To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Porzucona?

Xantusia - Sob 28 Lis, 2009 15:31
Temat postu: Porzucona?
Jestem z alkoholikiem od 7 lat.Mieszkamy oddzielnie, po nieudanym małżeństwie (mąż nie pił i nie palił), nie spieszyło mi się aby razem mieszkać, a potem jak dowiedziałam się,że pije,to tym bardziej wzbraniałam się przed wspólnym mieszkaniem.Mam dziecko i nie chciałam,aby ono widziało mojego alko pijanego.On pije ciągami, ponad 20 lat.Pije średnio co 4 miesiące przez tydzień, dwa.O piciu dowiedziałam się po 8 miesiącach znajomości.Chodziliśmy na kolacje, pił lampkę wina ze mną czasami,a ciąg na początku można było ukryć,nie widywaliśmy się na początku często.No a potem się zakochałam.Z biegiem lat stawał się coraz gorszy.Po ciągach - okropny.Jak pije jest spokojny, nie robi awantur, ale potem!!!Kiedyś przepraszał, kupował kwiatki po awanturze, potem nie.Potem uważał, że to moja wina,że ja go zdenerwowałam itp.W ubiegłym roku po wakacjach ( pił w lipcu)zrobił się niemiły,powiedział,że ma dosyć naszego związku,że jest ktoś (nie była to prawda, bo był sam,ale on wie,jak mnie najboleśniej zranić).I tak do końca roku widywaliśmy się od czasu do czasu,żadnych czułości, miłych słów,jak znajomi.Po Sylwestrze (każdy sam) zaczął pić.I zaczął wydzwaniać, zapraszać, przepraszać, chodził za mną jak pies.I wróciliśmy do siebie.I znów wielka miłość.W czerwcu tego roku znów pił a po miesiącu "powtórka z rozrywki".Kłótnia o byle co (wywlekał jakieś stare sprawy sprzed lat, pretensje do mojej rodziny, że coś zrobiłam nie tak kiedyś), a po miesiącu powiedział,że go męczę,ma mnie dosyć, znów ktoś jest i że koniec.Teraz spotykamy się sporadycznie, on jest sam, nie pije od czerwca,ostatnio zaczął dzwonić.Nie wiem,czy to znów jakieś jego gierki.Dodam,że dużo nas łączyło,pomagaliśmy sobie wzajemnie bardzo, Ma do mnie zaufanie, wie,że może liczyć na mnie.A ja? Facet nie jest już młody(50), zawsze mówił,że chce już się ustabilizować,że tylko ja, ach i och.A tu w ciągu miesiąca taka zmiana.Żeby jeszcze miał na tyle odwagi i powiedział o co mu chodzi, dlaczego.Zostawił sobie nasze zdjęcia, pamiątki, bo powiedział,że ma miłe wspomnienia, że chce aby przyjaźń była między nami.Czyżby alkoholik był taki szlachetny, aby mnie nie obciążać swoimi ułomnościami i odejść?Jak pił latem, pewien znajomy powiedział mu,że dziwi się,że pani(ja), taka ( i tu moje zalety) zadaje się z takim lumpem jak on.Potem mój często mi to powtarzał.Czy jakieś kompleksy?Wiem,że związki się rozpadają, ale mam żal,że nie potrafił porozmawiać ze mną, kiedy widział,że coś źle jest.Zwłaszcza po tym co dla niego i dla jego rodziny robiłam.Boli to okropnie.Zastanawiam się, czy jak zacznie pić ( myślę,że niestety zacznie),czy znów będzie wydzwaniać.Czy to jego zachowanie jest spowodowane chorobą.A jeszcze moja koleżanka była niedawno u niego w pracy ( on świadczy usługi dla ludności) , to opowiadał jej o nas ( a zna ją mało),tak jakby wszystko było OK.W czasie teraź niejszym,jak o starym, dobrym małżeństwie.Po co? I nie przyznaje się nikomu,że jesteśmy oddzielnie.Chodzi na terapię, z przerwami od paru lat.Na ostatnią od 2 lat.Ale w międzyczasie pił.Co mam myśleć o jego zachowaniu? Czy alkoholik w ogóle kocha, tęskni, ma wyrzuty sumienia? Zdaje sobie sprawę,jak mnie potraktował?
beata - Sob 28 Lis, 2009 15:57

Xantuś,a czy Ty gdzieś chodzisz?Co robisz by pomóc sobie?
KICAJKA - Sob 28 Lis, 2009 16:09

Ja tak miałam przez 11 lat.Znam takie zachowania dokładnie a na dokładkę urodziło nam się w międzyczasie dziecko.Kiedy dowiedziałam się,że jestem w ciąży,powiedziałam,dość.Poszukałam pomocy,terapii,klubu AA,grupy Al-Anon.Zaczęłam żyć swoim życiem obok niego,czy był,czy nie.Wprowadzał się,wyprowadzał,ja go pakowałam i wyrzucałam jak miałam dość jego humorów.Na dzień dzisiejszy on nie pije od 15 lat,a w momencie kiedy mnie wszystko się zawaliło,podał mi rękę i zabrał mnie z dzieckiem do swojego nowego mieszkania.Układ jest prosty,pomagamy sobie nawzajem ale nie wchodzimy w drogę.Po tylu latach miewa jeszcze jakieś tam humory,ale ja nauczyłam się wiele rzeczy ignorować.Mnie jest tak wygodnie,ale to wcale nie znaczy,że Ty też musisz się godzić na takie życie czy jakiekolwiek układy.Masz możliwość wyboru,tylko od Ciebie zależy co zrobisz ze swoim życiem.Życzę Ci dobrego rozwiązania problemu. :)
Xantusia - Sob 28 Lis, 2009 16:32

Kicalko! Mnie właściwie taki układ odpowiadał.On pracuje długo,do 19.,20.Ja krócej,ale potem dziecko, dom.I w sumie też ok 20 miałam czas.Właściwie każdy sobie, w weekendy było inaczej, wspólne zakupy, czasem wyjazdy, sprzątanie.Jak po ciągach wrzeszczał, szłam do swojego domu, jak pił- mnie też prawie nie było.Tak,że tego pijaństwa tak bardzo nie odczuwałam, dlatego nigdzie nie chodziłam( do Beaty).Na początku naszej znajomości chodziłam, sprzątałam,ale potem dowiedziałam się,że tak nie można,że on sam powinien to robić.Ale co z tego,jak jego mama to robiła.Przyjeżdżała,prała mu pościel, odkurzała, wynosiła butelki, gotowała mu.Kobieta po 70! I chodziła na terapię.Płaciła mu rachunki, z jego klientami załatwiała sprawy mówiąc,że wyjechał, chory itp.Tak to można pić.Potem on miał pretensje do mnie,że ja tego nie robię.A ja mówiłam" jak będziesz trzeźwy, to wtedy zadzwoń".
Xantusia - Sob 28 Lis, 2009 16:51

A poza tym dziecko zawsze było dla mnie najważniejsze, zawsze wracałam wieczorem do domu.Jak moja mama gdzieś wychodziła, to siedziałam z dzieckiem.On był zły, bo mało czasu mam dla niego.Czasem do mnie przychodził,ale moja mama za nim nie przepada ( ani za każdym innym facetem,jest sama od 23 lat i uważa,że mężczyzna nie jest potrzebny.Tego już nie zmienię, mama się nie zmieni), atmosfera była drętwa, dlatego wolałam chodzić do niego.A w soboty, czy w niedziele to już we trójkę, z dzieckiem jeździliśmy.Oni bardzo się lubią.No a teraz siedzi sam .
KICAJKA - Sob 28 Lis, 2009 17:07

Xantusia napisał/a:
No a teraz siedzi sam .
To jest pewnie jego wybór,a Ty masz prawo zachować swój.Musisz sama zdecydować co dla Ciebie lepsze-on ze swoimi zawirowaniami,które mogą trwać jeszcze wiele lat, czy święty spokój.
Xantusia - Sob 28 Lis, 2009 17:53

No cóż.Miłość jest ślepa i głucha.Rozsądek mówi mi zupełnie co innego niż serce.Jeżeli to jego zachowanie jest typowe dla alkoholika, to pewnie mu wybaczę.Chociaż myślę,że charakter człowieka też tu ma znaczenie.Teraz chodzi dwa razy w tygodniu na terapię i jakąś dodatkową w soboty i niedziele, po 8 godzin.Może to coś da.W każdym razie chce ( jak na razie) chodzić na terapię.
rufio - Sob 28 Lis, 2009 18:13

Xantusia napisał/a:
Jeżeli to jego zachowanie jest typowe dla alkoholika, to pewnie mu wybaczę.

Straszy Cie ? Nie piłas kawy przed napisaniem tych słów ?
Jak to zrobisz to dopiero bedzie miał jazde i raj - Tu musisz postawic albo wóz albo idziesz na tramwaj ! Nie masz ciekawszych pomysłów na zycie ? Przeciez mozesz stanac nago na Szpicbergenie i na jedno wyjdze :wysmiewacz:

Xantusia - Sob 28 Lis, 2009 18:25

Źle napisałam.Doskonale zdaję sobie sprawę,że on będzie miał raj.On doskonale wie,gdzie są moje czułe punkty, gdzie mnie uderzyć.Jest pewny,że go przyjmę z otwartymi ramionami.Wybaczę, to w duchu.Nie wiem, jak się zachować,gdyby wrócił.Na pewno nie tak,jakby on oczekiwał.On nie może sobie pozwalać na takie zachowania.Nie chcę go stracić,ale wiem ,że muszę inaczej zachować się.Nie dzwonię pierwsza, nie piszę smsów, jak dzwoni- odpowiadam grzecznie, spokojnie i obojętnie.Wiem,że go to denerwuje, ta moja obojętność.A potem to nie wiem,może doradzicie.A może nie wróci.
Klara - Sob 28 Lis, 2009 21:44

Xantusia napisał/a:
A może nie wróci.

To byłoby dla Ciebie najlepsze!
Nie łudź się, że z pięćdziesięcioletnim alkoholikiem (nawet po terapii, nawet niepijącym) ułożysz sobie NORMALNE życie.
Xantusiu!
Czy jesteś od niego dużo młodsza?
Czy jesteś DDA?

Xantusia - Sob 28 Lis, 2009 23:51

Nie jestem DDA, nikt w mojej rodzinie nie pił,nie było żadnych nałogów.Mam 45 lat.Tylko tak się złożyło,że w trudnych chwilach mogłam liczyć tylko na niego.Mnie też bardzo dużo pomógł.Może wróci, może nie.Nie żałuję tych lat.Życie na pewno sobie ułożę, on- nie wiadomo.Chciałam wiedzieć, czy takie zachowania można kłaść na karb alkoholizmu
stiff - Nie 29 Lis, 2009 00:06

Xantusia napisał/a:
.Chciałam wiedzieć, czy takie zachowania można kłaść na karb alkoholizmu

Ludzie bez względu na to czy maja problem z alko,
to maja czasami dziwne charaktery jak sadze... :roll:

Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 00:15

Xantusia napisał/a:
Chciałam wiedzieć, czy takie zachowania można kłaść na karb alkoholizmu

Chciałabyś wiedzieć, czy to on, czy choroba...
A tak naprawdę to chciałabyś wiedzieć czy on Cię kocha, prawda?
I wolałabyś usłyszeć, że to przez ten przeklęty alkoholizm on nie okazuje Ci miłości :|

Hmm... Pijący alkoholik to zwykle nieodpowiedzialny egoista, ale jest zdolny do miłości i do okazywania jej.
Co nie znaczy, że pod jej wpływem jest w stanie zmienić swoje postępowanie - to się zdarza niezmiernie rzadko.
Nie bardzo także chce mi się wierzyć, że stać go na szlachetność zrezygnowania z miłości,
by nie obarczać kochanej osoby swoim ciężarem. Tym bardziej gdy mu z tą osobą dobrze i wygodnie.
Jest emocjonalnie dużym dzieckiem i nie ma co się po nim spodziewać jakiejś ekspansji uczuć wyższych -
nawet gdy kocha, jest to raczej miłość zaborcza niż bezwarunkowa.
Chyba bym się na Twoim miejscu nie łudziła co do jego uczuć -
taki wniosek wyciągnęłam na podstawie tego co napisałaś. Raczej nic z tego nie będzie.
No ale to dla Ciebie lepiej, wierz mi. Teraz jest Ci ciężko i cierpisz, bo kochasz.
Ale jeśli byłabyś z nim, ta miłość by Cię zniszczyła.
Myślę, ze powinnaś zrobić wszystko, żeby zniknął z Twoich oczu - tym prędzej z serca też zniknie.
Wiem, że oczekiwałaś innej odpowiedzi, przykro mi, ale nie mogłam tego nie napisać... :|

Bebetka - Nie 29 Lis, 2009 00:24

Cytat:
Chciałam wiedzieć, czy takie zachowania można kłaść na karb alkoholizmu

Moim zdaniem, problem jest bardziej złożony i nie można wszystkiego tłumaczyć tylko alkoholizmem.

Są ludzie, ktorzy po alkoholu sa np.agresywni. Zapytasz czy to wina alkoholu? Moim zdaniem nie, ponieważ alkohol powoduje, że przestajemy pewne swoje zachowania kontrolować. W tym wypadku agresję.....

Dany charakter człowieka, nie zależy od alkoholizmu.... :roll: jedynie z czasem, zmienia człowieka.... :?

Xantusia - Nie 29 Lis, 2009 00:25

Dziękuję Ci Wiedźmo
Xantusia - Nie 29 Lis, 2009 11:45

"Tym bardziej,gdy mu z tą osobą dobrze i wygodnie" napisała Wiedźma.Więc dlaczego tak się odsunął? To chciałabym wiedzieć?
KICAJKA - Nie 29 Lis, 2009 13:02

Xantusia napisał/a:
"Tym bardziej,gdy mu z tą osobą dobrze i wygodnie" napisała Wiedźma.Więc dlaczego tak się odsunął? To chciałabym wiedzieć?

Może testuje siebie i Ciebie,na ile jesteście sobie potrzebni.Czy matka lepsza,że mimo terapii???? pomaga mu jak pije,a na Ciebie nie może liczyć.Może być jeszcze inne wytłumaczenie - w tym wieku po wielu latach picia bywają przypadki dużych zmian w szarych komórkach,których żadna terapia nie odbuduje.Wygląda to jak zmiana osobowości.(To tylko i wyłącznie moje wieloletnie obserwacje i doświadczenia w kręgach osób mających problemy z alkoholem.)

Borus - Nie 29 Lis, 2009 13:41

KICAJKA napisał/a:
po wielu latach picia bywają przypadki dużych zmian w szarych komórkach,których żadna terapia nie odbuduje.
...osobiście widziałem dwa takie egzemplarze wczoraj w OLU; ta opinia nie jest moją obserwacją, lecz siły fachowej ;)
Bebetka - Nie 29 Lis, 2009 13:52

Borus napisał/a:
.osobiście widziałem dwa takie egzemplarze wczoraj w OLU

ja mam kogoś takiego w rodzinie......jako skutek picia wynalazków :/ okroponość, zniszczone bezpowrotnie komórki, odpowiedzialne za pamięć krótkotrwałą :?

