To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Malo wazne...

stiff - Pią 27 Lis, 2009 16:12
Temat postu: Malo wazne...
"Nieistotne jak drobne i mało ważne może się wydawać to,
co robimy. Jeśli robimy to dobrze, wkrótce stanie się
to krokiem prowadzącym nas do lepszych rzeczy"

Channing Pollock



Kiedy robiłem przerwy w piciu, to zawsze odżywała we mnie nadzieja,
ze teraz to już na pewno przestanę pic i góry będę przenosił... :roll:
Dopiero na terapii i bezpośrednio po niej, zrozumialem,
ze takie myślenie to droga donikąd...
Powyższy tekst świadczy o tym, ze nie tylko ja taka droga
musiałem kroczyć, aby w pogoni za błyskawicznym wielkim sukcesem,
nie zgubić celu nadrzednego w mojej sytuacji,
jakim jest moja trzeźwość...
Ile mniej rozczarowan mnie spotkalo tylko dlatego,
ze nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań...
Dziś jeszcze łapie sie na tym, ze zapominam o tej zasadzie
i w miarę jak idzie coraz lepiej, to oczekuje przyspieszenia
i czuje pewien niedosyt ...

jolkajolka - Pią 27 Lis, 2009 22:17

Małymi kroczkami... Ktoś mi kiedyś powiedział,że lepiej jeść małą łyżeczką,bo chochlą można się zadławic... :)
losowynick - Sob 28 Lis, 2009 03:35

Stiff, mądrze piszesz. Człowiek jak przestaje pić myśli że teraz to już będzie panem sytuacji szybko zarobię itp wszystko poukładam itp. U mnie przy przerwie około 4 miesięcznej w piciu alko tak właśnie myślałem chyba, oczywiście efekt takiego myślenia znacie. Myślę iż moja przerwa nie była trzeźwością przez prawdziwe T (chociaż z początku na pewno) ale mówię to w sensie że nie byłą - dlatego iż było w niej trochę ze starego systemu myślenia. W skrócie -> picie -> nie picie krótkotrwałe -> nadrabianie szybkie strat -> wychodzenie na prostą (obojętnie o jakim stopniu picia i o jakim stopniu strat mówię) ->myśl teraz już jest ok -> i znów picie

i tak w kółko.

Nie byłem na terapii, nie chleje jak STEREOTYPOWY :wysmiewacz: ALKOHOLIK, jednak nim jestem tak uważam bo tego sam przed sobą nie mogę już ukryć. Założę później temat o sobie bo już tak zwlekam i zwlekam ale muszę się zebrać tzn. zwyczajnie mieć wenę i ochotę i być gotowym :p

NIE PIJE.

jolkajolka - Sob 28 Lis, 2009 10:53

A jak chleje "stereotypowy alkoholik"?
Wiedźma - Sob 28 Lis, 2009 11:47

jolkajolka napisał/a:
A jak chleje "stereotypowy alkoholik"?

Pewnie chodzi o takiego z fioletowym nosem, co? :drapie:

fsdf43t

Bebetka - Sob 28 Lis, 2009 12:05

jolkajolka napisał/a:
A jak chleje "stereotypowy alkoholik"?

Wiedźma napisał/a:
Pewnie chodzi o takiego z fioletowym nosem, co?

czyli to kwestia czasu, jeżeli nic się w kierunku leczenia alkoholizmu nie robi ceewd

losowynick - Sob 28 Lis, 2009 13:14

Bebetka napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
A jak chleje "stereotypowy alkoholik"?

Wiedźma napisał/a:
Pewnie chodzi o takiego z fioletowym nosem, co?

czyli to kwestia czasu, jeżeli nic się w kierunku leczenia alkoholizmu nie robi ceewd


TAK

TAK

oraz

DOKŁADNIE TAK. :)

