To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - UWAGA ! Chwilami drastyczne.

Beniamin - Czw 10 Wrz, 2009 10:28
Temat postu: UWAGA ! Chwilami drastyczne.
http://www.youtube.com/watch?v=VMCdhgZF9Q4
Jacek - Czw 10 Wrz, 2009 10:56

Paweł----płyną mnie łzy
nigdy nie używałem przemocy fizycznej na rodzinie,ale to mnie nie tłumaczy

Klara - Czw 10 Wrz, 2009 12:47

:? cf2423f cf2423f
yuraa - Czw 10 Wrz, 2009 15:23

nie dałem rady do końca patrzyć,
jak mozna byc takim scoorvysynem???

piłem ale nie biłem, naprawdę.
ale szramy psychiczne chyba dłużej się goją, szlag by to, nigdy więcej

dla odreagowania
http://www.youtube.com/wa...feature=related

evita - Czw 10 Wrz, 2009 15:51

a ja nawet początku nie byłam w stanie zaliczyć :( nie będę dalej oglądać :zalamka:
MartiVW - Czw 10 Wrz, 2009 19:39

Brak mi słów aby cokolwiek wyrazić... :( :( :(
pterodaktyll - Czw 10 Wrz, 2009 20:11

O ku*** mać. Mimo blisko 30 lat mojego picia nigdy nikogo nie uderzyłem.
yuraa - Czw 10 Wrz, 2009 20:24

ja myślę że ci sadyści chyba nie trafiaja na takie forum jak nasze.
pytanie czy wogóle przestaja pic???

evita - Czw 10 Wrz, 2009 20:32

pterodaktyll napisał/a:
O ku*** mać. Mimo blisko 30 lat mojego picia nigdy nikogo nie uderzyłem.


sorki ! i nie gniewaj się, że spytam :( napewno nie uderzyłeś ? czy nie pamiętasz, że uderzyłeś ? to jest część mojej terapii, którą sama sobie wymyśliłam stąd te może głupie pytanie ...

pterodaktyll - Czw 10 Wrz, 2009 20:39

evita napisał/a:
napewno nie uderzyłeś ? czy nie pamiętasz, że uderzyłeś ?

Wierz mi nie uderzyłem. Jakichś durnych bójek w knajpach oczywiście nie liczę

evita - Czw 10 Wrz, 2009 20:42

yuraa napisał/a:
ja myślę że ci sadyści chyba nie trafiaja na takie forum jak nasze.
pytanie czy wogóle przestaja pic???


a ja od kilku dni jestem na dziwnym etapie czyli co by było gdyby... ja tu trafiłam i cieszę się z tego jak dziecko :) jestem wam wszystkim wdzięczna za wszystko ! za to, że uwierzyłam w siebie przede wszystkim ! ale co by było gdyby mój men trafił na te forum i pisałby ... może o tym jak on to widzi bo z tego co zaobserwowałam to on widzi to tak - co ja wam takiego zrobiłem ? a może jednak przed wami miałby odwagę się przyznać do tego co ja robiłem .... mało ważne już co robił ale robił duuuuuużo żeby pokazać swoją siłę !!! co wtedy ? czy podeszlibyście tak jak ja bym to zrobiła z moim obecnym rozumem w stosunku do obcego człowieka czyli - chłopie ! szkoda twojego życia, lecz się, szanuj to co masz i takie tam pierdziu czy może spadaj stąd bo jesteś gó*** warty człowiek i nie pokazuj się tu więcej bo biłeś swoje dzieci ? kurcze nie wiem czemu ale ciągle jakieś dylematy dręczą moją duszę i to jest całkiem niefajne ;(

yuraa - Czw 10 Wrz, 2009 20:53

nie wiem ,
jesli taki złoczyńca wyraza szczerą skruchę , chce byc dobrym człowiekiem,
zasługuje na szansę. przecież może kiedys naprawić zło jakie wyrządził

evita - Czw 10 Wrz, 2009 21:01

yuraa napisał/a:
nie wiem ,
jesli taki złoczyńca wyraza szczerą skruchę , chce byc dobrym człowiekiem,
zasługuje na szansę. przecież może kiedys naprawić zło jakie wyrządził


no dobra - po czym poznajesz, że skrucha jest szczera ? yuraa jeśli ty wiesz jakie objawy poczucia winy są istotne to proszę o wskazówkę ! bo ja ciągle walczę ze sobą ! z jednej strony widzę coraz idealniejsze zachowanie tego KOGOŚ a jednocześnie zaczynam oglądać taki filmik i nie mogę dotrwać do piątej sekundy !!!
a tak właściwie to wyżej wymienionego tematu nie było bo znowu do mnie dotarło nad czym ja się tu zastanawiam :(

yuraa - Pią 11 Wrz, 2009 08:09

tego nie widać od razu ot tak. na to trzeba czasu.
mi nikt tak zaraz nie wierzył, ze już się zmieniam na lepsze, ale z czasem chyba zobaczyli we mnie tego lepszego ja. chociaż zapewne pamięć pozostanie i strach przed powrotem tego co było.
przyznaję szczerze zdarzyło mi się podnieść rękę na słabszego członka rodziny, sporadycznie, raz z liścia innym razem kopa
ach ku*** tłumaczę się, każda przemoc fizyczna jest zła i żałuję.
bardziej mi żal spustoszeń w psychice których narobiłem

Jacek - Pią 11 Wrz, 2009 08:12

pterodaktyll napisał/a:
evita napisał/a:
napewno nie uderzyłeś ? czy nie pamiętasz, że uderzyłeś ?

