To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Rodzice - pierwsi winowajcy!

baca - Nie 31 Sty, 2010 23:08
Temat postu: Rodzice - pierwsi winowajcy!
Doszło do zjazdu z tematu "Biblia a gorzała" gdy Sabat pierwsza krzyknęła "Król jest nagi" i temat został natychmiast zamknięty na wniosek Datura, który choc od niedawna tutaj to czuje że zna ty połowe bywalców.
Zadałem pytanie o waszych rodziców i o was jako rodzicach-- i du**! TABU !
A tu jest praprzyczyna.
Rozwodzicie sie jak wam źle i niedobrze a na hasło jakimi sami jesteście rodzicami -- syndrom strusia.
Hej!

Klara - Pon 01 Lut, 2010 07:49

baca napisał/a:
syndrom strusia.

Zacznij pierwszy!
Opowiedz o sobie!
Hej!!!! :roll:

evita - Pon 01 Lut, 2010 08:13

baca napisał/a:
Rozwodzicie sie jak wam źle i niedobrze a na hasło jakimi sami jesteście rodzicami -- syndrom strusia.

nie mam nic przeciwko temu, żeby odpisać krótko, zwięźle i na temat :
myślałam, że jestem dobrą matką,
od sierpnia 2009 już tak nie myślę
nie wiem tylko czy mój głos też jest tutaj istotny :)

ZbOlo - Pon 01 Lut, 2010 08:38

baca napisał/a:
pytanie o waszych rodziców i o was jako rodzicach

...matka - głowa rodziny, wszelkie decyzje, finanse, etc., ojciec - "zmatczony", nie wiem czy chciał, czy życie napisało mu taki scenariusz. Oboje nie alko...
Układ w mojej rodzinie - co raz bardziej przypomina ten z mojego rodzinnego domku.

baca napisał/a:
Rozwodzicie się jak wam źle i niedobrze

...nie raz było źle (i to nie tylko z mojego alko-problemu), ale nigdy nie było rozmowy o rozwodzie...

stiff - Pon 01 Lut, 2010 10:01

baca napisał/a:
Rozwodzicie sie jak wam źle i niedobrze a na hasło jakimi sami jesteście rodzicami -- syndrom strusia.

Sadze, ze nie bez kozery drążysz ten temat wiec wal jak w dym
i pisz z czym masz problem, a ja w miarę możliwości postaram
sie podzielić swoim doświadczeniem w tej materii...
A bogate mam doświadczenia z rozwodem włącznie...

baca - Pon 01 Lut, 2010 14:52

Cytat:
Rozwodzicie sie jak wam źle i niedobrze a
--och, łyczki paskudne, miało znaczyc "opowiadacie" .
Stiff i Klara, to ja Was chce pociągnąc za ozorek!
evita napisał/a:
nie wiem tylko czy mój głos też jest tutaj istotny
-- bardzo istotny! Gdzie poczytam o tym?? Forum sie tak rozrosło że mapkę trzeba.

Stiff, jak się zbiore do kupy to zadam ci kilka żołnierskich pytań, boś zgred jak ja to łatwiej mi będzie. Hej!

