To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Czy to już alkoholizm?

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 13:54
Temat postu: Czy to już alkoholizm?
wydaje mi się, że jestem osobą szczęśliwą. realizuje się zawodowo, potrafię miło spędzać czas i się relaksować, mam kochającą żonę, buduję swój wymarzony dom.
a tu co jakiś czas takie zachlanie. wracam z imprezy i walę klina. klin się zamienia w 3dniowy ciąg. czy to już alkoholizm i powinienem się wybrać do AA czy jest to niepotrzebna, a zamiast tego terapia u psychoterapeuty?

muzyka11111 - Czw 26 Paź, 2017 14:01

El patron, wszyscy juz wczoraj pisali; "zacznij terapie, zapisz sie do psychologa, rob cos..." a Ty sie zastanawiasz. Mysle, ze niestety juz Ci odeszlo a szkoda....Pozdrawiam.
El Patron - Czw 26 Paź, 2017 14:09

Zdecydowanie nie odeszło. Po prostu zastanawiam się nad moim przypadkiem. Bo jak widzę, każdy jest inny. Aczkolwiek chcę się wybrać na AA. Znalazłem już jeden miting i zamierzam się wybrać. Zapisałem się też do psychoterapeuty :) No i drugi dzień bez alko
Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 14:12

El Patron napisał/a:
Zapisałem się też do psychoterapeuty

Tobie jest potrzebny terapeuta uzależnień, a nie jakiś ogólny psychoterapeuta.

muzyka11111 - Czw 26 Paź, 2017 14:40

El Patron napisał/a:
Aczkolwiek chcę się wybrać na AA. Znalazłem już jeden miting i zamierzam się wybrać. Zapisałem się też do psychoterapeuty No i drugi dzień bez alko
... W takim razie ciesze sie ze masz plan na "Siebie" :) El patron zgadzam sie ze kazdy jest inny, ale niestety symptomy, zachowania, reakcje itp sa bardzo podobne. Ja jestem wspoluzalezniona...a moze bylam?....wiec pewnie troche inaczej to widze, ale wiem , znam i widzialam duzo.
El Patron - Czw 26 Paź, 2017 14:41

Wiedźma napisał/a:
El Patron napisał/a:
Zapisałem się też do psychoterapeuty

Tobie jest potrzebny terapeuta uzależnień, a nie jakiś ogólny psychoterapeuta.


A czym się różni terapeuta ogólny od takiego od uzależnień? W końcu takie zachowania skądś wynikają i mogą mieć jakieś głębokie podłoże, które powinienem chyba przeanalizować...

yuraa - Czw 26 Paź, 2017 14:53

El Patron napisał/a:
A czym się różni terapeuta ogólny od takiego od uzależnień?

a czym się różni lekarz ogólny od specjalisty ?
Tobie specjalista potrzebny

Matinka - Czw 26 Paź, 2017 15:08

Cytat:
W końcu takie zachowania skądś wynikają i mogą mieć jakieś głębokie podłoże, które powinienem chyba przeanalizować...

Cześć EL Patron, spokojnie, terapeuta uzależnień będzie wiedział, jak się tym zająć.
El Patron napisał/a:
No i drugi dzień bez alko

Ludzie nieuzależnieni nie liczą czasu bez alkoholu. Ja się w każdym razie z tym nie zetknęłam.

deratyzator - Czw 26 Paź, 2017 15:14

El Patron napisał/a:
wydaje mi się, że jestem osobą szczęśliwą. realizuje się zawodowo, potrafię miło spędzać czas i się relaksować, mam kochającą żonę, buduję swój wymarzony dom.
a tu co jakiś czas takie zachlanie. wracam z imprezy i walę klina. klin się zamienia w 3dniowy ciąg. czy to już alkoholizm i powinienem się wybrać do AA czy jest to niepotrzebna, a zamiast tego terapia u psychoterapeuty?


El Patron. Widzisz już Cię Zuchy zdiagnozowały i wysłały Cię w odpowiednie miejsca. Bo oni wiedzą lepiej. Terapeuta, psychoterapeuta, lekarz, weterynarz, esperal.
Ja nie mam pojęcia czy jesteś alkoholikiem, czy zwykłym pijakiem? Jeżeli jesteś szczęśliwy to daj sobie spokój z jakimkolwiek leczeniem. Po co?
Jeżeli jest inaczej, to diagnozę najlepiej postawić sobie samemu. Nie będę pisał, jak sprawdzał to Bill Wilson( taki gość alkoholik). Tego eksperymentu, nie musiałem przeprowadzać na sobie. Wiedziałem, że jestem alkoholikiem. Diagnozę postawiłem sobie sam.
W sieci są jakieś różne testy czy coś takiego, może trochę pomóc.
Na terapie, mitingi też przychodzą pijacy, którzy nawet nie wiedzą, że nie są alkoholikami.
Nie każdy z nich ma takiego farta. :radocha: :radocha:
Pogody Ducha :lol2: :lol2: :radocha: :radocha:

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 15:24

deratyzator napisał/a:
El Patron napisał/a:
wydaje mi się, że jestem osobą szczęśliwą. realizuje się zawodowo, potrafię miło spędzać czas i się relaksować, mam kochającą żonę, buduję swój wymarzony dom.
a tu co jakiś czas takie zachlanie. wracam z imprezy i walę klina. klin się zamienia w 3dniowy ciąg. czy to już alkoholizm i powinienem się wybrać do AA czy jest to niepotrzebna, a zamiast tego terapia u psychoterapeuty?


