To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Trzeba mieć podobnych sobie...

Hania - Wto 29 Gru, 2009 12:58
Temat postu: Trzeba mieć podobnych sobie...
Nie wiem czy też tak uważacie, ale samemu się niewiele zdziała, próbowałam sama przez 2 lata i było coraz gorzej, na terapii dowiedziałam się dlaczego, moje zdanie jest takie, że ludzie wokół wielu spraw nie rozumieją, często spotykałam zarzuty pod swoim adresem, że wolę spędzać czas z alkoholikami albo, że mam teraz nowych przyjaciół, w pewnym sensie to fakt bo nikt lepiej mnie zrozumie i nie powie czegoś właściwego kiedy jest na to pora, poza tym słowo "odwyk" dla wielu jest słowem wstydliwym, przecież to wstyd mieć córkę czy siostrę po odwyku... dla mnie to powód do dumy, cieszę się, że się odważyłam i zdobyłam na taki krok, boję się jednak każdego dnia i nie ufam już sobie, kiedy rano stoję przed lustrem i mówię, że "dziś nie piję" zawsze jest ta radość ale i też ten strach- czy dam radę, czy się nie posypię, czy znowu nie zawalę, jedno jest dla mnie dzisiaj pewnikiem- że trzeba mieć PODOBNYCH SOBIE, dlatego tu jestem i proszę Was o wsparcie, pozdrawiam :)
yuraa - Wto 29 Gru, 2009 13:05

Witaj Haniu,
fajnie ze tu trafilaś i fajnie że piszesz o tym co myslisz, tak spotkałem takie zarzuty że mam drugą rodzinę wśród alkoholików, ale to są wazni dla mnie ludzie i dobrze się czuję w towarzystwie takich jak ja. tu na forum też.
we mnie też siedzi głęboko: co ludzie powiedzą

sabatka - Wto 29 Gru, 2009 13:20

witaj :>
mi łatwiej rozmawiać z trzeźwiejącymi alkoholikami i narkomanami. przy "normalnych" ludziach to ci w/w są normalniejsi :szok: :D

summer4best - Wto 29 Gru, 2009 13:22

Hania napisał/a:
dla mnie to powód do dumy, cieszę się, że się odważyłam i zdobyłam na taki krok

Podpisuję się pod tym obiema... Wstydem byłoby brnąć w to dalej. Moja żona jako główny "sprawca" mego przebudzenia też jest dumna z mojej decyzji. Niektórzy nazywają to terapią, inni nawet kuracją, ja już nie mam z tym problemów to jest ODWYK. Ale terapia to nie wszystko! To na co na początku patrzyłem jak na jakiegoś "dziwoląga" czyli Mitingi AA jest bardzo potrzebne, przynajmniej w moim przypadku. Osobiście mam dwie grupy AA na które chodzę- jedna taka co prawie "siekiery latają" a druga "pełna kultura" i powiem tak- forma trochę inna ale treść ta sama. Z jednej i drugiej wychodzę spokojniejszy, a przede wszystkim nie zapominam o swojej tożsamości.

Jacek - Wto 29 Gru, 2009 13:54

cześć Haneczko :)
Hania napisał/a:
często spotykałam zarzuty pod swoim adresem, że wolę spędzać czas z alkoholikami

ja jakoś prze nigdy nie spotkałem się z tym zarzutem
a o niczym nie potrafię tak dumnie prawić w rozmowie jak o swym alkoholizmie
widzę zdziwienie na twarzy rozmówcy,gdy o tym mówię,a na mej twarzy promienieje uśmiech
rozmówca na koniec kwituje, podziwiam pana nie każdy tak potrafi
gdy żona mnie zostawiła,zostałem sam
szukałem pomocy na grupie AA i w klubie abstynenta
a w klubie dwa razy w tygodniu przyjmowała moja znajoma z odwyku terapeutka
nie opuściłem ani jednego dnia aby u niej nie być na wizycie
ludzie chodzili do niej sami ,z rodzinami
ja czekałem na swą kolej ,aby mnie wysłuchała
w ciągu roku ludzie się pojawiali,znikali ,przychodzili inni
a ja ciągle tam byłem ,w końcu poczułem się głupio że tak natarczywie pobywam u niej
więc zadałem pytanie - czy nie przynudzam swą obecnością
ona powiedziała ,nie jacku w porównaniu z innymi ty masz nabiał
(tak to słowo "nabiał" to po raz pierwszy z jej ust usłyszałem)
oczywiście ciągle ciągnę temat gdzie spotykam się z uznaniem kontaktów i zrozumienia jakim jest moja choroba alkoholowa
i na koniec ,moja żona nigdy nie była na spotkaniu Alanonek ani też na terapii
ale wykazała wiele wyrozumiałości co do moich spotkań z AA
może dlatego że wiedziała co znaczy mieć w domu zachlanego męża
gdy wróciła do mnie ,ja jej przedstawiłem co mnie pomogło
a były to spotkania na meetingach AA
więc sobie zastrzegłem gdy będę chciał gdzieś wyjść a ty będziesz temu przeciwna
to ja z grzecznością będę posłuszny
ale gdy usłyszysz że wychodzę na meeting AA ,nie zaprzeczaj temu
później nie raz słyszałem od niej - dziś wtorek nie idziesz