Na szczęście po około 10 miesięcznym studiowaniu równych materiałów w internecie i forów znam już temat i zauważam wielu alkoholików (lub na dobrej drodze do alkoholizmu... chociaż moim zdaniem to już alkoholicy bo piją jakić czas albo codziennie albo co kilka dni) którzy nie są jeszcze uświadomieni problemu (porównuje ich do siebie z przed chociażby roku, dwóch, trzech) też mają te same mechanizmy racjonalizacji szukania wymówki do wypicia itp i oczywiście jak z niektórymi rozmawiam o tych rzeczach (nic ich tam nie pouczam, nie mówimy o ICH piciu ale piciu ogólnie - luźna rozmowa) to mówią słynne słowa z jakże wyrazistym zdziwieniem przekazu. ALE (tu moje imie) PRZECIEŻ WSZYSCY PIJĄ, a Ty to sobie wkręciłeś coś i w ogóle jak masz problem to weź się zaprzyj i przestań pić. Ja mówię gdyby to było takie proste to by (tłumacze łopatologicznie tej osobie) "żul" przestał pić. Ale żul to żul on musi a ty nie jesteś żaden żul i w ogóle patrzy na mnie jak na idiote. :)

śmieszne. A co najlepsze osoba ta systematycznie smaruje łożyska :) Oczywiście na pewno twierdząc w przekonaniu że jego to nie dotyczy i w ogóle. Ludzie na tym etapie nie rozumieją że częste dostarczanie etanolu nawet w niewielkiej ilości systematycznie przez kilka lat codziennie musi prowadzić do uzależnienia. Najpierw działa mechanizm psychologiczny później odzywa się fizyka i ogólnie gra to wszystko na raz swoim życiem i człowiek coraz mniej decyduje sam co z sobą robi i z swoim życiem itp. Z resztą co ja się tu mądrze wielki mi abstynent ze mnie.

stiff - Sob 28 Lis, 2009 13:27

losowynick napisał/a:
Ale żul to żul on musi a ty nie jesteś żaden żul

Co ciekawe, to wiekszosc z tych ktorym sie udalo, byli
lub otarli sie o żula i dopiero wtedy przestali pic...
Ale czy tak z kazdym alko musi być... :roll:

losowynick - Nie 29 Lis, 2009 07:53

Z tego co tu piszecie każdy ma swoje dno i nie musi ocierać się o typowego żula.
Borus - Nie 29 Lis, 2009 08:47

losowynick napisał/a:
Z tego co tu piszecie każdy ma swoje dno i nie musi ocierać się o typowego żula.

Tak się złożyło, ale przecież nie każdy musi tego dna sięgnąć...może trzeba je w porę zauważyć? ;)

Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 09:15

losowynick napisał/a:
Z tego co tu piszecie każdy ma swoje dno i nie musi ocierać się o typowego żula.

Owszem, nie musi.
Ale jaką masz gwarancję, że Twoje dno jest powyżej poziomu tego żula?

Marc-elus - Nie 29 Lis, 2009 09:27

Gwarancji nie ma żadnej, wiadomo że stereotyp "co Ty chory jesteś że nie pijesz" działa niestety na niekorzyść wielu "początkujących" alko którzy uważają że po prostu dobrze się bawią a nie że mają problem.
Poza tym pojęcie dna jest względne, dla jednego to śmierć kliniczna na detoxie, dla drugiego zepsuty związek a trzeci jak straci prace to jest już na dnie.....

losowynick - Nie 29 Lis, 2009 09:28

Wiecie co nie mówmy już słowa żul bo to nie pasuje jakoś do tego forum. To słowo. A jaką mam gwarancje? Nie rozumiem pytania i chyba nie potrafie na nie odpowiedzieć. Dlaczego mam mieć jakąś gwarancję?
losowynick - Nie 29 Lis, 2009 09:29

Marc-elus, byłeś szybszy o minutę :wysmiewacz:
Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 09:33

losowynick napisał/a:
Nie rozumiem pytania i chyba nie potrafie na nie odpowiedzieć

Losowy, bo ja odebrałam to co piszesz tak (w dużym uproszczeniu):
popijam sobie, ale żulem nigdy nie zostanę, bo zdążę wcześniej odbić się od dna.

stiff - Nie 29 Lis, 2009 09:59

losowynick napisał/a:
Wiecie co nie mówmy już słowa żul bo to nie pasuje jakoś do tego forum.

