To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jak mam pomóc?

Mantra - Śro 17 Lut, 2010 09:12
Temat postu: Jak mam pomóc?
Witam, razem z moim chłopakiem mamy problem. A tak dokładnie to on ma problem, ponieważ coraz częściej zdarza się mu pić alkohol w dużych ilościach. Mój problem polega na tym, że nie wiem jak mu pomóc:( Nie wiem czy lepiej żebym od razu postawiła jakieś ultimatum w stylu "ja albo alkohol", czy lepiej żebym go wspierała jakoś..jak?.. bardzo go kocham i musze mu jakoś pomóc.. Sama jestem z rozbitej przez alkohol rodziny, w której matka najpierw myślała, że jest w stanie zmienić tatę, a później gdy już robiło się coraz gorzej postawiła powyższe ultimatum i..sie rozczarowała troszke.. Jesteśmy młodzi 18-19 lat, nie twierdze, że mój chłopak jest alkoholikiem, ale boje się jak sie to może skończyć:( W jaki sposób z nim rozmawiać, żeby go jakoś bardzo nie urazić, a żeby to wywarło na nim jakieś wrażenie?
Bardzo prosze o jakieś rady
Pozdrawiam:)

Klara - Śro 17 Lut, 2010 09:47

Witaj Matra :)
Mantra napisał/a:
matka najpierw myślała, że jest w stanie zmienić tatę, a później gdy już robiło się coraz gorzej postawiła powyższe ultimatum i..sie rozczarowała troszke..

To co powiem będzie okrutne, ale prawdziwe: Ucz się na błędach mamy.
Powinnaś postawić ultimatum licząc się z tym, że chłopak nie zechce przestać pić.
Wtedy - niestety - lepiej rozstać się teraz, niż w przyszłości rozbijać rodzinę.
Pewną szansą jest właśnie Wasza młodość. Teraz może się udać to, co w przyszłości (w miarę uzależniania się od alkoholu) będzie coraz trudniejsze, a nawet niemożliwe.

Jeżeli chcesz się zorientować co Cię czeka w przyszłości, jeżeli Twój chłopak będzie nadal nadużywał alkoholu, poczytaj wątki w dziale "Współuzależnienie" :(

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 09:54

Mantra napisał/a:
Nie wiem czy lepiej żebym od razu postawiła jakieś ultimatum w stylu "ja albo alkohol", czy lepiej żebym go wspierała jakoś..jak?.. bardzo go kocham i musze mu jakoś pomóc..

...sądzę, że jasne i stanowcze ultimatum będzie najlepszym rozwiązaniem. Dodać do tego trzeba terapię i mityngi - wtedy jest szansa na powodzenie. I - to moje zdanie alkoholika - wspieraj swojego chłopaka (nie zapominając o swoim życiu...).

dlugixp - Śro 17 Lut, 2010 10:23

Witam...
Nigdy nie wspieraj osoby uzależnionej, lub zapowiadającej się na uzależnienie...
...źle powiedziane...
Wsparcie - owszem... podczas leczenia, terapii... nigdy podczas picia...
Nie pomagać, nie kryć, nie dawać na alkohol, nie żałować gdy ma kaca... po prostu... zepsuć mu komfort picia...
...i najważniejsze - tylko Twój upór i konsekwencja w realizacji tych działań nie może się osłabić...inaczej dasz "przeciwnikowi" broń do ręki, którą później będzie bardzo ciężko Ci wytrącić...
Pozdrawiam...
...i życzę wytrwałości... bo łatwo nie będzie...

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 10:26

Mantra
Moze wlasnie teraz jest ten moment ,w ktorym Twoja pomoc okaze sie najwydajniejsza jestescie mlodzi ´..
powiedz jak wyglada picie Twojego chlopaka ??

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 10:29

dlugixp napisał/a:
Nigdy nie wspieraj osoby uzależnionej,

dlugixp napisał/a:
Wsparcie - owszem... podczas leczenia, terapii... nigdy podczas picia...

...przecież nie chodziło mi o przynoszenie gorzały :nerwus: tylko o wsparcie podczas terapii...

dlugixp - Śro 17 Lut, 2010 10:34

ZbOlo,
...tak wiem...
Moja wypowiedź dotyczyła się wątku Mantra,
...nie zacytowałem ani kawałka z Jej postu i stąd nieporozumienie...
...sorki... obiecuję poprawę... :mgreen:

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 10:38

dlugixp napisał/a:
...sorki... obiecuję poprawę...

...okej - nic się nie stało... :)

Mantra - Śro 17 Lut, 2010 11:02

emigrantka napisał/a:

powiedz jak wyglada picie Twojego chlopaka ??


Nie uważam tego za nałóg, ale boje sie:( Pracuje na budowie, a budowlańcy wiadomo lubią sobie "chlapnąć", dziennie ok2-3piwa standardowo + 1-2razy w tygodniu grubsze akcje, po których często za dużo nie pamięta. Przeprasza, mówi, że kocha, prosi o pomoc. Jest świadomy, że robi źle ale, że nie umie nad sobą zapanować:(

Dziękuje Wam bardzo za każdą odpowiedź:)

Klara - Śro 17 Lut, 2010 11:06

Mantra napisał/a:
nie umie nad sobą zapanować:(

Właśnie z tego powodu powinnaś uważać to za nałóg!
Dziewczyno! Jesteś dzieckiem wychowanym w rodzinie alkoholowej (DDA) i zaczynasz powielać życie swojej mamy!
Zrób coś z tym! Idź do poradni i zacznij sobie pomagać, bo utoniesz razem ze swoim chłopakiem!!!
Adresy poradni: http://www.psychologia.ed...&op=spis&id=167
Sprawdź też, czy posiadasz cechy DDA: http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=dda

stiff - Śro 17 Lut, 2010 11:10

Mantra napisał/a:
Nie uważam tego za nałóg, ale boje sie:

Tego typu zachowania świadczą zupełnie o czym innym... :roll:
Jedyne co cieszy w tej sytuacji, to ze nie bagatelizujecie sytuacji,
a chcecie temu zapobiec...
Ty nie jesteś wstanie sama mu pomoc,
ale udajcie sie po pomoc do specjalisty...
Dobrych wyborów życzę... :)

Wiedźma - Śro 17 Lut, 2010 11:10

Mantra napisał/a:
Jest świadomy, że robi źle ale, że nie umie nad sobą zapanować

Skoro sam nie potrafi nad tym zapanować, to powinien poszukać pomocy specjalisty.
Masz tu adresy placówek odwykowych w całej Polsce .
Znajdź najbliższą i spróbuj podsunąć mu pomysł pójścia tam.


