To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - postawić i mieć czyste gardło

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 08:14

Kulfon napisał/a:
Snilo mi sie ze znajomy zachlal sie na smierc, mojego brata ratowqli w szpitalu, a ja sam wypilem 3 grube kieliszki

Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę i ku*** męczy mnie to od rana jak to zrobić................. :mysli: :bezradny:

sabatka - Pią 18 Cze, 2010 08:18

pterodaktyll napisał/a:
ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę i ku*** męczy mnie to od rana jak to zrobić


1 daj im kase na to
2 kup im coś innego np po hamburgerze

Kulfon - Pią 18 Cze, 2010 08:18

pterodaktyll napisał/a:
Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę i ku*** męczy mnie to od rana jak to zrobić.................

Popros kogos by zrobil to za Ciebie, doskonale wiesz ze mozesz to odchorowac potem.

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 08:21

sabatka napisał/a:
daj im kase na to

Nie da rady, to sprawa tzw. "honoru"
sabatka napisał/a:
kup im coś innego np po hamburgerze

To mam tak pr***ebane jak w ruskim czołgu
Cytat:
Popros kogos by zrobil to za Ciebie, doskonale wiesz ze mozesz to odchorowac potem.

Wiem i próbuję jakoś "zapanować" nad tym a priori

sabatka - Pią 18 Cze, 2010 08:39

współczuje :szok: i siły życzę
pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 08:40

sabatka napisał/a:
współczuje :szok: i siły życzę

Dzieki, damy radę.... :)

evita - Pią 18 Cze, 2010 09:03

pterodaktyll napisał/a:
muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę

szkoda, że tak daleko do ciebie bo bym podskoczyła po te nieszczęsne zakupy :)
a nawet bym ci budowlańców podczas biesiady dopilnowała ;)

beata - Pią 18 Cze, 2010 09:12

evita napisał/a:
bym podskoczyła po te nieszczęsne zakupy :)
a nawet bym ci budowlańców podczas biesiady dopilnowała ;)
A ja bym im po prostu kasę dała i niech się po pracy resetują. :beba:
yuraa - Pią 18 Cze, 2010 09:17

Ptero weź przedstawiciela załogi podrzuć pod sklep niech kupi zaopatrzenie a ty tylko przy kasie zaplacisz. sam gatunek wybierze bo przecież Ty masz prawo się nie znać co fachowcom smakuje.
rufio - Pią 18 Cze, 2010 10:33

Zamów przez Allegro - :wysmiewacz:
beata - Pią 18 Cze, 2010 10:45

No właśnie.Ja dziś miałam podobny problem.Z racji tego,że kładą na mojej wsi asfalt( cg45g ),przyszli pracownicy gminy podciąć i zwęzić mój żywopłot.Po pewnym czasie przyleciał do mnie sąsiad i powiedział,że chłopaki się napracowały więc im się flaszka należy.Powiedziałam,że po pierwsze panowie biorą pensje za swoją pracę,a po drugie ja alkoholu w domu nie mam.Na to sąsiad wywalił oczy i zapytał-"Ani kropelki?"A ja na to,że ani kropelki.Sąsiad oczy miał okrągłe jak talerze.I jeszcze dodałam,że jeśli widzi taką potrzebę to niech sam im butelkę postawi. :beba:
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 17:46

pterodaktyll napisał/a:
Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę

chyba w elementarzu o tym musie przeczytałeś
yuraa napisał/a:
Ty masz prawo się nie znać co fachowcom smakuje.

