12 KROKÓW - "Komunistyczne" AA ?
Tempe - Nie 12 Lip, 2009 08:24 Temat postu: "Komunistyczne" AA ? Spotkałem się z twierdzeniem nie moim, a kolegi, pod którym podpisuję się obiema rękami na temat AA.
Twierdzi on mianowicie, że mityng AA który jest schematyczny, na którym nikt się nie uśmiechnie i na którym prowadzący przerywa wypowiedzi bo mu się nie podoba szczery śmiech uczestników, jest mityngiem tak zwanym "komunistycznym".
Na naszym AA zmienił się prowadzący, który będzie prowadził mityngi przez cały lipiec i dąży on do przerobienia naszej grupy w "komunistyczną".
"Komunistyczna grupa" - znaczy skostniała, sztywno trzymająca się reguł, na którym stale ci sami mówią stale to samo. Grupa taka nie wnosi nic nowego do trzeźwości jej uczestników.
Na jednym takim mityngu byłem, źle się na nim czuję i myślę, że przyjdę na kolejny mityng dopiero w sierpniu, jak się zmieni prowadzący.
Od pięciu miesięcy spotkałem się pierwszy raz z tak nieprzyjemnym i skostniałym prowadzeniem mityngu i to nie jest tylko moje zdanie.
Nie życzę Wam skostniałych, nudnych mityngów, bo to najlepsza droga do zapicia. Mnie po tym mityngu śniło się pierwszy raz odkąd jestem trzeźwy, że piję piwo. Brrrr...
To piwo śniło mi się może i przez to, że koleżanka którą bardzo lubię i miałem ją za wzór trzeźwienia wzięła się za palenie papierosów.
Dlatego poczekam do sierpnia na kolejnego prowadzącego, a jak na razie mam wspaniały Klub Abstynenta i terapie grupowe z mądrym, nie skostniałym terapeutą co dwa tygodnie.
Nawet avatarek pod wpływem tego mityngu zmieniłem na Gagarina w komunistycznym mundurze... o Jezu...brrr....
Naprawdę ten mityng źle na mnie wpłynął, choćby przez ten sen, co w śnie piję piwo.
Aby do sierpnia. Będzie inny prowadzący i będzie dobrze, bo dotąd było dobrze.
Czuję jakąś niechęć do tego prowadzącego teraz mityng.
Ale to dobrze, że coś czuję, bo uczucia są dla mnie bardzo ważne i pomagają w trzeźwieniu.
montreal - Nie 12 Lip, 2009 08:39
Trafiłem na coś takiego, ale było to jakieś osiem, siedem lat temu, kiedy na mityngi chodziłem po kilka dni w tygodniu. Faktycznie, skostniały prowadzący (skądinąd młody człowiek), który chciał z mitingu zrobić dwugodzinne, sztywne Zebranie. Takie z jakimiś Obradami. Każdy się w sumie bał odezwać, bo wiadomo było, że będzie czepaiał się za to, że ktoś odbiega od tematu, albo że na chwilę nagle przestaje mówić o sobie, a zaczyna na przykład opowiadac jakiś wazny w jego życiu motyw rodzinny. O tym nie mogło być mowy. A przecież, kiedy ktoś chce o czymś ważnym opowiedzieć, mityng powienien być dobrym do tego miejscem.
Tempe - Nie 12 Lip, 2009 08:58
montreal napisał/a: | Trafiłem na coś takiego, ale było to jakieś osiem, siedem lat temu, kiedy na mityngi chodziłem po kilka dni w tygodniu. Faktycznie, skostniały prowadzący (skądinąd młody człowiek), który chciał z mitingu zrobić dwugodzinne, sztywne Zebranie. Takie z jakimiś Obradami. Każdy się w sumie bał odezwać, bo wiadomo było, że będzie czepaiał się za to, że ktoś odbiega od tematu, albo że na chwilę nagle przestaje mówić o sobie, a zaczyna na przykład opowiadac jakiś wazny w jego życiu motyw rodzinny. O tym nie mogło być mowy. A przecież, kiedy ktoś chce o czymś ważnym opowiedzieć, mityng powienien być dobrym do tego miejscem. |
O to mi właśnie chodziło montreal !
Twoją wypowiedź traktuję jako uzupełnienie mojej, co do skostniałych mityngów.
