HydePark - samotność alkoholika
smokooka - Nie 22 Lip, 2018 13:59 Temat postu: samotność alkoholika Mam normalnie problem z samotnością. Zwykle mam czym żyć, czym się zajmować, mam swoje zainteresowania, przyjaciółki, koleżanki, kontakty osobiste i internetowe, ale to są same kobiety właściwie. I dzieci.
Bywa, że doskwiera mi w wolne dni poczucie samotności, niechęć do robienia czegoś w tym kobieco dziecięcym towarzystwie, niechęć do wyjścia samodzielnie np na rower, bo potrzebuję męskiego towarzystwa osoby przychylnej, akceptującej itd. Nie chodzi mi w ogóle o libido, to jest gdzieś na siedemnastym planie jako konsekwencja uczuć.
W ogóle nie wiem gdzie i jak się poznaje osoby, które szukają kogoś podobnie jak ja. Wolne dni przychodzą, a ja się skręcam. Nie dam sobie krzywdy zrobić i równocześnie boję się na nią wystawić. Nie wiem czy szukać alkoholika sensownie trzeźwiejącego czy zdrowego który nie bardzo będzie kumał o co chodzi. Nic nie wiem a mam już dość sytuacji. Ja się skłaniam ku sensownemu alkoholikowi jakoś. Nie zmienia to faktu, że i tak nie mam skąd go wytrzasnąć.
Smutno mi.
Maciejka - Nie 22 Lip, 2018 14:12
Ja nie alkoholik ale też czasem dopada mnie samotnośc i wtedy po prostu ją przyjmuje i już tak nie doskwiera, po prostu pozwalam sobie na jej przeżywanie i staram się wschułać w swoje potrzeby czyli skad to sie wzięło i co chce mi powiedzieć. Zwykle szybko te uczucie mija.
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 14:23
A co sie stalo ,ze jestes sama bez partnera ?
Dobre strony samotności. Są takie?
https://pl.aleteia.org/2018/01/07/dobre-strony-samotnosci-sa-takie/
Dobre strony samotności, wykorzystaj czas samotności dla siebie.
https://www.mydwoje.pl/dobre-strony-samotnosci#
smokooka - Nie 22 Lip, 2018 14:33
Kiwi codziennie żyję radośnie, szczęśliwie i z wdzięcznością, że nie mam uciążliwości związanych z niedojrzałym partnerem (np byłym) jednak samotność powraca w postaci poczucia deficytu czyjejś czułości, obecności i zainteresowania. Robię dla siebie sporo, jak nigdy wcześniej. Zdobyłam dużo dotychczas nieosiągalnych spraw.
Są dobre strony samotności, sporo. Niezależność jest chyba najważniejszą. Są też takie sobie i kiepskie też są.
Sama bez partnera jestem prawie rok. Poszedł sobie uwalniając mnie od swoich stanów psychiatrycznych i manipulacji. Coś jakby się śmieci same wyniosły Przeszłam różne już etapy ochłonięcia z sytuacji i nie chcę samotnie w takim wymiarze jak dziś egzystować. Nie chcę, żeby deficyt narastał i odbierał mi radość z wolnych dni. Tego się jeszcze przez ten rok nie nauczyłam, bo chyba nie chcę też być aż taką zosią-samosią. Już byłam. Jakoś mi to nie koniecznie pasuje do niektórych nauk z terapii
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 15:30
Ja teraz na trzezwo ....to bym chciala i zyczyla sobie zeby wszyscy byli szczesliwi .....i zeby rodziny sie nie rozchodzily i partnerzy byli "na stale". Ale to takie zyczenie....zycie pisze inne rozdzialy .
Samemu jest nie raz smutno , tez 1 wyplata ( sama przez to przechodzilam ) ciezko miesiac przezyc.
Ale siedzac w domu ....to nie zapozna sie nikogo ,no moze listonosz .....Hi....Hi...Hi....?????!!!!!!
