To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Mlodzi, piekni, NIEPIJACY!

Masakra - Pon 14 Wrz, 2009 21:29
Temat postu: Mlodzi, piekni, NIEPIJACY!
Mlodzi- W stazu abstynencji, czyli osoby ktore trzezwieja krocej niz 1 rok
Piekni- bo zycie bez nalogu jest piekne nieprawdaz?
Niepijacy- Mam nadzieje ze tego nie trzeba tlumaczyc :p

Temat jest dedykowany dla osob ktore przestaly pic nie dluzej niz rok temu (oczywiscie wszyscy inni uzytkownicy tez sa zaproszeni do dyskusji)
Celem rozmowy jest wymiana doswiadczen osob przezywajacych aktualnie swoje pierwsze trzezwe chwile, zarowno od strony pozytywnej jak i negatywnej. Jak wiadomo jestesmy na podobnym etapie wiec nikt Nas nie zrozumie tak dobrze jak My siebie nawzajem (aczkolwiek starsi stazem uzytkownicy, mam nadzieje, beda nas wspierac swoim bezcennym doswiadczeniem). Tutaj mozecie pisac swoje historie w szerokim tego slowa znaczeniu poczynajac od swojej sytuacji, przez wspomnienia wczesniejszego zycia, po metody radzenia sobie z checia napicia sie czy zmiany w Waszym zyciu.

Zapraszam

Atommyt - Pon 14 Wrz, 2009 21:43

Masakra napisał/a:
Mlodzi- W stazu abstynencji
Bardzo dobry temat i myślę że co nieco tu wysmaruje :skromny:
Jacek - Pon 14 Wrz, 2009 21:58

Masakra napisał/a:
(aczkolwiek starsi stazem uzytkownicy, mam nadzieje, beda nas wspierac swoim bezcennym doswiadczeniem)

DZIŚ NIE PIJE
i co z tego że mam 0 zaraz po 1,jak nie wiem co będzie jutro
i co może być??? :skromny:
a tak poważnie to moja rada to
DZIŚ NIE PIJE
i co z tego że mam 0 zaraz po 1,jak nie wiem co będzie jutro

Atommyt - Pon 14 Wrz, 2009 22:03

Jacek napisał/a:
DZIŚ NIE PIJE


dla mnie to jest właśnie najważniejsze :skromny: a na całą resztę przyjdzie czas :)

Masakra - Pon 14 Wrz, 2009 22:03

Wiedzialem ze jak zobaczysz slowo piekni w temacie to odrazu napiszesz :)
Na powaznie- to z tego ze mozesz nie pic i 50 lat i na 51 rok sie napic to prawda. Jednak nie pijac 10 lat patrzysz na to juz troche inaczej niz osoby ktore niedawno to zaczely.
Dla nas te wszystkie rzeczy sa nowe i przezywamy je po raz pierwszy zatem nasze odczucia, ktore np u Ciebie pod wplywem czasu mogly zostac wymazane badz spowszednialy, sa nieco inne.

Atommyt - Pon 14 Wrz, 2009 22:13

Cytat:
Ciebie pod wplywem czasu mogly zostac wymazane badz spowszednialy, sa nieco inne.


to prawda bo z tego co wiem od kolegów którzy nie piją od wielu lat to ich sposób myślenia cały czas ewoluluje i na dzień dzisiejszy patrzą na te wy zupełnie inaczej niż kilka lat temu ;)

Masakra - Pon 14 Wrz, 2009 22:20

Obrazowo:
Co z tego ze chodze od 50 lat skoro i tak sie moge przewrocic bo nie wiem czy za 2 kroki nie znajdzie sie jakis kamien. Wobec tego nie ma roznicy miedzy mna adzieckiem ktore stawia pierwsze kroki.
BLAD
Ty wywracales sie juz tyle razy ze jest to dla Ciebie rzecz powszednia natomiast poprzez uplyw czasu nie jestes w stanie w pelni zrozumiec tego dziecka ktore zrobilo pierwsze bec i patrzy teraz na mamusie oczkami pelnymi lez.

My jestesmy troszke jak te malutkie dzieci ktore ucza sie chodzic w brutalnym swiecie pelnym kamieni i nierownych chodnikow i ten temat jest miedzy innymi po to zeby takie jeszcze nieplynnie stapajace malenstwa mogly wypisac swoje obawy a takze niepowodzenia (oby nie)

Jacek - Pon 14 Wrz, 2009 22:22

Masakra napisał/a:
Jednak nie pijac 10 lat patrzysz na to juz troche inaczej

to fakt,bo jak miałem dajmy na to około 1 roku niepicia to patrzyłem w przyszłość z taką myślą
kiedy będzie to 2 lata i 5 latek a 10 --jaki będę dumny
a gdy mam te 10 to myślę tak --no muszę tak samo uważać jak bym miał pierwszy dzień
i jeszcze jedno,taka złota myśl
nie ważne ile się ma,ale szkoda by było to stracić
Masakra napisał/a:
Wiedzialem ze jak zobaczysz slowo piekni

wole to drugie młodzi :skromny:

Atommyt - Pon 14 Wrz, 2009 22:32

Jacek napisał/a:
nie ważne ile się ma,ale szkoda by było to stracić


wszyscy jesteśmy tacy sami i tak samo musimy uważać bo niczym oprócz tego że nie pijemy nie różnimy się od tych którzy piją "dyktature" po metach i jeśli nie będziemy uważać i się rozwijać to sytuacja może się odwrócić i my będziemy tam a oni tu :mysli:

pterodaktyll - Pon 14 Wrz, 2009 22:35

Cytat:
wole to drugie młodzi
:wysmiewacz:
yuraa - Wto 15 Wrz, 2009 07:28

kiedy zbliżałem się do pierwszej rocznicy myslałem :wszystko już wiem, silny jestem.
pierwszy rok-przerobiony pierwszy krok :shock:
i chyba oczekiwałem podziwu otoczenia: patrzcie, oto idzie bohater, rok już nie pije.
i nie było tego podziwu, czerwonych dywanów na mojej drodze, widać tylko było jakby weselsze oczy rodziny, bez tej mgiełki smutku i obaw o przyszłośc.

a w tym roku był ksiądz z wizytą duszpasterską, nie byłem obecny w domu.
- a mąż??- spytał księżulo
-a mąż udziela się w AA, pięć lat już nie pije-mówi zona

no i zostawił mi obrazek z dedykacją: gratulacje z okazji 5 lat trzeźwośći.
-baaabo, przecież mi sześć lat minęło- jęknąłem po powrocie
-taak????, no popatrz jak to szybko czas leci

dla otoczenia nieważne jest ile lat nie piję ważne jakim człowiekiem jestem

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 12:26

Atommyt napisał/a:
myślę że co nieco tu wysmaruje


Obiecałem wczoraj że coś tu wysmaruję tak więc zaczynam :skromny: !
Może zacznę od opisu (oczywiście pokrótce)
swojego piciorysu po to żeby wszyscy mogli mnie trochę lepiej poznać :wysmiewacz: .
Pierwszy kontakt z alkoholem miałem w wieku 9 lat to było na weselu i wtedy upiłem się po raz pierwszy razem ze starszym bratem i po raz pierwszy zerwał mi się film pózniej było około 4 lat spokoju do dnia moich 13 urodzin i wtedy też zacząłem pić regularnie bo uciekłem z domu stałem się całkowicie samodzielny i samowystarczalny :wysmiewacz: obracałem się w towarzystwie zabijaków złodziei i innego elementu plądrująco wywrotowego bo tam czułem się akceptowany i miałem szacunek innych bo byłem porąbany i nigdy nie unikałem konrontacji nie było dla mnie ważne czy przeciwnik jest większy i starszy robiłem wszystko żeby wygrać :szok: Oczywiście PRZEZ ZNAKOMITĄ WIĘKSZOŚĆ CZASU CHODZiŁEM PIJANY ale było mi z tym dobrze bo w pijanym zwidzie wydawało mi się że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych :glupek: ! Wkrótce wylądowałem w zakładzie poprawczym i wróciłem z tamtąd jeszcze gorszy niż byłem "koledzy" zaczęli się mnie bać bo nigdy nie było wiadomo kiedy mi coś odbije i co zrobię :skromny: kradłem żeby zdobyć pieniądze na alkohol bo on był dla mnie najważniejszy :zalamka: tłukłem się na ulicach przy każdej nadażającej się okazji a jeżeli nie było żadnej to sam je prowokowałem w tym czasie miał też miejsce mój najdłuższy ciąg alkoholowy bo od wyjścia z Z.P. prawie nigdy nie trzezwiałem i średnio byłem narąbany po 2-3 razy na dobę przez 7 miesięcy. Miałem wtedy 17 lat wtedy wydawało mi się że nie ma już dla mnie innej drogi, ten styl życia doprowadził mnie do zakładu karnego :( .....C.D.N.

Wiedźma - Wto 15 Wrz, 2009 12:59

Jezuuuuuuuuuuuuuu! :szok:
Atom, Ciebie aż strach sie bać! xcc

Jacek - Wto 15 Wrz, 2009 13:24

Atommyt napisał/a:
...C.D.N.

Tomku ta część była ciekawa jak sceny z filmu
ale myślę że w dalszej części opowiesz co w tobie się narodziło ze zrozumiałeś że tamto co robiłeś było złe
a ciekaw tym bardziej bo takie przypadki jak Twój to przyznasz że rzadko rozumują i nie dociera do nich że czynią zło sobie i innym
z mojej strony masz podziw i szacun dla Ciebie za wyrozumiałość :)

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 13:59

Atommyt napisał/a:
.....C.D.N.


A oto i ciąg dalszy tej historyjki :( .

Spędziłem tam kilka lat i miałem dużo czasu na przemyślenia gdyż większość czsu spędziłem na izolatkach :uoee: i wtedy właśnie zdałem sobie sprawę że coś jest nie tak ze mną i z moim życiem :zalamka: zaczełem czytać na temat choroby alkoholowej i uświadomiłem sobie że jestem alkoholikiem chciaż nie do końca to rozumiałem i zaraz po wyjściu znowu się napiłem (pomimo wcześniejszych obietnic składanych samemu sobie)! Stwierdziłem wtedy że nie jest szczytem moich marzeń takie życie i wyjechałem na Śląsk żeby tam rozpocząć nowe! Niestety jak to powiadają swój swojego zawsze pozna i w bardzo krótkim czasie miałem mnóstwo "kumpli" do picia . Natomiast moje życie zmieniło się tylko (a może aż) pod tym względem że przestałem rozrabiać i kraść a zaczełem pracować i starałem się nie pić ciągami i starałem się kontrolować moje picie i chyba nie muszę tu dodawać że z mizernym skutkiem :zalamka: i zaczełem żyć uczciwie. Od tamtego czasu byłem czysty w świetle prawa ale nie wzlędem własnego sumienia bo dalej piłem co prawda odrobinę rzadziej ale nie byłem w stanie tego zmienić a może tylko nie chciałem :mysli: . Potem poznałem moją żone i sytuacja trochę się uspokoiła bo piłem o wiele rzadziej bo raz na jakiś czas bo naprawdę mi na niej zależało (i dalej zależy :skromny: )! Piłem raz dwa razy w miesiącu potem zdażały się przerwy po 2-3 a nawet 6 miesięcy a pózniej i tak wracałem do picia ale cały czas myślałem że sam dam sobie z tym radę :szok: i tak to trwało przez kolejne 11,5 roku w tym czasie wielokrotnie rozstawaliśmy się z żoną z powodu mojego pijaństwa :zalamka: :blee: i wielokrotnie żeśmy się schodzili bo obiecywałem poprawę ale zawsze po jakimś czasie wszystko zaczynało się od nowa!
Przez te wszystkie lata (pomimo tego że wiedziałem) nie dopuszczałem do siebie myśli o tym że sam nie dam sobie rady że powinienem się zwrócić o pomoc i tak aż do grudnia ubiegłego roku asfe534 !

I to już koniec (narazie) tej smutnej historii :rozpacz: której napisanie dużo mnie kosztowało aby napisać szczerze i bez koloryzowania a także bez usprawieliwiania samego siebie. Może kiedy to ktoś przeczyta to zobaczy cząstke samego siebie i pomoże mu to w podjęciu tej jedynie słusznej decyzji o leczeniu i szukaniu pomocy!

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 14:04

Jacek napisał/a:
dla Ciebie za wyrozumiałość


Nie bardzo rozumie :mysli:

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 14:19

Wiedźma napisał/a:
Atom, Ciebie aż strach sie bać


To było dawno temu i nie prawda teraz jestem łagodny jak baranek a agresję zamieniłem na humor :radocha:

Wiedźma - Wto 15 Wrz, 2009 14:51

Atommyt napisał/a:
teraz jestem łagodny jak baranek
j67j6
Flandria - Wto 15 Wrz, 2009 15:14

Atommyt napisał/a:
I to już koniec (narazie) tej smutnej historii której napisanie dużo mnie kosztowało aby napisać szczerze i bez koloryzowania a także bez usprawieliwiania samego siebie.

podziwiam, to wymagało sporo odwagi

czytając to co napisałeś, przyszło mi do głowy, że gdyby wszystko zależało od Ciebie nie zostałbyś alkoholikiem, nie ucieka się z domu, kiedy wszystko jest tam ok ... :/ a reszta to już konsekwencje ... :/
powodzenia życzę :)

Atommyt napisał/a:
teraz jestem łagodny jak baranek a agresję zamieniłem na humor

to widać, słychać i czuć :buziak:

evita - Wto 15 Wrz, 2009 15:15

Atommyt napisał/a:
uciekłem z domu stałem się całkowicie samodzielny i samowystarczalny


a co na to rodzice ? ! tak łatwo cię przekreślili ? :(

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 15:18

No! ale z całą pewnością nie jestem strachliwy i kiedy trzeba to potrafię odpowiednio zareagować :skromny: np. :nerwus: lub :plask: albo tak :bije: wszystko zależy od okoliczności i potrzeby wynikającej z zaistniałej sytuacji ale tak na ogół to wogóle staram się unikać tak konfliktowych spraw i przemoc to tylko w razie wyższej konieczności :skromny: bo chyba już z tego wyrosłem :aniolek: (NARESZCIE!!!)
Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 15:22

evita napisał/a:
a co na to rodzice ?


Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałem 4 lata i od tego czasu wychowywał mnie ojciec który był alkoholikiem i macocha która mnie nie trawi do dnia dzisiejszego i nawzajem

montreal - Wto 15 Wrz, 2009 15:23

Z niestrawności pewne rzeczy mogą ulec rozwolnieniu. :)
evita - Wto 15 Wrz, 2009 15:25

Atommyt napisał/a:


Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałem 4 lata i od tego czasu wychowywał mnie ojciec który był alkoholikiem i macocha która mnie nie trawi do dnia dzisiejszego i nawzajem


biedactwo :pocieszacz:

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 15:31

evita napisał/a:
biedactwo


Dzięki wielkie za troskę ale nie pisałem tego w celu szukania współczucia tylko żeby rzeczowo naświetlić sprawę. Jestem już przecież dużym chłopcem :wysmiewacz: ,ale i tak dziękuję to miłe :kwiatek:

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 15:33

montreal napisał/a:
niestrawności pewne rzeczy mogą ulec rozwolnieniu


Z całą pewnością g45g21

evita - Wto 15 Wrz, 2009 15:35

Atomku wiem, że jesteś duży chłopiec ale przez chwilę wyobraziłam sobie ciebie - takiego małego :(
Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 15:44

evita napisał/a:
Atomku wiem, że jesteś duży chłopiec ale przez chwilę wyobraziłam sobie ciebie - takiego małego



Nistety ja tego nie pamiętam bo jak zapewne się domyślasz musiałem bardzo szybko dorosnąć i wziąć swoje życie we własne ręce :szok:

Jacek - Wto 15 Wrz, 2009 16:03

Atommyt napisał/a:
Jacek napisał/a:
dla Ciebie za wyrozumiałość


Nie bardzo rozumie :mysli:

co tu do rozumienia
za wyrozumiałą decyzję jaką odważyłeś się podjąć ,aby stanąć na lepszej drodze i stać się lepszym człowiekiem

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 16:12

Jacek napisał/a:
stanąć na lepszej drodze i stać się lepszym człowiekiem


Dzięki ci za słowa otuchy :skromny:
W sumie to uważam za swój obowiązek żeby "odrobić" te krzywdy które wyrządziłem w młodości dlatego staram się być jak najlepszym człowiekiem i myślę że w pewnym stopniu mi się to udaje :skromny:

Jacek - Wto 15 Wrz, 2009 18:02

Atommyt napisał/a:
W sumie to uważam za swój obowiązek żeby "odrobić" te krzywdy które wyrządziłem w młodości dlatego staram się być jak najlepszym człowiekiem i myślę że w pewnym stopniu mi się to udaje

moim skromnym zdaniem,to na tym polega miłość do siebie
a dokładniej mówiąc,to co robimy powinniśmy robić od serca,a nie bo ktoś tak chce
i będzie to wtęczac zadowolenie z samego siebie

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 19:45

Jacek napisał/a:
to na tym polega miłość do siebie


Być może że tak jest ja poprostu odczuwam taką potrzebę i tak też robię bo to pozwala mi się w jakiś sposób spełnić :lol:

Jacek - Wto 15 Wrz, 2009 19:57

może tam nie zbyt jasno się wyraziłem powiem jeszcze tak
co kolwiek robimy i dla kogo kolwiek
to my musimy czuć zadowolenie i radość ,spokój ducha i spełnienie

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 20:15

Jacek napisał/a:
co kolwiek robimy i dla kogo kolwiek
to my musimy czuć zadowolenie i radość ,spokój ducha i spełnienie


I tak też staram się postępować ;) jeżeli już coś robię to tylko dlatego że tak chcę i wtedy robię to ze szczerego serca, a to z kolei daje mi zadowolenie i poczucie spełnienia :okok: ! Tak samo jest z tym co piszę na tym forum i jeżeli to co przeżyłem może się komuś na coś przydać to tym lepiej a że odczuwam potrzebę podzielenia się tym co przeżyłem to robię to z pełnym zaangażowaniem :skromny: i daje mi to dużo radości :radocha:

lolka - Wto 15 Wrz, 2009 20:52

Jacek napisał/a:
Atommyt napisał/a:
W sumie to uważam za swój obowiązek żeby "odrobić" te krzywdy które wyrządziłem w młodości dlatego staram się być jak najlepszym człowiekiem i myślę że w pewnym stopniu mi się to udaje

:zemdlal:

pterodaktyll - Wto 15 Wrz, 2009 20:53

No cóż. Kiedyś byłem młody, piękny ale pijący. Dzisiaj jestem tylko piękny ale niepijący. Widać nie można mieć wszystkiego w życiu co by się chciało :lol2:
Jacek - Wto 15 Wrz, 2009 22:26

pterodaktyll napisał/a:
No cóż. Kiedyś byłem młody, piękny ale pijący. Dzisiaj jestem tylko piękny ale niepijący. Widać nie można mieć wszystkiego

a ja mam jeszcze włosy :lol2: a ja mam jeszcze włosy :radocha:

Jagna - Wto 15 Wrz, 2009 22:34

Cytat:
a ja mam jeszcze włosy :lol2: a ja mam jeszcze włosy :radocha:
_________________


Na klacie, na klacie :lol2: :lol2: :lol2: :rotfl:

montreal - Wto 15 Wrz, 2009 22:36

Ja mam osiemnaś... siedemnaście włosów na klacie!
Jagna - Wto 15 Wrz, 2009 22:38

montreal napisał/a:
siedemnaście włosów na klacie!


