ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Picie
PragnienieTrzezwosci - Pią 19 Maj, 2023 04:37 Temat postu: Picie Znowu mi się nie udało trzeźwa byłam od niedzieli do wczoraj. Nie mam jak wrócić na mitingi. Pomaga mi tylko i wyłącznie kontakt z ludźmi, dziś nie ma dzieci ani mojego partnera i bardzo cierpię. Obudziłam się przerażona o 2 w nocy, od tej pory nie śpię. Partnerowi wspominam, że chciałabym iść na miting a najlepiej na odwyk ale on nie jest zadowolony, twierdzi że wymyślam, że przecież nigdy nie widział mnie pijanej a jeśli uważam że piję za dużo to przecież mogę nie pić. Problemem jest właśnie to że najwyrazniej nie. Ja chce być trzeźwa dla dzieci i siebie. Gdyby nie dzieci pewnie popelnolabym samobójstwo bo nie widzę dla siebie nadziei. Powiedziałam ojcu o swoich problemach (gdy pierwszy raz piłam i poszłam się leczyć on bardzo mnie wspierał) I teraz też tak jest, on wie że ja potrzebuję np pobyć na działce z nim i z dziećmi, powyrywać chwasty, wypielic. Praca fizyczna mi pomaga, daje jakąś ulgę, wytchnienie. Pracuję biurowo ale dorabiam sprzątając i w te dni czuję się naprawdę spokojna, ani myślę żeby pić. Nie wiem dlaczego tak robię. Tak naprawdę czas kiedy jestem zupełnie trzeźwa- to jedyne szczęśliwe momenty. Mam fatalne relacje z matką, zawsze miałam, to osoba narcystyczna, ale nie umiem całkowicie zerwać z nią więzi. Z siostrą nie mamy kontaktu od lat. Miałam cudowną Babcię która dawała mi wielkie wsparcie, takie emocjonalne. Teraz tego nie mam - bardzo mi tego brakuje bo emocjonalnie jestem całkiem sama - mam dzieci i chce im dać wszystko w sensie emocjonalnym ale z pustego i Salomon nie naleje. Czasem myślę że byłoby im lepiej beze mnie. Nigdy przy nich nie pije ale to nie ma znaczenia, one podrosną i się skapna że coś ze mną jest źle. Partner raczej niespecjalnie zaangażowany, chyba ze w seks, wiec ciesze sie jak go nie ma. Mam wrażenie że jestem bohaterką jakiejś tragedii, której zakończenie jest już dawno napisane...I nie jest to pozytywne zakończenie.
Jonesy - Pią 19 Maj, 2023 06:06
A to, przepraszam najmocniej, dobrostan psychiczny Twojego partnera ma decydować o tym czy pójdziesz się ratować czy nie? Co ma jego zadowolenie do tego czy pójdziesz na mityng? Taką on ma władzę nad Tobą? Poza tym jest dosyć spora różnica między mityngiem (raz w tygodniu 2 godziny) a tak zwanym "odwykiem" czyli terapią stacjonarną w ośrodku zamkniętym (jakieś 8 tygodni minimum).
Może spróbuj na początek z tymi mityngami, to na prawdę nie jest jakaś kosmiczna ilość czasu. Przy dobrych wiatrach może nawet partner nie zauważy Twojej nieobecności.
Bo według mnie, to fizyczna praca może i jest fajna na odciągnięcie myśli od alkoholu i picia, ale w utrzymaniu abstynencji i w trzeźwieniu nie wiele Ci pomoże.
jal - Pią 19 Maj, 2023 06:37 Temat postu: Re: Picie
PragnienieTrzezwosci napisał/a: | Znowu mi się nie udało ...Partnerowi wspominam, że chciałabym iść na miting a najlepiej na odwyk ale on nie jest zadowolony, twierdzi że wymyślam, że przecież nigdy nie widział mnie pijanej a jeśli uważam że piję za dużo to przecież mogę nie pić. |
Twój partner albo również pije albo ma mgliste pojęcie o chorobie alkoholowej... w każdym razie swoimi głupimi tekstami pomaga Ci w piciu.
Walcz o siebie... Wspieram ciepło.
Klarysa - Pią 19 Maj, 2023 07:14
PragnienieTrzezwosci napisał/a: | Znowu mi się nie udało trzeźwa byłam od niedzieli do wczoraj. |
Co jeszcze musisz stracić, żeby zacząć zdecydowanie działać dla ratowania siebie?
|
|