WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Wyjście ze związku z alkoholikiem
ojej_Anna - Śro 05 Maj, 2021 11:07 Temat postu: Wyjście ze związku z alkoholikiem Kochani, jestem uczestniczką tego forum od wielu lat i zazwyczaj tu wchodzę interwencyjnie, gdy coś się u mnie dzieje. Rozwodziłam się i nadużywałam wina - więc kiedyś weszłam tutaj, by pogadać o uzależnieniu i w zasadzie przeszło, odeszło rychło w czas.
Poznałam potem faceta alkoholika i też tutaj weszłam, dzięki czemu szybko skonsultowałam się z poradnią dla osób współuzależnionych i otrzymałam awaryjny instruktarz jak postępować i co robić. Udało się być więc pobitą tylko dwa razy oraz z 15 zdradzoną.
Jednak mimo wielu prób nie zakończyłam tej relacji i lewituje ona tak sobie od niemal czterech lat. Zamiast układać sobie życie, tkwię w czymś koszmarnym, rozwiązując kolejne problemy i tarapaty byłego partnera. Nie mieszkamy razem, ale blisko siebie, nie widujemy się nawet codziennie, ale wiem co u niego, bo dzwonimy i piszemy. Żyję jego ciągami, urywanymi zdaniami, niedokończonymi sprawami, romansami, problemami w pracy i nie potrafię już opisać jak się czuję, kim jestem, jak bardzo obniżyła się moja samoocena.
Przed Wielkanocą podjęłam decyzję o ucięciu kontaktów. Nie jest mi łatwo, bo rozpił się na amen, obwinia mnie za swoje decyzje.
Weszłam tutaj, aby otrzymać trochę wsparcia, otuchy i aby się wyżalić.
pietruszka - Śro 05 Maj, 2021 13:25
Witaj Anno,
ojej_Anna napisał/a: | Udało się być więc pobitą tylko dwa razy oraz z 15 zdradzoną. |
Jedną z cech współuzależnienia jest "wyłączenie się" instynktu samozachowawczego.
Trochę zmroziło mnie to to zdanie. Brzmi, jakbyś była na wojnie i cudem uniknęła zgwałcenia przez prymitywnych żołdaków. No... ale nawet po latach pamiętam, jak sama byłam taką żabą wolno gotowaną i nie potrafiłam wyskoczyć z ukropu.
ojej_Anna napisał/a: | nie potrafię już opisać jak się czuję, kim jestem, jak bardzo obniżyła się moja samoocena. |
Na pocieszenie. Ten proces jest odwracalny, choć... moim zdaniem bez terapii by mi się nie udało, dlatego polecam. Sama w sytuacji kryzysowej, mimo, że minęło już sporo lat, to sobie biorę takie korki u mojej psycholog. Po prostu, z jej pomocą szybciej wracam na dobre tory. A cenię sobie czas, który mogę przeznaczyć na inne przyjemności życia, rozwój, niż taplanie się we współuzależnieniu. Szkoda życia.
Wygaduj się tutaj do woli. Masz jakieś plany na najbliższe dni?
ojej_Anna - Śro 05 Maj, 2021 14:50
Dziękuję. Pisząc odpowiedź na fragment, że brzmię jakbym była na wojnie, uświadomiłam sobie, że tak się czuję i właściwie tak jest. Wieczorem zapewne znowu otrzymam stek wiadomości "ryjących" banię. Blokowanie telefonu nie przyniosło rezultatu, bo wydzwaniał do moich dzieci i do mojej rodziny ze słowami, że on niczego nie oczekuje poza wsparciem. Rok temu wynajął mieszkanie piętro nade mną (nadzieja, że umowa kończy się z końcem czerwca i się wyprowadzi). Więc aby chronić najbliższych aktywowałam kontakt od nowa. Były też okresy jego abstynencji, gdy na kolanach przepraszał i obiecywał zmiany oraz poprawę.
Nie mam jeszcze planów, ale będę je mieć. Od kilku miesięcy każdą chwilę starannie planuję, każdy wieczór piątkowy i weekendy.
Jest mi wstyd, że tak długo w tym tkwię.
olga - Śro 05 Maj, 2021 15:14
Twoja rodzina nie może zablokować jego numeru?
Nie odzywać się, nie odbierać... znudzi mu się prędzej niż się spodzieWasz...
Dajesz mu nadzieję a on się tego trzyma
Linka - Śro 05 Maj, 2021 15:40
Cytat: | Twoja rodzina nie może zablokować jego numeru? |
Olga ma rację. Telefon może każdy zablokować. A jeżeli nie, to już jego problem.
Twoim problemem jest Twoja reakcja na takie „wieści”.
Naprawdę nie musisz na nie reagować, wtedy i rodzinie znudzi się pośredniczenie.
pietruszka - Śro 05 Maj, 2021 21:25
ojej_Anna napisał/a: | Jest mi wstyd, że tak długo w tym tkwię.
|
Przed kim Ci jest wstyd?
ojej_Anna - Czw 06 Maj, 2021 10:27
Przed samą sobą. Dziękuję za wsparcie.
Dziewczyny, chodzi o to, że przez cztery lata miałam wyrzuty sumienia, iż chcę zostawić tego człowieka. Tłumaczyłam sobie, że sam siebie zostawia, że to jego wola. Tymczasem mam prawo go zwyczajnie zostawić. Mam prawo zostawić nawet księcia z bajki.
ojej_Anna - Czw 06 Maj, 2021 10:30
olga napisał/a: | Twoja rodzina nie może zablokować jego numeru?