Jacek - Wto 29 Gru, 2009 14:27

Hania napisał/a:
boję się jednak każdego dnia i nie ufam już sobie, kiedy rano stoję przed lustrem i mówię, że "dziś nie piję" zawsze jest ta radość ale i też ten strach- czy dam radę

Haneczko ,przyzwyczajaj się do tego słowa "strach"
"strach"jest naszym przyjacielem,on mnie wiele pomógł
podziwiam cię że nie wahałaś się użyć tego słowa
gdy ja się spotkałem po raz pierwszy z tym określeniem,wybuchł we mnie bunt
kiedyś w rozmowie z kumplem padły takie moje słowa "ja już nie chcę pić"
kumpel to zdefiniował słowami " bo ty się boisz napić"
a w moich myślach buntowało się słowo boisz
jak on mógł mnie tak określić,że niby jestem facet a nabiału nie mam
on coś jeszcze do mnie mówił,ale ja słyszałem tylko swoje myśli
i czułem jak mój wzrok błądzi i czegoś szuka
znalazł,jakieś wspomnienia ,które przyznały że to prawda
że mam strach się napić od tego momentu ten strach mnie towarzyszy
i dzięki temu się jeszcze nie napiłem - bo mam strach się napić
bo gdy bym się napił to stracę wszystko
stracę zaufanie najbliższych

Kulfon - Wto 29 Gru, 2009 14:44

Witaj Hania,

Hania napisał/a:
moje zdanie jest takie, że ludzie wokół wielu spraw nie rozumieją, często spotykałam zarzuty pod swoim adresem, że wolę spędzać czas z alkoholikami albo, że mam teraz nowych przyjaciół


bez obaw, nie tylko Ty masz takie zdanie, i nie tylko Ty zostalas "kosmita" :lol:

mi tez wszyscy mowia ze mam "swoj swiat", ale wiesz co dobrze mi z tym,
przed wczoraj zajrzalem do tego "ich swiata", na urodziny siostrzenicy i co .... kaca mam do teraz chociaz sie nie napilem, ale to przejdzie ;)

Klara - Wto 29 Gru, 2009 15:05

Witaj Haniu :)
"Podobni sobie" - właściwie to ujęłaś.
Nie jestem uzależniona, a przyczyny mojego współuzależnienia już nie istnieją, ale ja i tak czuję się dobrze wśród "podobnych sobie".

Jacek - Wto 29 Gru, 2009 15:37

Klara napisał/a:
Nie jestem uzależniona, a przyczyny mojego współuzależnienia już nie istnieją, ale ja i tak czuję się dobrze wśród "podobnych sobie".

i tu mnię nasuwa się pewna uwaga
uwaga!!! to Forum i ci ludzie potrafią od siebie uzależnić

beata - Wto 29 Gru, 2009 15:38

Witaj Hanuś.
Zrobiłam sobie szybki przegląd znajomych i wyszło mi,że ja nie mam wśród nich nikogo spoza ruchu.Wszystko to ziomki z AA i Al-Anon.
Stanowi to dla mnie pewien komfort,bo z nikim tak dobrze się nie dogaduję jak z ludźmi z ruchu.
Ludzie tzw."normalni"niby rozumieją,niby podziwiają...ale nie powiem im nigdy tyle o sobie co aowcom.

