To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Mój tata idzie na operację

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:24
Temat postu: Mój tata idzie na operację
Wiedźma napisał/a:
Napewno gorzej bym to wszystko znosiła, gdyby nie było Was tu, w monitorku.

...od tego ma się przyjaciół... :skromny: ...mój tata ma jutro operację... będzie dobrze... wspomnę naszych ojców w dzisiejszej modlitwie...

Wiedźma - Śro 10 Lut, 2010 23:26

ZbOlo napisał/a:
mój tata ma jutro operację

Wspominałeś o narośli w jelicie...
Czy to coś poważnego? :|

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:35

Wiedźma napisał/a:
Czy to coś poważnego?

...podobno nie, tak mówi lekarz i tego się trzymam. Po badaniach stwierdzono, że nie spełnia to znamion nowotworowych, ale... nie wyklucza - i bądź tu spokojny... zobaczę jutro. Ważne, że mój tata trzyma się - bagatelizuje albo gra "gieroja". Powiedział, że umrzę na serce, więc grube jelito to zabieg... oby!!!

Jacek - Śro 10 Lut, 2010 23:38

ZbOlo napisał/a:
mój tata ma jutro operację

i tobie Zboluś spokoju i wytrwałości życzę

Masakra - Śro 10 Lut, 2010 23:41

Dolaczam sie do zyczen Zbolo:)
ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:44

Jacek napisał/a:
i tobie Zboluś spokoju i wytrwałości życzę

....bardzo dziękuję! Przyda się...

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:44

Masakra napisał/a:
Dolaczam sie do zyczen Zbolo:)

...dzięki!!!

evita - Śro 10 Lut, 2010 23:47

ja też życzę ci Zbolo, żeby wszystko było ok ! a właściwie to ja już to wiem, że będzie wszystko dobrze :)
beata - Śro 10 Lut, 2010 23:49

ZbOlo napisał/a:
.mój tata ma jutro operację... będzie dobrze...
Będzie dobrze Zboluś :pocieszacz: :buziak:
ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:49

evita napisał/a:
a właściwie to ja już to wiem

...jesteś wróżką... :skromny: ...dziękuję...

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:54

beata napisał/a:
Będzie dobrze Zboluś

...tej wersji się trzymam...

Wiedźma - Śro 10 Lut, 2010 23:55

ZbOlo, trzymaj się. Jutro będę myślami z Tobą.
Daj znać jak już będzie po.

ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 00:03

Wiedźma napisał/a:
Daj znać jak już będzie po.

...oczywiście, że dam i przepraszam, że tak o swoim tacie się rozpisałem... :(

beata - Czw 11 Lut, 2010 00:33

ZbOlo napisał/a:
przepraszam, że tak o swoim tacie się rozpisałem...
No coś Ty... :pocieszacz:
Wiedźma - Czw 11 Lut, 2010 06:59

ZbOlo napisał/a:
przepraszam

No weź przestań, ZbOlo.

ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 08:15

Wiedźma napisał/a:
No weź przestań, ZbOlo.

...okej! Zadzwonił do mnie rano... lekarze uprzedzili go, że mogą zastosować stomię... trochę się załamał... ja też... czekam na wynik operacji...

Wiedźma - Czw 11 Lut, 2010 08:40

ZbOlo napisał/a:
mogą zastosować stomię

Ale chyba tylko tymczasowo, prawda?

ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 08:47

Wiedźma napisał/a:
Ale chyba tylko tymczasowo

...informację dostałem jak jechałem autkiem do firmy... nic nie wiem... nie mogę pojechać do szpitala, bo mam transporty na Ukrainę, które muszę wysłać... będę coś wiedział po południu... dzięki za zainteresowanie...

KICAJKA - Czw 11 Lut, 2010 11:38

Myśli ślę do"Góry" Wierzę,że będzie dobrze. :pocieszacz: Trzymam kciuki :kciuki: :buziak:
ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 11:44

KICAJKA napisał/a:
Trzymam kciuki

...dzięki...!

beata - Czw 11 Lut, 2010 13:12

Wszystki=o będzie dobrze :pocieszacz: :buziak:
ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 13:14

beata napisał/a:
Wszystki=o będzie dobrze

...o 16 kończę pracę i jadę do szpitala... zobaczę...

Klara - Czw 11 Lut, 2010 14:27

ZbOlo napisał/a:
.. zobaczę...

Będzie dobrze ZbOlo! :tak:
Trzymam kciuki :kciuki:

Wiedźma - Czw 11 Lut, 2010 14:41

ZbOlo napisał/a:
o 16 kończę pracę i jadę do szpitala

Ja też trzymam kciuki! :kciuki:
A Ty pamiętaj - najważniejszy spokój!
Tak dla taty jak i dla Ciebie.

beata - Czw 11 Lut, 2010 14:48

ZbOlo napisał/a:
jadę do szpitala..
Ja też trzymam kciuki :kciuki:
yuraa - Czw 11 Lut, 2010 14:50

trzymaj się Zbolo
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 14:52

Zbolo :pocieszacz:
ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 15:07

..wielkie dzięki kochani...
Klara - Czw 11 Lut, 2010 15:13

ZbOlo napisał/a:
mogą zastosować stomię..

Dodam jeszcze, że mam przyjaciółkę którą poznałam w necie, a która już ponad 20 lat żyje ze stomią.
ZbOlo, Ona żyje normalnie a może nawet nadaktywnie. W niczym jej to nie przeszkadza, tak że bądź dobrej myśli i podtrzymaj Tatę (i siebie) na duchu! :pocieszacz:

beata - Czw 11 Lut, 2010 15:28

Niecierpliwie czekam na wieści :pocieszacz: Uściskaj tatę od nas :skromny:
verdo - Czw 11 Lut, 2010 15:58

Wszystkiego dobrego. :)
ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 21:54

beata napisał/a:
Niecierpliwie czekam na wieści

Tata przeszedł operacje. Lekarz nie zrobił wszystkiego co zaplanował bo w żołądku znalazł ropniaka, którego usunął... Musimy poczekać aż zagoją się rany (ok. 2 miesięcy) i wytniemy zgrubienie na jelicie. W trakcie rekonwalescecji może zajdzie potrzeba skorzystania z "chemii". Póki co tata ma stomię... nie jest super, mogło być gorzej. Sytuacja dla mnie jest mocno stresująca - rok temu bym problem zapił... dzisiaj wiem, że ojcu mogę pomóc tylko jak będę trzeźwy. Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie... w takich chwilach to bardzo ważne. W dniu operacji taty minał mój 400 dzień abstynencji... może to pozytywny prognostyk.

beata - Czw 11 Lut, 2010 22:12

ZbOlo napisał/a:
może to pozytywny prognostyk.
Na pewno tak ZbOluś :pocieszacz: A jak tata się czuje?
Klara - Czw 11 Lut, 2010 22:27

ZbOlo napisał/a:
W dniu operacji taty minał mój 400 dzień abstynencji... może to pozytywny prognostyk.

BĘDZIE DOBRZE!!! :pocieszacz:

KICAJKA - Czw 11 Lut, 2010 22:28

ZbOlo napisał/a:
Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie... w takich chwilach to bardzo ważne. W dniu operacji taty minał mój 400 dzień abstynencji... może to pozytywny prognostyk.
Po to chyba tu jesteśmy,na dobre i na złe. :) Będzie dobrze,wiesz jak sobie radzić.A my trzymamy kciuki za Ciebie. :kciuki: :pocieszacz: :buziak:
ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 22:30

beata napisał/a:
A jak tata się czuje?

...wszystko go boli, jest pewnie na lekach przeciwbólowych. Jest przytomny, ale co chwilę przysypia... jutro będę wiedział więcej...

beata - Czw 11 Lut, 2010 22:32

ZbOlo napisał/a:
jutro będę wiedział więcej...
Trzymaj się przyjacielu.Wszystko będzie dobrze.Wiem,że to tylko słowa....ale jestem ich pewna na milion procent :pocieszacz: :buziak:
Wiedźma - Czw 11 Lut, 2010 22:50

ZbOlo, trzymaj się i wspieraj tatę.
Napewno wszystko będzie dobrze.

Jacek - Czw 11 Lut, 2010 22:53

ZbOlo napisał/a:
i wytniemy zgrubienie na jelicie

Zboluś widać jak bardzo to przeżywasz
jak byś był tam przy operacji
trzymaj się chłopie

beata - Czw 11 Lut, 2010 22:55

Jacek napisał/a:
trzymaj się chłopie
A My będziemy z Tobą Zboluś :pocieszacz:
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 22:55

Niech ktoś Wyższy czuwa nad Wami. Trzymaj się..
ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 22:57

...dzięki...
pietruszka - Czw 11 Lut, 2010 22:59

Zboluś,
Mój tata miał trzy bardzo poważne operacje... Wiem jakie to trudne... Dla wszystkich... Cud, że to przeżył...
Dobrze, że nie pijesz. Możesz po prostu być przy NIM...
:pocieszacz:

Wiedźma - Czw 11 Lut, 2010 23:40

Skoro lekarze zdecydowali się na operację i planują następną,
to znaczy, że tata ma silny organizm i dobrze rokuje.
A ten Twój 400 dzień uważam za dobrą wróżbę :tak:

Wiedźma - Pią 12 Lut, 2010 21:19

ZbOlo, masz jakieś wieści? Jak tata?
evita - Pią 12 Lut, 2010 22:06

Cytat:
ZbOlo, masz jakieś wieści? Jak tata?

no właśnie :|

ZbOlo - Pią 12 Lut, 2010 22:28

Wiedźma napisał/a:
Jak tata?

...dzisiaj lepiej niż wczoraj... odzyskał humor - pogodził się z sytuacją. Powiedział, że mu ten zabieg "bokiem wyszedł" i pokazal stomie... Zobaczymy jak będzie później. Czeka nas parę tygodni leczenia, pewnie zbliżymy się jeszcze bardziej... muszę nauczyć się nagości własnego ojca, poprawiałem mu pościel, koszule - jest taki bezbronny... role się odwróciły - teraz od jest "dzieckiem".

evita - Pią 12 Lut, 2010 22:33

ZbOlo napisał/a:
role się odwróciły - teraz od jest "dzieckiem

ech ... tego własnie się boję :( że kiedyś przyjdzie czas gdy to ja będę musiała zaopiekować się moimi rodzicami i nie wiem czy dam radę ...
ZbOlo napisał/a:
...dzisiaj lepiej niż wczoraj... odzyskał humor - pogodził się z sytuacją

a to już jest dobra wieść :)

beata - Pią 12 Lut, 2010 22:34

ZbOlo napisał/a:
. role się odwróciły
Zboluś,takie chwile bardzo zbliżają.Widziałam na zdjęciu,że jesteś facetem z j....i :skromny: i wiem,że staniesz na wysokości zadania i będziesz dla taty wsparciem i super pielęgniarką.
ZbOlo napisał/a:
odzyskał humor - pogodził się z sytuacją.
Cieszę się,to bardzo ważne. :)
Wiedźma - Pią 12 Lut, 2010 22:43

ZbOlo napisał/a:
muszę nauczyć się nagości własnego ojca, poprawiałem mu pościel, koszule - jest taki bezbronny...

Oj, wiem o czym mówisz - właśnie to przerabiam i wciąż ciężko mi się w tym odnaleźć.
Cholernie to trudne :/ Ale nie niemożliwe - jesteśmy w stanie
znieść i uczynić więcej niż nam się wcześniej wydawało.
Dasz radę, ZbOlo, skoro ja, taka panikara i słabeuszka, ją daję.

beata - Pią 12 Lut, 2010 22:44

Wiedźma napisał/a:
słabeuszka,
Nie jesteś słabeuszką Ewo :foch:
pterodaktyll - Pią 12 Lut, 2010 22:46

Wiedźma napisał/a:
i słabeuszka

Rzekłbym raczej, "siłaczka".......

ZbOlo - Pią 12 Lut, 2010 23:09

beata napisał/a:
staniesz na wysokości zadania i będziesz dla taty wsparciem i super pielęgniarką.

...tak będzie...
Wiedźma napisał/a:
Dasz radę

...i to jest dziwne... nie ma we mnie miejsca na jakiekolwiek wahania - wiem, że moja pewność siebie jest budująca dla mojego taty. Dziękuję Bogu za moja trzeźwość... bo to dzięki niej mój tata może w spokoju dochodzić do zdrowia...
beata napisał/a:
Widziałam na zdjęciu,że jesteś facetem z j....i

... :skromny: tych zdjęć jeszcze nie zamieściłem, ale może, może.... ;)

beata - Pią 12 Lut, 2010 23:11

ZbOlo napisał/a:
tych zdjęć jeszcze nie zamieściłem, ale może, może.
Po buzi poznałam :beba:
beata - Pią 12 Lut, 2010 23:12

ZbOlo napisał/a:
Dziękuję Bogu za moja trzeźwość... bo to dzięki niej mój tata może w spokoju dochodzić do zdrowia...
:) :) :) :) :)
ZbOlo - Pią 12 Lut, 2010 23:13

beata napisał/a:
Po buzi poznałam

... ;) to potrafią tylko kobiety ;) ...
....dziękuję wszystkim za wsparcie...

Klara - Sob 13 Lut, 2010 09:29

ZbOlo napisał/a:
Dziękuję Bogu za moja trzeźwość... bo to dzięki niej mój tata może w spokoju dochodzić do zdrowia...

Znów mi wychodzi, że wiele rzeczy w naszym życiu dzieje się po coś.... :tak:

ZbOlo! BĘDZIE DOBRZE! :kciuki:

beata - Sob 13 Lut, 2010 09:36

Klara napisał/a:
Znów mi wychodzi, że wiele rzeczy w naszym życiu dzieje się po coś....
Mnie też tak wychodzi Klaro :)
koka - Sob 13 Lut, 2010 09:42

Kiedy moja mama umierała, było podobnie jak z tatą wiedźmy, nawet choroba chyba ta sama, stopniowo wymagała coraz większej opieki, była jak dziecko, potem jak niemowlak, też nie sądziłam ze będę mogła zajmować sie tak własnym rodzicem, ale każdy to robi jak przyjdzie czas, chyba tak człowiek jest skonstruowany, ze wtedy robi wszystko zupełnie naturalnie.
Właśnie w tym czasie, kiedy u niej włączył się jakby "wsteczny bieg", wtedy okazało sie, ze wszystkie krzywdy, wszystkie żale, wszystko o co ją obwiniałam całe dorosłe życie, wszystko to okazało się kompletnie nieważne, błache, jakby nieistniało. I nigdy już nie wróciło. Kiedy myślimy ze trudno coś wybaczyć ojcu czy matce, w takiej chwili to następuje samo.

evita - Sob 13 Lut, 2010 09:52

ZbOlo napisał/a:
nie ma we mnie miejsca na jakiekolwiek wahania

jak już tak wszyscy to ja też ... kiedyś moja mama miała operację.Miałam dwadzieścia parę lat i oczywiście czekałam kiedy się obudzi po operacji. Poprosiła mnie, żebym ją podmyła bo na dodatek tego wszystkiego dostała okres. Szłam z miską po wodę do łazienki tip topami i biłam się z myślami jak ja mam to zrobić ??? ja mam moją mamę oglądać w tak bardzo intymnym miejscu ??? :szok: płakać mi się chciało bo wiedziałam, że nie dam rady choć tak bardzo chciałam jej pomóc :( i nadeszło moje wybawienie :) na korytarzu spotkałam najlepszą przyjaciółkę mojej mamy a moją przyłataną ciocię :) to ona przejęła moją rolę w tej czynności ale wyrzuty sumienia gryzą mnie do dziś, że zawiodłam mamę ...

Jacek - Sob 13 Lut, 2010 11:54

evita napisał/a:
biłam się z myślami jak ja mam to zrobić

bałem się takich sytuacji na szczęście mnie ominęły
ale znalazłem się w sytuacjach gdzie musiałem sadzać na tym lekarskim nocniku
i to w dwóch przypadkach - Babcię jak i Dziadka
Dziadek nie mal zmarł na moich rękach
ostatki spędzał w łóżku,co najwyżej pomagało się jemu na nim siadać
i ten ostatni raz,jakoś gestownie zrozumiałem że chce się położyć (bo już nie wykrztusił słowa) pomogłem jemu się położyć
to już był ostatni kontakt z nim
Matka miała przeżuty rakowe i też ostatki w łóżku spędzała
Matkę jednak musiałem wspomagać doprowadzić i usadzić na wc

emigrantka - Sob 13 Lut, 2010 11:59

ZbOlo napisał/a:
tych zdjęć jeszcze nie zamieściłem, ale może, może....

chetnie poogladamy ...nie daj sie prosic

pterodaktyll - Sob 13 Lut, 2010 12:56

emigrantka napisał/a:
chetnie poogladamy ...nie daj sie prosic

A kiedy obejrzymy Twoje?? :mgreen:

emigrantka - Sob 13 Lut, 2010 15:42

no ja chetnie ale nie wiem gdzie co i jak ??!! jak sie zorientuje....
pterodaktyll - Sob 13 Lut, 2010 16:40

emigrantka napisał/a:
no ja chetnie ale nie wiem gdzie co i jak ??!! jak sie zorientuje....

Złóż podanie do Wiedźmy żeby przyjęła Cię do grupy Galerników ;)

evita - Nie 14 Lut, 2010 00:37

Zbolo :krzyk: co u twojego taty ?
ZbOlo - Nie 14 Lut, 2010 00:44

Tata opuścił salę pooperacyjną i jest w sali "ogólnej". Codziennie jestem u Niego - i tak jak pisałem wcześniej - ta operacja i sytuacja w której się znależliśmy bardzo nas zbliżyła. Jestem zmęczony, bo obowiązków moich ("tatowych") nie ubyło... a wręcz przeciwnie. Dlatego wybaczcie, że ja teraz bardziej na "podglądzie" forum nasze nawiedzam... Aha, żeby więcej stresów było... spotkałem kolega z wojska (alkoholik... wypił przy mnie dwusetkę, mówiąc, że musi zastrzyk przyjąć...), który oczywiście ciągnął mnie na gorzałę - pogoniłem dziada.... i jestem dumny z siebie.
Masakra - Nie 14 Lut, 2010 00:45

ZbOlo napisał/a:
Tata opuścił salę pooperacyjną i jest w sali "ogólnej". Codziennie jestem u Niego - i tak jak pisałem wcześniej - ta operacja i sytuacja w której się znależliśmy bardzo nas zbliżyła. Jestem zmęczony, bo obowiązków moich ("tatowych") nie ubyło... a wręcz przeciwnie. Dlatego wybaczcie, że ja teraz bardziej na "podglądzie" forum nasze nawiedzam... Aha, żeby więcej stresów było... spotkałem kolega z wojska (alkoholik... wypił przy mnie dwusetkę, mówiąc, że musi zastrzyk przyjąć...), który oczywiście ciągnął mnie na gorzałę - pogoniłem dziada.... i jestem dumny z siebie.