El Patron. Widzisz już Cię Zuchy zdiagnozowały i wysłały Cię w odpowiednie miejsca. Bo oni wiedzą lepiej. Terapeuta, psychoterapeuta, lekarz, weterynarz, esperal.
Ja nie mam pojęcia czy jesteś alkoholikiem, czy zwykłym pijakiem? Jeżeli jesteś szczęśliwy to daj sobie spokój z jakimkolwiek leczeniem. Po co?
Jeżeli jest inaczej, to diagnozę najlepiej postawić sobie samemu. Nie będę pisał, jak sprawdzał to Bill Wilson( taki gość alkoholik). Tego eksperymentu, nie musiałem przeprowadzać na sobie. Wiedziałem, że jestem alkoholikiem. Diagnozę postawiłem sobie sam.
W sieci są jakieś różne testy czy coś takiego, może trochę pomóc.
Na terapie, mitingi też przychodzą pijacy, którzy nawet nie wiedzą, że nie są alkoholikami.
Nie każdy z nich ma takiego farta. :radocha: :radocha:
Pogody Ducha :lol2: :lol2: :radocha: :radocha:


Dziękuję, daje mi to do myślenia. Wydaje mi się, że początek to trafna diagnoza specjalisty. I od tego zacznę.
Pozdrawiam

Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 15:52

El Patron napisał/a:
Wydaje mi się, że początek to trafna diagnoza specjalisty. I od tego zacznę.

Uważasz, że kolega Deratyzator jest specjalistą i jego diagnoza Ci wystarczy? :shock:
W takim razie życzę Ci dużo, dużo szczęścia, bo będzie Ci ono wyjątkowo potrzebne :zalamka:

...a Ty, Deratyzatorze, nie rób nam tu kreciej roboty, bo na wiele mogę pozwolić,
ale nie na odwodzenie nowych od podjęcia leczenia! :nerwus:
Za ten numer wysyłam Cię na dwutygodniowy urlop, przemyśl sobie swoje postępowanie
i zastanów się nad swoim dalszym uczestnictwem w naszej forumowej społeczności!

:red: :red: :red:


...i kto tu mówił o krwi na rękach... :evil:

dziadziunio - Czw 26 Paź, 2017 15:55

El Patron napisał/a:
Jeżeli jest inaczej, to diagnozę najlepiej postawić sobie samemu

xbtny

A aby zrobić to w miarę fachowo, pokażę Tobie sprawdzony, sposób.... :skromny: .
Kup sobie trzy litry wódki najlepiej...... luksusowej... :plask:
W miesiącu listopadzie gdyż miesiąc ten, ma trzydzieści dni... :bezradny:
W święto zmarłych, czyli pierwszego walisz jak sam napisałeś..sto gram.. :tak:
El Patron napisał/a:
walę klina
:beczy:
I tak samo drugiego, trzeciego, czwartego, piątego etc..dajmy na, to o siedemnastej, lub innej która lepiej Tobie odpowiada. :tak:
Przez miesiąc ten, nie chodzisz na imprezy i nie pijasz, zadnych innych trunków.. :okok:
I robisz nadal tak szóstego, siódmego, ósmego listopada... :tak:
Jeżeli trzydziestego dnia tego miesiąca, mieć będziesz z czego sobie jeszcze nalać.. :brawo:
Nie masz problemu i jesteś zdrów jak rybka i chlej sobie, dalej.. :brawo:
Jeżeli około dwudziestego już, skończy się Tobie zgomadzony do celów eksperymentu alkohol. :beczy:
Idz do terapeuty... :tak:
Jeżeli około pietnastego... :beczy:
Biegnij do terpeuty... :tak:
Jeśli zaś już dziesiątego.... :beczy:
Jedz do niego taryfą.. :tak:
A jak będzie tak być może, że piątego nie będzie z czego, już lać.... :klotnia:
Wal na detoks, zrób odtrucie i szukaj pomocy. :tak:
Jeżeli już drugiego... zxczxc
Jesteś alkoholikiem.....i masz tak jak, miałem ja....Nie martw się o transport, przyjadą i zawiozą już Ciebie sami..specjaliści. :krzyk:
Powodzienia. Fajnie, że jesteś :pocieszacz:

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 16:42

Wiedźma napisał/a:
El Patron napisał/a:
Wydaje mi się, że początek to trafna diagnoza specjalisty. I od tego zacznę.

Uważasz, że kolega Deratyzator jest specjalistą i jego diagnoza Ci wystarczy? :shock:
W takim razie życzę Ci dużo, dużo szczęścia, bo będzie Ci ono wyjątkowo potrzebne :zalamka:

...a Ty, Deratyzatorze, nie rób nam tu kreciej roboty, bo na wiele mogę pozwolić,
ale nie na odwodzenie nowych od podjęcia leczenia! :nerwus:
Za ten numer wysyłam Cię na dwutygodniowy urlop, przemyśl sobie swoje postępowanie
i zastanów się nad swoim dalszym uczestnictwem w naszej forumowej społeczności!

:red: :red: :red:


...i kto tu mówił o krwi na rękach... :evil:


trochę przesadzona ta kara ;) kolega Deratyzator z pewnością nie odciągnie mnie od podjęcia leczenia, ale zauważył, że kluczowa jest diagnoza. Wybaczcie, ale nie zdobędę jej tutaj, jedynie specjalista może mi ją wystawić.

pozdrawiam

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 16:45

dziadziunio napisał/a:
El Patron napisał/a:
Jeżeli jest inaczej, to diagnozę najlepiej postawić sobie samemu

xbtny

A aby zrobić to w miarę fachowo, pokażę Tobie sprawdzony, sposób.... :skromny: .
Kup sobie trzy litry wódki najlepiej...... luksusowej... :plask:
W miesiącu listopadzie gdyż miesiąc ten, ma trzydzieści dni... :bezradny:
W święto zmarłych, czyli pierwszego walisz jak sam napisałeś..sto gram.. :tak:
El Patron napisał/a:
walę klina
:beczy:
I tak samo drugiego, trzeciego, czwartego, piątego etc..dajmy na, to o siedemnastej, lub innej która lepiej Tobie odpowiada. :tak:
Przez miesiąc ten, nie chodzisz na imprezy i nie pijasz, zadnych innych trunków.. :okok:
I robisz nadal tak szóstego, siódmego, ósmego listopada... :tak:
Jeżeli trzydziestego dnia tego miesiąca, mieć będziesz z czego sobie jeszcze nalać.. :brawo:
Nie masz problemu i jesteś zdrów jak rybka i chlej sobie, dalej.. :brawo:
Jeżeli około dwudziestego już, skończy się Tobie zgomadzony do celów eksperymentu alkohol. :beczy:
Idz do terapeuty... :tak:
Jeżeli około pietnastego... :beczy:
Biegnij do terpeuty... :tak:
Jeśli zaś już dziesiątego.... :beczy:
Jedz do niego taryfą.. :tak:
A jak będzie tak być może, że piątego nie będzie z czego, już lać.... :klotnia:
Wal na detoks, zrób odtrucie i szukaj pomocy. :tak:
Jeżeli już drugiego... zxczxc
Jesteś alkoholikiem.....i masz tak jak, miałem ja....Nie martw się o transport, przyjadą i zawiozą już Ciebie sami..specjaliści. :krzyk:
Powodzienia. Fajnie, że jesteś :pocieszacz:


alkohol nie jest mi potrzebny codziennie i takie jego działanie uważam za zgubne. moim problemem jest to, że przez kilka dni jestem w stanie go nadużyć. i zdarzyło mi się już to dwa razy. z tego co czytałem, to jestem w fazie ostrzegawczej, ale to już mi specjalista powie.

pozdrawiam

rejek - Czw 26 Paź, 2017 16:53

Nie idz do terapeuty.
Chcesz się dowiedzieć że alkoholizm to nieuleczalna choroba ?
Możesz też się dowiedzieć że jesteś alko ,albo nie.
Wez napisz na priw do deratyzatora.
On ci poradzi jak "cudownie ozdrowieć" -no i jeszcze ci powie że na podstawie jego badań -można się z alkoholizmu wyleczyć -łatwo lekko i przyjemnie zresztą.
:wysmiewacz:

staaw - Czw 26 Paź, 2017 17:15

El Patron napisał/a:
W końcu takie zachowania skądś wynikają i mogą mieć jakieś głębokie podłoże, które powinienem chyba przeanalizować...

Przeanalizujesz... za rok. Co najmniej.
Najpierw terapia podstawowa i mityngi.
Dopiero kiedy alkohol całkiem Ci wyparuje z mózgu, trwa to około roku, będziesz mógł zająć się innymi problemami.

https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=17728#17728



dziadziunio - Czw 26 Paź, 2017 17:20

El Patron napisał/a:
alkohol nie jest mi potrzebny codziennie i takie jego działanie uważam za zgubne. moim problemem jest to, że przez kilka dni jestem w stanie go nadużyć. i zdarzyło mi się już to dwa razy. z tego co czytałem, to jestem w fazie ostrzegawczej, ale to już mi specjalista powie.


Test ten, zamieściłem w formie żartu. Żaden alkoholik, a znam ich wielu nie byłby w stanie, go przejść.
Jestem pewien, że nie tylko alkohol Ciebie niepokoi, zaden z tych którzy tutaj się znajdują nie zjawił się na forum alkoholowym, tylko i wyłącznie z jego powodu. Musi stać się jeszcze coś, co zrobione pod wpływem alkoholu, zburzy naszą wewnętrzną pewność i niesamowite wręcz przekonanie, ze z nimi.. u nas... wszystko jest ok. :tak:
Pogadaj szczerze, na tyle na ile potrafisz na dziś, ze specjalistami. Szukaj pomocy, którą u każdego z nich, bez problemu żadnego.... znajdziesz. :bezradny:
Pozdrawiam i życzę powodzenia... ;)
Pisz jak możesz, co tam u Ciebie się dzieje? trzymam kciuki, :pocieszacz:

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 17:48

staaw napisał/a:
El Patron napisał/a:
W końcu takie zachowania skądś wynikają i mogą mieć jakieś głębokie podłoże, które powinienem chyba przeanalizować...

Przeanalizujesz... za rok. Co najmniej.
Najpierw terapia podstawowa i mityngi.
Dopiero kiedy alkohol całkiem Ci wyparuje z mózgu, trwa to około roku, będziesz mógł zająć się innymi problemami.

https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=17728#17728


Obrazek


rozumiem, że te fazy zdrowienia przebiegają inaczej w zależności od fazy uzależnienia. czyli nie muszę się spodziewać większych rewelacji jeśli jestem w fazie ostrzegawczej? :)

Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 17:54

El Patron napisał/a:
kolega Deratyzator z pewnością nie odciągnie mnie od podjęcia leczenia
No to kamień z serca :zmeczony:

El Patron napisał/a:
ale zauważył, że kluczowa jest diagnoza

A myślisz, że po co wysyłamy Cię do specjalisty?
Przecież to oczywiste, że przede wszystkim po diagnozę dopiero później na ewentualne leczenie.
Bo może się zdarzyć, że terapeuta stwierdzi, że nie jesteś uzależniony i terapia Ci nie potrzebna.
Ale do tego jest potrzebna specjalistyczna wiedza i umiejętności, a nie jakieś testy z internetu! :glupek:
Testy możesz sobie oczywiście zrobić - nawet mamy tu na forum parę zamieszczonych,
ale to są narzędzia orientacyjne, które nie zastąpią profesjonalnej diagnostyki.

staaw - Czw 26 Paź, 2017 18:00

El Patron napisał/a:

rozumiem, że te fazy zdrowienia przebiegają inaczej w zależności od fazy uzależnienia. czyli nie muszę się spodziewać większych rewelacji jeśli jestem w fazie ostrzegawczej?

