To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Najstraszniejsze samopoczucie w zyciu

Masakra - Śro 05 Sie, 2009 15:15
Temat postu: Najstraszniejsze samopoczucie w zyciu
Witam Was bardzo serdecznie.
Prosze o jakakolwiek pomoc gdyz pilem 3 dni (biwak) i mieszalem wszystko co mozliwe piwo, wodke, wino. Do tego wielokrotnie zasypialem na sloncu, budzilem sie, dalej pilem wszystko co popadlo- w skrocie mowiac stracilem kontrole calkowicie. Szczerze mowiac to nigdy w zyciu sie tak nie czulem jak wczoraj i dzis. Potwornie boli mnie glowa, czuje jakby mi ja mialo od srodka rozsadzic ale najgorsze jest to co dzieje sie z moim zoladkiem- absolutnie niczego drugi dzien nie przyjmuje a cokolwiek zjem badz wypije to odrazu zwracam. Nawet jak nic nie zjem i nie wypije to tez zdarza mi sie zwrocic a podczas tego niemilego procesu czuje kwasny smak (jakby zolc) ale pewny nie jestem. Do tego zauwazylem ze moj mocz ma ciemniejszy kolor. Szczerze mowiac to troche sie tego boje bo nigdy wczesniej takich objawow nie mialem. Owszem zdarzylo mi sie przesadzic w przeszlosci ale nigdy do tego stopnia. Prosze o jak najszybsza pomoc i z gory dziekuje

Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 15:59

Cześć Masakra.....no cóż z tego co napisałeś jasno wynika, że masz typowe objawy silnego zatrucia alkoholem :?

Na Twoim miejscu udałabym się jak najprędzej do lekarza rodzinnego.....diabli wiedzą czego Ty sie napiłeś i do tego jeszcze to słońce..... :/

Wiedźma - Śro 05 Sie, 2009 16:47

Cześć Masakro.
No to masakrycznie masz. W necie raczej nie znajdziesz pomocy na swój stan.
Powinieneś zrobić to co napisała Beba - pójść do lekarza, a on zdecyduje czego Ci trzeba.
Może coś na zatrucia, a może odtrucie, czyli detox.
Idź po fachową pomoc doraźną, a gdy już poczujesz się lepiej, wracaj do nas, to pogadamy o Twoim piciu,
bo może z tym też trzeba coś zrobić?

Pozdrawiam

rejek - Śro 05 Sie, 2009 23:16

Masakra, to bardzo dobrze-organizm się broni :wysmiewacz: .

Jak mniemam masz niedużo lat - intensywne treningi z alkoholem pozwolą przełamać takie stany-ale osobiście ci to odradzam.

pozdrawiam rejek

pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 23:31

Bebetka napisał/a:
typowe objawy silnego zatrucia alkoholem

Bebe! Ja tu widzę typowe objawy ale zespołu abstynencyjnego i to ze wszystkimi klasycznymi objawami, zwłaszcza, że Masakra pisze, że to nie pierwszy raz tyle tylko, że pierwszy raz go tak potelepało. No cóż kiedyś musiało.Jak się przez trzy dni pije, to lepiej porozmawiać z jakimś terapeutą zanim będzie za późno a nie z lekarzem.

Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 23:42

pterodaktyll napisał/a:
Bebe! Ja tu widzę typowe objawy ale zespołu abstynencyjnego

ja tam wiem tyle co napisał ..... :roll:

pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 23:46

Bebetka napisał/a:
ja tam wiem tyle co napisał ..

Ja tyż ale sam miewałem takie objawy po .... wiesz po czym

Bebetka - Śro 05 Sie, 2009 23:47

pterodaktyll napisał/a:
wiesz po czym

po czym? :p

pterodaktyll - Śro 05 Sie, 2009 23:50

Bebetka napisał/a:
po czym?

Chyba rzeczywiście piszesz przez sen :p

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 01:29

O, Rejek! Miło Cię widzieć :)
Dawno Cie nie było, ale widzę, ze jednak nie zapomniałeś drogi...

rejek napisał/a:
intensywne treningi z alkoholem pozwolą przełamać takie stany-ale osobiście ci to odradzam.
Też odradzam, bo przełamywanie takich stanów alkoholem daje co prawda do czasu doraźną ulgę,
ale prowadzi do stanów znacznie gorszych i trudniejszych do zniwelowania :/

Masakro, daj znać co z Tobą.
Czy byłeś u lekarza, czy zgoła gdzie indziej?
I jak się czujesz...? :roll:

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 03:38

Witam
U lekarza nie bylem, gdyz na wieczor zrobilo mi sie troche lepiej. Niestety taki stan nie potrwal dlugo gdyz od okolo godziny 12 nie spie, obudzilem sie caly spocony.
Co do moich przygod z alkoholem to zaczne od tego ze faktycznie jestem mlody i nie powiem ze nie lubilem zaimprezowac (pisze w czasie przeszlym bo na pewno predko nie pojde sie bawic). Nie mialem jednak nigdy tak ze mnie trzeslo za alkoholem czy musialem sie napic- poprostu jak jest okazja to pije zeby sie bawic. Raz mniej, czasem za duzo ale taka historia zdarzyla mi sie pierwszy raz. Co do czestotliwosci to ciezko powiedziec cos o jakiejs regularnosci bo bywa tak ze nieraz wypije 2 weekendy pod rzad a nieraz przez np 2 miesiace nic.
Do szpitala troche glupio mi isc z czyms takim jednak boje sie o swoje zdrowie. Rozumie gdybym chlal codziennie to pewnie nie byloby w tym nic zlego ale mi sie taka glupota zdarzyla pierwszy raz do takiego stopnia. Moze zabraklo mi szczescia i za duzo zmieszalem badz za duzo lezalem na sloncu. Wiem ze rozumu zabraklo mi na pewno.

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 04:54

Nie poszedłeś do lekarza - Twoje ryzyko :/
W sumie szkoda, bo może lekarz określiłby co Ci właściwie jest, bo my to sobie możemy jedynie pogdybać.
A moje gdybanie wygląda następująco: skoro pijesz od jakiegoś czasu w sposób szkodliwy
(bo tak pijesz, prawda?) i jesteś po ostrej trzydniówce,
to mogłeś właśnie mieć po raz pierwszy w życiu zespół abstynencyjny,
jaki alkoholicy miewają zamiast normalnego kaca występującego u normalnych ludzi.
Kac wobec takiego zespołu to mały pikuś - jakbyś nie wiedział.
I z czasem zespół ów staje się coraz dotkliwszy
i funduje dodatkowe atrakcje typu padaczka, delirium, halucynacje...
O innych chorobach odalkoholowych wspominać teraz nie będę.

Jeśli tak jest, to witaj w klubie :evil:
Masz teraz dwa wyjścia - albo niczego nie zmieniać i pozwolić aby alkoholizm zdominował Twoje życie,
które będzie dostarczało Ci bardzo często takich doznań jakich właśnie doświadczasz, a być może jeszcze gorszych,
- albo całkowicie, absolutnie i nieodwołalnie zrezygnować z alkoholu. Na zawsze.
To jest jedyny sposób pozwalający alkoholikowi normalnie funkcjonować.
Wybór należy do Ciebie.

Dobrze by było, żebyś jednak pokazał się jakiemuś lekarzowi, bo może dolega Ci co innego,
ale może także zatrułeś się tak silnie, że trzeba będzie włączyć jakąś farmakologię...

A tak na szybko zrób sobie TEST

Jacek - Czw 06 Sie, 2009 06:39

Masakra napisał/a:
U lekarza nie bylem,

witaj boś chyba tu nowy
ja tam się sam leczyłem,miałem to samo
to są dokładnie początki złego
u mnie było podobnie,tak zwane picie towarzyskie
jak była imprezka to się piło,raz po raz
później było coraz więcej,i różne takie tam strucia
a powód był taki że coraz więcej alkoholu a jedzonko nie wchodziło
i nie było czym zwrócić,a wrażenie jak by chciał żołądek odpaść
aż pamiętam ktoś mnie namówił na klina ,jak ja się wzbraniałem -bo nie mogłem na alko nawet wtenczas patrzeć
ale jak to się mówi tonący brzytwy się łapie,dałem się namówić na tego klina
po pierwszym się zagotowało,a po drugim jak ręką odjoł
no i się zaczęło,w tym momęcie stałem się nałogowym alkoholikiem
o czym wtenczas nie zdawałem sobie sprawy
Ptero ma rację idź do specjalisty ,który Cię dobrze pokieruje i doradzi

rejek - Czw 06 Sie, 2009 07:13

Wiedźma napisał/a:
O, Rejek! Miło Cię widzieć :)
Dawno Cie nie było, ale widzę, ze jednak nie zapomniałeś drogi...


A witam witam... no tak praca i brak czasu ale czytam kiedy mogę a teraz cos skrobnę bo wakacje są.Pozdrawiam

Masakra napisał/a:
poprostu jak jest okazja to pije zeby sie bawic


Podobno człowiek pisze to co mu dyktuje podświadomość.A jak nie pijesz to się nie bawisz?Spytaj się na Forum ilu z nas tak miało.

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 08:18

Jacek napisał/a:
pamiętam ktoś mnie namówił na klina ,jak ja się wzbraniałem -bo nie mogłem na alko nawet wtenczas patrzeć
ale jak to się mówi tonący brzytwy się łapie,dałem się namówić na tego klina
po pierwszym się zagotowało,a po drugim jak ręką odjoł
no i się zaczęło,w tym momęcie stałem się nałogowym alkoholikiem

Tak, pierwszy udany klin jest w zasadzie gwoździem do trumny.
Wtedy poznajemy jego "zbawienne" działanie i tym samym przypieczętowujemy swój alkoholizm.
Od tego już tylko krok do ciągów :/

Masakro, niech Cię ręka boska broni ulec namowom jakiegoś starszego po fachu kolegi,
żeby się leczyć tym czym się strułeś! To wyrok, samobójstwo, najostatniejsza tragedia! :evil:
To najgorsze co można na kacu zrobić! Lepiej rzygać, lepiej się telepać, lepiej cierpieć katusze -
to wszystko z czasem minie, natomiast gdybyś wtedy się napił - wsiadasz do diabelskiej karuzeli,
z której wysiąść jest szalenie trudno i mało komu się to udaje :evil: :evil: :evil:

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 08:46

Po pierwsze chcialbym Wam bardzo podziekowac za cieple przyjecie.

Po drugie czytalem na temat zespolu abstynencji i moje objawy zgadzaja sie w bardzo duzej mierze z tymi tam przedstawionymi. Nie bede sie oszukiwac bo nie ma to sensu ja poprostu juz nie moge pic alkoholu i wlasciwie to chyba fakt ze dopadlo mnie to tak szybko nie jest jak wczesniej pisalem pechem lecz raczej szczesciem gdyz moze dzieki temu mam wieksze szanse na nieosiagniecie dna.

Wiedźma napisał/a:
absolutnie i nieodwołalnie zrezygnować z alkoholu. Na zawsze.
To jest jedyny sposób pozwalający alkoholikowi normalnie funkcjonować.
Wybór należy do Ciebie.


Chcialbym tak wlasnie zrobic a o wypiciu jakiegokolwiek alkoholu nie ma mowy. Mecze sie juz 3ci dzien ale chocbym mial wyrzygac wszystkie flaki to nie wypije nic co ma jakikolwiek zwiazek z alkoholem.
Pytanie moje brzmi kiedy zwykle taki pierwszy zespol abstynenji puszcza? Gdyz byloby mi niezwykle milo jakbym sie zaczal znow czuc jak przed ta felerna impreza.
Dziekuje

Tomoe - Czw 06 Sie, 2009 08:56

Puszcza po dwóch tygodniach.
Ale ty nie czekaj aż ci pusci, tylko jak najszybciej (już dziś) dzwoń do najbliższego osrodka terapii uzależnień i umawiaj się na spotkanie z terapeutą.
Bo inaczej wymiękniesz zanim ci puści.

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 09:05

Tomoe napisał/a:
Puszcza po dwóch tygodniach.


Czy to jest regula czy zalezy od indywidualnego przypadku?
Gdzie indziej czytalem ze trwa okolo 4-5 dni.
Zalezy mi zeby uniknac jakis odwykow itp

Jagna - Czw 06 Sie, 2009 09:12

Cytat:
zy to jest regula czy zalezy od indywidualnego przypadku?
Gdzie indziej czytalem ze trwa okolo 4-5 dni.
Zalezy mi zeby uniknac jakis odwykow itp


Mnie trzymało z reguły kilka dni, ale te kilka dni to byly ostre objawy, później pewnie trwało nadal, ale już nie telepało mną.
To sprawa indywidualna, ale przyjmuje się że ostry zespół abstynencyjny trwa właśnie ok 2 tygodni. Moga pojawić się padaczki- dopadają wtedy, gdy wydaje się ze już jest Ok, i alkohol wyparował z organizmu, a tu bęc- atak padaczki, bądzć psychoza- zwidy i omamy, nieokreślone głosy, obrazy. I to zdawało by się już wszystko na trzeźwo 8|
Ja nie miałam ataków padaczki, ale moja młoda koleżanka 25 lat- miała i padaczkę i omamy, a zdawałoby się że wiele w życiu nie zdążyła wypić.
Także nie lekceważ tego, zgłoś się do lekarz rodzinnego po skierowanie do specjalisty, bądz od razu idz na wizytę do OTU- ośrodek leczenia uzależnień.

Tomoe - Czw 06 Sie, 2009 09:22

Masakra napisał/a:
Zalezy mi zeby uniknac jakis odwykow itp

A czemu ci tak na tym zależy?

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 09:30

Właśnie, Masakro - dlaczego chcesz uniknąć odwyków?
Pewnie nie wiesz, że tam uzyskasz pomoc, wsparcie i wiele potrzebnych informacji,
bez których szanse na wyjście z tego są mizerne.
Nie bój się odwyku, dla nas Ci on jest :)

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 09:38

Niewiele o nich wiem bo jak dotad nie mialem takiej koniecznosci.
Jesli dopadlo mnie to pierwszy raz dlaczego nie moge sprobowac sam sie z tym zmierzyc? Przemeczyc sie te kilka dni a potym wyciagnac z tego wnioski

Jagna - Czw 06 Sie, 2009 09:43

Masakra napisał/a:
Przemeczyc sie te kilka dni a potym wyciagnac z tego wnioski

Wiesz, ja tak wyciągałam wnioski , oczywiście SAMA przez 4 lata.
Cztery długie zmarnowane lata, i co?
Już wiem, że jestem bezsilna wobec alkoholu i sięgnęłam nareszcie po pomoc. Poddałam się. To był przełom mojego życia, dodam że bardzo szczęśliwy i jedynie wiem, że głupia byłam nie robiąc tego wcześniej.
Ale nie mam czego żałować, najważniejsze, że dzisiaj nie piję :)

I wiesz....sama to ja jedynie umiałam pić, jakoś wniosków nie wyciągałam z każdym bardziej zapitym weekendem, potem dniem, minutą.
Tak działa mechanizm kłamstw i zaprzeczeń. I zosia samosia, ja sam, ja sama.
Nic sama nie zrobiłam, NIC. Sama to mogłam się jedynie zapić i zabić.

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 09:47

Masakra napisał/a:
dlaczego nie moge sprobowac sam sie z tym zmierzyc?

