To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Halibut i Klara

Halibut - Wto 12 Sty, 2010 19:00

Masakra napisał/a:
Chce miec prace rodzine i zyc normalnie i wierze ze tutaj tkwi problem...


Wierzysz w to?
Wielu alkoholików ma rodziny, pracę a nawet wysoki status społeczny.
Teoretycznie wszystko, co potrzebne do osiągnięcia szczęścia i pełnego zadowolenia z życia.
Wielu ludzi, którzy odnieśli sukces zawodowy, społeczny i materialny w zaciszu swoich rodzin chleje wódę by uśmierzyć lęk, stres i poczucie pustki.

Piją markowe trunki w kieliszkach Rosenthala i w garniturach od Armaniego, leją po mordach swoje piękne i kochane żony. :wysmiewacz:

Klara - Wto 12 Sty, 2010 19:24

Halibut! cr4c
Co Ty sugerujesz chłopakowi!
Zazdrościsz że młody i zaczyna sensownie myśleć? Że kombinuje lepiej niż Ty? Że w przeciwieństwie do Ciebie UCZY SIĘ na błędach?

Halibut - Wto 12 Sty, 2010 21:18

Klara napisał/a:
Zazdrościsz że młody i zaczyna sensownie myśleć?


Szybka jesteś w ocenie innych.
Klaro, smutno mi, że posądzasz mnie o tak niskie pobudki.
Właśnie, dlatego, że młody i wrażliwy usiłuję mu coś powiedzieć.
Liczę na to, że nie jest jeszcze skażony uproszczeniami i schematami jak niektórzy starzy wyjadacze i będzie mógł coś zrozumieć.

Klara - Wto 12 Sty, 2010 21:29

Cytat:
Szybka jesteś w ocenie innych.

Szybka? :shock:
Takiego jak Ty obserwowałam przez całe swoje dorosłe życie.
Tak jak Ty - radośnie pił uważając przy okazji, że skoro nie bije i nie robi awantur, to nikogo swoim zachowaniem nie krzywdzi.
Długo to trwało.
Najpierw twierdził, że jest mu z tym dobrze, później że chce przestać, ale nie może, a na końcu spuchnięty, śmierdzący, obwiniał cały świat o to, że podle żyje.
Też dawał rady innym.... doświadczony psia krew!

Do złudzenia przypominasz mi tego faceta, Hali! :(

Halibut - Wto 12 Sty, 2010 21:38

Klara napisał/a:
Do złudzenia przypominasz mi tego faceta, Hali!


To wszystko tłumaczy Klaro.
Jednak nie mam zamiaru być przedmiotem twoich projekcji.
Ja jestem HALIBUT Klaro.

Klara - Wto 12 Sty, 2010 21:42

Halibut napisał/a:
Ja jestem HALIBUT Klaro.

Ty jesteś HALIBUT CZYNNY ALKOHOLIK Hali!

pterodaktyll - Wto 12 Sty, 2010 21:44

Klara napisał/a:
CZYNNY ALKOHOLIK Hali!

Klaro myślę, że nie możesz tak tego akcentować opierając się jedynie na tym co on pisze

Halibut - Wto 12 Sty, 2010 21:47

Klara napisał/a:
Ty jesteś HALIBUT CZYNNY ALKOHOLIK Hali!


Wydaje mi sie, że napisałem to sześć postów wyżej Klaro.
Ale skoro to dla ciebie takie istotne to mogę to jeszcze kilka razy powtórzyć.
Oczywiście jeżeli masz problemy z wartościowaniem.

Masakra - Wto 12 Sty, 2010 21:48

Jesli moge Was prosic to nie spierajcie sie offtopowo w tym temacie
Dziekuje

Klara - Wto 12 Sty, 2010 21:53

Masakra napisał/a:
spierajcie sie offtopowo w tym temacie

Jasne! Już spadam dsv5gh

beata - Wto 12 Sty, 2010 21:54

Klara napisał/a:
Jasne! Już spadam
Nie poddawaj się tak łatwo :pocieszacz:
yuraa - Wto 12 Sty, 2010 22:01

na wyraźne życzenie Masakry usunąłem z jego tematu parę postów i tym samym udostępniam nowy wątek
Masakra - Wto 12 Sty, 2010 22:04

Dla scislosci- chodzilo mi o pare postow offtopowych ale przeniosles rowniez kilka wartosciowych dla mnie postow Klary.
Co do niej zas, to nie wiem o co sie obrazila- jak juz napisalem w swoim temacie, poruszalem w nim kwestie trudne i wazne dla mnie i tylko poprosilem o nie offtopowanie ale ok

Klara - Wto 12 Sty, 2010 22:06

Masakra napisał/a:
nie wiem o co sie obrazila

Odpisałam Ci w Twoim temacie :)

Jacek - Wto 12 Sty, 2010 22:18

ponad 10 lat nie piję
ponad 10 lat nie mam do czynienia z alkoholem
ale jednak te przeżycia są związane ze mną
te z przed 10 lat,i te które toczą się nadal
dlatego dobrze rozumiem Klarę

Halibut - Śro 13 Sty, 2010 09:37

Co dobrze rozumiesz Jacku?

to:
Klara napisał/a:
Halibut!
Co Ty sugerujesz chłopakowi!
Zazdrościsz że młody i zaczyna sensownie myśleć?


a może to:
Klara napisał/a:
Takiego jak Ty obserwowałam przez całe swoje dorosłe życie.

Klara napisał/a:
Też dawał rady innym.... doświadczony psia krew!


Bo jeżeli rozumiesz i akceptujesz taki sposób prowadzenia rozmowy i wyciągania wniosków, to daleki jesteś od mojego rozumienia normalnej wymiany poglądów i budowania właściwych relacji między rozmówcami.
Ja piję dwadzieścia lat i też mogę napisać, że rozumiem Klarę, ale to, że rozumiem nie znaczy, że akceptuję każde jej zachowanie.

Klara - Śro 13 Sty, 2010 14:26

Halibut napisał/a:
Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem, bo trzeźwość w ten sposób uzyskana ma kruche fundamenty.

Halibut napisał/a:
Zachowaj więcej tolerancji dla siebie i swoich słabości,

Halibut napisał/a:
Przestaniesz pić znajdziesz inne sposoby.
Narkotyki, seksoholizm, uzależnienie od internetu itp.


