To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Wszystko leży...

montreal - Śro 03 Gru, 2008 15:22
Temat postu: Wszystko leży...
Nie mogę sie pogodzić z pewnymi sprawami!!! Wy jesteście władni. Proszę... Pomóżcie mi... ku***! Czy to wszystko przez alkohol?! Życie mnie śmierdzi. Dół, jak nie wiem co!. Ile można humorem odpowiadać...? Nie lubię poczucia bycia alkoholikiem! Jakis tydzień temu powiedziałem sobie, że nie będę tu wchodził, bo ja nie chcę pamiętać! Pękam, kochani. Chlać mnie się nie chce, ale pękam... Dobry temat, żeby postów było dużo, prawda?
Janioł - Śro 03 Gru, 2008 15:38

pisanie dla ilości postów czy monti aż tak cie dopadło ? jak się nie możesz pogodzić to walcz a jak nie możesz walczyć to sie poddaj ot i cała polityka najgorsze to tkwić pomiędzy
montreal - Śro 03 Gru, 2008 15:42

Gryzę. Albo walniecie mnie po łbie, albo wyp****ć.
Janioł - Śro 03 Gru, 2008 15:46

monti , gryź ,wal na oślep i się wściekaj , bo uzależniony czy nie tak mają , a my alkoholicy o ile Cie to stwierdzenie nie dotyka już tak mamy wpisane do akt życiowych że większość złych rzeczy dzieje sie przez alkohol i już ,alkohol ten wypity albo ten do którego nadal nas ciągnie
montreal - Śro 03 Gru, 2008 15:50

ALE TO WSZYSTKO PRZEZ CHLANIE?! Pytam, bo może mnie to pomoże w wyborze leczenia...
Janioł - Śro 03 Gru, 2008 15:52

nie gradobicie i koklusz raczej nie wchodzi w rachubę ale większość spieprzonych spraw , związków zdecydowanie tak
sabatka - Śro 03 Gru, 2008 16:06

montreal napisał/a:
może mnie to pomoże w wyborze leczenia...


a co na depreche chcesz sie leczyć?? czy shizofrenie??
:? kup sobie kilo mandarynek dwie czekolady paczkę dużych laysów i jakiś napój dobry może być coca cola tylko prawdziwa nie jakiś szit za 0.69 gr z tesco. włącz komedie i ciesz się życiem.

może poprostu cierpisz na jesienną depreche, ale czekoladka lub lody powinny załatwić sprawę. przynajmniej nie zaszkodzą. fsdf43t

yuraa - Śro 03 Gru, 2008 16:06

to jest temaat jak najbardziej do " sprawy poważne"
my jesteśmy władni???
nie Montrealu, to w sobie poszukaj teej wladzy,
jak trzeba to wywrzeszcz swoją złość ale bez stosowania wyzwalacza.
myślę że gdzieś te emocje zbieraleś, nie zadziało się to chyba nagle.
kobieta??? za tym stoi
pieniądze???
a może jak to bywało ze mną- zaliczyłem cały poziom (jak w grze) i kręcilem się w kółko aż rozwaliłem ścianę i poszedlem dalej

sabatka - Śro 03 Gru, 2008 16:08

no. rozwal ścianę.

tylko nie nośną :/

stiff - Śro 03 Gru, 2008 16:14

montreal napisał/a:
ALE TO WSZYSTKO PRZEZ CHLANIE?!

Samo chlanie ,to paradoksalnie ostatnia rzecz której zawdzięczasz swoje doły.Co robisz ,ze swoim życiem kiedy nie pijesz ...Jak i czy rozwiązujesz swoje problemy,a może odkładasz je na później ,aby następnie uciekać przed nimi... Samo picie to do pewnego momentu uwieńczenie tego czego nie zrobiłeś w życiu,a co zupełnie nie wiąże sie z alkoholem.
To moje spostrzeżenia z mojego życia ,a z Toba może jest inaczej...
Pozdrawiam... fsdf43t

Wiedźma - Śro 03 Gru, 2008 18:03

montreal napisał/a:
Dobry temat, żeby postów było dużo, prawda?