Dasz rade Zbolo:)
Dobrze zrobiles z tym kumplem

evita - Nie 14 Lut, 2010 00:46

ZbOlo napisał/a:
pogoniłem dziada.... i jestem dumny z siebie

o dziwo ja z ciebie też jestem dumna :buziak:

pterodaktyll - Nie 14 Lut, 2010 00:49

ZbOlo napisał/a:
pogoniłem dziada.... i jestem dumny z siebie.

Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe.....

Wiedźma - Nie 14 Lut, 2010 00:56

ZbOlo napisał/a:
ciągnął mnie na gorzałę - pogoniłem dziada.... i jestem dumny z siebie.

Takie sytuacje mogą być bardzo niebezpieczne, zwłaszcza podczas stresu.
Goń wszystkich dziadów, ZbOlo i baby też! Nie daj się.
Poza tym obserwuj siebie i gdy tylko zauważysz coś niepokojącego -
wyciągaj skrzynkę z narzędziami i nie wahaj się ich użyć.

ZbOlo - Nie 14 Lut, 2010 01:03

Wiedźma napisał/a:
Takie sytuacje mogą być bardzo niebezpieczne

...zdaję sobie z tego sprawę dlatego nie wdawałem się z nim w rozmowę - chociaż nie widzieliśmy się ponad 10 lat i byłoby o czym rozmawiać...
Wiedźma napisał/a:
wyciągaj skrzynkę z narzędziami i nie wahaj się ich użyć.

...tak zrobię...
evita napisał/a:
o dziwo ja z ciebie też jestem dumna

...dzieki...

KICAJKA - Nie 14 Lut, 2010 12:25

ZbOlo napisał/a:
Jestem zmęczony, bo obowiązków moich ("tatowych") nie ubyło... a wręcz przeciwnie.

Za to możesz być dumnym tatą i dobrym synem :okok:
ZbOlo napisał/a:
pogoniłem dziada.... i jestem dumny z siebie.

I to się chwali,tak trzymaj. :kciuki: Będzie dobrze. :pocieszacz: :buzki:

ZbOlo - Pon 15 Lut, 2010 08:52

KICAJKA napisał/a:
Za to możesz być dumnym tatą i dobrym synem

... :tak: :tak: :tak: staram się jak mogę - a jak nie mogę... to też się staram... :tak: :tak: :tak:

Tomoe - Pon 15 Lut, 2010 09:45

:okok:
beata - Pon 15 Lut, 2010 23:19

Zboluś jak się czuje tata?
ZbOlo - Pon 15 Lut, 2010 23:27

beata napisał/a:
Zboluś jak się czuje tata?

...odłączyli cewnik, jest na sali ogolnej. Pogodził się z sytuacja w jakiej jest - humor go nie opuszcza... czyli coraz lepiej. Teraz my (ja z siostrą) musimy zastanowić się jak najlepiej otoczyć go opieką. Prawdopodobnie zamieszka ze swoją córką. Uczymy się "obsługi" stomii - higiena, wymiana woreczków (300zł/miesiąc), etc...

Wiedźma - Pon 15 Lut, 2010 23:32

ZbOlo napisał/a:
wymiana woreczków (300zł/miesiąc)

Dowiedz się od lekarza prowadzącego o zniżkach. Na pieluchy są (50%), może na te woreczki też.
Dostaliśmy od lekarza wniosek, zawieźliśmy go do NFZ i mamy zniżkę dla taty.

ZbOlo - Wto 16 Lut, 2010 01:24

Wiedźma napisał/a:
zawieźliśmy go do NFZ i mamy zniżkę dla taty.

...dzięki! Muszę się dowiedzieć na ten temat...

Wiedźma - Pią 19 Lut, 2010 08:32

ZbOlo, co u taty?
ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 08:40

Wiedźma napisał/a:
ZbOlo, co u taty?

...wychodzi ze szpitala w przyszłym tygodniu (środa, czwartek). Przechodzimy z siostrą szkolenia "postępowania z ludźmi ze stomią". Tata jest w dobrym humorze, żartuje, że zaoszczędzi na papierze toaletowym... mam nadzieję, że nie kumuluje i nie chowa w sobie lęku i braku akceptacji na sytuację... Będzie mieszkał u siostry - ma więcej czasu i przestrzeni. Jednym słowem: "show must go on" i żyjemy dalej... profesor "pocieszył" Go, że spotkają się 6 tygodni na sali operacyjnej i on dokończy dzieła... zobaczymy. Póki co - cieszę się z tego co mamy...

Wiedźma - Pią 19 Lut, 2010 08:59

ZbOlo napisał/a:
Tata jest w dobrym humorze, żartuje, że zaoszczędzi na papierze toaletowym

Ano cóż, nadrabia miną. Lepsze to, niżby miał się załamywać i biadolić.
Widać, że ma charakter i nie poddaje się! :okok:

ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 09:03

Wiedźma napisał/a:
Widać, że ma charakter i nie poddaje się!

...wrodził się do mnie... :)

Wiedźma - Pią 19 Lut, 2010 09:09

Aha, rozumiem - Dziadek Chrzestny 23r
ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 09:17

Wiedźma napisał/a:
Dziadek Chrzestny

..."Ojciec Ojców Chrzestnych" - to brzmi bardziej dostojnie... ;)

pterodaktyll - Pią 19 Lut, 2010 09:43

ZbOlo napisał/a:
"Ojciec Ojców Chrzestnych"

Na Sycylii mówią- Capo di tutti Capi ;) Cieszę się, że wszystko się układa ;)

ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 09:50

pterodaktyll napisał/a:
Capo di tutti Capi

...tak mówią...
pterodaktyll napisał/a:
Cieszę się, że wszystko się układa

...ano jakoś Dobry Bóg oszczędza nam łez...

Wiedźma - Pią 19 Lut, 2010 09:52

ZbOlo napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Dziadek Chrzestny
..."Ojciec Ojców Chrzestnych" - to brzmi bardziej dostojnie... ;)

O rany, jak mogłam tak strywializować! :wstyd:
Proszę o wybaczenie...

ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 09:57

Wiedźma napisał/a:
Proszę o wybaczenie...

...nic się nie stało, człowiek się uczy całe życie... ;)

emigrantka - Pią 19 Lut, 2010 09:58

pterodaktyll napisał/a:
Capo di tutti Capi

co to znaczy ?
ptero Ty po wlosku nadajesz ?

pterodaktyll - Pią 19 Lut, 2010 10:11

emigrantka napisał/a:
co to znaczy ?

Ojciec Chrzestny :lol2:
emigrantka napisał/a:

ptero Ty po wlosku nadajesz ?

A dlaczegóż by nie? :bezradny:

emigrantka - Pią 19 Lut, 2010 10:17

pterodaktyll napisał/a:
emigrantka napisał/a:
co to znaczy ?

Ojciec Chrzestny :lol2:
emigrantka napisał/a:

ptero Ty po wlosku nadajesz ?

A dlaczegóż by nie? :bezradny:


ok bede u Ciebie pobierac lekcje ,,i dostane o jedno zycie wiecej ,bo kazdy obcy jezyk to nowe zycie ,,,,

pterodaktyll - Pią 19 Lut, 2010 10:19

emigrantka napisał/a:
ok bede u Ciebie pobierac lekcje

A spytałaś czy ja się na to zgadzam? :szok:

emigrantka - Pią 19 Lut, 2010 10:23

pterodaktyll napisał/a:
A spytałaś czy ja się na to zgadzam?

no a zgadasz sie ?

pterodaktyll - Pią 19 Lut, 2010 10:24

emigrantka napisał/a:
no a zgadasz sie

Nie ;)

KICAJKA - Pią 19 Lut, 2010 14:27

ZbOlo napisał/a:
Tata jest w dobrym humorze, żartuje, że zaoszczędzi na papierze toaletowym... mam nadzieję, że nie kumuluje i nie chowa w sobie lęku i braku akceptacji na sytuację...
Jak większość facetów musi trochę na twardziela pozować.Ma za to Was,zwłaszcza teraz może liczyć na Ciebie i na pewno go to cieszy.Trzym się. :kciuki: :pocieszacz: :)
ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 14:59

KICAJKA napisał/a:
Trzym się.

...Dzięki - trzymamy się...

ZbOlo - Śro 24 Lut, 2010 14:11

Mój tata dzisiaj wyszedł ze szpital i jest już w swoim domku. Cieszy się jak dzieciak... czuje się dobrze i jest optymistycznie nastawiony do życia. Mam nadzieję, że będzie okej. Dziękuje wszystkim za wsparcie mnie w trudnych chwilach :okok:
Tomoe - Śro 24 Lut, 2010 14:24

:okok:
beata - Śro 24 Lut, 2010 15:38

ZbOlo napisał/a:
Mój tata dzisiaj wyszedł ze szpital i jest już w swoim domku.
:okok:
KICAJKA - Śro 24 Lut, 2010 16:04

ZbOlo napisał/a:
Cieszy się jak dzieciak... czuje się dobrze i jest optymistycznie nastawiony do życia. Mam nadzieję, że będzie okej.
Cieszę się,że wszystko jest w porządku. :) Teraz może być już tylko lepiej. h65hj :)
ZbOlo - Śro 24 Lut, 2010 17:14

KICAJKA napisał/a:
Cieszę się,że wszystko jest w porządku

...cieszymy się tą "chwilą"...
KICAJKA napisał/a:
Teraz może być już tylko lepiej.

...za sześć tygodni znów idzie do szpitala, ale wiemy "gdzie jest wróg"...

KICAJKA - Śro 24 Lut, 2010 20:29

ZbOlo napisał/a:
..za sześć tygodni znów idzie do szpitala, ale wiemy "gdzie jest wróg"...
Podreperuje siły fizyczne i psychiczne do dalszego działania przeciw "wrogowi" -mimo wszystko szpital zawsze działa przygnębiająco. :) Bądźcie dobrej myśli. :pocieszacz:
ZbOlo - Śro 24 Lut, 2010 22:46

KICAJKA napisał/a:
Bądźcie dobrej myśli.

....dzięki.... :)

Wiedźma - Wto 09 Mar, 2010 10:03

A co tam słychać u Seniora?
ZbOlo - Wto 09 Mar, 2010 10:19

Wiedźma napisał/a:
A co tam słychać u Seniora?

...dziękuję! Wraca do normy, jeśli można mówić w tym przypadku o normie. Pogodzony z sytuacją. Zna swoje ograniczenia - czyli jest dobrze. Po wakacjach wraca na stół operacyjny - ma mieć usuwane ognisko nowotworowe i zrekonstruowane jelito grube. W wakacje wyjedzie z wnuczkami na wieś... oby taka sielanka trwała jak najdłużej. A Ty Wiedźmo... trzymaj się i wiedz, że nie zapominam o Tobie... w swoich modlitwach...

beata - Czw 08 Kwi, 2010 23:24

Jak się miewa Tatuś?
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 07:22

beata napisał/a:
Jak się miewa Tatuś?

...dziękuję, już całkiem dobrze! Jest jeszcze słaby (operacja była 2 miesiące temu), ale dzielnie "trenuję" i stara się być w pełni samodzielny... schudł prawie 10 kilogramów. W czerwcu wywiozę Go na wieś... niech odpoczywa... ;)

ZbOlo - Pon 24 Maj, 2010 09:59

..."stało się to co miało się stać". Mój tata wraca na stół operacyjny na rekonstrukcję jelita i usunięcie guzka... Wszyscy jesteśmy pozytywnie nastawieni... albo tak dobrze udajemy. Tak czy owak, serial pt. "Tata w szpitalu" wznowiono... mam nadzieję, że zakończy się "happy endem"....
pietruszka - Pon 24 Maj, 2010 10:01

Trzymam kciuki Zbolo :pocieszacz:
beata - Pon 24 Maj, 2010 10:04

ZbOlo napisał/a:
Wszyscy jesteśmy pozytywnie nastawieni...
Wszystko będzie dobrze Zbolo :buziak: A ja trzymam kciuki :kciuki:
Mysza - Pon 24 Maj, 2010 10:19

ZbOlo napisał/a:
... mam nadzieję, że zakończy się "happy endem"....

za to będę trzymała kciuki :kciuki:

ZbOlo - Pon 24 Maj, 2010 10:35

Dzięki wszystkim...
stiff - Pon 24 Maj, 2010 10:43

ZbOlo napisał/a:
Tak czy owak, serial pt. "Tata w szpitalu" wznowiono... mam nadzieję, że zakończy się "happy endem"....

Moj sie skończył dobrze czego i Tobie życzę... :)

evita - Pon 24 Maj, 2010 11:09

Również trzymam kciuki i wrzucaj nam tu dobre wieści Zbolo bo innych nie przewidujemy zresztą przy takim kibicowaniu ;)
beata - Pon 24 Maj, 2010 11:47

evita napisał/a:
zresztą przy takim kibicowaniu ;)
Niom....ja coś na ten temat wiem najlepiej. :]
ZbOlo - Pon 24 Maj, 2010 11:51

...przekażę tacie Wasze słowa... na pewno Go to ucieszy... Dziękuję!
emigrantka - Pon 24 Maj, 2010 12:36

ZbOlo, tez trzymam kciuki ,...
Klara - Pon 24 Maj, 2010 13:12

ZbOlo napisał/a:
mam nadzieję, że zakończy się "happy endem"....

Ja też mam taką nadzieję i życzę tego Tobie i Tacie z całego serca :kciuki:

milutka - Pon 24 Maj, 2010 13:22

ZbOlo napisał/a:
Tak czy owak, serial pt. "Tata w szpitalu" wznowiono... mam nadzieję, że zakończy się "happy endem"..
Będzie wszystko dobrze :pocieszacz: ,życzę zdrówka dla taty :)
KICAJKA - Pon 24 Maj, 2010 15:26

ZbOlo napisał/a:
serial pt. "Tata w szpitalu" wznowiono... mam nadzieję, że zakończy się "happy endem"....
No to dalej trzymamy kciuki pełni nadziei :kciuki: Będzie dobrze :buziak:
pterodaktyll - Pon 24 Maj, 2010 16:20

No i ja się dołączam .........będzie dobrze............ :)
Wiedźma - Pon 24 Maj, 2010 18:41

Ja też trzymam kciuki :kciuki:
no i oczywiście czaruję! :auuu:

beata - Czw 27 Maj, 2010 09:58

ZbOlo napisał/a:
serial pt. "Tata w szpitalu" wznowiono...
Co u tatusia Zbolo?
ZbOlo - Czw 27 Maj, 2010 10:18

beata napisał/a:
Co u tatusia Zbolo?

...od 11.00 jest operowany...

Wiedźma - Czw 27 Maj, 2010 10:26

Daj znać, jak coś będziesz wiedział...
ZbOlo - Czw 27 Maj, 2010 10:47

Wiedźma napisał/a:
Daj znać, jak coś będziesz wiedział...

...dobrze...

beata - Czw 27 Maj, 2010 12:37

ZbOlo napisał/a:
..od 11.00 jest operowany...
Wiadomo już coś? asfe534
ZbOlo - Czw 27 Maj, 2010 12:39

beata napisał/a:
Wiadomo już coś?

...nie... siostra jest w szpitalu... ma mi dać znać...

evita - Czw 27 Maj, 2010 12:50

ZbOlo napisał/a:
...od 11.00 jest operowany...

trzymam kciuki i na pewno będzie wszystko dobrze :)

tomek18 - Czw 27 Maj, 2010 13:53

będzie dobrze :)

pozdrawiam

evita - Czw 27 Maj, 2010 15:57

Zbolo daj znać co z tatą !
ZbOlo - Czw 27 Maj, 2010 20:07

Napiszę krótko - mój tata żyje... ale jest źle, bardzo źle.... przepraszam, że tak krótka, ale to wszystko mnie przytłoczyło... jutro może napiszę więcej...
Klara - Czw 27 Maj, 2010 20:09

Miej nadzieję, że będzie dobrze.
Trzymam MOCNO kciuki :kciuki:
Myślami będę z Tobą.

stiff - Czw 27 Maj, 2010 20:18

Trzymaj sie... :pocieszacz:
KICAJKA - Czw 27 Maj, 2010 20:19

Pierwsze godziny zawsze są trudne a organizm taty pewnie wolniej się regeneruje.Bądźmy dobrej myśli. :pocieszacz: :kciuki:
evita - Czw 27 Maj, 2010 20:25

Zbolo trzymaj się a tata zapewne też da radę ! jestem myślami z tobą :pocieszacz:
pterodaktyll - Czw 27 Maj, 2010 20:31

ZbOlo napisał/a:
.. ale jest źle, bardzo źle.

O cholera......trzymaj się jakoś......

Małgoś - Czw 27 Maj, 2010 20:34

ZbOlo napisał/a:
Napiszę krótko - mój tata żyje... ale jest źle, bardzo źle...


Póki żyje - jest nadzieja...
Trzymaj się

milutka - Czw 27 Maj, 2010 20:51

ZbOlo napisał/a:
Napiszę krótko - mój tata żyje... ale jest źle, bardzo źle.
...ZbOlo mam nadzieję ,że wszystko dobrze sie skończy :pocieszacz:
pietruszka - Czw 27 Maj, 2010 21:13

:pocieszacz:
Wiedźma - Czw 27 Maj, 2010 21:35

Ja też myślami jestem z Tobą, z Wami...
Trzymaj się, Zbolo :pocieszacz:

Kulfon - Czw 27 Maj, 2010 21:36

h65hj
yuraa - Pią 28 Maj, 2010 07:29

trzymaj się Zbolo
emigrantka - Pią 28 Maj, 2010 07:40

Zbolo trzymaj sie ..
ZbOlo - Pią 28 Maj, 2010 07:58

Niestety rak, który podczas pierwszej operacji (100 dni temu) był wielkości śliwki... "rozsypał" się po organizmie (pęcherz, miednica, jelita). Nowotwór stał się nieusuwalny a dalsza operacja groziła śmiercią. Opieka nad tatą będzie polegała na hamowaniu rozwoju raka i tworzeniu jak najlepszych warunków życia. Mam "doła"... pewnie jak każdy alkoholik, chciałbym problem "zamieść pod dywan", oddalić go od siebie, zapomnieć, zapić... ale wiem, że pijany... zabiję swojego ojca i nic mu nie pomogę. Póki co odganiam "złe alkoholowe myśli", w poniedziałek mityng AA... "wyleję" swoje żale i smutki. Muszę być trzeźwy!
evita - Pią 28 Maj, 2010 08:01

Zbolo bardzo mi przykro :( i nie bardzo wiem nawet co w tej sytuacji napisać bo żadne słowa nie są w stanie ukoić skołatanej duszy :( trzymaj się trzeźwo przede wszystkim bo twoja trzeźwość będzie na pewno nieraz teraz potrzebna i wsparciem dla cierpiącego taty :pocieszacz:
Klara - Pią 28 Maj, 2010 08:03

Dasz radę! :pocieszacz:
NA PEWNO!!!

