WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Projekcja i Cień - czyli dlaczego denerwują nas inni
Flandria - Pią 31 Lip, 2009 16:18
Tomoe napisał/a: | Tyfus awansował |
może w pracy ?
Tomoe ma zdolności jasnowidzenia - może wie coś o czym nawet Tyfus nie wie ?
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 07:49
Flandra napisał/a: | Tomoe ma zdolności jasnowidzenia |
Flandro, odczep się ode mnie, dobrze?
Przestań prowokować.
Rozmawiam w tym temacie z sabatką, a nie z tobą.
A twoje uszczypliwości źle świadczą o tobie, a nie o mnie.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 08:56
Tomoe napisał/a: | Flandro, odczep się ode mnie, dobrze? |
och, czyli co ? TYLKO TY możesz być uszczypliwa ?
przecież tekst o "awansie" był uszczypliwy, złośliwy czyli jak zwykle
w dodatku NICZEMU nie służył - po prostu jak zwykle jesteś agresywna
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 09:12
Flandro, wyrażnie widzę, że projektujesz na mnie swoje własne emocje.
Mój post o Tyfusie nie był ani złośliwy, ani uszczypliwy.
To tylko twoja interpretacja.
Mój post był żartobliwy.
A oznaczał tylko tyle, że cieszę się, że Tyfus wrócił na terapię i nie pije.
Czyli z kategorii alkoholika nieleczonego i regularnie zapijającego - "awansował", jak to żartobliwie ujęłam - do kategorii "leczonych nie pijących".
Jeszcze raz podkreślam - projektujesz na mnie to co jest w tobie - czyli złośliwość, uszczypliwość, agresję.
Widzisz we mnie to, czego nie chcesz zobaczyć w sobie.
Sądzę, Flandro, że gdyby sabatka poczuła się urażona moją wypowiedzią ma temat "awansu" Tyfusa, sama by mi o tym powiedziała.
Przestań wyręczać sabatkę w rozmowie ze mną i z innymi forumowiczami.
Przestań myśleć "za sabatkę", czuć "za sabatkę" i odpowiadać "za sabatkę".
To jest dorosła kobieta.
Sama potrafi mówić w swoim imieniu.
Jeszcze raz powtórzę: odczep się ode ,mnie, Flandro. Przestań prowokować.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 09:26
Tomoe napisał/a: | Przestań myśleć "za sabatkę", czuć "za sabatkę" i odpowiadać "za sabatkę". |
nigdy za Sabatkę ani nie czułam, ani nie myślałam
odpowiadałam w swoim imieniu
w mojej ocenie tekst o awansie był złośliwy - być może dla Ciebie było to zabawne, dla mnie nie
Tomoe napisał/a: | Jeszcze raz podkreślam - projektujesz na mnie to co jest w tobie - czyli złośliwość, uszczypliwość, agresję.
Widzisz we mnie to, czego nie chcesz zobaczyć w sobie. |
najpierw mnie osobiście atakujesz mega złośliwościami, w dodatku w dniu moich urodzin, a później zarzucasz mi projekcję ??
kobieto, może Ty się zastanow najpierw nim coś napiszesz ...
zastanów się nad sobą - w moim odczuciu jesteś agresywna - poniżasz i ośmieszasz ludzi stawiając siebie na piedestale pt. "jestem super, bo przez 4 lata sie terapeutyzowałam"
Anonymous - Pon 03 Sie, 2009 09:42
Flandra napisał/a: | najpierw mnie osobiście atakujesz mega złośliwościami, w dodatku w dniu moich urodzin, |
no i jesteśmy w domu
oczekujesz od ludzi określonego zachowania a jak się tak nie dzieje jesteś rozczarowana
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 09:45
utopia napisał/a: | rozczarowana |
rozczarowana ?
Utopia o czym Ty piszesz ?
jeśli ktoś mnie np. na ulicy pobije, bo cośtam to myślisz, że to o rozczarowanie chodzi ?
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 09:46
Flandro, ile razy ci już powtarzałam, że nie będę tutaj polemizowała z tobą NA TWÓJ TEMAT?
Temat, w którym piszemy, Flandro, NIE JEST TWOIM TEMATEM, tylko tematem sabatki.
Znowu próbujesz go zdominować swoją osobą i swoimi urazami.
Nie pierwszy raz.
Już dostałaś za takie zachowanie jedno ostrzeżenie.
Klara - Pon 03 Sie, 2009 09:46 Temat postu: Projekcja i Cień - czyli dlaczego denerwują nas inni Projekcja i Cień – czyli dlaczego denerwują nas inni.
Opublikowano 21 lut 2008 przez Joanna w Psychologia | 13 komentarzy
ProjekcjaPostanowiłam napisać o projekcji, ponieważ jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych mechanizmów funkcjonowania naszej psychiki, a do tego, jeden z bardziej użytecznych w poznawaniu samego siebie – jak już się siebie uda “przyłapać” na projektowaniu.
Projekcja jest jednym z mechanizmów obronnych, czyli różnego rodzaju trików mających na celu ochronienie naszej świadomości (może lepiej – naszego ego) przed zagrażającymi informacjami. Pojęcie projekcji (i innych mechanizmów obronnych) stworzył Zygmunt Freud, i jest to jedno z niewielu pojęć, co do których istnienia i prawdziwości nie ma wątpliwości chyba większość psychologów, niezależnie od nurtu.
Co jest istotą projekcji? Jest to przypisywanie innym ludziom swoich własnych negatywnych cech, uczuć lub motywów postępowania, które zostały wyparte ze świadomości i funkcjonują w przestrzeni podświadomości. Używając bardziej jungowskiej terminologii, przedmiotem projekcji są te “kawałki”, z którymi z jakichś powodów się nie utożsamiamy. Jaki jest tego efekt? Złość i poirytowanie w kontakcie z drugą osobą, a nawet na samą myśl o niej.
Projekcja jest silnie powiązana z koncepcją Cienia, o którym już szerzej pisałam, więc ograniczę się do tego, co najważniejsze. Cieniem nazywamy tę część naszej nieświadomości, w której gromadzimy te wszystkie elementy (cechy, wzorce zachowań), których nie akceptuje nasza świadoma część. To te wszystkie rzeczy, o których możemy powiedzieć “ja taki nie jestem”, a które w jakiś sposób z nami “grają” w codziennej rzeczywistości. W jaki sposób grają? Wzbudzają w nas nieadekwatne oburzenie. Złoszczą. Irytują. Wkurzają. Przede wszystkim w innych osobach.
Jeszcze parę słów o tym, skąd się bierze treść Cienia. Jung twierdził, że rodzimy się jako psychiczna zintegrowana całość. Dziecko nie odróżnia poszczególnych części swojej psychiki, ba, nie odróżnia nawet tego co jest “ja” a co “nie-ja”. Z czasem człowiek nabiera poczucia odrębności od świata zewnętrznego, zdobywa różne doświadczenia i oczywiście, przechodzi socjalizację (czyli to wszystko, co ma z nas zrobić mniej lub bardziej porządnych ludzi). W toku tych procesów, co jakiś czas, pewne zachowania są oceniane jako dobre, a inne jako niedobre, czy wręcz zdecydowanie złe. I uwaga, nie można tutaj przykładać żadnych uniwersalnych miar dobra/zła, dobrego/złego zachowania, itd. To, co w jednym indywidualnym doświadczeniu zostanie uznane (przez rodziców, społeczeństwo, czy wreszcie superego, naszego wewnętrznego strażnika moralności) za dobre, w innym indywidualnym doświadczeniu zostanie uznane za karygodne. Podkreślam to tak mocno dlatego, że musimy zdać sobie sprawę z tego, że w Cieniu nie muszą się znajdować tylko takie “złe” cechy jak agresja, złość, czy bycie nieporządnym, ale także np. dbanie o siebie, stawianie granic, twórczość czy chęć bycia niezależnym.
Stąd projektować na innych możemy bardzo wiele różnych cech, nadając im co prawda negatywne zabarwienie emocjonalne (co bierze się z samej istoty mechanizmu projekcji), ale cechy same w sobie mogą być bardzo przydatne i użyteczne. Nasze ego boi się tego, co jest w Cieniu, ale zintegrowanie tych treści jest jednym z niezbędnych kroków w rozwoju i stawaniu się pełniejszą osobą.
Jednocześnie należy pamiętać, że kontakt ze swoim Cieniem powoduje lęk, a w konsekwencji projekcja ten lęk redukuje. A to jest bardzo silny motyw ludzkiego postępowania, jeśli nie jeden z najsilniejszych. Więc nie ma co się dziwić, że ludzie nie widzą swoich projekcji, a jak im ktoś zwróci uwagę, to z reguły nie chcą tego przyjąć do wiadomości, albo jest im bardzo trudno to zrobić.
Czas na parę przykładów, żeby zobrazować wam trochę te teoretyczne rozważania.
