To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Leczenie za darmo

drzewnykocur - Sob 03 Paź, 2009 20:27
Temat postu: Leczenie za darmo
Dziś chorym może zostać każdy,a kryteria chorób zostały wyśrubowane tak mocno, że obejmują właściwie 100%społeczeństwa, wliczając w to niemowlęta i małe dzieci. Zastanawiałem się dziasiaj nad tym intensywnie. Że jeżeli na upartego podejść do sprawy to każdy może być zdiagnozowany na chorego na jakąś przypadłość związaną ze zdrowiem psychicznym. Sam chyba jestem tego żywym przykładem. Po ostatniej wizycie w psychiatryku, wstępnie wizyta zapowiadała się na dwa tygodnie, a skończyła się na dwóch miesiącach. A i tak wypisałem się na własne życzenie bo pewnie wyszedł bym na święta Bożego Narodzenia. Z tego co napisałem zastanawia mnie fakt czy specjaliści idą na ilość czy na jakość. Czy lepiej jest leczyć alkocholizm bez objawowy, bo jest to prostrze. Ja sam byłem świadkiem jak uczestniczyłem w terapii zamkniętej jak parę osób wyleciało, zostało usunięte za to że ich przypadek został zdiagnozowany za ...... beznadziejny?!!! Może dlatego że leczenie degeneratów jest bardzo trudne i niepewne. A może dlatego że, jak to mówi stare powiedzenie że za darmo można dostać tylko po mordzie, i tak pewnie nie do końca.
drzewnykocur - Nie 04 Paź, 2009 07:00

Chyba zapodałem zdziwaczały temat bo nikt się nie wypowiada. :uoee:
yuraa - Nie 04 Paź, 2009 07:08

drzewnykocur napisał/a:
zostało usunięte za to że ich przypadek został zdiagnozowany za ...... beznadziejny?!!!

i to mnie zastanowiło, cóz znaczy beznadziejny przypadek
w 1935 roku dwa beznadziejne przypadki rozmawiały całe popołudnie i zauwazyły ze w wyniku tej rozmowy odchodzi od nich chęc picia, postanowili znaleźć do rozmowy trzeci beznadziejny przypadek.
dzis w AA sa miliony

stiff - Nie 04 Paź, 2009 09:06

yuraa napisał/a:
dwa beznadziejne przypadki rozmawiały całe popołudnie i zauwazyły ze w wyniku tej rozmowy odchodzi od nich chęc picia,

Ktoś pewnie źle ich zdiagnozował... :roll:
Ja potrafiłem cały dzień sie przebujać z kumplami o suchym pysku
i niejednokrotnie dyskutowaliśmy o parszywym życiu jakie prowadzimy,
ale nic z tego nie wynikało, bo poszukiwaliśmy sposobu,
aby przedłużyć ten stan beznadziei i sie nachlać...
Podobnie z terapia, jak to nadmienił Drzewnykocur w większości przypadków nie spełniają
oczekiwań terapeutów...
Dlatego napisałem terapeutów, bo większość profesorów terapii,
jakimi sa stali bywalcy terapii rożnych z rożnych przyczyn nie zaskakuje
jak trzeba podejść do terapii, aby zadziałała...

Jacek - Nie 04 Paź, 2009 10:35

drzewnykocur napisał/a:
parę osób wyleciało, zostało usunięte za to że ich przypadek został zdiagnozowany za ...... beznadziejny

moje podejrzenia polegają że nie sam stan tych osób,czyli "alkoholizm
ale to że się wzbraniali - nie przyznawali,a więc nie chcieli się leczyć
a na takiego pacjenta jak wiadomo ciężka rada,jeśli sam nie chce leczenia
znam przypadki,a raczej słyszałem o ludziach którzy nie poddali się chorobie raka
a poddanie w takich przypadkach,oznacza zrozumienie i przyjęcie do siebie że jest się chorym - i podjąć przeciw wstawienie
a tu podam przykład Anastaci,miała raka piersi
nie poddała się co mnie wiadomo wyszła z tego
a w tej piosence coś na ten temat ujęła