Toż to busz normalnie :mgreen:
Lubiem afc4fvca

Jacek - Wto 15 Wrz, 2009 22:40

Jagna napisał/a:
Na klacie, na klacie :lol2: :lol2: :lol2: :rotfl:

:nono: podpatrywałaś :foch:

Jagna - Wto 15 Wrz, 2009 22:41

Jacek napisał/a:
podpatrywałaś :foch:


Na bluzie po zlocie mi zostały :wstyd: To chyba Twoje Jacuś ? ;) :rotfl:

Jacek - Wto 15 Wrz, 2009 22:52

Jagna napisał/a:
Na bluzie po zlocie mi zostały

to też przy goleniu memu widoku coś jak by brakowało :szok:

Jagna - Wto 15 Wrz, 2009 22:55

Jacek napisał/a:
to też przy goleniu memu widoku coś jak by brakowało


Golisz klatę ? Łoj....metroseksualny kolega ;)

Atommyt - Wto 15 Wrz, 2009 22:56

Jacek napisał/a:
to też przy goleniu memu widoku coś jak by brakowało


Troszke powagi :wysmiewacz: a nie wszedzie j--a :wysmiewacz: g45g21

Jacek - Śro 16 Wrz, 2009 19:44

Jagna napisał/a:
Golisz klatę

że niby wszystkich z mego bloku :szok:
coś Ty ,tylko siebie i na brodzie :)

Masakra - Śro 16 Wrz, 2009 21:50

Piekny offtop :)
Atommyt - Śro 16 Wrz, 2009 22:23

krystian30 napisał/a:
Czasem dopada mnie zwąpnienie jak widzę napaści względem siebie uczestników forum. Nijak ma się to do trzeźwości.


Krystek nie ma co powątpiewać wiadomo że w każdej większej grupie ludzi zdarzają się konflikty ale dla ciebie najważniejsze powinno być twoje trzezwienie i przynajmniej w moim przypadku jest to wartością nadrzędną :okok:

Wiedźma - Śro 16 Wrz, 2009 22:23

krystian30 napisał/a:
Czasem dopada mnie zwąpnienie jak widzę napaści względem siebie uczestników forum. Nijak ma się to do trzeźwości.

Masz na myśli nasze forum? :shock:
Jeśli tak, to znaczy, że nie pamiętasz starej AkcjiSOS :szok: i nie znasz Gazety :evil:
W porównaniu z nimi nasza Dekadencja to ogródek jordanowski sdfdsf4

pterodaktyll - Śro 16 Wrz, 2009 22:29

krystian30 napisał/a:
. Czasem dopada mnie zwąpnienie jak widzę napaści względem siebie uczestników forum. Nijak ma się to do trzeźwości.

To nie bajka z happy endem tylko zwykłe normalne choć wirtualne życie. Pewnie, że ma się nijak bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Trzeźwi ludzie też się kłócą a nie tylko prawią sobie głupie dusery. :)

Atommyt - Śro 16 Wrz, 2009 22:36

pterodaktyll napisał/a:
To nie bajka z happy endem
pterodaktyll napisał/a:
Trzeźwi ludzie też się kłócą


I właśnie oto chodzi żeby nauczyć się żyć tak jak normalni ludzie a nie pod kloszem bo to donikąd nie prowadzi musimy żyć normalnie ale nie zapominać o ograniczeniach jakie nakłada na nas choroba :tak:

pterodaktyll - Śro 16 Wrz, 2009 22:42

Atommyt napisał/a:
musimy żyć normalnie

Chcemy Atom, chcemy.... ;)

pterodaktyll - Śro 16 Wrz, 2009 22:51

Cytat:
Być może że jestem nadwrażliwy

Nie można wykluczyć takiej ewentualności a wszystko to za przyczyną poziomu neuroprzekaźników w Twoim mózgu.

pterodaktyll - Śro 16 Wrz, 2009 22:55

krystian30 napisał/a:
Ciekawe skąd taki wysoki poziom?

To normalne w pierwszych miesiącach trzeźwienia.

Atommyt - Śro 16 Wrz, 2009 22:56

krystian30 napisał/a:
Nie da się trzeźwieć sam, trzeba mieć drodowzkaz w postaci drugiego trzeźwiejącego alkoholika.


Ja tutaj nie miałem na myśli samotności a tylko zdrowy egoizm który pozwala nam na odrzucanie tego co może być przeszkodą na naszej drodze ku trezwości c4fscs

Atommyt - Śro 16 Wrz, 2009 23:04

krystian30 napisał/a:
Ja biorę ty bierzesz, ja daję Ty dajesz.


upraszczając sprawę tak a eliminujemy to co może być przeszkodą na drodze do trzezwości :okok:

pterodaktyll - Śro 16 Wrz, 2009 23:06

Atommyt napisał/a:
eliminujemy to co może być przeszkodą na drodze do trzezwości

Znaczy siem gorzałke? :szok:

Atommyt - Śro 16 Wrz, 2009 23:13

pterodaktyll napisał/a:
Znaczy siem gorzałke?


Nie tylko to jest przeszkodą ale też na przykład ludzi którzy mogą nam w tym przeszkadzać i jeszcze sporo innych rzeczy które mogą stwarzać dla nas zagrożenie :okok:

Wiedźma - Czw 17 Wrz, 2009 05:02

krystian30 napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
krystian30 napisał/a:
Czasem dopada mnie zwąpnienie jak widzę napaści względem siebie uczestników forum. Nijak ma się to do trzeźwości.

Masz na myśli nasze forum?
Jeśli tak, to znaczy, że nie pamiętasz starej AkcjiSOS i nie znasz Gazety
W porównaniu z nimi nasza Dekadencja to ogródek jordanowski

Nie pamiętam ponieważ nie znam.

No i nie masz czego żałować.
Za czasów starej AkcjiSOS to strach było kompa odpalić, żeby nie zarobić kuflem!

Niektórzy gdzieś muszą skanalizować swoje emocje i wydaje im się, że internet jest do tego bezpiecznym miejscem,
bo to i anonimowy człowiek jest a więc bezkarny (?) i w mordę nie zarobi jak kogoś obrazi...
I nie dbają o to, a może wręcz celowo wykorzystują, że słowo potrafi bardzo dotkliwie zranić,
a emocje wywołane przez wirtualne działania są identyczne z powodowanymi w realu,
i nie każdemu jest dane zachować dystans między tymi dwoma światami :|

rufio - Czw 17 Wrz, 2009 06:43

Wiedźma napisał/a:
Za czasów starej AkcjiSOS to strach było kompa odpalić, żeby nie zarobić kuflem!

Ano - bal byl niezły - a ściany otrzaskane :szok: :uoee:

Mysli w pierwszych miesiącach trzeżwienia i spostrzeganie swiata a te po pierwszym roku - po drugim sa diametralnie rozne .
Na poczatku wydaje sie - no ja jestem ktos-superłos bo nie pije i prawie zwycięzyłem -
pózniej okazuje sie ze nic wielkiego nie robie - nie pije - a bo ja jeden - nagle widze że jest tego wiecej i nikt z tego nie robi sensacji - po prostu tak zyja - wiec i ja tak zaczynam życ .prsk :boisie:

Ksenia34 - Czw 17 Wrz, 2009 08:13

helol :radocha: ,a ja z Akcji mam dobre wspomnienia,bo poznalam Wiedzme :lol2: .

:lol2: Fajny temat napewno cos napisze ale dopiero w weekend,bo w pracy mam zapieprz ze potem nie wyrabiam w domku,a sa przeciez obowiazki i bieganko(juz 10km biegam :okok: ).Pozdrowionka :buzki:

Wiedźma - Czw 17 Wrz, 2009 09:06

Ksenia34 napisał/a:
ja z Akcji mam dobre wspomnienia,bo poznalam Wiedzme :lol2: .

:wstyd:

yuraa - Czw 17 Wrz, 2009 10:36

ja na forum akcji nie bywałem, trochę na czacie ale to dawno było w 2004.
potem znalazłem forum gazety i tam sobie gniazdowałem, do dziś tam zaglądam mimo że strzelano do mnie :shock: ale to slepaki były :p
a tu??
tu jak w mafii, się jest do końca.
no i tu jest przecież Wiedźma

Atommyt - Czw 17 Wrz, 2009 10:40

yuraa napisał/a:
tu jak w mafii, się jest do końca.


:szok: ale so ty gaaadasz ? 34vcdc to aż tak j67j6

yuraa - Czw 17 Wrz, 2009 10:46

wystraszyłes się atomowy???
poczekaj na kolejny zlot forumowy.
dopiero przejdziesz chrzest bojowy

Wiedźma - Czw 17 Wrz, 2009 11:03

yuraa napisał/a:
no i tu jest przecież Wiedźma

:wstyd:

Atommyt - Czw 17 Wrz, 2009 11:23

yuraa napisał/a:
wystraszyłes się atomowy???


Jakoś nigdy się nie bałem ale MAFIA :evil2" 34vcdc cczxc :akuku: :ucieka: ło boże!!!!

Masakra - Czw 01 Paź, 2009 22:16

Dobra panie i panowie to zeby nie bylo (bo po cos w koncu tem temat zrobilem prawda? :P )

Chodzi o to ze czasem brakuje mi mojego poprzedniego stylu zycia. Wiem ze w ciagu ostatnich 2 miesiecy duzo sie zmienilo i byc moze musze przywyknac do nowego rytmu.
Rzecz w tym ze nie brakuje mi alkoholu samego w sobie (bo nawet jak pilem to nie robilem tego nigdy w samotnosci) tylko tych imprez ze znajomymi. Co by nie mowic to kawal mojego krotkiego ale intensywnego zycia a tu raptem bach i z dnia na dzien soboty w domu przed kompem zamiast ze znajomymi. Brakuje mi tych wszystkich biwakow i ognisk z gitara (wlasnie, ze skromnosci zapomnialem sie pochwalic ze gram :P )
Wiem ze nie moge sobie jednak na nie pozwolic bo posrednio sa one zwiazane z alkoholem.
Generalnie mam duzo zainteresowan i wypelniaja one moj czas ale nawet najbardziej zapracowana osoba na swiecie znajdzie czasem chwile zeby usiasc i pomyslec i wlasnie ja podczas takich chwil nieraz tesknie za tym wszystkim z czego musze zrezygnowac. Mam nadzieje ze to przejsciowe i z czasem bedzie mi tego coraz mniej brakowac

Wiedźma - Czw 01 Paź, 2009 22:21

No faktycznie - młodemu może być trudniej, niż na przykład starej babie pijącej w samotności jak ja 8)
Młodość ma swoje prawa i musi sie wyszumieć, a jak tu szumieć bez piwa? ceewd
No ale nie masz wyjścia - musisz znaleźć sobie jakąś alternatywę...

yuraa - Pią 02 Paź, 2009 07:46

tak to może byc problem, ja piłem prawie do czterdziestki i ciężko mi dawać rady w takim przypadku.zamiennik konieczny alternatywa jakaś.

z kosmitą jest to samo chciałby mityngów z pięknymi młodymi a gdzie nie pójdzie to stare dziady i kobiety z brakami w uzębieniu

Wiedźma - Pią 02 Paź, 2009 08:10

Cytat:
stare dziady i kobiety z brakami w uzębieniu

To są właśnie ci młodzi piękni po alkoholowej metamorfozie :?

Dobrze by było, gdyby jednak za młodu nie unikali takich poglądowych kontaktów,
chociażby ku przestrodze...

ZbOlo - Pią 02 Paź, 2009 09:30

Masakra napisał/a:
Brakuje mi tych wszystkich biwakow i ognisk z gitara (wlasnie, ze skromnosci zapomnialem sie pochwalic ze gram :P )


...ja jestem dyplomowanym kiperem po międzynarodowym szkoleniu sensorycznej oceny piwa - po prawie roku nie picia alkoholu mój "organ oceniający" jest czuły jak Żebrowski w "Ogniem i Mieczem" i ostry jak brzytwa. Dostaję mnóstwo propozycji by zamoczyć "ozór" w piwie, ale... wiem, że to już zamknięty rozdział jest. Fakt, że przez pierwsze miesiące trzeźwienia język mi uciekał... musiałem go mocno trzymać. Sądzę, że pogodzenie się z nową sytuacją przychodzi z czasem i pozostają tylko wspomnienia :)

sabatka - Pią 02 Paź, 2009 09:33

Masakra napisał/a:
gitara
Masakra napisał/a:
gram

tyfus też się uczy właśnie

i naprawdę wyładniał od czasu jak nie pije :>

kkk - Sob 03 Paź, 2009 13:31

Witaj MASAKRO:-)

Twój ostatni post wywołał mnie do napisania jak to było u mnie.....jesczez nie tak dawno temu....

Odkad tylko siegam pamięcią zawsze miałam zaplanowane weekendy od piątku do niedzieli( i zazwyczaj była to jedna wielka impreza)...dyskoteki...wyjazdy ze znajomymi...firmowe spotkania...wszystkiemu towarzyszył alkohol....

Potem etap diagnozy mojego alkoholizmu i co dalej....na poczatku rzeczywiście było trudno...wszyscy doradzali:...nie chodzić w miejsca gdzie sie piło....unikaj imprez zakrapianych alkoholem...pomimo iż mi tego brakowało bo tylko taki styl życia znałam zastosowałam się do tego...zaczełam chodzić na mitingi....poznawać nowych ludzi....(przypomne tylko ze JA wyprowadziłam się z mojego rodzinnego miasta a Tu w nowym miejscu wszystko było nowe...ludzie..praca...okolica)..i tak z dnia na dzień...tygodnia na tydzień....wszystko zaczeło się zmieniać....AA organizuje wiele ciekawych spotkań...warsztatów...zabaw.....Ja miałam również to szczeście ze w AA natrafiłam na ludzi z którymi chodzimy na lody...wyjezdzamy poza miasto....poprostu spedzamy wspolnie czas....a nawet jesli przychodzi dziś weekend ze nie mam planów....to nie rozpaczam tylko korzystam z tego ze moge złapać powietrza i nabrać sił na kolejny tydzien który bedzie przede mną...

"Znajmoi" z dawnego zycia dawno o mnie zapomnielii...zpomnieli już jak leżałam na detoksie ....ja dziś nie tesknie za tamtym życiem ...

Jacek - Sob 03 Paź, 2009 13:34

kkk napisał/a:
ja dziś nie tesknie za tamtym życiem ...

życzę wytrwania :skromny:

kkk - Sob 03 Paź, 2009 13:46

Jacku dziekuje za zyczenia ...
kkk - Sob 03 Paź, 2009 13:48

Acha i chyba staram się poprostu żyć każdym kolejnym danym mi dniem a nie wytrzymywać go :)
Atommyt - Sob 03 Paź, 2009 14:08

kkk napisał/a:
żyć każdym kolejnym danym mi dniem a nie wytrzymywać go


I to jest bardzo prawidłowe podejście do sprawy :okok: Tak trzymaj i rób to co do tej pory :tak:

Wytrwałości! :brawo: :rotfl:

MartiVW - Sob 03 Paź, 2009 21:07

Wiary ,nadziei i miłości w codziennym życiu. :prosi:
stiff - Sob 03 Paź, 2009 21:35

kkk napisał/a:
staram się poprostu żyć każdym kolejnym danym mi dniem

I o to właśnie chodzi w tym bałaganie... :)

rejek - Pon 05 Paź, 2009 11:28

Cytat:
Za czasów starej AkcjiSOS to strach było kompa odpalić, żeby nie zarobić kuflem!


Hehehehe.......... :wysmiewacz:

Dobre Wiedźma ,dobre :D

Wiedźma - Pon 05 Paź, 2009 11:48

Oho! Widzę, że stara gwardia się pojawia 8)

A co, może nieprawdę napisałam? :wysmiewacz:
Sam w niejednej zadymie brałeś udział, Rejek, więc wiesz doskonale jak było!
cczxc :bije: :zeby:

Co tam u Ciebie słychać? Rzadko się pokazujesz...

rejek - Pon 05 Paź, 2009 12:29

Wiedźma napisał/a:
Sam w niejednej zadymie brałeś udział, Rejek, więc wiesz doskonale jak było!


Składam stanowczy protest.Nigdy nie byłem zadymiarzem forumowym :nerwus:

Wiedźma napisał/a:
quot;]
Co tam u Ciebie słychać? Rzadko się pokazujesz...


Abo..wiesz tak bywam czasem ale.... brak bywania i onanizmu twórczo-grafomańskiego na forum jest dla mnie jedną z oznak mojego zapominania o alkoholu i powrotu do normalności (tzn próby powrotu i względnej normalności )jakiej ja alkoholik nigdy nie uzyskam zresztą. :skromny:
Ale czasem wpadam i przelatuję sobie po tematach i jak mi wpadnie w oko taka "perełka" jak twoja o tych kuflach to czasem coś skrobnę w temacie w uznaniu dla Autora :D

Pozdrawiam

Wiedźma - Czw 08 Paź, 2009 19:08

A widział ktoś Masakrę? :oczy:

Drogi Masakro! Odezwij się! :krzyk:

kkk - Pią 09 Paź, 2009 04:05

MASAKRA :nerwus: WRACAJ :[

Widze ze nie tylko ja zuważyłam Droga Wiedźmo ze Masakra się zapodział gdzies.... :uoee:

Jacek - Pią 09 Paź, 2009 07:08

kkk napisał/a:
MASAKRA :nerwus: WRACAJ :[

a czy to nie ten co do Hollywood się wybierał ??? :skromny:

Wiedźma - Pią 09 Paź, 2009 07:11

A w Hollywood nie ma internetu? :oczy:
Jacek - Pią 09 Paź, 2009 07:13

a to On tam po internet się wybrał ???
nie miał go tu ??? :]

kkk - Sob 17 Paź, 2009 07:21

Masakro :zalamka: skrobnij chocby małe słówko :prosi:
Wiedźma - Sob 17 Paź, 2009 07:41

kkk napisał/a:
Masakro :zalamka: skrobnij chocby małe słówko :prosi:

Też się niepokoję o Masakrę...
Może ktoś ma z nim kontakt pozoforumowy i wie co się z nim dzieje? :krzyk:

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 22:54

Zyje Wiedzmo:)
Male sprostowanie ode mnie. Przepraszam ze mnie jakis czas nie bylo (chociaz niektorzy z Was maja do mnie gg- prawda Kamciu?:p). W sumie to ostatnio jakis zalatany bylem ale juz jestem i obiecuje sie poprawic :]

pterodaktyll - Pią 23 Paź, 2009 22:56

Cytat:
Zyje Wiedzmo:)

Ale co to za życie bez forum. :)

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 22:57

Chała Bogu!
A trzeźwy aby? :|

Jacek - Pią 23 Paź, 2009 22:57

no to siemka
opowiadaj cożeś porabiał jak cię nie było :)

pterodaktyll - Pią 23 Paź, 2009 22:57

Wiedźma napisał/a:
Chała Bogu!
:rotfl: :rotfl: g45g21
Masakra - Pią 23 Paź, 2009 22:58

Trzezwy, trzezwy :)
Alkoholu nie dotykam chociaz swiety nie jestem bo czasem zdarza mi sie zapalic jointa to jednak od pamietnego biwaku z alkoholem nie mam nic wspolnego procz kawalka bajaderki o ktorej nie wiedzialem ze jest czyms nasaczana.

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:00

Masakra napisał/a:
rzezwy, trzezwy :)
(...) czasem zdarza mi sie zapalic jointa

No to jakiś Ty trzeźwy? :evil:

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:01

Trzezwy w sensie ze nie pije bo chyba to jest trzezwosc i to z tym mialem problem ostatnio?
W ogole przyznam sie Wam ze z czasem coraz ciezej sie tak zyje jak tego nie mozna tamtego nie mozna... Niby mam inne zainteresowania i pochlaniaja mi one duzo czasu jednak czasem brakuje porzadnej imprezy

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:02

A po co Ci odmienny stan świadomości? :roll:
Kulfon - Pią 23 Paź, 2009 23:03

Masakra napisał/a:
Trzezwy w sensie ze nie pije bo chyba to jest trzezwosc i to z tym mialem problem ostatnio?

ale ty herezje wygadujesz (tzn wypisujesz) .... :roll:

no to sie zaraz zacznie :p


ja spadam, spokojnej nocki

:kwiatek:

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:04

Wiedźma napisał/a:
A po co Ci odmienny stan świadomości? :roll:


W sumie jak zapytasz o to kogokolwiek to znaczna wiekszosc tych osob nie udzieli Ci jasnej odpowiedzi. Po co? A po co ludzie pala papierosy albo pija kawe?