Wierz mi nie uderzyłem.

Witku sorki za to co powiem
czy mogę powiedzieć ,że moje dziecko nigdy nie płakało przezemnie
czy moje dziecko nie chciało normalnie bez stresu bez obawy bez wstydu,przyprowadzić koleżankę
czy ja dziś mogę stanąć na przeciw mojego dziecka ,i powiedzieć,ja tego nie chciałem
i nie żebym się obwiniał przeszłością
ale abym normalnie trzeźwiał muszę pamiętać o wyrządzonych krzywdach
o czym mówi krok 8. Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.

evita - Pią 11 Wrz, 2009 09:24

to jest trudne do wytłumaczenia co czuję i dlaczego się tak dzieje ale nawet gdybyście mi napisali nawet, że kiedyś robiliście dużo gorsze rzeczy i wasza przemoc była bardziej okrutna to ja nadal czytałabym was ze zrozumieniem i bez żadnych złych myśli potępiających to co robliście a wręcz przeciwnie ! Nadal pozostalibyście w moich oczach bohaterami za to, że wyrwaliście się z tej ciemnej strony życia przechodząc na tak jasną teraźniejszość :) natomiast nie wyobrażam sobie, żebym kiedykolwiek tak dobrze pomyślała o moim mężu :( może się zdarzyć, że kiedyś waszym wzorem będzie bohaterem i kiedyś to ktoś będzie tak o nim myślał ale nigdy nie w moich oczach ....
Wiedźma - Pią 11 Wrz, 2009 09:59

evita napisał/a:
a ja od kilku dni jestem na dziwnym etapie czyli co by było gdyby... ja tu trafiłam i cieszę się z tego jak dziecko :) jestem wam wszystkim wdzięczna za wszystko ! za to, że uwierzyłam w siebie przede wszystkim ! ale co by było gdyby mój men trafił na te forum i pisałby ... może o tym jak on to widzi bo z tego co zaobserwowałam to on widzi to tak - co ja wam takiego zrobiłem ? a może jednak przed wami miałby odwagę się przyznać do tego co ja robiłem .... mało ważne już co robił ale robił duuuuuużo żeby pokazać swoją siłę !!! co wtedy ? czy podeszlibyście tak jak ja bym to zrobiła z moim obecnym rozumem w stosunku do obcego człowieka czyli - chłopie ! szkoda twojego życia, lecz się, szanuj to co masz i takie tam pierdziu czy może spadaj stąd bo jesteś gó*** warty człowiek i nie pokazuj się tu więcej bo biłeś swoje dzieci ? kurcze nie wiem czemu ale ciągle jakieś dylematy dręczą moją duszę i to jest całkiem niefajne ;(

Gdyby on tu zajrzał...?
Nie sądzę, że zostałby pogłaskany, ale też pewnie byśmy go nie przegonili precz.
Bo szansa szansie nierówna, Evito.
Dawanie szansy (szans, niezliczonych) przez współuzależnioną może okazać się katastrofalne w skutkach,
bo oddala od alkoholika dno, a gdy dochodzi do tego przemoc fizyczna - przeciąga w czasie trwanie w zagrożeniu życia.
Ale szansa, a raczej kredyt zaufania dana przez obcych ludzików z monitorka
raczej nikomu krzywdy nie uczyni, a może zadziałać mobilizująco, tak myślę...

Ty dając mu kolejne szansę (po niewykorzystaniu poprzednich)
bierzesz na siebie odpowiedzialność za wyrządzone przez niego późniejsze ewentualne krzywdy.
I Ty ponosisz tego konsekwencje w postaci cierpienia i emocji.

Nas, wirtualnych wspieraczy to wszystko nie dotyczy, bo my nie jesteśmy częścią Waszego systemu.
Patrzymy na wszystko z boku, względnie chłodnym okiem i teoretycznie w każdej chwili możemy się wycofać.

