokuj wewnetrzny).
Nie wiem jak duze twoje dzieci,ale moze ich autobusem wyslac,pod opieka pilotki autokaru do babci.jak sie na spokojnie zastanowisz,pomyslisz to i dla dzieci i dla siebie znajdziesz to....najlepsze rozwiazanie.Ale trzeba cos chciec.....ja wam radze zaplanowac nowy urlop zupelnie gdzies inndziej,cos nowego wymyslec.....pomysl nad tym.
Zycze milego trzezwego dnia
Kiwi
Kulfon - Wto 06 Lip, 2010 20:27
Kiwi moje dzieciaki maja 5 i 7,5 wiec jeszcze troche czasu zanim je odchowie.
tym razem urlopu sie nie balem bo to mial byc moj urlop, syn chcial na "lesne kolonie",
zawiedziony jest teraz, ja mialem Polske zwiedzic jezeli zona by ze mna jechala to corke bysmy u jej ktorejs ciotki zostawili.
to juz nie te czasy ze urlop byl okazja do spodkania sie i swietowania przy kieliszu,
w wielkanoc zakrecilem sie na wlasne zyczenie, praca domowa juz odrobiona i mysle ze dobrze. mysle ze te minione 11 miesiecy, to czas w ktorym sobie juz nieco w glowce poukladalem, przed 3 miesiacami siegnelem po % to fakt, napilem sie ale dobrze ze rauszu nie doswiadczylem i potrafilem sie resztka sil pohamowac, a sila przyciagania byla straszna,
mam nauczke i zarazem szczescie ze pijanstwem sie to doswiadczenie nie skonczylo,
jedno wiem, powtorki z historii nie chce, bo historie mego picia znam juz nad to dobrze.
a o klopotach jakie mnie doswiadczaja musze czasami napisac coby je z siebie wyrzucic,
lepsze to jak udawac ze wszystko jest ok, a problemy ma kazdy, sa gorki i dolki.
firma sie nie przejmuje, ja sobie poradzie nie ta firma to inna
Kulfon - Pią 09 Lip, 2010 15:29
Dzis oswiadczyli mi w firmie ze jak zrezygnuje z urlopu to cofna wypowiedzenie na miesiac a moze i dluzej, chyba ich poj.....
Gorzej jak nie cofna to bede mial w plecy bezrobotne o okres urlopu, a na papierze nie chca tego dac, bo to pod szantaz podlega.
Wiec z urlopu zamierzam skorzystac, juz i tak w tamtym tygodniu zgodzilem sie wyplacenie nadgodzin. A dzis dziekuje uslyszalem - q***y *j****...
Wiec chyba bede wolny od tej chorej firmy
Zobaczymy co czas pokaze
chcesz, żebym dostał czkawki?
pterodaktyll - Pią 09 Lip, 2010 21:45
Kulfon napisał/a: | Zobaczymy co czas pokaze |
Pewnie sie ten robocop Wiedźmy, zadławi........
kiwi - Sob 10 Lip, 2010 11:02
Kulfon,to dostales urlop czy nie dostales ?! Jakos nie moge sie u ciebie doczytac.
Ja zycze Tobie i Twojej Rodzince ...najpiekniejszych,trzezwych udanych Wakacji !!!!!
Wszystko jedno czy w domu bedziesz czy na wyjazdach.
Bedzie dobrze !!!!!
Sedecznie pozdrawiam
Kiwi
Kulfon - Sob 10 Lip, 2010 11:34
Kiwi robie w takiej chorej firmie co czolgi produkuje.
w tym roku wybralem tylko 2 dni urlopu a reszta to byly nadgodziny, ktorych zostalo mi jeszcze sporo i z ktorych odbumelowania juz i tak zrezygnowalem.
w ostatnim dniu czerwca dali nam, wypowiedzenia do 31.07. a terminy ich gonia, swoich pracownikow nie potrafia przywolac do porzadku bo tam sa zwiazki.
ja urlop mialem zaplanowany od marca, a wczoraj wyskakuja, ze jak nie wezme urlopu to mi robote o miesiac przedluza a moze i dluzej. ale ja mam ich tam gdzie slonce nie dochodzi.