Xantusia - Nie 29 Lis, 2009 14:10

Nie sądzę, aby z nim było aż tak źle.Nie pije żadnych wynalazków, pracuje i jest na prawdę dobry w tym co robi, ludzie go bardzo cenią.Chyba,że sfera uczuć ma się źle.
Bebetka - Nie 29 Lis, 2009 14:14

Xantusia napisał/a:
Chyba,że sfera uczuć ma się źle.

Alkoholizm Xantusiu, to choroba emocji właśnie (przytępiająca uczucia wyższe - w tym miłość), lub choroba duszy, jak kto woli :roll:

Klara - Nie 29 Lis, 2009 14:15

Xantusia!
Choroba alkoholowa jest progresywna (postępująca).
Nie stoi w miejscu. Może to że teraz zaczął się tak zachowywać, jest właśnie efektem gwałtowniejszych zmian na gorsze.
Nie każdy alkoholik jest bezrobotnym menelem.

befadka - Nie 29 Lis, 2009 14:30

Xantusia napisał/a:
Nie sądzę, aby z nim było aż tak źle.Nie pije żadnych wynalazków, pracuje i jest na prawdę dobry w tym co robi, ludzie go bardzo cenią.Chyba,że sfera uczuć ma się źle.


Odczucia miałam podobne do Twoich,ciężko jest Ci się z tym pogodzić?
Tak naprawdę funkcjonuje dobrze a jednak...

Xantusia - Nie 29 Lis, 2009 19:19

Ale większość z Was trwała lub trwa przy alkoholiku
Xantusia - Nie 29 Lis, 2009 19:20

Ale większość z Was trwała lub trwa przy alkoholiku
Klara - Nie 29 Lis, 2009 19:55

Ależ trwaj Kochanie, trwaj.... sprzątaj, tęsknij, wysłuchuj pretensji, zastanawiaj się czy będzie z Tobą rozmawiał, czy nie, wybaczaj, cierp, wybaczaj....
Życie jest jedno. Możesz je sobie marnować.
Jeśli koniecznie tego chcesz.... 8|

KICAJKA - Nie 29 Lis, 2009 20:41

Xantusia napisał/a:
Ale większość z Was trwała lub trwa przy alkoholiku

Ja "trwam",bo trochę mi się życie pokręciło,poza tym o nie pije od15 lat,ja przez większość lat uczestniczyłam w terapiach,przepracowałam dokładnie wszystko to co dotyczy tej choroby i współuzależnienia.To pozwoliło mi na podjęcie decyzji o byciu razem,świadomie- wiem,że nie muszę obawiać się niczego przeciwko mnie z jego strony.Jak każdy człowiek ma swoje humorki,ale wszystko w granicach normy.W takich właśnie wypadkach JA WIEM CO ROBIĆ I JAK REAGOWAĆ. "Mój alkoholik nie jest moim problemem".

koka - Nie 29 Lis, 2009 22:57

Xantusia napisał/a:
Ale większość z Was trwała lub trwa przy alkoholiku


No właśnie, dobre słowo, trwa. Zamiast zyć spokojnie trwam przy alkoholiku, wcale mi nie jest z tym dobrze. A robię to bo wydaje mi sie, choć pewności nie mam, ze jak go zostawię będzie dla mnie jeszcze większym problemem niż jest. Więc robię to jakby dla siebie.

beata - Nie 29 Lis, 2009 23:27

Xantusia napisał/a:
Ale większość z Was trwała lub trwa przy alkoholiku

Ja ze swoim mężem jestem z wyboru.Jestem bo tego chcę.Nie dlatego,że muszę,powinnam...tylko dlatego,że chcę.Zawsze mogę odejść.Mam wybór.Zresztą każdy z nas ma.
Kiedyś mąż zapytał mnie co bym zrobiła gdyby zaczął pić.Cóż,jeśli byłaby to wpadka,pewnie bym wybaczyła.Ale jeśli powróciłby do picia...odeszłabym.Nie zgodziłabym się drugi raz na życie z czynnym alkoholikiem.Za bardzo podoba mi się obecne.

Xantusia - Pon 30 Lis, 2009 00:03

Gdzie mogę znaleźć test napisany przez Wiedźmę, o którym posała Klara?
Wiedźma - Pon 30 Lis, 2009 00:10

Chyba coś źle zrozumiałaś, Xan. Ja nie jestem autorem żadnego testu,
mogłam co najwyżej wstawić na forum gotowy test napisany przez specjalistów.
O jaki test Ci chodzi?

beata - Pon 30 Lis, 2009 00:14

W moich komentarzach do pamiętnika jest DDA
Wiedźma - Pon 30 Lis, 2009 00:15

Aha, to: TEST na DDA
Xantusia - Pon 30 Lis, 2009 00:16

W Powitalni na 5 stronie Klara pisze o takim teście
Xantusia - Pon 30 Lis, 2009 00:17

A, to teraz wiem
Wiedźma - Pon 30 Lis, 2009 00:34

Oj, znalazłam ten post Klary - chodzi Ci raczej o ten TEST
Xantusia - Pon 30 Lis, 2009 11:54

Zrobiłam sobie ten test, wyszło-"gratulacje". Przeczytałam na forun,że wielu trzeźwiejących alkoholików rozwodzi się, zostawia swoje żony, partnerki.Dlaczego? Jaka to sprawiedliwość, jak pije,to one są z nim, są mu potrzebne.Jak wychodzi na prostą- to kopa w tyłek.Przeczytałam też o listach i zastanawiam się, czy nie napisać.O tym co mnie bolało, czym sprawiał mi przykrość, tak na spokojnie.Rozmowy między nami były, ale często gwałtowne, z krzykiem, człowiek powie często za dużo niepotrzebnych rzeczy.A poza tym po rozmowie nie pamięta się wszystkiego.A list można czytać parę razy i zawsze coś nowego się wyczyta.Wszystko jedno, czy będziemy razem, czy nie, to chciałabym,żeby wiedział, jak swoim zachowaniem mnie ranił.Czy to dobry pomysł?
koka - Pon 30 Lis, 2009 12:05

ee, coś tu nie tak, ja też dostałam gratulacje, a już stwierdzenie ze nie żywię


rracjonalnej nadziei na cudowną odmianę swojego losu

to wręcz odwrotnie, wciąż czekam na cud.

Halibut - Pon 30 Lis, 2009 12:20

A mnie wyszło tak:

"Gratulujemy! Twój wynik wskazuje na to, że nie grozi Ci wpółuzależnienie. Masz zdrowe poglądy na temat przyczyn nadużywania alkoholu przez męża, nt. małżeństwa i rodziny, relacji między kobietą a mężczyzną, czy zasad rządzących ludzkim losem. "

No widzicie nigdy nie miałem wątpliwości w swój zdrowy rozsądek i racjonalne podejście do życia. 8)

befadka - Pon 30 Lis, 2009 12:38

Xantusia napisał/a:
to chciałabym,żeby wiedział, jak swoim zachowaniem mnie ranił.


Jak najbardziej napisz mu o swoich uczuciach i odczuciach,to raczej nie powinno zaszkodzić.Raczej nie zalecają opisywania sytuacji a tego co się czuło.Sporo się uzbierało tych trudnych uczuć,pisz list spokojnie i rozważnie,analizuj to co będziesz chciała napisać

befadka - Pon 30 Lis, 2009 12:40

Halibut napisał/a:
"Gratulujemy! Twój wynik wskazuje na to, że nie grozi Ci wpółuzależnienie. Masz zdrowe poglądy na temat przyczyn nadużywania alkoholu przez męża, nt. małżeństwa i rodziny, relacji między kobietą a mężczyzną, czy zasad rządzących ludzkim losem. "

Mnie też tak wyszło :wysmiewacz:

Klara - Pon 30 Lis, 2009 13:30

Xantusia napisał/a:
Przeczytałam na forun,że wielu trzeźwiejących alkoholików rozwodzi się, zostawia swoje żony, partnerki.Dlaczego?

Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie pewnie nie znajdziesz, ale jakieś światło na problem może rzucić ten wątek: Z "nowym" facetem w domu

Xantusia - Czw 03 Gru, 2009 13:45

Byłam dzisiaj z samochodem u niego w warsztacie,musiałam.I znów odżyły wspomnienia.Był miły, bardzo miły.Ale tak jak starzy znajomi. A mnie to mało.Pewnie myślicie,że niemądra jestem, ale tak chciałabym,żeby wrócił. :beczy:
befadka - Czw 03 Gru, 2009 13:56

xantuś :pocieszacz:
Xantusia - Czw 03 Gru, 2009 14:11

Oj, Befadko, cały czas kocham tego alkoholika.Już pół roku nie pije.I co z tego.Zamiast razem to osobno.Cały czas mam nadzieję,że wróci.
stiff - Czw 03 Gru, 2009 18:26

Xantusia napisał/a:
.Już pół roku nie pije.

Moze właśnie w tym problem, ze na trzeźwo
to nie potrafi... :roll:

Xantusia - Czw 03 Gru, 2009 19:15

Boi się? Nagle zmienił plany, uczucia? To nie może na spokojnie powiedzieć.A tak zachowuje się niejednoznacznie.
stiff - Czw 03 Gru, 2009 19:17

Xantusia napisał/a:
To nie może na spokojnie powiedzieć.

Pewnie dużo ma ci do powiedzenia, ale brak śmiałości bez alko,
go przed tym powstrzymuje... :roll:

KICAJKA - Czw 03 Gru, 2009 20:30

Xantusia napisał/a:
Boi się? Nagle zmienił plany, uczucia? To nie może na spokojnie powiedzieć.A tak zachowuje się niejednoznacznie.

To jak "zupełnie nowy facet"-może wie albo nie wie czego chce. 8|

Wiedźma - Czw 03 Gru, 2009 20:46

Xanta, a próbowałaś go po prostu zapytać o co chodzi?
Xantusia - Czw 03 Gru, 2009 23:25

Owszem,ale daje takie wykrętne odpowiedzi,że dalej nie wiem, o co chodzi.Raz powiedział,że go męczę,że ma spokój teraz,że już nie chce być ze mną.Potem mówi,że znam go tyle lat i powinnam wiedzieć, co mówi w złości, czy to prawda,czy nie.Potem,że chce być w przyjaźni ze mną,że byłoby mu przykro, gdybym do kogoś innego jeździła z autem, że znajomi jego pytają o mnie, zdjęć mi nie odeśle, bo czasem je ogląda, bo ma miłe wspomnienia, no i to opowiadanie o nas znajomym,jakbyśmy nadal byli razem, nie jakieś wspominki z przeszłości, tylko tak jakby to było teraz.Jak powiedziałam,że nawet swoją byłą żonę po sprawie rozwodowej zaprosił na szampana ( jeszcze wtedy nie pił), to powiedział,że tak, ale wiedział,że to ostatni wspólny szampan w ich życiu.A mnie nie powiedział o co chodzi, tylko w złości wykrzykiwał różne rzeczy.Jeszcze pod koniec czerwca odwoziliśmy moje dziecko na kolonie, sam to zaproponował,żegnali się,ściskali, w lipcu był krótko za granicą, poprzywoził jej prezenty.A za miesiąc po kłótni , takiej normalnej, o byle co obraził się i już.A resztę znacie.
Xantusia - Czw 03 Gru, 2009 23:31

A Stiff ma rację, bo dużo różnych rzeczy (prawdziwych) dowiadywałam się,gdy wypił.Np. jak go poznałam,nie miał prawa jazdy ( nie wiedziałam o tym), bo kiedyś jechał pijany.Dopiero, gdy wypił, powiedział mi o tym, bo przedtem wstydził się tego.
kahape - Pią 04 Gru, 2009 12:50

Xantusia napisał/a:
pije ciągami, ponad 20 lat
Xantusia napisał/a:
Chodzi na terapię, z przerwami od paru lat.Na ostatnią od 2 lat.Ale w międzyczasie pił
albo chodzi na terapię albo pije. On poprostu udaje, że sie leczy. Oszukuje wszystkich
Xantusia napisał/a:
Raz powiedział,że go męczę,że ma spokój teraz,że już nie chce być ze mną.Potem mówi,że znam go tyle lat i powinnam wiedzieć, co mówi w złości, czy to prawda,czy nie.
Xantusia napisał/a:
zdjęć mi nie odeśle, bo czasem je ogląda, bo ma miłe wspomnienia, no i to opowiadanie o nas znajomym,jakbyśmy nadal byli razem, nie jakieś wspominki z przeszłości, tylko tak jakby to było teraz.
żądasz aby był trzeźwy. On z terapii wie, że aby "być trzeźwym" trzeba zrezygnować z alkoholu. Na zawsze, do końca życia.
A on zwyczajnie nie chce. Jest dla niego ważniejszy niż ty, dziecko, rodzina.
Ogląda zdjęcia i ma miłe wspomnienia? To znaczy co? Że fajnie by było mieć rodzinkę i flaszkę też?

Wygląda na to, że (wg niego) najlepiej by było:
-gdybyś wróciła (miałby rodzinę- mógłby o tym opowiadać innym)
-a on, od czasu do czasu mógłby się uchlać.
Byłoby git i nie trzeba by z niczego rezygnować.
Jest jak dziecko, nie chce oddać żadnej zabawki.
Pozostaje pytanie- czy ty chcesz mieć "dziecko" za partnera czy też dorosłego faceta?
pozdr

olimpijka - Pią 04 Gru, 2009 14:13

kahape napisał/a:
Wygląda na to, że (wg niego) najlepiej by było:
-gdybyś wróciła (miałby rodzinę- mógłby o tym opowiadać innym)
-a on, od czasu do czasu mógłby się uchlać.


i tak też wyobraża sobie małżeństwo mój mąż , i dlatego mu podziękowałam za współpracę :D

Xantusia - Sob 05 Gru, 2009 00:18

Też uważam,że nie chce przestać pić.To przecież ujma pójść na imprezę i nic nie wypić!!!Nawet teraz w listopadzie był na rodzinnej imprezie i wypił kieliszek szampana.No i co za problem? A lody z likierem? Czy piwo z wujkiem? Przecież to nic takiego.I tak sobie myśli.Żeby przestał pić to musi zdarzyć się chyba jakiś cud....albo tragedia.
beata - Sob 05 Gru, 2009 00:29

Wiesz mnie się wydaje,że facet jest niedojrzały.Gra na Twoich uczuciach.Traktuję Cię jak zabawkę.Ty kochasz Go,ale spójrz jak On traktuje Ciebie.Jak przedmiot.Związek z ukochaną osobą to zrozumienie,wsparcie,szacunek.Czy On Ci to daje?
Xantusia - Sob 05 Gru, 2009 12:48

Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, macie rację.Takie jego zachowanie przejawia się od roku.Przedtem nie zachowywał się tak.Przez 6 lat nigdy nie miał takich pomysłów.Od zeszłego roku, od jesieni ma takie odbicia.Wydaje mi się,że to wpływ picia.Przedtem tak mnie nie traktował, nigdy.Jeszcze gdyby była inna kobieta,to rozumiałabym to.Ale nie.Zawsze mówił,że chce już ułożyć życie, bo młody nie jest,mama żyć wiecznie nie będzie( jak ona odejdzie,to no nie poradzi sobie,zostanie sam jak palec, stoczy się jak nie weźmie się porządnie za siebie).Od roku zmienił się bardzo.
Borus - Sob 05 Gru, 2009 13:40

Xantusia napisał/a:
Od roku zmienił się bardzo.
...moje ostatnie pół roku picia, to był pęd na złamanie karku w dół i chyba na moje szczęście, na tej drodze stanęło mi drzewo (o które rozwaliłem auto a sam ledwo przeżyłem)...

być może i on potrzebuje jakiegoś drzewa, żeby wyhamować? oby tylko nie rosło zbyt daleko... 8|

rufio - Sob 05 Gru, 2009 21:07

Z tego co piszesz - stoi na skrzyzowaniu i nie wie jak jechac i dokąd . Chce miec jabłko i zjeść jabłko - chyba juz wie że cos traci i cos juz stracił - ale do konca nie dopuszcza myśli i pewników że juz du** siad - cos mu umyka sam nie wie a moze juz wie ale jeszcze gra - a moze ? Na to nie ma odpowiedzi a juz Ty jej nie znasz - teraz ( to tylko rada ) zostaw i obserwuj - nic kompletnie nic nie rób - czekaj - tak naprawde to nie wiem na co - zobaczysz sama . Cos sie wykluje tylko co ? Tego nie wie nikt - cierpliwości - łatwe i proste ? Nie ale co innego pozostaje ?
KICAJKA - Nie 06 Gru, 2009 11:43

Xantusia napisał/a:
Od roku zmienił się bardzo.