Te rewelacje będą cierpliwie czekać i przyjdą w swoim czasie.
Jeżeli oczywiście nie podejmiesz leczenia, ja długo myślałem że nie jest ze mną tak źle, nie przepiłem rodziny, mieszkania, żona ta sama od 20 lat a nawet wątrobę mam w stanie stosownym do wieku, bez śladu zniszczeń poalkoholowych...

rejek - Czw 26 Paź, 2017 18:02

Wiedźma napisał/a:
Bo może się zdarzyć, że terapeuta stwierdzi, że nie jesteś uzależniony i terapia Ci nie potrzebna.
a cud uzdrowienia :rotfl:
wtedy zostaje ci kolega deratyzator

Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 18:04

No rejek :nunu:
Przecie mówię hipotetycznie...

rejek - Czw 26 Paź, 2017 18:12

Wiedźma napisał/a:
No rejek :nunu:
Przecie mówię hipotetycznie...

no kto to wie...
ja oczywiście o diagnozie -nie o cudzie.
Ale jak napisał Dziadek -to nie jest tak że ktoś- o pardon-że ja sobie leżąc przed TV pijąc piwo powiedziałem nagle "Qwa rejas za dużo pijesz -jutro zabieraj się ,do AA pojutrze na terapię"
Coś się musi zadziać -i napewno w 99% to nie jest błachostka

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 18:16

tak czy inaczej macie tutaj na forum bardzo dużo wiedzy i bardzo dziękuję za zainteresowanie! :)
staaw - Czw 26 Paź, 2017 18:26

El Patron napisał/a:
macie tutaj na forum bardzo dużo wiedzy

Wiedzą to sobie możesz buty wypchać. Ja w wieku 20 lat wiedziałem że piję inaczej niż inni ale byłem grzecznym pijakiem. Nie robiłem awantur, w miarę wywiązywałem się z obowiązków jak się nachlałem to szedłem spać. Leczyć się zacząłem po 38 urodzinach kiedy wąska linia dzieliła mnie od samobójczej śmierci.

Wiedza jest w książkach, my mamy doświadczenie. Jak widzisz doświadczenia mamy różne więc nie musisz przyjmować wszystkiego co przeczytasz weź to co Ci pomaga, jak nie pomoże spróbuj czegoś innego... :)

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 18:45

wiem, że świadomość problemu to jedno a działanie w kierunku jego niwelacji to drugie. zobaczę, co mi powie specjalista. w każdym razie najważniejsze, że zapaliła mi się czerwona lampka ;) mam tylko nadzieję, że jeszcze nie jest ze mną tak źle
staaw - Czw 26 Paź, 2017 18:51

El Patron napisał/a:
mam tylko nadzieję, że jeszcze nie jest ze mną tak źle

A ja mam nadzieję że jest gorzej niż myślisz.
jeszcze nie jest tak źle
jeszcze nie piję codziennie
jeszcze nie piję najtańszej wódki
jeszcze nie piję jabola
jeszcze nie piję wynalazków
jeszcze nie żebrzę o 2 zł "na chleb"

Wszystko to opóźnia decyzję o podjęciu leczenia...

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 19:11

staaw napisał/a:
El Patron napisał/a:
mam tylko nadzieję, że jeszcze nie jest ze mną tak źle

A ja mam nadzieję że jest gorzej niż myślisz.
jeszcze nie jest tak źle
jeszcze nie piję codziennie
jeszcze nie piję najtańszej wódki
jeszcze nie piję jabola
jeszcze nie piję wynalazków
jeszcze nie żebrzę o 2 zł "na chleb"

Wszystko to opóźnia decyzję o podjęciu leczenia...


co nie oznacza, że mam czekać na takie sytuacje. mogę wybrać się na terapię, nawet jak jestem we wstępnej fazie. tak to rozumiem..

staaw - Czw 26 Paź, 2017 19:20

El Patron napisał/a:
mogę wybrać się na terapię, nawet jak jestem we wstępnej fazie. tak to rozumiem..

Uważam że słusznie rozumujesz :okok:
Byle zapału starczyło, ja mając już 100% pewność że zacznę się leczyć, po kilku dniach dochodziłem do wniosku że inni bardziej potrzebują leczenia, co ja tam będę terapeutom głowę zawracał i miejsce zajmował...

To taka obrona mózgu bym mu gorzały nie zabrał. Podświadomość się nazywa...

blanet - Czw 26 Paź, 2017 19:57

Cześć El Patron !!! Tu blanet - stary alkoholik ... (może wiekiem niezbyt posunięty ... za to ilością wypitego alkoholu - weteran)

El Patron napisał/a:
co nie oznacza, że mam czekać na takie sytuacje. mogę wybrać się na terapię, nawet jak jestem we wstępnej fazie. tak to rozumiem..


Z doświadczenia wiem (a testowałem na własnej osobie), że im dalej od ostatniego zachlania - tym więcej myśli, że nie jestem alkoholikiem ... sam tego doświadczam obecnie ...

na szczęście mam już wyznaczone spotkanie konsultacyjne z terapeutą uzależnień, który ma mnie wstępnie zdiagnozować ... ha ... bez testów wiem co mi powie ... :rotfl:

a moje pijaństwo wyglądało tak:
1 dzień - 2 piwka - luzik odprężenie (zazwyczaj środa lub czwartek)
2 dzień - piwko i seta - lepsze samopoczucie i delikatny niepokój żeby nie skonsumować tego zbyt późno - gdyż albowiem rano jazda samochodem ...
3 dzień to już piątek - "do odcięcia" ... zdarzało się że pękł literek
4 dzień ratowanie się - schodzenie z obrotów - ćwiartka i 2 - 3 piwa ...
5 dzień- lekarz i zwolnienie z pracy, a po lekarzu 2 piwka i dogorywanie przez kolejne 2-3 dni ...

Więc tak jak widzisz luzik arbuzik ... "panuję" nad sytuacją .... nie chlam złych trunków, nikt oprócz najbliższych nie widzi mnie jak jestem nawalony, itd. ...

moja recepta brzmi: krótka analiza i decyzja ... chcę coś z tym zrobić czy płynę dalej ... złudzeń już nie mam ... zbyt często dopada mnie Déjà vu ... 8|

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 20:18

Cześć Blanet,
Ja jak już pijam, to raczej w weekendy, ale zdarzyło mi się ostatnio, że weekend trwał do wtorku :/ Prowadzę swoją firmę i wszystko raczej samo się kręci, więc mogę dogorywać też kilka dni. Ale takim sposobem praktycznie zmarnowałem cały tydzień, więc czeka mnie praca przez weekend :D
Ja też raz sobie tak powiedziałem po pierwszym takim ciągu, że powinienem iść na terapię. Ale tym razem zamierzam to spełnić. Już się zapisałem. Mam postanowienie na rezygnację z alkoholu do sylwestra i zobaczę czy faktycznie mam problem czy nie. No i co mi powie specjalista.

pozdrawiam

Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 20:37

El Patron napisał/a:
Już się zapisałem.

