HydePark - Połamane scyzoryki, żółte wyścigówy, pocztówki
montreal - Sob 27 Mar, 2010 11:48 Temat postu: Połamane scyzoryki, żółte wyścigówy, pocztówki Jest taka anegdota w jednej z książek Johnatana Carrolla. Bodajże w "Kościach ksieżyca". Nie przytoczę jej dosłownie, ale dokładnie ją sobie zapamiętałem.
Jacyś dziennikarze robili pewną sondę na ulicy jakiegoś wielkiego miasta na temat najważniejszych wynalazków człowieka. Większość opowiadała standardowo: koło, internet, samochód, druk, rozszczepienie atomu. Znalazł się jednak facet, który powiedział, że najważniejszy jest termos. "Termos?" - spytano go. A on: "Jest gorące lato, a ja idę na mecz i wlewam do termosa pyszną zimną lemoniadę. Po dwóch godzinach, kiedy język już mi wysycha z pragnienia, otwieram termos i piję sobie zimny, orzeźwiający napój.
Albo jak jest zima, a ja idę na mecz. Nalewam w termos gorącą, pyszną i aromatyczną kawę. Po dwóch godzinach, pomimo emocji piłkarskich, dygocząc z zimna otwieram termos i mogę napić się dla rozgrzania ciała gorącej, pysznej kawy.
Pytanie: skąd termos wie, czego chcę?"
Oczywiście żaden martwy przedmiot świadomości mieć nie może, a może i nawet nie chce. Anegdota została przytoczona li tylko jako dowcip.
Jednak przedmioty zawsze będą częścią życia i nie da się bez nich żyć. Są potrzebne, praktyczne, upraszczają nam życie - pewnie! Nieraz nawet seksualnie (czyli dla chuci zwyczajnej) umilić. Ale są też takie Rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne, a jednak coś tam w nich tkwi. Wspomnienie? Może ktoś ważny kiedyś je dotknął i dlatego trzymamy je schowane, lub przeciwnie, umieszczamy w widocznym dla wszystkich miejscu.
(wybaczcie, że taki atak tematowy przedsiewziałem, ale jakos mam chyba płodne dni. Nawet jeśli posiadam prącie)
evita - Sob 27 Mar, 2010 12:01
montreal napisał/a: | wybaczcie, że taki atak tematowy przedsiewziałem, ale jakos mam chyba płodne dni |
ja już nie nadążam za tobą ale fajne tematy zapodajesz więc się staram jak mogę
anegdota, którą przytoczyłeś tutaj jest wielce interesująca i daje do myślenia ! teraz znikam do obowiązków domowych w trakcie, których dobrze sobie przemyślę jakimi przedmiotami się otaczam próbując je sobie spersonifikować jednocześnie
Jacek - Sob 27 Mar, 2010 12:07
montreal napisał/a: | wybaczcie, że taki atak tematowy przedsiewziałem |
jakom święty nad świętymi odpuszczam tobie ten nie wyrozumiały gest
tematyczny jaki przedsięwziąłeś
chociaż ja tam jestę w tej dziedzinie wyrozumiały
bo mnie właśnie od zawsze fascynowało koło
i widzę je wszędzie ,nie tylko w młynie,rowerze czy aucie
ale także w tym termosie,wspomnianym przez ciebie
choćby w jego nakrętce,ma kształt okręgu
bo gdyby miała kształt kwadratu to i tak gwint by miał koła
ni i jeszcze to że na okrągło przesiaduje tu na forum
KICAJKA - Sob 27 Mar, 2010 19:14
Dla mnie takimi rzeczami są od zawsze książki,pełno ich w całym domu,już miejsca brakuje,setki razy przeczytane ale sentyment nie pozwala ich się pozbyć.Większość wiąże się ze wspomnieniami,pamiątki rodzinne(mają niektóre prawie 100 lat),nagrody szkolne i nie tylko,podpisywane przez autorów,podarowane przez ważne osoby,kupione za własne pierwsze zarobione pieniądze itp.itd.Potem są albumy ze zdjęciami,związane z tym ważne wydarzenia,piękne miejsca,odbyte wypady,czasem ciekawi i znani ludzie na nich. Dla mnie pozbycie się tego wszystkiego oznaczało by wyrzeczenie się siebie,swoich korzeni,przeszłości,wspomnień (nawet głupie płyty pocztówkowe z początku lat 60 mają swoje miejsce,choć nie ma już na czym ich odtwarzać).
