To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Miesiac huraganow!

Ksenia34 - Sob 05 Gru, 2009 17:00
Temat postu: Miesiac huraganow!
Takie wlasnie okreslenie grudnia uslyszalam na mitingu.U wiekszosci jak nie u wszystkich trzezwiejacych alkoholikow jest to najgorszy miesiac,wszedzie wszyscy pija,promocje alkoholii,imprezy przed swiatecznie itd.W Irlalndii jest to bardzo huczny miesiac,tak naprawde przyjecia swiateczne zaczynaja sie juz pod koniec listopada,dla mnie jako alkoholiczki byl to miesiac picia bez poczucia winy (tak jakby), moglam pic wszedzie, znajomi czestowali i kazdy mowil ze od stycznia wszystko bedzie okej,a w grudniu wszyscy pili.Teraz,jeszcze niedawno balam sie tego miesiaca bo przewaznie albo juz pilam ,albo wytrwalam w swieta i jako nagrode pilam po swieta,nadrabiajac stracony czas.Teraz mam zamiar spedzic je inaczej,uslyszalam na mitingu,ze te swieta moga byc dla mnie czasem na spokojna refleksje,na bycie ze soba,na bycie z rodzina i z Bogiem.Po mitingu poszlam i kupilam nowe ozdoby na choinke,wszystko od podstaw.Nawet na stol dekoracje.Oprocz tego jutro mam zamiar upiec pierniki.chce aby te swieta byly poczatkiem czegos nowego,lepszego,albo poprostu innego.Pokazac dzieciom ze nie tylko trzeba pic i imprezowac.Oczywiscie nadal mam troche leku,ale mam zamiar uczeszczac na mitingii i sluchac to co mowia inni.Takze tu chce pytac,jak macie zamiar spedzac swieta,i jakie emocje teraz wami rzadza,jest jakis lek,obawa,smutek czy radosc.Ja mam w serduchu duzo radosci i nie moge sie doczekac tak naprawde.Nie wiem co na to maz,bo on raczej ma zamiar sie upic,ja bede poprostu soba i napewno nie pozwole na picie w naszym domu,a takze nie zawioze go na zadna impreze,to juz mam postanowione.
Tempe - Sob 05 Gru, 2009 17:43

Ksenia34 napisał/a:
Takie wlasnie okreslenie grudnia uslyszalam na mitingu.


Grudzień jest miesiącem huraganów może w Irlandii, ale na pewno nie w Polsce.
Po wręcz cudownym listopadzie jaki mieliśmy na Dolnym Śląsku, już nigdy, przenigdy nie będę narzekał na pogodę, bo wiem że każdy miesiąc w Polsce może być ciepły i słoneczny. Grudzień jak na razie też jest ciepły. Jakoś przestałem swoje samopoczucie uzależniać od pogody. Już teraz czekam na listopad w przyszłym roku.

Ksenia34 - Sob 05 Gru, 2009 18:14

Tempe nie zrozumiales mnie,miesiac huraganow to inaczej miesiac pijacki gdzie alkohol przechodzi jak huragan,jest go wszedzie pelno i niszczy ludzkie zycia. :tak: .Pozdrawiam
yuraa - Sob 05 Gru, 2009 18:44

na teraz grudzień nie stanowi dla mnie jakiegos problemu, zauwazam nasilone działania marketingowe handlujacych alkoholem ale wiem że nie sa do mnie skierowane. święta od kilku lat spedzam na trzexwo i te stan jest dla mnie juz normalny, no w tym roku beda wyjatkowe bo córka ma urodzic we wigilię. ale nie mam zamiaru wyrażac radości przez picie alkoholu.

a obawy?? egzamin stanowiskowy jakiś w pracy mam miec dziewiatego grudnia. niby formalność, raz na pięć lat. ale obawa jest.
może Wiedxma poczaruje

Borus - Sob 05 Gru, 2009 19:01

Pierwszy raz spotykam się z takim określeniem grudnia. Dla mnie nigdy się specjalnie nie wyróżniał pod wzlędem spożycia...miesiąc jak miesiąc, tyle, że w święta było weselej.
Dwa lata temu byłem na terapii w Charcicach...pierwsze Święta na trzeźwo i bez ciągot alko...właściwie wtedy załapałem, że można i warto żyć bez alkoholu.
Ubiegły rok...żona jeszcze chciała udawać rodzinę, ale to już mi nie pasowało.
Co będzie w tym roku? jeszcze nie mam zielonego pojęcia... :)

