To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Twarda miłość

gocharl - Wto 21 Paź, 2008 16:10
Temat postu: Twarda miłość
Twarda miłość

Dawno minęła epoka takich porad dla udręczonych żon (czy mężów), które sprowadzały się do propozycji: "Niech się pani (pan) z nim (nią) rozwiedzie". Niezależnie od orientacji politycznej i filozofii życiowej terapeuci zaczynają dostrzegać, że wszelkie działania psychologiczne, terapeutyczne czy socjalne powinny zmierzać w stronę scalania rodziny wyprowadzonej z ostrego kryzysu.

Dlatego pierwszym krokiem pomagającego wobec alkoholika i jego rodziny powinno być wprowadzenie zmiany zakłócającej dotychczasowy (chory) porządek. Sami alkoholicy (trzeźwi) nazywają to działanie "odebraniem komfortu picia". Celem takiego działania jest spowodowanie, żeby pijący sam ponosił konsekwencje picia. Starania i poświęcenie rodziny, cierpienie dzieci, błagania żony - to sposoby nieskuteczne. Wie o tym większość żon alkoholików i ich dzieci.

Natomiast ból, wstyd i straty przeżywane przez samego uzależnionego mają szansę zmotywować go do podjęcia leczenia. Metodę taką nazywa się "interwencją kryzysową", ponieważ w swej istocie polega na sprowokowaniu ostrego kryzysu w życiu alkoholika. Zazwyczaj rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, pracodawca i dalsze otocznie starają się zminimalizować skutki picia i pomagać alkoholikowi na różne sposoby. Ukrywają, usprawiedliwiają, przechodzą do porządku dziennego, dają kolejną (tysięczną) szansę... W rzeczywistości ta "pomoc" tylko przeszkadza alkoholikowi poczuć ogrom problemu, nie pozwala mu zetknąć się ze skutkami swojej choroby. Tworzy się więc pełna niedomówień i półprawd bańka ochronna, w której alkoholik wegetuje aż do swojej, na ogół przedwczesnej śmierci.

Kiedy pomagający na szkoleniach pytają mnie: "Co robić?", zawsze powtarzam, że najpierw wielu ludzi musi przestać "coś robić". I trzeba im to jasno powiedzieć, więc jest to jeden z trudniejszych momentów pracy z rodziną alkoholika, wymaga od pomagającego otwartości i jasnego formułowania problemu. Łatwo jest popaść w oskarżanie i pouczanie rodziny zamiast życzliwego doradzenia nowych zachowań, które są przecież nadzwyczaj trudne.

Widzimy, że pomoc alkoholikowi wymaga zaangażowania wielu bliskich i dalszych osób z jego otoczenia a także różnych instytucji powołanych do niesienia pomocy. Często okazuje się pomocne skorzystanie z autorytetu policji, prokuratury bądź moralnego autorytetu duszpasterza.

Technologia "interwencji kryzysowej" jest stosunkowo prosta, chociaż wymaga stworzenia koalicji pomagających i rodziny alkoholika. Same sposoby używane do motywowania alkoholika zależą wyłącznie od wyobraźni pomagających. Ostatnio widziałam piorunujące skutki pokazania "zatwardziałemu" alkoholikowi nagrania wideo, zrobionego przez jego syna wypożyczoną kamerą: na filmie bohater zatacza się, bełkocze i robi te wszystkie rzeczy, w które nigdy nie chciał uwierzyć. Następnego dnia bohater filmu był już na oddziale odwykowym. Nie było wcale łatwo namówić jego rodzinę na tak "okrutny" sposób interwencji. Trzeźwi alkoholicy nazywają takie postępowanie "twardą miłością". Twarda miłość wymaga od nas podjęcia ryzyka, że kogoś zranimy, ale bez tego nikomu nie zdołamy dopomóc.

Anna M. Nowakowska

Andy - Śro 22 Paź, 2008 15:14

E..tam.... fsdf43t
gocharl - Czw 23 Paź, 2008 16:01

Andy napisał/a:
E..tam....

Andy...no,nie poznaję Cię...jakaż elokwencja z Ciebie wyszła w tych słowach...

Hejka Gocha

Andy - Pią 24 Paź, 2008 15:53

To było haiku...w moim wydaniu.. :/

A po cóz mi elokwencja na alkoholowych forach...??

Bywały lata,ze wykorzystywałem ją na forach...ale mam w zwiazku z tym przykre doswiadczenia.. fsdf43t

Lepiej byc chamem... fsdf43t .To zwraca uwagę...

gocharl - Pią 24 Paź, 2008 16:00

Andy napisał/a:
Lepiej byc chamem... .To zwraca uwagę...

No tak...wychodzi na to,że zostałeś odłożony do szafy na dolną półkę i robisz wszystko aby Cię tam zauwarzyli...hehe...a poważniej mówiąc...coś Ci się porobiło...kiedyś...powtarzam kiedyś nigdy bym nie wpadła na to ,że wychodzisz z założenia,że "lepiej być..."

Ludziska się zmieniają...to wiem...ale ????????

Hejka Gocha

Andy - Pią 24 Paź, 2008 16:11

Fora alkoholowe nauczyły mnie pewnych postaw... fsdf43t

Nazwałas mnie ,Monka tez ..chamem.. a wiec dla hucpy powinienem podtrzymywac swój wizerunek.. :/

Userzy szybciej zmieniaja sie niz ludzie.. :D

gocharl - Pią 24 Paź, 2008 20:10

Andy napisał/a:
powinienem

Chyba powinieneś być sobą a nie pozować na takiego jaki się pokazujesz ostatnio...a ja i tak nie wierzę ...koniec kropka.

Hejka Gocha

Andy - Sob 25 Paź, 2008 15:30

Oczywiscie,ze jestem sobą Gocha....Nawet jak jestem chamem.. :D

Mija czas for alkoholowych... cf2423f -pewne formuły i kanony znudziły się...

Apologetów czy pogromców terapii nie uswiadczysz..nawiedzonych neofitów coraz mniej.