Jacek - Nie 04 Paź, 2009 10:40

yuraa napisał/a:
w 1935 roku dwa beznadziejne przypadki rozmawiały całe popołudnie i zauwazyły ze w wyniku tej rozmowy odchodzi od nich chęc picia, postanowili znaleźć do rozmowy trzeci beznadziejny przypadek.
dzis w AA sa miliony

Jurek kupuję prawa do wypowiedzi tych słów
za garść śliwek :]

Atommyt - Nie 04 Paź, 2009 12:15

stiff napisał/a:
Dlatego napisałem terapeutów, bo większość profesorów terapii,
jakimi sa stali bywalcy terapii rożnych z rożnych przyczyn nie zaskakuje
jak trzeba podejść do terapii, aby zadziałała...


Stiff wydaje mi się że podejście każdego z nas do terapii to indywidualna sprawa znam sporo osób które były na terapiach po kilka razy i niektóre dalej piją a niektórzy zaskoczyli za którymś z kolei razem! :szok: W moim przypadku moja terapeutka powiedziała mi że jestem raczej beznadziejnym przypadkiem i że nie widzi mnie jako trzeźwiejącego alkoholika!!! :wysmiewacz: I co ??? NA DZIEŃ DZISIEJSZY NIE PIJĘ i wcale nie mam zamiaru do tego wracać !!! :skromny: A jakie było moje podejście do terapii? Trudno mi powiedzieć przede wszystkim uznałem swoją bezsilność wobec alkoholu czyli już w trakcie terapii uznałem pierwszy z 12 kroków i starałem się dowiedzieć jak najwięcej na temat mojej choroby! I co się z tym wiązało robiłem sporo więcej niż wymagał ode mnie program podstawowej terapii! Dlatego kiedy wyszedłem z pod klosza byłem dość dobrze przygotowany na spotkanie z rzeczywistością i chociaż na początku było bardzo ciężko to jednak dałem sobie z tym radę oczywiście z pomocą innych trzeźwiejących alkoholików i bardzo się z tego cieszę! :tak: Na dzień dzisiejszy uznaję trzeźwość za normalny stan mojej osoby i jest mi z tym naprawdę dobrze !!! ;) Więc nasuwa mi się tylko jeden wniosek na początku trzeba naprawdę chcieć i robić wszystko żeby zbudować w sobie bardzo silną motywację!!!

Jacek - Nie 04 Paź, 2009 12:44

Atommyt napisał/a:
W moim przypadku moja terapeutka powiedziała mi że jestem raczej beznadziejnym przypadkiem

ja miałem podobnie,choć nie powiedziano mnie wprost
ale wyproszono z lekcji zajęć ,jak to uznałem że ciastko z alkoholem nie ma na mnie wpływu
co do ciach terapeutka nie miała racji - ale ona wzięła to za całokształt,no i w ty miała rację

drzewnykocur - Nie 04 Paź, 2009 14:01

yuraa napisał/a:
w 1935 roku dwa beznadziejne


To nie jest w temacie. Bill i Bob to zupełnie inny temat. Nie wiem czy na furum pisze się o nich bo jakoś nie zauważyłem, ciekawy byłby temat o powstaniu AA. Wszyscy nałogowcy jadą teraz na ich programie. Podziwiam ich z.....!!!

drzewnykocur - Nie 04 Paź, 2009 14:07

stiff napisał/a:
Podobnie z terapia, jak to nadmienił Drzewnykocur w większości przypadków nie spełniają
oczekiwań terapeutów...


Ja nie chcę tu wszystkich stawiać pod wspólnym mianownikiem. Mi terapia mało dała osobiście. Kolega z pokoju zdiagnozowany jako zdrowy, w marcu tego roku zapił się na śmierć. Ja taki program oglądałem miesiąc temu na kanale info jak to wygląda w USA. Tam jest zupełnie inne podejście, aż byłem zaskoczony jak na to patrzyłem.

yuraa - Nie 04 Paź, 2009 14:12

drzewnykocur napisał/a:
To nie jest w temacie.

i masz rację , tyle ze kto potrafi ocenic czy przypadek jest nadziejny czy bez,
mi jak sie po latach dowiedziałem mało kto z terapeutów szansę dawał a niedawno dyrektor osrodka terapii rady u mnie zasięgał
drzewnykocur napisał/a:
ciekawy byłby temat o powstaniu AA.

temat ciekawy tylko cóż dodać można wszystko juz znane i opisane

stiff - Nie 04 Paź, 2009 14:43

Atommyt napisał/a:
Trudno mi powiedzieć przede wszystkim uznałem swoją bezsilność wobec alkoholu c

Właśnie to miałem na myśli nazywając ich profesorami... :roll:
Ludzie znają każdy kolejny temat zajęć na terapii, ale nie potrafią
uznać swojej bezsilności wobec alko i o to sie rozbija ich trzeźwość...