Oj Monti, Monti... :|
Dlaczego piszesz o tym w Trollowni?
Przenoszę temat na górę, do spraw poważnych, bo tam jest jego miejsce.

montreal - Śro 03 Gru, 2008 20:23

Wiecie co? Ja czasami lubię sobie zażartować w dekadencji. Zaglądam tu codziennie. Ale dziś szlagi mnie trafiły. Wchodzę, patrzę, a tu sami alkoholicy. I ja wśród nich. Nie mogę podjąć jakiejkolwiek decyzji bez myślenia, żem pijak. Nie mogę się nigdzie ruszyć, żeby nie myśleć, żem chlor... mam dość tego myślenia. Ciągnie mnie do Was, ale i strasznie odpycha...
Jacek - Śro 03 Gru, 2008 20:40

montreal napisał/a:
powiedziałem sobie, że nie będę tu wchodził,

bo nie zwyczymam
Monti jak odejdziesz to dostaniesz głupich myśli i tak wrócisz,tylko gdzie???
do nas czy do picia!!!!
bo z samotności tylko taki wybór zostanie

Nik@ - Śro 03 Gru, 2008 20:46

kurcze Monti...wiesz co, ja wczoraj dołowałam, ale wcale się nie czuję tu źle...jasne że wolałabym być i żyć bez nałogu....ale kurcze nie jest tak, i chowanie w pisaek łba niczego nie zmienie...

skojarzyło mi się to z zachowaniem dzieci, które myślą, że jak włożą głowę pod poduszkę to ich nie widać....

możesz tu nie wchodzić, ale od tego "zdrowszy" nie będziesz....

wolf - Śro 03 Gru, 2008 21:13

montreal napisał/a:
Czy to wszystko przez alkohol?! Życie mnie śmierdzi. Dół, jak nie wiem co!.

wszystko? czyli co?
ja kiedyś zaj****em w sklepie flaszkę-trzeźwy byłem , inaczej bym nie dał rady- jaki był udział w tym alkoholu? a jaki mój?..................obchodzi Cię Monti?
bo mnie chu......
kiedyś wbiłem pewnemu gościowi zęby w podniebienie-przy pomocy buta i kija z ławki..........pijany byłem. ale zlałem go za nierozliczenie się z pieniędzy w terminie i inne łgarstwa biznesowe.
jaki był w tym udział alkoholu jaki mój ?............wazne dla Ciebie?
chu... mnie to je**e
nauczyłem mego syna czytac nuty, rozpoznawać muzykę, jeździć na rowerze itd etc.często byłem pijany/na tyle by go jednak nauczyć/ ........alkohol , czy ja?

itd etc
Monti-----------alkohol budzi w nas to -------------co głeboko w nas siedzi-w takiej , czy innej formie--czasem to jest piekne, jednak znacznie częściej paskudne.
alkohol to wywoływacz demonów na jawie.
sr** na alkohol..............zajmij sie ku*** demonami
i nie pi***ol już.............bo mi się koszmary przyśnią

Nik@ - Śro 03 Gru, 2008 21:18

:brawo: Wolff :D
montreal - Śro 03 Gru, 2008 21:19

Nie chcę być alkoholikiem! Dajcie mnie lekarstwo! Byleby szybko zadziałało...
Janioł - Śro 03 Gru, 2008 21:20

montreal napisał/a:
ie chcę być alkoholikiem! Dajcie mnie lekarstwo! Byleby szybko zadziałało...
jedyna jakie znam choć tylko na krótką metę to flaszka
Nik@ - Śro 03 Gru, 2008 21:21

albo dwie fsdf43t
montreal - Śro 03 Gru, 2008 21:23

Dobra. Spróbuję. Dzięki za radę, kochani.
wolf - Śro 03 Gru, 2008 21:26

montreal napisał/a:
Nie chcę być alkoholikiem

skoro nie chcesz-to nie będziesz
to ku**a proste jak drut
jak pijesz.to nim jesteś
jak nie pijesz. nie jesteś
potrzebujesz się napić Monti-i tego Ci szkoda
a nie wstyd zaden , żeś alkoholik
żal Ci ,że nie możesz pić, bo robisz z siebie szmate---------ale uważaj, bo w końcu uznasz, ze bycia szmatą to nie takie znów złe-skoro można się uwalić do syta.
wiem co mówię Monti
bycie alkoholikiem to gówniany interes.
ale bycie pijakiem w rynsztoku-o wiele gorszy.
jak chcesz moge na Ciebie wołać
Montezuma co nic nie kuma
lub:
gupi ,ale nie całkiem.

ja mam gdzies swój alkoholizm-------póki nie piję.
inaczej to , on ma mnie..........
trzym się facet

stiff - Śro 03 Gru, 2008 21:27

montreal napisał/a:
Dobra. Spróbuję. Dzięki za radę, kochani.

