To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jaśniejsze życie po przebudzeniu

Marianna76 - Wto 01 Sie, 2017 18:19
Temat postu: Jaśniejsze życie po przebudzeniu
Witam raz jeszcze :) nie wiem czy te słowa moje są na tyle budujace bym całkowicie wytrzezwiała, oby :) jednak napewno zycie po przebudzeniu teraz jest o wiele jasniejsze i kolorowe niz polmrok czy ból , ktory mi towarzyszyl w ostatnim czasie picia.

Wiedźmo , tamta Marianna to nie ja.Moge byc Marianną, Marian to mój śp Dziadek i jakos tak mi sie dziwinie przedstawiac 8) :mgreen:

Wiedźma - Wto 01 Sie, 2017 18:46

mariann76 napisał/a:
Moge byc Marianną

Nick Marianna jest już zajęty, więc zamieniam Cię w Mariannę76 ...czary mary...

Marianna76 - Wto 01 Sie, 2017 19:52

DZIĘKUJĘ :luzik:
Jacek - Wto 01 Sie, 2017 21:45

Marianna76 napisał/a:
nie wiem czy te słowa moje są na tyle budujace

oczywiście że same słowa to nie
ale gdy postawisz je za cel,i puścisz w czyn - to już mają
wyobraź sobie gdy postawią Tobie na stoliku butelkę z alkoholem - to ona również Tobie nie zagraża (gdyż to tylko przedmiot)
lecz od Ciebie zależy czy obierzesz ją za cel i po nią sięgniesz
no ale to już uznałaś za przeszły cel,więc cza sobie obrać nowy,na wstępie niech będą te słowa
Marianna76 napisał/a:
chcę odnajdywać miłość do zycia

Marianna76 - Śro 02 Sie, 2017 11:57

Jacku, nie wiem czy to moje szczescie w nieszczesciu , ze dostalam sie na ten oddzial co bylam.Poznalam tam niesamowitych terapeutow , po prostu wyprali mi mózg :mgreen: Kazdy z nich poczatkowo zapijal
wiec wiem, ze latwo nie bedzie , nie jest .Jednak nauczylam sie zupelnie inaczej postrzegac wiele spraw , rozpoznawac mechanizmy uzaleznienia.Z terapią mialam tez doswiadczenia na innych plaszczyznach zycia i wiem jak wazne jest zebytrafic na odpowiednich ludzi , którzy do Ciebie trafia ale tez , ze trzeba dojrzec do tego by wyciagnac jak najwiecej sie da dla siebie.U mnie minelo bardzo duzo czasu od momentu gdy uznalam sie za alkoholiczke a krokami ktore podjelam z zaangazowaniem i zdecydowaniem.Kiedys kazda podjeta proba konczyla sie fiaskiem z jakiegos wyimaginowanego powodu , pewnie wiecie to z autopsji jakie sie nasuwaja powody zeby zrezygnowac z dzialania.Osobiscie uwazam ze mam szczescie-trafilam fachowcow - cala grupe-kazdy inny, kazdy mial wplyw namoje leczenie.Ale tez mam wsparcie w najblizszych (nie wszystkich ).Wiem, ze gdybym nie miala wplywu na wychowanie dzieci , na ich uczucia do mnie odwrociliby sie odemnie juz dawno-jednak nie-walcza razem ze mna.No i maz, chyba w gruncie rzeczy wemnie wierzy,mi wierzy i widzial przyszlosc ze mna skoro swiadomie zalegalizowal zwiazek z alkoholiczką.Widzialam na oddziale osoby wartosciowe bez wsparcia z zewnatrz , widzialam jak byli zgaszeni , smutni , bez nadziei.Kiedys , sama z malymi dziecmi, bez milosci partnera , zpoczuciem jedynie winy bylabym taka sama i nie byloby mnie tutaj.

Jacek - Śro 02 Sie, 2017 19:13

Marianna76 napisał/a:
Jacku, nie wiem czy to moje szczescie w nieszczesciu , ze dostalam sie na ten oddzial co bylam.Poznalam tam niesamowitych terapeutow ,

tak :tak: jak byś to nie nazwała,było to Twoim szczęściem
z tym że Ty temu szczęściu pomogłaś,nie dlatego że właśnie tam poszłaś
ale dlatego że tego chciałaś,że wysłuchałaś niemalże brałaś do siebie garściami
ja również na swojej terapii poznałem wspaniałą terapeutkę w swojej dziedzinie
ja również tam chciałem pójść,wysłuchałem i zrozumiałem
jednak nie do końca brałem garściami
to moje zrozumienie było jak by obok,jak by właśnie tak to się odbywało,lecz nie tyczyło mnie
musiałem dostać kopa w du**sko aby dotarło
Marianno,załusz sobie temat dla dyskusji,bo nas tu przegonią to jest "powitalnie"

Marianna76 - Śro 02 Sie, 2017 19:20

wlasnie ktos juz mi to dzisiaj zasugerowal :0 to mozePani Moderator jakos te dyskusje przeniesie?czy ja mam to zrobic?
Wiedźma - Śro 02 Sie, 2017 19:44

Marianna76 napisał/a:
czy ja mam to zrobic?