MartiVW - Sob 05 Gru, 2009 19:24

Tempe napisał/a:
Grudzień jest miesiącem huraganów może w Irlandii

Na pewno jest miesiącem deszczów ale to tu normalne po blisko czterech latach nie sprawia mi ten deszczyk problemów .Emocje w okresie swiątecznym , no z tym u mnie jest różnie jeszcze rok temu pewnie juz bym był na bani (oczywiście picie pod święta czy tez nieuchronnie zbliżające sie urodziny)niezła wymówka jak kazda.W tym roku swieta spędzam w polsce i nie ma co ukrywać cieszę sie i też sie troche obawiam .To pierwsze świeta które mam zamiar spędzić na trzezwo czy będą wspaniałe ?tego nie wiem ,ale na pewno będą inne niepowtarzalne w swym rodzaju ,bardziej realne .Pozdrawiam. :)

Bebetka - Sob 05 Gru, 2009 19:28

Dla mnie to będzie juz drugi grudzień i Święta na trzeźwo :) i z tego bardzo się cieszę.
stiff - Sob 05 Gru, 2009 19:33

Nie musicie wierzyć, ale ja w święta i Nowy rok, to rzadko piłem,
ponieważ bylem już w fazie agonalnej przed świętami... :evil2"
A w Sylwestra, to miałem zawsze postanowienie, ze ten nadchodzacy rok
będzie już trzeźwy, a było jak zawsze...
Moze dlatego przestałem pic w styczniu... :roll:

rufio - Sob 05 Gru, 2009 20:40

W czasie czynnym nie było zadnej róznicy - moze to tylko ze odrobine zwalniałem - w swieta alkohol był i tzw. lepszy - to będa moje czwarte swieta i sylwester bez alkoholowy i zaczynam sie przyzwyczajac ze to jest norma - tak jak kiedys zgrzewka piwa obowiazkowo tak teraz brak alkoholu norma - standart . Beda wizyty i rewizyty - suche - bede kierowca i spoko .
jolkajolka - Sob 05 Gru, 2009 22:34

W święta też raczej nie pijałam,bo rodzina w zasadzie bezalkoholowa i te wszystkie imprezy na trzeźwo. Sylwester natomiast,cóż,inna bajka... Jak dobrze pójdzie ten będzie piąty bez alkoholu :)
Jacek - Sob 05 Gru, 2009 22:38

jolkajolka napisał/a:
Sylwester natomiast,cóż,inna bajka

wiem wiem ,nie zawsze go trza spędzać
czasem sam schodzi :skromny:

Ksenia34 - Sob 05 Gru, 2009 22:58

Tak wlasciwie to ja bede miala pierwsze swieta swiadomie trzezwe.nie pilam juz w swieta ale po w styczniu nie dawalam rady.
Marti,piszesz ze przyzwyczailes sie do deszczu,kurcze zazdroszcze,ja jestem tu 10 lat i niestety coraz gorzej to znosze,nie potrafie sie przyzwyczaic,( a mam tu zostac do konca zycia :blee: ).ja juz odczuwac ten miesiac,pracuje w hotelu i juz zaczely sie Christmas party,baluja naokolo,ale ja wiem ze to nie dla mnie :nie: ,i to mnie trzyma.Postanowilam cos sobie i musze dotrzymac sobie danego slowa. :tak:

Wiedźma - Sob 05 Gru, 2009 23:19

yuraa napisał/a:
może Wiedxma poczaruje

Jasne! Powiedz tylko kiedy, to będę działać! :auuu:

jolkajolka - Śro 16 Gru, 2009 18:15

Ja już zaczynam "łapać doła". To nie jest dla mnie dobry czas,nigdy nie lubiłam świąt. A im więcej w sklepach piosenek typu dzwonią dzwonki,tym bardziej mam ochotę zaszyć się w ciemnym kącie i wypełznąć drugiego stycznia. Najchętniej bym gdzies wyjechała,ale cała ta presja rodziny,tradycja itp...Nie pozostaje nic innego,tylko zacisnąć zęby i przetrzymać. Już niedługo...
evita - Śro 16 Gru, 2009 18:30

jolkajolka napisał/a:
Ja już zaczynam "łapać doła"


chciałabym cię jakoś pocieszyć ale jak ? :pocieszacz:

Wiedźma - Śro 16 Gru, 2009 18:39

Musze Ci powiedzieć, Jolka, że mam podobnie.
Gdy zbliżają się Święta, robię się cała chora, a już te wszędobylskie aniołki, Mikołaje i dzwoneczki
przyprawiają mnie o szewską pasję! :zeby:
No i coroczne zmartwienie - jaki komu wymyślić prezent, żeby wszyscy byli zadowoleni,
a jednocześnie żeby moja kieszeń nie została całkiem pusta :|
I wizja rodzinnych nasiadówek przy stole... wrrrr....