Ula - Pon 01 Lut, 2010 15:20

Nie mam dzieci ale mam rodzicow.Odkad pamietam w moim zyciu brakowało mi ciepła,miłosci ,czułosci i spokoju.Moje dziecinstwo nie było lekkie od najmłodszych lat.brakowało mi spokoju czasu na zabawe z kolezankami.Było nas w domu 5-cioro rodzenstwa ja byłam najstarsza wiec wiekszosc obowiazkow spoczywała na mnie.Mama ciezko pracowała fizycznie,a po pracy zawsze była zajeta obowiazkami domowymi.Wiec nie miała czasu na czułosci dla mnie reszty rodzenstwa.Ojciec jej nie pomagał bo jego tylko interesowało picie w domu nigdy nie było spokoju,ojciec bardzo czesto przychodził pijany i nie miał czasu dla dzieci.Uczucie miłosci,ciepła było mi obce.Pamietam jak czekałam na boze narodzenie myslałam ze bedzie ciepło rodzinie ale niestety ojciec jak zwykle przyszedł pijany i wyzucił wszystkie ryby do smieci i zapowiedział ze nie bedziemy mieli spokojnych swiat.w szkole kolezanki i koledzy czesto opowiadali jak z rodzicami byli na rowerze,basenie ,spacerze.Jak mi wtedy było przykro,zreszta do dzis o tym mysle.Chciała bym pujsc z na spacer lub porozmawiac o sprawach waznych dla mnie lub niego.Do tej pory rozmawiam z mama tak zeby ojciec nie widział bo potem mama ma prawione kazania ze poco z nimi gadasz i tak ci cos wywina.Przykro mi ze mama ma takie zycie.
pterodaktyll - Pon 01 Lut, 2010 16:44

baca napisał/a:
zadam ci kilka żołnierskich pytań, boś zgred jak ja to łatwiej mi będzie.

Czołem wiarusy......... g45g21

stiff - Pon 01 Lut, 2010 17:12

baca napisał/a:
Stiff, jak się zbiore do kupy to zadam ci kilka żołnierskich pytań,

Wal jak w dym... :p

evita - Pon 01 Lut, 2010 17:37

Ula napisał/a:
Przykro mi ze mama ma takie zycie
:pocieszacz:
stiff - Pon 01 Lut, 2010 17:43

Ula napisał/a:
Przykro mi ze mama ma takie zycie.

Wydaje mi się, ze przesadzasz, miała byliby bliższe prawdy...

evita - Pon 01 Lut, 2010 18:53

Ula napisał/a:
.Do tej pory rozmawiam z mama tak zeby ojciec nie widział bo potem mama ma prawione kazania ze poco z nimi gadasz i tak ci cos wywina

stiff napisał/a:
miała byliby bliższe prawdy...

z postu Uli wynika, że jednak nadal ma :shock:

stiff - Pon 01 Lut, 2010 19:02

evita napisał/a:
z postu Uli wynika, że jednak nadal ma

Tak, ale ja znam trochę sytuacje i sadze ze ich mamie nie jest obojętne,
ze jej dzieci wychodzą na prosta i choć tego nie potrafi czy nie chce okazać,
ale zapewne ja to cieszy...

evita - Pon 01 Lut, 2010 19:03

Cytat:
ale zapewne ja to cieszy...

a to zwracam honor :) i popieram twój wcześniejszy post w tej sytuacji :)

koka - Pon 01 Lut, 2010 19:44

Z tymi wzorcami wyniesionymi z domu to też coś nie tak.
Ojciec mojego męża - alkoholika był alkoholikiem, ale zginął w wypadku kiedy mąż moj był 3miesięczną ciążą w brzuchu mamy.
Wychowała go mama -święta kobieta :roll: i starsze rodzeństwo.
Alkohol w domu nie istniał.
Brat mojego męża stał się alkoholikiem już jako młody człowiek, mój mąż jakieś 15 lat później.
Jesli jakieś wzorce tu miały zadziałać to chyba tylko od sąsiadów.
Geny - bardzo możliwe.
A ja współuzależniona, powinnam wziąć sobie męża podobnego do ojca.
Tymczasem mój ojciec nie pił. Był fatalnym ojcem, kompletnie obcy człowiek unikający własnych dzieci, za to babiarz, wciąż miał jakieś lewizny.
Moja mama miała kilkunastoletni okres koszmarnego picia, pewnego dnia przestała i nigdy już tego nie robiła. Gdy umierała wybaczyłam jej wszystko.
Mam wrażenie ze wyszłam za mąż za moją matkę. Mój mąż jest jak ona.
Moje życie jest jak życie mojego ojca (ok, za babami nie latam :szok: ).