Spokojnie. To zadanie dla moderatora :luzik:

pterodaktyll - Śro 02 Sie, 2017 20:28

Moderato na urlopie w SPA zresztą. Szefowo bądź tak łaskawa bo z tel się nie da :prosi:
yuraa - Śro 02 Sie, 2017 21:52

OK zrobię to ale nie dzisiaj :]
Kami - Śro 02 Sie, 2017 22:46

pterodaktyll napisał/a:
Moderato na urlopie w SPA zresztą

ciekawe jaki upiększony z niego wyńdziesz ???? :rotfl:

Marianna76 - Czw 03 Sie, 2017 15:10

Witajcie ponownie, bardzo dziekuję za mój watek :radocha:

teraz idę na spotkanie z trzeźwymi alkoholikami a jak wrócę to wpierwszej kolejności zajrzę :papa:

Mała - Czw 03 Sie, 2017 15:13

Czekam! :okok:
Jędrek - Sob 05 Sie, 2017 09:13

Marianna76 napisał/a:
jednak napewno zycie po przebudzeniu teraz jest o wiele jasniejsze i kolorowe niz polmrok czy ból , ktory mi towarzyszyl w ostatnim czasie picia.

Staram się dbać o to, żeby nie zasnąć....
Stale.... powolutku.... po troszeczku.... choroba mnie ściąga tam gdzie byłem....
Do mnie należy wybór:
1. będę starał się dbać o swoją trzeźwość i rozwijać się... i pilnować...
2. osiądę na laurach i pozwolę, żebym w swoim rozleniwieniu (zwłaszcza) znalazł się na krawędzi

Mała - Wto 08 Sie, 2017 20:30

Marianna76, co u Ciebie? :kwiatek:
Marianna76 - Pon 14 Sie, 2017 08:34

Witajcie Kochani i od razu spiesze z wyjasnieniem swojej naglej nieobecnosci.Na szczescie nie zwiazanej z zadnym nałogiem :D Pisze z zadnym bo niestety i od internetu zostalam odcieta.Tego dnia co mialam sie zjawic byla u nas mega ulewa co czesto wiaze sie z awariami w mojej kamienicy ruinie .Na drugi dzien jechalismy z mezem na urlop .Wiedzac ze jade w dzicz na wszelkie sposoby zabezpieczylam sie w mozliwosci odbioru neta, na prozno.Zakupiony modem dzialal ale na sieci bialoruskiej wiec srodki na koncie uciekly mi w minute.Na telefonie usilowalam zajrzec tutaj ale niestety to juz nie na moje oczy.No i tak minal tydzien.
W sumie tez nie odpoczelismy tak jak chcielismy ale nadrobilismy troche zaleglosci filmowych bo w domu nigdy nie ma czasu.
Zero deszczu wiec zero grzybow.Skwar i upal taki ze na rower wsiasc sie nie chcialo .

Na szczescie jestem raczej grzeczna i jak bardzo sie zdziwilam zemialam wyrzuty sumienia ze sie nie moge tutaj usprawiedliwic z nieobecnosci czyli , ze zagrzejemiejsca dluzej.
Acha i polecilam Was kolezance z terapii choc nie wiem czy skorzysta ale po namiary zglosila sie sama.

Teraz czas wrocic do rzeczywistosci a wiec zaleglosci i spraw niepozalatwianych.

MALA ergr

Mała - Pon 14 Sie, 2017 11:27

Marianna76, dobrze że jesteś znowu! :radocha: Buziaki!
Marianna76 - Pią 18 Sie, 2017 19:36

Witajcie.Jakis mam taki dyskomfort wewnętrzny .Z róznych stron docierają informacje jak osoby z moich kilku tygodni na OTU się posypały.Z drugiej strony chodze do stowarzyszenia trzezwosciowego na spotkania i widze ze ludzie , któzy byli na dnie-nie piją i do tego naprawde zyją.To mi pomaga, ich usmiechy na twarzach.CHoc moze towarzysko, mentalnie , nawet poczuciem humoru nie moge sie odnalezc w ich gronie - kto wie moze to przyjdzie z czasem oni duzo razem wyjezdzaja, "imprezuja".Terapie poglebioną traktuje jako jeden z obowiazkow czy elementow , który ma konkretne miejsce w moimplanie na kazdy tydzien ale spotkania w stowarzyszeniu to dla mnie takie lekarstwo , juz widze ze pomaga mi widok tych osob , ktore chodza tam wylacznie dla przyjemnosci i odtrzymania sił lub ich nabrania w codziennosci.Dopiero teraz rozumiem jak głupia bylamprzed pobytem w osrodku myslac ze pomozemi cokolwiek , ze nie musze isc na stacjonarny pobyt.Jestem w szoku jak te kilka tygodni ,ktore mialam tylko dla siebie zmienilo mnie od srodka.Ale zrozumialam tez jak ciezko musi byc ludziom, ktorzy po takiej terapii nie maja wsparcia w bliskich, ktorzy utracili rodzine, najblizszych, ktorzy wracaja do srodowiska gdzie ich skreslono.Caly czas o tym mysle, zwlaszcza gdy slysze jak inni polegli ,ze los (moze siła wyzsza?) dałmi szansę w tym czasie, w tym miejscu.WIem ze wczesniej bylo zawczesnie a jeszcze troche i byloby za pozno.

