To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - PIĘĆ WSKAZÓWEK DLA UZYSKANIA WZAJEMNEGO POROZUMIENIA.

KICAJKA - Pon 02 Lis, 2009 17:28
Temat postu: PIĘĆ WSKAZÓWEK DLA UZYSKANIA WZAJEMNEGO POROZUMIENIA.
"Dyskutuj,nie atakuj"-Ta zasada chroni przed kłótniami,ponieważ trzeźwiejący alkoholik jest niezmiernie wrażliwy na krytykę.Jest przeczulony na punkcie wrogości,że dopatruje się jej nawet wtedy,kiedy jej wcale nie ma.Jeżeli mówimy coś,co wydaje się być krytyczne w stosunku do niego,wywołuje to uczuciową reakcję obronną.Jeśli mamy jakieś pretensje,to mówmy po prostu to,co czujemy.Nawet jeśli to drobnostka,która nas drażni,możemy powiedzieć-"to mnie drażni, myślę,że wolałbyś o tym wiedzieć."

"Mów cichym i spokojnym głosem"-Kiedy zachowujemy się odwrotnie,możemy doświadczyć kłopotów,dopóki nie uświadomimy sobie,że kiedy podnosi się temperatura odczuć,równie wysoko podnosi się ton głosu.Jeśli powiedzenie czegoś wywołuje głośną reakcję,można np. opuścić pokój,ale może to wywołać złość i krzyk;"Jak śmiesz odchodzić,kiedy do Ciebie mówię".Mówiąc spokojnie możemy przekonać partnera,że nasze"krzykliwe" dni się skończyły i to zmienia domową atmosferę.

"Trzymaj się tematu"-Czasem,kiedy zaczynamy mówić,próbujemy skorzystać z okazji i wyliczyć dziesięć innych spraw,które chcemy poruszyć.Najlepiej jednak skutkuje po przemyśleniu takie powiedzenie;"Jedna rzecz na jeden raz wystarcza."Jeśli pogmatwamy tematy,skończymy na kłótnio o byle co.

"Wysłuchaj jego narzekań"-Kiedy przychodzi kolej na to,aby wysłuchać jego narzekań,trzeba postarać się rzeczywiście zrozumieć to,co mówi,pamiętając o tym,że chcemy zachować normalne,rozsądne i obiektywne nastawienie.Może powiedzieć coś co powinniśmy wiedzieć,aby stać się lepszym człowiekiem.

"Nie stawiaj wymagań"-Znajdźmy sedno sprawy,bez robienia uwag,w jaki sposób powinna ona być zrobiona.Jeśli on zechce w tej sprawie coś uczynić,będzie czuł się nie skrępowany w opracowaniu własnego rozwiązania.Jeśli nie ma ochoty,wtedy mówienie,co powinien zrobić,dotyczy sposobu rozwiązania problemu,zamiast dyskusji na temat jego istoty.Zostawiając możliwość wyboru,otwiera się drzwi do wspólnego porozumienia na temat problemu.Przezwyciężenie przekonania,że nasz sposób rozwiązania problemu,jest jedynym sposobem,wymaga na prawdę ciężkiej pracy.

[/i]"Źródło"-"Problemy w małżeństwie z alkoholikiem"
Grupy Rodzinne Al-Anon.

yuraa - Sob 14 Lis, 2009 13:29

napiszę w tym temacie Kicajko swoje przemyślenia.
tak się skład ze większosc korzystających z AA, terapii, trzeźwiejących czy próbujących tylko. to ludzie, którzy rozstali si.ę , rozwiedli czy odseparowali od partnera zyciowego. No jest parę wyjątków m.in ja. czasem po jakims okresie abstynencji wracaja do pierwotnego partnera czy tworza nowy udany związek.
Co decyduje że udaje się zachowac związek?, co zdecydowało w moim przypadku?
gdzies tam Jagna napisała ze nie każda zona ma cechy koalko i to mnie zaczęło nurtować bo wydaje mi się że moja nie ma, nigdy nie korzystałaz żadnej terapii i znając trochę temat, rozmawiając z kilkunastoma alaanonkami zauważyłem jakąś subtelną różnicę, ciężko mi ją opisać ale zauważyłem.

no i te zamieszczone przez Ciebie Kicuś zasady, moja pani nie musiała sie ich uczyć ona tak ma od zawsze.
tylko czemu ja do cholery piłem???

no imieniny małżonki Renaty minęły, goscie od paru lat przychodzą jedynie nietrunkowi, ciasta i wypieki smakowite zjedzone ( cześć Jacek), pelna sielanka, kaca nie musże do końca listopada pielęgnować, żona zadowolona i mi jest dobrze.
a dzisiaj na balety w gronie trzeźwych jedziemy