jolkajolka - Pon 01 Lut, 2010 20:31

Odpowiadam: byłam gównianą matką. Teraz jestem całkim niezłą, tylko jest już za późno. :beczy:
Ula - Pon 01 Lut, 2010 20:32

evita napisał/a:
Ula napisał/a:
.Do tej pory rozmawiam z mama tak zeby ojciec nie widział bo potem mama ma prawione kazania ze poco z nimi gadasz i tak ci cos wywina

stiff napisał/a:
miała byliby bliższe prawdy...

z postu Uli wynika, że jednak nadal ma :shock:


Mama cieszy sie ze wychodzimy na prosta widziałam jaka była dumna na mitingu rocznicowym.
A jesli chodzi o ojaca to nadal boi sie znami rozmawiac.Jak usiade z nia w pokoju i sobie rozmawiamy to cały czas nasuchuje czy ojciec nie wyszedł z pokoju i nie sucha o czym my rozmawiamy.Mowie mamie ze nie ma sie tak denerwowac przeciez nie rozmawiamy o nim tylko o moich sprawach.Ona mowi i co z tego on i tak bedzie miał do mnie pretesje ze4 siedze z toba i rozmawiam.Wiecie jak u mnie w domu jest wszystkie dzrzwi od pokoi musza byc pozamykane bo tak ojciec sobie zyczy.

yuraa - Pon 01 Lut, 2010 20:44

wiecie a ja ze zgrozą sobie niedawno uswiadomilem że nie umiem wyobrazic sobie:
uśmiechnietej twarzy Matki.
co próbuję to wychodzi z kwaśną miną.
a u mnie w domu alkoholu nie było a wypuscili na swiat dwóch opojów,
jeden nadal praktykuje

baca - Pon 01 Lut, 2010 21:24

Wiecie, włosy dęba staja jak sie to czyta....
Ale jest światełko w tunelu.
My to na przemiał , ratujmy nasze dzieci. Szczególnie my!!! Bo nie jesteśmy tumanami, czego nie mozna powiedziec o hordach nieświadomych opojów.
Opój świadomy to inna jakość.

Moje dzieci juz stare, 25 i 27 lat, jakos wyszły na ludzi. O syna sie pękam, wychów miał luźny i radosny, nie ufam mu.
Dziewczynka poszła jak po sznurku, one sa mądrzejsze [więcej was babskie plemie nie pochwalę!] w wieku 22 lat orzekła iz kończy z piciem bo ja nudzi. No i pije jak trzeba i jest po co a wypić może. Czyli pija rzadko.
kochamy sie i rozumiemy, przegadaliśmy tysiące godzin i nakręciliśmu setki kilometrów spacerów. To bylo piękne.
Ja w sumie nie byłem taki zły. Jak tatus przyłazil do chałupy cichutko by dzieci nie pobudzic to usłyszałem abym nie kombinował bo nos rozbije a one i tak nie śpią.
Zero burdy, agresja "0" im bardziej napity tym bardziej ciąg do wyrka.
Ale często, za często było. Alem sia rozkleił!
A wy?? Ile kilometrów spacerów odpękaliście ze swoimi dzieciukami???Hej!

koka - Pon 01 Lut, 2010 21:39

baca napisał/a:
Ile kilometrów spacerów odpękaliście ze swoimi dzieciukami???

ja to na pewno za dużo :roll:

stanisław - Pon 01 Lut, 2010 21:45

Ula napisał/a:
.Ojciec jej nie pomagał bo jego tylko interesowało picie w domu nigdy nie było spokoju,ojciec bardzo czesto przychodził pijany i nie miał czasu dla dziec
ULA jak czytam coś takiego to wyobrażam sobie jakim ja jestem ojcem też nie miałem czasu dla swoich synów dzisiaj bardzo się boje żeby tak nie robili jak ja
stiff - Pon 01 Lut, 2010 21:59

baca napisał/a:
A wy?? Ile kilometrów spacerów odpękaliście ze swoimi dzieciukami???Hej!