No kurcze, spróbuj. Ale pamiętaj, że problem alkoholizmu to nie tylko cierpienie odstawienne.
Ono kiedyś mija, ale uzależnienie zostaje i siedzi w Tobie jak bomba zegarowa.
Jeśli nie masz odpowiednich narzędzi do jej rozbrojenia i zabezpieczenia - w swoim czasie eksploduje :/
A narzędzia dają na terapii odwykowej właśnie...

krzysiek - Czw 06 Sie, 2009 09:49

Masakra napisał/a:

potym wyciagnac z tego wnioski


tak mi się zdarzało że jak mnie ząb bolał to próbowałem coś z tym zrobić a gdy przestał to odpuszczałem :) tak do następnego razu.. sorki miało byc o alko :)

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 10:04

Dobrze to powiedzcie mi jeszcze ile trwa taki detox i czy mi nic nie nabrudza w papierach jakbym chcial pozniej szukac pracy itp. Acha i ile to kosztuje bo jakis czas temu zrezygnowalem ze stazu przechodzac na umowe o dzielo wiec najprawdopodobniej nie jestem ubezpieczony
Jagna - Czw 06 Sie, 2009 10:06

Tyle, że choroba alkoholowa czyni ogromne spustoszenia w umyśle. Samo wycieńczenie fizyczne nie bywa tak dotkliwe, jak ból egzystencjonalny. Totalny wielki dół, z latami depresja alkoholowa sie pogłębia i nic, nic już kompletnie nie cieszy, nawet ten pierwszy wypity drink. Nic nie odda tego, jak wspaniale się czuję będąc nareszcie trzeźwą, bez obsesji picia, to był koszmar. Moje piekło na ziemi.
Nie wierzyłam ludziom, którzy juz nie piją, że życie ich tak bardzo cieszy, teraz już wiem, jak naprawdę smakuje życie ze swoimi radościami i smutkami, ale na trzeźwo :)

pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 10:17

Masakra napisał/a:
Jesli dopadlo mnie to pierwszy raz dlaczego nie moge sprobowac sam sie z tym zmierzyc?

Dlatego kolego, że jest już najprawdopodobniej na to za późno jak już "sklinowałeś" kaca, to znaczy, że utraciłeś kontrolę nad piciem a wynika z tego, że błąkasz się pomiędzy fazą ostrzegawczą a chronicznym uzależnieniem i prędko tę granicę przekroczysz, chyba, że.............decyzja należy do Ciebie.

Jacek - Czw 06 Sie, 2009 10:31

Masakra napisał/a:
Niewiele o nich wiem bo jak dotad nie mialem takiej koniecznosci.

ta choroba nie polega na wypiciu alkoholu i chodzenie wężykiem
tylko właśnie na takim myśleniu
ja nie,ja nie potrzebuję,mnie się to nie tyczy,itp
...
a później jest tylko dno,które otwiera oczy,i człek sobie przypomina, a szkoda że nie poszedłem wcześniej
Tomoe napisał/a:
Ale ty nie czekaj aż ci pusci, tylko jak najszybciej (już dziś) dzwoń do najbliższego osrodka terapii uzależnień

naj częściej w okresie takiego oczekiwania,zapominałem że coś kiedyś bolało
i po paru dniach chwytałem za flaszkę
Wiedźma napisał/a:
Masakro, niech Cię ręka boska broni ulec namowom jakiegoś starszego po fachu kolegi,
żeby się leczyć tym czym się strułeś!

neu kochana Ewuś ,z mojej strony to nie była zachęt ,a ostrzeżenie przed początkami
czułem że ktoś się temu czepnie ,dlatego zaczołem od podgrubionego słowa początki złego

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 15:29

pterodaktyll napisał/a:

Dlatego kolego, że jest już najprawdopodobniej na to za późno jak już "sklinowałeś" kaca, to znaczy, że utraciłeś kontrolę nad piciem a wynika z tego, że błąkasz się pomiędzy fazą ostrzegawczą a chronicznym uzależnieniem i prędko tę granicę przekroczysz, chyba, że.............decyzja należy do Ciebie.



Wlasnie nic nie sklinowalem. Tlumacze ze pierwszy raz w zyciu dopadla mnie ten zespol abstynencji i Wiedzma napisala ze najgorsza rzecza jaka moge zrobic to wypic teraz cos zeby mi bylo lepiej. Trzeci dzien czuje sie okropnie ale nie mam zamiaru niczego pic a jak poczuje ze nie dam rady dluzej tego wytrzymac wtedy pojde po pomoc ale nie wypije.

rejek - Czw 06 Sie, 2009 15:29

Koleżanki i Koledzy
Weźcie wyhamujcie trochę

Masakra, jest młody ,struł się czy przepił,sam jak mówił i teraz zdycha-ale to nie powód żeby go zaraz wysyłać na terapię ,odwyk,detox i nie wiadomo gdzie jeszcze.

To tak jakby napisał że się skaleczył w palec-a wy mu napiszecie ze może mieć zakażenie ,tężca ,żółtaczkę ,sepsę,hiva i aids itd.-I w konsekwencji niech już sobie szuka miejsca na cmentarzu
Jasne że może mieć ale nie dramatyzujmy.

Masakra,Ja uważam że nigdzie nie musisz chodzić -NARAZIE -ale najlepiej daj sobie spokój z alkoholem ,poczytaj trochę literatury i w jej swietle przyjrzyj się swojemu(mam nadzieję że byłemu) piciu.

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 15:43

No dobra, z odwykiem to może faktycznie jeszcze można się wstrzymać,
ale do internisty Masakra powinien pójść, bo co, jeśli to nie abstyna go dopadła,
ale jakaś inna salmonella? Wtedy samo, kurna, raczej mu nie przejdzie, a wątroby szkoda jednakowoż.
A co to my - eksperci od diagnoz na odległość? Nam sie wszystko z d**ą... wrrróć - z wódą kojarzy.
Idź, Masakro, do lekarza, powiedz wszystko jak było, niech Cię zbada
i może coś zapisze na zatrucia albo na co tam trzeba będzie.

A alkohol - mam nadzieję, że skutecznie sobie obrzydziłeś, co?

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 15:49

Powiem tak- nie chce przegrac swojego zycia i nie pozwole sobie na to chocby nie wiem co.
Lubilem sie bawic jak chyba wiekszosc mlodych ale mam to gdzies jesli w gre wchodzi cala moja dalsza egzystencja.
Nie jestem pewny co mi dolega byc moze jest to zespol abstynencji. Zakladajac ze tak jest to jak juz mowilem to pierwszy taki przypadek w moim zyciu i mimo tego ze sie mecze nie w glowie mi picie i jak nie dam sobie rady z tym sam na pewno zglosze sie do lekarza.
Wiem tez ze chcecie dla mnie dobrze i to doceniam ale czy myslicie ze nie ma dla mnie ratunku poza radykalnymi srodkami?

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 15:50

rejek napisał/a:
jest młody ,struł się czy przepił,sam jak mówił i teraz zdycha

Wiek Rejek nie ma tu nic do rzeczy.....i nie o to chodziło innym, którzy sie wypowiedzieli w tym temacie.

Masakra zrobi jak zechce ale myślę, ze dobrze by było, żeby zastanowił się nad sobą i swoim piciem alkoholu póki nie jest za późno.....wiedza na temat choroby alkoholowej Masakra to u Ciebie teraz podstawa - czytaj więc, czytaj....mnóstwo tego jest w necie no i masz jeszcze nas czyli to forum :roll:

Granica pomiędzy uzależnieniem a piciem towarzyskim jest naprawdę bardzo płynna i mało zauważalna - każdy z nas tak właśnie kiedyś zaczynał jak Masakra i tu wyjątków nie ma :roll:

pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 15:50

Masakra napisał/a:
pilem 3 dni (biwak) i mieszalem wszystko co mozliwe piwo, wodke, wino. Do tego wielokrotnie zasypialem na sloncu, budzilem sie, dalej pilem wszystko co popadlo-

Jeżeli według Ciebie to nie jest "klinowanie" to wybacz ale nie rozumiemy się zupełnie, z tym że ja piłem prawie 30 lat i to wszystko o czym piszesz, jest mi doskonale znane, natomiast Ty się jeszcze łudzisz, że nie masz żadnego problemu poza "zatruciem"

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 15:54

Wiem ze masz wiecej doswiadczenia ale jak ktos podczas imprezy pije 3 dni to chyba nie jest koniec swiata? a na pewno jeszcze nie dno bo przeciez nie wstaje rano i nie pije do lustra 3 dni bo mnie trzesie. Nie twierdze tez ze nie mam problemu bo po to tu przyszedlem i jestem wdzieczny za kazda jedna odpowiedz chodzi mi tylko o to czy myslicie ze jedynym ratunkiem dla mnie w tej chwili sa najbardziej radykalne srodki? Ja ten stan traktuje jako finalne ostrzezenie ze nie bedzie nastepnego razu i jak teraz wypije to bedzie to droga do dna ale poprawcie mnie jesli sie myle
pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 15:54

rejek napisał/a:
nie dramatyzujmy.

Jasne niech lepiej facet przerobi na własnej skórze to wszystko co my już przerabialiśmy. Dlaczego ma być mu lepiej do cholery niż nam. Nie wiem czy znasz to przysłowie o polaku przed szkodą i po szkodzie. Pasuje tu jak ulał.

pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 15:58

Masakra napisał/a:
Ja ten stan traktuje jako finalne ostrzezenie

Sorry a kto Cię ostrzega i przed czym? Bo jeśli to Twój organizm to daruj szczerość. I TAK GO NIE POSŁUCHASZ

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:00

Masakra napisał/a:
czy myslicie ze nie ma dla mnie ratunku poza radykalnymi srodkami?

Jedynym radykalnym środkiem dla Ciebie Masakra teraz, to przestać pić - utrzymanie abstynencji to już inna bajka... bo własnie ani Ty sam ani my tutaj nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy jesteś uzależniony - to moze jedynie stwierdzić terapeuta :roll:

Taka wizyta nie boli, masz tam zapewnioną pełną anonimowość.....zafunduj sobie taka wizytę a wiesz po co?
Po to zebys później nie musiał sie wstydzić naprawdę, że leżysz gdzieś pod murkiem, zasikany, zarzygany...itd.

Przemyśl to.... :roll:

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:01

Moze nie poslucham, moze masz racje, moze po miesiacu o tym zapomne jak o bolacym zebie i pojde pic MOZE ale moze tez byc inaczej przeciez nie jestem chronicznym alkoholikiem co budzi sie co rano i pierwsze co to otwiera flaszke i pije do upadlego i moze jest jeszcze nadzieja ze uda mi sie tego uniknac bez uzywania "artylerii ciezkiej"?
pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 16:02

Wiedźma napisał/a:
A co to my - eksperci od diagnoz na odległość?

Na pewno nie NWK ale jak gość wchodzi dobrowolnie i bez przymusu na forum to znaczy, że on sam podejrzewa, że może mieć problem ale jak my wszyscy za chińskiego boga na razie się do tego nie przyzna. Znasz zresztą te mechanizmy

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 16:02

A zrobiłeś sobie TESTY?
Co Ci z nich wyszło?

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:03

Jasne pojde do terapeuty, znajde jakis osrodek leczenia uzaleznien w mojej okolicy i porozmawiam z czlowiekiem ktory zna sie na tym lepiej niz ja. Mi tylko chodzi o to czy jesli gdzies popelnilem blad, cos przeoczylem i zdarza mi sie cos takiego po raz pierwszy to czy odrazu jedynym rozwiazaniem jest odwyk?
Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:04

Jasne pojde do terapeuty, znajde jakis osrodek leczenia uzaleznien w mojej okolicy i porozmawiam z czlowiekiem ktory zna sie na tym lepiej niz ja. Mi tylko chodzi o to czy jesli gdzies popelnilem blad, cos przeoczylem i zdarza mi sie cos takiego po raz pierwszy to czy odrazu jedynym rozwiazaniem jest odwyk?
pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 16:04

Masakra napisał/a:
nie jestem chronicznym alkoholikiem co budzi sie co rano i pierwsze co to otwiera flaszke

Jeszcze nie.............. :)

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 16:05

Ptero, ja nie twierdzę, że Masakra nie ma problemu z alkoholem tylko sugeruję wizytę u internisty,
aby wykluczyć ewentualną dodatkową inną chorobę (albo zacząć ją leczyć)
bo gdy skupimy sie li tylko na alkoholizmie, możemy przegapić udar słoneczny :/

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:06

Masakra napisał/a:
Ja ten stan traktuje jako finalne ostrzezenie ze nie bedzie nastepnego razu i jak teraz wypije to bedzie to droga do dna ale poprawcie mnie jesli sie myle

Każdy z nas tutaj mówił kiedys dokładnie tak samo ja Ty teraz....uwierz mi, ta choroba jest bardzo podstępna i nawet nie zauważysz, kiedy sięgniesz po alkohol ponownie... :/

Przykro mi ale tak jest niestety :/

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:08

Ja tez nie twierdze ze nie mam problemu bo jak juz wspomnialem po to tutaj jestem.
Z wlasnej woli bo nie chce przegrac zycia i mysle ze jeszcze da sie cos zrobic zebym nie stal sie jeszcze tym chronicznym alkoholikiem co pierwsze co robi po otworzeniu oczu to wypicie flaszki

pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 16:09

rejek napisał/a:
Masakra, jest młody

Rejek!! Na odwyku na którym byłem najmłodszy gość miał 19 lat więc nie opowiadaj pierdół, że młody to jeszcze nic takiego. Właśnie tacy są najbardziej podatni na nałogi

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:09

Masakra napisał/a:
cos przeoczylem i zdarza mi sie cos takiego po raz pierwszy to czy odrazu jedynym rozwiazaniem jest odwyk?

Nie, niekoniecznie.....ale na to pytanie odpowie Ci tylko terapeuta od uzależnień w OTU :roll:

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 16:11

Masakra napisał/a:
mysle ze jeszcze da sie cos zrobic zebym nie stal sie jeszcze tym chronicznym alkoholikiem

Da się. Zachować całkowitą abstynencję - z terapią czy bez niej.
A może spróbuj się przejść na mityng Anonimowych Alkoholików.
Na mityng otwarty może przyjść każdy, niealkoholik też.
Byś sobie posłuchał co mają ludzie do powiedzenia, nie musiałbyś się do niczego przyznawać...

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:13

Pojde i porozmawiam z terapeuta nie chce siebie oszukiwac bo wiem ze to zadziala tylko na moja niekorzysc. Czy dobrym miejscem na taka rozmowe jest klub abstynenta? bo wiem ze taka placowka jest w moim miescie
Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:15

Masakra.....znajdź w miescie w którym mieszkasz Przychodnię Terapii Uzaleznień
tu masz link dla całej Polski

http://www.psychologia.ed...&op=spis&id=167

tam masz wyszczególnione wszystkie województwa....wraz z miejscowościami, adresami i telefonami, gdzie znajdują sie takie ośrodki :roll:

pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 16:17

Masakra napisał/a:
Z wlasnej woli bo nie chce przegrac zycia i mysle ze jeszcze da sie cos zrobic

Oczywiście, że tak ale musisz zrozumieć jedną podstawową rzecz. Sam już prawdopodobnie sobie z tym nie poradzisz więc zrób to o czym wszyscy Ci tu piszą. Idź do specjalisty, przecież jeżeli boli Cię gardło idziesz do laryngologa jeśli złamiesz rękę idziesz do chirurga jeśli sam zauważasz u siebie objawy zespołu abstynencyjnego to idź do terapeuty. To też lekarz.

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:18

Dzwonisz do takiego ośrodka i umawiasz sie na wizytę z terapeutą.....możesz wybrać OTU w innym mieście, jeżeli zależy Ci na tym żeby nikt o tym nie wiedział :roll:
rejek - Czw 06 Sie, 2009 16:29

pterodaktyll napisał/a:
rejek napisał/a:
nie dramatyzujmy.

Jasne niech lepiej facet przerobi na własnej skórze to wszystko co my już przerabialiśmy. Dlaczego ma być mu lepiej do cholery niż nam. Nie wiem czy znasz to przysłowie o polaku przed szkodą i po szkodzie. Pasuje tu jak ulał.


A moze jednak jest inny niż Ty czy Ja i poprostu przestanie sam pić?Bez terapii i AA i Forum.
Zapewniam cię że jest takich ludzi o wiele więcej niż tych sterapeutyzowanych ,zforumowanych i aowanych.

Tylko nie siedzą na forum ,nie pisza ,nie robą 90/90 na AA ,nie walczą o "kazdy dzień trzeźwości " nie oseróją się ,nie prowadzą dzienniczków głodów,uczuć ,nie doszukują się u siebie głodów,nawrotów itd.

Poprostu rzucili picie i żyją normalnie -nie pijąc-

Tylko nie wiem czemu niektórzy na ogół najbardziej nawiedzeni po AA i terapiach itp nie potrafią tego przyjąć do wiadomości-bo im się to poprostu w pale nie mieści że tak moze być. :wysmiewacz: (to tylko taka moja obserwacja/zdanie)

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:34

rejek napisał/a:
A moze jednak jest inny niż Ty czy Ja i poprostu przestanie sam pić?Bez terapii i AA i Forum.