Wspóluzaleznione nie istnieja ..w zgodzie z prawem nieistnienia.. fsdf43t

Stare baby ,balzakówski i ich trenerzy powoli wymieraja..a Wiedzmy i Monki mimo dobrych checi i moze i zyczliwości chyba nie dostrzegą na czym "forumowanie" polega.. fsdf43t

Swiat i Ziemia zrobiła sie płaska.. fsdf43t

Serdeczności !!!!!

montreal - Sob 25 Paź, 2008 15:47

"Swiat i Ziemia zrobiła sie płaska.." - taka jakby trochę nostalgia, Andy. A ja już niczego nie oczekuję od forów, poza tym, żeby były. A czy jestem aktywny, czy nie - to już nie jest istotne. Ja nawet nie mam pojęcia, co oznacza określenie "balzakówki" lub "pobalzakówki"... Posługujecie się tylko sobie znanymi terminami, jesteście wiec, mniemam, zżyci, choć może czasami nie zgrani.
A z reszta... co ja tam wiem?

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 16:11

Andy napisał/a:
Oczywiscie,ze jestem sobą Gocha....Nawet jak jestem chamem..

Czyli nastąpiła w Tobie zmiana....może mi się nie podobać ?...kiedyś ...no właśnie kiedyś....

montreal napisał/a:
Ja nawet nie mam pojęcia, co oznacza określenie "balzakówki" lub "pobalzakówki"...


E tam…nie wierzę…przecie to życiowa fascynacja Honoré de Balzaka dojrzałymi kobietami sprawiła to określenie….kobieta w wieku balzakowskim….przerobienie tego określenia wg Andego na balzakówki to szczegół…..pobalzakówkami nazywa On kobiety , które wyrosły już z wieku kobiet balzakowskich…hehe

Hejka Gocha

Andy - Sob 25 Paź, 2008 16:12

Nawet srodowiska alkoholowo-netowe maja swoje cyganerie.. fsdf43t

Kiedys fora były miejscem burzliwych debat..ciekawych an temat terapii,sily wyzszej itp..

Nic nie jest wieczne..

"pobalzakówki' to moj pomysł.. :/

lubie pogadac czasami.. :D i awanturowac się.. fsdf43t

Gocha nie odrózniasz chamstwa od chamstwa...

..no ale musiałbym cofnac sie do nieodległej przeszłosci czyli WFA..żeby Ci to wytłumaczyc..Ale nie chce mi sie.. :p

Nie lubie przewartosciowań..czyli.."Ty sk******...moze zostac nie zauwazone i nawet tolerowane ..ale "stara babo !"..to dopiero inwektywa i chamstwo..

Generalnie to detal...jak np.zamek w rozporku ;-) fsdf43t

montreal - Sob 25 Paź, 2008 16:16

:)
U mnie to się zawsze źle kończy... Uważasz, Andy, ze forum równa się spór?

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 16:20

Andy napisał/a:
Gocha nie odrózniasz chamstwa od chamstwa

Odróżniam...słowo...ale zaskoczyłeś mnie właśnie Ty...kapito?

Hejka Gocha

Andy - Sob 25 Paź, 2008 16:23

Montrealu...

Paradoksalnie spory ozywiaja rozmowę..Stad starozytni wykumali erystykę...No ale ona jest sztuka a nie bezmyslnym słowotokiem przeplatanym wulgaryzmami..

Wolter wprowadził pewną zgubna moim zdaniem tendencje...w mysl jego powiedzeniu,ze "lepszy spokój niz Prawda"..(jezeli o dyskusje chodzi).. :D

Andy - Sob 25 Paź, 2008 16:33

Nie przesadzaj Gocha..bo chamski byłem zawsze,przynajmniej na forach.. :D

...miedzy chamstwem a cynizmem jest cienka granica..

Dla mnie chamstwem np.jest usuwanie zapisanych mysli nawet tych najpłytszych.. fsdf43t

Chamstwem jest tez wprowadzanie regulaminu na forum.. :p

..albo wklejanie zdjęc..czy fragmentów ksiązek..

Bo dla mnie oznacza to,ze dyskutant idzie na łatwizne i traktuje mnie niepowaznie.. :D

montreal - Sob 25 Paź, 2008 16:33

Spytałem także dlatego, ze miałem kiedyś wątpliwą przyjemność rozmawiać na temat etyki forów z jednym aniołem. Otóż owy anioł uważa, że fora to tylko spór. Że nie ma sensu zgadzać sie z sobą na forach, ponieważ rozmowy owe stają się nudne i fora umierają śmiercią powolną, choć do końca pełne są zgody i miłości bliźniego. Dochodzę do wniosku, że na jakimkolwiek forum musi być nerwowo. A jeszcze na forujm alkoholików?! Tym bardziej chyba.
Z twórczego sporu bardzo łatwo do pyskówki. Trzeba więc dobierać sobie towarzyszy.
O jezus maryjo...

Andy - Sob 25 Paź, 2008 16:40

Fora nie maja żadnego Etosu Montrealu..

Zawsze bawił mnie dopisek na koncu regulaminu,stwierdzajacy,ze administracja ma prawo usuwac posty bez podanie przyczyn.. :D

A Ci co domagaja sie spokoju i kultury forumowej sami o nia nie zabiegaja tylko wprowadzaja burleskową atmosferą przetkana zdjeciami i kolejnymi dzien doby,tule i pogody ducha zycze :D


Niekonsekwencja..ktora nie pzreszkadza mi w pisaniu tutaj.. :D

montreal - Sob 25 Paź, 2008 16:44

Tak, Andy. Ale czy przypadkiem kogoś taka forma nie koi? I powiem Wam, ze świetnie uzupełniają się tutaj dwie postawy. Męska - twarda, prześmiewcza i pełna cytatów (tak! to własnie panowie tutaj używają najwięcej zapożyczeń.) i ostatnioslowowa i ta druga, kobieca - ciepła, mądra, zgadzająca się, lub delikatnie vetująca. To sie nazywa harmonia.
Anonymous - Sob 25 Paź, 2008 16:49

montreal napisał/a:
To sie nazywa harmonia.