Czyli z której skorzystasz :roll: ,jedna czy dwie flaszki jako lekarstwo... 8)

Nik@ - Śro 03 Gru, 2008 21:29

mam nadzieję, że nie poszedł po ani jedną...
stiff - Śro 03 Gru, 2008 21:30

wolf napisał/a:
bycie alkoholikiem to gówniany interes.

Tragedia ,kiedy uznamy ze ten gówniany interes ,to interes naszego życia...
Z tego tylko nielicznym udaje sie podnieść...

Janioł - Śro 03 Gru, 2008 21:30

jego wybór nie można byc w połowie w ciąży i w połowie alkoholikiem ,
montreal - Śro 03 Gru, 2008 21:31

No właśnie... Nie mam ochoty na alkohol. Nie wiem też, jak sobie radzić w życiu.
wolf - Śro 03 Gru, 2008 21:31

stara@ napisał/a:
mam nadzieję, że nie poszedł po ani jedną...

nie bądź naiwna i martw się o siebie w tej kwestii.
to nie egozim
to nie żadna bezwzględność
to nie brak empatii

to rozum-miłośc własna-plus instynkt

Nik@ - Śro 03 Gru, 2008 21:31

ale się udaje...
wolf - Śro 03 Gru, 2008 21:32

stiff napisał/a:
Tragedia ,kiedy uznamy ze ten gówniany interes ,to interes naszego życia...

właśnie o tym pisałem , gdy pisałem że czasami bycie szmatą wydaje się niezłym interesem
mnie się to prawie udało.
wolf ' ze szmatexu

montreal - Śro 03 Gru, 2008 21:32

A taka refleksja mnie wzięła teraz...
stiff - Śro 03 Gru, 2008 21:34

wolf napisał/a:
stiff napisał/a:
Tragedia ,kiedy uznamy ze ten gówniany interes ,to interes naszego życia...

właśnie o tym pisałem , gdy pisałem że czasami bycie szmatą wydaje się niezłym interesem
mnie się to prawie udało.
wolf ' ze szmatexu

Mi niestety lub stety tez... :roll:
Ale to już było...........

montreal - Śro 03 Gru, 2008 21:38

Wiecie co? Czasami mnie to forum pomagało, a czasami nie. Przeciwnie. jestem *ku****, ale nie mam ochoty iść po alkohol. Jestem... czysty chyba. Ale *ku****!
Janioł - Śro 03 Gru, 2008 21:39

no i prawidłowa reakcja
Bebetka - Śro 03 Gru, 2008 21:41
Temat postu: Re: Wszystko leży...
montreal napisał/a:
Nie lubię poczucia bycia alkoholikiem!

Dlatego jestes *ku**** Monti :roll: i myslisz o chlaniu :roll:

stiff - Śro 03 Gru, 2008 21:44

montreal napisał/a:
Przeciwnie. jestem *ku****,
Myślę ze to dobrze :roll:
Po prostu czasami w czyimś poście zobaczyć siebie takiego jakim nie chcemy być i to jest wnerwiające ,a jednocześnie zatrzymuje przed podjęciem decyzji której później można żałować... Sadze ,ze bardzo polubił byś to forum ,gdyby ktoś informowal Cie jak pic nie ponoszac konsekwencji picia...

