czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
Kraj Rad - A co tam... niech se będzie wątek o cukrzycy
pietruszka - Wto 23 Lis, 2021 23:56 Temat postu: A co tam... niech se będzie wątek o cukrzycyWidzę, że trochę się nas tu zebrało cukrzycowych i przedcukrzycowych A że trochę naofftopowałam u Maciejki, a i w kawiarence zeszło na "Oj-boli", więc żeby trochę podzielić się doświadczeniem na początku tej paskudnej choroby i szybko się z niej wyleczyć zakładam osobny wątek.
U mnie w skrócie. Wysoka insulinooporność i początki cukrzycy. O ile poziom glukozy na czczo jeszcze świadczący o stanie przedcukrzycowym, to po 2 h OGTT ponad 200 (niewiele, ale diagnoza już jest).
Od wczoraj jaram się podesłanym namiarem na braci Rodzen, lekarzy którzy leczą Io, cukrzycę i stłuszczenie wątroby (też mam w komplecie) - ogólnie lekarzy specjalizującymi się w leczeniu chorób metabolicznych. Bardzo dużo ich odważnych tez potwierdza moje dotychczasowe nieudane próby zejścia z wagi i uniknięcia cukrzycy.
I tak sobie sprawdziłam. W sumie powinnam być jeszcze kilka dni na ostrej diecie wątrobowej (wiecie, kleiki, ryże, gotowane jabłka, marchewki ), ale skoro problemy z jelitami uspokoiły się, to... zaryzykowałam. Trochę mam pokłute paluchy, bo mierzyłam sobie cukier pół godziny, godzinę i półtorej po jedzeniu.
Zwykle na czczo mam cukier niewiele przekraczający normę lub w okolicach górnej granicy normy. Ale... zaczynam od zalecanej owsianki na śniadanie... Często z bananem. No... już chyba nie zaryzykuję, bo wystarczył mi test na puree ziemniaczane - zapewne reakcja byłaby zbliżona.
I tak... produkty skrobiowe (zaryzykowałam i niestety odcierpiałam) wybitnie nie dla mnie. Wczoraj puree z niewielką ilością sosu pomidorowego . Przed posiłkiem cukier na poziomie ok.101. Po 1/2 g. 174, po 1h 199. Nie wiem, co było dalej, bo... padłam spać.
Dziś faktycznie zaszalałam. Pożarłam sobie tę golonkę. Całej porcji nawet nie zjadłam, bo... byłam totalnie syta. Na inne posiłki poszły orzechy (raz włoskie, raz pekan) + ogórek. Cukier przez cały dzień ok. 90 bez żadnego (!) skoku glukozy (liczę, że insuliny też). W życiu bym nie uwierzyła, gdybym nie zobaczyła tego na glukometrze. Ani drgnęło po 1/2 godziny, ani po godzinie, ani po 1,5.
Czemu ja tyle lat tej golonki nie jadłam?
Acha... zjadłam w sumie ok.1400 kcal i pierwszy raz od wielu dni... nie jestem głodna.
(Wiem, że powinno by nieco więcej warzyw, zalecanych też na keto, ale nie chciałam zakłócać sobie wyników "eksperymentu". ).
Jeszcze muszę się podkształcać w temacie, ale hmm... cała mi wcześniej wtłaczana wiedza przez innych lekarzy i dietetyków właśnie poszła się ***.Poranne zmuszanie się do śniadania (oczywiście z owsianką lub pieczywem pełnoziarnistym), liczenie kalorii, unikanie pewnych produktów, 5 (mi zalecano nawet 6!) posiłków dziennie...
Oczywiście, mam świadomość, że ten sposób żywienia może nie być dla wszystkich, że są skutki uboczne, ale... dla mnie te tradycyjne (wiedząc co się dzieje z insuliną po posiłkach) metody to już niekoniecznie. Więcej krzywdy niż pożytku.
Co ciekawe... intuicja mi wciąż podpowiadała coś innego, niż lekarze i dietetycy. Niestety - uznałam, że to ja się mylę i próbowałam słuchać mądrzejszych od siebie. "Jedz, co 3 godziny", "unikaj czerwonego mięsa", "majonez broń Boże", "jak najmniej tłuszczy zwierzęcych" i się dławiłam tą szynką z indyka bez smaku na pełnoziarnistej bułce bez masła (bo każda kaloria się liczy). I maltretowałam siebie, bo nie zjadłam śniadania, a przecież miałam się pilnować. A organizm chyba lepiej wiedział jak się ratować.
Nie uwierzyłam na słowo, teraz mnie paluchy bolą od nakłuwacza
Dzięki Wiedźmuś Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 04:15 Jak masz chęć to pisz w moim temacie, dla mnie ciekawy temat bo myslalam, ze cukrzyca to dieta i ruch i pyosta sprawa. Zrzucic kilogramy , ruszac sie, pilnowac niskokalorycznej diety i chodzic na kontrole do diabetyka i ogladac uwaznie stopy i juz ogarniety temat. A tu wychodzi, ze jak cukrzyca i insulinoopornosc to jeszcze inna bajka.
Mnie co prawda zajmuje teraz chory kregoslup ale cukrzyca gdzies tam sie czai civhaczem i podstepnie.
Ja tez mam stluszczenie wątroby , lekarka powiedziala , ze ubosob otyłych to normalne. Kużwa osoba otyła rozmiar ciuchow M/L i coraz bardziej M. Jak mnie diagozowali 3 miesiace temu to bylo L/XL.jal - Śro 24 Lis, 2021 07:40 Od kiedy zacząłem mierzyć cukier z rana bez posiłku to zawsze przekraczałem 100-124... będąc u Worona OTU Instytu Psychiatrii i Neurologii,lekarz prowadzący stwierdził że ten typ tak ma.
Po latach normy się zmieniły i ogólna dała mi przyrząd do pomiaru,kilka tygodni mierzyłem ale muszę do tego wrócić.
Mam też nadciśnienie pierwotne (dziedziczne ale pod kontrolą na lekach).
Ponad 20 lat temu wykryto u mnie kamień w woreczku żółciowym po ataku... a od tamtej pory nie mam objawów i nie wiem czy sobie leży czy się rozpuścił ?Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 07:57
pietruszka napisał/a:
Dziś faktycznie zaszalałam. Pożarłam sobie tę golonkę. Całej porcji nawet nie zjadłam, bo... byłam totalnie syta. Na inne posiłki poszły orzechy (raz włoskie, raz pekan) + ogórek. Cukier przez cały dzień ok. 90 bez żadnego (!) skoku glukozy (liczę, że insuliny też). W życiu bym nie uwierzyła, gdybym nie zobaczyła tego na glukometrze. Ani drgnęło po 1/2 godziny, ani po godzinie, ani po 1,5.
Ano widzisz, Pietruszko, sama widzisz!
A diabetolodzy zalecają owsiankę z jabłkiem, czyli bombę węglowodanową. I to od rana
Bracia Rodzeń wcale nie są pierwszymi, którzy biją na alarm, że medycyna robi nam krzywdę.
Wcześniej robili to dietetycy nowej generacji (jak ich nazwałam) a także - o zgrozo! - znachory!
Teraz już dzięki Bogu pojawiają się lekarze z tymi wieściami (i rozwiązaniami) - i chwała im za to,
bo pacjenci jednak wolą się stosować do zaleceń lekarskich -
mimo zapaści służby zdrowia lekarz jest nadal autorytetem dla wielu z nas.
pietruszka napisał/a:
intuicja mi wciąż podpowiadała coś innego, niż lekarze i dietetycy. Niestety - uznałam, że to ja się mylę
Warto słuchać intuicji
Często mi to powtarza moja mądra Córeczka, która właśnie wzięła się w swoją własną garść - olała psychologów, psychiatrów i terapeutów,
czyta mądre księgi, ćwiczy jogę kundalini, medytuje, mantruje, spaceruje, afirmuje (nie jestem pewna chyba też lewituje )
...i całą depresję diabli wzięli
pietruszka napisał/a:
Dzięki Wiedźmuś
Niech idzie na zdrowie!
Chętnie poczytam o Twoich eksperymentach na żywym organizmieMaciejka - Śro 24 Lis, 2021 08:03 U mnie tez juz sie uleżało i czuję gotowosc tego posluchac ale poki co rozsadza mnie glupawka i przyplyw energii....Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 08:05
jal napisał/a:
lekarz prowadzący stwierdził że ten typ tak ma.
Sratatata...
Często tak mówią jak nie potrafią znaleźć przyczyny, a objaw nie zagraża bezpośrednio życiu, więc nie obawiają się błędu w sztuce medycznej.
A taki z pozoru niegroźny objaw z czasem okazuje się zwiastunem przewlekłej choroby, która potrafi rozpierdzielić resztę życia.
Nie można dawać się spławiać takimi tekstami Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 08:12
jal napisał/a:
cukier z rana bez posiłku to zawsze przekraczałem 100-124...
No za wysoki. Ale to może być skutek późno zjedzonej kolacji wysokowęglowodanowej.
Przyjrzyj się temu posiłkowi i spróbuj jeść ją wcześniej i zmodyfikuj skład.
I zobacz jaki wtedy będzie cukier nazajutrz na czczo.
Jeśli spadnie, to już będziesz wiedział czego się trzymać, a jeśli nie, to jednak trzeba szukać przyczyny gdzie indziej.Klara - Śro 24 Lis, 2021 08:48 Na razie nie mam (chyba) problemów z cukrzycą, jednak niedawno na jednym z portali trafiłam na obszerną recenzję książki, której okładkę i opis wydawcy umieściłam poniżej.
Może nie zwróciłabym na nią uwagi, gdyby recenzent nie skupił się na fragmencie dotyczącym pozornie wstydliwego (nie pachnącego fiołkami), ale ważnego tematu.
Nie pamiętam jakiego tytułu użył na portalu, ale wskazywał wprost na to, jak się skutecznie wypróżniać.
Już po przeczytaniu tego fragmentu mogę potwierdzić, że rady są cenne.
Nie czytałam jeszcze książki, ale zamierzam ją sobie kupić i chyba zaopatrzę w nią rodzinkę.
Książka jest też do kupienia w formacie pdf i w audio.
"Książka, która zrewolucjonizowała myślenie o zdrowiu i pokazała, że jelita – jeden z naszych najważniejszych narządów – mają nieodparty urok i że można o nich mówić zrozumiale, obrazowo i niezwykle dowcipnie.
Przeczytaj książkę, na której punkcie oszalały miliony ludzi na całym świecie, a twoje postrzeganie własnego ciała zmieni się o 180 stopni. Giulia Enders potrafi jak nikt inny opowiadać o tym, co dzieje się w naszych jelitach i jak zachodzące tam procesy przekładają się na najróżniejsze, często zaskakujące, aspekty naszego życia, a świeżego spojrzenia młodej lekarki dopełniają przezabawne rysunki jej siostry Jill.
Odporność, waga ciała, podatność na alergie, poziom życiowej energii… To niesamowite, jak wiele zależy od naszych jelit! Zadbaj więc o ten cenny narząd, wprowadzając zawarte w książce wskazówki, a on z pewnością ci się odwdzięczy. Najpierw jednak poznaj jego piękną historię wewnętrzną.
Książka jest też do kupienia w formacie pdf i w audio
Ponieważ ja z czytaniem ostatnio nie za bardzo ten tego,
to chętnie bym sobie w audio posłuchała, bo tema wygląda na ciekawy.
Ale nie widzę tego formatu w podanym przez Ciebie linku, Klaro.
Masz gdzieś jakieś inne źródełko, czy mam szukać sama? Klara - Śro 24 Lis, 2021 09:50
Wiedźma napisał/a:
Ale nie widzę tego formatu w podanym przez Ciebie linku, Klaro.
Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:
ebook 37,90 zł
okładka miękka, 2020 27,35 zł
Jest e-book! Skopiowałam z tego linku.
Przy okazji dodam jeszcze, że pdf-u należy szukać w innych księgarniach, ale trzeba po prostu w Googlach zaznaczyć, że chodzi o ten format
Edit:
Aaaaaaa
Ja myślałam, że e-book jest do słuchania a to też jest do czytania
Szczerze... to prawie się popłakałam, jak obejrzałam historię jednej z dziewczyn i jej zmagań z dietami. I to nie nad nią, tylko nad sobą. Przez ostatnie 10 lat żyję albo z telefonem z ustawionymi zadaniami typu : "zjedz śniadanie", "przerwa na przekąskę 100kcal" i albo chodziłam głodna (i wściekła) albo z totalnym poczuciu winy, że nie jestem w stanie kontrolować jedzenia, trzymać się wystarczająco niskokalorycznej diety. A... wystarczyło lepiej siebie słuchać, ale skoro piramida żywienia, lekarze, dietetycy mówili jedno, to nie śmiałam z nimi dyskutować, tylko zastanawiałam się, co ze mną nie tak, że nie potrafię się dostawać.
jal napisał/a:
onad 20 lat temu wykryto u mnie kamień w woreczku żółciowym po ataku...
Ja miałam "tylko" polipy i jeden mały kamyszek. Ze trzy ataki w czasie kilku lat, w pełni zasłużone , "bo przypaliło się na grillu", ale chirurg, ze względu na wywiad rodzinny kazał wycinać bezwzględnie, "bo jak zrakowacieją", to potem szybko trzustka...". I poszło.... Od tego czasu miałam takie jazdy "toaletowe", że ze strachem myślę o swoich poharatanych jelitach. lekarze wzruszali ramionami "no 10 % osób bez pęcherzyka tak ma". Ostatnio zaostrzyło się okrutnie, a że jeszcze i inne schorzenie, stan zapalny to mnie całkiem rozłożyło. Po raz kolejny szukałam pomocy. Lekarze wzruszają ramionami, zalecają dietę wątrobową i schuść, bo wątroba, wiadomo, obciążona, a jedyny lek, który na to był już został wycofany z rynku. Podleczyłam te biegunki jogurtem z płatkami owsianymi, otrębami i siemieniem lnianym, taką radę znalazłam na forum osób, które się z takim problemem zmagają, no ale otręby i płatki już wiem, że cukier mi podniosą.
Wiedźmo, jesz siemię lniane (jeszcze nie zdążyłam poszukać, czy jest keto? to w końcu tłuszcze, ale i węglowodany)?
Z dużą nieśmiałością zjadłam na śniadanie (a raczej posiłek popołudniowy ) garstkę orzechów, czekając co na to "mój brak pęcherzyka" a tu nic. Po golonce też nic, a liczyłam się "z ostrą jazdą". A ja już dawno wykluczyłam "mocniejsze" tłuszcze ze śniadania, bo masło/tłuste mleko, żółtko jaja na pusty żołądek i jelita to była zapowiedź nieszczęścia na cały dzień. A tu: na razie nic. Właśnie próbuję się kuloodporną (z kokosowym olejem) i zastanawiam się, czy polecę do wc, czy niekoniecznie. No, ale nie jest 7 rano i nie jestem w trakcie "wymuszonego śniadania" w postaci owsianki czy innej zdrowej alternatywy w postaci kromeczki pełnoziarnistego chlebka". Po którym zaczynała się moja gehenna głodowa.
Wiedźma napisał/a:
Chętnie poczytam o Twoich eksperymentach na żywym organizmie
Melduję cukier na czczo dziś 99. Trochę pobolewa mnie głowa, wczoraj tez czułam taki niewielki ból. Niestety - noc nie do końca przespana. Rozsadzała mnie tak energia, jak dawno nie pamiętam, ale z tego co słucham, to dość typowe objawy przy przy przestawianiu się.
Waga w dół o... 1 kg, ale to pewnie woda ze mnie schodzi. Rozumiem skąd ta potrzeba uzupełnienia elektrolitów (sód, potas, magnez). Akurat witaminę D suplementuję, ale przy okazji sobie muszę zbadać poziom. No i paski do badania ketonów muszę dziś/jutro kupić.
Dobrze pamiętam Wiedźmo, że polecałaś kiedyś te Keto-Diastix?Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 10:54 Ja dzis na czczo mialam 93 i wieczorem zeżarlam dwa niedozwolone slodycze ale jak sie obudzilam wypilam z litr wody i albo wiecej i wynik dobry . Jeszcze dwa tygodnie tych tabletek a potem ekperyment na miesiac i jak bedzie dobry cukier na czczo to zaden lekarz mi nie wcisnie lekow na stan przedcukrzycowy tak jak na nadcisnienie.
Stanelam na wadze i tez mam mniej o kilogram. Do Swiat bedzie nadwaga. A do Wielkanocy prawidlowa waga ....pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 11:06
Klara napisał/a:
Nie czytałam jeszcze książki, ale zamierzam ją sobie kupić i chyba zaopatrzę w nią rodzinkę.
O! Dzięki Klaruś. Wrzucam do kolejki na zaś do kupieni, bo to też temat "do ogarnięcia", chociaż keto i głodówki też ponoć pomagają przy IBS, polepszając sytuację o około 80%, jak wynika z badań przedstawianych przez braci Rodzeń.
Mogę w to uwierzyć, bo przy moim SIBO i akcjach "żółtaczkowych" swojego czasu pomogły mi te kiedyś stosowane długie przerwy między posiłkami. Schudnąć wtedy nie schudłam, ale jelita (na pewien czas) się uspokoiły. Ale potem dietetycy zmyli mi głowę, że sobie rozwalam dalej metabolizm w ten sposób.
Ostatnio, jak rozmawiałam z moją panią proktolog, czy może by nie spróbować głodówki (dać jelitom maksymalnie odpocząć), to mi łeb zmyła, że właśnie teraz powinnam się dobrze odżywiać, bo organizm ma sobie poradzić ze stanem zapalnym. I owszem, byłoby dobrze żebym schudła i trzymała w ryzach cukrzycę, bo rany się lepiej goją, ale mam sobie dać spokój z takimi pomysłami. No, ale w zamian dostałam wizję stomii jak sytuacja się nie poprawi i ewentualnie operacji, co to "raczej mała szansa, by poprawiła pani komfort życia". A... zapytałam się, czy w ogóle zaleca coś dietetycznie "niskokalorycznie i dużo błonnika", by podleczyć te jelita, a najlepiej, by dietetyk rozpisał.Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 11:19
Wiedźmo, jesz siemię lniane (jeszcze nie zdążyłam poszukać, czy jest keto? to w końcu tłuszcze, ale i węglowodany)?
Czasami, bo jakoś nie przepadam za smakiem.
Ale jest ono często wykorzystywane w przepisach keto - oczywiście w odpowiednich ilościach.
pietruszka napisał/a:
dość typowe objawy przy przy przestawianiu się.
Suplementuj magnez z potasem, bo mogą się pojawić nocne skurcze mięśni nóg.
B.Rodzeń zalecają 400mg magnezu na dobę - skądinąd wiem, że trzeba to rozłożyć na mniejsze dawki w ciągu dnia.Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 11:24
pietruszka napisał/a:
"niskokalorycznie i dużo błonnika
Dużo błonnika to nawet na prostą logikę nie najlepszy pomysł przy problemach z jelitami,
bo one przecież szurują je jak szczotka - ja po otrębach pszennych zawsze miałam krwawienia z przewodu pokarmowego
Bracia Rodzeń nagrali filmik na temat błonnika, odnajdź sobie na ich kanale - oczywiście mówią na ten temat coś innego niż większość lekarzy.pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 11:27
Maciejka napisał/a:
Ja dzis na czczo mialam 93
Maciejko, a badałaś sobie w ogóle insulinę na czczo? Sama robiłam, bo to nierefundowane. Ja akurat na czczo rzadko miałam jakieś większe przecukrzenia, chyba, że stres. Zalecenia miałam, że mam badać rano na czczo glukozę i wieczorem, przed snem. Ewentualnie w czasie złego samopoczucia. Wieczorem rzadko badałam bo często gdzieś tam padałam "po drodze" ze zmęczenia. A w ciągu dnia - no to jak mnie zaczynało telepać, zaczynałam się pocić. Teraz już wiem, że skacze mi wtedy powyżej 140 albo i wyżej, tylko... nie mogłam tego powiązać z jedzeniem, bo przecież zdrowa owsianka na śniadanie, "zdrowa przekąska" - jabłuszko, kurczaczek z kaszą, itp. Nigdy by mi nie przyszło na myśl schrupać kabanosa czy zjeść łychę majonezu i sprawdzić, co się dzieje z glukozą (a w domyśle co z insuliną). Przecież wiadomo, że to samo zło. Byłam tego pewna.
Maciejka napisał/a:
ale jak sie obudzilam wypilam z litr wody
ja tak właśnie obniżałam sobie glukozę, gdy mi skakała. To taki domowy sposób na obniżenie glukozy - wypić dużo wody, bo ta dość szybko wypłucze z organizmu glukozę. Więc jeśli chcesz mieć miarodajny wynik badania glukozy - to badanie na czczo. Tak mi kazał lekarz z hospicjum, jak się opiekowałam ojcem-cukrzykiem. Ojciec był na insulinie i musiałam to wszystko wyliczać i kilka razy go kłuć. Teraz są takie nowoczesne sensory i nie trzeba się kłuć, niestety dość drogie cholerstwo na start. Już kilka lat temu chcieliśmy to ojcu kupić, ale wtedy był problem z dostępnością (bo w UE zaczęli refundować, a u nas nie było jeszcze refundacji, teraz ponoć już można uzyskać, ale nie znam warunków). Nie na wszystko może mi wypisać lekarz rodzinny. Dostaję receptę na tańsze paski i słynny lek na g.
A... ku mojemu zdziwieniu kawa kuloodporna nie zagnała mnie do łazienki. Czyli olej kokosowy z rana mnie nie zabija. Jak się teraz okaże, że żółtko jaja również, to na gilotynę trafi... grahamka. ("no bo jak tak...samo jajko na śniadanie? Mózgowi potrzebne są dobre węglowodany").
Chyba wpadam w lekką euforię. Czyżby to te ketony?Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 11:29
pietruszka napisał/a:
Właśnie próbuję się kuloodporną (z kokosowym olejem) i zastanawiam się, czy polecę do wc, czy niekoniecznie.
Moja ś.p. siostra będąc - pozbawioną pęcherzyka żółciowego - zwykle po kuloodpornej zaliczała rajdy do WC,
więc z Tobą też różnie może być. Tym bardziej, że entuzjaści tej kawy zalecają ostrożność dla początkujących,
bo ich przewód pokarmowy nie jest przyzwyczajony do takiej ilości tłuszczu w jednej dawce.
Tak więc w razie takiego problemu nie zniechęcaj się i nie myśl, że to nie dla Ciebie,
tylko zacznij od mniejszych ilości tłuszczu i stopniowo je zwiększaj.Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 11:43 Nie, nie badalam poziomu insuliny. Z tego co piszesz i na grupach na fb i rozmowa na żywo z osoba co boryka sie z insulinoopornoscia to do tej grupy sie nie zaliczam. Po jedzeniu mam niski poziom cukru. Na czczo tez pare razy nie wzielam tej tabletki i lepszy byl cukier jak po zazyciu leku.
Mi po prostu starczylo wywalic banany zołte,zmienic pieczywo na żytnie pełnoziarniste i polubic kasze gryczana prazona bo wybitnie tego nie lubilam i uklonic sie w strone ryżu brązowego. Ziemniaki to tylko w zupie. Lubie placki ziemniaczane ale dopoki mam zbedne kilogramy placki sobie poczekaja.
Płatki jakiekolwiek to nie psmietam kiedy jadlam.
Pytalam lekarza o te diete keto to mowila ze to nie dla mnie.
A i uregulowac pory posilkow. Ja sobie 4 zrobilam i warzywa i woda to ile potrzebuje. Warzywa surowe rzecz jasna.pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 11:46
Wiedźma napisał/a:
tylko zacznij od mniejszych ilości tłuszczu i stopniowo je zwiększaj.
Zaczęłam od łyżeczki. Na razie jest dobrze. Może ta kuracja jogurtowo-otrębowo-siemieniowa na razie "uspokoiła" jelita? Liczyłam, że zaliczę ostry rajd, a tu na razie spokój. Zwykle reakcję miałam już 5 do 10 minut po zjedzeniu czegoś bardziej tłustego na pierwszy posiłek w ciągu dnia. Potem było różnie, ale w czasie śniadań (porannych) musiałam uważać, dlatego tak bałam się śniadań białkowo-tłuszczowych, bo kojarzyły mi się z ostrą jazdą bez trzymanki przez całą resztę dnia.
Na szczęście, w końcu mam czas, by uważnie się poobserwować.pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 12:19
Maciejka napisał/a:
Z tego co piszesz i na grupach na fb i rozmowa na żywo z osoba co boryka sie z insulinoopornoscia to do tej grupy sie nie zaliczam.
Doktorzy Rodzeń uważają, że w swoim stadium początkowym to właśnie jest insulinooporność.
W ogóle "Cukrzyca typu 2 – wiąże się z brakiem dostatecznej produkcji insuliny lub brakiem odpowiedzi komórek organizmu na insulinę.". U mnie trzustka jeszcze produkuje insulinę (i to w coraz większej ilości), tylko komórki nie chcą jej sobie zabrać ze krwi. No to mózg każe produkować coraz więcej insuliny, a jak w diecie są węglowodany (czyli glukoza w tej lub innej formie) to gdzieś w końcu trzeba upchnąć tę glukozę. Albo się jej nadmiar wydali z moczem (ale mogą oberwać nerki") albo zostaje zmagazynowana w postaci tłuszczu. Jak trzustka się zatrze, jak przeciążony silnik to będzie produkować coraz mniej insuliny i wówczas trzeba (?) wspomóc organizm insuliną z zewnątrz. Mój ojciec kilkanaście lat był na diecie i tabletkach, dopiero później wszedł na insulinę. I z czasem musiał brać jej więcej.
To tak, w dużym uproszczeniu, o co chodzi z insuliną, glukozą, tkanką tłuszczową przy cukrzycy typu II. W cukrzycy typu I u dzieci, trzustka nie produkuje od razu wystarczającej ilości insuliny.
Mój stryj ma raka trzustki, guz rozrastając się... spowodował cukrzycę. Trzustka nie była w stanie produkować wystarczającej ilości insuliny. To dość rzadki przypadek. Musiał od razu wejść na wstrzykiwana insulinę. Chemioterapia (ku zaskoczeniu lekarzy, wziąwszy pod uwagę jego wiek) zadziałała. Guz zaczął się zmniejszać, a jak się pytałam ostatnio - wuj podaje sobie teraz mniejszą ilość insuliny. Czyli trzustka zaczęła sama produkować znowu więcej insuliny.
To się wydaje takie logiczne, jednak nie wiem, czy ojciec miał kiedyś nawet zrobioną krzywą insulinową. Wszyscy tylko glukozy się trzymają. Mnie z dwa lata temu wyśmiała (prywatnie) lekarka, gdy poprosiłam o skierowanie na krzywą insulinową i badanie kortyzolu, zgodnie z sugestią dietetyka (muszę mu oddać - przynajmniej tyle dobrego, wybaczę mu te owsianki i 6 posiłków dziennie). ale jak usłyszałam, że dietetycy to się wymądrzają, a nawet nie potrafią zinterpretować wyników badań. I nie mam podwyższonego poziomu kortyzonu, bo bym miała rozstępy. A glukozę to mam w normie i ona nie widzi podstaw do robienia krzywej cukrowej
No i jeszcze: mam się więcej ruszać (trzy razy w tygodniu intensywny trening z trenerem + godzina na bieżni), "mniej żreć". A... i zmienić dietetyka, bo g*** wie. Badania były i tak odpłatne, więc nie wiem, co jej zależało. Acha... i jeszcze usłyszałam, że ona się "zna na odchudzania, bo sama miała z tym problem i proszę: schudłam 10 kg, bez fanaberii". Poszłam z stamtąd jak zmyta. W końcu uprosiłam lekarkę rodziną o skierowanie na krzywą cukrową, a insulinę zrobiłam za własne. Teraz nawet już wiem, gdzie w moim mieście mogę bez skierowania zrobić krzywą cukrową, odpłatnie, ale w laboratoriach jeszcze nie dawno nie chcieli robić testu obciążenia glukozą bez skierowania lekarskiego. U mnie cukier wariuje po dwóch godzinach po podaniu glukozy. Nie wiem, jak jest wcześniej, bo miałam tylko dwupunktową. Niestety, dla mnie jest to strasznie nieprzyjemne badanie, robiłam je dwa razy w życiu, potem strasznie się czułam. Przypuszczam, że szczyt poziomu w krwi mam w ogóle w trzeciej godzinie, a nawet czwartej godzinie, bo mam napady poty, gorączkę, a potem musiałam się położyć. Cały dzień do d***
Co ciekawe, ten pierwszy raz miałam jeszcze glukozę w normie (i na czczo, i po godzinie, i po dwóch), ale strasznie odchorowałam to badanie. Mówiłam o tym lekarzom, ale jakoś nikt nie wpadł, by sprawdzić, co z insuliną, a nawet cukrem po kilku godzinach. A już musiało być źle, ale wyniki były ok. I kolejne 5 lat rozwalania zdrowia.Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 12:40 Nie Wiem pietruszka, jak ogarne się w nowej pracy a ścielsej poznam rytm dnia nowego pana i ogarne te masaże to poszukam gdzie i w jaki spsob zrobic krzywą insulinową w Warszawie. Nie wiem co internista powie jak skonczę ten lek na g . Chce sprobowac samą dietą co z tego wyjdzie a do lekarza zgłosić sie jak bede wiedzieć keidy będę mogła zrobić badania dla hematologa. Kurczę znów mi zajady zaczynają sie robic, cos jest nie tak z tym zapasem żelaza u mnie. Dzis watrróbke sobie daruję ale jutro bedzie wątrobka zrobiona i kupiona.
Mamy niektóre problemy podobne ale niektóre kazda z nas ma inne i inne jedzoenko odpowiednie dla nas.Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 13:17 Dobra znalazlam pakiet obu krzywych i niedaleko ode mnie bedzie. Pomysle nad tym jak sie ogarnę.OSSA - Śro 24 Lis, 2021 13:37
pietruszka napisał/a:
robić testu obciążenia glukozą bez skierowania lekarskiego.
Moim zdaniem słusznie, ja robiłam test ze skierowaniem od diabetologa, z uwagi na ewentualne powikłania nie wolno mi było wychodzić z przychodni w ciągu tych dwóch godzin. By w razie W być pod kontrolą lekarską.
Poza tym tak, czy inaczej z wynikiem należy udać się do specjalisty, ja podobno nie mam cukrzycy ale stan przed... dobrze i żle za leki i paski do glukometru muszę płacić 100% .Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 13:54 A motywacje zeby cos zrobic ze stanem przedcukrzycowym masz taka? A zjem sobie to i tamto najwyzej tabletke wezmę więcej?
Moja mama tak mowi , a co mi tam zjem aobie boczusia, sloninke, czekoladkę, tortem tez nie pogardzę, najwyzej tabletke sobie wezmę. Na cos trzeba umrzec.
Mowie jej , ze mialam bez jedzenia cukier 96 : to za maly masz musisz cos zjesc. Ty masz stan przedcukrzycowy ? Ja tez mam. A ile masz cukru? 220 do 300 skacze. Mama Ty masz cukrzyce. A doktor g...sie rozumie, to samemu trzeba ustawic ...
Fajne podejście...pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 13:56
Maciejka napisał/a:
Mamy niektóre problemy podobne ale niektóre kazda z nas ma inne i inne jedzoenko odpowiednie dla nas.
A pewnie. Ja mam za sobą ponad 10 lat doświadczeń z różnymi dietami, na których wytrzymałam dłużej lub krócej. Najdłużej i najskrupulatniej to było 10 miesięcy. Wtedy -17 kg w dół. Niestety- strasznie szybko nadrobione. 1,5 roku z trenerem i dietetykiem (z przerwami "życiowymi"), blisko dwa lata z gastrologiem, specjalistą od chorób metabolicznych- 1200 kcal, różnie bywało, zwykle wyłam z głodu) i kilka mniej lub bardziej własnych pomysłów na życie.
I tak z nadwagi +20 kg po rzuceniu palenia w rok, mam...+50. BMI 40 Do tego nadciśnienie (wyregulowane przez leki), niedoczynność tarczycy, zespół metaboliczny, niealkoholowe stłuszczenie wątroby, zwyrodnienia stawów, problemy jelitowe, serce w nienajlepszym stanie, depresja. Stoję przed decyzją o CHLO. Od ponad 10 lat chcę schudnąć, chudnę, nadrabiam. Jestem zmęczona tym, że wciąż moje życie kręci się wokół jedzenia "bo powinnam schudnąć". Każde podejście do lodówki to decyzja, czy dziś żyję zdrowo (według wytycznych dietetyków i lekarzy) lub poczucie winy (bo jestem zmęczona i już mam dosyć myślenia). Jak byłam szczupła (to wciąż jeszcze większa część mojego życia, to miałam wszystko w d***, jem - dobrze, nie jem- dobrze. Zawsze lubiłam się ruszać, chodziłam z psami na długie spacery, uwielbiałam tańczyć, na imprezach nie można mnie było z parkietu ściągnąć, pływałam, grałam w siatkówkę, ping-ponga. Jak w rok dorobiłam się +20 kg, to nagle nie miałam siły, energii, chęci do życia. Do tego stresogenny tryb życia (zarwane noce w pracy, potem kłopoty ze snem, problemy z partnerem i w pracy) i ... czuję się jak staruszka, jakby moje życie się skończyło ileś tam kilogramów temu. Do tego potwornie przegrana, bo nie potrafię sobie poradzić z tym problemem.
Ale jeszcze się poddaję.
Po kawie z olejem cukier nie idzie w gorę. Nawet nieco spadł. Tylko ból głowy jest. Jeść mi się nie chce.pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 14:12
OSSA napisał/a:
Moim zdaniem słusznie, ja robiłam test ze skierowaniem od diabetologa, z uwagi na ewentualne powikłania nie wolno mi było wychodzić z przychodni w ciągu tych dwóch godzin. By w razie W być pod kontrolą lekarską.
Tak, ja akurat źle przechodzę to badanie.
Laborantki powinny nawet zbadać poziom glukozy glukometrem przed badaniem, by zadecydować, czy badanie można zrobić. Jak ktoś ma na starcie wysoki poziom glukozy to powinien przełożyć na inny dzień badanie, bo taka dawka glukozy może go zabić (w drastycznych wypadkach).
Ja mam diagnozę cukrzycy, mimo poziomu cukru na czczo 105 (poprzednie badanie 116). Formalnie to niewiele przekroczone normy i stan przed cukrzycowy, ale po dwóch godzinach 207 (powyżej 200 diagnozuje się cukrzycę). Też nie mam aż takich strasznych poziomów glukozy. Niestety przy tym bardzo wysoka insulina, czyli moja trzustka wariuje.
Lek i paski mam z częściową refundacją. Glukometr miałam po ojcu. Diabetologa (bo sobie wybrałam takiego polecanego, ponoć super specjalistę również od hiperinsulinemii ale na NFZ) mam w styczniu. Poszłabym wcześniej gdzie indziej prywatnie, ale miałam jeszcze innego specjalistę do obskoczenia nie na NFZ, więc fundusze na leczenie prywatne mam teraz nieco ograniczone.Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 14:16 Masakra az przykro czytac a ja marudze bo zajady sie zrobily i jestem przerazona dyskopatia i boje sie co wyjdzie z badan. Ale te krzywe sobie i tak zrobie chocby dla swietego spokoju. Nie chce miec cukrzycy, od choroby zwyrodnieniowej juz wiem ze sie nie wymigam ale zrobie wszystko zeby jak najmniej mi to dokuczalo....
Pietruszka Ty jestes mądrą, dzielną kobietą i wiesz tak jak dziwcko co uczy sie chodzic w koncu sie uda. Jestem przekonana ze dasz rade.Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 14:21
pietruszka napisał/a:
skierowanie na krzywą cukrową, a insulinę zrobiłam za własne
A mi się, kuźwa, nie udało zrobić krzywej insulinowej! Nawet prywatnie trzeba mieć skierowanie,
a nikt mi takiego nie chciał wystawić - pierwszy kontakt odesłał mnie do diabetologa,
a ten powiedział, że to poważne badanie i robi się je tylko w warunkach szpitalnych
pietruszka napisał/a:
strasznie odchorowałam to badanie.
Nic dziwnego - wypijając na czczo 250ml czystej glukozy można niezłego orła wywinąć.
Ja też bardzo źle się czułam, bo okazało się, że cukier spadł mi gwałtownie i stwierdzono u mnie hipoglikemię reaktywną.
A to jest też stan przedcukrzycowy, podobnie jak insulinooporność.
Nie mogłaś się czuć dobrze, kiedy Twoja trzustka wywaliła ogromne ilości insuliny,
która i tak nie dała sobie rady z takim zalewem glukozy
Moja sobie poradziła, a i tak walnęła mną o glebę.pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 14:21
Maciejka napisał/a:
jem aobie boczusia, sloninke,
No i może jej wcale po tym cukier nie skoczyć. Mój ojciec też tak mówił, "najwyżej sobie podam większą dawkę insuliny", bo go tak nauczyli, a być może wystarczyło zrezygnować z ziemniaków i zasmażanej kapustki. Ale strasznie przeżywał, jak w tajemnicy przed matką "grzeszył", jak gdzieś w trasie byliśmy. "Tylko mamie nic nie mów i zjedzmy po połowie". Żeby on biedny wiedział, że ten cukier to skakał wcale nie golonce.
Cytat:
Jestem przekonana ze dasz rade.
Dzięki Maciejko. Wsparcie mi się przyda, i to bardzo.
Maciejka napisał/a:
a ja marudze bo zajady sie zrobily
Zajady też są paskudnie męczące. Każdy ma swoją biedę. I każda jest ważna. A sprawdzałaś poziom witaminy B? Tylko nie pamiętam która to. Suplementuję B complex i dawno mi się nie robiły. tfu...tfuu Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 14:28
Maciejka napisał/a:
a co mi tam zjem aobie boczusia, sloninke, czekoladkę, tortem tez nie pogardzę, najwyzej tabletke sobie wezmę
Boczuś i słoninka na pewno cukrzykowi nie zaszkodzi, ale już czekoladka czy torcik - niestety tak Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 14:28 B12, sprawdzalam, mam gdzies tam w polowie normy. To zelaza za malo, gdzies mi ucieka.....
Kwas foliowy tez mi robili i tez dobry wyszedl. Popracuje nad dueta bogata w zelazo to akurat glukozy nie podniesie.Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 14:32
Wiedźma napisał/a:
Maciejka napisał/a:
a co mi tam zjem aobie boczusia, sloninke, czekoladkę, tortem tez nie pogardzę, najwyzej tabletke sobie wezmę
Boczuś i słoninka na pewno cukrzykowi nie zaszkodzi, ale już czekoladka czy torcik - niestety tak
Zaszkodzi Ewcia bo mama ma jeszcze wysokie cisnienie i biora leki z ojcem na tej zasadzie ze jak ktoremus brakuje to bierze te ktore sa bo doktor nie wypisal albo piniedzow nie ma.
A jak jeszcze sobie pogadaja to cisnienie skacze ponad 200 i karetke wzywaja.pietruszka - Śro 24 Lis, 2021 14:35
Wiedźma napisał/a:
Boczuś
Boczek ostatnio jadłam chyba gdzieś w 2010 roku. Ale, jak dorwę gdzieś dobry boczek Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 14:49 Mi jak robili dwa lata temu krzywa cukrzycowa to po tej glukozie chyba ze dwa dni mi swedzialo w gardle i z tydzien to na cukier nie moglam patrzec ale poza tym to normalnie sie czulam. A w tym roku w sierpniu mi robili to tylko z ciezkim sercem spojrzalam na ten kubeczek z tym plynem i troszke tylko swedzialo i nic mi sie nie działo. Tez mialam zakaz opuszczania poradni i chodzic tez mi nie dawali.Maciejka - Śro 24 Lis, 2021 15:15 108 mialam na czczo jak robilam krzywa a po 2 h bylo 120 sprawdzilam teraz.
W domu tydzien wczesniej z glukometru mialam 124 , pamietam ze przed tym badaniem na glukometrze bylo 110.Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 15:29
Maciejka napisał/a:
Zaszkodzi Ewcia bo mama ma jeszcze wysokie cisnienie
Boczuś? Na ciśnienie? No nie wiem, nie wiem, nie chcę się wymądrzać, ale nie sądzę...staaw - Śro 24 Lis, 2021 16:12
Wiedźma napisał/a:
Boczuś? Na ciśnienie?
No pewnie, wali ciśnienie jak covid.
Zwłaszcza kiedy bladym świtem chcesz zrobić jajecznicę na boczusiu a okazuje się że ktoś w nocy zjadł... Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 17:57
staaw napisał/a:
kiedy bladym świtem chcesz zrobić jajecznicę na boczusiu a okazuje się że ktoś w nocy zjadł...
I pewnie dlatego niezaleczane są wczesne śniadania.Wiedźma - Śro 24 Lis, 2021 22:41
pietruszka napisał/a:
niezaleczane są wczesne śniadania.
Myślisz, że te nieszczęsne śniadania da się jakoś zaleczyć? jal - Czw 25 Lis, 2021 08:03 Nie mogłem się doczekać pomiaru i zrobiłem go o 1.00 - było 143.
A dziś na czczo o 7.00 - 117.Maciejka - Czw 25 Lis, 2021 08:18 Za wysoko Jal. Dieta potrzebna. Ja dzis nie mierzylam. Lekarz mowil zeby ze dwa razy w tygodniu sprawdzac.