Hali, po prostu nóż mi się w kieszeni otworzył, gdy przeczytałam jakie "rady" dajesz chłopakowi, do którego dotarło, że ma problem.
Rozumiem, że te sposoby stosujesz wobec siebie i co???? 8|

beata - Śro 13 Sty, 2010 14:29

:zemdlal: Siem nie dziwię,że pije :roll:
Jacek - Śro 13 Sty, 2010 15:00

Halibut napisał/a:
Bo jeżeli rozumiesz i akceptujesz taki sposób prowadzenia rozmowy i wyciągania wniosków, to daleki jesteś od mojego rozumienia normalnej wymiany poglądów i budowania właściwych relacji między rozmówcami.

jak najbardziej zgadzam się z tobą
moje rozumowanie normalnej wymiany poglądów i budowania właściwych relacji między rozmówcami,jest trzeźwe
Hali ja tam cię nigdzie nie krytykuję,więc skąd ten obraźliwy ton
jak też nie pochwalam wypowiedzi Klary
jedyne co tam ująłem to sugestie na własnych doświadczeniach
skąd takie zachowanie się mogło wziąć

Halibut - Śro 13 Sty, 2010 15:42

Klara napisał/a:
Hali, po prostu nóż mi się w kieszeni otworzył, gdy przeczytałam jakie "rady" dajesz chłopakowi, do którego dotarło, że ma problem.


Klaro przemyślałem każde z tych zdań, które napisałem a ty cytujesz.
I czuje się za nie odpowiedzialny.
Każde z nich potrafię rozbudować i uzasadnić jego sens.
Wiem, że moje spojrzenie na problem alkoholizmu bardzo różni się od twojego.
Domyślam się, że nawet nie zadałaś sobie trudu żeby pomyśleć nad tym, co napisałem.
Bo ty masz już wszystko poukładane w głowie, wiesz dobrze, co to alkoholizm i jak z nim walczyć.
A jeżeli ktoś widzi to inaczej to albo z niewiedzy albo z głupoty albo, dlatego, że pije.

Halibut - Śro 13 Sty, 2010 15:43

beata napisał/a:
Siem nie dziwię,że pije


Beata - czy możesz mi powiedzieć o co ci chodzi.

beata - Śro 13 Sty, 2010 15:48

Halibut napisał/a:
Beata - czy możesz mi powiedzieć o co ci chodzi.
Proszę bardzo.Więc:
Klara napisał/a:
Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem,
Ja bym ujęła to odwrotnie.
Klara napisał/a:
Zachowaj więcej tolerancji dla siebie i swoich słabości,
Nie można tolerować swoich słabości..tj.alkoholu w tym przypadku...mozna jedynie uznać bezsilność.
Klara napisał/a:
Przestaniesz pić znajdziesz inne sposoby.
Narkotyki, seksoholizm, uzależnienie od internetu itp.
Albo wędkarstwo,czytanie książek,kino teatr itp. :roll:
To jest moje zdanie. :)

Klara - Śro 13 Sty, 2010 15:52

Halibut napisał/a:
jeżeli ktoś widzi to inaczej to albo z niewiedzy albo z głupoty albo, dlatego, że pije.

Nie KTOŚ, tylko TY - Halibut
Widzi jak wyżej i DLATEGO pije!

Tak samo widział mój mąż i DLATEGO pił i DLATEGO się zapił!
Jeżeli nie zmienisz SWOJEGO myślenia, spotka Ciebie to samo!
Halibut napisał/a:
Domyślam się, że nawet nie zadałaś sobie trudu żeby pomyśleć nad tym, co napisałem.

Mylisz się. Nieustannie zadaje sobie ten trud. Zadałam go sobie również i tym razem i mam wątpliwości, czy Ty myślisz nad tym, co i do kogo piszesz.

beata - Śro 13 Sty, 2010 15:53

Halibut napisał/a:
Każde z nich potrafię rozbudować i uzasadnić jego sens.
To ja poproszę :)
stanisław - Śro 13 Sty, 2010 16:50

Beatko proszę o więcej
beata - Śro 13 Sty, 2010 16:59

stanisław napisał/a:
Beatko proszę o więcej
Jeśli nie będzie pielęgnował strachu przed zapiciem,to w końcu zapomni czego ma się bać i zapije.Ten strach jest potrzebny.To jest tak jak z ogniem,jeśli będę się go bała i będę pamiętała o tym strachu,to nie wsadzę ręki do ognia,prawda?
Czy przestając pić...od razu trzeba wpadać w czarnowidztwo i czekać na inne uzależnienia?Znam wielu,bardzo wielu alko,którzy nie piją i nie popadają w np.narkomanię z tego powodu.
Po prostu czytając wypowiedź Haliego,doszłam do wniosku,że po co przestawać pić,skoro i tak się coś innego przyplącze.A tak wcale nie musi być.Prawda?

stiff - Śro 13 Sty, 2010 17:11

beata napisał/a:
Jeśli nie będzie pielęgnował strachu przed zapiciem

Aby przezwyciężyć strach, to dla alko jedyna droga,
to sie napić... :roll:
Strach jest wrogiem trzeźwości, a nie sprzymierzeńcem...
beata napisał/a:
Po prostu czytając wypowiedź Haliego,doszłam do wniosku,że po co przestawać pić,skoro i tak się coś innego przyplącze.

Czyli po co się leczyć, na rożne schorzenia skoro i tak trzeba na coś umrzeć...
Z braku motywacji, aby zaprzestać pic, to możemy znaleźć wiele
absurdalnych wyjaśnień dlaczego tego nie robimy...
Dobrze odrobione lekcje na terapii i akceptacja siebie
w trzeźwej rzeczywistości, dają jakaś gwarancje,
ze w żadne inne uzależnienie się nie wpakujemy...

Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 17:36

beata napisał/a:
Jeśli nie będzie pielęgnował strachu przed zapiciem,to w końcu zapomni czego ma się bać i zapije.Ten strach jest potrzebny

No niestety, ale nie zgodzę sie z tym :roll:

Strach jest bezsensowny....to tak samo, jak kiedyś nam wpierano, ze dobrze jest bać sie nauczyciela, bo to niby miało mobilizować do lepszej nauki. Bzdura kompletna i nigdy sie z tym nie zgadzałam :roll:

Strach paraliżuje.... nie pomaga sie rozwijać. Co to za życie w ciągłym strachu? :roll:

W innym temacie dzisiaj (Masakry) napisałam na czym powinno polegać trzeźwienie. No na pewno nie na pielęgnacji strachu - to jakis totalny absurd i nieporozumienie :roll:

stiff - Śro 13 Sty, 2010 17:46

Bebetka napisał/a:
No na pewno nie na pielęgnacji strachu

Na strachu niczego trwałego zbudować nie można... :roll:

Jacek - Śro 13 Sty, 2010 18:28

Bebetka napisał/a:
Strach paraliżuje.... nie pomaga sie rozwijać.

mnie pomógł
stiff napisał/a:
Na strachu niczego trwałego zbudować nie można...