szkoda tylko ze tego nie daja na pismie o czym mowia, bo zaraz bysmy poszli do sadu pracy ze to szantaz. a z drugiej strony jak nie dotrzymaja tego co powiedzieli to bede w plecy z arbeitslosengeld.
bo spieniezony ulop zostaje wtedy odciagniety od bezrobotnego. mieszkasz tez w niemcowie to wiesz jak tu jest.
jesli chodzi o urlop, to ja mam od 14 mam urlop do konca umowy
zostaje w niemcowie bo zonka dostala robote na 400€ /2 godzinki dziennie
do PL pojedziemy na weekend, coby dzieciom i sobie to jakos wynagrodzic.
pozdrawiam rownie serdecznie
Jacek - Sob 10 Lip, 2010 14:29
Kulfon napisał/a: | robie w takiej chorej firmie co czolgi produkuje. |
i jeszcze się chwoli że obcych zasila
Kulfon - Sob 10 Lip, 2010 15:38
Jacek napisał/a: | Kulfon napisał/a: | robie w takiej chorej firmie co czolgi produkuje. |
i jeszcze się chwoli że obcych zasila |
bez obaw to juz dlugo nie potrwa
Jacek - Sob 10 Lip, 2010 15:59
Kulfon napisał/a: | Jacek napisał/a:
Kulfon napisał/a:
robie w takiej chorej firmie co czolgi produkuje.
i jeszcze się chwoli że obcych zasila
bez obaw to juz dlugo nie potrwa |
a na dodatek straszy
Kulfon - Nie 11 Lip, 2010 17:41
Dzis w drodze na basen, zona podsunela pomysla coby sie jutro pohandlowac z ta robota, jako ze i tak zostajemy w gebelsowie. Wiec moze tylko wziasc piatek i poniedzialek wolny, a reszte wybrac pozniej, pod warunkiem ze daja pisemnie iz nie zwolnia przed koncem roku. Mi samemu tez troche emocje opadly, ale jak pomysle ze mam dalej tkwic w tym bagnie to zygac mi sie chce. Praca jest do wytrzymania, atmosfera miedzy pracownikami ok, ale morale tej roboty jest fatalne ilez mozna znosic ten cholerny mobbing.
Pozyjemy zobaczymy jutro dzien prawdy, ja i tak nie mam nic do stracenia
KICAJKA - Nie 11 Lip, 2010 19:41
Kulfon napisał/a: | Wiec moze tylko wziasc piatek i poniedzialek wolny, a reszte wybrac pozniej, pod warunkiem ze daja pisemnie iz nie zwolnia przed koncem roku | Adasiu "kto pyta nie błądzi",może akurat się dogadasz
Kulfon - Wto 27 Lip, 2010 21:36
dzis wycofali mi wypowiedzenie i nie dali nowego, taki maly uklad zawarlismy
praca jest pewna miesiac a wyplata na dwa tzn. jezeli rzeczywiscie robota skonczy sie w sierpniu, to wypowiedzienie dostane z dniem ostatniego wrzesnia, wtedy wrzesien spedze w domu tzn na platnym urlopie
takze urzad pracy moze mnie w du** pocalowac do konca wrzesnia
a tak poza tym dzis na terapi walkowalismy moje zapice poraz n-ty, ale to bardzo dobrze
dzis rowniez upominek od zony dostalem na 8 rocznice slubu
normalnie zyc nie umierac tylko jak dlugo taka sielanka potrwa
rufio - Wto 27 Lip, 2010 22:01
Kulfon napisał/a: | jak dlugo taka sielanka potrwa |
Do połnocy napewno a potem sie zobaczy
Klara - Śro 28 Lip, 2010 07:37
Kulfon napisał/a: | tylko jak dlugo taka sielanka potrwa |
Już się chyba przekonałeś, że to zależy przede wszystkim od Ciebie!