Ty nie masz na to wpływu i jest to dla Ciebie frustrujące-niestety tak bywa i pozostaje tylko czekać,lub zacząć żyć swoim innym,nowym życiem :)

Xantusia - Nie 06 Gru, 2009 12:05

Czekać? Tylko na co? Aż zacznie pić i język mu się rozwiąże? I znów powrót na pół roku? A może chce już trzeźwieć i rozpocząć nowe życie z kimś, kto nie będzie przypominał mu jego pijaństwa.W końcu te najgorsze lata przeżył ze mną i go nie zostawiłam ( nawet półroczna odsiadka za jazdę po pinanemu).Wiem,że z wdzięczności nie musiał być ze mną dożywotnio, ale rozstać powinien się jakoś "ładniej".No cóż, mam swoją pracę,którą bardzo lubię, dziecko,dom,przyjaciół.Życie toczy się dalej.Tylko przykro.
Klara - Nie 06 Gru, 2009 12:18

Cytat:
Życie toczy się dalej.Tylko przykro.

Zastanawiam sie, czy RZECZYWIŚCIE masz czego żałować.
Idź do przodu Xantusiu! Nie warto wiązać nadziei z człowiekiem, który sam nie wie czego chce! Chciałabyś go niańczyć do końca życia?
Odetchnij pełną piersią i ŻYJ! :D

kahape - Pon 07 Gru, 2009 11:35

Xantusia napisał/a:
Jeszcze gdyby była inna kobieta,to rozumiałabym to.Ale nie
ależ on ma inną "kobietę"! Ma "kochankę"! Jest nią flaszka!! To jest właśnie jego ukochana!!! Najważniejsza! Ważniejsza od ciebie i nie chce z niej za żadne skarby zrezygnować
Xantusia napisał/a:
Zawsze mówił,że chce już ułożyć życie, bo młody nie jest,mama żyć wiecznie nie będzie
czyli on potrzebuje poprostu - gosposi. Kogoś do: prania, sprzątania, gotowania....
Chcesz być czyjąś służącą?? Nie - żoną, partnerką, towarzyszką tylko służącą?
Uważasz, że zasługujesz tylko na taką rolę? Po to przyszłaś na świat? Żeby być czyjąś służącą?
Myślisz, że nie masz prawa do:
-spełniania swoich marzeń?
-bycia kobietą- traktowaną z miłością i szacunkiem?
-rozwijania się, kształcenia, zwiedzania świata.....?
Klara napisał/a:
Idź do przodu Xantusiu! Nie warto wiązać nadziei z człowiekiem, który sam nie wie czego chce! Chciałabyś go niańczyć do końca życia?
Odetchnij pełną piersią i ŻYJ!
popieram!!!!!!!!!!!!
pozdr

Xantusia - Pią 11 Gru, 2009 23:45

Wracałam dziś z pracy, późno, ok 22.Zobaczyłam, jak ta kobieta przyjechała do niego.Mieszkanie,które pomogłam mu wynająć 8 lat temu,jest koło mojej pracy.No i dotarło do mnie,że oszukiwał mnie.Od dawna.Właściwie, to wściekła jestem na siebie,że taka durna jestem,że ufałam,że nie zostawiłam go dawno, dawno.Myślę,że grał na 2 fronty.Dobrze, niech sobie układa życie z inną babą, może dlatego tyle czasu nie pije.Po tym wszystkim, co zrobiłam dla niego tak mnie potraktował.Za głupotę się płaci.Powiadają,że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.Może tak u mnie będzie.
Wiedźma - Sob 12 Gru, 2009 00:04

Xantusia napisał/a:
dotarło do mnie,że oszukiwał mnie

Xanti, ale przecież wcześniej pisałaś, że on mówił Ci, że jest ktoś inny...
Ty co prawda w to nie wierzyłaś, ale przecież nie możesz zarzucić mu oszustwa.
Wiem, że jesteś teraz rozgoryczona i zraniona... No ale może właśnie potrzebny Ci taki wstrząs,
żeby wreszcie uwolnić się od obsesji tego niszczącego uczucia.
Ono w końcu minie, a Ty jeszcze kiedyś będziesz błogosławiła los za to, że nie skazał Cię na życie z alkoholikiem :|
Życzę Ci, żeby nastąpiło to jak najprędzej i oszczędziło Ci bólu :pocieszacz:

Xantusia - Sob 12 Gru, 2009 00:34

Tak, ale ona musiała być wcześniej, przewijała się od ponad roku.Jakiś kontakt z nią miał.Jak chciał mi dokuczyć, to o niej mówił.A latem przecież niecałe 2 tygodnie po naszej kłótni pojechał z nią na "wyjazd służbowy" Nie wiem, co tam było i nie chcę wiedzieć.Chcę zapomnić o nim szybko.Ona jest rozwódką z trójką nastoletnich dzieci.No więc niech B zajmuje się teraz nową rodzinką, niech na nich wrzeszczy i okłamuje.A ja na pewno ułożę sobie życie lepiej od niego.Uff!
Wiedźma - Sob 12 Gru, 2009 00:46

Xantusia napisał/a:
A ja na pewno ułożę sobie życie lepiej od niego.Uff!

No właśnie - Uff! I tego się trzymaj.
Strząśnij to wszystko z siebie i stań wyprostowana! Właśnie rozpoczynasz nowe życie!
Kup sobie jakiś ciuch, idź do fryzjera, sprawiaj sobie przyjemności! I broń Boże nie oglądaj się za siebie!
Teraz najlepiej by Ci zrobiło, gdybyś spotkała na swojej drodze jakiegoś fajnego faceta.
A może wystarczy tylko rozejrzeć się dookoła? 8)

Xantusia - Sob 12 Gru, 2009 00:58

Chciałabym poznać kogoś normalnego i ułożyć sobie życie.Może kiedyś to nastąpi.Wiem,że on nie był mnie wart, za to wszystko co zrobiłam,powinien mnie na rękach nosić.Nie potrafił docenić.Dzięki Wiedźmo.
beata - Sob 12 Gru, 2009 01:00

Xantusia napisał/a:
Chciałabym poznać kogoś normalnego i ułożyć sobie życie .
Oczywiście,że poznasz.Musisz sie tylko uważnie rozejrzeć.Szczęście czeka tuż za rogiem :buziak:
pterodaktyll - Sob 12 Gru, 2009 01:04

Cytat:
Teraz najlepiej by Ci zrobiło, gdybyś spotkała na swojej drodze jakiegoś fajnego faceta.

beata napisał/a:
Xantusia napisał/a:
Chciałabym poznać kogoś normalnego i ułożyć sobie życie .
Oczywiście,że poznasz.Musisz sie tylko uważnie rozejrzeć.Szczęście czeka tuż za rogiem :buziak:

Smiem twierdzić, że to znowu nie takie wielkie szczęście. O swoje życie trzeba zadbać samemu a nie liczyć na cud za rogiem, ale jest to oczywiście moje zdanie, chociaż poparte własnym doświadczeniem. Panie pozwolą, że się pożegnam

Klara - Sob 12 Gru, 2009 08:47

Zgadzam się z Pterodaktyllem.
Sama buduj swoje szczęście. Gdy będziesz szczęśliwa, to może się z kimś podzielisz, może ktoś dołączy i będzie jeszcze lepiej.
Nie uzależniaj swojego szczęścia od drugiej osoby, albo jakichś mało realnych okoliczności, ale twórz je sama tu i teraz.

KICAJKA - Sob 12 Gru, 2009 16:50

Xantusia napisał/a:
Chciałabym poznać kogoś normalnego i ułożyć sobie życie.Może kiedyś to nastąpi.Wiem,że on nie był mnie wart, za to wszystko co zrobiłam,powinien mnie na rękach nosić.Nie potrafił docenić.Dzięki Wiedźmo.

Jest takie powiedzenie"jeśli masz liczyć na kogoś to najlepiej licz na siebie".Niestety często się sprawdza,jeśli Ci jednak źle,to najpierw musisz chcieć pomóc sama sobie,możesz poszukać wsparcia.Ja wiem po sobie,ze to co mnie zadawała zbudowałam sobie sama,muszę jednak dbać o to i nie pozwolić aby ktoś to zniszczył.Pomagając jednak ludziom nigdy nie liczyłam na jakąkolwiek wdzięczność,jeśli już to odczuję to biorę to jako przypadek,niestety życie uczy nas wielu niezbyt przyjemnych rzeczy.Jednak trzeba mieć nadzieję,że dobre też się zdarzają. :okok: :pocieszacz: :buzki:

Xantusia - Sob 12 Gru, 2009 16:55

Właśnie wydzwaniał.Nie odebrałam telefonu.Wysłał e-maila- nie odpisałam.Niech się zrywa!!!
Klara - Sob 12 Gru, 2009 16:58

Xantusia napisał/a:
Niech się zrywa!!!

Tak jest! :brawo: :brawo: :brawo:

KICAJKA - Sob 12 Gru, 2009 17:16

Xantusia napisał/a:
Niech się zrywa!!!

Bardzo dobrze,zajmij się sobą,daj sobie odpoczynek -słońce zawsze kiedyś zaświeci jeszcze dla Ciebie. :okok: :pocieszacz: :buzki:

Xantusia - Sob 12 Gru, 2009 17:29

Żałuję tylko,że wcześniej nie wchodziłam na fora o alkoholikach, bo co innego książki, porady terapeuty a co innego wypowiedzi osób bezpośrednio związanych z tym problemem.Ale na naukę nigdy nie jest za późno. :D .Teraz czuję taki niesmak do niego.
KICAJKA - Sob 12 Gru, 2009 17:35

Xantusia napisał/a:
Teraz czuję taki niesmak do niego.

Niestety,często tak bywa jeśli na kimś się zawiedziemy.Tylko najpierw trzeba kogoś dobrze poznać,żeby zaufać,bo często nie warto. :pocieszacz: Teraz jest czas dla Ciebie.Trzymam kciuki-będzie dobrze. :kciuki: :buzki:

Xantusia - Czw 24 Gru, 2009 13:50

Od dwóch, trzech tygodni wysyła smsy, dzwoni, jest miły,normalny.A ja napisałam list. Pisałam parę dni, wyrzuciłam z siebie wszystkie żale, wszystko to, czym sprawił mi przykrość od ubiegłego roku.Napisałam,że to są moje odczucia, jak ja to odbierałam, że było mi przykro jak zrobił to czy tamto.Napisałam,że nie chcę go obrazić, czy dokuczyć, tylko co ja czułam.Nie pisałam ty taki i owaki. Nic niegrzecznego. Zawiozłam we wtorek. Nie odzywa się,może obraził się, a może trawi.Życzeń mi nie złożył.Ale musiałam "wypluć" z siebie to wszystko.Smutno,bo to takie pierwsze święta osobno.
rufio - Czw 24 Gru, 2009 13:53

Uszy do góry - Ty zrobiłas to co chciałas i Ci jest lepiej - co zrobi - zobaczysz - teraz piłka po jego stronie - i jaka decyzje podejmie to będzie jego decyzja aTy ja przyjmij - .Spokojnych i nie pisz scenariuszy i niech Ci nie przyjdzie do głowy zal ze napisałas .
Xantusia - Czw 24 Gru, 2009 14:04

Rufio. Nie jest mi żal, wiesz, nawet lepiej się czuję, jak wyrzuciłam z siebie wszystko.Jakoś tak lżej, to mi po prostu zalegało.
Xantusia - Czw 24 Gru, 2009 20:06

Napisał ok 17 smsa, że życzy mi niezmiennie samych dobrych przeżyc, listu nie przeczytał, bo miał zajęcia,ale to nie ma wpływu na jego życzenia dla mnie.Ja bym zarwała noc aby przeczytać list od niego, a on nic.Pierwszy raz od tylu lat święta oddzielnie. :oops:
koka - Czw 24 Gru, 2009 20:27

Xantusiu, to mi wygląda, ze facet układa sobie nowe zycie, albo przynajmniej ma plan tak zrobić. Z Tobą chce być w przyjaznych stosunkach, to chyba dobrze? A list nieprzeczytany, to nie brak czasu, nie ma co się oszukiwać, to brak zainteresowania co jest w środku. Ale w tym układzie, to też jest dla Ciebie dobra wiadomość. Koniec, teraz Ty złap oddech i ... nowe życie :) . Będzie dobrze, nawet lepiej :) .
yuraa - Czw 24 Gru, 2009 21:10

Xantusia napisał/a:
listu nie przeczytał,

a ja myslę że przeczytał tylko nie potrafi zająć zdecydowanego stanowiska wobec treśći
i nie chce palic mostów

Xantusia - Czw 24 Gru, 2009 21:20

To po co zawraca mi głowę? Dwa tygodnie temu miał oddać mi pieniądze.Napisałam,żeby zrobił przelew, powiedział,że musi osobiście.Przyjechał do pracy, bo tak powiedziałam, jechał w korkach prawie godzinę, spóźnił się na terapię, usilnie namawiał mnie, abym z autem przyjechała do warsztatu, bo musi sprawdzić klocki, a byłam wcześniej, z 10 dni i sprawdzał i wszystko ok.I jak byłam ostatnio, to też tylko sprawdził i kazał zaraz po nowym roku znów przyjechać na sprawdzenie.I żebym przypadkiem do nikogo innego nie pojechała.A jak parę dni nie odbierałam telefonów od niego, to miał pretensje, że nie odpisuję na e-maile, smsy, nie odbieram telefonów, czy to jakaś moja gra.Albo robi jakieś złośliwe przycinki.Po co ciągle o sobie przypomina?
Xantusia - Czw 24 Gru, 2009 21:22

Jeszcze przed chwilą zadzwoniła jego mama z życzeniami, trochę mi głupio, bo zawsze ja dzwinołam,a dziś nie miałam siły,żeby zadzwonić do niej.I się poryczałam tak,że nie mogłam mówić z nią.
Xantusia - Czw 24 Gru, 2009 21:45

ja też myślę,że przeczytał.Zawsze jak pisałam smsy, e-maile to szybko odpowiadał, nigdy nie zwlekał z odpowiedzią, zwłaszcza jak treść była nie po jego myśli.
Klara - Czw 24 Gru, 2009 21:59

Xantusia, czy Ty lubisz być zadręczana?
Facet się Tobą bawi jak kot myszą zanim ją pożre.
Ratuj siebie Dziewczyno! Ty jesteś współuzależniona! Wypnij się na tego typa, przestań dywagować i zastanawiać się co on myśli.
Może nic nie myśli.
To co opisujesz to dziecinada. Tak przekomarzają się dzieciaki w podstawówce, a nie dorosły, dojrzały facet.
Po co Ci on? Czujesz potrzebę matkowania staremu mężczyźnie w krótkich gaciach?