trudno to nazwać trwałą budową,ale dziś nie piję,i tak już jedenaście lat
mój wybór nie opieram na "Nie mogę pic "
mój wybór opieram na "Mogę nie pic"
a obawę i strach opieram na konsekwencjach jakie niesie gdy bym się napił
kto z najbliższych by miał jeszcze do mnie zaufanie
czy drugi raz dała by się żona namówić do powrotu
czy można z dumą nazwać człowieka "odważnym"
gdy by sięgną gołą łapą po psie g ó w n o ,z ulicy
już wole by na mnie wołali tchórz, niż po nie sięgać

beata - Śro 13 Sty, 2010 18:33

Ja tam jak się czegoś boję,to się tego nie tykam :roll:
Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 18:35

beata napisał/a:
Ja tam jak się czegoś boję

ja sie boję pająków.... chociaż blizej mi chyba do obrzydzenia jak strachu :lol:

beata - Śro 13 Sty, 2010 18:37

Bebetka napisał/a:
ja sie boję pająków...
I bierzesz je do ręki? :p
Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 18:40

beata napisał/a:
I bierzesz je do ręki?

fee :uoee: cos Ty ....najwyżej moge czymś go zatłuc w odruchu paniki albo wypedzić na dwór gazetą :lol:

stiff - Śro 13 Sty, 2010 18:43

Jacek napisał/a:
strach opieram na konsekwencjach jakie niesie gdy bym się napił

To nie strach Toba kieruje, a zdrowy rozsadek i pomaga
Ci w tym doświadczenie nabyte przez lata abstynencji...
Nie ma w tym odwagi, ani strachu...

beata - Śro 13 Sty, 2010 18:44

Bebetka napisał/a:
wypedzić na dwór
Chciałabym to zobaczyć Bebe rg5th67j
Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 18:44

stiff napisał/a:
To nie strach Toba kieruje, a zdrowy rozsadek i pomaga

tez tak uważam :roll:

Jacek - Śro 13 Sty, 2010 18:45

Bebetka napisał/a:
najwyżej moge czymś go zatłuc w odruchu paniki

a jeśli on stanie na drodze po między tobą ,a tym czymś
to czy wtęczas zostaje własna pięść do wykorzystania :mgreen:

Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 18:49

Jacek napisał/a:
a jeśli on stanie na drodze po między tobą ,a tym czymś

a czym niby? :shock:

beata - Śro 13 Sty, 2010 18:49

Jacek napisał/a:
to czy wtęczas zostaje własna pięść do wykorzystania :mgreen:
:nie: W ten czas następuje odwrót Jacuś :wysmiewacz:
Jacek - Śro 13 Sty, 2010 18:51

stiff napisał/a:
To nie strach Toba kieruje, a zdrowy rozsadek

Bebetka napisał/a:
tez tak uważam

zgadzam się :tak:
a więc jak to Beatka określiła
gdy się człek raz sparzy
beata napisał/a:
to nie wsadzę ręki do ognia,prawda

Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 18:55

Jacek napisał/a:
gdy się człek raz sparzy

no własnie, raz....ale gdzie tu strach? :roll: wystarczy zdrowy rozsądek 8)

stiff - Śro 13 Sty, 2010 18:57

Bebetka napisał/a:
.ale gdzie tu strach?

Jacek boi się przyznać, ze już się nie boi,
bo to brak pokory przecież... :D

Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 18:59

stiff napisał/a:
Jacek boi się przyznać, ze już się nie boi,
bo to brak pokory przecież... :D

no strach sie nie bać po prostu :lol:

beata - Śro 13 Sty, 2010 19:00

Bebetka napisał/a:
no strach sie nie bać po prostu :lol:
:brawo: :mgreen:
stiff - Śro 13 Sty, 2010 19:05

Bebetka napisał/a:
no strach sie nie bać po prostu :lol:

To zależny jaka definicje strachu przyjmiemy, aby jasno określić
nasze postępowanie i co za tym przemawia, ze robimy w danej sytuacji
tak, a nie inaczej i co ma na to wpływ...
Dla mnie to zdrowy rozsadek, dla innych może być strach itd...

Jacek - Śro 13 Sty, 2010 19:09

Bebetka napisał/a:
Jacek napisał/a:
gdy się człek raz sparzy

no własnie, raz....ale gdzie tu strach? :roll:

Reniu ja już raz zapiłem
nigdy nie straciłem rodziny ,jak właśnie po zapiciu
Bebetka napisał/a:
wystarczy zdrowy rozsądek 8)

i nie wystarczy tu sam zdrowy rozsądek ,towarzyszy jemu strach
bo sam zdrowy rozsądek może być też odważnym posunięciem
że mam na tyle odwagi że się przyznaję do błędów i nie sięgam po alkohol
ale zapicie zamieniło to w obawę (strach przed stratą tego co odzyskałem )

Jacek - Śro 13 Sty, 2010 19:11

stiff napisał/a:
Jacek boi się przyznać, ze już się nie boi

Stiwuś - nie zdradza się przyjaciela :skromny:

Jacek - Śro 13 Sty, 2010 19:14

stiff napisał/a:
Dla mnie to zdrowy rozsadek, dla innych może być strach itd...

dokładnie :tak:
dlatego często tu powtarzam że to są moje doświadczenia i sugestie

krzysiek - Śro 13 Sty, 2010 20:32

Halibut to Twój tekst: "przemyślałem każde z tych zdań, które napisałem a ty cytujesz.
I czuje się za nie odpowiedzialny.
Każde z nich potrafię rozbudować i uzasadnić jego sens"...

świetny pomysł, zabełtałeś nieco w stawie :)

Halibut - Śro 13 Sty, 2010 20:48

A propo strachu.

Dla przypomnienia moje słowa:

Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem, bo trzeźwość w ten sposób uzyskana ma kruche fundamenty.



Chciałem napisać wam o własnych przemyśleniach własnymi słowami.
Ale pomyślałem, że znowu będziecie drwić i pisać, no patrzcie pije a radzi, taki mądry psiakrew.
Bzdury pisze, młodym we łbie poprzewraca.
Dlatego użyłem słów waszych autorytetów, choć i w tym wypadku nie końca się z nimi zgadzam.
Użyłem tego akurat cytatu z wielu innych, ponieważ moim zdaniem pasuje do sytuacji od pierwszego zdania.



Cyt.
„Na początku zdrowienia zewnętrzną kontrolę nad postępowaniem i abstynencją Krzysztofa sprawowała grupa AA. W takim przypadku może się jednak pojawić niebezpieczeństwo. Zasady trzeźwości są przestrzegane, ale głównie ze strachu przed zapiciem, stratami a nie w wyniku pracy nad sobą, świadomego wyboru wartości i zgodnego z nimi działania. Mamy tu, więc do czynienia z zachowaniem strachliwym, a nie godnym. Tę właśnie różnicę mówiąc o "dogmacie niepicia" w kwestiach istotnych Programu Dwunastu Kroków AA podkreśla Kurtz. Taki mechanizm nie buduje realistycznego poczucia wartości. Zjawisko to ma sens o tyle, o ile jest etapem przejściowym w przechodzeniu do autonomii godnościowej.”

„W stronę wartości i godności”
Ireneusz Kaczmarczyk
Rok: 2000
Czasopismo: Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia
Numer: 2

http://www.psychologia.ed...op=spis&id=1783

stiff - Śro 13 Sty, 2010 20:53

Halibut napisał/a:
Na początku zdrowienia zewnętrzną kontrolę nad postępowaniem i abstynencją Krzysztofa sprawowała grupa AA.