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:06

Kulfon napisał/a:

ale ty herezje wygadujesz (tzn wypisujesz) .... :roll:

no to sie zaraz zacznie :p


ja spadam, spokojnej nocki

:kwiatek:


Herezje powiadasz? Nie wiem czy czytales moj temat w ktorym pisalem o swoim pierwszym w zyciu zespole abstynencyjnym. Wydawalo mi sie ze mam problem z alkoholem i bylem z tym u specjalistki. Zaprzestalem zatem picia alkoholu wiec gdzie tu jest jakas herezja?

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:06

Masakra napisał/a:
A po co ludzie pala papierosy albo pija kawe?

To nie to samo co maryśka.

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:08

Wiedźma napisał/a:
Masakra napisał/a:
A po co ludzie pala papierosy albo pija kawe?

To nie to samo co maryśka.


Nie zamierzam tutaj polemizowac bo na pewno mamy inne zdania na ten temat. Wiem tez ze na pewno zadne uzywki nie sa dla organizmu dobre jednak problem mialem z alkoholem nie z tym. Z reszta nie wiem co mam robic skoro w wieku dwudziestu kilku lat nic mi nie wolno. Nie chodze z kolegami po barach, nie chodze na imprezy i powiem szczerze ze nie chce pic ale powoli mnie zaczyna wkurzac zycie zakonnika;/

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:08

Masakra napisał/a:
Wydawalo mi sie ze mam problem z alkoholem

Tylko, że problemem alkoholika nie jest alkohol...

Kulfon - Pią 23 Paź, 2009 23:08

Masakra napisał/a:
Trzezwy w sensie ze nie pije bo chyba to jest trzezwosc



chodzilo mi o trzezwosc, a co za tym idzie trzezwosc umyslu ;)


:papa2:

Kulfon - Pią 23 Paź, 2009 23:12

Masakra napisał/a:
Z reszta nie wiem co mam robic skoro w wieku dwudziestu kilku lat nic mi nie wolno


Ale przeciez nikt ci nieczego nie zabrania ;)

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:12

@up- To ze mi nikt nie zabrania to ja wiem bo nikt mi nie moze niczego zabronic- chodzilo mi ze mi nie wolno w ogolnym znaczeniu (NIE POWINIENEM)


Wiedźma napisał/a:
Masakra napisał/a:
Wydawalo mi sie ze mam problem z alkoholem

Tylko, że problemem alkoholika nie jest alkohol...


Zatem powinienem nic nie robic? Zero alkoholu rozumiem ale zero wszystkiego innego- zero jarania, zero sexu, zero kawy (ktorej i tak nie pije)? Moze moim problemem nie jest faktycznie alkohol ale moj styl zycia.

pterodaktyll - Pią 23 Paź, 2009 23:12

Masakra napisał/a:
nie wiem co mam robic skoro w wieku dwudziestu kilku lat nic mi nie wolno.

Wcześnie zacząłeś to i wcześnie kończysz chyba, że masz jakiś lepszy pomysł. Życie nie składa się z łażenia po barach. Dobrych wyborów życzę, jak mawia nasz kolega Stiff.

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:14

Późno wszedłeś tu dziś, Masakro, i pewnie za dużo nie pogadamy, bo już zasypiam na siedząco...
Powiem Ci tylko, że problemem alkoholika jest to, że nie radzi sobie z czymś, najczęściej z emocjami
i próbuje to rozwiązać uciekając w odmienne stany świadomości - nieważne w jaki sposób osiągnięte.

Kulfon - Pią 23 Paź, 2009 23:14

Masakra napisał/a:
Moze moim problemem nie jest faktycznie alkohol ale moj styl zycia.


nareszcie zaczynasz logicznie myslec................

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:15

Masakra napisał/a:
zero sexu, zero kawy

Bez przesady... Nic takiego nie powiedziałam.

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:16

Wiedźma napisał/a:
Późno wszedłeś tu dziś, Masakro, i pewnie za dużo nie pogadamy, bo już zasypiam na siedząco...
Powiem Ci tylko, że Problemem alkoholika jest to, że nie radzi sobie z czymś, najczęściej z emocjami
i próbuje to rozwiązać uciekając w odmienne stany świadomości - nieważne w jaki sposób osiągnięte.


Czyli sugerujesz ze palenie trawy zwieksza ryzyko ze siegne po alkohol? Bo tak to w tej chwili rozumuje. Jesli chodzi o ten temat to nie zalezy mi na tym az tak bardzo w sumie zawsze wolilem pic niz palic a palilem sporadycznie. Nie widzialem w tym nic az takiego zlego ale poprawcie mnie jesli to zagraza mojej abstynencji alkoholowej

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:20

Masakra napisał/a:
Czyli sugerujesz ze palenie trawy zwieksza ryzyko ze siegne po alkohol?

OCZYWIŚCIE!
Zmieniając stan świadomości przestajesz racjonalnie myśleć
i wcześniejsze postanowienia mogą Ci sie wydać nieważne.
Ponadto inne substancje psychoaktywne pobudzają głód alkoholowy.
Przerabiałam to na własnej skórze na początku mojej abstynencji :oops:

Jacek - Pią 23 Paź, 2009 23:20

Masakra napisał/a:
zero kawy (ktorej i tak nie pije)?

podchodź takim pomyślunkiem do rzeczy które cię kuszą

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:23

Wiedźma napisał/a:
Masakra napisał/a:
Czyli sugerujesz ze palenie trawy zwieksza ryzyko ze siegne po alkohol?

OCZYWIŚCIE!
Zmieniając stan świadomości przestajesz racjonalnie myśleć
i wcześniejsze postanowienia mogą Ci sie wydać nieważne.
Ponadto inne substancje psychoaktywne pobudzają głód alkoholowy.
Przerabiałam to na własnej skórze na początku mojej abstynencji :oops:


Nie wiedzialem tego. Wiesz proponowali mi piwo itp ale odmawialem i myslalem ze jest ok. Tylko najgorzej wkurza mnie fakt ze jak wpadlem w problem z alkoholem to odrazu nie moge tez innych rzeczy;/ Nigdy nie ciagnelo mnie do dragow poprostu od czasu do czasu sie zapalilo i to wszystko (o innych substancjach nie ma mowy). Z kolei jesli przerzuce sie na sam sex to zostane sexoholikiem i tez bedzie niedobrze :p

Zmieniajac troszke temat- Widze ze przynajmniej czesc z Was martwi sie choc troszke moim losem dlatego chcialem przeprosic ze zniklem tak bez slowa i jesli mialbym w przyszlosci byc przez dluzej nieobecny poinformuje o tym na forum.

Jacek - Pią 23 Paź, 2009 23:28

Masakra napisał/a:
Widze ze przynajmniej czesc z Was martwi sie choc troszke moim losem

za dnia grono by większe było
a jak tak trochu po trzeźwiejesz to też będziesz inaczej patrzył na losy innych :skromny:

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:31

Masakra napisał/a:
jesli przerzuce sie na sam sex to zostane sexoholikiem i tez bedzie niedobrze :p

Seksu Ci nie bronię, Masakro, bo zdrowy :skromny: byle w rozsądnych granicach.
Natomiast z dragami daj sobie spokój, bo nie tylko do alkoholu wrócisz,
ale wkopiesz się w coś znacznie gorszego :evil:

Masakra napisał/a:
Widze ze przynajmniej czesc z Was martwi sie choc troszke moim losem dlatego chcialem przeprosic ze zniklem tak bez slowa i jesli mialbym w przyszlosci byc przez dluzej nieobecny poinformuje o tym na forum.

No bo specyfika naszego forum jest szczególna i jeśli ktoś z nas znika, to wiesz, co się od razu nasuwa :?

Borus - Pią 23 Paź, 2009 23:32

Masakra napisał/a:
poprawcie mnie jesli to zagraza mojej abstynencji alkoholowej
może i nie, ale moim zdaniem włazisz z jednego g***a w drugie :uoee:
przecież chyba nie zaczynałeś swojego picia od wiadra gorzały... 8|

Masakra - Pią 23 Paź, 2009 23:34

Wiem jakie podejrzenia tutaj odrazu padaja :] ale poki co nie wypilem chociaz nie wiem czy powinienem sie z tego cieszyc;/
Zrezygnuje i z palenia (bo jak juz wspomnialem nic innego mnie nie dotyczy).
Tylko co ja do cholery teraz bede robil? :) Chyba pojde na emeryture :p


Idz juz spac Wiedzmo bo przeze mnie zarwiesz nocke (jakkolwiek to brzmi). Dzieki Wam:)


Borus napisał/a:
może i nie, ale moim zdaniem włazisz z jednego g***a w drugie :uoee:
przecież chyba nie zaczynałeś swojego picia od wiadra gorzały... 8|


A wlasnie tu sie mylisz- jak zaczynalem to pilismy z kumplami wóde szklankami- pozniej juz nie chcialo wchodzic.

Wiedźma - Pią 23 Paź, 2009 23:40

Dobranoc, Masakro 8)
pterodaktyll - Pią 23 Paź, 2009 23:50

Cytat:
Tylko co ja do cholery teraz bede robil?

Będziesz ŻYĆ :lol2:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 00:19

Niewiedza bywa smiertelna.
Tutaj nasuwa mi sie kolejna mysl. Mianowicie, nie wszystko co wiaze sie z uplywem czasu i postepem jest zle. Starsi ludzie nas wyklinaja, uwazaja za pozbawionych wartosci chuliganow, ktorym w glowie tylko sex (przedmalzenski rzecz jasna :P ), alkohol i lamanie prawa. Czesciowo pewnie tak jest, ale jak w przypadku kazdego generalizowania tak i w tym mozna takimi stwierdzeniami skrzywdzic wiele osob (To tak samo jak ja bym powiedzial ze kazda starsza osoba to moher z ciemnogrodu, co oddaje emeryture, na ktora zapieprzala cale zycie, gosciowi w czarnym fartuchu, ktory jezdzi za to na dziwki).
Jak powszechnie wiadomo mlodosc rzadzi sie swoimi prawami- Teoretycznie jest to czas zeby sie wyszumiec i czas od ktorego zalezec bedzie nasze dalsze cale zycie (tez macie wrazenie ze to glupie zestawienie?). Pytanie tylko jak to ze soba pogodzic. Mlodzi ludzie sa szczegolnie narazeni na pokusy gdyz ze wzgledu na specyfike tego okresu zycia jak i generalna niedojrzalosc sa podatni na rozne uzaleznienia (nie twierdze ze inne grupy wiekowe nie sa). Kolejna rzecza jest diametralna zmiana stylu zycia. Wiekszosc rzeczy ktore obecnie robimy jest nie do pomyslenia nawet dla naszych rodzicow, ktorzy ten sam wiek przechodzili okolo 20 lat temu- czyli przeciez nie tak dawno. Zeby nadac temu stwierdzeniu obraz powiem tak: rozmawialem kiedys ze swoim starszym znajomym (okolo 50 lat) ktory przyznal sie ze w zyciu nie kochal sie ze swoja zona "od tylu" podczas gdy tego typu rzeczy sa normalne u 18-19 latkow. Naturalnie jest to przyklad dosc luzno powiazany z tematem jednak mysle, iz mozna go smialo odniesc do innych rzeczy oraz ze jest wystarczajaco ekspresyjny.
Z drugiej jednak strony postep jest nieunikniony i ma tez wiele zalet. Nie nalezy zapominac ze to mlodzi ludzie sa najbardziej otwarci. Znaczna czesc z nas potrafi otwarcie i szczerze mowic o swoich problemach przelamujac przy tym wyznaczone wczesniej granice wstydu czy wlasnego ego i nie boi sie poprosic o pomoc. Ponadto bez watpienia potezna bronia jest dostep do informacji o jakim jeszcze kilkadziesiat lat temu mozna bylo pomarzyc. Ciekawe gdzie bylbym teraz i co robil gdybym nie przyszedl na to forum i dzieki Wam nie dowiedzial sie tylu rzeczy o tej chorobie? Pewnie tak jak wiekszosc moich odpowiednikow z przed dekady, nieswiadomy niczego walnalbym sobie klina i wpadl w to jeszcze glebiej.
Nadzieje rokuje takze przyszlosc gdyz jak wiadomo wszystko idzie do przodu (i to nie koniecznie w zla strone wy konserwatywni sceptycy! ;p). Dostep do coraz rzetelniejszej i nowoczesniejszej informacji jest coraz latwiejszy i coraz bardziej powszechny, a wraz z rozwojem psychologii (niegdys ignorowanej badz niedocenianej, a majacej ogromne znaczenie w leczeniu uzaleznien) pozwolil postawic calkiem realna teze, ze w niedlugim czasie uzaleznienia beda traktowane jak choroby przewlekle.
Nie znaczy to jednak ze powinnismy je ignorowac i liczyc ze ten czas lada dzien nastapi (wowczas mozemy go nie dozyc) jednak nie powinnismy negowac czy przeklinac postepu i mlodosci gdyz odcinajac sie od zmian mozemy duzo stracic, chociazby jak ten pan co nie sprobowal nigdy innej pozycji niz misjonarska.


Sorry za offtop w tym temacie ale nie chcialo mi sie zakladac nowego. Mam nadzieje ze pozwoli to troszke przelamac uprzedzenia i zobaczyc druga strone medalu:)

Borus - Sob 24 Paź, 2009 07:39

Masakro...
Przeczytałem z uwagą Twój post i właściwie w pełni się z Tobą zgadzam. Sam zauważyłem, że od jakiegoś czasu, łatwiej mi dogadać się z ludźmi Twojego pokolenia niż z rówieśnikami. Młodzi ludzie zawsze zmieniali świat i taka jest kolej rzeczy, bo to oni będą w nim żyć, czy nam starszym się to podoba czy nie. Co do postępu, to też nie chciałbym wrócić do czasów, gdy do telefonu trzeba było zapieprzać parę kilometrów i godzinami czekać na połączenie. Czasem jednak dobrze jest posłuchać, co wapno ma do powiedzenia, bo z tego młodzi też mogą coś dla siebie wykorzystać... ;)

stiff - Sob 24 Paź, 2009 08:01

Masakra napisał/a:
Wiekszosc rzeczy ktore obecnie robimy jest nie do pomyslenia nawet dla naszych rodzicow

Witaj... :)
Ciesze sie, ze jestes w swietnej formie... ;)
Kazdemu malolatowi sie wydaje, ze odkrywa na nowo ameryke,
a jego starzy to ciemnogrod... :roll:
Kiedy slysza o jakis zakazach czy rodzice cos od nich wymagaja,
to wydaje im sie, ze gdyby zgredy wiedzieli jakie to fajne,
to szybko skonczyli by z ta mowa trawa... :p
Wiekszosc z nas nie zyla wcale inaczej w waszym wieku jak wy... :roll:
Bunt nastolatkow to normalnosc w kazdym pokoleniu...
Faktem jest, ze kazde nowe pokolenie ma wieksze mozliwosci,
aby realizowac swoje fanaberie czy pragnienia...
Jezeli chodzi o sex, to nic nowego nie wymysli, bo wszystko juz zostalo wymyslone
i przetestowane przez wiele pokolen, a niewiedza polega jedynie,
na podwojnej moralnosci rodzicow, ktorzy ta wiedza nie zamierzaja sie dzielic...
Jedyne co sie zmienilo to wieksza ilosc dopalaczy na rynku,
ktore maja niby stymulowac jeszcze wieksze doznania...

stiff - Sob 24 Paź, 2009 08:17

Borus napisał/a:
Co do postępu, to też nie chciałbym wrócić do czasów, gdy do telefonu trzeba było zapieprzać parę kilometrów i godzinami czekać na połączenie.


Tego rodzaju postep, to nawet idiota nie moze negowac... :roll:
Chodzi o bariry jakie sa sztucznie wytwarzane w niektortych rodzinach,
gdzie dzieci i ryby glosu nie maja...
Mam okazje z bliska obserwowac codzienna walke o dominacje
miedzy pokoleniami i uwazam, ze to chory uklad...
Szczescie i zrozumienia moze zapanowac tylko wtedy,
jesli z sumy pogladow w calej rodzinie potrafimy wypracowac zdrowy kompromis...
Jesli zakazuje cos dziecku, to musze znalezc czas,
aby uzasadnic swoja decyzje, a nie tylko bo nie...
Skrzywione charaktery dzieci wynosza z domu lub tez przez grzech
zaniechania, jaki popelniaja rodzice, chocby dla swietego spokoju...
Pozniej mozemy przeczytac z jakiego dobrego domu byl delikwent,
ktory przebil wielu z tz. marginesu dokonujac danego przestepstwa...
Z kazdym mozna sie dogadac, a z dzieckiem to nasz obowiazek...

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 08:45

masakra napisał/a:
nie chodze na imprezy i powiem szczerze ze nie chce pic ale powoli mnie zaczyna wkurzac zycie zakonnika

"Życie zakonnika" to niezbyt dobre porównanie.....wszystko jest dozwolone, spróbuj na to spojrzeć inaczej. Dopóki nie dostrzeżesz tego, że można spędzać czas inaczej, przyjemniej, to tak bedziesz to odczuwał czyli jako jakąś "karę", brak czegoś.

Trzeba się bawić, śmiać, sprawiać sobie przyjemność.....bez tego sie nie da i jest smutno i ponuro, ale czy koniecznie musi to być impreza suto zaprawiona alkoholem lub doprawiona jointem?

Wiesz jak świetnie można sie bawić bez tych dodatków? Dobry humor zależy nie od wspomagaczy a towarzystwa ludzi w którym przebywasz - pomyśl o tym ;)
Tak samo jest z z seksem.....nie którzy uważają, ze bez alkoholu, dragów jest do kitu. A po wspomagaczach jest tak, jakbyś sie nałykał środków przeciw bólowych i celowo znieczulił na prawdziwie doznania i przyjemności 8) To od Ciebie zależy fantazja w tej "grze" . Po co ją sztucznie pobudzać. Nie lepiej wykorzystać to co w nas naturalnie piękne? ;)

Borus napisał/a:
łatwiej mi dogadać się z ludźmi Twojego pokolenia niż z rówieśnikami

Zgadzam się tutaj z Borusem.....mam tak samo. Odkąd pamietam, wolałam porozmawiać i przebywać w towarzystwie młodych ludzi.W większości, moje pokolenie, tylko stęka, marudzi, narzeka itd. :/ ale ja nie muszę tego słuchać - mam wybór ;)

Mario - Sob 24 Paź, 2009 08:55

Bebetka napisał/a:
Wiesz jak świetnie można sie bawić bez tych dodatków?


Nie mozna. Nie da rady. Po to właśnie ludzkość wymysliła alkohol, żeby sie dobrze bawic.

Gdyby nie było na to zapotrzebowania, to nikt na to by nie wpadł i tego nie wymyslił.
Popyt stwarza podaż :roll: :roll:

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 09:01

Mario napisał/a:
Nie mozna. Nie da rady. Po to właśnie ludzkość wymysliła alkohol, żeby sie dobrze bawic.

Może mów za siebie, w swoim imieniu :roll:

Ludzkość wymyślila nie tylko alkohol.....bombę atomową też 8)

Wiedźma - Sob 24 Paź, 2009 09:15

stiff napisał/a:
Mam okazje z bliska obserwowac codzienna walke o dominacje
miedzy pokoleniami i uwazam, ze to chory uklad...