KICAJKA - Czw 24 Gru, 2009 22:04

Xantusia napisał/a:
a też myślę,że przeczytał

Zrobiłaś swoje reszta zależy tylko od niego.Ty jednak nie powinnaś się zadręczać a zadbać o siebie i swój spokój.Zamydlanie oczu i wodzenie na pasku ewidentne -trzeba przerwać taki zaklęty krąg.Życzę powodzenia. :kciuki: :pocieszacz: :buzki:

koka - Czw 24 Gru, 2009 22:37

Xantusia napisał/a:
ja też myślę,że przeczytał


no może. Ale nic nie ma do powiedzenia na temat jak widać. To znaczy co, on Cię chce trzymać z zanadrzu jak z tamtą coś nie wyjdzie?

beata - Czw 24 Gru, 2009 22:46

koka napisał/a:
Xantusia napisał/a:
ja też myślę,że przeczytał


no może. Ale nic nie ma do powiedzenia na temat jak widać. To znaczy co, on Cię chce trzymać z zanadrzu jak z tamtą coś nie wyjdzie?
A ja podejrzewam,że On po prostu teraz nie wie co ma powiedzieć,albo,że Mu to wisi
Xantusia - Czw 24 Gru, 2009 23:48

Napisałam do niego,że nie oczekuję odpowiedzi, ani jakiejś reakcji, po prostu chciałam JA wylać swoje żale.On cały czas reaguje na "niewłaściwy" sms, czy e-mail.Myślałam,że zaraz po otrzymaniu listu zadzwoni z pretensjami.Myślę,że trawi.Może będzie urażony, ale dotrze choć trochę do niego.Na pewno przeczyta parę razy, zawsze tak robił.
koka - Pią 25 Gru, 2009 00:01

Xantusia napisał/a:
Napisałam do niego,że nie oczekuję odpowiedzi,

to może szkoda, może gdybyś napisała ze oczekujesz odpowiedzi cos by sie wyjaśniło. No bo tak naprawdę to Ty Xannti oczekujesz tej odpowiedzi, tak rozumię to co piszesz.

Xantusia - Pią 25 Gru, 2009 00:22

Koka,nie wiem czy oczekuję, skoro facet przez tyle czasu nie umiał powiedzieć o co mu chodzi.Raz mówił,że chciał radykalnie uciąć nasz związek, potem,że wszystko to zrobił mi na złość, potem,że zależy mu na przyjaźni itp.Ale chciałabym wiedzieć.
beata - Pią 25 Gru, 2009 00:28

Xantusia napisał/a:
Napisałam do niego,że nie oczekuję odpowiedzi, ani jakiejś reakcji, po prostu chciałam JA wylać swoje żale.
Oj...a mnie się wydaje,że jednak oczekujesz.I chyba jeszcze czekasz,że On się domyśli,iż powinien się ustosunkować do Twojego listu.Faceci lubią konkretne relacje.Jeśli napisałaś,że ma nie reagować na list to zapewne tego nie zrobi.
Bebetka - Pią 25 Gru, 2009 00:35

Klara napisał/a:
Xantusia, czy Ty lubisz być zadręczana?
Facet się Tobą bawi jak kot myszą zanim ją pożre.
Ratuj siebie Dziewczyno! Ty jesteś współuzależniona! Wypnij się na tego typa, przestań dywagować i zastanawiać się co on myśli.
Może nic nie myśli.
To co opisujesz to dziecinada. Tak przekomarzają się dzieciaki w podstawówce, a nie dorosły, dojrzały facet.
Po co Ci on? Czujesz potrzebę matkowania staremu mężczyźnie w krótkich gaciach?

Xanti.... ja jednak zastanowiłabym się raz jeszcze nad tymi słowami .... bo moim zdaniem, odpowiedzi na pytania, które stawiasz nie otrzymasz od faceta, który jest niedojrzały emocjonalnie :?

Tak bynajmniej wygląda to z boku i wynika z Twoich postów.

koka - Pią 25 Gru, 2009 00:37

No ale tu chyba nie ma co więcej wiedzieć, inna kobieta do której poszedł. Nawet jakby sie wszystko znów ułożyło, to tego nie zapomnisz. I nie będziesz mu ufać. Pewnie ze to trudne i czasu wymaga, i do tego te swięta pierwsze inne niz poprzednie, ale szkoda czasu na niego, zrób w głowie miejsce na nowe, to nowe sie pojawi :) .
Xantusia - Pią 25 Gru, 2009 00:51

Beatko, to on chyba nie jest facetem ( :D ), bo nie lubi konkretnych relacji.Nie napisałam,że ma nie reagować, tylko,że nie oczekuję reakcji ( nie zmuszam go do o dpowiedzi)Pewnie,że chciałabym wiedzieć o co chodzi, jak pytałam wcześniej to kręcił.A ta babka to wcale nie wiem,czy jest.Czy to nadal tylko koleżanka a reszta to jego fantazja.
Xantusia - Pią 25 Gru, 2009 01:05

Oni znają się już dłużej, czasami spotykali się w interesach, jeszcze jak byliśmy razem, potem jechali służbowo w jedną stronę i on ją zabrał.Nie wiem,czy byli razem i co tam było, pisał do mnie smsy, zabrał książki do czytania.Po powrocie była u niego może ze 4 razy, przez 4 miesiące.On do niej nie jeździ, sam mówił, bo tam jest trójka nastoletnich dzieci. Co to za związek, jak spotykają się tak rzadko.Nie chcę brzydko mówić z czym mi się to kojarzy.Może tylko służbowo, jak kiedyś.A mnie się zwierza z kłopotów.W jego domu nadal są moje kapcie, zdjęcia,pamiątki, trochę rzeczy, zdjęcie mojego dziecka-duże w ramce na centralnym miejscu.Ja bym nie chciała,żeby u mojego faceta było pełno rzeczy "byłej"
Xantusia - Pią 25 Gru, 2009 17:42

Dostałam w nocy przysłał mi smsa, że parę razy przeczytał mój list.I nic więcej.
koka - Pią 25 Gru, 2009 17:55

A Ty co? też nic? Ja to bym go na obiad zaprosiła (gdyby mi zależało, a Tobie jak widać zależy) i poprosiła o rozmowę pt. co jest grane z nami, muszę wiedzieć, pókim młoda g45g
Xantusia - Pią 25 Gru, 2009 18:51

Ja też nic.Taka ze mnie sierota.Boję się,że odmówi.Że potem będę żałować.Albo,że pomyśli,że się narzucam
Jacek - Pią 25 Gru, 2009 18:58

Xantusia napisał/a:
Albo,że pomyśli,że się narzucam

jeśli gostek nie wie jak się zabrać to ty kobieta weś sytuację w swoje ręce
Xantusia napisał/a:
Że potem będę żałować

skorzystaj z przysłowia
"lepiej grzeszyć i żałować
niż żałować że się nie grzeszyło"
głowa do góry i do przodu :)
jednak ostateczny wybór należy do ciebie :)

Xantusia - Pią 25 Gru, 2009 19:05

Niedawno oddał mi kasę, pisałam, dzwonił,że musi osobiście,a ja,żeby zrobił przelew.W końcu powiedziałam, jak nie może inaczej, to do pracy niech mi przywiezie.Wtedy napisał,że mszczę się.Może chciał się spotkać.ale on nigdy nie był nieśmiały.
Jacek - Pią 25 Gru, 2009 19:33

Xantusia napisał/a:
on nigdy nie był nieśmiały.

ależ ja tam nie napisałem że on jest nie śmiały
ja to ująłem ogólnikowo - a więc między innymi może być nieśmiały
ale może po prostu zastanawia się jak ty i też go duma hamuje, coś typu
Xantusia napisał/a:
Albo,że pomyśli,że się narzucam

powiem ci tak - ja jestem nieśmiały
a kiedyś to całkiem mnie zżerała nie śmiałość
ale w tenczas nie znając tego przysłowia
"lepiej grzeszyć i żałować
niż żałować że się nie grzeszyło"
i tak je stosowałem
bo inaczej z żadną dziewczyną bym se nie porozmawiał
a robiłem tak
w myślach słowa,typu - "niech se myśli co chce ja muszę spróbować"
na twarzy lekki rumieniec a serce dygotało że cała sala to czuła
wtęczas na parkiecie zostaliśmy tylko ona i ja
tak naprawdę był tłok,ale ja byłem tak zajęty myślami co jej powiem że nie byłem w stanie nic zobaczyć co się dzieje w okuł mnie
ale mnie wzieło na wspominki ,no dobra nie wymaże tego może coś ci pomoże :skromny:

koka - Pią 25 Gru, 2009 20:11

Xantusia napisał/a:
Albo,że pomyśli,że się narzucam


po 7 latach bycia razem świąteczny obiad to nie narzucanie. A poza tym...posłuchaj Jacka, to facet :) . Tylko zeby z tego konkretna rozmowa wynikęła a nie tylko zjedzone placki :) .

Jacek - Pią 25 Gru, 2009 21:08

koka napisał/a:
Tylko zeby z tego konkretna rozmowa wynikęła a nie tylko zjedzone placki

mnie to by te placki bez słów przekonały :skromny:

koka - Pią 25 Gru, 2009 21:25

Jacek napisał/a:
mnie to by te placki bez słów przekonały


to Xanti ma być przekonana :mgreen: , nie ma rady, najpierw rozmowa potem placki :)

baca - Pią 25 Gru, 2009 23:27
Temat postu: (...ingrencja cenzury) baby
Posłuchajcie (...ingerencja cenzury...) baby i nie tylko! Każda historia ma swój początek, trwanie i DO CHOLERY KONIEC! Widocznie było coś komuś do d upy nie tak i im prędzej sie rypło tym lepiej! I nie odgrzewajcie tego kotleta!! On nie dla was!
Tyle innych kotletów chodzi po świecie, szperać , gmerać, dusić podroby i kontrolować luzy na osiach.
[nie chodzi o kotlety z wątku o bitych babach; tak przypadkiem wyszło]

Baco, nie obrażaj nas!
Klara

koka - Sob 26 Gru, 2009 20:13

Baco na ślepej miłości sie nie znasz :beba:

baca napisał/a:
Widocznie było coś komuś do d upy nie tak

ale to jest argument przekonywujący :) .

Jacek - Sob 26 Gru, 2009 20:37

baca napisał/a:
Posłuchajcie (...ingerencja cenzury...)

łojoj przypomniał mnie się mój dzienniczek szkolny :skromny:
znaczy się taki kolorowy

evita - Sob 26 Gru, 2009 20:45

baca napisał/a:
Każda historia ma swój początek, trwanie i DO CHOLERY KONIEC

obojętnie co by tam poza cenzurą baca nie napisał to ma rację i tyle ! z każdej miłości idzie się wyleczyć a po kilku czy kilkunastu miesiącach można się z tego pośmiać jeszcze :) jeśli jeszcze nie wiąże węzeł małżeński, wspólne mieszkanie itp to tym bardziej trza by się wziąć w garść i przynajmniej spróbować zapomnieć ... szkoda,że ja nie mam takich możliwości :(

Wiedźma - Sob 26 Gru, 2009 21:18

evita napisał/a:
obojętnie co by tam poza cenzurą baca nie napisał to ma rację i tyle !

Baca nie jest głupi facet, tylko przybrał sobie taki image rubasznego nieokrzesańca,
niektórych może to wkurzać i właściwie trudno się dziwić.
Mnie też dawniej wkurzało, ale już się przyzwyczaiłam i po mnie to spływa :beba:
Baco drogi, są tu jednak nowe kobitki, które nie znają Cię tak długo jak ja
i może je drażnić Twój sposób artykułowania myśli :uoee:

evita - Sob 26 Gru, 2009 21:20

Wiedźma napisał/a:
tylko przybrał sobie taki image rubasznego nieokrzesańca

i za to go właśnie lubię :) ale zdaję sobie sprawę z tego wiedźmo,że porządku trza pilnować :okok:

Klara - Sob 26 Gru, 2009 21:36

Wytłumaczę się :oops:
Po przeżyciach związanych z tym że kogoś obrażało nawet to, że ktoś pisząc tekst miał coś tam na myśli, wystraszyłam się, że właśnie takie tam wyrażenie może być odebrane jako obraźliwe, no i dlatego się wtrąciłam.
Moja ingerencja nie zmieniła jednak znaczenia tekstu, który Baca napisał Z SENSEM :D

Mam nadzieję, że teraz On z kolei nie trzaśnie drzwiami! Hej!

evita - Sob 26 Gru, 2009 21:41

Klara napisał/a:
Wytłumaczę się

Klaro czy ty to mnie tłumaczysz ? bo jeśli tak to zbędnie :) ja to naprawdę doskonale rozumiem :)

Wiedźma - Sob 26 Gru, 2009 21:43

Klara napisał/a:
Wytłumaczę się :oops:

Uważam, że nie musisz :)
Zrobiłaś to co do Ciebie należało i bardzo dobrze!

A Baca nie jest znowu jakiś dzidzio obrażalski, żeby miał od razu trzaskać drzwiami.
Już on nie z taką cenzura miał do czynienia i przeżył! 8)

Klara - Sob 26 Gru, 2009 21:45

evita napisał/a:
Klaro czy ty to mnie tłumaczysz ?

Trochę Tobie, trochę Wiedźmie, a może też innym którzy zaglądali i się dziwili :drapie:
Trochę też Bacy.... No, może niepotrzebnie...
Już sama nie wiem :mgreen:

Jacek - Sob 26 Gru, 2009 22:18

Wiedźma napisał/a:
A Baca nie jest znowu jakiś dzidzio obrażalski, żeby miał od razu trzaskać drzwiami.

jjjjiiitam co najwyżej na trzaska siekierką drewna na kominek :mgreen:
bo przez święta jemu się skończył zapas na podgrzewanie bigosu

Xantusia - Sob 26 Gru, 2009 23:03

A ja się na Bacę nie pogniewałam, nie było mnie w domu.Za to dostałam smsa,że odstawiłam go jak stary mebel-bezużyteczny.Obraził się za list, który " miał być rzekomo neutralny" Pewnie prawda w oczy kole.A mnie dzisiaj jest wesoło :rotfl:
beata - Sob 26 Gru, 2009 23:32
Temat postu: Re: (...ingrencja cenzury) baby
baca napisał/a:

Tyle innych kotletów chodzi po świecie, szperać , gmerać, dusić podroby i kontrolować luzy na osiach.