KICAJKA - Śro 28 Lip, 2010 12:11
Kulfon napisał/a: | dzis rowniez upominek od zony dostalem na 8 rocznice slubu
normalnie zyc nie umierac tylko jak dlugo taka sielanka potrwa | To się ciesz tym co masz a nie zamartwiaj na przyszłość. A faktem jest,że najwięcej zależy od Ciebie jak sobie wszystko poukładasz
pterodaktyll - Śro 28 Lip, 2010 17:00
Kulfon napisał/a: | tylko jak dlugo taka sielanka potrwa |
A wyobraź sobie, że wyłącznie od Ciebie to zależy...
Kulfon - Śro 28 Lip, 2010 17:39
pterodaktyll napisał/a: | A wyobraź sobie, że wyłącznie od Ciebie to zależy.. |
to nie tak do konca,
bo wystarczy ze trybka w dobrze dzialajacy mechanizmie lekko zazgrzytaja a zacznie sie sypac wszystko.
ale nie ma co siem martwic na przyszlosc
narazie trzeba pielegnowac to co sie ma i tym zyc, oby jak najdluzej
niedobre "pierogi" mi tego nie zepsuja
pterodaktyll - Śro 28 Lip, 2010 17:41
Kulfon napisał/a: | trzeba pielegnowac to co sie ma i tym zyc, oby jak najdluzej |
Tylko nie próbuj podlewać...
Urszula - Pią 30 Lip, 2010 20:34
pterodaktyll napisał/a: | Tylko nie próbuj podlewać... |
Wręcz przeciwnie! Podlewać!!! Podlewać jak najczęściej, bo to odciąga myśli od alko i od innych tych tam takich różnych życiowych pierepałów.
Jakąś wodolubną roślinę doniczkową kupić żonie w prezencie i dbać, by owa roślina nie zdechła.
Podlewana i zraszana każdego dnia roślinka odwdzięczy się bujnym listowiem i kwieciem. Żona będzie zachwycona ozdobą mieszkania, a "ogrodnik" zyska satysfakcję, że pod dotykiem jego dłoni wszystko rozkwita.
Kulfon - Pią 30 Lip, 2010 20:45
Cytat: | Jakąś wodolubną roślinę doniczkową kupić żonie w prezencie i dbać, by owa roślina nie zdechła. |
kupilem ciete zona powiedziala ze wolala by cos w doniczce
Małgoś - Pią 30 Lip, 2010 20:50
Kulfon napisał/a: | Cytat: | Jakąś wodolubną roślinę doniczkową kupić żonie w prezencie i dbać, by owa roślina nie zdechła. |
kupilem ciete zona powiedziala ze wolala by cos w doniczce |
możesz powiedzieć, że cięte są Twoim zdaniem bardziej romantyczne...;)
Urszula - Pią 30 Lip, 2010 21:31
Kulfon napisał/a: | kupilem ciete zona powiedziala ze wolala by cos w doniczce |
Też bym wolała!
Urszula - Pią 30 Lip, 2010 21:43
Małgoś napisał/a: | możesz powiedzieć, że cięte są Twoim zdaniem bardziej romantyczne...;) |
Może i są, ale szybko trafiają do śmietnika.
Rzecz gustu... Jednak osobiście wolałabym dostać mizerną gardenię w doniczce, niż cały snopek ciętych róż.
Jacek - Pią 30 Lip, 2010 21:58
Urszula napisał/a: | Małgoś napisał/a:
możesz powiedzieć, że cięte są Twoim zdaniem bardziej romantyczne...;)
Może i są, ale szybko trafiają do śmietnika. |
a zauważyłaś że to co piękne i miłe to i krótko trwałe
ale trza tu umieć wychwycić i się tym cieszyć
Małgoś - Pią 30 Lip, 2010 22:25
Urszula napisał/a: | mizerną gardenię w doniczce |
tiaaa.... cudna roślinka..... a zapach....
ale za groma nie da się tego utrzymać w stanie kwitnącym w warunkach domowych
cuda wyprawiałam, kamyczki w wodzie pod doniczką, zraszanie 10 razy na dobę, woda taka i sraka... i nic, kwiatki usychały
Flandria - Sob 31 Lip, 2010 00:08
Urszula napisał/a: | mizerną gardenię w doniczce, niż cały snopek ciętych róż |
hmm
dla mnie cięte róże to swego rodzaju symbol, zwłaszcza jeśli są czerwone
nie wyobrażam sobie dostać od mężczyzny czegoś w doniczce ...