A może to po prostu normalne w świecie przyrody
konkurowanie młodego samca ze starym o przewodnictwo w stadzie?
Jeśli tak, to nie nazwałabym tego chorym, ale atawistycznym :roll:

Wiedźma - Sob 24 Paź, 2009 09:16

Bebetka napisał/a:
Zgadzam się tutaj z Borusem.....mam tak samo. Odkąd pamietam, wolałam porozmawiać i przebywać w towarzystwie młodych ludzi.W większości, moje pokolenie, tylko stęka, marudzi, narzeka itd. :/ ale ja nie muszę tego słuchać - mam wybór ;)

No to jest nas troje 8) 8) 8)

Mario - Sob 24 Paź, 2009 09:26

Bebetka napisał/a:
Mario napisał/a:
Nie mozna. Nie da rady. Po to właśnie ludzkość wymysliła alkohol, żeby sie dobrze bawic.

Może mów za siebie, w swoim imieniu :roll:

Ludzkość wymyślila nie tylko alkohol.....bombę atomową też 8)

I gumę do żucia, rajstopy, samochód oraz prezerwatywę ;)
Ale co to ma do rzeczy ?


Powiem krótko. Bez gorzały nie ma zabawy. Ot co !!!

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 09:28

Wiedźma napisał/a:
nie nazwałabym tego chorym, ale atawistycznym

Tutaj się z Tobą zgodzę.....

Ewo, nawet nie wiesz ile w nas jest cech atawistycznych ceewd a u niektórych przedstawicieli naszego gatunku są czasem bardzo widocznie rg5th67j

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 09:31

Mario napisał/a:
Bez gorzały nie ma zabawy. Ot co !!!

Mówiłam pisz za siebie czyli - ja Mario bez gorzały bawić się nie potrafię :roll: bardziej czytelnie będzie :roll:

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 09:33

Masakra napisał/a:
Starsi ludzie nas wyklinaja, uwazaja za pozbawionych wartosci

biorąc pod uwagę że nie wszyscy tak uważają
a tych którzy tak uważają,są zamknięci na rozwijanie nowego
niekiedy są tak w sobie zapatrzeni (w swoje doświadczenia jakie doznali)że nie są w stanie nic nowego przyjąć,a nawet nie przyjmują tego do siebie
nie myl jednak swych rodziców w momencie gdzie chcą twego dobra
i chcą ustawić i doradzają według swych przeżytych doświadczeń
jeśli chodzi o mnie,do młodych już nie należę (chodź taki się czuję)
ale też byłem młody,i pochodzę z tego rozdziału młodości gdzie -
latało się samolotem - wpierw dzieci a wesela potem
nie kiedy po prostu brak zaufania młodych do starszych i na odwrót
a czasem wywodzi się to że do samego siebie
Masakra napisał/a:
Ciekawe gdzie bylbym teraz i co robil gdybym nie przyszedl na to forum i dzieki Wam nie dowiedzial sie tylu rzeczy o tej chorobie?

i tu masz swoją odpowiedz
a tu masz odpowiedz
zaufałeś w ludzi na forum że coś znajdziesz dla siebie
a przede wszystkim zaufałeś sobie,że warto się otworzyć

Mario - Sob 24 Paź, 2009 09:34

Ok........ ja Mario bez gorzały bawić sie nie potrafię :p :p

Aha. I seks bez gorzały tez do du** jest :roll: :roll: :roll:

MartiVW - Sob 24 Paź, 2009 09:36

Masakra napisał/a:
Wiem jakie podejrzenia tutaj odrazu padaja :] ale poki co nie wypilem chociaz nie wiem czy powinienem sie z tego cieszyc;/
Zrezygnuje i z palenia (bo jak juz wspomnialem nic innego mnie nie dotyczy).


Jeśli jesteś trzezwy to nawet jak jest naprawdę zle to i tak jest dobrze -mysle że wiesz o czym mówię .

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 09:40

Wiedźma napisał/a:
Bebetka napisał/a:
Zgadzam się tutaj z Borusem.....mam tak samo. Odkąd pamietam, wolałam porozmawiać i przebywać w towarzystwie młodych ludzi.W większości, moje pokolenie, tylko stęka, marudzi, narzeka itd. :/ ale ja nie muszę tego słuchać - mam wybór ;)

No to jest nas troje 8) 8) 8)

czworo :]

Jagna - Sob 24 Paź, 2009 10:58

Mario napisał/a:
Aha. I seks bez gorzały tez do du** jest

I tu się kompletnie z Tobą nie zgodzę, tak jak napisała Bebetka....po co znieczulać to co piękne i miłe samo w sobie? zv4
Fakt, gdy piłam myślałam ze to swietny afrodyzjak, ale wtedy to ja sobie życia nie wyobrazalam bez alkoholu, żadnej imprezy, koncertu, radosci, smutku....Ot, byłam czynną alkoholiczką.

stiff - Sob 24 Paź, 2009 11:18

Musze zgodzic sie z Mario, ze alkohol jest jednym z elemetow dobrej zabawy... :roll:
To ze dla nas alkoholikow trzezwiejacych stal sie naszym przeklenstwem,
nie oznacza wcale, ze ludzie nieuzaleznieni go przestali konsumowac...
Nauczylem sie bawic bez alko, ale czy to jest ta sama zabawa... :roll:
Wiem, ze z racji na specyfike tego forum moja wypowiedz nie znajdzie
zrozumienia, ale nie bede sie oszukiwal, ze jest inaczej... :roll:
Aby uprzedzic, to nie oznacza wcale, ze to jakis zal po stracie
przezemnie przemawia, bo pogodzilem sie z mysla, ze powrotu
do kontrolowanego picia juz nie mam...

stiff - Sob 24 Paź, 2009 11:20

Jacek napisał/a:
czworo

ty to nie masz wyboru i musisz sie dogadac
z racji wykonywanego zawodu... :D

stiff - Sob 24 Paź, 2009 11:21

Mario napisał/a:
I seks bez gorzały tez do du** jest

Sex z gorzala jest do du**... :roll:

Wiedźma - Sob 24 Paź, 2009 11:24

stiff napisał/a:
Mario napisał/a:
I seks bez gorzały tez do du** jest

Sex z gorzala jest do du**... :roll:

Z gorzałą czy bez niej seks jest do du**.
Przecież to o nią w seksie chodzi, czyż nie? :wysmiewacz:

Ula - Sob 24 Paź, 2009 11:25
Temat postu: .
Ja tez lubie pogadac z młodszym pokoleniem :) w pracy ciagna domnie młodzi chłopacy bo zawsze znajdziemy fajny temat,komputery,samochody..... :)

Lubie moje zycie bez alkoholu,mam przyjaciol z ktorymi sie spotykam w cukierniach,piceriach,jest naprawde wesoło :) Pieniadze ktore kiedys przepijałam wydaje na kino zbieram na wakacje :)

Seks bez alkoholu jest cudowny :) czuc dotyk,dreszcze ach :skromny:

Pozdrawiam Ciepło :)

stiff - Sob 24 Paź, 2009 11:29

Wiedźma napisał/a:
stiff napisał/a:
Mario napisał/a:
I seks bez gorzały tez do du** jest

Sex z gorzala jest do du**... :roll:

Z gorzałą czy bez niej seks jest do du**.
Przecież to o nią w seksie chodzi, czyż nie? :wysmiewacz:

Nie tylko... :p

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 11:54

stiff napisał/a:
Musze zgodzic sie z Mario, ze alkohol jest jednym z elemetow dobrej zabawy.

I wracamy do początków :? Odpowiedz sobie raz jeszcze na pytanie, po co sięgałeś kiedyś w takich sytuacjach po alkohol? Po to żeby dodać sobie odwagi, podkręcić humorek, fantazję.....powody były rożne, dla każdego innego.

A teraz bez tego jest inaczej? Bo co, bo jesteś zmuszony, bo uznałeś swoja bezsilność? Czy zwyczajnie, jest tak, jak podkreślasz to nie raz, nauczyłeś sie faktycznie żyć obok alkoholu i czerpać przyjemności z życia (tez seksu) w sposób naturalny.

Bo coś mi się tu Stiff nie zgadza ;)

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 12:02

stiff napisał/a:
ty to nie masz wyboru i musisz sie dogadac
z racji wykonywanego zawodu... :D

muszę rozwiać twe racje bo to że pracuje w szkole nie oznacza że mam bezpośredni kontakt z młodzieżą
no cheba że trza przenieś stoliki ,a wtenczas przy pracy robimy sobie przerwę i padają rożne tematy, bywa też temat o uzależnieniach

KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 12:04

"Ręce opadają!" :szok: Niestety, u wielu młodych uzależnionych zauważyłam podobne myślenie.A wręcz przeciwne jest u tych którzy są wolni od nałogów z wyboru. :) Otoczenie mojej córci wychodzi z założenia;"nie piję bo nie chcę,nie palę bo nie chcę,nie ćpam bo nie chcę".Nie chcą jak wielu dorosłych zmarnować sobie życia,zostać wrakiem.Mam 21 letnią córkę,która uważa mnie za koleżankę,przyjaciółkę,ale ja od początku starałam się z nią tak postępować.Mimo swoich lat,nie czuję się ramolką w towarzystwie młodych,rozmawiamy o wszystkim.To ja w naszym domu ciągnę do nowinek technicznych udogodnień i unowocześnień a córka coraz bardziej mi wtóruje.Ja wiele nauczyłam się od moich duuużooo starszych rodziców,a od lat obie przestawiamy nasza życie dzięki nauce o współuzależnieniach. :skromny: ;)
stiff - Sob 24 Paź, 2009 12:06

Bebetka napisał/a:
Odpowiedz sobie raz jeszcze na pytanie, po co sięgałeś kiedyś w takich sytuacjach po alkohol?

Mozna na to odpowiedziec z pozycji trzezwiejacego alko,
pijacego alko i wreszcie kogos normalnego pod tym wzgledem... :roll:
Jasne, ze beda trzy skrajnie rozne odpowiedzi i kazda bedzie zasadna
wg. zainteresowanego...
Nikt nie stal sie alko po wypiciu pierwszego kieliszka,
a to jedynie taki skrot myslowy...
Po co siegalem, odpowiedz jest prosta,
aby nadawac na tych samych falach co wszyscy
uczestnicy imprezy...
Naturalna weryfikacja do kazdej paczki polegala na tym czy pijesz,
jesli nie to nie po drodze nam i tyle w temacie... :roll:

stiff - Sob 24 Paź, 2009 12:08

KICAJKA napisał/a:
"Ręce opadają!" :szok: Niestety, u wielu młodych uzależnionych zauważyłam podobne myślenie.A wręcz przeciwne jest u tych którzy są wolni od nałogów z wyboru. :) Otoczenie mojej córci wychodzi z założenia;"nie piję bo nie chcę,nie palę bo nie chcę,nie ćpam bo nie chcę".Nie chcą jak wielu dorosłych zmarnować sobie życia,zostać wrakiem.Mam 21 letnią córkę,która uważa mnie za koleżankę,przyjaciółkę,ale ja od początku starałam się z nią tak postępować.Mimo swoich lat,nie czuję się ramolką w towarzystwie młodych,rozmawiamy o wszystkim.To ja w naszym domu ciągnę do nowinek technicznych udogodnień i unowocześnień a córka coraz bardziej mi wtóruje.Ja wiele nauczyłam się od moich duuużooo starszych rodziców,a od lat obie przestawiamy nasza życie dzięki nauce o współuzależnieniach. :skromny: ;)
:brawo: :okok: :kwiatek:
stiff - Sob 24 Paź, 2009 12:10

Jacek napisał/a:
bo to że pracuje w szkole nie oznacza że mam bezpośredni kontakt z młodzieżą

Boisz sie ich i chodzisz oplotkami, rozumiem... 325t5 j67j6 g45g21

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 12:11

stiff napisał/a:
Musze zgodzic sie z Mario, ze alkohol jest jednym z elemetow dobrej zabawy.

Stivuś biorąc jednak pod uwagę że to jeden kieliszek daje dobry humorek
a dalsze są już zagrożeniem na skupieniu o dalszych kieliszkach jakie by można wchłonąć
i odbijają myśli od dobrej zabawy skupiając się na kieliszku
dla mnie przy dobrej zabawie i w dobry humor wprawia gdy mogę zjeść ciacho

stiff - Sob 24 Paź, 2009 12:14

Jacek napisał/a:
dalsze są już zagrożeniem na skupieniu o dalszych kieliszkach

Ty tak rozumujesz z pozycji alkoholika, a ja nie o tym pisalem... :roll:
Gdybym pod tym katem pisal, to na pewno inaczej bym pisal... :roll:

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 12:15

stiff napisał/a:
Boisz sie ich i chodzisz oplotkami, rozumie..

mam swój warsztat i zajęty jestem pracą
a nie uganiam się z uczniami :]

KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 12:16

Jagna napisał/a:
...po co znieczulać to co piękne i miłe samo w sobie? zv4

"W pełni świadomie,czerpać przyjemności życia pełnymi garściami."Bawić się i płakać,śpiewać i tańczyć,płakać ze śmiechu -to jest to czego zawsze chciałam.Przez pewien czas miałam ograniczenia, od kilkunastu lat staram się znowu tak żyć.Życie jest piękne i mamy tyko jedno.

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 12:20

Wystarczy ze polozylem sie spac wstaje a tu 2 strony w temacie wiecej.
Zaczne od tego ze nie jestem nastolatkiem juz od dosyc dawna:) Po drugie Kicajka mam w domu podobnie z mama tak jak Ty u siebie.
Po trzecie to hmm nie oszukujac sie, to jak Ty myslisz ze jest z mlodymi ludzmi a jak faktycznie jest to 2 rozne rzeczy. Jak juz wczesniej wspomnialem wiele rzeczy jest poprostu nie do pomyslenia dla osob starszych i nawet Wam do glowy nie przychodza.
Odnosnie imprez- bywalem na takich imprezach "suchych" i przyznam szczerze ze lepiej sie bawilem na pogrzebie mojego wujka. Nie chodzi o to ze nie umiem sie bawic bez alkoholu czy ze nie mam zadnych wartosci badz obracam sie na nizinach spolecznych (bo sie nie obracam) Chodzi o to ze poprostu takie "imprezy" sa rarytasem i nikogo nie bawia. One istnieja bardziej w glowach rodzicow ktorzy swoja wiedze na temat zycia mlodziezy biora podpatrujac imprezy w "m jak milosc" (ach ta poprawnosc polityczna) badz czytajac przestarzale poradniki psychologow albo z odpowiedzi mlodziezy ktora i tak do niczego sie nie przyzna. Wiec jesli myslicie ze tak jest to nie zamierzam przerywac Waszego pieknego snu w sumie mniej nerwow teoretycznie oznacza dluzsze zycie.

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 12:23

stiff napisał/a:
Ty tak rozumujesz z pozycji alkoholika,

z pozycji alkoholika to mam ten temat przerabiany
co spowodowało wiele obserwacji i zrozumienia,że to nie płyn w postaci alkoholowej daje dobrą zabawę
nawet u tych,tak zwanych normalnych osób
bo i oni zamiast się dobrze bawić na całego ,to się skupiają na swej kontroli

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 12:27

Dodam tylko ze sex tylko w 100% na trzezwo:) Zawsze tak u mnie bylo jest i bedzie
Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 12:40

stiff napisał/a:
Mozna na to odpowiedziec z pozycji trzezwiejacego alko,
pijacego alko i wreszcie kogos normalnego pod tym wzgledem...

sugerujesz, ze my alko jesteśmy jakby nienormalni? :shock: :lol:

Ja nie widzę zasadniczo różnicy.....sięganie po alkohol służy jednemu celowi - ma nam pomóc poradzić sobie z jakimiś tam emocjami, nie ważne jakimi :roll:

Podobnie jak z papierosem....mi pomagał poczuć sie dorosłą, dostosować sie do grupy w której chciałam być zaakceptowana itd. jaki z tego wniosek? :roll:

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 12:44

KICAJKA napisał/a:
"W pełni świadomie,czerpać przyjemności życia pełnymi garściami."Bawić się i płakać,śpiewać i tańczyć,płakać ze śmiechu -to jest to czego zawsze chciałam.Przez pewien czas miałam ograniczenia, od kilkunastu lat staram się znowu tak żyć.Życie jest piękne i mamy tyko jedno.

Kicajko, podpisuję się pod tym jeżeli pozwolisz :okok:

W tej całej dyskusji o to właśnie mi chodziło, szczególnie o to jedno słowo, którego użyłaś - "w pełni świadomie" ;) to jest to!

stiff - Sob 24 Paź, 2009 12:52

Bebetka napisał/a:
sugerujesz, ze my alko jesteśmy jakby nienormalni?

Mamy inne spojrzenie na ten temat i posilkujemy sie wiedza,
ktora zdobylismy, aby trwale zaprzestac pic...
To co normalne dla alkoholika nie koniecznie musi byc zrozumiale dla
nie alko i na odwrot...

Jagna - Sob 24 Paź, 2009 12:54

Bebetka napisał/a:
"w pełni świadomie" ;) to jest to!


O o o !!! Właśnie, a jak to teraz wszystko mnie cieszy :) :skromny:

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 12:55

stiff napisał/a:
Mamy inne spojrzenie na ten temat

od razu lepiej brzmi ;) ja tam zamiast mówić - jestem alkoholiczką wolę powiedzieć - jestem uzależniona od alkoholu :lol: chodzi o to samo, ale za to jak brzmi :medal: :p

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 12:57

Jagna napisał/a:
Właśnie, a jak to teraz wszystko mnie cieszy

I o to chodzi, aby radzić sobie z emocjami w sposób naturalny ;)

Jagna - Sob 24 Paź, 2009 12:58

stiff napisał/a:
Po co siegalem, odpowiedz jest prosta,
aby nadawac na tych samych falach co wszyscy
uczestnicy imprezy...

Sądzisz, że tylko dlatego piłeś ? Nigdy sam nie ukręcałeś butelczyny? Bo ja tak...i wtedy zbyteczne moje gadanie, że nie chciałam odstawać od innych, nadawać na tych samych falach. Piłam by ... nie czuć , piłam by poczuć wyluzowanie, ukojenie, niepamięć, odwagę, power by zrobić więcej i więcej(do czasu niestety!). Tak było u mnie. :roll:

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 12:59

Masakra napisał/a:
Odnosnie imprez- bywalem na takich imprezach "suchych" i przyznam szczerze ze lepiej sie bawilem na pogrzebie mojego wujka

Masakra,zaczni od tego-czego ty oczekujesz
ja na przykład gdy wybiorę się do kawiarni z kimś na kawę
to popijając kawę i przy rozmowie -będę się dobrze bawił
gdy znajdę się na imprezie z alkoholem - to nie skupiam się na alkoholu tylko na tym co robię
myślę że rozumiesz co ja Tobie chcę przekazać
jeśli ja się wybiorę na imprezkę,i będe się spodziewał że będą stoły zastawione słodyczami
a zachodząc a tam tylko słone paluszki - to będę zawiedziony
ale dajmy na to ,gdy będę się spodziewał słonych paluszków i one tam będą ,no to git
ale zamiast spodziewanych paluszków będą placuszki i torciki
no to niebo nie tylko na podniebieniu
ja myślę że Ty nie masz zaufania nie tylko do starszych i młodszych
ale do swych wartości
zatrzymałeś się i skupiasz na jednych
więc nie licz na to że gdy będziesz w wieku dorosłego człowieka
będziesz inny niż teraz o nich się wyrażasz :)

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 13:00

Jagna napisał/a:
Tak było u mnie.

u mnie też i wydaje mi się, że kazdy tak miał, nawet Stiff, tylko wachlarz "motywów" u każdego z nas był inny :roll:

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 13:05

Bebetka napisał/a:
chodzi o to samo, ale za to jak brzmi

a przypomniałaś mnie że dziś Laskowik ma występ w Kościanie
i te słowa
"a nie lepiej powiedzieć że cztery koła są dobre
przecie to to samo
ale jak brzmi -cztery dobre" :]

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 13:11

Jacek napisał/a:
i te słowa

słowa, słowa.....służą do tego aby wyrazić nie tylko nasze myśli, uczucia też. czasem nie właściwie użyte, mogą ranić lub wywołać wiele nieporozumień ;)

Borus - Sob 24 Paź, 2009 13:16

Jagna napisał/a:
nie chciałam odstawać od innych, nadawać na tych samych falach.
...to był mój początek :)
KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 13:58

Masakra napisał/a:
Jak juz wczesniej wspomnialem wiele rzeczy jest poprostu nie do pomyslenia dla osob starszych i nawet Wam do glowy nie przychodza.
Jeszcze może na świecie Ciebie nie było,jak wiedziałam o" różnych rzeczach",różne rzeczy też robiłam w młodości.Jedyna moja nieświadomość to,że istnieje coś takiego jak choroba alkoholowa.Obracałam się w różnych środowiskach,ale moje wybory były takie,że coś mi się nie podobało, to zmieniałam środowisko.Nigdy nie usiłowałam się dostosować,bo inni tak robią.A co do młodych to widzę co robią :) :) Jeśli ktoś z uporem zajmuje się dziećmi i osobami niepełnosprawnymi,starszymi,chorymi,dokształca się w tym kierunku,cieszy się z najmniejszych postępów podopiecznych,wciąż poszukuje nowych możliwości i przede wszystkim ma oparcie w grupie o podobnych poglądach i zainteresowaniach,to powiedz co można myśleć o takich ludziach. :)
stiff - Sob 24 Paź, 2009 13:58

Jagna napisał/a:
Nigdy sam nie ukręcałeś butelczyny?