Dokładnie...no bo po co tego samego kotleta odgrzewać?Jak świerzutki smaczniejszy? :mniam: :skromny:
beata - Sob 26 Gru, 2009 23:34

Klara napisał/a:
Wytłumaczę się :oops:
!
A musisz? :roll:Podjęłaś taką decyzję i kropka. :)
baca - Sob 26 Gru, 2009 23:57
Temat postu: kopanie
Was baby to tylko w d.upy nakopac za takie pianobijstwo! [juz wiecie dlaczego macie takie duże??? Dla amortyzacji!]
Miast sie w piersi bić[uważac na cycki!] i kajac sie za durnote to analizujecie obrażalstwo bacy. FAktem papiery na OPR ma Wiedźma i z jej ręli/miotły jadowita smakuje trucizna. A Klara jest napalona i przejęta .
Ponadto życzę powalonym babom powrotu do zdrowia psychicznego i spuszczania po brzytwie wszystkich posrańców spotkanych na drodze zycia. Życie jest za krótkie aby się męczyć! Hej!

[za bezprawne uzywanie "Hej" można dostac kopasa z zakrętasem!!!]

baca - Nie 27 Gru, 2009 00:05

Wiedżmo -- młode laski niechaj sie hartują bez taryfy ulgowej! JAkby tu byl Bicz Boży to moje określenia były by pieszczotą. Albo Andy, miłośnik lit. brytyjskiej! Tez zrobiło by sie szmaśno. Młode laski maja nieco szczęścia Hej!
Xantusia - Śro 30 Gru, 2009 18:27

Spotkaliśmy się w niedzielę, rozmawialiśmy 3 godziny i nic.Tak kręci, jedno zdanie przeczy drugiemu.Jak zapytałam o parę rzeczy- to on jak dziecko odpowiadł-NIE POWIEM!!!Jakby dwie osoby były w jednym ciele.Raz mówił tak, za chwilę inaczej.Właściwie nie wiem, kiedy mówił prawdę a kiedy kłamał.Z całą pewnością szczerze nie mówił.Niech żyje sobie w tym zakłamaniu, wkurzyłam się.I oczywiście uważa,że postępuje dobrze, żadnych wyrzutow sumienia.A listem poczuł się dotknięty.Tylko powiedział,że odkąd mnie zostawił, to nic mu nie idzie, wszystko pod górkę, ma masę kłopotów.I to chyba kara dla niego.No to powodzenia! Radź sobie teraz sam człowieku!
Borus - Śro 30 Gru, 2009 19:07

Xantusia napisał/a:
Tylko powiedział,że odkąd mnie zostawił, to nic mu nie idzie
...wygląda na to, że robiłaś za maskotkę ;) fajnie, ale jeśli maskotkę rzuca się w kąt, to nie można liczyć, że dalej będzie przynosić szczęście... 8|
evita - Śro 30 Gru, 2009 20:19

Xantusia napisał/a:
A listem poczuł się dotknięty

taaa...oddaj łopatkę i znikaj do swojej piaskownicy ? miałam ten sam problem ! Nie było z kim porozmawiać bo każda próba była odbierana jak atak :( a teraz to już mi się nawet nie chce pyska otwierać :/
Xantusia napisał/a:
.No to powodzenia! Radź sobie teraz sam człowieku!

nawet nie wiesz ile bym oddała za możliwość wypowiedzenia tych samych słów :szok:
trzymaj się w swoim postanowieniu :brawo:

KICAJKA - Śro 30 Gru, 2009 20:55

Xantusia napisał/a:
No to powodzenia! Radź sobie teraz sam człowieku!

Prawidłowo :brawo: Tylko konsekwentnie :) :kciuki:

Xantusia - Śro 30 Gru, 2009 22:41

Zawzięłam się teraz ja, oj zawzięłam się.Obym tylko miała siłę! Jeszcze chciałabym, aby kiedyś do niego dotarło, jak paskudnie się zachowal!
Xantusia - Pią 01 Sty, 2010 22:32

Kochani.Wczoraj poszłam na Sylwestra do znajomych.Mój powiedział,że zarezerwował nocleg i wyjeżdża.A u znajomych pojawił się KTOŚ. Jak grom z jasnego nieba!!! Wczoraj pierwsze spotkanie, dziś znów.Obopólne zainteresowanie :oops: A mój alko nawet wczoraj ani dziś nie zadzwonił z życzeniami, nawet nie wysłał smsa.Po tylu latach! I on chce być w przyjaźni ze mną.Ale na pewno nie spodziewał się,że JA spędzę Sylwestra fajnie, że kogoś poznam.Pewnie myśli,że zapłakuję się. :)
Xantusia - Pią 01 Sty, 2010 22:33

On wyraźnie poczuł się dotknięty listem, ale ja mam to gdzieś.
stiff - Pią 01 Sty, 2010 22:35

Xantusia napisał/a:
A u znajomych pojawił się KTOŚ.

Trzeba dać sobie szanse, aby mieć możliwość żyć inaczej... :roll:
Ty sobie dałaś i sie opłaciło... ;)

Klara - Pią 01 Sty, 2010 22:40

Cytat:
pojawił się KTOŚ

To jest fantastyczne :D
...ale nie mogę się powstrzymać Xantusiu, żeby Ciebie nie przestrzec: Oprócz serca użyj rozumu - przyjrzyj się dokładnie temu KOMUŚ! I wcale nie mówię tu o urodzie :mgreen:

Wiedźma - Pią 01 Sty, 2010 22:40

Xantusia napisał/a:
pojawił się KTOŚ

No to ja trzymam kciuki, żeby coś fajnego z tego wyszło! :kciuki:

A poza tym ogólnie wiadomo, że najlepszym lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest nowa miłość!

pterodaktyll - Pią 01 Sty, 2010 22:42

Wiedźma napisał/a:
najlepszym lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest nowa miłość!

Czyli jak to mówią "klina klinem" :lol2:

Wiedźma - Pią 01 Sty, 2010 22:42

Klara napisał/a:
przyjrzyj się dokładnie temu KOMUŚ!

Myślisz, Klaro, że Xanti może mieć tendencję do przyciągania ciągle takich samych facetów? :mysli:

Wiedźma - Pią 01 Sty, 2010 22:43

pterodaktyll napisał/a:
jak to mówią "klina klinem"

- powiedział alkoholik! :uoee:

pterodaktyll - Pią 01 Sty, 2010 22:44

Wiedźma napisał/a:
powiedział alkoholik!

Przecież nim jestem :bezradny:

Xantusia - Pią 01 Sty, 2010 22:47

Klaro! Jasne! To dopiero 2 spotkania, co będzie dalej to nikt nie wie.W każdym razie nie jest alko.Jestem ostrożna, bardzo.Ale mam przeczucie,że mój się za jakiś czas odezwie, a jak zacznie pić ( a myślę,że tak) to ja będę pierwszą osobą, która się o tym dowie.Wtedy zaczyna do mnie wydzwaniać po kilkanaście razy.Zobaczymy.
Jacek - Pią 01 Sty, 2010 22:48

Wiedźma napisał/a:
Myślisz, Klaro, że Xanti może mieć tendencję do przyciągania ciągle takich samych facetów? :mysli:

neu,nie zawsze się ma to szczęście
czasem ma się pecha :p

Klara - Pią 01 Sty, 2010 22:52

Wiedźma napisał/a:
Myślisz, Klaro, że Xanti może mieć tendencję do przyciągania ciągle takich samych facetów? :mysli:

Tak myślę :?
Z całego serca życzę Jej farta!
Xantusiu! Życzę Ci farta i trzymam kciuki :kciuki:

Xantusia napisał/a:
zaczyna do mnie wydzwaniać po kilkanaście razy

Zmień numer telefonu!

stiff - Pią 01 Sty, 2010 22:53

Xantusia napisał/a:
To dopiero 2 spotkania, co będzie dalej to nikt nie wie.

Tym sie nie warto przejmować...
Zyj chwila, tu i teraz...

Xantusia - Pią 01 Sty, 2010 22:53

Może Klara ma rację.Mój mąż nie pił, nie palił a nie dało się być razem.Potem mój alko, w sumie kochany facet, dużo dobrego przeszliśmy, tylko ostatnio coś mu się porządnie pokręciło.Może rzeczywiście przyciągam nieodpowiednich facecików? :mgreen:
koka - Pią 01 Sty, 2010 23:17

Najważniejsze ze masz teraz ciekawsze rzeczy w głowie a nie - przeczytał list, nie przeczytał, zadzwoni nie zadzwoni... powodzenia, jest szansa żeby poprzedni szybko z myśli się wyniósł :) .
Xantusia - Pią 01 Sty, 2010 23:56

Tego się obawiam,że tak szybko z mych myśli się nie wyniesie.Za dużo nas łączyło
Wiedźma - Sob 02 Sty, 2010 00:33

Skup się, Xanta, na tym nowym, to stary szybko z głowy wywietrzeje :beba:
A jak z głowy to i z serca!

pterodaktyll - Sob 02 Sty, 2010 00:40

Cytat:
A jak z głowy to i z serca!

A do serca to najlepiej przez żołądek :wysmiewacz:

Jacek - Sob 02 Sty, 2010 00:57

pterodaktyll napisał/a:
A do serca to najlepiej przez żołądek :wysmiewacz:

plackiem go ,plackiem,go :skromny:

stiff - Sob 02 Sty, 2010 09:25

Xantusia napisał/a:
Tego się obawiam,że tak szybko z mych myśli się nie wyniesie.

Idealizowanie drugiego człowieka pod wpływem niespełnionej miłości,
może bardzo długo trwać, a w miarę jak poświęcamy na takie myślenie
coraz więcej czasu, to życie ucieka nam miedzy palcami... :roll:
Człowiek taki żyje w zawieszeniu i nie chce wrócić do rzeczywistości,
ponieważ obawia się pogodzenia z faktem, ze to już koniec... :roll:
Tyle, ze życie nie stoi w miejscu, a stracony czas mija bezpowrotnie
wiec warto wrócić do teraźniejszości i zacząć żyć...
Nowy dzień i nowe szczęście... :)

Xantusia - Sob 02 Sty, 2010 14:16

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi, fajnie się czyta, dużo mądrych rad.A ja chyba nie będę miała spokoju.Z godzinę temu zadzwoniła jego mama i powiedziała,że bardzo jej zależy na rozmowie ze mną, czy mogę dziś przyjść.Że ona o mnie pamięta, cała rodzina o mnie pyta!!! Pójdę, mam czyste sumienie, "odstrzelę się",żeby nie myślała,że zapłakuję się bez jej syna. :okok:
Jacek - Sob 02 Sty, 2010 14:21

Xantusia napisał/a:
Pójdę, mam czyste sumienie, "odstrzelę się",żeby nie myślała,że zapłakuję się bez jej syna

idź se jak chcesz,ale zapewniam cię że to błędne myślenie,oczyszczające własne sumienie
ale nie zapomni że inni i tak nas oceniają po swoim guście
co kolwiek i jak kolwiek byśmy nie zrobili

Klara - Sob 02 Sty, 2010 15:24

Xantusia napisał/a:
ja chyba nie będę miała spokoju.Z godzinę temu zadzwoniła jego mama

Po prostu zmień numer telefonu i nie dawaj się już więcej wkręcać Xantusia!

yuraa - Sob 02 Sty, 2010 17:04

Xantusia napisał/a:
Z godzinę temu zadzwoniła jego mama i powiedziała,że bardzo jej zależy na rozmowie ze mną, czy mogę dziś przyjść.

Xanti dajesz się wkręcać , bo Ty chcesz byc wkręcana, Ty wciąż chcesz z nim być.

kiedy chce się mieć male kotki to panią kocicę wiezie się do pana kocura, nigdy odwrotnie bo na jej terenie marny by był jego los

a Ty dajesz się zwabić na teren kocura i starej kocicy
:szok:

Xantusia - Sob 02 Sty, 2010 17:47

Ja nie wiem, co ona chce.Już wcześniej perę razy mówiła,że musimy się spotkać, ale do spotkania nie doszło.On wyjechał na parę dni.Pójdę,posłucham i koniec. Byłam z nią w dobrych kontaktach i w sumie nie jestem na nią obrażona.Na Święta nawet nie zadzwoniłam do niej z życzeniami, trochę było mi głupio jak to ona zadzwoniła w Wigilię.W końcu to starsza osoba i ja powinnam zadzwonić.Ale się zacięłam, powiedziałam sobie: żadnych telefonów.Ja już nie wiem, z kim chcę być ale manipulować sobą NIE DAM!!!
KICAJKA - Sob 02 Sty, 2010 18:14

Xantusia napisał/a:
Ja już nie wiem, z kim chcę być ale manipulować sobą NIE DAM!!!

I fajnie,że nie chcesz dać sobą manipulować,tak trzymaj :kciuki: A najlepiej nauczyć się żyć chwilą to co nam daje teraz los i cieszyć się z małych rzeczy :pocieszacz: :buziak: :buzki:

Xantusia - Nie 03 Sty, 2010 12:44

Byłam wczoraj u jego mamy, długo rozmawiałyśmy.Ona powiedziała,że nic nie rozumie z tego, że to był szok dla niej, dla całej rodziny.Pomyślałam, że to co pisała Kicajka o szarych komórkach to prawda, on musi mieć jakieś zaburzenia psychiczne, uczuciowości.Jego mama też to mówiła.Szkoda,że tak wyszło.Ale pewnie dobrze, bo to jego dziwne zachowanie jest postępujące.Już powoli chłonę, wiem,że dla mnie będzie lepiej.Dobrze,że mogę tu na forum się wygadać :)
rufio - Nie 03 Sty, 2010 14:06

Kismet i trzeba zyc dalej . ;)
KICAJKA - Nie 03 Sty, 2010 14:22

Xantusia napisał/a:
.Już powoli chłonę, wiem,że dla mnie będzie lepiej.Dobrze,że mogę tu na forum się wygadać :)
:pocieszacz: :buzki: :buzki:
Xantusia - Nie 10 Sty, 2010 14:26

Zaczął pić... i zaczął dzwonić i tłumaczyć się.Chciał,żebym przyjechała.Powiedziałam- nie.
Klara - Nie 10 Sty, 2010 14:51

Cytat:
Zaczął pić... i zaczął dzwonić

ZMIEŃ NUMER TELEFONU!

beata - Nie 10 Sty, 2010 15:11

Wtedy zacznie przychodzić :roll:
Bebetka - Nie 10 Sty, 2010 15:12

beata napisał/a:
Wtedy zacznie przychodzić

bardzo prawdopodobne :roll:

KICAJKA - Nie 10 Sty, 2010 15:45

Xantusia napisał/a:
.Chciał,żebym przyjechała.Powiedziałam- nie.
I bardzo dobrze,tak trzymaj :kciuki:
Klara napisał/a:
ZMIEŃ NUMER TELEFONU!
Popieram :okok:
beata napisał/a:
Wtedy zacznie przychodzić
Nie musisz wpuszczać :tupie: :)
Xantusia - Nie 10 Sty, 2010 21:15

Albo do pracy :lol: Jak będzie chciał, to zawsze mnie znajdzie.Cisza od rana.A może da sobie spokój.
Xantusia - Pon 08 Lut, 2010 11:45

I już luty i znów po staremu.Pił 9 dni, dzwonił codziennie po parę razy, wyznania, tłumaczenia, obietnice, achy i ochy.po piciu ( nie byłam, nie pilnowałam, nie dałam kasy na odtrucie-NIC) przez dwa tygodnie, już na trzeźwo wielka miłość, zgadzał się na moje warunki, nadal obietnice, miłe telefony i smsy, dobry, kochany.Aż dosłownie z dnia na dzień powiedział,że ma dosyć tego związku, czy nie widzę,że się rozpada.Ja na to,że jeszcze nie zaczęliśmy odbudowywać nawet tego związku.I koniec. Po 3 tygodniach jego wielkiej miłości, powiedział,że chce aby każde z nas żyło swoim życiem.Co on ma w tej głowie? Jak on myśli? Dobrze,że podchodziłam do tego z rezerwą.Czy już ma takie ubytki w psychice?
evita - Pon 08 Lut, 2010 11:51

Xantusia napisał/a:
Po 3 tygodniach jego wielkiej miłości, powiedział,że chce aby każde z nas żyło swoim życiem.

pewnie już planował kolejne zapicie :/ zabił sobie więc wyrzuty sumienia i w długą można iść ! w końcu znalazł sobie powód do tego :szok:

pterodaktyll - Pon 08 Lut, 2010 15:19

Xantusia napisał/a:
powiedział,że chce aby każde z nas żyło swoim życiem.