Normy te co ja wiem to do 99 na czczo i 140 dwie h po jedzeniu to nie niszczy nerek.
Glukoza we krwi do 160 nie niszczy nerek. Tyle pamietam z wizyt u diabetologa kilka lat temu jak chodzilam tam z pdp.pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 08:22
Wiedźma napisał/a:
Myślisz, że te nieszczęsne śniadania da się jakoś zaleczyć?
do klinki je trzeba pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 08:42
jal napisał/a:
A dziś na czczo o 7.00 - 117.
znaczy się doczekać się golonki nie możesz?
U mnie dziś 98 Idzie mi teraz tych pasków, musze z lekarką pogadać, ile mi przysługuje, bo chyba następne będę musiała kupić po pełnej cenie. Dziś odbieram te paski też do badania ketonów, bo nie mieli w aptece.
Ale glukoza cały czas bardzo stabilnie: 90-100, bez względu na to co jadałam (oczywiście węglowodanów mało). Zwykle wieczorem miałam 140-160. (Nie liczę tych wcześniejszych skoków cukrów do 200, bo wcześniej badałam poziom glukozy w ciągu dnia tylko wtedy, gdy źle się czułam (zwykle, jak widzę po zjedzeniu czegoś weglowodanowego: chleb, ryż, kasza, ziemniaki).
Wczorajszy dzień taki sobie. Ból głowy, brak koncentracji, ale rozumiem, że organizm może wariować bez takiej dawki węgli. Jakiś lekki katar, trochę rozbicie, może też jakąś infekcję złapałam?
Dzisiaj znacznie lepsze samopoczucie. Mam wrażenie... jakbym była bardziej dotleniona, przynajmniej mam jaśniejsze oczy. Tak jak po jakimś dwutygodniowym pobycie w górach, z dużą ilością spacerów. i cera jakby lepsza, ale to może ilość wody, którą wypijam? Rzadko mi się tak pić chce, a widzę, że nerki filtrują, że ho ho.
A i wstałam dziś bardzo wyspana.Wiedźma - Czw 25 Lis, 2021 09:43
pietruszka napisał/a:
Dziś odbieram te paski też do badania ketonów, bo nie mieli w aptece.
Ja też zawsze je zamawiam przez internet, bo nie mają na miejscu.
Spytaj lekarza - może Ci wypisze na receptę, bo są refundowane.
Chociaż i tak dużo tańsze od tych do mierzenia cukru.
Są też specjalne glukometry dodatkowo mierzące ketony we krwi,
co jest znacznie dokładniejszym pomiarem niż z moczu,
ale paski do nich są pioruński drogie, coś około 10zł za sztukę! Wiedźma - Czw 25 Lis, 2021 09:45 Pietruszko, a Ty zamierzasz wejść w ketozę?
Czy tylko sobie ograniczyć węglowodany w diecie?pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 10:09
Wiedźma napisał/a:
Czy tylko sobie ograniczyć węglowodany w diecie?
Na razie ograniczam węgle. Ale... pewnie wejdę w ketozę, bo widzę, ile tych węglowodanów mam w diecie, tylko wtedy to wiem, że trzeba bardziej uważać. Tylko ze względu na brak pęcherzyka boję się trochę na przykład tego boczku, czy żółtek. Dotyczy to pierwszego posiłku w ciągu dnia. Już wiem, skąd u mnie wczoraj te objawy. Na szczęście jakoś nie mam jazdy z żółcią, nawet po kawie z tłuszczem. Faktycznie olej kokosowy nie powoduje też wzrostu glukozy we krwi.
Pooglądałam sobie o tej "keto-grypie" Piję tę wodę z solą, już włączyłam magnez, muszę zwrócić uwagę na potas w diecie.
Przede wszystkim chcę, sobie przestać zawracać głowę jedzeniem, bo wiem, że to dla mnie dobre. Całkiem dobrze się czuję bez śniadania, wcześniej jak się zmuszałam, to sobie nakręcałam cały dzień ze wzrostami insuliny i glukozy i... wiecznym apetytem. Teraz będę jeść, jak mi się zachce (pewnie nie wcześniej niż 12-13. )Wiedźma - Czw 25 Lis, 2021 10:53
pietruszka napisał/a:
Na razie ograniczam węgle. Ale... pewnie wejdę w ketozę
Gdy już się zdecydujesz na wejście w ketozę, może dobrze by było, żebyś nie robiła tego na własną rękę.
Pomijam już to, że najpierw trzeba przejść kilkutygodniowy proces adaptacji do keto,
jednakowoż w przypadku Twoich dolegliwości lepiej mieć lekarza/dietetyka prowadzącego.
Myślę sobie, że taka dieta ketogenna stricte - z ogromnymi ilościami tłuszczu - niekoniecznie będzie dla Ciebie dobrym rozwiązaniem,
Ma ona najczęściej zastosowanie przy leczeniu chorób takich jak padaczka lekooporna czy nowotwory.
Ja takiej u siebie też nie stosuję, tzn tłuszczu używam intuicyjnie, czyli wychodzi mi w praktyce około połowy tego co zalecane.
Bardziej koncentruję się na ograniczaniu węgli i eliminacji niezdrowych produktów.
Ketony mam w pobliżu dolnej granicy normy (w czasie głodówki miałam na górnej) i uważam, że to wystarczy.
Fakt, że wówczas łatwiej o wywalenie z ketozy, ale ja już umiem szybko do niej wracać.
Pomocny jest w tym olej MCT (najlepiej z kokosa) do kawy kuloodpornej, zainteresuj się tematem.
W każdym razie uważam, że dla Ciebie też będzie korzystniejsza taka opcja z mniejszą ilością tłuszczu,
no i jednak raczej pod kontrolą specjalisty. Wiem, że - kurde - jeszcze o takich trudno,
a sławy internetowe słono sobie każą płacić za konsultacje, no ale może uda Ci się kogoś znaleźć.Wiedźma - Czw 25 Lis, 2021 10:54 Tylko nie pytaj o to swoich dotychczasowych lekarzy!!! OSSA - Czw 25 Lis, 2021 12:07
pietruszka napisał/a:
Piję tę wodę z solą, już włączyłam magnez, muszę zwrócić uwagę na potas w diecie.
lubię sól , ale u mnie nadmiar soli zatrzymuje wodę w organizmie , czuję się spuchnięta jak gąbka do tego sól podnosi mi ciśnienie.OSSA - Czw 25 Lis, 2021 12:14 Nie wiem co to te ketony , ale mi najbardziej pasuje dieta śródziemnomorska , oliwa z oliwek , dużo warzyw i spacery , basen itd. Na home office nic mi się nie chce, nawet nie wiem jaki dzień tygodnia, bo każdy taki sam , a jak już mogę się wylogować (po pracy) to ciemno i zimno. Szybie zakupy w najbliższym spożywczym i i d** rośnie.pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 12:15
Wiedźma napisał/a:
dieta ketogenna stricte - z ogromnymi ilościami tłuszczu -
Nie, w tym kierunku (i pewnie słusznie) mnie odrzuca. Aż tak to ja tłuszczu nie lubię i nie zamierzam się do tego zmuszać. Golonkę to wiadomo i tak bez tego tłuszczyku.
Pierwszy dzień, bo jadałam tylko takie monoposiłki, czyli golonkę bez żadnych dodatków, orzechy, to przypuszczam, że nie był to najlepszy pomysł, ale musiałam (no musiałam) sprawdzić na własnej skórze, a nawet we krwi ( ) jaki faktycznie wpływ na poziom glukozy ma czerwone mięso, golonka (tu to przeżyłam szok), takie wysokokaloryczne orzechy. Wiem, że potrzebne jest więcej błonnika, witamin, więc zaczęłam dorzucać więcej warzyw.
Nie zamierzam mierzyć sobie glukozy tak często i stać się niewolnikiem glukometru. A paski do ketonów i glukozy w moczu to tak na wszelki wypadek, żebym wiedziała, co się dzieje z organizmem choć to... cóż... no... czuć aceton. I tu wiem, że lepiej uważać. I tak podeszłam dość drastycznie, bo i rezygnacja ze śniadań, i wyrzuciłam produkty skrobiowe.
Wczoraj, jak byłam w sklepie, to zauważyłam, że jest szansa, że spora część sklepu mi odpadnie z kręgu zainteresowań. I Bogu nich będą dzięki. Mnie męczą zakupy. Byleby nie kusiło. Na razie na szczęście nie odczuwam głodu i zachcianek. Ani słodyczowego, ani skrobiowego. Słodycze mnie zwykle nie kręcą, o ile nie zapuszczam się w te regały, lub co gorsza, ktoś postawi coś przede mną. Gorzej było z kluskowo-makaronowo-pieczywowym ciągiem. No, ale przecież ja cały czas chodziłam głodna. A jak nie byłam głodna... to byłam opchana skrobią i w totalnym poczuciu winy, a wtedy łatwo jeszcze sobie dowalić (znaczy się "poprawić humor") jakimś batonem albo... jeśli ostatkiem silnej woli walczyłam ze sobą, to był jakiś owocowy haj (banany, jabłka, gruszki, przeciery owocowe, soki), ale dziś widzę, że wybierałam wtedy wszystkie te z wysokim indeksem glikemicznym. Szybciej banan niż borówki. No wyjątkiem to były truskawki, ale sezon na nie to akurat krótki.
Wiedźma, a miewasz w ogóle apetyt na słodkie? I już nie chodzi mi o cukier, ale na przykład właśnie owoce? Albo w ogóle jakieś zachciewajki na skrobię (czyli ryż, ziemniaki, kasze, pieczywo)?Maciejka - Czw 25 Lis, 2021 12:26
OSSA napisał/a:
Nie wiem co to te ketony , ale mi najbardziej pasuje dieta śródziemnomorska , oliwa z oliwek , dużo warzyw i spacery , basen itd. Na home office nic mi się nie chce, nawet nie wiem jaki dzień tygodnia, bo każdy taki sam , a jak już mogę się wylogować (po pracy) to ciemno i zimno. Szybie zakupy w najbliższym spożywczym i i d** rośnie.
I cukrzyca coraz blizej, jak to bylo : za rok, miesiac, dni pare , juz za chwilę
Zartuję, obys nie zachorowala na tą paskudną chorobę. pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 12:31
OSSA napisał/a:
lubię sól , ale u mnie nadmiar soli zatrzymuje wodę w organizmie , czuję się spuchnięta jak gąbka do tego sól podnosi mi ciśnienie.
Ossa, jak obcinasz tak ostro węglowodany to wzrasta potrzeba sodu. Latam do łazienki jak głupia, więc logiczne, że trzeba dużo pić i uzupełniać elektrolity. Nie do końca wiem, jakie są biochemiczne podstawy, ale kiedyś miałam okazję przeprowadzać wywiad z jednym z czołowych w Polsce trenerów biegania i pamiętam, jak mówił, żeby w czasie treningów nie przesadzać z nawodnieniem. Wiadomo - biegniesz, pocisz się, tracisz wodę. Niestety nie można wtedy przesadzać z czystą wodą, bo im więcej będziesz piła...tym szybciej wypłuczesz też sód, potas, magnez. Lepiej mniej, ale jednak napój izotoniczny. Większość zawałów w czasie maratonów, to po prostu skutek utraty elektrolitów, a szczególnie sodu. Serce po prostu może przestać pracować.
OSSA napisał/a:
do tego sól podnosi mi ciśnienie.
Niektóre leki szybkiego reagowania na bardzo wysokie ciśnienie właśnie dlatego są moczopędne. By szybciej "wywalić sód" z organizmu.
Ja zwykle mało piję, muszę się pilnować, by spożyć wystarczającą liczbę płynów w ciągu dnia. A teraz latam jak głupia do łazienki, więc muszę tym bardziej pilnować się z tym piciem, ale i tak to się dzieje jakoś tak samoczynnie. No ale całkiem mi smakuje ta woda z solą (u mnie moja kłodawska, akurat zmieliłam z kryształków różową, aż za drobno do solniczki, do izotoniku, jak znalazł). No i kupiłam sobie sok pomidorowy (bez dodatków).
A ciśnienie (no ale to mam leki) wczoraj wieczorem 112/80. (Sprawdziłam, bo też się trochę bałam tej soli).Maciejka - Czw 25 Lis, 2021 12:39 A ja lubie wode i pije dużo ale teraz mniej ale poczytalam troche i zejde z ta woda do 2.5 litra. W sam raz będzie.OSSA - Czw 25 Lis, 2021 12:54
pietruszka napisał/a:
o i kupiłam sobie sok pomidorowy (bez dodatków).
U mnie w drugą stronę za mało chodzę do kibelka, czasem tak mam spuchnięte nogi i ręce, że nie mogę założyć butów czy zdjąć pierścionków.
Tak naprawdę trzeba słuchać swój organizm, każdy potrzebuje czegoś innego. Mój ex tłusto jadł, polewał sobie ziemniaczki tłuszczykiem ze skwarami, a jest szczupły przez całe życie i nadal mieści się ślubny garnitur, a ja staram się uważać co jem i tak ma sporo nadprogramowych kilogramów OSSA - Czw 25 Lis, 2021 12:59 Właśnie przyznali mi sanatorium nad morzem , pewnie ktoś zrezygnował i nie chciał jechać w grudniu. Mnie nic nie trzyma w domu, nie lubię świątecznych przygotowań, całego tego plastikowego "szczęścia", wproszę się do dzieci lub do matki.Wiedźma - Czw 25 Lis, 2021 13:46
pietruszka napisał/a:
Wiedźma, a miewasz w ogóle apetyt na słodkie? I już nie chodzi mi o cukier, ale na przykład właśnie owoce? Albo w ogóle jakieś zachciewajki na skrobię (czyli ryż, ziemniaki, kasze, pieczywo)?
Jeśli chodzi i ziemniaki, pieczywo, kasze i ryż, to są mi obojętne jak zeszłoroczny śnieg.
Nie jadam ich już od dawna, jeszcze na długo przed keto.
Czasem jednak chlebek wydaje się niezbędny, np do śledzika czy tatara.
Ale mam na to radę - piekę sobie wtedy ketogeniczną bułę w opiekaczu elektrycznym (żeby nie odpalać całego piekarnika na jednoosobową porcję)
na bazie jajek i łusek z babki jajowatej. No nie jest tak pyszny jak pszeniczny chlebuś z chrupiącą skórką, ale jakąś namiastkę stanowi.
Zaletą tego pieczywa jest dawanie wielogodzinnego poczucia sytości, w odróżnieniu od tradycyjnego, po którym za chwilę chce się jeść
Owoców też już nie pragnę w takich ilościach jak kiedyś. Ale nie było łatwo, na adaptacji to była moja największa bolączka.
Jednak znalazłam sposób - oliwki! Wpierdzielałam je jak głupia, potrafiłam cały słoiczek na raz wciągnąć
One zaspokajały mi potrzebę mokrego, zimnego i kwaskowego - bo tego mi brakowało po odstawieniu owoców.
Teraz już mi ta faza przeszła a wraz z nią chęć na owoce. Jem co jakiś czas niewielkie ilości sezonowych jagodowych,
ale z bananami, cytrusami, gruszkami i arbuzem pożegnałam się definitywnie
...ale o ile łatwiejsze jest lato bez arbuza - bez tego dźwigania, obierania, wyrzucania ogromnych skór!
Natomiast ze słodyczami nadal mam problem Podejrzewam, że to uzależnienie.
To znaczy - oczywiście nie jem cukru pod żadną postacią, ale gdy spodziewam się gości - przygotowuję jakieś keto ciasto,
np. sernik na zimno na bazie serka mascarpone i tłustej śmietanki posłodzony erytrytolem.
On ma niewiele węgli, więc mnie z ketozy nie wywala, ale z racji tłuszczu ma w ciul kalorii,
więc nie powinnam go za dużo jeść ze względu na redukcję mojej masy ciała.
Ale jak zacznę, to nie mogę się odessać
Jak tylko poczuję ten słodki smak, uruchamia mi się głód porównywalny z alkoholowym po kontakcie z wyzwalaczem
I na drugi dzień robię już dla samej siebie ketogeniczne słodycze. I na trzeci... I na czwarty...
Nie powinnam w ogóle sięgać po cokolwiek o słodkim smaku.
Miewam takie okresy abstynencji od słodkiego na moim keto i znacznie łatwiej wtedy mi się żyje -
żadnych zachcianek, długotrwała sytość, szybkie chudnięcie... Eh... i tak do następnych gości... jal - Czw 25 Lis, 2021 14:34 [quote="OSSA"]Właśnie przyznali mi sanatorium nad morzem , pewnie ktoś zrezygnował i nie chciał jechać w grudniu. Mnie nic nie trzyma w domu, nie lubię świątecznych przygotowań, całego tego plastikowego "szczęścia", wproszę się do dzieci lub do matki.[/quote
Byliśmy kiedyś w sanatorium w terminie świątecznym... było super i zero stresu o przygotowania do świąt.
ps. Krynica "Lwigród"pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 14:53 Nowąłśnei zastanawiałam się, jak to z tymi owocami.
Na myśl o arbuzie to trochę mi smutno, ale... jadam raczej tylko w sezonie, więc teraz mnie nie rusza.
O słodycze się tak nie martwię, bo dopóki nie mam ich w zasięgu wzroku, to nie mam problemu.
No... za lodami będę tęsknić, ale przecież tez nie jadłam codziennie. A właściwie, takie z borówkami na bazie jogurtu, domowe to chyba są keto?
Dla mnie to jak odkrycie Ameryki. Od trzech dni nie jestem głodna, a od 10 lat, albo chodzę wściekle głodna, albo w poczuciu winy. Ile będę miała w końcu czasu! Dzisiaj była kawa z olejem kokosowym (1 łyżeczka), garstka orzechów na pierwszy posiłek (jakoś po 12.00), teraz obiad karkówka w warzywach + mizeria z jogurtem. Jestem nażarta po uszy. Pewnie jeszcze jeden posiłek zaliczę, ale już nie tak obfity. Wczoraj zaszalałam i zrobiłam sobie tatara. Wcale mi chleba nie brakowało. O dziwo, żadnych sensacji ze strono żołądkowo- wątrobowej. Oliwy, ani żadnego tłuszczu już nie dokładałam. I zero skoków glukozy.
Raz dziennie jakieś większe miecho+warzywa i właściwie koniec z kombinowaniem, co zjeść, o której zjeść. Jak mnie męczyli Ci dietetycy z kulinarnymi fantazjami na śniadanie, II śniadanie, podwieczorek, kolacje i najlepiej jeszcze mały posiłek przed snem. Pół życia mi próbowali zabrać i wpychali mnie do kuchni na cały dzień, kiedy akurat najzdrowsze dla mnie... nie myśleć o jedzeniu za dużo. Teraz to przynajmniej do 12-13.00 będę miała całkowicie umysł uwolniony.
Podoba mi się. No i ta glukoza bez skoków, w normie. Mam nadzieję, że insulina też się uspokaja.
Głowa mniej mnie boli, więcej energii (w końcu ruszyłam na ostro z porządkami). Trochę jeszcze łapię się, że mam kłopoty z koncentracją i lekko pobolowa głowa (ale mniej). Robię po 5 rzeczy na raz, ale już lepiej niż wczoraj.OSSA - Czw 25 Lis, 2021 15:02
jal napisał/a:
Krynica
super byłam latem, ale jak dla mnie za daleko z 7/8 godzin jazdy samochodem. Dzień krótki , na spacer w góry zimą nie mam kondycji, a na siedzenie w pokoju hotelowym ochoty.
Oj, ja też, chociaż zimą to byłam tylko raz. Ale we wrześniu, czy w maju,czerwcu to oj, tak.Wiedźma - Czw 25 Lis, 2021 15:25
Cytat:
takie z borówkami na bazie jogurtu, domowe to chyba są keto?
O ile bez cukru, to tak
I taka ciekawostka - jeśli już lody, to na pewno nie sorbety, ale mleczne albo lepiej śmietankowe.
Cukier wolniej się wchłania do krwioobiegu w obecności tłuszczu i nie powoduje takiego wyrzutu insuliny jak sam.
...w Krakowie już istnieją lody keto - mam nadzieję, że do nas też dotrą...pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 16:14
Wiedźma napisał/a:
Cukier wolniej się wchłania do krwioobiegu w obecności tłuszczu i nie powoduje takiego wyrzutu insuliny jak sam.
To już wiem od jakiegoś czasu.
Kiedyś jeśli już.. to jadłam sorbetowe, myśląc, że są zdrowsze dziwiąc się, że mogłabym cały kubełek (500g chyba) zjeść. Musiałam się pilnować, żeby tylko zjeść wyznaczoną porcję. No, tylko, że gotowce to zawsze z cukrem lub co gorsza z syropem glukozowo-fruktozowym. No, ale robiłam sobie w domu własne sorbety. Lepsze, ale niekonieczne też dla mnie zdrowe. No ale jeszcze wtedy nie interesowałam się insuliną, patrzyłam tylko- o jak fajnie, jakie małokaloryczne.Maciejka - Czw 25 Lis, 2021 16:45 Pietruszka pisalas, ze masz zwyrodnienie kregoslupa. Boli Cię ręka albo szyja, głowa? Drętwieje Ci czasem ręka, dłoń?pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 17:40
Maciejka napisał/a:
Pietruszka pisalas, ze masz zwyrodnienie kregoslupa. Boli Cię ręka albo szyja, głowa? Drętwieje Ci czasem ręka, dłoń?
Mam w odcinku lędźwiowym i szyjnym. Na szczęście boli mnie jedynie, jak długo pracuję w jednej pozycji, co przy pracy siedzącej niestety bywa częste. Zwykle to bardziej pobolewanie, a nie silny ból. Może dlatego, że umiem rozluźniać mięśnie i jednak mniej lub bardziej regularnie, ale ćwiczę to progresywne rozluźnianie mięśni. A rano się rozciągam nieco. Niestety ostatnio coraz częściej pobolewa mnie ręka, a to początki tzw. cieśni nadgarstka - to choroba zawodowa osób piszących dużo na klawiaturze. Chyba zainwestuję w podkładkę i specjalną klawiaturę. Najważniejsze jednak są przerwy w pracy.
Maciejka, a w Twojej pracy dużo masz pracy fizycznej wymagającej podnoszenia, pomagania podopiecznym wstawania z łóżka, itp.? Jak opiekowałam się ojcem, to dopiero poczułam, jak kręgosłup mnie nap***a. Co prawda potem uczyłam się, jak pewne czynności wykonywać z poszanowaniem mojego kręgosłupa, ale co pobolało, to moje. A są takie proste sprzęty na przykład raki dysk obrotowy do transferu chorego/niepełnosprawnego z łóżka na fotel, które pozwalają zaoszczędzić sobie dużo siły i ewentualnego bólu, związanego z przeciążeniami.Maciejka - Czw 25 Lis, 2021 17:56 Akurat ja znam rozne techniki i podciagania i podnoszenia i ucze podopiecznych pomagac mi, znam rozne techniki przewracania np na bok, zmiany poscieli jak osoba lezaca czy potrafie przesadzic osobe ktora wcale nie staje na nogi z lozka na wòzek np. Mi kregoslup nie napierdzielal od ciazaru osib starszych. Tak sobie prxelecialam te swoje zycie i to skutek tskiej glupiej pracy na pokaz i ponad sily jak bylam dzieckiem a potem w malzenstwie. Ludzie mnie ostrzegali ze szalonego robota lubi i kiedys mi to wylezie.
Teraz ten pan co zmarl to byl lezacy ale mi pomagal i czesto syn go podciagal. Teraz przestawilam sie i obecny pan jest chodzacy jeszcze nie wiem czy o kulach chodzi czy przy balkoniku. Jak mi sie skonczy ta praca to bede szukac takiej co zbytnio nie wymaga sily. Nie wiem do tej pory szukalam kobiet ale ostatnie doswiadczenia otworzyly mi nowe mozliwosci np. starsi panowie jak chodzacy to bez chorob otepiennych a jesli to siedzaco- leżacy. Kobiety to emocjonalne sa zwykle i bywa ciezko nie tyle fizycznie co psychicznie.pietruszka - Czw 25 Lis, 2021 18:59
Maciejka napisał/a:
Akurat ja znam rozne techniki i podciagania i podnoszenia
Myślałam, że to ma właśnie związek z pracą. Jak się opiekowałam ojcem to musiałam szybko ogarnąć takie sprawy. W nocy się uczyłam z różnych filmików na youtube, jak coś zrobić. A łatwo się przedźwigać. Mnie wówczas nieraz nap***ł właśnie kręgosłup, bo nie tak, nie z tej strony. Na szczęście szybko się nauczyłam takich kilku technik. Pielęgniarka z hospicjum nie miała tyle czasu, by mnie tego uczyć, były ważniejsze rzeczy.
Cytat:
Kobiety to emocjonalne sa zwykle i bywa ciezko nie tyle fizycznie co psychicznie.
No... jesteśmy nieco trudniejsze w obsłudze, chociaż pewnie to zależy też od człowieka.Maciejka - Czw 25 Lis, 2021 19:50 Zależy od czlowieka, jak sobie poradzil w zyciu i jakie ma podejscie do roznych spraw. Kazdy czlowiek boi sie nie tyle smierci co umierania, bolu, cierpienia a z drugiej dtrony chce jeszcze zobaczyc wnuka, corke, popatrzec na swiat , ludzi i czesto brakuje mu sil.
Mi nie bolal kregoslup nigdy, wczesniej uczylam sie roznych technik, podpytywalam pielegniarki, fixjoterapeutow, cxytalam rozne tematy, wiem jak sie ustawic, co zrobic zeby niczego aobie nie naderwac i nie zrobic krzywdy starszej osobie, oni maja kruche kosci, cienka jak papier skorę ...
Wlasnie pozegnalam sie z bylym szefem. Dal mi takie referencje na pismie ze sie poryczalam..Maciejka - Pią 26 Lis, 2021 05:46 Zmierzylam poziom glukozy i mam 90 , jeszcze dwa tygodnie i koniec z tym lekiem. Waga tez spada, moze szybciej dojde do nadwagi jak sobie założyłam.jal - Pią 26 Lis, 2021 07:32
Maciejka napisał/a:
Zmierzylam poziom glukozy i mam 90 , jeszcze dwa tygodnie i koniec z tym lekiem. Waga tez spada, moze szybciej dojde do nadwagi jak sobie założyłam.
Do nadwagi to ja już doszedłem... a teraz chcę zrzucić co jest o wiele trudniejsze niż nabranie - dziś piąty dzień diety.Maciejka - Pią 26 Lis, 2021 11:11 Znalaxlam swoja krzywa cukrzycowa sprzed dwoch lat i....
Glukoza na czczo 103,80 po 1 h - 215. Po 2 h bylo 126. Wtedy nie poszlam z tym do lekarza . Teraz jak robilam przeglad zdrowia to pokazalam to na pierwszej wizycie dla internisty i ta skierowala na ponowny test obciaxenia glukoza. Bylo 108 po 2 h - 120.
Mowila zeby potwierdzic cukrzyce to trzeba zeby byly dwa wyniki powyzej 200.
Kto ich wie czy gdybym wtedy poszla z tym do lekarza nie dostalabym diagnozy ze mam cukrzycę.
Wtedy tak sie wpakowalam w toksyczne miejsce jeszcze gorzej jak w domu rodzinnym i potem zyjac z alkoholikiem. Duzo mnie to kosztowalo psychicznie i chcieli mnie wpakowac na leki na nadcisnienie. Zmienilam prace, byla wspolpraca, odsapniecie psychiczne i tez dostalam podobna opinie jak terax , tez byla opieka paliatywna. Potem jak widzialam, ze cos nie halo to szybko wialam z takich miejsc.Wiedźma - Pią 26 Lis, 2021 12:37 Węglowodanowo-insulinowy model otyłości.Maciejka - Pią 26 Lis, 2021 12:57 Jeju duzo czytania i zadnych konkretow. Ja nie licze kalorii sobie tylko patrze na IG i wczesniej sprawdzalam co pokazywal glukometr np po zjedzeniu dwoch kanapek z bialego pelnoziarnistego chleba i bylo srednio na jeża a potem potestowalam sobie rozne ciemne chleby bez dodatku dyni i żurawiny. Najlepszy dla mnie byl ciemny chleb z otrebami ale teraz po prostu zytni pelnoziarnisty rano i wieczorem i pikantny sok pomidorowy i jest dobrze.
Czy te inne zaburzenia wydzielania trzustki to moze chodzic o insulinooporność?pietruszka - Pią 26 Lis, 2021 15:21
Wiedźma napisał/a:
Wysłany: Dzisiaj 12:37
Węglowodanowo-insulinowy model otyłości.
Zaraz sobie poczytam.
Od wczoraj cukry u mnie w okolicach 80-90. Bez większych wahań nadal. Żadnych problemów z powodu braku pęcherzyka. Super się wyspałam. Nareszcie wraca koncentracja, co wykorzystałam na zaległą pracę, bo przez kilka dni miałam spore kłopoty z koncentracją (10 rzeczy naraz, a potem nie pamiętałam, co chciałam zrobić 5 minut wcześniej). Dziś już wraca do normy, nawet lepiej. Tekst na 9 tysięcy zzs w 6 godzin (wraz z zebraniem materiału i korektą). Jak na mnie całkiem przyzwoicie. Ba...ostatnio co najmniej 2-3 dni roboty + czas na prokrastynację
Wraca mi sprawność umysłowa, co mnie bardzo cieszy. Głodu brak. Wczoraj zamiast kwiatów/wafelków/krakersów dostałam paczkę kabanosów.
---Aaaa waga w dół o kolejne blisko pół kilograma, ale dopóki nie zobaczę -3, -4 kg to się nie podniecam bo to wpisuje się normalne wahania dobowe.pietruszka - Pią 26 Lis, 2021 15:32
jal napisał/a:
dziś piąty dzień diety.
Jal, Ty też rzuciłeś się na mięsko? jal - Pią 26 Lis, 2021 16:14
pietruszka napisał/a:
jal napisał/a:
dziś piąty dzień diety.
Jal, Ty też rzuciłeś się na mięsko?
Dzisiaj w nagrodę za wczorajszy wysiłek... wybraliśmy się na spacer po supermarketach ,w końcu "czarny piętek" - wielka chała !
Mieliśmy możliwość przeglądnąć się w wielu lustrach,odbicie niestety nie było zachwycające u mnie z profilu tragedia - trochę nas to motywuje do zmiany.
Żona dostała od koleżanki, której udało się schudnąć 20 kg,kilka lat temu i trzyma się nowej wagi... pobieżnie wygląda na owocowo warzywną + zupka na bazie kapusty bez ograniczeń ale ileż można ?Wiedźma - Pią 26 Lis, 2021 17:07 Bardzo się cieszę, Pietruszko z Twoich spektakularnych efektów.
Ja u siebie aż takich nie odnotowuję, ale Twój przykład upewnia mnie, ze idę we właściwym kierunku pietruszka - Pią 26 Lis, 2021 17:14
jal napisał/a:
Mieliśmy możliwość przeglądnąć się w wielu lustrach
A to jaj już wiem,czemu nie chodzę po galeriach Za dużo luster.
jal napisał/a:
zupka na bazie kapusty bez ograniczeń ale ileż można ?
Kiedyś Pietruch zrzucił 40 kg na kapuścianej. Do tej pory nie lubi zapachu kapusty.
Sama miałam w życiu okres kapuściany, ale na takiej monodiecie, to chyba z 8 dni wytrzymałam, mimo, że codziennie inaczej przyprawiałam tę zupę.
Jakiś czas temu czytałam o samo-mumifikacji (za życia) zdaje się mnichów tybetańskich. Wierzyli oni, że w końcu po prostu zasną, a kiedyś... po latach po prostu się obudzą.
Najszybciej w mięsie (u człowieka też) psuje się tłuszcz, więc dążyli do tego, by maksymalnie pozbyć się tego tłuszczu i w tym celu... jedli orzechy. Do tego, by się zakonserwować pili jakiś napój ze środkiem konserwującym, o ile dobrze pamiętam z laki. i tak przechodzili powoli w niebyt, kurcząc się powoli.
Byłam bliska zastosować tę metodę, tylko bez tego środka konserwującego. pietruszka - Pią 26 Lis, 2021 17:37
Wiedźma napisał/a:
Bardzo się cieszę, Pietruszko z Twoich spektakularnych efektów.
Ja u siebie aż takich nie odnotowuję, ale Twój przykład upewnia mnie, ze idę we właściwym kierunku
ale ja dopiero... chyba trzeci dzień... Może to dlatego, że od 10 lat tak sobie psułam zdrowie tym całym odchudzaniem? I u mnie wyjątkowo insulina szaleje? Znaczy się szalała? Pewnie jestem "rozregulowana" znacznie bardziej, niż "normalny człowiek".Maciejka - Sob 27 Lis, 2021 07:54 Pietruszka znalazlam sposob zeby banany byly zielone. Kupilam wczoraj dwa zielono zielone banany , jednego wrąbalam w ciagu dnia a drugi na dzisiaj i jest zielono zielony. Jutro niedziela ale wiem gdzie biedra jest w niedziele otwarta tylko nie ma pewnosci czy beda zielone banany , szybciej te zilto brązowe raczej nadajace sie do smieci jak do jedzenia
Moj pomiar dzis to 84 na czczo. Dam sobie spokoj z tym kluciem szkoda palcow. Sobie ze dwa razy w tygodniu zmierze dopoki mam tabletki i kontrolnie przed spaniem i dosyc.Wiedźma - Sob 27 Lis, 2021 08:06
Maciejka napisał/a:
te zilto brązowe raczej nadajace sie do smieci jak do jedzenia
A ja właśnie takie dojrzałe najbardziej lubiłam - są najaromatyczniejsze i najsłodsze
Ale - co za tym idzie - powodują ogromny wyrzut insuliny. A ponieważ zielonych nigdy nie lubiłam,
bo przypominały mi w smaku nieosolonego ziemniaka - pożegnałam banany z odrobiną żalu Wiedźma - Sob 27 Lis, 2021 08:12
pietruszka napisał/a:
ale ja dopiero... chyba trzeci dzień...
No właśnie, właśnie! I to jest takie wspaniałe, że od razu widzisz różnicę w funkcjonowaniu.
Ja na efekty muszę długo czekać, a u Ciebie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki!
pietruszka - Sob 27 Lis, 2021 10:46
Wiedźma napisał/a:
Ja na efekty muszę długo czekać, a u Ciebie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki!
No fakt, tym razem specjalnie się nie namęczyłam.
Wiedźma napisał/a:
Ja na efekty muszę długo czekać, a u Ciebie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki!
Może dlatego, że mój organizm czekał na jakieś zbawienie od jedzenia szczególnie tego porannego? A Twój nie jest po prostu w tak kryzysowej sytuacji, pod bramką?
Dla mnie największy szok, że tak szybko jestem syta. Bo rano, to zwykle głodna wcześniej nie byłam, ale jadłam na siłę - bo śniadanie trzeba jeść.
A teraz, nie jestem w stanie zjeść przygotowanej porcji, hmm... nazwijmy obiadowej. Myślałam, że to kwestia rozciągniętego żołądka - muszę wepchnąć w siebie tyle, tak jak to się mówi "po gardło" by poczuć sytość).
Okazuje się, że bez produktu skrobiowego (mąki, kaszy, ryżu itd.) oraz bez źle przyrządzonych warzyw ( z jakąś zasmażką, mąką, nie daj Boże cukrem) nawet mam problem ze zjedzeniem całej porcji mięsa. Jak tak dalej pójdzie będę siedziała nad talerzem i sama do siebie powtarzać "zjedz chociaż mięsko". Siłą rzeczy, jem w ciągu dnia mniej i mniej kalorycznie, ale pierwszy raz od wielu miesięcy czuję taką sytość (a nie przejedzenie). Oby tak zostało. Na szczęście na razie organizm nie woła o węglowodany. Trochę ich jest w warzywach, więc tu muszę nieco zwiększyć ich ilość.
Wczoraj poczytałam sobie na temat ewentualnej szkodliwości takiego sposobu odżywiania. Rozumie, dlaczego Bracia Rodzeń tak nawołują do dodatkowej suplementacji witaminą D, a kwestia uzupełniania elektrolitów też dla mnie jasna. Widzę po sobie. A więc magnez, potas, sód.
Z tego, co czytam, może wystąpić niedobór niektórych witamin, a przede wszystkim wapna. Jak to jest u Ciebie, Wiedźmo? i jak sobie radzisz? Na razie to pewnie daleka droga, ale też wolałabym sobie krzywdy nie zrobić.Wiedźma - Sob 27 Lis, 2021 13:32
pietruszka napisał/a:
Z tego, co czytam, może wystąpić niedobór niektórych witamin, a przede wszystkim wapna. Jak to jest u Ciebie, Wiedźmo? i jak sobie radzisz? Na razie to pewnie daleka droga, ale też wolałabym sobie krzywdy nie zrobić.
Wapnia nie suplementuję, bo mi kiedyś wyszło z badania, że mam go za dużo w... kościach.
Z tego co wiem, z suplementowaniem nie ma co się śpieszyć, bo mamy go wystarczającą ilość w żywności,
a poza tym wapń lubi się odkładać tam gdzie nie powinien, czyli w tętnicach, więc trzeba na niego uważać.
Żeby temu zapobiec należy brać witaminę K2mk7, bo ona reguluje gospodarkę wapniową
i kieruje go do kości zapobiegając tym tak osteoporozie jak i miażdżycy.
Ja ją biorę wraz z innymi witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach w zestawieniu ADEK.
D3 biorę przez okrągły rok - sorry, taki mamy klimat
przy czym latem mniejsze dawki (za to śmigam po świecie skąpo odziana )
Poza tym witaminę C, czasem, jak mi się się przypomni to i B A z mikroelementów magnez z potasem,
bo na keto skurcze łapią nad ranem Lubię wszystko mocno solić, więc nad sodem się nie zastanawiam
I to chyba wszystko w związku z ketozą...
Oprócz Braci Rodzeń słucham jeszcze dietetyka Mateusza Ostręgi i Joanny Salwy - trenerki zdrowia (cokolwiek to znaczy )
No i Keto Kocura, ale raczej ciekawostkowyo, bo to zupełnie inna bajka pietruszka - Sob 27 Lis, 2021 14:18
Wiedźma napisał/a:
I to chyba wszystko w związku z ketozą...
No to widzę, że na na szczęście wielkich zmian w suplementacji nie muszę.
U mnie zresztą i D jest, K2MK7, B (bo SIBO - poza tym od razu wiem, kiedy pojawiają mi się niedobory). Sam magnez akurat znów niedawno włączyłam do diety, bo łapały mnie skurcze, więc akurat jest, w kwestii potasu to akurat mam "wyczulony organizm", bo od razu mnie bierze na sok pomidorowy. Z potasem w suplementach też trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Lepiej jednak w postaci naturalnej, czyli pomidory, awokado, itd.
Dziś mam trochę taki senny dzień, ale to też pewnie pogoda. Poza tym, mam świadomość, że dla organizmu to niezły szok, takie przestawienie się. Glukoza bez skoków nadal. Ewentualne drgnięcia widzę po nabiale (jogurt grecki, twaróg). Niby nie zawierają zbyt dużo węgli, ale widać dosyć, by nieznacznie glukoza się podniosła, na szczęście i tak w granicach normy, jednak po posiłku mięsno-warzywnym w ogóle nie ma różnicy. Najlepiej się czuję i mam najwięcej energii , zanim zjem pierwszy posiłek. No ale w końcu żołądek i jelita, jak pracują to reszta już mniej. Mam nadzieję, że to minie za kilka dni. No i chyba, wypadałoby ciut dłużej spać.Wiedźma - Sob 27 Lis, 2021 22:54
pietruszka napisał/a:
No to widzę, że na na szczęście wielkich zmian w suplementacji nie muszę.
Ale Ty nie traktuj mnie jak jakiś autorytet, bo ja też nie wiem, czy wszystko dobrze robię
Czytaj mądre książki i słuchaj specjalistów.
pietruszka napisał/a:
Najlepiej się czuję i mam najwięcej energii , zanim zjem pierwszy posiłek.
No bo wtedy człowiek paleo wyruszał na łowy, żeby upolować jakiś posiłek na resztę dnia.
Jakby miał w zasięgu ręki jakieś śniadanie, to by leżał i trawił i nie chciałoby mu się łapać za maczugę.
Ewolucja całkiem logicznie przystosowała nas do tego, żeby pusty żołądek motywował nas do zdobywania pożywienia,
a ta czynność dawniej wymagała dużo energii. Tak więc głód = energia, a nie jakaś tam słabość, jak nam wmawiano.
Gdyby nie ten mechanizm, to ludzkość by nie przetrwała, bo człowiek paleo nie miałby siły polować.
...a Biedronki w pobliżu jaskini nie było pietruszka - Nie 28 Lis, 2021 10:53
Wiedźma napisał/a:
Czytaj mądre książki i słuchaj specjalistów.
spokojnie sięgam. Także do artykułów naukowych. Tam również lekarze, coraz śmielej piszą o korzyściach z takiego trybu odżywiania. Mało jednak dostępnych opracowań naukowych dotyczących "nie-jedzenia" , ale już o ketogenicznej... coraz więcej głosów pojawia się za wprowadzeniem takiego rodzaju odżywiania w przypadku cukrzycy stopnia drugiego.