Chociaż... od czasu jak przestałam pić, coraz bardziej to wszystko po mnie spływa :beba:
Może przedświąteczna deprecha to przypadłość pijacka, która mija wraz z wytrzeźwieniem? :roll:

beata - Śro 16 Gru, 2009 18:41

Wiedźma napisał/a:


Może przedświąteczna deprecha to przypadłość pijacka, która mija wraz z wytrzeźwieniem? :roll:
A co ja :roll: mam powiedzieć?
sabatka - Śro 16 Gru, 2009 18:44

Wiedźma napisał/a:
mnie o szewską pasję!

a mnie o nieopanowaną euforię ale już mi przeszło

beata - Śro 16 Gru, 2009 18:44

jolkajolka napisał/a:
Ja już zaczynam "łapać doła". To nie jest dla mnie dobry czas,nigdy nie lubiłam świąt. A im więcej w sklepach piosenek typu dzwonią dzwonki,tym bardziej mam ochotę zaszyć się w ciemnym kącie i wypełznąć drugiego stycznia. Najchętniej bym gdzies wyjechała,ale cała ta presja rodziny,tradycja itp...Nie pozostaje nic innego,tylko zacisnąć zęby i przetrzymać. Już niedługo...
Ech...może Cię pocieszy fakt,że nie tylko Ty tak masz.Ja mam identyczne odczucia.Z tą tylko różnicą,że kiedyś lubiłam święta. :(
dorota - Śro 16 Gru, 2009 18:50

A lubie caly ten szal przed swietami , jestem wtedy w swoim żywiole choc padam na pysk.A stany depresyjne mam juz po wigilii . Jak juz nie ma co robic tylko oddac sie lenistwu to mnie dopada niepokoj , poplakuje , jest mi smutno i wogole....nie potrafie chyba odpoczywac?
yuraa - Śro 16 Gru, 2009 20:48

mam dokładnie tak jak Wiedźma napisała.
swięta to straszliwe zaburzenie, chaos, te sztuczne miny przy zastawionym stole.
prezenty wymyslane od początku grudnia, bół głowy i kieszeni.
wizyta u teściowej :evil:
jedzenie , które zawsze zostanie i żal wyrzucić
eh przeżyje jakos

koka - Śro 16 Gru, 2009 21:11

Kulfon napisał/a:
yuraa napisał/a:
wizyta u teściowej


:wysmiewacz:


kurcze, jak pomyślę ze kiedyś będę teściową...to mi sie odechciawa. Nikt prócz mnie nie miał normalnej teściowej???

beata - Śro 16 Gru, 2009 21:11

Kulfon napisał/a:
yuraa napisał/a:
wizyta u teściowej


:wysmiewacz:
Ale jesteś podły :wysmiewacz: :p
Wiedźma - Śro 16 Gru, 2009 21:15

yuraa napisał/a:
wizyta u teściowej :evil:

34dd

Kurde, mój całkiem nowy zięć ma być u mnie na Wigilii :?
Córka sama go zgłosiła... :panika:

yuraa - Śro 16 Gru, 2009 21:17

teściowa moja kiedy piłem to mówiła żonie mojej zostaw tego dziada, pijaka.
jak przestalem to mówi co to za chłop co nie pije.
i co mam jej udowadniać że mam jaja???
bo zeby nie pic to trzeba mnieć jaja



o cholera a dziewczyny :shock: niepijące to co mają mieć :mysli:

pterodaktyll - Śro 16 Gru, 2009 21:18

yuraa napisał/a:
o cholera a dziewczyny :shock: niepijące to co mają mieć

jajniki rzecz jasna :wysmiewacz:

beata - Śro 16 Gru, 2009 21:21

Wiedźma napisał/a:
yuraa napisał/a:
wizyta u teściowej :evil:

34dd

Kurde, mój całkiem nowy zięć ma być u mnie na Wigilii :?
Córka sama go zgłosiła... :panika:
No to musisz siem wykazać i pokazać z jak najlepszej strony.Powodzenia :lol2:
Borus - Śro 16 Gru, 2009 22:22

koka napisał/a:
Nikt prócz mnie nie miał normalnej teściowej???
...ja miałem :)
ale może dlatego, że mieszkałem daleko od niej? :mysli:

KICAJKA - Śro 16 Gru, 2009 22:29

koka napisał/a:
jak pomyślę ze kiedyś będę teściową...to mi sie odechciawa

Jakoś mnie to nie przeraża - ja na szczęście nibyteściową zobaczę w 1 święto,na godzinkę ją odwiedzę i tyle :skromny: :mgreen:

Ksenia34 - Śro 16 Gru, 2009 22:39

Kurcze ja tez jakos ostatnio chodze nerwowa i kompletnie nie przygotowana,poprostu opadam z sil.Tez mnie denerwuje to cale szalenstwo,ktore co roku zaczyna sie coraz szybciej.Juz po halloween zaczeli wieszac swiateczne ozdoby,przypominajac ze swieta niedlugo(jakby ktos zapomnial :mysli: ).Nie wiem jak bedzie w te swieta nikt narazie sie nie zapowiedzial,no oczywiscie wigilia z tesciowa,ktora zaczelam akceptowac i jak mi cos nie pasuje to poprostu olewam.
dorota - Śro 16 Gru, 2009 22:53

koka napisał/a:
Nikt prócz mnie nie miał normalnej teściowej???


Ja mialam dobra tesciowa , razem mieszkalismy 10 lat . Zawsze byla po mojej stronie.

koka - Śro 16 Gru, 2009 22:55

Ksenia34 napisał/a:
tesciowa,ktora zaczelam akceptowac i jak mi cos nie pasuje to poprostu olewam.

no i to jest zdrowe podejście do teściwej :okok:
Moja też była daleko. Ale jako gość była w porządku, nic złego nie mogę powiedzieć.

rufio - Czw 17 Gru, 2009 18:59

Ja teściowa od kilku lay czyli od 12 goszcze u siebie - moze byc - karpia przywiezie - kapuste - makówki - jakies ciasto - wiec czemu nie ? Niech będzie . :wysmiewacz:
evita - Czw 17 Gru, 2009 19:13

ja moją teściową dłuuugo testowałam i wynik wyszedł bardzo pozytywny - oczywiście na jej korzyść :) może to dziwne ale ja z nią miałam więcej wspólnych tematów niż z moją mamą i była mi jak koleżanka ;) jedno tylko w związku z nią mnie bardzo bardzo trapi :( jak umierała to trzymałam ją za rękę a ona mnie prosiła żebym nie zostawiała jej syna samego :zalamka: ale mi się teraz na wspomnienia zebrało :( mogłam tu nie zaglądać :(
koka - Czw 17 Gru, 2009 19:33

evita napisał/a:
jak umierała to trzymałam ją za rękę a ona mnie prosiła żebym nie zostawiała jej syna samego

evita, kurcze, mam właśnie ten problem, jak moja teściowa umarła wprawdzie w trakcie pogrzebu już, ale naszło mnie coś takiego, ze jej obiecałam, ze go nie zostawię. Brzmi głupio, ale to było jakieś takie...jakby żywa jeszcze mnie o to poprosiła. I wciąż o tym pamiętam, choc minęło ponad 10 lat. Gdyby chociaż niedobra była, to może łatwiej by teraz było się tego pozbyć.

evita - Czw 17 Gru, 2009 21:59

koka napisał/a:
Gdyby chociaż niedobra była

no właśnie :zalamka:
wcześniej się podłamałam tymi wspomnieniami ale teraz to tak sobie myślę, że skoro takie fajne z nich babki były to pewnie by nas zrozumiały - jak myślisz ? :/

jolkajolka - Czw 17 Gru, 2009 22:38

Ja nie narzekam na swoją "teściową",dobra kobieta,mamy sympatyczne relacje. I to pomimo tego,że jest osobą bardzo wierzca,a my żyjemy bez ślubu już ponad 12 lat. Ale wolę się spotykać bez żadnych okazji,bo te świateczne imprezy są dla mnie zbyt pompatyczne. Ale cóz,przeżyc trzeba,jakoś to będzie.
koka - Czw 17 Gru, 2009 22:43

evita napisał/a:
pewnie by nas zrozumiały - jak myślisz ? :/

nie wiem. Wiem ze dla matki dobro dziecka najważniejsze, a to on jest jej synem, więc... :bezradny:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group