Tak soboe postanowilam pomarudzic..... :mgreen:

Mała - Pią 18 Sie, 2017 21:03

:mgreen: to marudź dalej ;) Chętnie posłucham... :>
Ze swojej strony (ja jestem współ) mogę Ci tylko powiedzieć - warto trzeźwieć :) ...I gdyby nie było na świecie tylu trzeźwych alkoholików - tyle współuzależnionych nie byłoby tak szczęśliwych :radocha:

sc43545

Jędrek - Nie 20 Sie, 2017 18:19

Marianna76 napisał/a:
....los (moze siła wyzsza?) dałmi szansę w tym czasie, w tym miejscu...

"Wiara bez uczynków jest martwa"
a "nie wykorzystane sytuacje się mszczą"....
Dobrych wyborów

Marianna76 - Pią 25 Sie, 2017 08:23

dziękuję, ze jestescie,mamostatnio doła i boje sie ze mnie pociagnie...............ale sie trzymam :)
Wiedźma - Pią 25 Sie, 2017 09:05

Samo nic Cię nie pociągnie jeśli nie będziesz chciała.
Ale może być tak, że chcesz ale o tym nie wiesz :?
Siedź tu z nami jak masz doła, a jeszcze lepiej idź na mityng AA
czy w jakieś inne miejsce, gdzie spotkasz trzeźwych alkoholików.
Nie zostawaj sama.

Mała - Pią 25 Sie, 2017 10:46

Marianna76,
Wiedźma wie co mówi... :pocieszacz:
pisz, odzywaj się...miting w nowym miejscu - też by Ci dobrze zrobił :okok:
...Siedzenie w jednym miejscu - sprawia że w kółko krążymy dookoła 1 tematu...I mówię to z własnego doświadczenia. Miałam tak przez kilka lat...W końcu wyjechałam gdzieś z dziećmi - tylko dla SIEBIE! I wiesz co? Nie wiadomo kiedy zaczęłam wychodzić ze swojego dołka :radocha: a rozwiązanie - znalazło się samo! :pocieszacz:
ten dołek - to tak jakby kazać choremu, który właśnie zaczyna zdrowieć po ciężkiej chorobie - siedzieć dalej w tym samym pomieszczeniu, na tym samym łóżku, w tej samej pościeli, przy zamkniętych oknach...I nie pozwolić mu wyjść nawet na chwilę - na świeże powietrze... :bezradny:
Spróbuj - dostałaś na terapii odpowiednie "narzędzia" - pora ich użyć! :okok:

I głowa do góry! :sun:

She - Pon 28 Sie, 2017 07:33

Mała napisał/a:
I gdyby nie było na świecie tylu trzeźwych alkoholików - tyle współuzależnionych nie byłoby tak szczęśliwych

:shock:

Mała, Ty tak na poważnie? :bezradny: Możesz rozwinąć to zdanie?

Mała - Pon 28 Sie, 2017 12:10

Oczywiście. Miałam na myśli konkretne - znane mi osobiście - osoby, jak również - Mariannę i jej męża i również siebie. Jeżdżąc na zloty - widziałam niejednokrotnie pary - alko-współ (podkreślam - mam na myśli trzeźwych alkoholików).
Od pewnego czasu dużo rozmawiam (także poza forum) z trzeźwymi alkoholikami...Dzięki nim - wiele rzeczy mi się wyjaśniło - jeśli chodzi o mnie samą. I jestem im wdzięczna za wiedzę, którą mi przekazali - głównie dotyczącą podejścia alkoholika do współ (chodziło o moją przeszłość, o spojrzenie z drugiej strony - nie tylko moich wspomnień z poprzednich związków)...Te rozmowy toczyły się już od dłuższego czasu i nie wszystkie na forum...Ale bardzo dużo mi dały. Mniej żalu, a więcej zrozumienia jest we mnie teraz dla byłych partnerów...
...She od jakiegoś czasu mam straszną gonitwę myśli w głowie...Powodem są sprawy urzędowe które niejako "wymuszają" powracanie do faktów z poprzednich związków :(
Jest jednak pozytywny efekt tego wszystkiego. Nie mam już żalu do swoich byłych - o to - co było. I temu, który jeszcze gdzieś (wg.mojego domniemania) po tym świecie chodzi - życzę jak najlepiej. Żeby udało mu się w porę opamiętać i wreszcie wytrzeźwieć...Bo szkoda kolejnego zmarnowanego młodego życia...
Przez to wszystko - czasem nie nadążam za własnymi myślami i wygląda na to, że piszę zbyt duże skróty myślowe, za co wszystkich serdecznie przepraszam :skromny: i dziękuję za zwrócenie uwagi :) Nie chciałabym nikomu namieszać w głowie - więc jeśli jakiś mój post jest niezbyt jasny - proszę - zwracajcie mi na to uwagę...Dodam jeszcze - że niektóre posty zaczynam, podchodzę do nich kilka razy, usiłując skończyć i zdarzyło się - że wysyłam dopiero po 2 godzinach od rozpoczęcia pisania (w międzyczasie zajmując się 3 lub 4 dzieci i mnóstwem innych spraw :rotfl: )...Czasem więc (już się na tym złapałam) gubię połowę myśli - które w międzyczasie chciałam przekazać...tak jak np teraz :smieje:

Kami - Pon 28 Sie, 2017 12:14

She napisał/a:
Mała napisał/a:
I gdyby nie było na świecie tylu trzeźwych alkoholików - tyle współuzależnionych nie byłoby tak szczęśliwych

:shock:

Mała, Ty tak na poważnie? :bezradny: Możesz rozwinąć to zdanie?


Teraz rozumiem dlaczego ja TYLKO bywam szczęśliwa ..... :mgreen: :p

She - Pon 28 Sie, 2017 12:44

Mała, ponieważ nie znalazłam w Twoim poście odpowiedzi, zapytam z innej strony, prosto i bez zbędnego lania wody :) jaka jest Twoja definicja szczęścia? Gdzie Twoim zdaniem należy go szukać?

Kami napisał/a:
Teraz rozumiem dlaczego ja TYLKO bywam szczęśliwa ..... :mgreen: :p


:mgreen:
Gdybyś była szczęśliwa cały czas, nie doceniłabyś tych chwil :)
Ja dziś żyję życiem codziennym, pełnym co prawda wzlotów i upadków, ale to jest MOJE życie. Nie męża, nie partnera, nie dziecka i nie sąsiadki. Ani żadnej innej persony :mgreen:

Mała - Pon 28 Sie, 2017 13:25

She napisał/a:
jaka jest Twoja definicja szczęścia? Gdzie Twoim zdaniem należy go szukać?

Ilu ludzi tyle definicji szczęścia - bo każdy potrzebuje do niego czegoś innego.
Dla mnie szczęściem jest zwykły dzień, kiedy budzę się rano i dociera do mnie świadomość - że mam wreszcie to - czego od życia chciałam. Dzieci. Moją pasję. Fajnego partnera obok, który jest moim wsparciem i do którego mogę w każdej chwili się przytulić. I stabilizację życiową. Tego kiedyś chciałam i to mam. I to właśnie MI daje szczęście :)
She napisał/a:
Gdybyś była szczęśliwa cały czas, nie doceniłabyś tych chwil
:tak: - jeśli chodzi o mnie. Właśnie dlatego doceniam to, co mam teraz. Bo kiedyś tego nie miałam :)
Kami - Pon 28 Sie, 2017 13:48

She napisał/a:
Gdybyś była szczęśliwa cały czas, nie doceniłabyś tych chwil
She napisał/a:
Gdybyś była szczęśliwa cały czas, nie doceniłabyś tych chwil :)

no właśnie, bo życie to nie bajka ....
She napisał/a:
Ja dziś żyję życiem codziennym, pełnym co prawda wzlotów i upadków, ale to jest MOJE życie. Nie męża, nie partnera, nie dziecka i nie sąsiadki. Ani żadnej innej persony :mgreen:

Ano.... od kiedy to zrozumiałam jest mi o niebo lepiej. Nie ma opcji by moje życie było wypełnione patrnerem, kochankiem, narzeczonym czy inną personą. Ono jest moje i jego jakość zależy tylko ode mnie. Bywam szczęśliwa, na codzień siebie lubię rozwijam się zawodowo. Sama od siebie zależę. Poukładałam sobie własny świat i dużo zrozumiałam. Nie wspłczuję już nikomu z przeszłości ani też nie napiszę, że szkoda, że ktoś z byłych mi bliskich sobie życie marnuje, bo to nie jest już moja sprawa.
Jestem nieludzka ? Uważam, że jestem bardziej ludzka niż byłam wcześniej. Przestałam być upierdliwa , narzekająca i użalająca się nad sobą.
Nie chce mi się szukać, ale gdzieś czytałam Klarciu jak napisałaś, że wystarczy coś i strach czy nawyki powracają . Tak , zagadzam się z Tobą ale to już jest MÓJ STRACH ZNAJOMY ...opanowałam go i sobie radzę, nigdy już nie zajrzy mi On złowrogo w oczy. Wiem jak się bałam i ile mnie to kosztowało.
Z byłym miałam kontakt. Przed śmiercią jego mamy słyszeliśmy się parę razy. Żadnych emocji nie czułam ani dobrych ani złych . Odłegłe to juz dla mnie, oj bardzo odległe. A kiedys życia bez niego sobie nie wyobrażałam :roll: :shock:

Klara - Pon 28 Sie, 2017 14:11

Kami napisał/a:
zagadzam się z Tobą ale to już jest MÓJ STRACH ZNAJOMY ...opanowałam go i sobie radzę, nigdy już nie zajrzy mi On złowrogo w oczy.