evita - Sob 27 Mar, 2010 19:21
w moim przypadku takim przedmiotem był kiedyś mój fotel przez wiele, wiele lat to było tylko moje miejsce i choć z czasem wysiedział się co nieco to tak naprawdę tylko w nim czułam się wygodnie to był fotel, który odziedziczyłam po mojej babci i w którym tak jak ja wcześniej ona z ochotą siadała robiąc na drutach sweterki, czytają książkę, czy też po prostu dla odpoczynku ... napisałam był
bo w ub.r. men mi go na mnie rozwalił i to dosłownie teraz mnie otaczają nic nie znaczące bibeloty
czarna róża - Sob 27 Mar, 2010 21:16
A ja od jakiegoś czasu pokochałam kaktusy i mam już całkiem niezłą kolekcję,jak pójdę do jakiegoś marketu to wracam z jakimś ostrym zielem....nawet wczoraj kupiłam,no nie mogłam się oprzec..
pterodaktyll - Sob 27 Mar, 2010 21:41
Tutaj też Montreal?? Normalnie masakra
dlugixp - Nie 28 Mar, 2010 03:06
pterodaktyll napisał/a: | Tutaj też Montreal?? Normalnie masakra |
...nie... Masakra jest gdzie indziej...
montreal - Pią 09 Kwi, 2010 07:45
Mam w domu na wsi taką wielką walizę. Trzymam w niej wszystko, co potrzeba do robienia lalorów. Żeby coś w niej znależć muszę całą zawartosć wywalać na podłogę i nie zawsze znajduje. Jest niewygodna, brzydka, ale mam do niej jakiś nieokreslony szacunek. Dlatego nigdy sie jej nie pozbędę.
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 07:55
montreal napisał/a: | mam chyba płodne dni. Nawet jeśli posiadam prącie |
...myślę, że posiadanie prącia jest wręcz niezbędne do bycia płodnym... ...tym bardziej, że - jak widzę - jesteś chłopcem...
montreal - Pią 09 Kwi, 2010 08:01
No ba! A imię moje Czterdzieści i Cztery!
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 08:03
montreal napisał/a: | A imię moje Czterdzieści i Cztery! |
...a moje czterdzieści i sześć... ... ale zawsze chłopak...
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 08:54
montreal napisał/a: | ! A imię moje Czterdzieści i Cztery! |
A Ty co? Następny co za miliony chce cierpieć?
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 08:56
pterodaktyll napisał/a: | Następny co za miliony chce cierpieć? |
...ja bym mógł już za jakieś 2-3 miliony euro pocierpieć...
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 08:57
ZbOlo napisał/a: | ...ja bym mógł już za jakieś 2-3 miliony euro pocierpieć.. |
Łomatko przeca nie o takie miliony chodzi. Mickiewicza nie czytał? Ha?!!
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 09:07
pterodaktyll napisał/a: | Mickiewicza nie czytał? |
...a Ty o "Dziadach" myślisz...
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 09:09
ZbOlo napisał/a: | ..a Ty o "Dziadach" myślisz |
A imię jego jest czterdzieści i cztery
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 09:12
pterodaktyll napisał/a: | A imię jego jest czterdzieści i cztery |
Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
A życie jego – trud trudów,
A tytuł jego – lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 09:33
montreal napisał/a: | są nam do niczego potrzebne |
W portfelu noszę:
1. Pukiel włosów mojej córeczki.
2. Kawałek ogonka mojego pierwszego kota.
3. Łuskę karpia.
4. Pierwszy mandat, który dostałem na początku mojej "kariery".
Czy wszystko ze mną jest w porządku...
beata - Pią 09 Kwi, 2010 09:51
ZbOlo napisał/a: | 2. Kawałek ogonka mojego pierwszego kota. | No to...mnie trochę dziwi.Reszta jest spoko.
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 10:01
beata napisał/a: | trochę dziwi |
...mój "miejski" kot, będąc na wsi, stoczył swoją - zwycięską - pierwszą walkę. Stracił tylko kawałek ogonka. Mam go do dziś... przynosi mi szczęście! Np. muskam nim "kwit totolotka"...
beata - Pią 09 Kwi, 2010 10:12
ZbOlo napisał/a: | Np. muskam nim "kwit totolotka".. | I wygrywasz?
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 10:16
beata napisał/a: | I wygrywasz? |
... z tym jest różnie... powiem, że ta największa wygrana jest jeszcze przede mną...
Tomoe - Pią 09 Kwi, 2010 10:54
ZbOlo napisał/a: |
W portfelu noszę:
1. Pukiel włosów mojej córeczki.
2. Kawałek ogonka mojego pierwszego kota.
3. Łuskę karpia.