a kwiaty doniczkowe lubię sobie kupować sama - to dla mnie bardziej element wystroju wnętrza, który lubię sama planować, gardenie uwielbiam
Urszula - Sob 31 Lip, 2010 12:46
Małgoś napisał/a: | cuda wyprawiałam, kamyczki w wodzie pod doniczką, zraszanie 10 razy na dobę, woda taka i sraka... i nic, kwiatki usychały |
Moje też. Chociaż nie zawsze i ni cholery zorientować się nie mogę, dlaczego...
W tym roku po raz pierwszy gardenia mi zakwitła. Miała aż! dwa kwiaty, ale niestety, teraz chyba umiera, bo liście zaczęły tracić kolor.
Bardzo kapryśna roślinka. A taka piękna!
Urszula - Sob 31 Lip, 2010 12:52
Flandra napisał/a: | dla mnie cięte róże to swego rodzaju symbol, zwłaszcza jeśli są czerwone |
A mnie zawsze robi się pieruńsko przykro, kiedy muszę po jakimś czasie ten symbol upychać w koszu na śmieci...
Flandria - Sob 31 Lip, 2010 12:56
ja czasem zasuszam
Urszula - Sob 31 Lip, 2010 13:21
Flandra napisał/a: | ja czasem zasuszam |
Oj, zasuszonych bukietów i bukiecików mam w domku na kopy! Zbierają kurz, ale za nic nie chcę się ich pozbywać.
A jak niektore suszone ziółka pięknie pachną! Co prawda zięć wyśmiewa tę moją słabostkę i twierdzi, że w naszej chałupie "jedzie stodołą wójta", ale co mi tam!
Zresztą, sam w zimie przytargał mi ogromny wiecheć białego, różowego i niebieskiego wrzosu, cierpliwie pomagał przytwierdzać gałązki do drucianych obręczy, bo zamarzyła mi się wrzosowa kula pod sufitem. Popryskałam tę kulę bezbarwnym lakierem, żeby dłużej "pożyła" i cieszy oczy do dziś. Nawet omiatanie piórkiem nie odłamuje kwiatków. Szkoda tylko, że lakier zabił zapach...
Klara - Sob 31 Lip, 2010 17:00
Poczytaj Kulfik, może bardziej zrozumiesz czego Twoja żona potrzebuje i w przyszłości kupując kwiatki trafisz w jej gust
Gdy Jurek wróci i stwierdzi, że trzeba to wyczyścić, może założy wątek o mowie (lub pielęgnowaniu) kwiatów doniczkowych.
Kulfon - Sob 31 Lip, 2010 17:07
Klara napisał/a: | może bardziej zrozumiesz czego Twoja żona potrzebuje |
tera juz wiem bo mi powiedziala
Klara - Sob 31 Lip, 2010 17:10
Cytat: | tera juz wiem bo mi powiedziala |
Haha, kobieta zmienną jest....jeszcze się przekonasz
yuraa - Śro 25 Sie, 2010 10:03
posty kręgosłupowe przenioslem,
d*** w krzyżu
alkoholowe nie sa a problem niejednego może spotkać
ZbOlo - Czw 26 Sie, 2010 12:56
...metoda na głoda...???
beata - Czw 26 Sie, 2010 12:58
ZbOlo napisał/a: | .metoda na głoda...??? | Raczej ktoś ma głoda.
ZbOlo - Czw 26 Sie, 2010 13:02
beata napisał/a: | Raczej ktoś ma głoda. |
...nie pomyślałem pod tym kątem....
Małgoś - Czw 26 Sie, 2010 13:12
ZbOlo napisał/a: | ...metoda na głoda...??? |
beata napisał/a: | ZbOlo napisał/a:
.metoda na głoda...???
Raczej ktoś ma głoda. |
różne smakołyki układa się w lodówce ZA SAŁATĄ
ZbOlo - Czw 26 Sie, 2010 13:16
Małgoś napisał/a: | układa się w lodówce ZA SAŁATĄ |
...w zamrażarce jest ciemniej...