Jacek - Sob 14 Lis, 2009 13:53

yuraa napisał/a:
( cześć Jacek)

cześć Jurek :]
skąd wiesz że tu jestem :mysli:

Flandria - Sob 14 Lis, 2009 13:54

yuraa napisał/a:
tylko czemu ja do cholery piłem???

przez nieumiejętność radzenia sobie z własnymi emocjami ?? :) przez geny ??
nie pytaj dlaczego piłeś tylko dlaczego przestałeś pić :)
a przynajmniej tak mi się wydaje, że zadając pytanie "czemu piłem" przerzucasz jakąś odpowiedzialność za swoje życie na żonę
z tego co piszesz mogła mieć wpływ na to, że nie pijesz :)

skojarzyło mi się to trochę z depresją poporodową, na którą chorują kobiety
Doskonały mąż, śliczne, zdrowe dziecko, bezpieczeństwo materialne, grono przyjaciół, świetna praca a te kobiety są nieszcześliwe ...
Dlaczego ? Bo mają depresje.
Mąż/żona to nie terapeuta. Jego/jej zachowanie postawa mogą pomóc lub zaszkodzić, ale nie wyleczą.

Flandra Monralińska

yuraa - Sob 14 Lis, 2009 13:55

chcesz znaleźć Jacka- wspomnij o ciastach- masz Jacka
yuraa - Sob 14 Lis, 2009 14:10

Flandra napisał/a:
yuraa napisał/a:
tylko czemu ja do cholery piłem???

to było retoryczne pytanie, ja wiem, i przez geny po dziadku i przez emocje z którymi jakos nie nauczono mnie sobie radzić.
a przestałem ???
chciałem przestać ale długo nie wiedziałem jak, potrzebowałem kopa w odpowiednim kierunku
Flandra napisał/a:
mogła mieć wpływ na to, że nie pijesz

dzis widzę ze miała i sądzę że przy innej mogłoby być inaczej

koka - Sob 14 Lis, 2009 14:15

[quote="Flandra"]
yuraa napisał/a:

nie pytaj dlaczego piłeś tylko dlaczego przestałeś pić :)


yuraa czemu przestałeś pić?

pterodaktyll - Sob 14 Lis, 2009 14:24

Jeśli chodzi o mnie to sam nie wiem dlaczego przestałem pić :szok:
yuraa - Sob 14 Lis, 2009 14:28

wtedy w 2002 zagrożono mi wyrzuceniem z pracy, nie umiałem sobie wyobrazić życia po utracie pracy, poszedlem na terapie ale nie po to by zaprzestac picia, gdzie tam.
moim celem było uzyskanie zaświadczenia o ukończeniu kursu niepicia :wysmiewacz:
które zamierzałem przedstawić przełozonym i dalej życ po swojemu.
z czasem spodobało mi się niepicie i nie piję

dzisiaj widzę to tak ze wewnętrznie pragnąłem przestac, nie umiałem , nie miałem odwagi bo przecież wszyscy piją, co ludzie powiedzą??
nie pijesz??- jak to nie pijesz??- nie pi***ol tylko polewaj. tego się bałem,
bałem się inności a przeciez jestem inny, niepowtarzalny

no i myslę że przestałem bo chciałem jeszcze żyć
a nieraz po pijaku pragnąłem już się nie obudzić, myslałem o ostatecznym rozwiązaniu

Jacek - Sob 14 Lis, 2009 14:36

Flandra napisał/a:
nie pytaj dlaczego piłeś tylko dlaczego przestałeś pić

w moim przypadku to było tak
- dlaczego piłeś - doświadczenie mówi ze początki to picie towarzyskie
a więc gdy zaczynałem,piłem dla towarzystwa
i nie mal na samym początku zauważyłem że to pomaga na moje otwarcie się
gdzie gubiłem moją nieśmiałość
jak również było coś co miało wpływ na poczucie a raczej jego brak -że ma się wszystko gdzieś (była to taka swoboda od zmartwień,od obowiązków) liczyła się zabawa tu i teraz
ja to nazwałem stan w euforii
((Euforia - stan nienaturalnie dobrego samopoczucia z tendencją do śmiechu, radości, płytkiej wesołości i dowcipkowania))
z upływem czasu,gdy zauważyłem że to pomaga na moje zachowanie w życie towarzyskie ,stosowałem to za każdym razem
miało to taki wpływ że zacząłem to stosować w pracy (na budowie z kolegami)
teraz to już była kwestia czasu,gdzie ten stan euforii stał się mym stanem bez którego już nie potrafiłem się wyzbyć
był mnie on potrzebny aby zapić okazję ,radości,smutku i ich braki
z kolei - dlaczego przestałeś pić
abym zrozumiał że robię źle,pijąc alkohol,a raczej go nad używając
musiałem stracić coś czym mną wstrząsnęło
była to rodzina
i to był powód dla którego zrozumiałem swoje błędne wprowadzanie w euforie
yuraa napisał/a:
nigdy nie korzystałaz żadnej terapii

moja Basieńka również nie korzystała z terapii, Alanonek, itp
jedyny kontakt to jeździ ze mną na zloty trzeźwościowe
i kiedyś częściej z meetingów rocznicowych połączonych z imprezami