A tak w praktyce to nie wiem jak bym się zachowała wobec przemocowca na forum :?
Nie miałam do tej pory z nikim takim do czynienia...
...no chyba, że się któryś nie przyznał cczxc

Jacek - Pią 11 Wrz, 2009 10:12

evita napisał/a:
wyrwaliście się z tej ciemnej strony życia przechodząc na tak jasną teraźniejszość

to czasem coś więcej ,niż tylko wyrwanie się ze szpon ciemnej strony
gdzieś słyszałem że mówią na nas wybrańcy Boga
bo może to On dał ten rozum ,abyśmy go wykorzystali w umiejętny sposób
dane trzeźwienie alkoholikowi,to nie tylko trzeźwienie
to również poznanie sensu życia,miłości,szacunku,wiary
evita napisał/a:
może się zdarzyć, że kiedyś waszym wzorem będzie bohaterem i kiedyś to ktoś będzie tak o nim myślał ale nigdy nie w moich oczach ....

o tym piszę w moim powyższym poście,i w pamiętniku

Jacek - Pią 11 Wrz, 2009 10:19

Wiedźma napisał/a:
A tak w praktyce to nie wiem jak bym się zachowała wobec przemocowca na forum :?
Nie miałam do tej pory z nikim takim do czynienia...
...no chyba, że się któryś nie przyznał cczxc

no dobra,to ja
naprawdę dziewczyny was tak krzywdzę ???
no ale co ja mogę że lubię te placki sdfgdrg

Flandria - Pią 11 Wrz, 2009 10:44

Wiedźma napisał/a:
A tak w praktyce to nie wiem jak bym się zachowała wobec przemocowca na forum
Nie miałam do tej pory z nikim takim do czynienia...
...no chyba, że się któryś nie przyznał
yuraa napisał/a:
ja myślę że ci sadyści chyba nie trafiaja na takie forum jak nasze.


a ja przyznam, że tego rodzaju postawa trochę mnie dziwi :/

1. taka osoba, jeśli "wytrzeźwiała" to i tak ma ogromne poczucie winy
2. to czy jesteśmy po alkoholu agresywni czy nie to chyba nie jest kwestia silnej woli, ale budowy mózgu czy czegoś w tym rodzaju - są osoby, które są agresywne wobec innych, są takie, które są agresywne wobec siebie (wpadają w depresje itd) - zarówno jedni jak i drudzy wymagają pomocy terapeuty

czytając to co napisaliście mam wrażenie, że w jakimś stopniu dyskwalifikujecie ludzi, którym "włączył się agresor" po pijaku
nie chcę tu bronić tego rodzaju zachowań, ale wydaje mi się, że to jest po prostu jedna z twarzy alkoholizmu i nie można od tego uciec i udawać, że akurat na tym forum znajdują się tylko ludzie, których alkoholizm zawsze miał spokojny przebieg,
to hipokryzja :/

Wiedźma - Pią 11 Wrz, 2009 11:57

Flandra napisał/a:
czytając to co napisaliście mam wrażenie, że w jakimś stopniu dyskwalifikujecie ludzi, którym "włączył się agresor" po pijaku

A przeczytałaś dokładnie to co napisałam?
Wiedźma napisał/a:
nie wiem jak bym się zachowała wobec przemocowca na forum

W pozostałych słowach mojego postu też nic dyskryminującego nie ma,
więc proszę, nie cytuj mnie w odniesieniu do hipokryzji... :|

Flandria - Pią 11 Wrz, 2009 14:14

przepraszam jeśli Cię uraziłam :? nie to było moim celem
Wiedźma napisał/a:
nie wiem jak bym się zachowała wobec przemocowca na forum

w moim odczuciu to zdanie ma w podtekście "nigdy nie miałam do czynienia z przemocowcem na forum" i do tego się "doczepiłam"
tutaj ludzie najczęściej przedstawiają się w sposób "dzień dobry, mam na imię XY i jestem alkoholikiem" - nie wiadomo czy to osoba, którą można określić mianem "przemocowca", ale to chyba nieistotne, prawda ?

"alkohol może sprzyjać zachowaniom agresywnym. Jednak poziom agresji rzadko wzrastał dopóki osoby badane nie poczuły się zagrożone lub sprowokowane. Co więcej, ani badani pod wpływem alkoholu, ani trzeźwi nie stosowali bolesnych bodźców, jeśli były dostępne także nieagresywne (np. zaświecenie się lampki) sposoby komunikowania"
http://www.psychologia.ed...op=spis&id=1595

a tutaj statystyki, nie wiem na ile wiarygodne, z których wynika, że 51% współuzależnionych kobiet doznało kiedykolwiek ciężkiej przemocy (bicie, kopanie, szarpanie za włosy, rzucanie przedmiotami w badaną) w związku z uzależnionym http://www.psychologia.ed...op=spis&id=2585

wydaje mi się, że każdy z nas ma swoją ciemną stronę, jeśli nosimy w sobie jakiś ból, w "sprzyjających" okolicznościach pod wpływem alkoholu czy innych środków odbierających świadomość, moze się ta ciemna strona ujawnić :|
choćby dlatego - lepiej sobie odpuścić picie

Borus - Pią 11 Wrz, 2009 14:23

evita,
"często tak bardzo nie wierzymy w możliwość czyjejś przemiany, że gdy to następuje, nie wiemy ,co z tym zrobić...."
- coś takiego było i w moim życiu, ale to już przeszłość...