Rozmawiają dwie osoby, Jola i Gosia. Jola jest dość opanowana i mówi spokojnym tonem. Gosia jest podenerwowana i mówi coraz głośniej. W pewnym momencie wykrzykuje “Jolka, ale czym ty się tak denerwujesz?!”. - ten przykład jest dość oczywisty, i choć wydaje się nawet lekko absurdalny, przypomnijcie sobie podobne wydarzenia z własnego życia…Ego nie chce przyjąć do wiadomości, że jest agresywne, bo to oznaczałoby, że jest złe. W związku z tym, rzutuje swoją agresję na zewnątrz – łatwiej jest sobie poradzić z zagrożeniem z zewnątrz niż z wewnątrz.
Wyobraźmy sobie coś trochę bardziej złożonego. Przykład z zaobserwowanej przeze mnie rzeczywistości. Mamy dwie przyjaciółki, dajmy na to Zofię i Jagodę. Zofia ma poważne problemy życiowo-psychologiczne, ale nie chce iść do żadnego specjalisty, choć Jagoda próbuje ją do tego namówić. Jagodę cała sytuacja coraz bardziej irytuje. Spytana co konkretnie ją denerwuje w Zofii odpowiada, że bierność. No dobrze, czy to koniecznie znaczy, że Jagoda jest bierna, a sama tego nie widzi? Niekoniecznie. Bo Jagoda uważa jeszcze, że ta bierność to jest też takie rozczulanie się nad sobą. To wszystko są pejoratywne określenia, ale co może się za tym kryć pozytywnego? To, co mi pierwsze przyszło do głowy, to po prostu dbanie o siebie, wyrozumiałość dla siebie i pozwalanie sobie na bycie “miękkim”. W skrajnej formie, może to przybrać formę rozczulania się, jasne, ale chodzi mi o to, co jest najważniejsze gdy się odkryje istotę tego, na co tak mocno reagujemy. To jest sygnał, że to gdzieś w nas jest i domaga się uwagi. Czy Jagodzie przyda się trochę porozczulać nad sobą? A może przyda się jej więcej wyrozumiałości dla własnych słabości? Tu już ona sama musi sobie odpowiedzieć, ale przypuszczam, że tak.
Podobnie jest z projektowaniem agresji, czyli na przykład z poczuciem, że wszyscy wokół są niebezpieczni, albo jakaś konkretna osoba przeraża albo irytuje swą jawną agresją. Czym innym może być agresja, poza swą oczywistą powłoką? Wyznaczaniem swoich granic? Stawianiem na swoim? Stawaniem we własnej obronie? Owszem, projektować agresję może ktoś kto sam jest ewidentnie agresywny. Ale może się też zdarzyć tak, że będzie robić to ktoś, kto chciałby być agresywny, ale boi się tego wewnętrznego impulsu. Nie jest w stanie wyobrazić sobie siebie agresywnym. Trudno mu uwolnić w sobie ten impuls, bo “agresja jest zła”, dlatego sam ją tak intensywnie piętnuje i dostrzega wszędzie, nawet tam, gdzie jej nie ma. A może się okazać, że gdy w końcu skontaktuje się z tą agresywną częścią siebie, za agresją będzie stała chęć stanowczego wyrażenia siebie, bez względu na to, co myślą i chcą inni.
Podsumowując, dlaczego warto obserwować siebie i swoje projekcje? Ponieważ niosą one ważne dla nas informacje o tym, czego nam brakuje, o tym, co tkwi niewykorzystane w naszej nieświadomości. Jednocześnie, zaobserwowanie projekcji pomaga uzdrowić trudne relacje i zmniejszyć częstotliwość konfliktów. Pojawia się też zrozumienie i akceptacja własnych, często gwałtownych, reakcji na innych ludzi. To pomaga bardziej cieszyć się życiem
Jak to robić? Niestety nie jest to proste, czasem może być wręcz niemożliwe bez pomocy kogoś z zewnątrz. W relacji z drugim człowiekiem dochodzi jeszcze jeden czynnik – najczęściej obie osoby projektują na siebie nawzajem i tworzy się plątanina świadomych i nieświadomych motywów, własnych i cudzych. Ciężko jest się czasem w tym połapać. A jednak, da się. Im większa samoświadomość, tym łatwiej jest przyłapać siebie samego na projektowaniu. Otwartość pomaga nam przyjąć czyjeś uwagi i spojrzeć na nie z dystansem. Im mniej ego w naszych zachowaniach i relacjach, tym łatwiej jest się uwolnić od nieświadomego projektowania i przejść do świadomego integrowania trudnych informacji. Nie da się tego zrobić od razu, nie da się też podejść do tego zadaniowo. To raczej proces rozwojowy. Którego wszystkim nam życzę
p.s. Niezwiązane z tematem – dziękuję serdecznie wszystkim za głosowanie na mojego bloga w konkursie Bloger Roku 2007. PozaSchematy zajęły 9 miejsce w kategorii Życie, uważam, że całkiem nieźle.
Źródło: http://www.pozaschematy.p...rwuja-nas-inni/
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 09:47
obrażałaś mnie również w temacie Sabatki
wtedy jakoś Ci to nie przeszkadzało
Anonymous - Pon 03 Sie, 2009 09:47
nie ten kaliber porównania - Flandra- kluczysz- ale to twoje kluczenie nie moje- pamiętaj trzymane urazy gniją
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 09:48
utopia napisał/a: | pamiętaj trzymane urazy gniją |
nie trzymam urazy i to nawet mimo tego, ze Tomoe nawet nie zdobyła się słowo "przepraszam"
ale jeśli widzę, że Tomoe zachowuje się ciągle tak samo w stosunku do innych osób, to mnie to drażni
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 09:55
chociaż nie
żywię urazę do Tomoe
nie chciałabym jej bliżej poznać ani nawet spotkać
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 10:02
Flandro, to że ty POCZUŁAŚ SIĘ przeze mnie OBRAŻONA, nie oznacza, że ja ciebie obrażałam.
A jeśli cię coś w moich zachowaniach drażni - to jest twój problem, a nie mój. To jest twoje własne rozdrażnienie.
I za nic nie zamierzam cię przepraszam.
Natomiast innym osobom z tego forum pozwól, żeby same ze mną rozmawiały, w swoim własnym imieniu.
Nikt cię tu nie wynajmował jako swojego adwokata, prawda?
Nikt cię nie prosił, abyś go broniła przed Tomoe, prawda?
Jagna - Pon 03 Sie, 2009 10:03
Flandra napisał/a:
ale jeśli widzę, że Tomoe zachowuje się ciągle tak samo w stosunku do innych osób, to mnie to drażni
Flandro to jedynie Twoje subiektywne odczucie.
Pozwól by inni mogli mówić za siebie.
Ja to widzę inaczej.
Nie okupuj tematu Sabatki, chyba że chcesz dzielić się doświadczeniem lub wiedzą nabyta na terapii.
Osobiste urazy załatwiaj sama, nie rób tego pod przykrywką obrony uciśnionych, bo zapewniam Cię nikt tutaj Sabatce źle nie życzy.
Wydaje Ci się, że pomagasz Sabatce, a tymczasem robisz krecią robotę.
Nie odwracaj jej uwagi o tego , co robi- terapii.
_________________ Flandra napisał/a: | żywię urazę do Tomoe
nie chciałabym jej bliżej poznać ani nawet spotkać |
Myślę, że wiele tracisz
Wiesz ja poznałam Tomoe i jestem pozytywnie zaskoczona, jednak odbiór netowy bywa daleki od rzeczywistości.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 10:03
Tomoe napisał/a: | Flandro, to że ty POCZUŁAŚ SIĘ przeze mnie OBRAŻONA, nie oznacza, że ja ciebie obrażałam. |
och Tomoe
to chyba tylko Ty tego nie zauważyłaś
tym gorzej dla Ciebie
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 10:05
A czy ty nie zauważasz, jak ludzie z forum reagują na twoje zachowania?
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 10:07
Jagna napisał/a: | Nie okupuj tematu Sabatki, chyba że chcesz dzielić się doświadczeniem lub wiedzą nabyta na terapii. |
przesadzasz z tym "okupowaniem"
Jagna napisał/a: | Wydaje Ci się, że pomagasz Sabatce, a tymczasem robisz krecią robotę. |
nie Jaguś - nie pomagam Sabatce
reaguję jeśli coś MNIE drażni
Klara - Pon 03 Sie, 2009 10:08
Flandro, przeczytaj artykuł, który wkleiłam w tym temacie o godz 10:46
"Projekcja i Cień – czyli dlaczego denerwują nas inni."
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 10:08
Tomoe napisał/a: | na twoje zachowania |
na które moje zachowania ?
na te nowe ?
w przeciwieństwie do ciebie - ja sobie zdaję sprawę z tego, kiedy jestem niemiła
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 10:08
Przeczytaj tekst o projekcji, który w tym temacie wkleiła Klara. Może zobaczysz coś ciekawego w swoim rozdrażnieniu.