PS
O, widzę, że Klara mnie ubiegła :oops:

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 11:11

Mantra napisał/a:
prosi o pomoc

Ty mu nie jestes w stanie zbyt wiele pomoc On sam musi wiele zrozumiec i zastanowic sie moze pokaz to forum jesli sie zainteresuje to juz dobry krok .
Albo tzw " twarda milosc " i mysl o sobie ...

stiff - Śro 17 Lut, 2010 11:14

Mantra napisał/a:
Sama jestem z rozbitej przez alkohol rodziny,
emigrantka napisał/a:
Albo tzw " twarda milosc " i mysl o sobie ...


Łatwo powiedzieć, tylko jak tego dokonać w tej sytuacji... :roll:

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 11:17

stiff napisał/a:
Mantra napisał/a:
Sama jestem z rozbitej przez alkohol rodziny,
emigrantka napisał/a:
Albo tzw " twarda milosc " i mysl o sobie ...


Łatwo powiedzieć, tylko jak tego dokonać w tej sytuacji... :roll:


Sa tu , osoby ktore doradzaja jeszcze drastyczniejsze kroki ...albo teraz albo za jakis tak czy owak kiedys musi to nastapic ...swiadomosc to polowa sukcesu

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 11:18

Mantra napisał/a:
Jest świadomy, że robi źle ale, że nie umie nad sobą zapanować:(

...musicie iść na terapię - innego wyjścia nie ma... Ciężko mu będzie zrozumieć, że z kiszonego ogórka nie stanie się ogórkiem świeżym... tzn., że jest alkoholikiem i musi zapomnieć o piciu kontrolowanym...

stiff - Śro 17 Lut, 2010 11:20

Cytat:
..swiadomosc to polowa sukcesu
_________________

Ta świadomość nie bierze się znikąd... :roll:
Aby do tego dojrzeć niezbędna jest terapia lub nauka na bledach,
ale czy to się opłaca...

pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 11:24

emigrantka napisał/a:
Sa tu , osoby ktore doradzaja jeszcze drastyczniejsze kroki
j67j6
emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 11:24

wlasnie ich uswiadamiamy aby podjeli pierwsze najtrudniejsze kroki ,,,wierze ze sie uda
jakis pesymizm od Ciebie emanuje wiecej wiary w ludzi :mgreen:

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 11:25

pterodaktyll napisał/a:
emigrantka napisał/a:
Sa tu , osoby ktore doradzaja jeszcze drastyczniejsze kroki
j67j6

ptero
wylaz z dziury
pisz bos doswiadczony :mgreen: na calym froncie

pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 11:27

emigrantka napisał/a:
pisz bos doswiadczony :mgreen: na calym froncie

Może lepiej nie.....

Klara - Śro 17 Lut, 2010 11:30

emigrantka napisał/a:
wiecej wiary w ludzi :mgreen:

Dorotko, ale nie można wierzyć człowiekowi który pije!!
NIE WOLNO dawać Mantrze złudnych nadziei, bo im prędzej się obudzi, tym lepiej dla Niej!

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 11:36

stiff napisał/a:
ale czy to się opłaca

piszac o wierze w ludzi odnioslam sie do tych slow ,,,

to takie stwierdzenie w stylu ,,,po co jesc jak tak czy owak pojdziemy z tym do toalety
Obudzic trzeba potrzasnac potargac upuscic na dno ,musi poczuc bol istnienia albo woz albo przewoz

pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 11:38

Klara napisał/a:
Dorotko, ale nie można wierzyć człowiekowi który pije!!

Całkowicie się z Tobą zgadzam a nawet w 148% się zgadzam
Klara napisał/a:
NIE WOLNO dawać Mantrze złudnych nadziei, bo im prędzej się obudzi, tym lepiej dla Niej!

I nie będzie to przyjemne obudzenie więc lepiej zrobić to raz ale skutecznie. Kiedy się ma 18 czy 19 lat to jeszcze caaaałe dlugie życie jest "przed" a nie "za". Jakość tego życia trzeba sobie wypracować samemu a biorąc "w drogę" taki "garb" ma się jak w banku, że czy prędzej czy później przygniecie do ziemi. :bezradny:

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 11:54

Klara napisał/a:
Dorotko, ale nie można wierzyć człowiekowi który pije!!