Wiedźma - Pią 11 Wrz, 2009 14:39

Flandro, po prostu przeczytałaś nie to co ja napisałam, ale to co chciałaś przeczytać...
Tym niemniej przeprosiny przyjmuję :)

A odnośnie naszych ciemnych stron 8)
Jasne, że je posiadamy, ale nie każdy jednakie.
Pamiętam z terapii takie stwierdzenie (terapeuty), że alkohol nie zmienia cech naszych osobowości,
a tylko rozluźnia hamulce, pod wpływem czego dopuszczamy się zachowań,
na jakie byśmy sobie na trzeźwo nie pozwolili z racji posiadanych norm moralnych
bądź właśnie owych cech osobowości - takich a nie innych.
Krótko mówiąc - po alkoholu nie wykazuje cech agresora ktoś, kto tych cech nie posiada...

Flandria - Pią 11 Wrz, 2009 15:01

Wiedźma napisał/a:
Krótko mówiąc - po alkoholu nie wykazuje cech agresora ktoś, kto tych cech nie posiada...


generalnie się z tym zgadzam, ale ... spotkałam się z opinią, że każdy z nas może zostać mordercą 8)

"Niewielu z nas zdaje sobie jednak sprawę, że w świetle badań psychologa ewolucyjnego Davida M. Bussa większość ludzi byłaby w stanie zabić. Według autora tysiące lat ewolucji nie wymazały z naszych mózgów tendencji do zabijania."
to tekst z noty wydawcy książki "Morderca za ścianą: Skąd w naszym umyśle biorą się mordercze skłonności" Davida M. Bussa
jeszcze jej nie czytałam, ale pewnie niedługo nadrobię te zaległości :mgreen:

Beniamin - Pią 11 Wrz, 2009 15:55

Wybaczcie drogie Panie ale Wasz dialog jest, no cóż ...... dziwny :)
Wiedźma - Pią 11 Wrz, 2009 16:20

A co tu wybaczać, Ben? Masz prawo się dziwić.
montreal - Pią 11 Wrz, 2009 16:28

"Krótko mówiąc - po alkoholu nie wykazuje cech agresora ktoś, kto tych cech nie posiada..." - to chyba zwykła logika. :)
ja groziłem kiedyś po pijaku najgorszą przemocą dla płaczącej i bezradnej, kochajacej kobiety.
- Zabije się, jeśli mnie nie wybaczysz!
Wtedy wybaczyła...

Beniamin - Pią 11 Wrz, 2009 17:23

Bardzo zawężona logika.
Wiedźma - Pią 11 Wrz, 2009 17:44

montreal napisał/a:
- Zabije się, jeśli mnie nie wybaczysz!
Wtedy wybaczyła...

A gdyby nie wybaczyła?
Zabiłbyś?

Flandria - Pią 11 Wrz, 2009 18:17

Beniamin napisał/a:
Wasz dialog jest, no cóż ...... dziwny

a mógłbyś sprecyzować ? :)

Klara - Sob 12 Wrz, 2009 08:27

Krystian30 napisał/a:
Miałem jeden wielki siniak od łopatek do pięt

Krystian! zxczxc

Bebetka - Sob 12 Wrz, 2009 08:36

Krystian aż ciężko mi się to czyta :( :(
yuraa - Sob 12 Wrz, 2009 08:45

to co napiszę to żadne pocieszenie ale znam jednego AA, który mówi że gdyby to nie działo się w latach 80 to ojciec ( dzis znany działacz związkowy) by siedział za znęcanie się nad rodziną.
a chłopak wstydził się na w-f rozbierac.
współczuję Krystian

Jagna - Sob 12 Wrz, 2009 09:08

krystian30 napisał/a:
Bił mnie tak żeby nic nia było widać jak założe ubranie.


To samo robił mi mój ojciec, wtydziłam się chodzic na w-f. Domyslam się co czujesz Krystian 8|
Gdy urodziłam syna, obiecałam sobie, że nie będę przenigdy uzywała przemocy fizycznej wobec niego.
Jednak do dzisiaj pamiętam gdy jednak Go uderzyłam, piłam...byłam beznadziejna :( :/

stiff - Sob 12 Wrz, 2009 09:09

Moj stary jak sobie pochlał , to był potulny jak baranek...
Gorzej było kiedy był trzeźwy, a my coś nawywijaliśmy,
jak zawsze, a jest nas trzech :D
wtedy tylko natychmiastowa ucieczka pod skrzydełko mamy
mogla uratować d**ę...
Moj stary do dziś jeszcze lubi wypić, ale moja mama
nie jest i nie była nigdy wspoluzalezniona,
a to stary musiał spieprzać z chaty jak przesadził z chlaniem...
Pewnie dlatego żaden z nas nie znęcał sie nad rodzina... :roll:

stiff - Sob 12 Wrz, 2009 09:14

Jagna napisał/a:
Jednak do dzisiaj pamiętam gdy jednak Go uderzyłam,

Ja dałem klapsa córce, kiedy miała ok. trzech lat
i trzeźwy bylem...
Bylo to dostani raz kiedy puściły mi nerwy i poczułem w ręce to uderzenie...
Pomyślałem wtedy ku*** co ty robisz,
przecież mogłeś krzywdę zrobić dziecku... :evil:
Dodam jeszcze, ze na terapii to potraktowano to jak bajkę na początku... :roll:

Jacek - Sob 12 Wrz, 2009 12:13

ja byłem wychowany w nie będąc bity
i może stąd i ja tak swoje córki wychowałem
a dziś choć czują respekt do mnie,to i tak włażą mnie na łeb
a żona mnie oskarża że to skutki wychowywania bez pasa
a ja jej na to,przecież wiesz że ja szelki nosiłem
================
Paweł dzięki za ten utworek
wyszukałem sobie na MP3
jak włączam kompa,zakładam słuchawki i sobie słucham
ICH TROJE

pterodaktyll - Sob 12 Wrz, 2009 12:23

Jacek napisał/a:
czy mogę powiedzieć ,że moje dziecko nigdy nie płakało przezemnie
czy moje dziecko nie chciało normalnie bez stresu bez obawy bez wstydu,przyprowadzić koleżankę

Jacku! Tego nie powiem na pewno, bo zdaję sobie sprawę z tego co wyprawiałem. Pytanie zaś dotyczyło przemocy fizycznej i mogę tylko jeszcze raz powtórzyć- nigdy.

Jacek - Sob 12 Wrz, 2009 12:39

pterodaktyll napisał/a:
Pytanie zaś dotyczyło przemocy fizycznej

Pterusiu ,nie musiałeś mnie odpowiadać
ja tam za sorkowałem bo użyłem cytatu związanym z Tobą
ale opowiadałem tylko i wyłącznie o sobie

stiff - Sob 12 Wrz, 2009 18:13

krystian30 napisał/a:
Ale maska zaczyna po pewnym czasie cięrzyć i być niewygodna. Nie da się tak cały czas żyć.

Alez da sie, wystarczy tylko nic ze sobą nie robić i już nawet nie potrzeba
udawać, ze jest dobrze jak jest, bo po prostu wierzymy,
ze nasze życie jest zupełnie normalne... :roll:
Nawet przyjaciol sobie dobieramy takich, ktorzy nas jedynie utwierdzaja
w tym przekonaniu...
Ja tylko dlatego po terapii nie miałem do kogo pójść i nie wrócić do picia...

jolkajolka - Sob 12 Wrz, 2009 18:18

Wychowywałam się bez ojca,a moja mama nieźle piła w młodości.Mimo to nigdy mnie nie biła.Ja natomiast pamiętam dwie sytuacje z mojego picia,kiedy uderzyłam syna.I do tej pory wraca to do mnie powodując wyrzuty sumienia i poczucie winy.Czuję się z tym obrzydliwie,pomimo tego,że już go za to przeprosiłam i on mi wybaczył.Ale czasu nie cofnę.A szkoda...
Jacek - Sob 12 Wrz, 2009 18:43

"nie bij swego dziecka
ono ci wybaczy
ale nie zapomni"
(pod słyszane na meetingu aa)

Flandria - Sob 12 Wrz, 2009 18:44

stiff napisał/a:
Alez da sie, wystarczy tylko nic ze sobą nie robić


:shock: :shock: :shock:

nie zgadzam się z tym :/
jeśli miało się trudne dzieciństwo to trzeba je sobie przepracować
i to nie jest wcale takie łatwe :/
trzeba znaleźć w sobie siłę i motywację, żeby stawić czoła tamtym uczuciom, których wcześniej nie byliśmy w stanie przeżyć
warto to zrobić, ale boli - bardzo

stiff - Sob 12 Wrz, 2009 19:01

Flandra napisał/a:
nie zgadzam się z tym :/
Flandra napisał/a:
warto to zrobić, ale boli - bardzo

A co ja do cholery napisałem z czym sie nie zgadzasz... :p
To samo co ty tylko inaczej... :D

pterodaktyll - Sob 12 Wrz, 2009 19:03

stiff napisał/a:
do cholery

:szok:

stiff - Sob 12 Wrz, 2009 19:05

pterodaktyll napisał/a:
stiff napisał/a:
do cholery

:szok:

To insynuacja... :roll:
Nie nazwałem Flandry cholera... :nerwus:

Terhenetar - Nie 13 Wrz, 2009 11:27

Jacek napisał/a:
"nie bij swego dziecka
ono ci wybaczy
ale nie zapomni"

Najtrudniej mi było nie używać tej karty przeciw ojcu. Ot, obrona doskonała - nie możesz mnie skrytykować, bo wyciągnę przeciw tobie to, co rzekomo wybaczyłam.
Flandra napisał/a:

trzeba znaleźć w sobie siłę i motywację, żeby stawić czoła tamtym uczuciom, których wcześniej nie byliśmy w stanie przeżyć

Tamte uczucia to jedno.