Ten co to wymyślił, to ma nieźle zorany łeb... :szok:

Bebetka - Śro 13 Sty, 2010 20:53

Halibut napisał/a:
Ale pomyślałem, że znowu będziecie drwić i pisać, no patrzcie pije a radzi, taki mądry psiakrew.

Hali....mnie z tego wyłącz. Lubie Cie nie raz czytać bo fajnie piszesz. Resztę nie mnie osadzać. To tyle ode mnie :roll:

stiff - Śro 13 Sty, 2010 20:56

Halibut napisał/a:
Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem, bo trzeźwość w ten sposób uzyskana ma kruche fundamenty.


To zdanie jest zgodne z przekonaniami wielu z nas, ale całość trochę zmąciła
ten jasny obraz... :roll:

Klara - Śro 13 Sty, 2010 21:02

Halibut napisał/a:
Zjawisko to ma sens o tyle, o ile jest etapem przejściowym w przechodzeniu do autonomii godnościowej.”

Z tego wynika, że dobrze wyczuwam: Chłopak który dopiero odstawił kieliszek i boi się o stan swego zdrowia, o swoją przyszłość itp., nie powinien być namawiany do tego, żeby przestał się bać.

Halibut - Śro 13 Sty, 2010 21:13

Klara napisał/a:
nie powinien być namawiany do tego, żeby przestał się bać.


A kto go Klaro do tego namawiał?
Przeczytaj Jeszce raz co napisałem, z uwagą, bo jak zwykle widzisz w moim tekście to co ci wygodne zobaczyć.

Klara - Śro 13 Sty, 2010 21:22

Halibut napisał/a:
A kto go Klaro do tego namawiał?

Uprzejmie proszę:
Halibut napisał/a:
Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem, bo trzeźwość w ten sposób uzyskana ma kruche fundamenty.

stiff - Śro 13 Sty, 2010 21:26

Klara napisał/a:
Halibut napisał/a:
A kto go Klaro do tego namawiał?

Uprzejmie proszę:
Halibut napisał/a:
Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem, bo trzeźwość w ten sposób uzyskana ma kruche fundamenty.

Wybacz Klaro, ale z tym Hali ma racje... :roll:
Uzasadnienie znajdziesz w moich poprzednich postach...

pterodaktyll - Śro 13 Sty, 2010 21:29

Halibut napisał/a:

„Na początku zdrowienia zewnętrzną kontrolę nad postępowaniem i abstynencją Krzysztofa sprawowała grupa AA.

O jesuuu. Hali skąd te pierdy wyciągnąłeś. Pierwszy raz słyszę, że alkoholika się leczy. Alkoholik leczy się sam przy pomocy terapeutów itd. Ale żeby ktoś sprawował nad tym kontrolę??? Normalnie masakra, że łapy opadają :szok:

Klara - Śro 13 Sty, 2010 21:29

stiff napisał/a:
Wybacz Klaro, ale z tym Hali ma racje... :roll:

Tak, tylko że jeżeli teraz przestanie się bać, to znów może odłożyć terapię...

stiff - Śro 13 Sty, 2010 21:41

Klara napisał/a:
Tak, tylko że jeżeli teraz przestanie się bać, to znów może odłożyć terapię...

W tym kontekście, to Ty dla odmiany masz racje...

Klara - Śro 13 Sty, 2010 21:43

Wilk syty i owca cała??? :lol:
beata - Śro 13 Sty, 2010 21:45

Klara napisał/a:
Wilk syty i owca cała??? :lol:
rg5th67j
stiff - Śro 13 Sty, 2010 21:46

Klara napisał/a:
Wilk syty i owca cała??? :lol:

Czyli spor o nic, gdzie wszyscy maja racje... :D

Halibut - Śro 13 Sty, 2010 21:54

stiff napisał/a:
Czyli spor o nic, gdzie wszyscy maja racje...



Klara napisał/a:
Halibut napisał/a:
jeżeli ktoś widzi to inaczej to albo z niewiedzy albo z głupoty albo, dlatego, że pije.

Nie KTOŚ, tylko TY - Halibut
Widzi jak wyżej i DLATEGO pije!

Tak samo widział mój mąż i DLATEGO pił i DLATEGO się zapił!
Jeżeli nie zmienisz SWOJEGO myślenia, spotka Ciebie to samo!
Halibut napisał/a:
Domyślam się, że nawet nie zadałaś sobie trudu żeby pomyśleć nad tym, co napisałem.

Mylisz się. Nieustannie zadaje sobie ten trud. Zadałam go sobie również i tym razem i mam wątpliwości, czy Ty myślisz nad tym, co i do kogo piszesz.


Raczej walenie głową w beton. :beczy:

pterodaktyll - Śro 13 Sty, 2010 21:54

A ja to widzę tak. Stiff ma rację i Klara ma rację, ale tu chodzi moim zdaniem o coś innego. W tej chwili on nie odczuwa strachu tylko lęk. Lęk jest uczuciem potęzniejszym od strachu i ten kto odczuwa lęk nie jest w stanie przewidzieć żadnych konsekwencji poza jakąś bliżej nieokreśloną katastrofą jaka może go spotkać jeśli, w tym wypadku, się napije. Z czasem ten lęk zamienia się w strach. Strach przed czymś ma już odniesienie do konkretnych sytuacji w jakich się znajdowało wcześniej a więc jest łatwiejszy do opanowania. Jeżeli rzeczywiście nie podejmie teraz terapii, to z czasem ten jego lęk zacznie zanikać i przekształcać się w zwykły strach co oczywiście da mu złudzenie, że panuje nad tym wszystkim a skończy się to najprawdopodobniej, jak w większości takich przypadków.
stiff - Śro 13 Sty, 2010 21:57

Halibut napisał/a:
Raczej walenie głową w beton. :beczy:

Głowę pozostaw w spokoju, raczej walnij łbem... g45g21

Klara - Śro 13 Sty, 2010 22:03

Halibut napisał/a:
Raczej walenie głową w beton. :beczy:

Przypomnę Ci wobec tego, co między innymi radziłeś chłopakowi:
Cytat:
- Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem, (...)
- Zachowaj więcej tolerancji dla siebie i swoich słabości, (...)
- Przestaniesz pić znajdziesz inne sposoby.
Narkotyki, seksoholizm, uzależnienie od internetu itp.

...i zapytam Ciebie Hali, czy stosujesz te rady wobec siebie?

Halibut - Śro 13 Sty, 2010 22:16

Nie chce mi się powtarzać w kółko tego samego.
Dlatego skopiowałem ci mój post z drugiej strony tego wątku.
Dzisiaj już jestem zmęczony, jutro postaram ci się uzasadnić moje pozostałe stwierdzenia.

