WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Życie z trzeżwiejącym alkoholikiem :)
KICAJKA - Wto 29 Wrz, 2009 16:00 Temat postu: Życie z trzeżwiejącym alkoholikiem :) Wiem z doświadczenia,że to są bardzo ciężkie chwile.Alkoholik uczy się(jeśli podjął terapię),że ma być samolubny,jeśli chce wyjść z uzależnienia.Ale my też musimy być trochę samolubne,aby sobie też pomóc.
Klara - Wto 29 Wrz, 2009 17:33
Powiedz Kicajko, czy gdybyś jeszcze raz zaczynała dorosłe życie i miała obecną wiedzę, wyszłabyś za mąż za alkoholika?
KICAJKA - Wto 29 Wrz, 2009 17:47
Klara napisał/a: | wyszłabyś za mąż za alkoholika? | Niestety nie wyszłam,bo w dzień ślubu był na odwyku!!! Potem czekałam,aż się zmieni....I nadal czekam A z tą wiedzą co mam dziś-nigdy!!!! Z daleka od takich ludzi jeśli się ma jakąś wiedzę. Moja córka dobrym przykładem,chciała pomagać ale uciekła daleko!!! Cieszę się,że potrafiłam ją odpowiednio ukierunkować. Zawdzięczam to grupie,bo u nas al-atinu nie było.
Wiedźma - Wto 29 Wrz, 2009 18:12
KICAJKA napisał/a: | nie wyszłam,bo w dzień ślubu był na odwyku!!! |
Co takiego?
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 18:28
KICAJKA napisał/a: | A z tą wiedzą co mam dziś-nigdy!!!! Z daleka od takich ludzi jeśli się ma jakąś wiedzę. |
No i tu właśnie mam dylemat Z jednej stronie każdemu, kto nie wie, co to alkoholizm, a ma zamiar wpakować się w związek z trzeźwym alkoholikiem, powiem: daj sobie spokój, póki nie jest za późno, to będzie trudniejsze i inne niż związek dwojga nieuzależnionych.
Z drugiej... sama siebie przekreślam na starcie
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 18:32
tak się zastanawiam, czym różni się związek z trzeźwym alkoholikiem od związku z DDA ?
zakładam, że tu i tu trzeba mieć nerwy ze stali, kurs pedagogiki i psychologii w jednym palcu
Beniamin - Wto 29 Wrz, 2009 18:40
Flandra napisał/a: | czym różni się związek z trzeźwym alkoholikiem od związku z DDA |
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 18:47
noco ?
mój niedoszły teść był trzeźwym alko
raz na 2 tygodnie biegał gdzieś do AA i tyle
poza tym, nie dostrzegałam jakiś wielkich różnic, a jeśli to nawet na plus, był szczęśliwszy od reszty rodziny, potrafił cieszyć się życiem itd
Klara - Wto 29 Wrz, 2009 18:54
Cytat: | No i tu właśnie mam dylemat |
Właśnie stąd się wzięło moje pytanie.
Mnie osobiście nie grozi już żaden związek, ale zawsze mam problem - że tak powiem - wewnętrzny, gdy np. rozmawiamy tu, na forum.
W jednym dziale mówię: Uciekaj!
W drugim dziale czytam i myślę: Człowiek (co z tego że alkoholik) ma przecież prawo do szczęścia!
No i Ter, masz przecież PRAWO do szczęścia!
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 19:02
Klara napisał/a: |
W jednym dziale mówię: Uciekaj!
W drugim dziale czytam i myślę: Człowiek (co z tego że alkoholik) ma przecież prawo do szczęścia!
No i Ter, masz przecież PRAWO do szczęścia! |
Ja prawo mam. Ale czy niejako - niejako, bo mógłby być w związku bez "obciążeń" - "kosztem" tej drugiej osoby? Cudzysłów użyty świadomie.
Co mi sprawę utrudnia, to to, że sama w związek z trzeźwym alkoholikiem bym nie weszła. Najuczciwiej chyba przedstawić wszystkie fakty dotyczące alkoholizmu, wysłać na mityng, AA i Al-Anon, i pozwolić tej drugiej osobie zdecydować. Tylko na ile świadomy taki wybór, skoro ja - świadomie - powiedziałabym: nie?
Mam tu wewnętrzną sprzeczność, która mi nieźle czasem miesza.
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 19:09
każdy z nas może być "chodzącą bombą zegarową", różnych chorób, zdarzeń itd
wchodząc w jakikolwiek związek nie można założyć, że dalej będzie jak w bajce z końcowym scenariuszem "i żyli długo i szczęśliwie"
wszystko co możemy dać to siebie "tu i teraz", nikt nie wie co będzie jutro, możemy mieć tylko trochę nadziei na przyszłość, a tą nadzieję daje nam przecież sam fakt zakochania się, a później bagaż wspólnych dobrych doświadczeń ...
wszystko się kiedyś kończy ...
(IMO)
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 19:16
Flandra napisał/a: | każdy z nas może być "chodzącą bombą zegarową", różnych chorób, zdarzeń itd
wchodząc w jakikolwiek związek nie można założyć, że dalej będzie jak w bajce z końcowym scenariuszem "i żyli długo i szczęśliwie"
wszystko co możemy dać to siebie "tu i teraz", nikt nie wie co będzie jutro, możemy mieć tylko trochę nadziei na przyszłość, a tą nadzieję daje nam przecież sam fakt zakochania się, a później bagaż wspólnych dobrych doświadczeń ...
wszystko się kiedyś kończy ...
(IMO) |
Tyle tylko, że tu z góry wiesz, że jest zagrożenie. Z góry wiesz, że ten związek będzie trochę inny. Niekoniecznie gorszy, niekoniecznie lepszy, po prostu inny i może czasem trudniejszy.
Kto wchodzi w związek ze schizofrenikiem? IMO - ktoś, kto sam ma w sobie sporo do poukładania, nie jest emocjonalnie czy psychicznie zdrowy. A kto wchodzi w związek z alkoholikiem?
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 19:23
Terhenetar napisał/a: | Tyle tylko, że tu z góry wiesz, że jest zagrożenie. |
rokowania takiej choroby są dobre, prawda ?
przynajmniej w porównaniu do innych chorób, np. stwardnienia rozsianego, padaczki
akurat mam w swoim otoczeniu osoby z tego rodzaju chorobami
Terhenetar napisał/a: | Kto wchodzi w związek ze schizofrenikiem? |
Terhenetar napisał/a: | A kto wchodzi w związek z alkoholikiem? |
ktoś kto stracił dla takiej osoby głowę ?
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 19:27
To by znaczyło, że nie jest realistą. Być może wskazuje też na brak odpowiedzialności... I tak dalej.
Parafrazując: nie chciałabym należeć do klubu, który wybrał mnie na członka.
KICAJKA - Wto 29 Wrz, 2009 19:31
Wiedźma napisał/a: | KICAJKA napisał/a: | nie wyszłam,bo w dzień ślubu był na odwyku!!! |
Co takiego? | W grudniu byłoby 26 lat po ślubie,a tak nici.....I słabe nadzieje,że kiedykolwiek mimo tylu trzeźwych lat.
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 19:36
Terhenetar napisał/a: | To by znaczyło, że nie jest realistą. Być może wskazuje też na brak odpowiedzialności... I tak dalej. |
brak odpowiedzialności ?
załóżmy, że stracę głowę dla trzeźwego alkoholika
z wzajemnością
i co ?
powinnam odpuścić, bo to nieodpowiedzialne ?
zresztą - co to znaczy być realistą ?
żyć w pojedynkę ? albo z kimś kto "może być", bo najważniejsze, ze nie jest alkoholikiem ?
pterodaktyll - Wto 29 Wrz, 2009 19:38
KICAJKA napisał/a: | .Alkoholik uczy się(jeśli podjął terapię),że ma być samolubny,jeśli chce wyjść z uzależnienia.Ale my też musimy być trochę samolubne,aby sobie też pomóc |
I to skutecznie wyklucza jakikolwiek taki związek
Wiedźma - Wto 29 Wrz, 2009 19:40
KICAJKA napisał/a: | W grudniu byłoby 26 lat po ślubie,a tak nici. |
Poszedł w tango przed własnym ślubem, nie udało mu sie wytrzeźwieć
i wylądował na odwyku zamiast przed ołtarzem?
O rany!
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 19:40
pterodaktyll napisał/a: | I to skutecznie wyklucza jakikolwiek taki związek |
a w związku nie chodzi przypadkiem o to, żeby spotkało się dwoje samolubów, którzy się ze sobą dogadują ?
bosze, może ja jestem jakaś nieżyciowa idealistka ?