Super! :okok:
Do ośrodka terapii uzależnień, tak?

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 20:41

tak, do ośrodka :)
stanisław - Czw 26 Paź, 2017 20:44

rejek napisał/a:
On ci poradzi jak "cudownie ozdrowieć" -no i jeszcze ci powie że na podstawie jego badań -można się z alkoholizmu wyleczyć -łatwo lekko i przyjemnie zresztą.
Dlaczego widzę tu złośliwość
Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 20:53

El Patron napisał/a:
tak, do ośrodka :)

Na kiedy masz termin? :)

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 20:56

na wtorek. ale chcę jutro dzwonić do innych ośrodków. może uda się na jutro... nie chcę tego odwlekać
Tibor - Czw 26 Paź, 2017 20:58

staaw napisał/a:
Leczyć się zacząłem po 38 urodzinach kiedy wąska linia dzieliła mnie od samobójczej śmierci.

Jakże podobnie było u mnie :)

blanet napisał/a:
Więc tak jak widzisz luzik arbuzik ... "panuję" nad sytuacją .... nie chlam złych trunków, nikt oprócz najbliższych nie widzi mnie jak jestem nawalony, itd. ...

El Patron napisał/a:
mam tylko nadzieję, że jeszcze nie jest ze mną tak źle

Podobne myślenie mnie gubiło i doprowadziło na skraj przepaści, gdzie jeden krok więcej i bym nie żył... a w zasadzie to już umarłem, bo co to było za życie?

Ok. 3-5 lat przed moim leczeniem u fachowców (terapia) podejmowałem różne próby samemu. Czułem, że moje picie prowadzi mnie do tej przepaści, ale zawsze coś wykombinowałem, żeby wyszło na moje. Szlak już przetarł mój młodszy brat, ale nigdy nie był nachalny, nigdy mi nie powiedział, że muszę. "Przypadkowo" zostawiał mi w domu lektury aowskie lub książki Osiatyńskiego. Czasem gdy nikt nie widział, zerkałem do nich i czasem mnie strach ogarniał, bo tam była prawda o mnie samym. Ale to trwało zawsze krótko, potrafiłem czasem utrzymać nawet tydzień całkowitej abstynencji i po takim czasie dochodziłem (sam oczywiście) do wniosków, że nie mam problemu z alkoholem, że jak chcę to potrafię. No i po takiej abstynencji następował kolejny tydzień "do betonu".

Wiecie co? Jako alkoholik potrafiłem sobie wszystko wytłumaczyć i to jest najniebezpieczniejsze.
Fakty były takie, że zawsze było coraz gorzej, nigdy lepiej. Musiałem ponieść spore konsekwencje, ale nie chce o nich pisać, bo wiem z doświadczenia, że alkoholik potrafi sobie powiedzieć: ja tak jak on to jeszcze nie mam (w domyśle, mogę pić dalej).

Piszcie co jakiś czas jak wam idzie. Jeśli poczujecie ochotę to zachęcam również do kontaktu priv.
Pozdrawiam.

Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 21:02

El Patron napisał/a:
nie chcę tego odwlekać

No i bardzo dobrze, bo z każdym dniem będziesz się coraz lepiej czuł i motywacja tym samym będzie coraz mniejsza.
Trzeba - jak to powiadają fsdf43t kuć żelazo póki gorące!

El Patron - Czw 26 Paź, 2017 21:07

Tibor napisał/a:
Podobne myślenie mnie gubiło i doprowadziło na skraj przepaści, gdzie jeden krok więcej i bym nie żył... a w zasadzie to już umarłem, bo co to było za życie?

Ok. 3-5 lat przed moim leczeniem u fachowców (terapia) podejmowałem różne próby samemu. Czułem, że moje picie prowadzi mnie do tej przepaści, ale zawsze coś wykombinowałem, żeby wyszło na moje. Szlak już przetarł mój młodszy brat, ale nigdy nie był nachalny, nigdy mi nie powiedział, że muszę. "Przypadkowo" zostawiał mi w domu lektury aowskie lub książki Osiatyńskiego. Czasem gdy nikt nie widział, zerkałem do nich i czasem mnie strach ogarniał, bo tam była prawda o mnie samym. Ale to trwało zawsze krótko, potrafiłem czasem utrzymać nawet tydzień całkowitej abstynencji i po takim czasie dochodziłem (sam oczywiście) do wniosków, że nie mam problemu z alkoholem, że jak chcę to potrafię. No i po takiej abstynencji następował kolejny tydzień "do betonu".

Wiecie co? Jako alkoholik potrafiłem sobie wszystko wytłumaczyć i to jest najniebezpieczniejsze.
Fakty były takie, że zawsze było coraz gorzej, nigdy lepiej. Musiałem ponieść spore konsekwencje, ale nie chce o nich pisać, bo wiem z doświadczenia, że alkoholik potrafi sobie powiedzieć: ja tak jak on to jeszcze nie mam (w domyśle, mogę pić dalej).

Piszcie co jakiś czas jak wam idzie. Jeśli poczujecie ochotę to zachęcam również do kontaktu priv.
Pozdrawiam.


Dlatego piszę, że "mam nadzieję", ale niewątpliwie specjalista mi powie jak jest naprawdę i co powinienem zrobić. czy ograniczyć spożycie czy powinienem całkiem zrezygnować ;) pozwolę sobie napisać o efektach wizyty

Wiedźma - Czw 26 Paź, 2017 21:16

El Patron napisał/a:
pozwolę sobie napisać o efektach wizyty

Jasne, jasne - ja czekam z dużym zainteresowaniem.
I trzymam kciuki :kciuki:

staaw - Pią 27 Paź, 2017 03:35

El Patron napisał/a:
[ co powinienem zrobić. czy ograniczyć spożycie czy powinienem całkiem zrezygnować ;) pozwolę sobie napisać o efektach wizyty

Umiesz jeszcze ograniczyć spożycie? Umiesz wejść do baru i wyjść po 2 piwach czy pięćdziesiątkach?