Ja jestem w stałym kontakcie z córkami i ten spacer trwa nieprzerwanie
od początku mojej trzeźwości, mam na mysli oczywiscie uswiadamianie
ich, ze alko to niebezpieczna zabawa...
Młodsza przede wszystkim miała okazje się przekonac naocznie,
choć nie do końca, do jakiego stanu potrafiłem się doprowadzić...
Tez nie wszczynałem burd po wypiciu, ale to nie zmieniało faktu,
ze spokój domowy był zakłócony...
Dziś robię co w moich możliwościach, aby były szczęśliwe
i jak mi się wydaje robię to z dobrym skutkiem...

evita - Wto 02 Lut, 2010 09:10

baca napisał/a:
O syna sie pękam, wychów miał luźny i radosny, nie ufam mu.

ja o swojego (24 l) podobnie ! jakoś tak mu nie ufam i ciągle się obawiam, że skręci na ścieżki tatusia. Przeżyłam już jego fascynację "maryśką", piwkowanie po kątach z koleżkami ale patrząc z perspektywy czasu wszystko można było zrzucić na karb szalonego wieku młodzieńczego :) od 2 lat mieszka z dziewczyną, którą bardzo lubię zresztą :) ciągle ją uświadamiam, że gdyby syn jej kiedykolwiek zrobił krzywdę to ma do mnie lecieć jak w dym a ja mu nogi z du** powyrywam :wysmiewacz: jej mama umarła jak była mała a tata na stare lata nie dość, że się zakochał to jeszcze razem z kochanką zaczęli pić :(
baca napisał/a:
Dziewczynka poszła jak po sznurku, one sa mądrzejsze

Moja córka też poszła jak po sznurku :/ 19 lat miała jak córeczkę urodziła :) tyle, że żyją z "szczęśliwym" tatusiem dobrze i szczęśliwie a nie dawno mi się przyznała, że dziecko było specjalnie zmajstrowane, żeby mogli być razem :)
baca napisał/a:
Ile kilometrów spacerów odpękaliście ze swoimi dzieciukami?

a wycieczki samochodowe też się liczą ? :mgreen: troszkę tych kilosów zaliczyliśmy razem ! szczególnie w dniach gdy tata był w ciągu. Wyciągałam ich z domu i zaliczaliśmy ciekawe wypady po okolicach podglądając przyrodę. Jak trochę dzieciaczki podrosły zaczęły już sobie chodzić swoimi drogami i przecierały własne szlaki :)

ZbOlo - Wto 02 Lut, 2010 09:37

Mam dwie córki - najstarsza 3 lata. Nie piję od ponad roku, czasami (nawroty?) nachodzącą mnie lęki, że moje dzieci uzależnią się od alkoholu tak jak ja. Męczę się wtedy okrutnie myśląc co zrobić, jak wychowywać, zabraniać, tłumaczyć na własnym przykładzie. A może - zgodnie z maksymą "...lepiej niech pozna smak w domu niż by miała poza..." - dopuścić alkohol "w okolice" moich córek. Chciałbym być dobrym ojcem - przez mój alkoholizm - stałem się bardziej miękki i uległy (bo podświadomie chcę "zatrzeć" złe wspomnienia). takie oto dylematy mnie męczą...
evita - Wto 02 Lut, 2010 09:45

ZbOlo napisał/a:
Mam dwie córki - najstarsza 3 lata.

Zbolo jeśli twój wiek pod awatarem jest prawidłowy toś sobie nieźle zdążył pofolgować wcześniej :mgreen:
ZbOlo napisał/a:
"...lepiej niech pozna smak w domu niż by miała poza..."

z jednej strony wg mnie dobrze myślisz bo "owoc zakazany...itd" z drugiej zaś, nie daj Boże nieszczęścia :szok: będziesz sobie wyrzucał, że rękę przyłożyłes do tego :/
u mnie tak było z papierosami. Syna raz boso po śniegu goniłam po moim podwórku za to, że znalazłam papierosy u niego w kieszeni :lol2: z córką postąpiłam już inaczej, palisz ? to nie po kątach, pal w domu ! ale pamiętaj, że te pieniądze, które puścisz z dymem to twoja strata - więcej nie dostaniesz niż do tej pory dostawałaś ! pół roku i po paleniu było :)