Moim zdaniem najszybciej zapoznaje sie druga polowe .....w pracy. Ja tak mialam z Rolandem.
Bo i w pracy bardzo duzo czasu sie przebywa.
Albo dac ogloszenie w gazecie albo w portalu przyjacielskim :
Na przyklad , to ja chcialam dac .....ale Roland wrocil ...
" Poznam Pana ( wiek wpisac od do ) do stalego zwiazku.
Pan samotny,samodzielny i bez nalogow, wyksztalcony i kulturalny .
Niezalezny finansowo i z mieszkaniem. Lubi sie smiac i ma w sobie radosc zycia .
Ja jestem zadbana i pracujaca na stale kobieta, bez nalogow i zobowiazan.
Nie chce rozbijac zwiazkow,leczyc zlamanych serc i nianczyc dzieci "
Cos w tym rodzaju mialam napisac ,to tylko tak zaogolnilam ....moje ogloszenie mialo byc bardziej osobiste .....
Znalesc partnera ....wszystkie chwyty sa dobre !!!!!.....ja tak uwazam.
Nie raz troche czasu potrzeba , a nie raz szybko kogos sie poznaje i to TA wymarzona osoba.
Zycze Tobie zeby wszystko dobrze sie ulozylo,po Twojej mysli .
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 15:45
Modlitwa o odwrócenie smutku.
O, Ojcze wszelkiego miłosierdzia i Boże wszelkiej pociechy, który przez proroka powiedziałeś: "Wzywaj mnie w dzień utrapienia twego, a wyrwę cię i będziesz mnie czcił!" - proszę Cię, racz spojrzeć na mnie tak samo litościwie, jakoś spojrzał na ukochanego Syna twego, klęczącego w krwawym pocie na Górze Oliwnej, i zesłałeś Mu anioła, aby Go pocieszył.
O najdobrotliwszy Ojcze! Ty chcesz przecież, abyśmy się w potrzebach naszych do Ciebie uciekali i prosili Cię o odwrócenie wszelkiego złego. Ponieważ chcesz tego, abym Cię prosił, błagam Cię, racz mnie, jeżeli Ci to będzie przyjemnym, a dla mnie zbawiennym, wydobyć z tego utrapienia.
O najłaskawszy Ojcze! Nachyl ucha miłosierdzia Twego ku prośbie mojej i oddal ode mnie ten smutek. Do stóp Twoich i przed oczy Twego miłosierdzia składam ten krzyż mój i oddaję Ci go, abyś postąpił z nim według Twego upodobania!
O Chryste Jezu! Proszę Cię przez ową w łzy obfitą modlitwę Twoją, którą odprawiłeś wśród strachów śmierci na Górze Oliwnej, racz prośbę tę moją zjednoczyć ze skutecznością i z mocą tej modlitwy Twojej i ofiarować ją swemu Ojcu. Twymi słowy, Twym sercem i Twymi ustami błagam za siebie i za wszystkich dotkniętych. Mój Ojcze, Ty wszystko możesz; jeżeli to jest Twoją Boską wolą, odejm ten kielich smutku ode mnie; przecież nie moja wola, ale twoja niech się stanie! Jeżeli się to zgadza z wolą Twoją, o najdobrotliwszy Ojcze, to proszę Cię przez gorzką mękę i śmierć Jezusa Chrystusa i wszystkich męczenników, racz mnie uwolnić od tego smutku. Jeżeli zaś postanowił, że mam smutek ten dłużej jeszcze ponosić, to udziel mi cierpliwości. Ty wiesz, jak jestem słaby i nędzny; Ty wiesz, że nie mógłbym nieść długo krzyża tego o własnych siłach. Dlatego błagam Cię o łaskę i miłosierdzie, racz mi ten kielich cierpienia tak przyprawić, aby gorycz jego nie wywołała we mnie zwątpienia i rozpaczy, lecz, aby mnie dla miłości Twojej uczyniła silnym i chętnym do jego spełnienia. Amen.