KICAJKA - Wto 29 Wrz, 2009 19:40
Terhenetar napisał/a: | No i tu właśnie mam dylemat Z jednej stronie każdemu, kto nie wie, co to alkoholizm, a ma zamiar wpakować się w związek z trzeźwym alkoholikiem, powiem: daj sobie spokój, póki nie jest za późno, to będzie trudniejsze i inne niż związek dwojga nieuzależnionych.
Z drugiej... sama siebie przekreślam na starcie | To wcale nie znaczy,że każdemu bym odradzała.Dużo znaczy szczerość w związku ale jeszcze ważniejsza jest psychika.Wszyscy mają prawo do szczęścia i układania sobie życia,tylko bez zakłamania. Problem potem też jest z dziećmi(współuzależnienie,FAS i inne ),ale to już rozmowy na inny temat.
pterodaktyll - Wto 29 Wrz, 2009 19:42
Flandra napisał/a: | bosze, może ja jestem jakaś nieżyciowa idealistka ? |
Owszem
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 19:43
Flandra napisał/a: | Terhenetar napisał/a: | To by znaczyło, że nie jest realistą. Być może wskazuje też na brak odpowiedzialności... I tak dalej. |
brak odpowiedzialności ?
załóżmy, że stracę głowę dla trzeźwego alkoholika
z wzajemnością
i co ?
powinnam odpuścić, bo to nieodpowiedzialne ?
zresztą - co to znaczy być realistą ?
żyć w pojedynkę ? albo z kimś kto "może być", bo najważniejsze, ze nie jest alkoholikiem ? |
Związek to - dla mnie przynajmniej - między innymi odpowiedzialność.
Więc co to niby znaczy: stracić głowę?
KICAJKA - Wto 29 Wrz, 2009 19:45
Cytat: | a w związku nie chodzi przypadkiem o to, żeby spotkało się dwoje samolubów, którzy się ze sobą dogadują ? | Właśnie na tym polega ten związek,dogadywaniu,kompromisach,ale niektóre tematy są tabu.
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 19:51
Terhenetar napisał/a: | Związek to - dla mnie przynajmniej - między innymi odpowiedzialność.
Więc co to niby znaczy: stracić głowę? |
zakochać się po prostu
głównie na poziomie feromonów
innymi słowy
jeśli "przyciąganie ziemskie" sprawia, że chcę być w towarzystwie konkretnej osoby, to na poziomie zdroworozsądkowym mogę sobie jakoś ułożyć życie z taką osobą i być z tą osobą tak długo jak długo będziemy tego oboje chcieli
nie wiem czy warto przejmować się na zapas
niektórzy przewidują koniec świata za 3 lata, mnóstwo osób ginie w wypadkach samochodowych, różne rzeczy się dzieją
jeśli los podaruje mi 50 lat szczęścia - super, ale liczę tylko na "tu i teraz"
Jagna - Wto 29 Wrz, 2009 19:52
Flandra napisał/a: | nie wiem czy warto przejmować się na zapas
niektórzy przewidują koniec świata za 3 lata, mnóstwo osób ginie w wypadkach samochodowych, różne rzeczy się dzieją
jeśli los podaruje mi 50 lat szczęścia - super, ale liczę tylko na "tu i teraz" |
Bliskie mi to , co napisałaś
pterodaktyll - Wto 29 Wrz, 2009 19:52
KICAJKA napisał/a: | niektóre tematy są tabu |
Do kitu z takim związkiem. To oczywiście moje zdanie na ten temat.
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 19:54
"Tu i teraz" raczej nie zakłada ponoszenia konsekwencji swoich wyborów.
Ja mam nieco inne spojrzenie na związek, niezależnie od tego, że wulkany czasem wybuchają i tsunami tez może przyjść.
I nie mówię o stanie zakochania. Mówię o związku, z którym - bardziej niż zakochanie - powinna wiązać się miłość. A miłość to pewne wybory, decyzje... i odpowiedzialność.
No i offtop się zrobił, ktoś pewnie zaraz pogoni nas...
KICAJKA - Wto 29 Wrz, 2009 19:55
Terhenetar napisał/a: | Flandra napisał/a: | Terhenetar napisał/a: | To by znaczyło, że nie jest realistą. Być może wskazuje też na brak odpowiedzialności... I tak dalej. |
brak odpowiedzialności ?
załóżmy, że stracę głowę dla trzeźwego alkoholika
z wzajemnością
i co ?
powinnam odpuścić, bo to nieodpowiedzialne ?
zresztą - co to znaczy być realistą ?
żyć w pojedynkę ? albo z kimś kto "może być", bo najważniejsze, ze nie jest alkoholikiem ? |
Związek to - dla mnie przynajmniej - między innymi odpowiedzialność.
Więc co to niby znaczy: stracić głowę? | Ja zdaję sobie sprawę z tego,że on boi się odpowiedzialności. Poza tym jest jeszcze coś takiego jak wygodnictwo.
KICAJKA - Wto 29 Wrz, 2009 20:02
pterodaktyll napisał/a: | KICAJKA napisał/a: | niektóre tematy są tabu |
Do kitu z takim związkiem. To oczywiście moje zdanie na ten temat. | I masz prawo mieć takie zdanie,ja też z wiekiem i doświadczeniem zrobiłam się wygodnicka. To jest raczej związek z rozsądku. Po prostu potrzebujemy siebie na wzajem.
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 20:16
Terhenetar napisał/a: | "Tu i teraz" raczej nie zakłada ponoszenia konsekwencji swoich wyborów. |
chodziło mi o "tu i teraz" w związku
poznaję świetnego faceta, zakochuję się itd,
wady ?
powiedzmy, że wygrał z nowotworem, rokowania nie są najlepsze - w każdej chwili może mieć nowe ognisko choroby
i co ?
ja nie wiem, co bym zrobiła - jeśli już jestem zakochana to każda decyzja będzie trudna ...
chyba zaufałabym intuicji, "sile wyższej"
wychodzę z założenia, że świat nie chce mnie za nic ukarać - będzie dobrze, cokolwiek się stanie
a alkoholizm nie musi być przecież aż tak dramatyczny ?
czy się mylę ?
bo teraz zastanawiam się czegoś nie wiem ?
stiff - Wto 29 Wrz, 2009 20:26
Flandra napisał/a: | super, ale liczę tylko na "tu i teraz" |
Dokladnie tak,...
Trzeba umieć żyć chwila, która niekiedy bardzo długo trwa...
Nawet jeśli cos nie wyjdzie, to nigdy nie będziesz później żałowała,
ze czegoś nie zrobiłaś...
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 20:30
Flandra napisał/a: |
poznaję świetnego faceta, zakochuję się itd,
wady ?
powiedzmy, że wygrał z nowotworem, rokowania nie są najlepsze - w każdej chwili może mieć nowe ognisko choroby
|
Świetnie. nie będzie nowotworu - wszystko gra. Ale jeśli decydujesz się na związek wiedząc, z czym się wiąże - to znaczy, że jesteś gotowa ponieść konsekwencje. To proste.
Flandra napisał/a: |
i co ?
ja nie wiem, co bym zrobiła - jeśli już jestem zakochana to każda decyzja będzie trudna ...
|
Chyba mylisz zakochanie z miłością.
Jak myślisz, dlaczego Kościół Katolicki unieważnia związki małżeńskie, w których jedna z osób nie wiedziała o chorobie partnera typu alkoholizm, schizofrenia?
Flandra napisał/a: |
chyba zaufałabym intuicji, "sile wyższej"
wychodzę z założenia, że świat nie chce mnie za nic ukarać - będzie dobrze, cokolwiek się stanie
|
Będzie dobrze, cokolwiek się stanie? To właśnie nazywam brakiem realizmu
Flandra napisał/a: |
a alkoholizm nie musi być przecież aż tak dramatyczny ?
czy się mylę ?
|
A jaką, procentowo, masz szansę na to, że "aż tak dramatyczny" będzie? Warto ryzykować jakiś czas swojego życia, życia ewentualnych dzieci? W końcu nie on jeden świetny facet, za to uzależniony.
Widać DDA jest skłonne zaryzykować związek z alkoholikiem. Ja, alkoholiczka i DDD, takiego związku bym nie zaryzykowała.
I stąd właśnie mam dylemat
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 20:32
stiff napisał/a: | Nawet jeśli cos nie wyjdzie, to nigdy nie będziesz później żałowała,
ze czegoś nie zrobiłaś... |
Za to możesz żałować, że jednak zrobiłaś...
Tylko tu nie chodzi o żal, czy że coś się stanie, chodzi o samą decyzję na taki związek. Jak już w nim jesteś, to jasne, że ciesz się tym co jest, to chyba oczywiste
stiff - Wto 29 Wrz, 2009 20:43
Terhenetar napisał/a: | Za to możesz żałować, że jednak zrobiłaś... |
Terhenetar napisał/a: | chodzi o samą decyzję na taki związek |
Wogole nie to miałem na myśli pisząc ten post...
Chodzi o zasady ogólne jakimi kieruje sie w życiu ...