Nie odzywać się, nie odbierać... znudzi mu się prędzej niż się spodzieWasz...
Dajesz mu nadzieję a on się tego trzyma |
Moja rodzina nie rozumiała tej sytuacji, bo przed nią ukrywałam. Nie chciałam nikogo martwić.
olga - Czw 06 Maj, 2021 10:41
Wygląda na to, że aby chronić siebie musisz zmartwić rodzinę.... Myśle, że niedługo będą zmartwieni.... raczej się ucieszą, że podjęłaś korzystną dla siebie decyzję...
pietruszka - Pią 07 Maj, 2021 08:47
ojej_Anna napisał/a: | Moja rodzina nie rozumiała tej sytuacji, bo przed nią ukrywałam. Nie chciałam nikogo martwić.
|
Klasyka.
Wstyd bywa toksyczny.
A masz w planie zadbać nieco o siebie? Co lubisz robić? Jakieś pasje? Hobby?
dromax - Pią 15 Kwi, 2022 13:40 Temat postu: Re: Wyjście ze związku z alkoholikiem
ojej_Anna napisał/a: | ..................
Poznałam potem faceta alkoholika i też tutaj weszłam, dzięki czemu szybko skonsultowałam się z poradnią dla osób współuzależnionych i otrzymałam awaryjny instruktarz jak postępować i co robić. Udało się być więc pobitą tylko dwa razy oraz z 15 zdradzoną.
Jednak mimo wielu prób nie zakończyłam tej relacji .............. |
Z tego co piszesz to jakiś obłęd! Jesteś zakręcona tym pieprzonym alkoholikiem! Twoje współuzależnienie sięga DNA. DNO totalne! kanał! Bagno! Jego wystrzelić z czwartą prędkością kosmiczną w przestrzeń poza GALAKTYKE!
pietruszka - Pią 15 Kwi, 2022 13:45
Cytat: | DNO totalne! kanał! Bagno! Jego wystrzelić z czwartą prędkością kosmiczną w przestrzeń poza GALAKTYKE!
|
Dromax! Litości! Czy ty specjalnie wyszukujesz takie wątki sprzed roku, żeby wstawiać swoje linki?
Równie dobrze, mógłbyś pisać do współuzależnionych z XVIII wieku, które już dawno "na drugim świecie".
Mimo wszystko apeluję, żebyś nie zwiększał (!) traumy osób pokrzywdzonych.
dromax - Śro 20 Kwi, 2022 09:27
pietruszka napisał/a: | Cytat: | DNO totalne! kanał! Bagno! Jego wystrzelić z czwartą prędkością kosmiczną w przestrzeń poza GALAKTYKE!
|
Dromax! Litości! Czy ty specjalnie wyszukujesz takie wątki sprzed roku, żeby wstawiać swoje linki?
Równie dobrze, mógłbyś pisać do współuzależnionych z XVIII wieku, które już dawno "na drugim świecie".
Mimo wszystko apeluję, żebyś nie zwiększał (!) traumy osób pokrzywdzonych. |
Chodzi o to, że te kobitki nie chcą się terapeutyzować tylko jęczą i biadolą. I to jest wkurzające!
Maciejka - Śro 20 Kwi, 2022 09:52
Rok to szmat czasu, skąd wiesz co autorka tematu zrobiła jak nic nie pisze od dawna...
Poza tym jak osoba, współuzależniona się terapeutyzuje to i tak to nie działa jak pstrykniecie palcem ze po terapii to nie będzie jęczeć. Różnie to bywa, stajemy w życiu przed różnymi wyzwaniami i radzimy z tym lepiej lub gorzej czasem jęcząc.
pterodaktyll - Śro 20 Kwi, 2022 15:28
dromax napisał/a: | Chodzi o to, że te kobitki nie chcą się terapeutyzować tylko jęczą i biadolą. I to jest wkurzające! |
Kolega zapewne podejrzał to w swojej czarodziejskiej kuli
pietruszka - Śro 20 Kwi, 2022 20:47
dromax napisał/a: | Chodzi o to, że te kobitki nie chcą się terapeutyzować tylko jęczą i biadolą. I to jest wkurzające!
|
Każdy ma swoje dno. Wpierw trzeba w nie walnąć, by dowiedzieć się, że jest wyjście w postaci terapii. Myślisz, że wiedza o możliwości terapii jest przekazywana na lekcjach biologii w podstawówce?
Sama o Alanon, terapii dowiedziałam się kiedyś z pewnego forum internetowego. Potem skorzystałam z dostępnych w realu możliwości i przestałam biadolić.
Ciekawe, jakby na tym tle wypadli alkoholicy? Znaczy się ile trwa okres od początku biadolenia (jak mi źle z piciem/ jak mi źle z alkoholikiem) do podjęcia terapii? Hmm....
Wiedźma - Śro 20 Kwi, 2022 22:33
Pietruszko, jakaś Ty naiwna...
Toć alkoholik nie biadoli, bo cały czas jest zajęty chlaniem, żygoleniem i szczaniem w gacie
pietruszka - Śro 20 Kwi, 2022 22:48
Wiedźma napisał/a: | żygoleniem |
O to! to! Wtedy to "na biednego misia" biadoli
Wiedźma - Śro 20 Kwi, 2022 22:57
pietruszka napisał/a: | "na biednego misia" biadoli |
A no taaaak...
|
|