Piszę to tylko na podstawie swojego życia. Gdybym nie czuł w mojej żonie wiary w powodzenie mojego trzeźwienia, gdyby wystawiła "moją walizkę pt. moje życie" za drzwi naszego życia - mam wrażenie graniczące z pewnością, że nie byłoby Zbola... zszedłbym z tego świata lub tułał się po śmietnikach. Innymi słowy: to co robię wokół mojej abstynencji nie robię wyłącznie dla siebie - a wręcz wzmacnia moje postanowienie to, że moja żona we mnie WIERZY. Chyba, że jestem jakimś alko-dziwolągiem... :szok:

Mantra - Śro 17 Lut, 2010 12:00

poradnie, odwyki, terapie.. sama nie wierze, że to czytam... Myślę, że damy rade bez tego, że to jeszcze nie to stadium. On się weźmie w garść. Sam wyklina swojego ojca jak ten wszystko przepije i sam musi mamie kase dawać, przecież widzi jak to wygląda z tej drugiej strony.. Mam dużo z tego DDA, ale zawsze taka byłam, zawsze byłam zdana na siebie i jakoś przeżyłam bez zadnych terapii:) Dziękuje Wam, za na pewno szczere rady:)
ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 12:05

Mantra napisał/a:
Myślę, że damy rade bez tego, że to jeszcze nie to stadium. On się weźmie w garść

...nie chcę być złym prorokiem - ale wcześniej czy później wrócisz tu...
Mantra napisał/a:
to jeszcze nie to stadium

...czasami alkoholicy wyglądają bardzo gustownie... nie pomyślała byś, że to "któreś tam" stadium. Delirium to naprawdę "końcówka" - a między ustami a brzegiem puchary....

pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 12:06

ZbOlo napisał/a:
Gdybym nie czuł w mojej żonie wiary w powodzenie mojego trzeźwienia, gdyby wystawiła "moją walizkę pt. moje życie" za drzwi naszego życia - mam wrażenie graniczące z pewnością, że nie byłoby Zbola

Gdybym nie został "zmanipulowany" przez byłą żonę i gdyby nie wystawiła walizki pt."moje życie" za drzwi, to nie mam pewności czy wytrwał bym w trzeźwieniu. Pozostawiony sam sobie jak na razie osiągam , mam wrażenie, lepsze efekty bo wiem, że nikt mi nie pomoże i jestem zdany wyłącznie na swoje siły. Mnie to bardzo motywuje

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 12:08

ZbOlo napisał/a:
Chyba, że jestem jakimś alko-dziwolągiem...

nie jestes dziwolagiem ja mam podobnie ja przestalam w siebie wierzyc ,spisalam sama siebie na straty ale byl ktos kto uparcie wierzyl i wierzy nadal uparcie jak osiol ,,
to daje mi do myslenia a moze jeszcze beda ze mne ludzie ?
skoro ktos to zauwaza ,,,,

pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 12:08

Mantra napisał/a:
Dziękuje Wam, za na pewno szczere rady:

A proszę bardzo. Jak powiadają, dobrymi radami to piekło jest wybrukowane. Każdy musi sam przejść swoje piekło i nie ma w tym nic dziwnego, że chcesz tego również i Ty. Powodzenia......

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 12:10

pterodaktyll napisał/a:
Mnie to bardzo motywuje

...ważne, żeby wszystkie drogi prowadziły do Rzymu (czytaj trzeźwości)

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 12:10

Mantra napisał/a:
poradnie, odwyki, terapie.. sama nie wierze, że to czytam

oby bylo tak jak myslisz
ale wiedz ze trzezwienie odbywa sie w bolu ,,i

pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 12:14

ZbOlo napisał/a:
.ważne, żeby wszystkie drogi prowadziły do Rzymu

...."Ta karczma Rzym się nazywa......" :mysli:

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 12:15

pterodaktyll napisał/a:
"Ta karczma Rzym się nazywa......"

...ważne, żeby się sianem nie wykręcać... ;)

Jacek - Śro 17 Lut, 2010 12:31

pterodaktyll napisał/a:
Klara napisał/a:
Dorotko, ale nie można wierzyć człowiekowi który pije!!

Całkowicie się z Tobą zgadzam a nawet w 148% się zgadzam

a ja jestem sprzecznym tych słów,tłumacząc to tym
że nie mogliśmy by wogle zawierać związkó małżeńskich w takich przypadkach
przede wszystkim człowiek nie jest skłonny tylko do jednej choroby,jaką jest alkoholizm
w ilu przypadkach można trafić od alkoholika na gościa z inną chorobą lub taki
co nie nadużywa alkoholu,a leje swoją żonę
a w drugą stronę sięgając to ja kiedyś piłem i mnie nie zawierzono,wręcz uznano za przypadek beznadziejny
i najlepszym wyjściem,to zostawić samemu sobie i odejść
no i jak się okazało,ja nie byłem takim przypadkiem beznadziei
lecz posunięcie jakiego dokonała żona,zostawiając mnie,okazało się dobrym posunięciem
bynajmniej w moim przypadku
bo zostawiony sam sobie - zacząłem dostrzegać że coś się dzieje nie odpowiedniego ze mną
i dlatego takie przypadki uważane za drastyczne dawają efekty
dlaczego nikt nie krytykuje chirurga,który do swojej roboty nie podchodzi bez noża

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 12:44

Jacek napisał/a:
do swojej roboty nie podchodzi bez noża

...znaczy się "podchodzi z nożem" ???

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 12:47

Jacek napisał/a:
bo zostawiony sam sobie - zacząłem dostrzegać że coś się dzieje nie odpowiedniego ze mną

...ja pewnie popłynął bym z nurtem i ....

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 12:52

Jacek napisał/a:
że nie mogliśmy by wogle zawierać związkó małżeńskich w takich przypadkach

Klara twierdzi ze nie ...
czujemy sie troche tredowaci przez to ale coz choroba nie wybiera ,,,

KICAJKA - Śro 17 Lut, 2010 12:57

Mantra napisał/a:
Myślę, że damy rade bez tego, że to jeszcze nie to stadium. On się weźmie w garść. Sam wyklina swojego ojca jak ten wszystko przepije i sam musi mamie kase dawać, przecież widzi jak to wygląda z tej drugiej strony.. Mam dużo z tego DDA, ale zawsze taka byłam, zawsze byłam zdana na siebie i jakoś przeżyłam bez zadnych terapii:) Dziękuje Wam, za na pewno szczere rady:)