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 20:49
Terhenetar napisał/a: | Będzie dobrze, cokolwiek się stanie? To właśnie nazywam brakiem realizmu |
Terhenetar napisał/a: | Widać DDA jest skłonne zaryzykować związek z alkoholikiem. Ja, alkoholiczka i DDD, takiego związku bym nie zaryzykowała. |
mój dylemat jest czysto teoretyczny
być może ma to związek z moim syndromem DDA itd
a być może nie ... nie wiem
od jakiegoś czasu noszę w sobie przekonanie, że świat nie chce mi zrobić krzywdy, chce, żebym była szczęśliwa i nieważne czy będę z kimś czy będę sama, wiem że tak będzie
uzależnianie własnego szczęścia od drugiej osoby chyba nie jest najwłaściwszym podejściem
bo ludzie przychodzą i odchodzą i nie ma takiej siły, która sprawiałaby, że zatrzymamy ich przy sobie ...
Terhenetar napisał/a: | Za to możesz żałować, że jednak zrobiłaś... |
chyba niczego w życiu nie żałuję
nic nie było tylko czarne, tylko złe ...
Jagna - Wto 29 Wrz, 2009 20:53
Flandra napisał/a: | uzależnianie własnego szczęścia od drugiej osoby chyba nie jest najwłaściwszym podejściem
bo ludzie przychodzą i odchodzą i nie ma takiej siły, która sprawiałaby, że zatrzymamy ich przy sobie ...
|
I kolejne bliskie mi słowa
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 20:56
Flandra napisał/a: |
uzależnianie własnego szczęścia od drugiej osoby chyba nie jest najwłaściwszym podejściem
bo ludzie przychodzą i odchodzą i nie ma takiej siły, która sprawiałaby, że zatrzymamy ich przy sobie ...
Terhenetar napisał/a: | Za to możesz żałować, że jednak zrobiłaś... |
chyba niczego w życiu nie żałuję
nic nie było tylko czarne, tylko złe ... |
A kto mówi o uzależnianiu własnego szczęścia od innej osoby??
Ja paru rzeczy żałuję. Choć już się nad nimi nie rozwodzę, to przeszłość.
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 21:09
Terhenetar napisał/a: | A kto mówi o uzależnianiu własnego szczęścia od innej osoby?? |
taki cytacik
Terhenetar napisał/a: | Ja prawo mam. Ale czy niejako - niejako, bo mógłby być w związku bez "obciążeń" - "kosztem" tej drugiej osoby? Cudzysłów użyty świadomie. |
zakładanie, że będzie się szczęśliwą bez związku (czyli jak rozumiem bez obciążania kogoś swoim problemem) sprowadza się zdaje się do tego samego ... tyle, że uzależniasz szczęście innej osoby od siebie ...
"bierzesz odpowiedzialność" za czyjeś szczęście - a to niemożliwe
Terhenetar - Wto 29 Wrz, 2009 21:20
Nadinterpretacja. :-)
Mówię o dylemacie: z jednej strony osobom wchodzącym w związek z alkoholikiem mówię: uważaj, przemyśl, ryzykujesz.
Z drugiej jestem alkoholiczką.
Z trzeciej - sama w związek z osobą uzależnioną bym nie weszła. Podobnie jak w związek ze schizofrenikiem.
Moje szczęście nie zależy od innej osoby. Mogę być równie szczęśliwa będąc singlem, jak i będąc w związku.
Plus - moja odpowiedzialność za związek też się mieści w tym pakiecie. Ot, niepokoje alkoholiczki, czy np. jest w stanie zapewnić dzieciom bezpieczny dom. Zwłaszcza, gdy dookoła słyszę: dziś nie piję, a jutro to nie wiem
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 21:51
Terhenetar napisał/a: | Nadinterpretacja. :-) |
Terhenetar napisał/a: | Mówię o dylemacie: z jednej strony osobom wchodzącym w związek z alkoholikiem mówię: uważaj, przemyśl, ryzykujesz.
Z drugiej jestem alkoholiczką. |
właściwie jako DDA (świadoma DDA), w dodatku po nieudanym związku z DDA też nikomu nie poleciłabym związku z osobą z tym syndromem
też powiedziałabym "uważaj, przemyśl, ryzykujesz"
tak się zastanawiam ...
sama też nie wpakowałabym się w związek z DDA,
tylko to jest tak, że kiedy piszę "zwiazek z DDA" od razu przed oczami mam konkretnych facetów, których sposób bycia, (nie)radzenie sobie z lękiem, emocjami mnie po prostu odstrasza
ale to są faceci, którzy nigdy nie byli dla mnie "feromonalni" ...
Terhenetar napisał/a: | sama w związek z osobą uzależnioną bym nie weszła. Podobnie jak w związek ze schizofrenikiem |
bardzo rzadko można spotkać ludzi, którzy na "dzień dobry" mówią "jestem alkoholikiem/schizofrenikiem/kimśtam" ...
w sumie ciągle mało wiem o alkoholiźmie a o schizofrenii itp jeszcze mniej
KICAJKA - Śro 30 Wrz, 2009 07:53
Flandra napisał/a: | od jakiegoś czasu noszę w sobie przekonanie, że świat nie chce mi zrobić krzywdy, chce, żebym była szczęśliwa i nieważne czy będę z kimś czy będę sama, wiem że tak będzie | I właśnie to jest dobre podejście,nie malować sobie scenariuszy-zwłaszcza czarnych Czekać co przyniesie los ze spokojem,bo "wszechświat jest taki jaki być powinien".Każdy ma prawo dążyć do szczęścia w zgodzie ze spokojem ducha i sumienia.
Terhenetar - Śro 30 Wrz, 2009 09:52
Flandra napisał/a: | bardzo rzadko można spotkać ludzi, którzy na "dzień dobry" mówią "jestem alkoholikiem/schizofrenikiem/kimśtam" ... |
Na dzień dobry pewnie nie.
Ale prędzej czy później - tak, bo inaczej co to za związek? I IMHO lepiej prędzej niż później.
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 09:20
Hej! Coś nam tutaj zmienił się temat na zupełnie inny. To miało być o tym jak wytrzymać z niepijącym alkoholikiem lub jak ktoś woli trzeźwiejącym(sami przyznacie,że jest różnica). Ja wyszłam z założenia,że to i tak chory człowiek,więc zbytnio nie przejmowałam się jego humorkami. Jak już za bardzo deptał mi po odciskach to mówiłam wyraźnie,co mi się nie podoba.Czasem potrafiliśmy przegadać pół nocy,ja swoje argumenty on swoje.Najczęściej wychodził z tego jakiś kompromis. Ale były momenty,kiedy potrafiłam mu powiedzieć,że lepiej było jak pił!!!
Klara - Czw 01 Paź, 2009 13:26
KICAJKA napisał/a: | były momenty,kiedy potrafiłam mu powiedzieć,że lepiej było jak pił!!! |
...no i.....
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 13:55
W moim przypadku,kiedy zapijał bywało różnie.Czasami poszedł w tango zwłaszcza na początku,ale po iluś tam pobytach na odwyku -raczej mobilizująco.Miałam to szczęście,że nie patyczkując się z nim, wychodziło nam obojgu na dobre. On jest typem człowieka,któremu podobały się pewne i stanowcze kobiety. Niestety,teraz z wiekiem coraz bardziej wszystko olewa.
Klara - Czw 01 Paź, 2009 13:59
Kicajko, czy Ty korzystałaś z terapii, czy jesteś tylko al-anonką?
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 14:48
Byłam al-anonką przez wiele lat (kilkanaście),niestety zdrowie wysiadło i miałam problemy z poruszaniem,poza tym w pewnej chwili z niepijącym od paru lat alkoholikiem byłam trochę zawadą.Potem nie miał kto prowadzić grup,co trochę coś się rozpadało.Mam trochę inne problemy niż większość współuzależnionych.Utrzymuję luźne kontakty z klubem AA,w którym mój alkoholik spędza większość czasu
Klara - Czw 01 Paź, 2009 14:55
Czyli dobrze mi się wydaje - nie korzystałaś z terapii?
KICAJKA napisał/a: | nie miał kto prowadzić grup |
U nas grupy były prowadzone rotacyjnie - co miesiąc inna osoba, toteż nie było problemu z brakiem prowadzących
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 14:57
Klara napisał/a: | Kicajko, czy Ty korzystałaś z terapii | W tamtych czasach jak ja zaczynałam szukać pomocy,nie było jeszcze typowych terapii,zwłaszcza w moim mieście i okolicy.Był tylko Klub AA.Tam wspólnie próbowałyśmy jako współuzależnione(nie zdając sobie ze wszystkiego sprawy)organizować pierwsze spotkania,zdobywać literaturę.Wiele z tego mam do dziś.Zafascynowałam się wtedy Ewą Wojdyłło.