Po raz pierwszy źle się czułem na takim mityngu i nie zamierzam się kłócić z prowadzącym i na razie odpuszczę sobie do sierpnia takie mityngi.
Teraz wiem, ile zależy od prowadzącego mityng AA - bardzo dużo!
Na tym mityngu było ponad 25 osób, a nie trwał nawet dwie godziny, co dwie godziny powinno być normą trwania mityngu.
Na szczęście mam gdzie iść w zamian tych mityngów, które są we wtorki.
W środę mam mityng w innym miejscu, nawet bliżej niż ten skostniały i do wyboru terapię grupową. Musze się na coś zdecydować, bo mityng w środę i terapia się pokrywają. Pójdę jednak na terapię, bo na razie mam dość sztywnych reguł AA.
Na razie tylko.
stiff - Nie 12 Lip, 2009 09:29
stach napisał/a: | Pójdę jednak na terapię, bo na razie mam dość sztywnych reguł AA. |
Z doświadczenia wiem, ze dopiero terapia daje rzeczywiste narzędzia,
dzięki którym moglem przestać pic...Mityngi były dla mnie czymś co pozwalało
mi zachować swego rodzaju ciągłość, aby nie oddalic sie od sprawy nadrzednej,
jaka było zachowanie trzeźwości...
Mityngi sa rożne, choć reguły wszędzie sa takie same...
Będziesz szukał, to na pewno znajdziesz ta swoja...
Tempe - Nie 12 Lip, 2009 09:42
stiff napisał/a: | Będziesz szukał, to na pewno znajdziesz ta swoja... |
Jak dotąd to ta była "ta moja", ale ten komunistyczny prowadzący wszystko zmienił.
Zmieni się prowadzący, to tam wrócę.
Ja przecież też kiedyś będę prowadzącym i nie będę nikomu przerywał.
Może co najwyżej, jak będzie za długo mówił i wybitnie nie na temat, to pokażę mu "czas", jak w siatkówce, ale nie przerwę.
Coś takiego robi Utopia jak prowadzi mityng. Pokazuje zegarek jak ktoś mówi za długo i nie na temat, ale nie przerywa.
Klara - Nie 12 Lip, 2009 09:46
Nie mogę się wypowiadać na temat mityngów AA, ale uczestniczyłam w Al-Anon (była to jedna z najstarszych grup w Polsce). Seniorka tej grupy bardzo pilnowała tradycji, które m.in. strzegą czegoś takiego jak "sztywne" trzymanie się tematu.
Twierdziła, że to właśnie jest warunkiem trwałości grupy i dawała przykłady takich grup, które wprowadzając zmiany, szybko się rozpadały. Nie pozostało mi nic innego jak wierzyć w to co Ona mówiła, bo o tym świadczyła trwałość właśnie tej grupy i ogromna ilość uczestników.
Po cichu jednak powiem, że po jakimś czasie mnie też zaczęło męczyć to, że dokładnie wiedziałam kiedy, kto i co powie
Tempe - Nie 12 Lip, 2009 09:49
Klara napisał/a: | Po cichu jednak powiem, że po jakimś czasie mnie też zaczęło męczyć to, że dokładnie wiedziałam kiedy, kto i co powie |
Po prostu mityng staje się nudny.
U nas jest dużo osób na AA, bo właśnie mityngi były żywe i bardzo spontaniczne... i takie będą... w sierpniu.
stiff - Nie 12 Lip, 2009 10:00
stach napisał/a: | Ja przecież też kiedyś będę prowadzącym i nie będę nikomu przerywał. |
Jesssuuuu Ty nie wiesz co mówisz...
Takie mityngi omijałem dużym lukiem...
Te same *p**** gadały stale teksty horror...
Tempe - Nie 12 Lip, 2009 10:03
stiff napisał/a: | Jesssuuuu Ty nie wiesz co mówisz...
Takie mityngi omijałem dużym lukiem...
Te same *p**** gadały stale teksty horror... |
Wiem co mówię.
Nie dopuszczę aby mityng był nudny jak będę go prowadził.
Sam też zabiorę głos i nudno nie będę mówił.
stiff - Nie 12 Lip, 2009 10:32
stach napisał/a: | Sam też zabiorę głos i nudno nie będę mówił. |
Sadzisz, ze którykolwiek z tych przynudas uważa, ze przynudza...