:) i sie tak milo i ciepło zrobiło:)

Andy - Sob 25 Paź, 2008 16:51

Montrealu..

..Zauwazyłes,zebym kiedykolwiek uzył opcji "cytuj'..???...

cytuje jedynie z pamieci.. :D

Kobiety wioda prym w róznego rodzaju wklejankach.. :D ..moze z powodu sapientia deficitis fsdf43t

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 16:51

Andy napisał/a:
Wolter wprowadził pewną zgubna moim zdaniem tendencje...w mysl jego powiedzeniu,ze "lepszy spokój niz Prawda"..(jezeli o dyskusje chodzi).. :D


Twoim zdaniem zgubną...moim nie do końca zgubną...ja bardziej przychylam się do słów Lincolna,który stwierdził,że nikt kto chce dać z siebie dużo...jak najwięcej ,nie będzie miał czasu na to aby wdawać się w jakieś spory tylko po to aby "pokazać"swoją rację...lepiej ustąpić i mieć spokój....Lincoln wychodził z założenia,że lepiej zejść psu z drogi niż zostać pogryzionym przez niego tylko dlatego,że ma się prawo / czyli rację / do przejścia tą drogą gdzie stoi wściekły pies,który się na Ciebie rzuca....zabijesz psa ?...możesz,ale nie zmieni to faktu,że i tak Cię pogryzł...

Hejka Gocha

Andy - Sob 25 Paź, 2008 16:57

Gocha ..

Zalezy co jest przedmiotem dyskusji a jeszcze bardziej podmiotem..

Jezeli podmiot ma duze cycki....to jednoczesnie i wzmaga elokwencje i wymusza kompromis.. fsdf43t

Jezeli dyskutujemy o trzezwosci,ktora nie istnieje ..to i dyskusja nie moze byc powazna.. fsdf43t

Z tego co sobie przypominam..Lincoln miała niewielkie cycki :lol: :lol:

(ostatnie zdanie jest przykładem chwytu erystycznego mającego na celu obaleniu racji wspartej autorytetem..poprzez drwinę..) :shock:

Andy - Sob 25 Paź, 2008 17:04

no i w dziale Wspóluzaleznienie....dyskutujemy sobie..oczywiscie nie na temat.. :D

Jest powod zeby 'to' przenosic.. lub usuwac..???

Dla gorliwego moderatora powód zawsze sie znajdzie.. zalezy ile ma lat..?? :lol:

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 17:07

Andy napisał/a:
Jezeli podmiot ma duze cycki....to jednoczesnie i wzmaga elokwencje i wymusza kompromis

Wymusza kompromis u facetów,zapomniałeś dodać :lol:

Hejka Gocha

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 17:08

Andy napisał/a:
dyskutujemy sobie..oczywiscie nie na temat

Jak najbardziej na temat...Andy...pomyśl...po prostu pomyśl :lol:

Hejka Gocha

Andy - Sob 25 Paź, 2008 17:10

Gocha ..

Pisze o własnych doswiadczeniach... :D

Zreszta facetom kompromis potrzebny jest do bzykniecia tej lub owej.. :p

..kobietom do bzykniecia niepotrzebny jest byc moze... fsdf43t

Nie znam biografi tej Lincoln.. fsdf43t

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 17:14

Andy napisał/a:
Zreszta facetom kompromis potrzebny jest do bzykniecia tej lub owej..

To jasne jak słońce...bzyknięcie ponad rację...
Andy napisał/a:
..kobietom do bzykniecia nie potrzebny jest byc moze

No , w Twoim wieku to już powinieneś mieć taką wiedzę co jest kobietom potrzebne ...a może nie ?

Hejka Gocha

Andy - Sob 25 Paź, 2008 17:18

Kobiety sa malowniczym zaprzeczeniem zdrowego rozsadku...tu przyznam racje Oscarowi Wilde..

niewiele wiem o kobietach...wiem tylko ,ze sprowadzaja nieszczęscia na męzczyzn.. albo bezmyslnie przenoszą posty lub rozdaja ostrzezenia.. :roll:

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 17:27

Andy napisał/a:
wiem tylko ,ze sprowadzaja nieszczęscia na męzczyzn


A mężczyźni są na tyle ślepi,nieodpowiedzialni,że upajają się tym nieszczęściem...nawet Bóg kiedy Adam z Ewą skalali się zakazanym owocem , nie wyrzucał Ewie niczego...nie pytał jej co zrobiła i dlaczego lecz zadał pytanie Adamowi :Adamie,gdzie jesteś ?(por. Rdz 3,9), czyli: to ty jesteś odpowiedzialny.

Andy napisał/a:
niewiele wiem o kobietach


Z lenistwa ?...czy z przyzwyczajenia ?...facet nie wie...kobieta kocha i uzależnia się od jego niewiedzy...i takie ma życie z niewiedzącym...współuzależnie rodzi się z niewiedzy...

Hejka Gocha

Andy - Sob 25 Paź, 2008 17:36

Zobacz Gocha co kobiety zrobiły z WFA i z tym forum... :p

Zaczęlo upadac wraz z pierwszym ostrzezeniem dla Muerte i Wolfa.. :p

gocharl - Sob 25 Paź, 2008 17:47

Andy napisał/a:
ostrzezeniem dla Muerte

Ja sama mu dałam ostrzeżenie....zwroty jakich używał do innych ...eh...

Hejka Gocha

Andy - Nie 26 Paź, 2008 16:36

Niepotrzebnie.. fsdf43t

Ja nie wiem za co dostał Muerte i Wolf...i moj imiennik andy..

Zreszta niebawem bedzie to przeszłosc.. fsdf43t

gocharl - Nie 26 Paź, 2008 18:16

Andy napisał/a:
Zreszta niebawem bedzie to przeszłosc..

Jasnowidz?...Andy...mnie przeszkadza słownictwo...po prostu...co za przyjemność rozmawiać , czytać kogoś kto bez przerwy używa słów których można nie używać...napiszesz pewnie to nie czytaj,nie rozmawiaj.../ ja się zabawiłam w jasnowidza :lol: / ale....jeśli mam nie czytać to po co tu jestem ?..