Tu napisałam: https://www.komudzwonia.p...p=874718#874718 , ale na końcu jest zdanie mówiące to samo, co Ty - że gdy jest się świadomym, to łatwiej jest te współuzależnieniowe cechy "połapać, zakopać i przyklepać" :D

czerwonamila - Pon 28 Sie, 2017 14:59

To może przez to jestem uczona świadomości swojej osoby ;)
Klara - Pon 28 Sie, 2017 15:08

czerwonamila napisał/a:
To może przez to jestem uczona świadomości swojej osoby ;)

Czerwonamila, my piszemy o posiadaniu i pracy nad pozbywaniem się tych (wszystkich lub części) współuzależnieniowych cech: https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=102022#102022

czerwonamila - Pon 28 Sie, 2017 15:16

Klara napisał/a:
czerwonamila napisał/a:
To może przez to jestem uczona świadomości swojej osoby ;)

Czerwonamila, my piszemy o posiadaniu i pracy nad pozbywaniem się tych (wszystkich lub części) współuzależnieniowych cech: https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=102022#102022


Te cechy wypisane to nie tylko osoby mają współuzależnione, ale i inni ludzie.

czerwonamila - Pon 28 Sie, 2017 16:05

Klara napisał/a:
czerwonamila napisał/a:
Te cechy wypisane to nie tylko osoby mają współuzależnione, ale i inni ludzie.

Tak, bo jak mówi klasyk: "Nie ma osób zdrowych. Są tylko niedokładnie zdiagnozowane". :mgreen:

Na to wychodzi ,że wszyscy jesteśmy stuknięci...
:|

She - Pon 28 Sie, 2017 17:13

czerwonamila napisał/a:
Na to wychodzi ,że wszyscy jesteśmy stuknięci...
:|

Jakoś niespecjalnie mnie to martwi :mgreen:

czerwonamila - Pon 28 Sie, 2017 17:59

She napisał/a:
czerwonamila napisał/a:
Na to wychodzi ,że wszyscy jesteśmy stuknięci...
:|

Jakoś niespecjalnie mnie to martwi :mgreen:

To po co iść do terapeuty jak i on jest stuknięty? I również ten kto go uczył ?

She - Pon 28 Sie, 2017 18:01

Po to żeby być stukniętym pozytywnie a nie negatywnie.
Proste ;)

czerwonamila - Pon 28 Sie, 2017 18:03

She napisał/a:
Po to żeby być stukniętym pozytywnie a nie negatywnie.
Proste ;)

A jeśli mam wrażenie ,że już jestem stuknięta pozytywnie?
A jeśli za pół roku znów coś wyjdzie i wpadnę w dół ?

She - Pon 28 Sie, 2017 18:36

Twoje wrażenie nie oznacza że potrafisz właściwie ocenić poziom stuknięcia :mgreen:
To tak, jakbyś podziwiała głębię oceanu dryfując po jego powierzchni w zamkniętej butelce.
O wiele więcej o oceanie dowiesz się słuchając tych, którzy nurkowali, surfowali, pływali po nim łodzią, kontenerowcem i wpław.

She - Pon 28 Sie, 2017 18:51

Mała napisał/a:
mam wreszcie to - czego od życia chciałam. Dzieci. Moją pasję. Fajnego partnera obok, który jest moim wsparciem i do którego mogę w każdej chwili się przytulić. I stabilizację życiową.

Masz dzieci, masz pasję, masz partnera. Dziś.
A za rok? Za dwadzieścia lat? A za trzydzieści?

Wiesz dlaczego zacytowałam Twoje słowa?

Mała napisał/a:
I gdyby nie było na świecie tylu trzeźwych alkoholików - tyle współuzależnionych nie byłoby tak szczęśliwych


Do tej pory nie rozumiem co wspólnego ma szczęście współuzależnionych z trzeźwymi alkoholikami :bezradny: Nie zgadzam się z tym zupełnie i stąd moje pytanie.

A co w przypadku gdy alkoholik przestanie być trzeźwy? Czy współ wówczas Twoim zdaniem przestają być szczęśliwi, z automatu? :drapie:

Dzieci, mężowie/kochankowie/partnerzy - to są odrębne jednostki, z własnymi marzeniami, planami, charakterami itp. Fajnie gdy są rzeczy które można robić wspólnie z kimś, ale czy aby na pewno jest to jedyna i najlepsza z możliwych droga do szczęścia? Nie znasz żadnej innej, prowadzącej do celu?

Jeśli nie potrafisz odnaleźć szczęścia w sobie, nie podzielisz się nim z bliskimi. Nie można dzielić się tym, czego się nie posiada...

czerwonamila - Pon 28 Sie, 2017 20:11

She napisał/a:
Twoje wrażenie nie oznacza że potrafisz właściwie ocenić poziom stuknięcia :mgreen:
To tak, jakbyś podziwiała głębię oceanu dryfując po jego powierzchni w zamkniętej butelce.
O wiele więcej o oceanie dowiesz się słuchając tych, którzy nurkowali, surfowali, pływali po nim łodzią, kontenerowcem i wpław.