Mozna zmienić na menel lub permanentnie nadużywający alkoholu
lub kończący dzień, pojecie względne u czynnego alko,
w stanie upojenia alkoholowego, po nadmiernym spożyciu koniaku... ;)

losowynick - Nie 29 Lis, 2009 10:02

Wiedźmo mimo Twych dobrych intencji źle odebrałaś. :)
losowynick - Nie 29 Lis, 2009 10:04

Generalnie u mnie sytuacja wygląda tak - znam problem - jestem alkoholikiem czy tego chciał czy nie wieloletnie picie piwa dzień w dzień w końcu ma swoje skutki w postaci objawów uzależnienia. Zespół abstynencyjny przy nie piciu itp. Napiszę więcej w osobnym wątku.
yuraa - Nie 29 Lis, 2009 20:20

żul, obszczymur, menel to bardzo pejoratywne okreslenia- zwykle maja zobrazować
dno do jakiego ja na pewno nie dojdę. a skąd to niby wiem??
skąd pewność że wyhamuję w porę,
bo ostatnim razem mi się udało, no udało a jaka jest gwarancja że udało by się następnym razem-zero gwarancji.

jest u mnie taka grupa AA przyklejona do przytułku prowadzonego przez siostry z Kalkuty, te od św. Teresy.
tam to dopiero stereotypy się zbierają, prawdziwi alkoholicy
jak za bardzo zaczynam obrastać w samozachwyt to jadę na mityng na Bulwar gdański zobaczyc co moze mnie spotkac

Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 20:37

losowynick napisał/a:
Wiecie co nie mówmy już słowa żul bo to nie pasuje jakoś do tego forum.

Dlaczego nie pasuje? Przecież to forum dla alkoholików, postać żula to takie nasze memento...
Może dlatego to słowo tak Cię drażni? :roll:

losowynick - Nie 29 Lis, 2009 22:17

Mnie to słowo nie drażni ja widze w tym słowie coś obraźliwego i nie chce go tu nadmiernie użyć z uwagi na alkoholików z dużym stażem którzy pewnie kiedyś takimi żulami byli. Żul pijak śmierdzący zapijaczony menel . Chociaż może u mówmy o tym dużo aby uświadamiać sobie czym grozi picie.
Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 22:39

No to możesz używać określenia "alkoholik w zaawansowanej fazie chronicznej"
Znaczy to samo, ale ładniej brzmi.
Ale czemu ma służyć kosmetyka dna? To raczej niebezpieczny zabieg :/

jolkajolka - Nie 29 Lis, 2009 22:41

Niedaleko mnie jest całe "miasteczko" bezdomnych. Twarze fioletowe,brązowe,obrzmiałe. Mężczyźni i kobiety w nieokreślonym wieku. Wszyscy brudni,śmierdzący,wiecznie pijani lub skacowani. Grzebią w śmietnikach,zaczepiają przechodniów żebrząc o datki. Jak na nich patrzę,to zawsze przychodzi mi do głowy,że przecież tak mogłoby wyglądać moje życie, gdybym się nie opamiętała. Jak to mówią ,jeśli jeszcze nie upadłeś tak nisko,pij dalej. Efekt gwarantowany. :(
losowynick - Nie 29 Lis, 2009 23:11

Wiedźmo mój tok myślenia nie był taki aby wybielać dno po prostu nie chciałem urażać tych którzy takimi żulami w przeszłości byli chociaż chyba się myliłem unikając używania tego słowa. A W OGÓLE TO O CZYM BYŁA DYSKUSJA? :mgreen:
Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 23:12

losowynick napisał/a:
A W OGÓLE TO O CZYM BYŁA DYSKUSJA? :mgreen:

Chyba o czymś mało ważnym :beba:

fsdf43t

losowynick - Nie 29 Lis, 2009 23:25

Mieliście tak czasem w początkowej fazie trzeźwienia że człowiek jak spał to się gorzej czuł tj w dzień wszystko ok pełen luz a później po wypoczynku człowiek się budzi jak przejechany przez walec? Z ciśnieniem podniesionym jakby dopiero co odskoczył na centymetry od przejeżdżającego autobusu? Oczy zaszklone jak po kilkudniowej "degustacji" piwa. Nawet jedno zaczerwienione jak po przepiciu. Fakt nie pije w tej chwili dopiero kilka dni prawie tydzień.
Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 23:35

Jeśli to dopiero kilka dni po odstawieniu alkoholu, to takie objawy są w normie.
Zespół abstynencyjny może się utrzymywać do 2 tygodni, a czasem zdarza się nawet dłużej,
tak więc uzbrój się w cierpliwość. Jedz witaminy i mikroelementy,
pij dużo wody mineralnej bez bąbli, słodycze, najlepiej czekoladę...
Unikaj kawy i mocnej herbaty - zamiast tego pij ziółka np uspokajającą melisę.
To powinno trochę złagodzić objawy...