Tempe - Nie 12 Lip, 2009 11:05
stiff napisał/a: | Sadzisz, ze którykolwiek z tych przynudas uważa, ze przynudza... |
Ale jak ja mówię, to wszyscy raz po raz wybuchają śmiechem.
Mówię też niezwykle szczerze i to czuć , jak mówią koledzy.
Jacek - Nie 12 Lip, 2009 11:23
zawsze się znajdą tacy i tacy i zawsze jedni i drudzy będą mieli swoich zwolenników
Stasiu najważniejsze być sobą
daj przykład sobą,swoją wypowiedzią jak Ty potrafisz ,a na pewno będziesz miał swoich zwolenników ,a i pewnie przeciwników
ale rzecz nie polega na tym aby ich nastawiać ,ale na pokorze - właśnie tego się mamy uczyć
a ten który tego nie potrafi ,to jeszcze daleka droga do szczerego trzeźwienia
montreal - Nie 12 Lip, 2009 11:37
A ja na mityngach nie byłem zbyt "rozgadany". Lubię mówić dużo o kwieciście (sic!), ale co innego robiłem na AA. W sumie chciałem tylko zreasumować jakoś dzień, który się zdarzył. Jeśli zdarzały się pokusy, mówiłem o tym. Jeśli poczułem chęć na piwo - też mówiłem. Ale kiedy przychodził moment, kiedy zdarzyło się coś bardzo złego (jakieś wspomnienie wstydliwej historii z mojego zachlanego życia) - wtedy wolałem jednak słuchać.
To jakiś rodzaj blokady/muru. Tak.
Jacek - Nie 12 Lip, 2009 11:44
montreal napisał/a: | (jakieś wspomnienie wstydliwej historii z mojego zachlanego życia) - wtedy wolałem jednak słuchać. |
to też szczere,po co karmić sensacją
tylko Ty masz prawo do szczerej wypowiedzi,a nie nakaz
Anonymous - Nie 12 Lip, 2009 11:52
ale chrzanisz stach
to przez prowadzącego śniło Ci się że pijesz???? nie przerobiłeś pierwszego kroku- masz nadal w sobie starego stacha- nic nie zmieniłeś - zachowałeś się po staremu- uciekłeś- tak robiłeś kiedyś,, jest problem z czymś się nie zgadzasz lecisz wypić, a teraz - a pójdę na meeting w sierpniu- Twoja wola - możesz nie chodzić w ogóle tylko komu robisz na złość? AA czy sobie?
Anonymous - Nie 12 Lip, 2009 11:52
swoją trzeźwość opierasz na trzeźwości innych- a to największy błąd jaki robią nowicjusze, o tym kiedyś pisałam, nie skupiaj się na jakimś gościu który nie pije ileś tam bo jak on zapije Tobie runie cały świat i tez popłyniesz
przemyśl czy "komunistyczne AA" jest problemem czy TY w sobie masz problem
montreal - Nie 12 Lip, 2009 11:52
Abstrachując: byłem kiedyś na mitingu, na którym prowadzący nie pozwolił nikogo dopuścić do głosu, opowiadając o tym, jak jego brat go wkurza. No... może z kwadrans nam dał.
Anonymous - Nie 12 Lip, 2009 11:58
monti- pisze po raz kolejny
na meetingu jest rzecznik, mandatariusz - każdy z nich jest ponad prowadzącym, i to oni powinni prowadzącemu powiedzieć że jest coś nie tak
to od ludzi zależy jak wygląda meeting, na początku meetingu czyta się zasady obowiązujące na grupie, zasady takie określają długość wypowiedzi- czy grupa pracuje na krokach i tradycjach czy na radościach i smutkach- i każdy prowadzący się tego musi trzymać a jeśli nie jest służby które wymieniłam wyżej mają prawo przerwać prowadzącemu
Anonymous - Nie 12 Lip, 2009 11:59
mi łapy opadają jak ludzie siedzą na meetingu jak takie kozy i nie potrafią odezwać się w trakcie że nie przestrzegane są zasady a potem na forach opowiadają jak to u nich jest źle, no kurcze to zmieńcie to - to wasz meeting
montreal - Nie 12 Lip, 2009 12:01
Ja to nie wiem. Temat mnie zaciekawił i "zmusił" trochę do wspomnień. Dziś jestem nieczęstym gościem na AA. Kiedyś jednak było inaczej. Nie miałem dobrych "stosunków" ze spotkaniami przy świecy. na pewno zawiniło moje do nich nastawienie (brak zaufania - moze to jest dobre określenie?). Może to, że byłem z reguły najmłodszy a siedziałem wśród ludzi mogących być moimi ojcami, lub babciami. Oczywiście nie odpychało mnie to, ale czułem pewne niedopasowanie. Byłem świadomy tego, że jestem Alkoholikiem, ale nie czułem się z tym kompatybilny. Widzicie? Nawet teraz nie potrafię mówić o moim AA prosto. Coś mnioe stamtąd odgania, ale czy jest to tylko moje nastawienie, czy też niezbyt terapeutyczne doświadczenia.