Inna sprawa, to zobaczyć siebie nie jako ofiarę, ale jako dorosłego człowieka. I to bywa czasem trudniejsze, bo trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje życie. I na przykład zdecydować, jakie chcę mieć stosunki z rodzicami, czy jestem w stanie zrezygnować z przyjemności patrzenia na poczucie winy ojca w zamian za próbę - próbę! - nawiązania zdrowszych kontaktów.

Jacek - Nie 13 Wrz, 2009 13:19

Terhenetar napisał/a:
zrezygnować z przyjemności patrzenia na poczucie winy ojca w zamian za próbę - próbę! - nawiązania zdrowszych kontaktów

witaj Terhenetar
a wzięłaś pod uwagę dwustronność
bo po obu stronach musi być ta dorosłość
mój staruszek mnie skrzywdził tym że odszedł za nim się urodziłem

stiff - Nie 13 Wrz, 2009 13:45

Jacek napisał/a:
mój staruszek mnie skrzywdził tym że odszedł za nim się urodziłem

Tego to nie wiesz i może lepiej, ze nie bylo Ci dane sie przekonać jaki był... :roll:

Terhenetar - Nie 13 Wrz, 2009 13:56

Hej Jacku.

Jeśli wychodzę z gry - to gra się rozsypuje.

Chcę powiedzieć, że w chorym systemie wszyscy członkowie systemu są chorzy. To nie jest tak, że on bił, a ja jestem biedna. Oboje krzywdziliśmy siebie nawzajem. Nauczyłam się wrednie wykorzystywać to przeciw niemu długo po tym, jak zrozumiał swoje błędy. A przy tym łatwiej było powiedzieć: jestem skrzywdzona niż stwierdzić: ok, to było, ale teraz jest teraz i ja odpowiadam za swoje życie.

Chodzi mi też o to, że niezależnie od tego, jacy są nasi rodzice i czy zrozumieli coś po drodze, czy też nie, my możemy wyjść z gry i stać się dorosłymi, odpowiedzialnymi za siebie i swoje uczucia ludźmi. Czasami to cholernie boli, ale niestety: nie można zmienić innego człowieka.

Ja mam to szczęście, że wytrzeźwiałam na tyle szybko, żeby móc jeszcze coś zmienić w stosunkach z rodzicami. Moi rodzice żyją.

Ty, Jacku, nie wiesz, jak zachowałby się Twój ojciec teraz. Nadal jednak możesz zrobić tę część, która leży po Twojej stronie.

PS. Przemoc fizyczna jest społecznie potępiana, ale co z przemocą psychiczną, której granice nie są ustalone, której czasem sąsiedzi nie słyszą, nie widzą, ale która pozostawia ślady równie głębokie?

Flandria - Nie 13 Wrz, 2009 14:06

Jacek napisał/a:
a wzięłaś pod uwagę dwustronność
bo po obu stronach musi być ta dorosłość

chyba lepiej bym tego nie ujęła :)

Terhenetar napisał/a:
Inna sprawa, to zobaczyć siebie nie jako ofiarę, ale jako dorosłego człowieka.

a mnie się wydaje, że to na odwrót właśnie ...
odkąd pamiętam byłam dorosła, stawiano mi wysokie wymagania, którym jakimś cudem udawało mi się z reguły sprostać, byłam odpowiedzialna za cały świat itp, zawsze miałam wrażenie, że jestem starsza od swojej matki, spotkałam w swoim życiu zaledwie parę osób, przy których pozwalałam sobie być choć trochę dziecinna
dopiero 2 lata temu coś we mnie pękło i cały ten mój sposób na życie pt. "ja to sobie ze wszystkim poradzę" runął w gruzach
dopiero dzięki terapii widzę, że to ja byłam ofiarą ..., a właściwie ciągle jestem ofiarą tamtych wydarzeń ...

Terhenetar - Nie 13 Wrz, 2009 14:08

Zależy do czego dorosłość po obu stronach.

Flandro, chyba mnie nie rozumiesz.
Jaki jest cel terapii na przykład DDA?

Cytat:
ciągle jestem ofiarą tamtych wydarzeń ...

no właśnie... :roll:

Flandria - Nie 13 Wrz, 2009 14:14

Terhenetar napisał/a:
To nie jest tak, że on bił, a ja jestem biedna. Oboje krzywdziliśmy siebie nawzajem.