Hejka Gocha

Andy - Pon 27 Paź, 2008 16:29

Przeszłosc..to znaczy ,ze ostrzezenia wygasną.. :D

Mi wulgaryzmy mniej przeszkadzaja...niz dawanie ostrzezen lub przesuwanie postów. :|

gocharl - Pon 27 Paź, 2008 18:16

Andy napisał/a:
Mi wulgaryzmy mniej przeszkadzaja...niz dawanie ostrzezen lub przesuwanie postów

O gustach nie będę rozmawiać :lol:

Hejka Gocha

baca - Pon 27 Paź, 2008 18:30

Jestem zwolennikiem krewkich dyskusji, gdzie mięcho i pomyje czasem usrają ściany. Wszak to i inne fora to piaskownica, gdzie duże dzieci uprawiają ro***erducha, bo i tak po ryju nie dostaną. To swoista rozrywka napaleńców-pasjonatów-dyskutantów, choc te dyskusje psu na bude potrzebne.
Hej!

Andy - Pon 27 Paź, 2008 19:09

Baco ..

wiesz za co Wolf,Muerte i moj imiennik dostali ostrzezenia..???bo ja nie..??i chyba inni tez...

9 ostrzezen na 50 uzytkowników... :shock: .represyjne forum :p

Komu to potrzebne..??

stiff - Pon 27 Paź, 2008 19:22

Andy napisał/a:
Mi wulgaryzmy mniej przeszkadzaja...niz dawanie ostrzezen lub przesuwanie postów. :|

Mi zasadniczo tez,ale nie może być tak ,ze ktoś założy temat i chce być poważnie potraktowany,a po kilku postach nikt już nie wie o co biega w tym całym bałaganie...
Sa przecież miejsca gdzie można podyskutować o niczym i tam bym proponował rozluźnić nieco regulamin...
Jestem zwolennikiem wolności słowa i tolerancji,ale musi to działać we wszystkich kierunkach.Także w interesie tych którzy chcą aby tematy przez nich założone spotkały sie ze zrozumieniem i rzeczowa dyskusja...
Pozdrawiam... :)

Andy - Pon 27 Paź, 2008 19:22

ale jak zgina posty..to nie ma winnych... :/

Poszly sobie albo same się usunęły... :lol:

Andy - Pon 27 Paź, 2008 19:26

rzeczowa dyskusja... Stiffie..

Zostawmy to naukowcom :lol:

Nikt na tym Forum nie jest wulgarny z premedytacja..Obracamy sie w atmosferze wodewilu,burleski i sowizdrzalstwa..i uwazam ,ze tak jest lepiej niz mielibysmy grzeznąc w mentorstwie i rezonerstwie.. :D

Te baby znowu doprowadza to Forum do jakiegos odpustowego banału.. :p

stiff - Pon 27 Paź, 2008 19:34

Andy napisał/a:
rzeczowa dyskusja... Stiffie..

Zostawmy to naukowcom :lol:

Nikt na tym Forum nie jest wulgarny z premedytacja..Obracamy sie w atmosferze wodewilu,burleski i sowizdrzalstwa..i uwazam ,ze tak jest lepiej niz mielibysmy grzeznąc w mentorstwie i rezonerstwie.. :D

Te baby znowu doprowadza to Forum do jakiegos odpustowego banału.. :p

Andy wiesz doskonale o czym pisze i nie widzę powodu do licytacji w tym temacie...
Tu jak na wielu forach przychodzimy w rożnych celach i nie powinno nas dziwić ,ze są ludzie którzy przychodzą tu choćby po to aby sie wygadać co nie może być okazja do ośmieszania ich problemów...

Andy - Pon 27 Paź, 2008 19:38

Nie wiem o czym własnie piszesz Stiff... fsdf43t

Skad wiadomo iz ktos ma problemy i skad wiadomo ,ze zostaly osmieszone..??

A nuz to jest sposob..

Własciwie co jest leit motivem tego forum..alkoholizm..???nie zauwazyłem...zobacz jakim zainteresowaniem cieszy sie ten dział.. :D

To forum jest dla moderatorów aby mogli dawac ostrzezenia...taki tez mozna wysnuc wniosek.. :p fsdf43t :D

stiff - Pon 27 Paź, 2008 19:41

Andy napisał/a:
Nie wiem o czym własnie piszesz Stiff... fsdf43t

Mysle ,ze wiesz... fsdf43t

Andy - Pon 27 Paź, 2008 19:42

Sp***am stąd... :p

Nonsens bywa fajny ale niezbyt długo..

serdeczności !!!!

Janioł - Pon 27 Paź, 2008 19:48

Andy napisał/a:

Nonsens bywa fajny ale niezbyt długo..
szczególnie w twoim wydaniu
Wiedźma - Pon 27 Paź, 2008 20:19

Andy napisał/a:
Sp***am stąd... :p

Z Panem Bogiem...


...a gdzie robot sie podział? :shock:
Nieeeeee, ja mam dosyć.............. :cry:

Anonymous - Wto 28 Paź, 2008 16:53

Ej "stare baby" jestescie skazane na mnie... :p

Nie pomoga zadne ostrzezenia...

Kiedykolwiek zrobiły na mnie wrazenie...?? :/

Nigdy nie zrozumiecie cóz to FORUM... :D

Serdeczności !!!

baca - Wto 28 Paź, 2008 20:22
Temat postu: psia buda
Baca zagaił
Cytat:
To swoista rozrywka napaleńców-pasjonatów-dyskutantów, choc te dyskusje psu na bude potrzebne.
--ogłaszam iz baca *p**** stula!!! Te dyskusja sa potrzebne.

Wnioskuje założenie Tajnego Tematu np. "Szambo" i tam po okazaniu przepustki specjalnej dla weteranów(młodziakkom forumowym stop aby sie nie zepsuli) po zamknięciu klapy nie było by zmiłuj. Zero litości, żadnej karetki pogotowia ani cenzury. Wychodzi tylko jeden co przeżył.
I co bardziej krewkich dyskutantów tam zapraszać, a nawet wysyłać. A reszta niechaj "kulturki " zażywa.
Hej!