Wracając kiedyś z Warszawy pociągiem spotkałem na korytarzu moją terapeutkę. Było to już po terapii i jeszcze przed zapiciem (Rok na trzeźwo, sukces!) Spytała, czy chodzę czasami na mitingi? Powiedziałem jej w sumie to samo, co teraz napisałem Wam. Odpowiedziała, że właśnie może to i dobrze. Skoro coś odpycha - po co robić to na siłę. Jednym to pomaga, innym nie.
Ot, taka refleksja.
Jacek - Nie 12 Lip, 2009 12:17
montreal napisał/a: | Może to, że byłem z reguły najmłodszy a siedziałem wśród ludzi mogących być moimi ojcami, lub babciami. |
to tak jak było u mnie i zemną
tyleż że ja tam chodziłem ich wysłuchać,a nie posłuchać
nie pozwoliłem za siebie decydować
Anonymous - Nie 12 Lip, 2009 13:43
stach napisał/a: | Nie dopuszczę aby mityng był nudny jak będę go prowadził.
Sam też zabiorę głos i nudno nie będę mówił. |
stachu - jestem zdumiona- czy Ty jesteś człowiekiem który ma spowodować to że meeting nie jest nudny? przecież to nie jest przedstawienie teatralne ze spektaklem komediowym,
Anonymous - Nie 12 Lip, 2009 13:43
ludzie przychodzą, dzielą się problemami, czasem dla Ciebie nudnymi ale im być może ratuje to życie, może gdy "nudno" się wypowiadają upuszczają z siebie powietrze i to im pozwoli na trzeźwo przeżyć kolejny dzień, gdzie podziała się pokora?
Anonymous - Nie 12 Lip, 2009 13:45
PREAMBUŁA AA
Anonimowi Alkoholicy są wspólnotą mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się nawzajem doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój wspólny problem i pomagać innym w wyzdrowieniu z alkoholizmu (...)
Naszym podstawowym celem jest trwać w trzeźwości i pomagać innym alkoholikom w jej osiągnięciu.
http://www.region.dolnosl...pl/infoAA4.html
Jras4 - Nie 12 Lip, 2009 14:33
Jak nudno to załuszcie własną grupę AA i już po sprawie ...
pterodaktyll - Nie 12 Lip, 2009 15:14
stach napisał/a: | Od pięciu miesięcy spotkałem się pierwszy raz z tak nieprzyjemnym i skostniałym prowadzeniem mityngu i to nie jest tylko moje zdanie. |
Stach!! Że tak zapytam wprost. Czy Ty w ogóle wiesz po co chodzisz na mityngi? Czy to jest dla Ciebie jakiś spektakl? Występy krasomówcze? Czy wiesz co jest istotą mityngu?
pterodaktyll - Nie 12 Lip, 2009 15:34
utopia napisał/a: | gdzie podziała się pokora? |
A jak tam u Ciebie z tą pokorą?
pterodaktyll - Nie 12 Lip, 2009 15:47
stiff napisał/a: | Z doświadczenia wiem, ze dopiero terapia daje rzeczywiste narzędzia,
dzięki którym moglem przestać pic...Mityngi były dla mnie czymś co pozwalało
mi zachować swego rodzaju ciągłość, aby nie oddalic sie od sprawy nadrzednej,
jaka było zachowanie trzeźwości.. |
I to jest kwintesencja całego tematu.