:shock: :shock: :shock:
ja nigdy nie skrzywdziłam swojego ojca, chociaż oskarżałam się o to, "bo przecież krzywdziłam go uciekając od niego", "dobre córeczki tak nie postępują tylko są milutkie dla swoich tatusiów"


Terhenetar napisał/a:
Ja mam to szczęście, że wytrzeźwiałam na tyle szybko, żeby móc jeszcze coś zmienić w stosunkach z rodzicami. Moi rodzice żyją.

spotkanie z ojcem zawsze jest dla mnie traumatyczne, dlatego nie mam ochoty się z nim spotykać, najpierw musiałabym przestać się go bać :/

Flandria - Nie 13 Wrz, 2009 14:16

Terhenetar napisał/a:
Flandro, chyba mnie nie rozumiesz.
Jaki jest cel terapii na przykład DDA?

no zupełnie Cię nie rozumiem :/

mój cel terapii ? wyjść z depresji i nerwicy

Terhenetar - Nie 13 Wrz, 2009 14:24

Terapia DDA zwykle składa się z dwóch części.

Jedną jest zmierzenie się ze swoim dzieciństwem.

Drugą jest uwolnienie się od dzieciństwa, tak, żeby móc być dorosłym, odpowiedzialnym człowiekiem, bez bagażu lęku, poczucia krzywdy i bycia ofiarą.

Tak przynajmniej było u mnie.
Cytat:

spotkanie z ojcem zawsze jest dla mnie traumatyczne, dlatego nie mam ochoty się z nim spotykać, najpierw musiałabym przestać się go bać

Opowiedziałam o sobie.
To, ze ty masz inaczej, jest dla mnie oczywiste.

Flandria - Nie 13 Wrz, 2009 14:40

Terhenetar napisał/a:
Terapia DDA zwykle składa się z dwóch części.

Jedną jest zmierzenie się ze swoim dzieciństwem.

Drugą jest uwolnienie się od dzieciństwa, tak, żeby móc być dorosłym, odpowiedzialnym człowiekiem, bez bagażu lęku, poczucia krzywdy i bycia ofiarą.

Tak przynajmniej było u mnie.


no ok, całkowicie się z tym zgadzam :)

zastanawiam się skąd te rozbieżności między nami ...
ja pisałam o postrzeganiu siebie przed moim życiowych "krachem" - wtedy byłam wręcz ku***sko odpowiedzialnym za siebie człowiekiem :mgreen:

Atommyt - Nie 13 Wrz, 2009 16:20

yuraa napisał/a:
bardziej mi żal spustoszeń w psychice których narobiłem


przepraszam że się wtrącam ale jakoś przypadkiem natknąłem się na twoją wypowiedz sam jestem DDA i alkoholikiem mój ojciec pił i bił w tej chwili bicie już nie ma większego znaczenia ale to co pozostało w psychice dalej tam siedzi i będzi tam sidziało do końca moich dni :(

Jacek - Nie 13 Wrz, 2009 17:17

Terhenetar napisał/a:
uwolnienie się od dzieciństwa, tak, żeby móc być dorosłym, odpowiedzialnym człowiekiem, bez bagażu lęku, poczucia krzywdy i bycia ofiarą.

ja jako swoje myśli z tamtych lat, mogę się uwolnić od dzieciństwa i urazów tamtych lat
ale jakiś uraz psychiczny zostaje,przez wychowanie bez jednego rodzica
Terhenetar napisał/a:
Ty, Jacku, nie wiesz, jak zachowałby się Twój ojciec teraz. Nadal jednak możesz zrobić tę część, która leży po Twojej stronie

nie wiem jak by się zachował dziś,ale wystarczy mnie to jak zachowywał się w przeszłości
część która leżała po mojej stronie dawno jest zakopana
a brak ojca zastąpiła mnie mama,wspaniała była z niej kobieta
jak również dziadek,cichy mało mownym człowiekiem był
zabierał mnie na rowerową rurę na wycieczki,pamiętam raz mnie się noga w szprychy wkręciła -żaden uraz do dziadka,po prostu bolesna przygoda
a Babunia to mnie nie raz z pasem goniła,raz czy dwa sięgnął mnie ten pas
ale więcej pamiętam jej dobre serduszko,co to była za wspaniała kobieta
stiff napisał/a:
Jacek napisał/a:
mój staruszek mnie skrzywdził tym że odszedł za nim się urodziłem