Wiedźma - Pią 28 Maj, 2010 08:17

O mój Boże, Zbyszek...
Chyba nikt się nie spodziewał takiego rozwoju wypadków...
Strasznie mi przykro, wiem, co teraz czujesz.
Trzymaj się, chłopie. Właśnie teraz i właśnie Ty nie możesz nawalić. Nie wolno Ci.
Jesteś potrzebny tak ojcu jak i reszcie rodziny.
Myślami jestem z Tobą :pocieszacz:

Cytat:
rak, który podczas pierwszej operacji (100 dni temu) był wielkości śliwki... "rozsypał" się po organizmie
(pęcherz, miednica, jelita). Nowotwór stał się nieusuwalny

Cholera, lekarze wiedzieli o nim 100 dni temu? Nic z nim nie robili?
Może wtedy jeszcze był usuwalny?

ZbOlo - Pią 28 Maj, 2010 08:22

Wiedźma napisał/a:
Cholera, lekarze wiedzieli o nim 100 dni temu? Nic z nim nie robili?
Może wtedy jeszcze był usuwalny?

...100 dni temu - podczas operacji - tacie usunęli ropień na żołądku wielkości pięści. Nie zdążyli nic więcej zrobić, bo tata ma bardzo słabe serce, więc go "zamknęli". Lekarz powiedział, że rak w człowieku osiemdziesięcioletnim nie powinien rozwijać się tak szybko... no ale się rozwinął. Dzięki wszystkim za słowa wsparcia...

beata - Pią 28 Maj, 2010 08:29

O kurcze....Zbolo :pocieszacz: Nie takich wieści się spodziewałam :( Jest mi okropnie przykro. :( Trzymaj się przyjacielu.Jestem z Tobą. :pocieszacz:
KICAJKA - Pią 28 Maj, 2010 10:18

ZbOlo napisał/a:
usunęli ropień na żołądku wielkości pięści. Nie zdążyli nic więcej zrobić, bo tata ma bardzo słabe serce, więc go "zamknęli".

Bardzo mi przykro Zbyszku :pocieszacz: Teraz Ty musisz być mocny dla niego,dla rodziny ale przede wszystkim dla siebie. :( Wierzę,że dasz radę,trzymam kciuki h65hj i pamiętaj,że jesteśmy z Tobą. :pocieszacz:

Mysza - Pią 28 Maj, 2010 12:20

KICAJKA napisał/a:
Teraz Ty musisz być mocny dla niego,dla rodziny ale przede wszystkim dla siebie.

pod tym się podpiszę :pocieszacz: wierzę że Ci się uda

Małgoś - Pią 28 Maj, 2010 12:20

Ech.. :( Zbolo , rozumiem co czujesz teraz, pięć lat temu raczysko zabrało mi mamę...
Trzymajcie się mocno i cieszcie każdą wspólną chwilą... :pocieszacz:

Tomoe - Pią 28 Maj, 2010 12:25

Bardzo mi przykro, ZbOlo. Bądź dzielny w tych trudnych chwilach. :pocieszacz:
ZbOlo - Pią 28 Maj, 2010 12:52

Bardzo Wam wszystkim dziękuję! Gdy chorowała i odchodziła mi mama byłem czynnym alkoholikiem... nie pamiętam bólu, żalu i zagubienia. Teraz to wszystko - na trzeźwo - "wsiada na mnie"... mam nadzieję, że dam radę i, że za parę dni odzyskam równowagę i siłę... dzięki...
evita - Pią 28 Maj, 2010 12:54

ZbOlo napisał/a:
nie pamiętam bólu, żalu i zagubienia

teraz wprawdzie będziesz pamiętał wszystko ale przynajmniej będzie to jakieś świadome przeżycie ...
ZbOlo napisał/a:
za parę dni odzyskam równowagę i siłę...

żebym tylko mogła w jakikolwiek sposób ci pomóc :( nie cierpię bezsilności :(

Małgoś - Pią 28 Maj, 2010 13:05

ZbOlo napisał/a:
bólu, żalu i zagubienia


to wszystko są normalne, zdrowe, ludzkie uczucia, szczególnie w takich sytuacjach...

milutka - Pią 28 Maj, 2010 14:44

Zbyszku ...nie wiem co mam powiedzieć :( przytulam Cię mocno :pocieszacz: ....ciesz się każdą chwila jaka wam pozostała .
pietruszka - Pią 28 Maj, 2010 15:01

Przykro mi :(
yuraa - Pią 28 Maj, 2010 15:08

Zbychu, smutno mi się zrobiło
myslami będę z Tobą

Wiedźma - Pią 28 Maj, 2010 15:42

Zbyszek, jak to dalej będzie?
Tata zostaje w szpitalu czy wraca do domu? :roll:

ZbOlo - Pią 28 Maj, 2010 19:44

Wiedźma napisał/a:
Zbyszek, jak to dalej będzie?

Jeszcze 2-3 dni OIOM-e - potem tydzień w szpitalu na oddziale i do domu. Lekarz powiedział, że tatę trzeba zarejestrować w poradni onkologicznej. A co potem? Nie wiem... myślę o by zwieść tatę na wieś... tam będą wnuczki i ja na urlopie... Nie wiem jak będzie choroba Go toczyła? Za dużo tego "NIE WIEM", ale ja na prawdę idę po raz pierwszy tą drogą...

pietruszka - Pią 28 Maj, 2010 19:47

Zbolo
:pocieszacz:
A czy już ktoś z tatą rozmawiał?
Trudny czas przed Tobą, myślami będę przy Tobie :)

evita - Pią 28 Maj, 2010 19:48

ZbOlo napisał/a:
Za dużo tego "NIE WIEM", ale ja na prawdę idę po raz pierwszy tą drogą...

Zbolo niesłychanie mi przykro :( może warto byłoby się rozeznać jak to jest u ciebie w okolicy z opieką hospicyjną i zasięgnąć języka jak to z nimi jest bo patrząc przykładem jaki był u taty Wiedźmy to nie zawsze jest tak do końca ok :|

Wiedźma - Pią 28 Maj, 2010 21:05

Samodzielna opieka rodziny nad chorym jest niezmiernie trudna, dlatego warto szukać pomocy.
To nasze hospicjum - choć dalekie od ideału - to jednak wiele nam pomogło, bez niego nie dałybyśmy rady.
Jest jeszcze opieka społeczna - do mojego taty przychodziła opiekunka codziennie na godzinę
i za opłatą ok 3zł/godz. (w weekendy 6zł) wspólnie z nami myła, przewijała, przebierała tatę.
To było dla nas ogromne ułatwienie.

evita - Sob 29 Maj, 2010 04:55

Wiedźma napisał/a:
wspólnie z nami myła, przewijała, przebierała tatę.

Wiedźmo nie pamiętam już choć powinnam, czy opiekę psychologa dla rodziny hospicjum też zapewniało ? pytam bo wiem, że u nas tak jest i rodziny bardzo chwalą sobie ten fakt bo bardzo to pomaga w tych ciężkich dniach.

Wiedźma - Sob 29 Maj, 2010 06:28

Tak, jest w hospicjum psycholog tak dla samych chorych jak i dla ich rodzin.
Moja mama co prawda nie chciała korzystać, tym niemniej teraz, gdy tata już odszedł -
chodzi co miesiąc na spotkania rodzin zmarłych pacjentów, prowadzone przez panią psycholog.
Taka grupa wsparcia.

evita - Pon 31 Maj, 2010 07:44

Zbolo :krzyk: jak tato się czuje ?
ZbOlo - Pon 31 Maj, 2010 08:34

evita napisał/a:
jak tato się czuje ?

...czuje się dobrze. Ostatnia operacja nie była zbyt inwazyjna. Praktycznie Go otworzyli i zamknęli. Nie zna jeszcze całej prawdy o stanie swojego zdrowia... to jest przed nami. Boję się tej rozmowy i reakcji taty... Cholera nikt mnie uczył jak się rozmawia o śmierci. Na odchodzenie mamy patrzyłem z boku... byłem pijany, znieczulony... Poza tym był tata... to On wziął główny ciężar, a ja... miałem "super wytłumaczenie" mojego totalnego chlania... przecież cierpiałem... umiera mi matka... Ciężko mi....

evita - Pon 31 Maj, 2010 08:43

ZbOlo napisał/a:
Boję się tej rozmowy i reakcji taty...

to chyba jest własnie tym czymś najgorszym co może nas w życiu spotkać :( może poradzisz się jakiegoś psychologa ? mam koleżankę, która jest psychologiem w hospicjum i choć nigdy z nią nie poruszałam takich tematów to mogę cię z nią skontaktować meilowo gdybyś czuł taką potrzebę . Powiedz tylko słowo ... :pocieszacz:

pietruszka - Pon 31 Maj, 2010 08:46

Zbolo, to raczej normalne, że się boisz tej rozmowy. "Zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny".
Cytat:
Cholera nikt mnie uczył jak się rozmawia o śmierci.

Trudno w tym mieć jakąkolwiek wprawę... Szczególnie, jak odchodzi ktoś tak bliski... :pocieszacz:

milutka - Pon 31 Maj, 2010 15:20

ZbOlo napisał/a:
Ciężko mi....
:pocieszacz: Zbolo tylko tylę mogę ....jestem z Tobą .
pterodaktyll - Pon 31 Maj, 2010 15:50

Trzymaj się jakoś na ile to możliwe..............
Wiedźma - Wto 08 Cze, 2010 16:15

Zbyszek, jak sobie radzisz?
Jak czuje się tata?

ZbOlo - Śro 09 Cze, 2010 07:41

Wiedźma napisał/a:
Zbyszek, jak sobie radzisz?
Jak czuje się tata?

...tata jeszcze nie zna pełnego obrazu stanu swojego zdrowia.Wraca do sił po operacji, za parę dni wyjdzie ze szpitala. Musi się zgłosić do poradni onkologicznej, potem chemia... i cieszenie się każdym - darowanym przez Boga - dniem....

beata - Śro 09 Cze, 2010 07:57

A jak Ty sobie radzisz? :pocieszacz:
pietruszka - Śro 09 Cze, 2010 08:01

:pocieszacz:
ZbOlo - Śro 09 Cze, 2010 08:10

beata napisał/a:
A jak Ty sobie radzisz?

...staram się o tym nie myśleć... żyje 24h... chociaż to we mnie siedzi, gdzieś pod skórą... łatwo się denerwuję, kiepsko sypiam, szybko się męczę... ale daję radę - ważne, że "na sucho"... póki co... :(

beata - Śro 09 Cze, 2010 08:17

Zbolo...ciężko znaleźć słowa w takiej sytuacji.Ale wiedz,że jest ziomalka,która o Tobie myśli i jest z Tobą. :pocieszacz:
Wiedźma - Śro 09 Cze, 2010 08:18

ZbOlo napisał/a:
póki co... :(
:evil:
beata - Śro 09 Cze, 2010 08:21

Wiedźma napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
póki co... :(
:evil:
A o tym to ja sobie ze Zbolusiem pogadam 26 czerwca :cwaniak:
ZbOlo - Śro 09 Cze, 2010 08:27

Wiedźma napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
póki co... :(
:evil:

...Wiedźmo! Staram się być pokornym wobec mojej choroby... nie chcę być "pyszny" i zbyt pewny siebie... teraz jestem trzeźwy, co będzie jutro... nie wiem. Nie chcę zapijać problemu... ale znam wielu, którzy na mityngu mówili jak im jest dobrze na trzeźwo, że nie chcą wrócić do smrodu i g***a i... za parę dni spotykam ich "pod sklepem"... dlatego jestem pokorny...

Wiedźma - Śro 09 Cze, 2010 08:52

Zbolo! Na litość boską! Afirmuj sobie trzeźwość, a nie niepewność!
Zanim przyszła mi tu do głowy pokora - zauważyłam przede wszystkim uchyloną furtkę :evil:

ZbOlo - Śro 09 Cze, 2010 09:03

Wiedźma napisał/a:
zauważyłam przede wszystkim uchyloną furtkę

...szczerze mówiąc jest uchylona... w piątek mam spotkanie ze swoim terapeutą... dam radę! Dzięki za czujność i troskę...

Wiedźma - Śro 09 Cze, 2010 10:47

ZbOlo napisał/a:
w piątek mam spotkanie ze swoim terapeutą

Uff...

Tomoe - Śro 09 Cze, 2010 11:04

ZbOlo napisał/a:
znam wielu, którzy na mityngu mówili jak im jest dobrze na trzeźwo...


No właśnie.
I byli trzeźwi tylko tak długo, dopóki im było dobrze.
A ty, Zbolo, masz być trzeźwy i wtedy, kiedy jest ci dobrze, i wtedy, kiedy jest ci źle.

Skoro Wiedźma dała sobie radę w bardzo ciężkiej sytuacji, skoro przeżyła na trzeźwo chorobę i śmierć ojca - to i ty tego dokonasz, Zbolo. :)

Klara - Śro 09 Cze, 2010 12:15

Tomoe napisał/a:
to i ty tego dokonasz, Zbolo. :)

Jestem tego pewna!
Trzeźwy jesteś potrzebny i Twojemu Tacie i pozostałym członkom Twojej rodziny.
DASZ RADĘ! :pocieszacz:

ZbOlo - Śro 09 Cze, 2010 12:42

Cytat:
to i ty tego dokonasz

Klara napisał/a:
DASZ RADĘ!

...dziękuję Wam za wiarę we mnie - dodaje mi to sił. Przyznam się, że czasami mam takie myśli, by uciec i skryć się w .... "pomroczności", by ktoś inny podejmował decyzje, by ktoś inny brał na siebie odpowiedzialność... ale wiem, że jest to ucieczka "bez powrotu"...

pietruszka - Śro 09 Cze, 2010 13:05

ZbOlo napisał/a:
ale wiem, że jest to ucieczka "bez powrotu"..


Ja też wierzę, ze dasz radę. Jak moje Słoneczko zaczęło trzeźwieć i było jeszcze takim kilkumiesięcznym świężakiem, jego mama miała udar. Było z nią naprawdę kiepsko. Podziwiam, że tak sobie poradził i radzi sobie sam z opieką nad mamą. A wiem, jakie to jest dla niego trudne. Z pijanego jego mama nie miałaby żadnego pożytku :/

Dbaj o siebie Zbolo :)

ZbOlo - Pią 11 Cze, 2010 14:32

Mój tata wychodzi ze szpitala w przyszłym tygodniu. Zacznie kolejny etap - opieka w domu, poradnia onkologiczna. Ale chciałbym napisać o pewnych "dziwnych, milczących" mityngach, które bardzo dużo mi dały. A mianowicie: tata mój leży na chirurgii naczyniowej w szpitalu miejskim. Wraz z nim leżą panowie mocno pokaleczeni przez życie, a przede wszystkim przez alkohol, a więc patrzę ja sobie na młodych panów z odciętymi stopami, nogami. Widzę jak alkohol przykuł Ich do wózka, łóżka na całe życie. Przychodzę tam jak na swojego rodzaju mityng... milczący, bo tylko piętna na twarzach tych ludzi mówią..."jestem alkoholikiem i popatrz co ta cholera ze mną zrobiła". Wychodząc ze szpitala dziękuję Bogu, że pozwolił mi zostawić sobie tyle zdrowia, że mogę jeszcze pomóc tacie...
evita - Pią 11 Cze, 2010 15:07

ZbOlo napisał/a:
Przychodzę tam jak na swojego rodzaju mityng.

myślę, że w tym całym nieszczęściu dobrze że akurat na ciebie trafiło spoglądanie z boku na skutki alkoholizmu . Daje do myślenia zapewne i wzmacnia silną wolę co ?
trzymaj się twardo Zbolo :pocieszacz:

milutka - Pią 11 Cze, 2010 16:04

ZbOlo napisał/a:
Mój tata wychodzi ze szpitala w przyszłym tygodniu. Zacznie kolejny etap - opieka w domu, poradnia onkologiczna.
Ach jak dobrze ,że teraz kiedy Cię będzie najbardziej potrzebował -będzie Cie miał trzeźwego :pocieszacz: ....Moja teściowa przed śmiercia chorowała rok czasu w tym była przykuta do łóżka około pół roku ,tak więc potrzebowała opieki 24godz.na dobę ...Mój mąż w tym czasie pił i ubolewał nad sobą jaki to jest nieszczęśliwy solidaryzując sie z nią,świat się kręcił wokół niego- nie wokół jej chorej która potrzebowała żeby ktoś był przy niej ...i nie tylko z obowiązku pomocy medycznej ale również dla towarzystwa .....ja ten okres walki z jej chorobą wspominam bardzo miło ,przywiązałyśmy się do siebie ,dużo rozmawiałyśmy i żartowałyśmy mimo cierpienia jakie miała na co dzień ...po jakimś czasie wolała być w domu i mimo ,że miała wskazania nie chciała spędzać tych ostatnich dni w szpitalu .ZbOlo wiem ,że teraz przed tobą ciężkie chwile ale możesz sprawić by mimo cierpienia były to bardzo miłe chwile- które będziesz często wspominać z uśmiechem a nie ze łzami w oczach ... :pocieszacz:przekaż proszę pozdrowienia dla taty od milutkiej :)
emigrantka - Pią 11 Cze, 2010 16:44

ZbOlo, jak do tej pory trzymasz sie dzielnie , dasz rade
zrob sobie jakas mala przyjemnosc .... Amsterdam jest taki piekny ;-)
pozdrawiam cieplutko

KICAJKA - Pią 11 Cze, 2010 21:05

ZbOlo napisał/a:
Wychodząc ze szpitala dziękuję Bogu, że pozwolił mi zostawić sobie tyle zdrowia, że mogę jeszcze pomóc tacie...
I to jest ten "dar od losu","drugie życie","misja do spełnienia". :) To o czym pisałeś w innym temacie może nawet nie myśląc tymi kategoriami. :) Wierzę w Ciebie -dasz radę nie tylko teraz ale jeszcze wiele przed Tobą :) :pocieszacz:
ZbOlo - Pią 18 Cze, 2010 08:53

Mój tata wychodzi dzisiaj ze szpitala, jest po rozmowie z lekarzem prowadzącym...
evita - Pią 18 Cze, 2010 08:55

ZbOlo napisał/a:
Mój tata wychodzi dzisiaj ze szpitala

a jak się czuje ?