Jacek - Nie 12 Lip, 2009 16:50
utopia napisał/a: | ludzie przychodzą, dzielą się problemami, czasem dla Ciebie nudnymi ale im być może ratuje to życie, może gdy "nudno" się wypowiadają upuszczają z siebie powietrze i to im pozwoli na trzeźwo przeżyć kolejny dzień, gdzie podziała się pokora? |
nie tam żebym się chwalił
ale to moja ziomala jest ta co to napisała
stiff - Nie 12 Lip, 2009 20:00
utopia napisał/a: | może gdy "nudno" się wypowiadają upuszczają z siebie powietrze i to im pozwoli na trzeźwo przeżyć kolejny dzień, gdzie podziała się pokora? |
Wiele razy miałem tyle do powiedzenia idąc na mityng,
a tam sie okazało, ze ktoś wcześniej mówił o tym samym co ja chciałem powiedzieć
i zadziałało to na moje problemy jak balsam...
Dziwne, ale prawdziwe...
Jagna - Nie 12 Lip, 2009 20:02
stiff napisał/a: | a tam sie okazało, ze ktoś wcześniej mówił o tym samym co ja chciałem powiedzieć
i zadziałało to na moje problemy jak balsam... |
Mam bardzo podobne doświadczenie. Wiele usłyszałam historii, które jak ulał pasowały do moich problemów, nasłuchałam się, wzięłam co potrzebowałam dla siebie i już nie opowiadałam co mnie trapi.
To właśnie tak działa
yuraa - Pon 13 Lip, 2009 19:49
a ja sobie spędzam czaas miło na działce,
słoneczko grzeje, malinke sobie zjem, wisienkę.
grill sie griluje. sielanka.
a na działce obok ktos włączył radio z Torunia głosno.
ale mnie wk***a* te teksty, muzyka do du**.
-czemu ta idiotka tego słucha???
-może pójść i jej to radio wyłączyć?? i nabluzgać od skostniałych dewotek
- a moze grzecznie poprosić by wylączyła?? zmieniła stację??
- a może przyjąć do wiadomości, że akurat dzisiaj mam i ja słuchać RM, przecież fajnie mi na działce
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 19:53
jesteś boski yuraa
wolf - Pon 13 Lip, 2009 20:02
ja mam sluchawki na takie okolicznosci w ipodzie
dbam o swoje samopoczucie-to w koncu moj obowiazek a nie kogos
a dewotki niech sobie zyja..........sam kiedys przeciez zdewocieje
bede dewotem ateistycznym i na stara lata bede sluchal miedzynarodowki
pterodaktyll - Pon 13 Lip, 2009 20:11
wolf napisał/a: | i na stara lata bede sluchal miedzynarodowki |
Łomatko ale katastroficzna wizja
stiff - Pon 13 Lip, 2009 20:24
wolf napisał/a: | bede dewotem ateistycznym i na stara lata bede sluchal miedzynarodowki |
Zdeklarowani ateiści na starość staja sie zazwyczaj
najgorliwszymi katolikami...
yuraa - Pon 13 Lip, 2009 20:36
stiff napisał/a: | Zdeklarowani ateiści na starość staja sie zazwyczaj
najgorliwszymi katolikami... |
a na odwrót też??
wolf - Pon 13 Lip, 2009 20:45
stiff napisał/a: | Zdeklarowani ateiści na starość staja sie zazwyczaj
najgorliwszymi katolikami... |
dewotami Stivi, tylko dewotami
w ogole katolikow to w polsce jest bardzo malo......sa tylko przebierancy
stiff - Pon 13 Lip, 2009 21:04
wolf napisał/a: | w ogole katolikow to w polsce jest bardzo malo. |
Katolików jest 90 procent z czego wierzących...
Tempe - Wto 14 Lip, 2009 14:14
utopia napisał/a: | Twoja wola - możesz nie chodzić w ogóle tylko komu robisz na złość? AA czy sobie? |
Nie powiedziałem że nie będę chodził, ale TAM nie pójdę. Dopiero TAM pójdę w sierpniu.
Są inne mityngi i inne typy spotkań trzeźwiejących alkoholików. (terapia, grupy wsparcia)
Jestem właśnie pełen pokory i nie chcę nic zmieniać w sposobie prowadzenia tamtego mityngu. W sierpniu samo się zmieni, bo zmieni się prowadzący.
Tempe - Wto 14 Lip, 2009 15:19
utopia napisał/a: | bo jak on zapije Tobie runie cały świat i tez popłyniesz |
Jak on zapije to będzie normalne.