Niestety, widzę, że muszę uważać z nabiałem. Wczoraj było kilka plastrów białego sera na kolację. Wynik. Dziś biegunka i lekko podwyższony poziom glukozy 112. Taki stres dla organizmu. Jednak nie trawię dobrze laktozy. Ewentualnie spróbuję z jakimś twarogiem bezlaktozowym, ale nie wiem, czy oni tam nie zastępują laktozy jakimś innym cukrem, bo pamiętam, że bezlaktozowe mleko... mi nie smakowało, bo było słodkie. Składu wówczas nie sprawdzałam.
Wiedźma napisał/a:
No bo wtedy człowiek paleo wyruszał na łowy, żeby upolować jakiś posiłek na resztę dnia.
Jakby miał w zasięgu ręki jakieś śniadanie, to by leżał i trawił i nie chciałoby mu się łapać za maczugę.
Ewolucja całkiem logicznie przystosowała nas do tego, żeby pusty żołądek motywował nas do zdobywania pożywienia,
a ta czynność dawniej wymagała dużo energii
No... to bardzo logiczne.Wiedźma - Nie 28 Lis, 2021 12:24
pietruszka napisał/a:
czy oni tam nie zastępują laktozy jakimś innym cukrem
Przeważnie dodają laktAzę - enzym, który pomaga strawić laktozę,
jednak powoduje on wzrost indeksu glikemicznego produktu, a węgle pozostają bez zmian.
Tak więc przy cukrzycy czy insulinooporności nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie pietruszka - Nie 28 Lis, 2021 12:48
Wiedźma napisał/a:
Tak więc przy cukrzycy czy insulinooporności nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie
No to pewnie będzie trzeba uważać z nabiałem, tym bardziej, że powoduje u mnie biegunkę.
Ale wczoraj miałam zabawną historię. Przez te ostatnie dni pijałam tylko wodę plus kawę (zazwyczaj jedną z olejem). Wczoraj idę do kuchni, och zrobię sobie herbatę. O jest rumianek.
Zaparzyłam sobie herbatkę. I.... o matko... mam chyba omamy głodowe...
Tak mi zapachniało wanilią, ba... cukrem waniliowym. Chyba sąsiedzi pieką jakieś ciasto... Nie... ten zapach jest za mocny. Jak nic... zaczyna się... mam głody i jakieś omamy węchowe... Gorzej... zaczynam czuć słodki smak w ustach... ratunku co się dzieje...
Coś mnie tknęło spojrzałam na herbatkę... cofnęłam się do półki, biorę do ręki pudełko z rumiankiem, a to "rumianek o smaku karmelowym". Skład: rumianek, szyszki chmielu, lukrecja, liść jeżyny, i niestety 0,5% płatki karmelowe. Niby to mniej niż 0,5 cukru w zawartości ale...
Chyba mi się węch i smak wyostrzył, bo kilka miesięcy temu... nie czułam tego aromatu tak wyraźnie. Ale dziś się śmieję z tej paniki w kwestii omamów, ale naprawdę się wystraszyłam, że mi się na mózg rzuciło.Maciejka - Nie 28 Lis, 2021 12:58
pietruszka napisał/a:
zaczynam czuć słodki smak w ustach...
Ja od dłuższego czasu cokolwiek zjem czuję słodki smak w ustach, moj przyszły psycholog mówi ze to objaw czegoś tam ale ona nie jest specjalista to wymadrzać się nie będzie. Odechciało mi sie szukac informacji w internecie o co chodzi bo tyle pisza róznych rzeczy że nie wiadomo w co wierzyć. Moge jeszcze innej panny zapytać a ta poszuka, wyszuka naukowo, dokładnie poparte dowodami ale nei chce mi sie nawet wiedziec o co tu chodzi. Mam ciekawsze zajęcia póki jeszcze mam duzo czasu dla siebie.Wiedźma - Nie 28 Lis, 2021 16:03
pietruszka napisał/a:
ten zapach jest za mocny. Jak nic... zaczyna się... mam głody i jakieś omamy węchowe... Gorzej... zaczynam czuć słodki smak w ustach... ratunku co się dzieje...
Noooo, a w dzienniczku głodu (alkoholowego) wśród innych objawów stoi jak byk:
- smak i zapach alkoholu tam gdzie go nie ma
My alkoholicy tak mamy, więc dlaczego my cukroholicy mielibyśmy mieć inaczej...?
...no ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i żyli długo i szczęśliwie pietruszka - Nie 28 Lis, 2021 16:25
Wiedźma napisał/a:
...no ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i żyli długo i szczęśliwie
a herbatkę z rumiankiem o smaku karmelowym odtąd omijali szerokim kołem (tak na wszelki wypadek)
W przyszłym sezonie wysieję sobie swój rumianek. Kiedyś miałam, ale zanikł z czasem. Własny to jednak zupełnie inna bajka (i nie trzeba go "wzmacniać" karmelem. W tym roku zaczął mi natomiast obficie owocować dziki chmiel, ale niestety nie ususzyłam tyle, co by na poduszeczkę do spania było.Wiedźma - Nie 28 Lis, 2021 16:29
pietruszka napisał/a:
a herbatkę z rumiankiem o smaku karmelowym odtąd omijali szerokim kołem (tak na wszelki wypadek)
Tak tak, bo to podobnie jak z piwem bezalkoholowym pietruszka - Nie 28 Lis, 2021 17:14
Wiedźma napisał/a:
Tak tak, bo to podobnie jak z piwem bezalkoholowym
i to takim, co ma 1 % (tu co prawda 0,5% ale też po co ryzykować) Wiedźma - Nie 28 Lis, 2021 19:17 Ale przecież nie o procenty chodzi, ale o skojarzenia w mózgu.
Ja się kiedyś wpakowałam w głoda otwierając puszkę z colą, bo syknęła tak samo jak puszka z piwem
To było na samym początku, jeszcze w trakcie terapii, więc temat przewałkowaliśmy na zajęciach.Maciejka - Nie 28 Lis, 2021 20:00 Jak sobie na kolacje zjem chleb z mozzarella to zwykle mam maly cukier przed spaniem. Teraz 99. Wczoraj sobie z salcesonem zrobilam na nic to bylo 128 chyba. Ale obydwa wyniki sa dobre...pietruszka - Nie 28 Lis, 2021 21:16
Wiedźma napisał/a:
Ja się kiedyś wpakowałam w głoda otwierając puszkę z colą, bo syknęła tak samo jak puszka z piwem
Jak Pietruch przestał pić, to na dźwięk otwieranej puszki prawie drętwiałam. Do tej pory nie jest to mój ulubiony dźwięk. Po tylu latach Kilka moich współuzależnionych koleżanek też miało takie jazdy.pietruszka - Pon 29 Lis, 2021 11:22
Cytat:
Mimo dynamicznego postępu medycyny i nauk o
żywieniu wciąż wielka jest ilość niewiadomych. Nawet
optymalna proporcja białek, węglowodanów i tłuszczów w diecie pozostaje nieznana. aktualne zalecenia (na przykład znana lekarzom i dietetykom piramida żywieniowa WHO) są odzwierciedleniem dotychczasowych badań oraz poglądów, z których nie wszystkie
są dobrze udowodnione. Rozwój nutrigenomiki prawdopodobnie potwierdzi, że nie ma idealnych proporcji odpowiednich „dla wszystkich”
Cytat:
Niedawno wspólny komitet american Diabetes association, North american Society for the Study of Obesity oraz american Society for Clinical Nutrition stwierdził, że u osób z cukrzycą typu 2 diety niskowęglowodanowe mogą być preferowane w stosunku do niskotłuszczowych w początkowej redukcji masy ciała i uzyskaniu dobrej kontroli glikemii (13). Z tego względu sądzimy, że – podobnie, jak stało się to w odniesieniu do diety atkinsa – krytyczny stosunek do diety Kwaśniewskiego może się w przyszłości zmienić.
To takie dwa ciekawsze cytaty z Medycyny Rodzinnej "Co powinien wiedzieć lekarz rodzinny
o popularnych „dietach odchudzających” i samym odchudzaniu? (Mirosław Kiedrowski, Danuta Gajewska), 2013 r.
A u mnie... prawie - 3kg. Pierwszy raz od dawna widzę, jak waga jedzie w dół. Zwykle tylko rosła i rosła. Cukier dzisiaj troszeczkę pod normę 105 na czczo, ale przez ostatnie dni wahania poziomu glukozy , nawet po posiłku niewielkie. A... bo tu nie pisałam... odstawiłam równo z dietą lek na cukrzycę. Wcześniej go nie brałam regularnie... bo posądzałam go, że to on wzmaga biegunki. Biorę teraz tylko lek na tarczycę i na nadciśnienie. Jeść mi się nie chce wiele, głodna zaczynam się robić zwykle koło 13.00.pterodaktyll - Pon 29 Lis, 2021 11:31 Jak tam diabetycy. Żyjecie? Maciejka - Pon 29 Lis, 2021 11:37 A ja swoj skoncze a potem proba bez leku. Cukru nie mierzylam ale jutro mam masaż.....
Kurde kupilam dzis bluze dresową rozmiar S otylosc pierwszego stopnia. Ta waga naprawde chyba źle wazy. Jutro w placowce sprobuje sie zwazyc....pietruszka - Pon 29 Lis, 2021 12:25
Maciejka napisał/a:
rozmiar S
fajna ta rozmiarówka pietruszka - Pon 29 Lis, 2021 12:26
pterodaktyll napisał/a:
Jak tam diabetycy. Żyjecie?
Całkiem dobrze, a jak tu u pana doktora cukry? hę?pterodaktyll - Pon 29 Lis, 2021 12:32
pietruszka napisał/a:
a jak tu u pana doktora cukry?
Cukry w normie i w lodówce, oraz na półkach kuchennych czekają na spożycie Maciejka - Pon 29 Lis, 2021 12:37
pietruszka napisał/a:
Maciejka napisał/a:
rozmiar S
fajna ta rozmiarówka
Moze jest zawyżona po prostu ale w normalnym sklepie jie sueciowce kupowalam sobie sweterki i rozmiar M zastanawialam sie czy moze S nie kupic. Strach normalnie cos kupowac bo na krotko moze byc....a chodzic w czyms trzeba.Wiedźma - Pon 29 Lis, 2021 14:55
pietruszka napisał/a:
A u mnie... prawie - 3kg. Pierwszy raz od dawna widzę, jak waga jedzie w dół.
no... ja jeszcze z dużą ostrożnością podchodzę do wskazań wagi... Mało to razy... No... ale tak cichuteńko to się uśmiecham do siebie... Dla mnie samo w sobie jest cenne, że nie czuję głodu... W życiu bym nie pomyślała, że tak proste zmiany mogą działać cuda.Maciejka - Pią 03 Gru, 2021 07:31 Pietruszka jak tam Twoje postępy?
Mi wczoraj szef przyniosl witaminki i byl zdziwiony i zaskoczony ze banany żôłte są nie dla mnie. Czekoladke distalam w podziekowaniu ze uratowalam mu tyłek na kilka dni , mleczna i wisniowa. Zabawne sytuacje, ludzie chca dobrze a wychodzi jak wychodzi.... Linka - Pią 03 Gru, 2021 08:36 Maciejka podrzuć te upominki do mnie.
Uwielbiam mocno dojrzałe banany i znam takie osoby, które czekoladę pochłoną w 5 minut Linka - Pią 03 Gru, 2021 08:40 Słuchajcie dziewczyny.
Zrobiłam sobie badania 40+ no i glukoza na czczo mi wyszła 101.
Badać dalej, czy nie ?
Niby tylko minimalnie przekroczona norma, a w opisie sugerują by zrobic krzywa cukrową.
Maciejka - Pią 03 Gru, 2021 08:51 Do internisty z tym to Cię pokieruje.
Ja mialam 105 czy 104 to diabetolog machnela ręka i tylko dlatego krxywa bo mam obiazenie genetyczne.Wiedźma - Pią 03 Gru, 2021 08:56 Norma mówi, że do 99, więc du** nie urywa.
Ja często mam cukier na czczo powyżej 100 i nie robię z tego dramatu.
To może znaczyć, że za późno zjadłam kolację albo miała za dużo węglowodanów.
Albo, że w organizmie jest jakaś infekcja - wtedy cukier może sporo podskoczyć.
Nie zjadłaś jakiegoś ciacha wieczorkiem? Albo nie smarkasz?
...ale krzywą możesz sobie zbadać dla własnej spokojności -
skoro jest taka sugestia to zrobią Ci na NFZ.pietruszka - Pią 03 Gru, 2021 20:07
Linka napisał/a:
Zrobiłam sobie badania 40+ no i glukoza na czczo mi wyszła 101.
Cukrzycę diagnozuje się, gdy dwa razy wynik na czczo przekroczy lub równa się 126 lub po dwóch godzinach po podaniu glukozy przy robieniu krzywej przekroczy 200.
Stan przedcukrzycowy gdy na czczo 101-125.
jeśli zdecydujesz się Lineczko robić krzywą cukrową, to może warto dodatkowo wykupić sobie insulinę? Niestety nie jest refundowana, a to właśnie poziom insuliny może świadczyć o nadchodzących problemach .
Wiedźma napisał/a:
Ja często mam cukier na czczo powyżej 100 i nie robię z tego dramatu.
To może znaczyć, że za późno zjadłam kolację albo miała za dużo węglowodanów.
jest jeszcze tzw. efekt brzasku. O poranku organizm chce zaktywizować się do działania i u wielu osób następują wzrosty (choć u osób zdrowych raczej niewielkie) o poranku.
Maciejka napisał/a:
Pietruszka jak tam Twoje postępy?
Ważyć się nie ważyłam. Nie chcę dostać kręćka. Badam za to poziom glukozy. Rano miałam 102 na czczo, no ale dzisiaj miałam szczepienie, więc pewnie trochę ( ) stres był, a w dzień ostatnie pomiary w ciągu dnia 78-94 bez jakichkolwiek (!) skoków po posiłkach.
Koło 10-tej piję kawkę z olejem kokosowym (na razie z 1-2 łyżeczkami), (dzisiaj ze śmietanką 30% - nie piłam tak dobrej kawy przez ostatnią dekadę chyba). Potem gdzieś koło 13-14 pierwszy posiłek (garść orzechów, jajecznica, jogurt naturalny) potem jak zgłodnieję mocno mięsny obiad z warzywami, potem ewentualnie jak czuję głód to wieczorem jakieś warzywko/coś mięsnego lub orzechy, ale to nie zawsze. Większość dnia jestem syta jak nigdy i nie myślę o jedzeniu. Nie mam napadów głodu czy zachcianek w czasie zakupów.
Wieczorem nie jestem też tak padnięta. Więcej koncentracji. No, ale zszedł mi też stres związany z pracą, chociaż niestety docierają do mnie stamtąd informacje.
Na razie bardzo sobie chwalę zmianę. No i widzę naprawdę dużą zmianę w samopoczuciu. I w wynikach poziomu cukru. Waga niech siebie będzie efektem ubocznym Maciejka - Pią 10 Gru, 2021 19:16 To sie dowiedzialam w morde kota i psa. Stan cukrzycowy leczy sie przewlekle przez rok, potem kontrolnie krzywa cukrzycowa i decyzja co dalej. Poki co mam zapas leku na g wypisany na kolejne 4 miesiace. Po co ja umowilam sie na telekonsultację.....
Kurde stane na uszach na rogach jak bedzie trzeba a kolejna krzywa wyjdzie idealna, waga tez vedzie w normie chocbym nie wiem co miala zrobic.
Do przewleklego leczenia kurde mol no ....Maciejka - Sob 11 Gru, 2021 06:04 Zmierzylam sobie wczoraj cukier przed spaniem bylo 113 , dzis na czczo 94 i nie mam tabletek tylko ciezki stresujacy dzien byl wczoraj. Dostalam recepte na 4 miesiace , pojde zobacze czy od razu moge to wykupic a potem zadzwonie do matki i zapytam jaka ma dawke tej substancji i moze jej wysle z jedne opakowanie. Skoro maja mnie na widelcu i jeszcze dwa razy mi to wypisza i maja w du*** ze mam dobry cukier to niech sobie wypisuja , chce zrobic obie krxywe , mam nadzieje ze waga bedzie juz prawidlowa i potem zdecyduje co dalej z tym robic.
Cos mi sie wydaje ze troche racji w tym jest , ze te tabletki to jak z nadcisnieniem do konca zycia.
Nie bede na lekach od cukrxycy od nadcisnienia tez nie bede i kropka.
Wylalam zlosv w tym temacie jakby moje genetyczne uwarunkowania byly ich winą....Wiedźma - Sob 11 Gru, 2021 07:08 Maciejko, takie stany to się skutecznie leczy dietą niskowęglowodanową,
a nie tabletkami do końca życie. Zainteresuj się tym.
I gratuluję determinacji! Maciejka - Sob 11 Gru, 2021 07:20 Tych braci Rozen poslucham.Maciejka - Sob 11 Gru, 2021 10:24 Ja stosuje od lipca diete niskoweglowodanową moze tylko tłuszczu więcej włączyć. Z chleba nie zrezygnuje czarnego pelnoziarnistego , potrzebny mi blonnik zeby w du*** nie bolalo. To nie jest żart , od kilku lat mam gdzies w tych okolicach od czasu do czasu takie bole ze po scianach chodze. Od lipca tylko raz mnie złapalo jak wywalilam ciezkie produkty i zrxucilam nadbagaz.
Lekarka chciala mi kolonoskopie robic ale potem sie rozmyslili.pietruszka - Sob 11 Gru, 2021 11:55
Maciejka napisał/a:
wczoraj cukier przed spaniem bylo 113 , dzis na czczo 94
No u mnie cukier na czczo zwykle poniżej 100 (raz mi tylko poszybował do... 105, ale to pewnie stres był. W ciągu dnia teraz mam niższe 80-90 i bez wahań, nawet po jedzeniu. Niestety waga ustabilizowała się teraz na -2 kg i ani drgnie... Widać nie będzie tak łatwo... albo organizm musi się "przełamać". Dziwne trochę, bo rezygnując całkowicie z cukru i pozostałych węglowodanów w postaci skrobi nieraz mam znacząco mniej kalorii (może za mało?), ale więcej nie jestem w stanie w siebie wdusić. Muszę trochę więcej ruchu wprowadzić, to może coś drgnie.
Tak czy inaczej, czuję się o wiele lepiej. Wiadomo, że chętnie bym schudła, ale najważniejsze już teraz jest dla mnie zdrowie i samopoczucie. Spadek wagi niech sobie będzie potem efektem ubocznym
Przede wszystkim mam więcej energii, mniej takiej mgły umysłowej, a co mnie najbardziej cieszy, najwyraźniej mózg nie cierpi na jakieś niedobory a wręcz odwrotnie. Lepiej śpię, chociaż trochę krótko (koło 6 godzin) i coraz częściej coś mi śni, a to dla mnie oznaka lepszego wypoczynku. No i uspokoiły się moje problemy trawienne. Cały czas przypisywałam to problemom z powodu operacji wycięcia pęcherzyka żółciowego, bo to zaczęło się wtedy, ale... teraz nie jestem pewna. Może szkodziło mi połączenie tłuszczu w jednym posiłku z glutenem? laktozą? skrobią? A może taki sposób odżywiania tak znacząco wpłynął na mikroflorę jelitową? Nie wiem, ale jest dużo lepiej.Maciejka - Sob 11 Gru, 2021 20:02 Pietruszka skad wiesz jaki masz poziom insuliny? Jak to mierzysz w domu?
Szukam w tym internecie i sxukam i nie znajduje. Mazur to chyba nie tylko po zmroku nie widzi Na nas mowia " mazury" chociaz geograficznie to nie Mazury.pietruszka - Sob 11 Gru, 2021 21:35
Maciejka napisał/a:
Pietruszka skad wiesz jaki masz poziom insuliny? Jak to mierzysz w domu?
Ojej, napisałam gdzieś o badaniu w domu poziomu insuliny? W domu to tylko poziom glukozy, glukometrem, z palca. Insulinę miałam badaną w laboratorium ze krwi. Raz w maju wraz z badaniem "krzywej cukrowej". Wówczas miałam 46,27, po dwóch godzinach 314,6 (glukoza na NFZ, insulina dodatkowo koszt ok. 100 zł). Teraz, w listopadzie, już lepszy wynik 38,8 (krzywej nie robiłam), ale to i tak za dużo.
Przy hiperinsulinemii na początku cukrzycy stopnia drugiego trzustka jeszcze produkuje insulinę - czasem - nawet w ilościach ponadnormatywnych, tak ja u mnie. Dopiero potem trzustka pada i trzeba podawać insulinę z zewnątrz. Po prostu trzustka się wykańcza taką nadprodukcją, z której...organizm i tak nie korzysta (gorzej - takie poziomy insuliny są wręcz toksyczne dla organizmu). Na razie - im mniej wahań glukozy - tym mniejsze wyrzuty insuliny. No chyba, że... nadprodukcja insuliny jest spowodowana przez inne czynniki (np. przez guza trzustki).
Niestety, aby insulinę zbadać to tylko w laboratorium, tylko niestety jest płatna. U mnie ok. 50 zł.Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 05:46 Szukalam wczoraj i tylko z krwi w laboratorium i w Warszawie ok. 80 zl. Ja nie mam skokow cukru to z ciekawosci vhcialam sprawdzic.
Wczoraj sciagnelam fitatu i kalorii to malo bylo tylko wegle lekko przegielam powyzej 130 . Jablek za duzo zezarlam. Na dzis mam jedno.
Ktos mi mowil ze jadl duzo jablek i potem zachorowal na cukrxyce. Z bananow rezygnacja to nie problem ale moje jablka.... Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 07:39 Zauwazylam taki mechanizm u siebie: pojawia sie jakas sytuacja , jak wczoraj z tymi jablkami , okazuje sie ,ze moj brak umiaru przeszkadza mi w schudnieciu, potem jest zlosc a po chwili jak opadnie pojawia sie: o jak z tego moge skorzystac, szansa nowe , nowe mozliwosci i nowa droga, zmiana.
Tak reaguje na zmiane. Czegos sie dowiedzialam o sobie. Lubie zmiany, probowac nowe mozliwosci, pojscia, sprawdzenia nowej nieznanej drogi. Jestem ciekawa ludzi, świata. Sprawia mi frajde, radosc.
Introwertyk nie jest nudny i monotonny , ona jest kolorowa i troche szalona. Linka - Nie 12 Gru, 2021 09:37 Maciejko, umarła bym chyba, gdybym nie mogła jeść jabłek Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 09:38 Mozna ale z umiarem. Maciejka uczy sie umiaru w żarciu jabłek.pietruszka - Nie 12 Gru, 2021 14:40
Maciejka napisał/a:
Ja nie mam skokow cukru to z ciekawosci vhcialam sprawdzic.
A sprawdzałaś 30, 60, 90 i 120 minut po spożyciu węglowodanów (chleba, bułki, ziemniaków, jabłka, soku z jabłek, itp) ? Bo można mieć rano i wieczorem dobre wyniki poziomu glukozy (tak mi kazała mierzyć lekarka rodzinna), ale w ciągu dnia są wahania poziomu cukru (oczywiście tylko w przypadku zjedzenia węglowodanów, także skrobi ). Niestety po zjedzeniu ziemniaków, jabłek, pieczywa (także pełnoziarnistego) glukoza szybuje w górę i to pomimo, że najprawdopodobniej mam sporą dawkę insuliny we krwi. Po prostu u mnie organizm nie reaguje tak jak powinien na insulinę (mimo, że jest i to w nadmiarze). Skutek - trzustka produkuje jeszcze więcej insuliny. Co gorsza - insulina zamiast być zużytkowana do produkcji energii z obecnej glukozy - na przykład zajmuje się... produkcją tkanki tłuszczowej. I nie ma się energii, a tyje...
Jabłka nie są złe (choć ja osobiście na razie z większości owoców zrezygnowałam, za to jem więcej warzyw). Najlepsza zasada to jeśli coś zawiera węglowodany to jeść to co ma sporo błonnika (a jabłka mają i to sporo). Błonnik spowalnia i ogranicza poziom absorbowanej glukozy. Gorzej, jak się z nich zrobi sok. Wtedy to czysta fruktoza. Sprawdź, Maciejko, jakie masz poziomy glukozy po zjedzeniu jabłek (np. 30 minut, 60 minut, 90 minut) i będziesz wiedziała, czy Ci szkodzą, czy nie... Poza tym też nie demonizujmy - nie dla każdego wzrost poziomu cukru jest aż tak niezdrowy. Zdrowej osobie to pewnie aż tak nie szkodzi, ale ja przy hiperinsulinemii muszę wpierw zmniejszyć wyrzuty insuliny (nie prowokując ich dużą ilością węglowodanów). Nie wiem, jak jest w przypadku innych przyczyn cukrzycy (choć bracia Rodzeń zawsze wiążą początki cukrzycy i stan przedcukrzycowy z insulinoopornością, ale nie każdy ma aż tak wysokie poziomy insuliny, jak ja) .
.Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 14:46 Ok. O 17 mam kolacje, jem chleb zytni pelnoziarnisty z serem dzie zoltym zrobie. Jak z mozzarella to mam niski poziom. Przetestowalam. Mi najlepszy cukier byl jak dorwalam chleb zytni z otrebami. Nie chce mi sie szukac sklepu na a zeby chlebek dorwac.
Dzis jablko bylo zezarte kolo 10 to za pozno na test.
Ziemniaki nie pamietam kiedy jadlam, na bulki mam flugie zęby, a jablka to nawet kg moge zjesc, na dzis tylko jedno bylo. Sęk w tym ze wczoraj zamiast dwa pozarlam 4.Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 14:58 Pietruszka a jakie sa normy po 0,5 h po zjedzeniu wegli, 1 h, 1,5 h ? Teraz jest okolo 1 h po zjedzeniu wegli tak z przesada bo 3 kromki chleba bylo i mam 190. To dobrze czy źle?Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 15:29 Jeju ja to umiem liczyc. Minelo pol godziny a ja pisze godzina, terax jest godzina i 181. Chyba za duzo troche ale moze to wariowac bo tak za pare dni powinnien taki test wyjsc wiarygodnie. Tak czy owak. Pomierze sobie chociaz hormony glupieja dzis....
A moze zrobic sobie te insuline w tym roku jeszcze....pomysle.Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 15:57 Dobra 90 minut- 148 za pol godziny bedzie prawidlowy zapis pomimo fiku miku.Maciejka - Nie 12 Gru, 2021 16:45 Mam 97 po 2 h. Koniec sprawozdania. Pietruszka mozesz te wyniki skomentowac?
Ja w sierpniu mierzylam sobie cukier po posilkach, przed posilkami i tragedii nie bylo. Tylko w pierwszych kilku dniach raz w dzien mialam 174 chyba i na czczo fiksowalo i przef spaniem roznie bylo. Potem nie przekraczalo w dzien nie przekraczalo 140. Kajecik wyladowal w smietniku, a teraz to wyrywkowo robie.
Wczoraj mialam okolo 800 cos tam kalorii ale wegle to 140 iles bylo a dzis bedzie 1200 kalorii a wegli 90 cos tam . Kalorie wazne ale ja mam ograniczyc wegle. Mi tu wyglada ze ja kalorie ograniczylam ale wegle to jest do zyczenia jak ja tym zarzadzam .Wiedźma - Nie 12 Gru, 2021 23:30
Maciejka napisał/a:
Wczoraj mialam okolo 800
800 kcal na dobę???
Maciejko, pogięło Cię? Skąd Ty wzięłaś taki pomysł?
Chcesz sobie rozpierdzielić metabolizm?
...zacznij już może słuchać tych Braci Rodzeń, bo widzę, że Ci to bardzo potrzebne.pietruszka - Pon 13 Gru, 2021 01:51 Maciejka, różnie są podawane normy, ale zazwyczaj poziom glukozy w zalecanych granicach, to znaczy 70–100 mg/dl na czczo oraz poniżej 135-140 mg/dl do 2 godzin po posiłku. Duże wahania też są niewskazane, a przy wysokim poziomie cukru organizm zaczyna pracować aby jak najszybciej pozbyć się nadmiaru glukozy, a to może skończyć się hipoglikemią.
Poobserwuj siebie- jak się czujesz, kiedy masz wyższy cukier. Myślę, że to może być indywidualna sprawa. Ja przy około 160 zaczynam się źle czuć. Zwykle mam zwiększone pragnienie (teraz wiem, że tak organizm chce "wypłukać" glukozę. Koło 200 jestem już totalnie senna i zmęczona, mam takie napady totalnej senności, że nie jestem w stanie tego opanować. Lepiej dla mnie, bym w stanie nie prowadziła samochodu.
Co gorsza, jeszcze niedawno myślałam, że to może być hipoglikemia, bo tak się czułam nieraz jak miałam niskie poziomy glukozy, jak byłam młoda i szczupła. A tu zonk. Zamiast po batonika powinnam wówczas sięgnąć po... szklankę wody. A najlepiej nie doprowadzać się do takiego stanu.
Do tego lepka krew, przesycona glukozą to wstęp do wszystkich powikłań cukrzycy - nieleczących się ran, problemów z krążeniem, uszkodzeń siatkówki, itd...
Nawet po tłustym, mięsnym posiłku z warzywami glukoza nie idzie mi więcej w górę niż 10 max 20, a zwykle... mam cały czas taki sam poziom glukozy.
Kawa z mlekiem (laktoza) powoduje znacznie większy skok poziomu cukru niż... kawa ze śmietanką 30% (śmietanka ma... mniej węglowodanów! - na 100 g śmietanka 30% 3,1 g węgli natomiast mleko 2% 4,9 g , a do tego śmietanka jest tłusta, a tłuszcz też opóźnia wchłanianie cukru. Spróbowałam, sprawdziłam i przeżyłam szok.). Niekoniecznie muszę pić codziennie taką kawę, ale... kawę z odłuszczonym mlekiem to raczej sobie odpuszczę.
Myślałam, że trudno mi będzie zrezygnować z pieczywa. Okazuje się to być mniejszym problemem niż myślałam.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 04:03 Oj tam po prostu nie liczylam kalorii, wdg tej aplikacji tak wyszlo. Ja czuje sie dobrze. Nic mi sie nie dzieje. Po prostu czasem jak mam stresujacy dzien to zapominam zjesc jeden posilek.
Myslalam , ze sa jakies normy cukru we krwi po pol h, 1,5 . Po godzinie tez jest jakas norma ale to bym musisla na badanie popatrzec.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 04:43 Dzis normalnie bede jesc zobacze ile kalorii wyjdzie i tyvh wegli.
Teraz zmierzylam cukier i jest 97. Moze to dobry pomysl ze matce wyslalam polowe swojego leku. Ja bym miala na dwa miesiace a jej starczy to na krocej ale ona ma cukrxyce i sama sobie doktor. Ja chce zrobic krxywa cukrxycowa i insulinowa. Musi lekarz skierowac a zrobi to za prawie rok.
A jednak zapisalam sobie te pomiary z poczatku podejrzen i byly w normie rzadko do 120 dovhodzilo. Na czczo bylo najgorzej ponize 100 raz tylko bylo i wieczorem. Teraz po prostu jest dobrze.OSSA - Pon 13 Gru, 2021 07:15
Maciejka napisał/a:
Moze to dobry pomysl ze matce wyslalam polowe swojego leku. Ja bym miala na dwa miesiace a jej starczy to na krocej ale ona ma cukrxyce i sama sobie doktor. Ja chce zrobic krxywa cukrxycowa i insulinowa. Musi lekarz skierowac a zrobi to za prawie rok.
Co ty za bzdury piszesz , jak mogłaś wysłać matce połowę swoich leków na cukrzyce bez konsultacji z lekarzem Przecież te leki można stosować tylko wg wskazań lekarskich, dla osób ze zdiagnozowaną cukrzycą są bezpłatne !!!! Krzywą cukrową zleca lekarz pierwszego kontaktu , kupujesz glukozę w aptece i idziesz do laboratorium. Na badania nie czeka się dłużej niż na zwykłe pobranie krwi , badanie jest bezpłatne. Nie można go jednak zrobić bez skierowania od lekarza bo jest to niebezpieczne , podanie tak dłużej ilości cukru musi być kontrolowane. Ja robiłam to w mojej rejonowej przychodni , przez dwie godziny nie mogłam opuszczać placówki bo jakby mi się coś stało musiałam być w pobliżu gabinetów lekarskich.
Cukrzycy nie leczy się przez internet, to za poważna choroba, ostatnio przy okazji badań okulistycznych powiedziałam lekarzowi o problemach cukrem , dokładnie sprawdzał czy nie ma jakiś zmian w siatkówce i robił jakieś dodatkowe badania by wykluczyć powikłania okulistyczne.
Na koniec stwierdził, że wszystko jest ok, następna wizyta kontrolna za rok.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 07:21 OSSA umiesz czytać ze zrozumieniem? Moja matka bierze ten sam lek tylko dwa razy większa dawke, ma to od lekarza. Mi krzywą zlecił lekarz i to była wizyta stacjonarna a teraz konsultacja telefoniczna. Po prostu wypisał mi lek na kolejne miesiące i udzielił porady. Powiedział ze stan przecukrzykowy leczy się rok a potem kontrola pod postacią krzywej cukrzycowej, insulinową zrobie sobie prywatnie.
Wiesz starosc to nie tylko fizyczny stan, wczesna starosc zaczyna sie po 60 stce. Masz juz problemy z wolniejszym rozumieniem i ocena sytuacji? Moze Cie wcześniej dopadać zaczyna? OSSA - Pon 13 Gru, 2021 07:34 Przepraszam ale takich głupot nie czytała od dawna Piertuszko, Maciejko bez urazy ale takie porady mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku, cukrzyca to poważna choroba nieleczona może doprowadzić do poważnych powikłań, choćby ślepoty . Mój sp. teść umarł na cukrzyce, wcześniej stracił wzrok, bo za późno zgłosił się do lekarza specjalisty tylko to było z ćwierć wieku temu. Teraz jak poszłam do diabetologa ten od razu skierował mnie do okulisty, dostałam glukometr za darmo, płacę tylko za paski kontrolne, bo nie mam cukrzycy, natomiast osoby z potwierdzoną chorobą paski, leki otrzymują za darmo na podstawie recepty od lekarza , a nie forum internetowego. Jedna baba drugiej babie przesyła lek Maciejka leki na cukrzyce to nie witaminy, mogą mieć poważne skutki uboczne Linka - Pon 13 Gru, 2021 07:34 Maciejko, po pierwsze robisz się wredna i ode mnie żółta kartka za takie odzywki jak powyżej.
Sama przeczytaj najpierw co napisałaś. Nikt nie ma obowiązku czytać całego tematu, żeby dowiedzieć się o co Ci chodzi.
Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 07:40 Tak wiem , Linka.
OSSA nie masz racji. Paski są refundowane w róznym procencie zalezy ile diabetyk potrzebuje insuliny.. Podobnie jest z insulina. Nigdzie nie napisałąm że to jestleczenie przez internet. Dobrze wiem co robię.OSSA - Pon 13 Gru, 2021 07:44
Maciejka napisał/a:
OSSA umiesz czytać ze zrozumieniem? Moja matka bierze ten sam lek tylko dwa razy większa dawke, ma to od lekarza.
Skoro twoja mama ma zdiagnozowaną cukrzycę to leki są za darmo, wystarczy zadzwonić do lekarza lub pójść do przychodni by otrzymać receptę . Leki dostępne są w każdej aptece , jeśli nie to sprowadzą za dzień lub dwa. Przynajmniej tak działa służba zdrowia w Wielkopolsce, nigdy nie miałam problemy z realizacją e-recepty , czy e-porady.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 07:47 Dobrze masz racje , koniec tematu a moja mama nie ma leków za darmo musi płacic.OSSA - Pon 13 Gru, 2021 07:50
Maciejka napisał/a:
Paski są refundowane w róznym procencie zalezy ile diabetyk potrzebuje insuliny.. Podobnie jest z insulina.
Insulina a nie witaminy, nie możesz brać ile chcesz , a tylko tyle ile faktycznie potrzebujesz, ściśle pod kontrolą lekarza.
Jeśli chodzi o refundację pasków to nie wiem , jak muszę płacić 100 % bo nie jestem cukrzykiem, ale to nie jest jakiś ogromy wydatek kilkanaście złoty.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 07:53 O witaminach nic nie pisalam, mama bierze tabletki takie jak moje w większej dawce.
Witaminy to ja mam i nie tak mało, co pójde do lekarza to mi dopisza inne.
OSSA jeszcze jedna uwaga. chodziłam po lekarzach i kazdy mówlł co innego na temat stanu przedcukrzycowego , odchudzania, diet, anemii... nie leczę się przez internet tylko u lekarzy. Z moje strony kropka.OSSA - Pon 13 Gru, 2021 07:59
Maciejka napisał/a:
moja mama nie ma leków za darmo musi płacic.
Nie wiem czy dobrze rozumiem , twoja mama ma czy nie ma cukrzycy ?
Pytam zupełnie poważnie , mój sp. pamięci teść leczył się na własną rękę i stracił wzrok. Jak w końcu trafił do specjalistycznego szpitala , nic nie można było zrobić, przez lata opiekowała się nim córka , nie mógł mieszkać samodzielnie. Tylko to było w ubiegłym stuleciu, teraz mamy nowoczesne leki, pompy insulinowe , itd.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 08:07 Ma cukrzyce zdiagnozowana i nadcisnienie i leczy sie u internisty ale leki bierze jak chce. Zalecenia i recepta to nie prxymus wszystko zalezy od pacjenta. Mama ma tabletki nie jest na insulinie. Ma takie same jedne tabletki jak ja.
Roznica polega na tym , ze ja mam zdiagnozowany stan przedcukrzycowy, pilnuje diety, probuje schudnac i mam wypisany taki sam lek jak ona ma na cukrxyce.
Zalatwie ten stan po prostu dieta. Poki co mam lepsze wyniki jak bralam tabletki. Nie daje sobie dyspensy ze czasem trzeba sie powswiecic bo boli mnie brzuch i na wymioty bierze jak zjem nie to co trzeba.
Zgoda tamten cytat co wrednie zareagowalam byl po prostu glupi z mojej strony.
Mi grozilo nadcisnienie ale mam dobre, teraz w perpektywie gdzies czai sie cukrxyca ale posxuka sobie innej ofiary. Nie chce na to lekow.jal - Pon 13 Gru, 2021 08:12 Zwykły cukier a ile może wywołać emocji... miał tylko krzepić. Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 08:43 E tam rogi mi wylaxly po prostu. Nie cukier tylko niezrozumienie.Klara - Pon 13 Gru, 2021 08:47
jal napisał/a:
Zwykły cukier a ile może wywołać emocji... miał tylko krzepić.
Najskuteczniej pokrzepił pomysłodawcę hasła, Melchiora Wańkowicza:
"Najsłynniejsze hasło reklamowe przedwojennej Polski. „Ja dostałem, jak przypuszczam, najwyższe honorarium na świecie za dwa słowa” – wspominał po latach Melchior Wańkowicz. Za hasło „Cukier krzepi” zainkasował 5000 przedwojennych złotych. W przybliżeniu – 50 000 dzisiejszych."
cyt. za WikipediąMaciejka - Pon 13 Gru, 2021 09:38 Z drugiej strony to z tej przepychanki widac jak mala wiedza u ludzi na temat cukrxycy. Jak cukrxyca to od razu insulina i paski.
Zazwyczaj jest podejrzenie cukrxycy, potem diagnoza i bywa ze pacjent jest leczony przez interniste a ten skieruje bądz nie do diabetologa i na poczatek dostaje lek z substancja czynna na m pod roznymi nazwami. Bywa , ze na tabletkach sie jedzie x lat a potem dopiero lekarz decyduje o insulinie . Insulina tez jest inna na dzien , inna na noc. Kazdemu pacjentowi sa potrzebne inne dawki z innymi porami dnia. Jeden ma 3*dzieniie insuline i tu jest refundacja chyba 30 procent a drugi 4* dziennie i ma ryczałt.
Zarowno na cukrxyce jak i stan przedcukrzycowy a nawet na insulinoopornosc lekarze zazwyczaj przepisuja te sama substancje czynna na dzien dobry.
Rozmawialam z osoba chora na insulinooprnosc, wymienialysmy sie informacjami .
Kolejny mit to ze seniorxy po 75 roku zycia maja leki za darmo. Moze i trafi sie jakis lek ale leki na depresje, zakrzepice i pewnie cos jeszcze sie znajdzie sa odplatne zwykle na 100 procent i czasem ludzie placa b. duze pieniadze za to pomimo sędziwego wiekuWiedźma - Pon 13 Gru, 2021 09:43
Klara napisał/a:
Za hasło „Cukier krzepi” zainkasował 5000 przedwojennych złotych. W przybliżeniu – 50 000 dzisiejszych.
A teraz się pewnie za to w piekle smaży - tyle zła wyrządził propagowany tym hasłem cukier
...chociaż może to nie on się smaży tylko ci, którzy to hasło perfidnie wykorzystali dla swoich korzyści,
rujnując zdrowie milionom ludzi...OSSA - Pon 13 Gru, 2021 09:49
Maciejka napisał/a:
iesz starosc to nie tylko fizyczny stan, wczesna starosc zaczyna sie po 60 stce. Masz juz problemy z wolniejszym rozumieniem i ocena sytuacji?