Witaj Mantro :) Czyli obydwoje jesteście DDA-normalne,że powielacie zachowania swoich rodziców nie mając bladego pojęcia o mechanizmach alkoholizmu i współuzależnienia :) Ja moją córkę od dziecka wprowadzałam w wiedzę na ten temat-miała 6 lat jak ojciec przestał pić.Mimo swej wiedzy w Twoim wieku chciała bardzo pomagać przyjaciołom nadużywającym i mającym z tego powodu problemy.Jednak zdobyta wiedza i rozsądek pozwoliły jej odsunąć się od takiego towarzystwa.Teraz woli pomagać chorym i niepełnosprawnym dzieciom - bo pijący musi sam zdobyć się na podjęcie decyzji o leczeniu -a w przypadku Twojego chłopaka myślę,że będzie to trudne. :) Życzę podjęcia mądrego wyboru. :)

beata - Śro 17 Lut, 2010 13:33

Jacek napisał/a:
lecz posunięcie jakiego dokonała żona,zostawiając mnie,okazało się dobrym posunięciem
bynajmniej w moim przypadku
Jednak nie we wszystkich przypadkach to działa. :(
beata - Śro 17 Lut, 2010 13:40

Mantra napisał/a:
Myślę, że damy rade bez tego, że to jeszcze nie to stadium. On się weźmie w garść.
Teraz to ja nie wierzę,że to czytam :roll:
ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 14:09

beata napisał/a:
Mantra napisał/a:
Myślę, że damy rade bez tego, że to jeszcze nie to stadium. On się weźmie w garść.
Teraz to ja nie wierzę,że to czytam :roll:

...trudno w to uwierzyć, ale... ja też przez wiele lat oszukiwałem "się i otoczenie", że dam sobie radę, że wszystko jest pod kontrolą.... etc.

stiff - Śro 17 Lut, 2010 14:49

emigrantka napisał/a:
stiff napisał/a:
ale czy to się opłaca

piszac o wierze w ludzi odnioslam sie do tych slow ,,,

to takie stwierdzenie w stylu ,,,po co jesc jak tak czy owak pojdziemy z tym do toalety
Obudzic trzeba potrzasnac potargac upuscic na dno ,musi poczuc bol istnienia albo woz albo przewoz

To odnosiło sie do nauki na własnych błędach...

Klara - Śro 17 Lut, 2010 15:09

emigrantka napisał/a:
Klara twierdzi ze nie ...
czujemy sie troche tredowaci przez to ale coz choroba nie wybiera ,,,

Cały czas się nie rozumiemy :(
Nie jestem przeciwko Tobie, ani żadnemu innemu człowiekowi dotkniętemu chorobą alkoholową.
Osobom proszącym o radę mówię, że życie z czynnym alkoholikiem jest piekłem. Czy to nieprawda???
Czy dlatego, że Ty przyjmujesz wszystko do siebie, mam zacząć kłamać? Mam opowiadać dziewczynom, że miłość zwycięży uzależnienie?
Przecież w większości przypadków nie zwycięża! Tylko nieznaczna część alkoholików trzeźwieje i to najczęściej już po zrujnowaniu jednego lub kilku związków!
Nie należy tego mówić, bo Ty - Dorotko czujesz się zraniona???? :roll:

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 15:17

Klara napisał/a:
miłość zwycięży uzależnienie?
Przecież w większości przypadków nie zwycięża!

...czy są jakieś badania na ten temat? Czy są to Twoje Klaro obserwacje...

Klara - Śro 17 Lut, 2010 15:27

ZbOlo napisał/a:
Czy są to Twoje Klaro obserwacje..

Z tego co wiem, badania dotyczą liczby osób podejmujących terapię i tych którzy tę terapię z powodzeniem kończą, oraz tych co utrzymują trwałą abstynencję.
Nie potrafię przytoczyć liczb, ale jak się postarać, to pewnie w necie coś by się znalazło.
Jeżeli zaś chodzi o to, czy miłość partnera jest w stanie uzdrowić alkoholika, to po pierwsze jest to moje doświadczenie, po drugie obserwacja i rozmowy z wieloma osobami, po trzecie symptomatyczne zdanie, za pomocą którego podtrzymuje się na duchu osoby współuzależnione: "Pamiętaj, że nie przez ciebie pije i nie dla ciebie przestanie"

Sam mówisz ZbOlo, że na Ciebie wpłynęło dopiero to, że Cię żona wyrzuciła poza nawias swojego życia, a nie wspominasz, że sprawiły to jej wyznania miłosne.

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 15:38

Klara napisał/a:
Sam mówisz ZbOlo, że na Ciebie wpłynęło dopiero to, że Cię żona wyrzuciła poza nawias swojego życia

...pisałem, że gdyby to zrobiła ja na pewno bym się nie podniósł. Są ludzie, których sytuacje beznadziejne mobilizują... ja do takich nie należę.
Klara napisał/a:
sprawiły to jej wyznania miłosne.

Klaro, nie chodzi o wyznania, o słowa, etc. Mnie chodzi o poczucie, że mój "trud" jest komuś potrzebny... ja wiem, że przez "naście" lat wiele rzeczy niszczyłem skutecznie... ale należę do tego typu ludzi, którzy działają wtedy kiedy widzą sens i potrzebę. Uwierz mi, że sam dla siebie mógłbym się zapić na śmierć...

Klara - Śro 17 Lut, 2010 15:43

ZbOlo napisał/a:
Są ludzie, których sytuacje beznadziejne mobilizują... ja do takich nie należę

Pewnie źle Ciebie zrozumiałam :oops:
ZbOlo napisał/a:
należę do tego typu ludzi, którzy działają wtedy kiedy widzą sens i potrzebę.