Jurku fachowcom smakuje jak leci,po za tym do fachowca od trunków piszesz poradę
oj chłopaki wstyd mnie za was
a zaś że sny,że głody itd
teraz wiecie to ten "mus to mus"
może teraz w tej sytuacji wam będzie mnie jaśniej zrozumieć,dlaczego to ja jawnie i otwarcie się przyznaję do tego żem alkoholik
powtórzę nie trąbię na prawo i lewo,ale gdy sytuacja jawna to i ja jawnie o tym mówię
a i problemu nie mam bo kupię po czekoladce lub kawce dobrej
.....................................................
a ta wypowiedź mnie się bardzo podoba
beata napisał/a:
A ja bym im po prostu kasę dała i niech się po pracy resetują. :beba:

bo co oni z tym zrobią to ja już wpływu nie mam
a ta wypowiedz jes jeszcze lepsza
beata napisał/a:
No właśnie.Ja dziś miałam podobny problem.Z racji tego,że kładą na mojej wsi asfalt( cg45g ),przyszli pracownicy gminy podciąć i zwęzić mój żywopłot.Po pewnym czasie przyleciał do mnie sąsiad i powiedział,że chłopaki się napracowały więc im się flaszka należy.Powiedziałam,że po pierwsze panowie biorą pensje za swoją pracę, :beba:

Beatuś duża buśka :buziak:
a tak apropo ten sąsiad to by też okazji nie przepuścił
a ty z kolei nie naraziłaś się żonie sąsiada

beata - Pią 18 Cze, 2010 17:54

Jacek napisał/a:
a tak apropo ten sąsiad to by też okazji nie przepuścił
No właśnie,że nie.Jest Świadkiem Jehowy i z tego co wiem nie pije,ale bardzo lubi wcinać się do wszystkiego. :uoee:
Jacek napisał/a:
Beatuś duża buśka :buziak:
:skromny:
milutka - Pią 18 Cze, 2010 17:54

pterodaktyll napisał/a:
Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę i ku*** męczy mnie to od rana jak to zrobić................. :mysli: :bezradny:

Ptero ciekawi mnie jak wybrnąłeś z sytuacji ? :)

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 17:56

milutka napisał/a:
Ptero ciekawi mnie jak wybrnąłeś z sytuacji ? :)

wcale bym się nie ździwił jak na czworaka pod płotem 8|

beata - Pią 18 Cze, 2010 17:58

Jacek napisał/a:
wcale bym się nie ździwił jak na czworaka pod płotem
Więcej wiary w kolegę Jacuś. :nono: Ja wiem,że Ptero sobie poradził. :)
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 17:59

beata napisał/a:
No właśnie,że nie.Jest Świadkiem Jehowy i z tego co wiem nie pije,ale bardzo lubi wcinać się do wszystkiego. :uoee:

to dla mnie jakieś chore
sam nie wypije
za swoje nie da
ale plusy by chciał po przez rozpijanie innych

milutka - Pią 18 Cze, 2010 18:00

Jacek napisał/a:
wcale bym się nie ździwił jak na czworaka pod płotem 8|
....Myślę ,że się mylisz :) a jak jest na prawde dowiemy się jak Ptero wróci ;)
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:01

beata napisał/a:
Więcej wiary w kolegę Jacuś. :nono: Ja wiem,że Ptero sobie poradził. :)

Beatuś wiem jaki rozumek jest podstępny - niektórzy zwalają to na chorobę alkoholową
a po za tym dziś jemu się uda,ale czy jutro

beata - Pią 18 Cze, 2010 18:02

Jacek napisał/a:
sam nie wypije
za swoje nie da
ale plusy by chciał po przez rozpijanie innych

No właśnie.
Panowie tylko się poślinili i nic więcej.
To pracownicy inTerwencyjni :roll: Już jak przyszli byli co najmniej wczorajsi. :uoee:

beata - Pią 18 Cze, 2010 18:03

Jacek napisał/a:
ale czy jutro
O to będziemy martwić się jutro.Ważne jest to co jest dzisiaj. ;)
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:07

milutka napisał/a:
Myślę ,że się mylisz

a ja wiem że się nie mylę
bo ja Witkowi tego nie życzę i nie muwię że tak musi skończyć
za to wiem doskonale po sobie i widzę na około po innych
ile to po takich pomyślunkach typu "mus to mus""bo musiałem" itp
to nic innego jak czynne myślenie o alkoholu (bardzo nie bezpieczne)
i ja sobie z tego zdaję sprawę bo dla mnie trzeźwość najważniejsza
a inni niech se robią według własnego ryzyka,to wyłącznie ich życie