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 15:49
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 16:14
A Ty Smokooka jestes silna ,dasz rade ....troche poczekac trzeba ,ot i tyle .....to moje zdanie
smokooka - Nie 22 Lip, 2018 16:38
Kiwi dziękuję za pochylenie się. Ja wychodzę prywatnie, pracuję - ale z dziećmi, także w końcu może kiedyś ktoś coś. Zniosłam tyle że i to znoszę, tylko ciut czasem ciężej. Sama wiesz.
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 20:27
Ja tez jestem taki niecierpliwiec. Lepiej wszystko wczoraj ,jak jutro .....i bardzo nie lubie czekac ....ale czesto sie spozniam ....taka pokrecona jestem.
Im starszy czlowiek jest ,ciezej mu znalesc odpowiedniego partnera,ja tak uwazam .....i tez patrze na swoje otoczenie i widze i slysze .
To moje zaobserwowania .....ale sporo kobiet po bardzo nie udanych przezyciach i pozyciach z mezczyznami ,zaczynaja od kolezenskiego mieszkania we dwie ( bo latwiej i przyjemniej ,niz byc samym ), pozniej rodzi sie sympatia i pozniej milosc .....i zyja sobie razem .....i sa bardzo zadowolone ( pod kazdym wzgledem ).
Nie wiadomo co komu pisane ?! trzeba byc otwartym na rozne uklady. Inna rzecza ,czy moze moglabys i wogle pomyslala ,ze bys sie wyprowadzila z tamtad gdzie mieszkasz ?!
Bo jezeli trzymasz sie tylko i wylacznie twojej okolicy czy dzielnicy ....to jest trudniej znalesc partnera ,ale nie niemozliwe.
Ale co bym nie napisala .....trudna sprawa partnera znalesc.
Nikogo do niczego nie namawiam , ale sa juz rozne rodzaje partnerstwa teraz ....i dobrze !
Bo to bylo,jest i bedzie .
Jedynie ,nie lubie jak sie panowie na ulicy caluja .......bo mi okropnie zal .....ze tacy fajni faceci ( bo przewaznie dobrze wygladaja ,bardzo dbaja o siebie , rozumieja kobiety i przewaznie tak ladnie pachna )......dla gatunku kobiecego sa tabu.
Zycze powodzenia !!!!
5 wskazówek jak znaleźć partnera
http://lifehacking.pl/5-w...alezc-partnera/
6 wskazowka ( odemnie ) .....czekac .....czekac ....sam przyjdzie ............................albo nie .......
Gdzie szukac partnera ?
https://portal.abczdrowie.pl/gdzie-szukac-partnera
Miłość i podświadomość. Jak znaleźć partnera na całe życie?
http://www.newsweek.pl/wi...y,354080,1.html
Jak znaleźć właściwego partnera? Rady psychologa
http://www.gazetalubuska....esc-1,id,t.html
Jak znaleźć partnera na życie przez Internet?
https://charaktery.eu/psychowiesci/jak-znalezc-partnera-na-zycie-przez-internet
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 20:31
"Panie Jezu, ja się poddaję. Ja już nie wiem co mam robić. Tego jest zbyt wiele. Jesli możesz coś zrobić, to zrób to. Ty się tym wszystkim zajmij, bo wiesz jak".
I czekac trzeba !
kiwi - Nie 22 Lip, 2018 20:38
https://misyjne.pl/niezwykla-modlitwa-jezu-ty-sie-tym-zajmij-wideo/
Jo-asia - Pon 23 Lip, 2018 12:03
Smokooka sprawdź czy uczucie samotności nie pojawia się w chwili, kiedy to włączasz osąd, że to co jest teraz powinno wyglądać inaczej...na pewno nie tak, jak teraz wygląda.:)
smokooka - Pon 23 Lip, 2018 15:02
Hmmm Asia, ciekawe pytanie, nie wiem tylko czy je zrozumiałam... mogłabyś rozwinąć?