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 10:13
Flandra napisał/a: | żywię urazę do Tomoe
nie chciałabym jej bliżej poznać ani nawet spotkać |
Przyjęłam twoją urazę do wiadomości.
Nie musisz się już z nią więcej afiszować.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 10:17
Klara napisał/a: | "Projekcja i Cień – czyli dlaczego denerwują nas inni." |
dzięki Klaro
ale moim zdaniem to nie jest projekcja
projekcją było np. to, że Tomoe napisała, że "nie cierpię swojej matki"
być może ona nie cierpi swojej ..., albo mieszkała z kimś kogo nie cierpiała i "przeprojektowała" swoje uczucia na mnie
ja jej takich bzdur nie wmawiam
po prostu - Tomoe za daleko posunęła się w analizowaniu mojej osoby
nazywanie mnie małą dziewczynką nie było miłe, ale wiem, że taka jestem
natomiast posty typu "bobo vita", "bobo żegna", ale przede wszystkim post, w którym wypisała wszystkie moje domniemane problemy, po to, żeby mi niewiadomoco udowodnić były ciosem poniżej pasa
nie projektuję swojej urazy na Sabatkę ani na inne osoby
po prostu czytanie tych głupot, które wypisuje Tomoe mnie wkurza, co nie znaczy, że wszystko co pisze Tomoe jest wkurzające
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 10:29
O swoim stosunku do swojej matki, o tym jak byłaś przez nią traktowana jako dziecko i o tym jak ci się teraz z nią żyje pod jednym dachem, pisałaś ty sama, Flandro, w swoim pamiętniku.
Podobnie jak o innych swoich - bynajmniej nie "domniemanych" jak je teraz określasz - lecz prawdziwych problemach.
O nich też pisałaś w swoim pamiętniku.
Ja sobie niczego na twój temat z palca nie wyssałam.
Opierałam się wyłącznie na tym, co ty sama opowiadałaś o sobie.
Oczywiście, TERAZ już nie mogę poszukać dowodów na prawdziwość swoich słów w twoim pamiętniku.
Pamiętnik zniknął z forum.
Więc teraz uważasz, że bezkarnie możesz zarzucać mi kłamstwo?
Owszem, możesz, jeśli ci to jest do czegoś potrzebne.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 10:53
wymienione przez Ciebie problemy były domniemane
nie napisałam tutaj o swoich największych problemach, choć cześć z nich trochę nakreśliłam ...
jednym z "problemów" jakie wypisałaś było to, że "nie mam faceta"
dla mnie to nie problem ... choćby dlatego, że TERAZ nie ma faceta, a co będzie jutro - zobaczymy, jestem dobrej myśli
poza tym - nie potrzebuję faceta, żeby czuć się 100% kobietą, w pełni wartościową osobą ...
i patrząc przez pryzmat mechanizmu projekcji ... - być może Ty w mojej sytuacji uważałabyś, że to problem
być złym na czyjeś zachowanie, a kogoś nie cierpieć to 2 różne sprawy
swoją matkę kocham, uwielbiam i bardzo szanuję (choć ideałem nie jest i mam za co być na nią zła). Nie chcę, żeby ktoś o niej źle myślał ani, żeby ktokolwiek wysnuwał dalekosiężne wnioski na podstawie tekstów pisanych po to, żeby rozładować złe emocje - m.in. dlatego pamiętnik został usunięty.
na podstawie tego co piszesz na forach alko też mogłabym Ci dowalić i to nieźle, trafianie w czułe punkty, idzie mi rewelacyjnie
między innymi dlatego odeszłam wtedy z forum, bo wierz mi - byłam strasznie zła i miałam ochotę na "konkretną" ripostę - ale moje zasady moralne mi na to nie pozwalają
w emocjach napisałabym Ci pewnie wiele "ciepłych" rzeczy, których później mogłabym żałować
no i jeszcze ciągle mnie nurtuje to... PO CO TO WSZYSTKO BYŁO ? Co chciałaś mi pokazać ? Potrafisz na to odpowiedzieć ?
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 11:13
Wiele miałabym ci do przekazania, ale ty nie chcesz ani potrafisz NICZEGO przyjąć.
Ani ode mnie, ani od innych ludzi, który ci coś próbują przekazać.
Jeśli cokolwiek z tego przekazu zaburza ci twój własny obraz samej siebie - nie przyjmujesz tego do wiadomości, tylko sie obrażasz, irytujesz lub wściekasz.
Różnica między nami dwiema, Flandro, polega na tym, że ty piszesz na forach - jak sama przyznajesz - "w emocjach" albo po to "żeby rozładować emocje".
A ja nie.
I w zasadzie to jest wszystko, co mogę ci pokazać.
Reszty nie jesteś w stanie przyjąć.
Nie jesteś w stanie zobaczyć tego, co widzą w tobie ludzie - nie tylko ja - i co próbują ci uświadomić.
Wszystkie informacje o tobie, jakie dostajesz tutaj, na forum, od ludzi - odbijasz od siebie jak piłeczki pingpongowe.
A poza tym - od pewnego czasu wątpię w twoją prawdomówność.
Nie wierzę, że chodzisz na jakąkolwiek terapię.
A już zwłaszcza nie wierzę, że chodzisz na terapię DDA.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 11:25
Tomoe napisał/a: | coś próbują przekazać. |
NIC mi nie przekazałaś Tomoe
oprócz swojej pogardy do osób z białymi skarpetkami z napisem "bobo vita" czy jak to tam było
nie piszę na forach "w emocjach"
wyrzucanie emocji - np. w pamiętniku to coś co oczyszcza, pomaga
podobno nawet sportowcy, którzy piszą pamiętniki mają szybsze czasy reakcji na starcie ...
Tomoe napisał/a: | I w zasadzie to jest wszystko, co mogę ci pokazać.
Reszty nie jesteś w stanie przyjąć. |
a czy to przypadkiem nie jest projekcja ??
nawet nie spróbowałaś mi czegokolwiek przekazać, skąd wiesz co jestem w stanie przyjąć a co nie ?
Tomoe napisał/a: | A poza tym - od pewnego czasu wątpię w twoją prawdomówność.
Nie wierzę, że chodzisz na jakąkolwiek terapię.
A już zwłaszcza nie wierzę, że chodzisz na terapię DDA. |
nie chodze na terapię dla Twojej wiary
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 11:32
Tomoe napisał/a: | Nie wierzę, że chodzisz na jakąkolwiek terapię. |
a swoją drogą ...
po czym wnosisz ??
bo ja mam wrażenie, że łatwiej Ci kogoś oskarżać, oczerniać niż udzielić prostej, zwykłej informacji zwrotnej
łatwiej Ci zarzucić mi kłamstwo niż napisać co Ci się w moim zachowaniu nie podoba
Klara - Pon 03 Sie, 2009 11:33
Flandra napisał/a: |
projekcją było np. to, że Tomoe napisała, że "nie cierpię swojej matki" |
Ja też tak odebrałam to, co pisałaś o swoich przeżyciach z matką.
W pierwszym odruchu napisałam Ci nawet, że powinnaś się od niej jak najszybciej wyprowadzić
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 11:37
Flandra napisał/a: |
oprócz swojej pogardy do osób z białymi skarpetkami z napisem "bobo vita" czy jak to tam było |
POGARDY???
Oj, głuptasku, no i widzisz, jak ty mi przypisujesz coś, czego we mnie nie ma i nigdy nie było.
Ta osoba, która swego czasu paradowała w skarpeteczkach z napisem "bobo vita" jest moją serdeczna przyjaciółką.
Poznałyśmy się na terapii DDA, w skarpeteczkach dla małych dziewczyneczek paradowała, gdy w wieku 37 lat miała mentalność małej dziewczynki. Co do 37-letniej kobiety nijak nie pasuje. Co jej zresztą nie ja uświadomiłam, tylko troje terapeutów. Teraz sama się śmieje ze swoich skarpeteczek.
Ani tu na forum, ani w realnym życiu, nie było we mnie ani krzty pogardy dla tej dziewczyny.
Jestem przekonana, że ty nie chodzisz na terapię DDA, Flandro, ponieważ gdybyś chodziła, lepiej rozumiałabyś, o czym my tu na tym forum rozmawiamy.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 11:43
Tomoe napisał/a: | jest moją serdeczna przyjaciółką |
Tomoe napisał/a: | Ani tu na forum, ani w realnym życiu, nie było we mnie ani krzty pogardy dla tej dziewczyny. |
a to ? :
Tomoe napisał/a: | Pamiętam, jak na mojej terapii DDA jedna 37-letnia kobieta chodziła w bielutkich skarpeteczkach z napisem "Bobo vita".