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:02
Czy nie myślisz, że teraz taka terapia byłaby do rzeczy?
Nie miej mi tego za złe, ale odnoszę wrażenie, że ciągle jesteś zakręcona wokół swojego faceta....
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 15:03
Klara napisał/a: | Czyli dobrze mi się wydaje - nie korzystałaś z terapii?
KICAJKA napisał/a: | nie miał kto prowadzić grup |
U nas grupy były prowadzone rotacyjnie - co miesiąc inna osoba, toteż nie było problemu z brakiem prowadzących | My na początku też zmieniałyśmy się,ale nie każdy nadaje się do tego by prowadzić spotkanie.Po kilku latach ciągnięcia tego praktycznie sama,z innymi już problemami i doświadczeniami,miałam dość.
Flandria - Czw 01 Paź, 2009 15:05
Klara napisał/a: | Nie miej mi tego za złe, ale odnoszę wrażenie, że ciągle jesteś zakręcona wokół swojego faceta.... |
ja tego nie zauważyłam ...
wydaje mi się, że Kicajka pisze o sobie i o swoich problemach z facetem alko
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:09
Flandra napisał/a: | ja tego nie zauważyłam ... |
...bo nie zwracałam się do Ciebie...
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 15:10
Klara napisał/a: | Nie miej mi tego za złe, ale odnoszę wrażenie, że ciągle jesteś zakręcona wokół swojego faceta.... | wprost przeciwnie,jestem zakręcona wokół innego "faceta"-króliczka mojej córci,o którego on jest zazdrosny.Nauczyłam się ignorować jego humory i wyskoki.Są rzeczy,których bezwzględnie wymagam,ale są też takie które musi sam ze sobą przemyśleć,nie naciskam,olewam. Choć czasem ze szkodą dla mnie.Jednak najważniejsza w moim życiu jest córka.
Flandria - Czw 01 Paź, 2009 15:10
Klara napisał/a: | ...bo nie zwracałam się do Ciebie... |
a jakie to ma znaczenie ?
chyba wolno mi wyrazić swoją opinię
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:13
Flandra napisał/a: | chyba wolno mi wyrazić swoją opinię |
Przede wszystkim na temat, na którym się znasz....
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 15:17
Flandra napisał/a: | wydaje mi się, że Kicajka pisze o sobie i o swoich problemach z facetem alko | Moje problemy,a raczej jego problem jest z wyzbywaniem się kasy,robi co chce i ponosi tego konsekwencje.Traktuję to jak chorobę alkoholową i tyle
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:20
To znaczy - on jest hazardzistą, tak? Przegrywa pieniądze, a potem nie ma za co żyć?
Flandria - Czw 01 Paź, 2009 15:25
Klara napisał/a: | Przede wszystkim na temat, na którym się znasz.... |
akurat w tej kwestii (oceny współuzależnienia u innych osób) mamy identyczne kwalifikacje
ani jedna z nas nie jest terapeutką ani kimś w tym rodzaju
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:29
Flandra napisał/a: | mamy identyczne kwalifikacje |
OGŁASZAM BEZSILNOŚĆ WOBEC FLANDRY!!!!!
Flandria - Czw 01 Paź, 2009 15:30
Klara napisał/a: |
OGŁASZAM BEZSILNOŚĆ WOBEC FLANDRY!!!!! |
a wiesz, że już kiedyś to pisałaś
pozdrawiam
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 15:31
Pisałam o tym posta w innych uzależnieniach. Wszystko musi być opłacone,na jedzenie jest osobna kasa,to co mi się od niego należy też,a reszta leci z totkiem i losami.Trudno np.o naprawy,remonty i inne potrzeby.Tylko córka może wybębnić od niego wszystko i najgorsze,że to wykorzystuje Dostaje nawet więcej niż na zachcianki Zepsuł mi wychowanie dziecka jak przestał pić.Trochę rozumiem(wyrzuty sumienia)
Wiedźma - Czw 01 Paź, 2009 15:37
Klara napisał/a: | OGŁASZAM BEZSILNOŚĆ WOBEC FLANDRY!!!!! |
To teraz jeszcze pogódź się z tym, czego nie możesz zmienić
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:37
KICAJKA napisał/a: | to co mi się od niego należy też |
Wiesz, że tak samo rozliczał się ze mną mąż który był czynnym alkoholikiem?
Tak więc na dobrą sprawę Ty w dalszym ciągu żyjesz z nietrzeźwym facetem, Kicajko!
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:39
Wiedźma napisał/a: | To teraz jeszcze pogódź się z tym, czego nie możesz zmienić |
Już dawno to zrobiłam i obchodzę Ją z daleka, to Ona się wciska między.... młotek a kowadełko
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 15:39
Flandra napisał/a: | Klara napisał/a: |
OGŁASZAM BEZSILNOŚĆ WOBEC FLANDRY!!!!! |
a wiesz, że już kiedyś to pisałaś
pozdrawiam | To jest problem Klary,każdy ma prawo pisać swoje odczucia!!!
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:41
KICAJKA napisał/a: | To jest problem Klary |
Tak jest! Zgadzam się z tym w STU PROCENTACH!
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 15:42
Klara napisał/a: | Tak więc na dobrą sprawę Ty w dalszym ciągu żyjesz z nietrzeźwym facetem, Kicajko! | Chyba nie czytasz dokładnie co piszę,często używam właśnie określenia "niepijący" a nie trzeźwy.
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 15:53
Klara napisał/a: | Wiesz, że tak samo rozliczał się ze mną mąż który był czynnym alkoholikiem? | Ja miałam wprost przeciwnie,jego wtedy nic nie interesowało,przepijał wszystko,latami spłacał długi.Przyszedł moment,że straciłam pracę i zostałam na lodzie z małym dzieckiem.Poszłam zaraz do sądy po alimenty,oczywiście uprzedzając go o tym w chwili nie picia(za co zostałam odsądzona od czci i wiary przez jego rodzinkę!!!).Wtedy właśnie on nie wyrażał pretensji (do dziś przyznaje mi z tym rację),ale to był pretekst do OSTATNIEGO zapicia!!!
Klara - Czw 01 Paź, 2009 15:57
KICAJKA napisał/a: | Chyba nie czytasz dokładnie |
Staram się czytać dokładnie. Wiem, że nie pije alkoholu, ale skoro jest uzależniony od hazardu, to w dalszym ciągu nie kieruje swoim życiem. Czyli jest tak jakby nie był trzeźwy.
Ok. Widzę że teraz ja działam na Ciebie drażniąco, więc się wyłączam.
Przepraszam za to, że Cię tak dzisiaj nękałam
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 16:02
Ja podchodzę do wszystkiego ze stoickim spokojem i niewiele rzeczy może mnie drażnić,prędzej się pośmieję.
Flandria - Czw 01 Paź, 2009 16:18
tak z ciekawości zapytam
facet jest hazardzistą, nie jesteście małżeństwem, Wasze dziecko jest dorosłe
więc .. dlaczego z nim jesteś ?
są jakieś plusy mieszkania, życia z nim ?
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 16:56
W pewnym momencie,straciłam zdrowie ,pracę i dach nad głową.Wtedy już nie pił i stanął na wysokości zadania. Córka dopiero skończyła szkołę pomaturalną
Flandria - Czw 01 Paź, 2009 17:01
KICAJKA napisał/a: | W pewnym momencie,straciłam zdrowie ,pracę i dach nad głową. |
przykro mi
KICAJKA - Czw 01 Paź, 2009 17:07
Każde z nas żyje praktycznie swoim życiem,ale w najważniejszych momentach mogę na niego liczyć.Ja ze swojej strony też zajmuję się jego sprawami na których się nie zna.Ma komfortową sytuację bo jest już na emeryturze a dodatkowo pracuje. Coś za coś.Taki układ,powtarzam,że zrobiłam się wygodnicka po wszystkim co przeszłam.
Flandria - Czw 01 Paź, 2009 17:22
KICAJKA napisał/a: | zrobiłam się wygodnicka |
a czy przypadkiem nie o to chodzi w tych naszych terapiach ?
żeby w końcu wyluzować i zrobić się wygodnicką ?
bardzo się cieszę, że tu jesteś
KICAJKA - Pią 02 Paź, 2009 09:23
Flandra napisał/a: | KICAJKA napisał/a: | zrobiłam się wygodnicka |
a czy przypadkiem nie o to chodzi w tych naszych terapiach ?
żeby w końcu wyluzować i zrobić się wygodnicką ?
bardzo się cieszę, że tu jesteś | Ja też się cieszę,że tu jestem. Wiele sentencji usłyszanych i przeczytanych przez lata uczestnictwa w grupach stosuję w życiu. Nawet w sytuacjach nie związanych z współuzależnieniem. Podstawowe to:najważniejsze 24 godziny,Modlitwa o pogodę ducha,Desiderata,"daj czas czasowi" itp. i td.To mi bardzo ułatwia życie od początku.