Tylko wtedy kiedy nie jest alkoholikiem to jest mozliwe.

W mojej rodzinie jest ktoś, kto bez tego nie pił ok 10 lat i co? Teraz leży na detoksie w bardzo ciężkim stanie :/

O takich ludziach mówi sie suchy alkoholik :? dlatego to o czym napisałeś nie ma dla mnie najmniejszego sensu...sorry :roll:

pterodaktyll - Czw 06 Sie, 2009 16:39

rejek napisał/a:

A moze jednak jest inny niż Ty czy Ja

Wierzysz w to? Bo ja po tym co czytam to nie bardzo
rejek napisał/a:
nawiedzeni po AA i terapiach itp nie potrafią tego przyjąć do wiadomości-

To akurat nie do mnie "nawiedzonych" nie trawię
rejek napisał/a:
,nie robą 90/90 na AA

A co to właściwie jest?

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:42

Bebetka znalazlem z linku co mi podalas placowke dla siebie i umowie sie na wizyte z terapeuta i zobaczymy co mi tam powiedza
Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:47

Masakra napisał/a:
umowie sie na wizyte z terapeuta i zobaczymy co mi tam powiedza

I o to chodzi Masakra :) super, zrób tak, wtedy bedziesz wiedział naprawdę na czym stoisz, rozumiesz? ;)

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:53

Rozumiem, od poczatku to rozumialem i wiem ze nie powinienem tego bagatelizowac bo moge sie obudzic z raczka w nocniku. Wiem ze wszyscy tutaj chcecie mi pomoc i robicie to bezinteresownie co jest piekne samo w sobie chociaz macie odmienne poglady. Ja wierze w siebie i wierze ze nie wpadne w to bagno glebiej. Mam nadzieje rowniez iz da sie to zrobic bez natychmiastowego odwyku (sa przeciez spotkania, wlasna silna wola, Wy, terapeuci). Chociaz jesli w gre wchodzi zmarnowane zycie ktore mamy tylko jedno nawet i decyzja jaka jest odwyk jest na pewno lepsza. Oby nie byla jeszcze jednak konieczna.
Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 16:56

Masakra napisał/a:
wlasna silna wola

Rozczaruje Cię Masakra ale takie pojęcie jak silna wola w przypadku choroby jaką jest alkoholizm nie istnieje :roll: nie musisz tego na razie rozumieć, przyjmij to tylko do wiadomości :roll:

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 16:58

Sa jeszcze inne argumenty ktore wymienilem. Na razie jednak skonsultuje sie z terapeuta.
Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 17:01

Masakra napisał/a:
Sa jeszcze inne argumenty ktore wymienilem.

A pewnie a najwazniejszym argumentem jest własna motywacja ;) i dobrze, jak towarzyszy temu chociaż cień wiary w siebie – ale nie utożsamiaj tego z siłą woli :lol:

montreal - Czw 06 Sie, 2009 17:04

I czostku trzeba dużo jeść! :)
Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 17:07

montreal napisał/a:
I czostku trzeba dużo jeść!

Za dużo czosnku też rozwala wątrobę :p nie wiedziałeś Monti? :lol:

rejek - Czw 06 Sie, 2009 17:10

Cytat:
Tylko wtedy kiedy nie jest alkoholikiem to jest mozliwe


A ty wiesz że Masakra, jest?Jesteś może lekarzem,terapeutą ,badałas go?

I jak rozumiem znasz takich co sami przestali pić-ale wiesz że wczesniej zostali zbadani i zdiagnozowani jako niealkoholicy.

Wiedźma wywal mój jeden post z tego podwójnego bo ja nie mogę :?

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 17:13

rejek napisał/a:
A ty wiesz że Masakra, jest?Jesteś może lekarzem,terapeutą ,badałas go?

No i po co ten ton Rejek :lol: jakbyś czytał uważnie co napisałam wcześniej, to byś wiedział, co doradziłam Masakrze :roll: i jakie mam wątpliwości w tym teamacie.

Także zrób back w moich wszystkich postach i wtedy zadaj mi inne pytanie raz jeszcze :lol:

rejek - Czw 06 Sie, 2009 17:18

Bebetka napisał/a:

Także zrób back w postach i wtedy stawiaj mi takie pytania :lol:


Ty postawiłas twierdzenie ja stawiam do niego pytania

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 17:19

rejek napisał/a:
I jak rozumiem znasz takich co sami przestali pić-ale wiesz że wczesniej zostali zbadani i zdiagnozowani jako niealkoholicy.

Znam alkoholika, który bez terapii, mitingów...itd nie pił ok 10 lat - po jakimś czasie zaczął wpadać w bardzo długie ciągi a przerwy miał coraz krótsze (pił juz nawet potem rózne wynalazki) teraz jest w bardzo ciężkim stanie na detoksie :?

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 17:21

rejek napisał/a:
Ty postawiłas twierdzenie

Jakie? Gdzie? :shock:

rejek - Czw 06 Sie, 2009 17:28

Bebetka napisał/a:

Znam alkoholika, który bez terapii, mitingów...itd nie pił ok 10 lat - po jakimś czasie zaczął wpadać w bardzo długie ciągi a przerwy miał coraz krótsze (pił juz nawet potem rózne wynalazki) teraz jest w bardzo ciężkim stanie na detoksie :?


i jak byś to określiła ?
a) był alkoholikiem który wiedział ale był 9 lat suchy i nieszczęsliwy?
b) był zdiagnozowanym niealkoholikiem ktory zaczął pic?
c) jest alkoholikiem i ma wpadki np (po 10 latach)?
d) nie jest alkoholikiem a poprostu pije.

rejek - Czw 06 Sie, 2009 17:30

Bebetka napisał/a:
rejek napisał/a:
A moze jednak jest inny niż Ty czy Ja i poprostu przestanie sam pić?Bez terapii i AA i Forum.

Tylko wtedy kiedy nie jest alkoholikiem to jest mozliwe.


Noooo pytanie to to nie jest-ja tam pytajnika na końcu nie widzę.

Nie ma też trybu przypuszczającego ...chyba itp

nie wiesz co piszesz?

rejek - Czw 06 Sie, 2009 17:33

Sorki już nie będę-obiecałem sobie w tym miesiącu wrzucać na luz wobec wszystkich ludzi :D

Spoko Bebe -masz rację-jest jak napisałas

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 17:40

Cytat:
Tylko wtedy kiedy nie jest alkoholikiem to jest mozliwe.

To stwierdzenie nie dotyczyło Masakry (moje zdanie w tym temacie już chyba znasz) :roll:

Chodziło mi ogólnie o to, że nie jest możliwe aby bez terapii...itd. ktos kto jest alkoholikiem mógł sobie poradzic bez tego i podałam żywy przykład z życia i to w mojej rodzinie :?

Natomiast, to o czym napisałeś moze dotyczyc tylko ludzi, którzy nie sa uzależnieni - no nie wiem jak mogę Ci to jaśniej wytłumaczyć :?

stiff - Czw 06 Sie, 2009 17:43

Bebetka napisał/a:
no nie wiem jak mogę Ci to jaśniej wytłumaczyć :?


qqd23dc może tak... g45g21

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 17:47

stiff napisał/a:
może tak...

rąbnięty jednak jesteś :foch1: :(

stiff - Czw 06 Sie, 2009 17:54

Bebetka napisał/a:
rąbnięty jednak jesteś
Ale pozytywnie... :p
Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 18:10

stiff napisał/a:
Ale pozytywnie...

taką mam nadzieję :nunu:

Wiedźma - Czw 06 Sie, 2009 19:50

Oj Rejek, Rejek... Ciągle ten sam 23r Nic sie nie zmieniłeś - zaczepny jak dawniej...
Pamiętam, jak się cięliście z Kajką, później chyba zakolegowaliście się równie mocno? :roll:
Co u niej słychać? Macie jakiś kontakt?

Sorki za offtop, później sprzątnę :oops:

rejek - Czw 06 Sie, 2009 20:32

Wiedźma napisał/a:
zaczepny jak dawniej...


Wiedźma, no coty ja zcxvv56

Nie zaczepiam nikogo gdzieżbym śmiał.

Nie z Kajjką nie mam kontaktu-nie wiem gdzie znikneła ale mam nadzieję że wszystko z nią OK

Bebetka napisał/a:
Chodziło mi ogólnie o to, że nie jest możliwe aby bez terapii...itd. ktos kto jest alkoholikiem mógł sobie poradzic


....hmmmm.....napewno????

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 20:36

rejek napisał/a:
...hmmmm.....napewno????

na pewno to jutro jest piątek :lol:

rejek - Czw 06 Sie, 2009 20:57

Bebetka napisał/a:
na pewno to jutro jest piątek :lol:


niekoniecznie bo biorąc przesunięcie czasu pod uwagę to w Krasnojarsku już dziś.... :P :figielek:

stiff - Czw 06 Sie, 2009 21:01

Bebetka napisał/a:
na pewno to jutro jest piątek :lol:

Na pewno to Kopernik nie żyje... :p

stiff - Czw 06 Sie, 2009 21:02

rejek napisał/a:
niekoniecznie bo biorąc przesunięcie czasu pod uwagę to w Krasnojarsku już dziś....

Czegoś nie rozumie czy to znaczy,
ze Krasnojarski czas w Polsce mamy... :roll:

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 21:04

stiff napisał/a:
ze Krasnojarski czas w Polsce mamy...

Dla Rejka to chyba oczywista oczywistość :p

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 21:05

stiff napisał/a:
Na pewno to Kopernik nie żyje...

No i na pewno był kobietą :p

sabatka - Czw 06 Sie, 2009 21:12

Witam milutko. :mgreen:
przepraszam Cię bardzo ale pytanko jedno.
skoro przypuszczalnie nie masz "jeszcze" problemu z alko to dla czego trafiłeś na forum dla trzeźwiejących alko?
przypadek czy fatum?

rejek - Czw 06 Sie, 2009 21:13

Bebetka napisał/a:
stiff napisał/a:
ze Krasnojarski czas w Polsce mamy...

Dla Rejka to chyba oczywista oczywistość :p


....że czas względnym pojęciem jest...może tak jak "nie jest możliwe aby bez terapii...itd. ktos kto jest alkoholikiem mógł sobie poradzic"

i trzeźwienie-teraz mi sie nasuneło-trzeźwienie jest względne jak czas

EUREKA -Nowe prawo Rejka !!! :shock:

bo inaczej jest ktoś trzeźwy dla siebie -inaczej dla innych :wysmiewacz:

stiff - Czw 06 Sie, 2009 21:16

sabatka napisał/a:
problemu z alko to dla czego trafiłeś na forum dla trzeźwiejących alko?

To chyba proste, aby sie utwierdzić w przekonaniu,
ze tak naprawdę problemu nie ma... :roll:

sabatka - Czw 06 Sie, 2009 21:18

stiff napisał/a:
To chyba proste, aby sie utwierdzić w przekonaniu,
ze tak naprawdę problemu nie ma...

i m. in. po to się też pije, prawda?
:/

Bebetka - Czw 06 Sie, 2009 21:20

Rejek....ja tam sie dobrze dzisiaj czuje jakby co :roll:
stiff - Czw 06 Sie, 2009 21:23

Bebetka napisał/a:
Rejek....ja tam sie dobrze dzisiaj czuje jakby co :roll:

Masz jakieś propozycje w związku z tym... 8)

rejek - Czw 06 Sie, 2009 21:28

Bebetka napisał/a:
Rejek....ja tam sie dobrze dzisiaj czuje jakby co :roll:


więc?

Masakra - Czw 06 Sie, 2009 21:47

sabatka napisał/a:
Witam milutko. :mgreen:
przepraszam Cię bardzo ale pytanko jedno.
skoro przypuszczalnie nie masz "jeszcze" problemu z alko to dla czego trafiłeś na forum dla trzeźwiejących alko?
przypadek czy fatum?



masakra napisał/a:
Ja tez nie twierdze ze nie mam problemu bo jak juz wspomnialem po to tutaj jestem.


Wiem ze delikatny offtop nam sie zrobil ale postaraj sie czytac z wieksza uwaga:))

Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 09:03

rejek napisał/a:
A moze jednak jest inny niż Ty czy Ja i poprostu przestanie sam pić?Bez terapii i AA i Forum.
Zapewniam cię że jest takich ludzi o wiele więcej niż tych sterapeutyzowanych ,zforumowanych i aowanych.


:smieje:

Pierd.....ie kotka za pomocą młotka.
Albo myszki - za pomocą łyżki.

Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 09:42

Tomoe napisał/a:
Pierd.....ie kotka za pomocą młotka.
Albo myszki - za pomocą łyżki.

No widzisz Stiff a Ty proponowałeś mi rozwiązanie siłowe qqd23dc - można tez w inny sposób tłumaczyć - tzw. krótka piłka i wszystko na temat :lol:

rejek - Pią 07 Sie, 2009 09:52

Tomoe napisał/a:
rejek napisał/a:
A moze jednak jest inny niż Ty czy Ja i poprostu przestanie sam pić?Bez terapii i AA i Forum.
Zapewniam cię że jest takich ludzi o wiele więcej niż tych sterapeutyzowanych ,zforumowanych i aowanych.


:smieje:

Pierd.....ie kotka za pomocą młotka.
Albo myszki - za pomocą łyżki.



hehehe... to się własnie nazywa zamknięciem na inne wszystkie racje i faktyi nie dopuszczanie ich do siebie -co potwierdza to co pisałem wyżej o NAWIEDZONYCH

yuraa - Pią 07 Sie, 2009 09:58

no przyznam że tych zterapowanych i zAAowanych to znam mnóstwo a o tej większosci samodzielnych to tylko na forach czytam co czas jakis
no i za biedronką na murku zdrowych ludzi widuję codziennie

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 10:02

Dobre Yurra :okok:
Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 10:08

yuraa napisał/a:
no i za biedronką na murku zdrowych ludzi widuję codziennie

ja tez takowych widuję nad jeziorkiem, "polujących" na złociaka na "chleb" :roll:

Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 10:12

rejek napisał/a:
potwierdza to co pisałem wyżej o NAWIEDZONYCH

Jestem po terapii ale na mitingi nie chodzę, nie należę do jak to nazwałeś nawiedzonych :roll: a mimo to uważam, ze pleciesz bzdury :roll:
rejek napisał/a:
to się własnie nazywa zamknięciem na inne wszystkie racje i fakty

Jakie racje, jakie fakty? Podaj jakis przykład chociaż....bo ja taki miałam przez prawie 10 lat w rodzinie i niestety mit prysł jak mydlana bańka mój drogi :roll:

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 10:17

rejek napisał/a:
A moze jednak jest inny niż Ty czy Ja i poprostu przestanie sam pić?Bez terapii i AA i Forum.
Zapewniam cię że jest takich ludzi o wiele więcej niż tych sterapeutyzowanych ,zforumowanych i aowanych.

jasne że tak,i tu masz 100%-wą rację
nie zapominajmy jedynie o tym że nasze furtki nie można zamknąć na klucz
wystarczy nacisnąć na klamkę,a za tą furtką okaże się piękny kwiecisty ogród
który już nie na długo będzie tak piękny kwiecisty,bo komu zaś będzie starczał czas na podlewanie i pielenie
mówiąc w skrócie,wszyscy alkoholicy uświadomieni o swej chorobie są zawieszeni na cieniutkim sznureczku
nie uświadomieni,dyndają i się szamoczą na włosku,nie zdawając sobie sprawy że to tylko włosek
ze śmiałością powiem więcej,ci którzy są uświadomieni,i są pewni że na 100% już nie ruszą i z tego powodu im więcej już nie trzeba
to też tacy co się szamoczą na włosku
------------------------------------------------------------------------
nie dalej jak w minioną środę byłem u mojego psychiatry
poprosiłem go o jakąś tablete na tę moją pamięć zanikłą
no i dowiedziałem się że mój lekarz ma 73 lata ,tak se pobabraliśmy
staram się raz w roku go odwiedzić i to nie bez powodu
powód taki że wiem dobrze ,że jest mnie to potrzebne do całości mego trzeźwienia
we wtorek miniony nie byłem na moim meetingu,ale nigdy nie powiem że nie pójdę na nadchodzący
za 3 miechy 11 mnie strzeli,ale czy to mocny staż,czy mogę sobie powiedzieć że już nie muszę nic z tym robić
----------------------------------------------------------------------
Rejku drogi,co Ty widzisz w tym coś złego ,że ktoś się skaleczy paluszek i pójdzie z tym do specjalisty???
czyż coś w tym złego,że ktoś na zimne dmucha ???

Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 11:38

rejek napisał/a:
hehehe... to się własnie nazywa zamknięciem na inne wszystkie racje i faktyi nie dopuszczanie ich do siebie -co potwierdza to co pisałem wyżej o NAWIEDZONYCH


O kotku, było, o myszce było... no to teraz powiem tak:

Pierd....ie o Szopenie. :smieje:

Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 11:39

A wracając do tematu:

Masakra, puściło ci już?

Wiedźma - Pią 07 Sie, 2009 11:52

Tomoe napisał/a:
Masakra, puściło ci już?

Chyba z nim nieciekawie, bo zajrzał tylko na osiem sekund koło jedenastej i zniknął... :?

Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 12:13

Masakra napisał/a:
Bebetka znalazlem z linku co mi podalas placowke dla siebie i umowie sie na wizyte z terapeuta i zobaczymy co mi tam powiedza

I jak Masakra? Działasz coś? Odezwij się :roll:

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 12:15

Wiedźma napisał/a:
Chyba z nim nieciekawie, bo zajrzał tylko na osiem sekund koło jedenastej i zniknął...

no w końcu taki temat ,co mówi się że wie więcej niżeli on sam
to nie ciekawy temat

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 12:16

Bylem pozalatwiac sprawy w urzedzie pracy. Co do mojego samopoczucia to hmm powiem tak najgorsze objawy juz mam chyba za soba ale do normalnosci mi jeszcze daleko. Nie wymiotowalem od 2 dni chociaz jeszcze mnie mdli a wczoraj jadlem juz calkiem niezle, dzis tez zaczalem od sniadanka. "Przespalem" takze pierwsza noc tzn budzilem sie z 5 razy przepocony ale udalo mi sie spac kilka ladnych h a nie jak wczesniej ze wstawalem po 2 i nie moglem usnac. Rozmawialem takze ze swoja mama i to chyba bardzo duzo mi dalo. Dzis nadal czuje ze mnie trzyma ale mam nadzieje ze bedzie lepiej a przynajmniej bardzo bardzo bym tego chcial. Rownoczesnie zdaje sobie sprawe z tego ze jesten nadal w powaznym zagrozeniu dlatego podtrzymuje swoje zdanie i umowie sie na wizyte z terapeuta i podejme wszelkie konieczne kroki zeby normalnie zyc bez alkoholu.
Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 12:18

Masakra napisał/a:
umowie sie na wizyte z terapeuta

Kiedy?

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 12:19

Jak tylko mnie ponownie zarejestruja- jestem umowiony na srode.

Btw powiedzcie mi czy kazda terapia to musi byc odwyk czy moga byc np spotkania, rozmowy itp bo nie znam sie na tym szczerze mowiac.

Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 12:20

OK, to ja się powtrzymam z gratulacjami do czwartku.

A co ty masz na myśli pod pojęciem "odwyk"?

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 12:21

Powstrzymaj sie do momentu az bede mogl powiedziec ze to ja kontroluje swoje zycie a nie alkohol mnie.

Niewiele o tym wiem dla mnie odwyk to pobyt bodajze 8 tygodniowy w "sanatorium" gdzie daja Ci jakies dziwne leki

Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 12:22

No wiesz, ja nie piję ponad 5 lat - i nadal nie mogę tak o sobie powiedzieć. Nadal mam świadomość, że alkohol jest silniejszy ode mnie i dlatego po niego nie sięgam.
Jacek - Pią 07 Sie, 2009 12:27

Masakra napisał/a:
Btw powiedzcie mi czy kazda terapia to musi byc odwyk

tak właśnie myślą Ci którzy źle myślą o osobach uzależnionych
nie musi,ale nie miej obaw ,zobaczysz spodoba Ci się nawet :)

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 12:27

A powiedzcie mi czy bede mogl dalej normalnie zyc? Tak jak dotad tylko bez alkoholu i bez lykania jakis tablet cale zycie czy bez zmian w psychice. Poprostu chodzi mi o normalne zdrowe zycie.

Pozatym nie osiagnalem jeszcze stanu najgorszego chronicznego picia wiec chyba nie jest ze mna az tak najgorzej, musze miec szanse na normalne zycie a jesli ja mam to ja znajde i wykorzystam.

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 12:28

Cytat:
powiedzcie mi czy kazda terapia to musi byc odwyk czy moga byc np spotkania, rozmowy itp bo nie znam sie na tym szczerze mowiac.


Tak, to są spotkania i rozmowy. Z grupą innych ludzi, także indywidualne z terapeutą.
Nie podaje się żadnych leków, chyba że leczysz się u psychiatry i masz zalecone- np. antydepresyjne.
Terapia jawi się na początku jako zlo konieczne, ostateczność, "obciach", przynajmniej ja miałam jak najgorsze wyobrażenia o tym. jednak , teraz z sentymentem wspominam tamten czas na terapii, przyjaciół, zajęcia, gry, prace domowe, nocne podjadanie lodów, łzy i szczery śmiech, pyszne jedzenie-bo wreszcie wrócił apetyt i wszystko smakowało. I łzy gdy się rozstawaliśmy z grupa i terapeutami 8)

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 12:30

Masakra napisał/a:
dla mnie odwyk to pobyt bodajze 8 tygodniowy w "sanatorium"

są też tak zwane "dzienne"lub"dochodzące"
wtęczas idziesz na ileś godzin

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 12:32

Narazie nie chce dzielic skory na niedzwiedziu bo jeszcze nie rozmawialem z terapeuta i nie wiem tak do konca co mi jest. Wiem tylko ze mi sie to cholernie nie podoba i ze chce normalnie dalej zyc
Jagna - Pią 07 Sie, 2009 12:37

Masakra napisał/a:
Wiem tylko ze mi sie to cholernie nie podoba i ze chce normalnie dalej zyc

I właśnie taka była moja motywacja, by przestać pić. CHCĘ NORMALNIE ŻYĆ!
No i żyję i całkiem fajnie ;)

Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 12:38

Oprócz terapii zamkniętych są tzw. "dzienne oddziały leczenia uzależnień" oraz terapie ambulatoryjne.
Ja robiłam terapię grupową na "dziennym oddziale".
Mieliśmy zajęcia od poniedziałku do piątku, od ósmej do trzynastej, góra czternastej.
Popołudnia i weekendy wolne. Trwało to siedem tygodni. Najpierw podpisywałam kontrakt na tydzień. Potem go przedłużyłam na sześć tygodni.
A terapia ambulatoryjna polega na tym, że raz lub dwa razy w tygodniu są zajęcia grupy, trwające jakieś trzy godziny. Ale to jest terapia bardziej rozciągnięta w czasie. Trwa kilka miesięcy.

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 12:40

Dzieki bardzo na pewno jesli bedzie taka koniecznosc znajde cos dla siebie
Jagna - Pią 07 Sie, 2009 12:41

Masakra napisał/a:
A powiedzcie mi czy bede mogl dalej normalnie zyc? Tak jak dotad tylko bez alkoholu i bez lykania jakis tablet cale zycie czy bez zmian w psychice. Poprostu chodzi mi o normalne zdrowe zycie.

Gdyby nie papierosy mogłabym powiedzieć, że zdrowo żyję teraz. Tak jak nigdy jeszcze.
Sporty, wypady, wycieczki, hobby...na to wszystko nareszcie mam czas. Zyję jak nigdy dotąd, a jak mi to życie smakuję, ojjj , pomimo problemów, które normalnie się pojawiają vdf54 Jednak teraz je rozwiązuję, a nie zapijam jak kiedyś. Bo jak się chce, to się da :)

Wiedźma - Pią 07 Sie, 2009 12:41

Masakra napisał/a:
dla mnie odwyk to pobyt bodajze 8 tygodniowy w "sanatorium" gdzie daja Ci jakies dziwne leki

To zamierzchła przeszłość, Masakro.
Teraz odwyk polega głównie na psychoterapii, najczęściej grupowej.
Może być ona zamknięta (tzw stacjonarna), jak sanatorium właśnie,
ale może być też otwarta (tzw ambulatoryjna) czyli dochodząca -
- albo codziennie na zwykle 8 godzin,
- albo 1-2 razy w tygodniu popołudniami, dla pracujących - wtedy oczywiście przedłuża się to w czasie...
Tak więc widzisz - możliwości jest wiele, można dopasować jeśli się tylko chce.
I jakiekolwiek leki są naprawdę stosowane w drodze wyjątku.
U nas na przykład nie wolno było brać anticolu ani wszywać esperalu w trakcie terapii,
kto chciał - musiał terapię przerwać.

Wiedźma - Pią 07 Sie, 2009 12:42

O, widzę, że pisałyśmy jednocześnie i sie powtórzyłam z Tomoe :oops:
Tomoe - Pią 07 Sie, 2009 12:44

Jak przeczyta, że dwie osoby mówią to samo, to może łatwiej uwierzy. :D
Masakra - Pią 07 Sie, 2009 14:03

Ja wierze i nawet jednej osobie bo po co mielibyscie mnie klamac;)
Zjadlem wlasnie obiadek porzadny

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 14:08

Wiedźma napisał/a:
O, widzę, że pisałyśmy jednocześnie i sie powtórzyłam z Tomoe :oops:

nie szkodzi ,pewnie nie jeden nie dwa czy pięć o tym usłyszy zanim naprawdę pojmie

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 14:19

drogi Masakro
ja tobie doradzę tak ,a co z tym zrobisz to już Ty zdecyduj
na pewno odwiedź specjalistę i niech Cię zdiagnozuję
gdy po diagnozie będzie choćby lekkie wskazania tej choroby
nie zaszkodzi podjąć leczenie na odwyku
bo choć mnie nie wiele pomogło odrazu (odwyk),to wiele pomogło jak domnie zaczęło docierać ,miałem już wiedzę z której mogłem coś czerpać
ale u Ciebie może odrazu,przez co wiele złego Cię ominie

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 15:02

Wlasnie dlatego ze chce ominac jak najwiecej cierpienia chce sie jak najwiecej dowiedziec o tym z czym walcze i podejme kazde kroki ktore beda konieczne zeby normalnie zyc
btw Dzieki serdeczne za porade ja pisze to po raz ktorys ale wiem ze wiekszosc z Was jak nie wszyscy przeszliscie wiecej ode mnie i chcecie mi pomoc zebym nie musial przechodzic przez to co Wy musieliscie.
Powiedzcie mi szczerze myslicie ze mam szanse na odniesienie sukcesu bez spascia na samo dno i wpascia w chroniczny alkoholizm jesli udam sie po pomoc w tym stadium w ktorym obecnie sie znajduje? (zakladajac ze sie znajduje)

rejek - Pią 07 Sie, 2009 15:04

Masakra napisał/a:
A powiedzcie mi czy bede mogl dalej normalnie zyc? Tak jak dotad tylko bez alkoholu i bez lykania jakis tablet cale zycie czy bez zmian w psychice. Poprostu chodzi mi o normalne zdrowe zycie.

Pozatym nie osiagnalem jeszcze stanu najgorszego chronicznego picia wiec chyba nie jest ze mna az tak najgorzej, musze miec szanse na normalne zycie a jesli ja mam to ja znajde i wykorzystam.


Zdecydowanie nie! Jak chcesz normalnie żyć skoro chcesz się leczyć?

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 15:11

Ja nie powiedzialem ze chce sie leczyc. Jak moge chciec sie leczyc skoro nawet nie rozmawialem jeszcze z terapeuta i nie wiem tak naprawde co mi jest?. Wiem ze na pewno nie jestem jeszcze na dnie ale nie chce na nim byc i wole dmuchac na zimne i reagowac wczesniej niz za pozno.

a Ty Rejek uwazasz ze nie powinienem kontaktowac sie ze specjalista i ze samo przejdzie? Pytam bo slysze tutaj wiele roznych zdan a chcialbym poznac i Twoje.

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 15:38

rejek napisał/a:
Zdecydowanie nie! Jak chcesz normalnie żyć skoro chcesz się leczyć?

A to się jakoś wyklucza Rejku?
Ja mam inne doświadczenie. Żyję, jak najbardziej normalnie, bardziej niż kiedykolwiek.
No chyba że zalewanie się co weekend to dla Ciebie jest NORMA ???
Nie akceptujesz swojego alkoholizmu, albo nim nie jesteś.
A jeśli nie jesteś to po co wypowiadasz się w tym temacie, skoro Ciebie nie dotyczy?

Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 15:39

rejek napisał/a:
Jak chcesz normalnie żyć skoro chcesz się leczyć?

Masakra napisał/a:
a Ty Rejek uwazasz ze nie powinienem kontaktowac sie ze specjalista i ze samo przejdzie?

Ja normalnie już wymiękam :zemdlal:

Rejek, nie znam Cię ale zapytam. Ty sie na pewno dobrze czujesz? Po co mieszasz w tak poważnym temacie? :roll:

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 15:42

Masakra napisał/a:
Wiem ze na pewno nie jestem jeszcze na dnie ale nie chce na nim byc i wole dmuchac na zimne i reagowac wczesniej niz za pozno.


Skoro tego nie czujesz, że to jest twoje dno, zatem nie jest. A co nim jest, odpowiedziałeś sobie na to pytanie?
Utrata wszystkiego, rów, noclegownia?
Otóż ja nie zaznałam tego i na Boga nie chcę doświadczyć. Nie straciłam tez pracy, prawa jazdy, rodziny, majątku .... ale straciłam godność, szacunek do siebie, do życia, zaznałam bezsensu istnienia, chciałam umrzeć bo nie umiałam przestać pić chociaż tak chciałam przerwać to.
Dlatego poszłam do specjalisty i bingo- tak jestem alkoholiczką, najpierw szok, potem przyjęcie do wiadomości, teraz akceptacja i normalność.
A kto wyznacza tę Twoją normalność, grupka ludzi która upija się co impreza do nieprzytomności>? Prosze Cię ... :| Imprezy to życie, a coś jeszcze ?

Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 15:47

Jagno...pozwolisz, że się podpiszę pod tym co napisałaś bo nie ma sensu powtarzać tego samego -miałam podobnie i myślę tak samo :roll:
Jagna - Pią 07 Sie, 2009 15:49

Jasne 98l9i
Wiedźma - Pią 07 Sie, 2009 15:53

Rejek, o ile pamiętam ze starej AkcjiSOS, to byłeś wtedy czynny.
Czy od tamtej pory coś się zmieniło? :roll:

...a jeżeli pamięć mnie zawodzi i coś pokręciłam,
to wybacz i sprostuj mnie, proszę :oops:

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 16:22

Masakra napisał/a:
Powiedzcie mi szczerze myslicie ze mam szanse na odniesienie sukcesu bez spascia na samo dno i wpascia w chroniczny alkoholizm jesli udam sie po pomoc w tym stadium w ktorym obecnie sie znajduje? (zakladajac ze sie znajduje)

a ja Tobie szczerze mówię że na sto %, nie masz najmniejszej szansy
już ci tłumaczę tę moją pewność
ja to widzę po tym co tu opisujesz,po prostu kombinujesz,unikasz,wzbraniasz się
całkiem jak bym patrzył na swoje początki
musiałem upaść na dno,aby zobaczyć to co widzieli inni na długo przedemną

Kulfon - Pią 07 Sie, 2009 18:13

Witaj,
to ty musisz zdecydowac co robic ze swoim zyciem chcesz,
wiedz tylko jedno ze granicy miedzy "normalnym" piciem a nalogowym, nie bedziesz wstanie spostrzec.
a poza tym to fajnie, ze wpadles po imprezce z kacem na to forum, moze wyciagniesz cos z tego co ci tu dobrzy ludzie pisza.
ja osobiscie zajzalem tu troche za pozno, a moze jednak nie za pozno, moze to wlasnie najlepszy czas dla mnie byl, bo watpie czy wczesniej by to pomoglo, przeciez nie bylem alkoholikiem, tylko jakos przestac nie moglem :D
ja decydowalem kiedy pije i ile, bo przeciez nie pilem dziennie, miewalem przerwy czasami nawet 5 dniowe, potem wlaczylem, myslalem ,ze moge to kontrolowac, niestety prawda jest inna.
teraz jedno piwo a nawet mysl o nim moze spowodowac ze znow poplyne, a wierz mi, ze dobrnac do brzegu za kazdym razem ciezej.
mi przypominaja tu caly czas, ze to ja decyduje czy sie napije-bo na to wplyw jeszcze mam, a co potem bedzie po paru kroplach, tego kontrolowac sie nie da, juz sprawdzalem.

ludzie z tego forum pomogli mi zrozumiec, ze jestem alkoholikiem i podjac decyzje by ruszyc du**sko do terapeuty. i chwala im za to. ;)
na chwile obecna doznaje jeszcze czasami rozdwojenia jazni ale to kiedys minie - podobno.


pozdrawiam

rejek - Pią 07 Sie, 2009 18:42

Wiedźma napisał/a:
Rejek, o ile pamiętam ze starej AkcjiSOS, to byłeś wtedy czynny.
Czy od tamtej pory coś się zmieniło? :roll:

...a jeżeli pamięć mnie zawodzi i coś pokręciłam,
to wybacz i sprostuj mnie, proszę :oops:


Moze nie tyle czynnym ile leczącym się i padającym.I po ostatnim upadku tak się jakoś porobiło że się zrobiłem nieczynny .Co oczywiście nie znaczy że nie jestem alkoholikiemi sie wyleczyłem itp bajki.Poprostu nie piję.

