ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - nadzieja
Anonymous - Śro 08 Lip, 2009 20:43 Temat postu: nadzieja Nadzieja - pragnienie spełnienia się czegoś i jednoczesna obawa, że się nie uda.[1] Aby zaistniała nadzieja, subiektywna ocena prawdopodobieństwa spełnienia się życzenia nie może przyjąć wartości skrajnych. Przy 100% nadzieja zamienia się w radość, a przy 0% w smutek.
http://pl.wikipedia.org/w...a_(psychologia)
czy mam w sobie nadzieję?
czy nadzieje można wypracować? nauczyć się jej?
Jacek - Śro 08 Lip, 2009 20:55
nadzieja matka głupich ---chachacha
ale każdą matkę należy kochać hihihi
utopia napisał/a: | czy mam w sobie nadzieję? |
zawsze do końca-jej lub mojego
to mnie inspiruje do działania
przykład
dwa lata czekałem na powrót żony z dziećmi
wygrałem z nadzieją
w chwili zwątpienia to ona mnie spierała
Klara - Śro 08 Lip, 2009 21:04
Nadzieja???
Już zapomniałam co to jest. Chciałam zapomnieć.
Miałam ich kilka (tych nadziei) ale gdy się nie spełniały, schowałam do wielkiego kufra, zamknęłam na klucz, a klucz wyrzuciłam.
Kufer też gdzieś zaginął.... nie ma
pterodaktyll - Śro 08 Lip, 2009 21:14
Cytat: | Kufer też gdzieś zaginął.... nie ma |
Klaro to boli.
Klara - Śro 08 Lip, 2009 21:16
Cytat: | Klaro to boli. |
...ale wygodniej się żyje
Wiedźma - Śro 08 Lip, 2009 21:53
Jasne, że mam nadzieję, że będzie lepiej niż jest.
To ona daje mi możliwość podejmowania działań, bez niej nie miałyby sensu.
Po cóż miałabym brać się za cokolwiek, gdybym nie wierzyła, że się uda?
Bo przecież ta wiara jest nadzieją właśnie...
Z drugiej strony - żywiąc nadzieję łatwiej doznać rozczarowania.
Chyba właśnie o tym napisała Klara
Klaro, a może jednak już czas wypuścić Nadzieję z kuferka? Dość się już tam nasiedziała.
A kiedy wyjdzie - taka nienarobiona i wypoczęta, to pewnie Ci wynagrodzi dawniejsze rozczarowania
A choćby dla samego jej doświadczania warto ją mieć!
Przecież ona daje wiatr w żagle, pokazuje światełko w tunelu. Ona daje radość oczekiwania, podsyca pasje!
Nawet jeśli okaże się, że była płonna - warto ją mieć! Klaro, nie poddawaj się!
Lepiej być głupią córką Nadziei niż sierotą...
Jacek - Śro 08 Lip, 2009 22:16
Klara napisał/a: | schowałam do wielkiego kufra, |
ale dowciapna dziewczynka ty ty
tylko mnie tu nie mów że nawet te małe tam wylądowały
te macipenkie te które dawały że placek wyjdzie na Jacka przyjazd
yuraa - Śro 08 Lip, 2009 22:34
jaklo optymista z natury posiadam nadzieję na lepsze jutro, "na wielkie i radosne wydarzenia w moim zyciu i w życiu ludzi z którymi sie stykam"
obce mi jest czarnowidztwo.
każdy dzień ma swoją pogodną strone.
nawet w tamtym zywocie wciąż myślałem jak to będzie fajnie jak kiedys przestane pić.
szlag by to za długo tylko myslalem.
tego sie nauczyć??? ciężko powiedzieć
Jacek - Śro 08 Lip, 2009 22:46
yuraa napisał/a: | tego sie nauczyć??? ciężko powiedzieć |
Jureczku my optymiści po prostu tak mamy
sabatka - Czw 09 Lip, 2009 09:50
ja właśnie dlatego "jeszcze "siedzę z yfusem bo mam nadzieje. i wierzę że będzie lepiej.
wolf - Czw 09 Lip, 2009 10:18
w jednym ze swych wykladow Wojdyllo - dowodzila, ze posiadanie nadziei jest synonimem duchowosci. ogolnie nie przepadam za Wojdyllo i jej pokrewnymi wizjonerami alkoholizmu. ale tym razem sie z nia zgodzilem.
przeciez nadzieja to nic innego jak.......nasze zamierzenia, marzenia, abstrakty rozumu itd.
ja tylko na swoj wlasny uzytek odrozniam dwa rodzaje nadziei:
1/ mam nadzieje i robie wszystko, by sie spelnila
2/ mam nadzieje i czekam na cud
no i mam jeszcze micronadzieje........takie zwykle codzienne, niezauwazalne niemal. ma na przyklad nadzieje, ze dzis nie bedzie padal deszcz, bo bym sobie pojechal do lasu na rowerze odwiedzic miejsce gdzie pochowalem swoje psy .
swiec im panie janie nad ich duszami..bo moje psy w odroznieniu ode mnie, dusze posiadaly. mialy poprostu pecha..ich przewodnikiem stada byl ateistyczny wilk
Wiedźma - Czw 09 Lip, 2009 10:19
Sabat, ale nadziei często trzeba pomagać, bo ona za nas wszystkiego nie załatwi.
wolf - Czw 09 Lip, 2009 10:24
sabatka napisał/a: | ja właśnie dlatego "jeszcze "siedzę z yfusem bo mam nadzieje. i wierzę że będzie lepiej. |
to akurat nie ma nic wspolnego z nadzieja..........to zludzenie, lub tak zwane pobozne zyczenia
czyli myslenie zyczeniowe.....jak nazywaja to madrzy doktorowie.
nadzieja:........to jak opisala naukowo Utopia w 1 poscie.......czynnik subiektywny oparty o obiektywne przeslanki wymagajace udzialu wlasnego
wolf - Czw 09 Lip, 2009 10:24
Wiedźma napisał/a: | ale nadziei często trzeba pomagać |
nie trzeba i nie czesto...........tylko nalezy zawsze
|
|