"Klaro przemyślałem każde z tych zdań, które napisałem a ty cytujesz.
I czuje się za nie odpowiedzialny.
Każde z nich potrafię rozbudować i uzasadnić jego sens.
Wiem, że moje spojrzenie na problem alkoholizmu bardzo różni się od twojego.
Domyślam się, że nawet nie zadałaś sobie trudu żeby pomyśleć nad tym, co napisałem.
Bo ty masz już wszystko poukładane w głowie, wiesz dobrze, co to alkoholizm i jak z nim walczyć.
A jeżeli ktoś widzi to inaczej to albo z niewiedzy albo z głupoty albo, dlatego, że pije."

beata - Śro 13 Sty, 2010 22:22

Halibut napisał/a:
A jeżeli ktoś widzi to inaczej to albo z niewiedzy albo z głupoty albo, dlatego, że pije."
:zemdlal: :ysz:
rufio - Czw 14 Sty, 2010 11:48

Budowanie i planowanie - podejmowanie jakichkolwiek decyzji na strachu jest w/g mnie krótkotrwałą metoda na głoda . Mozna dlaczego nie - od czegos trzeba zacząć ale jak długo na tym sie pociagnie ? Oprocz strachu trzeba miec jeszcze wiedze dlaczego sie boje ? I czego się boje ? Bo ze strachem mozna zyc . Tylko po co wtedy wychodzic z domu ? Cokolwiek planowac - przeciez to sie nie uda - No dobra strach jest potrzebny ale jest rowniez potrzebna wiedza dlaczego mam tego stracha i jak mozna z nim zyc aby nie przeszkadzał na codzień .Tylko jest jedna tylko pułapka - mozna się do niego przyzwyczaic i próbował będę go omijac i wtedy - beret .On sobie i ja sobie - Strach jest potrzebny aby przy jego pomocy zacząc - zmobilizowac siebie do rozwiań i decyzji które spowoduja zamiane strachu jako uczucia dominujacego w strach który słuzy jako sygnalizator świetlny .No ale do tego to trzeba troche poświecic czasu aby zrozumiec siebie .A to juz inna bajka. prsk
Jacek - Czw 14 Sty, 2010 15:57

rufio napisał/a:
Budowanie i planowanie - podejmowanie jakichkolwiek decyzji na strachu jest w/g mnie krótkotrwałą metoda na głoda . Mozna dlaczego nie - od czegos trzeba zacząć ale jak długo na tym sie pociagnie ? Oprocz strachu trzeba miec jeszcze wiedze dlaczego sie boje ? I czego się boje ? Bo ze strachem mozna zyc . Tylko po co wtedy wychodzic z domu ? Cokolwiek planowac - przeciez to sie nie uda - No dobra strach jest potrzebny ale jest rowniez potrzebna wiedza dlaczego mam tego stracha i jak mozna z nim zyc aby nie przeszkadzał na codzień .Tylko jest jedna tylko pułapka - mozna się do niego przyzwyczaic i próbował będę go omijac i wtedy - beret .On sobie i ja sobie - Strach jest potrzebny aby przy jego pomocy zacząc - zmobilizowac siebie do rozwiań i decyzji które spowoduja zamiane strachu jako uczucia dominujacego w strach który słuzy jako sygnalizator świetlny .No ale do tego to trzeba troche poświecic czasu aby zrozumiec siebie .A to juz inna bajka. prsk

Serafinku zapytam cię
czy miałeś już zapicie swej abstynencji ???
czy straciłeś to co kochasz naprawdę???
czy straciłeś, to na czym ci jeszcze w życiu zależało???
ja tak
i dlatego wiem że strach jest moim sprzymierzeńcem
rufio napisał/a:
Bo ze strachem mozna zyc . Tylko po co wtedy wychodzic z domu ?

u mnie słowo "strach" nie oznacza czynu - bój się wszystkiego co cię otacza
ja już gdzieś pisałem tu na forum - on jest w kieszeni
mój strach nie jest ciągłym dokuczliwym lękiem i obawą
ja sobie zdaje sprawę że nie mogę wypić alkoholu,bo stracę to co zyskałem
czy w tym zdaniu jest tak wiele strachu???
ale jest,
to słowo "stracę"
stracę to co kocham,to na czym mnie zależy
oprócz mej rodziny,to jeszcze jest ma wartość,moja godność
ja sobie zdaje sprawę że nie mogę wypić alkoholu,bo stracę to co zyskałem
to zdanie można nazwać rozsądkiem
można nazwać mądrym odważnym czynem
ale ten kawałek
bo stracę to co zyskałem
należy do obaw (strach przed utratą)
i moje życie nie ma nic tu do obaw czy strachu przed wychodzeniem z domu
jutro studniówka,i przewinie się różnorakich butelek
będę się do nich uśmiechał ,ale o długość wyciągniętej ręki
"długość wyciągniętej ręki" to tak w przenośni
bo mój strach nie polega na tym abym ja w śród nich nie potrafił budować trzeźwego życia

Jacek - Czw 14 Sty, 2010 16:08

Halibut napisał/a:
Domyślam się, że nawet nie zadałaś sobie trudu żeby pomyśleć nad tym, co napisałem

Klara to zna
Jacek napisał/a:
czy miałeś już zapicie swej abstynencji ???
czy straciłeś to co kochasz naprawdę???
czy straciłeś, to na czym ci jeszcze w życiu zależało???

bo straciła
ale czy ty potrafiłeś to wyczytać w jej postach
czy pomyślałeś że ona ma uczucia
walczy nie tylko o swoje
za to twe "każde z tych zdań, które napisałem
I czuje się za nie odpowiedzialny."
mają podkład egoistyczny
sorki Halibut ,nie jest moim zamiarem aby cię krytykować
ale zwrucić ci uwagę jak się wysoko stawiasz

krzysiek - Czw 14 Sty, 2010 19:05

nie jarzę o co chodzi. Hali zarówno w postach skierowanych do Masakry czy też "polemizując" z Klarą uwypuklił (w moim przekonaniu) podwaliny uzależnień oraz nazbyt wąskie spojrzenie na problem wychodzenia z alko i zamiast na tym polu polemizować merytorycznie co zapewne przyniosło by korzyść nam wszystkim "dyskusja" skupia się na udowodnieniu że Hali nie ma racji gdyż nie wpisuje się w Wasze doświadczenia czy naukę wyniesioną z terapii a nawet imputuje się mu (poprzez wybiórcze cytowanie) nakłanianie kogoś do picia!..
Halibut, mam nadzieję iż mimo wielu negacji ze strony forum pociągniesz temat.

evita - Czw 14 Sty, 2010 19:39

Halibut napisał/a:
Nie pielęgnuj w sobie strachu przed piciem, bo trzeźwość w ten sposób uzyskana ma kruche fundamenty

nie mnie tu osądzać i ferować wyroki ale po przeczytaniu całego wątku bardziej skłaniałabym się ku wypowiedziom Halibuta ! Sama jeszcze nie tak dawno uważałam, że mój men powinien "chcieć się leczyć" dla rodziny i dla mnie jeśli kocha ale to właśnie wy wyprostowaliście moje myśli . Nie powinien chcieć dla mnie czy dla dzieci tylko dla siebie samego przede wszystkim ! To ma być jego lepsze życie ze mną czy beze mnie ! Czyli nie strach przed utratą kogoś tylko chęć zmiany swojego życia na lepsze jest motorem, który napędza tą maszynę.