Jeszcze nie zwiałaś??? :szok:

Xantusia - Czw 11 Lut, 2010 21:37

Nie, nie zwiałam, nie daję rady.Spotykam się ze znajomymi, z osobą, którą poznałam na Sylwestra, dużo pracuję, dom.Ale myśli mam zajęte nim.Po Nowym Roku spotkałam się z jego mamą, powiedziałam, że kogoś poznałam,że nie pije, nie ma długów.Potem za parę dni miałam pojechać z samochodem do mojego nieznośnego i razem na przegląd rejestracyjny.Ale załatwiłam to wszystko sama, do 8 01.miałam to zrobić,nie dzwoniłam.A 9.01 zaczął pić i nazajutrz z rana dzwonić.Mama mu powiedziała o mojej nowej znajomości, potem ciągle mi wypominał a po 3 tygodniach powiedział,że jestem nieufna, podejrzliwa.Zwykle po skończeniu picia przez ok 2 tygodnie był okropny, teraz bardzo się pilnował, nie krzyczał.No ale i tak coś mu odbiło.Powiedział,że musi zrobić ze sobą porządek,że jest ciężarem dla mnie, że nie może przychodzić i odchodzić, że mnie krzywdzi zmianami nastrojów i że zawsze krzywdzi się osoby najbliższe,że ma straszny bałagan w życiu i musi to uporządkować.W sobotę jedzie na warsztaty do Milicza,aż się dziwię,że chce,że nadal chodzi na terapię.Ponoć zaczął lubić i potrzebować i to nie dla papieru.Już najwyższy czas, aby zaczął robić porządek ze sobą ale to pewnie takie czcze gadanie.Nic nie myśli o przyszłości.Powiedziałam mu,że wiecznie nie będę czekać, że mam swoje życie, może kiedyś znajdzie się tam miejsce dla niego, ale nie dla jego wybryków.A tak szczerze to marzę aby któregoś dnia " spadła jakaś bomba na tej jego zakręcony łeb" i żeby zaczął się odmieniać na lepsze.Dziś rano dzwonił, jutro ma przyjść do pracy.Ja z racji swojego zawodu powinnam go przyjąć.I tak cały czas nie daje mi zapomnieć o sobie, powiedział,że nie wrócił do mnie, bo tak na prawdę to nigdy nie odszedł ode mnie.Wie,że tylko we mnie ma wsparcie ,może powiedzieć o wszystkim.I męczę się, bo łudzę się,że kiedyś będzie taki jak Rufio, Jacek, Jura, Stiff i inni niepijący tu na forum.Wasze żony też czekały, sielanki nie miały i doczekały się.Może też doczekam się kiedyś. :/
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 21:48

Xantusia napisał/a:
Może też doczekam się kiedyś.

A jasne. Jak to mówią; czekaj tatka latka.....W końcu to Twoje życie i Twoje decyzje.
Xantusia napisał/a:
łudzę się,że kiedyś będzie taki jak Rufio, Jacek, Jura, Stiff i inni niepijący

To się rzeczywiście łudzisz bo wszyscy, na czele ze mną mogą jutro "popłynąć". Naprawdę chcesz takiego życia?

Xantusia - Czw 11 Lut, 2010 22:04

wiem,ryzyko jest ogromne.Miłość nie wybiera,serce nie sługa etc.Myślę,że alkoholikteż na swój sposób kocha i potrzebuje miłości.Chciałbyś być nigdy nie kochany przez nikogo?
KICAJKA - Czw 11 Lut, 2010 22:16

Xantusia napisał/a:
I męczę się, bo łudzę się,że kiedyś będzie taki jak Rufio, Jacek, Jura, Stiff i inni niepijący tu na forum.Wasze żony też czekały, sielanki nie miały i doczekały się.Może też doczekam się kiedyś.
Co z tego,że doczekałam się nie picia -mimo,że wcale na to nie czekałam.Takie życie nie zawsze jest "różowe".Mam tego mojego alko niepijącego ale nie trzeźwego (to zupełnie inny człowiek,pozostały zbyt duże ubytki)..Jestem z nim dziś,bo moje życie się zawaliło i podał mi rękę - chyba z wdzięczności.Tak to odbieram i tak traktuję.Gdybym miała wtedy inne wyjście nie byli byśmy razem.Układ coś za coś.Ty masz jeszcze inne możliwości. :)
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 22:21

Xantusia napisał/a:
.Myślę,że alkoholikteż na swój sposób kocha

A tu się rzeczywiście nie mylisz. Jest tylko jeden zonk. Alkoholik "kocha" WYŁĄCZNIE GORZAŁĘ a całą resztę ma w ......................... :bezradny:
Oczywiście mówię to na podstawie swoich doświadczeń, może Twój jest inny choć osobiście w to wątpię

pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 22:22

Xantusia napisał/a:
Chciałbyś być nigdy nie kochany przez nikogo?

Byłem kochany i dlatego mogłem tak długo i bezkarnie chlać

Xantusia - Czw 11 Lut, 2010 22:35

Kicajko! Cały czas coś robię, staram się mieć zajęcia,są dni,że jest OK, ale przyjdzie taki moment, że wracają wspomnienia, te dobre, a było ich dużo.Sama nie dzwonię, nie piszę.Mam całkiem zerwać kontakty? Czy będzie mi lżej? Czy on weźmie się wtedy za siebie?
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 22:40

Xantusia napisał/a:
Czy on weźmie się wtedy za siebie?

Jak Cie naprawde kocha, to masz taką szansę ale jeśli bardziej gorzałę to..................zwiewaj i to szybko

KICAJKA - Czw 11 Lut, 2010 22:47

Xantusia napisał/a:
Mam całkiem zerwać kontakty? Czy będzie mi lżej? Czy on weźmie się wtedy za siebie?
Ja rozmawiałam tylko jak nie był pijany,nic nie robiłam od siebie.Zaczynał picie to tak jak bym go nie znała.Musiał o wszystko sam się starać - zaczynałam rozmawiać jak był po leczeniu lub odtruciu. :) Z jego inicjatywy oczywiście.Ja w jego sprawach nie kiwnęłam palcem. :)
Xantusia - Czw 11 Lut, 2010 22:51

tzn. mam zwiewać szybko, czy chcę być z nim, czy nie.A jak chcę, to zaszyć się gdzieś głęboko i czekać rok, dwa albo i więcej.Może mnie odnajdzie odmieniony.
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 22:53

Xantusia napisał/a:
.A jak chcę, to zaszyć się gdzieś głęboko i czekać rok, dwa albo i więcej.Może mnie odnajdzie odmieniony.

Xanti. To Twoje życie. To co ja Ci napisałem to wyłącznie na bazie swoich doświadczeń. Ty zrobisz jak zechcesz. :bezradny:

KICAJKA - Czw 11 Lut, 2010 22:56

Xantusia napisał/a:
tzn. mam zwiewać szybko, czy chcę być z nim, czy nie.A jak chcę, to zaszyć się gdzieś głęboko i czekać rok, dwa albo i więcej.Może mnie odnajdzie odmieniony.
To już Ty musisz wiedzieć czego chcesz.Możesz czekać ale czy doczekasz się zmian na lepsze czy gorsze to nikt Ci tego nie zagwarantuje. Nawet jak się doczekasz niepicia,to też nie masz gwarancji jaki on będzie jako człowiek. :bezradny: :) :)
Xantusia - Czw 11 Lut, 2010 22:58

Ostatnio jak pił, nie widziałam go.Jak dzwonił, to ucinałam rozmowę( noc, praca).W ostatnim dniu picia zadzwoniła jego mama i powiedziała,żebym załatwiła lekarza i mu ZAPŁACIŁA.Powiedziałam jej,że NIE, nie zrobię tego, niech sobie radzą sami.Sama mu posprzątała, zrobiła zakupy, poprała.Spotkałam się, jak był trzeźwy i miał trochę żal o to do mnie.Ale nie przejęłam się tym.Mama na mnie chyba obrażona, ale mam to w d...e!
Xantusia - Czw 11 Lut, 2010 23:06

Ale znaleźli lekarza i pieniądze się znalazły.
pietruszka - Czw 11 Lut, 2010 23:09

Oj, Xantusiu, ja wciąż czytam, on i on... a jeśli nie on... to jego mama.... , czy aby w tym związku nie zgubiłaś siebie?
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 23:10

Xantusia napisał/a:
Ostatnio jak pił, nie widziałam go.Jak dzwonił, to ucinałam rozmowę( noc, praca).W ostatnim dniu picia zadzwoniła jego mama i powiedziała,żebym załatwiła lekarza i mu ZAPŁACIŁA.Powiedziałam jej,że NIE, nie zrobię tego, niech sobie radzą sami.Sama mu posprzątała, zrobiła zakupy, poprała.Spotkałam się, jak był trzeźwy i miał trochę żal o to do mnie.Ale nie przejęłam się tym.Mama na mnie chyba obrażona, ale mam to w d...e!

Moim zdaniem to jest właściwy kierunek, ale niedobrze, że Twoja teściowa to wszystko zrobiła. Cóż....matka

beata - Czw 11 Lut, 2010 23:10

pietruszka napisał/a:
czy aby w tym związku nie zgubiłaś siebie?
No właśnie...gdzie w tym wszystkim jesteś TY?
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 23:17

beata napisał/a:
No właśnie...gdzie w tym wszystkim jesteś TY?

nie wiesz???? W INTERNECIE..... :mgreen:

Xantusia - Czw 11 Lut, 2010 23:48

Właśnie, oni mają tylko siebie.Brat zginął w wypadku 11 lat temu, jego mama bardzo to przeżyła, mnie to nieraz denerwowało ,że najważniejsza mama, hm, a może tak ma być.Ona chodziła długo na terapię dla współuzależnionych, wie,że robi źle, ale jak on pije, to wie,że mama i tak zrobi, załatwi.Więc można pić. Ale gdy mamy zabraknie, to on sobie nie poradzi , jeżeli będzie sam.Tzn on jest zaradny facet, umie sporo rzeczy, ale psychicznie nie poradzi sobie.Dlatego powinien ułożyć sobie życie póki ona żyje.Powiedziałam mu po ostatnim piciu, że nie będę tylko na złe, albo na dobre i złe, albo wcale.I niańką na jego stare lata nie będę.Zgodził się na wszystko, ale po paru dniach pewnie żałował swoich obietnic.Niech robi co chce, złość mnie teraz ogarnia, humor wraca, pewnie dzięki forum.A niańką i tak nie będę!!
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 23:51

Xantusia napisał/a:
.Niech robi co chce, złość mnie teraz ogarnia, humor wraca, pewnie dzięki forum.A niańką i tak nie będę!

No to chwała Bogu, że w końcu coś nam się tu udało.

Xantusia - Pią 12 Lut, 2010 00:00

Pisałam,że jakoś się trzymam, tylko czasem-no, dość często,mam żal do niego, smutno mi itp.A potem przychodzi złość, jak on mógł, psioczę na niego i jest mi lepiej :] Ale wiem,że jak mu będzie na prawdę źle i ciężko to ja będę pierwszą osobą do ktorej się zwróci.A,że mam w sumie dobre serce, to go nie pogonię.I co tu robić z takim facetem? :bezradny:
beata - Pią 12 Lut, 2010 00:03

Xantusia napisał/a:
.I co tu robić z takim facetem?
Zamknąć w pudle,a klucz wyrzucić do rzeki :roll:
montreal - Pią 12 Lut, 2010 00:04

I tak jakiś Gollum potem taki klucz znajdzie. "Władca pierścieni" to film na faktach.
beata - Pią 12 Lut, 2010 00:06

montreal napisał/a:
I tak jakiś Gollum potem taki klucz znajdzie.
Tam był pierścień :p
Xantusia - Pią 12 Lut, 2010 00:09

Dziecko mnie dziś (wczoraj) namówiło, abym upiekła faworki, upiekłam, nawet fajne wyszły.Potem zadzwoniła przyjaciółka i mówi,żebym jemu zawiozła trochę.Gdyby było inaczej to bym zawiozła, a teraz pomyślałam,że jeszcze tego brakuje aby zajadał moje faworki! Właściwie, to miałam iść wcześniej spać, a tu już po północy
evita - Pią 12 Lut, 2010 14:53

Xantusia napisał/a:
Potem zadzwoniła przyjaciółka i mówi,żebym jemu zawiozła trochę

czy to aby na pewno twoja przyjaciółka ? :/

Xantusia - Sob 06 Mar, 2010 18:20

Cóż, to znowu ja.Pogoniła go dwa tygodnie temu.Zaczął wydzwaniać, pisać, przyjeżdżać.Milutki, kochany.Ale coś nie podobało mi się.Nie wierzyłam mu.I sprawdziłam.Działał na 2 fronty.Powiedziałam mu,że kłamie, oszukuje, jak mu odpowiada takie życie, to niech tak żyje, ale beze mnie.Ale była awantura! Darł się, dzwonił na komórkę, na stacjonarny, a jak wyłączyłam oba, to do pracy.A co usłyszałam!Że on mi mówił,że chce być trochę tu i trochę tu.I ja się zgodziłam!!Jak ja śmiałam zburzyć mu jego plan! Chciał mieć dwie baby naraz.Bo, powiedział,że mnie kocha a tamta pociąga go fizycznie.To ja chrzanię taką miłość. Tamta została.Po co taki facet wraca i miesza mi w głowie? Miał babkę, lużny związek, nie musiał się jej tłumaczyć, każdy robił co chce, to na co ja mu potrzebna? A teraz jest wściekły, bo powiedziałam,żeby dał mi spokój raz na zawsze i zapomniał o mnie.Co on ma w głowie? Za 2 tygodnie kończy 50 lat.A poza tym jakaś erotomania pojawiła się u niego.Uważa siebie za jakiegoś super amanta, chyba się dowartościowuje tym.Mam wrażenie,że z nim coraz gorzej.W trójkąciku chciał sobie być!A ja się sprzeciwiłam i jeszcze usłyszałam,jaka jestem perfidna,że szantaż jest moją pasją, a złość pomaga mi żyć.To chore!Niech sobie tamta siedzi z takim czubkiem.Niestety myślę,że za jakiś czas odezwie się.Żebym tylko nie zmiękła.
evita - Sob 06 Mar, 2010 18:46