4. Pierwszy mandat, który dostałem na początku mojej "kariery".
Czy wszystko ze mną jest w porządku... |
To zależy czy nosisz w nim też pieniądze.
yuraa - Pią 09 Kwi, 2010 10:55
ZbOlo napisał/a: | 4. Pierwszy mandat, który dostałem na początku mojej "kariery". |
a ja mam wydruk z alkomatu z wartością 2,71
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 10:57
yuraa napisał/a: | a ja mam wydruk z alkomatu z wartością 2,71 |
...całkiem niezły wynik...
Tomoe - Pią 09 Kwi, 2010 11:00
A ja mam w portfelu karteczkę z choinką i napisem: "Trzeźwość - Boże Narodzenie 2007".
Kurdę, trochę przeterminowana...
I jeszcze mam święty obrazek z napisem "Nie zaniedbuj charyzmatu, który został ci dany" (1 Tym 4,14)
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 11:01
Tomoe napisał/a: | To zależy czy nosisz w nim też pieniądze. |
...w tym tylko "plastikowe"...
yuraa - Pią 09 Kwi, 2010 11:13
a mój portfel wygląda tak
a w środku tak, zdjęcie syna i emblemat AA bym się dwa razy zastanowił czy warto kasę na alkohol wyciągać
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 12:15
yuraa napisał/a: | a mój portfel wygląda tak |
...skóra z wielbłąda...???
yuraa - Pią 09 Kwi, 2010 12:22
nieee , sztuczna,
gdzie bym pozwolił na zarżnięcie wielbłąda na portfelik
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 12:26
yuraa napisał/a: | wielbłąda na portfelik |
...a bo jakiś wielbłąd jest na Twoim portfeliku...
yuraa - Pią 09 Kwi, 2010 12:28
kawal będzie przypomniany właśnie:
żyd, co się zajmował obrzezywaniem, nazbierawszy cały worek skórek poszedł do kuśnierza.
-może ty mi coś z tego materiału bys zrobil, Mosze ??
-ty przyjdź za tydzień, siem zobaczy.
przychodzi i Mosze mu portfel pokazuje
-aj waj aj, tyle materialu a tylko portfelik
- a ty jego potrzyj trochę, a widzisz ty kuferek się zrobił
yuraa - Pią 09 Kwi, 2010 12:30
a wielbląd jest nieoficjalnym symbolem niepijacych alkoholików z powodu swojej umiejętnosci długiego powstrzymywania się od picia
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 12:31
... dobry...
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 12:32
yuraa napisał/a: | a wielbląd jest nieoficjalnym symbolem niepijacych alkoholików z powodu swojej umiejętnosci długiego powstrzymywania się od picia |
...no to rozumiem...
Tomoe - Pią 09 Kwi, 2010 12:47
Z aowskich symboli to ja noszę w portfelu: jeden aowski medal z liczbą "24" i drugi z rzymską cyfrą "V".
Ten drugi dostałam w prezencie z okazji swojej piątej rocznicy i przekażę komuś w prezencie, jak mi stuknie sześć latek.
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 12:55
Tomoe napisał/a: | ja noszę w portfelu |
...ja też noszę medal, który mi dał "sponsor" mówiąc: "...możesz się napić wtedy jak ta moneta rozpuści Ci się pod językiem..." ...kawalarz, co???
beata - Pią 09 Kwi, 2010 13:10
ZbOlo napisał/a: | możesz się napić wtedy jak ta moneta rozpuści Ci się pod językiem... | Próbuj,próbuj....może Ci się uda. Na pewno nie będziesz cierpiał na niedobór żelaza
emigrantka - Pią 09 Kwi, 2010 13:29
ZbOlo napisał/a: | ;) ...kawalarz, co??? |
dobre
ZbOl-ek
musialbys troszku poczekac ;-)
Wiedźma - Pią 09 Kwi, 2010 13:45
A ja noszę w portfelu kryształ górski otrzymany od pewnej wiedźmy
i chińską monetę z dziurką - podobno powoduje dostatek (jak dotąd skuteczności nie stwierdzono).
A kolor jego jest czerwony, znaczy siem tego portfela, bo takiego pieniądze się trzymają...
beata - Pią 09 Kwi, 2010 13:50
Wiedźma napisał/a: | bo takiego pieniądze się trzymają... | I trzymają się?
Wiedźma - Pią 09 Kwi, 2010 13:51
Jak cholera!