...ale jakoś tak się stało, że przez wiele lat to nie pomagało.
Nigdy nie wiadomo, kto się wreszcie podniesie, a kto nie.
Nie mam sumienia mówić dziewczynom żeby czekały dwadzieścia, trzydzieści lat na to, że ich partner się podniesie, bo najczęściej nie ma takiej opcji, a jest wyłącznie zmarnowane życie.... :(

ZbOlo - Śro 17 Lut, 2010 15:51

Klara napisał/a:
Nigdy nie wiadomo, kto się wreszcie podniesie, a kto nie.

...to prawda... ja do tej pory nie wiem co dokładnie "tchnęło" we mnie ten dar trzeźwienia... po cichu wierzę w opatrzność boską...
Klara napisał/a:
Nie mam sumienia mówić dziewczynom żeby czekały dwadzieścia, trzydzieści lat na to

...i tu też masz rację - życie jest zbyt cenne by je marnować... ale nie ma mojej zgody na kategoryczne, bezwzględne wyrzucanie alkoholika z domu, z życia na śmietnik... to musi być ostateczność a nie pierwszy "zaaplikowany lek"... nie wiem czy zrozumiale przekazuję ci moje myśli - ale próbowałem...

czarna róża - Śro 17 Lut, 2010 15:56

A Mantra jest zakochana i sama musi spróbowac...ja Ciebie rozumiem dziewczyno..jeśliby mi na kimś zależało..nie poddałabym się bez walki..zawalczyłabym ..ale ...no własnie..w przypadku alkoholików jest wiele ale..tym bardziej że sami pochodzicie z dysfunkcyjnych rodzin..to co w innych rodzinach nie jest często normalne,u rodzin z problemem alko jest codziennością...co możesz zrobic na dziś..poczytaj tu i alkoholików i dda i współuzależnionych,każdy ma swoją historię,bierz z tego ile wlezie,ludzie dzielą się tu z tobą wieloletnim doświadczeniem,żebyś była mądrzejsza na starcie i nie uczyła się tylko na swoich błedach.Dowiaduj się o chorobie,objawach,abyś nie dała się manipulowac...życie masz tylko jedno i nie poświęcaj go dla nikogo..możesz pomóc,ale nie poświecic się...I dobrze że tu zajrzałaś,bo młodziutka jesteś ale masz świadomośc,to dobrze.
stiff - Śro 17 Lut, 2010 16:49

Klara napisał/a:
Mam opowiadać dziewczynom, że miłość zwycięży uzależnienie?

U mnie przegrała i nie tylko u mnie, z alkoholem... 8|
Nawet narodziny dziecka nie były wstanie nic zmienić w moim życiu,
choć świecie wierzyłem, ze to zmotywuje mnie do zaprzestania picia... :roll:

Klara - Śro 17 Lut, 2010 18:18

ZbOlo napisał/a:
nie wiem czy zrozumiale przekazuję ci moje myśli - ale próbowałem...

Tylko jednej Twojej myśli nie zrozumiałam, ale to nie Twoja wina :oops:
ZbOlo napisał/a:
to musi być ostateczność a nie pierwszy "zaaplikowany lek"

Problem polega na tym, że tu przychodzą kobiety, które mają już duży problem (to znaczy ich partnerzy go mają), a nie takie, które ledwie zauważają symptomy, a więc już nie bardzo jest się z kim cackać.
Szczerze powiem, że ja właśnie działałam stopniowo i nie wynikało to z przemyśleń, a z niewiedzy.
Jaki był efekt? Ano taki, że tak jak gdzieś niedawno pisałam - mój mąż się przyzwyczajał, przystosowywał. Znosił jakoś te niewygody nie najgorsze nawet jak na tryb życia który prowadził, a ja cały czas byłam obok, gotowa pomóc i wesprzeć w razie potrzeby.
No i nigdy nie wytrzeźwiał :(

Jeszcze jedno!
Wyobraź sobie teraz, że Twoja ukochana córeczka jest już dorosła i postanawia związać się z czynnym alkoholikiem. Jaka będzie Twoja reakcja?

beata - Śro 17 Lut, 2010 18:30

Klara napisał/a:
Jaka będzie Twoja reakcja?
Zamknąć w wierzy,a klucz wyrzucić do fosy pełnej krokodyli? :mgreen:
stiff - Śro 17 Lut, 2010 18:35

Klara napisał/a:
że Twoja ukochana córeczka jest już dorosła i postanawia związać się z czynnym alkoholikiem.

Mam dwie dorosłe córki i nawet nie próbuje sobie tego wyobrazić... :roll:

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 18:55

Cytat:
Nie należy tego mówić, bo Ty - Dorotko czujesz się zraniona????
_________________

Droga Klaro
Nie mam zmiaru Cie w niczym ograniczac , na pewno wiele osob czuje podobnie do mnie tyle tylko ze nie chca tego glosno mowic .Masz duzo racji w swoich wypowiedziach ,sa one tez przepelnione zalem , bolem ,przebytym cierpieniem .Sama podkreslasz ile bledow popelnilas i teraz chcesz innych ustrzec to bardzo chwalebne .Jednak czlowiek to taka przewrotna istota , ktora nie uczy sie na cudzych bledach . Ja na Twoim miejscu zajelabym sie czyms dalekim od alkoholu , ciagle wspominanie to tylko rozdrapywanie ran szkoda zycia wg mnie na takiego rodzaju "misje" to jest oczywiscie moje myslenie ,moze Ty czujesz sie lepiej mowiac ostrzegajac ok ,nie moja broszka ,ale nie moge spokojnie niektorych tekstow czytac i daje temu wyraz
z powazaniem
Dorota -emigrantka-alkoholiczka