Mi się zdaje jak go słucham , że jest o włos od zapicia.
Anonymous - Wto 14 Lip, 2009 20:30
stach jak cytujesz to proszę cytuj całość- ON to ten którego się uczepiłeś- tu miałam na myśli koleżankę przez którą masz sny alkoholowe
Tomoe - Czw 16 Lip, 2009 13:36
stach napisał/a: | W sierpniu samo się zmieni, bo zmieni się prowadzący. |
Hehe... a jak ten sierpniowy będzie jeszcze nudniejszy od tego lipcowego?
Szanuj prowadzącego swego, możesz mieć gorszego.
wolf - Czw 16 Lip, 2009 13:44
Tomoe napisał/a: | Szanuj prowadzącego swego, możesz mieć gorszego. |
ta zasada ma o wiele wiecej zastosowan...........i dobrze miec ja na uwadze w innych sytuacjach
lub..........wreszcie zrobic cos konkretnego
Tomoe - Czw 16 Lip, 2009 13:57
A mówiąc serio: u nas w grupie każdy mityng prowadzi inna osoba.
Nie ma wyznaczania jednego prowadzącego na cały miesiąc.
wolf - Czw 16 Lip, 2009 14:06
Tomoe napisał/a: | A mówiąc serio: u nas w grupie każdy mityng prowadzi inna osoba.
Nie ma wyznaczania jednego prowadzącego na cały miesiąc. |
moze jest Was sporo........albo, jestescie poprostu dobra grupa
zaangazowani wspolnie i odpowiedzialni za siebie wzajemnie
czyli dzielicie obowiazki i nie ma migania sie po katach, czy chowania glowy w kapeluszu
Tempe - Pią 17 Lip, 2009 19:38
Tomoe napisał/a: | stach napisał/a: | W sierpniu samo się zmieni, bo zmieni się prowadzący. |
Hehe... a jak ten sierpniowy będzie jeszcze nudniejszy od tego lipcowego?
Szanuj prowadzącego swego, możesz mieć gorszego. |
Zobaczymy w sierpniu.
Tempe - Śro 05 Sie, 2009 17:27
montreal napisał/a: | Faktycznie, skostniały prowadzący (skądinąd młody człowiek), który chciał z mitingu zrobić dwugodzinne, sztywne Zebranie. Takie z jakimiś Obradami. Każdy się w sumie bał odezwać(...) |
Mityngi już prowadzi normalna, miła koleżanka i jest fajnie...jak było zawsze.
Będzie tak jeszcze przez co najmniej trzy kolejne mityngi. (trzy kolejne wtorki)
Jak bardzo zależy od prowadzącego - przekonałem się na własnej skórze...
Jagna - Czw 06 Sie, 2009 00:39
stach napisał/a: | Mityngi już prowadzi normalna, miła koleżanka i jest fajnie...jak było zawsze. |
Teraz rozumiem dlaczego nowy prowadzący Ciebie wkurzał
Tomoe - Czw 06 Sie, 2009 11:37
stach napisał/a: | Jak bardzo zależy od prowadzącego - przekonałem się na własnej skórze... |
No to czas się przekonać na własnej skórze, jak się prowadzi mityngi.
Zgłoś się na wrzesień na służbę prowadzącego.
Daj teraz szansę innym aby ocenili ciebie.
wolf - Czw 06 Sie, 2009 13:25
Tomoe napisał/a: | stach napisał/a: | Jak bardzo zależy od prowadzącego - przekonałem się na własnej skórze... |
No to czas się przekonać na własnej skórze, jak się prowadzi mityngi.
Zgłoś się na wrzesień na służbę prowadzącego.
Daj teraz szansę innym aby ocenili ciebie. |
\
nie chce byc niegrzeczmny..........ale!
takie bujdy jak w wykonaniu kolegi przed Tomoe........sluchalem zbyt wiele razy..........bym je chcial sluchac.
.
alkoholizm czy sie go akceotujr, czy nie nie..........ma swoje prawa
p-ierwsze w nich brzmi:
wszystko co mowi czynny---------------jest g***o warte..........ad: czynny to osoba mniej trzexwa niz rok!!!! ------------poza wyjatkami takkmi jak ja !