Nie rozmawiamy przeciez o alkoholizmie jakim takim,
a o tym dlaczego alkohol daje inne odczucia podczas zabawy... :roll:
Chlanie w ukryciu, to juz inny etap na drabinie alkoholizmu,
a ja mam na mysli czas, kiedy tej drabiny jeszcze nie bylo...

Borus - Sob 24 Paź, 2009 13:58

Jagna napisał/a:
Piłam by ... nie czuć , piłam by poczuć wyluzowanie, ukojenie, niepamięć, odwagę, power by zrobić więcej i więcej(do czasu niestety!). Tak było u mnie.
...a to był mój finisz :(

poślizg czasowy wynika z mojego dostępu do netu :uoee:

Borus - Sob 24 Paź, 2009 14:01

Jacek napisał/a:
ale jak brzmi -cztery dobre
Jacuś, tam były trzy dobre...
zamiast - jedno zepsute :wysmiewacz:

stiff - Sob 24 Paź, 2009 14:04

KICAJKA napisał/a:
wybory były takie,że coś mi się nie podobało, to zmieniałam środowisko

Tylko, ze mi sie to podobalo, bylem na fali,
to co mialem zmieniac... :roll:
Tylko, ze nie zdawalem sobie z tego sprawy gdzie mnie to zaprowadzi...
Zawsze chcialem wiecej i lepiej, a w zestawieniu tej zasady z alkoholem
doprowadzilo do katastrofy ...

KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 14:06

Masakra napisał/a:
Wiec jesli myslicie ze tak jest to nie zamierzam przerywac Waszego pieknego snu w sumie mniej nerwow teoretycznie oznacza dluzsze zycie.

Oczywiście będę mieć piękny sen i dłuższe życie,jako panna z dzieckiem,nie mam pojęcia o życiu.Nie miałam też, jak pozwalano przyjeżdżać moim chłopakom do mojego domu i spać ze mną.Myślisz,że rodzinka miała klapki na oczach a ja byłam święta. ;) Chyba masz bardzo skrzywione spojrzenie na "starych". :wysmiewacz:

Klara - Sob 24 Paź, 2009 14:28

Bartek, mnie się wydaje, że szykujesz sobie grunt do napicia.
Wmawiasz nam tu, że żyjemy (my - starzy i Ty - młody) w całkiem innych światach, przy czym Twój świat jest lepszy, postępowy, bo zapewnia wiele nieznanych nam (ramolom) doznań przeżywanych dzięki niewyobrażalnie nowoczesnym używkom.
Mówisz, że bez tego nie można się bawić i po prostu nie da się żyć, a nasz brak zrozumienia będzie wzmagał w Tobie poczucie wyższości. Będziesz nam tłumaczył, że masz bardzo dobre kontakty z rodzicami (nie to co my, tu zgromadzeni ramole sami DDA), że nie należysz do żadnych nizin społecznych a wręcz przeciwnie (nie to co my) itd.
Tymczasem postęp jaki by nie był - techniczny, kulturalny, czy choćby w produkcji coraz to nowych narkotyków lub wyszukiwaniu coraz to bardziej perwersyjnych doznań, sobie, a organizm ludzki - sobie.
Nasz organizm jakoś nie bardzo nadąża za tym postępem i eskalacja wspomaganych używkami doznań ma swoje granice.
Wszyscy tu zgromadzeni ramole tej granicy dotknęli, niektórzy przekroczyli, ale zdążyli się cofnąć. Oni wszyscy Ci mówią, żebyś nie igrał z ogniem, bo jesteś w grupie ryzyka, a Ty grasz w "Tak, ale...." (polecam Ci książkę Erica Berne "W co grają ludzie") tłumacząc nam może mamy jakieś racje, ale....

W wielu wyznaniach niepijących alkoholików spotyka się stwierdzenie, że gdy pili, wydawało im się że wszyscy wokół piją i dopiero po jakimś czasie zauważyli, że to nieprawda.
Wygląda na to, że granice Twojego spostrzegania świata są zawężone do towarzystwa pijącego i ćpającego.
Może powinieneś zmienić towarzystwo?

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 15:31

Borus napisał/a:
Jacuś, tam były trzy dobre...

fakt :tak:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 15:43

Absolutnie nie czuje sie pod zadnym wzgledem wyzszy ani tez w ani 1 slowie nie zasugerowalem ze ktos tutaj jest z nizin spolecznych itp (z reszta nawet gdyby byl to jeszcze o niczym nie swiadczy).
Ufam Wam bo wiem ze wiecej ode mnie przezyliscie i wiem ze na pewno nikt z Was nie chce dla mnie zle. Chodzi mi tylko o to ze bedac mlodym wcale nie mam latwiej w nie piciu niz Wy. Mimo ze nie mam 30 letniego stazu alkoholika przeplatanego z pol rocznymi ciagami to wcale nie jest mi tak latwo i kolorowo.
A propos tego mojego "zawezonego obrazu osoby starszej" To co ja w pierwszym poscie zaczynajacym ten temat napisalem? Ze nie generalizuje i nie mowie ze wszyscy powyzej xxx wieku to antyki nie majace pojecia o swiecie. Chodzi mi poprostu o to ze tak samo jak ja nie jestem w stanie w pelni zrozumiec Was tak samo Wy nie jestescie w stanie w pelni zrozumiec mnie, co jest rzecza normalna. Jest mnostwo przyczyn tego ze tak jest (chociaz nie brakuje i takich "farbowanych nastolatkow" co mniemaja o sobie ze sa looz trendy mlodziezowi i w ogole- zebyscie kiedys zobaczyli jak komicznie to wyglada).

Klaro moze i faktycznie podswiadomie szukam sobie taki grunt (chociaz uwierz mi ze swiadomie bardzo chce nie pic). Dlatego wlasnie ze Was cenie czytam kazdy 1 post i jestem otwarty na wszelka krytyke mojej osoby jesli tylko ma mi to pomoc.
A propos srodowiska cpajacego- tutaj jest kolejna bariera ktora nas dzieli. Nie wymagam od Ciebie zebys to rozumiala ale ja nigdy sie nie zadawalem z cpajacym towarzystwem.
Sam tez nigdy nie cpalem i nie zamierzam ale dla Ciebie zapewne osoba ktora zapali trawe jest na rowni z narkomanem co sie szlaja ze strzykawka po kanalach i jest zdolny zabic zeby zdobyc pieniadze na narkotyki. Wiem ze tak kiedys uczono i wiem ze jest to delikatny temat dlatego jak juz wspomnialem nie zamierzam nikogo przekonywac do swoich racji. To tak samo jak mialbym dyskutowac o rekinach z osoba ktora cala o nich wiedze bierze z filmu szczeki.
Dziekuje

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 15:45

KICAJKA napisał/a:

Oczywiście będę mieć piękny sen i dłuższe życie,jako panna z dzieckiem,nie mam pojęcia o życiu.Nie miałam też, jak pozwalano przyjeżdżać moim chłopakom do mojego domu i spać ze mną.Myślisz,że rodzinka miała klapki na oczach a ja byłam święta. ;) Chyba masz bardzo skrzywione spojrzenie na "starych". :wysmiewacz:



No to faktycznie z ciebie rozrabiaka... Tylko potwierdzasz tym moje slowa. Pozostawie to bez dalszego komentarza nie ma sensu dyskutowac z kims kto zawsze wie lepiej. Zyj wiec sobie dalej w takim przekonaniu gdyz jak juz mowilem tak bedzie Ci latwiej.

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 15:59

stiff napisał/a:
Nie rozmawiamy przeciez o alkoholizmie jakim takim,
a o tym dlaczego alkohol daje inne odczucia podczas zabawy.

ale powinniśmy brać pod uwagę że alkohol jaki taki może dać złe wyniki
i nie koniecznie uzależniające
od kiedy pojąłem wpływy alkoholu
to twierdzę i będe twierdził że ma w pływ na odmienne stany myślowe
a nie na dobrą zabawę
gdy byś twierdził że są potrzebne okulary człowiekowi nie dowidzącemu
to bym się zgodził

stiff - Sob 24 Paź, 2009 16:07

Masakra napisał/a:
nie ma sensu dyskutowac z kims kto zawsze wie lepiej.

Czyli Ty wiesz wszystko i wiecej od innych wiec rezygnujesz
z podejmowania dyskusji z ciemnogrodem... :roll:
Zastanawiam sie narcyz czy cos wiecej... :roll:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 16:08

Odnosnie zmiany srodowiska- Myslisz ze to cos da?
Aktualnie przebywam w srodowiskach glownie studenckich (wiec chyba przeciez nie takich zlych prawda?) i uwierz mi ze alkohol i narkotyki to rzecz powszednia wszedzie w dzisiejszych czasach. Poprostu jak ktos chce sie nacpac to sie nacpa i niezaleznie czy jest doktorem czy robotnikiem. Mysle ze wiecej tutaj zalezy od nas samych anizeli od kregow w jakich sie obracamy (choc i one maja pewnie wplyw) bo jak juz wspomnialem w kazdych kregach trafiaja sie osoby uzaleznione (choc sa i rowniez abstynenci- zeby nie bylo ze jestem jednostronny)
Zmienic srodowisko? Dobrze- moze ministranci, klerycy i kolka rozancowe? Nie, tam przeciez dominuje homoseksualizm (chyba ze tego tez nie widzicie).
Budowlancy? A gdzie tam przeciez to banda alkoholikow. Moze jednak zostac przy studentach? Nie no Ci to dopiero baluja, pija, cpaja i Bog wie co jeszcze.
Mam! Najlepiej nie bede sie z nikim zadawal i wyjade na bezludna wyspe.
Chyba nie o to tutaj chodzi... a faktem jest ze jak sie chce napic/ nacpac to sie to zrobi wszedzie bo przeciez na bezludna wyspe tez moge zabrac ze soba butelke :p

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 16:16

stiff napisał/a:
Masakra napisał/a:
nie ma sensu dyskutowac z kims kto zawsze wie lepiej.

Czyli Ty wiesz wszystko i wiecej od innych wiec rezygnujesz
z podejmowania dyskusji z ciemnogrodem... :roll:
Zastanawiam sie narcyz czy cos wiecej... :roll:


Narcyzm z nadludzka megalomania...

Pisalem chyba dosc wyraznie ale sprobuje jeszcze inaczej. Zaczne od tego ze nie wiem wszystkiego lepiej i w duzo rzeczach na pewno jestescie ode mnie madrzejsci i bardziej doswiadczeni (po to tutaj przyszedlem zeby wyniesc cos z Waszego bezcennego doswiadczenia) ale jak pisze, bedac osoba mloda i bedac w srodowisku osob mlodych jako jego reprezentant, ze naprawde wiele rzeczy ktore sa teraz na porzadku dziennym dla osob starszych sa poprostu szokujace, a mi tu kobiecina wyskakuje ze gadam glupoty bo ona przeciez jest cool, mloda duchem, fajna na topie i w ogole... a po tym dodaje ze kiedys nawet do niej chlopak przyjezdzal (niewiarygodne prawda?) to co ja moge wiecej zrobic?
Jest jakikolwiek sens dyskusji z taka osoba? Ja tego sensu nie widze poprostu nie zamierzam rzucac dalej grochem o sciane bo zeby chociaz troche zastanowic sie nad tym co mam do powiedzenia trzeba byloby sie otworzyc a na to co niektorym ich fajnosc nie pozwala

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 16:20

Masakra napisał/a:
To tak samo jak mialbym dyskutowac o rekinach z osoba ktora cala o nich wiedze bierze z filmu szczeki.

Wiesz co, tym zdaniem potwierdziłeś stopień porozumienia, a właściwie jego brak pomiedzy Tobą a nami wapniakami, którzy:
Masakra napisał/a:
mniemaja o sobie ze sa looz trendy mlodziezowi i w ogole- zebyscie kiedys zobaczyli jak komicznie to wyglada.

Tylko tak naprawdę, to Ty jesteś tym, który ma wiedzę z filmu szczęki w temacie o którym tutaj dyskutujemy .... :roll:

No ale skoro wiesz wszystko lepiej, nawet to o czym myslimy, jakie mamy zdanie itd...... ceewd

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 16:24

Bebetka napisał/a:
Masakra napisał/a:
To tak samo jak mialbym dyskutowac o rekinach z osoba ktora cala o nich wiedze bierze z filmu szczeki.

Wiesz co, tym zdaniem potwierdziłeś stopień porozumienia, a właściwie jego brak pomiedzy Tobą a nami wapniakami, którzy:
Masakra napisał/a:
mniemaja o sobie ze sa looz trendy mlodziezowi i w ogole- zebyscie kiedys zobaczyli jak komicznie to wyglada.

Tylko tak naprawdę, to Ty jesteś tym, który ma wiedzę z filmu szczęki w temacie o którym tutaj dyskutujemy .... :roll:

No ale skoro wiesz wszystko lepiej, nawet to o czym myslimy, jakie mamy zdanie itd...... ceewd


Kobieta- istota o nadludzkich zdolnosciach do odwracania kota ogonem.
Wiec droga istoto prostujac Twoje wybiorcze cytaty podpowiem ze to porownanie z filmem szczeki tyczylo sie marihuany wiec nie przekrecaj kontekstu.
Co do alkoholizmu to nie liczac pisalem juz z 10 razy ale napisze 11 moze teraz dotrze
WIEM ZE WIECIE LEPIEJ I JESTEM TUTAJ PO TO ZEBY MOC SKORZYSTAC Z WASZEGO DOSWIADCZENIA A PRZEZ TO UNIKNAC POPELNIANIA BLEDOW KTORE WY POPELNILISCIE.


Jakos wczoraj zaczynajac ten delikatny temat czulem ze bedzie z tego niezla dyskusja w ktorej bede odosobniony. Czy nie potwierdza to jednak moich slow ze nigdy do konca sie nie zrozumiemy? I nie dziwi Was dziwna zaleznosc ze Wszyscy bedac bardziej zaawansowani wiekowo mowicie podobnie?

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 16:27

Masakra napisał/a:
Kobieta- istota o nadludzkich zdolnosciach do odwracania kota ogonem.
Wiec droga istoto prostujac Twoje wybiorcze cytaty

Chcesz mnie teraz obrazić? :roll:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 16:29

Bebetka napisał/a:

Chcesz mnie teraz obrazić? :roll:


A co jest dla Ciebie obrazliwe? slowo kobieta? slowo istota? (kazdy czlowiek to istota)
Czy moze to ze napisalem zartobliwie ze kobiety maja tendencje do odwracania kota ogonem?
W kazdym razie na pewno nie mialem na celu obrazania kogokolwiek a ze uzylas mojego cytatu w odniesieniu do czego innego niz to o czym pisalem to akurat fakt.

Klara - Sob 24 Paź, 2009 16:30

Czytaj Bracie to, co napisałam.
Stało tam jak wół:
Cytat:
Może powinieneś zmienić towarzystwo?

Towarzystwo, a nie środowisko!
A tak swoją drogą, nikt Ci tu nie zabrania picia i ćpania. To Twoje życie. Chcesz, to je zmarnuj. Środowisko zmieni Ci się wtedy samo....
Powodzenia!

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 16:35

Masakra napisał/a:
uzylas mojego cytatu w odniesieniu do czego innego niz to o czym pisalem

Jesteś tego pewien? Może przeczytaj raz jeszcze to co napisałeś.....bo ja odniosłam zupełnie inne wrażenie, czyli takie, jak mój komentarz do Twojego cytatu :roll:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 16:36

Klara napisał/a:
Czytaj Bracie to, co napisałam.
Stało tam jak wół:
Cytat:
Może powinieneś zmienić towarzystwo?

Towarzystwo, a nie środowisko!
A tak swoją drogą, nikt Ci tu nie zabrania picia i ćpania. To Twoje życie. Chcesz, to je zmarnuj. Środowisko zmieni Ci się wtedy samo....
Powodzenia!


Tak ale w tym przypadku to chyba znaczy to samo prawda?
Chyba nie myslisz ze piszac srodowisko mialem na mysli ze sie przeprowadze pod wode...
Mialem na mysli dokladnie towarzystwo- dla scislosci.
Nie cpam powatrzam tez po raz ktorys. Pic tez nie chce





Bebetka napisał/a:
Masakra napisał/a:
uzylas mojego cytatu w odniesieniu do czego innego niz to o czym pisalem

Jesteś tego pewien? Może przeczytaj raz jeszcze to co napisałeś.....bo ja odniosłam zupełnie inne wrażenie, czyli takie, jak mój komentarz do Twojego cytatu :roll:


Jestes tego pewna? to moze Ty przeczytaj jeszcze raz co napisalem raz wczesniej a przed chwila drugi raz nawet pogrubiona czcionka.
To porownanie tyczylo sie marihuany



Edit:
Przepraszam Was najmocniej musze posprzatac akwarium- dalsze ataki bede odpieral jak wroce.

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 16:56

Cytat:
dalsze ataki bede odpieral jak wroce.

i wszystko na temat..... :roll: szkoda mojego "prądu" i klawiatury :roll:

powodzenia!