Ja robiłem test, rozlewałem litr wódki z dyskontu na setki (taniej wychodzi) i byłem zadowolony że mam zapas na kilka dni. Niestety, zapas nigdy nie starczał na długo. Na następny dzień klinowałem resztkami.
Można to porównać do alergii, nie piję, nie mam głodów, nie mam poczucia straty, pustki po alko nie myślę aby alkohol był mi do czegoś potrzebny...
Jednak kiedy wprowadzę z głupoty pierwszą porcję alkoholi do organizmu dopada mnie szaleństwo które nie trwa krócej niż 2 tygodnie...

Janioł - Pią 27 Paź, 2017 05:20

Cytat:
Jednak kiedy wprowadzę z głupoty pierwszą porcję alkoholi do organizmu dopada mnie szaleństwo które nie trwa krócej niż 2 tygodnie...
ja wiem że to nazywa się choroba alkoholowa ale żeby nazywać to szaleństwem :mysli:
rufio - Pią 27 Paź, 2017 06:54

Janioł nazywałem to róznie -
- Szaleństwem
- Metodą
- Ciągiem zdrowotnym.
Sam wiesz jak długo to trwa zanim sami nazwiemy to po imieniu czyli - alkoholizm ; lub co nie niektórzy bardziej delikatnie - uzależnienie .

prsk

Janioł - Pią 27 Paź, 2017 07:50

rufio napisał/a:
Sam wiesz jak długo to trwa zanim sami nazwiemy to po imieniu czyli - alkoholizm
Wiem I napisałem to tylko dlatego że napisał to Staaw , młodemu bym odpuścił ;)
Jacek - Pią 27 Paź, 2017 09:28

El Patron napisał/a:
Mam postanowienie na rezygnację z alkoholu do sylwestra

to raczej plan ,,,z poczuciem żalu odstawienia "alkoholu"
masz takie poczucie???
Twoją wypowiedź można odczytać - "rezygnuję z alkoholu,ale kiedyś po niego sięgnę"
a może spróbuj se odstawić do sylwestra za 3 lata i zobacz jaki wtenczas będzie Cię ugniatał żal po utracie

El Patron - Pią 27 Paź, 2017 09:54

Jacek napisał/a:
to raczej plan ,,,z poczuciem żalu odstawienia "alkoholu"
masz takie poczucie???
Twoją wypowiedź można odczytać - "rezygnuję z alkoholu,ale kiedyś po niego sięgnę"
a może spróbuj se odstawić do sylwestra za 3 lata i zobacz jaki wtenczas będzie Cię ugniatał żal po utracie


nie wiem na jakim etapie jestem, bo jeszcze mam sytuację, że normalnie mogę się napić 2 piw. Jeżeli specjalista doradzi mi całkowitą rezygnację, to będę to musiał przyjąć. nie mam poczucia żalu odstawienia alkoholu, bo mam znajomych, którzy całkowicie zrezygnowali i nie z powodu nadużywania ale dla zdrowia.

Jacek - Pią 27 Paź, 2017 10:29

El Patron napisał/a:
bo jeszcze mam sytuację, że normalnie mogę się napić 2 piw. Jeżeli specjalista doradzi mi całkowitą rezygnację, to będę to musiał przyjąć.

świetnie cię rozumiem :okok:
też tak miałem :skromny:
El Patron napisał/a:
nie mam poczucia żalu odstawienia alkoholu,

a to spoko :luzik: też i tak miałem
acha,a te,papierochy to se bez żalu codziennie odkładam,no :tak:
nuu gorzej jak rano się budzę,a tu nie ma
to nii aby tam jakiś żal ,,,tylko te myśli co pierwsze z pieskiem,kawa czy po fajki
no to tak w skrócie
to co tam napisałeś to "planowanie" z włączeniem "zaprzeczeń i iluzji"
a teraz do dzieła - zrób to,a nie planuj

kiwi - Pią 27 Paź, 2017 10:41

Jacus,bardzo fajnie napisales :"a może spróbuj se odstawić do sylwestra za 3 lata i zobacz jaki wtenczas będzie Cię ugniatał żal po utracie".

ElPatron ,zycze powodzenia .

"bo mam znajomych, którzy całkowicie zrezygnowali i nie z powodu nadużywania ale dla zdrowia ", bardzo fajnie sie czyta , ze ktos rezygnuje jeszcze przed choroba . Brawo !!!!!

El Patron - Pią 27 Paź, 2017 14:06

no i jestem po wizycie u specjalisty. Krótki test, wiele pytań i cóż, jak to Pani określiła czerwonej linii nie przekroczyłem, ale można powiedzieć, że symptomy wskazują, że jestem uzależniony :/ także alko baj baj na to wygląda, bo nie chcę ryzykować. Żyłem już bez alkoholu i nie było katastrofalnie, a Sylwestra jakoś przeżyję :D
Po dłuższej rozmowie wywnioskowałem, że bardzo wielu moich znajomych może być uzależnionych, ale po prostu nie zdają sobie z tego sprawy. To straszne jak wielu ludzi jest uzależnionych w tym kraju, biorąc na uzależnienie symptomy, które ja podałem.
Dziękuję za wsparcie, Wasze opinie dają do myślenia.

pozdrawiam

Jacek - Pią 27 Paź, 2017 14:13

kiwi napisał/a:
Jacus,bardzo fajnie napisales

Kiwuniu,z pewnością wiesz jak to było kiedyś,a jak jest dziś
kiedyś to ja potrafiłem przyobiecać żonie że wrócę trzeźwy po pracy
a nawet sam w to wierzyłem,dokładnie tak jak wierzy w swoje słowa El Patron
nie będe tu opisywał jak przy obietnica się zakończyła,każdy się domyśla
tylko El Patron , koniecznie się chce przekonać na własnym doświadczeniu


apropo sylwestra - ktoś robi bez alkoholowe --- z ...
plackiem :skromny: moge nawet przyobiecać że będe