beata - Pią 18 Cze, 2010 18:09

Ptero :krzyk: Choć no tu i utrzyj nosa temu niedowiarkowi :uoee:
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:13

pterodaktyll napisał/a:
Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę

a ja mam pytanie
czy wiem co mówi krok pierwszy ???
czy przerobiłem terapie tak dokładnie,gdzie się mówiło o
omijamy miejsca które przypominały o piciu
nie spotykamy się z kolegami od alko ???
i tak dalej i tak dalej

milutka - Pią 18 Cze, 2010 18:17

Jacek napisał/a:
to nic innego jak czynne myślenie o alkoholu (bardzo nie bezpieczne)
Tak zgodzę się z Tobą i trzeba przyznać ,że Ptero teraz prowadząc budowę jest niestety narażony na groźne dla niego sytuacje ...bo jak wszyscy wiemy budowlańcy za kołnierz nie wylewają ....ale ja wierze ,że Ptero jest na tyle silny ,że nie da się sprowokować ;)
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:21

beata napisał/a:
Ptero :krzyk: Choć no tu i utrzyj nosa temu niedowiarkowi :uoee:

Beti dla mnie temat alko nie jest żartem

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:25

milutka napisał/a:
trzeba przyznać ,że Ptero teraz prowadząc budowę jest niestety narażony

Basiu nie koniecznie
to zależy od Pterusia i jego podejścia do tematu alkoholowego

beata - Pią 18 Cze, 2010 18:26

Jacek napisał/a:
a ja mam pytanie
czy wiem co mówi krok pierwszy ???
czy przerobiłem terapie tak dokładnie,gdzie się mówiło o
omijamy miejsca które przypominały o piciu
nie spotykamy się z kolegami od alko ???
i tak dalej i tak dalej
Czyli jak mniemam komunia Twojej córki była bezalkoholowa?I żona nie urządza już imprez alkoholowych w domu?
Jacek napisał/a:
Beti dla mnie temat alko nie jest żartem
Ja wcale nie żartuję Jacuś.Bo brak wiary w drugiego człowieka także bywa niebezpieczny jak i butelka.
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:31

beata napisał/a:
Ja wcale nie żartuję Jacuś.Bo brak wiary w drugiego człowieka także bywa niebezpieczny jak i butelka.

a czy ja tam gdzieś napisałem o braku wiary
ja tylko ostrzegam jak takie sytuacje mogą,choć nie koniecznie muszą
być niebezpieczne

beata - Pią 18 Cze, 2010 18:33

Jacek napisał/a:
milutka napisał/a:
Ptero ciekawi mnie jak wybrnąłeś z sytuacji ? :)

wcale bym się nie ździwił jak na czworaka pod płotem 8|
A jak mam to rozumieć? :/
milutka - Pią 18 Cze, 2010 18:33

Jacek napisał/a:
Basiu nie koniecznie
to zależy od Pterusia i jego podejścia do tematu alkoholowego
...nie wiem jak mam do tego się odnieśc bo nie znam Ptera ale czytając go na forum myślę ,że jest na tyle silny żeby sobie poradzić ale wiem również ,że budowlańcy sa w tym temacie upierdliwi (tego nawet jestem pewna ;) )
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:38

beata napisał/a:
Czyli jak mniemam komunia Twojej córki była bezalkoholowa?

tak :]
beata napisał/a:
żona nie urządza już imprez alkoholowych w domu?

powiem tak - przez okres mego trzeźwienia nie odbyła się żadna
ale jeśli by miała ochotę to z mojej strony nie ma zakazu
bo to ja stronię od alko nie ona
a moje usilne zakazy też by były zbytnią przywarą do alko
więc ja nikomu ani nie kupuję,nie nalewam,ani zabraniam
a tak apropo - moja żona jest wrogiem alkoholu
raz na sylwka był zakupiony szampan i zaproszeni goście
goście nie dotarli,a szampan był po roku lub dwóch wyrzucony

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:41

milutka napisał/a:
wiem również ,że budowlańcy sa w tym temacie upierdliwi (tego nawet jestem pewna ;) )

zgadzam się Basiu z tobą
dlatego najlepiej w takiej sytuacji być stanowczym i nie dać się sprowokować że to temat dla ciebie interesujący

beata - Pią 18 Cze, 2010 18:44

Jacek napisał/a:
tak :]
Oj to brawo. :brawo:
Jacek napisał/a:
a szampan był po roku lub dwóch wyrzucony
Ja bym go natychmiast wywaliła....co ja gadam,on by nawet nie został wniesiony do domu.

