To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Mętlik

Justys - Pią 12 Mar, 2021 09:13
Temat postu: Mętlik
Witajcie
Mam mętlik w głowie i muszę go z siebie wyrzucić. Przez 11 lat byłam żoną alkoholika. Pod koniec naszego małżeństwa on przestał pić i poszedł na terapię. Ja terapię dla osób współuzależnionych też przeszłam. Od tego czasu minęło 6 lat.
Bardzo szybko po rozwodzie weszłam w nowy związek z mężczyzną( zaraz po terapii). Na początku myślałam że to miłość ale ja chyba po prostu nie umiem być sama. Facet ten nie miał problemów z alkoholem ale był apodyktyczny. Właściwie mój cały świat kręcił się wokół niego. On pracował na pół etatu i na noc więc dzień miał wolny a i tak kończyło się tym, że ja skakałam wokół niego. Po 6 latach powiedziałam dość i kazałam mu się wyprowadzić.
Niestety historia tu się nie kończy. Od razu po rozstaniu z nim weszłam w kolejny związek. Jednak tym razem wiem, że jest on wyjątkowy( bynajmniej tak czuję). Bardzo go kocham. Po 3 miesiącach znajomości okazało się, że jest on trzeźwiejącym alkoholikiem. Nie pije od dwóch lat i na prawdę mu na tym zależy.
Trochę długo się rozpisałam, więc może przejdę do sedna. Ostatnio moje Kochanie miało nawrót bez zapicia. Zgłosił się na mitingii AA i terapeuty. Problem pojawił się też we mnie od razu. Obniżenie nastroju, natrętne myśli tylko o nim i jego problemie, kłopoty ze snem, drażliwość i płaczliość, chęć bycia cały czas przy nim.
Do tej pory myślałam, że jak przeszłam terapię to już nic z tego nie wróci a tu taki klops. Pomóżcie

Maciejka - Pią 12 Mar, 2021 09:28

Witaj. A co bys poradziła swojej przyjaciòłce w tej sytuacji?
Justys - Pią 12 Mar, 2021 09:33

Witaj. No właśnie nie wiem. Pewnie żeby poszła do terapeuty i znów na terapię.
Wiedźma - Pią 12 Mar, 2021 09:46

Cześć Justyna.
Ja się na współuzależnieniu za bardzo nie znam, ale widać wyraźnie, że masz syndrom tzw skrzywionego celownika,
tzn interesują Cię mężczyźni z takimi problemami, które powodują w Tobie powstawanie konkretnych emocji.
To by oznaczało, że nie wyleczyłaś skutecznie swojego współuzależnienia i moim zdaniem przydałby się powrót na terapię.
No ale są tu osoby lepiej ode mnie siedzące w temacie i być może zweryfikują to co napisałam.

Maciejka - Pią 12 Mar, 2021 09:47

Jak skonczylam terapie to myslalam ze bedzie mi łatwiej ale asertywnosc kulała mocno i wyszlo w środku terapii , ze jestem DDD i ta tarapia to taki dom z korytarzem i pozamykanymi drzwiami , ktore trzeba otworzyc , zajrzec i uporzadkowac pokoje. Zmienilo sie du Azo po terapii , mialam narzedzia, szerszy i głebszy wglad w siebie i inaczej patrzylam na swoj swiat i zewnetrzny i wewnetrzny ale bylo jeszcze duzo do zrobienia.
Program terapii to nie recepta na szczescie tylko zobaczenie jak wyglada moja mapa swiata, co mam poprawic, co zostawic a co wyrzucic, zmienic.

Ja bym jeszcze dorzucila do tej Twojej rady np skorxystsnie z mitingow Al- Anon.