ZbOlo - Pią 18 Cze, 2010 09:03

evita napisał/a:
a jak się czuje ?

...czuje się dobrze... ale dzisiaj się dowiedział, że musi się poddać leczeniu onkologicznemu... i tego się obawiam.... będę się z Nim widział popołudniu...

beata - Pią 18 Cze, 2010 09:05

ZbOlo napisał/a:
. będę się z Nim widział popołudniu...
Jestem z Tobą Zbolo.Cały czas. :pocieszacz:
Mysza - Pią 18 Cze, 2010 09:05

ZbOlo napisał/a:
i tego się obawiam....

bądź silny :pocieszacz: tato będzie potrzebował twojego wsparcia

Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 09:24

A więc on teraz dowiedział się co tak naprawdę mu jest...
To rzeczywiście może być bardzo trudne.
W chorobie mojego ojca było mi to oszczędzone, bo mama zdecydowała, że tata ma nie wiedzieć, że umiera na raka.
Ja uważam, że to była niewłaściwa decyzja i że każdy ma prawo wiedzieć co się z nim dzieje,
tym niemniej było nam łatwiej - bez trudnych rozmów...

Twój tata dowiedział się od lekarzy. Nie wiem - lepiej to czy gorzej...
A może oni widzą jeszcze jakąś szansę, skoro podejmują dalsze leczenie?
W takim układzie pacjent powinien wiedzieć z czym walczy, żeby współpracować z lekarzami.
Mojemu tacie nie robili kompletnie nic poza doraźnym uśmierzaniem bólu,
a on i tak walczył, bo myślał, że jest po wylewie i wróci do zdrowia...
Może gdyby od razu się poddał, jego cierpienie byłoby mniejsze? A z resztą kto to wie...?
To są sytuacje, w których każde rozwiązanie jest złe, jak w starogreckiej tragedii.

Trzyma się, Zbychu. Bądź z nim teraz jak najwięcej i wspieraj, bo on tego potrzebuje.
I nie pękaj, choćby nie wiem co!
Ja tam specjalnie modląca nie jestem, ale myślami bardzo mocno jestem z Tobą :pocieszacz:

ZbOlo - Pią 18 Cze, 2010 09:32

Wiedźma napisał/a:
I nie pękaj, choćby nie wiem co!

...bardzo dziękuję wszystkim... jutro napiszę więcej... dzisiaj jakoś nie mogę...

evita - Pią 18 Cze, 2010 10:22

:pocieszacz:
Klara - Pią 18 Cze, 2010 10:34

Mam nadzieję, że Twój Tata znajdzie w sobie optymizm i wiarę, że da radę.
Życzę Wam tego z całego serca :pocieszacz:

beata - Pią 18 Cze, 2010 10:36

ZbOlo napisał/a:
jutro napiszę więcej... dzisiaj jakoś nie mogę...
:pocieszacz:
Flandria - Pią 18 Cze, 2010 10:56

trzymaj się :pocieszacz:
pietruszka - Pią 18 Cze, 2010 15:30

:pocieszacz:
Ula - Pią 18 Cze, 2010 17:42

:pocieszacz:
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 17:54

:pocieszacz:
milutka - Pią 18 Cze, 2010 18:24

ZbOlo napisał/a:
. jutro napiszę więcej... dzisiaj jakoś nie mogę...
:pocieszacz:
ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 09:09

Tata wrócił do domu w piątek… bardzo tego pragnął, więc był pełen radości. Gdy przyjechałem do niego poprosiłem o wypis ze szpitala, bagatelizował problem. Powiedziałem, że musi iść do tych poradni (onkologiczna, proktologiczna), że nie może „odpuścić” sobie teraz, kiedy tyle poświęcił czasu, bólu… Tata nie chcę na ten temat rozmawiać. Rzuca od niechcenia, że już mu się nie chce żyć… więc ja mu na to, że ma dla kogo… wnuczki, córka… no i ja syn, który bardzo go potrzebuje. Ciężko jest z nim rozmawiać… Na koniec, trochę optymizmu. Spotkał się ze swoją siostra, ta - kobitka energiczna („biznesłómen”) – wzięła go „na krótko”, wyznaczyła terminy i … „nie ma o czy gadać”. To na razie tyle i jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie…
Klara - Pon 21 Cze, 2010 09:17

ZbOlo napisał/a:
wzięła go „na krótko”, wyznaczyła terminy i … „nie ma o czy gadać”

No to będzie dobrze :kciuki:

ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 09:30

Klara napisał/a:
No to będzie dobrze

...mam taką nadzieję...

evita - Pon 21 Cze, 2010 09:47

Zbolo ta kobitka to pewnie błogosławieństwo i dla ciebie i dla taty :) Tata zmobilizowany a ty odciążony z tego przykrego obowiązku nakłaniania do leczenia wbrew woli. Będzie dobrze ! Zobaczysz :)
ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 09:49

evita napisał/a:
Zbolo ta kobitka to pewnie błogosławieństwo i dla ciebie i dla taty

...bardzo nam pomaga... jest młodszą siostrą mojego taty...

Mysza - Pon 21 Cze, 2010 09:51

evita napisał/a:
Zbolo ta kobitka to pewnie błogosławieństwo i dla ciebie i dla taty

też tak myślę, tacy ludzie są bardzo pomocni, działają.... i nie pozwalają się roztkliwiać nad sobą :pocieszacz:

Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 10:14

No to dobrze, że nie zostałeś z tym wszystkim sam.
Oby tylko miała wpływ na ojca...

milutka - Pon 21 Cze, 2010 10:19

ZbOlo napisał/a:
Na koniec, trochę optymizmu. Spotkał się ze swoją siostra, ta - kobitka energiczna („biznesłómen”) – wzięła go „na krótko”, wyznaczyła terminy i … „nie ma o czy gadać”. To na razie tyle i jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie…
Dobrze,że est taka osoba na którą w takich chwilach możesz liczyć :) :pocieszacz:
ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 10:35

Wiedźma napisał/a:
Oby tylko miała wpływ na ojca...

...na szczęście ma, w końca to siostra...

Tomoe - Pon 21 Cze, 2010 10:36

Fajna ta siostra. :)
ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 10:38

Tomoe napisał/a:
Fajna ta siostra. :)

...to prawda! Co poniedziałek podsyła mu "katering"... bardzo nas wspiera...

KICAJKA - Pon 21 Cze, 2010 15:38

ZbOlo napisał/a:
wzięła go „na krótko”, wyznaczyła terminy i … „nie ma o czy gadać”.
Cieszę się,że jest jeszcze ktoś na kogo możecie liczyć :) Każda "dobra dusza" jest potrzebna w takiej sytuacji :pocieszacz:
ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 06:47

KICAJKA napisał/a:
Każda "dobra dusza" jest potrzebna w takiej sytuacji

...to fakt! Poza tym Ona jest w innych relacjach ze swoim bratem, niż my ze swoim tatą. Zawsze może powiedzieć: "...nie piernicz stary, musisz... nie rób z siebie "cierpiącego pajaca", etc,"

emigrantka - Wto 22 Cze, 2010 07:09

ZbOlo, mocno sciskam
ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 07:16

emigrantka napisał/a:
ZbOlo, mocno sciskam

...dzięki Emi...

milutka - Wto 22 Cze, 2010 07:18

ZbOlo napisał/a:
...to fakt! Poza tym Ona jest w innych relacjach ze swoim bratem, niż my ze swoim tatą.
Z tego co czytam to jakaś rozsądna z niej kobieta ,niech jak najwięcej spędza z Twoim tata czasu bo ma na niego dobry wpływ ....Do mojej tesciowej czesto przyjezdżała siostra ale zawsze takiego zamentu narobiła ,że trzeba było za kazdym razem nieźle sie napracować żeby teściowa podnieść na duchu....przez dwie godziny potrafiła użalać sie nad nię jaka jest biedna ,że nie może chodzić,nagle przypominali jej sie wszyscy zmarli z rodziny -kto i na co umarł itp .... teściowa po takiej dawce nie zbyt pozytywnej energi nie chciała leków przyjmować twierdząc ,że i tak umrze -raz skończyło sie to pobytem w szpitalu .Wolałam jak ktoś ją odwiedził i własnie mniej więcej coś takiego mówił ....
Cytat:
"...nie piernicz stary, musisz... nie rób z siebie "cierpiącego pajaca", etc,"
...miało to dla niej lepsze skutki niż użalanie sie nad nią .ZbOlo trzymaj sie :pocieszacz:
ZbOlo - Pią 02 Lip, 2010 07:42

Tata wczoraj był w poradni onkologicznej u pani doktor. Skierowała Go na wiele badań i za tydzień ma podjąć decyzję o tym jaką terapię zastosować by zastopować "gada", który siedzi w tacie. A on sam trzyma się dobrze, nie opuszcza go humor (albo tak gra... w końcu kiedyś był aktorem). Mówi, że tyle już przeszedł operacji i zawirowań i medycyna jest bezsilna z Jego przypadkiem, że pewnie jeszcze pożyje. Zobaczę jaką kurację zaordynuje pani onkolog tacie i - w miarę możliwości - wywiozę Go z miasta na ranczo... niech zajmuje się wnuczkami.
evita - Pią 02 Lip, 2010 07:49

Zbolo zapewne już to gdzieś pisałeś ale przypomnij mi - ile twój tato ma lat ?
ZbOlo - Pią 02 Lip, 2010 07:52

evita napisał/a:
Zbolo zapewne już to gdzieś pisałeś ale przypomnij mi - ile twój tato ma lat ?

...w przyszłym roku 80 lat skończy...

evita - Pią 02 Lip, 2010 07:55

to tak jak moja ciocia z tą samą przypadłością :/ za kilka dni kończy 79 lat. Wczoraj musiała dostać dwie jednostki krwi no i jak to po operacji - czuje się fatalnie ale teraz już jest uśmiechnięta i planuje sobie wypad letni na działke zaraz po wyjściu ze szpitala, czyli również podobnie jak twój tato ;)
ZbOlo - Pią 02 Lip, 2010 07:58

evita napisał/a:
za kilka dni kończy 79 lat

...widać, że solidna "przedwojenna robota"... może kiedyś my tacy będziemy...

Wiedźma - Pią 02 Lip, 2010 09:09

ZbOlo napisał/a:
niech zajmuje się wnuczkami.

Jasne!
Każde zajęcie pomaga nie zagłębiać się w sobie, wsłuchiwać w sygnały z organizmu i oczekiwać katastrofy.
A dzieciaki dodatkowo dadzą mu pewnie wiele radości... Uważam, ze to dobry pomysł :tak:

ZbOlo - Pią 02 Lip, 2010 09:12

Wiedźma napisał/a:
A dzieciaki dodatkowo dadzą mu pewnie wiele radości...

...wczoraj byłem u taty ze starszą córcią... bardzo się ucieszył... No i ucieszył się na wyjazd na wieś...

beata - Pią 02 Lip, 2010 12:26

ZbOlo napisał/a:
.wczoraj byłem u taty ze starszą córcią... bardzo się ucieszył... No i ucieszył się na wyjazd na wieś...
Bo to jest cudowny pomysł Zbolo.
Przekaż tacie uściski i buziaka ode mnie :buziak:

ZbOlo - Pią 02 Lip, 2010 12:49

beata napisał/a:
Przekaż tacie uściski i buziaka ode mnie

...dzięki - pewnie, że przekażę..

ZbOlo - Pon 12 Lip, 2010 10:31

Mój tata po wizycie u lekarza onkologa, badaniach, etc… został wyznaczony na "chemię" (podobno to dobry znak, bo lekarze rokują szanse zatrzymania rozwoju nowotworu).Ma zgłosić się 20 lipca, na parę dni, na kroplówki… do szpitala. Napiszcie (kto miał taki przypadek) z czym można się liczyć, chodzi mi o reakcje organizmu mojego taty...
Małgoś - Pon 12 Lip, 2010 10:55

Moja mama bardzo dobrze znosiła chemię, nawet włosów nie straciła, nie miała nudności etc... tylko apetyt jej siadł, nie czuła smaku. Wszystko zależy jaką chemię się dostaje. Może być koszmarnie źle, ale i całkiem znośnie jak w przypadku mojej mamy.

Zbolo, pogadaj z lekarzem. Zwyczajnie idź do niego, niech poświęci Ci kilka minut i wypytaj o wszystko, byś wiedział co czeka ojca, z czym trzeba się liczyć etc. Będziesz spokojniejszy, to naprawdę pomaga najbliższym.
:pocieszacz:

milutka - Pon 12 Lip, 2010 11:35

Cytat:
Napiszcie (kto miał taki przypadek) z czym można się liczyć, chodzi mi o reakcje organizmu mojego taty...
Zbyszku na to pytanie nikt Ci nie odpowie jednoznacznie ,prawda jest taka ,że Twój tato to starszy mężczyzna i jak zniesie chemie to zależy od wielu czynników ...jaki ma organizm?,czy często chorował?,jak jego organizm przyjmuje leki itp. na to pytanie nawet lekarz Ci dokładnie nie odpowie ,jedynie na podstawie wyników badań może mniej więcej określić jak jego organizm zareaguje .A fakt ,że lekarze zdecydowali sie na chemie jest bardzo dobrym znakiem czyli nie jest aż tak źle ....podając mu kroplówki najpierw wzmocnią jego organizm by potem mógł lepiej znieść chemie ....będzie dobrze -zobaczysz ....widzę ,że Twój tato jest w dobrych rękach :) :pocieszacz:
evita - Pon 12 Lip, 2010 11:51

ZbOlo napisał/a:
Napiszcie (kto miał taki przypadek) z czym można się liczyć, chodzi mi o reakcje organizmu mojego taty...

moja ciocia z tą samą chorobą co twój tato nadal czeka na wyniki ale dochodzi do siebie wspaniale i już się ciągle przegląda w lusterku czy aby dobrze wygląda i lada dzień wraca do domu :) teraz obmyśla sobie jak się będzie ubierać, żeby tą swoją sakwę na skarby (jak to sobie nazwała) dobrze ukryć ;)

ZbOlo - Pon 12 Lip, 2010 13:10

Małgoś napisał/a:
Zbolo, pogadaj z lekarzem.

...siostra jest w stałym kontakcie z lekarzem, chodzi z tatą wszędzie... ja :( nie mam czasu, praca (10h.) Ale podpowiem jej, żeby się zapytała...

ZbOlo - Pon 12 Lip, 2010 13:15

milutka napisał/a:
Zbyszku na to pytanie nikt Ci nie odpowie jednoznacznie ,prawda jest taka ,że Twój tato to starszy mężczyzna i jak zniesie chemie to zależy od wielu czynników ...jaki ma organizm?

...wyniki (krew) ma - podobno - rewelacyjne, ważne organy (wątroba, trzustka, żołądek wolny od stanów nowotworowych). Także jak na swój wiek... jest nieźle, ale fakt, że organizm może różnie zareagować... będzie pod stałą opieką.

ZbOlo - Pon 12 Lip, 2010 13:16

evita napisał/a:
moja ciocia z tą samą chorobą co twój tato nadal czeka na wyniki ale dochodzi do siebie wspaniale i już się ciągle przegląda w lusterku czy aby dobrze wygląda i lada dzień wraca do domu

...to pocieszająca historia...

milutka - Pon 12 Lip, 2010 13:18

ZbOlo napisał/a:
jest nieźle, ale fakt, że organizm może różnie zareagować... będzie pod stałą opieką.
będzie dobrze -zobaczysz :pocieszacz:
ZbOlo - Pon 12 Lip, 2010 13:22

milutka napisał/a:
będzie dobrze -zobaczysz :pocieszacz:

...przede wszystkim cieszę się, że tato pogodził się z sytuacją i podjął walkę... mam nadzieję, że na długo wystarczy mu zapału. A druga rzecz... (trochę egoizmu!), cieszę się, że ja pogodziłem się tym, że tata walczy o życie i, że może być różnie. Innymi słowy... gdy odejdzie, nie będzie to powód, że się napiję (mocno w to wierzę)...

milutka - Pon 12 Lip, 2010 13:27

ZbOlo napisał/a:
...przede wszystkim cieszę się, że tato pogodził się z sytuacją i podjął walkę...
i tutaj Zbyszku całe sedno sprawy ...psychika ludzka jest jednym z organów naszego organizmu i tak jak ona działa tak nasz organizm przyjmuje do siebie nowe leki ...najważniejsze ,że tato chce się leczyć .....a jak to się wszystko ułoży -nie wiemy .Cieszę się ,że bierzesz pod uwagę fakt ,że różnie może być .....uświadomienie sobie powagi sprawy mniej boli .
ZbOlo - Pon 12 Lip, 2010 13:31

milutka napisał/a:
uświadomienie sobie powagi sprawy mniej boli

...trochę się dziwie mojej psychice, ale zdaje sobie z powagi sprawy i ... cieszę się z każdego dnia z tatą... mam nadzieję, że Dobry Bóg jeszcze Nam trochę ich sprezentuje...

milutka - Pon 12 Lip, 2010 13:34

ZbOlo napisał/a:
mam nadzieję, że Dobry Bóg jeszcze Nam trochę ich sprezentuje...
... :)
pterodaktyll - Pon 12 Lip, 2010 14:54

ZbOlo napisał/a:
. cieszę się z każdego dnia z tatą



............................................................... :pocieszacz:

Jacek - Pon 12 Lip, 2010 18:45

:pocieszacz:
Wiedźma - Pon 12 Lip, 2010 18:58

A najważniejsze w tym wszystkim jest to, że lekarze widzą szanse!
Trzeba wierzyć!