Spokojnie do 60-tki mi jeszcze trochę brakuje Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 09:59 OSSA jest jeszcze cukrzyca 1 stopnia i to jest zupelnie inna bajka a pompa insulinowa to duzy wydatek i nie jest dla kazdego.Linka - Pon 13 Gru, 2021 10:56 Mam problemy z cytowaniem, wiec dopisze tylko że ja spotkałam się z hasłem.
Cukier krzepi, a wódka jesce lepi. pietruszka - Pon 13 Gru, 2021 10:59
Wiedźma napisał/a:
A teraz się pewnie za to w piekle smaży - tyle zła wyrządził propagowany tym hasłem cukier
medialna promocja cukru zaczęła się jeszcze wcześniej. Co najmniej na początku XX wieku sporo jest ogłoszeń prasowych o pożyteczności cukru. Cóż... rozwijał się przemysł cukrowniczy. U nas konkretnie przetwórstwo buraków.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 11:00
Linka napisał/a:
Maciejko, po pierwsze robisz się wredna i ode mnie żółta kartka za takie odzywki jak powyżej.
Sama przeczytaj najpierw co napisałaś. Nikt nie ma obowiązku czytać całego tematu, żeby dowiedzieć się o co Ci chodzi.
Nieprawidlowo Pani moderator. Powinno byc,: zaczynasz zachowywac się wrednie OSSA - Pon 13 Gru, 2021 11:49 pietruszka, tylko w czasach PRL gospodynie domowe przygotowywały własne dżemy . kompoty. piekły ciasta. Dziś cukier , a właściwie syrop glukozowo-fruktozowy jest dodawany do wszystkiego. Jako dziecko colę piłam od wielkiego święta , czekolada była na kartki. Dziś soki w kartonach lub napoje gazowane są powszechnie dostępne, nawet w zdrowym jogurcie jest cukier, chyba że jogurt naturalny, wędlinach, płatkach śniadaniowych.
Moja synowa nie pozwala dzieciom jeść słodyczy, kiedyś poczęstowałam wnuczkę ptasim mleczkiem, a ona pyta czy ptaki mają mleko. Nie wiedziała, że to cukierek a ma 6 lat.pietruszka - Pon 13 Gru, 2021 12:01
OSSA napisał/a:
dla osób ze zdiagnozowaną cukrzycą są bezpłatne !!!!
Nie, Ossa, nie są całkiem bezpłatne, ale rzeczywiście jest spora zniżka. Za paski do glukometru płacę kilkanaście złotych. Bez recepty akurat moje koło 40 zł.
Mam zdiagnozowaną cukrzycę przez lekarkę rodzinną. Po dwukrotnej krzywej. Na czczo wyniki wskazywałyby stan przedcukrzycowy, niestety po 2 g miałam cukier nieco ponad 200.
Mój ojciec był cukrzykiem. Z cukrzycą żył 40 lat, ostatnie chyba 10 z insuliną. Niestety - brał dwie insuliny, za które nawet częściowa odpłatność to było kilka stówek miesięcznie Może, teraz, po dwóch latach poprawiło się w refundacji leków, ale przy cukrzycy stopnia II jakaś tam odpłatność wciąż jest, więc aż tak bezpłatnie to niestety nie jest. Systemy ciągłego monitorowania glikemii (CGM) niestety też nie są całkowicie refundowane, ale to spory postęp. Nie trzeba się kłuć kilka razy dziennie, jeśli się chce monitorować wpływ diety na poziom cukru.
Ja na razie czekam na pierwszą wizytę u diabetologa na NFZ, mam dopiero 27 stycznia, ale za to idę do dobrego specjalisty, który leczy też insulinooporność i zespół metaboliczny, a tych specjalistów, którzy się specjalizują w tym schorzeniu jest niewielu.
Jedno, co zauważam, że zmiany w diecie, które wprowadziłam są korzystne dla mojego zdrowia. Czuję się lepiej. Przy tych wynikach na dziś - nie zdiagnozowano by u mnie cukrzycy, ani stanu przedcukrzycowego. Poza tym... niejako przy okazji uspokoiły się inne moje problemy zdrowotne - jelitowe, co dla mnie jest błogosławieństwem, bo znów widzę przed sobą szanse na normalną egzystencję. Tu chirurg też wskazywał, że niestety wysoki cukier nie sprzyja gojeniu się ran. (I nie chodzi tylko o to, by rano "był w normie".
Doskonale wiem, czym "pachnie" cukrzyca. Wiem, jak wiele powikłań ze sobą niesie, bo byłam przy ojcu w czasie jego kilku operacji serca, przewodów żółciowych, przeszczepu żył. Jeździłam z nim do okulisty, poradni stopy cukrzycowej, na koronografie, do kardiologa.
A pod koniec jego życia musiałam nawet nauczyć się, jak mu badać cukier , przeliczać wymienniki węglowodanowe (tego to już nawet nie pamiętam i mam nadzieję, że nie będę musiał sobie przypominać) , wyliczać ile mu podać insuliny na dzień i na noc, wstrzyknąć insulinę. Nie zmarł na cukrzycę, ale na raka. Na jego guz na wątrobie z pewnością jednak duży wpływ miały tony leków, które brał na te wszystkie okołocukrzycowe schorzenia.
Wolałabym tego losu uniknąć.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 12:06
OSSA napisał/a:
Maciejka napisał/a:
iesz starosc to nie tylko fizyczny stan, wczesna starosc zaczyna sie po 60 stce. Masz juz problemy z wolniejszym rozumieniem i ocena sytuacji?
Spokojnie do 60-tki mi jeszcze trochę brakuje
Nie o to pytalam , pytalam czy doskwiera ci starosc juz teraz. Ile masz lat to nie moj interere... To nie dokuczanie ani wredota tylko wyjasnienie.
No jak byk widac problem z rozumieniem w mojej ocenie zachowania userki.
OSSA - Pon 13 Gru, 2021 12:17
pietruszka napisał/a:
Nie, Ossa, nie są całkiem bezpłatne, ale rzeczywiście jest spora zniżka. Za paski do glukometru płacę kilkanaście złotych. Bez recepty akurat moje koło 40 zł.
Nie będę się upierać, pani w aptece powiedziała, że gdybym miała cukrzyce to leki i paski były by bezpłatne lub na ryczałt , ale ponieważ nie mam to muszę zapłacić 100%.
U mnie problemy z cukrem i ciśnieniem zostały zdiagnozowane przy okazji wizyty w szpitalu zupełnie z innego powodu. Na szczęście badania wykluczyły nowotwór, a dzięki lekom ciśnienie i cukier wróciły do normy. Wcześniej widziałam jak przez mgłę, dziś mogę pracować i czytać bez okularów.OSSA - Pon 13 Gru, 2021 12:20
Maciejka napisał/a:
No jak byk widac problem z rozumieniem w mojej ocenie zachowania userki.
Masz rację nie rozumem co piszesz i co zamierzasz udowodnić . Dlatego dodaję ciebie do ignorowanych , szkoda mi czasu na bicie piany.Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 12:21 Jak milo. Dziękuję. Maciejka - Pon 13 Gru, 2021 13:16 Pietruszka jeszcze do chirurga naczyniowego sie czasem chodxi przy zaawansowanej cukrzycy, nefrologa i dializy w pespektywie. Ten pan co nie przezyl covida mial przeszczep nerki tez powiklania w cukrzycy. Paskudne to , tez chce uniknac .pietruszka - Pon 13 Gru, 2021 14:48
Maciejka napisał/a:
chirurga naczyniowego
Ojciec miał przeszczep żyły, miał tętniaka pod kolanem. Do tego zakrzepica żył głębokich. Cudem uratowali mu nogę, bo groziła mu amputacja. Na szczęście był na tyle ciekawym przypadkiem, że trzech lekarzy się na nim doktoryzowało, więc miał ekstra opiekę, ale metody leczenia były dość eksperymentalne. W klinice naczyniowej przeszedł 3 operacje. Do tego 3 operacje serca, z czego jedna bardzo trudna, po której długo dochodził do siebie neurologicznie.pietruszka - Pon 13 Gru, 2021 15:09
OSSA napisał/a:
Wcześniej widziałam jak przez mgłę, dziś mogę pracować i czytać bez okularów.
No u mnie też lepiej ze wzrokiem. Mam co prawda też okulary do czytania, ale rzeczywiście ostatnio mniej po nie sięgam. Mimo, że tak ponuro i ciemno za oknem. Latem jeszcze zakładałam do pracy przy komputerze, a teraz faktycznie zauważyłam, że nie potrzebuję. Nie wiązałam tego z cukrzycą, a raczej stawiałam na przemęczenie (mam też wysoką krótkowzroczność, więc łatwo było mi zwalić na przemęczenie). A może to jednak za duże skoki glukozy? Lepka krew to i "za gęste" widzenie? Maciejka - Wto 14 Gru, 2021 10:07 Pomierzylam sobie cukier co pol godziny po zjedzeniu jablka i najwyzszy jest po pôł godziny po zjedzeniu. Niewiele mi poszedl cukier w gorę. W dzien to nie problem z tym cukrem ale juz na kolacje to chyba wprowadze staly zestaw jedzenia plus minus. Poki co bez tabletki sobie radze i jest ok.
Schudlam kolejne 2,5 kg i juz prawie , prawie i nadwaga. Niewiele mi juz brakuje.
Od sierpnia spadlo mi ....14 kg.
Dieta keto nie jest dla mnie za to poucze sie o tych weglowodanach, poczytam, obnize je w diecie i zobacze co z tego wyniknie.jal - Wto 14 Gru, 2021 10:32
Maciejka napisał/a:
Schudlam kolejne 2,5 kg i juz prawie , prawie i nadwaga. Niewiele mi juz brakuje.
Od sierpnia spadlo mi ....14 kg.
Pięknie ! oby już tak zostało... mnie się zdarzało schudnąć nawet 20 kg ale za kilka miesięcy było to samo albo więcej.Maciejka - Wto 14 Gru, 2021 10:36 Dzięki. Dyscyplina i samozaparcie kolego. Mam przed sobą cel i ide ku niemu bez pani cukrxycy i pana nadcisnienia....
Na kalorie rzucajac okiem to wystarcza mi 1200- 1400. Tak jak lekarka mowila 1800- 1500 to troszke za duzo na teraz, potem bede myslec metoda prob i bledow i glukometru jak to utrzymac zeby zostac w prawidlowych ramach wagowych.pietruszka - Wto 14 Gru, 2021 14:54
Maciejka napisał/a:
Pomierzylam sobie cukier co pol godziny po zjedzeniu jablka i najwyzszy jest po pôł godziny po zjedzeniu. Niewiele mi poszedl cukier w gorę.
Świetnie! Znaczy się, że Twój organizm pracuje prawidłowo i sobie radzi z insuliną. U nie niestety już te zdrowe mechanizmy nie działają.
Maciejka napisał/a:
Od sierpnia spadlo mi ....14 kg.
Brawo!
U mnie na razie twardo -2 kg, ale cierpliwie czekam.
Najgorsze, że przy tej pogodzie na zewnątrz... średnio mi się chce wychodzić. Nie lubię po ciemku chodzić na spacery. Zdecydowanie muszę się zmobilizować do większej dawki ruchu.Maciejka - Wto 14 Gru, 2021 14:58 Ja tez nie lubie po ciemku wychodzic nie mowiac o spacerach. Mialam isc na starowke ale siedze w domu dzis. Moze jutro pojde....jakos ni ma chęci zobaczyc dekoracje swiateczne....a lubie sobie popatrzec na swiecidelka.Maciejka - Śro 15 Gru, 2021 06:47 Wpadlam na pomysl jak sprawdzic cukier we krwi z zyly. Nie chca mi pobrac krwi tylko leki przez rok to jak do hematologa bede robic badania to wezme swoj glukometr i z probowki poprosze zeby zmierzyli. Wprawdzie to wynik nie z maszyny ale bedzie widac efekty diety . Poczekac trzeba na to jeszcze z miesiac albo dluzej ale nie do lata.
Dzis mam 87 i bez tabletki....Maciejka - Śro 15 Gru, 2021 07:22 Tak dwa lata temu zeby mi zrobili jeszcze jedno badanie to kto wie czy dzis bym cukrxycy nie miala zdiagnowanej. Znalazlam prace, nie powiedzieli , ze jest tam pi***olnik jakis , oni miedzy soba sie darli a mnie o maly wlos cukrxyca by dopadla a tak tylko straszy i łapki po mnie wyciąga. Maciejka - Sob 08 Sty, 2022 06:49 Poetruszka jak Twoja dieta , jak z cukrzycą?
Ja tylko raz przez okres w nowym roku mialam 106 po niedzieli tamtej , ogolnie to 87-98 bez tabletki. Czyli pomimo stresu moge obejsc sie bez wspomagania lekami.
Mam nadwage, udalo mi sie . Zeszlam z drugiego stopnia otylosci do nadwagi przez 5 miesiecy. Sprobuje jeszcze sprawdzic po niedzieli na innej wadze w CM bo ten moj oszust to jest niewiarygodny.pietruszka - Sob 08 Sty, 2022 21:06 Glukoza w normie. Waga w święta stanęła. Niby dużo nie zjadłam, ale nie ukrywam, były węglowodany. Zjadłam kilka uszek, łazanki w rybnej, kawałek makowca. Niby nic, a spadek wagi się zatrzymał. Chwilami się zastanawiam, czy... nie jem za mało. Jak sobie liczyłam to mi wychodziło 1300-1600 kcal dziennie, a ... nie chudłam.
Od kilku dni jednak jakby coś drgnęło...
Na szczęście minimalnie w dół. Dobre i to. Najbardziej cieszę się, że już nie mam takich napadów senności w ciągu dnia, bo to było straszne. Zanim zaczęłam sobie mierzyć glukozę, myślałam, że to... spadki cukru, ale w moim przypadku tak cukier szedł w górę po węglowodanach.
No i bez węglowodanów w diecie - nie mam już sensacji. Samo w sobie to dla mnie jest sukcesem. Jelita się regenerują, co dla mnie jest niesamowitą ulgą. Posądzam, ze to co brałam za powikłanie po usunięciu pęcherzyka, że źle trawię tłuszcze, i co sugerowali lekarze to bzdura. Tak działały na mnie produkty węglowodanowe, począwszy od płatków owsianych po niby zdrowe grahamki. Może to jednak uczulenia na gluten?
27 stycznia w końcu mam wizytę u diabetologa. Ponoć jest dobry w temacie IO, zobaczymy. Oprócz Wigilii (bo jak tu nie zjeść tych uświęconych tradycją uszek mamy) to nie mam ciągotek ani na słodkie ani na chleb, kasze, ryże, ziemniaki. Wręcz zmuszam się do jedzenia. Może trochę mi brakuje owoców. Bananów i winogron ani jabłek nie ruszam, nie mogę trafić na dobre borówki amerykańskie, co kupię to jakieś takie bleee.... Zostają warzywa, jajka i mięso.
Tylko coś nie mogę zmusić się do ruchu. Po prostu nie chce mi się wychodzić. Ciemno, zimno i blee.... Jak się uporam z zaplanowanymi na dzień zadaniami to... już jest ciemno. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, teraz... nie mogę się zmusić do wyjścia. Przynajmniej okna pomyłam (przed świętami nie zdążyłam) to jakaś tam dawka ruchu jest... ale wiem, że mało...Maciejka - Nie 09 Sty, 2022 09:47 Pietruszka a białą herbatę pijesz? Prôbowalaś tego?Wiedźma - Nie 09 Sty, 2022 15:16
pietruszka napisał/a:
Niby dużo nie zjadłam, ale nie ukrywam, były węglowodany. Zjadłam kilka uszek, łazanki w rybnej, kawałek makowca. Niby nic, a spadek wagi się zatrzymał.
No i sama się przekonałaś, że to węglowodany tuczą, albo przynajmniej nie pozwalają schudnąć.
pietruszka napisał/a:
Najbardziej cieszę się, że już nie mam takich napadów senności w ciągu dnia, bo to było straszne. Zanim zaczęłam sobie mierzyć glukozę, myślałam, że to... spadki cukru, ale w moim przypadku tak cukier szedł w górę po węglowodanach.
To nie tylko w Twoim przypadku, to norma, że po węglowodanach cukier we krwi rośnie i powoduje senność.
...pamiętam jak jeszcze chodziłam do pracy - dobrze funkcjonowałam do czasu śniadania,
a jak zjadłam tę moją zdrową grahameczkę to przez dobre dwie godziny podpierałam się nosem o klawiaturę,
tak mi się chciało spać Maciejka - Pon 10 Sty, 2022 05:47 Czas biegnie a ja nawet nie zauwazylam , ze minal miesiac jak przestalam brac tabletki na ten stan przedcukrzycowy. Cukier rano jest dobry. 16 kg mniej od sierpnia, jeszcze10 i bedzie tak jak trzeba. Jutro sprobuje sprawdzic glukometrem z zyly na czczo ile mi pokaze bedzie , kilku miesiecy wynik .jal - Pon 10 Sty, 2022 07:58 Maciejka - brawo i tak trzymaj... Maciejka - Pon 10 Sty, 2022 08:01 W stresie chudne wiec bedzie prosciej....pietruszka - Pon 10 Sty, 2022 15:38
Wiedźma napisał/a:
a jak zjadłam tę moją zdrową grahameczkę to przez dobre dwie godziny podpierałam się nosem o klawiaturę,
tak mi się chciało spać
No a ja tak się spieszyłam, żeby tak zdrowo tym śniadaniem przywitać dzień ("do pól godziny od wstania zjedz śniadanie, to taki motor na resztę dnia") i cały dzień do bani
No ale zwykła senność po zjedzeniu węgli a to, co ja nazywam totalną sennością to dla mnie dwie różne sprawy. Takie napady to miałam już od czasu treningów, a ostatnio (do czasu przejścia na inny rodzaj żywienia się) się coraz bardziej nasilały. Coś na kształt narkolepsji - po prostu nagłe padnięcie i zaśnięcie w minutę. Czasem nie zdążyłam do łóżka dojść. Tak nigdy wcześniej nie miałam. Właśnie dlatego wzięłam glukometr po ojcu, dokupiłam sobie paski, żeby sprawdzić, co się dzieje. Sęk w tym, że nie zawsze zdążyłam sobie zbadać ten cukier jak mnie napadło. Dzisiaj już wiem, że to skok poziomu glukozy. I wcale nie jakiś bardzo drastyczny, bo słyszałam o wyższych poziomach cukru, ale u mnie to jakieś 190-210 maksymalnie, a samopoczucie tragedia.
Teraz już, z samoobserwacji wiem nawet, kiedy cukier mi pójdzie powyżej 140 -tyle mi się zdarzyło niestety w święta. To też nie jest jakaś tragedia, ale wolę (ze względu na insulinę) utrzymać ten poziom w ryzach. Niech maks. 110 po jedzeniu będzie. I jak się trzymam małej dawki węgli w diecie (no bo jednak warzywa jem) to maksymalnie po jedzeniu mam 90-100. Tyle co na czczo. Minimalne różnice.
Coraz bardziej dochodzę też do przekonania, że moje jelitowe problemy to albo uczulenie na gluten, skrobię, czy coś tam, a wcale nie problemy z trawieniem tłuszczy po wycięciu pęcherzyka żółciowego. Więc mi tak bardziej keto - po prostu służy (bez względu na wagę).Wiedźma - Pon 10 Sty, 2022 16:27
pietruszka napisał/a:
się trzymam małej dawki węgli w diecie (no bo jednak warzywa jem)
Ależ warzywa trzeba jeść na keto! Co prawda nie wszystkie, ale są potrzebne jako źródło błonnika, witamin i mikroelementów.
Nie jemy ziemniaków i mocno ograniczamy korzeniowe jak buraczek i marchewka, zwłaszcza gotowana (wysokie IG!)
nie za dużo pomidorów i czerwonej papryki, ostrożnie ze strączkowymi.
Ale za to wszystkie liściaste - sałata, kapucha, szpinak, kalafior, brokuły, szparagi itp - skolko ugodno!
Generalnie węglowodany na keto powinny pochodzić głównie z warzyw, bo z owocami też trzeba ostrożnie -
nie za dużo i raczej lokalnie sezonowe. Wyjątkiem jest awokado - można bez zastrzeżeń
Ja ostatnio robię z awokado krem czekoladowy do naleśników. Pychota! I wcale cukier nie wywala w kosmos.pietruszka - Pon 10 Sty, 2022 16:52
Wiedźma napisał/a:
Ależ warzywa trzeba jeść na keto!
jem, jem
owoców właściwie od świąt nie jadłam (wtedy były suszone śliwki, bo na bigos kupiłam... a i mandarynki). Teraz nawet żadnych kupuję, bo poprzednio ze dwa razy nacięłam się na borówki, które były do niczego, to mi apetyt przeszedł.
Za to warzywka i owszem. Ale na surówkę z marchewki się skusiłam. I buraczki też, ale jakiś większych skoków nie zauważyłam, no ale zwykle to właśnie ogórki, kapusta, świeże i kiszone, grzyby, cukinia, seler naciowy, czasem papryka czerwona, kiełki. O tej porze roku niestety zbyt dużego wyboru nie ma, bo reszta to już całkiem bez smaku.
Dawaj przepis na ten krem czekoladowy z awokado.
A... jak czasem robię mielone (albo pieczeń, taką a'la rzymska) to już nauczyłam się zagęszczać masę mielonym siemieniem lnianym. Chyba może być? No chyba, żeby bez jajka robić.Wiedźma - Pon 10 Sty, 2022 17:52 Siemię lniane jest OK
No jak robiłam pierwsze keto-mielone, to ciach... dwa jajka. No i było co dalej? Masa luźna, czym to zagęścić? Zwykle to bym mielonej tartej bułki dosypała Na szczęście wpadłam na pomysł z tym siemieniem. Wiem, że też zmielone nasiona chia się nadadzą.
Jutro zaszaleję. Narobiłaś mi smaku na ten krem czekoladowy. Wiedźma - Pon 10 Sty, 2022 23:02
pietruszka napisał/a:
Jutro zaszaleję. Narobiłaś mi smaku na ten krem czekoladowy.
U mnie też czekają dwa awokado - może jeszcze nie jutro, bo jutro głodówka, ale w środę zrobię z nich pyszny krem
Ja go wolę z aromatem rumowym zamiast waniliowego - jakoś bardziej mi pasuje do czekolady, a ten krem jest mocno czekoladowy.
Trzeba sypać dużo kakao, bo inaczej przebija się smak awokado.Klara - Wto 11 Sty, 2022 14:18
pietruszka napisał/a:
No chyba, żeby bez jajka robić.
Wiedźma napisał/a:
A czemu bez jajka? Jajko też jest OK
Nie umiem przygotowywać potraw w których potrzebne są jajka, stosując zamienniki, a próbowałam i starałam się jak mogłam od momentu, gdy okazało się, że młodsza wnuczka jest uczulona na tak wiele produktów, że nie wiadomo, co może jeść.
Zakazane są także jajka.
Aż do momentu, gdy przekonałam się, ze NIC mi nie wychodzi próbowałam robić np. naleśniki (z bezglutenowej mąki), dodatkiem siemienia, czy też mąki ziemniaczanej, jakieś wypieki też wyczyniałam, bez skutku.
W ferworze poszukiwań trafiłam na aquafabę:
https://alaantkoweblw.pl/aqafaba-co-to-jest-zamiennik-jajka/
Co prawda z aquafaby ubiłam pianę i udała się, ale wówczas prawdopodobnie powinnam do ciasta dodać jej w płynie, nie w formie piany (w przepisie były całe jaja), albo tej piany więcej, bo wypiek znów mi się nie udał i zrezygnowałam z dalszych starań wracając do znanych produktów.
Wierzę jednak, że ktoś utalentowany w sprawach kulinarnych jest w stanie poradzić sobie z tym produktem śpiewająco.Wiedźma - Wto 11 Sty, 2022 16:20 Ja słyszałam, że można robić np bezy bez białek,
a zamiast nich ubić pianę z... wody spod cieciorki konserwowej
Wiem to od pani prowadzącej zdrowotną cukiernię, więc to nie ściema.
Nie wypróbowałam tego sposobu, bo ja mogę jajka jeść.
P.S.
Teraz dopiero zajrzałam w link od Ciebie, Klaro, i okazało się, że ta woda spod cieciorki to właśnie aquafaba pietruszka - Wto 11 Sty, 2022 16:27
Wiedźma napisał/a:
aquafaba
aquafaba brzmi jakoś tak bardziej romantycznie niż woda spod cieciorki Klara - Wto 11 Sty, 2022 20:49 Jakiś czas temu trafiłam na tę informację i nie było to miejsce z przepisami.
Skopiowałam tylko te proporcje:
- całe jajko = 3 łyżki aquafaby
- białko jaja = 2 łyżki aquaf.
- żółtko = 1 łyżka aquaf.
Wiedziałam jeszcze, że można ją przygotować z suchej ciecierzycy, a nawet to wykonałam.
Dopiero dziś zobaczyłam, że jest nawet liofilizowana, a przepisów na różne smakołyki jest dużo: https://www.google.com/se...-b-d&q=Aquafaba
Wnuczka - alergiczka jest już pełnoletnia i traktowana jak dorosła, więc swoje potrawy przygotowuje z powodzeniem sama. Zresztą obydwie chętnie jedzą potrawy wegetariańskie.
Wobec tego mogę zrezygnować z nauki tego, czego do tej pory nie opanowałam.
P.S.
Właśnie dostałam do spróbowania kluski ziemniaczane (ale z jajkiem, nie z aquafabą) a każda przyozdobiona sporym dodatkiem pesto pietruszka - Czw 10 Lut, 2022 21:19 No w końcu się doczekałam wizyty u diabetologa. Poprzedni termin odwołany z powodu izolacji lekarza
Lekarz zrobił na mnie całkiem dobre wrażenie. Dokładny, cierpliwy, uważnie słuchający. Zważył, zmierzył ciśnienie, osłuchał, sprawdził czucie w stopach. Mam nowe leki, przepisane kolejne badania. W zależności od wyników badań i tolerancji jednego z zapisanych leków mam szanse zakwalifikować się na leczenie otyłości jednym z leków dość silnie działającym na oporność tkanek przy insulinooporności. Możliwe, że nawet załapię się na refundowany lek, ale nie ukrywam, że trochę się boję tych nowinek. No i co tydzień musiałbym sobie robić zastrzyk.
Oczywiście dostałam też nowy glukometr (nawet współdziała z telefonem, ot jaki cud techniki). Nawet nakłuwacz ma lepszy - mniej boli. No ale mam badać sobie poziom glukozy 4 razy dziennie. Na szczęście co trzy dni.
A... i za tydzień mam badanie dna oka. Już mam termin umówiony. Mam raz w roku tego przypilnować.
Oczywiście dostałam opieprz za niejadanie śniadań (to ponoć pogłębia insulinooporność), chociaż przyznał, ze rozumie, że mogę źle się czuć po jedzeniu. No ale dla mnie to teraz najintensywniejszy czas, w którym da się pracować. Jak już zjem śniadanie to różnie bywa z poziomem energii. Na hasło bez węglowodanów zareagował dość spokojnie i przyznał, że jak mi służy, to nie widzi przeciwskazań, byleby niedoborów nie było. A poza tym sprawdzimy trójglicerydy i cholesterol. Wiedźma - Czw 10 Lut, 2022 22:04
pietruszka napisał/a:
poza tym sprawdzimy trójglicerydy i cholesterol.
Maciejka - Pią 11 Lut, 2022 07:43 W sumie pietruszka brzmi to obiecująco. Nie jest źle. Boj sie i ròb. Wszak lepiej zaryzykowac i czegos nowego sprobowac jak pozostac przy starym i byc w znajomym moze nie bagienku ale nie za dobrze dzialajacym leczeniu. pietruszka - Pią 11 Lut, 2022 09:25
Wiedźma napisał/a:
pietruszka napisał/a:
poza tym sprawdzimy trójglicerydy i cholesterol.
film
No nie spodziewałam się i tak, że lekarz jakoś pozytywnie przyjmie mój sposób jedzenia za normę, zalecaną dla cukrzyków. To, co jednak widzę na glukometrze - to znacznie bardziej utwierdza mnie, ze w moim przypadku, na razie jest dobrze. I nie chodzi o sztywne wyniki na czczo i wieczorem, przed snem. Znacznie więcej widać, jak się przemęczyć i posprawdzać skoki poziomu glukozy po konkretnych posiłkach. Nie jem produktów z węglami - nie mam skoków. Skuszę się na coś - od razu jest efekt.
No i mam też kolejny wskaźnik, który ostro "buja moim cukrem". To stres. Po ostro stresowym dniu, od razu widzę to następnego dnia na glukometrze. Właśnie wówczas mam poranny wyrzut glukozy do krwi (w moim przypadku jest to prawdopodobnie ostry wyrzut insuliny, który skutkuje uwolnieniem glukozy - tylko skąd?) Posiłki są bez zarzutu, chociaż wtedy nie jest łatwo, bo właśnie wtedy mam apetyt na wszystko i jeszcze gdy cos się wali uruchamia mi się " a po *** się tak męczyć".
Te kilka dni, spędzone na urzędowych przepychankach to wyraźnie się odbiły w wynikach krwi.
Maciejka napisał/a:
W sumie pietruszka brzmi to obiecująco. Nie jest źle. Boj sie i ròb. Wszak lepiej zaryzykowac i czegos nowego sprobowac jak pozostac przy starym i byc w znajomym moze nie bagienku ale nie za dobrze dzialajacym leczeniu.
Pewnie, że spróbuję. Muszę tylko poczytać o skutkach ubocznych tego specyfiku. Wątrobę mam i tak w dość kiepskim stanie Lekarz wspominał jedynie o nudnościach na początku. Dałoby się to przeżyć. Też jestem ciekawa, jak podziała na mnie ten inny lek przeciwcukrzycowy. Wcześniej miałam SR na noc, ale ostatecznie go odstawiłam, bo (dziś jestem pewna, że to było właśnie to) powodował trochę problemy ze strony układu pokarmowego
Podobno to się właśnie zdarza w przypadku leków o przedłużonym działaniu. Zobaczymy, jak pójdzie z tym nowym.
I tak widzę, że najwięcej do roboty tu ma dieta, unikanie stresu i sen.
Wiedźma - Pią 11 Lut, 2022 10:03
pietruszka napisał/a:
Właśnie wówczas mam poranny wyrzut glukozy do krwi (w moim przypadku jest to prawdopodobnie ostry wyrzut insuliny, który skutkuje uwolnieniem glukozy - tylko skąd?)
Jak to skąd? Z wątroby, ona potrafi wyprodukować całkiem spore ilości cukru na czczo,
żeby człowiek pierwotny miał energię do upolowania posiłku na śniadanie
Poczytaj sobie o efekcie brzasku.pietruszka - Pią 11 Lut, 2022 12:43
Wiedźma napisał/a:
Jak to skąd? Z wątroby, ona potrafi wyprodukować całkiem spore ilości cukru na czczo,
sorry... skleroza... dzięki za przypomnienie...pietruszka - Czw 17 Lut, 2022 11:50 No, moje oczęta mają się dobrze. Wczoraj zaliczyłam badanie dna oka. Załapałam się na jakiś darmowy program profilaktyczny dla cukrzyków, chyba finansowany przez marszałka województwa.
Bardzo dokładne (chociaż obyło się bez zakraplania) badanie takim superaparatem nie wykazało na szczęście żadnych zmian na tle cukrzycowym. Byłoby to ponoć dziwne, bo od diagnozy to tylko nieco ponad pół roku, ale skorzystałam. Mam i tak dość problemów z oczami bez cukrzycy, więc wolałam sprawdzić. Moja okulistka ma dość odległe terminy (no i nie jest na NFZ) i tak muszę się wybrać w najbliższym czasie, ale przynajmniej wiem na co muszę zwrócić uwagę, jakby coś miało się dziać niepokojącego. Puszczali mi film o retinopatii cukrzycowej, musiałam test rozwiązać, a pani doktor mi przekazała nieco wiedzy. Naprawdę byłam mile zaskoczona.
Pozacukrzycowo mam dużą wadę, astygmatyzm i rozwarstwianie się siatkówki (miałam już zabieg laserowy na jedno oko), więc jestem już dość czulą na tle "ocznym. " Teraz przynajmniej wiem, na co dodatkowo zwrócić uwagę.
No a przy okazji. Chyba właśnie oczy wskazywały mi pierwsze symptomy podniesionego cukru. Miałam taki okres przymglonego widzenia. Przypisywałam to zmęczeniu oczu (pracuję jednak przy monitorze) i przejściu "na plusy". Jak zaczęłam sobie mierzyć poziom glukozy, to okazało się, że te mgiełki mi się zdarzają przy wysokich cukrach. Teraz od dawna nie mam takich objawów. No ale trzymam poziom (glukozy - w ryzach). Nawet jak zdarzyło mi się zgrzeszyć - to... nie miałam już takiej ostrej reakcji, takiego skoku cukru.
No i tak jak kontroluję sobie cukier. To zaczynam schodzić zwykle do poziomu pomiędzy 80-90. W zeszłym miesiącu to było jeszcze 90-120. Tak się zastanawiam, czy jak zdam teraz relację (a raczej mój glukometr) diabetologowi za miesiąc to czy mi przypadkiem nie cofnie... diagnozy Niestety waga nie spada tak jak poziom glukozy, ale może jak się ustabilizuje, a za tym też poziom insuliny... to może?
Wiedźmo, jadasz nabiał? Wsuwam raz na jakiś czas cheddar i serki typu oscypki (0g węglowodanów). Masz jakieś sprawdzone gatunki/marki, które też mają mało węgli?Maciejka - Czw 17 Lut, 2022 11:59 Ej ,napisz jak to działa, cchiałąm zapytac ....pietruszka - Czw 17 Lut, 2022 12:06
Maciejka napisał/a:
Ej ,napisz jak to działa, cchiałąm zapytac ....
A... ten program profilaktyczny, czy dieta?Maciejka - Czw 17 Lut, 2022 12:08 Może być i jedno i drugie. Sprawdzę jutro jak mój cukier na czczosię uplasowałpietruszka - Czw 17 Lut, 2022 12:39
Maciejka napisał/a:
Może być i jedno i drugie. Sprawdzę jutro jak mój cukier na czczosię uplasował
A co do diety?
To właściwie keto, tyle, że nie podchodzę aż tak bardzo restrykcyjnie i nie myślę o byciu czy nie w stanie ketozy. Po prostu zrezygnowałam z przymuszania się do jadania śniadań. Wyeliminowałam pieczywo. Właściwie każdy posiłek to mięso (czasem nabiał, ryba) + warzywa. Żadnych panierek mącznych, mąki pszennej, żytniej, kukurydzianej. Na co dzień - bez kasz, ziemniaków, ryżu. Rzecz jasna bez słodyczy i cukru. Z owoców: truskawki, maliny i borówki (ale to niecodziennie, ale jak mnie najdzie na coś słodkiego to zaspakaja).
Wiem, że trochę więcej powinnam mieć tłuszczu w diecie, muszę się zorganizować z surówkami z olejem lnianym itp., ale to jak już będę u siebie.
Staram się nie komplikować i i też nie podchodzić bardzo restrykcyjnie, ze sobie czegoś zabraniam. Ostatnio zaczęły za mną chodzić ziemniaki. No to jak wybrałam się ze znajomą na spacer i później na obiad, to sobie wzięłam rosół z kaczki i do tego jako0 przystawkę pyrę z gzikiem (to takie poznańskie danie). No i ten jeden ziemniak załatwił mi cały apetyt na ziemniaki na cały czas. Jakbym miała w domu zrobić do obiadu, to by się na jednej pyrze nie skończyło (W końcu Pyra jestem, nie?)
Maciejka napisał/a:
Sprawdzę jutro jak mój cukier na czczosię uplasował
A... przy takim odżywianiu się nie tylko poziom glukozy mam nie tylko na tym poziomie na czczo, ale również... po jedzeniu. (No dobra, po tej pyrze nie sprawdzałam, ale raz zjadłam kawałek sernika i... po 2 godzinach miałam... ku mojemu zdumieniu 120 jak zdrowy człowiek. Chyba insulina tak nie szaleje już). Często rano, na czczo... mam najwyższy cukier. No ale to ze względu na stres dnia poprzedniego, jak mi się wydaje.Wiedźma - Czw 17 Lut, 2022 13:39
pietruszka napisał/a:
Wiedźmo, jadasz nabiał?
Staram się jak najmniej.
Z nabiałem to u mnie jest jakiś problem. Przez wiele lat uporczywie zatykało mi nos
i ciągle musiałam wpuszczać krople, żeby móc swobodnie oddychać.
Jak w końcu ustaliłam, że tak się dzieje z powodu nabiału - odstawiłam go całkowicie i problem zniknął.
Gdy zainteresowałam się keto i ze wszech stron dopadały mnie przepisy z użyciem śmietanki 30% albo Mascarpone -
postanowiłam spróbować, czy może mój nos się naprawił po tych chyba z trzech latach nabiałowej abstynencji.
No i rzeczywiście - po tłuściutkim serku czy śmietance nic się nie działo!
Wtedy zaszalałam! Mascarpone wpierdzielałam samo łyżeczką, śmietankę tak samo! A smakowało mi jak nigdy wcześniej!
Inne serki rozmaite tak samo! I zawsze miałam w lodówce jakieś desery na bazie bitej śmietany z Mascarpone,
oczywiście bez cukru.
No ale jednocześnie coś mi się zaczęło pierdzielić z dietą - co jakiś czas wywalało mnie z ketozy,
pomimo przestrzegania ilości węglowodanów, waga się zatrzymała, wróciła ochota na słodycze...
Doszłam do wniosku, że to najpewniej przez to białe szaleństwo, więc ograniczyłam do niezbędnego minimum.
Już nie leję śmietanki do kawy, piję czarną albo kuloodporną (ostatnio w lightowej wersji),
a deserki z Mascarpone robię tylko gdy mają przyjść goście - wtedy jem je oczywiście i ja,
ale jest to sporadycznie, a nie codziennie No i przestało mnie z ketozy wywalać,
waga też jakby odrobinę ruszyła w dół, więc raczej nabiał nie dla mnie
Ale Ty możesz mieć inaczej - trzeba siebie obserwować i uczyć się na własnych błędach.
Pietruszko, czy Ty wprowadziłaś się w stan ketozy, czy tylko ograniczyłaś węglowodany?pietruszka - Czw 17 Lut, 2022 14:41
Wiedźma napisał/a:
czy tylko ograniczyłaś węglowodany?
Ograniczyłam węglowodany. Chociaż... czy czasem nie "bywam" w ketozie - nie wiem. Na początku na pewno wchodziłam w ketozę, bo były objawy, bóle głowy, itp. Potem były święta, więc na na pewno się wybiłam. Teraz nie zastanawiałam się, czy żyję z tłuszczu czy węglowodanów Musiałabym sobie w końcu te paski Ketodiastix kupić
Na razie moim celem nie jest stan ketozy, a zapanowanie nad wahaniami cukru (co widzę idzie świetnie) i... paradoksalnie, co się przy okazji stało, a nie wiedziałam, że tak podziała - uspokojenie jelit (te biegunki mnie już wykańczały. Wszyscy diagnozowali u mnie problemy z trawieniem tłuszczów po usunięciu pęcherzyka, a tu zonk - chyba problemem był gluten albo jakaś nietolerancja skrobi czy diabli wiedzą czego. Po drodze przecież też posądzałam siebie o nietolerancję laktozy, ale wówczas wyłączenie produktów mlecznych też niewiele pomogło. Chociaż... chyba nie bez powodu sięgam właśnie po sery z zerowymi węglami. Nie ma cukrów, nie ma laktozy, prawda? Czasem jednak zabielam sobie kawę śmietanką kremówką i żadnych sensacji nie ma, ale im więcej tłuszczu tym mniej węgli. Po mleku w kawie potrafił mi cukier pójść mocno w górę, po śmietance nie. Pewnie jak wrócę do siebie to częściej będę piła kuloodporną. Tu nie mam ani blendera, ani nie wzięłam oleju kokosowego. Trochę żyję chwilowo na walizkach i po prostu nie chcę sobie życia komplikować.Wiedźma - Czw 17 Lut, 2022 15:21 Kup sobie do kuloodpornej olej MCT.
Ja używam - ilekroć wywali nie z ketozy - ten olej mnie do niej przywraca.
I nie wchodzi w ten cały cykl metaboliczny jak inne tłuszcze, nie angażuje wątroby i wszystkiego po drodze.
Nie chce mi się rozpisywać - wygooglaj sobie. pietruszka - Czw 17 Lut, 2022 15:31
Wiedźma napisał/a:
Nie chce mi się rozpisywać - wygooglaj sobie.
Spoko. Już chyba kiedyś na temat tych olejów MCT rozmawiałam z moim dietetykiem (jednym z tych rozsądniejszych). Sprawdzę. Dzięki.Maciejka - Sob 19 Lut, 2022 06:27 Mialam zmierzyc wczoraj cukier zmierzylam dzis. Mam 90. Niepotrzebne mi te tabletki. Unormowalam mimo stresu.Maciejka - Sob 19 Lut, 2022 09:37 Zakozylam bluzke co nie chodzilam jakis czas i wisi mi na brzuvhu, ja na oszusta i dwa kilo mniej . Coraz blizej do normalnej wagi ciala, rower czeka na mnie cierpliwie Wiedźma - Sob 19 Lut, 2022 09:55
Maciejka napisał/a:
Mam 90. Niepotrzebne mi te tabletki.