Justys - Pią 12 Mar, 2021 10:01

Przez te wszystkie lata nie pracowałam nad sobą, nie myślałam o współuzależnieniu w ogóle. Byłam po prostu pewna, że jak skończyłam terapię to już jest wszystko że mną ok. I pewnie to był błąd.
Co do Al - Anon to nie wiem czemu ale boję się iść :oops:

Maciejka - Pią 12 Mar, 2021 10:13

Przeciez tam spotykaja sie ludzie z podobnym problemem.
Nam na terapii mowili , ze pracowac nad soba trzeba cale zycie. To nie jest tak , ze wezmie sie eliksir na cos, pstryknie palcem i problemu nie ma.
We wspoluzaleznieniu sa gory i doliny, dolki i dołeczki, prosta droga i zakrety. Pewnie masz notatki z terapii, moze warto przejrzec to.
Mi po terapii bylo łatwiej wyjsc z tzw. dołka. Szybciej dostrxegalam problem, jak cos mnie bolalo od duszy to patrzylam na to miejsce i szukalam rozwiazan.

Maciejka - Pią 12 Mar, 2021 10:14

Fajnie ,ze piszesz. Poczytaj , popatrz o co tak naprawde tu chodzi.
pterodaktyll - Pią 12 Mar, 2021 10:26

Justys napisał/a:
Przez te wszystkie lata nie pracowałam nad sobą, nie myślałam o współuzależnieniu w ogóle. Byłam po prostu pewna, że jak skończyłam terapię to już jest wszystko że mną ok. I pewnie to był błąd.

I to jak jasna cholera, jeśli wolno mi tak powiedzieć
Justys napisał/a:
Co do Al - Anon to nie wiem czemu ale boję się iść

Bo usłyszysz prawdę o sobie :p

pietruszka - Pią 12 Mar, 2021 11:34

Jestem już... lat po terapii... Kurcze.... musiałabym sprawdzić, bo nie pamiętam :wysmiewacz: Kontakt z Al-anon mam cały czas (teraz raczej z przyjaciółkami z grupy, bo ostatnio to wiadomo - meetingi on-line, a ta forma mi średnio odpowiada), a w czasach kryzysów (różnych, bo współuzależnienie rozlewa się często i na inne sfery życia) korzystam raz na jakiś czas z takich (z reguły krótkich) terapii osobistych u mojej terapeutki. Właśnie teraz raz na dwa tygodnie gadam sobie z moją psycholożką. A i... zaglądam na to forum, bo tu mogę też liczyć na wsparcie.

I wcale się tego nie wstydzę. I mam gdzieś zarzut, że "Co? Zamierzasz się terapeutyzować całe życie?" W moim życiu nie wszystko układa się po prostej. Z partnerem, który już nie pije, zachowuje abstynencję i który przeszedł terapię, trochę pochodził na terapię, ale nic poza tym, przechodziłam różne koleje losu i to nie tylko związane z jego alkoholizmem i nawrotami.

Współuzależnienie często się łączy z barkiem umiejętności proszenia o pomoc... :( Jesteśmy takie Zosie-Samosie, niezależne, silne i niezniszczalne (przynajmniej nam się tak wydaje).

Ładnych kilka lat po maturze zaczęłam studia ekonomiczne. I okazało się, że jestem zagrożona z matematyki, z której byłam całkiem dobra w liceum. Za nic nie pamiętałam podstaw, wzorów, technik rozwiązywania zadań. Wzięłam kilka korków u mojego ex-nauczyciela z matmy z liceum (którego nota bene nie cierpiałam jak ch**a). I w miesiąc... ogarnęłam matmę z powrotem, tak że zdałam jako jedyna z 35-osobowej grupy matmę na 5. Z testu dostałam 100/100. U najsroższego wykładowcy na uczelni. Okazało się, że przy pomocy starego, znanego nauczyciela, szybko wróciłam do "stanu maturalnego".

Podobnie działa na mnie taka krótkotrwała, przypominjąca mini-terapia. Bo to tak jak z ćwiczeniami fizycznymi. Nie ćwiczysz stale - tracisz kondycję. Ale z reguły pamiętasz, jak się wykonuje określone ćwiczenia. Czasem nawet uczysz się wykorzystywać swoje ciało jeszcze lepiej, jeszcze efektywniej.

Myślę, że z psychiką jest podobnie.