:pocieszacz:

Klara - Pon 12 Lip, 2010 20:31

Ważne, że Tata się nie poddał i jest nastawiony optymistycznie!
BĘDZIE DOBRZE! :tak:

beata - Pon 12 Lip, 2010 21:52

ZbOlo napisał/a:
.wyniki (krew) ma - podobno - rewelacyjne, ważne organy (wątroba, trzustka, żołądek wolny od stanów nowotworowych). Także jak na swój wiek... jest nieźle,
Ale się cieszę. :) :) Będzie dobrze.Zobaczysz :pocieszacz:
ZbOlo - Pią 16 Lip, 2010 09:09

Dzisiaj zabieram tatę na wieś... jedziemy na "łykend". Będzie czas na pogaduchy i zabawy z wnusiami. Cieszę się, bo ostatnio rzadko mamy czas na takie - rodzinne - spotkanie. Bardzo się cieszę...
evita - Pią 16 Lip, 2010 09:27

ZbOlo napisał/a:
...wyniki (krew) ma - podobno - rewelacyjne, ważne organy (wątroba, trzustka, żołądek wolny od stanów nowotworowych).

moja ciocia niestety nie ma takich rewelacyjnych wyników jak się wczoraj okazało, choć sama na to wogóle nie wygląda :( nowotwór złośliwy prawdopodobnie z przerzutami ... dają jej ok. 6 m-cy życia.
Trzymam kciuki za twojego tatę Zbolo no i udanego , rodzinnego weekendu życzę !

ZbOlo - Pią 16 Lip, 2010 09:30

evita napisał/a:
Trzymam kciuki za twojego tatę Zbolo no i udanego , rodzinnego weekendu życzę !

...dzięki, mój tata idzie "na chemię" 20 lipca.... zobaczymy...

Flandria - Pią 16 Lip, 2010 09:32

ZbOlo napisał/a:
Bardzo się cieszę...


:)

beata - Pią 16 Lip, 2010 09:39

ZbOlo napisał/a:
Bardzo się cieszę...
A ja cieszę się razem z Wami :buziak:
beata - Pią 16 Lip, 2010 09:39

ZbOlo napisał/a:
mój tata idzie "na chemię" 20 lipca.... zobaczymy...
To ja już zaczynam kciuki trzymać :kciuki:
ZbOlo - Pią 16 Lip, 2010 09:45

beata napisał/a:
To ja już zaczynam kciuki trzymać :kciuki:

...dzięki... każda pomoc się przyda...

Wiedźma - Pią 16 Lip, 2010 10:08

Myślami jestem z Tobą, Zbychu.

...Evi, z Tobą także...

ZbOlo - Pią 16 Lip, 2010 10:16

Wiedźma napisał/a:
Myślami jestem z Tobą, Zbychu.

...dzięki... biję z myślami, bo usłyszałem historię pani, w wieku taty, która po chemii szybko odeszła z tego świata. Tak jakby, to leczenie wyniszczyło organizm tak bardzo, że nie zdołał się zregenerować... nie wiem co o tym myśleć. Póki co słucham lekarzy...

Wiedźma - Pią 16 Lip, 2010 10:56

W tym zakresie nie podzielę sie z Tobą własnymi doświadczeniami, bo ich nie mam -
mój tata nie dostawał chemii, bo nie dawała ona ani cienia nadziei na uratowanie życia.
Nie spekuluj zatem, słuchaj lekarzy, oni wiedzą lepiej - jeśli mogą dać szansę to ją dają. I tego sie trzymaj
A 100% gwarancji nigdy nie ma i w przypadku tamtej pani akurat coś nie zadziałało,
co nie znaczy, że u Twojego taty musi być tak samo.

ZbOlo - Pią 16 Lip, 2010 11:14

Wiedźma napisał/a:
I tego sie trzymaj

...i tak chcę czynić...

evita - Pią 16 Lip, 2010 11:21

ZbOlo napisał/a:
biję z myślami, bo usłyszałem historię pani, w wieku taty, która po chemii szybko odeszła z tego świata

ponieważ ostatnio niestety tak wychodzi, że jestem na bieżąco w tego typu tematach to powiem ci, że z moich obserwacji wynika, że jednak chemia działa na plus u osób w podeszłym wieku. Z kilku osób z mojego otoczenia i którym kibicuję to tylko Czesiu nie dotrwał do drugiej dawki chemii ale też i jego nowotwór dość agresywnie rozprzestrzenił się w jego organiźmie. Nie czarujmy się, że w tym wieku mozna zdziałać jakieś cuda ale każdy rok więcej życia jest błogołsawieństwem zarówno dla chorego jak i dla jego bliskich więc trzymaj się tego co prawią lekarze i przede wszystkim wspomagaj tatę w walce o zdrowie ;)

ZbOlo - Pią 16 Lip, 2010 11:29

evita napisał/a:
chemia działa na plus u osób w podeszłym wieku

...bardzo dziękuję za Twoje słowa...

KICAJKA - Pią 16 Lip, 2010 17:26

Zbyszku najważniejsze,że tato jest pozytywnie nastawiony :) I tego trzeba się trzymać a wiara i czas pokażą swoje :) :kciuki: :pocieszacz:
rufio - Nie 18 Lip, 2010 19:44

Jezeli watek operacyjny to ja własnie wybieram sie jutro 9 niechetnie ) na cos w rodzaju zabiegu - operacji - kamień mi sie zalągl i nie da rady siłami natury i beda ciąć lub cos w tym rodzju - bedzie bolec jak cholera - juz mnie uswiadomili ale wole to jednorazowo nizto co sie dzieje od dwóch tygodni - sciany pogryzione i koty sasiadów tez a ksiezyc moim przyjacielem . Masakra - teraz tezcholera boli ze tylko pogryżć taborety .prsk
Flandria - Nie 18 Lip, 2010 19:46

rufio napisał/a:
Masakra - teraz tezcholera boli ze tylko pogryżć taborety


:pocieszacz:
trzymaj się

Klara - Nie 18 Lip, 2010 19:47

Drugi raz Ci napiszę, to może podziała znieczulająco:
Trzymaj się Rufik!
BĘDZIE DOBRZE!!!
Trzymam za Ciebie kciuki! :kciuki: :kciuki: :kciuki:
Wracaj szybko jako zdrowy i pełen werwy facet!

Wiedźma - Nie 18 Lip, 2010 19:49

Rufik, pamiętaj - ja czaruję! :auuu:
rufio - Nie 18 Lip, 2010 20:04

Wiedźma napisał/a:
ja czaruję!

I to jest to pomaga w gryzieniu - :evil2"

Borus - Nie 18 Lip, 2010 20:22

Potraktuj to jako kolejne doświadczenie życiowe ;) i trzymaj się... :)
KICAJKA - Nie 18 Lip, 2010 20:25

rufio napisał/a:
na cos w rodzaju zabiegu - operacji - kamień mi sie zalągl i nie da rady siłami natury i beda ciąć lub cos w tym rodzju - bedzie bolec jak cholera - juz mnie uswiadomili ale wole to jednorazowo
Znam to z autopsji - 30 lat temu-ale w ostatniej chwili uciekłam z pod noża po 3 miesiącach męczarni 8| Teraz mogą rozbijać laserem,wyciągać laparoskopowo,przez endoskopię a jak nie to normalna operacja. 8| Masz rację "raz a dobrze" i po kłopocie :) Będzie dobrze :kciuki: :pocieszacz:
Jacek - Nie 18 Lip, 2010 20:25

rufio napisał/a:
bolec jak cholera

aby było po twojej myśli :okok:

Mysza - Nie 18 Lip, 2010 21:26

3maj się Rufik i wracaj zdrowy :kciuki:
beata - Nie 18 Lip, 2010 21:40

Trzymam kciuki Rufik :kciuki: Wracaj szybko.Rany....juz tęsknię 5jsdf
stiff - Nie 18 Lip, 2010 21:45

Wiedźma napisał/a:
Rufik, pamiętaj - ja czaruję! :auuu:



http://niewiarygodne.pl/k...ml?ticaid=6a8be

Na Twoim miejscu nie przyznawał bym sie do czarów... 8| :p

ZbOlo - Nie 18 Lip, 2010 21:45

...ja też trzymam kciuki za Rufika.... :okok:
stiff - Nie 18 Lip, 2010 21:46

Rufio ja nie czaruje, ale szczerze życzę szybkiego powrotu do zdrowia... :)
Bebetka - Nie 18 Lip, 2010 22:01

Rufik......trzymam kciuki i wracaj do nas jak najszybciej ergr
milutka - Pon 19 Lip, 2010 05:46

rufio napisał/a:
Jezeli watek operacyjny to ja własnie wybieram sie jutro 9 niechetnie ) na cos w rodzaju zabiegu - operacji
..Trzymaj się Rufio :pocieszacz: trzymam kciuki coby aż tak bardzo nie bolało :kciuki: :)
evita - Pon 19 Lip, 2010 06:14

Rufio zdrówka życzę i wracaj do nas szybko :)
ZbOlo - Pon 19 Lip, 2010 07:17

...a ja bardzo przyjemnie wspominam weekend z tatą... pogadaliśmy, powspominaliśmy... bardzo nam to było potrzebne, takie zbliżenie...
milutka - Pon 19 Lip, 2010 07:22

ZbOlo napisał/a:
...a ja bardzo przyjemnie wspominam weekend z tatą... pogadaliśmy, powspominaliśmy... bardzo nam to było potrzebne, takie zbliżenie...
Fajnie ...takie chwile są drogocenne :) dla Twojego taty na pewno miało to duże znaczenie i dzięki temu będzie miał dużo pozytywnej energii by zmierzyć się ze swoją chorobą :)
evita - Pon 19 Lip, 2010 07:26

ZbOlo napisał/a:
...a ja bardzo przyjemnie wspominam weekend z tatą... pogadaliśmy, powspominaliśmy... bardzo nam to było potrzebne, takie zbliżenie...

ostatnimi czasy zaczęłam o dziwo tęsknić za moimi rodzicami :shock: teraz to ja stałam się upierdliwa i wydzwaniam do nich codziennie bądź jadę chociaż na chwilkę, żeby się z nimi spotkać i pogawędzić. Zaczęłam żyć obawą, że coś niespodziewanego zabierze mi ich znienacka a ja bedę później żałowała straconych lat :(
Dlatego też Zbolo rozumiem cię doskonale i wiem jaki zbawienny wpływ mają tego typu rozmowy z naszymi rodzicielami ...

ZbOlo - Pon 19 Lip, 2010 07:31

milutka napisał/a:
dla Twojego taty na pewno miało to duże znaczenie i dzięki temu będzie miał dużo pozytywnej energii by zmierzyć się ze swoją chorobą

...tak myślę... po wspominał czasy jak ja byłem w wieku moich córek... taki powrót do przeszłości. No i w sumie - najzwyklej na świecie - odpoczął...

ZbOlo - Pon 19 Lip, 2010 07:36

evita napisał/a:
Dlatego też Zbolo rozumiem cię doskonale i wiem jaki zbawienny wpływ mają tego typu rozmowy z naszymi rodzicielami ...

...tym bardziej, że wcześniej nie rozmawialiśmy tak ze sobą. "Cień gada", który siedzi w tacie inspiruje do otwartych rozmów... coś w tym jest... może śmierć, lub zagrożenie nią, zbliża ludzi... Tak czy owak, to była moja "prywatna psychoterapia"...

milutka - Pon 19 Lip, 2010 07:41

ZbOlo napisał/a:
...tak myślę... po wspominał czasy jak ja byłem w wieku moich córek..
lubie jak moja mama opowiada o tym jak byłam mała ,jak się zachowywałam i w ogóle ...wtedy przyrównuję który z synów najbardziej jest do mnie podobny :) ...i wychodzi ,że każdy coś po mnie ma ...najstarszy -urode ,średni-jest uparty i lubi muzykę -a najmłodszy figle w całym tego słowa znaczeniu ;)
evita - Pon 19 Lip, 2010 07:46

ZbOlo napisał/a:
"Cień gada", który siedzi w tacie inspiruje do otwartych rozmów...

mnie ciężko przychodzą rozmowy z bliskimi w chorobie :( zastanawiam się wówczas czy jeśli nagle stanę się wylewna choć wcześniej tak nie było to czy ta osoba nie pomysli sobie , że to takie moje ostatnie pożegnanie ? :/ dlatego też zaczęłam więcej rozmawiać z rodzicami w zdrowiu a nie w chorobie ... tak na wszelaki wypadek ...

ZbOlo - Wto 20 Lip, 2010 13:20

Właśnie dostałem telefon od taty, przyjęli Go do Instytutu Chemioterapii... jutro "akcja" się zacznie... trzymajcie kciuki...
beata - Wto 20 Lip, 2010 13:22

ZbOlo napisał/a:
jutro "akcja" się zacznie... trzymajcie kciuki...
Trzymam :kciuki:
Flandria - Wto 20 Lip, 2010 13:23

ja też trzymam :)
:kciuki:

ZbOlo - Wto 20 Lip, 2010 13:29

...dzięki Gość... :)
Mysza - Wto 20 Lip, 2010 13:29

ZbOlo napisał/a:
... trzymajcie kciuki...

trzymam :kciuki:

Jacek - Wto 20 Lip, 2010 13:35

ZbOlo napisał/a:
.dzięki Jacek... :)

skąd wiedziałeś :)
:kciuki: :kciuki: :kciuki:

ZbOlo - Wto 20 Lip, 2010 14:01

Jacek napisał/a:
skąd wiedziałeś

...intuicja... ;)

Klara - Wto 20 Lip, 2010 14:07

:kciuki: :kciuki: :kciuki:
Flandria - Wto 20 Lip, 2010 14:09

ZbOlo napisał/a:
Jacek napisał/a:
skąd wiedziałeś

...intuicja... ;)


raczej lenistwo :P

Wiedźma - Wto 20 Lip, 2010 14:20

ZbOlo napisał/a:
...dzięki Wiedźma... :)

:zdziwko: Jasnowidz!


:kciuki: :kciuki: :kciuki:

beata - Wto 20 Lip, 2010 14:25

Wiedźma napisał/a:
Jasnowidz!
Leń :p
ZbOlo - Wto 20 Lip, 2010 14:29

beata napisał/a:
Leń :p

...lenistwo jest motorem rozwoju cywilizacji... ;)

milutka - Wto 20 Lip, 2010 14:53

ZbOlo napisał/a:
Właśnie dostałem telefon od taty, przyjęli Go do Instytutu Chemioterapii... jutro "akcja" się zacznie... trzymajcie kciuki...
bedzie dobrze :pocieszacz: :kciuki: :kciuki: :kciuki: :kciuki:
yuraa - Wto 20 Lip, 2010 16:39

zanim napisałem że trzymam juz mi Zbolo dziekujesz.
no to trzymam

Małgoś - Wto 20 Lip, 2010 16:44

Trzymam i ja :okok:
stiff - Wto 20 Lip, 2010 17:06

ZbOlo napisał/a:
.lenistwo jest motorem rozwoju cywilizacji... ;)

Zmuś nieroba do pracy, to Cie nauczy jak zrobić i sie nie narobić... :D
Nie mam na myśli niemoty... :wysmiewacz:

ZbOlo - Wto 20 Lip, 2010 17:16

Dziękuję jeszcze raz wszystkim (już bez użycia "magicznego you") za kciuki, wsparcie i modlitwy. Będą co jakiś czas pisał Wam informacje z pola walki z "gadem zwanym rakiem"... bo przyznam się, że to mi pomaga... DZIĘKUJĘ...
KICAJKA - Wto 20 Lip, 2010 20:51

Cytat:
jutro "akcja" się zacznie... trzymajcie kciuki...
:kciuki: :kciuki: :kciuki:
ZbOlo - Pią 23 Lip, 2010 11:15

Tata jest po pierwszej kroplówce "chemii", czuje się dobrze. Odwiedziłem Go w szpitalu i przyznam się, że szedłem z mieszanymi uczuciami. Myślałem sobie, że idę do "świątyni śmierci - raka", że ludzie tam będą smutni, że w ogóle... I powiem Wam, że miło się pomyliłem. Mimo, że wszyscy chorzy - atmosfera panuję raczej optymistyczna i bojowa. Rzekłbym, wszyscy walczą i chcą pokonać "swoje raczysko". I to co zauważył tata, wszyscy są mili do siebie... "do widzenia", "do zobaczenia", etc... Tata wraca do domu i po jakimś czasie wróci na drugą dawkę i tak do czterech razy sztuka. Oby się udała... :)
Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:37

fajnie, że atmosfera jest dobra - to pewnie ważne :)

ZbOlo napisał/a:
Oby się udała...


trzymam kciuki :)
:kciuki:

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:42

ja też oczywiście trzymam kciuki za tatkę :kciuki:
ZbOlo - Pią 23 Lip, 2010 11:45

Dziękuję! Przekazuję tacie Wasze pozdrowienia... :okok:
Wiedźma - Pią 23 Lip, 2010 11:46

Nastawienie psychiczne jest bardzo ważne w chorobie, czasem potrafi zdziałać cuda.
Dobrze, że tam panuje taka atmosfera, żaden pojedynczy smutas się nie uchowa i też zacznie walczyć.
A rak to nie alkoholizm, z nim walczyć trzeba, nie wolno uznawać bezsilności!


Trzymam kciuki! :kciuki:
Pozdrów Tatę od takiej jednej wiedźmy.

ZbOlo - Pią 23 Lip, 2010 11:47

Wiedźma napisał/a:
Pozdrów Tatę od takiej jednej wiedźmy.

...przekażę - codziennie ze sobą rozmawiamy...

Klara - Pią 23 Lip, 2010 15:11

Myślami jestem z Wami :kciuki:
beata - Pią 23 Lip, 2010 15:35

Ja też mocno trzymam :kciuki:
rufio - Pią 23 Lip, 2010 20:37

Czołem - żyje - byłem z piekle potem w czyściu teraz jestem w domu - powiedzieli ze bedzie bolec ale cholery nie powiedzieli ze az tak -
A co atmosfery Zbolo to mozesz byc pewny na takich oddziałach az kipi od smiechu i takich innych - pomaga - uszy do góry bedzie to co ma byc ale nie bedzie smutno bo na takich oddziałach nie ma prawa byc smutno mozna sie kupe dowiedziec o sobie
Dzieki za czary i te kciuki i te reszte o której nie wiem .
Jeszcze z tydzien bedzie bolec ale to juz mozna przezyc .

Wiedźma - Pią 23 Lip, 2010 20:41

rufio napisał/a:
powiedzieli ze bedzie bolec ale cholery nie powiedzieli ze az tak -

:pocieszacz:

Cytat:
Dzieki za czary

Za czary siem nie dziękuje :nono:

Klara - Pią 23 Lip, 2010 20:44

rufio napisał/a:
Jeszcze z tydzien bedzie bolec ale to juz mozna przezyc

:pocieszacz:
To teraz mi powiedz Rufik, gdzie te kamienie miałeś, bo jak byłeś taki zbolały, nie śmiałam zapytać, a jakoś nie doczytałam...