Klara - Czw 14 Sty, 2010 19:44

Widzisz Krzysiu - Hali nie rozwinął swych myśli mimo, że obiecał.
Jego problem polega na tym, że On teoretyzuje i przez to jest niewiarygodny.
Gdyby głoszone przez Niego prawdy osobiście wprowadzał w życie i udowodnił że dzięki nim osiągnął trzeźwość, wszystko byłoby dobrze.
Niestety! On nie trzeźwieje! 8|

evita napisał/a:
Nie powinien chcieć dla mnie czy dla dzieci tylko dla siebie samego przede wszystkim !

Evitko, Masakra nie ma jeszcze rodziny! On chce przestać pić (nie wiem jeszcze czy chce się leczyć) DLA SIEBIE. Boi się, że gdy będzie pił, nie uda mu się założyć rodziny. Na razie jest to spojrzenie skierowanie NA SIEBIE.

evita - Czw 14 Sty, 2010 19:53

Klara napisał/a:
On chce przestać pić (nie wiem jeszcze czy chce się leczyć) DLA SIEBIE

nie śledziłam poprzedniego wątku, czyli zanim ten został wydzielony a w tej sytuacji to zmienia całą postać rzeczy ! Masakro - trzeźwiej przede wszystkim dla siebie ! A jak już odnajdziesz siebie w sobie to i rodzinę będziesz miał a przede wszystkim nowe i zdrowe życie :)

Jacek - Czw 14 Sty, 2010 19:57

evita napisał/a:
Czyli nie strach przed utratą kogoś tylko chęć zmiany swojego życia na lepsze jest motorem, który napędza tą maszynę.

Evitko nigdy nie pragnęłaś dla siebie królewicza takiego wymarzonego
to jest właśnie chęć zmiany życia - z naciskiem słowa dla siebie

Jacek - Czw 14 Sty, 2010 20:05

krzysiek napisał/a:
"dyskusja" skupia się na udowodnieniu że Hali nie ma racji gdyż nie wpisuje się w Wasze

drogi Krzysztofie,ja tam nigdzie nie napisałem że Halibut nie ma racji
moja dyskusja zaczęta jest że to on nie przyznaję do prawa racji innym

evita - Czw 14 Sty, 2010 20:08

Jacek napisał/a:
Evitko nigdy nie pragnęłaś dla siebie królewicza takiego wymarzonego
to jest właśnie chęć zmiany życia - z naciskiem słowa dla siebie

pewnie że tak :) ale to były moje pragnienia "bo ja bym chciała" a nie "bo ja się boję, że nie będę mieć" a to jest chyba różnica ?

Halibut - Czw 14 Sty, 2010 20:29

Klara napisał/a:
Jego problem polega na tym, że On teoretyzuje i przez to jest niewiarygodny.
Gdyby głoszone przez Niego prawdy osobiście wprowadzał w życie i udowodnił że dzięki nim osiągnął trzeźwość, wszystko byłoby dobrze.
Niestety! On nie trzeźwieje!


I znowu muszę cię zmartwić Klaro od 3 grudnia nie piję.
Mniej więcej od czasu jak przestałem pisać na Dekadencji.
I wcale nie mam potrzeby się tym chwalić, bo nie uważam żebym zrobił coś wielkiego albo bardzo ważnego, zrobiłem dopiero pierwszy mały krok na drodze, którą zamierzam podążać.
A nawet gdybym pił dalej to w tej rozmowie nie miałoby to żadnego znaczenia.
Bo my w tej chwili nie rozmawiamy o tym, kto pije a kto nie, ale o tym, czym jest alkoholizm i jak z nim walczyć. Jeżeli uważasz, że w którymś miejscu nie mam racji to słucham, chętnie posłucham merytorycznych argumentów, bo na razie jedyne, co słyszę to Hali nie ma racji, bo pije. A na najbardziej w tym wszystkim zabawne jest to, że Hali nie pije. Mało, że nie pije to jeszcze uważam, ze nie ma to dla mnie istotnego znaczenia, bo ja Klaro nie chce się skupiać na skutkach, ale chce zwalczyć przyczynę.

Halibut - Czw 14 Sty, 2010 20:30

Jacek napisał/a:
że to on nie przyznaję do prawa racji innym


Czy mógłbyś Jacku swoje zarzuty poprzeć jakimiś argumentami?

evita - Czw 14 Sty, 2010 20:36

Halibut napisał/a:
od 3 grudnia nie piję

gratuluję :)
Halibut napisał/a:
rozmawiamy o tym, kto pije a kto nie, ale o tym, czym jest alkoholizm i jak z nim walczyć

masz rację ! ja też już wiem co powinna uczynić krok po kroku każda współuzależniona. Poznałam tu temat już na tyle, że każdej takiej jak ja wskazałbym drogę do lepszego. własnego życia co wcale się nie przekłada na to co ja robię ze swoim życiem :( wiem, że to tylko teoria ale onkolog nie musi być chory na raka, żeby wiedzieć jak leczyć ...

Jacek - Czw 14 Sty, 2010 20:37

evita napisał/a:
ale to były moje pragnienia "bo ja bym chciała" a nie "bo ja się boję, że nie będę mieć" a to jest chyba różnica

Evka ,żadna różnica,tyle że spróbuj swe myśli skupić na
evita napisał/a:
trzeźwiej przede wszystkim dla siebie

i tak
evita napisał/a:
moje pragnienia

moje
evita napisał/a:
bo ja bym chciała

dla siebie
evita napisał/a:
bo ja się boję

ja - się
jeśli chcesz się napić - ty chwytasz za alkohol
jeśli odwzajemnisz uczucia miłości -zrobisz to dla siebie
bo to ty się z tym masz dobrze czuć

Jacek - Czw 14 Sty, 2010 20:45

Halibut napisał/a:
Czy mógłbyś Jacku swoje zarzuty poprzeć jakimiś argumentami?

to jak bez zrozumienia odezwałeś się do Klary
ale to była moja taka moja uwaga ,i nie chcę już drążyć w temacie tym
co za dużo to nie zdrowo
lepiej powiedz coś o tym
Halibut napisał/a:
od 3 grudnia nie piję.

czy to jakieś postanowienie ???

Halibut - Czw 14 Sty, 2010 20:45

Taki wpis zamiesciłem:

"Masakra napisał/a:
ale pojawil sie znow ten straszny bol egzystencjalny


To jest istota problemu.
Alkohol jest rzeczą wtórną.
Ten ból nie bierze się z picia.
Ty pijesz po to by go uśmierzyć.
Przestaniesz pić znajdziesz inne sposoby.
Narkotyki, seksoholizm, uzależnienie od internetu itp.
Mam wrażenie, że ci się wydaje, że jak wpasujesz się w szufladkę pod tytułem alkoholik to twoje problemy egzystencjalne staną się bardziej przewidywalne i zrozumiałe, a z czasem same się rozwiążą."