Bebetka napisał/a:
rejek napisał/a:
Jak chcesz normalnie żyć skoro chcesz się leczyć?

Masakra napisał/a:
a Ty Rejek uwazasz ze nie powinienem kontaktowac sie ze specjalista i ze samo przejdzie?

Ja normalnie już wymiękam :zemdlal:

Rejek, nie znam Cię ale zapytam. Ty sie na pewno dobrze czujesz? Po co mieszasz w tak poważnym temacie? :roll:
_________________


Bebetka, Jagna,

Dla was specjalnie i powoli.

Chodzicie po mieście bez stanika?Chyba nie bo raczej nikt nie chodzi.Albo większość chodzi w.W tym momencie wy jesteście większością .Te bez nie.
Jakbyście pojechały do Amazonii mogły byście chodzić bo tam kobiety tak chodzą.A wy nie.W tym momencie one są większością -wy nie.

Mnie uczyli że normą jest ogół,ludzi zachowań itp.
Co poza normą -jest nienormalne-z racji samej definicji słowa również.

Ja nie znam wśród swoich znajomych (nie poznanych przez terapię czy AA) żeby się większość leczyła.

Więc nie mogę powiedzieć że leczenie z alkoholizmu nie pozwala mi na normalne życie.

Ale normalne w życiu to chyba nie jest.

To tak w celu przemyślenia- w sumie to mnie to lata-mozecie być jak to niektórzy walą na mityngach-"jestem szczęśliwy ze jestem alkoholikiem"

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 18:48

Jacek napisał/a:
Masakra napisał/a:
Powiedzcie mi szczerze myslicie ze mam szanse na odniesienie sukcesu bez spascia na samo dno i wpascia w chroniczny alkoholizm jesli udam sie po pomoc w tym stadium w ktorym obecnie sie znajduje? (zakladajac ze sie znajduje)

a ja Tobie szczerze mówię że na sto %, nie masz najmniejszej szansy
już ci tłumaczę tę moją pewność
ja to widzę po tym co tu opisujesz,po prostu kombinujesz,unikasz,wzbraniasz się
całkiem jak bym patrzył na swoje początki
musiałem upaść na dno,aby zobaczyć to co widzieli inni na długo przedemną


Czyli uwazasz ze nawet jesli teraz pojde do terapeuty i podejme potrzebne kroki to i tak nie mam zadnych szans na nie picie?


Druga sprawa jest taka ze powiedzialem jasno i wyraznie ze udam sie porozmawiac z terapeuta i zrobie wszystko co trzeba zeby uratowac swoje zycie wiec gdzie sie tu wzbraniam? Ja naprawde bardzo chce normalnie zyc wiec co juz mam sie wieszac bo mi ktos mowi ze mam 0% szans? a niby dlaczego 0? bo jak ktos pil 3 dni to juz musi spasc na pozycje menela co prosi na mula? Nawet na tym forum sa ludzie co pisza ze ich to ominelo wiec chyba sa jakies szanse ze i mnie ominie.

rejek - Pią 07 Sie, 2009 18:56

Beniamin napisał/a:
o w mordke no i sie posiusiałem :wysmiewacz:
ale tylko trzy kropelki :wysmiewacz:


Ja juz prosciej nie umiem :D Myślisz że załapią teraz?

Jagna napisał/a:
Żyję, jak najbardziej normalnie, bardziej niż kiedykolwiek.



To tak jak ja z tego co wyżej- w sumie wszyscy si e z alkoholizmu leczą i tak sobie normalnie żyją -politycy,policjanci,pani z kiosku- :D -albo nie to Jagna jest normalna a oni żyją nienormalnie.

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 18:56

Kulfon napisał/a:

granicy miedzy "normalnym" piciem a nalogowym, nie bedziesz wstanie spostrzec.
ja decydowalem kiedy pije i ile, bo przeciez nie pilem dziennie, miewalem przerwy czasami nawet 5 dniowe, potem wlaczylem, myslalem ,ze moge to kontrolowac, niestety prawda jest inna.


Ja juz nie chce w ogole pic nie zalezy mi na normalnym piciu,chce z tym zerwac raz na zawsze i niewazne ze bedzie to oznaczalo rezygnacje z imprez z wiekszosci znajomych itp to przeciez nie oni przezyja za mnie to zycie a ja naprawde cholernie chce je przezyc cudownie.

Flandria - Pią 07 Sie, 2009 18:57

rejek napisał/a:
Ale normalne w życiu to chyba nie jest.


oj Rejek
uważaj na słowo "normalne", bo jego odwrotność czyli "nienormalne" bardzo źle się kojarzy :/

alkoholizm to choroba - nie ma chyba na świecie człowieka, któremu kompletnie nic nie dolega, nawet najwięksi szczęśliwcy pod tym względem mają chociaż od czasu do czasu katar ...

Kulfon - Pią 07 Sie, 2009 18:59

masakra,
nie kazdy menel jest alkoholikiem i nie kazdy alkoholik menelem - to tak na marginesie ;)

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 19:00

Chyba jednak wiesz co mialem na mysli
rejek - Pią 07 Sie, 2009 19:06

Flandra napisał/a:
oj Rejek
uważaj na słowo "normalne", bo jego odwrotność czyli "nienormalne" bardzo źle się kojarzy :/


Zgadza się i jest jeszcze jego stopniowanie.
Np zboczenie-w starożytnym Rzymie mężczyźni ze sobą współżyli-a jaką to ma nazwe?

Jak nazwiesz mężczyznę który sypia z 13 latką? A cyganki w tym wieku wychodzą za mąż.

Ja tu tylko pisze(sorry ze nie na temat) o normach kulturowych,obyczajowych ,srodowiskowych itp.

I stawiam twierdzenie że w naszym społeczenstwie i czasach alkoholik to człowiek gorszego gatunku,i normalny nie jest ( również w swietle prawa,przepisów itp).

Do NAWIEDZONYCH -nie bredzić mi tu o niskiej samoocenie-nie chce mi się pisać :p

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 19:07

Mi tylko chodzi o zasadnicze pytanie czy jesli udam sie po pomoc do terapeuty i w razie koniecznosci poczynie dalsze kroki i bardzo bardzo chce przestac to mam szanse by dalej nie pic?
Kulfon - Pią 07 Sie, 2009 19:08

Masakra napisał/a:
a juz nie chce w ogole pic nie zalezy mi na normalnym piciu,chce z tym zerwac raz na zawsze i niewazne ze bedzie to oznaczalo rezygnacje z imprez z wiekszosci znajomych itp to przeciez nie oni przezyja za mnie to zycie a ja naprawde cholernie chce je przezyc cudownie.


moze Ci sie uda, ja moge zyczyc tylko powodzenia, bo latwo napewno nie bedzie.

Kulfon - Pią 07 Sie, 2009 19:12

rejek napisał/a:
I stawiam twierdzenie że w naszym społeczenstwie i czasach alkoholik to człowiek gorszego gatunku,i normalny nie jest ( również w swietle prawa,przepisów itp).

Do NAWIEDZONYCH -nie bredzić mi tu o niskiej samoocenie-nie chce mi się pisać


musze ci przyznac racje drogi rejku

stiff - Pią 07 Sie, 2009 19:16

Masakra napisał/a:
Mi tylko chodzi o zasadnicze pytanie czy jesli udam sie po pomoc do terapeuty i w razie koniecznosci poczynie dalsze kroki i bardzo bardzo chce przestac to mam szanse by dalej nie pic?

Przecież to tylko zależy od Ciebie, a opinie innych w tym temacie
w żaden sposób nie mogą być wiążące... :roll:
Chcesz przestać pic i masz motywacje to zrób to,
a na dziś to jeszcze tak naprawdę nie wiesz co to oznacza...
Jezeli sam siebie przekonasz, ze masz problem,
zakodujesz to w podświadomości,
a wreszcie na terapii nauczysz się jak sobie radzic,
aby nie wrócić do picia , to dopiero wtedy będziesz
mógł tak naprawdę świadomie zaprzestać picia...
Powodzenia życzę... :)

Wiedźma - Pią 07 Sie, 2009 19:17

Masakra napisał/a:
Mi tylko chodzi o zasadnicze pytanie czy jesli udam sie po pomoc do terapeuty i w razie koniecznosci poczynie dalsze kroki i bardzo bardzo chce przestac to mam szanse by dalej nie pic?

Oczywiście, Masakro, że masz szanse!

Mam nadzieję, że Jacek tu wróci i doprowadzi do końca swoją intrygę fsdf43t
Ja nie lubię tak ludzi męczyć! :?

krzysiek - Pią 07 Sie, 2009 19:20

Masakra napisał/a:
Mi tylko chodzi o zasadnicze pytanie czy jesli udam sie po pomoc do terapeuty i w razie koniecznosci poczynie dalsze kroki i bardzo bardzo chce przestac to mam szanse by dalej nie pic?


jeśli nie Ty to kto, nie pytaj nikogo czy sie Tobie uda Ty musisz to wiedzieć, posiąść pewnośc z głębi trzewi pochodząca ... a wtedy kto lub co stanie Ci na drodze..

Masakra - Pią 07 Sie, 2009 19:20

Dziekuje Wam bardzo pewnie wydaje sie Wam ze jestem gowniarzem ktory nie zdaje sobie sprawy ze slow ktore wygaduje. Byc moze nie mam takiej wiedzy jak Wy na temat alkoholizmu ale to tylko dlatego ze nigdy mnie to nie dotyczylo. Zdaje sobie sprawe ze to nie jak przestac sobie kupowac gumy do zucia ale naprawde cholernie chce i mam dla kogo zyc i byc normalny
Kulfon - Pią 07 Sie, 2009 19:27

Masakra napisał/a:
Dziekuje Wam bardzo pewnie wydaje sie Wam ze jestem gowniarzem ktory nie zdaje sobie sprawy ze slow ktore wygaduje. Byc moze nie mam takiej wiedzy jak Wy na temat alkoholizmu ale to tylko dlatego ze nigdy mnie to nie dotyczylo. Zdaje sobie sprawe ze to nie jak przestac sobie kupowac gumy do zucia ale naprawde cholernie chce i mam dla kogo zyc i byc normalny


a ty myslisz, ze jak ja sie tu czuje ;)
to wlasnie Ci "doswiadczeni" pomogli mi otworzyc oczy,
czasami mnie zbutuja za jakies "niedojrzale" wypowiedzi, ale to pomaga.
trzeba pracowac nad soba, bo to my decydujemy o piciu.
a Stiff pomaga - przynajmniej mi - o tym nie zapomniec ;)

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 20:42

rejek napisał/a:
Chodzicie po mieście bez stanika?Chyba nie bo raczej nikt nie chodzi


Przyznaję się dzisiaj chodziłam bez. Czy jestem nienormalna? 8)
Aaaa i przypomniało mi się, że chyba jedna z naszych moderatorek również tak chadza sdfgdrg

Wiesz dopóki nie zaakceptowałam, że mam problem i jestem alkoholiczką, do wtedy uważałam siebie za nienormalną, nie przystającą do tych rzekomo normalnych - pijących.Przestałam pić a nadal tego przyjęłam. Po prostu nie zrobiłam 1 i 2 kroku.

Czy picie jest wyznacznikiem normalności, jeszcze raz zapytam?

Wiesz dla kogo jest, dla tego co lubi pić, bardzo lubi pić, i bez picia świata sobie nie wyobraża. Dla alkoholika który nie przyjmuje do siebie, że nim jest.

stiff - Pią 07 Sie, 2009 20:53

Masakra napisał/a:
Dziekuje Wam bardzo pewnie wydaje sie Wam ze jestem gowniarzem

Dla mnie żadnym gówniarzem nie jesteś, a wręcz przeciwnie
imponuje mi Twoja dojrzałość, ktorej we mnie zabraklo
kiedy przepijałem cześć swojego życia...
Stoisz przed niepowtarzalna szansa, aby zatrzymać
to błędne kolo, kiedy jeszcze alkohol do końca nie zawładnął Twoim życiem...
Bo z czasem dzieje sie tak, ze swoje chlanie zaczynamy uważać,
za stan normalny i dopiero po latach nielicznym udaje sie zauważyć,
ze dotychczasowe życie z normalnością nie ma nic wspólnego...
I jeszcze nie liczniejszym udaje sie wtedy z tego wyjść...
Moze targają Toba jeszcze wątpliwości,ale picie alko tak działa na mozg,
ze przestajemy z czasem myśleć racjonalnie...

rejek - Pią 07 Sie, 2009 21:26

Jagna napisał/a:

Czy picie jest wyznacznikiem normalności, jeszcze raz zapytam?


Więc jak nie zrozumiałaś to jeszcze raz napisżę -ja widzę że tylko parę % ludzi nie pije wcale albo pije ponad miarę.
Więc się nie miesczą w normach-czego ty jeszcze nie rozumiesz -czy czego nie chcesz przyznać?
Nie przedemną-sama przed sobą-że jesteś bardziej w normie niż powiedzmy 95% ludzi?


Jagna napisał/a:
rejek napisał/a:
Chodzicie po mieście bez stanika?Chyba nie bo raczej nikt nie chodzi


Przyznaję się dzisiaj chodziłam bez. Czy jestem nienormalna? 8)
Aaaa i przypomniało mi się, że chyba jedna z naszych moderatorek również tak chadza sdfgdrg


...ale...mnie chodziło...o to że tak no tego...całkiem...bez... :shock: :shock: :shock:

...a masz może jakieś zdjęcie???...modeeratorka jedna też moze ma?.... :p

pterodaktyll - Pią 07 Sie, 2009 21:33

rejek napisał/a:
-ja widzę że tylko parę % ludzi nie pije wcale albo pije ponad miarę.

Co Ty chrzanisz!! Poczytaj lepiej statystyki. Wiesz ile osób w tym pięknym kraju jest zarejestrowanych w przychodniach, ośrodkach uzależnień ect.? Około MILIONA o czym Ty opowiadasz. A ilu w ogóle nie jest nigdzie zarejestrowanych?.....

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 21:35

rejek napisał/a:
ja widzę że tylko parę % ludzi nie pije wcale albo pije ponad miarę.