Xantusia napisał/a:
To ja chrzanię taką miłość

i słusznie !
Xantusia napisał/a:
Uważa siebie za jakiegoś super amanta, chyba się dowartościowuje tym

niech sobie kupi dużego psa ! przedłuży tym sposobem swoją męskość :wysmiewacz:
tylko co tu pies winien ? :mysli: to chyba jednak głupi pomysł :p
Xantusia napisał/a:
Mam wrażenie,że z nim coraz gorzej

oprócz alkoholizmu doszedł mu jeszcze kryzys wieku średniego ! niech sam sobie wychodzi z tego bagna ! zawsze może zajść do agencji towarzyskiej :uoee: a ty zajmij się sobą i dzieckiem :pocieszacz:

Borus - Sob 06 Mar, 2010 18:52

Xantusia napisał/a:
Że on mi mówił,że chce być trochę tu i trochę tu.I ja się zgodziłam!!
...a faktycznie zgodziłaś się? :shock:
KICAJKA - Sob 06 Mar, 2010 18:54

Xantusia napisał/a:
Niestety myślę,że za jakiś czas odezwie się.Żebym tylko nie zmiękła.
Wydawało mi się to wszystko chore od początku.Niestety znam nie jeden taki przypadek,w młodości sama to przerobiłam i dałam sobie zaraz spokój.Moja córka też trafiła na takiego 3 lata temu,na szczęście dał jej spokój po roku nękania.Zdarzają się tacy porąbani psychicznie co potrafią zmanipulować bliskie osoby -zwłaszcza uzależnieni lub pochodzący z takich rodzin.Mają problemy ze swoją osobowością a zwalają winę na cały świat.Życzę Ci wytrwałości i uodpornienia na manipulację. :pocieszacz: :buziak:
Xantusia - Sob 06 Mar, 2010 19:00

Jego mama przyjechała do mnie.Powiedziała to samo,że on jej powiedział,że mnie kocha a tamta pociąga.Powiedziała,że ma syna nie dość,że alkoholika to jeszcze alfonsa!Już teraz to się śmieję.I,że po tej aferze syn nie jest wkurzony, ale wkur....y.Miota się i rzuca.Właśnie zakończył terapię!!!
stiff - Sob 06 Mar, 2010 19:01

Borus napisał/a:
.a faktycznie zgodziłaś się?

Dziwne pytanie, jak mogla sie nie zgodzić, przecież to świetny układ... :lol:

stiff - Sob 06 Mar, 2010 19:03

Xantusia napisał/a:
ma syna nie dość,że alkoholika to jeszcze alfonsa

I chciałaś mu pomoc być alfonsem, aby przestał być alko... :szok:

Xantusia - Sob 06 Mar, 2010 19:05

Borus, coś Ty!!! To on mi wmawiał,że ja niby o tym wiedziałam!Ja to bardzo szybko odkryłam i go pogoniłam dlatego!
Xantusia - Sob 06 Mar, 2010 19:09

No widzisz, nie chciałam mu pomóc.Napisał mi,że życie zweryfikuje moje podłe świństwa
stiff - Sob 06 Mar, 2010 19:43

Xantusia napisał/a:
Napisał mi,że życie zweryfikuje moje podłe świństwa

To jest świetne, podoba mi się... g45g21
A tak poważnie, to on zagląda czasami do psychiatry... :roll:

evita - Sob 06 Mar, 2010 19:47

stiff napisał/a:
A tak poważnie, to on zagląda czasami do psychiatry...

ja to by powiedziała, że powinien iśc do dobrego ortopedy :shock: na głowę już za późno ale może choć nogi da się jeszcze uratować :wysmiewacz:

stiff - Sob 06 Mar, 2010 19:50

evita napisał/a:
głowę już za późno ale może choć nogi da się jeszcze uratować

To będzie za nią ganiał po ulicy... :wysmiewacz:

Borus - Sob 06 Mar, 2010 20:06

Xantusia napisał/a:
Borus, coś Ty!!!
....sorry, ale to mnie tak rozbawiło, że nie mogłem się powstrzymać od małego sarkazmu ;)
po prostu sam nie wpadł bym na podobny pomysł, a jestem od niego tylko ciut starszy... :skromny:

Bebetka - Sob 06 Mar, 2010 20:07

Borus napisał/a:
po prostu sam nie wpadł bym na podobny pomysł, a jestem od niego tylko ciut starszy... :skromny:

nie bój, nie bój wszystko przed Tobą :smieje:

Borus - Sob 06 Mar, 2010 20:09

Bebetka napisał/a:
wszystko przed Tobą
...tak Ci się tylko wydaje :wysmiewacz:
evita - Sob 06 Mar, 2010 20:16

Borus napisał/a:
...tak Ci się tylko wydaje

no co ty Borus ? :shock: wątpisz w siebie ? :szok: czytaj i bierz przykład z kolegi jak się należy bawić w tym wieku :wysmiewacz:
a tak już bardziej na poważnie ! sama nie wiem czy podziwiać tego gościa za szczerość ? bo w końcu poinformował swoje laski jak sprawa wygląda ! czy też może gardzić nim za jego głupotę ? bo mógł zachować dyskrecję i sprawa by się nie rypła :szok:

Borus - Sob 06 Mar, 2010 20:24

evita napisał/a:
Borus ? wątpisz w siebie ?
...z natury jestem monogamicznym realistą... :skromny:
Bebetka - Sob 06 Mar, 2010 20:26

Borus napisał/a:
tak Ci się tylko wydaje

Tobie niech sie nie wydaje....tylko sie ucz :p za darmochę masz takie lekcje tutaj :lol: :p

stiff - Sob 06 Mar, 2010 20:31

Borus napisał/a:
jestem monogamicznym realistą...

Konformista , chyba... :D

Xantusia - Sob 06 Mar, 2010 23:50

Właśnie wróciłam od przyjaciółki i uśmiałam się, czytając Wasze odpowiedzi. Mam też inne smsy."Nie dławi Cię własna zajadłość", "JESTEŚ ŻAŁOSNA"," Nie odbierasz moich telefonów OK.Pogadamy w pracy, w Twojej pracy-fajnie będzie-gwarantuję","Męczy mnie Twój egoizm, tylko brać i korzystać,a w zamian obelgi, złość ,szantaż i posądzenia". A najlepszy był ;"I pani A i Ty na moim podium macie 3 miejsce.Jest ktoś, kto ma nr 1!!!To mój weksel na łóżko" . :lol2: Takie smsy dostałam.Ja wiem,że był wkurzony.Ludzie w zdenerwowaniu czasem nie kontrolują co mówią, ale aż się nie chce wierzyć,że to pisze dorosły facet. Nie wiem, co z nim się narobiło. Kto go nie zna dobrze, to widzi zadbanego gościa, rozgarniętego, kulturalnego. Czy to alkohol tak już działa? Krzyczał, straszył .Czemu? Że go zdemaskowałam? I obraził się, nawet odesłał mi moje kapcie :D i zdjęcia z naszych wakacji, imprez itp ( ale nie wszystkie, parę zatrzymał).A na kopercie napisał " It*s over".Oby to rzeczywiście było "over".
emigrantka - Sob 06 Mar, 2010 23:55

facet -tagedia :shock:
Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 00:01

Czasem wracają wspomnienia, pamiętam dobre rzeczy, było ich sporo.Jest mi wtedy smutno.Przecież ten człowiek ma wiele zalet, duże możliwości,a tak się marnuje.Szkoda mi go.Chodzi i chodzi na te terapie, jeździ na warsztaty, ma wiedzę a nic nie wdraża w życie.I te kłamstwa.Już sam nie pamięta, co mówił.A nawet jak nie kłamie, to mówi o jakimś fakcie tak a na drugi dzień inaczej.Co się z nim narobiło!Właściwie, to mi go żal.
Jacek - Nie 07 Mar, 2010 00:13

Xantusia napisał/a:
Przecież ten człowiek ma wiele zalet

gdy by tak te zalety położyć po jednej stronie wagi,a po drugiej jego wady
to pewnie by to się nazywało,brak równowagi

Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 00:36

[quote="evita"] a ty zajmij się sobą i dzieckiem : Moje dziecko bardzo go lubi, znają się tyle lat.Córka nie wie,że pije, nigdy nie widziała go pijanego.I też jest problem jak jej powiedzieć. Nie wiem, czy jeszcze coś z niego będzie, czy ocknie się kiedyś.Chyba musiałby zdarzyć się cud.
Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 00:37

Coś ten cytat Evity mi nie wyszedł
beata - Nie 07 Mar, 2010 00:41

Xantusia napisał/a:
Chyba musiałby zdarzyć się cud.
A wierzysz w cuda?
Borus - Nie 07 Mar, 2010 07:59

stiff napisał/a:
Konformista , chyba...
...raczej powiedziałbym, nonkonformista... :skromny:
Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 09:58

Jakby tego było mało, tamta napisała mi smsa, że ONA to się na jego picie nie zgadza!!!!Ciekawe, czy będąc z nią się nie napije!
stiff - Nie 07 Mar, 2010 10:02

Xantusia napisał/a:
Jakby tego było mało, tamta napisała mi smsa, że ONA to się na jego picie nie zgadza!!!


Ja to pewnie jakiś nienormalny jestem,
bo to jakiś surrealizm jest w moim przekonaniu... :szok: g45g21

Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 10:15

To wszystko jest jakieś nienormalne.Cała ta sytuacja jest chora a on w tym wszystkim najbardziej chory.
stiff - Nie 07 Mar, 2010 10:19

Xantusia napisał/a:
To wszystko jest jakieś nienormalne.

Nie zrozum mnie zle, ale jak sie nie ogarniesz szybko,
to zle Ci rokuje... :roll:

Klara - Nie 07 Mar, 2010 10:21

Mnie się też to wydaje dziwne.
Xantusia, po co Ty utrzymujesz kontakty z tą całą zgrają?
Wygląda na to, że przez jakiś czas jednak zgodnie funkcjonowaliście w tym wielokącie!
Czy ja może źle czytam? :shock:

stiff - Nie 07 Mar, 2010 10:24

Klara napisał/a:
Czy ja może źle czytam? :shock:

Tez przez chwile miałem wątpliwości czy ze zrozumieniem czytam... :roll:
Ale faceta podziwiam, jest super graczem manipulantem... :D

pterodaktyll - Nie 07 Mar, 2010 10:35

stiff napisał/a:
faceta podziwiam, jest super graczem manipulantem.

Nie bądź taki skromny. A myśmy byli gorsi??
Ja na pewno nie 8|

stiff - Nie 07 Mar, 2010 10:43

pterodaktyll napisał/a:
stiff napisał/a:
faceta podziwiam, jest super graczem manipulantem.

Nie bądź taki skromny. A myśmy byli gorsi??
Ja na pewno nie 8|

Ale nie miałem okazji tego zobaczyć z drugiej strony... :roll:
Ona to wszystko wie, a jednak dalej tkwi w tym chorym układzie...

Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 13:51

Ja już nie chcę tkwić w tym wszystkim, dlatego chętnie czytam to, co piszecie.Utwierdzam się w przekonaniu,że dobrze zrobiłam,że go pogoniłam.Jeszcze jedno mi powiedział niedawno.Miał kłopoty z nogą, jakoś w grudniu, drętwiała mu.I powiedział,że pani terapeutka, z którą miał indywidualną terapię, przyjechała 2 razy do niego i robiła mu zastrzyk! :szok: A poza tym pożyczył jej sporo kasy na kupno samochodu!!!Jak sobie to wspominam, to włosy dęba stają, co on wygadywał.Przypominam sobie, co mówił, czytam Wasze opinie, żeby jak najbardziej zniechęcić się do niego.
beata - Nie 07 Mar, 2010 15:37

Jak czytam ten wątek,to mam wrażenie,że Wenezuelską nowelę oglądam :p
Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 17:38

To prawda, on jest super aktorem i manipulatorem.Wstyd mi,że dałam tak się oszukiwać, chociaż jestem raczej niedowiarkiem i on często się wkurzał,że muszę mieć wszystko " czarne na białym".Gdybym nie posunęła się do pewnych niezbyt chwalebnych metod, to dalej byłabym nieświadoma.Może trzeba było tak postępować wcześniej, może gdybyśmy mieszkali razem łatwiej by było odkryć kłamstwa.A poza tym przez ostatnie pół roku kontakt z nim był raczej nikły.Wcześniej nie miał takich niezdrowych zapędów.
pterodaktyll - Nie 07 Mar, 2010 17:43

Xantusia napisał/a:
.Wstyd mi,że dałam tak się oszukiwać,

Nie przejmuj się akurat tym, nie Ty pierwsza i nie ostatnia. My potrafilibyśmy nawet samego św. Piotra oszukać, żeby się napić 8|

Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 18:00

Żeby mógł się napić, nie musiał mnie oszukiwać.Nigdy nie kontrolowałam go, nie chowałam butelek, nie robiłam mu wymówek itp.Ale zła jestem na siebie,że dałam tak się oszukiwać, aby on mógł sobie fruwać
pietruszka - Nie 07 Mar, 2010 19:32

Xantusia napisał/a:
.Ale zła jestem na siebie,że dałam tak się oszukiwać, aby on mógł sobie fruwać


Ech odpuść Xantusiu... Szkoda energii na bicie się w piersi i żal za grzechy.... Zła przede wszystkim to powinnaś być na niego, że Ciebie oszukiwał, a nie na siebie, ze dałaś się oszukać. Nie ty pierwsza, nie ostatnia, niech się teraz Nowa męczy (oczywiście o ile ona istnieje, bo fantazja alkoholika nie zna granic, czasem potrafią tworzyć też nowe byty :wysmiewacz: )

Mam nadzieję, ze już w tej telenoweli nie chcesz brać udziału? :uoee:

stiff - Nie 07 Mar, 2010 19:38

Xantusia napisał/a:
Ale zła jestem na siebie,że dałam tak się oszukiwać, aby on mógł sobie fruwać

Ale to już było... :roll:
Teraz Ty rozwiń skrzydła i żyj jak najlepiej potrafisz... :)

Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 19:59

Pietruszko kochana, nie chcę brać udziału w tej telenoweli! :lol2: A na niego jestem wściekła, aż zaczęłam przeklinać. Dobrze,że komputer nie przyjmuje myśli :[ Nieźle bym się wtedy popisała.Żebym tylko była wytrwała! Żebym nie zmiękła, jak się kiedyś odezwie! Wspierajcie mnie w tym :prosi:
stiff - Nie 07 Mar, 2010 20:11

Xantusia napisał/a:
Żebym tylko była wytrwała! Żebym nie zmiękła, jak się kiedyś odezwie! Wspierajcie mnie w tym :prosi:

Ale Ty ciekawa zawodniczka jesteś... :D
Koniecznie powinnaś pojawić sie na zlocie, który mam nadzieje uskutecznimy,
to szybko Cie wyleczymy z tej dziwnej miłości... :p

Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 20:16

Bardzo chętnie , chcę to już mieć za sobą fsdf43t
stiff - Nie 07 Mar, 2010 20:20

Xantusia napisał/a:
Bardzo chętnie , chcę to już mieć za sobą fsdf43t

znaczy szybki numer i powrót do satyrach ram... :roll:
Nie z nami taki numer... :D

Xantusia - Nie 07 Mar, 2010 20:26

No, teraz to nie wiem, o co Ci chodzi Stiff :(
Xantusia - Śro 10 Mar, 2010 15:02

Już nie mam siły.Wczoraj przyszedł do mnie, do pracy.Powiedział,że tylko do mnie ma zaufanie i że jestem najlepsza w swoim zawodzie.Nie byłam sama, musiałam go przyjąć.Ale grzecznie, bez emocji, jak każdego innego.Wieczorem przysłał mi smsa, że dziękuje, że czuje się teraz znacznie lepiej.Czy ten człowiek da mi spokój? Tyle jest w moim mieście osób, które mają taki sam zawód jak ja.Może sobie więc wybierać, przebierać.Ma swoje życie, nową babę, po co ciągle mi o sobie przypomina?
Tomoe - Śro 10 Mar, 2010 15:17

Bo chce sobie zostawić otwartą furteczkę, na wypadek, gdyby ta Nowa się na nim poznała i go wyp.... Wtedy on sobie spokojniutko i z podwiniętym ogonkiem wróci do Ciebie, a ty go z otwartymi ramionami przyjmiesz...
To jest niezły cwaniak. :wysmiewacz:

KICAJKA - Śro 10 Mar, 2010 16:20

Pan i władca,do którego nic nie dociera.
Tomoe napisał/a:
chce sobie zostawić otwartą furteczkę,
Podobnie myślę. :mgreen: Musi dostać poważne sygnały,że nie ma szans,tylko czy Ty potrafisz -to jest pytanie :bezradny: :)
Xantusia - Śro 10 Mar, 2010 16:47

Powiedziałam,żeby zapomniał o mnie raz na zawsze.Żeby do pracy też nie przychodził, koleżanka jego Nowej ma ten sam zawód co ja, niech tam idzie albo gdziekolwiek.Minęły 2 tygodnie i znów pojawił się
Kulfon - Śro 10 Mar, 2010 16:53

ten gosc jest niezle poryty :shock:

powiedz mu duzymi literami:
Kod:
nie kontaktuj sie ze mna, prosze !!
i uszanuj TO !!