Jagna - Czw 06 Sie, 2009 13:53
wolf napisał/a: | wszystko co mowi czynny---------------jest g***o warte..........ad: czynny to osoba mniej trzexwa niz rok!! |
Niekoniecznie Wolf. Okres niepicia często nie przekłada się na jakość trzeźwości.
Wolf...a u Ciebie wszystko w porządku?
Tomoe - Czw 06 Sie, 2009 14:34
Wolf, a co ty masz dzisiaj takie problemy z trafianiem palcami w klawisze?
Tempe - Czw 06 Sie, 2009 21:17
Tomoe napisał/a: | Wolf, a co ty masz dzisiaj takie problemy z trafianiem palcami w klawisze? |
Zdaje się, że jest w stanie wskazującym.
Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 21:24
Tomoe napisał/a: | Wolf, a co ty masz dzisiaj takie problemy z trafianiem palcami w klawisze? |
Może klawiatura sie znowu popsuła
Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 07:16
Czekam, aż sam o tym powie.
I jestem pewna, że powie, ale nie tak od razu.
Trzym się, wolf.
Jacek - Pią 07 Sie, 2009 11:01
stach napisał/a: | Zdaje się, że jest w stanie wskazującym. |
eee tam zaraz wskazującym
zapomniał przestawić pisownie z chińskiego na pl.
Tempe - Sob 08 Sie, 2009 07:20
wolf napisał/a: | wszystko co mowi czynny---------------jest g***o warte..........ad: czynny to osoba mniej trzexwa niz rok!!!! |
Paradoksalnie się z tym zgadzam, bo przez pierwszy rok intensywnie się trzeźwieje i poglądy, spojrzenie na świat, zmienia się z miesiąca na miesiąc - oczywiście pozytywnie.
Poglądy z upływem czasu stają się dojrzalsze, bardziej wyważone.
Po roku trzeźwienia też następują pozytywne zmiany, ale już wolniejsze i nie tak zauważalne przez otoczenie.
Jednak to jest zdanie czynnego alkoholika, bo trzeźwiejącego dopiero siódmy miesiąc i nie musicie się z tym zgadzać.
stiff - Sob 08 Sie, 2009 08:00
stach napisał/a: | Jednak to jest zdanie czynnego alkoholika, bo trzeźwiejącego dopiero siódmy miesiąc i nie musicie się z tym zgadzać. |
Co Ty pieprzysz, ze jesteś czynnym alko...
stach napisał/a: | Po roku trzeźwienia też następują pozytywne zmiany, ale już wolniejsze i nie tak zauważalne przez otoczenie. |
Ciekawe gdzie to wyczytałeś...
Kazdy nowy trzeźwy dzień to nowe doświadczenie,
to nowe spojrzenie na rzeczywistość jak zaznaczyłeś...
Prawdziwe zycie zaczyna sie dopiero wtedy, gdy przestajemy cierpiec,
ze nie pijemy, kiedy wreszcie nauczymy sie żyć z alko nie pijąc go...
Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 09:02
stach napisał/a: | Jednak to jest zdanie czynnego alkoholika, bo trzeźwiejącego dopiero siódmy miesiąc i nie musicie się z tym zgadzać. |
Po co Ty Stachu tak komplikujesz tak proste i oczywiste sprawy?
Chyba pomieszałeś pojęcia czynny alkoholik z "pijanym" myśleniem, które zdarza się trzeźwiejącym alko
Tempe - Sob 08 Sie, 2009 12:10
stiff napisał/a: | Ciekawe gdzie to wyczytałeś... |
Przecież wolf tak uważa.
Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 12:26
stach napisał/a: | stiff napisał/a:
Ciekawe gdzie to wyczytałeś...
Przecież wolf tak uważa. |
Jacek - Sob 08 Sie, 2009 13:46
stach napisał/a: | Przecież wolf tak uważa. |
wolf to uważa że powinienem być w posiadaniu pompki do rowera
nawet gdy się nie posiada roweru
Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 13:47
i to jest słuszna uwaga
stiff - Sob 08 Sie, 2009 15:31
stach napisał/a: | stiff napisał/a: | Ciekawe gdzie to wyczytałeś... |
Przecież wolf tak uważa. |
No comennt...
Beniamin - Nie 09 Sie, 2009 18:47
stach napisał/a: | Przecież wolf tak uważa. |
|
|