Flandria - Sob 24 Paź, 2009 17:07

ja nie zauważyłam w wypowiedziach Masakry ani narcyzmu ani innych tego rodzaju zachowań

Drogi Masakro :skromny:
tak się zastanawiam, czytając to co tu ostatnio pisałeś, czy Ty jesteś teraz pod jakąś "opieką" psychologa albo terapeuty ? Czy po prostu nie pijesz i zostałeś tym samym rzucony na "głęboką wodę" ?
Nie jestem alkoholiczką, jestem "tylko" DDA, ale mam tendencję do kompulsywno-obsesyjnych zachowań, próbuję coś z tym zrobić poprzez terapię

kiedyś (choć teraz jeszcze też) uciekałam od siebie, od swoich emocji poprzez różne obsesje, zmieniało mi się to wraz z wiekiem - jako nastolatka obsesyjnie czytałam książki, później obsesyjnie się odchudzałam, a od czasów studiów obsesyjnie poświęcałam pracy itp

dopiero teraz docieram do źródła, do przyczyn tych zachowań

w każdym razie, chciałam Ci tym samym dać do zrozumienia, żebyś na siebie uważał :)
świetnie, że nie pijesz, ale zdaje się że bardzo łatwo wpaść coś innego :/

Masakra napisał/a:
wraz z rozwojem psychologii (niegdys ignorowanej badz niedocenianej, a majacej ogromne znaczenie w leczeniu uzaleznien)

w zapobieganiu uzależnieniom też :)

Terhenetar - Sob 24 Paź, 2009 17:16

Kiedy przestałam pić i trafiłam na terapię, pewien starszy koleś (koło 60) zapytał mnie szeptem z niedowierzaniem w oczach: "Ale to pani piła? Mocne alkohole pani piła? A dużo?" Nie mógł przetrawić, że mam dwadzieścia lat i kilka, jestem kobietą - i alkoholiczką. Bo może nie wypada? :roll:

Tak czy inaczej - terapia też nie do końca nadąża za czasami. Rozdział o stratach z powodu picia - i słyszę o tych rodzinach rozbitych, ileś prac straconych, sprzedane domy, samochody, rynsztok, śmietniki... dramat. A ja? Jaka rodzina? Nie zdążyłam założyć. Praca? Nie zdążyłam nigdzie się zaczepić. Dom, samochód? Nie zdążyłam mieć, żeby przepić. Rynsztok, śmietniki? Nie zdążyłam tam dojechać.

Wniosek, jaki uzależnionej Terhi się nasunął: nie mam strat = nie mam problemu. Ot, przyziemny problem niskiego dna.

Druga rzecz, to ta, że ludzie, którzy przestali pic koło czterdziestki albo później, jakoś do tej czterdziestki dojechali. Chodzi mi o to, że podejmowali różne życiowe decyzje, zakładali rodziny, szli do pracy i po drodze zdobywali doświadczenia z dorosłego życia. A jeśli dodatkowo uzależnili się późno - to mają do czego - na trzeźwo - wracać, jakieś wartości, jakieś światopoglądy, które alkohol rozwalił, ale które można poskładać na nowo, z nowymi kawałkami.

A młody uzależniony - do jakich wartości ma wrócić, skoro nie zdążył ich ukształtować?

Są plusy i są minusy tego "wcześnie wlazłeś, wcześnie wychodzisz". Bo plusy są, oczywiście i niezaprzeczalnie. 8)

Jest różnica między pokoleniami i trudno jej zaprzeczyć.

A coi do imprez bezalkoholowych - Jacek już o tym pisał - dla mnie ważne jest po co idę na imprezę. Idę się bawić, czy patrzeć smutno na stół bez butelek? Bywam na imprezach alkoholowych. I do pewnego momentu zwykle dobrze się bawię. Ten moment to chwila, w której moi pijący przyjaciele tracą ze mną kontakt, nie nadajemy na tych samych falach, a ja zaczynam sie albo nudzić (po z pijanym se nie pogadasz), albo irytować, bo bzdurne pomysły przychodzą im do głowy.

Dla mnie sprawa jest prosta, Masakro: chcę iść potańczyć, to idę tańczyć, nie zastanawiając się nad alkoholem i czy będzie, czy nie. Liczy się wtedy muzyka, taniec i partner :p

Środowisko studenckie nie jest - o dziwo - tak imprezowe i chlejąco-ćpające jak by się wydawało. Każdorazowo to decyzja poszczególnych jednostek. I sporo jest takich, które nie mają potrzeby odmiennych stanów świadomości. Ale swego czasu wydawało mi się, że wszyscy piją i wszyscy ćpają - bo przede wszystkim w takim towarzystwie się obracałam.

Pozdrawiam 8)

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 17:17

Bebetka napisał/a:


i wszystko na temat..... :roll: szkoda mojego "prądu" i klawiatury :roll:

powodzenia!





Wlasnie to jest to.
Ignorancja i uprzedzenie.
Przed chwila zdaje sie ktos mnie ochrzanial za podobne stwierdzenia jak powiedzialem ze nie ma sensu z kims dyskutowac a tutaj prosze...
Rozumiem ze Twoj prad i klawiatura ktorych tak zalujesz na dyskusje sluza Ci do wyzszych celow (nasza klasa, kurnik). Nie bede tego komentowal.
To powiedz mi jak ja moge z Toba dyskutowac skoro pisze po 10 razy to samo a Ty i tak przekrecasz moje posty, masz z gory wyrobione zdanie a w dodatku doszukujesz sie obrazy z mojej strony tam gdzie jej nie ma.

Przyszedlem tutaj po pomoc. Nielatwo przyznac mi sie do moich slabosci jednak za kazdym razem w tym co pisalem bylem szczery i jak cos zadeklarowalem to tak robilem.
Zaufalem Wam i uwierzylem Waszym slowom. Niestety dobijaja mnie 2 rzeczy ktore napisalem w 2gim zdaniu tego posta.
Dla Was zapewne jestem zapatrzonym w siebie szczeniakiem ktory mysli ze pozjadal wszystkie rozumy a do tego pijakiem narkomanem i Bog jeden wie kim jeszcze. Najbardziej jednak razi mnie ignorancja osob ktore same w zyciu bladzily (bo skad do cholery zescie sie tu wzieli?) a teraz zapomnialy jak to bylo.
Powiedzcie jak rozmawiac z kims kto patrzy na osobe z gory. Poruszylem trudny temat a dalszy tok tej dyskusji tylko potwierdzil moje slowa ze nigdy sie do konca nie zrozumiemy (na pocieszenie dodam ze tak jest od wiekow).
Klaro, z calym szacunkiem do Ciebie, Twojego wieku, Twojej wiedzy i Twojego doswiadczenia, nie jestem zadnym narkomanem ani nigdy nim nie bylem. Ty patrzysz na mnie przez pewien pryzmat i uwazasz ze gadam tak ze dragi i alkohol sa wszedzie bo sam sie obracam w takim towarzystwie, sam cpam, sam chleje to gadam ze wszyscy tak robia.
Tyle tylko ze ja swoje zdanie czerpie stad ze jestem przedstawicielem mlodego pokolenia i obracam sie w naprawde roznych kregach na codzien a Ty swoja wiedze czerpiesz ze swoich doswiadczen (mimo ze duuuuzo sie od czasu kiedy bylas w moim wieku zmienilo) popartych jakimis statystykami, ktore uwierz mi ze sa znacznie zanizone bo nie kazdy sie przyzna do rzeczy ktore nie sa uwazane za dobre.

Bebetko moja droga ani przez chwile nie chcialem Cie obrazic, wiem tez ze wiecej przezylas i wiecej wiesz. Nie popelnilas nigdy w zyciu bledow? bo po tym co piszesz takie odnosze wrazenie. Nie pofatygujesz sie nawet zeby dokladnie czytac moje posty, zarzucasz mi obrazanie Ciebie a na koniec kwitujesz to tym ze szkoda na mnie Twojego pradu (jak ja bym Ci tak napisal to dopiero bys byla obrazona)


Ciezko mi sie tak dyskutuje a najgorzej boli mnie fakt ze czesc z Was ma z gory wyrobione zdanie mimo ze tak naprawde wcale mnie nie znacie.
Nie Stiff, nie jestem ani narcyzem ani megalomanem i wiem ze wciaz ogromnie duzo musze sie od zycia nauczyc.
Jestem mlodym czlowiekiem ktory nie chce tego zycia przegrac.

Klara - Sob 24 Paź, 2009 17:32

Cytat:
Odnosnie zmiany srodowiska- Myslisz ze to cos da?
Aktualnie przebywam w srodowiskach glownie studenckich (wiec chyba przeciez nie takich zlych prawda?) i uwierz mi ze alkohol i narkotyki to rzecz powszednia wszedzie w dzisiejszych czasach. Poprostu jak ktos chce sie nacpac to sie nacpa i niezaleznie czy jest doktorem czy robotnikiem. Mysle ze wiecej tutaj zalezy od nas samych anizeli od kregow w jakich sie obracamy (choc i one maja pewnie wplyw) bo jak juz wspomnialem w kazdych kregach trafiaja sie osoby uzaleznione (choc sa i rowniez abstynenci- zeby nie bylo ze jestem jednostronny)
Zmienic srodowisko? Dobrze- moze ministranci, klerycy i kolka rozancowe? Nie, tam przeciez dominuje homoseksualizm (chyba ze tego tez nie widzicie).
Budowlancy? A gdzie tam przeciez to banda alkoholikow. Moze jednak zostac przy studentach? Nie no Ci to dopiero baluja, pija, cpaja i Bog wie co jeszcze.
Mam! Najlepiej nie bede sie z nikim zadawal i wyjade na bezludna wyspe.
Chyba nie o to tutaj chodzi... a faktem jest ze jak sie chce napic/ nacpac to sie to zrobi wszedzie bo przeciez na bezludna wyspe tez moge zabrac ze soba butelke :p

To nie jest dyskusja.
To jest Twoja gra w "Tak, ale..."
Niby prosisz o rady, niby przyszedłeś po pomoc, a za wszelką cenę chcesz udowodnić, że nie da się tych rad zastosować.
Jeżeli tak, to rozmowa na ten temat jest bezprzedmiotowa.
Celowo przytoczyłam wyżej Twój post. Proponuję, żebyś przeczytał go jeszcze raz to może pojmiesz, czemu się irytujemy.
To jest mój ostatni post w tym wątku.

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 17:37

Klara napisał/a:
Cytat:
Odnosnie zmiany srodowiska- Myslisz ze to cos da?
Aktualnie przebywam w srodowiskach glownie studenckich (wiec chyba przeciez nie takich zlych prawda?) i uwierz mi ze alkohol i narkotyki to rzecz powszednia wszedzie w dzisiejszych czasach. Poprostu jak ktos chce sie nacpac to sie nacpa i niezaleznie czy jest doktorem czy robotnikiem. Mysle ze wiecej tutaj zalezy od nas samych anizeli od kregow w jakich sie obracamy (choc i one maja pewnie wplyw) bo jak juz wspomnialem w kazdych kregach trafiaja sie osoby uzaleznione (choc sa i rowniez abstynenci- zeby nie bylo ze jestem jednostronny)
Zmienic srodowisko? Dobrze- moze ministranci, klerycy i kolka rozancowe? Nie, tam przeciez dominuje homoseksualizm (chyba ze tego tez nie widzicie).
Budowlancy? A gdzie tam przeciez to banda alkoholikow. Moze jednak zostac przy studentach? Nie no Ci to dopiero baluja, pija, cpaja i Bog wie co jeszcze.
Mam! Najlepiej nie bede sie z nikim zadawal i wyjade na bezludna wyspe.
Chyba nie o to tutaj chodzi... a faktem jest ze jak sie chce napic/ nacpac to sie to zrobi wszedzie bo przeciez na bezludna wyspe tez moge zabrac ze soba butelke :p

To nie jest dyskusja.
To jest Twoja gra w "Tak, ale..."
Niby prosisz o rady, niby przyszedłeś po pomoc, a za wszelką cenę chcesz udowodnić, że nie da się tych rad zastosować.
Jeżeli tak, to rozmowa na ten temat jest bezprzedmiotowa.
Celowo przytoczyłam wyżej Twój post. Proponuję, żebyś przeczytał go jeszcze raz to może pojmiesz, czemu się irytujemy.
To jest mój ostatni post w tym wątku.



Bo nie znasz mnie wystarczajaco zeby tak oceniac.
Po pierwsze dla Twojej wiedzy to nie mam kontaktu z ogrmona wiekszoscia znajomych z ktorymi wczesniej sie zadawalem. Wiec chyba zmienilem towarzystwo? Tyle tylko ze zeby do tego dojsc trzeba bylo pierw spytac a nie odrazu atakowac. Po drugie twierdzilem i nadal twierdze ze alkohol i narkotyki sa dostepne wszedzie i jak ktos chce to nawet zmiana planety mu nie pomoze bo i tak wypije.
Po trzecie, dosc duza zmiana w stylu mojego zycia musi wymagac czasu i jestem tu tez po to zeby dzielic sie z Wami swoimi rozterkami jakie mnie dotykaja bo wybacz nie jestem na tyle doskonaly zeby po ilus latach imprez przestac z dnia na dzien i zeby mi tego nie brakowalo.
Nie odpisuj wiec juz w tym temacie najlatwiej sie uniesc wlasna "duma" i problem zignorowac
Wiem ze popelniam bledy i czesto nie mam racji ale z drugiej strony mam tez swoj rozum i nie dam sobie wmowic wszystkiego zwlaszcza od osob ktore swoje stwierdzenia zaczynaja od zakladania z gory i nawet nie pofatyguja sie zeby spytac jak jest naprawde.

Bebetka - Sob 24 Paź, 2009 17:44

Posłuchaj Bartku....

Jeżeli odbierasz, to co ja, czy inni pisza do Ciebie jako ataki na Twoją osobę, to naprawdę nie ma sensu ta dyskusja :roll: ponieważ, stwierdzeniem:
masakra napisał/a:
dalsze ataki bede odpieral jak wroce.

od razu informujesz o swoim uprzedzeniu i braku otwartości na dalszą rozmowę :roll:

stąd moja odpowiedź, że szkoda mojego prądu i klawiatury.... :roll:

natomiast to stwierdzenie, skierowane pod moim adresem:
Masakra napisał/a:
Ignorancja i uprzedzenie

Masakra napisał/a:
Rozumiem ze Twoj prad i klawiatura ktorych tak zalujesz na dyskusje sluza Ci do wyzszych celow (nasza klasa, kurnik).

utwierdza mnie w przekonaniu, że jesteś zwyczajnie niegrzeczny i bardzo zadufany w sobie :roll:
Masakra napisał/a:
Nie popelnilas nigdy w zyciu bledow?

wiele ich popełniłam i popełniam nadal, niestety, jak choćby ta dyskusja :roll:

To mój ostatni post - miłego wieczoru Ci życzę :roll:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 17:49

To Ty zachowujesz sie ciagle tak jakbys sie znizala do mojego poziomu piszac ze mna i mi jakas laske robila (nawet teraz to potwierdzasz ze ta dyskusja byla Twoim bledem)
Jak juz mowilem najlepiej okopac sie w tym ze "mi sie udalo wyjsc z nalogu jestem wielka" i patrzec na innych z gory. Moim zdaniem to wlasnie jest zadufanie w sobie bo ja mam pokore w sobie i potrafie sie przyznac ze malo wiem i ze potrzebuje pomocy ale sorry jesli sie spodziewasz ze Ci wybuduje pomnik za Twoja wielkosc i samo to ze jestes to sie mylisz.
Pamietaj rowniez ze nie tylko Ty mozesz miec racje, ja mimo iz jestm duzo mlodszy tez ja czesto mam.

Prosze o zamkniecie tego tematu MODa.

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 18:08

Masakra a ja ciebie chętnie posłucham,abyś mnie to wyjaśnił
Masakra napisał/a:
zapewne osoba ktora zapali trawe jest na rowni z narkomanem co sie szlaja ze strzykawka po kanalach

bo ja właśnie to tak rozumuję
a pytam bo mam córki
i nie aby brały,a przynajmniej ja nic o tym nie wiem
może też wyjaśnisz jak to rozpoznać

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 18:19

Masakra napisał/a:
WIEM ZE WIECIE LEPIEJ I JESTEM TUTAJ PO TO ZEBY MOC SKORZYSTAC Z WASZEGO DOSWIADCZENIA A PRZEZ TO UNIKNAC POPELNIANIA BLEDOW KTORE WY POPELNILISCIE.

a z pewnością słyszałeś że istnieją wypadki samochodowe
ale świadomość nie dopuszcza,że to akurat i mnie może spotkać

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 18:28

Ja wlasnie zdaje sobie z tego sprawe ze moge spasc na dno bo wiadomo w zyciu istnieja tysiace pokus. Wystarczy ze znajde sie w zlym miejscu o zlym czasie i to moze zmienic calkiem moje zycie.

Chetnie porozmawiam z Toba na temat ktory Cie interesuje ale jesli pozwolisz obejrze sobie teraz gale w tv.
Pozatym przygotuje sie do tego troche tak zeby moc Ci to w najbardziej rzetelny i obiektywny sposob przekazac.

Pozdrawiam

Jacek - Sob 24 Paź, 2009 18:52

Masakra napisał/a:
tak zeby moc Ci to w najbardziej rzetelny i obiektywny sposob przekazac.

będę wdzięczny
Masakra napisał/a:
Ja wlasnie zdaje sobie z tego sprawe ze moge spasc na dno

drogi przyjacielu,to też
ale ja chciałem tym bardziej zwrócić uwagę na nasze myślenie -samo w sobie
mnie też się zdarzają wpadki - nie takim święty jak mnie malują :]
powiem to tak,dlaczego moja świadomość czy też podświadomość nie których rzeczy czy zdarzeń nie chce dopuszczać
na przykład - że to ja taki a taki
że to mnie się tyczy
od kiedy u siebie zauważyłem te hamulce staram się inaczej patrzeć na niektóre sprawy

KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 20:53

Masakra napisał/a:
Czy moze to ze napisalem zartobliwie ze kobiety maja tendencje do odwracania kota ogonem?

to w takim razie mój niepijący alko jest kobietą skoro twierdzi, że przegrywanie wypłaty w totka i losy nie ma nic wspólnego z uzależnieniem od alkoholu. ;)

Borus - Sob 24 Paź, 2009 21:01

KICAJKA napisał/a:
Masakra napisał/a:
Czy moze to ze napisalem zartobliwie ze kobiety maja tendencje do odwracania kota ogonem?

to w takim razie mój niepijący alko jest kobietą skoro twierdzi, że przegrywanie wypłaty w totka i losy nie ma nic wspólnego z uzależnieniem od alkoholu. ;)

...bądźmy obiektywni... :) Masakra napisał, że mają tendencje a nie monopol :lol2:

Kulfon - Sob 24 Paź, 2009 21:10

Mario napisał/a:

Powiem krótko. Bez gorzały nie ma zabawy. Ot co !!!


Wiesz, jak ja sie ostatnio dobrze bawilem gorzala na weselu .... :p

Wszystkich tak zneczulilem, ze do dzis mnie wspominaja :p

Na poprawinach mieli glowy spuchniete, a ja luzzzzzik.

a co do samej zabawy, wierze ze ja sie lepiej bawilem od nich, przynajmniej wszystko bylo realne a "zamazane" przez %.

Ot taka roznica :P

KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 21:14

Masakra napisał/a:
Po trzecie to hmm nie oszukujac sie, to jak Ty myslisz ze jest z mlodymi ludzmi a jak faktycznie jest to 2 rozne rzeczy. Jak juz wczesniej wspomnialem wiele rzeczy jest poprostu nie do pomyslenia dla osob starszych i nawet Wam do glowy nie przychodza.
Ty wiesz na pewno jaka jest moja córka i jej środowisko. :( Gratuluję pewności. :roll: Skończyła studium pomaturalne,pracuje,a ja nie wiem co wyrabia. :szok: Mogła się stoczyć jak jej ojciec (alkoholik w nastoletnim wieku),wybrała inny świat i życie. :mgreen:
rufio - Sob 24 Paź, 2009 21:15

Spokojnie - zaczynam czuc co chcesz powiedziec i wcale sie nie dziwie ze miotasz i szukasz - juz cos wiesz zaczynasz kumac i sie boisz - tez rozumie - Daylematów duzo a odpowiedz jest tylko jedna - nie pic - No dobra i co dalej ? Jak ? Gdzie ? KIEDY ? z KIM ? Fakt róznica wieku robi swoje - spojrzenie - doswiadczenie i ilosc zepsutych butów - tez . Tene dobrze napisała - blisko rozwiazania .Nie ma co goscia atakowac - jeszcze nie - Niech robi swoje i wyciąga wnioski - moze nieraz błędne ale mysli i cos mu pasuje a cos nie .Pożyjemy - zobaczymy .A Ty za duzo nie kombinuj - terZ JEST DOBRZE - JESZCZE NIERAZ SIE KOPNIESZ I NABIJESZ GUZA TYLKO PAMIETAJ - ALKOHOL JUZ BYŁ - TERAZ CZAS NA COS INNEGO / Ale co to juz inna bajka
KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 21:25

Masakra napisał/a:
Ciezko mi sie tak dyskutuje a najgorzej boli mnie fakt ze czesc z Was ma z gory wyrobione zdanie mimo ze tak naprawde wcale mnie nie znacie.