Justys - Pią 12 Mar, 2021 11:51

Co do zapisków z terapii to nie mogę ich znaleźć. Parę razy od tego czasu się przeprowadzałam. Myślę, że boję się usłyszeć prawdę o sobie ale też mam problem z wypowiadaniem się o sobie i swoich uczuciach wśród ludzi. Ciężko się przełamać po takim czasie i na żywo coś powiedzieć.
W każdym bądź razie dziękuję że jesteście i wspieracie

Maciejka - Pią 12 Mar, 2021 11:54

Mi na takie dylematy pomagalo jedno pytanie: Czego ja właściwie chcę dla siebie? I pomocnicze;
Czy mi pasuje to co mam teraz i czy chce cos z tym zrobic?

Justys - Pią 12 Mar, 2021 13:52

Odpowiedź brzmi : chcę coś zmienić, bynajmniej sposób myślenia.
Miting Al-Anon u mnie w mieście jest w poniedziałek, do tego czasu się zastanowię czy pójdę.
Do terapeuty próbowałam się umówić ale najpierw rozmowa z psychiatrą. 31 marca się odbędzie.

Maciejka - Pią 12 Mar, 2021 15:37

Na terapii bylo jak zmienic myslenie...
Justys - Pią 12 Mar, 2021 15:48

Było to prawda ale jak widać nic w głowie nie zostało. :zalamka: no nic trzeba będzie wziąść się w garść
Maciejka - Pią 12 Mar, 2021 17:20

Ja na terapii mialam rownolegle indywidualne spotkania. Moze Tobie potrzebna taka krotkoterminowa ukierunkowana na indywidualne problemy jak np. negatywne myslenie. Tez mialam taki program. Ten krytyk w glowie jest bardzo silny. Moj na teraz uziemiony, czasem tylko jakies echa zostaja.
Ja mialam i o zlosci i o zaufaniu do siebie i vo to znaczy byc dobra matka doroslych dzieci jak corka szla do liceum. To ma byc dorosle dziecko w takim wieku , a jednak...

pietruszka - Pią 12 Mar, 2021 18:35

Justys napisał/a:
Do terapeuty próbowałam się umówić ale najpierw rozmowa z psychiatrą. 31 marca się odbędzie.

a tak, teraz to zdaje się standardowa procedura.

A wiesz, co mi przypadło do gustu w Alanon? Możliwość spotkania różnych osób, na różnym etapie zdrowienia (lub nie). I początkujących, i zaawansowanych i takich, co przez lata, ale ze zdrowieniem to różnie... i takie co szły jak burza, i wdowy i kobitki w nowych związkach, i takie co trwały przy pijącym, i takie co rzuciły w diabły takie życie.

Mnogość doświadczeń. Różnych. Niektóre przykłady mi się przydawały w praktyce, inne dodawały otuchy, niektóre... były ostrzeżeniem.

A... i warto wejść na stronę https://al-anon.org.pl/spotkaniamityngi/ bo różnie się teraz grupy spotykają, na skype, na discord, w realu. na whatsapie... Może taka grupa online by Ci pasowała bardziej na początek?

Linka - Pią 12 Mar, 2021 19:41

Justys napisał/a:
ja chyba po prostu nie umiem być sama

Najpierw się tego naucz..
Stań się całością i nie szukaj drugiej połówki.
Nieważne, czy na terapii, czy na Al-anon.
Chodzi o to, byś sama ze sobą poczuła się dobrze.
Dla mnie to był kilkuletni proces i sporo błędów po drodze popełniłam.
Nadal jestem sama, ale nie czyni mnie to nieszczęśliwą.
Z trzeźwiejacym alkoholikiem nadal jednak nie weszłabym w związek.
Boję się powrotu do starych schematów.

Justys - Pią 12 Mar, 2021 21:30

Już jak się dostanę do terapeuty to będę nalegała na terapię indywidualną bo na razie nie jestem gotowa na grupową terapię.
Linka ja ze swoim Kochaniem nie mieszkam na razie, ale też nie chcę się z nim rozstawać bo Go po prostu kocham. Być może ta miłość nie jest do końca taka jak trzeba (tego nie wiem) Ale jest najlepsza na jaką mnie teraz stać. Muszę postarać się skupić bardziej na sobie A nie na nim.
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie jakie mi dajecie :>


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group