Jo-asia - Pon 23 Lip, 2018 17:03
Odczucie samotności czasem nam towarzyszy, czasem po prostu...bywa. I tu nie ma rady, trzeba przeżyć
To na co wskazuje pytaniem, wynika z pewności, że czegoś mi brakuje i to coś.. pewnie ktoś ma albo sama kiedyś miałam albo coś tam jeszcze. Powstaje z porównania z kimś lub czymś, z porównania z przeszłości, ewentualnie z oczekiwań. Warto sprawdzić
margo - Pon 23 Lip, 2018 19:29
Chyba rozumiem o co chodzi Jo-asi. Chodzi o to, że "jak sobie wymyślisz tak będziesz miała" czyli jednym słowem tą swoją samotność negatywnie nacechowujesz i dlatego tak źle się z tym czujesz. W sensie, że nie zgadzasz się z tym i się szamoczesz. A jakbyś przestała się szamotać i robić sobie tym "kuku" to może poczułabyś się lepiej, swobodniej, z akceptacją tego stanu. Który po prostu jest i walcząc z tym robisz sobie tylko większą krzywdzę.
Tak samo jak mi ostatnio mówiłaś o robieniu sobie krzywdy czymś innym myśleniem, że powinno być super, świetnie, a nie jest. A może jakby odpuścić to byś poczuła się lepiej, swobodniej... a to czego szukasz znalazłoby się prędzej czy później samo?
Jo-Asia, o to Ci chodziło?
Jo-asia - Pon 23 Lip, 2018 20:30
Tak, prawie Jednak czy tak się dzieje warto spojrzeć kiedy jest się w środku, w tym..
Nie chodzi o to aby rozumieć czy sobie tłumaczyć. Tylko zobaczyć. Rozumienie czy tłumaczenie przyniesie taki sam skutek, jak negatywne nacechowanie. A tak pozostanie tylko stan, czucie które wypłynie i minie.
smokooka - Pon 23 Lip, 2018 23:24
A tu z całą pewnością masz właściwy dla mnie trop. Faktem jest że zwyczajna codzienność przebiega bez tego poczucia, jednak dni wolne, szczególnie jak jest ich więcej pod rząd, przypominają mi o deficycie męskiego towarzystwa, wyjść, jakichś przyjemnych chwil, czułości, wspólnego jedzenia czy jakiejś formy zabawy, rozrywki, sportu. A wtedy jakoś szczególnie nie chce mi się samej iść np na rower, chociaż będąc w poprzednim związku (czyli w głowie mając partnera) na rower i tak chodziłam sama. To taki przykład - sama w sumie wszystko robiłam, ale świadomość że jest "ktoś" była mi potrzebna jako rodzaj paliwa.
A teraz nie chce "byle kogo" ale wreszcie doświadczyć tego RAZEM które mnie jako słowo i tęsknota za tym rozwala i wzrusza
Linka - Wto 24 Lip, 2018 14:11
Smoczku, mogłabym się podpisać pod tym postem..
Tak się czułam, tak było: bałam się wolnych weekendów, nie lubiłam być sama.
Cieszyłam się ze pracuje w weekendy, a w dni wolne na sile czasem zmuszałam się do wyjścia z domu.
To minęło po kilku latach. Nie bez znaczenia jest fakt, ze poznałam wiele osób, w tym moją przyjaciółkę.
Po prostu zaczęłam doceniać te swoją wolność i niezależność.
Czasem obawiam się, żeby nie poszło to w drugą stronę.
Czasem jeszcze, w ciepłe letnie wieczory, czasem w tłumie ludzi dopada mnie tęsknota.