Ale pamimętam jak kiedyś przed mityngiem koledze skończyły się fajki.Byłam wtedy jedyną w gronie osobą nieuzależnioną,a o tej porze można je było jedynie kupić w ...knajpie.Jakoś nikt się nie palił aby tam wejść,ponieważ wszyscy byli kiedyś bywalcami tej speluny.No pochwalę się,że się poświęciłam i poszłam kupić mu te fajki.Był baaardzo wdzięczny. :)

Urszula - Pią 18 Cze, 2010 18:46

sabatka napisał/a:
kup im coś innego np po hamburgerze

Już widzę, Sabatko, jak budowlańcy z błyskiem oka rzucają się na hamburgery! He, he, he...
Kiedyś moja córka (jeszcze w wieku przedszkolnym) próbowała nakarmić psa pomidorem.
Pies wykazał się dużą kulturą, bo nie pogryzł dziecka, ale cholera wie, jak mogą się zachować budowlańcy!

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:51

milutka napisał/a:
wiem również ,że budowlańcy sa w tym temacie upierdliwi

Basiu powiem ci taką moją sytuację,jeszcze jak pracowałem na budowie
ale już nie piłem
i tych pijących to drażniło,co w pewnej sytuacji jeszcze w drodze na budowe mnie dogryzał słowami
a co byś zrobił gdy by ci lekarz przepisał ???
a ja jemu na to
z tymi małymi dawkami bym se dał rade - a po za tym H.... nie trzepiaj się mojego nie picia
bo jak zauważyłeś ja się nie trzepiam twego picia
i jak ręką odjoł był spokuj
a tak apropo ci pijący w taki czepialski sposób jak by się chcieli odwrócić uwagę od ich picia dlatego sami pierwsi zaczynają temat dogryzania
a co do mojej wypowiedzi (z tymi małymi dawkami bym se dał rade)
to było na odczepne i dla niego zrozumiałe inaczej niż jak wiadomo dla mnie alkoholika

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 18:55

beata napisał/a:
Ja bym go natychmiast wywaliła....co ja gadam,on by nawet nie został wniesiony do domu.

no cuż ja i kolega są my z AA
a żonie i koleżance nie będę zabraniał
bo jak bym to miał zrobić z koro one nie nadużywają
a sylwester był

milutka - Pią 18 Cze, 2010 18:56

Jacek napisał/a:
a tak apropo ci pijący w taki czepialski sposób jak by się chcieli odwrócić uwagę od ich picia dlatego sami pierwsi zaczynają temat dogryzania
...wiem co masz na myśli bo mój mąż jest budowlańcem i wiem jakie miał zdanie jak pracował z panem który od kilku lat już nie pił i należał do AA .
Jacek - Pią 18 Cze, 2010 19:02

no dobra przyznam się do mego błędu
co ja gadam nie błędu a żalu po nim
to było z pół roku temu ,on stał w lodówce i jakoś nikt na niego nie zwracał uwagę
no i żona mnie się pyta
- ja wyleję tego szampana
- a po co będziesz wylewać,wyrzuć

Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 19:13

Wiecie co...?
Miałam nadzieję, że będzie to ciekawy temat nawiązujący do zaleceń dla trzeźwiejących alkoholików,
a co z tego wyszło? Ano to, co zwykle! :gdera:

milutka - Pią 18 Cze, 2010 19:17

Wiedźma napisał/a:
a co z tego wyszło?
Ewo z całym szacunkiem ale ja bynajmniej jak najbardziej poważnie się odnoszę do tego co pisze w tym temacie :) ...i jesli chodzi o ten temat to moje wypowiedzi mają z nim wiele wspólnego .
Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 19:24

