Powitalnia - cześć
krzysiek - Pon 05 Mar, 2018 20:53 Temat postu: cześć Hej. Ostatnio pisałem na forum kilka lat temu, było parę miesięcy abstynencji chyba z 8 mądrkowałem że dam radę.... a później trzy lata rauszowego ciągu aż zapiłem opętańczo - karetka- detox - łącznie 10 tygodni w psychiatryku. Jestem dziesięć dni po terapii podstawowej a już zaliczyłem 4 mityngi AA, jedne "nawroty" w szpitalu i 2x grupa wsparcia. Szkoda że wcześniej nie posłuchałem rad które mi tu dawano... pozdrawiam i trzymajcie się trzeźwo.
Janioł - Pon 05 Mar, 2018 21:01
Ty też się trzym trzeźwo !
Jacek - Pon 05 Mar, 2018 21:20
trzymaj się Krzysiu
i pisz częściej
Krzyś1965 - Pon 05 Mar, 2018 21:46
Trzymaj się imienniku
Pozdrawiam
margo - Pon 05 Mar, 2018 21:54
No cześć
smokooka - Pon 05 Mar, 2018 23:33
Cześć
Jędrek - Wto 06 Mar, 2018 10:49
krzysiek napisał/a: | Szkoda że wcześniej nie posłuchałem rad które mi tu dawano... |
Ja do tej pory nie chcę słuchać rad
rufio - Wto 06 Mar, 2018 11:17
No to teraz jestes madrzejszy madrościa detoxu i paru innych " przyjemności ".
prsk
kiwi - Wto 06 Mar, 2018 12:06
Fajnie ze wytrzezwiales, wrociles tu na forum......zostan i pisz o swojej trzezwosci .
Dzis nie pijemy alk.
Milego dnia zycze !!!
krzysiek - Pią 09 Mar, 2018 22:02
A co pisać o trzeźwieniu, parę dni... ale działo się dopadł mnie silny głód w sklepie, nie tyle myślałem o przerwaniu abstynencji co wystraszyłem się jego intensywnością jakby kto za kark mnie chwycił i zmuszał do zakupu i wypicia ... był też bardzo przyjemny moment kiedy po raz pierwszy od trzech z górą lat poszedłem do teatru będąc "trzeźwym" i miałem takie poczucie radości że nie muszę, nie chcę, że jestem wolnym człowiekiem (tam i wtedy) że nie czekam na antrakt aby coś wypic, nie czekam na koniec by pójść do domu i kontynuować, może to miodowy miesiąc ale było super chciałem krzyknąć "chwilo trwaj!". Mam ten komfort że mieszkam w sporym mieście i każdego dnia jest mityng AA czasem dwa jak i wsparcie oddziału terapii w formie grup wsparcia więc co drugi dzień czasem codziennie uczestniczę w jakimś spotkaniu społeczności trzeźwiejącej, cieszę się z tych spotkań choć bywa różnie, jutro kolejna nowa grupa. Aż się do siebie uśmiecham to pisząc bo byłem takim sceptykiem w temacie mityngów AA będąc w ośrodku a tu grupoholizm mi grozi. Dobrej nocy.
zołza - Sob 10 Mar, 2018 06:29
Witaj z powrotem
wolny89 - Czw 22 Mar, 2018 08:12
Cześć!
yuraa - Czw 22 Mar, 2018 12:30
cześć wolny89
(masz taki nick że ludzie boją się do Cię odzywać, ale to długa historia)
Wiedźma - Czw 22 Mar, 2018 12:48
yuraa napisał/a: | masz taki nick że ludzie boją się do Cię odzywać |
No właśnie - proponuję go zmienić
...o ile to nie Ty, Jerzy
krzysiek - Śro 04 Kwi, 2018 19:41
Hej. Jak tam, poświętowaliście? Pomimo przestróg starszych w trzeźwieniu koleżanek jak i kolegów, zignorowałem ostrzeżenia by nie pchać palców między drzwi i poszedłem się gościć. Alkoholu nie było lecz sama sytuacja wywoływała wspomnienia minionych imprez a to że moja osoba chcąc nie chcąc wymuszała na innych biesiadnikach abstynenckie zachowania też mi nie leżało i czułem się d***. Krótko trwały odwiedziny i niby nic się nie wydażyło a od wczoraj typowe objawy nawrotu: huśtawka nastrojów, smutki, rozżalenia, wspominanie przyjemnego stanu po spożyciu, powątpiewanie czy aby na pewno nie mogę choćby ksztynę, może wcale nie jestem alkoholikiem a straty też nie były wielkie, nawet głowa mnie rozbolała co się nie zdarza. Nie mam do kogo zadzwonić, pogadałem z żoną ale to nie to. Jutro grupa wsparcia, aż nie chce mi się już gadać o głodkach, nawrocikach bo wychodzi że tylko ja z całej grupy jestem do du**. Zapić nie zapiję. Ile jeszcze muszę się nauczyć na własnej skórze nim zaufam mądrzejszym doświadczeniem. Trzmta się w trzeźwości będąc dobrej myśli, myśli której chwilowo mi brakuje.
Janioł - Śro 04 Kwi, 2018 20:27
krzysiek napisał/a: | o wychodzi że tylko ja z całej grupy jestem do du**. Zapić nie zapiję. | nie do du** tylko masz co chciałeś , miewam głody nie pijąc osiem lat i to ma oznaczać ze jestem do du** ....raczej to że chory jestem i to na potencjalnie śmiertelną chorobę.....może i nie zapijesz ale chodząc na takie imprezy robisz wiele by tak było
dudek - Czw 05 Kwi, 2018 09:12
Cześć Krzysiek. Ja też byłem w niedziele na imprezie rodzinnej u faceta mojej teściowej. Alkoholu nie było, były tylko opowieści i wspominanie śmiesznych historii z przeszłości po wódzie. We wtorek kołatanie serca, złe a wręcz fatalne samopoczucie, bałem się że umrę w nocy. Tak, to spowodowane jest tylko słuchaniem opowieści. A nie pije ponad 2 lata.
|
|