Na krótko, na chwilę, ale sie zdarza.
biegnacazwilkami - Śro 25 Lip, 2018 00:39
Przypomniało mi się czytając Twój wątek jak nasz wspólny znajomy z tego Forum swego czasu dał (podobno)krótkie ogłoszenie do gazety, wtedy jeszcze papierowej : "kochająca kobieta potrzebna od zaraz...", krótko i na temat...znalazła się niemal natychmiast, w swobodnym związku przetrwali wiele lat, chociaż z powodu różnicy wieku w końcu....cóż, poszukał sobie młodszej. Jest to nie najgorszy pomysł, na początek tej odzyskanej wolności, zobaczyć wszystkie jej dobre strony, poznać kogoś towarzysko, bez zobowiązań, nie koniecznie żeby stawiać jakieś wymagania, które licznie wymieniasz sobie w swoich myślach. Nie ma tekiego kogoś , kto spełniałby wszystkie nasze wymagania, trzeba zaryzykować, poznać więcej osób, żeby miec porównanie i wybór. Warto się zastanowić co już znasz, co masz za sobą: założyłaś rodzinę, miałaś dzieci, masz wnuki...więc do tego nie musisz wracać, raczej się zastanowić warto, czego w związku nie było?Przyjaźni? Tak, na pewno przyjaźni...gdy się chodzi powiedzmy po knajpach, zapewne spotkać mozna pijaka, gdy się zagląda do czytelni, biblioteki, spotkać mozna kogoś kto lubi książki, na forum ogrodniczym poznasz ...itd...jeśli chcesz znaleźć kogoś o podobnych zainteresowaniach, rozwiń je, pokaż jaka jesteś interesująca...być interesującym i umieć słuchać, widzieć przed sobą swój cel w życiu i do niego dążyć -na pewno nie jedna osoba zechce Ci towarzyszyć:) I wiesz co, na zawsze nigdy nikogo obok nas nie ma i nie będzie, człowiek rodzi się i umiera...sam. Po drodze spotykamy ludzi, z niektórymi chcemy być jak najdłużej, ale w końcu i tak każdy z nas zostaje lub odchodzi...sam. A mężczyźni(sami przyznacie)wypalają się jakby szybciej, rutyna, przydeptane kapcie, telewizor..., dlatego lepiej, chociaż bez przesady, warto na pewno znaleźć sobie młodszego partnera, żeby przynajmniej pod jednym względem się sprawdził...Korzystaj z tej wolności ile tylko się da, to jest ta pora , gdy możemy żyć dla siebie, dzieci i rodzina dadzą sobie radę. I nie bierz zbyt powaznie życia, to Twoja, nasza druga młodość:)
Romuald - Wto 06 Lis, 2018 08:50
Samotność nie boli.. tylko myślenie o niej..
smokooka - Wto 06 Lis, 2018 18:30
Gdzie by Romuald nie napisał to wychodzi na to że myślenie boli
A w moim temacie - nic się praktycznie nie zmieniło, jednak powoli wdrażam plan samowystarczalności Smutku to ze mnie nie zdejmie, ale chociaż o trochę ograniczy czasowo. Jestem zdecydowanie stadna. Ale "byleco" mnie w ogóle nie interesuje.
Ewidentnie obserwuję prostowanie się celownika. To też jest nieco bolesny proces, bo jakieś nadzieje się co jakiś czas rozbudzają, a za chwilę cyk i po wszystkim. Ale przyszedł jednak ten czas, kiedy to moje potrzeby są dla mnie istotne na pierwszym miejscu - a potem czy są kompatybilne z czyimiś. Dodatkowo te różne akcje na biednego misia, na słodkiego kłamczuszka, manipulacje, dziadostwo, lenistwo, ochlajstwo, niedorozwój i agresja w dowolnym wydaniu są dla mnie widoczne jak na tacy. Oczywiście to obserwacje z portali randkowych. Z realnego życia niewiele, bo nikogo nie poznaję tradycyjną drogą. A na randki odkąd jestem na portalu umówiłam się trzy razy, z czego jedna dopiero ma być. Masakra jeśli chodzi o poziom mężczyzn. Podobno kobiet też.
Za to mam dwóch kumpli
|
|