Mówisz, że siem czepiam? :drapie:

...no może... :beba:

milutka - Pią 18 Cze, 2010 19:28

[/quote]
Wiedźma napisał/a:
Mówisz, że siem czepiam? :drapie:
.... ;) ...jest okej ......myślę ,że dla trzeźwiejących alkoholików to jest właśnie dobra wskazówka ,coby nie zwracali uwagę na zaczepki pijących kolegów z pracy ....takim zachowaniem próbują odwrócić od siebie uwagę.Jacek napisał jak sobie można poradzić z takimi gośćmi .
Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 19:37

No dobra, dobra, może faktycznie się czepiam.
Nie przeszkadzajcie sobie...

Urszula - Pią 18 Cze, 2010 20:06

Urszula napisał/a:
Już widzę, Sabatko, jak budowlańcy z błyskiem oka rzucają się na hamburgery! He, he, he...

Tym zdaniem chciałam Wam uzmysłowić, że zwyczaje i obyczje ludu polskiego (mimo upływ czasu, zmiana ustroju, itd...) nie ulegają żadnym modyfikacjom!
Przez kilkanaście lat borykałam się w Polsce z budową własnej chałupy. Była wóda - budowlańcy coś tam robili; nie doniosłam wódy na czas - robota stawała z powodu "braku paliwa".
Nic to, że dzień w dzień (odległość 3 km) na własnym grzbiecie nosiłam im w termosach domowe obiadki! Nie chcę się chwalić, ale gotować umiem!!! Mięsko (wtedy na kartki) załatwiałam za ciężkie łapówy i choć nasza rodzina musiała zadowolić się rzodkiewką i marchewką, budowlańcy wpierniczali schabik, żeberka i golonki. I co? Ano to, że bez "popychacza" nawet trufle przez przełyk by im nie przeszły...
Pędziliśmy wtedy bimber z czego się tylko dało (wódka też była na kartki), bo i pan majster, i pomocnik musieli się napić. "Wiechę" stawiali po dwóch ułożonych na siebie pustakach, a jak się "wiechowego" nie postawiło, to zwijali zabawki i szli do domu.
Teraz mój brat remontuje nasz rodzinny domek. Myślałam, że skoro w Polsce takie straszne bezrobocie panuje, to znajdzie kogoś do pracy bez łaski i bez specjalnych wymagań co do "zaspokojenia pragnienia".
A gdzież tam!!!
Najpierw zatrudnił jakąś firmę (codziennie flachę robotnikom musiał stawiać), która zdarła z niego zaliczkę, a robota stała w miejscu. Potem umówił się prywatnie z dwoma bezrobotnymi (też domagali się przynajmniej piwka do obiadu). W końcu zmuszony był zatrudnić "na czarno" dwóch Ukraińców. Jeśli nawet piją, to przynajmniej za swoje i brat nie gania do sklepu po "horyłke".

Masakra - Pią 18 Cze, 2010 20:50

bierz majstra Ptero daj mu stowe i powiedz zeby kupil chlopakom co tam uwaza za stosowne i tyle.
Proste rozwiazania bywaja genialne:) Wilk syty, owca cala i nie trzeba setek tematow
Dziekuje za uwage

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 20:54

beata napisał/a:
Jacek napisał/a:
milutka napisał/a:
Ptero ciekawi mnie jak wybrnąłeś z sytuacji ? :)

wcale bym się nie ździwił jak na czworaka pod płotem 8|
A jak mam to rozumieć? :/

to że bym się nie zdziwił sytuacją
a nie spodziewał takowej sytuacji

stiff - Pią 18 Cze, 2010 20:59

pterodaktyll napisał/a:
Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę i ku*** męczy mnie to od rana jak to zrobić...

Normalnie... :roll:
Idziesz do monopolu i robisz zakup, bo to Ty masz problem i nie pijesz,
a nie oni...