Ano, bobo wita. |
Tomoe napisał/a: | Nadal jestem przekonana, że ty nie chodzisz na terapię DDA, Flandro. |
zupełnie mnie to nie obchodzi
Tomoe napisał/a: | głuptasku |
co Ty chcesz tym osiągnąć ? zdenerwować mnie ?
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 11:55
No i jak ja ci mam wytłumaczyć, że sytuacja ze skarpeteczkami miała miejsce w procesie terapeutycznym i że była to ważna sytuacja w tym procesie, skoro ty tu widzisz tylko POGARDĘ?
Gdybyś była w procesie terapeutycznym DDA, zobaczyłabyś cos innego.
Gdybyś była w procesie terapeutycznym, nie musiałabyś, jak to sama określiłaś, "pozbywać się złych emocji" w wirtualnym pamiętniku.
Gdybyś była w procesie terapeutycznym, wiedziałabyś przynajmniej to, że nie ma czegoś takiego jak "złe emocje" i "dobre emocje".
A jeśli ZAMIAST ZROBIĆ ZE SOBĄ PORZĄDEK masz ochotę się na mnie denerwować, to się denerwuj.
Mnie to nic nie robi.
To jest - w twoim wykonaniu - odwracanie twoje uwagi od twoich problemów.
Taka twoja "terapia zastępcza".
Tylko że ona nic ci nie da.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 11:56
Tomoe napisał/a: | tylko POGARDĘ? |
to Twoja nadinterpretacja głuptasku
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 12:02
Zmieniłam swój poprzedni post.
Przeczytaj teraz.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 12:06
Tomoe napisał/a: | ważna sytuacja w tym procesie |
ważna dla tej kobiety
nie widziałaś mnie - nie widziałaś jak się ubieram, jak zachowuję itd itd
a ja nie mam zamiaru tutaj się tłumaczyć ...
natomast Tobie cośtam się skojarzyło i od razu wyciągasz dalekosiężne wnioski
to bardzo neurotyczne Tomoe Kępiński pisał o tego rodzaju zachowaniu - neurotycy często wypełniają swoimi wyobrażeniami informacje o świeżo poznanej osobie - daje im to poczucie bezpieczeństwa, zmniejsza lęk, tak bardzo się mnie boisz Tomoe ?
działasz w myśl zasady "najlepszą obroną jest atak" ?
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 12:09
Flandra napisał/a: |
tak bardzo się mnie boisz Tomoe ?
działasz w myśl zasady "najlepszą obroną jest atak" ? |
Flandro, odejdż od komputera, daj sobie godzinę czasu na ochłonięcie z emocji i zajrzyj raz jeszcze do tego tematu.
I przeczytaj go sobie od początku do końca. Od pierwszego postu do ostatniego.
Może wtedy zauważysz, kto tu kogo atakuje.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 12:09
Tomoe napisał/a: | Gdybyś była w procesie terapeutycznym, nie musiałabyś, jak to sama określiłaś, "pozbywać się złych emocji" w wirtualnym pamiętniku. |
w czasie kiedy pisałam pamiętnik nie byłam w trakcie "procesu terapeutycznego"
Tomoe napisał/a: | A jeśli ZAMIAST ZROBIĆ ZE SOBĄ PORZĄDEK masz ochotę się na mnie denerwować, to się denerwuj. |
nie denerwuję się na CIEBIE, ale nie podoba mi się Twoje ZACHOWANIE
nazywanie mnie podczas rozmowy "głuptaskiem" świadczy o tym, że nie traktujesz mnie poważnie - a to raczej nie służy temu, żeby ta rozmowa była satysfakcjonującą dla którejś ze stron
gdybyś przeszła PROCES TERAPEUTYCZNY W PEŁNI wiedziałabyś, że nie jestem zła na Ciebie, ale na Twoje zachowania
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 12:12
Tomoe napisał/a: | daj sobie godzinę czasu na ochłonięcie z emocji |
nie targają mną emocje - to Twoja kolejna nadinterpretacja, a być może projekcja
NIE PODOBA MI SIĘ, że zarzucasz mi kłamstwo, nazywasz głuptaskiem, traktujesz jak głuptaska pisząc, że nic nie zrozumiem itd
jeśli to nie jest atak to co to jest ?
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 12:18
No tak, a pokazywanie języka - oczywiscie nie mnie go pokazujesz, tylko moim zachowaniom - to adekwatna w postawa w poważnej dyskusji dwóch dorosłych kobiet?
Wydoroślej, idż wreszcie na tę terapię DDA, zamiast napychać sobie głowę teoretyczną wiedzą z artykułów i książek, których i tak nie rozumiesz, przestań kłamać, przestań pokazywać język, a wtedy będę cię traktowała jak równego partnera w rozmowie.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 12:25
Tomoe napisał/a: | Wydoroślej |
i vice versa
Tomoe napisał/a: | idż wreszcie na tę terapię DDA |
zrób coś z sobą Tomoe, bo to, co soba tutaj prezentujesz to tragedia jest
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 12:30
Twierdzisz, że jesteś spokojna, że "nie targają tobą emocje"?
No to sobie poczytaj, co pisałaś w tym temacie do mnie i o mnie, ile zarzutów skierowałaś przeciwko mnie, ile w nich jest napastliwosci i agresji:
Flandra napisał/a: |
Tomoe ma zdolności jasnowidzenia - może wie coś o czym nawet Tyfus nie wie ? |
Flandra napisał/a: | przecież tekst o "awansie" był uszczypliwy, złośliwy czyli jak zwykle
w dodatku NICZEMU nie służył - po prostu jak zwykle jesteś agresywna |
Flandra napisał/a: | kobieto, może Ty się zastanow najpierw nim coś napiszesz ...
zastanów się nad sobą - w moim odczuciu jesteś agresywna - poniżasz i ośmieszasz ludzi stawiając siebie na piedestale pt. "jestem super, bo przez 4 lata sie terapeutyzowałam" |
Flandra napisał/a: | jeśli widzę, że Tomoe zachowuje się ciągle tak samo w stosunku do innych osób, to mnie to drażni |
Flandra napisał/a: |
żywię urazę do Tomoe
nie chciałabym jej bliżej poznać ani nawet spotkać |
Flandra napisał/a: |
reaguję jeśli coś MNIE drażni |
Flandra napisał/a: | czytanie tych głupot, które wypisuje Tomoe mnie wkurza |
Flandra napisał/a: |
to bardzo neurotyczne Tomoe |
No comments.
Ocenę pozostawiam czytającym.
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 12:32
Flandra napisał/a: | zrób coś z sobą Tomoe, bo to, co soba tutaj prezentujesz to tragedia jest |
TWOIM ZDANIEM.
Ocenę pozostawiam czytającym.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 12:35
oczywiście, że MOIM zdaniem
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 12:37
Tomoe napisał/a: | Ocenę pozostawiam czytającym. |
och, dobrze, ze to napisałaś - DZIĘKI temu zdaniu, czytający będą w końcu wiedzieli, że mogą mieć SWOJE zdanie na ten temat ...
jesteś WIELKA Tomoe po prostu
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 12:53
Raczej chodziło mi o to, żebyś TY sobie uświadomiła, że nie wszyscy czytający będą podzielać TWOJE zdanie.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 13:06
no domyślam się Tomoe
tylko skąd pewność, że ktoś będzie podzielał TWOJE zdanie ?
Klara - Pon 03 Sie, 2009 13:17
Przyznam się - podzielam zdanie Tomoe.
Uważam że powinnaś jak najszybciej rozpocząć terapię DDA, a jeżeli chciałabyś zrozumieć, co piszemy do Sabatki lub jeżeli w Twoim mieście nie ma grupy DDA - terapię dla współuzależnionych.
Ewentualnie Al-Anon.
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 13:17
W tym temacie, Flandro, oprócz nas dwóch, wypowiedziały się Utopia, Jagna i Klara.
A ja potrafię czytać ze zrozumieniem. Nie zauważyłam, żeby któraś z nich podzielała twoje zdanie na mój temat.
A teraz oddaję ci pole na twoje ostatnie słowo.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 13:19
poza tym - do czego mają być mi potrzebni czytający ?
wiem co czuję, wiem co myślę i to piszę
jestem pewna, że wiele osób ma swoje własne zdanie
ja przedstawiam SWOJE - i tyle
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 13:20
Klara napisał/a: | jak najszybciej rozpocząć terapię DDA |
ale ja już DAWNO JĄ ROZPOCZĘŁAM !!
zgadzasz się Klaro z Tomoe, że KŁAMIĘ ??
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 13:25
Jeśli ją "dawno rozpoczęłaś", to się na niej skup. Może coś zaczniesz z niej wynosić.
Na sobie się skup, na swojej terapii, a nie na Tomoe i jej zachowaniach.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 13:28
na Tobie Tomoe "skupiam się" dla rozrywki
Klara - Pon 03 Sie, 2009 13:30
Cytat: | zgadzasz się Klaro z Tomoe, że KŁAMIĘ ?? |
Nie wiem czy kłamiesz, czy nie pamiętasz o tym co pisałaś o swoich stosunkach z mamą.