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 20:47

rufio napisał/a:
Jeszcze z tydzien bedzie bolec ale to juz mozna przezyc .

trzymaj się :)

pterodaktyll - Pią 23 Lip, 2010 20:47

Klara napisał/a:
powiedz Rufik, gdzie te kamienie miałeś,

W rękach........... :mgreen:

rufio - Pią 23 Lip, 2010 20:51

Miałem jeden - 12 mm w moczowodzie - zapchał odpływ zabieg-operacja twał/a 1,5 godz nie do konca wiem co i jak - narkoza od pasa w dół i przeszła tez wyżej cos tam podobno plotłem troche było smiechu jak mi pielegniarki opowiadały - nawet w malignie gadałem wierszem - podobno . Najweselsze było jak puściły narkozy - zaczął sie bal i taniec pingwina na łózku - krew łzy i przekleństwa do wiwatu
pterodaktyll - Pią 23 Lip, 2010 20:52

rufio napisał/a:
krew łzy i przekleństwa do wiwatu

Znam to uczucie, też miałem coś podobnego po operacji..........ale my Twardziele........... ;)

Klara - Pią 23 Lip, 2010 20:53

rufio napisał/a:
Miałem jeden - 12 mm w moczowodzie

Ojjjjj 4g5

Kulfon - Pią 23 Lip, 2010 20:57

wazne ze wszystko tera w porzadku,

Rufik a taka narkoza, to moze Tobie gloda nagonic ?? :mysli:
miales/masz kaca ?

bo ja szczerze powiedziawszy nie wiem jak bym sie czul po taki oglupieniu,
i cz ynie wrocily by dawne mysli bo nie chodzi mi tu tylko o powrot do alko, ja poznalem rozne inne srodki koloryzujace swiat :uoee:
a po takiej narkozie to cos moze znow sie w glowce przewrocic

rufio - Pią 23 Lip, 2010 21:05

Ja nawet o tym nie pomyslałem - takie myślenie to jest abstrakcja - było tyle bólu i innych "przyjemności z tym zwiazanych że zapomniałem o wszystkim innym -
Wiedźma - Pią 23 Lip, 2010 21:49

Kulfon napisał/a:
Rufik a taka narkoza, to moze Tobie gloda nagonic ?? :mysli:
miales/masz kaca ?

Ja kiedyś miałam narkozę będąc na kacu-gigancie po długim ciągu.
I po tej narkozie kac jak ręką odjął! Normalnie nowo narodzona! :wysmiewacz:
A zwyczajowo to by mnie trzymał jeszcze z tydzień :?

Miewałam też narkozy w normalnym stanie i żadnego głoda ani kaca po nich nie miałam.
Ale my alkoholicy musimy zawsze pamiętać, żeby mówić anestezjologowi o naszym uzależnieniu,
bo jest to istotne przy dobieraniu dawki środka usypiającego i jego rodzaju.
Nasze organizmy mają bowiem zmienioną tolerancję nie tylko na alkohol, ale także na inne środki psychoaktywne.
Ja kiedyś nie powiedziałam, bo nie wiedziałam, że trzeba i wybudziłam się w trakcie operacji :evil:

Jacek - Pią 23 Lip, 2010 22:02

rufio napisał/a:
teraz jestem w domu

:okok: :)

beata - Pią 23 Lip, 2010 23:02

rufio napisał/a:
Jeszcze z tydzien bedzie bolec ale to juz mozna przezyc .
:pocieszacz: :buziak:
KICAJKA - Sob 24 Lip, 2010 17:03

rufio napisał/a:
żyje - byłem z piekle potem w czyściu teraz jestem w domu - powiedzieli ze bedzie bolec ale cholery nie powiedzieli ze az tak -
Dobrze,że już po wszystkim i w porządku. :) Trochę poboleć musi ale na pewno mniej niż przed :) Będzie dobrze tylko teraz dieta odpowiednia,żeby nie było" powtórki z rozrywki" :pocieszacz: :buziak:
Mysza - Sob 24 Lip, 2010 21:38

Rufio, fajnie że jesteś już z powrotem :)
milutka - Pon 26 Lip, 2010 17:18

rufio napisał/a:
Czołem - żyje - byłem z piekle potem w czyściu teraz jestem w domu - powiedzieli ze bedzie bolec ale cholery nie powiedzieli ze az tak -
Jakby Ci powiedzieli to byś sie nie zgodził ...a tak to masz już to za sobą ;) zdrówka życzę . :)
Borus - Pon 26 Lip, 2010 18:27

Rufio, zostałeś normalnie zmanipulowany... :szok:
ZbOlo - Pią 13 Sie, 2010 10:31

Dzisiaj (13 w piątek) mój tata zaczyna drugą dawką chemii - póki co, jest dobrze - oby tak dalej... trzymajcie kciuki...
Wiedźma - Pią 13 Sie, 2010 10:35

:kciuki: :auuu:
emigrantka - Pią 13 Sie, 2010 10:37

ZbOlo, trzymam mocno
ZbOlo - Pią 13 Sie, 2010 10:54

Dzięki! Do tej pomagało, no teraz na pewno też.... :okok:
Flandria - Pią 13 Sie, 2010 11:48

ZbOlo napisał/a:
trzymajcie kciuki...


ja trzymam :)
:kciuki:

Klara - Pią 13 Sie, 2010 12:47

:kciuki: :kciuki: :kciuki:
beata - Pią 13 Sie, 2010 12:53

ZbOlo napisał/a:
póki co, jest dobrze - oby tak dalej... trzymajcie kciuki...
Bardzo się cieszę. :kciuki: :kciuki: :kciuki:
pterodaktyll - Pią 13 Sie, 2010 12:53

:pocieszacz:
milutka - Pią 13 Sie, 2010 12:54

ZbOlo napisał/a:
Dzisiaj (13 w piątek) mój tata zaczyna drugą dawką chemii - póki co, jest dobrze - oby tak dalej... trzymajcie kciuki...
:kciuki: :kciuki: :kciuki: Będzie dobrze :pocieszacz:
ZbOlo - Pon 16 Sie, 2010 10:54

...no i jest po II chemii, czuje się - "nad wyraz" - dobrze (czasami myślę, że dają mu tylko placebo)... dzięki za wsparcie... :luzik:
Wiedźma - Pon 16 Sie, 2010 11:21

A co mówią lekarze? Czy można już coś rozeznać, czy chemia odnosi skutek?

...pewnie jeszcze na to za wcześnie, tak tylko spytałam...

ZbOlo - Pon 16 Sie, 2010 11:32

Wiedźma napisał/a:
A co mówią lekarze? Czy można już coś rozeznać, czy chemia odnosi skutek?

...tata będzie miał konsultacje po czterech dawkach chemii..., a więc
Wiedźma napisał/a:
...pewnie jeszcze na to za wcześnie

ZbOlo - Pon 16 Sie, 2010 11:34

Wiedźma napisał/a:
tak tylko spytałam...

...znajomi straszyli mnie, że po chemii może być różnie, że to prawie "początek końca", a tu nic... tata się czuje tylko lekko osłabiony... może panikowałem...

Wiedźma - Pon 16 Sie, 2010 12:04

Różni pacjenci mogą różnie znosić chemię, to zależy od ogólnej kondycji organizmu -
tak mi się gdzieś kiedyś o uszy obiło...
Sama chemia jest brutalnym zabiegiem zatruwającym cały organizm przy okazji trucia raka,
więc - tak sobie myślę - jeśli pacjent jest osłabiony chorobą, znosi to pewnie gorzej,
niż gdy przeprowadza się zabieg we wczesnym jej stadium.

Ale mogę się oczywiście mylić i Twój Tata dobrze się czuje dzięki naszemu trzymaniu kciuków! :mgreen:

ZbOlo - Pon 16 Sie, 2010 12:17

Wiedźma napisał/a:
Twój Tata dobrze się czuje dzięki naszemu trzymaniu kciuków! :mgreen:

...tego jestem pewny... na pewno pomaga... no i moja trzeźwość, którą cieszymy się oboje... ;)

milutka - Pon 16 Sie, 2010 12:24

ZbOlo napisał/a:
...no i jest po II chemii, czuje się - "nad wyraz" - dobrze
Zbyszku cieszę się razem z Tobą.....oby tak dalej :)
KICAJKA - Pon 16 Sie, 2010 13:41

ZbOlo napisał/a:
no i moja trzeźwość, którą cieszymy się oboje...
To jest na pewno jedna z kilku ważnych rzeczy,która pomaga mu z ufnością i radością wierzyć w dobre zakończenia i daje chęć do wali z chorobą :okok: :kciuki: :)
beata - Sob 11 Wrz, 2010 09:04

Zbolo,a co u Taty?Jak się czuje?
beata - Nie 12 Wrz, 2010 08:27

Poznałam wczoraj seniora rodu Zbola.Przemiły człowiek :skromny:
ZbOlo - Pon 13 Wrz, 2010 07:01

beata napisał/a:
Poznałam wczoraj seniora rodu Zbola.Przemiły człowiek :skromny:

...dzisiaj idzie na IV chemię... jest dobrze... :okok:
Beti, dzięki za miłe słowa... ;)

beata - Pon 13 Wrz, 2010 07:06

ZbOlo napisał/a:
Beti, dzięki za miłe słowa...
Ale taka jest prawda.Nawet chciał nas zmotywować do śpiewania piosenek :mgreen:
Wiedźma - Pon 13 Wrz, 2010 07:12

ZbOlo napisał/a:
...dzisiaj idzie na IV chemię...

:kciuki:

Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 12:21

beata napisał/a:
chciał nas zmotywować do śpiewania piosenek


udało się? 8)

Pozdrowienia ode mnie dla Taty Zbolo.... :)

beata - Pon 13 Wrz, 2010 12:26

Małgoś napisał/a:
udało się? 8)
No nie bardzo,bo tylko On śpiewał. :p Ale za to jaki ma głos :skromny:
Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 12:35

beata napisał/a:
No nie bardzo,bo tylko On śpiewał.


Kurcze... ale jesteście... 8|
A było przyłączyć się i pośpiewać razem, fajna zabawa wtedy się rozkręca... :mgreen:

ZbOlo - Pon 13 Wrz, 2010 12:56

beata napisał/a:
bo tylko On śpiewał.

...kiedyś miał głos... w albumie umieściłem fotkę... mój tata jako Jontek...

beata - Pon 13 Wrz, 2010 13:54

Małgoś napisał/a:
A było przyłączyć się i
Kiedy ja tego nie znałam :foch:
Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 17:36

beata napisał/a:
Małgoś napisał/a:
A było przyłączyć się i
Kiedy ja tego nie znałam :foch:


szkoda... :uoee:
takie podśpiewajki wspólne są super, ale teraz to głównie starsze pokolenie ma odwagę tak się bawić.... niestety :roll:

Jacek - Pon 13 Wrz, 2010 17:39

beata napisał/a:
Małgoś napisał/a:
A było przyłączyć się i
Kiedy ja tego nie znałam :foch:

było cza wtórować pomrukiem :skromny:

KICAJKA - Pon 13 Wrz, 2010 18:57

ZbOlo napisał/a:
.dzisiaj idzie na IV chemię... jest dobrze..
:kciuki:
KICAJKA - Pon 13 Wrz, 2010 19:02

ZbOlo napisał/a:
mój tata jako Jontek...
beata napisał/a:
Kiedy ja tego nie znałam
Wcale siem nie dziwiem boś Ty nie "Halina" :mgreen:
"Nimom żalu do nikogo,jeno do Ciebie niebogo,
oj Halino,oj jedyno,dziewcyno moja" ;)

pterodaktyll - Wto 14 Wrz, 2010 11:12

KICAJKA napisał/a:
"Nimom żalu do nikogo,jeno do Ciebie niebogo,
oj Halino,oj jedyno,dziewcyno moja

St. Moniuszko "Halka" akt IV :)

KICAJKA - Wto 14 Wrz, 2010 12:13

pterodaktyll napisał/a:
St. Moniuszko "Halka" akt IV
Pteruś ja wiem,że Ty wiesz ale Beatka nie wie ;)
pterodaktyll - Wto 14 Wrz, 2010 12:17

KICAJKA napisał/a:
Pteruś ja wiem,że Ty wiesz

Ja tylko podałem link do źródła..... g45g21 bo później siem Wiedźma czepia..... :szok:

incognito - Wto 14 Wrz, 2010 12:57

pterodaktyll napisał/a:
Wiedźma czepia.....



..Ptero oj, oj, jaki Ty jesteś, fuj,fuj :nie:

ZbOlo - Pią 22 Paź, 2010 12:15

Czy ktoś z Was miał w rodzinie, znajomych przypadek termoablacji guzków nowotworowych wątroby...???
evita - Pią 22 Paź, 2010 12:35

Nie znam takiego przypadku a ciocia z podobną chorobą co u twojego taty ma się świetnie i raz w miesiącu zalicza chemię. Czy twój tato ma przerzuty na wątrobę ?
ZbOlo - Pią 22 Paź, 2010 12:43

evita napisał/a:
Czy twój tato ma przerzuty na wątrobę ?

...niestety tak...
evita napisał/a:
ciocia z podobną chorobą co u twojego taty ma się świetnie

...mój tata też się czuje świetnie... pod koniec miesiąca idzie na kolejną chemię... ale raczysko Go trawi.... :(

evita - Pią 22 Paź, 2010 12:48

jeśli to są tylko guzki na wątrobie to właśnie się doczytałam, że termoablacja ma niezłe wyniki ! Zbolo nie ma co gdybać i załamywać ręce tylko starać się myśleć pozytywnie i bez względu na to ile wam ,czyli twojemu tacie i tobie, wspólnego czasu pozostało starać się wykorzystać jak najlepiej każdą sekundę dnia :) uśmiechaj się i bądźcie szczęśliwi jak nigdy dotąd a to jest najlepsze lekarstwo na wszelakie dolegliwości ;)
Flandria - Pią 22 Paź, 2010 12:49

ZbOlo napisał/a:
ale raczysko Go trawi....


:pocieszacz:

ZbOlo - Pią 22 Paź, 2010 13:09

...dzięki! Staramy się jakoś wykorzystać ten czas... tata by chciał dożyć przyszłego roku, mówi, że będzie fajnie wyglądać na nagrobku 1931-2011. A ja mu na to, że jego ojciec żył 77, on musi 88, bo ja chcę 99... no i śmiejemy się...
Tomoe - Pią 22 Paź, 2010 14:26

:pocieszacz:
pietruszka - Pią 22 Paź, 2010 16:30

ZbOlo napisał/a:
Staramy się jakoś wykorzystać ten czas

tak mi się mięciutko na serduszku zrobiło :buziak:

milutka - Pią 22 Paź, 2010 20:09

ZbOlo napisał/a:
tata by chciał dożyć przyszłego
Tak będzie zobaczysz :pocieszacz:
Po przeczytaniu tego co napisałeś o tacie tak mi się przypomniało jak moja teściowa -babcia dla ,mnie ;) zawsze przed śmierciom mówiła ,że chciała by umrzeć w szpitalu a nie w domu ,bo nie chciała byśmy na to patrzyli jak również nasze dzieci i to przezywali ,mówiła ,że będzie nam się łatwiej pogodzić z jej śmiercią .W tym dniu kiedy zmarła bardzo prosiła się by wezwać pogotowie bo się źle czuje i bardzo się złościła ,że tak długo nie przyjeżdżają .Dla mnie nawet nie przyszło na myśl ,że może w tym dniu odejść :( Już w karetce ją reanimowali ,zmarła na izbie przyjęć.Jej wola się spełniła ,choć pani doktor z karetki nie chciała jej zabrać do szpitala twierdząc ,że nie ma podstaw a na mnie wręcz była zła i powiedziała ,że teraz młodzi ludzie jak się nie chcą opiekować starszymi ludźmi to oddają ich do szpitala :roll: Było mi bardzo przykro po tym co usłyszałam .Za jakąś godzinę ta sama pani doktor zadzwoniła powiadomić nas o zgonie i przeprosiła mnie za to stwierdzenie .Dziś z perspektywy czasu wiem ,że tak musiało być ,jej wola została spełniona .

ZbOlo - Pią 29 Paź, 2010 14:48

...dotychczasowa chemia nie pomogła, lekarz przepisał nową, silniejszą... raczysko dalej się rozrasta... najgorsza jest bezsilność - "...Boże, użycz mi pogody ducha...."
Urszula - Pią 29 Paź, 2010 14:56

:pocieszacz:
Nie będzie źle, zobaczysz!!!
:kciuki:
I modlę się.

Klara - Pią 29 Paź, 2010 14:56

ZbOlo napisał/a:
dotychczasowa chemia nie pomogła, lekarz przepisał nową, silniejszą

Może jednak pomoże?
:( :pocieszacz:

Flandria - Pią 29 Paź, 2010 15:18

przykro mi :(

dużo siły Wam życzę
:pocieszacz:

Wiedźma - Pią 29 Paź, 2010 15:33

:(

Trzymaj się, Zbychu... :pocieszacz:

Jacek - Pią 29 Paź, 2010 16:29

ZbOlo napisał/a:
lekarz przepisał nową, silniejszą

"nadzieja umiera ostatnia"
Zbyszku nie trać jej
a ojcu powrotu do zdrowia w pełni życzę

pietruszka - Pią 29 Paź, 2010 17:37

:pocieszacz:
Kulfon - Pią 29 Paź, 2010 18:26

:pocieszacz:
yuraa - Pią 29 Paź, 2010 19:20

trzymaj się Zbolo
stiff - Pią 29 Paź, 2010 19:21

:pocieszacz:
pterodaktyll - Pią 29 Paź, 2010 20:07

ZbOlo napisał/a:
najgorsza jest bezsilność - "...Boże, użycz mi pogody ducha
:pocieszacz:
Małgoś - Sob 30 Paź, 2010 08:31

Trzymajcie się :pocieszacz:

Listopad jakoś przetrwajcie, ale pamiętaj, że zaraz będzie grudzień, choinka...