Widzisz to co chcesz widzieć.
Gdy piłam dostrzegałam tylko ludzi , którzy piją. Towarzystwa takich szukałam, właściwie to wydawało mi się, że alkohol jest taki cool i chyba tylko głupcy nie wiedzą o tym.
Gdy zaś dostrzegłam jakiegos abstynenta, od razu go jakoś nie lubiłam.
Tylko ja się pytam , kiedy ja byłam nienormalna. Wtedy czy teraz? :)
Ale wiesz, gdy już troszkę nie piję, ----- trzeźwieję, dostrzegam że tych niepijących jest całe mnóstwo i niekoniecznie alkoholików. Są tez abstynenci z wyboru, dzieci, staruszkowie, ludzie chorzy, kobiety w ciązy, całkiem zwyczajni ludzie, którzy alkoholu używają okazjonalnie i symbolicznie.
Ja znam uwarunkowania kulturowo-społeczne w Europie środkowo- wschodniej, wiem że spozywamy jak naród całe mnóstwo alkoholu, ale to nie znaczy że jest to aprobowane i pożądane.
Zdjęcia w albumie :) Dostępne dla jak najbardziej normalnych alkoholików ;)

Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 21:36

pterodaktyll napisał/a:
A ilu w ogóle nie jest nigdzie zarejestrowanych?.....

Pozwolisz Yuraa, że pożyczę :roll: ..... wiesz ilu takich zdrowych ludzi jest za Biedronką na przykład? albo w parku? :roll:

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 21:45

Masakra napisał/a:

Czyli uwazasz ze nawet jesli teraz pojde do terapeuty i podejme potrzebne kroki to i tak nie mam zadnych szans na nie picie?

drogi Masakro i o to mnie chodziło w mojej wypowiedzi
aby ruszyć twoje sumienie,aby coś zaczeło działać ,abyś chciał mnie pokazać że Ty potrafisz
Masakro wręcz przeciwnie bierz się do roboty i dokończ to co zacząłeś
bo widzę wiele w Tobie chęci ,jeszcze zaczni działać
a wiesz komu najlepiej pomóc ,takiemu co wyciąga rękę o pomoc
Ty ją wyciągasz - my staramy się pomóc
teraz od Ciebie zależy ile z tego przyjmiesz
to bardzo dobrze że nie wstyd Tobie było tę rękę wyciągnąć
chopie ja już Cię polubiłem ,jeno zmień ten (jak to się mówi,chyba NIK) źle mnie się kojarzy,taki upadły a przecież Ty chcesz wygrać
poproś naszą szefową o tę zmianę

rejek - Pią 07 Sie, 2009 21:50

pterodaktyll napisał/a:
Co Ty chrzanisz!! Poczytaj lepiej statystyki. Wiesz ile osób w tym pięknym kraju jest zarejestrowanych w przychodniach, ośrodkach uzależnień ect.? Około MILIONA o czym Ty opowiadasz. A ilu w ogóle nie jest nigdzie zarejestrowanych?...


A ilu się zarejestruje przez wasze porady takich jak masakra?

ilu wspól ,ko ,przy nad ,za i pod alkoholowych?

niezdiagnozowanych ale w statystyce figurujących?

Albo wy cały czas walczcie z alkoholem,albo w takim srodowisku się obracacie-ja tam nie wiem kto u mnie pije za czy nad biedronką albo na to nie zwracam uwagi.

A moze macie "nawrocik" takie tam było coś z symptomów skupienie sie na innych ,próba pomocy???

Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 21:53

rejek napisał/a:
A moze macie "nawrocik" takie tam było coś z symptomów skupienie sie na innych ,próba pomocy???

Zbiorowy nawrót....o matko kochana :smieje: :smieje:

pterodaktyll - Pią 07 Sie, 2009 21:53

rejek napisał/a:
A moze macie "nawrocik"

Towarzyszu Rejek. A może to Wy macie jakiś nawrocik

Wiedźma - Pią 07 Sie, 2009 21:57

rejek napisał/a:
po ostatnim upadku tak się jakoś porobiło że się zrobiłem nieczynny .Co oczywiście nie znaczy że nie jestem alkoholikiemi sie wyleczyłem itp bajki.Poprostu nie piję.

No i super, bardzo się cieszę :)

To długo już tak? :roll:

rejek - Pią 07 Sie, 2009 21:58

pterodaktyll napisał/a:
Towarzyszu Rejek. A może to Wy macie jakiś nawrocik


nie mam symptomów druhu pterodaktyll,

pterodaktyll - Pią 07 Sie, 2009 22:00

rejek napisał/a:
nie mam symptomów druhu pterodaktyll,

No to czuj duch Druhu. Pilnujmy się, bo podstępny wróg czyha :)

rejek - Pią 07 Sie, 2009 22:00

Wiedźma napisał/a:
To długo już tak? :roll:


tyle czasu co gwarancja na kefirze.Niecałe dwie zimy

Jacek - Pią 07 Sie, 2009 22:04

rejek napisał/a:
Niecałe dwie zimy
powiadają że następne są łaskawsze
rejek - Pią 07 Sie, 2009 22:05

pterodaktyll napisał/a:
podstępny wróg czyha :)


Druhu pterodaktyll, wszakże ,no jakże nie uczyli na terapii tegóz prostego i jasnego (nawet dla Bebe i Jagny)wywodu iż że alkohol nie może być wrogiem gdyż ponieważ z wrogiem się walczy a walka z alkoholem jest z góry na porażkę skazana jak bitwa o Westerplatte?

Czy druch spał na tym jakże zajmującym wykładzie, po nocnej warcie strudzony???

rejek - Pią 07 Sie, 2009 22:08

Jacek napisał/a:
Niecałe dwie zimy
powiadają że następne są łaskawsze


niech będą takie jak byłe -oby nie gorsze

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 22:09

rejek napisał/a:
alkohol nie może być wrogiem


Ale ja się temu wrogowi poddałam.
Skapitulowałam :)
A Ty wciąż walczysz? 34dd

rejek - Pią 07 Sie, 2009 22:09

Jagna napisał/a:
Jesteście czubeczkowi na maxa :smieje:


Zawżdy alkoholizm chorobą głowy nie jest?

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 22:11

rejek napisał/a:
Zawżdy alkoholizm chorobą głowy nie jest?

Azaliż ;)
Chorobą ciała, duszy i umysłu.

pterodaktyll - Pią 07 Sie, 2009 22:18

rejek napisał/a:
ponieważ z wrogiem się walczy

Z wrogiem również się negocjuje, unika się go i jeszcze parę innych rzeczy można z wrogiem zrobić. A druh był na wykładzie pt. Boże chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie poradzę.

rejek - Pią 07 Sie, 2009 22:18

Cytat:
Ale ja się temu wrogowi poddałam.
Skapitulowałam :)
A Ty wciąż walczysz? 34dd


poddałaś ,przegrałaś,podpisałas pakt nieważne-ale zawsze jest jak napisałaś to wróg dla ciebie

Ja mu wcisnąłem ignora :D

Jagna - Pią 07 Sie, 2009 22:20

rejek napisał/a:
ale zawsze jest jak napisałaś to wróg dla ciebie


Nie ma dla mnie ZAWSZE. A alkohol jest teraz dla mnie przezroczysty.
Sa fajniejsze rzeczy niż pice alkoholu, zapewniam Cię

rejek - Pią 07 Sie, 2009 22:25

Jagna napisał/a:
A alkohol jest teraz dla mnie przezroczysty


to zależy co pijesz bo jak piwo czy wino to nie... :D

stiff - Pią 07 Sie, 2009 23:07

Jacek napisał/a:
drogi Masakro
g45g21 Ty jak coś pi***... g45g21
Bebetka - Pią 07 Sie, 2009 23:10

:lol:
pterodaktyll - Pią 07 Sie, 2009 23:12

stiff napisał/a:
Jacek napisał/a:
drogi Masakro
g45g21 Ty jak coś pi***... g45g21


To nie on to jego dziura w mózgu :wysmiewacz:

Jacek - Sob 08 Sie, 2009 09:26

Beniamin napisał/a:
Jacek napisał/a:
drogi Masakro


34dd


Cytat:
Jacek napisał/a:
drogi Masakro
g45g21 Ty jak coś pi***... g45g21

panoczki,bądźcie łaskawi mnie to wyjaśnić
bom ja nie łuk i nie wiem w czym mój błąd tkwi
więc nie każcie mnie dalej w wstydzie żyć xc4fffv
chcę się na przyszłość poprawić,a chichotanie wasze mnie w tym nie pomoże
:) :) :)

Masakra - Sob 08 Sie, 2009 09:55

Witam wszystkich:)
Na dziendobry chcialbym raz jeszcze Wamwszystkim podziekowac za pomoc jaka mi okazujecie.
Chyba czuje sie juz troszke lepiej kolejna w miare przespana noc chociaz to jeszcze nie normalnosc. Wiem ze najgorsze co teraz moge zrobic to zbagatelizowac to i o tym zapomniec bo przeciez juz mi dobrze. Jednak jesli chodzi o moje nastawienie psychiczne to nic sie ono nie zmienilo i nie bedzie zadnej taryfy ulgowej w tej sprawie czyli tak czy inaczej ide do terapeuty. Mam nadzieje ze mi sie nie pogorszy

btw co do mojego nicku Jacek hmm od wczoraj niewiedzac przeciez co napiszesz myslalem sobie "kurde jaki ja mam glupi nick" Jednak jest on odzwierciedleniem stanu w jakim sie znajdowalem i ogolnym opisem samopoczucia:). Swoja droga nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl ze to wlasnie dzieki takim ludziom jak Wy odzyskuje wiare w slowo czlowiek. Przyszedlem tu z problemem nawet w powitalni nie bylem (obiecuje nadrobic;p) a moj pierwszy post to odrazu temat z prosba o pomoc a Wy przyjeliscie mnie mimo ze mnie nie znacie. Teraz znamy sie zaledwie od paru dni i nadal zadziwia mnie ze ludzie moga byc tak zyczliwi i bezinteresowni. Jeszcze raz serdecznie Wam dziekuje i oby wiecej takich ludzi.

Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 10:21

Masakra napisał/a:
nie bedzie zadnej taryfy ulgowej w tej sprawie czyli tak czy inaczej ide do terapeuty.

Powiem Ci tak, z tej całej kilkunastostronicowej dyskusji, ta konkluzja jest najważniejsza.

Nic na tym nie stracisz a możesz tylko bardzo dużo zyskać - tak jak napisałam wcześniej, dowiesz się tak naprawdę na czym stoisz, tylko specjalista od uzależnień pomoże Ci postawić właściwą diagnozę :roll: ......reszta będzie juz zależeć od Ciebie co z tym zrobisz :roll:

Powiem Ci tylko z własnego doświadczenia jedno.....nie zwlekaj z ta decyzją i tak tzw. rzutem na taśmę zrób to jak najszybciej.

Po co się zadręczać pytaniami i gdybać, jak można pójść do terapeuty i się wszystkiego dowiedzieć :)

Jacek - Sob 08 Sie, 2009 10:29

Masakra napisał/a:
przyjeliscie mnie mimo ze mnie nie znacie.

powiem tak,i spróbuj to zrozumieć,bo nie będę wyjaśniał,masz sam to pojąć
Ciebie nie znamy,ale znamy bardzo dobrze siebie

Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 10:39

Jacek napisał/a:
Ciebie nie znamy,ale znamy bardzo dobrze siebie

Jacuś możesz to zadnie, myśl rozwinąć? Bo jakoś nie bardzo wiem o co Ci chodzi? :roll:

To znaczy domyślam się co masz na myśli ale Masakra może to opacznie zinterpretować :lol:

Jacek - Sob 08 Sie, 2009 10:40

Masakra napisał/a:
Teraz znamy sie zaledwie od paru dni

Ty jeszcze o tym nie wiesz,ale zrozumiesz to kiedyś
wpływ tych paru dni,wpłynęło tak,że od tej pory twoje życie już będzie całkiem inne

Jacek - Sob 08 Sie, 2009 10:47

Bebetka napisał/a:
To znaczy domyślam się co masz na myśli ale Masakra może to opacznie zinterpretować :lol:

tak moja droga,domyślasz się że w nas drzemie chęć pomocy drugiemu człowiekowi
a gdy byś chodziła na meetingi,to znała byś 12 krok
który brzmi tak
12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.

Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 10:50

Jacek napisał/a:
a gdy byś chodziła na meetingi,to znała byś 12 krok
który brzmi tak

No i co z tego, że nie chodzę :roll: nie trzeba tam chodzić Jacuś, żeby znać 12 krok i nieść pomoc innym ludziom :roll:

I co głupio Ci teraz? :roll:

Jacek - Sob 08 Sie, 2009 11:07

Bebetka napisał/a:
No i co z tego, że nie chodzę :roll: nie trzeba tam chodzić Jacuś, żeby znać 12 krok :roll:

I co głupio Ci? :roll:

NIE,wcale mnie nie głupio
jestem dumny że na swojej drodze trzeźwienia,mogłem poznać Ciebie
i zwróć uwagę że nigdy Tobie nie mówiłem bezpośrednio,idź na meeting
prowadzący na wstępie czyta takie cuś
i tylko Ci którzy uczciwie stosują program trzeźwienia są wstanie tego dokonać
i nie trzeba chodzić na meetingi aby uczciwie się przyłożyć,i ja wieżę że Ty właśnie się uczciwie przykładasz
:) :) :)

Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 12:23

Jacek napisał/a:
jestem dumny że na swojej drodze trzeźwienia,mogłem poznać Ciebie

:skromny:
Jacek napisał/a:
i nie trzeba chodzić na meetingi aby uczciwie się przyłożyć,i ja wieżę że Ty właśnie się uczciwie przykładasz

dzięki Jacuś, że wierzysz we mnie :skromny:

Ja odkąd pamiętam, nie będąc jeszcze uzależnioną, czułam taką wewnętrzną potrzebę pomagania innym - przez to nie raz wpędzałam się w kłopoty :?

Masakra - Sob 08 Sie, 2009 13:10

Boje sie tylko czasu i tego czy uda mi sie te slowa wprowadzic w czyny bo co innego jest pisac pieknie i zdecydowanie a co innego tego dokonywac. Wraz z czasem ta awersja ktora czuje teraz na pewno minie i co wtedy? Tego boje sie najbardziej bo nie wiem czy mam na tyle mocna psychike chociaz w to wierze i bardzo chce to zawsze sa watpliwosci bo kto ich nie ma?

Bebetka masz racje nie ma co gdybac i dzielic skory na niedzwiedziu. Poprostu pojde tam pogadam i wtedy bede dopiero mogl powiedziec cos wiecej

Jacek - Sob 08 Sie, 2009 13:26

Bebetka napisał/a:
Ja odkąd pamiętam, nie będąc jeszcze uzależnioną, czułam taką wewnętrzną potrzebę pomagania innym - przez to nie raz wpędzałam się w kłopoty :?

doskonale znam te uczucia.
tyleż że mnie chodziło bardziej o ten moment,gdy ja na początku zerwałem z alkoholem
to zdawało mnie się że i drugi może
i nie omalże na siłę to wciskałem innym ,ale z czasem zrozumiałem że to kiepski pomysł
i brak u mnie doświadczenia
gdy go trochę nabyłem,to zrozumiałem że pomóc można tylko tym co o to sami proszą
Masakra napisał/a:
Boje sie tylko czasu i tego czy uda mi sie te slowa wprowadzic w czyny

Masakra napisał/a:
chociaz w to wierze i bardzo chce to zawsze sa watpliwosci bo kto ich nie ma?

powtórzę to co już Tobie pisałem
wpływ tych paru dni,wpłynęło tak,że od tej pory twoje życie już będzie całkiem inne
już tłumaczę-Ty już będziesz dążył do odstawienia alkoholu
a gdy by nawet Cię dopadł i po niego sięgniesz (czego nie polecam,a raczej ostrzegam że takie coś się może zdarzyć) to zrozumiesz że to właśnie dno i będziesz starał się z niego wyjść
nie bój się też bać,bo strach i wątpliwości mobilizują
a pewność,nie jednego zgubiła i dziś piją

Masakra - Sob 08 Sie, 2009 13:30

Dziekuje.
Jacek - Sob 08 Sie, 2009 13:41

Masakra napisał/a:
Dziekuje.