Słuchanie to nie doświadczanie życia na własnej skórze.
I wiecie co ?
Ja zadaje tysiąc pytań na forum.. ale to wszystko to ja najlepiej wiem co chcę robić w życiu.

czerwonamila - Pon 28 Sie, 2017 20:13

She napisał/a:

Dzieci, mężowie/kochankowie/partnerzy - to są odrębne jednostki, z własnymi marzeniami, planami, charakterami itp. Fajnie gdy są rzeczy które można robić wspólnie z kimś, ale czy aby na pewno jest to jedyna i najlepsza z możliwych droga do szczęścia? Nie znasz żadnej innej, prowadzącej do celu?

Jeśli nie potrafisz odnaleźć szczęścia w sobie, nie podzielisz się nim z bliskimi. Nie można dzielić się tym, czego się nie posiada...

Zgadzam się w 100%
Kiedyś czytając Wasze wypowiedzi myślałam ,że wszystko wiecie najlepiej,ale tak nie jest. Wy i terapeuta to zwykli ludzie. Wszystko oceniacie przez swój pryzmat

Mała - Pon 28 Sie, 2017 22:53

czerwonamila napisał/a:
Wy i terapeuta to zwykli ludzie. Wszystko oceniacie przez swój pryzmat

czerwonamila :brawo: za własne zdanie :brawo: :)

Kami - Pon 28 Sie, 2017 23:53

Klara napisał/a:
ale na końcu jest zdanie mówiące to samo, co Ty - że gdy jest się świadomym, to łatwiej jest te współuzależnieniowe cechy "połapać, zakopać i przyklepać"

Ja staram się już nie dopuszczać do takiej sytuacji. Poznalam dość dobrze mechanizm współuzależnienia i nie zmierzę już nigdy mojego szczęścia szczęściem kogoś bliskiego. Mowy nie ma.
She napisał/a:
Masz dzieci, masz pasję, masz partnera. Dziś.
A za rok? Za dwadzieścia lat? A za trzydzieści ?

No właśnie dlatego potrzeba zdrowego egoizmu i zajęcia się przede wszystkim sobą.
Inwestując w siebie inwestujemy w przyszłość nie tylko własną.
She napisał/a:
Jeśli nie potrafisz odnaleźć szczęścia w sobie, nie podzielisz się nim z bliskimi. Nie można dzielić się tym, czego się nie posiada...

Święte słowa She, lepiej nie mogłaś tego ująć :brawo: :buziak:
czerwonamila napisał/a:
Kiedyś czytając Wasze wypowiedzi myślałam ,że wszystko wiecie najlepiej,ale tak nie jest.

Gdybym wszystko wiedziała, nie szukałabym tu pomocy .
Widzisz czerwonamila w życiu nie chodzi o to by wszystko wiedzieć, chodzi o to by sobie radzić.
czerwonamila napisał/a:
Wy i terapeuta to zwykli ludzie. Wszystko oceniacie przez swój pryzmat

nie oceniamy jedynie analizujemy.
czerwonamila napisał/a:
Słuchanie to nie doświadczanie życia na własnej skórze.
ale często potrzebne by zrozumieć własny problem.
Ja własnie dzięki słuchaniu i analizie stałam się bardziej pokorna, mimo, że pokorna nie jestem. Odpuszczam natomiast i szkoda mi czasu na rozkładanie cudzego problemu na czynniki pierwsze w szczególności, kiedy mnie o to nikt nie prosi.

czerwonamila - Wto 29 Sie, 2017 17:37

Kami napisał/a:
Klara napisał/a:
ale na końcu jest zdanie mówiące to samo, co Ty - że gdy jest się świadomym, to łatwiej jest te współuzależnieniowe cechy "połapać, zakopać i przyklepać"

Ja staram się już nie dopuszczać do takiej sytuacji. Poznalam dość dobrze mechanizm współuzależnienia i nie zmierzę już nigdy mojego szczęścia szczęściem kogoś bliskiego. Mowy nie ma.
She napisał/a:
Masz dzieci, masz pasję, masz partnera. Dziś.
A za rok? Za dwadzieścia lat? A za trzydzieści ?

No właśnie dlatego potrzeba zdrowego egoizmu i zajęcia się przede wszystkim sobą.
Inwestując w siebie inwestujemy w przyszłość nie tylko własną.
She napisał/a:
Jeśli nie potrafisz odnaleźć szczęścia w sobie, nie podzielisz się nim z bliskimi. Nie można dzielić się tym, czego się nie posiada...

Święte słowa She, lepiej nie mogłaś tego ująć :brawo: :buziak:
czerwonamila napisał/a:
Kiedyś czytając Wasze wypowiedzi myślałam ,że wszystko wiecie najlepiej,ale tak nie jest.

Gdybym wszystko wiedziała, nie szukałabym tu pomocy .
Widzisz czerwonamila w życiu nie chodzi o to by wszystko wiedzieć, chodzi o to by sobie radzić.
czerwonamila napisał/a:
Wy i terapeuta to zwykli ludzie. Wszystko oceniacie przez swój pryzmat

nie oceniamy jedynie analizujemy.
czerwonamila napisał/a:
Słuchanie to nie doświadczanie życia na własnej skórze.
ale często potrzebne by zrozumieć własny problem.
Ja własnie dzięki słuchaniu i analizie stałam się bardziej pokorna, mimo, że pokorna nie jestem. Odpuszczam natomiast i szkoda mi czasu na rozkładanie cudzego problemu na czynniki pierwsze w szczególności, kiedy mnie o to nikt nie prosi.