KICAJKA - Sob 14 Lis, 2009 16:59

yuraa napisał/a:
no i te zamieszczone przez Ciebie Kicuś zasady, moja pani nie musiała sie ich uczyć ona tak ma od zawsze.
tylko czemu ja do cholery piłem???

Te zasady jak na początku pisze miały uczyć współuzależnionych podejścia do TRZEŹWIEJĄCEGO alko.Przez wiele lat widziałam,właśnie rozpadające się związki,przez nieporozumienie w momencie zaprzestania picia.Trudno było wytrzymać z tym trzeźwiejącym,świat stawał na głowie,ponieważ większość zaczynała ingerować w sprawy życiowe,domowe,co przedtem było poza sferą ich zainteresowania.Dlatego następowały przepychanki,kłótnie,awantury.
Yuraa,to że Twoja pani ma tak od zawsze to może tak jak ja wyniosła to z domu lub charakter ma taki.Też nigdy nie miałam z tym problemu,po prostu taka jestem i już.A w Al-Anon dowiedziałam się,że wiele rzeczy robiłam dobrze bezwiednie,jak podpowiadał mi instynkt,bo problem był mi zupełnie nieznany.Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z alkoholizmem.Po jakimś czasie na grupie nasz rodzynek zapytał mnie gdzie nauczyłam się np.asertywności a ja jak głupia zapytałam "a co to jest asertywność".Wszyscy w śmiech :skromny: Dlatego wcale nie jest powiedziane,że wszystkie kobiety muszą być współuzależnione i korzystać z terapii,czasem tylko wybrane elementy wystarczą aby,wyjść z tego obronną ręką. ;)

KICAJKA - Sob 14 Lis, 2009 17:13

Jacek napisał/a:
moja Basieńka również nie korzystała z terapii, Alanonek, itp
jedyny kontakt to jeździ ze mną na zloty trzeźwościowe
i kiedyś częściej z meetingów rocznicowych połączonych z imprezami

Jacuś -i bardzo dobrze,bo nie każda musi,to zależy jak czuje się w takim towarzystwie.Dla mnie i mojej córci Klub AA stał się drugim domem,bo nie miałam na co dzień gdzie się podziać.Po jakimś czasie sama brałam się za organizowanie różnych imprez w klubie,uroczystości,rocznic,zabaw dla dzieci.Jak mój alko przestał pić razem uczestniczyliśmy w tych imprezach,choćby bale przebierańców w karnawale, w zlotach np.Częstochowa,Małe Ciche i córka razem z nami.Pierwszą komunię zorganizowaliśmy w klubie AA (jego rodzinka dała mi za to popalić,ale on stanął w mojej obronie) :skromny: ;)

Jacek - Sob 14 Lis, 2009 18:02

KICAJKA napisał/a:
w zlotach np.Częstochowa

bywam :tak:
i już wiem gdzie się spotkamy :)

KICAJKA - Sob 14 Lis, 2009 18:12

Jacek napisał/a:
i już wiem gdzie się spotkamy :)

Nie ciesz się ,bo ja coraz częściej muszę sobie odpuszczać.W tym roku np. przeleżałam Częstochowę w szpitalu i nikt z nas nie był,bo biegali do mnie.Było mi bardzo przykro,bo od kilkunastu lat jeździliśmy wszyscy,nawet jak córcia w 2000 r leżała 3 miesiące w szpitalu,to wzięłam ją na przepustkę(polegiwała u kolegi w samochodzie) ;)

Jacek - Sob 14 Lis, 2009 18:20

ja w tym roku też nie byłem
ale liczę ze za którymś razem los zechce abyśmy się tam spotkali :)

yuraa - Nie 15 Lis, 2009 16:11

KICAJKA napisał/a:
Pierwszą komunię zorganizowaliśmy w klubie

też robilismy pierwsza komunie w klubie abstynenta, reakcji negatywnych nie zauważylem.