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 19:04

http://klarka.blog.onet.p...2,ID400689192,n

Mantra poczytaj

Mantra - Śro 17 Lut, 2010 19:57

Dzięki, poczytałam :) Nie odnajduje sie w tej historii. Głupia matka i tyle.
Póki co po dzisiejszej poważnej rozmowie z moim chłopakiem, wyszło nawet z jego inicjatywy, że akurat dziś zaczyna się post i postara się wytrzymac na początek te 40dni bez kropli alkoholu. Wierze, że się mu uda :) A w razie czegoś, to tu wróce. Dziękuje za wsparcie i każde słowo :) szczególnie za post czarnej róży :kwiatek:
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wytrwałości i zawziętości i jeszcze pogody ducha ;)
"Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!"
S.I. Witkiewicz ;)

Klara - Śro 17 Lut, 2010 20:29

emigrantka napisał/a:
czlowiek to taka przewrotna istota , ktora nie uczy sie na cudzych bledach

Gdyby mnie nie wmawiano że powinnam nauczyć się rozmawiać z alkoholikiem, że złoty chłopak, tylko "lubi wypić" i nic na to nie można poradzić, że wszyscy wokół piją, że przesadzam, to oczywiście po jakimś czasie prób i błędów wzięłaby zdecydowanie nogi za pas.
Piszę "zdecydowanie", bowiem kilka razy odchodziłam, ale gdy mąż zbierał manatki i jechał za mną, serce mi miękło. Nie było wówczas nikogo, kto by podszepnął: "nie wierz, poczekaj, daj sobie czas, bądź konsekwentna..."
emigrantka napisał/a:
chcesz innych ustrzec

Nie ustrzec, lecz przestrzec - to chyba różnica
Każdy może przeczytać i zrobić po swojemu.
emigrantka napisał/a:
szkoda życia wg mnie na takiego rodzaju "misje"

A to być może jest prawda.
Tyle, że ja nie traktuję tego jako misji.

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 20:43

Klara
wydaje mi sie ,ze wiedza na te tematy jest ogolnie dostepna jesli poszukalabys poszperala to z pewnoscia wiele moglabys wywnioskowac , ale to jest wlasnie to: nie uczymy sie na cudzych bledach ,,
teraz jestes madrzejsza o wiele negatywnych doswiadczen ale na coz Ci teraz ?
madry polak po szkodzie

Klara - Śro 17 Lut, 2010 20:46

Cytat:
wydaje mi sie ,ze wiedza na te tematy jest ogolnie dostepna jesli poszukalabys poszperala to z pewnoscia wiele moglabys wywnioskowac

Widzisz, ja mam tyle lat, że więcej się nie da, więc wtedy gdy ta wiedza była mi potrzebna, nie była - niestety - dostępna.
emigrantka napisał/a:
jestes madrzejsza o wiele negatywnych doswiadczen ale na coz Ci teraz ?

No a na co Tobie???

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 20:49

moje zle doswiadczenia to moj "kapital" ktory mam nadzieje uchroni mnie przed probami picia kontrolowanego
Klara - Śro 17 Lut, 2010 21:00

Cytat:
moje zle doswiadczenia to moj "kapital"

Ktoś mógłby Ciebie zapytać: A co tu jeszcze robisz, skoro już nie pijesz?
Ja Ciebie o to nie zapytam, bo wiem, że kontakt z innymi podobnymi Tobie jest Ci potrzebny.
Czemu zatem podważasz celowość mojej obecności tutaj? :roll:

czarna róża - Śro 17 Lut, 2010 21:17

Hmm..jak to jest możliwe..że ma rację i Klara i Emigrantka..?
beata - Śro 17 Lut, 2010 21:21

czarna róża napisał/a:
.jak to jest możliwe..że ma rację i Klara i Emigrantka..?
Bo kobieta ma zawsze rację :mgreen:
emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 21:24

Klara pisalam powyzej ze to nie moja broszka czy jestes tu czy Cie nie ma
Klara - Śro 17 Lut, 2010 21:26

czarna róża napisał/a:
jak to jest możliwe

Bo widzisz, to jest rozmowa osoby uzależnionej ze współuzależnioną, a Ty jak kiedyś (jako DDA) jesteś pośrodku i pewnie chciałabyś szczęścia dla obu stron.
Chciałabyś, żeby WRESZCIE przestali się kłócić!!!

Nie wiem, czy mam rację :nie:

stanisław - Śro 17 Lut, 2010 21:53

Mantra napisał/a:
Póki co po dzisiejszej poważnej rozmowie z moim chłopakiem, wyszło nawet z jego inicjatywy, że akurat dziś zaczyna się post i postara się wytrzymac na początek te 40dni bez kropli alkoholu. Wierze, że się mu uda
Wiesz ile razy ja przez 40 dni nie pilem bylo to bardzo dużo razy ile razy obiecałem już nie pamiętam. Uwierz kobietom bardziej doświadczonym od ciebie przyszłaś na to forum po poradę i bardzo dobrze ale niewiem czy potrafisz czytać ze zrozumieniem
czarna róża - Śro 17 Lut, 2010 22:06

No racja..co nie zmienia faktu że macie rację obie ..i każdy inny tu..a Mantra zrobi z tym co będzie chciała..na tym etapie nie posłucha nikogo innego tylko to co podpowie jej wiek,uczucie,nadzieja,wiara w innego człowieka..wszystkie te ideały,które nam starszym gdzies się po drodze pozacierały...
KICAJKA - Śro 17 Lut, 2010 22:20

emigrantka napisał/a:
moje zle doswiadczenia to moj "kapital" ktory mam nadzieje uchroni mnie przed probami picia kontrolowanego
Każdy ma swój kapitał -Twoje uzależnienie jak i Klary współuzależnienie,moje oraz każdego innego.Niestety mimo ,że nie ma się do czynienia na co dzień z alkoholizmem (bo nie ma człowieka lub przestał pić),pozostaje w każdej do śmierci jakaś część zniszczonej psychiki.Bez styczności z ludźmi o podobnych problemach jest bardzo ciężko.Nie każdy nas zrozumie -tak jak Ty -po co tu jesteśmy.To czego się uczę,dowiaduję,przemyślę i stosuję do codziennego życia.Tak jak Wy nie rodzicie się alkoholikami tak my nie rodzimy się współuzależnionymi i wszyscy zostajemy do śmierci z tymi chorobami. :skromny: :)
pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 23:14

czarna róża napisał/a:
Hmm..jak to jest możliwe..że ma rację i Klara i Emigrantka..?