Anonymous - Wto 28 Paź, 2008 20:30

Cytat:
Jestem zwolennikiem krewkich dyskusji, gdzie mięcho i pomyje czasem usrają ściany.



Ale bez przesady , bacek ... bez przesady ...
Szanuj drugiego , jak siebie samego ...

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 11:17

Ostatecznie jestesmy pijakami i pijaczkami..a alkoholizm to podobno choroba i to choroba emocji..a wiec niech nami targają..

..a najgorzej jak alkoholizm zbiegnie sie z menopauzą.. :p .Wtedy powstaje tzw.choroba tropikalna.. fsdf43t

wolf - Śro 29 Paź, 2008 11:21

Andy* napisał/a:
a najgorzej jak alkoholizm zbiegnie sie z menopauzą

nas dopada andropauza Andy.............więc nie tak hop-bo nam baby wytkną libido exitus
:D
czyli comedia d'amoris fate....nie wiem jaka froma właściwa? fatalite?, fatis?
a chu.................wsio rawno

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 11:26

Mnie nigdy nie dopadnie.. andropauza.. :D

a nawet gdyby..to wiem co to znaczy Forum.. fsdf43t

Raz lubie te stare baby a raz nie..miewam kaprysy...ale to nie sympton andropauzy. :D

baca - Śro 29 Paź, 2008 11:28

Andropauza dobra rzecz!! Człek skoncentrować się możne w końcu na czymś innym jak tylko bzyki i inne muzyki! I z babą można pogadać jak z człowiekiem().
Pamiętam w czasach gdy jeszcze coś mogłem zdarzyła sie ciekawa historia.........
reszte dobajerujcie sobie sami.
HHej!

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 11:31

dlaczego mówimy o człowieku a nie o człowieku i babie..to akurat Mrożek.. :D
wolf - Śro 29 Paź, 2008 11:48

Andy* napisał/a:
to akurat Mrożek

ten "autorytet" niewiele Ci pomoże, bo sam gdzies napisał ,że to co napisał kiedykolwiek jest zaledwie odbiciem tego co myśli, a to co myśli nie nadaje się do napisania bo jest zbut głupie , by to czytać samemu.

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 16:01

No to Tango Mrozka wspomnę..."Nic nie jest powazne samo w sobie,nie jest zadne.Wszystko jest nijakie.Jezeli sami nie nadamy rzeczom jakiegos charakteru,utoniemy w nijakosci.".... fsdf43t
Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 16:29

Co to znaczy "utoniemy"? Stare, baby utoną bo nie pałam do nich twarda miłością, w ogóle żadną miłością nie pałam ani nie darzę szacunkiem a także niczego im nie zazdroszczę.
Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 16:31

Muerte..nie tak ostro.. fsdf43t

trzeba subtelnie i perfidnie.. fsdf43t

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 16:43

Tak masz rację, zakochałem się w naszych pluszowych staruszkach, chcę razem z nimi pić kawę z monitora i się doczekac póxnej trzexwej starości. Kocham cię Wiedzmo, gocharl itd.
Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 16:44

Tak jest za słodko Muerte.. fsdf43t

Da sie wyczuc drwine...Musi byc pewna wieloznacznośc.. :D

rufio - Czw 30 Paź, 2008 08:55

Nic na siłe - wszystko młotkiem vz4 qqd23dc
Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 11:41

Cytat:
Zamarzł w stodole, bo nie wpuścili go do domu

Mieszkaniec wsi pod Zambrowem był tak pijany, że domownicy nie wpuścili go do mieszkania. Koledzy zostawili go więc w stodole na sianie

Wszystko wydarzyło się w nocy z piątku na sobotę we wsi pod Zambrowem. Było przed północą, kiedy koledzy pijanego ,,na umór" Romana W. przynieśli go nieprzytomnego do domu. Otworzyła im zdenerwowana matka mężczyzny i od razu oświadczyła, że syna nie wpuści. Nawet jego pomocników nie wpuściła za próg. Powiedziała tylko, żeby zanieść jej syna do stodoły i by ten tam przenocował.

Koledzy położyli więc Romana na sianie, nakryli tym co było pod ręką i poszli w swoją stronę. Rano okazało się, że 32- letni mężczyzna nie żyje. Już wiadomo, że feralnej nocy był przymrozek i prawdopodobnie mężczyzna zmarł z powodu wyziębienia organizmu. Lokalna policja bada okoliczności zdarzenia.
- Żeby określić przyczynę zgonu, musi być przeprowadzona sekcja zwłok. Sprawą zajął się prokurator. Nie można też wykluczyć, że wobec matki lub kolegów zostanie postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci- mówi st. sierż. Monika Dąbrowska z zambrowskiej policji.


http://wiadomosci.gazeta....go_do_domu.html

przeczytajcie i powiedzcie mi bo czegoś nie pojmuję

matka dobrze się zachowała bo kolesia nie wpuściła do domu bo był pijany- zalecenia terapeutyczne też o tym mówią jednak z artykułu wynika, że może być matce postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci- więc jak się mają założenia terapeutyczne do przepisów prawa?

Ate - Wto 04 Lis, 2008 11:44

skandal, w glowie sie nie miesci, normalnie slow mi zabraklo, a gdyby stal z pijany i z siekiera w reku , matka zachowalalby sie identycznie to tez by postawiono jej taki absurdalny zarzut ?
gocharl - Wto 04 Lis, 2008 14:47

utopia napisał/a:
więc jak się mają założenia terapeutyczne do przepisów prawa?

Po pierwsze matka miała świadomość,że syn jest pijany...po drugie miała również świadomość,że pozostawiając człowieka na zewnątrz w takim stanie może spowodowować u niego wyziębienie a zatem nieprzewidywane skutki ...co powinna zrobić aby być w porządku z prawem / bo o to pytasz Utopio ?..zadzwodzić po policję...tylko tyle...

Hejka Gocha

Wiedźma - Wto 04 Lis, 2008 14:58

gocharl napisał/a:
..zadzwodzić po policję...tylko tyle...