W takim razie, Maciejko, mierz sobie cukier przez jakiś czas po odstawieniu tabletek,
wtedy będziesz wiedziała, czy unormowanie wynika z Twoich działań żywieniowych, czy jednak to tabletki zadziałały.Maciejka - Sob 19 Lut, 2022 10:24 Ewcia ja 3 miesiące nie biorę już tabletek i mam dobry cukier i za bardzo nie pilnuje diety, weszło mi w krew po prostu. Dla mamy wyśle, ma takie same tylko dawkę większą to dwie weźmie.Wiedźma - Sob 19 Lut, 2022 15:06 Aha, no to widocznie czegoś nie doczytałam,
ale skoro tak jest, to rzeczywiście wygląda na to, że tabletku Ci niepotrzebne Maciejka - Sob 19 Lut, 2022 15:07 Na co innego potrzebne bo jak nie to cisnienie wie co zrobic Wiedźma - Sob 19 Lut, 2022 15:13 Z ciśnieniem nie ma żartów - jak trzeba brać to brać i nie dyskutować.
Moje ciśnienie zwykle się normuje po głodówkach, na parę miesięcy mam z nim spkój.
A jak zaczyna podskakiwać, to wiem, że pora na kolejną głodówkę
No ale tabletku na ciśnienie zawsze w domu mam, bo przecież nieraz nie da się tak z marszu głodówki przeprowadzić -
na przykład w zimie, albo gdzieś w podróży, czy przed świętami...Maciejka - Sob 19 Lut, 2022 15:15 A ja sie nie dalam wkrecic na tabletku na zamiast tego to wzorem krowy, koniczynka bo seler to nie wiem czy krowa jada Wiedźma - Pią 04 Mar, 2022 18:57 Pietruszko, znasz Keto Kocura?
Ten filmik może Cię zainteresować:
pietruszka - Czw 10 Mar, 2022 19:42
Wiedźma napisał/a:
Ten filmik może Cię zainteresować:
Zaraz sobie obejrzę, bo mi umknęło. Dzięki.
Jestem po kolejnej konsultacji z diabetologiem. Jakoś nie krzyczy na mnie za dietę (no może trochę mnie namawia, żebym jednak te śniadania jadła).
Mimo kilku grzeszków (:wstyd:) mam całkiem dobre wyniki. Hemoglobina glikowana HbA1c 5,5% Próby wątrobowe jeszcze nie najlepsze, ale jest znacząca poprawa. Szkoda, bo mogłam sobie cholesterol zafundować, ale to następnym razem. Wchodzę jednak na lek w zastrzykach. Zastrzyk raz na tydzień, reguluje cukier i lekarz uważa, że skutecznie zmniejsza przy tym takie rzuty insuliny, a co za tym idzie spada insulinooporność i waga mi powinna znacząco zacząć spadać (na razie stoi). Wahałam się, bo to diabelstwo jest drogie, na początku mogę mieć sporo nieprzyjemnych skutków, ale chyba się jednak zdecyduję wykupić receptę. Ponoć też dobrze działa na serducho , co przy moim BMI też ma niebagatelne znaczenie.Wiedźma - Czw 10 Mar, 2022 21:47
pietruszka napisał/a:
trochę mnie namawia, żebym jednak te śniadania jadła
A masz na nie ochotę?
Bo ja generalnie pierwszy posiłek jem koło południa,
ale jak mnie wcześniej najdzie głód, to sobie nie odmawiam.
Rzadko tak mnie nachodzi pietruszka - Czw 10 Mar, 2022 23:45
Wiedźma napisał/a:
A masz na nie ochotę?
Bo ja generalnie pierwszy posiłek jem koło południa,
ale jak mnie wcześniej najdzie głód, to sobie nie odmawiam.
Rzadko tak mnie nachodzi
Nie mam. Jak mnie nachodzi, to sobie sprawdzałam poziom glukozy - zwykle faktycznie mam niższy jak zwykle (choć jak najbardziej w normie), więc po prostu słucham organizmu i jem coś, jak jestem głodna, bo to faktycznie jest fizjologiczny głód. Na szczęście glukometr potwierdza uczucie głodu. Przynajmniej tak jest do południa. Gorzej bywa wieczorami. Te wieczorne zachciewajki - to nie zawsze jest głód, często stres. No ale to się teraz rzadziej zdarza. Dużo białka w diecie - mniej napadów wilczego apetytu, zapewne insulina się też tak nie wyrzuca, której i tak "organizm nie widzi".
Zobaczymy jak będzie na lekach.
Niestety - trochę oberwałam z powodu diety. Gdybym miała gorsze wyniki HbA1c (tak ja bym się diety nie trzymała) to bym dostała refundację leku - wszystkie pozostałe warunki jeszcze spełniam. A tak... za zdrowa jestem i będę musiała płacić całą kwotę. Bagatela prawie 400 zł/ na miesiąc Mimo wszystko chcę spróbować, bo jak nie to, to już chyba tylko bariatria. Dziewczyny na grupie piszą, że po przejściu kilku tygodni wymiotów i nudności (i jadłowstręcie) insulina pięknie się normuje u tych z dużym IO, cukry się całkowicie normalizują, a waga też zaczyna spadać. I mają znacznie więcej energii, bez tej mgły umysłowej funkcjonują normalnie. Niestety insulina w tak dużej dawce jest trucizną.
Przekazywałam dzisiaj wyniki lekarce rodzinnej. Była w szoku, że mam taką poprawę wyników ALT i tej hemoglobiny glikowanej. Znaczy się taki sposób odżywania działa.
Ale kilka razy się w ciągu ostatnich dwóch tygodni "wywaliłam". Gubi mnie stres i obecność w domu innych rzeczy, których nie jem, jak jestem sama (a Pietruch był u mnie), wizyta znajomych z "domowym ciastem" (jakoś tak łatwiej się rozgrzeszyć, a potem już znów się grzeszy dalej).
No ale w 90% to jednak jem mięso i warzywa. Pozostałe to jakiś owoc raz na kilka dni, jakieś gotowe mięso w panierce, no i niestety nieszczęsne ciacho (pewnie raz na 3 tygodnie, ale... ostatnio i zjadłam drożdżówkę i lody). No i wczoraj... badania, przejazdy, kilka spraw na mieście, dużo pilnej pracy i... skusiłam się na gotowe danie typu mielony z buraczkami i ziemniaczane puree. Po dwóch godzinach spałam... Nawet nie zdążyłam cukru zbadać, ale z objawów - to pewnie było koło 200. a przecież wiem, że to chol***ne puree na mnie tak działa, gotowce z Biedronki nie dla mnie. Po drożdżówce czy ciachu od gości nie miałam takiego zjazdu. Miewam tak po grahamce, płatkach owsianych, ryżu, ziemniakach, puree, niektórym nabiale. Nie wiem po czym jeszcze, bo wielu rzeczy nawet już nie chcę próbować. Poza tym miałam zamieszanie z paskami do glukometru, albo źle wypisana recepta, albo trzy razy recepta nie przechodziła. Na szczęście mam już teraz na rok do przodu receptę.Wiedźma - Pią 11 Mar, 2022 09:12
pietruszka napisał/a:
glukometr potwierdza uczucie głodu
O kudre Na to nie wpadłam.
Czyli jak? Gdy czujesz głód - sprawdzasz cukier i przy prawdziwym głodzie masz jego spadek?
A jeśli głód jest wytworem psychiki - cukier jest wyższy?
pietruszka napisał/a:
Niestety - trochę oberwałam z powodu diety. Gdybym miała gorsze wyniki HbA1c (tak ja bym się diety nie trzymała) to bym dostała refundację leku - wszystkie pozostałe warunki jeszcze spełniam. A tak... za zdrowa jestem i będę musiała płacić całą kwotę. Bagatela prawie 400 zł/ na miesiąc
No fakt, że cztery stówy w plecy mogą zaboleć, ale nie mów, że to niestety tylko ciesz się, że wracasz do zdrowia.
Chyba, że to była - jak sądzę - ironia. No ale lepiej nie podsuwać podświadomości takiego pojęcia:
"niestety jestem zdrowa" bo ona różne rzeczy z tym może zrobić.
Nie chcę tu przytaczać drastycznych przykładów, ale znam je z pierwszej ręki i wiem, że to tak działa.
pietruszka napisał/a:
Ale kilka razy się w ciągu ostatnich dwóch tygodni "wywaliłam". Gubi mnie stres i obecność w domu innych rzeczy, których nie jem, jak jestem sama (a Pietruch był u mnie), wizyta znajomych z "domowym ciastem" (jakoś tak łatwiej się rozgrzeszyć, a potem już znów się grzeszy dalej).
Domowe ciasto? U mnie do tej pory goście tego nie uświadczali, bo ja nigdy ciast nie piekłam.
Dla gości kupowałam gotowe - mamy taką fajną cukierenkę,
gdzie wszystko przyrządzają ze składników naturalnych - jak jajka to jajka nie proszek jajeczny,
jak śmietana to prawdziwa, a nie z aerozolu, no i jak... cukier to cukier a nie syrop glukozowy, itp.
Czyli trochę mniejsze zło, ale jednak i cukier i pszenna mąka - więc nie dla mnie.
No i od czasu gdy przeszłam na keto... zmieniłam cukiernię Nową taką otworzyli -
nie dość, że też wszystko naturalne, to jeszcze bez mąki i bez cukru. I wcale nie bez smaku, bo w ciul pyszne!
No ale też - niestety - w ciul drogie Więc po paru takich imprezach nauczyłam się sama przyrządzania takich słodyczy.
I teraz podejmuję gości słodkościami keto
No chyba, że akurat jest w Polsce mój małżonek, wtedy on kupuje dla siebie normalne ciasto,
bo po moim - jak twierdzi - doznaje szoku zdrowotnego i to nie jest obojętne dla jego organizmu
pietruszka napisał/a:
skusiłam się na gotowe danie typu mielony z buraczkami i ziemniaczane puree. Po dwóch godzinach spałam... Nawet nie zdążyłam cukru zbadać, ale z objawów - to pewnie było koło 200
Ja sobie niedawno pozwoliłam na podobny eksperyment - zjadłam 1 (słownie: jeden) ziemniak,
bo został mi po wyjechanym mężu i tak się do mnie uśmiechał, że nie miałam sumienia go wyrzucić.
No i co? Noż kurde - cukier 245! W życiu takiego u siebie nie widziałam!
Aż zadzwoniłam do mojej córki cukróweczki jedyneczki z zapytaniem czy to normalne u zdrowej osoby.
Otóż nie jest normalne. Ale wydedukowałyśmy wspólnie, że o ile od roku jadę na bardzo niskich węglach,
to ten jeden ziemniak tak zaskoczył moją rozleniwioną trzustkę, że nie zdążyła na niego zareagować.
Poradziła sobie z tym co prawda, ale ze sporym opóźnieniem - bodaj po trzech czy czterech godzinach cukier wrócił do 90.
Oczywiście wywaliło mnie z ketozy, ale szybko sobie do niej wróciłam
przy pomocy jednego dnia postu na kawie kuloodpornej z olejem MCT
pietruszka napisał/a:
lody
Oj brak lodów bardziej mi doskwiera niż brak bez.
Ale i na to znalazła się rada - trafiłam na lody na bazie mleka kokosowego i masła orzechowego
słodzone ksylitolem i odrobiną syropu daktylowego. Mają na 100g tylko (jak na lody) 25g węglowodanów,
więc takie pudełeczko na trzy razy czasem sobie pozwalam wciągnąć.
No ale w taki dzień to już raczej innych węgli nie jem, bo lody wyczerpują limit. Ale warto
pietruszka - Pią 11 Mar, 2022 13:05
Wiedźma napisał/a:
Czyli jak? Gdy czujesz głód - sprawdzasz cukier i przy prawdziwym głodzie masz jego spadek?
A jeśli głód jest wytworem psychiki - cukier jest wyższy?
Ze stresu to mam ewentualnie wyższy poziom glukozy na czczo rano, zaraz po wstaniu. Dajmy na to mam wtedy 120-140 (bo jak przez kilka dni jestem zrelaksowana, nie robię odstępstw węglowodanowych to mam 80-90 - jak zdrowy człowiek). Zwykle powoli poziom glukozy sobie powoli spada. Koło glukozy 80 i poniżej jestem głodna, zwykle to 13-14 i wtedy jem. Zazwyczaj to tez czas, kiedy mogę w miarę normalnie pracować do tej godziny, bo głowa działa. Zobacz sobie jak u Ciebie wyglądają takie dwa pomiary na czczo: rano, przed kawą kuloodporną i drugi raz przed pierwszym bardziej konkretnym posiłkiem (jakby nie nazwać to śniadanie koło 13:00). Zdarzył mi się głód z godzinę, dwie po wstaniu i wówczas też glukoza była poniżej 80. Wówczas jem.
Wiedźma napisał/a:
chyba, że to była - jak sądzę - ironia.
Jasne, że ironia. Na 7 wskazań uprawniających do refundacji nie spełniłam jednego - tego, który świadczył o dobrym zachowaniu dietetycznym przez ostatnie tygodnie.
Wiedźma napisał/a:
Domowe ciasto? U mnie do tej pory goście tego nie uświadczali, bo ja nigdy ciast nie piekłam.
Akurat znajomi przynieśli, koleżanki mama świetnie piecze. I jak tu się nie skusić
No albo drożdżówką, przyniesioną ze sklepu mnie uraczył Pietruch ("raz Ci nie zaszkodzi" - moja podświadomość uwielbia takie "przyzwolenia"). Jak wybuchła wojna, to sama sobie "udzieliłam dyspensy". Przynajmniej wiem, że jednak czasem odczuwam głód słodyczy i włącza mi się "pożądanie zakazanego owocu" i wcale nie jestem tak syta, jak mi się zwykle wydaje.
Wiedźma napisał/a:
Więc po paru takich imprezach nauczyłam się sama przyrządzania takich słodyczy.
I teraz podejmuję gości słodkościami keto
No i tu chcę sobie przygotować strategie odpowiednie.
Wiedźma napisał/a:
Ale wydedukowałyśmy wspólnie, że o ile od roku jadę na bardzo niskich węglach,
to ten jeden ziemniak tak zaskoczył moją rozleniwioną trzustkę, że nie zdążyła na niego zareagować.
Miałam tak przed zmianą diety. A że ja nieco już powyżej 200 zaczynam się naprawdę źle czuć i potem zaraz mam taki zjazd z totalną sennością, to właśnie dlatego zaczęłam się autodiagnozować w kierunku insulinooporności i cukrzycy (znaczy się wzięłam glukometr po ojcu i zrobiłam tę krzywą cukrową i insulinową). Właśnie najgorzej było po puree ziemniaczanym (co ciekawe po zjedzonym w knajpie pieczonym ziemniaku z gzikiem, czyli białym serem z przyprawami i rosole z z kaczki nie miałam takiego efektu, widać razem indeks glikemiczny był już nienajgorszy). Jazdę z cukrem mam na pewno też po owsiance (i to zarówno na mleku, jak mleku roślinnym), zwykłej kawie z mlekiem, winogronach, grahamce, białym pieczywie. Nie najlepiej na mnie działa biały ryż, lody sorbetowe (no pewnie domowe byłyby lepsze, ale teraz nie ruszam, już sobie wolę cassaty - są tłustsze), serki białe typu grani, mascarpone, wiejskie). W miarę do zaakceptowania jest biały ser typu krajanka, żółte sery (cheddar ma 0 węgli), oscypki (większość ma 0 węgli).
Nie wszystko wiem, bo nie zawsze chce mi się kłuć. Poza tym jedynie monoposiłki dają jakiś pogląd, a wiadomo, zwykle jada się "jakieś mieszanki".
Wiedźma napisał/a:
rafiłam na lody na bazie mleka kokosowego i masła orzechowego
słodzone ksylitolem i odrobiną syropu daktylowego.
O! Może być ciekawe. Szkoda, że od razu opakowanie 500 ml (to jest wyzwanie ). Przydałaby się jakaś opcja w małym opakowaniu, najlepiej w sklepie naprzeciw. Chociaż? Jeszcze bym częściej tuptała do sklepu. Może w lepszych czasach sobie sprawię maszynkę do lodów?staaw - Pią 11 Mar, 2022 13:41
pietruszka napisał/a:
Na 7 wskazań uprawniających do refundacji nie spełniłam jednego - tego, który świadczył o dobrym zachowaniu dietetycznym przez ostatnie tygodnie.
Za cztery stówy to bym się czegoś nażarł żeby oficjalne wyniki pogorszyć i się załapać na refundację.
Poważnie...Maciejka - Pią 11 Mar, 2022 13:58 Stasiek to nie jest jednorazowy wynik że najesz, się i masz wysoki cukier. Te badanie z żyły to średnia z 3 miesięcy wychodzi. Jak jestem w błędzie to skorygujcie dziewczyny. Tak mi Tłumaczył diabetyk jak kiedyś chodziłam z jedną z moich pdp.staaw - Pią 11 Mar, 2022 14:29
Maciejka napisał/a:
Stasiek to nie jest jednorazowy wynik że najesz, się i masz wysoki cukier.
No chyba że tak...
Ale i tak mi się nie podoba że nie można się normalnie leczyć będąc trochę chorym tylko trzeba czekać aż choroba się rozwinie...
Wiedźma - Pią 11 Mar, 2022 14:30
pietruszka napisał/a:
Zobacz sobie jak u Ciebie wyglądają takie dwa pomiary na czczo: rano, przed kawą kuloodporną i drugi raz przed pierwszym bardziej konkretnym posiłkiem
Dobry pomysł, zacznę to kontrolować
A wracając do tych lodów - nie podnoszą mi cukru bardziej niż ketogeniczny posiłek
Pewnie gdybym zjadła całe pudło byłoby inaczej, ale po 1/3 nic się nie dzieje
I nawet jakoś daję radę po tej porcji nie biec do lodówy po dokładkę Maciejka - Pią 11 Mar, 2022 14:41 Ja miałam pomiary z palca dobre a średnia z krwi żył ej była 104 czy 105 i za wysoko. Liczy się ta z żyły bo maszyna mierzy. Do diabetologa przed wizytą robi się badania i przychodzi z dziennikiem pomiaru glukozy, / cukru we krwi. U mnie był ostatni pomiar niewiarygodny bo w silnym stresie był, w szoku byłam wtedy.pietruszka - Pią 11 Mar, 2022 15:24
staaw napisał/a:
Za cztery stówy to bym się czegoś nażarł żeby oficjalne wyniki pogorszyć i się załapać na refundację.
Po pierwsze: nie sprawdziłam
Maciejka napisał/a:
Te badanie z żyły to średnia z 3 miesięcy wychodzi.
no i właśnie musiałabym trzy miesiące nie trzymać diety, a przynajmniej ostatnie 4 tygodnie (ponoć 50 % wyniku to właśnie 3-4 ostatnie tygodnie)
staaw napisał/a:
Ale i tak mi się nie podoba że nie można się normalnie leczyć będąc trochę chorym tylko trzeba czekać aż choroba się rozwinie...
no i to wkurza. Z drugiej strony na wizytę u specjalisty (ponoć lepszego od przeciętnej) czekałam pół roku, więc w tym czasie już zaczęłam działać na własną rękę. Niestety - profilaktyka u nas leży.
No ale... wynik ALT mi się poprawił z 71 w listopadzie zeszłego roku na 41 teraz (w 2020- 56). Jeszcze podwyższony, ale już znacznie lepiej. Jakbym czekała, co mi NFZ poradzi, to byłoby gorzej. Niestety przy tym wszystkim mam NASH, zespól metaboliczny, więc nie ma co czekać z leczeniem. I tak się cieszę, że wyniki lepsze.
Czekam jeszcze na wynik jednego badania, ale to do 8 dni ponoć.
Maciejka napisał/a:
Ja miałam pomiary z palca dobre a średnia z krwi żył ej była 104 czy 105 i za wysoko. Liczy się ta z żyły bo maszyna mierzy. Do diabetologa przed wizytą robi się badania i przychodzi z dziennikiem pomiaru glukozy, / cukru we krwi
E... różnice nie są aż tak wielkie. Dla mnie ważne jest by unikać takich skoków glukozy, bo to paradoksalnie wywołuje dodatkowe rzuty insuliny (organizm "nie wyczuwa" obecności insuliny i prowokuje produkcję dodatkowych dawek). A tendencje skokowe właśnie pomoże wykryć glukometr. Ja prowadzę dzienniczek w telefonie (mysugar), a i glukometr dostałam teraz taki, co nie ma to tamto, lekarz podpina do komputera i wszystko wie. Niestety nie zawsze mi się chce i mam czas wszystko wpisać do do telefonu, ale mam co trzy dni robić sobie taki przegląd dnia (kilka pomiarów dziennie przed i po posiłkach). Każdy ma inne reakcje związane ze stresem, brakiem snu, konkretnymi posiłkami. Dla mnie glukometr jest taki takim narzędziem samopoznania moich reakcji na jedzenie. Jeszcze wygodniejsze są te systemy Freestyle Libre, ale trochę to kosztuje. Masz miernik cały czas na skórze i nie da się oszukać, a człowiek to takie przewrotne zwierzę, co by czasem chciał naciągnąć fakty. Może kiedyś sobie zamontuję na jakiś czas. Wiem, że dziewczyny z IO bardzo sobie chwaliły takie na przykład rozwiązanie na miesiąc. Łatwo wtedy wychwycić, co może szkodzić konkretnej osobie. (Tak jak mi te nieszczęsne puree ziemniaczane. Może mam do tego nietolerancję skrobii? Coś u mnie jest chyba z nietolerancją węglowodanów. Na pewno źle i ostro reaguję na sorbitol i to od dawna. ).
Wiedźma napisał/a:
I nawet jakoś daję radę po tej porcji nie biec do lodówy po dokładkę
No i tu nie jestem siebie pewna Dopóki lody są w sklepie - są bezpieczne. W moim zamrażalniku niekoniecznie (chociaż to zależy od dnia, czasem mogą tam leżeć i kilka dni).Maciejka - Pią 11 Mar, 2022 15:39 Nie wiem, skoro sa niewielkie to może kilka dni sprawdzić jak to jest z tym cukrem po posiłkach. Ja na czczo mierzylam i kurde był dobry a maszyna z żyły Pokazał mi powyżej lekko 100czyli deczko za wysoko. Może gdyby nie ten szok na początku Stycznia to by było 99. Bardzo chce wierzyć że mam to opanowane bez tych tabsów przed snem. Nie wiem czy ten antydepresant nie robi mi kreciej roboty, tym cukrem. Trzeba by ulotkę pocxytac. Poszłam i zmierzylam, jakieś 2i pół h po obiedzie i 112, coś tu nie pasuje. Z krwi powinno być dobrze.Maciejka - Sob 12 Mar, 2022 10:26 Zmierzyłam poziom cukru 2 h po sniadaniu i mam 91, wczoraj po obiedzie było 112 , jutro jak nie zapomne to na czczo zmierzę i dzis przed spaniem i jak bedzie dobry to w nosie i wynikami krwi z żyły. Krzywa cukrzyowa na jesieni moge zrobic dopiero, robic swoje i zapomniec o tym mierzeniu, pasków mam mało, nie wiem czy w tej aptece takie maja moze do Warszawy trzeba bedzie jechać .Wiedźma - Sob 12 Mar, 2022 11:25
Maciejka napisał/a:
poziom cukru 2 h po sniadaniu i mam 91, wczoraj po obiedzie było 112
Super wynik! pietruszka - Nie 13 Mar, 2022 11:00 U mnie zapis z wczoraj: na czczo 107, po posiłkach: 97/94/106
Dziś 114 na czczo.
Najwyższe poziomy glukozy mam rano, na czczo... Albo efekt brzasku albo poranny wyrzut insuliny (i innych hormonów np. kortyzolu, który wymusza wyrzut insuliny, która z kolei wymusza produkcję glukozy z zapasów). Nie jem co najmniej 12 godzin przed tym porannym mierzeniem (więc nie jest to kwestia ostatniego posiłku).Maciejka - Nie 13 Mar, 2022 12:11 Ja mam chyba opanowany ten stan przedcukrzycowy. Rano było 90 potem zmierz przed snem ile mam. Nie biorę tabsow.
Nawet jeśli przyjąć te 10 procent błędów to i tak wynik dobry. Sprawdzałam mój glukometr i różnica była 4 czy 5 czyli minimalna w pomiarach.Maciejka - Nie 13 Mar, 2022 21:13 Zmierzylam cukier, 94. Nie pamiętam kiedy miałam taki wynik. Bąbel przywiozła czekoladki i wrabalam po kolacji 6 sztuk i mam 94 teraz. Opanowałam dieta ten stan przedcukrzycowy jeszcze z 5 kg zgubić i będzie ok.esaneta - Nie 13 Mar, 2022 21:25 A to 94 to jakiś stan przedcukrzycowy? pietruszka - Nie 13 Mar, 2022 21:36
esaneta napisał/a:
A to 94 to jakiś stan przedcukrzycowy?
nie... to już normalny wynik. Od 100 do 125 to stan przedcukrzycowy, powyżej i/lub po 2 godzinach tzw. krzywej cukrzycowej powyżej 200 to cukrzyca. Zwykle diagnozuje się stan przedcukrzycowy lub co gorsza cukrzycę, gdy dwa razy ma się nieprawidłowe wyniki.esaneta - Nie 13 Mar, 2022 21:42 Ufffff….właśnie coś w granicach 90 miewam.Maciejka - Pon 14 Mar, 2022 05:58 Na czczo od 100 nieprawidłowe, po jedzeniu do 140 prawidłowe. Ja zwykle przed snem miałam 125 lub więcej a na czczo było lekko powyżej 100 i to było nieprawidłowe bo jak było koło 125 rano cukier rósł. Teraz jest normalnie.pietruszka - Czw 07 Kwi, 2022 14:55 Motyla noga...
Wpierw się nagimnastykowałam, żeby zapewnić sobie kasę na ten lek, co diabetolog zalecał. Potem nauganiałam się po mieście, by w miarę blisko znaleźć lek w aptece (bo nawet w hurtowniach nie ma ), a że mam receptę na cały rok to zależało mi, żeby otworzyć receptę w jakieś w miarę bliskiej, a nie uganiać co miesiąc (lub co dwa tygodnie, jak by z kasą było krucho). Teraz mam już te zastrzyki. No i jak poczytałam sobie ulotkę, to aż mam stracha je brać Maciejka - Czw 07 Kwi, 2022 15:08 I weźmiesz pomimo stracha?staaw - Czw 07 Kwi, 2022 15:30
pietruszka napisał/a:
No i jak poczytałam sobie ulotkę, to aż mam stracha je brać
Spokojnie, ulotka to tylko taka pupokrytka przed prawnikami, żeby nie było że nie uprzedzali...
(No chyba że się wkręcisz tak jak ja zwykle to czynię, to będziesz miała wszystkie skutki uboczne )pietruszka - Czw 07 Kwi, 2022 15:55
staaw napisał/a:
(No chyba że się wkręcisz tak jak ja zwykle to czynię, to będziesz miała wszystkie skutki uboczne )
No właśnie staram się nastawić pozytywnie... Niepotrzebnie akurat poczytałam na grupie dot. IO, że wymioty są akurat bardzo częste. Na początku. Ale z drugiej strony... dziewczyny piszą też o poprawie samopoczucia, większej energii, poprawie koncentracji itd. Jak tu się nastawić, ze zamiast spędzenia kilku godzin w kibelku rzucę się i wszystkie okna w domu umyję?
Dobra, idę sobie toto wstrzyknąć. Dałam sobie wstrzyknąć chipa antycovidowego to i z tym chyba dam sobie radę.Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2022 17:09
W razie czego z komórki... pietruszka - Czw 07 Kwi, 2022 20:38 Spoko, żyję.
Wiedźma napisał/a:
Jak cukrzyk insulinę?
Dokładnie. Tyle, że raz w tygodniu. Na razie samopoczucie ok.
Okien jednak nie umyłam Może jutro? Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2022 21:22
pietruszka napisał/a:
Okien jednak nie umyłam
No może, kurde, nie tak do razu po pierwszym zastrzyku. Cierpliwości Halloween - Czw 07 Kwi, 2022 21:23
pietruszka napisał/a:
Motyla noga...
Wpierw się nagimnastykowałam, żeby zapewnić sobie kasę na ten lek, co diabetolog zalecał. Potem nauganiałam się po mieście, by w miarę blisko znaleźć lek w aptece (bo nawet w hurtowniach nie ma ), a że mam receptę na cały rok to zależało mi, żeby otworzyć receptę w jakieś w miarę bliskiej, a nie uganiać co miesiąc (lub co dwa tygodnie, jak by z kasą było krucho). Teraz mam już te zastrzyki. No i jak poczytałam sobie ulotkę, to aż mam stracha je brać
Moja siostra bierze "(***)".
Taka maszyna do zastrzyku. Jednorazowa porcja wystarcza na tydzień. Jest bardzo z tego zadowolona. Znam to, bo wydębiam od niej zużyte strzykawki, rozbieram je i sprężynki wyciągam.
Wiem, że wiele pigułek na cukrzyce zawiera jakiś składnik wypłakujący z organizmu witaminę B12. Objawy to są nocne skurcze mięśni w nogach. Bolesne.
Pogadaj z diabetologiem, to "(***)"" jest podobno dobre, życie łatwiejsze się staje. /raz w tygodniu/.
Tylko czy refundacja będzie...?
Tyle.
Powodzenia/zdrowienia.
To nie jest prawda, że cukrzycy pożyć się nie można. Można.
No może, kurde, nie tak do razu po pierwszym zastrzyku. Cierpliwości
Nie... no... jasne. Poza tym, tak po ciemku?
Cukier mi zjechał do 70. Zwykle mam koło 90 w ciągu dnia (no ale się trzymam z daleka od węgli) i nieco powyżej 100 na czczo (tak, na czczo mam teraz najwyższy cukier, chociaż też bez tragedii). Jedynie jak mnie skuszą jakieś węglowodany to idzie w górę (ale to rzadko mi się takie ekscesy;) zdarzają ). Na szczęście nie miewam też teraz hipoglikemii, a przy tym leku muszę uważać, bo ponoć może się zdarzyć.
Próbuję się rozczytać, co konkretnie ten lek wyrabia w organizmie. Z tego, co czytam oprócz wymuszania większej kontroli poziomu glukozy opóźnia opróżnianie żołądka (no to już wiem, skąd u niektórych wymioty - pewnie z przejedzenia i za dużych ilości), co dodatkowo zmniejsza łaknienie i w ogóle zarządza glukozą/ jej zapasami w wątrobie (znaczy się zapasami glukagonu) i zmniejsza przetwarzanie rezerw na tkankę tłuszczową. I uwrażliwia tkanki na samą insulinę. No zobaczymy.pietruszka - Czw 07 Kwi, 2022 21:54
Halloween napisał/a:
Tylko czy refundacja będzie...?
Tak, to właśnie ten lek. Niestety nie załapałam się na refundację, bo od listopada tak zmieniłam sposób odżywiania, że mi... za dobre wyniki wyszły. Hemoglobina glikowana w normie, jak u zdrowego. I przez ten jeden niespełniony warunek na siedem innych - muszę płacić 100%. To tak w nagrodę za dobre prowadzenie się.
Trudno, nie będę się truć, by mieć taniej. Już za duże koszty zdrowotne ponoszę od kilku lat.
_
edit
Halloween napisał/a:
ozbieram je i sprężynki wyciągam.
A po co Ci te sprężynki?Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2022 21:59
pietruszka napisał/a:
A po co Ci te sprężynki?
Już Ci raczej nie odpowie - obiecał nie nękać nas po banie pietruszka - Czw 07 Kwi, 2022 22:06
Wiedźma napisał/a:
Już Ci raczej nie odpowie - obiecał nie nękać nas po banie
Trudno... przeżyję ten brak wiedzy... Chociaż teraz to będą mi się śnić te sprężynki Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2022 22:10
pietruszka napisał/a:
będą mi się śnić te sprężynki
No - intrygujące... staaw - Pią 08 Kwi, 2022 05:17
pietruszka napisał/a:
To tak w nagrodę za dobre prowadzenie się.
Tak to już jest że albo człowiek dobrze się prowadzi, albo ma w życiu lżej... pietruszka - Sob 09 Kwi, 2022 11:20 No, żeby nie zapeszać - jest świetnie. Żadnych niestrawności, problemów z żołądkiem czy układem trawienia. Może trochę niewielki ból głowy i zmniejszony apetyt. Już po niewielkiej ilości jedzenia jestem syta. Chyba będę musiała się pilnować, żeby jeść
Poziom glukozy (na czczo i po posiłkach niezmiennie) - w okolicach 80-84. Bez jakichkolwiek wahań. No i spać mi się chce wieczorem, a nie że jestem taka "nakręcona" wieczorem, a zmęczona rano. Co przekłada się na chęć życia w ciągu dnia.
Okien na razie nie umyłam, ale właśnie zapakowałam sprzęt i jadę na działkę (tam chcę spędzić święta, więc ten tego... las chcę widzieć przez okna). Zatem szansa na umyte okna jest.
Chyba niepotrzebnie się nakręciłam opiniami w necie, jak to się ludziska źle na początku na tym leku czują. Oby tak dalej.Maciejka - Sob 09 Kwi, 2022 11:23 Jak tatuś mowil: wszystkich sluchaj miej swój rozum.
Będzie dobrze pietruszka. pietruszka - Wto 12 Kwi, 2022 16:36 aaa... połowę okien pomyłam Umyłabym wszystkie, ale jeszcze trochę innych rzeczy do sprzątania. Niestety - otwarcie sezonu na działce to dość gruntowne porządki. Trzeba pająki wygonić z kątów.
No chyba faktycznie lepsze samopoczucie jest, ale nie chcę zapeszać. Jeszcze sobie dłuuugi spacer po lesie zrobiłam. Niestety zimno, trochę mokro (pożałowałam, że nie wzięłam kaloszy), ale pierwsze sygnały wiosny są. I obszczekały mnie sarny.Wiedźma - Wto 12 Kwi, 2022 22:32
pietruszka napisał/a:
obszczekały mnie sarny.
Dobrze, że Cię nie obszczały! pietruszka - Wto 12 Kwi, 2022 22:38
Wiedźma napisał/a:
Dobrze, że Cię nie obszczały!
\
Byłoby trudno
dość daleko były
Wiedźma - Śro 13 Kwi, 2022 04:35 A swoją drogą to nie wiedziałam, że sarny szczekają
Chyba zapytam Borusa, czy aby nie ściemniasz! Kami - Śro 13 Kwi, 2022 13:37
Wiedźma napisał/a:
A swoją drogą to nie wiedziałam, że sarny szczekają
Ten ostrzegawczy szczek jest dość donośny. Prawdopodobnie koziołek ostrzegał kozice z młodymi, bo wpierw usłyszałam szczek za mną, a potem przede mną obszczekało mnie coś z przodu. No i zaraz dwie ostrzeżone grupki saren przebiegły. Niestety dość daleko ode mnie. Lubię tę porę roku w lesie, bo zwierzęta bliżej podchodzą, za chwilę będzie więcej ludzi w lesie i rzadziej można trafić na zwierzaki. Dużo jest też śladów żerowania. Po poprzedniej wichurze leśnicy zostawili powalone brzozy, sosny, świerki. Pełno więc tzw. spałowanych drzew, objedzonych z młodszej kory i łyka. I to tak z 400-500 metrów od mojej działki.
W okolicy myśliwi ustawili dwie nowe czatownie, więc może się wybiorę na podglądanie z aparatem. Tylko trochę się martwię, że będą też polować tak blisko. Nie chciałabym, żeby mnie kto odstrzelił przypadkiem pietruszka - Śro 20 Kwi, 2022 21:20 Ale zła jestem
Jutro powinnam wziąć kolejny zastrzyk... A tu zonk. W aptece nie ma. W hurtowni nie ma.
A ja mam receptę na... rok do przodu, na 24 opakowania. Niestety, skoro dwa tygodnie temu zaczęłam je realizować w aptece X to... wg dzisiejszych przepisów muszę dalej receptę realizować w aptece X.
A pytałam te dwa tygodnie temu pani farmaceutki, czy mają ten lek w stałej sprzedaży, bo wiem, że są ostatnio problemy z zaopatrzeniem w te zastrzyki (bo w Stanach je w zeszłym roku zarejestrowali jako le na odchudzanie i popyt się zrobił).
Pani mi poleciła, żebym... skombinowała nową receptę, to będę mogła w innej aptece sobie kupić, jeśli taką znajdę. Tylko, że moją lekarkę rodzinną ścignę dopiero we wtorek (w przyszły czwartek mam nawet wizytę), złożenie dyspozycji na receptę w poradni to... 5 dni roboczych (a i tak nie wiem, czy ten nowy lek jest już w systemie, czy nie musiałabym podesłać zaświadczenia od diabetologa). Będę próbowała dobić się do poradni diabetologicznej, ale lekarz tam jest... w poniedziałki i w środy, więc i tak mnie czeka... przerwa w kuracji.
Szkoda, bo czuję się nad wyraz dobrze po tym leku. Mam w końcu sporo energii do działania, ale widzę, że to idzie właśnie tak hmmm.... spadająco przez cały tydzień od dnia wzięcia leku - zupełnie jak moje poranne poziomy glukozy (w czwartek zastrzyk, w piątek na czczo glukoza w granicach 80-90) i tak przez tydzień leciutko idzie w górę). Dziś znów 104, ale znów samopoczucie gorsze.
Niestety - nie wykupiłam dwóch opakowań (po 2 zastrzyki) od razu, bo nie byłam pewna, czy będę tolerować ten lek (a cena jest dla mnie wysoka, więc nie chciałam na wszelki wypadek wyrzucać pieniędzy w błoto, a poza tym pani farmaceutka mnie zapewniała, że u nich jest w ciągłej sprzedaży), a tu taki zonk.
Zadzwoniłam nawet na infolinię, a tam pani z NFZ nie miała dla mnie innej rady, jak dostać się do specjalisty, by wypisał mi nową receptę A najlepiej, by mi wypisywał co miesiąc nową. ( pół roku czekałam na pierwszą wizytę, teraz miałam mu zawrócić głowę gdzieś za 3 miesiące lub jeśli nie będę tolerować leku).
Głuupi, głuuuuuupi system. Lek ponoć (wg strony gdzie po lek) jest w kilku aptekach mieście, ale dla mnie niedostępny... Kurna jakie absurdy... Już kiedyś po kolejne opakowanie jechałam do innej miejscowości (40 km) bo mnie pani farmaceutka zwiodła, że kolejne opakowanie będę mogła sobie wykupić gdzie indziej (to było na początku e-recept) i znów walnęłam w systemowy mur.Zagubiona - Śro 20 Kwi, 2022 21:35 pietruszka,
Przerabiałam to z lekami dla mamy...
Tym razem to już za dużo nie zdziałasz poza załatwieniem nowej recepty. Ale może zobacz czy u Was jest np możliwość żeby apteki (z tej samej sieci) przerzucaly lek między sobą. W mieście najbliżej mojej miejscowości tak właśnie robiły dwie apteki z lekiem dla mamy.pietruszka - Śro 20 Kwi, 2022 21:58
Zagubiona napisał/a:
Ale może zobacz czy u Was jest np możliwość żeby apteki (z tej samej sieci) przerzucaly lek między sobą.
No niestety - lek zamówiłam w aptece, która akurat w sieci nie jest - mają tylko dwie apteki. Wcześniej byłam (te dwa tygodnie temu) w sześciu innych, w tym jednej dużej sieciówce - nie mieli leku, też nie było w hurtowniach. Widziałam, że sam producent już wydał oświadczenie, że w połowie kwietnia przywróci dostawy do hurtowni. Potem, jak czytam na grupie dot. IO, że dziewczyny skarżą się, że lek nie działa (bo nie schudły przy 60 kg i lekkiej nadwadze), to szlag mnie trafia, bo lekarze zapisują najwyraźniej ten lek "na schudniecie", bo pacjentka prosi. U mnie waga stoi (no ale w święta zjadłam to i owo), ale widziałam wyraźną poprawę na glukometrze i przede wszystkim w samopoczuciu, aż mnie zaskoczyło.
Napisałam do apteki maila, co dalej, czy coś wiedzą na temat dalszej dostępności. I będę się zbroić w cierpliwość.
Zagubiona napisał/a:
Przerabiałam to z lekami dla mamy...
Wiem, jak ojciec umierał, to mieliśmy kłopot z dostaniem podstawowych środków znieczulających. Brat zjeździł pół miasta i nie dostał, bo akurat... nie ma w hurtownaich. Na szczęście poratowali nas z domowego hospicjum (inna sprawa, że też trzeba było to załatwić, bo w normalnym terminie to lekarz z hospicjum by na cmentarz nie zdążył wg systemu - dwa miesiące czekania wtedy było, a u ojca to szło błyskawicą - rak wątroby). A jak brakuje nawet tak podstawowych lekarstw uśmierzających ból dla pacjentów onkologicznych to człowieka też szarpie. "Bo mieliśmy kilka dni przerwy w dostawach". A rak sobie nie czekał.