A czy Ty wszystkich znasz tak dobrze, że zakładasz z góry nie dogadanie się ze starymi,co mają doświadczenia z seriali,filmów. 8| 8| 8|

KICAJKA - Sob 24 Paź, 2009 21:39

Masakra napisał/a:
Tylko potwierdzasz tym moje slowa. Pozostawie to bez dalszego komentarza nie ma sensu dyskutowac z kims kto zawsze wie lepiej. Zyj wiec sobie dalej w takim przekonaniu gdyz jak juz mowilem tak bedzie Ci latwiej.
Czy ja gdziekolwiek napisałam,że wiem lepiej?Czy twierdzę,że dyskusja (a raczej przekazywanie swoich spostrzeżeń)z Tobą jest bez sensu,? To Ty tak stwierdzasz i z góry zakładasz. :mgreen:
stiff - Sob 24 Paź, 2009 22:46

Masakra napisał/a:
dalsze ataki bede odpieral jak wroce.

Dlaczego sadzisz, ze rzeczowa wymiana pogladow to atak na Twoja osobe... :roll:
Sam sobie wyznaczyles miejsce w tej dyskusji
i z gory zakladasz, ze Twoje racje sa obce dla wszystkich,
co skazuje Cie na obrone Czestochowy, ale to tylko twor Twojej wyobrazni...
Nie oczekujesz nawert zrozumienia, a szukasz konfrontacji... :roll:
Pomysl kogo tak na prawde masz na mysli ze swojego otoczenia,
kiedy rozmawiasz z nami...

stiff - Sob 24 Paź, 2009 22:55

KICAJKA napisał/a:
Mogła się stoczyć jak jej ojciec (alkoholik w nastoletnim wieku),wybrała inny świat i życie.

Tez moglbym wiele opowiedziec w podobnym temacie,
bo tez mam corke na ostatnim roku... :roll:
W odpowiednim czasie przeprowadzilem z nia kilka szczerych rozmow
na temat mojego uzaleznienia i przedstawilem jej kilka mozliwosci pokierowania swoim zyciem...
Sadze, ze te rozmowy wywarly wplyw na jej zycie
i pomogly jej dokonac wlasciwych wyborow, bo na dzis problemow
nie ma...

pterodaktyll - Sob 24 Paź, 2009 23:13

Jak świat światem od zawsze istniał tzw. "konflikt pokoleń". To co myśmy już przerobili, młodzi muszą dopiero przerobić i to najczęściej na własnej skórze. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Błędy popełnione przez kogoś innego nie są przyczynkiem, zwłaszcza dla kogoś młodego, aby się nad tym zastanowić i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Masakra może by i chciał uniknąć konsekwencji związanych z jego piciem, ale co może mieć w zamian. Model trzeźwego życia propagowany przez "starsze pokolenie", które już miało dość tej "rozrywki" i dlatego nie piją? Człowiek młody obraca się wśród ludzi młodych a tam panują inne wzorce niż spacery z psem czy po lesie czy też spotkania towarzyskie przy paluszkach słonych i oranżadzie. Nie życzę Ci źle Masakro, ale mam wrażenie, że nie osiągnąłeś jeszcze swojego "dna",w które myśmy już się zagłębili i od którego udało się odbić w stronę spokojnego ale i związanego z pewnymi wyrzeczeniami życia. Człowiek chory śmiertelnie, a taką chorobą jest alkoholizm, może żyć tylko pod pewnymi warunkami. Dopóki tego nie zrozumiesz, będziesz się tak mocował ze sobą. Powodzenia Ci życzę w szukaniu tego sensu życia.
stiff - Sob 24 Paź, 2009 23:22

pterodaktyll napisał/a:
udało się odbić w stronę spokojnego ale i związanego z pewnymi wyrzeczeniami życia.

Ale Ty pieprzysz... :roll:
Takie zycie to nuuuda... :D
Teraz dopiero mam mozliwosci cieszyc sie wolnoscia,
ktora alkohol mi zabral... :roll:
Kiedy mi przyjdzie do glowy spacerek z pieskiem,
to wyjazd do Holandii i eutanazja wlasciwym rozwiazaniem bedzie... :D

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 23:26

KICAJKA napisał/a:
Masakra napisał/a:
Po trzecie to hmm nie oszukujac sie, to jak Ty myslisz ze jest z mlodymi ludzmi a jak faktycznie jest to 2 rozne rzeczy. Jak juz wczesniej wspomnialem wiele rzeczy jest poprostu nie do pomyslenia dla osob starszych i nawet Wam do glowy nie przychodza.
Ty wiesz na pewno jaka jest moja córka i jej środowisko. :( Gratuluję pewności. :roll: Skończyła studium pomaturalne,pracuje,a ja nie wiem co wyrabia. :szok: Mogła się stoczyć jak jej ojciec (alkoholik w nastoletnim wieku),wybrała inny świat i życie. :mgreen:



Nie wiem jaka jest Twoja corka bo jej nie znam to chyba logiczne prawda? Gratuluje jej rowniez skonczenia studium policealnego i ciesze sie Twoim szczesciem. Mogla sie stoczyc jak jej ojciec ale tego nie zrobila jednak skad wiesz co bedzie za 5 lat? ba co ja gadam, skad wiesz co bedzie jutro (jesli wiesz to gratuluje Ci 6 ego zmyslu). Na pewno znasz swoja corke lepiej i co z tego? Nic bo zaryzykuje w ciemno, ze wiem wiecej o jej otoczeniu niz Ty a skad? Nie, nie mam zdolnosci przewidywania jak Ty ale ale mam zdolnosc logicznego myslenia ktorej Ty albo nie masz albo nie chcesz miec bo wiadomo jak krytycznie rodzice podchodza do dzieci.

Powiem tak- czy Wam sie to podoba czy nie to alkohol i narkotyki sa powszechnie dostepne i zastraszajaca ilosc mlodych ludzi po nie siega (dam sobie uciac glowe ze z marihuana mialo stycznosc conajmniej 50% mlodych ludzi) a bedac zamknietymi na te problemy pozniej rodzice sie dziwia i placza "jak to moja kasia jest alkoholiczka? przeciez byla taka grzeczna"
Sluchajcie sobie wiec dalej sondazy robionych przez ludzi nie majacych pojecia o temacie bo sorry ale dziennikarz mowiacy "trawke pali x%" jest o jakies 20 lat opozniony zarowno w faktach jak i nazewnictwie czy statystykach
Pozdrawiam

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 23:36

Dziekuje Ci Ptero wlasnie takie stwierdzenia sa dla mnie drogowskazem.
Byc moze bladze i byc moze nie rozumiem jeszcze do konca istoty swojego problemu. Moze miotam sie jak nieswiadoma cma kolo ognia ktory moze ja spalic. Nie chce zostac spalony w ten sposob i na dzien dzisiejszy wiem juz rzucenie picia alkoholu nie jest bezposrednim problemem. O wiele trudniejsze jest w tym wytrwac i juz najtrudniejsze znalezc radosc w odmiennym stylu zycia. Czy jednak to ze pisze iz mam z tym pewien problem musi oznaczac ze jestem jakims degeneratem? Sprobujcie zmienic caly styl zycia w przeciagu 1 tygodnia bo moze czesc z Was zapomniala jak to jest. Byc moze potrzebuje czasu zeby sie przyzwyczaic a moze jak pisala Klara szukam sobie wymowki zeby sie napic (chociaz swiadomie tego bardzo nie chce). Poprostu czuje sie zagubiony w tym wszystkim...

Probowalem przedstawic swiat oczami mlodego czlowieka a zostalem za to potraktowany nieomalze z pogarda (przynajmniej tak to odczulem). Uwierzcie mi ze mam wiecej do powiedzenia na temat realiow zycia mlodych ludzi niz jakis ankieter ktory swoja mlodosc mial za czasow PRL-u.
Meczy mnie juz to wszystko szczerze mowiac;/

pterodaktyll - Sob 24 Paź, 2009 23:37

stiff napisał/a:
Teraz dopiero mam mozliwosci cieszyc sie wolnoscia,

Nie bujaj Stivi

pterodaktyll - Sob 24 Paź, 2009 23:39

Masakra napisał/a:
najtrudniejsze znalezc radosc w odmiennym stylu zycia.

Pojąłeś sedno, musisz jeszcze tylko znaleźć odpowiednią drogę dla siebie. :)

stiff - Sob 24 Paź, 2009 23:42

pterodaktyll napisał/a:
Nie bujaj Stivi

Spoko... :luzik:
Twardo stapam po ziemi... :D

pterodaktyll - Sob 24 Paź, 2009 23:43

stiff napisał/a:
Spoko... :luzik:
Twardo stapam po ziemi.

:lol2:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 23:48

Powiem tak a propos mojego trzezwienia. Odkad tutaj przyszedlem nie tknalem ani kieliszka alkoholu.
Wiem ze moze nie jest to zbyt duzo ale kazdy przeciez od czegos zaczyna.Wiem ze moja wiedza jak i doswiadczenie sa male na tym etapie chociaz ciagle nad tym pracuje. Czy sie nie boje powrotu do picia? Tylko glupiec sie niczego nie boi ale z drugiej strony wierze w siebie ze jestem w stanie zyc trzezwo.
Czasem jednak przez niektorych czuje sie tak traktowany jakby to ze popelnilem blad (badz ze nadal je popelniam) oznaczalo ze nie mam szans, a najlepiej zebym sie publicznie powiesil.
Jestem mlody ale wiem czego chce i nawet jesli faktycznie mialoby mi sie nie udac normalnie zyc to na pewno nie bedzie to bez walki ze wszystkich sil z mojej strony!

pterodaktyll - Sob 24 Paź, 2009 23:54

Masakra napisał/a:
jesli faktycznie mialoby mi sie nie udac normalnie zyc to na pewno nie bedzie to bez walki ze wszystkich sil z mojej strony!

Tu zdaje się jest "pies pogrzebany" bo kurde z tą chorobą to my wszyscy walczyliśmy przez długie lata, jak z jakimś smokiem i oczywiście efekty były opłakane. Cała trudność polega na tym, że trzeba się uczyć jak z tym cholerstwem żyć i nie pić. :uoee:

Masakra - Sob 24 Paź, 2009 23:59

Pewnie nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi jak to zrobic :)
W kazdym razie latwo mnie to cholerstwo nie wezmie o ile ma wziac

stiff - Nie 25 Paź, 2009 00:05

Masakra napisał/a:
Czasem jednak przez niektorych czuje sie tak traktowany jakby to ze popelnilem blad

Jakie to ma dla Ciebie znaczenie, ważne ze Ty czujesz,
ze to co robisz jest dla Ciebie dobre... :roll:
Kazdy z nas może to potwierdzić, ze trwale zaprzestał picia dopiero wtedy,
gdy zrobił to tylko dla siebie...

Masakra - Nie 25 Paź, 2009 00:23

Ja to robie dla siebie bo to przeciez moje zycie.
Poprostu nieraz mam wrazenie jakbym byl potepiany za to ze zrobilem blad. Dziwi mnie to tym bardziej, ze jeszcze przez osoby ktore same nie maja idealnie czystych zyciorysow bo przeciez kazdy tu jest ze wzgledu na swoja przeszlosc badz terazniejszosc. Mam tez wrazenie jakby niektorzy z gory wydawali na mnie wyrok i najlepiej byloby zebym juz teraz zamknal sie na odwyk i z niego nie wychodzil albo najlepiej odrazu sie zabil.
Jestem tu i jestem szczery choc nie zawsze jest to latwe, uslyszalem wiele slow krytyki za ktore dziekuje, ktore pozwolily mi choc troche przejrzec na oczy. Nie wmowi mi nikt jednak ze jestem caly do du** i wszystko co robie i mowie jest zle i ze nigdy nie mam racji i ze nie mam zadnych szans na normalne zycie (a tak sie czasem czuje traktowany). Podczas mojej krotkiej przygody z tym forum widzialem juz ludzi ktorzy nie zgadzali sie podjac krokow przeciwstawienia sie swojemu problemowi po czym uciekali radujac sie anonimowoscia jaka daje internet. Ja nie ucieklem i pewne kroki podjalem wiec co mam jeszcze do cholery zrobic? Nie zabije sie z gory uprzedzam osoby sceptyczne do mojego przypadku ani tez nie zamkne sie na dozywotni odwyk. Bladze? to rzecz ludzka przeciez a zwracam sie z prosba o pomoc bo mam nadzieje ze ktos mnie zrozumie i ktos mi pomoze.
Nie pije w dalszym ciagu poki co ale jestem w rozterce bo ciezko mi sie odnalezc w nowym stylu zycia. Nikt z Was nie mial podobnego problemu? Chyba nie jest to powod zeby mnie rozstrzelali za to a wole napisac to tutaj bo wierze ze to moze mi pomoc w utrzymaniu abstynencji. Moglbym przeciez napisac ze jest ok ale pisze jak sie czuje.

stiff - Nie 25 Paź, 2009 00:32

Masakra napisał/a:
a zwracam sie z prosba o pomoc bo mam nadzieje ze ktos mnie zrozumie i ktos mi pomoze

Paradoksalnie pomoc to możesz sobie tylko sam,
a my możemy Ci tylko udzielić wskazówek jak to zrobić...
Powodzenia życzę... :)

Masakra - Nie 25 Paź, 2009 00:42

Nie wiem szczerze mowiac juz sam. Wiem 2 rzeczy: ze nie pije i to ze musze nauczyc sie cieszyc nowym zyciem. Wlasciwie juz sie ciesze ze mam czas na inne sprawy ktorych nie zaniedbuje, ze pamietam co robilem dnia poprzedniego itp itd ale jak mam byc szczery przychodzi czas ze gdzies tam brakuje tej imprezy ze znajomymi czy jakiegos biwaku z gitara :) gdyz mimo wszystko jest to dosc spora czesc mojego krotkiego zycia.
Terhenetar - Nie 25 Paź, 2009 00:48

Masakro
piszesz, że ciężko ci się odnaleźć w nowym stylu życia.
OK, to zrozumiałe.
A czy wiesz, co ci w nowym stylu nie pasuje, co ci sprawia trudność? czego ci brakuje, a co było w poprzednim?

Sam sobie odpowiedz. :D

No bo jeśli tylko imprezy - to impreza na trzeźwo to kwestia czasu i priorytetów :)

Flandria - Nie 25 Paź, 2009 00:49

spokojnie
ja czytając to wszystko mam wrażenie, że doszło do jakiegoś nieporozumienia 8|

wydaje mi się Masakro, że nikt tutaj nie sądzi, że "jesteś cały do du**" - wręcz przeciwnie :)
fakt, że zatrzymałeś się na wczesnym etapie jest godny podziwu :)

z drugiej strony, ja w tym co napisał Masakra nie widzę narcyzmu, gier czy ignorancji, on próbował tu kilkakrotnie zaznaczyć, że doszło do jakiegoś nieporozumienia, że liczy się z Waszym zdaniem i je szanuje, ale też pisał o tym, że nie jesteście w stanie całkowicie obiektywnie odnieść się do jego sytuacji, bo jej nie znacie (co wydaje mi się oczywiste), być może niepotrzebnie zwracając uwagę na różnicę wieku, co zdaje się spowodowało tą dyskusję :|

wydaje mi się - popraw mnie Masakro, jeśli się mylę - że Twoje pytanie brzmi: "co dalej?", jak przewartościować swoje życie ?

Flandria - Nie 25 Paź, 2009 00:51

Terhenetar napisał/a:
A czy wiesz, co ci w nowym stylu nie pasuje, co ci sprawia trudność? czego ci brakuje, a co było w poprzednim?

Sam sobie odpowiedz.


czy ja Ci już pisałam Terhenetar, że uwielbiam Cię czytać ? :)

Jacek - Nie 25 Paź, 2009 01:04

Masakra napisał/a:
Mam tez wrazenie jakby niektorzy z gory wydawali na mnie wyrok i najlepiej byloby zebym juz teraz zamknal sie na odwyk i z niego nie wychodzil albo najlepiej odrazu sie zabil.

zapewniam cię mój drogi przyjacielu wspólnej doli
że bynajmniej ja tak nie myślę
podoba mnie się twoja walka o to że starasz się być trzeźwym
powiem tylko tak jaki był mój sposób
a więc zbyt skupiasz się i przyjmujesz krytykę lub jako krytykę
zamiast w milczeniu przeanalizować
potwierdzę jeszcze twoje słowa,że nie w krótkim czasie można zmienić,a musi upłynąć trochę czasu
Masakra napisał/a:
Pewnie nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi jak to zrobic :)
W kazdym razie latwo mnie to cholerstwo nie wezmie o ile ma wziac

na dzień dzisiejszy jednoznaczną odpowiedzią jest to żeby trzymać się z dala od alkoholu
i zdać sobie sprawę że do końca życia już nie ruszać

KICAJKA - Nie 25 Paź, 2009 11:24

Masakra napisał/a:
Nie, nie mam zdolnosci przewidywania jak Ty ale ale mam zdolnosc logicznego myslenia ktorej Ty albo nie masz albo nie chcesz miec bo wiadomo jak krytycznie rodzice podchodza do dzieci.
Nie wiem jak Ty pojmujesz,zdolność przewidywania czy logicznego myślenia.Ja wiedziałam tylko tyle,że od małego muszę ciężko pracować z córką nad naszym współuzależnieniem,żeby przygotować ją odpowiednio do życia w zagrożeniu.Rozmawiałyśmy o wszystkim-dosłownie.Jakoś dziwnym trafem kręciły się koło niej osoby z problemami alkoholowymi,narkotykowymi.Próbowała funkcjonować w tym środowisku myśląc,że pomoże,jednak stwierdziła,że to naiwność.Musiała przekonać się na własnej skórze czym to pachnie,mimo świadomości kim jest ojciec.Ja nie zabraniałam,bo wiedziałam,że i tak nic nie wskóram,czekałam aż sama zmądrzeje.Nie powiem,że się nie bałam,ale miałam nadzieję,że nauka nie poszła w las.Po dwóch latach moja córka zmieniła się radykalnie,zupełnie inne wartości są dla niej ważniejsze,komu warto i trzeba pomagać.Nie wiem co będzie za parę lat,nikt tego nie wie.Mogę mieć tylko nadzieję,że dobry kontakt z nią i miłość którą na wzajem sobie okazujemy pozwoli jej nie zejść na złą drogę. :)
KICAJKA - Nie 25 Paź, 2009 11:48

Masakra napisał/a:
Mam tez wrazenie jakby niektorzy z gory wydawali na mnie wyrok i najlepiej byloby zebym juz teraz zamknal sie na odwyk i z niego nie wychodzil albo najlepiej odrazu sie zabil.
Jestem tu i jestem szczery choc nie zawsze jest to latwe, uslyszalem wiele slow krytyki za ktore dziekuje, ktore pozwolily mi choc troche przejrzec na oczy. Nie wmowi mi nikt jednak ze jestem caly do du** i wszystko co robie i mowie jest zle i ze nigdy nie mam racji i ze nie mam zadnych szans na normalne zycie

Czy w którymkolwiek momencie wydałam na Ciebie wyrok,czy stwierdziłam,że jesteś nic nie warty?To Ty większość z nas osądzasz i rzucasz oskarżeniami.Ja osobiście uważam,że szukając pomocy robisz dobrze.Lecz jest różnica w szukaniu pomocy a przyjęciu jej ze spokojem.Nie próbuję Cię umoralniać, krytykować,lub skazywać .Każdy musi przejść swoją "młodość górną i chmurną".i tylko od Ciebie zależy co zrobisz ze swoim życiem. :) Mogę tylko tyle dopowiedzieć,że mój alkoholik przestał pić jak usłyszał na terapii zamkniętej(po kilkunastu pobytach),że jest przypadkiem beznadziejnym i lepiej żeby się powiesił. :tak: Ja nigdy bym czegoś takiego nie powiedziała,ale widocznie terapeutka z premedytacją zrobiła ruch radykalny. :bezradny:

Jacek - Nie 25 Paź, 2009 14:03

KICAJKA napisał/a:
Lecz jest różnica w szukaniu pomocy a przyjęciu jej ze spokojem

ja dziś rozróżniam te różnice
a nawet doszedłem do wniosku że te rady które mnie ktoś doradza i wydają się nie do przyjęcia - to po przemyśleniu one bardziej mnie pomogły
a rady które wyglądają jak by mnie ktoś głaskał po plecach - okazywały się fałszem

Masakra - Pon 26 Paź, 2009 23:40

Chyba Flandra nadajemy na podobnych falach :)
Mniej wiecej o to mi chodzilo plus ja tez mam sklonnosc ze jak sie w cos wciagne to robie to bardzo intensywnie pozniej;p

Mario - Pią 30 Paź, 2009 10:10

Czy Was też wkurzają te małolaty mieniace sie alkoholikami ?