ZbOlo - Pią 09 Kwi, 2010 13:55
emigrantka napisał/a: | musialbys troszku poczekac ;-) |
...pewnie wieki...
Tomoe - Pią 09 Kwi, 2010 14:52
Wiedźma napisał/a: | A ja noszę w portfelu kryształ górski otrzymany od pewnej wiedźmy |
A ja mam w domu kawałek ametystu z Karkonoszy.
Taki surowy, nieoszlifowany.
Piękny. Leży na półce, obok książek.
Dostałam go od przyjaciela-alkoholika po przepracowaniu przeze mnie 4 i 5 kroku.
Ten kamień to symbol trzeźwości.
Piszą o nim tak:
AMETYST
Dwutlenek krzemu o pięknej fioletowej barwie.
Nazwa Ametyst pochodzi od greckiego Amethystos, doslownie z greckiego: "środek przeciw upiciu się".
Nazwa ta odpowiada jego wlaściwościom w uwalnianiu nas od rozmaitych uzależnień, w tym również od pijaństwa.
Często w starożytnym Rzymie wykonywano z ametystu puchary, które nie dość, że miały chronić przed upiciem się, to jeszcze potrafiły zniwelować działanie trucizny, która potencjalnie mogla się znaleźć w takim kielichu.
Kamień ten ma zdolność do oczyszczania z negatywnych energii.
Najlepiej działa noszony na szyi i nie przekłuty wówczas chroni wlaściciela od wszelkich nieszczęść, chorób, a dodatkowo wzmacnia nerwy i siłę woli, uwalnia od lęków i depresji.
Jednakże przede wszystkim kryształ ten łączy nas z wymiarami duchowości w naszym życiu.
Pokazuje, ze duchowość, to nie czysta abstrakcja, coś, w co jedynie kazano nam wierzyć, bez zadawania zbędnych pytań.
Ametyst daje nam namacalny dowód, ze duchowość istnieje, zaczynasz ją przeczuwać - ametyst silnie wzmacnia naszą intuicję. Im dlużej nasycasz się energią ametystu, wówczas, to, w co dotąd tylko wierzyłaś, nagle możesz zobaczyć - ponieważ kamień ten aktywuje nasze trzecie oko. Pomaga to nam zajrzeć do własnego wnętrza i poznać siebie, również na bardzo głębokich poziomach. Ten niezwykły kryształ może obudzić nasze zdolności parapsychiczne.
Wspomaga pracę naszego umysłu, łatwiej nam jest się skoncentrować i uczyć. Dlatego kamien ten polecany jest również tym, którzy pracują intelektualnie.
Jego działanie na umysł i mózg jest kojące i uspokajające. Potrafi załagodzić ból głowy, ale również uspokoić wzburzone emocje, czy zniwelować skutki działania stresów.
O tym kamieniu uważa się również, ze potrafi leczyć choroby skóry. Można również przez pewien czas trzymać ametyst w słoiczku z kremem i poprzez to wzbogacić działanie kosmetyku.
pietruszka - Pią 09 Kwi, 2010 15:07
Cytat: | Jedna z najpiękniejszych nimf leśnych nosiła imię Amethis. Rozkochany w niej bóg Bachus prześladował ją swoimi względami, ale Amethis stroniła od lubieżnego i pijackiego boga. Diana, wzruszona prośbami nieszczęsnej nimfy zamieniła ją w cudowny klejnot, zaś Bachus, ujęty jej dziewiczą skromnością, czarowny ów klejnot obdarzył własnością ujarzmiania i pokonywania pijaństwa |
za Wikipedią
Hmmm.. w maju moje Słoneczko ma urodziny, chyba poszukam dla niego jakiegoś kawałka tej nimfy leśnej
Wiedźma - Pią 09 Kwi, 2010 15:18
Cytat: | czarowny ów klejnot obdarzył własnością ujarzmiania i pokonywania pijaństwa |
Aaaaa, to się oczywiście zgadza - ametyst działa na ochlapusów wyśmienicie!
Ja pod koniec mojego picia sprawiłam sobie (z pełna premedytacją) pierścionek z ametystem.
I co? Anim się nie obejrzała - wylądowałam się na terapii!
Nosiłam go przez cały czas jej trwania i jeszcze długo po.
I jak widać - efekt jest o niebo lepszy niż tej chińskiej monety i czerwonego portfela
verdo - Pią 09 Kwi, 2010 16:23
Trzymanie kciuków,kominiarz,czarny kot,stluczone lustro,pukanie w niemalowane drewno,wstawanie lewa noga,nie podawanie reki przez próg albo mówienie komus "na zdrwie" na pewno wplynie na poprawe czyjegos stanu zdrowia ...i inne brednie... "poganskie" zabobony...