Flandria - Pią 02 Paź, 2009 12:01
KICAJKA napisał/a: | Podstawowe to:najważniejsze 24 godziny,Modlitwa o pogodę ducha,Desiderata,"daj czas czasowi" itp. i td.To mi bardzo ułatwia życie od początku. |
ostatnio doszłam do wniosku, że tego rodzaju rzeczy powinne być już w szkołach
Uczyliśmy się jak funkcjonują stawonogi i inne takie zwierzątka a to co naprawdę jest dla nas ważne zostało pominięte. A szkoda
KICAJKA - Pią 02 Paź, 2009 17:46
Flandra napisał/a: | Uczyliśmy się jak funkcjonują stawonogi i inne takie zwierzątka a to co naprawdę jest dla nas ważne zostało pominięte. A szkoda | Funkcjonowanie człowieka też było,tylko w innym kontekście. Trudno nauczycielom było rozmawiać za moich czasów o seksie,ale psychologia to była dla nich bajka. Miałam szczęście,że mogłam to przerabiać w domu z rodzicami,tylko szkoda,że krótko.
Jacek - Pią 02 Paź, 2009 18:23
KICAJKA napisał/a: | Trudno nauczycielom było rozmawiać za moich czasów o seksie |
w tej dziedzinie najlepszymi nauczycielami byli rówieśnicy
a z drugiej strony ciekawe skąd oni wiedzieli
KICAJKA - Pią 02 Paź, 2009 19:24
Jacek napisał/a: | w tej dziedzinie najlepszymi nauczycielami byli rówieśnicy
a z drugiej strony ciekawe skąd oni wiedzieli | Może pytali,albo czytali lub może podglądali?Nie wiem,bo nie takie źródła mnie edukowały. Miałam szczęście do dobrej literatury,a rozmawiać na ten temat wtedy nie umiałam.
Wiedźma - Pią 02 Paź, 2009 19:38
Flandra napisał/a: | Uczyliśmy się jak funkcjonują stawonogi i inne takie zwierzątka a to co naprawdę jest dla nas ważne zostało pominięte. A szkoda |
I to już nawet nie chodzi u nauke o seksie, ale wielu przydatnych
a niekiedy wręcz niezbędnych rzeczy nas w szkole nie uczono,
na przykład udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach,
albo rozpoznawania pierwszych objawów groźnych chorób...
Gdy moja córka zachorowała na cukrzycę nie miałam pojęcia co jej jest
i trafiła do szpitala będąc już bliska śpiączki
Gdybym znała objawy tej choroby nigdy bym do tego nie dopuściła...
Wtedy też pomstowałam na szkołę, gdzie uczono nas budowy pantofelka i ameby,
a nie tego co naprawdę w życiu potrzebne
KICAJKA - Pią 02 Paź, 2009 19:57
Wiedźma napisał/a: | na przykład udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach,
albo rozpoznawania pierwszych objawów groźnych chorób...
Gdy moja córka zachorowała na cukrzycę nie miałam pojęcia co jej jest
i trafiła do szpitala będąc już bliska śpiączki | W moim liceum akurat o takich rzeczach się mówiło. Brałam udział w obozach i zawodach PO(co młodszym podpowiem-przysposobienie obronne). W szkole było kilka osób z cukrzycą,a w rodzinie też,dlatego temat był drążony.
Jacek - Pią 02 Paź, 2009 19:58
Wiedźma napisał/a: | Wtedy też pomstowałam na szkołę, gdzie uczono nas budowy pantofelka i ameby, |
może komuś się przydało,mam na myśli że ma się takie zainteresowania
i moim zdaniem w szkole podstawowej powinno być jak najwięcej różnych dziedzin
ale już w ponad podstawówce,to się po prostu powinno mieć własny wybór
czyż takie zainteresowania nie lepiej się upamiętniają ,
Terhenetar - Sob 03 Paź, 2009 07:03
Hmmm... ja dopiero teraz zaczynam wiedzieć, czego w chcę w życiu. I gdybym teraz miała wybierać studia, wybrałabym zupełnie co innego, bardziej zgodnego ze mną-taką-jaką-jestem.
PS. Ja w szkole miałam nawet program 7(8?) Kroków, o emocjach i uzależnieniach, głównie alkoholizmie. To było w podstawówce. I choć bardzo byłam zainteresowana zajęciami, to efekt - jak widac
Flandria - Sob 03 Paź, 2009 11:38
Terhenetar napisał/a: | PS. Ja w szkole miałam nawet program 7(8?) Kroków, o emocjach i uzależnieniach, głównie alkoholizmie. To było w podstawówce |
o kurcze
Jacek - Sob 03 Paź, 2009 12:39
Terhenetar napisał/a: | Ja w szkole miałam nawet program 7(8?) Kroków, o emocjach i uzależnieniach, głównie alkoholizmie. To było w podstawówce. I choć bardzo byłam zainteresowana zajęciami, to efekt - jak widac |
ja miałem życiowy przykład
mieszkał z nami w jednym budynku wujek z rodziną
a babcia mnie często powtarzała -"niepij chłopcze patrz jaki wuja jest"
no i widziałem,ale musiałem się przekonać na własnej skórze
KICAJKA - Sob 03 Paź, 2009 17:05
Terhenetar napisał/a: | Ja w szkole miałam nawet program 7(8?) Kroków, o emocjach i uzależnieniach, głównie alkoholizmie. To było w podstawówce. I choć bardzo byłam zainteresowana zajęciami, to efekt - jak widac | No właśnie,nie ma schematów,co i jak może w życiu się przydać. Ani nauki, ani przykłady okazują się nieskuteczne. Jednak najczęstsze jest chyba powielanie schematów,ze strony uzależnionych i współuzależnionych. Dobrze,że mnie to nie dotyczyło-a często słyszałam "ja ponad 30 lat wytrzymałam z taki a ty nie możesz".
drzewnykocur - Sob 03 Paź, 2009 19:37
Flandra napisał/a: | tak się zastanawiam, czym różni się związek z trzeźwym alkoholikiem od związku z DDA ?
zakładam, że tu i tu trzeba mieć nerwy ze stali, kurs pedagogiki i psychologii w jednym palcu |
Ja jestem trzeźwiejącym alkoholikiem DDA i jeszcze mam jedno uzależnienie, ale nie mogę napisać. Jetem sam, samotny. Pewnie moja przyszła partnerka nigdy się nie urodzi. Ale ale ale mam jeszcze jakąś tam nadzieje, bo młody chopek jestem i gryfny senek
stiff - Sob 03 Paź, 2009 19:39
drzewnykocur napisał/a: | Pewnie moja przyszła partnerka nigdy się nie urodzi. |
To Ty pewnie na jakaś małolatę czekasz...
drzewnykocur - Sob 03 Paź, 2009 19:43
stiff napisał/a: | czekasz... |
czekam...:)
KICAJKA - Sob 03 Paź, 2009 19:51
drzewnykocur napisał/a: | Ja jestem trzeźwiejącym alkoholikiem DDA i jeszcze mam jedno uzależnienie, ale nie mogę napisać. Jetem sam, samotny. Pewnie moja przyszła partnerka nigdy się nie urodzi. Ale ale ale mam jeszcze jakąś tam nadzieje, bo młody chopek jestem i gryfny senek | Jeśli jesteś młodym i gryfnym synkiem,a jeszcze na dokładkę znasz swój problem i robisz coś z tym fantem,to nic straconego. Myślę,że "będą jeszcze z Ciebie ludzie". A taka co będzie Cię chciała pewnie już się urodziła,chyba,że preferujesz dużą różnicę wieku. A uzależnień jest od groma i z każdym trzeba coś robić,jeśli się zdaje z tego sprawę.
drzewnykocur - Sob 03 Paź, 2009 19:54
Robię cały czas, strasznie się zamyśliłem po tym poście od Ciebie Kicajko. Wręcz zawiesiłem się.
KICAJKA - Sob 03 Paź, 2009 20:46
drzewnykocur napisał/a: | Wręcz zawiesiłem się. | Życzę Ci abyś w przyszłości miał się na kimś zawiesić,nie na moim słowotoku.
Kulfon - Nie 24 Paź, 2010 22:16
Gdzie podziewa sie KICAJKA ???
Wiedźma - Nie 24 Paź, 2010 23:28
Kulfon napisał/a: | Gdzie podziewa sie KICAJKA ??? |
No rzeczywiście, nie ma jej od ponad tygodnia
KICAJA!!! Gdzie żeś? Odezwij się!!!