Kami dzięki za odpowiedź
Kiedyś pisałaś na forum,że nie chodziłaś długo do psychologa.
Ja dużo analizuje i nawet za dużo. Czasem nawet za dużo gadam, pytam, miotam się.
A może zaryzykować i w końcu coś zrobić? fsdf43t
Ile ludzi tyle opinii.
Mój terapeuta tak mnie ocenia, chodź temu zaprzecza. Zresztą po co mi to wiedzieć.
Szkoda życia chyba na te analizy płakanie nad przeszłością. Ważne żeby nie robić innym krzywdy.

Kami - Wto 29 Sie, 2017 18:36

czerwonamila napisał/a:
Kiedyś pisałaś na forum,że nie chodziłaś długo do psychologa.

Chodziłam krótko. Nawet bardzo krótko.
Nie spałam za to prawie 3 lata. Od kiedy związałam z byłym partnerem na dobrą sprawę popłynęłam w kompleksy, ogromne współuzależnienie i myślałam o sobie, że g***o jestem warta. Swoją "dobrocią" niszczył mi psychikę i ciągnął za sobą w dół. Jak sie kocha ma sie klapki na oczach a ja chora kochałam chorą miłością chorego człowieka.....
Dzis wiem, że wyszło mi to na dobre. Byłam tak bardzo zakochana, że przestałam w koncu przed sobą uciekać. By mu pomóc, zatrzymałam się ..... Zaczęłam analizować życie, zaczęłam sobie zadawać pytania co ze mną jest nie tak ?
Tu na forum dowiedzialam się, że istnieje cała masa różnych dysfunkcji, że moja niska samoocena sięga mojej wczesnej młodości, że trzeba cofnąć się baaaaaardzo w tył by postawić się do pionu.
Pierwsze co zrobiłam ( długo byłam oporna ) poszłam do psychiatry. Dostałam tabletki na moją depresję i jednocześnie na przywrócenie mi snu. Kiedy zaczęłam spać, zaczęłam w ciągu dnia widzieć świat mniej strasznym niż mi się wydawało.
Zaczęłam czytać dużo książek psychologicznych na interesujące mnie tematy. Słuchałam mnóstwo programów na youtube. Znajdowałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Pozbyłam się ogromnego poczucia winy w stosunku do otaczającego mnie świata.
Dziś jest lepiej niż dobrze. Radzę sobie całkiem nieźle.
Czerwonamilo napisałam Ci jedynie o sobie. Mi nie były potrzebne terapie grupowe ( mimo, że szukałam ale we Włoszech nie ma żadnej w mojej okolicy ). Miałam 10 spotkań z psycholog w szpitalu i chodziłam ponad pół roku do kolejnej, gdzie ona sama stwierdziła, że nie potrzebne mi są już u niej terapie. Mam numer gdyby coś ię zadziało i w każdej chwili mogę wrócić. Nie sądzę, żeby mi to było potrzebne.
Oczywiście, że są momenty kiedy mam gorsze dni, wtedy sięgam po telefon i dzwonię do przyjaciółek. Pomaga natychmiast ..... I już nie zamykam się w czterech ścianach tylko wychodzę.... spacer, morze, wypad za miasto... Zlikwidowałam telewizor w sypialni.
Powtórzę słowa, które kiedyś napisałam, że już nigdy w życiu nie wypełnię mojego życia żadnym facetem, co najwyżej mogę to moje życie nim uzupełnić. I tego się trzymam :)
Mi pomogło to co dla siebie zrobiłam, ale ile skrzywionych celowników tyle potrzebych terapii. To co mi pomogło, nie znaczy, że Tobie pomoże.
Chodź na terapię i bierz z niej wszystko co pomoże Ci siebie zrozumieć :pocieszacz:

czerwonamila - Wto 29 Sie, 2017 19:05

Kami napisał/a:
czerwonamila napisał/a:
Kiedyś pisałaś na forum,że nie chodziłaś długo do psychologa.