Powtórzę co już dziś pisałam - w reakcji na Twój (chyba) pierwszy wpis, poradziłam Ci, żebyś się jak najprędzej wyprowadziła.
Później jeszcze stawałam w obronie Twojej mamy tak jak Ty stajesz w obronie Sabatki, czy wcześniej Irasa i Sunny. Powinnam Ci właściwie podziękować za to w jakim kierunku rozwinął się ten temat, bo pozwolił mi uświadomić sobie, że wtedy JA PROJEKTOWAŁAM "wchodząc w skórę" Twojej mamy. Nazywają to niekiedy solidarnością jajników
Ty mi wtedy odpisałaś, że nie życzysz sobie moich komentarzy, bo chcesz po prostu wykrzyczeć swój żal i ja uznałam że masz do tego prawo. Zresztą rzeczywiście postępowałam głupio
Jeżeli uczestniczysz w terapii i ciągle stoisz w miejscu, to ZMIEŃ GRUPĘ, albo ośrodek, albo miasto.
COŚ Z TYM ZRÓB!
sabatka - Pon 03 Sie, 2009 13:32
a wiecie co robi taki guziczek z napisem ignoruj???
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 13:35
Klara napisał/a: | ciągle stoisz w miejscu |
po czym wnosisz, że stoję w miejscu ?
sabatka - Pon 03 Sie, 2009 13:40
a tak właściwie to skąd wiadomo że robi się postępy w terapii?
skąd ta pewność że tak jest a nie że mi się tak wydaje??
Klara - Pon 03 Sie, 2009 13:44
Flandra napisał/a: | po czym wnosisz, że stoję w miejscu ? |
Po tym, że m.in alergicznie reagujesz na nazywanie problemów wprost, bez zbędnego zagłaskiwania.
Klara - Pon 03 Sie, 2009 13:51
sabatka napisał/a: | skąd wiadomo że robi się postępy w terapii?
skąd ta pewność że tak jest a nie że mi się tak wydaje?? |
Jak sobie za jakiś czas poczytasz swoje posty od początku do końca, to sama będziesz wiedziała czy zrobiłaś postępy, czy Ci się tylko wydaje
Tomoe - Pon 03 Sie, 2009 14:05
sabatka napisał/a: | a tak właściwie to skąd wiadomo że robi się postępy w terapii?
skąd ta pewność że tak jest a nie że mi się tak wydaje?? |
Ja rozpoznaję twoje postępy w terapii po tym, że dają ci one radość i satysfakcję.
I po tym, że masz potrzebę dzielenia się swoją radością i satysfakcją.
To jest autentyczne, nie udawane.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 15:17
Tomoe napisał/a: | I po tym, że masz potrzebę dzielenia się swoją radością i satysfakcją |
a ja nie mam potrzeby dzielenia się z TOBĄ Tomoe swoją radością i satysfakcją ...
poza tym, co jest radosnego i satysfakcjonującego w rozgrzebywaniu dzieciństwa ?
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 15:17
Klara napisał/a: | alergicznie reagujesz na nazywanie problemów wprost, bez zbędnego zagłaskiwania |
???
Klara - Pon 03 Sie, 2009 15:57
Zamotałam
Spotkałaś się z powiedzeniem, że jeśli kilka osób mówi Ci że masz ogon, to się przynajmniej obejrzyj?
Po prostu - starasz się gasić wszystkie rozmowy, które są konkretne, w których rozmówcy odnoszą się do konkretnego problemu i mówią o nim wprost. Wtedy wkraczasz i strofujesz ludzi.
Wygląda to na próbę zagłaskania, zakrycia kłopotu tak jakby sprawa o której się nie mówi, przestawała istnieć.
W literaturze nazywa się to dulszczyzną, a wśród prostych ludzi - zakłamaniem.
Warunkiem rozwiązania problemów ludzi spotykających się na forach takich jak to, jest prawda, przede wszystkim względem siebie.
Jacek - Pon 03 Sie, 2009 16:02
Klara napisał/a: | przedmiotem projekcji są te “kawałki”, z którymi z jakichś powodów się nie utożsamiamy |
na początku mego już szczerego trzeźwienia i odstawienia alkoholu,a zadziałał temu mus
czyli wniesiona sprawa rozwodowa przez żonę
mus i co dalej,stanąłem na etacie przymusowego trzeźwienia,to już był duży plus
ale bez pracy nad swoim charakterem,było by na krótki dystans
tak więc musiałem zrozumieć że to ja i tylko ja sobie lałem w gardło
ja wymyślałem rożne powody do wypicia alkoholu
ale niestety początek był trudny do pojęcia abym ja sam się utożsamiał z tymi pojęciami
i tak nie ja sobie wlewałem,a robił to teść,i koledzy na budowie
a wymyślne powody bo koledzy czy żona mnie wkurzyła
gdy w końcu to zrozumiałem,że to tylko czary mary w mojej pięknej makówce,się dzieją
to życie stało się o wiele łatwiejsze
w brew pozorom gdy wydawało się lepsze gdy się z jakichś powodów nie utożsamiałem
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 16:50
Klara napisał/a: | Po prostu - starasz się gasić wszystkie rozmowy, które są konkretne, w których rozmówcy odnoszą się do konkretnego problemu i mówią o nim wprost. Wtedy wkraczasz i strofujesz ludzi.
Wygląda to na próbę zagłaskania, zakrycia kłopotu tak jakby sprawa o której się nie mówi, przestawała istnieć. |
Klaro,
1. forum to nie miejsce do rozwiazywnia życiowych problemów - od tego jest terapia, terapeuta jednym słowem - specjaliści,
forum jest miejscem, gdzie można podzielić się swoimi problemami, podzielić wrażeniami z terapii itd,
dzięki takim forom jak to wiele osób decyduje się na terapię, żeby TAM rozwiązywać swoje problemy
2. nikomu nigdy nie zabraniałam mówienia o czymkolwiek, nie zagłaskiwałam problemów, po prostu uważam, że można na dany temat mówić nie udzielając rad, ale po prostu dzielić się własnym doświadczeniem (z jakiegoś powodu takie zasady istnieją na terapii, mitingach itd)
Klara napisał/a: | W literaturze nazywa się to dulszczyzną, a wśród prostych ludzi - zakłamaniem. |
przesadziłaś Klaro
ja rozumiem, że można komuś wytykać wady itp, ale żeby robić to w ten sposób ?
moim zdaniem to wręcz chamstwo
oczywiście jak zwykle to co piszesz robisz w dobrej wierze
poza tym, te słowa skierowałaś kiedyś do Wiedźmy, kiedy umieściła listę cech DDA
Klara napisał/a: | Wiedźmo, dziękuję, że ZNÓW mogłam sobie przypomnieć kim jestem |
zrobiłaś coś z tym ?
bo zdaje się, że wystarczy Ci do "szczęścia" sama świadomość swojego sydromu DDA/DDD, ale innych wysyłasz do terapeuty
Anonymous - Pon 03 Sie, 2009 16:50
mam wrażenie że kręcimy się w kółko
Flandra- walczysz- ale z kim i po co?
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 16:54
utopia napisał/a: | mam wrażenie że kręcimy się w kółko |
widzę po Twoim awatarku
utopia napisał/a: | Flandra- walczysz- ale z kim i po co? |
nie ważne z kim, ważne o kogo o mnie
Klara - Pon 03 Sie, 2009 17:08
Flandra napisał/a: | Klara napisał/a:
Wiedźmo, dziękuję, że ZNÓW mogłam sobie przypomnieć kim jestem
zrobiłaś coś z tym ? |
Ano, rzeczywiście - przez jakiś czas uczęszczałam na grupy wsparcia. Mój pech polegał na tym, że ze zdumieniem dowiedziałam się o tym że posiadam cechy DDA kiedy byłam już babcią (w mojej rodzinie nie było alkoholu).
Na grupach DDA bywają młodzi i bardzo młodzi ludzie. Dziwnie wygląda wśród nich babcia. Moim rodzicom musiałam wybaczyć bez terapii, no i przy pomocy terapii dla współuzależnionych, oraz grup Al-Anon.
Co do reszty Twojej wypowiedzi, to OGŁASZAM BEZSILNOŚĆ WOBEC FLANDRY!
Anonymous - Pon 03 Sie, 2009 17:50
Flandra napisał/a: | utopia napisał/a:
Flandra- walczysz- ale z kim i po co?
nie ważne z kim, ważne o kogo o mnie |
walczysz o siebie????
Flandra - stoisz w miejscu a bagneciki z gumy
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 18:00
utopia napisał/a: | bagneciki z gumy |
a mam zacząć używać ostrej amunicji ?
stiff - Pon 03 Sie, 2009 20:39
To nie fear...