Klarara zacytowała jako szkodliwe dla zdanie:

"Przestaniesz pić znajdziesz inne sposoby.
Narkotyki, seksoholizm, uzależnienie od internetu itp."


Tak sie zastanawiam czy muszę tłumaczyć, o co tu chodzi?
Czy w tym, co napisałem jest coś złego?
A może ktoś, kto uważa inaczej, niech powie, z czym się nie zgadza.

stiff - Czw 14 Sty, 2010 20:46

Halibut napisał/a:
od 3 grudnia nie piję.

Wiesz ze ja na serio zastanawiałem się skąd u Ciebie
taka zmiana w pisaniu...
Powodzenia życzę i dobrych wyborów... :)

Klara - Czw 14 Sty, 2010 20:52

Halibut napisał/a:
I znowu muszę cię zmartwić Klaro od 3 grudnia nie piję.

To ja Klara, Tobie - Hali - GRATULUJĘ! :okok:
Robię to z całego serca i z nadzieją że piszesz prawdę.
Mało tego! Trzymam kciuki za to, żeby ci się udało nie wrócić do picia. Trzymam je o tak: :kciuki:

Niezależnie od tego co powyżej napisałam, w tym konkretnym przypadku - w sprawie rad jakie dawałeś Bartkowi (Masakrze) uważam, że nie były one w tym momencie odpowiednie.
Tak uważam ja - Klara i wcale nie oczekuję że ktokolwiek mnie w tym poprze.
Uważam że Bartek na tym etapie na którym się znajduje, powinien się bać następnego zapicia i być dla siebie surowy do tego stopnia, żeby Go to zdopingowało do bezwzględnego podjęcia leczenia i odwiodło od użalania się nad sobą.

stiff - Czw 14 Sty, 2010 20:52

Halibut napisał/a:
to twoje problemy egzystencjalne staną się bardziej przewidywalne

Dokładnie tak zaczyna to działać, bo nie odkładasz problemów,
a rozwiązujesz je...
Po za tym stajemy się silniejsi psychicznie i nasze niepowodzenia
postrzegamy jako coś co nie wyszło, a nie katastrofę,
aby mieć powód do chlania...
Wiele problemowa przestaje sie pojawiać, które były bezpośrednio
związane z piciem...

Halibut - Czw 14 Sty, 2010 21:03

stiff napisał/a:
Halibut napisał/a:
to twoje problemy egzystencjalne staną się bardziej przewidywalne

Dokładnie tak zaczyna to działać, bo nie odkładasz problemów,


Stif ja własnie usiłowałem napisac, że tak nie jest. :)
Ale jak widać każdy widzi co chce zobaczyć. :lol:

stiff - Czw 14 Sty, 2010 21:14

Halibut napisał/a:
Stif ja własnie usiłowałem napisac, że tak nie jest. :)

To nie kończ na wysiłkach, tylko jasno i precyzyjnie przedstawiaj
swoje przemyślenia, aby nie było dwuznaczności,
a co za tym idzie i nieporozumień typu co autor miał na myśli...

pterodaktyll - Czw 14 Sty, 2010 21:15

Cytat:
Mam wrażenie, że ci się wydaje, że jak wpasujesz się w szufladkę pod tytułem alkoholik to twoje problemy egzystencjalne staną się bardziej przewidywalne i zrozumiałe, a z czasem same się rozwiążą.

Nic bardziej mylnego. Samo nic się nie rozwiąże.

stiff - Czw 14 Sty, 2010 21:19

pterodaktyll napisał/a:
Samo nic się nie rozwiąże.

Same rozwiążą się te bezpośrednio związane z alko,
ponieważ po prostu wyparują wraz z nim... :D

Bebetka - Czw 14 Sty, 2010 21:25

Halibut napisał/a:
od 3 grudnia nie piję.

Nie wiem czemu ale jakoś od początku wierzyłam w Ciebie Hali :)

No super wiadomość ..... nareszcie :)

pterodaktyll - Czw 14 Sty, 2010 21:30

Cytat:
Same rozwiążą się te bezpośrednio związane z alko,
ponieważ po prostu wyparują wraz z nim.

Masz na myśli tzw. procenty? :mysli:

stiff - Czw 14 Sty, 2010 21:31

pterodaktyll napisał/a:
Masz na myśli tzw. procenty? :mysli:

I okolice... :wysmiewacz:

Wiedźma - Czw 14 Sty, 2010 22:37

Halibut napisał/a:
od 3 grudnia nie piję.

Hali! Naprawdę? :zdziwko:

Bardzo sie cieszę! :radocha:

A powiedz mi, czy poza niepiciem coś jeszcze robisz w kierunku trzeźwości?

Kulfon - Czw 14 Sty, 2010 22:44

Halibut napisał/a:
od 3 grudnia nie piję


c4fscs

pterodaktyll - Czw 14 Sty, 2010 22:45

Cytat:
A powiedz mi, czy poza niepiciem coś jeszcze robisz w kierunku trzeźwości?

Założysz się, że odpowie Ci, że nie pije..... :lol2:

Halibut - Pią 15 Sty, 2010 11:43

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa.
A w szczególności chciałem podziękować Krzyśkowi za jego wpis.

Nie czuję się na siłach oraz nie mam potrzeby z kimkolwiek polemizować czy uzasadniać swoich racji, za mało mam na to wiedzy i intelektualnych możliwości. Większość moich poglądów w tym temacie ma charakter intuicyjny i nie jest usystematyzowana w komplementarną całość.
Cała ta nieprzyjemna dyskusja powstała, dlatego ponieważ poczułem się zaatakowany i oskarżony o złe intencje a przede wszystkim źle zrozumiany przez niektórych uczestników tego forum.
Uczestników, których lubię, akceptuję i nie nosze do nich żadnej urazy.
Moje spojrzenie na moje problemy zawsze było dla większości z was kontrowersyjne, więc sytuacja ta nie była dla mnie zaskoczeniem ani niczym nowym. I tak zawsze się dziwiłem, że wykazaliście dla mnie tyle tolerancji i zrozumienia i nie wyp*****liście mnie z tego forum, choć prawie zawsze pisałem tutaj po pijaku.
Każdy z nas ma prawo do własnych poglądów i wypowiedzi i ja z takiego prawa mogę tutaj swobodnie korzystać, za co jestem wam wdzięczny. Bo bywało, że na innych forach alko banowali mnie po pierwszych trzech postach. :lol:
Ja myślę, że tak naprawdę nie ma znaczenia, jaką kto drogą podąża, jeżeli zmierza do właściwego celu. A jest bardzo miło, choć nestety rzadko się zdarza, jeżeli ktoś dostanie bonus od losu, w postaci właściwego drogowskazu i zdąży dojść do celu przed śmiercią ze starości. 8|

Halibut - Pią 15 Sty, 2010 11:55

Wiedźma napisał/a:
A powiedz mi, czy poza niepiciem coś jeszcze robisz w kierunku trzeźwości?


pterodaktyll napisał/a:
Założysz się, że odpowie Ci, że nie pije.....