Wiedźma - Pią 27 Paź, 2017 14:23

El Patron napisał/a:
jak to Pani określiła czerwonej linii nie przekroczyłem, ale można powiedzieć, że symptomy wskazują, że jestem uzależniony

Nie bardzo rozumiem... :drapie:
Co jest czerwoną linią? Nie granica między zdrowiem a uzależnieniem? :mysli:

El Patron - Pią 27 Paź, 2017 14:27

Wiedźma napisał/a:
El Patron napisał/a:
jak to Pani określiła czerwonej linii nie przekroczyłem, ale można powiedzieć, że symptomy wskazują, że jestem uzależniony

Nie bardzo rozumiem... :drapie:
Co jest czerwoną linią? Nie granica między zdrowiem a uzależnieniem? :mysli:


z tego co zrozumiałem, to jestem bardzo blisko. i raczej wybiorę się na terapię

Wiedźma - Pią 27 Paź, 2017 14:40

El Patron napisał/a:
raczej wybiorę się na terapię

Wybierz się, wybierz. Czym wcześniej się zatrzymasz tym mniejsze straty i cierpienie.
A bez terapii to nawet z tego pogranicza trudno będzie się wycofać
nie znając sposobów na rozbrajanie mechanizmów uzależnienia.
Warto zdobyć wiedzę tej chorobie i o sobie samym,
warto dostać narzędzia do radzenia sobie z głodem i różnymi innymi efektami specjalnymi :)

rejek - Pią 27 Paź, 2017 15:13

stanisław napisał/a:
rejek napisał/a:
On ci poradzi jak "cudownie ozdrowieć" -no i jeszcze ci powie że na podstawie jego badań -można się z alkoholizmu wyleczyć -łatwo lekko i przyjemnie zresztą.
Dlaczego widzę tu złośliwość

To żarcik.
Mam zarżeć jak koń ihihihihihi i użyć wielu kropeczek żebyś się zorientował?
Mógłbym.
Ale nie lubię się kreować na "słodkiego idiotę"

staaw - Pią 27 Paź, 2017 18:30

Janioł napisał/a:
Cytat:
Jednak kiedy wprowadzę z głupoty pierwszą porcję alkoholi do organizmu dopada mnie szaleństwo które nie trwa krócej niż 2 tygodnie...
ja wiem że to nazywa się choroba alkoholowa ale żeby nazywać to szaleństwem


Nie jestem oryginalny, Bill W. wymyślił to wcześniej więc może jego byś się uprzejmie czepił? :dokuczacz:


Anonimowi alkoholicy str 135 napisał/a:
Oczywiście, nasz przyjaciel wiedział, że nie powinien pić
alkoholu. Ale przecież - pomyślał - dlaczegóż nie posiedzieć
w barze przy butelce wody sodowej? Czyż w końcu
nie zachowuje abstynencji już blisko sześć miesięcy? Może...
nawet mógłbym - rozważał - zaryzykować wypicie,
powiedzmy, trzech kieliszków. Tylko tyle - nie więcej! Nagle
ogarnął go strach. Poczuł, że znalazł się na kruchym lodzie.
Znów odezwało się w nim stare szaleństwo, popychające
do wypicia tego pierwszego kieliszka.

pterodaktyll - Pią 27 Paź, 2017 20:09

El Patron napisał/a:
jak to Pani określiła czerwonej linii nie przekroczyłem, ale można powiedzieć, że symptomy wskazują, że jestem uzależniony

kolego!! Nie można być uzależnionym nie przekraczając tej "czerwonej linii", podobnie jak nie można być trochę w ciąży. Albo coś źle zrozumiałeś, albo ta pani właściwie nie postawiła Ci żadnej diagnozy. I co teraz? Będziesz sie trochę leczył a trochę nie?

Masło z masła :bezradny:

El Patron napisał/a:
Po dłuższej rozmowie wywnioskowałem, że bardzo wielu moich znajomych może być uzależnionych, ale po prostu nie zdają sobie z tego sprawy. To straszne jak wielu ludzi jest uzależnionych w tym kraju, biorąc na uzależnienie symptomy, które ja podałem.

A możesz powiedzieć co Cię to właściwie obchodzi? Zajmij się raczej sobą i swoimi problemami, a nie szukaj ich u innych :p

El Patron - Pią 27 Paź, 2017 22:04

pterodaktyll napisał/a:
El Patron napisał/a:
jak to Pani określiła czerwonej linii nie przekroczyłem, ale można powiedzieć, że symptomy wskazują, że jestem uzależniony

kolego!! Nie można być uzależnionym nie przekraczając tej "czerwonej linii", podobnie jak nie można być trochę w ciąży. Albo coś źle zrozumiałeś, albo ta pani właściwie nie postawiła Ci żadnej diagnozy. I co teraz? Będziesz sie trochę leczył a trochę nie?

Masło z masła :bezradny:

Porady możesz zostawić dla siebie nie jesteś moim terapeuta

El Patron napisał/a:
Po dłuższej rozmowie wywnioskowałem, że bardzo wielu moich znajomych może być uzależnionych, ale po prostu nie zdają sobie z tego sprawy. To straszne jak wielu ludzi jest uzależnionych w tym kraju, biorąc na uzależnienie symptomy, które ja podałem.