Anonymous - Pon 03 Sie, 2009 20:42
Flandra napisał/a: | utopia napisał/a:
bagneciki z gumy
a mam zacząć używać ostrej amunicji ? |
Flandra- zastanów się po kiego Ci amunicja ? w okopach jesteś? jeszcze się oflaguj- walczysz piszesz o siebie - ale co to Ci daje - przecież nikt Ciebie tutaj nie krzywdzi- zamykasz kompa i idziesz żyć- walcz o siebie na terapii, walcz o wolność aby nikt Cie nie ograniczał- walcz o miłość- nie walcz z ludźmi którzy Ci dobrze życzą bo sama zostaniesz w życiu- negujesz wszystko co terapia daje- bo Ty wiesz lepiej
na złość babci odmrożę sobie uszy- tylko że to nie babcia będzie cierpiała a Ty - przemyśl bo barykady tu nie ma a wojna się skończyła dawno.
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 20:48
Utopia, to Ty uzyłaś słowa "walczysz"
z resztą - życie to walka, a ja ostatnio w ogóle nie walczyłam
nabieram tu wprawy
zaufaj mi - nic złego się nie dzieje
stiff - Pon 03 Sie, 2009 20:51
Flandra napisał/a: | Utopia, to Ty uzyłaś słowa "walczysz"
z resztą - życie to walka, a ja ostatnio w ogóle nie walczyłam
nabieram tu wprawy
zaufaj mi - nic złego się nie dzieje |
Zycie to nie je bajka, to *j****...
Anonymous - Pon 03 Sie, 2009 20:52
Flandra napisał/a: | Utopia, to Ty uzyłaś słowa "walczysz" |
a ty mogłaś napisać- nie walczę- jednak podjęłaś temat więc?
Flandria - Pon 03 Sie, 2009 21:06
utopia napisał/a: | ale co to Ci daje |
napisałam odpowiedź na to pytanie, ale jednak jej tu teraz nie opublikuję ...
zapisałam, jak będę gotowa, żeby publicznie odpowiedzieć na to pytanie - napiszę
Bebetka - Wto 04 Sie, 2009 20:42
Przeczytałam Klaro z ogromną uwagą zamieszczony przez Ciebie artykuł. Dzięki za niego.
Muszę chyba zagłębić się bardziej w tym temacie......miałam o tym raczej taka ogólna wiedzę ale dzisiaj wyskoczyła w trakcie rozmowy z Tomoe inna istotna dla mnie sprawa - "prostowania celownika" i myślę, ze projekcja i cień ma duzo z tym wspólnego
Gdyby ktoś miał jakieś materiały o tym w formie elektronicznej albo ciekawe linki lub cos ciekawego do poczytania....byłabym wdzięczna
Flandria - Wto 04 Sie, 2009 20:51
z Radia Podlasie
bardzo polecane na forum DDA.pl
http://dzienpodniu.webpark.pl/DDA_KRP.htm
Bebetka - Wto 04 Sie, 2009 20:54
dzięki Flandro
Jagna - Wto 04 Sie, 2009 21:08
Ja także dziękuję
Klara - Wto 04 Sie, 2009 21:14
Cieszę się, że przydał Ci się ten artykuł Bebetko
Bardzo ciekawe artykuły są tu: http://charaktery.eu/
Flandra wkliknęła link do DDA, a w charakterach akurat jest taki ciekawy tekst:
Córka pod matczynym płaszczem
Bebetka - Wto 04 Sie, 2009 21:18
Dzięki Klaro ....teraz to już mnie granatem nie oderwą od kompa
Bebetka - Wto 04 Sie, 2009 22:02
wrzucam link do następnego artykułu.....może ktoś będzie zainteresowany
Poznaj i pokochaj swój cień
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 08:30
Podczas terapii DDA najtrudniejszym, najbardziej bolesnym, ale i najbardziej oczyszczajacym procesem jest odkłamanie i uporządkowanie relacji (zwłaszcza emocjonalnych, ale nie tylko) Dorosłego Dziecka ze swoją matką.
Nie z uzależnionym od alkoholu ojcem, lecz właśnie ze współuzależnioną matką.
Przełamanie tabu związnego z matką bywa bardzo, bardzo trudne.
Wiem, bo sama przez ten proces przechodziłam. I przechodziło przez niego kilkunastu uczestników mojej grupy terapeutycznej.
Wiem to także z relacji DDA, które nie były ze mną w grupie, natomiast przeszły ten proces przede mną - lub przechodzą go obcecnie.
Bebetko, jesli mogę coś zasugerować - wstrzymaj się jeszcze trochę przed wchodzeniem w swoje dzieciństwo. Daj sobie czas.
Terapeuci zalecają, a nawet stawiają taki warunek - aby osoby uzależnione od alkoholu, będące równoczesnie DDA, zaczynały swoją terapię DDA dopiero po (minimum!!!) 24 miesiącach nieprzerwanej abstynencji od alkoholu i po ukończeniu terapii pogłębionej dla alkoholików.
Klaro, napisałaś kiedyś, że niezręcznie by ci było, jako babci, uczestniczyć w grupie terapeutycznej DDA. Powiem ci tak: ja zaczynałam swoja terapię DDA w wieku 45 lat. Najmłodsze Dorosłe Dziecko w mojej grupie miało 21 lat, a najstarsza uczestniczka grupy miała 56 lat.
Natomiast najstarszy "absolwent" terapii DDA, jakiego znam, zaczynał ją jako 59-latek.
Nigdy nie jest za późno na to, aby dać sobie szansę na poprawę jakości swojego życia.
Opowiem wam ciekawostkę - bo to nie tajemnica - że terapeuta z Siedlec, który prowadzi audycje o DDA w Radiu Podlasie, zgromadzone w pobieralni yoytka, to rodzony brat mojego partnera.
Mój partner jest alkoholikiem trzeżwiejącym ponad 18 lat. Jego brat jest certyfikowanym terapeutą uzależnień, pracuje "w odwyku" od 25 lat, obecnie jest dyrektorem ośrodka leczenia uzależnień i oprócz alkoholików, zajmuje się także Dorosłymi Dziećmi Alkoholików.
Cieszę się, że nasze poglądy w jednym punkcie są całkowicie identyczne: i ja, i on, uważamy, że z syndromu DDA można się wyleczyć.
Z alkoholizmu, oczywiście, nie można.
Co do czytania różnych branżowych książek, czy fachowych artykułów mam następującą opinię - z którą zresztą zgadazają się wszyscy terapeuci, z którymi miałam okazję pracować nad sobą:
Lektura takich tekstów nie jest w stanie zastąpić profesjonalnej terapii.
Przy lekturze takich tekstów, w relacji "sam na sam ze sobą", zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że osoba czytająca (z reguły dysfunkcyjna) sama dokonuje w swoim umyśle selekcji, w stylu: "to mnie być może dotyczy, ale to mnie na pewno nie dotyczy".
Czyli - coś tam do siebie bierze, ale sporo odrzuca. I popełnia błędy, których nie ma kto skorygować.
Dopiero w bezpośredniej, żywej konfrontacji z terapeutą i grupą terapeutyczną można samego siebie "odkłamać".
Ale zgoda na taką konfrontację i poddanie się jej - wymaga determinacji i odwagi. Ponieważ taka konfrontacja bywa baaaardzo nieprzyjemna.
A kontakt z tekstem pisanym ani determinacji, ani specjalnej odwagi nie wymaga.
Pozdrawiam.
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 08:53
Tomoe napisał/a: | Bebetko, jesli mogę coś zasugerować - wstrzymaj się jeszcze trochę przed wchodzeniem w swoje dzieciństwo |
Tomoe....też o tym słyszałam ba nawet ze względu na moje zainteresowania terapeuta powiedział mi na koniec, żebym sobie przynajmniej przez rok je sobie odpuściła.
Wiem, (czytałam gdzieś) ze nie trzeba pochodzić z rodziny alkoholików aby mieć cechy DDA - nie wiem więc czy jestem DDA (moi rodzice nie pili)
Zainteresowanie powyższym tematem, wynika po częsci własnie z mojego kilkunastoletniego hobby, kiedyś zaczytywałam sie miedzy innymi Jungiem - taka wiedza była mi potrzebna do rozwoju mojego hobby.
Dlatego rozumiem o czym napisałaś - jest bardzo niebezpieczną sprawą grzebanie w swojej głowie, emocjach i uczuciach samemu, tez jestem zdania, ze takie sprawy nalezy pozostawić fachowcom bo mozna sobie zrobic krzywdę.
To bedzie raczej czytanie dla zaspokojenia ciekawości - bo do mojego hobby (ma bardzo duzy związek z tym) i tak na razie zgodnie z zaleceniem nie chcę się wracać.
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 09:13
Bebetka napisał/a: | Wiem, (czytałam gdzieś) ze nie trzeba pochodzić z rodziny alkoholików aby mieć cechy DDA - nie wiem więc czy jestem DDA (moi rodzice nie pili).
|
To prawda.