Mylisz się Ptero, podjąłem poważne działania.
Na środku gościnnego pokoju, w najbardziej wyeksponowanym miejscu, na stole, postawiłem pięciolitrową butelkę Metaxy. I co chwile jak koło niej przechodzę, pokazuje jej faka, na zmianę z gestem Kozakiewicza. :uoee:

Bebetka - Pią 15 Sty, 2010 13:29

dobre :smieje:
Wiedźma - Pią 15 Sty, 2010 14:18

Cytat:
podjąłem poważne działania.
Na środku gościnnego pokoju, w najbardziej wyeksponowanym miejscu, na stole, postawiłem pięciolitrową butelkę Metaxy. I co chwile jak koło niej przechodzę, pokazuje jej faka, na zmianę z gestem Kozakiewicza. :uoee:

To chyba jakaś bardzo nowatorska metoda :drapie:

Niech zgadnę - nauczył Cię jej Mario...? :roll:

Halibut - Pią 15 Sty, 2010 15:04

Wiedźma napisał/a:
Niech zgadnę - nauczył Cię jej Mario...?


To mój pomysł.
Mario nie puścił cynku.
W tych sprawach zawsze był oszczędny w słowach.
Nigdy nie podzielił się ze mną swoją wiedzą.

Często natomiast od innych słyszałem takie rady:

Hali......

Kiedy będziesz na progu śmierci z przepicia.
Kiedy żona wyzuci cię z domu i obudzisz się na śmietniku.
Kiedy dosięgniesz swojego dna.

Kiedy staniesz na krawędzi przepaści....
Wtedy.... musisz zrobić dwanaście kroków....
Odważnie śmiało do przodu.

Kulfon - Pią 15 Sty, 2010 17:02

Halibut napisał/a:
Na środku gościnnego pokoju, w najbardziej wyeksponowanym miejscu, na stole, postawiłem pięciolitrową butelkę Metaxy. I co chwile jak koło niej przechodzę, pokazuje jej faka, na zmianę z gestem Kozakiewicza.


kurde nie miales czegos tanszego ?? :skromny: tyle kasy poplynie do gullla :uoee:

:kwiatek:

Masakra - Pią 15 Sty, 2010 18:41

Jeszcze jesli moge Cie Hali o cos spytac- byles na terapii czy probujesz szczescia?
KICAJKA - Pią 15 Sty, 2010 19:06

Halibut napisał/a:
Kiedy staniesz na krawędzi przepaści....
Wtedy.... musisz zrobić dwanaście kroków....
Odważnie śmiało do przodu.
Cieszę się i gratuluję dobrego wyboru. 5t4b Powodzenia :kciuki: :)
Halibut - Pią 15 Sty, 2010 20:47

Masakra napisał/a:
Jeszcze jesli moge Cie Hali o cos spytac- byles na terapii czy probujesz szczescia?


Podobno namieszałem ci wgłowie moimi wpisami.
Więc jestem ci winny szczerą odpowiedź.


Jestem w trakcje terapii indywidualnej, mam za sobą kilka spotkań.
Terapia ma trwać trzy miesiące.
W następnej kolejności myślę terapii pogłębionej i o psychoterapii gestalt.
Ale co najważniejsze staram się mieć otwarty umysł na swoje problemy i możliwości ich rozwiązań.
Czytam słucham rozmawiam, rozmyślam, uczę się medytować.
Zastanawiam się, z czym walczę, co muszę w sobie zmienić, jakie są moje słabości, jakie mocne strony, co tak naprawdę chcę osiągnąć i dokąd zmierzam.
Samo zaprzestanie picia i nauczenia się mechanizmów zapobiegania zapiciu niewiele daje.
To jest dopiero pierwszy mały kroczek, w rezerwie czeka jeszcze cała gama innych uzależnień oraz narastające napięcie i niezadowolenie spowodowane nierozwiązaniem problemu, stajesz się toksyczny wiecznie niezadowolony z życia i relacji z ludźmi, którzy cie otaczają. Zapominasz, co to jest spokój ducha, szczęście i oddalasz się od niego.
Ciągłe odliczanie trzeźwych dni i patrzenie z lękiem w przeszłość i przyszłość nie jest chyba tym, co cię interesuje.
Przemyśl to, rozwiązanie problemu jest proste i w zasięgu każdego z nas, trzeba mieć tylko trochę wiedzy osobie i odwagę oraz wewnętrzną siłę do zmiany siebie i swojego życia. Ale to właśnie jest droga do słońca, które dzisiaj skryło się za chmurami, ale ciągle tam jest i czeka na ciebie. Uszy do góry Masakra, powodzenia życzę. :)

Klara - Pią 15 Sty, 2010 20:54

Halibut napisał/a:
Jestem w trakcje terapii indywidualnej

No i od tego trzeba było zacząć :tak: :okok: :kciuki:

stiff - Pią 15 Sty, 2010 20:57

Halibut napisał/a:
Samo zaprzestanie picia i nauczenia się mechanizmów zapobiegania zapiciu niewiele daje.
To jest dopiero pierwszy mały kroczek, w rezerwie czeka jeszcze cała gama innych uzależnień oraz narastające napięcie i niezadowolenie spowodowane nierozwiązaniem problemu, stajesz się toksyczny wiecznie niezadowolony z życia i relacji z ludźmi, którzy cie otaczają. Zapominasz, co to jest spokój ducha, szczęście i oddalasz się od niego.


W tym właśnie miejscu zaczyna sie powrót do trzeźwego, realnego zycia
i tylko od nas zależy jak nim pokierujemy, aby nie cierpieć,
tylko dlatego, ze temat alko, zamknęliśmy za sobą...

pterodaktyll - Pią 15 Sty, 2010 21:07

Halibut napisał/a:
Samo zaprzestanie picia i nauczenia się mechanizmów zapobiegania zapiciu niewiele daje

Podpisuję sie pod tym obiema rękami :brawo:

Wiedźma - Pią 15 Sty, 2010 21:26

Halibut do Masakry napisał/a:
jestem ci winny szczerą odpowiedź.
Jestem w trakcje terapii indywidualnej

A jak ja Cię zapytałam, to mi jakichś głupot nawypisywałeś! :foch:

Halibut - Pią 15 Sty, 2010 21:35

Wiedźma napisał/a:
A jak ja Cię zapytałam, to mi jakichś głupot nawypisywałeś!



Tobie kochana Wiedźmo nie namieszałem w głowie. :lol:

Wiedźma - Pią 15 Sty, 2010 21:41

Tak Ci się tylko wydaje... :frasunek:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group