Alkoholicy-to jedność,to wspólnota
dołączaj-nie dziękuj :)

Bebetka - Sob 08 Sie, 2009 13:47

Masakra napisał/a:
Bebetka masz racje nie ma co gdybac i dzielic skory na niedzwiedziu. Poprostu pojde tam pogadam i wtedy bede dopiero mogl powiedziec cos wiecej

I o to mi od samego początku chodziło.....i tego się trzymaj a powinno być ok ;)

stiff - Sob 08 Sie, 2009 15:26

Masakra napisał/a:
Wiem ze najgorsze co teraz moge zrobic to zbagatelizowac to i o tym zapomniec bo przeciez juz mi dobrze.

Ja tak miałem przy każdej przerwie w piciu,
ze kiedy fizycznie i psychicznie poczułem sie dobrze,
to zapominałem o przeżytym koszmarze i z wiara,
ze teraz to już będę pil inaczej wracałem do picia...
Faktem jest, ze w tym czasie kiedy nie piłem,
to nie robiłem nic,aby trwale zaprzestać picia...

pterodaktyll - Nie 09 Sie, 2009 14:00

WIEDŹMAAAAAA!!!!!!!! :uoee:
Masakra - Śro 12 Sie, 2009 22:10

Wiec tak- jak mowilem jest sroda i mialem zarejestrowac sie w urzedzie pracy. Bylem tam i dowiedzialem sie ze ponownie moga mnie przyjac dopiero na poczatku wrzesnia wiec postanowilem ze nie bede czekaldo tego czasu i takczy inaczej w poniedzialek dzwonie umowic sie na wizyte z terapeuta.
Tomoe - Czw 13 Sie, 2009 10:14

A dlaczego w poniedziałek, a nie dziś?
Jagna - Czw 13 Sie, 2009 10:17

Masakra napisał/a:
takczy inaczej w poniedzialek dzwonie umowic sie na wizyte z terapeuta.


Konkretna decyzja! Brawo.
Sama wizyta o niczym nie przesądza, może dowiesz się, że pijesz ryzykownie a alkoholizm na razie to nie Twoja choroba, może tez być inaczej, ale to nie wyrok smierci- ja bym powiedziała , że dla mnie to był dzień nowych narodzin.
I najlpesza decyzja jaka w życiu podjęłam- myślałam kiedyś , że jestem taka wyjatkowa, że mnie nie uda się przestać- bo nie umiem, a problemu pewnie nie mam....a miałam i to wielki.

Tylko po co czekać do poniedziałku.
Dzwoń dzisiaj, w czym problem?
Mówię dzisiaj, to bo to bardziej konkretne, sama wiem jak odwlekałam niepicie, wizytę ...zawsze na jutro, pojutrze, a potem nie robiłam tego. a Ty nie pij tylko dziś i zadzwoń właśnie dzisiaj. Proste:)

Masakra - Czw 13 Sie, 2009 18:57

Jagna napisał/a:
Mówię dzisiaj, to bo to bardziej konkretne, sama wiem jak odwlekałam niepicie, wizytę ...zawsze na jutro, pojutrze, a potem nie robiłam tego. a Ty nie pij tylko dziś i zadzwoń właśnie dzisiaj. Proste:)


Powiedzialem na poczatku ze pojde do terapeuty i pojde. Powiedzialem ze w srode pojde do urzedu pracy- poszedlem. To co tam uslyszalem nie jest po mojej mysli bo nie chce czekac z tym od wrzesnia wiec powiedzialem ze zadzwonie w poniedzialek i... zadzwonie.
Osobiscie moglbym zadzwonic dzis czy jutro- nie ma to dla mnie wiekszej roznicy jednak tak czy inaczej na wizyte umowilbym sie najwczesniej w przyszlym tygodniu a tak zacznie sie nowy tydzien i od jego poczatku zaczynam dzialac.

stiff - Czw 13 Sie, 2009 20:58

Cytat:
tak zacznie sie nowy tydzien i od jego poczatku zaczynam dzialac.

Jezeli jesteś przekonany, a tylko wierzysz na dziś w to co piszesz,
to na pewno to zrobisz... :roll:

Powodzenia życzę... :)

pterodaktyll - Czw 13 Sie, 2009 21:01

stiff napisał/a:
Powodzenia życzę

Lepiej byś stówe pożyczył człowiekowi :wysmiewacz:

stiff - Czw 13 Sie, 2009 21:05

pterodaktyll napisał/a:
Lepiej byś stówe pożyczył człowiekowi :wysmiewacz:

Nie rozumie związku... :roll:

stiff - Czw 13 Sie, 2009 21:28

Masakra napisał/a:
tak zacznie sie nowy tydzien i od jego poczatku zaczynam dzialac.

Nie tylko wierzysz na dziś, miało być... :oops:

Masakra - Czw 13 Sie, 2009 22:15

Wiem ze odwlekanie jest zle i sam tego nie lubie ale chyba mowa o bardziej odleglym odwlekaniu typu "a pojde po pierwszym, a pojde w nastepnym miesiacu" a uwazam ze te 3 dni nie maja zadnego znaczenia a tak bede miec usystematyzowane wszystko- od poniedzialku robie pierwsze kroki- i tak jestem pewny tego ze tam zadzwonie zreszta po co mialbym sciemniac jakbym nie chcial isc to bym poprostu nic nie napisal lub napisal ze nie pojde a nie robil z siebie glupka piszac co innego:)
pterodaktyll - Czw 13 Sie, 2009 22:18

Masakra napisał/a:
po co mialbym sciemniac jakbym nie chcial isc to bym poprostu nic nie napisal lub napisal ze nie pojde a nie robil z siebie glupka piszac co innego:)

Zaczyna mi się ten facet podobać żeby nie było wątpliwości , nie z urody ale z charakteru ;)

Jacek - Pią 14 Sie, 2009 13:40

pterodaktyll napisał/a:
Zaczyna mi się ten facet podobać żeby nie było wątpliwości , nie z urody ale z charakteru ;)

aaa, to tak za co podobno nas kobiety kochają

jolkajolka - Śro 09 Wrz, 2009 20:03

Jacek napisał/a:
aaa, to tak za co podobno nas kobiety kochają

A mnie się podoba to co piszesz w różnych wątkach,pomimo,że jestem tu od niedawna ;)

Jacek - Śro 09 Wrz, 2009 22:25

jolkajolka napisał/a:
A mnie się podoba to co piszesz w różnych wątkach,pomimo,że jestem tu od niedawna ;)

miło mnie to słyszeć,dziękuję Jolu :skromny:
przyznam,zatkało mnie sdfgdrg nie wiem co powiedzieć

Masakra - Śro 09 Wrz, 2009 23:10

Niedlugo 15 i moja 2ga rozmowa z terapeutka- mam nadzieje ze wszystko sie wyjasni:)
Wiedźma - Czw 10 Wrz, 2009 04:29

Przycichłeś ostatnio, Masakro, piszesz niewiele...
Co u Ciebie? Wszystko gra? :roll:

jolkajolka - Czw 10 Wrz, 2009 21:02

Jacku!
Wolałabym,żeby Cię nie zatykało,pisz jak najwięcej ;)

Jacek - Czw 10 Wrz, 2009 22:14

jolkajolka napisał/a:
Wolałabym,żeby Cię nie zatykało,pisz jak najwięcej ;)

Jolka ,ależ mnie zatkał ten komplement był miły
ale z drugiej strony co ja takiego piszę???
zdarzają się pierdy wpadki omyłki, jestem tylko człowiekiem
ale cieszę się jeśli mogłem w jaki kolwiek tymi moimi wypowiedziami w czymś wspomóc :skromny:

pterodaktyll - Czw 10 Wrz, 2009 22:15

Cytat:
Wolałabym,żeby Cię nie zatykało

To nie dawaj mu tyle placków :wysmiewacz:

Jacek - Czw 10 Wrz, 2009 22:31

pterodaktyll napisał/a:
To nie dawaj mu tyle placków

to ty nie wiesz że bez paliwa ani rusz :wysmiewacz:

Masakra - Sob 12 Wrz, 2009 22:33

Wiedźma napisał/a:
Przycichłeś ostatnio, Masakro, piszesz niewiele...
Co u Ciebie? Wszystko gra? :roll:


Opiekuncze pytanie pelne ukrytych znaczen:)

NIE PIJE bo zapewne o to chodzi :]

Faktycznie ostatnio troszke mniej tu zagladalem a jak juz to noca- bylem troszke zalatany plus drobne problemy z netem. Obiecuje nadrobic:)

Wiedźma - Sob 12 Wrz, 2009 22:54

Masakra napisał/a:
Opiekuncze pytanie

A co? Nie mogem? 4g5
Masakra napisał/a:
NIE PIJE

Uff... fsdf43t

Jacek - Sob 12 Wrz, 2009 23:15

Wiedźma napisał/a:
4g5

ja też tak chce

Wiedźma - Sob 12 Wrz, 2009 23:32

4g5
Jacek - Sob 12 Wrz, 2009 23:41

:]
Masakra - Nie 13 Wrz, 2009 21:58

Wiedźma napisał/a:

A co? Nie mogem? 4g5


Mozesz, to fajnie ze Cie interesuje moj los:)
Jak juz mowilem bylem troche zalatanyostatno jednak powoli nadrabiam zaleglosci.
Pozatym dajcie mi dostep do galerii to wrzuce troszke zdjec;))

Masakra - Wto 15 Wrz, 2009 21:13

Dzisiaj bylem na drugiej rozmowie diagnostycznej.
Terapeutka podtrzymala swoje f10.1 (Tzn chyba moge brac udzial w formule 1?)
Jako niepokojace sygnaly uznala moj zespol abstynencyjny i to ze mam ochote nieraz wyjsc na impreze (jako oznaka glodu)
Generalnie mowila ze jestem na pograniczu i jakbym sie uparl to moglbym sprobowac pic kontrolowanie jednak byloby to igranie z ogniem dlatego najlepszym rozwiazaniem byloby calkowite zerwanie z alkoholem.
Dostalem rowniez pare komplementow ktorych poprzez wrodzona skromnosc a takze ograniczen dotyczacych dlugosci posta nie bede wypisywal.
Na nastepna rozmowe umowilem sie za tydzien. Niestety znow zapomniala tych plansz jednka obiecala przyniesc je nastepnym razem (nawet sobie to zapisala ehm)

Wiedźma - Wto 15 Wrz, 2009 21:21

Masakra napisał/a:
znow zapomniala tych plansz
:brawo:

Betoniarkę masz TUTAJ wydrukuj sobie i zabierz na następne spotkanie.

Masakra - Wto 15 Wrz, 2009 21:28

Nie bede kobiecie chleba odbieral.
Szczerze tylko wspolczuje ludziom ktorzy nie maja zadnej wiedzy i sa absolutnie zdani na takich terapeutow;/

Mario - Wto 03 Lis, 2009 11:48

A zapowiadał sie taki nudny dzień :roll: Okazało się, ze jednak nie.Dzieki Młodziencze.
Przeczytałem Twój - Masakro - wątek z wypiekami na twarzy :mgreen: :mgreen:

Czy mówi Ci cos termin "hipochondria " ?
Proponuję Ci się leczyć wlasnie na to a nie na alkoholizm.
A Wam Drodzy alkoholicy sie dziwię. Małolat po raz pierwszy w życiu zapewne wyrwał sie z domciu na dłuzszy biwak. Najzwyczajniej w swiecie pochlał.Głowka go rozbolała i brzuszek też........ co w tym dziwnego ?

A Wy terapie zaraz i detosy mu fundujecie :mgreen:
Smiechu warte. Masakra. Ty sie nastepnym razem po prostu kwaśnego mleka napij i będzie git 8) 8)

Mario - Wto 03 Lis, 2009 12:04

Masakra napisał/a:
Do tego zauwazylem ze moj mocz ma ciemniejszy kolor.


O Matko ! Nie doczytałem tego ! Sorry Masakra za to co napisałem poprzednio.
Teraz dopiero widzę, że jestes w najostatniejszym stadium, najostatniejszej Fazy alkoholizmu.
Ten mocz mnie w tym definitywnie utwierdził :| :/ :? cf2423f
Nie ma juz dla Ciebie ludzkiego ratunku :? Jedyne co Ci moze pomóc to modlitwa.
Najlepiej do św. Kagera..... patrona alkoholików. Tylko on Cię może z tego bagna F 10 wyciągnąć :rotfl: :rotfl:

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 12:22

Mario, robisz się znów taki, jakiego nie lubiłam Cię na AkcjiSOS.
Przestań prowokować, OK?

Mario - Wto 03 Lis, 2009 12:32

Ja prowokuję ?
W ktoryms tam poscie Mlody Czlowiek pyta czy jest alkoholikiem. Ja mu tylko w swoisty spsób odpowiadam.

Co to za prowokacja niby ma być ? :roll: :roll:

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 12:34

I jeszcze jedno.
Mario, czy Ty nie zdajesz sobie sprawy z tego, że sprowadzając problem Masakry do hipochondrii
usypiasz jego czujność, co może go doprowadzić do beztroskiego powrotu do alkoholu?
Mam nadzieję, że Młody ma tyle zdrowego rozsądku, że nie weźmie Twoich bajdurzeń serio.

Mario - Wto 03 Lis, 2009 12:48

Ewa !! O czym ty piszesz ? Gostek po raz pierwszy w zyciu konkretnie pochlał. Zrzygał sie przy okazji, a może i co gorszego i od razu wklepuje w Google " alkoholizm". W pietnascie minut potem odkrywa, ze jest alkoholikiem !!

Najzwyklejszy kac, miesza mu sie z zespołem abstynencyjnym, trzydniowe chłeptanie piwa z ciągiem a ciemny mocz z konsekwencjami picia :mgreen:
Zapali szluga........ poleci zaraz na forum dla nikotynistów, przeleci pierwszy raz panienkę i juz jest na stronce seksoholików, przegra pięc złoty na automacie i mu sie juz zdaje, że jest uzalezniony od hazardu
Dzisiejsza młodziez taka jest przeciez :roll: :roll:

Trzeba z tym walczyc 8) 8)

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 12:59

A Ty jesteś specjalistą od diagnozy przez internet, tak?
Skąd możesz wiedzieć co z czym się pomyliło Masakrze?
Facet być może zdołał w porę się zatrzymać, by nie powielić Twojego losu,
a Ty próbujesz robić mu zamęt w głowie. To dla niego niebezpieczne,
tym bardziej, że jest teraz w trudnym dla siebie okresie.
Proszę, żebyś zaprzestał siania w nim wątpliwości.

Mario - Wto 03 Lis, 2009 13:09

Wiedźma napisał/a:
To dla niego niebezpieczne,
tym bardziej, że jest teraz w trudnym dla siebie okresie.

A co ? Dostał trójkę z geometrii, czy ma problemy z trądzikiem ?

No ale dobra. Nie będę mącil. Jak chce byc alkoholikiem , to niech sobie bedzie. Co mi tam. Ja tam nikomu przyjemności nie bronię :roll: :roll:
Już wiecej Ewo ma nie będę :|

Masakra - Wto 03 Lis, 2009 13:12

Mario napisał/a:
Ewa !! O czym ty piszesz ? Gostek po raz pierwszy w zyciu konkretnie pochlał. Zrzygał sie przy okazji, a może i co gorszego i od razu wklepuje w Google " alkoholizm". W pietnascie minut potem odkrywa, ze jest alkoholikiem !!

Najzwyklejszy kac, miesza mu sie z zespołem abstynencyjnym, trzydniowe chłeptanie piwa z ciągiem a ciemny mocz z konsekwencjami picia :mgreen:
Zapali szluga........ poleci zaraz na forum dla nikotynistów, przeleci pierwszy raz panienkę i juz jest na stronce seksoholików, przegra pięc złoty na automacie i mu sie juz zdaje, że jest uzalezniony od hazardu
Dzisiejsza młodziez taka jest przeciez :roll: :roll:

Trzeba z tym walczyc 8) 8)


Pierwszy raz porzadnie pochlalem ladne pare lat temu. W sumie jak sobie przeanalizowalem ostatnie czasy to wiecej pilem niz bylem trzezwy. Kac mowisz? Taki co trwa ponad tydzien czasu z 80% objawow zespolu abstynencyjnego? Na pewno jestes madrzejszy od doktorow, psychologow, terapeutow, ksiazek, google i od samego siebie.
Tylko skoro Twoja madrosc i "fenomenalny humor" siegaja tak daleko powiedz dlaczego ciagle jestes czynny? a skoro z kolei jest Ci dobrze pijac, dlaczego jestes na tym forum i jezdzisz na zloty itp?
Boli ze ktos umie sobie radzi z tym z czym Ty nie umiesz? A juz w ogole boli ze sa to gowniarze a Ty stary madry lis przegrywasz? :(

g***o Ci do tego ile pilem ile palilem i ile panienek przelecialem zalosny czlowieku. Jesli myslisz ze taka pusta zlosliwoscia wciagniesz kogos w swoje bagno to sie gleboko mylisz. Ja mam swoj rozum i znam swoje zycie na pewno lepiej niz Ty wiec pi***ol sie:)

Pozdrawiam.