No tak. W izbie wytrzeźwień by nie zamarzł... :?

gocharl - Wto 04 Lis, 2008 15:07

Wiedźma napisał/a:
No tak. W izbie wytrzeźwień by nie zamarzł

Nie o tym pisałam...Utopia poruszyła kwestię prawa...prawa jakie obowiązuje w naszym kraju...smutne ale prawdziwe...

Hejka Gocha

Wiedźma - Wto 04 Lis, 2008 15:10

Co nie zmienia faktu, że izba wytrzeźwień byłaby w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem -
alanonka syta i pijak cały fsdf43t

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 15:17

gocharl napisał/a:
co powinna zrobić aby być w porządku z prawem / bo o to pytasz Utopio ?


dokładnie

gocharl napisał/a:
zadzwodzić po policję...tylko tyle...


no i pięknie-

wiecie co mnie zastanawia? że myśląc co mogła innego zrobić mi to do głowy nei przyszło. Ciekawe dlaczego- może tak właśnie tez często zapominają żony alkoholików że proste rozwiązania są najlepsze - ech

gocharl - Wto 04 Lis, 2008 15:27

Utopio...żony alkoholików przez lata udręczone ich piciem nie mają w sobie racjonalnego myślenia....działają na zasadzie wściekłości...złość jest ich pałeczką przewodnią...dlatego tak jest potrzebny profesjonalista ,który wskaże co powinny...jak powinny się bronić...siebie,rodzinę w każdym życiowym aspekcie....każdym...aby nie zaszkodzić sobie a obronić się...aby przestać się złościć i przestać się bać....

Hejka Gocha

1andy1 - Wto 04 Lis, 2008 17:59

Troche z innej beczki.
Kogo oskarzyc za setki umierajacych na ulicy, czy to z wyziebienie czy przepicia...?
"gazetka" milczy...

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 20:09

gocharl napisał/a:
aby przestać się złościć i przestać się bać....



Czy to jest w ogóle możliwe ????

gocharl - Wto 04 Lis, 2008 20:58

1andy1 napisał/a:
Kogo oskarzyc za setki umierajacych na ulicy, czy to z wyziebienie czy przepicia...?


„ Na świecie jest tyle ubogich tylko dla tego, że nie daliśmy z siebie dostatecznie dużo”- MATKA TERESA Z KALKUTY

gocharl - Wto 04 Lis, 2008 21:00

Monka napisał/a:
Czy to jest w ogóle możliwe ????

Tak Monka...możliwe a najważniejsze ,że wykonalne...trzeba tylko chcieć wprowadzać w sobie zmiany...nauczyć się wybaczać i patrzeć pozytywnie w przyszłość...nie drążyć przeszłości...nie drążyć bo ona nas tak naprawdę niszczy....

Hejka Gocha

stiff - Wto 04 Lis, 2008 21:04

gocharl napisał/a:
patrzeć pozytywnie w przyszłość...nie drążyć przeszłości...nie drążyć bo ona nas tak naprawdę niszczy....

O przeszłości nie można zapominać ,ale żyć nią to tak jakby zatrzymać sie w miejscu ,a życie mija obok nas...

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 21:10

gocharl napisał/a:
.nie drążyć bo ona nas tak naprawdę niszczy..


To ja akurat wiem, Gosiu ...
Jestem daleka od ,,wspominek ,, ....
Moi też ... naprawdę .


Tylko tak sobie myślę , że gdyby ...tfu..tfu ...coś się wydarzyło ,
byłabym zła , jak ,,,pies ,, .

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 21:15

1andy1 napisał/a:
Kogo oskarzyc za setki umierajacych na ulicy, czy to z wyziebienie czy przepicia...?



Tak właśnie jest ...
Chociaż media nagłasniają już takie sprawy ...
Bardziej jednak chyba dla sensacji , aniżeli współczucia...
Chociaż nie wiem.
Kto jest winien ? Tak naprawdę - w takich sytuacjach trudno wskazać winnego.

gocharl - Wto 04 Lis, 2008 21:19

stiff napisał/a:
O przeszłości nie można zapominać

No dobrze...powiem inaczej... ze swoją przeszłością należy się pogodzić..wybaczyć sobie ...innym...i nie wspominać jej w taki sposób aby jej złe fragmenty miały negatywny wpływ na obecne nasze życie...

Hejka Gocha

gocharl - Wto 04 Lis, 2008 21:27

Monka napisał/a:
Tylko tak sobie myślę , że gdyby ...tfu..tfu ...coś się wydarzyło ,
byłabym zła , jak ,,,pies ,, .


Ale tylko chwilkę mam nadzieję....za mądra jesteś aby zalewać tą złością resztę życia...

Hejka Gocha

A;) - Sob 08 Lis, 2008 21:10

Twarda miłość.... trudna miłość. Twarda, najtwardsza dla samej siebie...

Tak sobie pomyślałam, choć przecież wiem, że ta miłość budowana na złudzeniach to totalna pomyłka, to żadna miłość, to iluzja.
Tylko, że ta iluzja dawała choć chwile radości, przynajmniej takie mgnienie niewielkie .... teraz, gdy wiem... nawet ta krótkotrwała radość nie jest radością. Świadomość nie pozwala się cieszyć. Świadomość każe pamiętać. Świadomość nie pozwala na złudzenia.

A tak bardzo chciałam choć przez chwil kilka poczuć się znów ważna, kochana, jedyna. Tak bardzo chciałam zapomnieć o swiadomości, wyłączyć myślenie.... tym bardziej, że wiedziałam, że to tylko chwilka, która miała się skończyć niebawem, a to już czyniło mnie bezpieczną.

Zapłaciłam za to pragnienie bycia kochaną. Zapłaciłam, bo już nie oszukam sama siebie, że to prawdziwe, że to jest możliwe, że to nie jest złudzenie....... całe moje życie to jedno złudzenie. Ja sama jestem jednym wielkim złudzeniem..... złudzeniem twardo stąpającym po ziemi.... wśród rodziny, kolegów, znajomych... takim samotnym złudzeniem.