To prawie jak z teorią względności Einsteina. Jak wsadzisz komuś palec w ucho, to on będzie miał palec w uchu i Ty będziesz miała palec w uchu. Niby to samo, ale nie to samo :p

emigrantka - Śro 17 Lut, 2010 23:32

KICAJKA napisał/a:
Nie każdy nas zrozumie -tak jak Ty -po co tu jesteśmy

Wiesz ja nie mam nic przeciwko ,a ze nie rozumiem no tak troche trudno zrozumiec,,ale najwyrazniej jest to obu stronom potrzebne .

Ale kazdemu potrzebne jest co innego jak widze ,jednen chce ustrzec caly swiat przed alkoholikami i skutkami nalogu a inny czerpie stad sile i wiedze .

pterodaktyll - Śro 17 Lut, 2010 23:34

emigrantka napisał/a:
,jednen chce ustrzec caly swiat przed alkoholikami

Walka z wiatrakami.....

Masakra - Śro 17 Lut, 2010 23:35

stanisław napisał/a:
Uwierz kobietom bardziej doświadczonym od ciebie przyszłaś na to forum po poradę i bardzo dobrze ale niewiem czy potrafisz czytać ze zrozumieniem

Umie, tylko musi do tego dojrzec tj przejechac sie razy kilka(dziesiat) zeby zaczelo to do niej docierac. Narazie ona czyta sercem i traktuje to jak herezje osob nawiedzonych. Jej swiadomosc nie dopuszcza nawet takiej mysli do siebie gdyz nie jest to cos co chcialaby uslyszec. Z czasem bedzie inaczej

Wiedźma - Śro 17 Lut, 2010 23:44

emigrantka napisał/a:
jednen chce ustrzec caly swiat przed alkoholikami i skutkami nalogu a inny czerpie stad sile i wiedze .

Ano - jeden ma wiedzę i doświadczenia, chce się nimi dzielić,
drugiemu tej wiedzy trzeba i czerpie ją od tamtego.
Na tym właśnie polegają takie fora jak nasze.

Masakra - Śro 17 Lut, 2010 23:46

Wiedźma napisał/a:

drugiemu tej wiedzy trzeba i czerpie ją od tamtego.


Mysle, ze darem jest umiejetnosc czerpania tej wiedzy gdyz czesto sa to rzeczy niewygodne i takie ktorych nie chcemy uslyszec.

losowynick - Czw 18 Lut, 2010 03:07

Masakra, popieram Cię. Wiemy jak to jest... :)
Mantra - Czw 18 Lut, 2010 07:55

Taaa... fajnie. Niedoświadczona przez życie zakochana małolata...spoko.
Pisząc tu pierwszego posta pisałam, że mój chłopak nie jest alkoholikiem (póki co,nigdy nie można mieć 100% pewności jak sie to skończy). Napisałam w jego sprawie, bo nie chce żeby się to posunęło za daleko. Przeczytałam chyba całe forum, mase informacji. Rozumiem, że bulwersuje Was fakt, że jednak nie udamy się na terapie, co oczywiście nie równa się z tym, że ja całkowicie olewam sprawę. Nie :nie: . Wiem co to znaczy żyć z alkoholikiem. Pamiętam i raczej nie zapomnę nigdy. Tylko z tego co Wy piszecie to powinnam wysłać razem z moim chłopakiem na tą terapię jeszcze 85% moich znajomych, przy czym grono moich znajomych to nie jest starannie dobrana szajka najgorszych, tylko zwykli młodzi ludzie, z lepszymi i gorszymi ocenami, z większymi i mniejszymi talentami, mniej lub bardziej ambitni, zwykli... Wiem, że chcecie mnie przestrzec, czy wręcz uchronić, dziękuje doceniam :)

P.S.
Sorry za ten wątek, bo wyszła ta sprzeczka między dziewczynami:/ Nie chciałam :( ehh.

Masakra - Czw 18 Lut, 2010 21:11

Mantra napisał/a:
Taaa... fajnie. Niedoświadczona przez życie zakochana małolata...spoko.


W ktorym momencie ktokolwiek tutaj cos takiego napisal?

Mantra napisał/a:
Pisząc tu pierwszego posta pisałam, że mój chłopak nie jest alkoholikiem

Rozumiem, stwierdzilas to na podstawie badan (ktorych nota bene nie ma) i obszernej wiedzy w temacie.

Mantra napisał/a:
Rozumiem, że bulwersuje Was fakt, że jednak nie udamy się na terapie


Nie, Nas nie bulwersuje ten fakt... on nas po prostu nie obchodzi. Sorry za szczerosc ale to Twoje zycie. Osoby bedace tutaj chca Ci tylko pomoc a uwierz, ze wiedza wiecej. Co jednak z tym zrobisz zalezy tylko od Ciebie.


Mantra napisał/a:
Tylko z tego co Wy piszecie to powinnam wysłać razem z moim chłopakiem na tą terapię jeszcze 85% moich znajomych, przy czym grono moich znajomych to nie jest starannie dobrana szajka najgorszych, tylko zwykli młodzi ludzie, z lepszymi i gorszymi ocenami, z większymi i mniejszymi talentami, mniej lub bardziej ambitni, zwykli...


Typowe kombinowanie.