Już kiedyś pisałam byście postarali się cieszyć każdą chwilą, ale przypomnę jeszcze raz... Bo to wszystko co dzieje się teraz między Wami jest wyjątkowo cenne dla Was obojga, właśnie teraz, w chwilach ciężkiej choroby i uświadomienia sobie nieuchronności nabiera się wyjątkowej pokory i docenia każdy gest, uśmiech, słowo, chwilę...

beata - Sob 30 Paź, 2010 23:21

:pocieszacz:
evita - Nie 31 Paź, 2010 06:40

:( :buziak:
milutka - Nie 31 Paź, 2010 08:49

Cytat:
najgorsza jest bezsilność - "...Boże, użycz mi pogody ducha...."
:pocieszacz:
stiff - Nie 31 Paź, 2010 09:27

Cytat:
najgorsza jest bezsilność

Ja o tym nigdzie nie wspominam, ale tez mam problem tego typu z rodzicami..
Ojciec po każdej operacji, kiedy zacznie trochę chodzić, lamie kolejna kończynę...
Co chwile jakieś żelastwo mu montują, mama jeszcze pod tym względem sie trzyma,
a co do reszty przemilczę...
Takie sa koleje życia i trzeba sie z tym pogodzić, bo inaczej można zwariować...
Wynająłem im opiekę, zmobilizowałem kuzynkę, która do nich zagląda,
aby im nic nie brakowało, życie...

ZbOlo - Nie 31 Paź, 2010 20:52

..."dzięki" chorobie taty, bardzo się zbliżyliśmy. Codziennie ze sobą rozmawiamy, parę razy w tygodni widujemy się. Zacząłem się przytulać (prawie pięćdziesięcioletni synuś), ale wcześniej tego nie robiłem... a za jakiś czas mogę żałować, że tego nie robiłem. Poza tym - mam takie poczucie - oswoiłem śmierć... zrobiła się taka... nieodwołalna... pewna... rzekłbym, że na nią zawsze będę mógł liczyć....
Dziękuję wszystkim za wsparcie i dobre słowa...

Małgoś - Nie 31 Paź, 2010 21:04

ZbOlo napisał/a:
..."dzięki" chorobie taty, bardzo się zbliżyliśmy. Codziennie ze sobą rozmawiamy, parę razy w tygodni widujemy się. Zacząłem się przytulać (prawie pięćdziesięcioletni synuś), ale wcześniej tego nie robiłem... a za jakiś czas mogę żałować, że tego nie robiłem. Poza tym - mam takie poczucie - oswoiłem śmierć... zrobiła się taka... nieodwołalna... pewna... rzekłbym, że na nią zawsze będę mógł liczyć....
Dziękuję wszystkim za wsparcie i dobre słowa...


Tak.... takie sytuacje bardzo zbliżają.. i wiedzą to tylko ci, co przerobili to na własnej skórze....
Ja też tak to czułam, nigdy wcześniej mama nie dzwoniła do mnie by zwyczajnie powiedzieć, że ma doła... A tuż przed śmiercią, gdy już nie mogła mówić tylko mocno ścisnęła mnie za rękę i płakała... pierwszy raz widziałam ją płaczącą tak szczerze...

pterodaktyll - Wto 02 Lis, 2010 21:32

ZbOlo napisał/a:
mam takie poczucie - oswoiłem śmierć... zrobiła się taka... nieodwołalna.

Jakże ja Cię w tym rozumiem.............

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 00:46

ZbOlo! Nie umiem pocieszać...
Co ma być, to będzie, ale ważnym jest to, że zbliżyliście się do siebie z Ojcem, że ani On, ani Ty nie jesteście sami w chorobie i cierpieniu!
Odzyskaliście siebie wzajemnie i to jest piękne!!!
Twojemu Tacie życzę jeszcze wielu, wielu uśmiechniętych dni, a Tobie pogody ducha, hartu i siły!
A tak naprawdę, to przecież "nikt nie zna dnia, ani godziny". Może kolejna chemia będzie skuteczna? Może stan Ojca ulegnie poprawie?
Starożytni mawiali "dum spiro spero" i tego się trzymaj! :buzki:

ZbOlo - Pon 15 Lis, 2010 11:51

Tata dostaje "nową chemia", niewątpliwie bardziej inwazyjną, bo zaczynają mu włosy wypadać i czuje się osłabiony... mam nadzieję, że to mu pomoże... nic nie mogę zrobić :( , jedynie mogę być trzeźwym.
evita - Pon 15 Lis, 2010 12:25

ZbOlo napisał/a:
niewątpliwie bardziej inwazyjną

skoro ta lżejsza nie pomogła to naturalną koleją rzeczy jest, że trzeba było podać mocniejszą no ale nijak nie przekłada się to na samopoczucie niestety :( trzymam kciuki za twojego tatę Zbolo :pocieszacz:

emigrantka - Pon 15 Lis, 2010 12:38

ZbOlo napisał/a:
jedynie mogę być trzeźwym.
tak trzymaj ZbOlo,
Wiedźma - Pon 15 Lis, 2010 12:44

Jestem z Tobą, Zbychu.
ZbOlo - Pon 15 Lis, 2010 12:59

evita napisał/a:
trzymam kciuki za twojego tatę Zbolo

emigrantka napisał/a:
tak trzymaj ZbOlo,

Wiedźma napisał/a:
Jestem z Tobą, Zbychu.

...bardzo dziękuję! Jestem "dziwnie" spokojny i pogodzony z losem. Pamiętam, że na terapii - gdy mówiliśmy o sytuacjach stresowych, które mogły by zakończyć się zapiciem - śmierć taty była na czele listy. Teraz żyjemy "z dnia na dzień", a co będzie później... nie wiem... :(

pietruszka - Pon 15 Lis, 2010 13:03

:pocieszacz:
Tomoe - Pon 15 Lis, 2010 13:49

:pocieszacz:
ZbOlo - Pon 15 Lis, 2010 13:56

...dzięki...
Flandria - Pon 15 Lis, 2010 14:07

bardzo mi przykro :( :( :(

trzymajcie się :pocieszacz:

Klara - Pon 15 Lis, 2010 15:34

Śmierć jest wpisana w nasze istnienie, ale zawsze trudno się z nią pogodzić.
Wierzę, że Twój Tata będzie się jeszcze cieszył życiem, bo ta chemia Mu pomoże.
Myślami będę z Tobą :pocieszacz:

betka - Pon 15 Lis, 2010 15:40

ZbOlo napisał/a:
Teraz żyjemy "z dnia na dzień", a co będzie później... nie wiem... :(
tego nikt z nas nie wie ale sw.Augustyn powiedzial:,,chwala,piekno i wspanialosc nieba przewyzsza wszelkie ludzkie pojecie,uczucie,slowo.Szczescia tego mozna jedynie dostapic,ale nie podobna go opisac,, Twoj ojciec bardzo cierpi...rak-to choroba ciala i duszy.Ty tez cierpisz,ale przez to bedziesz silniejszy.Wiele razy bylam swiadkiem smierci-mlodych,starszych,schorowanych...smierci nie da sie zrozumiec.Trzymaj sie-...modle sie za Twojego ojca i sile dla Ciebie
Wiedźma - Pon 15 Lis, 2010 15:43

ZbOlo napisał/a:
nic nie mogę zrobić :( , jedynie mogę być trzeźwym.

Można to wszystko przeżyć na trzeźwo, wierz mi...

Kulfon - Pon 15 Lis, 2010 15:45

ZbOlki, trzymam :kciuki: za Was c4fscs
ZbOlo - Pon 15 Lis, 2010 15:52

...myślę sobie, że wraz z odejściem drugiego rodzica kończy się pewien etap w życiu. Już nikt nie nazwie Cię "swoim dzieckiem".... jest się "samemu na tej ziemi".... pęka pewna asekuracja, chociaż czasami iluzoryczna, ale zawsze... poza tym: "teraz twoja kolej..."...
milutka - Pon 15 Lis, 2010 18:59

ZbOlo napisał/a:
poza tym: "teraz twoja kolej..."...
Tak to prawda ...kolej by to życie tak przeżyć by usatysfakcjonowanym móc odejść ,a trzeźwość ma pozwolić osiągnąć ten stan .ZbOlo trzymaj się :pocieszacz:
Małgoś - Pon 15 Lis, 2010 20:26

ZbOlo napisał/a:
...myślę sobie, że wraz z odejściem drugiego rodzica kończy się pewien etap w życiu. Już nikt nie nazwie Cię "swoim dzieckiem".... jest się "samemu na tej ziemi".... pęka pewna asekuracja, chociaż czasami iluzoryczna, ale zawsze... poza tym: "teraz twoja kolej..."...


Ja po śmierci rodziców miałam podobne myśli... no, może bez tego "teraz twoja kolej" bo nadal żyje moja rodzona babcia... :roll:
A poczucie "osierocenia" jest odczuwalne widocznie w każdym wieku...

Jacek - Pon 15 Lis, 2010 20:49

ZbOlo napisał/a:
Już nikt nie nazwie Cię "swoim dzieckiem".... jest się "samemu na tej ziemi"

"w życiu możesz dążyć i osiągać wszystko - i wtenczas czuć się spełnionym
jednak czujesz tę pustkę - gdy nie doznasz być i móc kochać "
Zbyszku masz żonę i dzieci ,i zamiast żyć i myśleć o zapiciu
żyj tak,aby one kiedyś myślały,jak ty dziś o ojcu
Zbyszku jestem z wami

pterodaktyll - Pon 15 Lis, 2010 21:04

:pocieszacz:
stiff - Pon 15 Lis, 2010 21:21

ZbOlo napisał/a:
"teraz twoja kolej..."..

Normalna kolej rzeczy ... :roll:
Godzimy sie z tym czego zmienić nie możemy,
a Twój ojciec na pewno jest szczęśliwy, ze Cie trzeźwym widzi... :)

Borus - Pon 15 Lis, 2010 21:30

...cóż Ci Zbyszku mogę napisać?! takie właśnie jest życie... :bezradny: :pocieszacz:
evita - Wto 16 Lis, 2010 09:29

ZbOlo napisał/a:
...myślę sobie, że wraz z odejściem drugiego rodzica kończy się pewien etap w życiu. Już nikt nie nazwie Cię "swoim dzieckiem"....

to jest jedyna rzecz, której współczułam mojemu menowi. Jego rodzice zmarli w wieku ok.60 lat a więc bardzo szybko i choć nieraz opłakiwał to będąc w "odmiennym stanie świadomości" ja mimo to współczułam mu bo miał rację :/ teraz jakoś przełożył swoją miłość do rodzica na moich rodziców jakby mu tego było bardzo brak. Jest lepszym synem niż ja córką chyba nawet :szok: ale ma do kogo powiedzieć mamo czy tato i widzę, że jemu to sprawia radość. A oni ? nazywają go swoim synem ... zresztą zawsze tak do niego mówili nawet wtedy gdy pił.
Zbolo wiem, że to trudne i sytuacja nie do pozazdroszczenia ale trzeba myśleć o tym co się zdążyło przeżyć wspólnie a nie co mogłoby być jeszcze. Jedyne co mnie teraz nurtuje to pytanie - kiedy przestać ratować za wszelką cenę ? kiedy przestać myśleć egoistycznie "bo ja chcę, żeby żył" nie zważając na cierpienia bliskiego człowieka i fakt, że to jest walka z wiatrakami ? Moja teściowa w ostatnich tchnieniach błagała, żeby lekarze dali jej już spokój a oni ? twierdzili, że nie mogą bo ich zadaniem jest ratować życie do końca :/ wiem, że to głupie z mojej strony co piszę ale czasami ktoś z boku widzi coś czego nie widzi sam zainteresowany ...

emigrantka - Wto 16 Lis, 2010 09:43

ZbOlo napisał/a:
...myślę sobie, że wraz z odejściem drugiego rodzica kończy się pewien etap w życiu. Już nikt nie nazwie Cię "swoim dzieckiem".... jest się "samemu na tej ziemi".... pęka pewna asekuracja, chociaż czasami iluzoryczna, ale zawsze... poza tym: "teraz twoja kolej..."...


Nie mam juz obojga rodzicow , tato zmarl 13 lat temu, mama 3 lata temu,
ale nigdy nie pomyslalam, ze teraz "moja kolej"
byc moze i moja bo przeciez wiecznie zyc nie bede, to fakt niezaprzeczalny
ja jednak zamknelam pewien rozdzial swego zycia ,skonczyl sie tak jak wszystko
na tym swiecie ,rodzice sa i zyja w moim sercu i dopoki ja zyje Oni zyc beda .
evita napisał/a:
że nie mogą bo ich zadaniem jest ratować życie do końca :/

pani weteryniarz usypiajac mojego starego schorowanego psa powiedziala :
"zwierzeta sa w lepszej sytuacji" umieraja bardziej "humanitarnie anizeli my ludzie
trudno nie zgodzic sie z tym stwierdzeniem .

Jacek - Wto 16 Lis, 2010 10:58

emigrantka napisał/a:
pani weteryniarz usypiajac mojego starego schorowanego psa powiedziala :
"zwierzeta sa w lepszej sytuacji" umieraja bardziej "humanitarnie anizeli my ludzie
trudno nie zgodzic sie z tym stwierdzeniem .

Dorotuś,ja się jednak nie zgadzam
mój piesek cierpiał przez parę tygodni,
był już prawie ślepy i było go cza na apa wynosić z potrzebą
większość dnia był zwinięty w kłębek i leżał w kąciku
jednak jak zobaczył weterynarza to wiedział że to do niego przyszedł
wstał i jak młodziak uciekał przez całą długość pokoju
spojrzeliśmy z weterynarzem na siebie,
przez łzy w oczach,skinieniem głowy musiałem podjąć decyzje
nie mogłem wtenczas wydusić ani jednego słowa z siebie
on od nikogo nie uciekał
weterynarza znał ze strony szczepień - dlatego zawsze mnie ciągną na smyczy w drugą stronę jak mieliśmy do niego wejść
dwa razy wyszedł z nosówki co było powodem seria zastrzyków
pierwszy zawsze dawał weterynarz ,zaś resztę ja
jednak nie odemnie czuł bul
nie odemnie czuł strach
to instynkt przetrwania,pchną w niego siłę,aby mógł resztkami gnać przez pokój

emigrantka - Wto 16 Lis, 2010 13:39

Jacek, wszytko to prawda co piszesz ,ja jednak nie chcialam patrzec jak moj ulubiony pies cierpi , umiera dlugo umiera to bylo ponad moje sily ,nie wyobrazam sobie ,patrzec na kogos bliskiego i czekac az umrze
mozemy psiakom oszczedzic cierpienia ,niestety ludziom nie zawsze ..

ZbOlo - Wto 16 Lis, 2010 13:55

emigrantka napisał/a:
mozemy psiakom oszczedzic cierpienia ,niestety ludziom nie zawsze ..

...myślę, że są to już rozważania filozoficzno-etyczno-religijne. Jest wiele przykładów na to, że eutanazja jest dobra, ale jest też mnóstwo, że jest zła. Ale nie chciał bym na ten temat dyskutować...

emigrantka - Wto 16 Lis, 2010 17:47

ZbOlo, przepraszam ZbOlu-s tak jakos ...wyszlo niechcacy :| :|
ZbOlo - Wto 16 Lis, 2010 20:36

emigrantka napisał/a:
przepraszam

...nic nie szkodzi Emi... spoko... jest okej...

pterodaktyll - Wto 16 Lis, 2010 20:37

Trzymaj się Zbychu.........
Jacek - Wto 16 Lis, 2010 21:30

emigrantka napisał/a:
ZbOlo, przepraszam ZbOlu-s tak jakos ...wyszlo

Zbyszku ja też przepraszam ty w bólu a ja taki temat pociągłem

kapelan - Wto 16 Lis, 2010 22:32

Trzymaj się...
ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 08:02

Jacek napisał/a:
Zbyszku ja też przepraszam ty w bólu a ja taki temat pociągłem

...Jacku! Nic nie szkodzi, przecież o innych rzeczach też rozmawiam. Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie...

Jacek - Śro 17 Lis, 2010 08:07

ZbOlo napisał/a:
.Jacku! Nic nie szkodzi, przecież o innych rzeczach też rozmawiam.

dzięki za wyrozumiałość :)
Zbyszku ,ale w innym temacie

beata - Śro 17 Lis, 2010 08:08

A ja myślę,ze chemia pomoże i wszystko będzie dobrze.I za to trzymam kciuki :kciuki:
ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 08:11

Jacek napisał/a:
Zbyszku ,ale w innym temacie

...masz racje...

ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 08:11

beata napisał/a:
A ja myślę,ze chemia pomoże i wszystko będzie dobrze.I za to trzymam kciuki :kciuki:

...dzięki! Mam taką nadzieję...

Wiedźma - Śro 17 Lis, 2010 09:09

Zbychu, mam posprzątać?
ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 09:14

Wiedźma napisał/a:
Zbychu, mam posprzątać?

...nie... przecież dyskusja krążyła wokół śmierci... dzięki...

betka - Śro 17 Lis, 2010 13:32

ZbOlo napisał/a:
.dzięki! Mam taką nadzieję...
sily,wytrwalosci i wiary...a wszystko sie ulozy
ZbOlo - Wto 23 Lis, 2010 10:42

Dzisiaj mój tata ma urodziny. Wychudzony, wyłysiały, ale z ogromnym apetytem na życie - wchodzi w osiemdziesiąty rok życia. Pozdrowię go od Was - wie o forum... i innych moich formach AAktywności. W lipcu zostanie pradziadkiem, to kolejna motywacja do życia...
Flandria - Wto 23 Lis, 2010 10:55

Najlepsze życzenia, DUUUUUUUŻOOOO ZDROWIA! :)

Tomoe - Wto 23 Lis, 2010 11:15

ZbOlo napisał/a:
Pozdrowię go od Was


Koniecznie. g6jyfn

pterodaktyll - Wto 23 Lis, 2010 11:40

ZbOlo napisał/a:
Pozdrowię go od Was

Pozdrów serdecznie :)

evita - Wto 23 Lis, 2010 11:53

ode mnie również najserdeczniejsze życzenia zdrowia dla taty :kwiatek:
ZbOlo - Wto 23 Lis, 2010 12:01

...dzięki, dzięki... przekaże....
Wiedźma - Wto 23 Lis, 2010 13:08

Od Wiedźmy także urodzinowe życzenia
powrotu do zdrowia!



Borus - Wto 23 Lis, 2010 13:11

...ode mnie też :skromny: :kwiatek:
ZbOlo - Wto 23 Lis, 2010 13:11

...kochani! Jest mi głupio... dzięki za życzenia...
yuraa - Wto 23 Lis, 2010 13:13

szacunek dla dostojnego jubilata i duzo radości z trzeźwego syna
pterodaktyll - Wto 23 Lis, 2010 13:34

ZbOlo napisał/a:
..kochani! Jest mi głupio..