Popił taki jeden z drugim trzy czy cztery lata, dwa razy się zhaftował, raz na ławce przysnął na pietnascie minut, cztery razy na noc do mamusi w dom nie powrócił i już mu sie zdaje, że jest alkoholikiem !!!!

Luuuuuuuuudzie !! Na PRAWDZIWY alkoholizm trzeba sobie zapracować, długoletnią, ofiarną i wyczerpująca pracą !!

Czy to jakas nowa moda nastała na bycie uzaleznionym ?
Nobilitacja ?

Marsz mi stąd !! Dopić się ze dwanascie lat i dopiero potem pogadamy :evil: :evil2" :roll: :roll: :roll: :roll:

yuraa - Pią 30 Paź, 2009 10:23

żal ci Mario d**ę sciska że nie potrafiłes za młodu przestać???
czy warunkiem alkoholizmu jest rozwalenie sobie podrobów, przeoranie mózgu.
wiadro łez wylane przez skrzywdzonych ludzi.?
może koniecznie trzeba wykreować ze dwóch DDA i dopiero z dumą mówic:
no przesralem swoje życie.
ale to nie moja wina, to alkohol.
musicie mi wybaczyć przecież jestem alkoholikiem

zazdrościsz młodym i tyle

Mario - Pią 30 Paź, 2009 10:32

yuraa napisał/a:
żal ci Mario d**ę sciska że nie potrafiłes za młodu przestać???


Wcale a wcale. Jest dokladnie odwrotnie.

Tak sobie czasami siądę wyłączę się i powspominam. Boże !! Ilez ja za młodu pieknych chwil przeżyłem z gorzałą w tle.
I wcale a wcale tego nie żałuję.
W dojrzałym wieku róznie bywało....... to fakt :/ Ale to juz inna bajka :roll: :roll:

yuraa - Pią 30 Paź, 2009 10:45

no to czemu się wkurzasz na małolatów co przyznaja się do alkoholizmu??
ja się nie wkurzam, w ogóle mało co mnie wkurza

Mario - Pią 30 Paź, 2009 10:58

yuraa napisał/a:
no to czemu się wkurzasz na małolatów co przyznaja się do alkoholizmu??


Po prostu szkoda mi ich ,że marnują sobie młodość śleczać i żaląc sie nad klawiaturą, zamiast uzywać życia.
Tylko tyle :roll: :roll:

Jagna - Pią 30 Paź, 2009 11:03

Mario napisał/a:
Po prostu szkoda mi ich ,że marnują sobie młodość śleczać i żaląc sie nad klawiaturą, zamiast uzywać życia.
Tylko tyle

Widocznie już poużywali Mario. Jeśli czytałeś Wielką Księgę ( ;) ) pamietasz pewnie słowa: że o pomoc nie zwraca się ktoś, kto siedząc przy stoliku i sącząc drinka wpadł na pomysł by się leczyć, bo musi wydarzyć sie coś, coś tak dołującego związanego z własnym piciem i nie kierowaniem życiem, że tę rękę po pomoc się wyciąga.
Najwyraźniej Twój czas Mario nie nadszedł, a może jesteś tym człowiekiem , który nie zdrowieje, bo nie potrafi być uczciwy wobec siebie, a to jedyny warunek by zdrowieć( to też za Wielką Księgą).

Mario - Pią 30 Paź, 2009 11:44

Wielka Ksiega mówi również :
" Sa ludzie, którzy w oczach innych uchodzą za nieszczęśliwców, ale sami z soba szczęśliwi sa " Amen :roll: :roll:

Jagna - Pią 30 Paź, 2009 11:51

Mario napisał/a:
Sa ludzie, którzy w oczach innych uchodzą za nieszczęśliwców, ale sami z soba szczęśliwi sa " Amen



tia..... :swieczka: 23r

kkk - Sob 31 Paź, 2009 12:15

Mario napisał/a:
Luuuuuuuuudzie !! Na PRAWDZIWY alkoholizm trzeba sobie zapracować, długoletnią, ofiarną i wyczerpująca pracą !!


Czytam i nie wierze cf2423f

Ja mam lat 27 i wcale nie pracowałam na swój alkoholizm wiele lat....wystarczył rok...

I ciesze się ze szybko do mnie dotarło jakie spustoszenie w moim zyciu robił alkohol....

Jacek - Sob 31 Paź, 2009 12:39

Mario napisał/a:
Na PRAWDZIWY alkoholizm trzeba sobie zapracować, długoletnią, ofiarną i wyczerpująca pracą !!

tak to fakt,lecz za ten wyczyn nikt nie podziwia
jedynie osoby,która sama na to pracuje
na prawdziwy alkoholizm stać każdego - w mniejszym czy większym zaangażowaniu
a na taki wyczyn
kkk napisał/a:
ciesze się ze szybko do mnie dotarło jakie spustoszenie w moim zyciu robił alkohol..

nie wielu
a to że w młodym wieku ktoś się opamięta
ma szczególne wyróżnienie

kkk - Sob 31 Paź, 2009 12:48

Czy jest wogóle jakis wyznacznik czasu i miara "pracy" która z kogoś robiła by alkoholika....
To JA deklarauje ze jestem alkoholiczką, bo tak naprawde to czy ja w czyiś oczach czy odczuciu bede alkoliczką nie ma znaczenia...

Jacek - Sob 31 Paź, 2009 13:27

kkk napisał/a:
Czy jest wogóle jakis wyznacznik czasu i miara "pracy" która z kogoś robiła by alkoholika..

tak :tak:
choć nie ma jakiegoś konkretnego wyznacznika,to mówi się że początkowe picie alkoholu
jest piciem towarzyskim
po takim piciu towarzyskim w którymś momencie wpadamy w ciąg picia - i tu już nie ma znaczenia kto jaki ma ciąg
znaczenie ma to co powiedziałaś Kamilko
kkk napisał/a:
To JA deklarauje ze jestem alkoholiczką

czasem inni widzą ,a my nie
dlatego u Ciebie się to chwali że w tak krótkim czasie i młodym wieku się przyznajesz
a tak naprawdę chodzi nie o wiek,a o ten krótki czas
a naj bardziej o przełamanie bariery,gdzie trudno ją przełamać i szczerze się do tego przyznać słowami ja alkoholik

jolkajolka - Sob 31 Paź, 2009 13:51

Na drodze swojego trzeżwienia spotkałam dziewczynkę szesnastoletnią,która była świeżo po drugiej zamkniętej terapii od uzależnienia krzyżowego. Alkohol i narkotyki. Tak,że nie zawsze trzeba długo pracować. Wystarczy intensywnie :(
kkk - Sob 31 Paź, 2009 13:53

:mgreen:
jolkajolka napisał/a:
Tak,że nie zawsze trzeba długo pracować. Wystarczy intensywnie


Dokładnie tak było w moim przypadku :skromny:

Wiedźma - Sob 31 Paź, 2009 14:02

jolkajolka napisał/a:
spotkałam dziewczynkę szesnastoletnią,która była świeżo po drugiej zamkniętej terapii od uzależnienia krzyżowego. Alkohol i narkotyki. Tak,że nie zawsze trzeba długo pracować.

Myślę, że u niej narkotyki przyspieszyły sprawę - one działają błyskawicznie i bezlitośnie.
Zauważ, że ze świecą można szukać czynnych narkomanów po trzydziestce,
a nawet po dwudziestce jest ich niewielu. Oni nie mają tyle czasu co my alkoholicy.
Muszą się szybciutko zdecydować - wytrzeźwieć czy umierać,
bo narkotyki nie będą się z nimi cackały do czterdziestki czy pięćdziesiątki jak alkohol.
Ale jest też druga strona medalu - jeśli wybiorą trzeźwość,
to mają przed sobą jeszcze całe dorosłe życie do zagospodarowania,
nie to co my alkoholicy budzący się z ręką w nocniku, podczas gdy życie - fiuuuu - przeleciało :/

Flandria - Sob 31 Paź, 2009 14:04

Wiedźma napisał/a:
to mają przed sobą jeszcze całe dorosłe życie do zagospodarowania,

nie zawsze :/
czasem to życie z HIV itp :/
zresztą - narkotyki to ciągłe balansowanie na granicy życia i śmierci ...

Jacek - Sob 31 Paź, 2009 14:37

Wiedźma napisał/a:
to mają przed sobą jeszcze całe dorosłe życie do zagospodarowania,

potwierdzam
miałem tu u siebie takich znajomków parę lad młodszych odemnie
wysiadywali mnie tu na ławce pod blokiem
no i nie mogło być inaczej gdy wracałem z mojej eskapady (popijawy) ze śpiewem na ustach,abym się nie zatrzymał przy tej ławeczce z młodzieżą
latem ,to nawet mnie to przeszkadzało - późna noc,okna na szeroko otwarte - a na dole gwar jak by to w południe było
już od paru lat zniknęli z pod bloku,szczęśliwie pozakładali rodziny :)

jolkajolka - Sob 31 Paź, 2009 20:12

Wiedźma napisał/a:

Ale jest też druga strona medalu - jeśli wybiorą trzeźwość,
to mają przed sobą jeszcze całe dorosłe życie do zagospodarowania,
nie to co my alkoholicy budzący się z ręką w nocniku, podczas gdy życie - fiuuuu - przeleciało :/


Właśnie,też miałam taką refleksję,że mogłam wcześniej się zorientować. Że już taka stara jestem i nic mnie dobrego nie czeka. Na szczęście się pomyliłam. Teraz czuję,że żyję mam nadzieję,żę jeszcze jakiś czas się pocieszę życiem. :)

Masakra - Pon 02 Lis, 2009 18:20

Mario napisał/a:
Czy Was też wkurzają te małolaty mieniace sie alkoholikami ?

Popił taki jeden z drugim trzy czy cztery lata, dwa razy się zhaftował, raz na ławce przysnął na pietnascie minut, cztery razy na noc do mamusi w dom nie powrócił i już mu sie zdaje, że jest alkoholikiem !!!!


Czy nienazbyt zanizasz te statystyki nie znajac ludzi? Z tego co piszesz wynika ze alkoholizm jest nobilitacja... ale dla Ciebie (bo przeciez jak to mozliwe ze My pijac po pare lat mozemy byc tak samo chorzy jak Ty wielki pan alkoholik z 20 letnim stazem).
To ze ktos sie wczesniej opamietal swiadczy o tym ze:
a) ten ktos byl bardziej dojrzaly od Ciebie (i jak widzisz niekoniecznie rocznik idzie z tym w parze)
b) ten ktos potrafil bardziej obiektywnie spojrze na siebie, co nie jest latwe i przyznac sie przed samym soba ze ma problem
c) jest poprostu madrzejszy zyciowo od Ciebie i tyle.
d) wszystkie odpowiedzi

Mario napisał/a:


Luuuuuuuuudzie !! Na PRAWDZIWY alkoholizm trzeba sobie zapracować, długoletnią, ofiarną i wyczerpująca pracą !!



To tylko potwierdza moje zdanie a propos nobilitacji

Mario napisał/a:


Marsz mi stąd !! Dopić się ze dwanascie lat i dopiero potem pogadamy :evil: :evil2" :roll: :roll: :roll: :roll:


Chyba snisz czlowieku.
Jesli myslisz ze znalazles kogos glupszego od siebie to jestes w bledzie a swoje "rady" zachowaj sobie.
Jak dla mnie to jestes albo czynnym alkoholikiem albo kompletnym idiota.

Pozdrawiam

Wiedźma - Pon 02 Lis, 2009 18:48

Masakra napisał/a:
Jak dla mnie to jestes albo czynnym alkoholikiem albo kompletnym idiota.

Masz rację, Masakro. Mario jest czynnym alkoholikiem, co do idioty - mam wątpliwości.
Jest jednocześnie prześmiewcą i odrobinę prowokatorem 8)

Jacek - Pon 02 Lis, 2009 21:55

Wiedźma napisał/a:
Masz rację, Masakro. Mario jest czynnym alkoholikiem, co do idioty - mam wątpliwości.
Jest jednocześnie prześmiewcą i odrobinę prowokatorem

mm-mm :tak:
i wcale nie jest taki za jakiego chciałby tu czasem uchodzić :skromny:

Masakra - Pon 02 Lis, 2009 22:06

Tak naprawde to jest biednym zagubionym czlowiekiem, ktory poprzez takie dzialanie na forach (bo jest pewniejszy za komputerem a w rl jest niespelniony i czegos mu brakuje np uwagi i aprobaty innych) probuje podbudowac swoja wartosc, jednoczesnie nie godzac sie z tym, ze ktos moze dokonac czegos z czym on przegrywa.

Ale dosyc portretow psychologicznych i rozmawiania o innych :P

Co tam u Was?

Kulfon - Pon 02 Lis, 2009 22:13

Masakra napisał/a:
Co tam u Was?


a w porzedku,............. juz lepiej ;)

Masakra - Pon 02 Lis, 2009 22:13

znaczy bylo zle??;]
Kulfon - Pon 02 Lis, 2009 22:20

zbieg wielu okolicznosc czasami doprowadza do malego dolka,
kiedys byla ucieczka po znieczulacz,
a teraz .... coz, trzeba nauczyc sie kontrolowac swoje uczucia, rozwiazac dreczace problemy albo poprostu przeczekac, az znow zaswieci slonce ;)

Mario - Wto 03 Lis, 2009 11:20

Masakra napisał/a:

Jak dla mnie to jestes albo czynnym alkoholikiem albo kompletnym idiota.

To o mnie.
Cytat:
Mecze sie juz 3ci dzien ale chocbym mial wyrzygac wszystkie flaki to nie wypije nic co ma jakikolwiek zwiazek z alkoholem

A to o sobie.......... Drogi nasz Masakra napisał.
Policzmy. Od szóstego sierpnia do dzis minęło JUZ trzy miesiące bez kilku dni. :mgreen: :mgreen: :mgreen:

Nic mnie tak na tym forum nie bawi jak autorytarne sądy szczyli, którzy nie pijąc kilka czy kilkanascie tygodni, pewni sa tego, ze poznali alkoholizm od podszewki.Wszystko maja juz za sobą.Nigdy nie wróca do niego i mogą sobie pozwolic na to, żeby tych którym sie nie udało, wyzywać od idiotów.

Chłopie !! Ja ( i wiekszośc z tu piszących ) miałem dłuższe ciągi niż Ty masz trzeżwości.
Powtarzam. wpadnij tu za dwanascie lat to pogadamy 8)

Beniamin - Wto 03 Lis, 2009 12:07

Tak by nie było wątpliwości, zgłosiłem ten post administracji.

8)

Wiedźma - Wto 03 Lis, 2009 12:16

Beniamin napisał/a:
Tak by nie było wątpliwości, zgłosiłem ten post administracji.

Przyjęłam do wiadomości.

Masakra - Wto 03 Lis, 2009 13:18

Mario napisał/a:
Masakra napisał/a:

Jak dla mnie to jestes albo czynnym alkoholikiem albo kompletnym idiota.

To o mnie.
Cytat:
Mecze sie juz 3ci dzien ale chocbym mial wyrzygac wszystkie flaki to nie wypije nic co ma jakikolwiek zwiazek z alkoholem

A to o sobie.......... Drogi nasz Masakra napisał.
Policzmy. Od szóstego sierpnia do dzis minęło JUZ trzy miesiące bez kilku dni. :mgreen: :mgreen: :mgreen:

Nic mnie tak na tym forum nie bawi jak autorytarne sądy szczyli, którzy nie pijąc kilka czy kilkanascie tygodni, pewni sa tego, ze poznali alkoholizm od podszewki.Wszystko maja juz za sobą.Nigdy nie wróca do niego i mogą sobie pozwolic na to, żeby tych którym sie nie udało, wyzywać od idiotów.

Chłopie !! Ja ( i wiekszośc z tu piszących ) miałem dłuższe ciągi niż Ty masz trzeżwości.
Powtarzam. wpadnij tu za dwanascie lat to pogadamy 8)


Widzisz jakbys choc troche poczytal posty a nie tylko znalazl 1 wybiorczy plus dodawal swoje z gory zalozone poglady to bys wiedzial ze wcale tak nie jest jak piszesz.
Wiem ze to ze nie pije 3 miesiace to wierzcholek gory lodowej ale chyba kazdy od czegos zaczyna prawda (ty na pewno jestes wyjatkiem bo w swojej uberabstynencji pewnie juz w dniu w ktorym odlozyles butelke miales rok abstynencji na starcie).
Zwroc uwage tez ze swiadomosc sie zmienia i kiedy Ty przezywales to co ja ostatnimi czasy Twoim jedynym doradca byl kolega z pod sklepu ktory dawal Ci "profesjonalne rady" (i efekt masz teraz). Ja zas mamlepszy dostep do informacji i chyba bardzo Cie to boli ze umialem i nie wstydzilem sie z tego skorzystac.
Co do alkoholizmu to naprawde malo znam te chorobe wiem za to cos czego Ty nie wiedziales- ze nie powinienem juz pic.
Pozatym caly czas powszerzam swoja wiedze o tym:)

rufio - Śro 04 Lis, 2009 11:23

Spokojnie Masakro - Mario to taki półalkoholik-półabstynent - on pije tylko pół butelki a pół wylewa do zlewu - :wysmiewacz: :szok:
kkk - Czw 05 Lis, 2009 22:17

Mario napisał/a:
Chłopie !! Ja ( i wiekszośc z tu piszących ) miałem dłuższe ciągi niż Ty masz trzeżwości.


Mario...chwalisz się czy żalisz? :oczy:

Mario - Wto 10 Lis, 2009 09:58

kkk napisał/a:
Mario napisał/a:
Chłopie !! Ja ( i wiekszośc z tu piszących ) miałem dłuższe ciągi niż Ty masz trzeżwości.


Mario...chwalisz się czy żalisz? :oczy:

Nie. Ani jedno, ani drugie. Po prostu otwieram chłopakowi oczy :mgreen:

jolkajolka - Wto 10 Lis, 2009 22:14

Mario napisał/a:
Nie. Ani jedno, ani drugie. Po prostu otwieram chłopakowi oczy :mgreen:



Z tego,jak pisze, wnioskuję,że już ma otwarte...

1andy1 - Śro 11 Lis, 2009 02:19

Może i ma, ale czy widzi?
jolkajolka - Śro 11 Lis, 2009 20:11

Masakra napisał/a:

(bo przeciez jak to mozliwe ze My pijac po pare lat mozemy byc tak samo chorzy jak Ty wielki pan alkoholik z 20 letnim stazem).



Wygląda na to,że widzi 8|


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group