Tego to nie wiesz i może lepiej, ze nie bylo Ci dane sie przekonać jaki był... :roll:

dziś wolał bym żeby tak było,chodź kto to wie bo jak by tak było to wolał bym wiedzieć
bo było mnie dane się przekonać jaki był
jest człowiekiem z tych tak zwanych normalnych - czyli pił kontrolowanie
a dlatego jak to matka twierdziła że bał się ujawnienia swego charakteru
bo jak tu ktoś niedawno napisał,że alkohol ujawnia ciemne strony
Stiv,gdy miałem 9 lat to on do nas przyszedł (pamiętam te 9 lat ,bo mój rocznik jako ostatni wtedy do komunii św szedł)
zanim do nas przyszedł mieszkał u swojej matki
starał się o mieszkanie w bloku ,trochę to trwało,a matka była jemu potrzebna aby jak największy metraż dostał
gdy już dostał ,matkę pobił ,i w ten sposób wolała się z jego życia usunąć
gdy pracowałem na budowie z pewnym gościem ,dowiedziałem się że jest z jednej klatki blokowej co mój ojciec ,spytałem się czy zna takiego(oczywiście nie przyznałem się że to ojczulek)a on mówi tak to ten co faceta o kulach zepchnął ze schodów
Terhenetar napisał/a:
zrezygnować z przyjemności patrzenia na poczucie winy ojca w zamian za próbę - próbę! - nawiązania zdrowszych kontaktów.

he to jeszcze na koniec powiem
na sprawie rozwodowej z matką
ojciec się mnie wyparł
więc nie w głowie mnie nawiązanie zdrowych rozsądków
a to że się wyparł ,to mnie myśl nie raz nachodziła - bo przecież ani ja normalny (chlałem jak szewc)
a i przeciw sprawie rozwodowej byłem -(walczyłem jak lew o rodzinę)
============================
jedno mnie tylko zastanawia
Babunia mnie kochała-to się czuje to się wi
ja ją bardzo kochałem - i Ona też wiedziała
ale dlaczego z tym pasem mnie ,,,no przeca ja taki święty co każdy to wi :skromny:

Terhenetar - Nie 13 Wrz, 2009 18:44

Flandra napisał/a:

ja pisałam o postrzeganiu siebie przed moim życiowych "krachem" - wtedy byłam wręcz ku***sko odpowiedzialnym za siebie człowiekiem :mgreen:


Ja nie byłam odpowiedzialna za siebie. Za to próbowałam brać odpowiedzialność za ojca, za matkę, za siostry, za ich zachowania, za ich życie. I nie mogłam się nadziwić, że mi, cholera, nie wychodzi :glupek:

A to, że przemoc rodzi przemoc, zobaczyłam wyraźnie, jak już pić przestałam.

Mieliśmy zajęcia o złości i przemocy. Tabelka z różnymi zachowaniami - tymi, których doświadczyłam i tymi, którymi doświadczałam innych. Wtedy dopiero uświadomiłam sobie, tak, że zabolało, że latami wyładowywałam swój gniew i złość na młodszej siostrze. I mimo, że rozmawiałyśmy o tym, nasz kontakt jest bardzo słaby, na najbardziej zewnętrznym poziomie.

Mało tego, będąc już dorosła dałabym sobie rękę uciąć, że nie uderzę dziecka. I okazało się, że chodziłabym bez ręki, niekontrolowana złość, niemal furia o drobiazg kompletnie bez znaczenia... Zupełnie jak mój ojciec.

I wiem, że miałam baaardzo dużo szczęścia mogąc ponaprawiać kontakty z rodzicami o tyle, o ile się dało. Zajęło mi cztery lata, zanim mogłam stwierdzić: jest nieźle.

Ale moi rodzice nie pili nałogowo. Po prostu byli tacy, nie inni, skrzywdzeni przez swoich rodziców. I tak ciąg przez pokolenia. Jak to Adaś mówił? "Czarna sztafeta pokoleń"... Myślę, że na mnie koniec, na szczęście :) Ale mam jeszcze dwie siostry i nie wiem, jaką "paczkę" z domu dostały, mogę tylko się domyślać.

Bardzo ważne jest dla mnie - a dorosłam do tego dopiero rok po terapii DDA - że moi rodzice nie posiadają już mocy, by mnie skrzywdzić - tak długo, jak długo sama im jej nie dam.

jolkajolka - Nie 13 Wrz, 2009 18:50

[quote="Jacekmój staruszek mnie skrzywdził tym że odszedł za nim się urodziłem[/quote]


Mój dokładnie tak samo 8|

Jacek - Nie 13 Wrz, 2009 18:59

jolkajolka napisał/a:
Mój dokładnie tak samo

Jolu chyba już Ci mówiłem ,mamy wiele wspólnego
a ja nawet nie wiem jak masz naprawdę na imię :skromny:

jolkajolka - Pon 14 Wrz, 2009 19:38

Jacku,na imię mam tak samo jak w nicku,tylko pojedyńczo ;) .No i faktycznie zaczyna być ciekawie.Zobaczymy jakie wspólne rzeczy wyjdą jeszcze w praniu :) .Moja matka pogoniła ojca na dwa miesiące przed moim urodzeniem,bo pił,balował i notorycznie ją zdradzał.Ale kontakt ze mną utrzymywał,byle jaki,ale był.
Jacek - Pon 14 Wrz, 2009 20:13

jolkajolka napisał/a:
Moja matka pogoniła ojca na dwa miesiące przed moim urodzeniem,bo pił

no mój co mnie wiadomo nie pił i sam odszedł


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group