w piwnicy pytałas Kicajko o balety, tu odpowiem bo odsypiałem do 14, balety udane do trzeciej bawiliśmy, ludzi mnóstwo, przeważnie te same twarze ale i nowi się trafiaja.
wazniejszy od baletów jednak jak dla mnie mityng uroczysty, znowu poczułem tą magiczną siłę wspólnoty. parę osób po kilkaset kilometrów przejechało by uczestniczyć w święcie. i ta atmosfera zrozumienia i wzajemnej akceptacji.

do jednego z jubilatów przyjechał kolega z Zielonej Góry przedstawil się jako alkoholik i uzależniony od internetu, nie przegapiłem okazji i pogadałem z nim kilka minut.
oczywiscie zna nasze forum, zaglądał tu ale nie powiedział pod jakim nikiem,wykręcił się jakos innym tematem, tak jak by nie chciał powiedziec, a tam jego sprawa.
no ale świat się kurczy

KICAJKA - Nie 15 Lis, 2009 19:01

yuraa napisał/a:
w piwnicy pytałas Kicajko o balety, tu odpowiem bo odsypiałem do 14, balety udane do trzeciej bawiliśmy, ludzi mnóstwo, przeważnie te same twarze ale i nowi się trafiaja.
wazniejszy od baletów jednak jak dla mnie mityng uroczysty, znowu poczułem tą magiczną siłę wspólnoty. parę osób po kilkaset kilometrów przejechało by uczestniczyć w święcie. i ta atmosfera zrozumienia i wzajemnej akceptacji.

Cieszę się,że potrafisz się dobrze bawić,a to racja,że atmosfera wspólnoty jest na takich imprezach magiczna.Przyznaję,że czasem czułam się kimś wyjątkowy mogąc uczestniczyć w spotkaniach rocznicowych,taka atmosfera jest niepowtarzalna.A jeszcze jak ma się obok kogoś bliskiego i wspólnie się w tym uczestniczy,to jest super. :tak:

Jacek - Nie 15 Lis, 2009 19:32

yuraa napisał/a:
wazniejszy od baletów jednak jak dla mnie mityng uroczysty

dla mnie też
w zupełności mnie wystarcza jak tak się wsłucham i słucham i słucham i zajadam słodycze

yuraa - Nie 15 Lis, 2009 19:45

a co ciekawe, żal mi było że juz po mityngu choc trzy godziny zeszło.
a w przerwie usłyszałem ze ktos już nie mógł się końca doczekac

jamesjamesbond - Pią 20 Sty, 2012 14:32

No no ale temat wątku, a ja myślałem że panie alanonki to preferują policje i obstawianie się niebieskimi kartami.
Klara - Pią 20 Sty, 2012 14:40

jamesjamesbond napisał/a:
a ja myślałem

To jeszcze jeden dowód na to, że Twoje myślenie nie jest logiczne :(

jamesjamesbond - Pią 20 Sty, 2012 14:50

Taka wiedzma ma zupełnie inny avatar i nick niż ty o Klaro, i dzięki temu ujmuje mię szczerością :skromny:

Myślę że twój antynetykietalny bezsilny merytorycznie krótki pśtyczek ad personam (a la: a ty jesteś gupi) świadczy o jakiś i problemach w zgodliwym (patrz temat tego wątku) załatwianiu spraw z mężem (lubisz policyjskich?).

Klara napisał/a:
jamesjamesbond napisał/a:
a ja myślałem

To jeszcze jeden dowód na to, że Twoje myślenie nie jest logiczne :(

Wiem że kobiety to specjalistki od logiki ale postaraj się mniej ad personam a bardziej rzeczowo- tym bardziej że temat topicu i pierwszy post jest super.

jamesjamesbond - Pią 20 Sty, 2012 15:17

Słuchaj Marcelus wydaje mi się że jak jedyną odpowiedzią jest stwierdzenie typu "nie masz logiki james" nawet bez dania racji... no fakt słusznie swą koleżankę za to nagradzasz: a daj mu jeszcze bana :D

Zajmuję się sobą i to dość intensywnie, mam za tym nawet sporo łażenia. Co nie znaczy że mam tu międlić tylko o sobie. Widzę że niektórzy się tu mną ad personam niesamowicie zajęli. Ad personam to formuła zbliżona do netykiety.

Żałuję, że w tym wątku tak szybko rozmył się duch tych tez pierwszego świetnego postu, zachęcam aby do nich nawiązać- może jakoś mi się uda, postaram się pomyśleć. Sam temat jest super.

Jonesy - Pią 20 Sty, 2012 15:33

ad personam to Ci napiszę ja i to dosadniej niż Klara, która ma nieco więcej kultury ode mnie.
Spieprzaj Pan do działu dla uzależnionych, jak żeś jest uzależniony.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group