Mozesz nie być DDA, a być DDDR (Dorosłym Dzieckiem z Dysfunkcyjnej Rodziny).
Wiem, strasznie brzmi ten skrót.
Rzeczywiście charakter "syndromu Dorosłego Dziecka" jest niemal identyczny w obu tych przypadkach.
Nie tylko rodziny alkoholowe są rodzinami dotkniętymi dysfunkcją.
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 09:33
Tomoe napisał/a: | Mozesz nie być DDA, a być DDDR ( |
Tego właśnie na razie nie wiem...... taką świadomość, informacje zdobyłam dopiero tutaj na forum czytając Was.
Na początku to było uzaleznienie od alkoholu, leczenie itd. teraz wiem, że z czasem powinnam pójść dalej bo tak jak napisałam wczoraj.....chce być znowu szczęśliwa tak jak kiedyś dawno temu, chcę odzyskać dawny spokój i wewnętrzną równowagę i wiem, że jeszcze długa droga przede mną
Mam jeszcze do Ciebie Tomoe pytanie - dzieciństwo, dzieciństwem ale co zrobić z bolesnymi doświadczeniami życia dorosłego, mam jakies swoje uprzedzenia, przykre przezycia, które też gdzieś zostały zepchniete, zakopane, wyparte....i nie mam na myśli okresu picia, to przerobiłam na terapii.
Klara - Śro 05 Sie, 2009 09:34
Tomoe napisał/a: | Klaro, napisałaś kiedyś, że niezręcznie by ci było, jako babci, uczestniczyć w grupie terapeutycznej DDA.
Nigdy nie jest za późno na to, aby dać sobie szansę na poprawę jakości swojego życia. |
Dziękuję Ci Tomoe za pocieszenie, ale już teraz dla mnie jest zdecydowanie ZA PÓŹNO.
Mam tyle lat, że więcej się nie da
P.S. Bebetko, ja też jestem z rodziny w której nie było alkoholu. Gdy robiłam test, miałam wszystkie cechy DDA.
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 09:43
Wkleiłam w dziale "Dorosłe dzieci alkoholików" artykuł Zofii Sobolewskiej-Mellibrudy "Co trzyma dorosłe dzieci alkoholików w pokoju dziecięcym?"
Myślę, że warto go przeczytać.
On wyjaśnia, dlaczego tak ważne jest "uwolnienie się z dziecięcego pokoju".
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 10:02
Bebetka napisał/a: | co zrobić z bolesnymi doświadczeniami życia dorosłego, mam jakies swoje uprzedzenia, przykre przezycia, które też gdzieś zostały zepchniete, zakopane, wyparte....i nie mam na myśli okresu picia, to przerobiłam na terapii. |
Rozumiem o co ci chodzi.
Powiem ci tak - terapia uzależnienia na poziomie podstawowym to prosta terapia behawioralno-poznawcza.
Czyli dowiadujesz się w jej trakcie prostych, konkretnych rzeczy o swoim piciu i jego konsekwencjach, rozwalasz sobie swój system iluzji i zaprzeczeń, konfrontujesz się z prawdą o swoim uzależnieniu i jego skutkach, oraz - co jest szalenie ważne - otrzymujesz zestaw umiejętności służących do utrzymywania abstynecji. I, oczywiście, może ci to w zupełnosci wystarczyć.
Ale to jeszcze nie jest psychoterapia.
Jeśli czujesz, że to, co dostałaś "w podstawówce", to dla ciebie za mało, masz wiele możliwości: terapię pogłębioną (grupową lub indywidualną), program 12 kroków Wspólnoty AA, Program Rozwoju Osobistego, warsztaty radzenia sobie ze złościa i lękiem, oraz mnóstwo innych form warsztatów rozwojowych.
Niestety, większość z tych form pracy psychoterapeutycznej jest odpłatna i, niestety, kosztowna.
"Z ubezpieczenia", w osrodkach terapii uzależnień, mozesz dostać za darmo terapię pogłębioną, terapię DDA/DDDR.
A poza ośrodkami teareputycznymi - mozesz zacząć pracować nad programem 12 kroków (nie mylić z "chodzeniem na mityngi" - do czego się beztrosko ogranicza około 80 procent członków AA w Polsce )
Oj, chyba tym ostatnim zdaniem znowu włożyłam kij w mrowisko....
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 10:07
Dzieki Tomoe za te informacje....mniej więcej juz wiem o co chodzi
Cytat: | Oj, chyba tym ostatnim zdaniem znowu włożyłam kij w mrowisko.... |
Obawiam się, że tak
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 10:12
Cytat: | P.S. Bebetko, ja też jestem z rodziny w której nie było alkoholu. Gdy robiłam test, miałam wszystkie cechy DDA. |
Tak pamietam Klaro jak o tym kiedyś mówiłaś.
A ten test robiłaś sobie sama z jakiejś strony internetowej (jest tego chyba w necie trochę) czy byłaś diagnozowana przez terapeutę?
Klara - Śro 05 Sie, 2009 10:40
To akurat wyszło mi na terapii grupowej dla współuzależnionych.
Byłam w szoku
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 10:48
Współuzależnienie w większosci przypadków "wyrasta" z dedeostwa.
Wszystkie DDA są współuzależnione "z definicji". Przede wszystkim od rodziców.
Współuzależnienie - to część syndromu DDA. Ale syndrom DDA to coś więcej niż współuzależnienie.
Jeśli masz za sobą "wyczyszczenie" tego kawałka, Klaro - to zrobiłaś już gigantyczną robotę.
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 10:49
Zrobiłam sobie taki test przed chwilą w necie.....jest tam tez dość obszerny opis do tego. Niestety mam wiele tych cech a właściwie większość
Wiem, ze to nie jest wyrocznia i najlepiej to sprawdzić u terapeuty ale ogólnie cos tam sie dowiedziałam.
Prawdopodobne przyczyny mojego "skrzywionego celownika"? Może tutaj właśnie jest odpowiedź.
Klara - Śro 05 Sie, 2009 10:55
Tomoe napisał/a: | Jeśli masz za sobą "wyczyszczenie" tego kawałka, Klaro - to zrobiłaś już gigantyczną robotę. |
Tak, a ponadto nie ma już przyczyny mojego współuzależnienia, więc wszystko się układa i tylko przyzwyczajenie gna mnie na fora alkoholowe.
Byłam już na "normalnym" forum, ale tam było zbyt wiele opijania jak na moją wytrzymałość
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 10:56
Tomoe napisał/a: | Wszystkie DDA są współuzależnione "z definicji" |
Teraz zrozumiałam co mówiła do mnie moja terapeutka.....dopiero teraz...
Mówiła o następnej terapii dla współuzaleznionych ale dopiero po 2 latach mojej trzeźwości, teraz domyslam się co mogła mieć na mysli...... (u mnie chodziło o współuzaleznienie od męża)
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 11:14
Oj, Bebe - to oznacza, że ty, dokładnie tak jak ja, jesteś "trzy w jednym":
i alkoholiczka, i współuzależniona, i dedeowiec.
Z tego wynikają czasami bardzo zaskakujące sytuacje.
Niedawno byłam spikerem na mityngu otwartym grupy Al-Anon w Monachium.
I po tej mojej spikerce z mityngu Al-Anon, na którym byli i alkoholicy, i współuzależnieni, jakoś tak dziwnym trafem... zrobił się nagle mityng DDA.
Wszyscyśmy wyszli spod jednego stempla...
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 11:21
Tomoe napisał/a: | Oj, Bebe - to oznacza, że ty, dokładnie tak jak ja, jesteś "trzy w jednym": |
A wiesz, że mi dopiero teraz zaczyna jaśnieć w głowie i zaczynam już domyślać się czemu jestem taka a nie inna - tyle lat....szukałam odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań....tyle lat a szukałam nie tam gdzie trzeba
I znowu (to zaczęło sie od wczoraj) wszystkiemu "winna" jesteś Ty Tomoe
No czy ja nie mam szczęścia do spotykania fajnych ludzi? Od momentu terapii mam
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 11:29
Dzięki.
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 12:44
Klara napisał/a: | więc wszystko się układa i tylko przyzwyczajenie gna mnie na fora alkoholowe. |
Przyzwyczajenie? A może następne współuzaleznienie? Albo jakieś jego resztki to była Klaro taka luźna dygresja i wybacz jezeli się pomyliłam bo mogłam cos pokręcić, jak zwykle
Jagna - Śro 05 Sie, 2009 13:35
Tomoe napisał/a: | pracować nad programem 12 kroków (nie mylić z "chodzeniem na mityngi" - do czego się beztrosko ogranicza około 80 procent członków AA w Polsce |
Mam podobne spostrzeżenia. Sama wiem, że niewiele pracuję z programem.Jednak widzę, że sa osoby które nie widziały Wielkiej Księgi na oczy.