Jagna - Śro 03 Gru, 2008 22:06

Monti, może Cię to pocieszy, ale ja tez ostatnimi dniami mam doła.
Nie jest to może dół jakis głęboki, ale niechciejstwo totalne, lenistwo wszechogarniające i taki malutki bezsens.
Brrr, jak sobie przypomnę, że rok temu o tej porze ważyły się moje losy "pić albo nie pić i być albo nie byc". Czegoś podobnego nigdy więcej.
Podejrzewam, że to zwykła jesienna melancholia, spadek sił witalnych i oby! Za 3 dni stuknie mi 1 roczek, a ja bez entuzjazamu jakiegoś, nawet o torcie jeszcze nie myslę, a wypadałoby.
Pisać tu i w ogóle mi sie nie chce, pies mi umiera...ech i to wszystko razem mnie dobija. Byle do Świąt i niech śnieg jakiś wreszcie zalegnie na dworze, bo ta szarówka jest do bani.
Ale damy radę Monti, jestem o tym przekonana!
Trzym się ;)

montreal - Śro 03 Gru, 2008 22:10

Ech... Chciałbym, żeby to było tak proste... na razie nie godzę się z tym, że jestem alkoholikiem.
Jacek - Śro 03 Gru, 2008 22:38

wsłuchajcie się w słowa wolfa, bo On dobrze prawi
choć moje słowa by to inaczej ujęły,to znaczenie było by to samo
przestańcie z tym walczyć,o tym się nie zapomina,ale nie walczy
wystarczy pogodzić,że się jest tym kim jest ,a to co było to już było
i tego nikt ani nic nie zmieni i z czym tu walczyć

Jagna napisał/a:
pies mi umiera...ech i to wszystko razem mnie dobija.

Jaguś trzymaj się,duchem jestem z Tobą

rufio - Śro 03 Gru, 2008 22:46

montreal napisał/a:
nie godzę się z tym, że jestem alkoholikiem.

No i dobrze a kto Ci mowi ze nim jesteś - Ty sam - a kto Ci broni powiedziec ze nie jestes ? Ty sam A co to za róznica - jestem nie jestem - cholera z tym - piłes - tak - nie pijesz - tak . Nie wazne co było - wazne co przed Toba - masz dola - to zrob tak - moze naiwne - mi pomaga - pisze co mi jest i mnie nerwi - z kartki na ktorej napisałem robie samolot wychodze na balkon i sru samolot w luft - nie pomaga jeden robie drugi - trzeci - potem schodze - mieszkam na 10 piętrze - schodze a właściwie zbiegam po schodach i zbieram te cholery i rwe na drobne strzepy a jest przy tym tyle roboty i czasu aby te cholery wszystkie pozbierac ze na koniec nie pamietam o co do cholery mi chodziło . A jak zbiore to w nagrode dre pape az mi sąsiedzi chca wylac garnek wody a moze wiadro na łep - i wracam do domu i otwieram kolejny kilogram lodów = i pomaga . :p

montreal - Czw 04 Gru, 2008 10:23

Dzieki wielkie Wam za słowa. z tego wszystkiego złapała mnie gorączka. Dziś myślę, że świat byłby uboższy bez moich dywagacji nad sobą. :) Poza tym - du** blada.
Ksenia34 - Czw 04 Gru, 2008 12:03

Tez tak mam jak Ty,za bardzo nie moge sie z tym pogodzic,ale nie chce pic.Pierwszy krok trzeba przerobic.Trzym sie.
montreal - Czw 04 Gru, 2008 12:08

A potem co? Z górki będzie?
Wiedźma - Czw 04 Gru, 2008 12:58

montreal napisał/a:
A potem co? Z górki będzie?

Ano będzie i z górki i pod górkę też czasami.
Ale jeśli nie przestaniesz pić, to bedzie już tylko... no właśnie -
ani pod górkę, ani z górki, ale tylko i wyłącznie w dół - coraz niżej i niżej, aż na samo dno! :evil:
A tam - wiadomo - albo się odbijesz i wypłyniesz, albo ugrzęźniesz w mule na amen...
Po co Ci przechodzić ten cały bolesny proces?
Nie lepiej już teraz pomęczyć się trochę pod górkę?
Czym wcześniej zaczniesz się na nią wspinać, tym mniejsze straty poniesiesz, więc chyba warto... :roll:
Alkoholizm to jest taka przypadłość, w której czas działa na naszą niekorzyść -
każdy miesiąc, rok zwłoki powoduje coraz większe zniszczenia w życiu i w organizmie,
więc takie wahania, zwątpienia czy niepewności, jakim teraz ulegasz, Monti
nie mogą Ci przynieść nic dobrego.
Buntujesz się... Nic dziwnego, bunt jest normalną reakcją na każdą nieuleczalną chorobę.
Postaraj się wykorzystać energię tego buntu (i chyba gniewu) na przeprowadzenie zmian w sobie... :|