Twarda miłość.... jak trudno kochać taką miłością, gdy samemu pragnie się bycia kochaną...choćby przez krótką chwilę.... choć zapewne dla tak zbłakanej duszy i wieczna miłość byłaby niewystarczająca...

Anonymous - Sob 08 Lis, 2008 22:01

Joasiu ... smutno mi się zrobiło.
sabatka - Nie 09 Lis, 2008 10:16

A;),

ja cuję sie tak samo :(

Andy - Nie 09 Lis, 2008 18:01

A;)

.. piekny,rzetelny i bezpretensjonalny tekst napisałas..Chylę czoła.. :D

Gdyby wszystkie kobiety tak pisały nie miałbym się do czego przyczepić.. fsdf43t

Pozdrawiam Cie A;)..."jeszcze będzie przepięknie" :D

Halibut - Pon 10 Lis, 2008 19:12

Hali już dzisiaj pływa…
Ale nasuwa mu się pytanie…
Po co udowadniać potrzebę i sens swojego istnienia…
Skoro istnienie jest faktem niezależnym od nas…
Wystarczy uśmiechną ć się do życia…
Żeby zrozumieć, że jest się jego równoprawną częścią…
A wiatraki, niech się kręcą…
Poruszane odwieczną siłą natury….

Hali na fali…

Jacek - Pon 10 Lis, 2008 20:57

"Miłość jest uczuciem, które żyje w naszych sercach. Miłość można porównać do czasu... - czas od zawsze był, jest i chociaż ciągle upływa, to nigdy go nie zabraknie, a mimo tego, zawsze chcielibyśmy mieć go więcej. Miłość można też porównać do gruszki... - każdy z nas wie co to jest gruszka i każdy z nas przynajmniej raz w życiu widział, dotknął i zjadł gruszkę... - ale czy ktokolwiek z Was potrafi opisać jej kształt, albo smak? Miłość jest czymś, czego każdy z nas doświadcza, choć niektórzy tego nie dostrzegają..., nie doceniają..., nie potrafią odwzajemnić."
A;) - Śro 12 Lis, 2008 19:23

A jak wiele różnych "twarzy" ma ta miłość.
Kiedyś myślałam, że miłość to po prostu miłość.
Potem myślałam, że miłość to radość a jej brak to smutek.
...i przyszedł czas, że miłość uznałam za ból, za przekleństwo, za niedojrzałość .... i to swoją.
Miłość..... zaczęła mi się mieszać, już sama nie wiedziałam cóż to za twór.

...i niby czuję cóż to takiego, ale..... czy przypadkiem znów sie nie mylę?

Jacek - Śro 12 Lis, 2008 19:32

Bo miłość wiele imion ma
Bo miłość to kochać
Kochać jak to łatwo powiedzieć
Kochać to nie pytać to wiedzieć
Bo miłość to uczuć gra
Jak bardzo chcę być kochanym
Ale czy sam potrafię kochać???

Anonymous - Śro 12 Lis, 2008 20:02

Jacek napisał/a:
Jak bardzo chcę być kochanym
Ale czy sam potrafię kochać???



Warte , by się zastanowić ....

stiff - Śro 12 Lis, 2008 20:19

Monka napisał/a:
Warte , by się zastanowić ....

Zastanowić ,przekonać sie raczej... :roll:

A;) - Śro 12 Lis, 2008 20:37

Jacek napisał/a:
Jak bardzo chcę być kochanym

łatwiej żyłoby się bez tej .... "przypadłości". Wiem, że głupoty piszę, ale przez całe moje życie wciąż mi to towarzyszy. A przecież już nauczyłam się "być silna"!!!!

Czy sama potrafię kochać? Zawsze myślałam, że tak, że aż za bardzo. Dziś już sama nie wiem co to miłość, co to współuzależnienie..... dobrze, że choć przyjaźń nie straciła swej wagi.

Zastanawiam się od zawsze, ale im bardziej sie nad tym zastanawiam, tym coraz mniej wiem. A może raczej nie tyle zastanawiam się nad tym, co pogubiłam się w uczuciach. Czuć czuję, ale co???? :roll:

Jacek - Śro 12 Lis, 2008 20:53

-Zastanawiać
-Przekonać
-łatwiej żyłoby się bez tej .... "przypadłości".
Kochać jak to łatwo powiedzieć
Kochać to nie pytać to wiedzieć
---a czy małe dziecko się zastanawia czy kocha swą matkę---
-Zaufajmy instynktowi

migotka351 - Śro 12 Lis, 2008 23:55

A;) napisał/a:
..i niby czuję cóż to takiego, ale..... czy przypadkiem znów sie nie mylę?


Asiu, miłość to uczucie - nienamacalne, nie da się wyrazić w metrach czy kilogramach by wyrazić jego moc.. dla każdego ma inne oblicze.. inną wartość..
Tylko po co się zastanawiać ??? Może trzeba tylko po prostu kochać :)

JA ostatnio miałam zajęcia właśnie na temat uczuć.
Mieliśmy kwalifikować różne uczucia. Każdy bez wahania zakwalifikował miłość do pozytywnych,a np złość do negatywnych.
Jednak potem okazało się, że wszystkie uczucia są ważne w życiu człowieka i mają jednakową wartość. Miłość może prowadzić do naszej destrukcji,a złość czy gniew z początku postrzegane jako negatyw mogą być motorem naszego działania i mobilizować do pozytywnych zmian w naszym życiu. Z uczuciami,emocjami nie da się walczyć... one po prostu są.. Jednak po to mamy rozum byśmy nie pozwolili by nas poniosły jak wezbrany nurt... jak drewienko na fali.......

