Do poczytania, do przemyślenia... - Hania- historia prawdziwa...
Zagubiona - Czw 18 Sie, 2022 21:50 Temat postu: Hania- historia prawdziwa... Będzie coś do zastanowienia się, zwłaszcza dla tych pijących/zapijających.
Miejsce akcji: oddział psychiatrii dzieci i młodzieży
Bohaterowie: Hania i Przemek
Ramy czasowe: trzy miesiące w pewnym roku.
Hania i Przemek poznali się na oddziale psychiatrycznym. On lat 11, ona 13. Przemek był już na oddziale tydzień, gdy pojawiła się Hania. Jakoś tak od razu się polubili. Może dlatego, że większość pacjentów była starsza od nich. Może powód był inny. Jednak po tygodniu Przemek został wypisany do domu. Hania została. Czas mijał, a lekarze nie byli w stanie pomóc Hani. Była ciągle smutna, nie chciała żyć, ciągle się bała, czasem z niezrozumiałych powodów wręcz nieludzko krzyczała. Sytuacji nie poprawiał fakt, że Hania była bardzo zamknięta w sobie i nieufna. Teraz kiedy nie było Przemka, nie miała z kim porozmawiać na oddziale, a dorośli nie budzili jej zaufania. Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Przemek wrócił na oddział. Jedyną osobą, którą znał z poprzedniego pobytu, była Hania. Zaczęli ze sobą rozmawiać, spędzać czas razem. Razem grali w gry, razem siadali do jedzenia, pożyczali sobie picie czy słodycze jeżeli komuś się skończyły.
Stopniowo Hania zaczęła się otwierać przed Przemkiem. Poczuła, że on ją zrozumie, że nie ucieknie... Przemek nie wiedział z jakiego powodu Hania jest na oddziale. Zdziwiło go, że Hania lubi być zapięta w pasach, nie wiedział dlaczego. Dla niego to było coś strasznego. A Hania... Po którymś razie, kiedy Hania była w pasach, powiedziała Przemkowi, że w pasach czuje się bezpiecznie i nie może sobie zrobić krzywdy.
Dni mijały, raz Przemek czuł się lepiej, raz gorzej. U Hani przeważały gorsze dni ale przy Przemku zaczęła się uśmiechać, chociaż od czasu do czasu. Jednego dnia przed zapowiedzianymi odwiedzinami ojca, Hania poprosiła Przemka, żeby przyszedł przed jej salę, bo chce mu coś pokazać. Kiedy przyszedł, Hania pokazała mu list... Był to bardzo smutny list, który napisała do swojego ojca. Przemek zaczął czytać. Nie wszystko rozumiał ale obiecał sobie, że zapyta się mamy co to znaczy. W liście tym Hania pisała, że nie chce wracać do domu, bo tata bardzo dużo pije. Chce wyjść ze szpitala i iść do domu dziecka albo jakiejś placówki opiekuńczej. Jeżeli będzie miała wrócić do domu to woli się zabić i zrobi to. Przemek trochę rozumiał Hanię, bo jego tata też za dużo pije. Próbował ją pocieszyć ale jak ją przytulił, to pielęgniarki zaczęły krzyczeć, żeby się nie przytulać. Siedzieli więc obok siebie w ciszy i wspólnie czekali na tatę Hani. Kiedy przyjechał Przemek starał się być blisko, na ile pozwoliły zasady oddziału. Po odwiedzinach Hania długo płakała... każde odwiedziny wyglądały tak samo. Tata uważał, że nie pije tak dużo, a Hania przesadza. Nawet stan Hani nie przekonał go, że może coś jest na rzeczy. Odważyła się mówić o tym tylko z Przemkiem. Nadszedł jednak dzień, kiedy lekarz ustalił datę wypisu Przemka. Zarówno Przemek jak i Hania ucieszyli się z tego. Tylko u Hani była to radość przez łzy, bo straci jedynego powiernika na oddziale. W dzień wypisu Przemka Hania płakała, że ona nigdy stąd nie wyjdzie, bo do domu nie chce, a tam wróci po szpitalu. Powiedziała, że się zabije jeżeli w domu nic się nie zmieni... Dodatkowo pierwszy raz pokazała Przemkowi przedramiona- były całe w świeżych ranach. Przyznała się, że w nocy się podrapała do krwi. Wiedziała, że grozi jej za to zabranie przywilejów i powrót do pokoju stałej obserwacji ale nie potrafiła sobie poradzić ze smutkiem, że oddział opuszcza jedyna osoba, która ją rozumiała.
Na tym koniec historii, drogi Hani i Przemka się rozeszły. On wrócił do domu. Ona została w szpitalu...
Historia ta miała miejsce w rzeczywistości. Kiedy o tym usłyszałam, serce rozpadło mi się na kawałki. I już wtedy wiedziałam, że historia Hani i jej cierpienie nie pójdą na marne. Imiona bohaterów zostały zmienione aby zachować anonimowość Hani. Podobnie sprawa ma się z dokładnym umiejscowieniem w czasie.
|
|