Chodziłam krótko. Nawet bardzo krótko.
Nie spałam za to prawie 3 lata. Od kiedy związałam z byłym partnerem na dobrą sprawę popłynęłam w kompleksy, ogromne współuzależnienie i myślałam o sobie, że g***o jestem warta. Swoją "dobrocią" niszczył mi psychikę i ciągnął za sobą w dół. Jak sie kocha ma sie klapki na oczach a ja chora kochałam chorą miłością chorego człowieka.....
Dzis wiem, że wyszło mi to na dobre. Byłam tak bardzo zakochana, że przestałam w koncu przed sobą uciekać. By mu pomóc, zatrzymałam się ..... Zaczęłam analizować życie, zaczęłam sobie zadawać pytania co ze mną jest nie tak ?
Tu na forum dowiedzialam się, że istnieje cała masa różnych dysfunkcji, że moja niska samoocena sięga mojej wczesnej młodości, że trzeba cofnąć się baaaaaardzo w tył by postawić się do pionu.
Pierwsze co zrobiłam ( długo byłam oporna ) poszłam do psychiatry. Dostałam tabletki na moją depresję i jednocześnie na przywrócenie mi snu. Kiedy zaczęłam spać, zaczęłam w ciągu dnia widzieć świat mniej strasznym niż mi się wydawało.
Zaczęłam czytać dużo książek psychologicznych na interesujące mnie tematy. Słuchałam mnóstwo programów na youtube. Znajdowałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Pozbyłam się ogromnego poczucia winy w stosunku do otaczającego mnie świata.
Dziś jest lepiej niż dobrze. Radzę sobie całkiem nieźle.
Czerwonamilo napisałam Ci jedynie o sobie. Mi nie były potrzebne terapie grupowe ( mimo, że szukałam ale we Włoszech nie ma żadnej w mojej okolicy ). Miałam 10 spotkań z psycholog w szpitalu i chodziłam ponad pół roku do kolejnej, gdzie ona sama stwierdziła, że nie potrzebne mi są już u niej terapie. Mam numer gdyby coś ię zadziało i w każdej chwili mogę wrócić. Nie sądzę, żeby mi to było potrzebne.
Oczywiście, że są momenty kiedy mam gorsze dni, wtedy sięgam po telefon i dzwonię do przyjaciółek. Pomaga natychmiast ..... I już nie zamykam się w czterech ścianach tylko wychodzę.... spacer, morze, wypad za miasto... Zlikwidowałam telewizor w sypialni.
Powtórzę słowa, które kiedyś napisałam, że już nigdy w życiu nie wypełnię mojego życia żadnym facetem, co najwyżej mogę to moje życie nim uzupełnić. I tego się trzymam :)
Mi pomogło to co dla siebie zrobiłam, ale ile skrzywionych celowników tyle potrzebych terapii. To co mi pomogło, nie znaczy, że Tobie pomoże.
Chodź na terapię i bierz z niej wszystko co pomoże Ci siebie zrozumieć :pocieszacz:

Ja analizuje życie od 16 roku życia. Już w wieku 18 lat zrozumiałam ,że jestem ciut inna niż reszta gimby ;)
Chodzę na tą terapię,ale mi się odechciewa, jak mnie ziomek pyta co lubię jeść. Każda spotkanie jest co 3 tygodnie. Zresztą czas pokaże co zrobię z tą moją wolnością ;)

Wiadomo ,że życie nie jest zawsze kolorowe i trzeba i tego gorsze chwile znieść.
Ile te terapie wgl trwają?
KAMI dzięki za odpowiedź :kwiatek:
Dla mnie jesteś silną babką i to widać po Twoich oczach. Masz charakter! ;)

mania1976 - Pią 12 Sty, 2018 07:13

Witajcie, od kilku tygodni nie mogę się zalogować, mało tego gdzieś mi wsiąkła kartka z loginem i hasłem a na mailu w opcji szukaj nic mi nie wychodzi.Nie wiem co za chochlik mi się wkradł. Jakiś czas miałam komputer w lombardzie, teraz mam inny.Sytuacja finansowa nam się bardzo pogorszyła , na szczęście w nieszczęściu nie przez picie .
Czy mogę odzyskać jakoś tamto konto?
Pozdrawiam Was gorąco i ciesze się , że mogę znowu być z Wami nawet jak nie odzyskam konta.
Mala :kwiatek:

Marianna76

Wiedźma - Pią 12 Sty, 2018 08:38

Wysyłam Ci na PW hasło tymczasowe do konta Marianna76.
mania1976 - Pią 12 Sty, 2018 11:25

ale na priv Marianny? czy Mani? :D
mania1976 - Pią 12 Sty, 2018 11:54

na żadnego maila nic mi nie przychodzi , bo już sprawdzam wszystkie możliwe.
Nie wiem o co chodzi :| nawet w spamie nie ma.
Chyba muszę pozostać przy nowym koncie...

Linka - Pią 12 Sty, 2018 12:05

Zobacz na gorze tego forum. Masz tam swoją skrzynkę. Tzw. PW
Trzecia linijka pod napisem Dekadencja.

Wiedźma - Pią 12 Sty, 2018 13:30

Sorry sorry - moja wina :wstyd:
Zmieniałam hasło w Mariannie76 i z rozpędu do nej wysłałam PW.
Ale już to naprawiłam.
Tak jak Linka napisała - skrzynka PW na Dekadencji.

Marianna76 - Pią 12 Sty, 2018 15:18

Już :) a ja to jestem zakręcona jak słoik na zimę :mgreen: do rejestracji uzyłam maila męża.Po co??? :rotfl:
Marianna76 - Pią 12 Sty, 2018 16:28

a czy Mala dostanie ode mnie priv jak usunełaś konto?
Wiedźma - Pią 12 Sty, 2018 23:58

Mała od mani1976?
Konta nie usuwam tylko dezaktywuję, więc PW powinno pozostać w skrzynce Małej.
Ale jeśli chcesz dalej z nią korespondować, to oczywiście napisz z konta Marianny76.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group