Klara - Pon 25 Paź, 2010 06:56
Kicajka pisała, że będzie miała remont w domu i w związku z tym Jej komputer też będzie nieczynny
Wiedźma - Czw 18 Lis, 2010 16:22
Długi coś ten remont u Kicajki. Już ponad miesiąc
Czy ktoś kontaktował się z nią? Wszystko u niej w porządku?
beata - Pią 19 Lis, 2010 09:21
Wiedźma napisał/a: | Czy ktoś kontaktował się z nią? | Nie mam jak,a też się martwię.
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 10:27
Wysłałam do nie sms-ka, może się odezwie.
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 11:59
Słuchajcie, Kicaja się nie odzywa
Mam do niej dwa numery telefonu, na żaden nie mogę się dodzwonić.
Czy ktoś ma z nią jakiś kontakt w realu?
evita - Pią 19 Lis, 2010 12:15
no to nie fajnie
może ktoś z naszych mieszka gdzieś blisko niej ?
Tomoe - Pią 19 Lis, 2010 12:18
Ja mieszkam blisko, w sasiedniej miejscowości, ale nie znam jej adresu, tylko wiem gdzie jest klub, w którym bywa Kicajka. Ale ja tam, do tego klubu, nie chodzę.
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 12:22
Tomoe napisał/a: | Ale ja tam, do tego klubu, nie chodzę. |
A może mogłabyś raz zrobić wyjątek?
Oczywiście, jeśli to nie kłopot, bo jeśli masz jakieś swoje powody, to nie nalegam...
Flandria - Pią 19 Lis, 2010 12:33
Wiedźma napisał/a: | Mam do niej dwa numery telefonu, na żaden nie mogę się dodzwonić. |
a od kiedy próbujesz się dodzwonić ? od dzisiaj ?
Tomoe - Pią 19 Lis, 2010 12:33
W najblizszych dniach na pewno nie będę miała na to czasu, ale wrzucę ci na pw adres strony internetowej klubu. Może jej wyślesz mailika na adres klubowy?
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 12:40
Flandra napisał/a: | a od kiedy próbujesz się dodzwonić ? od dzisiaj ? |
No od dzisiaj. Faktycznie, może to za wcześnie, żeby podnosić alarm...
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 12:43
Tomoe napisał/a: | Może jej wyślesz mailika na adres klubowy? |
Wysłać mogę, podobnie jak na jej prywatny adres, ale skoro z powodu remontu
nie ma dostępu do netu, to przecież nie odbierze...
Tomoe - Pią 19 Lis, 2010 12:46
Ale w klubie nie mają remontu, więc może stamtąd ci odpisze.
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 12:51
No może.
Teraz lecę do okulisty, napiszę do niej po powrocie.
...a może w międzyczasie oddzwoni do mnie...?
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 13:06
Właśnie się odezwała!
Cięgle ten remont...
Sorki, za te panike
Tomoe - Pią 19 Lis, 2010 13:25
Niepokoiliśmy się po prostu.
Przekaż jej serdeczne pozdrowienia.
Klara - Pią 19 Lis, 2010 15:13
Wiedźma napisał/a: | Właśnie się odezwała! |
Ufff!
Ode mnie też Ją pozdrów Ewo
Wiedźma - Pią 19 Lis, 2010 21:34
Kicaja też Was wszystkich pozdrawia
Klara - Pią 19 Lis, 2010 21:45
Podziękować
Kulfon - Pią 19 Lis, 2010 22:12
dlugi u niej ten remont
rowniez pozdrowil
beata - Sob 20 Lis, 2010 10:14
Wiedźma napisał/a: | Właśnie się odezwała!
Cięgle ten remont...
Sorki, za te panike | Musisz mnie denerwować?No musisz?
Wiedźma - Sob 20 Lis, 2010 11:14
No przecie przeprosiłam! Jeszcze Ci mało?
Tomoe - Sob 20 Lis, 2010 11:26
No pięknie, pięknie... awantura od samego rana....
beata - Sob 20 Lis, 2010 23:07
Wiedźma napisał/a: | No przecie przeprosiłam! Jeszcze Ci mało? | A musisz od razu bić?
Wiedźma - Nie 21 Lis, 2010 01:26
beata napisał/a: | A musisz od razu bić? |
Sama nie wiem, skąd we mnie tyle agresji...?
Borus - Nie 21 Lis, 2010 07:55
Wiedźma napisał/a: | Sama nie wiem, skąd we mnie tyle agresji...? | ...chyba trzeba to przepracować...
może jakaś mała terapia?!
pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 09:02
Borus napisał/a: | może jakaś mała terapia?! |
Jasne. Na wszystko oczywiście najlepsza jest terapia...
beata - Nie 21 Lis, 2010 11:12
Wiedźma napisał/a: | Sama nie wiem, skąd we mnie tyle agresji...? | Siem wyżyj na szydełku może..... Czemu nie ma emotki z szydełkiem,kiedy nasza Wiedźma jest królową szydełek?
Kulfon - Nie 21 Lis, 2010 13:10
pterodaktyll napisał/a: | Jasne. Na wszystko oczywiście najlepsza jest terapia... |
no a nie ...
nieustanne terapeutyzowanie sie tez moze byc celem zycia
stiff - Nie 21 Lis, 2010 15:56
Kulfon napisał/a: | nieustanne terapeutyzowanie sie tez moze byc celem zycia |
To raczej życie bez realnego celu...
Kulfon - Nie 21 Lis, 2010 15:58
stiff napisał/a: | To raczej życie bez realnego celu... |
niektorzy tak wlasnie lubia
Janioł - Nie 21 Lis, 2010 16:34
Kulfon napisał/a: | niektorzy tak wlasnie lubia | bo nie chodzi o to by złapać króliczka ale go gonić
pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 20:42
Kulfon napisał/a: | nieustanne terapeutyzowanie sie tez moze byc celem zycia |
Znam lepsze cele w życiu....
Wiedźma - Pon 29 Lis, 2010 14:44
Kicajka przesyła wszystkim Dekadentom pozdrowienia
Remont jej się przedłuża, więc mamy się o nią nie martwić
Klara - Pon 29 Lis, 2010 14:56
Dziękuję za pozdrowienia
Przy okazji przekaż ode mnie pozdrowienia i życzenia szybkiego końca remontu
dromax - Sob 04 Gru, 2010 12:09 Temat postu: Re: Życie z trzeżwiejącym alkoholikiem :)
KICAJKA napisał/a: | Wiem z doświadczenia,że to są bardzo ciężkie chwile.Alkoholik uczy się(jeśli podjął terapię),że ma być samolubny,jeśli chce wyjść z uzależnienia.Ale my też musimy być trochę samolubne,aby sobie też pomóc. |
Nie przypominam sobie takiej tezy.
terapia naciskała na udrożnienie komunikacji małżeńskiej i bycia usłużnym. Egoizm nie był pożądany.
terapia terapii nierówna. :spadaj:
rufio - Sob 04 Gru, 2010 15:20
dromax napisał/a: | Nie przypominam sobie takiej tezy. |
Nie byłes na tych zajęciach .( Była jakas promocja )
dromax napisał/a: | Egoizm nie był pożądany |
Egoizm na początku jest potrzebny jak przy powstawaniu swiata był najwazniejszy wodór .prsk
dromax - Śro 08 Gru, 2010 14:57
rufio napisał/a: | Egoizm na początku jest potrzebny |
W małżeństwie nie ma miejsca na EGOIZM.
W małżeństwie jest bezinteresowny dar z samego siebie współmałżonkowi.
Egoizm robi dużo złego w małżeństwie.
Borus - Śro 08 Gru, 2010 16:03
dromax napisał/a: | W małżeństwie nie ma miejsca na EGOIZM. | ...myślę, że raczej w miłości
dromax - Śro 08 Gru, 2010 17:20
Borus napisał/a: | dromax napisał/a: | W małżeństwie nie ma miejsca na EGOIZM. | ...myślę, że raczej w miłości |
Małżeństwo ma się właśnie na miłości opierać.
A czym jest małżeńska milość?
jest właśnie postawą DARU Z SAMEGO SIEBIE
Borus - Śro 08 Gru, 2010 18:02
dromax napisał/a: | Borus napisał/a: | dromax napisał/a: | W małżeństwie nie ma miejsca na EGOIZM. | ...myślę, że raczej w miłości |
Małżeństwo ma się właśnie na miłości opierać.