Wiedźma - Pią 09 Kwi, 2010 17:09
verdo napisał/a: | "poganskie" zabobony... |
I to jest właśnie to, co tygryski lubią najbardziej!
czarna róża - Pią 09 Kwi, 2010 19:09
A mnie wkurzało że nie mam żadnych oszczędności przez wiele ostatnich lat,zawsze sobie mówiłam trzeba coś odkładac na czarną godzinę..ze 3 lata temu włożyłam pierwszą łuskę karpia wigilijnego do portfela,szybko zgubiłam ale na szczęscie zostawiłam ich wtedy więcej..włożyłam następną..,noszę je ,co wigilię wymieniam..i wiecie co się stało? Zaczęłam oszczędzac..
stiff - Pią 09 Kwi, 2010 19:41
czarna róża napisał/a: | Zaczęłam oszczędzac.. |
Nie kupujesz juz karpi, bo nie gubisz łusek, a to już oszczędność...
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 19:46
Mnie wystarcza wielbłąd na szafce. Rzeczywiście zwierzątko nie pije
montreal - Nie 11 Kwi, 2010 19:46
"a wielbląd jest nieoficjalnym symbolem niepijacych alkoholików z powodu swojej umiejętnosci długiego powstrzymywania się od picia"
To samo z parą pasujących butów. Pasujące nie piją, więc są nieoficjalnym symbolem trzeźwości.
stiff - Nie 11 Kwi, 2010 20:04
montreal napisał/a: | powodu swojej umiejętnosci długiego powstrzymywania się od picia" |
Tyle, ze kiedyś napić sie musi, bo inaczej zdechnie...
pterodaktyll - Nie 11 Kwi, 2010 21:04
stiff napisał/a: | montreal napisał/a:
powodu swojej umiejętnosci długiego powstrzymywania się od picia"
Tyle, ze kiedyś napić sie musi, bo inaczej zdechnie.. |
Lepiej się raz napić na jakiś czas niż pić bez przerwy
Jacek - Nie 11 Kwi, 2010 21:20
stiff napisał/a: | Tyle, ze kiedyś napić sie musi, bo inaczej zdechnie... |
pterodaktyll napisał/a: | Lepiej się raz napić na jakiś czas niż pić bez przerwy |
no powiadaj że każda metoda jest dobra
byle skuteczna była
stiff - Nie 11 Kwi, 2010 21:20
pterodaktyll napisał/a: | Lepiej się raz napić na jakiś czas niż pić bez przerwy |
Czyli powrót do picia kontrolowanego...
pterodaktyll - Nie 11 Kwi, 2010 21:22
Cytat: | Czyli powrót do picia kontrolowanego.. |
A czy ja napisałem, że to ma być alkohol?
Jacek - Nie 11 Kwi, 2010 21:23
stiff napisał/a: | Czyli powrót do picia kontrolowanego... |
nio
tak jak ten wielbłąd
stiff - Nie 11 Kwi, 2010 21:29
pterodaktyll napisał/a: | A czy ja napisałem, że to ma być alkohol? |
Alko przeważnie od alkoholu sa uzależnieni, ale może sie mylę...
Jacek - Nie 11 Kwi, 2010 21:31
pterodaktyll napisał/a: | Cytat:
Czyli powrót do picia kontrolowanego..
A czy ja napisałem, że to ma być alkohol? |
aż boje się zapytać
pterodaktyll - Nie 11 Kwi, 2010 21:32
stiff napisał/a: | Alko przeważnie od alkoholu sa uzależnieni, ale może sie mylę. |
Może................. ..........................
pterodaktyll - Nie 11 Kwi, 2010 21:34
Cytat: | aż boje się zapytać |
To nie pytaj
Jacek - Nie 11 Kwi, 2010 21:34
pterodaktyll napisał/a: | stiff napisał/a:
Alko przeważnie od alkoholu sa uzależnieni, ale może sie mylę.
Może................. .......................... |
czy to hichot
pterodaktyll - Nie 11 Kwi, 2010 21:37
Jacek napisał/a: | czy to hichot |
Tak. Don hichot
ZbOlo - Nie 11 Kwi, 2010 22:35
montreal napisał/a: | To samo z parą pasujących butów. Pasujące nie piją, |
...jeśli pasujące buty to i "luźne gacie" w których jest gumka, która "nie pije"...
|
|