Małgoś - Czw 26 Sie, 2010 13:31
ZbOlo napisał/a: | ...w zamrażarce jest ciemniej... |
ale trzeba pamiętać...
ZbOlo - Czw 26 Sie, 2010 13:45
Małgoś napisał/a: | ale trzeba pamiętać... |
...do zamrażarki chowałem gorzałę... potem traciłem głos, bo wóda miała minus 15...., ale nikt się nie domyślił, a ja pamiętałem... oj pamiętałem....
Małgoś - Czw 26 Sie, 2010 13:49
ZbOlo napisał/a: | Małgoś napisał/a: | ale trzeba pamiętać... |
...do zamrażarki chowałem gorzałę... potem traciłem głos, bo wóda miała minus 15...., ale nikt się nie domyślił, a ja pamiętałem... oj pamiętałem.... |
domyśliłam się że o gorzałę chodziło... nigdy mi nie smakowała, ale jeśli już piłam czystą to tylko taka lodowata mi przez gardło przechodziła
pamiętać trzeba było o browarze, bo eksplodował
ZbOlo - Czw 26 Sie, 2010 13:52
Małgoś napisał/a: | pamiętać trzeba było o browarze, bo eksplodował |
...tego patentu, nie wprowadzałem w życie..., ale pewnie butelka pękała...
Małgoś - Czw 26 Sie, 2010 13:57
ZbOlo napisał/a: | Małgoś napisał/a: | pamiętać trzeba było o browarze, bo eksplodował |
...tego patentu, nie wprowadzałem w życie..., ale pewnie butelka pękała... |
Czasem nie tyle butelka, co płyn wysadzał kapsel... i zbierało się takie zółtawe kawałki piwa
Gorzałkowa butka nie pęka, bo powyżej iluś tam voltów nie zamarza...
beata - Czw 26 Sie, 2010 14:01
Kulfi Co miał oznaczać ten obrazek?
Conradus78 - Czw 26 Sie, 2010 16:16
Kulfonku bądź łaskaw się nie wygłupiać i coś napisać, bo to milczenie w kontekście ostatniego obrazka nie wygląda ciekawie.
Kulfon - Czw 26 Sie, 2010 16:40
ech, nabawilem sie gloda
i nie pozostaje nic innego jak wyzdrowiec bez urzywania koksu, ktory lezy w szufladzie z lekami.
chyba zaraz poplynie w toalecie.
dzis juz lepiej z moim krzyzem, tzn moge sie juz poruszac w miare swobodnie,
czas staram sobie zajac, ale nie jest lekko zajecie sobie znalezc w 4 scianach,
hamulce dzis do autka przyszly, ale co z tego jak klucza podniesc nie moge i trzeba jezdzic narazie bez,
telefon to juz chyba z milion razy flashowalem z nudy az wkoncu znalazlem rom co mi pasi.
od kompa i tv to sie mi juz rzygac chce
no ale jutro juz bedzie lepiej chyba ino dzis taka bezsilnosc mnie ogarnela.
Wiedźma - Czw 26 Sie, 2010 18:07
Kulfon napisał/a: | nabawilem sie gloda |
Ależ Kulfi! To przecież zupełnie naturalne!
Jesteś alkoholikiem, więc Twoja podświadomość nie przepuści żadnej okazji
d*** Cię w krzyżu - no to hajda! Co jest najlepszym lekarstwem na wszelkie dolegliwości?
Przecież nie zapomniałeś! Nigdy nie zapomnisz...
Urszula - Czw 26 Sie, 2010 18:31
Kulfon napisał/a: | no ale jutro juz bedzie lepiej |
Jutro będzie lepiej, pojutrze o wiele lepiej, a potem całkiem dobrze!
Kulfon napisał/a: | ech, nabawilem sie gloda |
Ja też. Musiałam przerwać lepienie pierogów i wyskoczyć do sklepka po minerałkę i sok pomidorowy, bo zaczęło mi już kichy skręcać.
Nie planowałam tych wydatków, ale sytuacja ze sprzedażą domu i wyjazdem z Chicago z lekka mnie przerasta, to i głodzisko się odzywa coraz częściej...