Zwykła ludzka życzliwość powoduje, że czujesz się głupio?? :szok:
Na terapię. :evil2" ........................ :p

ZbOlo - Wto 23 Lis, 2010 13:39

pterodaktyll napisał/a:
Zwykła ludzka życzliwość powoduje, że czujesz się głupio?? :szok:
Na terapię. :evil2" ........................ :p

...już pędzę... dzisiaj mam spotkanie z terapeutą..., a jest mi głupio, bo zanudzam Was moim tatą... dzięki!

Jacek - Wto 23 Lis, 2010 14:15

ZbOlo napisał/a:
jest mi głupio, bo zanudzam Was moim tatą...

nie zanudzasz ,miło by mnie było go poznać
pozdrów i odemnie ,a nawet przytul :)

ZbOlo - Wto 23 Lis, 2010 14:51

Jacek napisał/a:
nie zanudzasz ,miło by mnie było go poznać
pozdrów i odemnie ,a nawet przytul :)

...dobra... :)

emigrantka - Wto 23 Lis, 2010 15:33

serdeczne zyczenia od Emigrantki :mgreen:
Klara - Wto 23 Lis, 2010 17:42

Ode mnie też przekaż życzenia
Szybkiego dojścia do formy i jeszcze wielu lat dobrego życia :)


Małgoś - Wto 23 Lis, 2010 19:36

Zbolo, to co najcenniejsze Twój Tata już dostał .... Teraz życzę Jemu i Wam byście jak najdłużej mogli cieszyć się sobą :buziak:
stiff - Wto 23 Lis, 2010 20:00

Pozdrawiam dostojnego jubilata... :)
ZbOlo - Wto 23 Lis, 2010 21:58

...właśnie wróciłem od taty - pozdrowiłem od Was wszystkich! Dziękujemy!
beata - Śro 24 Lis, 2010 14:33

ZbOlo napisał/a:
a jest mi głupio, bo zanudzam Was moim tatą.
Zbolo...no Ja Ci chyba normalnie walnę :beba: Jakie zanudzam? :tupie:

I przekaż Tacie serdeczne życzenia i pozdrowienia.

pietruszka - Śro 24 Lis, 2010 22:34

ZbOlo napisał/a:
właśnie wróciłem od taty - pozdrowiłem od Was wszystkich!

No to musisz jeszcze raz go od nas wycałować :buziak:

ZbOlo - Czw 25 Lis, 2010 10:40

beata napisał/a:
Ja Ci chyba normalnie walnę

...może i by się przydało.... :szok:
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM!!!

beata - Czw 25 Lis, 2010 23:08

ZbOlo napisał/a:
.może i by się przydało....
Nawet na pewno :uoee:
beata - Czw 09 Gru, 2010 12:22

Zbolo co słychać u taty?Nic nie piszesz. :uoee:
ZbOlo - Pią 10 Gru, 2010 08:31

beata napisał/a:
Zbolo co słychać u taty?

...dzisiaj wraca z "chemii", pierwsza, słabsza runda nic nie dała - rak bardziej się rozpaskudził. Druga seria jest mocniejsza, bardziej toksyczna. Tata wyłysiał, czuje się słabiej... ale jest dobrej myśli i ja z Nim. Często się z nim widuję, oglądamy stare zdjęcia, wspominamy...
beata napisał/a:
Nic nie piszesz.

...bo sytuacja się nie zmienia, jest ciężko... ale stabilnie...
Dzięki za pamięć....

Agusia 31 - Pią 10 Gru, 2010 08:42

:pocieszacz: Całym sercem będę modliła się za Twojego Tatę.Wiem jak ciężko jest gdy ktoś z bliskich choruje na tE chorobę.
milutka - Pią 10 Gru, 2010 08:49

ZbOlo napisał/a:
...bo sytuacja się nie zmienia, jest ciężko... ale stabilnie...
:pocieszacz:
ZbOlo - Pią 10 Gru, 2010 08:50

Agusia 31 napisał/a:
Całym sercem będę modliła się za Twojego Tatę.

...bardzo dziękuję....

ZbOlo - Pią 10 Gru, 2010 08:52

milutka napisał/a:

:pocieszacz:

...dzięki...

milutka - Pią 10 Gru, 2010 09:01

ZbOlo napisał/a:

...dzięki...
To ja dziękuję za punkcika :buzki:
ZbOlo - Pią 10 Gru, 2010 09:04

milutka napisał/a:
To ja dziękuję za punkcika :buzki:

...zrobiło mi się miło... przekazuję Wasze pozdrowienia tacie i pewnie mu pomagają, bo się cieszy...

evita - Pią 10 Gru, 2010 09:06

Buziak dla taty :buziak:
Kulfon - Pią 10 Gru, 2010 09:19

Pozdrow rowniez ode mnie c4fscs
Wiedźma - Pią 10 Gru, 2010 09:19

ZbOlo napisał/a:
przekazuję Wasze pozdrowienia tacie

To jeszcze moje pozdrowienia przekaż
i powiedz, że mocno czaruję, żeby mu sie polepszyło! :auuu:

pietruszka - Pią 10 Gru, 2010 09:57

To jeszcze przekaż Tacie buziaka od Pietruchy :buzki: :skromny:
No żebyś nie był poszkodowany to dla Ciebie też :buziak:

Tomoe - Pią 10 Gru, 2010 10:03

:pocieszacz:
ZbOlo - Pon 20 Gru, 2010 22:13

...miało być łamanie się opłatkiem, miały być kolędy... ale Bóg zaprosił Go do siebie. Mój tata nie żyje, dzisiaj o 17 odszedł... dziękuję opatrzności, że przeżywam ten ogromny żal na trzeźwo, że Bóg pozwolił mi bardzo zbliżyć do taty. Chciałbym więcej, ale Pan tak chciał... jest już ze swoją kochaną żoną...
Kulfon - Pon 20 Gru, 2010 22:18

przyjmij prosze wyrazy wspolczucia .... :(



verdo - Pon 20 Gru, 2010 22:25

Pokoj jego duszy.Najszczersze kondolencje z mojej strony.............
Borus - Pon 20 Gru, 2010 22:26

...współczuję Ci ZbOlo :( ...trzymaj się... :pocieszacz:
Jacek - Pon 20 Gru, 2010 22:50

Zbyszku,łączę się z tobą w głębokim żalu
[*]

Tomoe - Pon 20 Gru, 2010 22:53

Przyjmij ode mnie najszczersze wyrazy współczucia, Zbolo.
To piękne, że mieliście szansę tak się do siebie zbliżyć, zanim odszedł.
Na pewno to wszystko w Tobie pozostanie.
:pocieszacz:

yuraa - Pon 20 Gru, 2010 22:53

wspólczuję ZbOlo, trzymaj się

Agusia 31 - Pon 20 Gru, 2010 22:59

Bardzo mi przykro!
Przyjmij moje szczere współczucie :pocieszacz:

Wiedźma - Pon 20 Gru, 2010 23:20

Bardzo Ci współczuję, Zbychu... :(



Janioł - Pon 20 Gru, 2010 23:43

trzymaj się ziomalu, współczuję
kiwi - Wto 21 Gru, 2010 03:33

Bardzo Ci wspolczuje.
Kiwi

evita - Wto 21 Gru, 2010 06:25

Co ??? nie sądziłam, że to już tak szybko ! przecież miała być kolejna chemia :(
bardzo mi przykro Zbolo i współczuję ci niesamowicie :(

Klara - Wto 21 Gru, 2010 07:51

Wieczny odpoczynek...


pterodaktyll - Wto 21 Gru, 2010 08:01

Współczuję Ci................
Małgoś - Wto 21 Gru, 2010 09:48

Ech...
Bardzo Ci współczuję.... :(

emigrantka - Wto 21 Gru, 2010 10:49

szczere wyrazy wspolczucia
beata - Wto 21 Gru, 2010 11:31

Przyjmij Zbyszku wyrazy współczucia od całej mojej rodziny. :(
kapelan - Wto 21 Gru, 2010 12:07

Bardzo Ci współczuję...
pietruszka - Wto 21 Gru, 2010 12:52

Bardzo współczuję, Zbolo :(
ZbOlo - Wto 21 Gru, 2010 14:35

Dziękuję Wam za słowa otuchy i współczucia.
Dziękuję Stiff za naszą rozmowę.
Będę musiał poukładać sobie życie na nowo...
Pozwólcie, że przez pewien czas, będę tylko obserwatorem DEKADENCJI.
ZbOlo powróci w 2011.... trzeźwy...
Dziękuję!

Wiedźma - Wto 21 Gru, 2010 15:00

Trzymaj się, ZbOlo.
Wiem, że pozostaniesz trzeźwy.

Tomoe - Wto 21 Gru, 2010 21:37

ZbOlo napisał/a:

ZbOlo powróci w 2011.... trzeźwy...


Na pewno. :tak:

Flandria - Wto 21 Gru, 2010 22:01

przyjmij również ode mnie wyrazy współczucia ...
pinocchio - Wto 21 Gru, 2010 22:03

[*]

Bardzo współczuję. cf2423f

Mysza - Wto 21 Gru, 2010 22:10

wyrazy współczucia.....
beata - Śro 22 Gru, 2010 07:57

ZbOlo napisał/a:
ZbOlo powróci w 2011.... trzeźwy...
Trzymaj się.
W całym tym nieszczęściu,cieszy mnie jedno.Że dane było mi poznać osobiście tego wspaniałego człowieka.Dziś nie miałabym oporów aby zaśpiewać z Nim przy ognisku...bo jak powiedział mi gdy oznajmiłam,ze absolutnie nie mam głosu...."To niemożliwe,każdy ma głos"

KICAJKA - Śro 22 Gru, 2010 15:36

Współczuję Zbyszku [*]
stiff - Czw 23 Gru, 2010 07:55

Większość z nas, to ludzie wierzący wiec powinniśmy sie cieszyć,
ze po dobrze przeżytym życiu możemy udać sie do Pana...
Tylko, ze po każdym bliskim, który odchodzi pozostaje pustka,
która nie da sie niczym zapełnić...
Jedyne co możemy zrobić, to żyć tak, aby ci co pozostaną po nas
tez nas dobrze wspominali...
Trzymaj sie Zbolo...

PS.
Gdzieś przeczytałem takie zdanie :

Kiedy sie urodziłem, to wszyscy sie śmiali, a ja płakałem,
będę umierał szczęśliwy,kiedy wszyscy będą płakali,
a ja będę sie śmiał, po dobrze przeżytym zyciu...

milutka - Czw 23 Gru, 2010 22:30

Zbyszku bardzo mi przykro i współczuję ,trzymaj się :pocieszacz:
beata - Pon 03 Sty, 2011 23:39

ZbOlo napisał/a:
ZbOlo powróci w 2011.... trzeźwy...
Zbolo.Napisz jak się czujesz.Jak sobie radzisz? :pocieszacz:
ZbOlo - Wto 04 Sty, 2011 00:12

Gdyby rok 2010 kończył się 19 grudnia, zaliczył bym go do najszczęśliwszych w moim życiu. Pierwszy, w pełni trzeźwy rok. Rok rozwoju moich córeczek. Rok pracy, która przyniosła oszczędności na koncie - w końcu rok, który przyniósł zbliżenie do żony, do taty, do rodziny... i tylko dobry Bóg mógł "wpaść" na taki pomysł, bym nie za bardzo oderwał się od rzeczywistości, zaprosił mojego tatę do Siebie... Pogodziłem się z tym, jestem spokojny. Wracam trzeźwy, spokój znalazłem w modlitwie. Mój tata - przed swoim odejściem - zrobił bardzo ważną sprawę dla mnie... uwierzył alkoholikowi, wszelkie pełnomocnictwa przepisał na mnie (nie jestem jedynakiem)... dysponuję Jego całym majątkiem. Jest to ogromna odpowiedzialność, którą mam zamiar udźwignąć... w końcu - mój tata we mnie wierzy...
pinocchio - Wto 04 Sty, 2011 00:46

Alkoholicy potrafią przecież być przekonywujący.

(a tak poza tym to w alkoholiku coś poza alkoholizmem też chyba jeszcze występuje?)

Powodzenia w dźwiganiu!
;)

Kulfon - Wto 04 Sty, 2011 00:49

ZbOlo napisał/a:
zrobił bardzo ważną sprawę dla mnie... uwierzył alkoholikowi


i dzieki takim chwilom na pytanie "czy warto byc trzezwym ?" odpowiadac chyba nie trzeba :okok:

suuuppppeeeerrr ZiBi ;)

Wiedźma - Wto 04 Sty, 2011 01:18

Dobrze, że sie zjawiłeś, Zbolo...
ZbOlo - Wto 04 Sty, 2011 07:57

Wiedźma napisał/a:
Dobrze, że sie zjawiłeś, Zbolo...

...ja też się cieszę...

milutka - Wto 04 Sty, 2011 08:25

ZbOlo napisał/a:
...ja też się cieszę...
ja też :buzki:
beata - Wto 04 Sty, 2011 09:17

Wiedźma napisał/a:
Dobrze, że sie zjawiłeś, Zbolo...
Ja oczywiście wiedziałam,że trzyma się dzielnie.Od ziomków ze Stokrotki. ;)
ZbOlo - Wto 04 Sty, 2011 09:19

beata napisał/a:
Od ziomków ze Stokrotki.

...pomogli... Marian-Wspierający....

beata - Wto 04 Sty, 2011 09:19

ZbOlo napisał/a:
Pogodziłem się z tym, jestem spokojny. Wracam trzeźwy, spokój znalazłem w modlitwie. Mój tata - przed swoim odejściem - zrobił bardzo ważną sprawę dla mnie... uwierzył alkoholikowi, wszelkie pełnomocnictwa przepisał na mnie (nie jestem jedynakiem)... dysponuję Jego całym majątkiem. Jest to ogromna odpowiedzialność, którą mam zamiar udźwignąć... w końcu - mój tata we mnie wierzy...
Bardzo mnie ucieszyło to co napisałeś Zboluś. :) I wiem,ze teraz siedzi gdzieś na chmurce i jest z Ciebie bardzo dumny. :)
Tomoe - Wto 04 Sty, 2011 09:23

ZbOlo napisał/a:
mój tata we mnie wierzy...


Łzy mi w oczach stanęły ze wzruszenia.
Fajnie, ZbOlo, że znowu z nami jesteś. :buziak:

beata - Wto 04 Sty, 2011 09:29

ZbOlo napisał/a:
..pomogli..
Tak jak i nam wczoraj.Gdy zobaczyłam znajome mordki w kaplicy,gdy przytulili.To było cudowne.I to właśnie Oni wzięli wieńce i szli z nami.Poczuliśmy się tak,że trudno mi to po prostu opisać słowami.Wieczorem telefony.To było ogromne wsparcie dla nas :)
KICAJKA - Wto 04 Sty, 2011 12:41

ZbOlo napisał/a:
Mój tata - przed swoim odejściem - zrobił bardzo ważną sprawę dla mnie... uwierzył alkoholikowi, wszelkie pełnomocnictwa przepisał na mnie (nie jestem jedynakiem)... dysponuję Jego całym majątkiem. Jest to ogromna odpowiedzialność, którą mam zamiar udźwignąć... w końcu - mój tata we mnie wierzy...
To duża odpowiedzialność ale ja również wierzę w Ciebie,dałeś już dowód w trakcie jego choroby.To Cię wzmocniło i zahartowało :pocieszacz: :buziak:
ZbOlo - Wto 04 Sty, 2011 13:46

KICAJKA napisał/a:
To Cię wzmocniło i zahartowało

...ciężko mi o tym pisać, ale wiele mnie nauczyło odejście mojego taty - mam inne podejście do życia i do śmierci - z tą drugą nawet spotkałem się "oko w oko", przy reanimacji taty... otarłem się o nią, czułem ją przez skórę - nie udało się jej wypędzić - wiem, że jest nieodwołalna i... milcząca. W ciągu tych paru dni wydoroślałem, zahartowałem się, dojrzałem. Jestem innym człowiekiem, chociaż takim samym alkoholikiem jak przed śmiercią...

KICAJKA - Wto 04 Sty, 2011 14:03

ZbOlo napisał/a:
Jestem innym człowiekiem, chociaż takim samym alkoholikiem jak przed śmiercią...

Pierwsze warto pielęgnować i rozwijać a o drugim nie zapominać. :)
Dla mnie ważne jest to: mam świadomość,że mam już u góry tych co nade mną czuwają i myślę,że Ty również ją posiadasz. :pocieszacz:

pietruszka - Wto 04 Sty, 2011 14:14

Dobrze, ze już jesteś z nami Zbolo :)
Pięknie piszesz, pięknie trzeźwo i dorośle przeżywasz :pocieszacz:

Borus - Wto 04 Sty, 2011 16:36

Witaj po powrocie... :okok:
Tomoe - Wto 04 Sty, 2011 17:23

ZbOlo napisał/a:
wydoroślałem, zahartowałem się, dojrzałem


No właśnie chciałam zauważyć, że to widać nawet na twoim nowym awatarku. :buzki:

ZbOlo - Wto 04 Sty, 2011 18:22

Tomoe napisał/a:
widać nawet na twoim nowym awatarku.

... :bezradny: czas zmienia ludzi... i awatarki też...

kapelan - Wto 04 Sty, 2011 22:12

Witaj... czekałem...
incognito - Wto 04 Sty, 2011 22:17

Cytat:
ZbOlo powróci w 2011.... trzeźwy...
Dziękuję!
_________________


Tak trzymaj Zbolo... podzielam Twój ból znam to uczucie towarzyszy mi juz przez prawie 10 lat trzymaj sie chłopie... jestem z Tobą moje szczere wirtualne i realne wyrazy współczucia. :buziak:

pterodaktyll - Wto 04 Sty, 2011 23:02

ZbOlo napisał/a:
Jest to ogromna odpowiedzialność, którą mam zamiar udźwignąć... w końcu - mój tata we mnie wierzy

I ja w to wierzę, że dasz radę......witaj Ojcze Chrzestny......... ;)

ZbOlo - Pon 10 Sty, 2011 10:50

Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za wsparcie!
W albumie umieściłem jedno z ostatnich naszych zdjęć.
Dzisiaj mijają trzy tygodnie od śmierci mojego taty... myślę, że temat się wyczerpał i proszę Wiedźmę o jego zamknięcie...
Dzięki.

Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 11:56

ZbOlo napisał/a:
myślę, że temat się wyczerpał i proszę Wiedźmę o jego zamknięcie...

Oczywiście.
Temat zamykam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group