Pozdrawiam :)
Asiu, więcej optymizmu i uśmiechu :) Życie jest piękne :)

Jacek - Czw 13 Lis, 2008 00:13

witam Cię migotko
sabatka - Czw 13 Lis, 2008 14:48

witam migotka351,

mdz
miłość jest jak żmija
Męczy
Dusi
Zabija
:evil2"

montreal - Czw 13 Lis, 2008 14:51

wcale nie!!!
sabatka - Czw 13 Lis, 2008 15:13

zależy z której strony...
Jacek - Czw 13 Lis, 2008 15:18

sabatko miłość Cię męczy?,czyli co?kochasz na siłę?
montreal - Czw 13 Lis, 2008 15:23

kochać nie można na siłę.
sabatka - Czw 13 Lis, 2008 15:23

Jacek napisał/a:
sabatko miłość Cię męczy?,czyli co?kochasz na siłę?


nie.
miłośc mnie boli.
czasmi mam wrażenie że za to że kocham należy i się miłość.
ty kochasz mnie ja ciebie też norma nie?
ale czy ktoś mnie kocha bo kocha?
czy kocha bo ja tego chcę, zasługuję na to?
czy odwdzięcza się za sprzątanie i towarzystwo tym słowem i gestem?
a nawet jak zapytam to czy powie prawdę czy skłamie żeby przykrości nie zrobić?
:beczy:

A;) - Czw 13 Lis, 2008 15:28

Sabatko..... to nie milość boli.
Napiszę potem, bo teraz obowiązki wzywają..... trzymajcie się :D

sabatka - Czw 13 Lis, 2008 15:30

gdybym go nie kochała to bym na wszystko

a mi to lotto

krzyczała. lecz teraz jestem bezsilna. mogę tylko poużalać się nad sobą i płakać

montreal - Czw 13 Lis, 2008 15:33

Sabato! Ja nigdy nie wiedziałem, że ktoś moze mnie tak kochać, jak moja Monika. Do tej pory o mnie walczy. jest ze mną w każdej chwili. Ja jestem cienki bolek. Monika to dopiero jest siła! Durna, że kocha mnie jeszcze. Jestem jej winny tyle dni, że szok! Moja Monika...
sabatka - Czw 13 Lis, 2008 15:35

widzisz. ja wiem że ty to wiesz.
ale nie wiem co wie mój Tyfus.
a nawet jak mi powie to czy to będzie prawda? cf2423f

A;) - Czw 13 Lis, 2008 17:09

Sabatko, to nie miłość nas boli. Miłość nie męczy, nie dusi i nie zabija.
Niespełnione oczekiwania, nienazwane oczekiwania.... coś tam sobie wyobraziłyśmy przez lata i szlag nas trafia, że życie pisze inny scenariusz. Tylko, że ono od wielu lat inaczej się toczy niż chciałyśmy..... Miałyśmy byc szczęśliwe? Ano tak. Tylko, jakoś mam wrażenie, że nawet nie określiłam tego jak to moje szczęście ma wyglądać. Czyż nie towarzyszyło nam zawsze "jakoś to będzie"? Czyż nie powinnyśmy wziąć się za swoje życie a nie liczyć, że ktoś nas uszczęśliwi? ....uszczęśliwi nas słowem, gestem....miłością...
A niby dlaczego?
Bo oczekujemy, że ktoś doceni nasze starania? Że ktoś, jak to napisałaś, odwdzięczy się.... A niby dlaczego? Te nasze starania to też jak manipulacja, manipulacja na nich, ale i na sobie samej. Czyż nie bolało najbardziej, gdy ubzdurałyśmy sobie, że jak my zrobimy to i to, to on na pewno postąpi tak i tak? No, pomyśl sama.
Pragniemy, by ktoś nas pokochał, bo same nie dajemy sobie prawa do miłości do siebie samej i .... dopóki to się nie zmieni, nie ma takiej miłości, która nas ucieszy.... odrzucimy każdą....albo jej nie zauważymy.

...a może nie.... :roll:

sabatka - Czw 13 Lis, 2008 17:33

jakoś nie widzzę powodów żeby siebie kochać. ja nawet siebie nie lubie :x
Anonymous - Czw 13 Lis, 2008 18:01

sabatka napisał/a:
jakoś nie widzzę powodów żeby siebie kochać. ja nawet siebie nie lubie



Nie masz powodów , by się lubić .
A masz powody , by się nie lubić ?

Andy - Czw 13 Lis, 2008 18:06

Sabatko..

..a moze rozpusty trochę Ci brak..

21 lat to nie czas na pzresiadywanie na Forum...czerp z zycia garściami.. :roll:

Jacek - Czw 13 Lis, 2008 18:07

co to "MIŁOŚĆ"
czym jest "MIŁOŚĆ"
czy można dotknąć?
czy może parzy???
"MIŁOŚĆ"jest jak WIATR
daje chłód w letnie dni
choć go nie widać,to na jego widok żeglarze się radują
czasem leciutko kołysze trzciną
czasem łamie dęby
ale pytam czy parzy???
nie ale czasem zaplącze się we włosy
a czy ma jakąś barwę?
a i owszem,ma nawet smak
ale na temat gustu się nie wypowiem
ale zapytałem czy można dotknąć???
a i owszem a nawet zobaczyć
jeśli się umie patrzeć
dotykasz gdy kochasz a widzisz gdy nie paczysz
a paczysz gdy pytasz dlaczego ona mnie nie kocha,przecież ja tyle dla niej już zrobiłem

sabatka - Czw 13 Lis, 2008 18:11

raczej zawsze jest inaczej niż ma być. a co mam czerpać andy? i jak? siedząc w domu z dzieciakami?
blondynka - Śro 31 Gru, 2008 10:36

Miłość

Jest czekaniem
na niebieski mrok
na zieloność traw
na pieszczotę rzęs
Czekaniem
na kroki
szelesty
listy
na pukanie do drzwi
Czekaniem
na spełnienie
na trwanie
zrozumienie
Czekaniem na potwierdzenie
na krzyk protestu
Czekaniem
na sen
na świt
na koniec świata


Małgorzata Hilar

montreal - Śro 31 Gru, 2008 10:44

wszystkich poetów można spalić, choć trzeba nad stosem peany im wznosić do nieba. Za to, ze próbowali chociaż...
Andy - Wto 06 Sty, 2009 15:33

..oczekiwac złota od poetów to zbrodnia.. na to wpadł juz Owidiusz.

Zaistniał wiec w elitarnej dziedzinie leczenia uzaleznien.. :/


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group