Chodzę niewyspana, zdołowana i najchętniej komuś przywaliłabym w mordę.
Na szczęście dzisiaj czwartek, więc za kilka godzin spotkanie z terapką, a jutro zabieram "moje" obie bliźniaczki na cały dzień do ZOOloga!
W przedszkolu jest jakiś remont kibli, czy coś tam podobnego, więc dyrektorka prosiła rodziców, by w miarę możliwości nie podrzucali maluchów w tym dniu.
"Moi rodzice" mają mnie w odwodzie, więc wymyślili, że dziećmi zająć mogę się od samego rana. Nie sama, bo razem z "właściwą niańką", jako że osobiście autkiem nie jeżdżę, a ktoś do tych żyraf i pawianów musi nas zaweść.
He, he... Bardzo ciekawa jestem, jak się nam taki dzień ułoży? Bo "właściwa" niania "czegóś" się na mnie boczy...
Ja tam nic do niej nie mam i praktycznie się nie widujemy, ale widocznie ona jednak coś do mnie ma. Jeśli mijamy się gdzieś w progu, na mój uśmiech i pozdrowienie odpowiada krótkim "cześć" i zaraz znika w swoim pokoju.
Parę razy próbowałam ją zwyczajnie, po ludzku zagadnąć (w końcu obie pracujemy w jednym domu i z tymi samymi dzieckami) - nie wyszło. Burknęła coś pod nosem, zakręciła kuprem i tylem ją widziała.
Szkoda, bo ani wygryźć jej nie chcę "ze stanowiska" (tym bardziej, że przecież za kilka tygodni lub miesięcy wyjeżdżam), ani w jakikolwiek sposób zaszkodzić...
Po prostu mnie nie lubi, ale to jej problem nie mój. Zabiegać o jej względy nie mam potrzeby.
Ano zobaczę, czy jutro ograniczy się jedynie do roli kierowcy, czy też może da się namówić na wspólny spacer z dzieciakami po ZOO?
Urszula - Czw 26 Sie, 2010 18:46
Wiedźma napisał/a: | Co jest najlepszym lekarstwem na wszelkie dolegliwości?
Przecież nie zapomniałeś! Nigdy nie zapomnisz... |
I to, Wiedźmo, jest najbardziej przerażające!
Mnie nie tylko w krzyżu d*** (ponad tydzień temu, ale lżej niż Kulfona i tego typu d*** nie są dla mnie pierwszyzną), d*** mi w życiorysie...
A to o wiele boleśniejsze d***.
I też, niestety, doskonale pamiętam, co jeszcze niecałe cztery miesiące temu pomagało na wszelakie dolegliwości.
Kulfon - Czw 26 Sie, 2010 19:03
Wiedźma napisał/a: | więc Twoja podświadomość nie przepuści żadnej okazji |
w szczegolnosci dobrze znanych mi przeciwbolowo-rozluzniajacych i oszolamiajacych benzodiazepin
wlasnie poplynely sciekiem bo juz nie moge wytrzymac, Ibu i declo musza wystarczyc na bol
Jras4 - Czw 26 Sie, 2010 19:08
weż (......) jak mało 50 tka to wal 100 ..bo 150 nie polecam ...
Edit - usunęłam nazwę leku
Wiedźma
Małgoś - Czw 26 Sie, 2010 19:11
Kulfon, Czy Ty byłeś z tym krzyżem u lekarza? Robiłeś jakieś prześwietlenia czy coś takiego?
Tak się pytam, bo mam kumpla, niewiele starszego od Ciebie a już ma drugą operację za sobą...
Jras4 - Czw 26 Sie, 2010 19:21
czemu usunełaś nazwe ..jak ma zrozumieć o jaki lek chodzi ...
Wiedźma - Czw 26 Sie, 2010 19:39
Jras4 napisał/a: | czemu usunełaś nazwe |
Temu: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=81010#81010
Jeśli Kulfon bedzie zainteresowany - zapyta Cie na PW i tam mu podasz te nazwę.
Na forum nie wolno.