beata - Wto 29 Gru, 2009 15:40

Jacek napisał/a:

i tu mnię nasuwa się pewna uwaga
uwaga!!! to Forum i ci ludzie potrafią od siebie uzależnić
A ja Jacuś jestem tego naocznym przykładem.W końcu jestem UZALEŻNIONA OD DEKADENCJI.A co za tym idzie,od Was także c4fscs I siem z tego cieszę :radocha1:
Jacek - Wto 29 Gru, 2009 17:40

Jacek napisał/a:
później nie raz słyszałem od niej - dziś wtorek nie idziesz

kurcze ostatnio rzadko chodzę na meetingi
więc nie wiem co w moją żonę strzeliło
właśnie przed chwileczką usłyszałem te słowa "a ty nie idziesz"
a ja nawet zapomniałem że dziś wtorek
po za tym dawno tego nie mówiła ,dlaczego akurat dziś ,gdzie ja o tym wspominałem tu na forum
a może zna moje myśli :shock:
prorok czy co ???

rufio - Wto 29 Gru, 2009 17:46

Jacek napisał/a:
prorok czy co ???

Zona :szok: :mgreen:

KICAJKA - Wto 29 Gru, 2009 17:50

Witaj Haniu wśród swoich :) -ja jako współuzależniona też się do nich zaliczam i dobrze się między nimi czuję. "Normalni"nie rozumieją lub nie chcą rozumieć takich osób,choć czasem sami mają z tym problem,tylko go nie zauważają lub nie chcą się przyznać. :skromny: :pocieszacz: :buzki:
stiff - Wto 29 Gru, 2009 17:51

Jacek napisał/a:
właśnie przed chwileczką usłyszałem te słowa "a ty nie idziesz"

Kobita chce, choć chwile odpocząć, od Ciebie... :p

rufio - Wto 29 Gru, 2009 17:56

Jest tylko różnica - my widzieliśmy szambo od dołu . Wiemy jak smakuje swieże jak i równiez zatęchłe powietrze . Niby nic a jak smakuje .prsk
KICAJKA - Wto 29 Gru, 2009 18:02

Jacek napisał/a:
prorok czy co ???

Jacuś my Was znamy od podszewki i na wylot. sc43545 afc4fvca Czasem lepiej wiemy co jest potrzebne. rg5th67j Ja była bym ciężko zdziwiona gdyby mój alko nie poszedł jak co dzień do klubu,no chyba,że pracuje na popołudniu. afc4fvca :drapie: :tupie: rg5th67j

rufio - Wto 29 Gru, 2009 18:22

KICAJKA napisał/a:
my Was znamy od podszewki i na wylot.

Jasne a słonce wschodzi na zachodniej stronie stadionu - to nie przepis na ciasteczko z nadzieniem naiwności . :wysmiewacz:

Hania - Wto 29 Gru, 2009 19:30

Kulfon napisał/a:
bez obaw, nie tylko Ty masz takie zdanie, i nie tylko Ty zostalas "kosmita"


no właśnie... ale tak trudno być "kosmitą" :szok:

rufio - Wto 29 Gru, 2009 19:33

Wole byc kosmita niż miec : wizje :
Hania - Wto 29 Gru, 2009 19:38

rufio napisał/a:
Jest tylko różnica - my widzieliśmy szambo od dołu


no właśnie, czyli my "kosmici" rozumiemy się najlepiej, skoro tak to mam pytanie: co myślicie o związkach "kosmitów", często się nad tym zastanawiałam, czy warto próbować budować cokolwiek z osobą uzależnioną? czy taka para poradzi sobie? czy bardziej sobie pomogą? czy może to nie jest dobry pomysł? :uoee:

rufio - Wto 29 Gru, 2009 19:42

http://www.komudzwonia.pl...p?p=90590#90590
Zagladnij tu

Hania - Śro 30 Gru, 2009 10:40

rufio napisał/a:
http://www.komudzwonia.pl...p?p=90590#90590
Zagladnij tu

przeczytałam, dziękuję, jestem pod wrażeniem, a tak ku wyjaśnieniom, to nie mam aktualnie faceta, pytałam czysto teoretycznie, nie planuję narazie nic bo teraz najważniejsze jest trzeźwienie co nie znaczy, że faceci mi się nie podobają hihi, pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia :) do wieczorka...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group