Marc-elus - Nie 29 Lis, 2009 23:36

Spokojnie Losowy, u mnie to po piciu ostrym było tak że reakcje organizmu wróciły do normy po jakimś miesiącu, tak po tygodniu było już oki ale pewne rzeczy później ustąpiły... Dalej było jak w bajce... aż do czasu gdy nie spróbowałem piwka parę razy a potem wódeczki też parę razy... a potem już "norma"....
Jacek - Nie 29 Lis, 2009 23:38

losowynick napisał/a:
z uwagi na alkoholików z dużym stażem którzy pewnie kiedyś takimi żulami byli.

musiałem sprawdzić co to dokładnie znaczy i wyszukałem takie cóś

Żul
Osoba, najczęściej starsza, niezbyt majętna, która wszystkie środki przeznacza na alkohol, najczęściej tanie wina, bądź lewą wódkę.

i takowymi winami się raczyłem
ale nadal nie rozumiem co ma do tego duży staż
losowynick napisał/a:
Mnie to słowo nie drażni ja widze w tym słowie coś obraźliwego

zapewniam cię że dziś takie słowa nie są dla mnie obraźliwe
to słowo tyczyło się mnie kiedyś
dziś ono brzmi trzeźwy,nie pijący alkoholik

Jacek - Nie 29 Lis, 2009 23:41

Wiedźma napisał/a:
słodycze, najlepiej czekoladę.

:tak:
Wiedźma napisał/a:
Unikaj kawy

a tu mnie zaskoczyłaś-ja tego piłem hekto litry

Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 23:56

Jacek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Unikaj kawy
a tu mnie zaskoczyłaś-ja tego piłem hekto litry

Widocznie masz serce jak dzwon. Moje po kawie chciało się urwać :?

Jacek - Pon 30 Lis, 2009 01:06

Wiedźma napisał/a:
Widocznie masz serce jak dzwon. Moje po kawie chciało się urwać

neu to jest tak że dziś piję kawe a wtęczas to były lury
ale fakt faktem od 5 do 7 takich wciągałem
herbaty nie uważam do dziś bardzo sporadycznie

beata - Pon 30 Lis, 2009 01:25

Jacek napisał/a:


ale fakt faktem od 5 do 7 takich wciągałem
herbaty nie uważam do dziś bardzo sporadycznie

Ja nie lubię herbaty,a i kaw pijam kilka.
Oj Jacuś umrzemy młodo. :p :mysli:

Jacek - Pon 30 Lis, 2009 08:24

beata napisał/a:
Oj Jacuś umrzemy młodo.

phi tam
a czy jest jakaś różnica
gdy człek czuje się na siłach,to w każdym wieku se myśli że jeszcze by se pociągną parę latek
"lepiej pić kawę i żałować
niż żałować że się nie piło "
:]

yuraa - Pon 30 Lis, 2009 11:36

ja w fazie odstawiennej kawy nie tolerowałem przez pierwsze dwa trzy dni
potem - kawa to podstawa.
na dziesiaj cztery do pieciu dziennie, ale to co dzis pijam to jest naprawdę kawa.
a cisnieniomierz nowiutki pokazuje 127/86 i puls 83
chiba dobrze :mysli:

Jacek - Pon 30 Lis, 2009 11:42

yuraa napisał/a:
a cisnieniomierz nowiutki pokazuje 127/86 i puls 83

eee e kto by się tym przejmował
nie mam czasu na sprawdzanie
yuraa napisał/a:
kawa to podstawa.

ja jeszcze do tego repertuaru tak nieśmiało proponuję włączyć sex sdfgdrg


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group