To wynika nie tylko z ignoranctwa(chociaż w większości tak) ale często także z zaburzeń: czytania, skupienia uwagi, analfabetyzmu funkcjonalnego.
Słysząc wypowiedzi członków AA, dostrzegłam że praca z programem często zaczyna się po kilku latach uczestnictwa w AA.
Moze trzeba do tego dojrzeć?
Albo...zwyczajnie wreszcie chcieć.
No i czytam Was tak dziewczyny o tym DDA i DDD, koalkoholizmie.
Mam wiele cech DDD , pamiątka z domu rodzinnego i także byłam( jestem?) uzależniona od pijącego męża.
Także chciałam natychmiast robić z tym porządek, ale tak, jak napisałas Tomoe- powinnam poczekać do pełnych 2 lat, to wskazania terapeutyczne.
Natomiast przez te 20 miesięcy abstynencji zrobiłam dosyć wiele dla siebie: warsztaty złości, komunikacji, asertywności, szczęścia...
Terapię pogłębioną, nawroty.
Ostatnie najważniejsze dla mnie warsztaty- to ustawienia systemowe wg Hellingera.
Jestem pod wrażeniem i wyraźnie odczuwam efekty uczestnictwa w nich.
To działa I jakoś przeszła mi nieodparta wcześniej ochota na grzebanie się w trudnym dzieciństwie, nie mam potrzeby wybaczania, bo przestałam zywić urazę, chować żale.
Tomoe bardzo podoba mi się to co robisz ze swoim trzeźwieniem.
Praca, praca, praca.
Jesteś dla mnie wzorem, ale nie takim aowskim- bo tam nie ma liderów, ale zwyczajnie po ludzku, jako kobieta wspaniale się rozwijasz.
Co słychac i widać w obcowaniu z Tobą
Tomoe - Śro 05 Sie, 2009 13:54
O rany, dziękuję.
Bardzo się wzruszyłam.
Ale z jednym się nie zgodzę.
Akurat "jako kobieta" to ja się okropnie zapuściłam ostatnio, z powodu długotrwałego remontu w domu. Bylejakość tego domowego "placu budowy" przenosi się na mnie. Mam trochę żalu do siebie o to, że się zaniedbałam, ale się specjalnie się tym nie dołuję.
Niech tylko się ten remont skończy - to się stanowczo zabiorę za siebie "jako kobieta". Akurat pod względem starannej dbałości o swoją powierzchowność - ty jesteś dla mnie wzorem.
Jagna - Śro 05 Sie, 2009 14:02
Tomoe napisał/a: | Akurat pod względem starannej dbałości o swoją powierzchowność - ty jesteś dla mnie wzorem. |
Tośmy się pokomplementowały
To co napisałam wyżej, dotyczy Ciebie jako całości, remont kiedys sie konczy, a ja to Ci tak życzliwie tego remontu zazdroszczę.
Remontu duszy i mieszkanka
Klara - Śro 05 Sie, 2009 14:21
Bebetka napisał/a: | A może następne współuzaleznienie? Albo jakieś jego resztki |
Może resztki, a może właściwie nie wyszłam z tego? Nie wiem.
Wiem, że żyje mi się teraz dobrze i spokojnie.
Moje melancholie które mnie czasem dopadają - lubię, nie staram się być na siłę szczęśliwą, ale staram się żyć po swojemu, co niekoniecznie wychodzi, bo daję się wykorzystywać córce opiekując się Jej dziećmi
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 14:39
Klara napisał/a: | bo daję się wykorzystywać córce opiekując się Jej dziećmi |
Dlatego, babcie są zawsze takie kochane
Ja za swoją babcią tęsknię do dziś. Dała i nauczyła mnie tak wiele....
krzysiek - Śro 05 Sie, 2009 15:45
....babcie są zawsze takie kochane
... a dziadkowie? swoich nie pamiętam ale sam się przymierzam... : ) będę rozpieszczał Pasożyta do bólu na wyścigi z Babcią heh
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 15:50
kshysiek222 napisał/a: | a dziadkowie? swoich nie pamiętam |
Ja swojego dziadka ani jednego ani drugiego nie pamietam, jak sie urodzilam nie było ich juz dawno na świecie....
kshysiek222 napisał/a: | będę rozpieszczał Pasożyta do bólu na wyścigi z Babcią |
i fajnie ja tez tak zawsze mówię
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 17:39
kshysiek222 napisał/a: | będę rozpieszczał Pasożyta do bólu na wyścigi z Babcią |
Czy już postawiłeś sobie za punk honoru, żeby Pasożyt nigdy nie zobaczył dziadka na lufie?
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 17:54
Wiedźma napisał/a: | Czy już postawiłeś sobie za punk honoru, żeby Pasożyt nigdy nie zobaczył dziadka na lufie? |
o matko a mówi sie na lufie czy raczej po lufie
krzysiek - Śro 05 Sie, 2009 19:37
Wiedźma napisał/a: | kshysiek222 napisał/a: | będę rozpieszczał Pasożyta do bólu na wyścigi z Babcią |
Czy już postawiłeś sobie za punk honoru, żeby Pasożyt nigdy nie zobaczył dziadka na lufie? |
nie
Jacek - Śro 05 Sie, 2009 20:11
Klara napisał/a: | Mam tyle lat, że więcej się nie da |
Klaro skarbie ,muszę wierzyć Tobie na słowo
bo przy twojej energii i ciągłego ruchu jaki widziałem na własne oczy
to co najwyżej 18 bym Ci dał
Klara - Śro 05 Sie, 2009 20:38
Cytat: | to co najwyżej 18 bym Ci dał |
Łaskawca!
Jacek - Śro 05 Sie, 2009 20:44
Bebetka napisał/a: | a mówi sie na lufie czy raczej po lufie |
bo widzisz to jest tak
po lufie ,to jest po lufie
a na lufie,to po kilku lufach
są jeszcze jakieś pytania ???
stiff - Śro 05 Sie, 2009 20:46
Jacek napisał/a: | a na lufie |
Nie na lufie, a na lawecie jedzie ułan czy kobiecie czasami...
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 20:49
boszee
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 20:52
kshysiek222 napisał/a: | nie |
No to jak Ty chcesz go rozpieszczać?
Po pijaku?
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 20:53
Wiedźma napisał/a: | No to jak Ty chcesz go rozpieszczać?
Po pijaku? |
krzysiek - Śro 05 Sie, 2009 21:05
Wiedźma napisał/a: | kshysiek222 napisał/a: | nie |
No to jak Ty chcesz go rozpieszczać?
Po pijaku? |
moi Starsi zawsze byli na haju a moje dzieciaki były nimi zachwycone... szczególnie dziadkiem na wszystko im pozwalał, spoko gostek był... a kiciarz, jak coś sfilmił to polewka przez trzy dni była...
..jak na razie to mam wielodniowe przerwy a nawet jak przyjmę to tak nie w trupa... dojrzewam do jakiejś decyzji... jakiejś
Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 21:08
kshysiek222 napisał/a: | moi Starsi zawsze byli na haju a moje dzieciaki były nimi zachwycone... |
...aha
Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 21:10
kshysiek222 napisał/a: | a kiciarz, jak coś sfilmił to polewka przez trzy dni była... |
hmm....
Flandria - Śro 05 Sie, 2009 21:24
kshysiek222 napisał/a: | moi Starsi zawsze byli na haju a moje dzieciaki były nimi zachwycone... |
ja nie jestem matka, ale nawet obcego dzieciaka nie zostawiłabym pod opieką kogoś na haju
krzysiek - Pią 07 Sie, 2009 20:54
Flandra napisał/a: | kshysiek222 napisał/a: | moi Starsi zawsze byli na haju a moje dzieciaki były nimi zachwycone... |
ja nie jestem matka, ale nawet obcego dzieciaka nie zostawiłabym pod opieką kogoś na haju |
nie pisałem że zostawialiśmy dzieci pod opieką nietrzeźwych dziadków chociaż pewnie się zdarzyło.. razem mieszkaliśmy to trudno było o separację, nawet nie zamierzaliśmy separować bo nie wiem czy dzieci wiedziały że dziadki są na haju jakoś tak u mnie ten alkoholizm bez tarzania się po podłodze przebiega no jak młody byłem to może parę razy
stiff - Pią 07 Sie, 2009 20:56
krzysiek napisał/a: | jakoś tak u mnie ten alkoholizm bez tarzania się po podłodze przebiega no jak młody byłem to może parę razy |
Trening czyni mistrza...
krzysiek - Pią 07 Sie, 2009 20:59
stiff napisał/a: | krzysiek napisał/a: | jakoś tak u mnie ten alkoholizm bez tarzania się po podłodze przebiega no jak młody byłem to może parę razy |
Trening czyni mistrza... |
coś się opuściłem w treningu
|
|