Jacek - Nie 04 Paź, 2009 14:48

yuraa napisał/a:
temat ciekawy tylko cóż dodać można wszystko juz znane i opisane

myślę Jurku że takie wspominki były by dobre
a i ja bym co usłyszał nowego co jeszcze nie słyszałem
na ten przykład coś słyszałem że Bill i Bob zaciągnęli przykładów z Biblii
a więc oni poukładali program opierając się na wcześniejszych wydarzeniach
na ten temat nie wiele wiem,a posłuchał bym

yuraa - Nie 04 Paź, 2009 14:53

OK Jacku cos napisze ciekawego ale teraz idę na kawę i ciasto (placek ze sliwkami)
Jacek - Nie 04 Paź, 2009 14:58

yuraa napisał/a:
ale teraz idę na kawę i ciasto (placek ze sliwkami)

Jurek specjalnie mnie to robisz :nerwus:
yuraa napisał/a:
OK Jacku cos napisze ciekawego

trzymam za słowo nie popuszczę -jak te śliwki :foch:

stiff - Nie 04 Paź, 2009 15:00

yuraa napisał/a:
jak sie po latach dowiedziałem mało kto z terapeutów szansę dawał

W myśl twardej zasady, ze szanse to tylko my sami sobie musimy dać,
aby trwale zaprzestać picia...

KICAJKA - Pon 05 Paź, 2009 09:29

stiff napisał/a:
W myśl twardej zasady, ze szanse to tylko my sami sobie musimy dać,
aby trwale zaprzestać picia...
Mój alkoholik sam dał sobie szansę po kilkunastu odwykach i kilku wszywkach,jak za ostatnim pobytem usłyszał od terapeutki,że jest przypadkiem beznadziejnym i MA SIĘ IŚĆ POWIESIĆ !!! :szok: Dopiero podziałało! ;) No i mam niepijącego 15 lat ;) Czasem musi być radykalnie. :mgreen:
Jagna - Pon 05 Paź, 2009 09:32

KICAJKA napisał/a:
usłyszał od terapeutki,że jest przypadkiem beznadziejnym i MA SIĘ IŚĆ POWIESIĆ !!! :szok: Dopiero podziałało! ;) No i mam niepijącego 15 lat ;) Czasem musi być radykalnie. :mgreen:


Bo niektórych to kijem trzeba ;) Sama słyszałam takie odzywki do pacjenta, brzmiało brutalnie i niepedagogicznie, a jednak...czasem tego właśnie trzeba by dotarło do mocno podziurawionej alkoholem łepetyny. :)

drzewnykocur - Wto 06 Paź, 2009 19:57

yuraa napisał/a:
temat ciekawy tylko cóż dodać można wszystko juz znane


Dla nowicjusza?

KICAJKA - Czw 08 Paź, 2009 19:20

drzewnykocur napisał/a:
Dla nowicjusza?
Nowicjuszu,poszperaj w starych postach. ;) Jestem też nowicjuszem,ale przetrawiam wszystkie tematy,zatrzymując się na dłużej na co ciekawszych dla mnie. :skromny:
drzewnykocur - Czw 08 Paź, 2009 20:09

KICAJKA napisał/a:
Nowicjuszu,poszperaj w starych postach.


czas ostatnio jest dla mnie okrutny :uoee:

Kulfon - Czw 08 Paź, 2009 21:30

Cytat:
czas ostatnio jest dla mnie okrutny


Nie tylko dla Ciebie :skromny:

Wiec glowa do gory, a bedzie dobrze ;)



:kwiatek:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group