Twoj problem polega na tym, ze ty nie przyszlas tu po pomoc tylko po to zeby przeczytac cos w stylu "nie martw sie Mantro, bedzie lepiej z czasem Twoj chlopak przestanie pic wszystko sie ulozy"
Niestety tutaj takiej odpowiedzi nie dostaniesz a wiesz dlaczego? Bo tak nie bedzie. Jesli on jest alkoholikiem to bedzie tylko gorzej. Chcesz sie oszukiwac- prosze bardzo Twoj wybor. Pamietaj jednak, ze czas to zweryfikuje.
Moze juz mnie nie lubisz ale kiedys przyznasz racje mi i osobom ktore teraz krytykujesz. Widocznie sama musisz sie sparzyc.

emigrantka - Czw 18 Lut, 2010 21:23

jeszcze pare lat zycia w slodkiej "niewiedzy" i okaze sie co i jak
pterodaktyll - Czw 18 Lut, 2010 21:26

Masakra napisał/a:
Widocznie sama musisz sie sparzyc.

Jak my wszyscy tutaj :bezradny:

Masakra - Czw 18 Lut, 2010 21:27

Taka juz ludzka natura fsdf43t
emigrantka - Czw 18 Lut, 2010 21:34

ech ,,,,ze tez czlowiek cale zycie taki glupi ,,, 8) i na starosc idzie po rozum do glowy ,a starosc juz nie radosc ani nie uciecha ,,,zycie jest ja papier toaletowy
pterodaktyll - Czw 18 Lut, 2010 21:43

emigrantka napisał/a:
no ok kazdy wiek ma swoje dobre strony .
wlasciwie to i ja moglabym miec juz wnuczka

Jak to ma być ta dobra strona to niech ja skonam g45g21 Nie bez kozery Michnikowski spiewał "wesołe jest życie staruszka" :p

losowynick - Czw 18 Lut, 2010 23:08

Mantra Oni nie chcą wysłać Was na dobre do "czubków" bo pewnie tak sobie to wyobrażasz, Oni chcą żeby jeśli istnieje podejrzenie problemu że chłopak jest alkoholikiem (ty uważasz że nie) ale Oni wiedzą że po prostu może być inaczej, po prostu pójść do lekarza od tego tematu czyli tak jak oko boli to się idzie do okulisty tak tutaj do terapeuty do spraw uzależnień, który potwierdzi lub wykluczy uzależnienie.

Oni - szanowni forumowicze :)

ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 09:14

losowynick napisał/a:
Oni chcą żeby jeśli istnieje podejrzenie problemu że chłopak jest alkoholikiem (ty uważasz że nie)

...jest wiele prostych i szybkich testów/pytań z których można "dowiedzieć się" o swoim alkoholiźmie...
losowynick napisał/a:
Oni wiedzą

...tak to prawda - "Oni" zdobywali tą wiedzę przez wiele lat i - niekiedy - w wielkich bólach...
losowynick napisał/a:
czyli tak jak oko boli to się idzie do okulisty

...myślę, że lepsze byłoby porównanie: "...gdy masz objawy cukrzycy idź i się zbadaj, bo to choroba śmiertelna..."
losowynick napisał/a:
wykluczy uzależnienie.

...z tego co pisała Mantra... obawiam się, że tego nie zrobi.... :(

yuraa - Pią 19 Lut, 2010 09:34

ZbOlo napisał/a:
losowynick napisał/a:
czyli tak jak oko boli to się idzie do okulisty

...myślę, że lepsze byłoby porównanie: "...gdy masz objawy cukrzycy idź i się zbadaj, bo to choroba śmiertelna..."


ja tą sytuację bardziej bym porównał do malej dziurki w zębie- na razie nie boli ale już zaczyna przeszkadzać. w tej sytuacji mozna iść do dentysty i dziurę zalatac mozna też odsunąć sprawę na później- owszem mam dziurkę w zębie ale da się z nią funkcjonować, jak się powiększy to pójdę do gabinetu

Wiedźma - Pią 19 Lut, 2010 09:59

Dobre porównanie, Jurek. Można jeszcze dodać, że czym dłużej będę zwlekać z pójściem do dentysty,
tym większe będą moje straty, tak finansowe (leczenie kanałowe sporo kosztuje)
jak i zdrowotne - utrata zęba czy nawet zapalenie opon mózgowych!

emigrantka - Pią 19 Lut, 2010 10:03

Coz Oni postepuja tak jak My kilka-kilkanascie lat temu ,,,ach ta mlodosc,,
ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 10:08

emigrantka napisał/a:
Coz Oni postepuja tak jak My kilka-kilkanascie lat temu ,,,ach ta mlodosc,,

...czy zawsze "Oni" muszą się sparzyć - nawet wtedy kiedy "My" trąbimy, że ten "piec" gorący... :mysli:

pterodaktyll - Pią 19 Lut, 2010 10:12

ZbOlo napisał/a:
...czy zawsze "Oni" muszą się sparzyć - nawet wtedy kiedy "My" trąbimy, że ten "piec" gorący

Odwieczny konflikt pokoleń :bezradny:

ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 10:31

pterodaktyll napisał/a:
Odwieczny konflikt pokoleń

...bardziej konflikt "alko - pre-alko"... :skromny:

losowynick - Pią 19 Lut, 2010 12:40

prepere to day. :)

to tak mi się skojarzyło.

i pokoleń i pre-alko.

ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 13:11

losowynick napisał/a:
prepere to day.

...a po polsku to jak... ??? :szok:

losowynick - Pią 19 Lut, 2010 13:16

Ogólnie to źle napisałem bo bardziej znam angielski ze słuchu. W sensie gotowy na śmierć.
Powinno być prepare to die. No mniejsza o to tak sobie skojarzyłem z tekstem z jednej gry komputerowej. Chyba zaśmiecam KOMUŚ TEMAT. :oops:

ZbOlo - Pią 19 Lut, 2010 13:30

losowynick napisał/a:
gotowy na śmierć

...to ma sens... kto nie słucha "starszych stażem alko-kolegów" - musi być "gotowy na śmierć"...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group