Ja to mały pikuś. Poczekam, choć żal, że musze przerywać kurację z takiego powodu. Myślałam, że największy problem to będzie kasa na leki. Wiedźma - Śro 20 Kwi, 2022 22:42 Oj, ja też to znam - przerabiałam przerwy w dostawie mojego leku na tarczycę na literę E. na początki zarazy.
Od tamtej pory mam go spory zapas na wszelki wypadek - na szczęście jest tani jak barszcz, więc taki zapas nie obciąża kieszeni pietruszka - Śro 20 Kwi, 2022 23:02
Wiedźma napisał/a:
Od tamtej pory mam go spory zapas na wszelki wypadek
Ten to akurat też mam zwykle w zapasie. Nawet nie zauważyłam przerwy w dostępności no akurat rzeczywiście tani lek. Żeby tak wszystkie były tanie. Chociaż... czytałam, że w wielu krajach sporo leków na cukrzycę jest znacznie lepiej refundowana niż u nas.
No chociaż glukometr dostałam za darmo. Tyle, że paski bez refundacji dwa razy droższe, niż do tego starego.
Zobaczymy, co mi z apteki odpowiedzą. Wszędzie w necie piszą, że... po 18 kwietnia miały skończyć się problemy z dostawami tego leku. Zresztą ta przerwa dotyczy ponoć tylko... większej dawki, więc to raczej wygląda na... zaniedbania ze strony hurtowni farmaceutycznych.
W razie czego mam osobistą wizytę u lekarki rodzinnej w przyszły czwartek, więc pokażę ereceptę, to na tej podstawie będzie mi mogła na pewno wypisać nową. Tylko, że to już przerwa w kuracji pełny tydzień będzie. Szkoda.
Niestety - nie mam nikogo znajomego, kto bierze (brał) ten lek, bo może bym poszła na jakiś handel wymienny, chociaż trochę to strach, bo on musi być przechowywany w lodówce.pietruszka - Czw 21 Kwi, 2022 12:06 Ufff.... podzwoniłam po aptekach i znalazł się farmaceuta, który na podstawie wydrukowanej recepty i mojego oświadczenia, że leku nie ma w wybranej wcześniej aptece - wypisał mi receptę farmaceutyczną. Zatem problem chwilowo (na dwa tygodnie zażegnany). Ale nie wszędzie farmaceuci tacy przychylni (w wielu nie ma stale farmaceuty tylko są technicy - tak bywa w wielu sieciówkach, a oni recepty wystawić nie mogą).
Kurna, trzeba mieć zdrowie, by chorować i zdrowie, by się leczyć. I czas... Razem na szukanie leku, telefony poszło mi pewnie z 6 godzin. Do przychodni (i rodzinnej i diabetologicznej) nie udało mi się dodzwonić. Wciąż zajęte.Wiedźma - Czw 21 Kwi, 2022 13:03
pietruszka napisał/a:
trzeba mieć zdrowie, by chorować i zdrowie, by się leczyć.
To powiedzenie funkcjonuje odkąd pamiętam, a więc ohoho, a może i dłużej
Zawsze narzekaliśmy na służbę zdrowia, ale tak źle jak teraz to chyba jeszcze nigdy nie było Klara - Czw 21 Kwi, 2022 20:30
pietruszka napisał/a:
Ufff....
Łączę się z Tobą w bólu Pietruszko tym bardziej, że też dzisiaj poszukiwałam jednej dawki konkretnej (innej niż Twoja) szczepionki.
Znalazłam (lek był tylko w dwóch aptekach), zarezerwowałam i wybrałam się po niego do miasta.
Mój telefon ze wsi ( ), gdy się znalazł w środku miasta dostał kręćka i nie chciał wygenerować recepty z aplikacji mObywatel.
Na szczęście z IKP przyszło powiadomienie i recepta w pdf., więc chociaż na tej podstawie mogłam wykupić lek.
Tak czy siak, jeśli nie ma przeszkód z dostępem, to koniecznie musi się zdarzyć złośliwość przedmiotów martwych.
W związku z tym nasuwa się smętna konstatacja, że biednemu to zawsze "wiatr w oczy".pietruszka - Czw 21 Kwi, 2022 22:10
Klara napisał/a:
nie chciał wygenerować recepty z aplikacji mObywatel.
Też już to przerabiałam. Nagle aplikacja musiała się zaktualizować, potem znów musiałam się logować przez profil zaufany. I zrób to przed okienkiem w aptece Na szczęście odszukałam smsa z kodem.
Zamawiał ktoś recepty z poziomu IKP? Bo ejst tam taka opcja, tylko... nie wiem, czy już działa. Kilka miesięcy temu się nacięłam. Zamówiłam. Pojawiły się w... zamówionych, by po 20 minutach zniknąć z systemu. Zgłosiłam przez formularz mailowy, ale kazali mi się... zidentyfikować za pośrednictwem dzwonienia na infolinię. Wysłałam im skany znikającego zamówienia na receptę i znów... kazali mi się zidentyfikować poprzez telefon na infolinię. :Glupek: odpuściłam. Recepty zamówiłam tradycyjnie przez e-mail u mnie w przychodni, a oni niech sobie naprawiają wadliwy system, ale nie kosztem mojego czasu.
No czasem ta cała informatyzacja, to Jak mamie pomagałam złożyć "przyjazną deklarację" na odpady - to nas wylogowywało z 8 razy, zanim udało się podpisać za pośrednictwem banku i profilu zaufanego. Takie to przyjazne deklaracje.
Za to już w miarę sprawnie poruszam się ezusie. Jakoś udało mi się ostatnio wszystkie formalności pozałatwiać online. A Pita wypełniłam w 3 sekundy już 16 lutego. Tak szybko to jeszcze nigdy mi się udało. A właśnie logowałam się przez mobywatela. Nawet już przebalowałam zwrot podatku Klara - Pią 22 Kwi, 2022 07:53
pietruszka napisał/a:
Zamawiał ktoś recepty z poziomu IKP?
No właśnie jedną receptę którą w aptece można zidentyfikować za pomocą czytnika otrzymuję na mObywatela. - Tym razem po raz pierwszy pojawiał się komunikat, że nie można jej wczytać. Udało się to dopiero po zakupie specyfiku, ale było już "po ptokach".
Natomiast druga w pdf-ie przychodzi na e-maila właśnie z IKP i ta mnie jeszcze dotąd nie zawiodła.
To dzięki niej mogłam być obsłużona, ale pani farmaceutka swoimi pięknymi oczkami musiała przeczytać kod no i jeszcze był potrzebny dowód osobisty, który też jest na mObywatelu, ale nie sprawdzałam, czy się wygeneruje, bo z przyzwyczajenia normalne dokumenty mam zawsze przy sobie.
Sms-a z przychodni nie dostaję, gdyż powiedziałam paniom, żeby się nie trudziły z wklepywaniem w komórkę, bo niepotrzebne mi jest trzecie powiadomienie.
Może zrobiłam to zbyt pochopnie bo kiedyś może być ratunkiem? pietruszka - Pią 22 Kwi, 2022 13:25
Klara napisał/a:
Sms-a z przychodni nie dostaję, gdyż powiedziałam paniom, żeby się nie trudziły z wklepywaniem w komórkę, bo niepotrzebne mi jest trzecie powiadomienie.
On przychodzi z systemu (przynajmniej u mnie) e-zdrowie. Automatycznie po zatwierdzeniu recepty, często jeszcze w gabinecie lekarza. Wygodne i faktycznie przydało się, jak aplikacja nie działała prawidłowo.
Klara napisał/a:
No właśnie jedną receptę którą w aptece można zidentyfikować za pomocą czytnika otrzymuję na mObywatela
Z poziomu IKP (na komputerze) można zamówić ponownie (a przynajmniej teoretycznie) kolejną receptę na leki na choroby przewlekle. Jest taka opcja przy recepcie, ale właśnie ona nie działała. Jednak wolę albo osobiście albo mailowo w poradni. U nas można też tradycyjnie zostawić karteczkę w skrzynce podawczej w poradni (lub bezpośrednio w rejestracji) ale dla mnie to drugi koniec miasta.Klara - Pią 22 Kwi, 2022 14:07
pietruszka napisał/a:
Z poziomu IKP (na komputerze) można zamówić ponownie (a przynajmniej teoretycznie) kolejną receptę na leki na choroby przewlekle. Jest taka opcja przy recepcie, ale właśnie ona nie działała.
Ha! Nigdy nie zwracałam uwagi na tę funkcję i dzięki Tobie ją poznałam, jednak na samym dole tłustym drukiem napisano taką uwagę:
"Uwaga, może się okazać, że Twoja przychodnia podstawowej opieki zdrowotnej jeszcze nie obsługuje funkcji zamawiania recept. Wówczas dowiesz się przy składaniu zamówienia, że nie może być ono zrealizowane, i dostaniesz informację, że należy skontaktować się z placówką podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)".
To może przyjmowanie zamówień w Twojej przychodni szwankuje?
pietruszka napisał/a:
On przychodzi z systemu (przynajmniej u mnie) e-zdrowie.
Dowiadywałam się, czy te sms-y są automatyczne, ale pańcia powiedziała, że nie, że ona wpisuje to swoim paluszkiem.
No, to zwolniłam ją z tego obowiązku
Polacy są jednak indywidualistami. Jeden kraj, a każda przychodnia lekarska, ma inne zwyczaje i korzysta (albo nie) z innych udogodnień Maciejka - Pią 22 Kwi, 2022 14:09 Mówi się w różnych regionach kraju że to państwo w państwie.Klara - Pią 22 Kwi, 2022 14:14
Maciejka napisał/a:
Mówi się w różnych regionach kraju że to państwo w państwie.
Właściwie to prawda tyle że zdrowiem (nie napiszę "służbą", ani "ochroną", bo ani nie służą, ani specjalnie nie chronią) zawiaduje jeden minister Maciejka - Pią 22 Kwi, 2022 14:15 Ale każdy region ma swojego zawiadowce... A dopiero potem jest minister.pietruszka - Pią 22 Kwi, 2022 14:28
Klara napisał/a:
"Uwaga, może się okazać, że Twoja przychodnia podstawowej opieki zdrowotnej jeszcze nie obsługuje funkcji zamawiania recept. Wówczas dowiesz się przy składaniu zamówienia, że nie może być ono zrealizowane, i dostaniesz informację, że należy skontaktować się z placówką podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)".
Niestety - nie otrzymałam takiej informacji. System normalnie takie zlecenie przyjął. Wrzucił do zleconych i... po jakimś czasie po prostu ... zlecenie znikło. Bez żadnej informacji, czy może być zrealizowane, czy nie. Czekam, czekam na receptę, nie przychodzi, wchodzę na IKP, a tam moje "zamówienie" recepty wyparowało. Żadnej informacji, " że nie może być ono zrealizowane, i dostaniesz informację, że należy skontaktować się z placówką podstawowej opieki zdrowotnej". Ani śladu zlecenia. Zrobiłam drugi raz i zrobilam screeny , wysłałam do nich, żeby to poprawili (jest na stronie zgłoś problemy), to mi kazali się dodatkowo identyfikować przez infolinię. Po prostu system jeszcze niedoskonały. Ale takie znikające recepty są dość niebezpieczne.
Moja poradnia (i moja lekarka chociaż na emeryturze już) są dość dobrze zinformatyzowane. Nawet można było wizytę przez Internet zamówić. Niestety - dotyczy to innych lekarzy, bo moja, odkąd już tylko na emeryturze i przyjmuje tylko dwa razy w tygodniu- niestety muszę tradycyjnie się umawiać. Do tego, każdą wizytę i wystawienie recept muszę teraz potwierdzać dodatkowo oświadczeniem, że jestem ubezpieczona, bo Ewuś (mimo, że jestem na zwolnieniu) mnie podkreśla na czerwono Też taki błąd systemu, bo mam prawo do świadczeń z tzw. nadania, czyli po skończeniu umowy. Zus wypłaca mi świadczenie, a NFZ mnie na czerwono. Trochę to upierdliwe. Na szczęście już mogę złożyć oświadczenie telefoniczne, bo jeszcze w lutym musiałam podpisywać oświadczenia osobiście za każdą wizytą lekarza, badaniem na NFZ, a nawet wystawieniem recepty.Klara - Pią 22 Kwi, 2022 19:21
pietruszka napisał/a:
Zus wypłaca mi świadczenie, a NFZ mnie na czerwono.
Masz Ty z tym NFZetem przeprawy. Nie ma co!
W moim ośrodku można się było pięknie elektronicznie rejestrować do lekarza, ale gdy się wystraszyli COVID-a, zlikwidowali to i od tej pory można tylko telefonicznie: "Jesteś-dwudziesty-piąty-w-tej-kolejce"...
Na szczęście leki można zamówić mailem, można też przesłać skany zaświadczeń które mają być dołączone do dokumentacji.
Dobre i to.pietruszka - Pią 22 Kwi, 2022 21:40
Klara napisał/a:
Na szczęście leki można zamówić mailem, można też przesłać skany zaświadczeń które mają być dołączone do dokumentacji.
U mnie podobnie. Natomiast... w poradni diabetologicznej... nie mogłam załączyć załączników w pdf z badaniami, bo... w zeszłym roku "złapali" wirusa i... odtąd nie otwierają ŻADNYCH załączników Wiedźma - Pią 22 Kwi, 2022 22:56
pietruszka napisał/a:
nie mogłam załączyć załączników w pdf z badaniami, bo... w zeszłym roku "złapali" wirusa i... odtąd nie otwierają ŻADNYCH załączników
pietruszka - Sob 30 Kwi, 2022 13:57 No... Mam już na wszelki wypadek dodatkową receptę od lekarki rodzinnej (z zabezpieczeniem na trzy miesiące). W aptece dogadałam się, że skoro jestem związana z nimi przez rok (przez receptę diabetologa) , to jeśli lek pojawi się w hurtowni to będą dla mnie odkładać po jednym opakowania raz na dwa tygodnie. Na najbliższe dwa tygodnie lek mam. Ponoć jest duże wariactwo w temacie (właśnie od czasu rejestracji w USA tego leku na odchudzanie, a nie tylko na cukrzycę). U mnie waga właściwie stoi, ale znacznie ważniejsze, że coraz lepiej się czuję i wyraźnie czuję się mniej wypompowana i po prostu mi się "chce". Poranne pomiary wciąż w granicach 80-86, więc po prostu działa. Za jakiś czas zrobię badania krwi i pewnie też sobie wykupię insulinę, więc zobaczymy jak z IO.
Wiosna, a z nią idzie lepsze.Maciejka - Sob 30 Kwi, 2022 14:01
pietruszka napisał/a:
Wiosna, a z nią idzie lepsze.
Wszystko kwitnie i pyli i mam wrazenie ze mi niedługo nos odpadnie i wiem juz ze to nie alergia....pietruszka - Sob 30 Kwi, 2022 14:12
Maciejka napisał/a:
Wszystko kwitnie i pyli i mam wrazenie ze mi niedługo nos odpadnie i wiem juz ze to nie alergia....
A co takiego? Pietruch cierpi wiosną strasznie, jak to wszystko pyli, ja na szczęście wiosną żyję normalnie, czasem jesień, listopad/grudzień mam alergie oczu, ale na wiosnę, odpukać, mam spokój (no chyba, że jakiś owad, ale na szczęście nie jest to raczej śmiertelna alergia na ukąszenie jednej pszczoły, to dość silniejsza niż zwykle reakcja na ukąszenie pszczoły, osy, ale wolę uważać).Maciejka - Sob 30 Kwi, 2022 14:13 Nic wielkiego, krzywa przegroda w nosie i żle oczyszcza nos, trzeba płukac jakś woda nie pamietam juz jaką z apteki.pietruszka - Sob 30 Kwi, 2022 14:21
Maciejka napisał/a:
jakś woda
Pewnie wodą morską (stosowałam zimą, bo w bloku za suche powietrze, teraz włączam nawilżacz)
No popatrz, nie wiedziałam, że takie mogą być przyczyny.Maciejka - Sob 30 Kwi, 2022 14:22 nie jakas inna , jak zajrze do dokumentacji to moze laryngolog napisała to napisze
juz pisze, jest to woda izotoniczna.pietruszka - Czw 12 Maj, 2022 19:51
Poziom glukozy cały czas w normie od rana do wieczora Waga baaaardzo powoli, ale spada. Mogłaby nieco szybciej, no ale... i tak dobrze... bo przecież bez zmian w żywieniu i bez leku szła regularnie i znacznie szybciej w górę. Z energią to bywa różnie. Raz lepszy dzień, raz gorszy. Jednego dnia to bym góry przenosiła, drugiego... nie mam siły dowlec się do sklepu. No, ale dobrze, ze są takie bardziej energetyczne dni, to nadganiam, tylko ciężko rozplanować sobie dzień bo nie wiem, czy będzie górka, czy dołek.Wiedźma - Czw 12 Maj, 2022 20:49 A ja mam dzisiaj czwarty dzień głodówki - cukier codziennie niższy, od wczoraj leka hipoglikemia, ale bezobjawowa
Gdyby nie glukometr, to bym sobie z niej nie zdawała sprawy. Za to ketony poszybowały w gorę, że hej!
Chyba właśnie dzięki nim w ogóle nie czuję głodu, od samego początku.
Pamiętam dawniejsze głodówki - przez pierwsze trzy dni zmagałam się z nim,
a teraz - wchodząc w nią z keto - od pierwszego dnia jest super!jal - Śro 08 Cze, 2022 09:29 Wygląda na to że i do mnie przyczłapała cukrzyca...
Przed posiłkiem rano 143 po dwóch godzinach 190... dostałem lek na noc Metfo... sr 500 i wróciłem do pomiarów i diety "stosownej".Maciejka - Śro 08 Cze, 2022 09:55 Ja tez mialam ten lek tylko nazwa na g. Teraz mam na czczo 88_ 93. Nie mam cukrxycy. W sierpniu krzywa cukrxycowa, mam tylko sie pilnowac. Widzialam ogloszenie ze sxukaja opiekunki do pana z cukrxyca co ma uciete obie nogi i zeby pilnowac zeby sie nid upijal i nie dac soba rzadzic. Dla mnie to brzmi odpyvhajaco.
Nie leczona cukrxyca prowadzi min. Do skrocenia nog ale tez rozwala nerki i dializy w perspektywie.pietruszka - Śro 08 Cze, 2022 10:01
jal napisał/a:
Wygląda na to że i do mnie przyczłapała cukrzyca...
E... to jeszcze nie wyrok... Najważniejsze- unikać dużych wahań cukru, by dać odetchnąć trzustce. Niech się biedaczka tak nie przemęcza Wiedźma - Śro 08 Cze, 2022 10:02
jal napisał/a:
Wygląda na to że i do mnie przyczłapała cukrzyca...
Słuchasz Braci Rodzeń?
Oni leczą (między innymi) cukrzycę typu2 za pomocą diety.
Polecam: Wycofaj cukrzycę typu 2 z Braćmi Rodzeń
I żeby nie było - to są lekarze, nie żadne znachory.dromax - Sob 11 Cze, 2022 13:18 :
Wiedźma napisał/a:
;]
jal napisał/a:
Wygląda na to że i do mnie przyczłapała cukrzyca...
Słuchasz Braci Rodzeń?
Oni leczą (między innymi) cukrzycę typu2 za pomocą diety.
Polecam: Wycofaj cukrzycę typu 2 z Braćmi Rodzeń
I żeby nie było - to są lekarze, nie żadne znachory.
Wszedłem w ten link. Ci bracia cały czas ględzą wokół cukrzycy ale nie mówią konkretów! Wałkują w kółko to samo...jal - Sob 11 Cze, 2022 19:39 Braciszkowie trują równo... w koło to samo - pewnie mi chcą coś sprzedać ?Maciejka - Sob 11 Cze, 2022 19:42 Oni po prostu pokaxuja lub ucza innego podejscia do leczenia cukrxycy, otylosci. Kto nie chce nie musi tego ogladac. Zeby poradzic sobie z otyloscia czy cukrzyca nie wystarczy mniej jesc i zrezygnowac ze slodyczy.staaw - Sob 11 Cze, 2022 20:12
Maciejka napisał/a:
Oni po prostu pokaxuja lub ucza innego podejscia do leczenia cukrxycy, otylosci.
... zagrażając przy okazji wiarygodności bigfarmy.
Żadna korporacja nie daruje takiego zamachu na słupki w excellu
Maciejka napisał/a:
Zeby poradzic sobie z otyloscia czy cukrzyca nie wystarczy mniej jesc i zrezygnowac ze slodyczy.
Jasne, trzeba jeszcze suplementować dietę wytworami nowoczesnej farmacji której nikt nie udowodnił i nie udowodni że są szkodliwe... Maciejka - Sob 11 Cze, 2022 20:14 Trzeba uregulowac tryb zycia, regularnie jesc i ograniczyc weglowodany i duzo pic wody i warzyw wiecej jesc.staaw - Sob 11 Cze, 2022 20:20
Cytat:
Nowoczesna medycyna potrafi radzić sobie z chorobami, których do niedawna nie była w stanie jeszcze uleczyć. Ale wygląda na to, że zrobiliśmy krok dalej. Nowoczesna farmacja, przynajmniej, jeżeli wierzyć reklamom, potrafi radzić sobie z chorobami, których nie ma! Zobacz, jakie zmyślone choroby stały się narzędziem do zarabiania dużych pieniędzy przez firmy farmaceutyczne.
A jak komuś przychodzi do głowy aby mniej jeść, jest suplement na pobudzenie apetytu, jakby co pietruszka - Sob 11 Cze, 2022 20:58
jal napisał/a:
Braciszkowie trują równo... w koło to samo - pewnie mi chcą coś sprzedać ?
No ba! Nikt nie jest na youtube na darmo Można skorzystać z różnych opcji (prywatnych konsultacji, programu żywieniowego, itd.). Do tego zarabiają na wielkorotności wyświetleń (bo youtube zarabia na reklamach lub subskrybcji i nieco dzieli się z tymi, co mają większą publiczność) Ale: z wieloma wiadomościami dzielą się jednak darmo.
Ogólnie przesłanie jest takie: Nie trzeba jeść 5-6 posiłków, nie trzeba się spieszyć ze śniadaniem, jedź jak najmniej węglowodanów, keto nie zabija
(Wiedźma by tu jeszcze coś dodała na pewno).
Ja jem nisko-węglowodanowo, odstawiłam pieczywo w każdej postaci, ziemniaki, ryże, kasze. Posiłek to zwykle mięso (ewentualnie nabiał) + warzywa. Czasem owoce, ale tu uważam (teraz na topie truskawki), zrezygnowałam ze wsuwania bananów w dużej ilości), żadnych soków owocowych. Im prostszy skład jedzenia tym lepiej. Ogólnie upraszczam sobie życie, bo 3/4 sklepu przestało dla mnie istnieć. Za to pojawiło się z powrotem masło, śmietana, smalec.
No ale oprócz diety to jeszcze jestem na tych zastrzykach, co to mają mi dodatkowo zapanować nad cukrzycą i insulinoopornością. Coś tam ma naśladować peptyd-1 (GLP-1) czyli hormon produkowany przez komórki jelita cienkiego w odpowiedzi na glukozę. Ponoć: powoduje zwiększenie poposiłkowego wydzielania insuliny przez komórki beta trzustki i reguluje wydzielanie glukagonu, co poprawia kontrolę glikemii poprzez zmniejszenie stężenia glukozy we krwi na czczo oraz po posiłku. GLP-1 jest też fizjologicznym regulatorem łaknienia oraz czynności układu sercowo-naczyniowego.
Rzeczywiście cukier mam teraz cały czas w normie (jedynie zaobserwowałam niewielki wzrost w sytuacjach stresowych, widać mam wyrzuty insuliny/glukozy ze stresu). Waga bardzo powoli, ale spada. Na razie -8,5 kg. Pewnie byłoby więcej, gdybym się więcej ruszała Wiedźma - Sob 11 Cze, 2022 22:53
jal napisał/a:
pewnie mi chcą coś sprzedać ?
Wiedzę...?
Ja tam od nich sporo skorzystałam za darmo, gdybym potrzebowała więcej - pewnie bym i zapłaciła.
Ale każdy robi co uważa - ja zmieniłam sposób odżywiania, ktoś inny woli tabletki i kolejki w przychodni, jego wybór Maciejka - Nie 12 Cze, 2022 07:02 W srode mam umowione badania krwi do hemstologa, triovhe sie znam na tych wynikach, zobacze co wyjdzie i jak podzialal ten drogi suplement diety z wit. Z grupy B. Gdzies tam czai sie choroba niefokrwienna bagatelizowana od lat bo ja nadrwazlisa jestem to mocniej czuję. Ostatnio to i oprycha wyskoczyla a dawno juz tego nie bylo i jak tam poziom zelaza sie ma. Ten suplement normowal min. Zeby krew byla taka jak trzeba. Za 2 miesiace krxywa cukrxyvowa...jal - Nie 12 Cze, 2022 07:46
Maciejka napisał/a:
Oni po prostu pokaxuja lub ucza innego podejscia do leczenia cukrxycy, otylosci. Kto nie chce nie musi tego ogladac. Zeby poradzic sobie z otyloscia czy cukrzyca nie wystarczy mniej jesc i zrezygnowac ze slodyczy.
Żeby wiedzieć czy chcę oglądać to powinienem wpierw wysłuchać... więc oglądam i nadal końca nie widać.Maciejka - Nie 12 Cze, 2022 07:50 Ja obejrzalam pare filmow i przestalam to ogladac. Mam swoja diete ktora dziala, tez jest zdrowa, sniadanie jem wczeznie rano i kolacje tez wczesnym wieczorem lub popoludniem. Do 18 juz po kolacji. Nie potrzebuje keto, smieto i glodowek. Uwazam xe ox tyvh lekarzy mozna sie duzo dowiedziec i nauczyc.Maciejka - Nie 12 Cze, 2022 08:10 Sobie tak ulozylam diete. Bralam tablice z kaloriami i indeksem glikdmicznym, dobrze jak waga kuchenna w domu jest, patrzylam co lubie i ma niski indeks glikemiczny, ile potrzebuje kalorii zeby dobrze funkcjonowac w pracy i dostosowac do przedzialu wiekowego dla kobiet, co z fego wyrzucic i sluchac sygnalow z ciala. Co nie sluzy to zfezygnowac. Ustalilsm sobie pory glosnych podilkow pamietajac ze gotowane warzywa maja wyzszy indeks glikemiczny a surowe mozna jesc do woli i duzo wody w tym wszystkim. Ten lek na m co Ty masz na schudniecie czy dziala to sprawa dyskusyjna. Ja moalam to samo na s a potem na g i na poczatku pomogl mi unormowac cukier we krwi, schudlam na duecie, rygorze i konsdkwencji i samozaparciu. Zapomnialam dodac ze na poczatku wazne jest wazenie produktow. Zeby wiedziec ile to 50 g ile 100 i ppgem sobie mozna ukladac.
Czy chce wyladowac na insulinie, dializach i skroceniu nog? Do fego wyobraxnia i przypomnienie sobie Pani z zaawansowana cukrxyca.
Cukrzyca to tez kloppty z cisnienirm. Wyzszd cisnienie, wyzszy cukier we krwi i randki z kardiologiem, ndfrologidm, okulista, naczyniowcem, diabdtologirm i oczueiscie rodzinnym.Wiedźma - Nie 12 Cze, 2022 08:35
jal napisał/a:
oglądam i nadal końca nie widać.
Nie wiem na jaki koniec czekasz, ale skoro nic z tego nie wynosisz, to nie oglądaj, szkoda czasu.jal - Nie 12 Cze, 2022 10:16
Wiedźma napisał/a:
jal napisał/a:
oglądam i nadal końca nie widać.
Nie wiem na jaki koniec czekasz, ale skoro nic z tego nie wynosisz, to nie oglądaj, szkoda czasu.
Dużo się dowiedziałem o cukrzycy 2... jeśli oto chodziło to ok.Wiedźma - Nie 12 Cze, 2022 11:27
jal napisał/a:
Dużo się dowiedziałem o cukrzycy 2
A przeglądałeś też inne playlisty, czy tylko tę o cukrzycy, do której kierował mój link?
Tam jest naprawdę sporo przydatnej wiedzy o odżywianiu, którym możemy sobie pomóc nie tylko w cukrzycy.
Zgoda - jest także marketing (co nie powinno dziwić, wszak to praca Braci), ale ja go pomijam, podobnie jak pomijam reklamy.
Jednakowoż trudno oczekiwać, że panowie będą leczyć przez YouTube. To tylko zajawka, pokazanie drogi -
tak do samopomocy, jak i do zamkniętej grupy, w której można liczyć na konkretne porady - ale już nie za darmo.
Ja do tej grupy nie należę, bo nie mam takiej potrzeby - jednak gdyby przydarzyło mi się coś takiego jak (odpukać!) cukrzyca -
pewnie bym się zapisała. Wolę wydać pieniądze na rozsądne podejście do odżywiania niż na leki.
A cukrzyca 2 leczona tabletkami to niekończąca się opowieść do grobowej deski. Z dramatycznymi powikłaniami
Natomiast dietą można ją zatrzymać, a nawet wycofać - i powikłań nie doświadczyć.
No ale wybór należy do pacjenta...pietruszka - Pon 20 Cze, 2022 17:18
Wiedźma napisał/a:
Natomiast dietą można ją zatrzymać, a nawet wycofać - i powikłań nie doświadczyć.
Na razie cukier poranny nadal w normie. Dieta i zastrzyki działają. Na wadze "prawie" -10 kg. Niestety z lekiem wciąż problemy - co dwa tygodnie zaczyna się uganianie po mieście. W aptece, w której zaczynałam zakupy i gdzie mam "otwartą" receptę na resztę roku wciąż leku nie ma. W innych jest, ale potrzebuję takich jednorazowych recept, bo za każdym razem wykupuję w innej. A recepty te jednorazowe mi się właśnie kończą. Chory ten system dystrybucji. Mam nadzieję, że z ubezpieczeniem mi się wyjaśni w ciągu najbliższych dwóch tygodni, bo teraz jestem zablokowana z korzystania z dotychczasowych lekarzy na NFZ. Klara - Pon 20 Cze, 2022 19:11
pietruszka napisał/a:
Na wadze "prawie" -10 kg
Wiedźma - Pon 20 Cze, 2022 23:19
pietruszka napisał/a:
Na wadze "prawie" -10 kg.
esaneta - Wto 21 Cze, 2022 18:17 Brawo Olga!
A jak się czujesz w tym „lżejszym” wydaniu?pietruszka - Wto 21 Cze, 2022 18:49
esaneta napisał/a:
A jak się czujesz w tym „lżejszym” wydaniu?
Na razie to mało widzę to "schudnięcie". Jakoś tak mnie ubywa wszędzie po trochu Chociaż inni mówią, że widać. A waga nadal słuszna i sporo jeszcze przede mną. No ale jestem dobrej myśli. Przez półtora roku biegania na siłownię i trzymania pięcioposiłkowej diety, ułożonej przez dietetyka schudłam mniej i... czułam się coraz gorzej. Teraz aż tak się nie katuję fizycznie i... chudnę bez wysiłku. I co najważniejsze - fizycznie czuję się lepiej. Z psychiką jeszcze różnie, ale też będzie lepiej.Wiedźma - Śro 22 Cze, 2022 00:00
pietruszka napisał/a:
Teraz aż tak się nie katuję fizycznie i... chudnę bez wysiłku. I co najważniejsze - fizycznie czuję się lepiej.
Maciejka - Pon 04 Lip, 2022 09:48 Walczylam z tym stanem przedcukrzycowym i spieprzylam. Na czczo znow powyzej 100 sue zdarza, suszy w nocy , +2 kg zamiast - ale juz znow dyscyplina i jak za miesiac zrobie krzywa to mnie wpakuja znow na leki. Na szczescie skietowanie wazne do pazdziernika to we wrzesniu zrobie te badania i insuline sobie kupie i te krzywa insulinowa jak sie uda. Najwyzej lekarz mnie ochrzani ale sorawdze czy insulinoopornosci nie ma .
Taka wskaxowka jeszcze dla tego kto nie wie. Jak brzuch sie powieksza to zwykle klopoty z cukrem sie objawiaja, ja tak mam , jak mi sie zaokragla to nie ciaza tylko cukier i cukrzyca sie przypomina.pietruszka - Nie 07 Sie, 2022 20:21 Właściwie cukier unormowany. Bez względu na porę dnia 80-94. Z wyjątkiem... ostrego stresu i jakiegoś wybryku dietetycznego (i to nie zawsze, mała porcja czegoś słodkiego np. lody - zero reakcji, kawałek ciasta drożdżowego z kruszonką - skok do 120, ale i to nienajgorzej). Ale najgorzej jak dopada mnie stres - wtedy cukier idzie w górę - całkiem bez związku z tym, co jadłam. Po wypadku 160, dzień przed operacją Pietrucha 150. Na szczęście - takie sytuacje są rzadkie, ale nie zawsze idzie uniknąć większego zdenerwowania.
Waga -13 kg. Wciąż nie czuję, żeby aż tak wiele mnie spadło, ale powoli spodnie robią się luźne, brzuch mniejszy, trzeci podbródek znika
Włosy mi tylko strasznie lecą. Ponoć suplementacja inozytolem pomaga przy insulinooporności. Muszę spróbować, bo tradycyjne suplementy na włosy jakoś nie dają rady. A może to wiek? Na szczęście mam i tak dosyć gęstą czuprynę, ale boję się, co by nie wyłysieć No i włosy mam długie, to bardziej widzę.
Zastrzyki biorę dalej. Mam rozpisane do marca przyszłego roku. Jeden źle zaaplikowałam (zapomniałam odbezpieczyć) i...zonk. Prawie się poryczałam. Nie dość, że koszt jednego zastrzyku 100 złotych, to jeszcze latanie za tymi zastrzykami trwa nadal. (Tyle, że mam teraz obcykane te apteczne ścieżki).
Byleby tak dalej, to może uda mi się tę cukrzycę utrzymać w ryzach.Maciejka - Pon 08 Sie, 2022 04:32 Nie az takie wysokie wartosci masz w stresie. 160_150 to podwyzszony tylko. Niezle jest. Bedzie lepiej.
Gdyby Ci na 300-,400 skoczylo to by byl powod do zmartwien a tylko podwyzszony to co to za skoki
Ja za miesiac ide na te badania do cukrzycy, stanu przedcujrzycowego i krzywa cukrzycowa mnie czeka i znow ta glukoza co pare dni potem sie odbija obrzydzeniem do cukru. Chcejeszxze te insuline sorawdzic i krzywa zrobic.
Jak by mi jeszcze 5 kg spadlo wagi to by bylo prawie normalnie. Tak naprawde to potrzebuje jeszcze 8 kg schudnac zeby bylo normalnie. Czyli uzbieralam sobie prawie 30 kg nadprogramowego cialka....
Na jesieni trzeba sobie posxukac przejsciowej kurtki w zwiazku z ta utrata wagi jal - Pon 08 Sie, 2022 06:46
pietruszka napisał/a:
Waga -13 kg. Wciąż nie czuję, żeby aż tak wiele mnie spadło, ale powoli spodnie robią się luźne, brzuch mniejszy, trzeci podbródek znika
Piękny wynik... brawo
...też bym chciał jestem na etapie mocnego postanowienia i początkowej realizacji.Klara - Pon 08 Sie, 2022 07:04
pietruszka napisał/a:
Waga -13 kg.
Brawoooo!!! Maciejka - Pon 08 Sie, 2022 07:11 Ja mam poki co -21 a jeszxze -8 brakuje.Wiedźma - Pon 08 Sie, 2022 11:02
pietruszka napisał/a:
Waga -13 kg.
pietruszka napisał/a:
Włosy mi tylko strasznie lecą. Ponoć suplementacja inozytolem pomaga przy insulinooporności. Muszę spróbować, bo tradycyjne suplementy na włosy jakoś nie dają rady.
A próbowałaś siarki?
Maciejka napisał/a:
Ja mam poki co -21
Łał! Maciejka - Pon 08 Sie, 2022 11:08 Przez pol roku nie chciala mi waga spaxac przybylo 3 kg i w lipcu spadlo 4 i przez sierpien prawie 1kg. Chce jeszcze zeby chociaz 4 kg spadlo i potem te 4 kg nadwagi jakby zostalo to tylko pilnowac zeby nie przytyc i pomalutku osiagnac cel chocby do konca tego roku i zeby tych tabsow na g lub s nie bylo juz wypisywanyvh....pietruszka - Pon 08 Sie, 2022 18:08
Wiedźma napisał/a:
A próbowałaś siarki?
Nie na razie tylko suplementy z pokrzywą, skrzypem, biotyną. Faktycznie, kiedyś coś czytałam o tej siarce.
Czegoś mi brakuje, chociaż ze stresu też może...
Nie az takie wysokie wartosci masz w stresie. 160_150 to podwyzszony tylko. Niezle jest. Bedzie lepiej.
No, ale biorę ten lek i dość mocno uważam na to, co jem. No ale przynajmniej wiem, co u mnie najbardziej wywala glukozę do krwi (prawdopodbnie też insulinę i inne hormony). Przy poziomie 160 glukozy już się bardzo źle czuję, przy przekroczeniu 200 zaczynam spać. Jak byłam szczupła, przed rzuceniem palenia, to cukier miałam na czczo zwykle 60 (a i to po herbacie z cukrem - inaczej nie byłam w stanie iść na badanie krwi). Często miałam wówczas hipoglikemie, tylko... nie kojarzyłam.... myślałam, że ręce to mi się trzęsą z nerwicy... dziś wiem, że to był niski cukier... ale gorzej znoszę właśnie wysoki poziom glukozy. ( i to nie aż tak wysoki). Jak się skarżyłam na dreszcze i gorączkę i wyjątkowo złe samopoczucie po krzywej cukrowej, to jakoś żaden lekarz nie zareagował. Najgorsze samopoczucie miałam po 3-4 godzinach, w domu. No, ale wtedy nie miałam jeszcze glukometru, więc nie wiem ile miałam maksymalnie.Maciejka - Pon 08 Sie, 2022 18:14 Lekarz mowil ze nerki zaczyna rozwalac powyzej160. Do tej wartosci to tylko podwyzszony. Bylam na Slasku to tam 180 duzy cukier, 250 zabojstwo. Przyjechalam do Warszawy i 340 to nie taki duzy od tego sie nie umiera. 520 lądowanie w szpitalu zeby unormowac cukrzyce. 430 dac nawiexej dawek insuliny, pic duzo wody.....
Zgoda kazdy pacjent inaczej reaguje, inne ma, wartosci dolne glukozy we krwi i po roznej wartosci gorzej sie czuje. Nie ma norm jednakowych dla wszystkich.
Ja bralam te siarke od Wiedzmy i wlosy przestaly wypadac, co prawda scielam na krotko ale malo wypaxa teraz i nie biore tego leku na g chociaz lekarz mysli ze biore.Maciejka - Wto 09 Sie, 2022 03:49 Zobacz ile kg mniej, luzne ciuchy, niedkugo zaczniesz zmieniac i bedziesz miala ten problem co ja teraz. Zalozylam wczoraj jasne spodnie, rok nie mialam na sobie i niespodzianka czy jak wyjde na ulice i troche przejde to czy napewno na tylku zostaną zastanawiam sie czy wciagnac gumke w pasek czy niech sobie poleza do przyszlego lata i potem wyrzuce bo chyba do wymiany to bedzie jak te pare kilo jeszcze zniknie. Wpadlam na pomysl moze w przyszlym tygodniu ze jak pojade do Warszawy to sobie metrem podjade do galeriona na Woli i poprzymierzam mniejsze rozmiary, nie wiem czy jeden czy dwa mniejszy teraz. Te moje czarne spodnie to tez tylko przez lato do jesieni, duzo za luzne sa i ta gumka slabo to ratuje. pietruszka - Wto 09 Sie, 2022 12:27
Maciejka napisał/a:
czy wciagnac gumke w pasek
No letnie spodnie od lat to noszę na gumce Ekonomiczniej niż zmieniać co miesiąc ciuchy. Od lat zrzucam i tyję. I tak w kółko. Żal kasy na lepsze ciuchy. A nawet jak schudnę, to starsze rzeczy nie dość, że niemodne, to i tak nie pasują. Zawsze inna figura Tu więcej, a tam mniej. I tak nie pasują zazwyczaj.
A z tym poziomem glukozy to różnie. Ja po przekroczeniu 200 zaczynam spać (a myślałam, że to hipoglikemia - chyba, że tyle trwa różnica pomiędzy spadkiem krwi w żyłach, a krwią docierającą do drobnych naczyń włosowatych - tak jak pobiera się z palca). Ojciec całkiem dobrze funkcjonował przy poziomie ponad 200. Może też być, że to nie reakcja na glukozę, a na insulinę. Bo ja ją wciąż produkuję i to w bardzo wysokich ilościach. Po dwóch godzinach od wypicia glukozy miałam wysoki poziom glukozy (ponad 200) i bardzo wysoki insuliny (ponad 300), a ta ostatnia prawidłowo powinna opaść do poniżej 10.