A czym jest małżeńska milość?
jest właśnie postawą DARU Z SAMEGO SIEBIE | ...człowieku, mylisz pojęcia!!! miłość jest uczuciem a małżeństwo to instytucja, często nie mająca nic wspólnego z miłością chyba, że to miłość do pieniędzy, wygody czy diabli wiedzą do czego jeszcze, ale nie do partnera...
milutka - Śro 08 Gru, 2010 18:15
Panowie ...wydaje mi się ,że obaj macie po trochu racji ...tylko te wszystkie regułki o t....ek potłuc jeśli w małżeństwie górę weźmie alkoholizm i współuzależnienie A wyjście z tych obu uzależnień nie jest niestety łatwe ale jeśli obie strony podejmą próbę takowa to niestety ale trochę zdrowego egoizmu jest potrzebne by ta miłość przetrwała ...aha ..i cierpliwości
Borus - Śro 08 Gru, 2010 19:41
milutka napisał/a: | trochę zdrowego egoizmu jest potrzebne by ta miłość przetrwała | ...oczywiście, ale przede wszystkim ta miłość musi istnieć...
rufio - Śro 08 Gru, 2010 20:34
dromax napisał/a: | W małżeństwie nie ma miejsca na EGOIZM. |
Dromax ja nie pisałem o egoizmie w małżeństwie tylko o egoiżmie przy wyjściu z alkoholizmu - czytaj uwaznie . Na początku trzeba zmienić siebie a potem relacje jak sie bedzie tkwić w pijanym swiecie to najwieksza miłośc nie pomoże .prsk
dromax - Śro 08 Gru, 2010 21:00
Borus napisał/a: | ...człowieku, mylisz pojęcia!!! miłość jest uczuciem a małżeństwo to instytucja, często nie mająca nic wspólnego z miłością chyba, że to miłość do pieniędzy, wygody czy diabli wiedzą do czego jeszcze, ale nie do partnera... |
Nie mylę pojęć. to raczej ty masz spaczone pojęcie w tej kwestii.
Uogólnianie, że małżeństwo jest tylko instytucją - jest wypaczeniem.
należy odróżnić dwa pojecia milości.
JAKO UCZUCIE - czyli to co czujesz, czego doświadczasz
ORAZ JAKO POSTAWA - czyli to co deklarujesz, to do czego się zobowiązujesz, to co obiecujesz kobiecie, która ma byc twoją żoną.
to, że jakieś tam małżeństwo nie ma nic wspólnego z miłością - nie oznacza, że tak być musi zawsze i wszędzie.
To, że ktos przechodzi przez jezdnię na czerwonym nie oznacza, że wszyscy tak robią.
Borus - Śro 08 Gru, 2010 21:18
dromax napisał/a: | to, że jakieś tam małżeństwo nie ma nic wspólnego z miłością - nie oznacza, że tak być musi zawsze i wszędzie. | ...nigdzie nie napisałem, że tak musi być, lecz często jest
i bardzo proszę nie pisz, że wiesz co odczuwam, bo nie masz o tym zielonego pojęcia...
dromax - Czw 16 Gru, 2010 16:15
Borus napisał/a: | i bardzo proszę nie pisz, że wiesz co odczuwam, bo nie masz o tym zielonego pojęcia... |
Che che...
Ty w życiu czytałeś jakąś literaturę?
Czy ty wiesz co to są przenosnie, porównania, personifikacje?
Ja nie mówie, że wiem co ty odczuwasz. Ja mówię, że uczucie to jest to co się czuje, czego doświadcza. Przy czym używam drugiej osoby - taka forma przekazu.
Borus - Czw 16 Gru, 2010 17:16
dromax napisał/a: |
Ty w życiu czytałeś jakąś literaturę? | ...jakąś się zdarzyło... dromax napisał/a: | Przy czym używam drugiej osoby | ...używaj pierwszej i będzie ok...
zacytowałeś moje słowa, więc nie bądź zdziwiony, że twój tekst odbieram, jako skierowany do mnie...
KICAJKA - Czw 16 Gru, 2010 19:45
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moją skromną osobą, ale nagle wypadł remont 1 pokoju dosłownie jednego,ale można było robić cokolwiek raz lub dwa razy w tygodniu po 4 - 6 godzin,został tylko jeden młody człek (samouk) i moja niesprawna osoba do pomocy.Przenoszenie mebli co parę dni niemożliwe,wiele wpadek z wykonawcami,zmarnowanej kasy i czasu,parę nieprzewidzianych rzeczy ale koniec już widać.Jeszcze tylko listwy pod kasetony i na podłogę gdzie nie ma mebli Teraz siedzę pod łóżkiem ze Scofieldem na kolanach Jemu nie podoba się po remoncie w pokoju
Wiedźma - Czw 16 Gru, 2010 19:50
Dobrze, że wreszcie jesteś, Kicaja!
Brakowało Ciebie...
KICAJKA - Czw 16 Gru, 2010 19:55
Ja też się cieszę,że już mogę być z Wami
KICAJKA - Czw 16 Gru, 2010 20:06
dromax napisał/a: | Nie przypominam sobie takiej tezy.
terapia naciskała na udrożnienie komunikacji małżeńskiej i bycia usłużnym. Egoizm nie był pożądany.
terapia terapii nierówna. :spadaj: | Tak uczono ponad 20 lat temu,wtedy nie byłam jeszcze żoną i starałam się pomóc alkoholikowi a okazało się,że muszę pomagać sobie.Bez zdrowego egoizmu wtedy, nie pomogła bym ani mojemu obecnemu mężowi,ani córce dopiero urodzonej a sama mogła bym zmarnować swoje życie.Dziś wiem,że warto było
Wiedźma - Pią 10 Cze, 2011 19:12
Podnoszę temat Kicajki przy okazji SMS-ka, jakiego od niej dostałam.
Przesyła pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów
oraz informację, że oto zdechł jej komputer i straciła z nami kontakt
A nowy - nie wiadomo kiedy...
pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 19:14
No to przekaż życzenia w drugą stronę
Borus - Pią 10 Cze, 2011 20:06
pterodaktyll napisał/a: | przekaż życzenia |
...koniecznie!
Klara - Pią 10 Cze, 2011 20:12
Życz ode mnie Kicajce dobrych dni bez komputera, oraz żeby Jej się udało kupić nowy komputer na jakieś małe raty.
pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:18
Klara napisał/a: | nowy komputer na jakieś małe raty. |
Najlepiej zero procent
Jacek - Pią 10 Cze, 2011 20:19
Borus napisał/a: | pterodaktyll napisał/a: | przekaż życzenia |
...koniecznie! |
i jeszcze uściskaj
rybenka1 - Pią 10 Cze, 2011 20:32
Ja też przesyłam pozdrowienia dla Kicajki .
Pati - Pią 10 Cze, 2011 21:23
I ja,i ja też.....
Tomoe - Pon 13 Cze, 2011 12:35
Będziemy się jutro widziały z Kicajką, bo przyjeżdża do mojego miasta na badania i przy okazji umówiłyśmy się na kawkę.
Czy ja również mam jej coś od Was przekazać?
yuraa - Pon 13 Cze, 2011 12:41
Uściskaj Ewę od moderatora
Tomoe - Pon 13 Cze, 2011 13:02
Uściskam z przyjemnością.
pietruszka - Pon 13 Cze, 2011 13:09
Dołącz całuska od Pietruchy
Tomoe - Pon 13 Cze, 2011 13:11
Z radością.
Kolejne zamówienia zbieram do wieczora.
Borus - Pon 13 Cze, 2011 13:11
Od Borusa też...
Klara - Pon 13 Cze, 2011 14:09
...i od Klary...
Wiedźma - Pon 13 Cze, 2011 16:40
I od Wiedźmy
pterodaktyll - Pon 13 Cze, 2011 20:23
I koniecznie od Pterodaktylla
Kulfon - Pon 13 Cze, 2011 20:35
jeszcze od kulfona i zajacowv
rybenka1 - Pon 13 Cze, 2011 20:56
Usciskaj Tomoe ,Kicajkę odemnie .
beata - Pon 13 Cze, 2011 21:52
pietruszka napisał/a: | Dołącz całuska od Pietruchy | No i oczywięcie ode mnie.
bunia - Pon 13 Cze, 2011 22:55
Ucałuj od Buni
Mysza - Wto 14 Cze, 2011 10:59
no i koniecznie ode mnie... mam nadzieję że zdążyłam
Tomoe - Wto 14 Cze, 2011 14:23
Przekazałam.
Kicajka was serdecznie pozdrawia i przekazuje uściski wszystkim forumowiczom. Wróci, jak córcia kupi nowy komputer.
Wiedźma - Wto 14 Cze, 2011 15:05
Dziękuję
bunia - Wto 14 Cze, 2011 15:08
Również dziękuję
beata - Śro 15 Cze, 2011 09:09
I ja też.
rybenka1 - Śro 15 Cze, 2011 22:46
Dziękuję .
pietruszka - Czw 16 Cze, 2011 09:33
Dziękuję, i trzymam kciuki żeby jak najszybciej Kicaja miała dostęp do Internetu
Tomoe - Wto 28 Cze, 2011 07:49
Dzisiaj jestem umówiona na spotkanie z Kicajką.
Czy coś jej przekazać?....
Zbieram zamówienia do szesnastej....
Wiedźma - Wto 28 Cze, 2011 07:55
No pozdrowienia głównie!
I zapytanie, czy są widoki na nowy komputer.