Kulfon - Czw 26 Sie, 2010 19:56
Małgoś napisał/a: | Czy Ty byłeś z tym krzyżem u lekarza? |
no ba, stalo mi sie to w pracy,
a tak poza tym "koksu" bez recepty by mi nie dali,
i tak juz nie wazne poplyna sobie kanalizacja
Urszula - Czw 26 Sie, 2010 20:33
Kulfon napisał/a: | tak juz nie wazne poplyna sobie kanalizacja |
I dobrze!
A ile masz dni zwolnienia z pracy?
Małgoś - Czw 26 Sie, 2010 20:35
Kulfon napisał/a: | no ba, stalo mi sie to w pracy, |
temu mojemu kumplowi też d*** w pracy, on kamerzystą jest... poza tym, że schylony w pas stać musi w robocie, to dźwiga skrzynie ze sprzętem w trasach...
Operacja bardzo mu pomogła...
Kulfon - Pią 27 Sie, 2010 22:27
Cytat: | Jeśli Kulfon bedzie zainteresowany |
Kulfon nie jest zainteresowany,
sam dobrze obeznany w tym temacie,
cholernie chory jestem do teraz po tych tabletkach
jak ja sie ciesze,ze tabletki w kiblu poplynely, a nie ja przy pomocy tabletek,
tylko ten cholerny kac nie chce dac mi spokoju
Wiedźma - Pią 27 Sie, 2010 23:19
Kulfon napisał/a: | jak ja sie ciesze,ze tabletki w kiblu poplynely |
Dobrze, Kulfi, że wiesz jak zadbać o siebie.
Mam nadzieję, że z HALTem u Ciebie także w porządku.
Bo kręgosłup kręgosłupem, ale z jego powodu alkoholizm nie może zejść na dalszy plan
Kulfon - Pią 27 Sie, 2010 23:52
Jutro zamierzam oszacowac szkody w aucie i zrobic hamulce,
niestety z pomoca brata i tylko jak bedzie trzezwy,
moze nadarzy sie okazja by go zagadac na temat powrotu do AA.
H glodny nie chdze
A zly nie jestem, no moze troche na siebie ze baby z blotem nie zmieszalem,
L sam nie jestem chciaz sie troche tak czuje
T zamyslony no troche - sporo mnie czeka na tym "chorobowym"
Musze sie podkurowac by do PL jechac, bilet juz mam bo byl dzis w promocji, ale jeszcze nie mam L4 do konca przyszlego tygodnia
Wiedźma - Sob 28 Sie, 2010 00:02
Kulfon napisał/a: | T zamyslon |
TIRED - zmęczony
Kulfon - Sob 28 Sie, 2010 00:22
A no fakt
Zmeczony nie jestem, no chyba ze przez ten mlyn mysli we lbie,
Bo fizycznie to przeleniwiony juz 3 dzien w domu
Kulfon - Sob 28 Sie, 2010 15:13
i znow swieci slonce ....
z bratem rozmowy na temat jego sklonnosci do nadurzywania nie szlo za chiny ludowe rozpoczac,
ale zrobil 2/3 roboty dzis za mnie przy moim aucie i to z goraczka
zauwazylem ze zaczal sie silowac z % czyli - d*** juz 2 tydzien,
calkiem inny czlowiek dzis,
ech moze jeszcze bede mial okazje mu napomknac, na temat jego powrotu do AA,
u mnie w domu dzisciaki chorowaly w tygodniu a dzis mi zone rozlozylo ,
ciekawe kiedy ja, chociaz uwazam ze mi wystarczy narazie z moim krzyzem,
zreszta dzis sie tak dobilem ze wogole nie moge sie ruszac i to na przeciw bolach,
z kolizja tez wyjasnione (raczej dogadane), chociaz chyba za miekkie serce mam , teraz sobie tak mysle ze moglem powiedziec iz chce wiecej , no ale bilet do PL zaplacony i na "piwo" zostanie
Wiedźma - Sob 28 Sie, 2010 15:28
Kulfon napisał/a: | Wiedzmo moze by pora zamknac ten watek ??
Kod: | Chcialbym sobie udowodnic ze ja sam potrafie |
i jaki pamietnik otworzyc ?? |
Zgoda
Zacykluk!
|
|