Ważne, że idzie w dobrym kierunku. Za jakiś czas powtórzę badania krwi, to zobaczymy, jakie efekty będą w wynikach - liczę, że insulina się uspokoi (co by znaczyło, że poprawia się metabolizm węglowodanów) no i cały zespół metaboliczny (ciśnienie, trójglicerydy, cholesterol) też minie. A wątroba się odtłuści Maciejka - Wto 09 Sie, 2022 13:22 Mi przez 5 tygodni spadlo 5 kg wagi. Moze do konca sierpnia cyferka z przodu sie zmieni u mnie chyba kurde mol psychologicznie chronie sie przed cierpieniem, lękiem, stresem i prxybywa kg, teraz jak wylania sie nowy swiat, nowe zycie, nowa rodzina i uklada sie to za zycia Agi nie bylo poukladane to zaczyna waga leciec w dol. Za to katar to normalnie jak ten deszcz w sobote, praktycznie caly czas. Psyvhologicznie to placz, zal. Jest taki mechanizm co smutek zamienia na katar bo chorowac to mozna a od smutku i placzu sie rozchorowac mozna
Takie to durne przekonanie ze nawet nie wiem jak zareagowac a dalej we mnie dziala czasem. Maciejka - Nie 14 Sie, 2022 11:59 Cos jest nie tak, mialam zrobic sobie krxywa cukrxycowa i insulinowa, we wrzesniu ale zrobie jak bedzie jakis wolny, rozsadny termin. Przed 11 to troche poxno, 2 godziny jeszcze siedziec i godzine dojazd to dlugo bez zarcia. Zjadlam sobie tylko dwie kanapki z, dzemem truskakowym i myslalam ze nieba lizne, zaczely flaki bolec. Dzis tylko sxklanke soku jablkowego wypilam rano i to samo, gdzies brzuch skreca caly. Trudno najwyzej znow tabsy mi wypisza ale sprawdze co sie dzieje.Maciejka - Sob 20 Sie, 2022 10:18 Mam wyniki krzywej cukrzyciwej, mogło byc lepiej ale na leki nie dam się wrobic,
z palca było 91 u nich a ja rano pobierałam swoim glukometrem to było 93
Na czczo 90,60, po 2 godzinach- 148,20
Krzywa insulinowa- Na czczo 4,40 po 2 godzinach- 54,20
Poprosze pietruszkę albo Wiedżme rozszyfrowanie krzywej insulinowej bo ja się nie znam.
Nerki zdrowe, uszkodzen wątroby nie ma ani stanów zapalnych.
Trzeba pokontrolowac po 2 godzinach cukier we krwi. Jest lepeij bez ich leku na wypadanie własów.
Poszłam sobie do galeriona tutaj bo jakos nie mam na to czasu w Warszawie. kupiłam bluze w rozmiarze S a dzinsy dwa rozmiary mniejsze jak było , jak schudne do normy to 38 założe w biodrach Maciejka - Sob 20 Sie, 2022 10:48 Sprawdzilam juz mam za wysoka powinno byc do 30 czyli zariwno glokoza jak i insulina jest za wysoka, w takim razie walka trwa, dyscypilna i dieta. Opanowalam na czczo i przed snem to i po posilkach opanuje tego dziada. Nie bedzie cukrxycy nigdy u mnieMaciejka - Sob 20 Sie, 2022 13:44 Zmierzylam glukoze 2 h po obiedzie i 95 to czemu w krzywej wyszlo 148 pomierze sobie po posilkach ipozapisuje. Lekarz umowiony za tydzien ale nie wiem czy telekonsultacje wziasc. wczoraj jak wracalam do domu to wyzarlam kole zero i mini pizze i banana i nic mi kurde nie bylo a kilka dni temu soku sie napilam i dwie kanapki z dzemem zjadlam i brzuch mi bolal. Jak siedzialam i czekalam wczoraj te dwie godziny na ziewanie mnie wzielo i tak czulam ze bedzie cos nie tak. Po wypiviu glukozy to tylko pol godziny swedzialo w gardle i dyskomfort byl a tak to nic sie nie dzialo. Potem kolo centralnego to myslalam ze padne, nogi zaczely drżec i ledwo szlam i w glowie krecki sie pojawily, ale godaco bylo i bez jedzenia, obiad byle jaki godzine pozniej w pociagu i mialam w du*** co ludzie mysla o tym.Wiedźma - Sob 20 Sie, 2022 20:38
Maciejka napisał/a:
Poprosze pietruszkę albo Wiedżme rozszyfrowanie krzywej insulinowej bo ja się nie znam.
Proś Pietruszkę, bo Wiedźma akurat na tym się nie zna Maciejka - Nie 21 Sie, 2022 04:11 Jak ten wskaznik homa liczy sie na czczo bez obciazenia glukoza to mi wyszlo 0,99 czyli prawidlowo ale insulina po 2 h jest prawie dwa razy wyzsza jak norma. Poczekam co napisze pietruszka albo na grupie napisze na fb. Tak czy siak qyszlo mi odwrotnie jak poprzednio . Rok temu na czczo bylo za duzo a potem prawidlowo a teraz po 2 h troszke za wysoko. Ten lipiec narorabial i ten czas ktory mam. Ukladaja sie i porzadkuja sprawy stresujace , za rok bedzie lepiej ale pod kontrola to trzeba miec i pilnowac diety i zrzucic te 8 kg jeszcze.Maciejka - Nie 21 Sie, 2022 14:01 Pietruszka gdzie jest blad? Mierze sobie dobe te glukoze 2 h po jedzeniu i najwyzszy wynik to 109.... Najczesciej to 95, 94 to kurde co jest nie tak z, zarciem..... Pojde na, stacjonarna wizyte i zadnych lekow nie bedzie a jak mi sie nie uda to nie bede tego brac.pietruszka - Nie 21 Sie, 2022 23:57
Maciejka napisał/a:
Na czczo 90,60, po 2 godzinach- 148,20
Tu masz całkiem przyzwoity poziom. Może ciut podwyższony po tych dwóch godzinach, ale cukrzyca jest diagnozowana powyżej 200 (po 2 godzinach). Po glukozie cukier idzie w górę i to jest normalna reakcja. Z reguły po posiłku dopuszczalne jest ok. 140. Po glukozie można mieć nieco podwyższony poziom.
Maciejka napisał/a:
Krzywa insulinowa- Na czczo 4,40 po 2 godzinach- 54,20
Na czczo w miarę przyzwoity wynik, ale po dwóch godzinach podwyższony (a powinien spaść do poziomu na czczo). Mimo wszystko warto wyciszyć trzustkę i produkcję insuliny - mniej węglowodanów to mniej skoków insuliny. Bo jak trzustka produkuje insulinę w nadmiarze, to może się zmęczyć i... niestety produkcja insuliny może z czasem zacząć spadać i wówczas mamy pełnoobjawową cukrzycę.
Myślę, że idziesz w dobrą stronę, ale Macieja posprawdzaj sobie, jakie posiłki powodują u Ciebie wyższy skok poziomu glukozy tak po godzinie, czy dwóch od posiłku i nieco ogranicz ich jedzenie (U mnie to klasyczne węglowodanowe posiłki: pieczywo, chleb, makarony, ziemniaki, ryż, słodycze, soki owocowe, niektóre owoce np. winogrona). Dobrym wskaźnikiem jest indeks glikemiczny.
Ale... u każdego reakcja na dany pokarm może być inna. Ponadto produkty z dużą ilością białka i tłuszczu "spłaszczają" skok glukozy. Po drożdżowce glukoza leci w górę jak oszalała, po ciachu z bitą, prawdziwą tłustą śmietaną... o dziwo reakcja jest znacznie spokojniejsza. Czasem pozwalam sobie na dobre śmietankowe lody (lub własny zamrożony jogurt z owocami jagodowymi) ale już sorbety poszły w odstawkę (bo to właściwie płynna fruktoza), mimo, że mają znacznie mniej kalorii. Po puree ziemniaczanym glukoza skoczyła mi ponad 200, po klasycznej poznańskiej pyrze z gzikiem - tylko do 140 (ziemniak w mundurku, tłusty biały ser z cebulką, masło). Na co dzień w ogóle zrezygnowałam z ziemniaków, ale jak mnie baaardzo najdzie to wiem, ze ewentualnie sobie w ten sposób mogę zjeść.
Niestety działa to tak w skrócie: im glukozy więcej we krwi, to mózg wysyła sygnał do trzustki: produkuj insulinę. Insulina ma pomóc glukozie dostać się do komórek organizmu. Komórki jednak nie chcą przyjąć glukozy, bo się niejako "uodporniły" na insulinę. We krwi utrzymuje się więc wysoki poziom glukozy. Mózg bez energii zdycha, nie mamy siły, jesteśmy zmęczone, senne, mięsnie nie chcą pracować. Mózg zatem znów do tej nieszczęsnej trzustki wysyła kolejny rozkaz : Ty się nie leń - produkuj te insulinę, bo bez niej glukoza do mnie nie dotrze i w inne potrzebne miejsca. No to trzustka produkuje, produkuje, produkuje... i nas tą insuliną truje. Potem ta trzustka się zmęczy i nas cukrzyca dręczy.
Na FB jest grupa o insulinooporności. Poza tym ja tam zadowolona jestem z tego co bracia Rodzeń gadają, chociaż insulinooporni na Fb nie zawsze popierają tę metodę, ale coraz bardziej przebija się do świadomości, że niekoniecznie trzeba przy IO jeść 5 posiłków (coraz częściej mówi się o dwóch, trzech dziennie), śniadania białkowo-tłuszczowe. Insulinooporność leczą głównie endokrynolodzy, diabetolodzy, czasem ginekolodzy (jeśli do tego jest PCOS), ale trzeba szukać lekarzy, którzy w ogóle chcą leczyć IO (niestety ja od lekarzy to zwykle słyszałam mniej żryć i więcej się ruszać, 5 posiłków dziennie i 1000 kcal, co tylko powoduje dalszy rozwój IO).
U mnie była insulina na czczo ponad 40, po dwóch godzinach ponad 300. Homa 14. Pewnie jesienią zrobię kolejne badania. Teraz mi coś waga stanęła, ale pewnie przez te upały zatrzymała mi się woda. Muszę sobie narwać jutro pokrzywy Maciejka - Pon 22 Sie, 2022 00:08 Czyli jest ta insulinoopornosc u mnie czy nie ma? Stan przedcukrzycowy to wiem ze jest tylko inaczej jak wczesniej. Dobrze myslalam, glukoza w gore to insulina tez. 52 i cos tam to za wysoko....
Nie chce mi sie spac po posilkach, nie mam nadcisnienia, nie mam tych objawow co sa przy insulinoopornosci. Moze to tylko ostrzezenie.
Ja troche sama narozrabialam, w lipcu i czerwcu rozregulowalam posilki i lakomstwo zwyciezylo. Teraz po prostu wyreguluje posilki , wlacze znow seler, brokul i duzo q
Wody, zielona herbate zaczelam sobie pic, waga zaczela spadac.pietruszka - Pon 22 Sie, 2022 00:45 Diagnozę to stawia lekarz, nie ja.
Ale najprawdopodobniej to hiperinsulinemia poposiłkowa. No i idzie w kierunku IO
Maciejka napisał/a:
Dobrze myslalam, glukoza w gore to insulina tez.
No właśnie niekoniecznie. U zdrowej osoby insulina jest zużytkowana do "transportu" glukozy. Spada wtedy zarówno poziom glukozy i poziom insuliny.
U cukrzyka z zawansowaną bardziej cukrzycą już nie ma ani wystarczającej ilości insuliny
U osoby z IO w "przededniu" cukrzycy - trzustka wydziela za dużo insuliny, aż ta biedna trzustka padnie.pietruszka - Pon 22 Sie, 2022 00:50
Maciejka napisał/a:
Najczesciej to 95, 94 to kurde co jest nie tak z, zarciem.....
bo jak jesz posiłki z dużą ilością tłuszczu, białka, a niskowęglowodanowe to cukier tak nie lata
A jak zjesz wysokowęglowodanowe pieczywo/ słodycze/ czystą glukozę/cukier/fruktozę to glukoza we krwi leci wysoko.
U mnie czasem wystarczy odrobina mąki (ale możliwe, że u mnie dochodzi jeszcze jakieś uczulenie na gluten, skrobię) i glukoza skacze. Co nie znaczy, że tak jest u Ciebie. Indeks glikemiczny zwykle podpowiada całkiem prawidłowo, co jeść, a co lepiej odpuścić.
_______-
ja dla łatwości wybieram produkty patrząc na skład i wybieram te o najmniejszej ilości węglowodanów. Dotyczy to nawet produktów mięsnych, sera, a nawet ryb. Niekiedy nawet łosoś wędzony jest słodzony (klienci sięgają odruchowo po ten słodszy produkt). Podobnie jest szynkami, wędlinami. Tam można też znaleźć w składzie glukozę, cukier czy inne cukry.
Kawę piję ze śmietaną (30-36%) ale jedną dziennie. Kiedyś piłam z mlekiem, ale po takiej mam dość duży skok glukozy. No ale tam jest więcej laktozy - to też cukier.Maciejka - Pon 22 Sie, 2022 01:02 Mi jeszcze cialo podpowiada, jak zjem majonez to mam odruch wymiotny, podobnie ze smietana, co jest tluste to nie jest tolerowane.
Ja jem niskoweglowodanowe posilki, czasem pomiedzy podzeram i tu sa slodycze i ja mialam taki okres, ze nie moglam sie powstrzymac i mam teraz efekty tego. Soki sobie dziadek pije ja najwyzej pomidorowy, jablka tez ostroznie teraz, ciastka tez dziadek bo ja mam sobie bata albo zresz niedozwolone i cukrzyca potem albo nie dla psa kielbasa i zdrowy ludž .
Dobra to dzieki za pomoc, wyglada ze troche mam jednak tej insulinoopornosci. Wyreguluje to sobie i zobaczymy. Pewnie wypisze mi znow ten lek na wypadanie wlosow.Maciejka - Pon 22 Sie, 2022 06:49 Ja dostalam rok temu zalecenia dieta 1800 , ruch, jesc wszystko ale male posilki, indeks do 50 a jem zwykle 3 plus jakies przegryzki raz albo dwa ale te przegryzki to akbo brokul, seler z jablkiem , marchewka starta, i duzo wody. Od czasu do czasu jakies frykasy typy pizza albo girzka czekolada. Ziwmniaki to moga nie istniec ale juz moj bulgurek to obowiazkowo i kasza ciemna gryczana no i koniecznie czerwine mieso bo ten niedobor zelaza. Zobacze co lekarz powie w piatek. Rozejrze sie za diabetologiem. Waga pomalutku spada. Jak tak pojdzie to sierpien wdg poczatku lipxa skoncze na - 6 a od wyjsciowej rok temu to bedzie - 22 kub -23Maciejka - Pon 22 Sie, 2022 08:13 Stan przecukrzycowy maja rowniez panowie. Gdzies obilo sie o oczy czy uszy , ze panowie inaczej chudna. Pewnie pieteuszka to zweryfikuje albo Wiedzma bo ja tylko to gdzies przeczytalam. Nie ukladalam diety dla zadnego pana ani nie mialam takiego pana z otyloscia. Mialam dwoch panow do tej pory jako poopiecznych i obaj byli lub sa szczupli i zadnej diety nie potrzebuja.Maciejka - Wto 23 Sie, 2022 04:10 https://zwierciadlo.pl/zdrowie/523974,1,insulinoopornosc-a-otylosc--bledne-kolo-chorobowe.read
Jest ksiazka zrozumiec insulinoopornosc. Poszukam, z tego cp pisze w artykule to dobrze robie, glukpze we krwi mam niska, dobre wyniki pomiarow. Szybko to opanuje tylko pamietac zeby nie podzerac. Makaron i tak dawno wyeliminowany, klusek za bardzo nie lubie.Maciejka - Wto 23 Sie, 2022 04:51 Ja nadwrazliwy osobnik i zmniejszona wrazliwosc insuliny, hormonow Maciejka - Wto 23 Sie, 2022 07:33 Przyjdzie ksiązka to tak się wyedukuję jak pietruszka. Okazuje się , zeta moja wiedza na temt cukrzycy od pani diabetolog ze Slaska to tylko w polowie jest pomocna reszte mazna sobie pod but wsadzic, spacery tak a
ale nie po posiłku tylko 3 godziny po posiłku zeby schudnac , jedzenie tak ale nie co trzy godziny tylko tak jak ja to robie , i te tłuszcze zdrowe opanowac. Leczyc przyczynę a nie skutki ....pietruszka - Śro 24 Sie, 2022 16:56
Maciejka napisał/a:
Przyjdzie ksiązka to tak się wyedukuję jak pietruszka. Okazuje się , zeta moja wiedza na temt cukrzycy od pani diabetolog ze Slaska to tylko w polowie jest pomocna reszte mazna sobie pod but wsadzic
No niestety - nawet nie wszyscy lekarze są na bieżąco. Gorzej - jak (i to prywatnie) byłam u lekarki i poprosiłam o skierowanie na badanie insuliny i kortyzolu to usłyszałam, że pewnie za dużo rozmawiam z dr. Google. Jak [powiedziałam, ze to dietetyk, pod którego opieką jestem zasugerował te badania - to dowiedziałam się, że "dietetykom to się mózgi przewracają", "i tak nie potrafiłby on zinterpretować wyników", "dietetyk to nie lekarz", " i na pewno nie mam podwyższonego poziomu kortyzolu, bo wtedy są krwawe rozstępy na skórze, a nawet jeśli mam podwyższoną insulinę to jedyna metoda to mniej żreć i więcej ćwiczyć" , a właśnie byłam trzy razy w tygodniu na siłowni (godzina z trenerem i godzina na bieżni). A mi chodziło, żeby dała skierowanie na krzywą cukrową (bo za insulinę i kortyzol i tak musiałabym zapłacić, ale krzywej cukrowej nie chcą robić nawet odpłatnie bez skierowania).
I nie była to jakaś stara lekarka, nawet moja rodzinna potraktowała to poważnie, bo i tak raz na jakiś czas ze względu na cukrzycę ojca dobrze bym zrobiła sobie krzywą. I tylko mi się zapytała, czy będę umieć sobie wyliczyć wskaźnik homa (a to już lekarka-emerytka). No, ale moja rodzinna to prawdziwy lekarz z powołania, dociekliwa i dokształcająca się, tylko... trudno się do niej dostać., bo zwykle dwa-trzy miesiące oczekiwania na wizytę lub szczęśliwy traf z wdzwonieniem się rano (kiedyś było jeszcze gorzej, bo trzeba było o 5 rano się w kolejkę ustawić).
Trzymam kciuki Macieja, za zdrowie. Dużo w naszych własnych rękach Maciejka - Śro 24 Sie, 2022 17:07 Ja mam prywatny pakiet i na krzywa cukrxycowa dostalam skierowaniw od internisty a o insulinowa zapytalam pań w recepcji czy jest taka mozliwosc i jaka cena. Jeszcze znizke dostalam na te badania i bez problemu pobrala krew tylko ten wskaznim homa to kalkulator z googla wyliczyl. To taj sie liczy ze na czczo sie bierze glukoze i insuline i cos sie mnozy dzieli i wychodzi? Te wyniki po 2 h to glukoza to ja wiem ze lekko za duzo ale kuzwa cukier od piatku mierze i mam ponizej 100 dwie h po posilku wyjatkowo nie przekeacza 120, raz 118 mialam. Starczylo to wyregulowac , unormowac i nie podzerac i juz. Z ta insulina to znalazlam w necie ze po godzinie do 50 a po dwoch do 30, ja mam ponad 50 to za duzo troche. Pojutrze mam interniste i sprawdzilam opinie, bede walxzyc zeby bez lekow bylo ewentualnie warunkowo leki do wypisania. Nie dalam sie w taki sposob wcisnac na leki na nadcisnienie. Mam ksiaxkowe cisnienie. Poziom kortyzolu to endikrynolog mi zlecila kiedys i byl w srodku tej skali.
Ja za Ciebie trzymam kciuki bo masz gorzej ode mnie, ja nie mam chorob przewlekych tylko ostrzezenia a to sie nie liczy.Maciejka - Śro 24 Sie, 2022 17:17 Lekarze od zeszlago roku mnie chwala za, szybka reakcje i determinacje i robia wielkie oczy jak slysza ile schudlam i.... Myska, ze to od tego leku niestety. Prawda jest inna. Od mojego samozaparcia, konsekwencji, diety ktora sama umiem sobie ulozyc. Maciejka - Śro 24 Sie, 2022 19:21 https://wiecejnizzdroweodzywianie.pl/jak-dieta-cofnac-insulinoopornosc/.
Natknwlam sie dzis na taki artykul. Wole poczytac np poradnik werski ksiazkowej, mozna sie cornac, kilka razy poczytac cos cennego, wdrozyc to w zycie a Ci lekarze moze i dobrze mowia ale do mnie jakos taki przekaz slabo trafia. Pewnie podobne rzeczy wyczytam w tej ksiazce lekarza diabetologa co o insulunoopornosci pisze ale angazuje wiecej zmyslow i lepiej tp trafia do mnie jak te filmiki.Jawor - Czw 25 Sie, 2022 11:09 :-)Jawor - Czw 25 Sie, 2022 11:10
Natknwlam sie dzis na taki artykul. Wole poczytac np poradnik werski ksiazkowej, mozna sie cornac, kilka razy poczytac cos cennego, wdrozyc to w zycie a Ci lekarze moze i dobrze mowia ale do mnie jakos taki przekaz slabo trafia. Pewnie podobne rzeczy wyczytam w tej ksiazce lekarza diabetologa co o insulunoopornosci pisze ale angazuje wiecej zmyslow i lepiej tp trafia do mnie jak te filmiki.
Ślicznie dziękuję za polecenie artykułu z naszego bloga :-)Maciejka - Czw 25 Sie, 2022 11:12 Jejku jak to jest reklama to prosze moderatora o usuniecie. Dla mnie to byla ciekawa lektura i infirmacje i chcialam sie podzielic tym z innymi.Maciejka - Czw 25 Sie, 2022 11:16
Natknwlam sie dzis na taki artykul. Wole poczytac np poradnik werski ksiazkowej, mozna sie cornac, kilka razy poczytac cos cennego, wdrozyc to w zycie a Ci lekarze moze i dobrze mowia ale do mnie jakos taki przekaz slabo trafia. Pewnie podobne rzeczy wyczytam w tej ksiazce lekarza diabetologa co o insulunoopornosci pisze ale angazuje wiecej zmyslow i lepiej tp trafia do mnie jak te filmiki.
Ślicznie dziękuję za polecenie artykułu z naszego bloga :-)
Jakby co to ja do Was po duete nie pojde, moja jest dobra dla mnieJawor - Czw 25 Sie, 2022 13:46
Natknwlam sie dzis na taki artykul. Wole poczytac np poradnik werski ksiazkowej, mozna sie cornac, kilka razy poczytac cos cennego, wdrozyc to w zycie a Ci lekarze moze i dobrze mowia ale do mnie jakos taki przekaz slabo trafia. Pewnie podobne rzeczy wyczytam w tej ksiazce lekarza diabetologa co o insulunoopornosci pisze ale angazuje wiecej zmyslow i lepiej tp trafia do mnie jak te filmiki.
Ślicznie dziękuję za polecenie artykułu z naszego bloga :-)
Jakby co to ja do Was po duete nie pojde, moja jest dobra dla mnie
Cieszę się, że artykuł się podobał - to wszystko :-)Maciejka - Pią 26 Sie, 2022 05:39 Okazalo sie, ze ten moj uszust jest analityczny tylko ja nie wpadlam na to zeby z aplikacja polaczyc wage i bede miala parametry, wode procent w organizmie, tluszcz i ten w narzadach, bialko i inne. Wiem juz co poprawic, wdg wagi niecma tluszczyku w sridku ciala ttlko zrzucic to co pod skora. Wiek biologiczny wyszedl mi na 59 lat i przemiana metaboliczna obnizona. Teraz jestem pewna ze grozi mi insulinoopornosc. Noz kurde cialo starsze jak metryka. jeszcze za malo mam wody w organizmie. Dobra to jak bede suedzuec w robocie to pic po 3 litry to sie uzupelni, skutek uboczny tego to lazienka w poblizu ale dam rade.Maciejka - Pią 26 Sie, 2022 05:41 Prawda jednak faceci inaczej chudna, inaczej im sie oblicza roxne psrametry ciala i inna, dieta im potrzebna.Wiedźma - Pią 26 Sie, 2022 09:17
Maciejka napisał/a:
Jejku jak to jest reklama to prosze moderatora o usuniecie.
regulamin napisał/a:
Za linki reklamujące nie są uważane:
(...)
- linki do konkretnych informacji dotyczących tematyki danego wątku, zamieszczane w celu pomocy bądź porady.
O ile Jawor nie wnosi pretensji o prawa autorskie - a najwyraźniej nie wnosi, wszak to tylko link, a nie zacytowany artykuł -
nie trzeba niczego usuwać Maciejka - Pią 26 Sie, 2022 10:28 Nie mam lekow, na, 12 wrzesnia diabetolog umowiony.Maciejka - Sob 27 Sie, 2022 12:32 Przeczytalam pierwszy rozdzial tej ksiazki i ....zdecydowanie wole czytac pana doktora jak sluchac na jutube panow lekarzy, rozumiem lepiej o czym pisze pietruszka i dobrze wyliczylam wskaznik homa. Wiem tez juz skad mam podwyzsxony poziom zarowno glukozy jak insuliny. Dopoki bedzie termin dostepny do diabetologa zadnego araba to nawet jesli dostane skierowania na krzywa to bedzie opanowany nie tylko stan przedcukrzycowy i to cos co wyszlo w krzywej insulinowej jak tez bedzie prawidlowa waga ciala. Wolno chudne kg na tydzien i cztery na miesiac jest w porzadku. Nie mam obwislej skory po utracie tluszczyku i polubilam wezsze spodnice, calkiem dobrze sie w nich czuje. Z ciuchami poczekam jeszcze miesiac a potem zaczne pomalutku wymieniac. Ta moja waga analityczna orientacyjne pomiary pokazuje. Wdg tej ksiazki to dobry kierunek obralam .pietruszka - Nie 28 Sie, 2022 12:44
Maciejka napisał/a:
Wolno chudne kg na tydzien i cztery na miesiac
To ponoć jest idealne chudnięcie. U mnie (pomimo wsparcia lekiem i dietą) pół kg na tydzień, a i to mnie cieszy. Wcześniej tylko tyłam, nawet ostre ćwiczenia i rygorystyczna dieta nie dawała prawie efektów (no lepsza kondycja i sprawność była, ale przy okazji też mega zmęczenie). Liczę, że im bardziej organizm będzie wracał do normy tym łatwiej będzie.
Trochę mnie martwią te wypadające włosy, ale ponoć to częsta przypadłość przy IO.
Właśnie włączyłam inny suplement na włosy/skórę/paznokcie. Jest w nim MSM (siarka organiczna), skrzyp, L-cysteina, inozytol, cholina i PABA. Trochę będzie trzeba poczekać, jak podziała na włosy (skuteczność suplementów na włosy jest widoczna w przypadku włosów zwykle nie wcześniej niż po miesiącu), ale za to łokcie mi się bardzo wygładziły (co i przy chorej tarczycy się zdarza, chociaż teraz się zastanawiam, może mi jednak czegoś brakowało?). No, ale biorę też witaminę D i omega (rybny/lniany/ogórecznik). i wcinam cukinie w każdej niemal postaci Maciejka - Nie 28 Sie, 2022 13:01 Przy insulinoopornosci wypadaja wlosy. Ja myslalam ze to od tego leku na g ale w tej ksiazce nic nie pisze. Za to nie moge znalezc kalkulatora do Matsudy. Na tej stronie nie dziala a matematyka szla w opozycji do mnie podobnie jak chemia i fizyka. Pisze tez , ze mam niedobra krzywa zrobiona zeby sorawdzic jak dziala insulina bo powinna byc trzypunktuwa a ja mam dwupunktowa. Ponoc to co wyszlo w krxywej insulinowej to skutek otylosci przebytej i niestety podzerania latem . Teraz sobie zmierzylam cukier i mam 98 w dwue h po obiedzie.
Ta moja analiza ciala i pomiary wagi w tym ciezaru to mozna sobie wsadzic tam gdzie slonce nie dochodzi. Oszukuje malpa jedna ile sie da. Nie wiem ile waze tak naprawde, napewno schudlam bo ciuchy spadac zaczynaja. Albo posxukam madrzejszej wagi albo zwaze sie w innym miejscu. Po analize to trzeba do dietetyka albo do fitnesu isc bo ta z tej mojej wagi to do niczego nie nadaje chyba tylko do zrobienia zamieszania i szukania problemow.Maciejka - Nie 28 Sie, 2022 13:11 Wiem przynajmniej ze ten glukagon to hormon i co to sa wyrzuty induliny i dlaczego wyzszy lub nizsy loziom glukozy nie zawsze oznacza podobnych pomiarow czy wskaznikow insuliny. Jeszcze pol ksiazki mi zostalo. Poki co ciekawa lektura ale insulinoopornosci to jrzzcze nie mam chyba ale musze uwazac i pilnowac cukrzycowej diety. Ten inedks glikemiczny tez nie do konca prawde pisze. Wiem na pewno ze bialka w mojej dievie nie jest za malo pofobnie jak wody. Oszukala mnie ta glupia waga i tyle.Maciejka - Nie 28 Sie, 2022 14:33 Okazalo sie ze sa dwa rodzaje insulinoopornosci, watrobowa i wtedy insulina jest podwyzszona na czczo i miesniowa i wtedy tak jak mi wyszlo po posilkowa, chociaz gdyby tak byko to by mi spac sie chcialo po jedzeniu a mam duzo energii wtedy. Zdurniec od tego mozna. Mam podwyzszony wynik ale nie wiem co to znaczy.pietruszka - Nie 28 Sie, 2022 17:15
Maciejka napisał/a:
to by mi spac sie chcialo po jedzeniu
Z tego, co piszesz Maciejko, wynika, że odżywiasz się na tyle dobrze, że nie prowokujesz dużych wahań cukru? To i nie masz napadów senności. Jeśli w posiłku masz prawidłowo (dla osoby, która ma jakieś zaburzenia insuliny i glukozy) zbilansowane białko, tłuszcze i węglowodany (najlepiej te złożone) to nie powinno być dużych wahań poziomu glukozy. Jeśli jednak dostarczysz w przewadze węglowodanów (i to prostych, takich jak cukier, białe pieczywo, itd) to wówczas może dojść do gwałtownego skoku i potem do szybkiego spadku glukozy i/lub insuliny. Badanie tzw. krzywej cukrowej opiera się na podaniu czystej glukozy (duża dawka węglowodanu prostego) i stąd wówczas takie ostrzejsze reakcje organizmu. Tyle... że rzadziej się tak odżywiasz już teraz, prawda? Ja dziś często miewam mniej niż 40 g węglowodanów we wszystkich posiłkach w ciągu całego dnia, a tu nagle 75 g czystej glukozy przyjętej na czczo, na raz (bez jakiegokolwiek białka i tłuszczu).
No ale kiedyś to bywało u mnie pod tym względem fatalnie... kawa z odtłuszczonym mlekiem i cukrem na śniadanie, bułeczki, albo co gorsze drożdżówka... A potem już się czułam źle przez cały dzień. Bo sobie od rana fundowałam taki cukrowo-insulinowy rollercaster.
Dziel się, co tam wyczytasz ciekawego. Niedługo będę miała bardzo dobry materiał o wspieraniu leczenia insulinooporności ziołami, to Ci podeślę na prv. Pewnie gdzieś w połowie września będę mogła się podzielić, dopiero po publikacji.
Ja jestem juz po lekturze dwóch publikacji o IO oraz materiałów Fundacji (tej, co ma grupę na FB, m. in. vademecum dla IO), jednak spotykam się często ze sprzecznymi poradami. Jak to bywa w ostatnich czasach coraz częściej. Najlepiej trochę się samoobserwować. Jednej osobie będzie pomagać jedno, a szkodzić drugie. Wiem, że przede wszystkim, aby uspokoić nadmierne wyrzuty insuliny - muszę przestać "prowokować trzustkę". Czyli u mnie mniej posiłków, rezygnacja z tego, co wywołuje duże wahania poziomu glukozy we krwi. Ruch, ale umiarkowany (u mnie zostają głównie spacery), no i mniej stresu.Maciejka - Nie 28 Sie, 2022 17:42 Wogole nie jem cukru pod zadna postacia tego czystego o batonikach, ciastach to nie patrze nawet w te strone. Jen glownie kasze, pelnoziarnisty zytni chleb na sniadanie i kolacje i zaczelam jeszcze to maslem smarowac, wczesniej masla nie uwazalam i jem mieso na obiad czasem rybe ake zawsze z kasza. Nie ma za duzo wegli w diecie, zrozumialam tez ze fruktoza czyli owoce do odstawki w tym moje ukochane jablka ale do surowki z selerem to kupuje jedno lub dwa a wxzesniej kilogram to malo bylo. Ogolnie to ja sobie nabroilam od maja do lipca do konca lipca i dostalam nauczke. Zapamietane, przyklepane, mi pasuje ta dieta tylko tego furnia co mnie wazy chyba zmienie na innego durnia.Maciejka - Nie 28 Sie, 2022 18:06 Tam w tej ksiazce sa np. Normy i tak zeby byla otylosc brzuszna to w talii obwod u kobiet nie moze przekraczac 80 cm dla mezczyzn jest wiecej, rola chormonow opisana, vhoroby do jakich prowadzi insulinoopornosc, hashimoto, zespol policystycznych jzjnikow, miazdzyca, wolne rodniki i stres oksydacyjny produkowany przez watrobe, duzo ciekawych informacji. Przeczytalam ja juz dzis. Opisane diety, ivh plusy i minusy, co zrobic zeby uwolnic glukagon z miesni. Duzo praktycznych i ciekawych tematow.
Glowne zasady to malo wegli, wydluzony czas miedzy posilkami, pelnoziarniste ciemne pieczywo i tluszcze zdrowe, bialo. Wyjasnione jest jaki to tluszcz zdrowy i zeby majonez jesc i warzywa a zrezygnowac z owocow, twarogu, mleka, jogurtow. Majonez no nie wiem mi zawsze wychodxil bokiem majonez. Kiedys jak mskrele zjadlam to tez zle sie czulam a teraz nic mi sie nie dzieje. Zrobie probe z majonezem i. sprawdze. Najwyzej mieta bedzie potrzrbna o kulic trzeba jak ekseryment bedzie. Morwe biala mpzna pic, kurkume, berberyne i jeszcze jskas substancja jest ale podxukac w ksiazce trzeba. Musze selen zaczac brac. Endokrynolog mi kiedys kazala i bralsm i sie skonczyl i zapomnialam o. Nim. Kupic trzeba.
Jest jeszcze skrobia ta dobra i ta co powoduje wyrzuty insuliny.
Fruktoza w owocach niekorzystna dla osob z insulinoopornoscia. Ten jeszcze jest zespol metaboliczny ale ja nie mam tego.pietruszka - Nie 28 Sie, 2022 21:17
Maciejka napisał/a:
ajonez no nie wiem mi zawsze wychodxil bokiem majonez. Kiedys jak mskrele zjadlam to tez zle sie czulam a teraz nic mi sie nie dzieje.
E jak nie lubisz, to po co się zmuszać? Ja z przyjemnością wróciłam do majonezu. Czasem robię sama. Co ciekawe, jak sobie mogę pozwolić, to i tak kończy się na niewielkiej ilości. Jak mi lekarz zabraniał, to dostawałam dzikiego apetytu na majonez. I wtedy kanapeczki z szynką i majonezem szły... w ilościach ponad miarę. Teraz sobie nie zabraniam, ale codziennie nie mam apetytu na majonez. Często za to korzystam z jogurtu (niekoniecznie trzeba z niego rezygnować, ja robię sama z zakwaski, najmniej węglowodanowy jest typu greckiego). Uważam, że bakterie też są ważne, przynajmniej u mnie.
Tak samo, moim zdaniem, nie warto rezygnować całkowicie z owoców, tylko wybierać raczej te jagodowe (truskawki, maliny). Można je zjeść w towarzystwie śmietany, jogurtu - wtedy mniej podnosi się glukoza - sprawdzone z glukometrem - przynajmniej u mnie. Mleko na mnie pod względem skoku glukozy działa fatalnie, sery wybieram te z mniejszą ilością (a nawet zerową) węglowodanów. 0 ma cheddar i niektóre typu oscypek. Ale sięgam twaróg i to niekoniecznie chudy.
Moją zgrozą sa lody. To jedyny produkt, na który mam wciąż apetyt. Może przy tych upałach organizm chciał się się schłodzić? Mogłam jeśc nawet zamrożny jogurt z borówkami. Gdzieś czytałam, że to może być objaw niedoboru jakichś składników. Ponoć jedzenie zamrożonych rzeczy zwiększa mikrokrążenie w mózgu. Dobra, dobra... obawiam się , że to racjonalizacja Maciejka - Pon 29 Sie, 2022 03:54 Lubie majonez tylko mialam nietolerancje na niego . Moze to juz sie zmienilo. Jak sprawdzalam co jesc zeby przed spaniem cukier nie byl wysoki i na czczo ponad miare to wypracowalam sobie , ze najlepszy jest ciemny chleb otrebowy i ser mozzarella i pomidora kawalek. Jakos tak zakododowano mam w glowie ze od tlustego jedzenia robi mi sie niedobrze i sie robi . Teraz przekonalam sie do masla. W sumie to mozna odniesc wrazenie ze mi na mozg padlo bo cukrxucy brak a ja trzymam albo staram sie trzymac diete i ostry rygor w sensie ze niecmozna mnie namowic na ciastka , kawalek ciasta do kawy czy herbaty, z pierogami mi nie po drodze, na makaron mam dlugie zeby za to chce od pracodawcy zeby mi kasza byla i nie kurczak a indyk, wieorzowina , wolowine to sama sobie kupie i watrobe a czasem to pozwalaja na watrobe. Tu niby zamieszkanie i wyzywienie ale podstawowe a wolowina to juz poza umową.Maciejka - Pon 29 Sie, 2022 05:25 W tej ksiazce jest sugestia zeby ze slodzikow zrezygnowac, chodzi o ten slodki smak. Na mnie ma wplyw od strony psychologicznej to ze choc troche slodkiego to chociaz slodzik a, potem jak juz unormowalam glukoze we krwi to nie zaszkodxi kawalek makowca, piernik w czekoladzie, pizza, suschi, bo nie mam cukrxycy. Cialo mi pokazalo ze jednak zaszkodzi w postaci bolow brzucha, nudnosci i pogorszonyvh wynikow i wizja cukrxycy staje sie realna. Pamietam ramta pania ze Slaska i ten stan tuz przed dializami, demencja i strach jej przed nia sama i zeby nie wpasc w hipoglikemie i zapasc. Te czarne palce i lydki tez pamietam. Nie chce tego dla siebie.
Ten moj wariat wylicxyl mi dzienne zapotrzebowanie kaloryczne na 1300 kalorii, wdg tego lekarza posilek ma byc mniejszy z calego dnia od zapotrzebowania zeby uruchomic zapasy glukogenu z miesni i chudnac. Internista mi zalecil 1800 to w takiej sytuacji bede tyc a nie chudnac.
Calkiem powaznie juz teraz, to moze by tak policzyc ile orientacyjnie ja tych kalorii zżeram w ciagu dnia. Chyba nie przekracza 1000 ale czuje sie dobrze, mam energie, swietna pamiec, sytrzymalosc, ogarniam i prace i zycie.
Ta moja walka moze zle slowo ale starania i determinacja zeby nke zachorowac na cukrxyce, nie nabyc insulinoopornosci to tez duza praca nad soba, takie obnazenie swoich slabosci ale tez dostrzezenie sily wewnetrznej i otwartosci na zmiany, modyfikacje swojego widzimisie.Maciejka - Pon 29 Sie, 2022 06:38 Umowilam diabetologa, polska p. doktor na 16 wrzesnia. Zobacze co powie.Maciejka - Czw 08 Wrz, 2022 07:58 https://www.youtube.com/watch?v=5fv6JFYr_vcMaciejka - Czw 08 Wrz, 2022 10:18 Chyba juz wiem co mi nie pasuje u braci Rodzen oni, chodzi chyba o forme i styl przekazu. Ja lubie konkretne, proste przekazy i rozwiazania. Dr Skoczylas mowi jasno i konkretnie i to do mnie przemawia. Z zainteresowaniem slucham tych nagran. Zrobie test sobie zobacze czy na koncu wegle to dziala i co pokaze glukometr. Jutro mam diabetologa, przelozylam sobie, zobacze co mi powie pani doktor.pietruszka - Czw 08 Wrz, 2022 17:24
Maciejka napisał/a:
robie test sobie zobacze czy na koncu wegle to dziala i co pokaze glukometr.