Bebetka - Wto 03 Lis, 2009 13:17

Masakra napisał/a:
dlaczego jestes na tym forum i jezdzisz na zloty itp?

ulala :roll:

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 13:20

Mario napisał/a:
Już wiecej Ewo ma nie będę :|

W samą porę to powiedziałeś :evil:
Oczywiście trzymam Cię za słowo.

Mario - Wto 03 Lis, 2009 13:28

Masakra napisał/a:
a skoro z kolei jest Ci dobrze pijac, dlaczego jestes na tym forum i jezdzisz na zloty itp


Jedno drugiego nie wyklucza. Ja tu nie widzę sprzeczności :roll:

Masakra napisał/a:
Boli ze ktos umie sobie radzi z tym z czym Ty nie umiesz?


Masz rację. Radzisz sobie. Jak na trzy miesiące abstynencji , bardzo dobrze sobie radzisz. Jestem pod wrażeniem :roll:
Masakra napisał/a:
ile panienek przelecialem zalosny czlowieku


Niech zgadnę. Prawa rąsia, lewa rąsia i która jeszcze ? g45g21


Mario, jesteś ordynarny cxvcv54g
- Wiedźma

Mario - Wto 03 Lis, 2009 13:36

A czego Ty sie po czynnym alkoholiku spodziewałaś ?

Cytat:
My nie z salonów tylko z roli, wykrzykniem głośno co nas boli.
Co w duszy gra powiemy raznie, nie bedziesz nam ublizał błaznie.

St. Wyspianski " Wesele" :roll: :roll:

Mario - Wto 03 Lis, 2009 13:39

Za co ? ??????? :| :|
Mario - Wto 03 Lis, 2009 13:49

Jednak to prawda co mówią, że Temida ślepa jest :|
Niewinny żarcik :roll: :roll: zawsze przegra z krwistym i dosadnym mięsem :/
Jeśli chodzi o słownictwo, to alkoholikiem jestes na pewno fsdf43t . Wiem to po sobie :mgreen:

ZbOlo - Wto 03 Lis, 2009 14:42

Mario napisał/a:
A Wam Drodzy alkoholicy sie dziwię. Małolat po raz pierwszy w życiu zapewne wyrwał sie z domciu na dłuzszy biwak. Najzwyczajniej w swiecie pochlał.Głowka go rozbolała i brzuszek też........ co w tym dziwnego ?


Pycha – pojęcie i postawa człowieka, charakteryzująca się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości, a także wyniosłością. Człowiek pyszny ma nadmiernie wysoką samoocenę oraz mniemanie o sobie. Gdy jest wyniosły towarzyszy mu zazwyczaj agresja.

W wielu przypadkach pycha, czyli wyniosłość, jest spowodowana wysokimi osiągnięciami w życiu lub niepowodzeniami drugiej osoby.

Flandria - Wto 03 Lis, 2009 14:49

ZbOlo napisał/a:
Człowiek pyszny ma nadmiernie wysoką samoocenę oraz mniemanie o sobie

ale często jest to sztucznie napompowane
wystarczy wziąć malutką szpileczkę i .... :mgreen:
czasem jest trzask wrzask
czasem pisk
jak balonik - delikwent robi się nagle bardzo malutki :wysmiewacz:

montreal - Wto 03 Lis, 2009 14:57

Nie cierpię Pychy. Czuje jednak respekt przed tym słowem, ponieważ ludzie pyszni z reguły wygrywają. Istnieje wspaniały film Bertolucci'ego pt: "Konformista". Polecam.
...i zastanawiam się, dlaczego w katolickim kraju ten jeden z grzechów głównych stoi na wzgórzu i się szczerze śmieje?

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 15:09

montreal napisał/a:
zastanawiam się, dlaczego w katolickim kraju ten jeden z grzechów głównych stoi na wzgórzu i się szczerze śmieje?

Jak wiemy z filmu "Adwokat Diabła" pycha jest ulubionym grzechem Szatana.
Pewnie dlatego, że przynosi mu największe zyski... :cwaniak:

Masakra - Wto 03 Lis, 2009 15:10

Mario napisał/a:
Masakra napisał/a:
a skoro z kolei jest Ci dobrze pijac, dlaczego jestes na tym forum i jezdzisz na zloty itp


Jedno drugiego nie wyklucza. Ja tu nie widzę sprzeczności :roll:



Nie wyklucza ale skoro tu jestes to jednak widzisz ze potrzebujesz pomocy. Dlaczego wiec wywyzszasz sie bezpodstawnie? Ciagle przegrywasz i to Cie boli a Twoje zachowanie, slowa i zenujaca zlosliwosc sa tego dowodami.

Mario napisał/a:


Masakra napisał/a:
Boli ze ktos umie sobie radzi z tym z czym Ty nie umiesz?


Masz rację. Radzisz sobie. Jak na trzy miesiące abstynencji , bardzo dobrze sobie radzisz. Jestem pod wrażeniem :roll:


Ty za to radzisz sobie swietnie. Nie wiem co bedzie ze mna za nawet nastepne 3 miesiace mam tylko nadzieje ze nie upadne do Twojego poziomu.

Mario napisał/a:

Masakra napisał/a:
ile panienek przelecialem zalosny czlowieku


Niech zgadnę. Prawa rąsia, lewa rąsia i która jeszcze ? g45g21


Sa tylko 2 rece. Chyba ze Ty jestes na tyle swietny ze dostales wiecej od Boga.
Chyba nie myslisz ze bede Ci opowiadal z iloma kobietami spalem. Jak masz jakies komplexy na tym punkcie to pomyliles adresy. Ja nie mam zwyczaju odpowiadac na intymne pseudo prowokacje nieznajomym.

Jeszcze na koniec (bo wiecej nie zamierzam z Toba pisac a Twoje posty beda przeze mnie ignorowane) powiem Ci tyle.
Przypominasz mi zalosnego wijacego sie we wlasnym go***e robaka ktory nienawidzi swiata i pluje na wszystkich ktorym powiodlo sie lepiej niz jemu samemu. Boli Cie, ze sam nie potrafisz wyjsc ze swojego bagna to probujesz je patetyzowac i wciagnac w to innych. Na prozno.
Jak bedziesz kiedys przeklinal zycie na kolejnym moralniaku to przemysl te slowa na spokojnie i wez sie w garsc zamiast irytowac ludzi.
Pozdrawiam

Mario - Wto 03 Lis, 2009 15:20

ZbOlo napisał/a:
Pycha

Dodam jeszcze,ze to jeden z siedmiu grzechów głównych. I o ile pamietam z katechezy, stoi posród nich na pierwszym miejscu :roll: :roll:

Mario - Wto 03 Lis, 2009 15:23

Masakra napisał/a:
Przypominasz mi zalosnego wijacego sie we wlasnym go***e robaka ktory nienawidzi swiata i pluje na wszystkich ktorym powiodlo sie lepiej niz jemu samemu

Lepiej mówisz ? To Ty wspominałes coś o Urzędzie Pracy i jakiejs tam rejestracji ?
Przypomnij mi bo nie pamietam :roll: :roll:
Podejrzewam, ze mnie z moim alkoholizmem lepiej sie wiedzie niz tobie bez Twego.
I wcale nie mam na mysli kasy :mgreen:

montreal - Wto 03 Lis, 2009 15:27

Pax, chłopaki! Pax ponad wszystko! My, Alkoholicy zrezygnujmy czasami ze Słów na poczet Myślenia.
Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 15:27

Masakra napisał/a:
Przypominasz mi zalosnego wijacego sie we wlasnym go***e robaka ktory nienawidzi swiata i pluje na wszystkich ktorym powiodlo sie lepiej niz jemu samemu

Masakro, nie rozpędzaj się zanadto, proszę! dfgth6

Mario - Wto 03 Lis, 2009 15:49

Do widzenia :) Spedziłem z Wami miły dzień. Szczególnie z Toba Masakro :roll: :roll:

Do jutra :lol:

Masakra - Wto 03 Lis, 2009 16:09

Przepraszam Wiedzmo moze nie powinienem az tak ostro reagowac.
Chodzi mi o to jednak zeby ktos bardziej podatny na innych czytajac jego posty nie wzial z nich przykladu i nie pomyslal "no tak ten czlowiek ma pewnie racje, jak ja moge byc alkoholikiem w tym wieku przeciez to trzeba chlac dekadami" i nie poszedl i nie zaczal pic marnujac sobie zycie.
Mam nadzieje ze kazdy ma swoj rozum. Troche mi szkoda tego czlowieka mam nadzieje ze kiedys zrozumie co on w ogole robi i wygaduje

montreal - Wto 03 Lis, 2009 16:11

Pupa! Nie dogadali się chłopaki...
Masakra - Wto 03 Lis, 2009 16:18

A jak mam sie dogadac z nim? Mam mu powiedziec ze ma racje i isc chlac i wrocic za pare lat jak juz bede zniszczony przez alkohol?
Pozatym ten czlowiek wmawia mi "fakty" o moim zyciu w ogole mnie nie znajac. Nie wie ile pilem i jak, co robilem a wymadrza sie jakby byl wrozka to powiedz jak sie tu dogadac?:)
pisze mi pierw o moich kobietach (do tego myslac ze jest smieczny) potym zaklada (oczywiscie znow w ciemno) ze mu sie lepiej powodzi.
Zamiast pytac z gory zaklada a tak sie sklada ze w ani 1 rzeczy nie ma racji tyle tylko ze on nie da sobie tego przetlumaczyc ani ja nie zamierzam tez tego czynic.
Na pewno go nie poslucham i nie pojde sie napic nie jestem az tak glupi zeby brac slowa czlowieka z ulicy (do tego pijacego alkoholika!) nad sztab psychologow terapeutow i ludzi ktorzy przezyli pieklo przez alkoholizm.

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 16:18

Masakra napisał/a:
Mam nadzieje ze kazdy ma swoj rozum

Będą z Ciebie ludzie, Masakro :okok:


:kciuki:

Masakra - Wto 03 Lis, 2009 16:20

Wiedźma napisał/a:
Masakra napisał/a:
Mam nadzieje ze kazdy ma swoj rozum

Będą z Ciebie ludzie, Masakro :okok:


:kciuki:


Tzn ze teraz nie jestem czlowiekiem?:p a ilu tych ludzi ze mnie bedzie?:). Wolalbym pierw dokonczyc szkole XD
Zartuje oczywiscie :]


Edit: Ooo moj setny post! :P Dedykuje Tobie Wiedzmo :)
Bylby juz dawno gdyby nie ten blad z przed miesiaca

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 16:28

Masakro, widzę, że wiesz czego chcesz.
Z tego co wcześniej pisałeś wynika, że wprowadzanie zmian w życiu przychodzi Ci z niemałym trudem,
a jednak konsekwentnie trzymasz się obranego kierunku i nie dajesz sobie robić wody z mózgu.
Wbrew pozorom nie jestem wróżką 8) , ale przewiduję, że wyjdziesz na ludzi (jakkolwiek znowu by to zabrzmiało fsdf43t )

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 16:29

Masakra napisał/a:
Ooo moj setny post! :P Dedykuje Tobie Wiedzmo :)

Dziękuję :buziak:

stiff - Wto 03 Lis, 2009 17:11

Masakra napisał/a:
Nie wiem co bedzie ze mna za nawet nastepne 3 miesiace mam tylko nadzieje ze nie upadne do Twojego poziomu.

Nie patrz na to co pisze Mario... :D
On lubi prowokować i przejaskrawiać fakty z cudzego życia,
aby zapomnieć o swoim... :roll:
Jak pisałeś masz szanse, aby bez babrania sie w bagnie przez lata
już dziś zatrzymać ta jazdę po równi pochylej z jednostajnym przyspieszeniem...
Kiedy ja sie rozpędzałem w Twoim wieku, to cudem udało
mi sie zatrzymać w wieku 40 paru lat... 8|
Dobrych wyborów życzę... :)

Halibut - Wto 03 Lis, 2009 20:30

Masakra napisał/a:
Troche mi szkoda tego czlowieka mam nadzieje ze kiedys zrozumie co on w ogole robi i wygaduje


Ja myślę Masa, że on rozumie więcej niż tobie się wydaje.

Masakra napisał/a:
nie jestem az tak glupi zeby brac slowa czlowieka z ulicy (do tego pijacego alkoholika!) nad sztab psychologow terapeutow i ludzi ktorzy przezyli pieklo przez alkoholizm.


cf2423f

jolkajolka - Wto 03 Lis, 2009 20:40

Masakra napisał/a:

Boli ze ktos umie sobie radzi z tym z czym Ty nie umiesz? A juz w ogole boli ze sa to gowniarze a Ty stary madry lis przegrywasz? :(
Pozdrawiam.



I tu trafiłeś w sedno,młodzieńcze :) . Często tak jest,że ci starzy,którzy jeszcze się motają ze swoją chorobą,nie mogą przeboleć,że młodsi szybciej potrafią się ogarnąć. A z Twoich postów wynika,że wiesz,co się z Tobą dzieje. Ja osobiście Cię podziwiam i trzymam kciuki za sukces. :okok:

Masakra - Śro 04 Lis, 2009 02:40

Halibut napisał/a:
Masakra napisał/a:
Troche mi szkoda tego czlowieka mam nadzieje ze kiedys zrozumie co on w ogole robi i wygaduje


Ja myślę Masa, że on rozumie więcej niż tobie się wydaje.



Na pewno duzo rozumie jednak nic do niego nie dociera.
Ja naprawde nie mysle ze pozjadalem wszystkie rozumy i nie jestem taki ze mowie o sobie "ale ja jestem za***isty 3 miechy nie pije to pewnie poradzilem sobie z alkoholizmem"
Podkreslam i mowie doslownie ze wciaz malo wiem, aczkolwiek ciagle sie ucze, o tej chorobie i nie wiem co bedzie ze mna jutro. Nie wiem wiec jak mam to jeszcze wytlumaczyc. Z drugiej strony nie zrobie tak ze powiem "faktycznie jestem mlody g***o wiem i nie mam szans z tego wyjsc... a wlasciwie to jeszcze nie mam z czego wychodzic bo jest wszystko ok" i nie pojde i sie nie nachleje tylko dlatego ze ktos przyszedl i nie znajac zupelnie mojej sytuacji ani przeszlosci ze mnie drwi. Pomine ze robi to w sposob zalosny a w dodatku sam czynnie pije...

Moj pomysl jest taki zeby olac tego goscia i wiecej o nim nie pisac w moim temacie. Skoro jest szczesliwy pijac to niech tak sobie zyje dalej mnie to nie obchodzi

Wiedźma - Śro 04 Lis, 2009 08:03

Masakra napisał/a:
Moj pomysl jest taki zeby olac tego goscia i wiecej o nim nie pisac w moim temacie
No i tego się trzymaj, Masakro. Jak nie chcesz z kimś gadać to nie gadaj,
a w końcu on też przestanie Cię zaczepiać, bo ileż można gadać do ściany?

rufio - Śro 04 Lis, 2009 11:37

Oj Mario to swietny fachowiec
Nie pospolity kot kanapowiec
Siedzi w miejscu ulubionym
Z piwem niedawno kupionym
Sączy z lekka pomrukując
"Mądre' posty produkując

losowynick - Wto 01 Gru, 2009 00:31

masakra - co nie Masakra? :wysmiewacz: Fajny nick :p
kkk - Wto 01 Gru, 2009 16:50

losowynick napisał/a:
Fajny nick


Fajny Nick, Fajny Masakra :skromny: ...choć tak mało TU zaglada :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group