Klara - Wto 28 Cze, 2011 08:04
Mocne całuski dla Kicajki od Klary i życzenia, żeby się okazało, iż otrzymała spadek po bogatym krewnym.
beata - Wto 28 Cze, 2011 08:10
Tomoe napisał/a: | Czy coś jej przekazać?.... | Milion buziaków i uścisków.
rybenka1 - Wto 28 Cze, 2011 09:51
Odemnie tez przekarz Tomoe duzo calusków ,usciskaj ja ,przytul .
bunia - Wto 28 Cze, 2011 10:07
Ode mnie również pozdrowienia ,buziaczki i uściski i z utęsknieniem czekamy
ZbOlo - Wto 28 Cze, 2011 10:10
Tomoe napisał/a: | Czy coś jej przekazać?.... |
...pozdrowienia od ZbOla...
Mysza - Wto 28 Cze, 2011 10:24
Tomoe napisał/a: | Dzisiaj jestem umówiona na spotkanie z Kicajką.
Czy coś jej przekazać?.... |
duuuuuużo buziaków ode mnie
Borus - Wto 28 Cze, 2011 11:07
...na realizację wszystkich zleconych buziaków może Ci czasu zabraknąć, więc w moim imieniu uściśnij Kicajce dłoń...
szymon - Wto 28 Cze, 2011 11:13
powiedz jej, że sposób na płukanie prania działa do tej pory.... nie kupuję automatu
Pati - Wto 28 Cze, 2011 11:19
Uściski ode mnie dla Kicajki
Tomoe - Wto 28 Cze, 2011 11:35
Dopisujcie się śmiało.
Ja wszystkie wasze posty wydrukuję na drukarce i przekażę Kicajce.
pterodaktyll - Wto 28 Cze, 2011 11:37
Siem dopisuję ......i przekazuję te wszystkie wyrazy......
milutka - Wto 28 Cze, 2011 19:09
Tomoe napisał/a: | Zbieram zamówienia do szesnastej.... | nie napisałas którego dnia ...to może jeszcze sie wyrobię ...ode mnie również dużo ,dużo buziaczków
Tomoe - Wto 28 Cze, 2011 20:51
Przykro mi Basieńko, tym razem nie zdążyłaś. Ale nie martw się, może znów będzie okazja...
Kicajka przesyła wszystkim czubeczkom serdeczne pozdrowienia i buziaki wraz z podziękowaniami.
Niestety, nieprędko będzie miała nowy komputer.
ZbOlo - Pią 01 Lip, 2011 07:08
Tomoe napisał/a: | Kicajka przesyła wszystkim czubeczkom serdeczne pozdrowienia i buziaki wraz z podziękowaniami. |
...czuję się ucałowany i pozdrowiony...
pterodaktyll - Pią 01 Lip, 2011 08:39
Tomoe napisał/a: | Kicajka przesyła wszystkim czubeczkom serdeczne pozdrowienia i buziaki wraz z podziękowaniami. |
To ja, to ja.....
beata - Pią 01 Lip, 2011 08:55
pterodaktyll napisał/a: | To ja, to ja..... | I ja,i ja
bunia - Pią 01 Lip, 2011 19:25
.....i jeszcze ja
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 06:50
hej,hej
Jestem w zwiazku z trzeźwym alkoholikiem.Ale powiem szczerze,ze życie z nim staje sie nie do zniesienia.Wszystko jest dobrze do póki ,nie zwrócę mu uwagi.Wtedy następuje atak i obwinianie mnie.Sama ma ze soba problem,ale to nie znaczy,ze jestem jakas beznadziejna,mam swoje wady.Ale kazda sprzeczka kończy sie wykrzykiwaniem mi moich błedów. Zachowuje sie jakby pozjadał wszystkie rozumy,a uwazam,ze daleko mu do tego.Jest tak przekonany o swojej racji,ze jest az obrzydliwe .Czy macie podobne doświadczenia?
Mario - Wto 26 Lip, 2011 09:23
neomi40 napisał/a: | . Zachowuje sie jakby pozjadał wszystkie rozumy |
Cześc.
Nie przejmuj się. To ogólnie znana cecha trzeżwiejących alkoholików.Jak dłużej poczytasz to Forum, to sama sie o tym przekonasz
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 09:33
Mario napisał/a: | Nie przejmuj się. |
No to cięzko będzie....
Dlaczego nikt mnie wczesniej nie uprzedził
staaw - Wto 26 Lip, 2011 09:41
Alkoholicy to geniusze na których nie poznał się świat przynajmniej ja...
esaneta - Wto 26 Lip, 2011 09:43
staaw napisał/a: | to geniusze na których nie poznał się świat |
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 09:51
esaneta napisał/a: | staaw napisał/a:
to geniusze na których nie poznał się świat
|
Matko jedyna pomocy,gdzie ja trafiłam.
czy ktos mi pomoze
Bebetka - Wto 26 Lip, 2011 09:57
neomi40 napisał/a: | pomocy,gdzie ja trafiłam. |
Na łajbę zwaną Dekadencją
Witaj Neomi
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 10:04
Bebetka napisał/a: | Na łajbę zwaną Dekadencją |
Ufffffffffff.a juz myslałam,ze trzeźwi alkoholicy to sam ideal chodzący,no ze by nie było,chyle czoła
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 10:08
Hej Bebetka i wszyscy,ktorych nie" uwitałam"
Bebetka - Wto 26 Lip, 2011 10:10
neomi40 napisał/a: | ze trzeźwi alkoholicy to sam ideal chodzący |
No coś Ty tu większość jest szurnięta cokolwiek to znaczy
Zostań z nami a przekonasz się jak tutaj jest fajnie
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 10:26
Bebetka napisał/a: | No coś Ty tu większość jest szurnięta cokolwiek to znaczy |
No taka mysl przebiegła mi przez głowe,po ostatnim starciu z moim alko
Ich maksyma życiowa to niemalże famnatyzm,brrrrrrrrrrr
Tomoe - Wto 26 Lip, 2011 10:30
DDD plus alko to mieszanka wybuchowa...
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 10:47
Masz racje,zgrzyta co jakis czas,nie jest łatwo
Tomoe - Wto 26 Lip, 2011 11:02
No to są dwa wyjścia - albo podejmować próby naprawy, albo uznać mechanizm za nienaprawialny...
Bebetka - Wto 26 Lip, 2011 11:12
Tomoe napisał/a: | albo uznać mechanizm za nienaprawialny... |
I wymienić na nowszy model
staaw - Wto 26 Lip, 2011 11:13
Krótko mówiąc: pokochać wady partnera, mi zapewnia to względny spokój...
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 11:19
staaw napisał/a: | Krótko mówiąc: pokochać wady partnera, mi zapewnia to względny spokój... |
Partnerka pokochala Twoje wady,czy Ty partnerki,Czy co?
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 11:26
Bebetka napisał/a: | I wymienić na nowszy model |
staaw - Wto 26 Lip, 2011 11:36
Oczywiście że ja jej...
neomi40 - Wto 26 Lip, 2011 12:38
Zazdroszczę
staaw - Wto 26 Lip, 2011 13:51
No nie wiem czy jest czego. Również bywam męczący...
KICAJKA - Sob 06 Sie, 2011 19:00
Witam Was kochani "Dekadenci" :buzki:Dziękuję wszystkim za pamięć i te miłe wpisy. Bardzo się cieszę,że znowu mogę być z Wami. A specjalne uściski i buziaczki dla Wiedźmusi- Dobrego Duszka i oczywiście Tomoe pośrednika.
szymon - Sob 06 Sie, 2011 19:02
hej hej
Wiedźma - Sob 06 Sie, 2011 19:03
No, Kicaja - bierz się do czytania, duże zaległości masz!
Bardzo sie cieszę, że znów jesteś z nami
Klara - Sob 06 Sie, 2011 19:05
Hej, Kicajko!
yuraa - Sob 06 Sie, 2011 19:21
witam króliczku
Tomoe - Sob 06 Sie, 2011 20:01
HURAAAAA!!!!!
rybenka1 - Sob 06 Sie, 2011 20:07
Witaj Kicajko ,fajnie że jesteś z nami.
KICAJKA - Sob 06 Sie, 2011 20:10
Dzięki Ja też się cieszę - tylko tego nowego sprzętu muszę się nauczyć obsługiwać,bo na razie to się zawieszam,albo wywalam
pterodaktyll - Sob 06 Sie, 2011 21:04
Flandria - Sob 06 Sie, 2011 21:07
Witaj
pietruszka - Sob 06 Sie, 2011 21:43
Cześć Kicaja
beata - Sob 06 Sie, 2011 21:49
Nareszcie jesteś.
Borus - Sob 06 Sie, 2011 22:19
Cześć Kicajko...
Pati - Nie 07 Sie, 2011 09:36
Witaj
|
|