Daj znać, jak wyszło... Ja po zjedzeniu warzyw i mięsa nawet nie mam już siły na żadne dodatkowe węgle. No, ale u mnie poziom nasycenia reguluje też lek (opóźnia także opróżnianie żołądka, więc szybciej jestem syta - no tak właściwie muszę się pilnować, żeby jeść).Maciejka - Czw 08 Wrz, 2022 17:37 Wiesz co, ja tez nie mam ochoty na wegle po zjedzeniu miecha i warzyw ale ogranicze to sobie do polowy od jutra. Test wyszedl poki co na niekorzysc i na korzysc pana lekarza chirurga od zdrowego stylu zycia. Na plus bo nie chce sie jesc i litr wody wiecej na minus bo qczesniej byko 86-99 teraz raczej 106, 107 ale tylko dwa pomiary byly a ja warzyw mniej zarlam i posmakowalo mi awokado a wczesniej na wymioty zbieralo jak probowalam to jesc. Jutro tez rano sprobuje tej metody i moze zdaze jeszcze zmierzyc cukier bo kierunek Warszawa i lekarz na ochocie i musze sie wyrobic zeby w centrum zalatwic i dojechac zeby to znalezc bo tam jeszcze nie bylam.Maciejka - Czw 08 Wrz, 2022 18:14 Moze ten test bardziej dla chorych na cukrzyce jak podejrzewam raczej wydluzone dzialanie insuliny czyli malutka insulinoopornosc u siebie i lekko glukoza wyzsza we krwi dzis ale troche tez mam lekkiego stresa przed wizyta u lekarza chociaz nie ma czego sie denerwowac najwyzej bedzie probowala mnie na leki namowic
A jeszcze po takim sposobie jedzenia to wiecej energii mam, moglabym z pol przyczepy drzewa porabac np. pietruszka - Czw 08 Wrz, 2022 18:27
Maciejka napisał/a:
A jeszcze po takim sposobie jedzenia to wiecej energii mam, moglabym z pol przyczepy drzewa porabac np.
No u mnie aż tak dobrze nie jest (z tym rąbaniem), ale i tak mam więcej energii. A tak... zjadłam śniadanie i byłam do kitu. A jak już zjadłam coś wysokowęglowodanowego (np. ziemniaki w postaci purree), jakieś kanapki, bułkę - to zapadałam w taką senność, że musiałam się położyć (co dla mnie było niecodzienne). No ale dzięki temu się zdiagnozowałam, wzięłam glukometr i zaczęłam mierzyć cukier. Zwykle bym pewnie dowiedziała się o cukrzycy za jakieś dwa/trzy lata, albo i później. Na czczo to ewentualnie miałam stan przedcukrzycowy (teraz to tylko w stresie mam nieco podwyższoną glukozę na czczo). O cukrzycy u mnie jednak świadczy wynik po dwóch godzinach krzywej cukrowej. A insulinoopornośc to sama sobie wyliczyłam, bo mnie wcześniej lekarze zniechęcali do badania (a no co? po co? to teraz takie modne, a i tak mniej żreć i więcej się ruszać).
Trzymam kciuki, żebyś trafiła na mądrego lekarza, który jest "na czasie". Bo często mam wrażenie, że niektórzy lekarze bagatelizują problemy, dopóki się nie umiera. W przypadku cukrzycy akurat nie ma żartów - widziałam, jak ta choroba niszczy mojego ojca.Maciejka - Czw 08 Wrz, 2022 18:34 Ja pamietam moja pania ze Slaska i corka tej pani mowila ze mama jadla duzo jablek ale w drzwi to jeszcze sie miescila i po spacerze zamiast cukier spasc to wiekszy byl czasami.
Czytalam opinie o tej pani doktor i jest w trakcie praktyki lekarskiej. Raczej sama bede to ogarniac a jak bedzue szansaxto poszukam innego lekarza. W mojej firmie od tego pakietu nie mozna dostac terminu do diabetologa plac o 3 stowy prywatnie to ile dusza zapragnie. Niech oni mysla ze mnie lecza a ja swoje zrobie i nie bede miala insulinoopornosci i zadnej cukrxycy, nadcisnienia i zadnego zawalu i depresji.pietruszka - Czw 08 Wrz, 2022 19:03 no, ja na mojego diabetologa z NFZ czekałam ponad pół roku, ale wiedziałam, że jest dobrym fachowcem od IO i cukrzycy. No i dokładnie mnie obejrzał, stopy, skórę, osłuchał serce, zlecił dodatkowe badania. No i jednak zasugerował leki. I dał czas na zastanowienie się, czy zdecyduję się na te zastrzyki. Receptę dostałam na rok. Jeszcze załapałam się na badanie wzroku zw. z retinopatią cukrzycową. No za jakiś czas muszę umówić się na kontrolę.Maciejka - Czw 08 Wrz, 2022 19:06 Ty masz cukrzyce, ja stan przedcukrzycowy i 23 kg mniej w porownaniu z zeszlym rokiem. Zobacze co mi jutro powie i tu napisze a potem bede myslec co dalej. Mam plan postepowania, wiem co robic i na leki nie dam sie wcisnac . Mama ma zmienione , nie mam komu tego opchnac.Maciejka - Pią 09 Wrz, 2022 10:56 Nie dalam sie wrobic w leki, insulinoopornosci nie mam, ten drugi wynik jest w miare w porzadku, krzywe obie cukrzycoea i insulinowa za rok, mam skierowanie, utrxymac dotychczasowy rygor i dyscypline i.. Ide w kierunku cukrzycy. Niedoczekanie, w kierunku nadcisnienia tez szlam i nie doszlam. Maciejka - Pią 09 Wrz, 2022 13:08 Na morfologie i tarczyce tez mi dala skierowania. Bede juz pod opieka diabetologa raz na rok i powiedzisla ze mi zle wchlania sie zelazo. Czytalam opinie i ludzie pisza ze dobra zniej internista i diabstolog.Maciejka - Pią 09 Wrz, 2022 17:48 Przeczytalam zalecenia diabetolog i pisze przynajmniej raz na rok badania w kierunku cukrzycy, czyli postawili na mnie krzyzyk ze bede miala cukrzyce i to kwestia czasu tylko. Kuzwa jeszcze sie okaze.
Pietruszka jak doktor gada ze krzywa insulinowa nic nie znaczy, ze to wywalanie kasy, to oznacza ze nie ma pojecia o insulinoopornosci? Wdg lekarza to nie prowadzi do cukrzycy?
Dziewczyny cos mowily ze mam w pakiecie insuline i krzywa i sprawdzali czy jest zlecenie. Kuzwa stane na wlosach, bede sie pilnowac a wyjde z tego dziadostwa. Jeszcze mi kazala kontrolowac glukoze. Pospawdzam sobie i na czczo i po posilkach. Paskow to nie wypisala pewnie dlatego ze to stan przedcukrzycowy ale glukometr i tabletki to chciala mi dac i wypisac....pietruszka - Pią 09 Wrz, 2022 19:40
Maciejka napisał/a:
Pietruszka jak doktor gada ze krzywa insulinowa nic nie znaczy, ze to wywalanie kasy, to oznacza ze nie ma pojecia o insulinoopornosci? Wdg lekarza to nie prowadzi do cukrzycy?
Wielu lekarzy "jeszcze" nie leczy insulinooporności. Sama IO nie jest uważana za chorobę, jedynie za stan prowadzący do cukrzycy, a i to nie zawsze. Sama kiedyś pisałam, że lekarka (i to podczas prywatnej wizyty) wyśmiała dietetyka, sugerującego zaburzenia hormonalne u mnie i zbadanie w kierunku insulinooporności i podwyższonego poziomu kortyzolu. Ona "zna się lepiej" a dietetyk to sobie nawet tych badań nie będzie umiał zinterpretować.
Niestety - jej reakcja sprawiła, że minęły kolejne dwa lata, w czasie których padałam na mordkę ze zmęczenia, a moja trzustka się coraz bardziej wykańczała.
Insulinooporność jest trochę modą, dla wielu wytłumaczeniem nadwagi czy otyłości cyt. moją bratową "no... zrobiłam sobie tę krzywą. Nie mam insulinooporności. Szkoda, bo miałabym wymówkę, dlaczego tak tyję. A ja po prostu lubię jeść i nie lubię się ruszać".
Ja osobiście uważam, że jeżeli się tyje, a do tego szybko męczy, ma się napady senności, brak energii to warto w tym kierunku się zdiagnozować, szczególnie jeśli nie ma jeszcze cukrzycy (bo w przypadku już stwierdzonej cukrzycy II insulinooporność i tak jest, w mniejszym lub większym stopniu).
Niestety - u nas lekarze są kiepscy w profilaktyce. Zaczynają leczyć, kiedy już choroba powoduje nieodwracalne zmiany. I często jest to leczenie wg wyuczonego schematu, rutynowe, wg wiedzy ze studiów. Niektórym lekarzom jednak się chce być na bieżąco, pogłębiać wiedzę, by móc zaproponować pacjentowi coś więcej jak pigułki.
Maciejka napisał/a:
Kuzwa stane na wlosach, bede sie pilnowac a wyjde z tego dziadostwa.
Już sporo zrobiłaś. Zobacz, jak schudłaś. Ile zmian wprowadziłaś. Jesteś na dobrej drodze. Sama osobiście uważam, że to, ze są predyspozycje do choroby, to nie znaczy, że trzeba na nią zachorować. Wiele zmian można też cofnąć. To nie zawsze wyrok.
A tak przy okazji widzę, że nie chcesz wszelkiego rodzaju farmakologii. Ja mam świadomość, że lekarze często przesadzają z zapisywaniem pigułek, a koncerny farmaceutyczne robią wszystko, by uzależnić pacjenta od siebie, jednak czasem chyba warto dopuścić refleksję, czy czasem dany lek jednak nie pomoże. Czasem medycyna naturalna to za mało, żeby wyprowadzić się ze stanu chorobowego. Czego tak się boisz?Maciejka - Pią 09 Wrz, 2022 23:56 Chce zeby wlosy byly na glowie a nie na, szczotce do wlosow czy na grzebieniu. Od pol roku wlosy mi nie wypadaja bo tego swinstwa nie biore.
Nie mam objawow insulinoopornosci, zadnej sennosci, meczliwosc to ja mam od dziecka, jak za malo zelaza albo ruvhu to tez czlowiek szybko sie meczy.
Lekarze mowia ze ten lek to na, schudniecie, mi waga pomalutku spada bez tego badziewia. Po co sie truc?
Moja, mama ma cukrzyce i cale jej rodzenstwo i kilku jej braci zmarlo na, cukrzyce. To genetyczne.
Po co leczyc podskakiwanie cisnienia lekami jak mozna zwyklym selerem.....Maciejka - Czw 15 Wrz, 2022 10:18 https://www.youtube.com/watch?v=HEb6KBbxFag
Znalazłam jeszcze tą panią.
Jakis czas temu , dobra dwa tygodnie nie wyobrazalam sobie jedzenia bez chleba a teraz staram się zeby był chcociaz na sniadanie i bez kaszy tez mozna zyc i bez mojego bulgura. Nie swiruje , smak i upodobania mi się zmieniły, dieta jest zbilansowana a zamiast leku na wypadanie własów kupiłam sobei berberyne, oczywiscie wiem że przewy maja byc w suplementacji bo sie odkłada w narzadach. Majonez też moge jesc , nic mi sie nie dzieje. Przestawiłam sie ....
Kupiłam sobie sweterek w rozmiarze XS mniejszego rozmiaru to juz nie ma Wiedźma - Czw 15 Wrz, 2022 16:18
Maciejka napisał/a:
Znalazłam jeszcze tą panią.
O! Nie znałam. Dziękuję! Maciejka - Czw 15 Wrz, 2022 17:33 Maciejka - Sob 17 Wrz, 2022 10:30 Do substancji roslinnych pomagajcych w isulinopornosci i problemów z nadwagą wdg ksiazki; Zrozumiec insulinoopornosc mozna zalixzyc; berberyne, kurkume, kwercytyne, cynamon, imbir, preparaty morwy białej, substancje zawarte w kawie, a mi lekarze mowili zeby nei pic kawy, itak pije; kakao, zielonej herbacie, verba mate. Najmocniej działają suplementy zawierajace berberyne , reswetramol i morwe biała. Jeszcze p, doktor poleca produkt LibraMed.
Troche swoimi słowami to napisaałam, wiec to nie jest cytat z ksiazki tylko informacje z ksiazki.Maciejka - Sob 17 Wrz, 2022 11:08 Poczytałam o tych suplemntach i ten LibraMed to chyba nie dla mnie, nie dosc że drogi to j nie mam ani sennosci po posiłkach, ani zmeczenia po jedzeniu alni nie żre nie wiadomo ile, ale juz ten Resweratrol to mozna pomyslec. Poki co bez wariowania, na wegle nie mam ochoty, mysle co zrobic z chlebem bo jeden mały bochen to za duzo na tydzien dla mnie a szef to chyba nie umie czytac bo ja ciemnego chelbe nie zamwiałąm na ten tydzzien a i tak przybył chleb. Toche sie wcina te węgle bo trzeba to jesc ale napcham sie warzyw i awokado jedne na dzien i miecho, białko i juz . Pogadam sobie w grudniu w hematologiem, ta jego teoria to o kant tyłka obic dopoki brałam to było ok żelazo a jak miesiac nie biore to opryszczka mi wyskoczyła i to jest objaw niedoboru żelaza.pietruszka - Wto 08 Lis, 2022 17:36 Szlag mnie trafia... Waga znów wariuje... Przełom października i listopada dopada mnie zespół antymotywacyjny A tu trochę chlebka... a tu lody wieczorem... No i mam... glukoza poranna nieznacznie w górę a waga znacznie w górę...
Nie wiem, moze mnie ktoś kopnie, albo coś?Borus - Wto 08 Lis, 2022 18:10 Potrzebujesz aż trzech kopów?
To już podpada pod desperację... Linka - Wto 08 Lis, 2022 18:12 Były cztery, ale jeden zdążyłam usunąć.
Biore się za kolejne pietruszka - Wto 08 Lis, 2022 18:14
Linka napisał/a:
Były cztery, ale jeden zdążyłam usunąć.
sorry... tak jest jak internet ledwo dycha...
Borus napisał/a:
Potrzebujesz aż trzech kopów?
Mogą być i cztery ... szybciej dopadnie mnie desperacja... a wtedy lepsza jest motywacja...Wiedźma - Wto 08 Lis, 2022 18:37
pietruszka napisał/a:
A tu trochę chlebka... a tu lody wieczorem...
Ja też narozrabiałam
Miała być przerwa w keto na owoce sezonowe, a skończyło się na lodach i bezach.
No i oczywiście jest reakcja wagi
Ale już się wzięłam za siebie - dziś drugi dzień głodówki, żeby się zresetować,
a po jej zakończeniu znów keto - przynajmniej do lata. Taki mam plan.Klara - Wto 08 Lis, 2022 20:38
pietruszka napisał/a:
Waga znów wariuje..
Wiedźma napisał/a:
Ja też narozrabiałam
Od jakiegoś czasu z moich "tarczycowych doświadczeń" wynika, że także, albo głównie od tego organu, lub też od leków go zastępujących, zależy skłonność do tycia czy też chudnięcia.
Od czasu, gdy mam usuniętą tarczycę, moja doktor endo- dobiera mi wartość powszechnie zapisywanego leku na "E" przy czym na początku sprawdzała wynik TSH co trzy miesiące, aż w końcu zapisała dawkę (jak się wydawało) stałą i wyznaczyła wizytę za rok.
Przez ten rok moja waga stanęła leciutko poniżej tej wagi w stosunku do wzrostu, którą popularnie określa się jako właściwą, a w dodatku nie rosła mimo, że niekiedy pozwalałam sobie na różne smakołyki. Bardzo mi się to podobało.
Niestety, pani doktor niespecjalnie, bo podczas wizyty orzekła, że TSH w stosunku do wagi nie jest w porządku, i zróżnicowała leki dodając na niektóre dni niższą wartość, po czym wyznaczyła wizytę za trzy miesiące.
Dziś rozmawiałam ze znajomą, która zupełnie przypadkiem chodzi do tej samej lekarki i usłyszała, że u niej jest wszystko w porządku więc ma brać lek o niższej wartości, ale gdyby zauważyła, że zaczyna tyć, to w wyznaczonych dniach ma sobie aplikować lek o wartości wyższej.
Może byłoby dobrze, gdybyście zapytały swoich endokrynologów o stosunek wyniku badania TSH do wagi i o to, czy lek jest należycie dobrany?Wiedźma - Wto 08 Lis, 2022 21:34 Znam tę zależność, Klaro - od większej dawki leku na E chudnie się tak samo jak przy nadczynności tarczycy,
bo skutek jest ten sam: więcej hormonów tarczycy w organizmie.
A właśnie na to reaguje przysadka mózgowa produkując mniej TSH,
co jest sygnałem dla endokrynologa, żeby zmniejszyć dawkę E, który przecież jest po prostu suplementem tych hormonów.
Nie można zwiększać tej dawki w celu schudnięcia, bo nadmiar hormonów tarczycy
to nie tylko spadek wagi, ale różne inne niepożądane objawy, np niebezpieczna dla życia tachykardia
Jednakowoż nieuzasadnione dietą zmiany wagi u osób z chorą tarczycą zwykle świadczą o źle dobranej dawce E.
...a moja ostatnia zmiana wagi jest uzasadniona dietą... Klara - Wto 08 Lis, 2022 22:25
Wiedźma napisał/a:
Jednakowoż nieuzasadnione dietą zmiany wagi u osób z chorą tarczycą zwykle świadczą o źle dobranej dawce E.
Dla mnie te zależności są czymś nowym, nie mówiąc o świadomości skutków ubocznych, bo nigdy się tym nie interesowałam.
Mimo, że mnie teraz postraszyłaś, w dalszym ciągu uważam, że mniej kilogramów do noszenia na moich wadliwie skonstruowanych nogach, to fajna sprawa, a żyć wiecznie i tak nie zamierzam, bo się już wystarczająco długo "nażyłam" Wiedźma - Wto 08 Lis, 2022 23:04
Klara napisał/a:
Mimo, że mnie teraz postraszyłaś, w dalszym ciągu uważam, że mniej kilogramów do noszenia na moich wadliwie skonstruowanych nogach, to fajna sprawa,
No to się odchudzaj, ale nie za pomocą E!
Bo równie dobrze mogłabyś połknąć jajo tasiemca - pewnie słyszałaś o tej "metodzie odchudzania"
Jest skuteczna, czyż nie? Klara - Śro 09 Lis, 2022 09:39
Wiedźma napisał/a:
równie dobrze mogłabyś połknąć jajo tasiemca - pewnie słyszałaś o tej "metodzie odchudzania"
No pewnie, że słyszałam
Zaznaczam Ewo, że to odchudzenie bardzo mnie ucieszyło, ale nie stosowałam leku o wyższej wartości dlatego, że byłam świadoma wyniku, a z tego powodu, że tak zaleciła lekarka.
Napisałam też, że wynik TSH w porównaniu z wagą spowodował, że poleciła mi w konkretnych dniach w tygodniu stosować tabletki o niższej wartości.
Nie napisałam, że przestałam chudnąć, ale ku mojemu niezadowoleniu tak się stało i teraz znów muszę się pilnować, żeby pozostać przy wadze, która daje mi większy komfort pod każdym względem.
Myślę, że poczucie tego komfortu nie jest Ci obce Wiedźma - Śro 09 Lis, 2022 10:10
Klara napisał/a:
Myślę, że poczucie tego komfortu nie jest Ci obce
Owszem, znam to uczucie i dążę do niego różnymi sposobami,
ale nie za cenę objawów nadczynności tarczycy. Doświadczyłaś ich?
Toż to połączenie kaca giganta u alkoholika z hipoglikemią u cukrzyka! pietruszka - Śro 09 Lis, 2022 14:05
Klara napisał/a:
dobiera mi wartość powszechnie zapisywanego leku na "E"
znam, znam te zależności... ale tu ryzykować nie będę...
Wiedźma napisał/a:
...a moja ostatnia zmiana wagi jest uzasadniona dietą...
Łączę się w bólu... czy raczej w grzechu...
Ciekawe... spadek motywacji na przełomie października/listopada notuję już któryś raz w życiu... Widać genetycznie jestem tak zaprogramowana, żeby oszczędzać zimą na ogrzewaniu I jak tu się oprzeć powszechnym prawom przyrody Klara - Śro 09 Lis, 2022 15:36
Wiedźma napisał/a:
Toż to połączenie kaca giganta u alkoholika z hipoglikemią u cukrzyka!
Po emotce wnioskuję, że to jakiś horror, ale jak dotąd niczego takiego nie przeżyłam
pietruszka napisał/a:
znam, znam te zależności... ale tu ryzykować nie będę...
Nie brałam pod uwagę ryzyka, bo jak się okazuje, na ten temat wiem niewiele.
Przypuszczałam, że jest zależność między wysokością dawki leku, a skłonnością do tycia i że właśnie endokrynolog może to uregulować.
Przy tej okazji zadaję (Tobie, lub komuś tam poinformowanemu) pytanie, czy działanie tego drogiego leku aplikowanego Tobie nie jest przypadkiem oparte o tę zależność?
Nie znam i nie muszę znać jego nazwy, ale przypuszczam, że o niego chodziło komuś, kto zachwycał się tym, jak to jeden endokrynolog cudownie, drogimi zastrzykami odchudził znajomą.Wiedźma - Śro 09 Lis, 2022 16:27
Klara napisał/a:
Po emotce wnioskuję, że to jakiś horror, ale jak dotąd niczego takiego nie przeżyłam
I dlatego przyszedł Ci do głowy ten niedorzeczny pomysł
Jeśli już manipulować hormonami to leptyną i greliną, ale nie hormonami tarczycy
..no chyba, że tycie jest następstwem nieleczonej niedoczynności -
ale wtedy jest to leczenie choroby, a nadwaga spada przy okazji.Wiedźma - Śro 09 Lis, 2022 16:28
pietruszka napisał/a:
żeby oszczędzać zimą na ogrzewaniu
Klara - Śro 09 Lis, 2022 19:56
Wiedźma napisał/a:
I dlatego przyszedł Ci do głowy ten niedorzeczny pomysł
Jestem niekumata
O jaki pomysł chodzi? O horror, czy o leki?Wiedźma - Śro 09 Lis, 2022 20:11 No o ten niedorzeczny pomysł redukcji wagi za pomocą E.
...a horror to może rzeczywiście za duże słowo, ale wierz mi, że miło nie jest
Ja w każdym razie nie chciałabym tego znów doświadczyć, podobnie jak kaca-giganta Zagubiona - Śro 09 Lis, 2022 20:17 Tak sobie poczytałam co piszecie o tarczycy i wszystko mi się zaczyna układać w całość. Jak to mi powiedziała pani psychiatra "leczymy objawy, a nie wyniki". Odnosiło się to do faktu, że w rejestracji do endokrynologa powiedziano mi, że z takim wynikami mogę spokojnie poczekać na termin w marcu. Bo owszem wyniki nie są tragiczne ale objawy niedoczynność tarczycy mam. Prawdopodobnie stąd też wzrost wagi mimo sporego deficytu kalorycznego. To od tarczycy jeszcze nasiliła się depresja, plus ciągła senność i męczliwość.Klara - Śro 09 Lis, 2022 20:36
Wiedźma napisał/a:
No o ten niedorzeczny pomysł redukcji wagi za pomocą E.
Ewa, wydedukowałam to na podstawie działania mojej endokrynolożki i niczego nie stosuję na własną rękę.
Ponieważ akurat moja znajoma po wizycie u tej samej pani powiedziała o tym, że gdyby przybierała na wadze, to ma przez dwa dni w tygodniu brać wyższą dawkę, a w pozostałe dni niższą, to pomyślałam, że w podobny sposób można zadziałać na Wasze zmartwienie.
Nie namawiałam Was przecież na takie eksperymenty na własną rękę i ja też tego nie robię, a że cieszy mnie spadek wagi, to prawda.Wiedźma - Śro 09 Lis, 2022 21:06
Klara napisał/a:
niczego nie stosuję na własną rękę.
Ufff...
Zagubiona napisał/a:
To od tarczycy jeszcze nasiliła się depresja, plus ciągła senność i męczliwość.
Tak Czasem sama niedoczynna tarczyca daje objawy depresji,
a czasem stress powoduje nadczynność tarczycy - soma i psyche idą tu ramię w ramię.
Ja zachorowałam na Hashimoto krótko po mojej terapii alkoholowej.
Objawy miałam takie, że byłam przekonana, że to nawrót.
Ale mądry psychiatra z ośrodka odwykowego wysłał mnie do endokrynologa - i trafił w dziesiątkę!margo - Pią 11 Lis, 2022 20:25 Ja mam zdiagnozowaną niedoczynność tarczycy od wielu lat. Nie biorę leki na E, tylko na L (jeden pies, dodatki inne). Początki były bardzo trudne. Musiałam dawkować najniższe dawki po pół i stopniowo zwiększać przez wiele miesięcy, bo inaczej dopadały mnie objawy nadczynności. Kołatania serca, ciągłe uczucie pragnienia, uderzenia gorąca. Masakra. Brałam leki kilka lat, wyniki miałam dobre, ale nie widziałam różnicy w samopoczuciu... Po śmierci ojca nie miałam głowy do tego, żeby pilnować brania leków. Wypadłam z rutyny i od tego czasu leków nie biorę (no, miałam dwie próby powrotu). Ciężko mi się do tego zmotywować, skoro wiem, że one zmieniają mi tylko wynik, a samopoczucie mam takie samo. U mnie niedoczynność nie powoduje tycia na szczęście. Ale ciągle zmęczenie przypisuje właśnie jej
Może i bym wróciła do brania leków, ale zniechęca mnie ta okropnie długa droga dochodzenia do docelowej dawki i źle samopoczucie po każdym jej zwiększeniu Klara - Pią 11 Lis, 2022 21:14
Dobrze, że nie jestem lekarką, bo gdybym była, miałabyś zdiagnozowane trzy dolegliwości
Pewnie, że żartuję
Mimo to, zawsze stawia mnie na baczność informacja o kołataniu serca.
Swego czasu miałam coś takiego, co budziło mnie w nocy. Nie było żadnych dolegliwości z wyjątkiem tak silnego bicia serca, że wydawało mi się, że ten hałas obudzi wszystkich domowników i właściwie to mi bardziej przeszkadzało niż sam dziwny objaw, który mijał po jakimś czasie po głębokim i w miarę możliwości miarowym oddychaniu.
Przyczyna wyszła na jaw po kilku latach i nie wpadł na to żaden lekarz. Mało, żaden nie chciał słuchać sugestii baby, która przyszła do lekarza i mówi, że coś wyczytała w internecie.
Nawiasem mówiąc baba wklepywała w Google łacińskie nazwy, które się pojawiały w wyniku TK i "połączyła kropki".
Gdzieś już to opisywałam, więc nie będę zanudzała, a tylko zasugeruję, żebyś zrobiła USG jamy brzusznej, bo to kołatanie (u mnie), było spowodowane działalnością guza na nadnerczu, który rzadko jest złośliwy, ale podwyższa ciśnienie i powoduje kołatania serca.pietruszka - Pon 14 Lis, 2022 18:41
Klara napisał/a:
Przy tej okazji zadaję (Tobie, lub komuś tam poinformowanemu) pytanie, czy działanie tego drogiego leku aplikowanego Tobie nie jest przypadkiem oparte o tę zależność?
Nie... tu akurat nie chodzi o hormony tarczycy. a o " lukagonopodobnego peptydu-1 (GLP-1), hormonu inkretynowego, charakteryzujący się homologią z ludzkim GLP-1 w 94%." cokolwiek to znaczy
"w sposób zależny od stężenia glukozy reguluje trzustkowe wydzielanie insuliny i glukagonu. Lek poprawia kontrolę glikemii przez zmniejszanie stężenia glukozy we krwi na czczo i po posiłkach. Zmniejsza stężenie glukozy we krwi również przez opóźnianie w niewielkim stopniu opróżniania żołądka. Podczas leczenia semaglutydem szybkość wydzielania insuliny u pacjentów z cukrzycą typu 2 jest porównywalna do szybkości wydzielania insuliny u osób zdrowych. "
Czy zastrzyki są cudownym lekiem na odchudzanie? Nie sądzę. Na pewno nie u wszystkich, a właśnie u tych, którzy mają problem z insuliną. Przynajmniej z jej nadprodukcją. A u części osób otyłych to właśnie jest przyczyną tycia. A i to nie jest jakieś takie wcale "cudowne". Bez diety i zwiększonej dawki ruchu raczej się i tak nie obejdzie. Mozliwe, że gdyby lek podać osobie zdrowej, to... właśnie szybko by zgubiła kilogramy, ale czy przy okazji nie spowodowałaby zaburzeń metabolizmu? To strasznie krucha materia. I łatwo to rozregulować. Wiem po sobie.
U mnie podstawowe błędy w czasie odchudzania z nadprogramowych kg po rzuceniu palenie była eliminacja z diety tłuszczy (np bo mówili jedz mniej tłusto), produkty light (które są mniej tłuste, a bogate jednak w węglowodany) i... zbyt restrykcyjne podejście do tematu. Chyba po latach dociera do mnie, co mi powiedziała jedna z lekarek od metabolizmu "za szybko się pani wzięła za odchudzanie - trzeba było dać ciału się dostosować). Dużo rzeczy robiłam wbrew sobie (5-6 posiłków, a wcześniej jadałam trzy do syta, eliminacja tłuszczu pod każda prawie postacią, pilnowanie się z zegarkiem w ręku, jedz.enie rzeczy, które wcale mi nie smakowały). No i chyba najgorsze- odkładanie życia "na potem' Jak schudnę" i różne takie samokarania się.
Przypuszczam, że zaburzenia wydzielania insuliny miałam jeszcze jako osoba szczupła. Nikt prawie nie zwrócił uwagi na to, że mam poranne hipoglikemie, ale też ja to ignorowałam. Jak jedna lekarka kazała mi zrobić sobie test z glukozą to... odkładałam, odkładałam. A na porannne badania szłam po wypiciu herbaty ze sporą dawką cukru (bo się przewrócę przed badaniem) a i tak miałam w dolnej granicy normy lub poniżej. Czyli nie całkiem na czczo.
Jest jeden czynnik, który bardzo wpływa według mnie na poziom insuliny porannej przy IO - stres. A tego miałam pod dostatekiem. W domu alkoholik, w pracy szef z manią prześladowczą. I do tego dysfunkcyjne sposoby radzenia sobie ze stresem z dzieciństwa, Depresja w tle (ale ja dam radę) i całkowite nieliczenie się z ograniczeniami własnego ciała. No po prostu gotowy przepis na kłopoty.
(no dobra, nie narzekam więcej... w sobotę byłam na fajnym urodzinowym urbeksie, wlazłam w takie miejsca, co niejedna chudsza osoba by nie wlazła, ale stwierdzam - muszę poćwiczyć nieco gibkość, bo przy mojej wadze włażenie i podnoszenie własnego ciężaru wygląda dość zabawnie ) ale nigdzie się nie zaklinowałam... kiedyś zawisłam na szlufce od spodni, ale to się nie liczy )Klara - Pon 14 Lis, 2022 20:20
pietruszka napisał/a:
Nie... tu akurat nie chodzi o hormony tarczycy. a o " lukagonopodobnego peptydu-1 (GLP-1), hormonu inkretynowego, charakteryzujący się homologią z ludzkim GLP-1 w 94%." cokolwiek to znaczy
"w sposób zależny od stężenia glukozy reguluje trzustkowe wydzielanie insuliny i glukagonu. Lek poprawia kontrolę glikemii przez zmniejszanie stężenia glukozy we krwi na czczo i po posiłkach. Zmniejsza stężenie glukozy we krwi również przez opóźnianie w niewielkim stopniu opróżniania żołądka. Podczas leczenia semaglutydem szybkość wydzielania insuliny u pacjentów z cukrzycą typu 2 jest porównywalna do szybkości wydzielania insuliny u osób zdrowych. "
Przeczytałam i dziękuję, już wiem, że nie służy do odchudzania, choć z wiarygodnego źródła wiem, że są lekarze, którzy w tym celu lek ordynują kierując się jednak wynikami badań, więc pewnie nie każdy się jednak załapie.
Prawdę mówiąc w tekście nie wszystko zrozumiałam, ale czy ja muszę wszystko rozumieć Wiedźma - Pon 14 Lis, 2022 21:05
Klara napisał/a:
ale czy ja muszę wszystko rozumieć
Ziemianinie, nawet nie próbuj...margo - Pon 28 Lis, 2022 15:36
Klara napisał/a:
miałabyś zdiagnozowane trzy dolegliwości
Klara napisał/a:
zawsze stawia mnie na baczność informacja o kołataniu serca
a propos diagnozowania się - podejrzewam u siebie niewykrytą arytmię jakąś. Co prawda ani ekg, ani echo serca jej nie wykrywają, a to pewnie bujdy mojej głowy, no ale... ostatnio doskwiera mi niedociśnienie. Ciśnienie 55/100 i puls 55 i sobie normalnie tak funkcjonuję, żyję, mam się dobrze, tylko tak to serce czasami mi wali założę się, że to niskie ciśnienie to jednak niedoczynność się odzywa... nadal nie mogę się zabrać za regularne branie leków :
Klara napisał/a:
quot;]żebyś zrobiła USG jamy brzusznej
usg jamy brzusznej robiłam w sumie kilka lat temu, więc wypadałoby się przejść... ale ostatnio jakoś ciężko mi się zorganizować do czegokolwiek...pietruszka - Pon 05 Gru, 2022 13:42
margo napisał/a:
ale ostatnio jakoś ciężko mi się zorganizować do czegokolwiek...
Może to ten przełom jesieni i zimy?
Też jakaś taka śnięta jestem, nie mogę się zorganizować, chyba czas się jednak coś pełniej przebadać, tym bardziej, że włos mi leci tak, że za chwilę chyba łysa będę Biorę suplementy, jedne, drugie i na razie nie widzę różnicy. Włosy mam już całkiem długie, ale coraz poważniej zaczynam myśleć, żeby ściąć. Tak mi jeszcze nigdy nie wypadały. Po kolei muszę rozpytać lekarzy, czy to któryś z leków może powodować. A może to wiek? Chyba zacznę czytać wątek kiwi o starości... :biosie:Linka - Pon 05 Gru, 2022 20:18 Jaki wiek ???? Z powodu wieku kobietom raczej nie wypadają.
Coś tam się z organizmem dzieje.
A tak poza tym, to kiedy ostatnio widziałaś słońce ?
Bo ja nawet jak wracam po 14, to światło w domu muszę palić, bo ciemno
Dziś była drzemka po pracy, co niechybnie oznacza, ze jutro będzie padać.
I tak już od dłuższego czasu: ciemno, mgły , nie polepszają naszego samopoczucia.
Ale wczoraj na wycieczce przez chwile widziałam słońce. Ech, jaka to radość. Klara - Pon 05 Gru, 2022 20:26
pietruszka napisał/a:
Chyba zacznę czytać wątek kiwi o starości...
Akurat dziś dostałam od mojej równolatki na WhattsApp'a:
Wiedźma - Pon 05 Gru, 2022 20:58
pietruszka napisał/a:
włos mi leci tak, że za chwilę chyba łysa będę Biorę suplementy, jedne, drugie i na razie nie widzę różnicy.
A siarkę bierzesz?pietruszka - Śro 07 Gru, 2022 17:34
Wiedźma napisał/a:
A siarkę bierzesz?
biorę.
Właśnie lekarka zdecydowała o zmianie antydepresantów. Ponoć nie ja jedna przychodzę z tym problemem, chociaż też mam sprawdzić możliwe inne przyczyny. Oprócz tego może być coś z tarczycą, cukrzycą, hiperinsulinemią, albo... w ogóle czegoś mi brakuje. Po kolei muszę obkolędować lekarzy. Jak słyszałam określenie, że włosy garściami wypadają, to nie myślałam, że mnie to spotka. Lecą mi całe pasma, a po myciu to jest spora garść (albo i dwie). Na szczęście miałam gęste włosy, więc jeszcze to wygląda ok, ale w tym tempie wyłysieję wcześniej niż Pietruch.pietruszka - Śro 07 Gru, 2022 17:37
Klara napisał/a:
Akurat dziś dostałam od mojej równolatki na WhattsApp'a:
zaczynam się cieszyć, że wnuków nie mam Klara - Śro 07 Gru, 2022 20:24
pietruszka napisał/a:
zaczynam się cieszyć, że wnuków nie mam
...ale z pewnością pamiętasz jak, jako 18 - 20- latka oceniałaś wdzięczącego się do Ciebie "starszego pana w średnim wieku"? Jras4 - Czw 08 Gru, 2022 21:08 co za glupoty ...jaka starośc ? robicie z siebie na siłę dziadówstaaw - Czw 08 Gru, 2022 21:39
Jras4 napisał/a:
co za glupoty ...jaka starośc ? robicie z siebie na siłę dziadów
Iras. A Ciebie gender dopadł? Toć same babcie utyskują na zdrowie...
Ja tam książeczkę wojskową odkurzyłem i czekam wiosny nie czując się żadnym dziadem...
(debilne kulki znieś w pokorze proszę)Jras4 - Pią 09 Gru, 2022 23:01 i ok ,w las i tyle a nie beczenie ze stary ktos jest a baby to juz poglupiały z tymZagubiona - Pią 19 Maj, 2023 18:06 Cóż... odebrałam dziś wyniki i wygląda na to, że dołączam do grona insulinoopornych Po niedzieli wybiorę się do lekarza, bo i tsh wywaliło mi w kosmos. Zobaczymy co dalej...Wiedźma - Pią 19 Maj, 2023 21:24
Zagubiona napisał/a:
tsh wywaliło mi w kosmos
Łoj, to i tarczyca...
Zagubiona - Pią 19 Maj, 2023 22:02
Wiedźma napisał/a:
Zagubiona napisał/a:
tsh wywaliło mi w kosmos
Łoj, to i tarczyca...
Tak... Niedoczynność + HashimotoMaciejka - Sob 02 Wrz, 2023 06:42 Pietruszka stosowalas taki suplement na oczy resvega?Maciejka - Wto 05 Wrz, 2023 19:44 Ale jestem zaskoczona. Nie mam jeszcze krzywej insulinowej ale krzywa cukrzycowa. Na czczo 99.90 deczko za duzo o. 0.90, po 2 godzinach 87.20. Ciekawe co na to diabetolog. Ide do cukrzyvy typu 2. Zeby bylo smieszniej to nie pilnowalam specjalnie diety zarlam slodycze i owoce.
Nie bedzie zadnyvh lekow. Praktycznie nie ma, stanu przedcukrxyvowego, oprocz tego odwodnienia jestem zdrowa jak koń. Wit. B12 srednio ponad 500. Ferrytyna ponad 55.Maciejka - Wto 05 Wrz, 2023 20:03 Krzywa insulinowa na czczo 9.47 po 2 godzinach 41.80.Maciejka - Sob 09 Wrz, 2023 18:51 Odechciało mi sie słodyczyczy , winogron, lodów, pozwalania sobie, że nie mam cukrzycy to mogę żeżrec coś słodkiego z wysokim indeksem glikemicznym i oszukiwania siebie ze trochę cos przekroczone to nic takiego i niekonsekwencji i nieunormowanych porach posiłków.
Temat ; insulinoopornosc- przyczyna czy skutek otyłosci?
Krótko, treściwie, konkretnie i zrozumiale i na temat.pietruszka - Wto 12 Wrz, 2023 01:39
Maciejka napisał/a:
Pietruszka stosowalas taki suplement na oczy resvega?
nie. Żrem borówki Maciejka - Wto 12 Wrz, 2023 10:33 Jak wyżrę luteine a byla w promocji to za jakies dwa miesiące spróbuję tego suplementu ponoc taki dobry i na ten stres oksycos tam działa i za pare dni tego szatana na menopauze zacznę brać. Na, szczęście to juz ostatnie podrygi lata to przestane pływać w tych potach....Wiedźma - Wto 12 Wrz, 2023 14:06
Maciejka napisał/a:
tego szatana na menopauze zacznę brać
Omatko!
A co to za szatan? Maciejka - Wto 12 Wrz, 2023 14:24 Ja tak nazwalam. To sie nazywa Shatavari czyli po naszemu Szatan.Wiedźma - Wto 12 Wrz, 2023 20:55
Maciejka napisał/a:
po naszemu Szatan.
Maciejka - Czw 14 Wrz, 2023 13:13 Jak tu nie wierzyc w mafie lekową. Diabetog mowi, ze otarlam sie o stan przedcukrzycowy, gdyby bylo 100 na czczo to by byl stan przedcukrzycowy a tak nie ma. Nic nie ma, anemii, nadcisnienia tylko oczki zostaly. Test obciazenia glukoza za rok i wiarygodny w 50 procentach. Koniecznie chce mnie do diabetykow zaliczyc. Niedoczekanie, wiem co robic. Kontrola za rok i ten okropny test tez.Maciejka - Wto 03 Wrz, 2024 09:42 Porobilam badania i dobra krzywa cukrzycowa pomimo pomiarów na czczo około 110 dochodziło ale i 94 było. Troszkę z insulinowa powyżej normy po 2 godzinach ale lepiej jak poprzednio. W tamtej pracy przez prawie 3 miesiące 10 kg schudłam. Córka pytała co ja jem. Starczyło zmienić rozkład dnia ale nie chcę tak funkcjonować. Na pewno nie ma insulinoopornosci i stanu przedcukrzycowego. Jeszcze wizyta u diabetologa i pakiet badań za rok. Spróbuję zejść z tych leków na g i zobaczę co będzie ale najpierw skończę tą porcje co mam wypisana na moją prośbę.