Anonymous - Czw 04 Gru, 2008 14:32

monti- no użalasz sie nad sobą jak dzieciak któremu zabrano zabawkę- weź sie człowieku w garść - pierdziel wszystko co było i do przodu no ileż można sie użalać- facet jesteś czy du**?

zobacz jak piszesz. Jak gówniarz- chcesz chlać to chlej - nie chcesz to zacznij myśleć co dalej jak życie ułożyć ale nie siedź w miejscu- po prostu zacznij coś robić- cokolwiek-

pitolenie z tą akceptacja- no jestes alkoholikiem i nad czym tu sie mocno roztkliwiać? no tak już jest i do końca życia inaczej nie będzie- przestań sie użalać. nie ty pierwszy nie ostatni

sabatka - Czw 04 Gru, 2008 14:40

co mam zrobić jeśli nie pogodzę się z tym że jestem człowiekiem. ?

ja chce być samolotem i latać :/

ta sama zasada

Jacek - Czw 04 Gru, 2008 21:53

takie użalanie na głos do niczego dobrego nie prowadzi,ale gorsze jest natrętne myślenie w sobie
wolf - Czw 04 Gru, 2008 22:48

Jacek napisał/a:
ale gorsze jest natrętne myślenie w sobie

i tu się całkiem z Tobą zgadzam Jacek
, bo jak kto użala sie , użala, użala , itd etc - na głos-to predzej czy poxniej ktoś go opierdzieli i fertig
albo w te ,albo we wte
a jak kto się pięśic ,czule głaszcze w duchu, tapla i upaja własnym nieszczęściem................no to guzik z petelkką-nawet tego nie widać.
jedynie czasami po maślanych oczach , można się co nieco zorientować

ja Wam coś powiem...............przewaznie pieprzymy tu kocopoły
mało kiedy coś mądrego
ale najlepiej nam idzie opierdzielanie , lub zagłaskiwanie :wysmiewacz:
dobre i to :radocha:

Anonymous - Pią 05 Gru, 2008 11:53

wolf napisał/a:
ale najlepiej nam idzie opierdzielanie


no mi najlepiej to właśnie- nigdy mi osobiście nie pomagało jak mnie ktoś głaskał jak mi było źle - pamiętam jak Tomoe na sosie mnie opieprzała- wyszło mi to na dobre ale stwierdzić mogłam to dopiero po czasie:)

mam nadzieje że inni których opieprzam tez to kiedyś docenią :wysmiewacz:

montreal - Pią 05 Gru, 2008 12:06

A nie mogę myśleć o sobie, Ośle Łąki!!!!!!!!?
Anonymous - Pią 05 Gru, 2008 12:09

jak Ci to pomaga- proszę uprzejmie- ale widzę że raczej nie czujesz się z ta Oślą łączką najlepiej- ale cóż Twój wybór
Wiedźma - Pią 05 Gru, 2008 12:25

utopia napisał/a:
wolf napisał/a:
ale najlepiej nam idzie opierdzielanie

no mi najlepiej to właśnie- nigdy mi osobiście nie pomagało jak mnie ktoś głaskał jak mi było źle - pamiętam jak Tomoe na sosie mnie opieprzała- wyszło mi to na dobre ale stwierdzić mogłam to dopiero po czasie:)
mam nadzieje że inni których opieprzam tez to kiedyś docenią :wysmiewacz:

No to różni mają różnie - ja zdecydowanie źle znoszę opieprzanie i jakoś mi ono na zdrowie nie wychodzi :?
Za bardzo biorę wszystko do siebie i takie opieprzanie traktuję nie jako doping
(bo rozumiem, że o takim z założenia opieprzaniu mówimy :roll: ),
ale jako zniechęcająca do działania krytykę. Ponadto wrogo mnie nastawia do opieprzacza :evil:
Może to efekt jakiejś mojej niedojrzałości? No nie wiem, w każdym razie jak tak mam -
zamiast mobilizacji - wycofywanie się :|

Andy - Pią 05 Gru, 2008 12:49

Nie pojmuje zycia poprzez pryzmat picia czy niepicia.. :D .To byłby nonsens i nierozwaga..