KICAJKA - Śro 10 Mar, 2010 16:53

Xantusia napisał/a:
Minęły 2 tygodnie i znów pojawił się
Myślę,że trochę to potrwa,będzie brał na wytrzymałość(złośliwa bestia).Tylko Twoja konsekwencja i oschłość może po jakimś czasie go zniechęcić,ale może to jeszcze potrwać.Życzę Ci cierpliwości i wytrwałości. :pocieszacz: :buziak:
evita - Śro 10 Mar, 2010 19:44

a ja tak sobie myślę ... a może daj mu do zrozumienia, że też masz kogoś ? bądź cała w skowronkach i poudawaj trochę ;)
Xantusia - Śro 10 Mar, 2010 23:06

Evitko, wiesz kto to jest pies ogrodnika? Pewnie też dlatego zapałał wielką miłością do mnie w styczniu, gdy poczuł się zagrożony. A poza tym w jednym z smsów napisał,że to ja jestem pieskiem ogrodnika :lol2: Ponieważ mnie przypisuje swoje negatywne cechy, więc ten piesek jak znalazł pasuje do niego.Może lepsza zwykła obojętność (chociaż to trudne).
Tomoe - Czw 11 Mar, 2010 10:05

A ja tak sobie myślę, że ty, Xantusiu, chcesz samą siebie nieustająco utwierdzać w przekonaniu, że ten mężczyzna cię ciągle jeszcze kocha.
I tak sobie zbierasz i zbierasz, i opisujesz nam tu szczegółowo te "niby-dowody" jego "niby-miłości".
A robisz to, bo nie umiesz się z tym pogodzić, że jest inaczej. Że to jest facet, który tobą po prostu manipuluje i cię po prostu wykorzystuje.
A robi to tylko dlatego, że ty mu na pozwalasz.
A pozwalasz mu na to właśnie dlatego, bo bardzo chcesz mieć te "niby-dowody", że on cię jednak, mimo wszystko, kocha.
Żyjesz złudzeniami, dziewczyno.

beata - Czw 11 Mar, 2010 10:16

Tomoe napisał/a:
A ja tak sobie myślę, że ty, Xantusiu, chcesz samą siebie nieustająco utwierdzać w przekonaniu, że ten mężczyzna cię ciągle jeszcze kocha.
I tak sobie zbierasz i zbierasz, i opisujesz nam tu szczegółowo te "niby-dowody" jego "niby-miłości".
A robisz to, bo nie umiesz się z tym pogodzić, że jest inaczej. Że to jest facet, który tobą po prostu manipuluje i cię po prostu wykorzystuje.
A robi to tylko dlatego, że ty mu na pozwalasz.
A pozwalasz mu na to właśnie dlatego, bo bardzo chcesz mieć te "niby-dowody", że on cię jednak, mimo wszystko, kocha.
Żyjesz złudzeniami, dziewczyno.
Nic dodać,nic ująć :roll:
Xantusia - Czw 11 Mar, 2010 13:37

Wiem, że mnie nie kocha,że nigdy nie będziemy razem. Po prostu chciałam się wyżalić, wyrzucić to z siebie. A może mieć odrobinę nadziei. Przykro mi ,że tak szczegółowo pisałam i Was zanudzałam .
stiff - Czw 11 Mar, 2010 14:00

Xantusia napisał/a:
Przykro mi ,że tak szczegółowo pisałam i Was zanudzałam .

Tu sie mylisz, bo Twoje doświadczenia mogą bardzo pomoc innym... :roll:
Zanudzić to się nie można przy takiej lekturze, wszystko jest płynne i do tego niespodziewane zwroty akcji... :D

Tomoe - Czw 11 Mar, 2010 14:02

Xantusia napisał/a:
A może mieć odrobinę nadziei.


No właśnie.
Jeszcze raz powtórzę - karmisz się złudzeniami.
O ile dobrze zrozumiałam - jesteś dorosłą, rozwiedzioną kobietą, masz pracę i masz dziecko. Po rozwodzie z jednym mężczyzną, z którym najwyraźniej nie byłaś szczęśliwa, skoro skończyło się to rozwodem, kurczowo uczepiłaś się drugiego - alkoholika, z którym też nie jesteś szczęśliwa i wcale nie chcesz go wypuścić - ani z twojego życia ani z twojej głowy. Bo ty chcesz "mieć odrobinę nadziei".

Nadziei na co? Ze alkoholik da ci szczęście, którego nie dał ci pierwszy mąż?
Zachowujesz się - wybacz szczerość - infantylnie.
Jak mała dziewczynka, która lubi się bawić tylko zepsutymi lalkami.
Ta lalka - tak samo jak twoja poprzednia lalka - jest zepsuta.
I ty jej nie zdołasz naprawić.

Swoją drogą - ciekawa jestem, jaka była przyczyna twojego rozwodu, skoro twój pierwszy mąż nie pił i nie palił.
Jaki on miał feler, co spowodowało, że nie zbudowaliście trwałego związku?

Xantusia - Czw 11 Mar, 2010 14:30

Eks mąż nie miał żadnego feleru, chodzący ideał, to ja byłam infantylna i czepiłam się kurczowo alkoholika.To moja przyczyna rozwodu Tomeo
beata - Czw 11 Mar, 2010 14:34

Xantusia napisał/a:
Was zanudzałam .
Nie zanudzasz. :)
Xantusia - Czw 11 Mar, 2010 14:41

A poza tym rzeczywiście , od każdego alkoholika należy się odizolować, bo nigdy nie wiadomo, kiedy zacznie kąsać i dobijać innych
Tomoe - Czw 11 Mar, 2010 14:41

Xantusia napisał/a:
Eks mąż nie miał żadnego feleru, chodzący ideał, to ja byłam infantylna i czepiłam się kurczowo alkoholika.To moja przyczyna rozwodu Tomeo


Mój nick to Tomoe, a nie Tomeo.
Ale do rzeczy:
Czyli - jak rozumiem - twój związek z alkoholikiem był przyczyną twojego rozwodu z idealnym mężem?

beata - Czw 11 Mar, 2010 14:48

Xantusia napisał/a:
A poza tym rzeczywiście , od każdego alkoholika należy się odizolować, bo nigdy nie wiadomo, kiedy zacznie kąsać i dobijać innych
To było niegrzeczne Xantuś 8|
Tomoe - Czw 11 Mar, 2010 14:52

Ale czekaj, Becia.
Jeśli dziewczyna naprawdę tak myśli - to dlaczego się od tego jednego, konkretnego alkoholika, wreszcie skutecznie nie odizoluje?

Bo ta historia jest - w moim osobistym odbiorze - jak stara guma do żucia:
Kompletnie bez smaku, za to nieustająco przeżuwana i ciągnąca się w nieskończoność.

Stare gumy, po przeżuciu, wyrzuca się do kosza i kupuje się nowe. :luzik:

Xantusia - Czw 11 Mar, 2010 14:56

Sorry Tomoe, przez to zaślepienie alkoholikiem nawet nie potrafię prawidłowo odczytać twojego nicka. Jeżeli to cię już tak bardzo interesuje, to mojego alkoholika poznałam po rozstaniu z mężem.I szczerze powiem,że ten alkoholik o wiele więcej mi pomógł w życiu , dał o wiele więcej miłości, wsparcia niż mój mąż, dla którego nie liczyła się rodzina, tylko robienie kasy. I tak było do dwóch lat wstecz.Potem zaczęło się sypać.
beata - Czw 11 Mar, 2010 14:58

Cytat:
Potem zaczęło się sypać.
Aż się rozsypało.I należy ten rozdział zamknąć i rozpocząć nowy.I tego Ci życzę ;)
Tomoe - Czw 11 Mar, 2010 15:11

Xantusia napisał/a:
ten alkoholik o wiele więcej mi pomógł w życiu , dał o wiele więcej miłości, wsparcia niż mój mąż


I ciągle liczysz na to, że znowu będzie tak pięknie?

stiff - Czw 11 Mar, 2010 15:20

Xantusia napisał/a:
I szczerze powiem,że ten alkoholik o wiele więcej mi pomógł w życiu , dał o wiele więcej miłości, wsparcia niż mój mąż,

To w czym problem, jak pije to kiedyś przestanie wystarczy tylko przeczekać... g45g21

Xantusia - Czw 11 Mar, 2010 15:29

Na nic już nie liczę.
Tomoe - Czw 11 Mar, 2010 15:37

Nieprawda.
Jakbyś już na nic nie liczyła, to byś dawno i skutecznie zerwała z nim wszelkie kontakty.
A ty z nim gadasz, spotykasz się z nim, załatwiasz jego sprawy, czytasz jego sms-y, pewnie też na nie odpowiadasz, przeżywasz każdy kontakt z nim, rozpamiętujesz każde jego słowo i każdy gest, i niby się tutaj żalisz, że się od niego nie możesz odczepić, a tak naprawdę wysyłasz mu mnóstwo sygnałów, że jesteś nim nadal zainteresowana i sama, bardzo aktywnie, podtrzymujesz wasze kontakty.
Gdyby nie miał żadnej zachęty z twojej strony, gdybyś mu jasno dawała do zrozumienia, że on cię już nic a nic nie obchodzi, to by się już dawno od ciebie odczepił.

stiff - Czw 11 Mar, 2010 15:38

Xantusia napisał/a:
Na nic już nie liczę.

Zapominasz o amnestii... :D

pterodaktyll - Czw 11 Mar, 2010 16:01

Cytat:
Zapominasz o amnestii...

Dla alkoholika???? :szok:

evita - Czw 11 Mar, 2010 16:20

Tomoe napisał/a:
jesteś nim nadal zainteresowana i sama, bardzo aktywnie, podtrzymujesz wasze kontakty.

myślę, że Tomoe ma rację ! nawet sobie nie zdajesz pewnie z tego sprawy, że pomimo że osobno to jednak nadal jesteście razem ! tyle, że mnie to nie dziwi bo jestem na podobnym etapie co ty :| staraj się zastanowić nad sobą i otworzyć oczy na to co inni zauważają a ty tego nie widzisz ;)

milutka - Czw 11 Mar, 2010 16:24

Xantusia napisał/a:
Na nic już nie liczę.
Xsanusiu ,sama nie wieżysz w to co piszesz.Prawda jest taka,że ty go nadal kochasz i podświadomie wcale nie chcesz się z nim rozstać.gdyby tak było postępowała byś inaczej!wiem coś o tym bo sama to teraz przerabiam.Widzisz,ja robię wszystko by unikać z Piotrem kontaktu-zadecydowałam ,że muszę zerwać tę znajomość i dążę do tego a zpewniam Cię że też jest mi ciężko.Musisz zdecydować się co robić ale tak sama w głębi serca a potem do tego dążyć.I jeszcze Ci powiem ,że powoli to przestaje boleć -mam na myśli rozstanie-tylko ....... potrzeba na to czasu.życzę Ci abyś konsekwentnie wytrwała w swoim postanowieniu ....
Xantusia - Czw 11 Mar, 2010 16:45

Tomoe, Nie we wszystkim masz rację.Ale wielkie dzięki,że mnie tak z grubej rury potraktowałaś i uczyniłaś mój dzień bardziej miłym ;)
evita - Czw 11 Mar, 2010 16:51

Xantusia napisał/a:
.Ale wielkie dzięki,że mnie tak z grubej rury potraktowałaś i uczyniłaś mój dzień bardziej miłym

a to się już musisz do tego przyzwyczaić, że Tomoe już ma to do siebie, że wali prosto z mostu co myśli :wysmiewacz:
choć czasami nie ma racji ;)

Tomoe - Czw 11 Mar, 2010 16:58

Czasem ma, a czasem nie ma.
Ale przynajmniej wkłada kij w mrowisko, robi zamieszanie i zmusza do myślenia.

A czy miała rację, czy nie miała - to się zwykle okazuje dopiero po pewnym czasie. ;)

stiff - Czw 11 Mar, 2010 17:18

Xantusia napisał/a:
grubej rury potraktowałaś i uczyniłaś mój dzień bardziej miłym

Ja bym się wnerwił... :D
Kobiety to jakieś dziwne są... :p

pterodaktyll - Czw 11 Mar, 2010 17:24

Cytat:
Kobiety to jakieś dziwne są.

Nioooo :mysli:

rufio - Czw 11 Mar, 2010 20:47

Może tak a moze nie - moze kocha a moze mysli że kocha - moze nie kocha i jeszcze tego nie wie ? Czy to wazne - Są dwie - jedna mysli i czuje emocjami a druga kieruje no moze chce sie kierowac rozumem - ta co emocjami rżdzi jest silniejsza a ta co głowa to ma niezły bałagan .Głowe musi opróznic i układac powoli i rozsadnie a kiedy to nastapi ? Nie wiem bo i skad kiedy Ona sama nie wie . Jak sie dowie to powie - teraz stoi jedna nogą na wodzie druga na ladzie i sie chwieje .
Tomoe - Pią 12 Mar, 2010 09:29

stiff napisał/a:

Ja bym się wnerwił... :D
Kobiety to jakieś dziwne są... :p


Grzeczne dziewczynki się nie wnerwiają.
A Xantusia chce być grzeczną dziewczynką.

Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne... tam gdzie chcą!
Więc ja wolę być niegrzeczną dziewczynką. :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group