A możesz powiedzieć co Cię to właściwie obchodzi? Zajmij się raczej sobą i swoimi problemami, a nie szukaj ich u innych :p [/quote]

Pozwól ze będę sie zajmował takimi problemami, które mnie interesują

rufio - Pią 27 Paź, 2017 22:08

Na tę chwilę jedynym problemem jestes Ty i twoje uzaleznienie- niebezpieczne picie i jak to tam zwał .


prsk

pterodaktyll - Pią 27 Paź, 2017 22:10

El Patron napisał/a:
Porady możesz zostawić dla siebie nie jesteś moim terapeuta


g45g21

El Patron napisał/a:
Pozwól ze będę sie zajmował takimi problemami, które mnie interesują


:buahaha:

Klasyka gatunku można powiedzieć :rotfl:

mIśka - Pią 27 Paź, 2017 22:44

Wiesz ja szłam na terapię nie dlatego, że uważałam się za uzależnioną. Ja tylko chciałam żeby pokazali mi jak rozwiązywać problemy bez alkoholu. Roboczo przyjęłam, że coś z tej terapii dla siebie wyciągnę choć podchodziłam do tematu roszczeniowo i buntowniczo. Na wszystko przyszła pora. Jeszcze raz musiałam sprawdzić już z odpowiednią wiedzą czy jestem uzależniona ;) Ale wtedy byłam już zaopiekowana i wiedziałam co robić :skromny:

Podsumowując na terapię warto iść i bez przekonania, a może się przez mechanizmy jakoś przebiją :)

El Patron - Pią 27 Paź, 2017 22:45

pterodaktyll napisał/a:
El Patron napisał/a:
Porady możesz zostawić dla siebie nie jesteś moim terapeuta


g45g21

El Patron napisał/a:
Pozwól ze będę sie zajmował takimi problemami, które mnie interesują


:buahaha:

Klasyka gatunku można powiedzieć :rotfl:


Więcej emotikonek nie było?

Stefan0410 - Pią 27 Paź, 2017 23:07

El Patron: z uzależnieniem jest podobnie jak np z cukrzycą - można "jechać" na tabletkach a można nie mieć nogi i wbijać insulinę. I to i to ta sama choroba, tylko różne stadia. Uzależnienie, alkoholizm, skłonność, obsesja....jak zwał tak zwał. Przyjrzyj się sobie w lustrze i odpowiedz szczerze na pytanie czy masz problem. Uważam, że mimo mechanizmów, gdzieś na dnie duszy doskonale to czuć. Pomyśl, czy podczas diagnozy byłeś w 100% szczery z terapeutą, zastanów się też, z jakiego powodu jesteś na forum. Też jestem zdania, że nie można być uzależnionym nie przekraczając granicy, niby tak, niby nie - u każdego ta granica może być inna. Samą skłonność do sięgania po alkohol inaczej niż inni uważam za uzależnienie, mimo, iż wyraźnych strat nie ma-kręcenie, kłamanie, ukrywanie się, tłumaczenia etc. Mam niepijących uzależnionych znajomych, po których na pierwszy rzut oka nie ma szans, żeby coś poznać, są też tacy, że w wieku 45 lat wyglądają na staruszków i zaczynają od nowa. O sobie na początku też tak myślałem, praca, rodzina, dom - co z tego, jak wszystko buło do du**, zero prawdy, sensu, jakby tak dalej pociągnąć poszło by w pioruny. Pomyśl o terapii jako o sposobie powrotu do prawdziwego i świadomego życia, zmianie komfortu, przebudzeniu, odkrywaniu prawdziwego siebie, ukrytego w kompleksach, mechanizmach z dzeciństwa, wyobrażeniach. Z czasem odkryjesz, że samo niepicie to środek do czegoś znacznie głębszego i pięknego. Dla mnie to przygoda życia, chociaż na początku rzeczywiście nie jest to łatwe, jak okazuje się, że jesteś bardziej podobny do tego gościa po kilkunastu detoksach niż do niepijącego kolegi z pracy. No i terapia wymaga 100% zaangażowania, tylko wtedy ma sens. Powodzenia
dziadziunio - Pią 27 Paź, 2017 23:10

El Patron napisał/a:
Więcej emotikonek nie było?




Zapewne było, tylko po co? :bezradny:
Jesteś ,,nasz,, i w pełni zasłużyłeś, na takie..określenie... g45g21
Jakbym czytał siebie, sprzed ośmiu lat. :zeby:
Miłego :pocieszacz:

El Patron - Pon 30 Paź, 2017 09:27

dziadziunio napisał/a:
El Patron napisał/a:
Więcej emotikonek nie było?




Zapewne było, tylko po co? :bezradny:
Jesteś ,,nasz,, i w pełni zasłużyłeś, na takie..określenie... g45g21
Jakbym czytał siebie, sprzed ośmiu lat. :zeby:
Miłego :pocieszacz:


mój drogi to był sarkazm ;)

a pomijając złośliwości, to weekend bez alko zupełnie i bez papierosów. organizm dochodzi do siebie, pojawia się świadome śnienie i ogólnie zdecydowanie lepiej się obudzić w niedzielę ze świeżą głową pełną pomysłów niż dogorywać i nic nie mieć z odpoczynku. dziś poniedziałek i pracę rozpocząłem od 7 rano. skończę wcześniej i cały dzień przede mną :) życie bez alko jest piękne.

Jacek - Pon 30 Paź, 2017 09:54

El Patron napisał/a:
weekend bez alko zupełnie i bez papierosów. organizm dochodzi do siebie,

tak to prawda :tak:
alkohol można odstawić,papierosy można odstawić
podświadomości nie...
a życie nie kończy się na weekendzie

Wiedźma - Pon 30 Paź, 2017 10:00

El Patron napisał/a:
weekend bez alko zupełnie i bez papierosów

Palenie też rzucasz?

El Patron - Pon 30 Paź, 2017 10:06

Wiedźma napisał/a:
El Patron napisał/a:
weekend bez alko zupełnie i bez papierosów

Palenie też rzucasz?


Właściwie to paliłem sporadycznie do alkoholu, No ale jak sie popilo kilka dni to tez trochę sie wypaliło :/ i tak chce totalnie rzucić

Wiedźma - Pon 30 Paź, 2017 10:11

Jeżeli nie palisz nałogowo, to OK, odstaw fajki.
W przeciwnym wypadku, gdybyś był uzależniony od papierosów, odradzałabym.
Jest bardzo trudno rzucić dwa nałogi jednocześnie.
Zawsze lepiej zacząć od tego najgorszego, a rzucanie drugiego zostawić sobie na później zv4


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group