Owszem alkoholizm moze byc niezłym alibi lub usprawiedliwieniem..tylko przed kim i po co..

Najłatwiej wine na alkoholizm zrzucić..lepsze to niz do jakis ułomnosci czy mankamentów się przyznać..

Nie piję i ch**.. :shock: .Takie mam dictum i tyle o swoim stosunku do alkoholu moge powiedziec..

Tak naprawde to Natura,Los,Społeczenstwo<Episkopat,Panstwo czy Wspólnota Europejska...ma w du*** czy Andy ,czy wolf czy montreal pija czy nie.. :D

Wazne,ze moje dzieci sie z mojego niepicia cieszą...

Nik@ - Pią 05 Gru, 2008 20:22

ja też zauważyłam, że moje dzieci są dużo spokojniejsze i jakby pewniejsze siebie...

ja z tym czuję się o wiele lepiej i przede wszystkim silniejsza, nie wiem czy to dobra motywacja, ale dla mnie skuteczna....a na mazanie się nie mam po prostu czasu....

owszem, mazałam się okrutnie i długo, ale w końcu sama siebie kopnęłam w d**ę i trwam trzeźwa...i będę tak długo jak mi się uda, a chcę bardzo żeby tak juz byo zawsze, nie chcę żeby dzieci się mnie wstydziły i chcę sobie móc spojrzeć co rano w oczy i powiedziec sobie, że nikomu przez własną głupotę nie zrobiłam krzywdy....

i jedno wiem z perspektywy...nikt mi nie pomógł, sama sobie musiałam dać szansę...

i Ty Monti daj ją sobie, bo nikt za Ciebie życia nie przeżyje, a mamy je tylko jedno....i jeszcze (choć czasem wydaje się to niemożliwe) może wydarzyć coś *j****....na co warto poczekać

dobrze jeśli są obok nas bliscy, którzy mimo naszych słabości są obok, ale mądrze...a jeśli ich nie ma zbyt wielu (jednak nie ilość się liczy) lub nie ma ich wcale....(możemy ich po prostu nie widzieć) to tez nie jest powód do mazania się i zapijania pały...

wolf - Pią 05 Gru, 2008 22:28

chciałem tylko niesmiało przypomniec,że Monti- prosił by go zj***c jak burego psa-lub wyp****ć mu z wątku :D
no to zrobiłem o co prosił..........jestem niespodziewanie uczynnym ludziem.

i jak napisał Andy----------alkoholizm moze być parawanem, ale i tak widac zza niego gołą du**

Nik@ - Pią 05 Gru, 2008 22:31

no to ja dałam d.... tzn ciała cf2423f
wolf - Pią 05 Gru, 2008 22:59

stara@ napisał/a:
no to ja dałam d.... tzn ciała

no i co?
zamierzasz z tego powodu resztę zycia spędzić owinieta szczelnie w pampersy?
jest jak jest-i inaczej nie będzie
sprawa jest banalnie proste
jak się jest nałogowym pijakiem--------to albo siem pije, albo się przerywa.
a co się stanie w kazdym z tych przypadków potem, to sprawa osobista każdego.

jest takie opowiadanie w "1001 nocy szeherazady"..............lazł , lazł przez pustynie, oszczędzał krople wody w bukłaku, modlił się do allaha, obiecywał złote góry , nowy meczet , już, już miał wykitować ,..................znalazł oazę,a w oazie piękną księżniczke w namiocie......................tak się nią zajął intensywnie, że zapomniał całkiem co obiecywał itd etc.
jak się ocknął w końcu................no to zdechł od żaru pustyni
z allahem nie ma żartów :wysmiewacz:

Nik@ - Pią 05 Gru, 2008 23:07

hihihi :evil2"

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group