ZbOlo - Wto 02 Lut, 2010 09:55

evita napisał/a:
Zbolo jeśli twój wiek pod awatarem jest prawidłowy toś sobie nieźle zdążył pofolgować wcześniej

...cóż, :skromny: życie miałem bujne. Ale Picasso i Chaplin udowodnili, że można jeszcze później ;) , tzn. może wmówiono im, że to ich dzieci...

evita napisał/a:
będziesz sobie wyrzucał, że rękę przyłożyłes do tego

...tego obawiam się najbardziej - bo wiem jak to wgląda i jaka to niszczycielska siła...

baca - Wto 02 Lut, 2010 22:42

JA swoim wytlumaczyłem dokładnie co to alkoholizm a następnie upiłem je na amen. Ale po kolei nie razem.
Curuś rano jęczała "Tatusiu, głowam mnie boli i jest strasznie!!!Ja juz nie będe w zyciu piła" A tatus :
"Będziesz córuś, będziesz, juz ja sie o to postaram!"
I pozwalałem jej pić, najlepiej w domu. Ochlała sie raz, drugi , trzeci i orzekła że to bez sensu i teraz popija normalnie jak cywil. Dziwne.
Z synalkiem poszło podobnie ale ten sobie pociąga jak ja w jego wieku, czyli nieco za dużo. Ale w sumie nie jest źle.

baca - Wto 02 Lut, 2010 22:45

Owoc zakazany po uwolnieniu zakazu przestaje smakować. A im bardziej zakazany tym bardziej smaczny. Siła z gnojami sie nie wygra. Hej!
pterodaktyll - Wto 02 Lut, 2010 22:46

baca napisał/a:
Siła z gnojami sie nie wygra.

Przypadkiem też jestem tego zdania. Ahoy..........

ZbOlo - Czw 04 Lut, 2010 13:11

baca napisał/a:
JA swoim wytlumaczyłem dokładnie co to alkoholizm a następnie upiłem je na amen.

baca napisał/a:
Curuś rano jęczała

...a ile lat miała Curuś - podczas pierwszej nauki...?

evita - Czw 04 Lut, 2010 16:11

ZbOlo napisał/a:
...a ile lat miała Curuś - podczas pierwszej nauki...?

a to się już Bachledy by trza spytać :wysmiewacz:

ZbOlo - Czw 04 Lut, 2010 23:20

evita napisał/a:
a to się już Bachledy by trza spytać

...tys prowda...

Natasza - Sob 27 Lut, 2010 21:35

hem hem hem ja nie jestem rodzicem a jestem alkoholiczką :shock: mój ojciec ??Mój tato był alkoholikiem i lekomanem był chory psychicznie tak na marginesie zapił się na śmierc.I na bank jego chore zachowania wywarły na mnie duże piętno cieszę się ,że powoli umiem zauważac podobne zachowania moje takie same jakie miał mój ojciec i moge je zmieniac.Dzieki rodzicom poznalam wieku 6 lat smak alkoholu bo robili bankiety dla swoich biznesowych znajomych i ja po bankiecie dopijalam ostatki w kieliszkach . :shock:
yuraa - Sob 27 Lut, 2010 21:42

Natasza napisał/a:
Dzieki rodzicom poznalam wieku 6 lat smak alkoholu

Masakra masz odpowiedź na swoje pytanie

Masakra - Sob 27 Lut, 2010 22:51

Co do mojego pytania Jurku to byl bardziej zart. W gruncie rzeczy wspolczuje Ci Nataszo rodziny jaka mialas i jednoczesnie podziwiam Cie za to, ze umialas sie z tego podniesc. Niewielu ludzi by dalo rade. Moje szczere uznanie.
baca - Nie 28 Lut, 2010 23:44

Córuś miała 15 lat, cycu też. Imm szybciej tym lepiej. I im boleśiej sie okwasza tym lepiej. I nie zabraniać picia w domu, ale do spodu. Hej!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group