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 21:02

Wiedźma napisał/a:
Miałam nadzieję, że będzie to ciekawy temat nawiązujący do zaleceń dla trzeźwiejących alkoholików

że niby moje wypowiedzi mają odwrotne znaczenie do twych zamierzonych ???
i niby nie ciekawy ??? to niby się tu zaczynałem bez powodu i tyle postów wypisałem
i niby ma być nie ciekawy 8|

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:06

Jacek napisał/a:
wcale bym się nie ździwił jak na czworaka pod płotem

Więcej wiary Jacuś :mgreen:

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:08

Urszula napisał/a:
Pies wykazał się dużą kulturą, bo nie pogryzł dziecka, ale cholera wie, jak mogą się zachować budowlańcy!

A owszem wykazali się bo już dawno zapowiedziałem, że za picie w robocie będzie draka i kazałem im to wypić na fajrant......Posłuchali :mgreen:

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:09

Wiedźma napisał/a:
Mówisz, że siem czepiam?

Mówię.... :lol2:

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:11

stiff napisał/a:
Idziesz do monopolu i robisz zakup, bo to Ty masz problem i nie pijesz

I masz rację. Zastosowałem 3*Z
Zakupiłem, Zaniosłem i Zapomniałem :lol2:

Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 21:13

stiff napisał/a:
Normalnie... :roll:
Idziesz do monopolu i robisz zakup, bo to Ty masz problem i nie pijesz,
a nie oni...

A ja bym powiedziała raczej:
Nie idziesz do monopolu i nie kupujesz, bo to Ty masz problem i nie pijesz,
a nie oni... więc oni jak chcą, to idą i kupują, za Twoje pieniądze - skoro się poczuwasz do postawienia...

Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 21:14

Jacek napisał/a:
tyle postów wypisałem
i niby ma być nie ciekawy 8|

h65hj

stiff - Pią 18 Cze, 2010 21:17

Wiedźma napisał/a:
Nie idziesz do monopolu i nie kupujesz, bo to Ty masz problem i nie pijesz,

Takie sa zalecenia po terapii i warto ich przestrzegać przez jakiś czas,
a przynajmniej do czasu, az przestaniemy cierpieć, ze nie pijemy...
Alkohol to produkt jak każdy inny... :D

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:19

stiff napisał/a:
Alkohol to produkt jak każdy inny

Nawet nie pamiętam co kupiłem :bezradny:

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 21:21

stiff napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę i ku*** męczy mnie to od rana jak to zrobić...

Normalnie... :roll:

dla jednych normalne
dla mnie to nie normalne ,bo nie znajdzie się taki co by owy mus na mnie wymusił
a gdy by to nawet miał być prezent to ja bym miał się wpychać w kłopotliwy przymus
Stiff tu już nie chodzi żeś twardziel i nie wkręci cię alko
aleś miękkie jaj że się sam w taki mus wkręcasz

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:26

Jacek napisał/a:
dla jednych normalne
dla mnie to nie normalne

Jacku! Dla mnie też i prawdę mówiąc pierwszy raz się zdarzyło. Sytuacja była tak skomplikowana, że nie chce mi się o niej pisać. Pokrótce, niedokładność architekta plus moje nie najlepsze decyzje spowodowały małe zamieszanie i albo mogłem się zaprzeć i kazać albo poprosić i przekonać. To tak pokrótce :)Skorzystałem ze znanego mi sposobu "przekonania przeciwnika" o którym wiesz ,ze co jak co ale na flachę się skusi :lol2: i mam to co chciałem i spokój na budowie

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 21:31

pterodaktyll napisał/a:
Jacku! Dla mnie też i prawdę mówiąc pierwszy raz się zdarzyło. Sytuacja była tak skomplikowana, że nie chce mi się o niej pisać.

i to że nie chcesz pisać i nie będziesz to normalka i to się chwali :okok:
a ja czuję że zostałem źle zrozumiany
bo wkręcił mnie temat i zasugerowałem co o tym myślę
a nie że w kogoś nie wieżę w tym przypadku w ciebie Pterusiu

stiff - Pią 18 Cze, 2010 21:33

Jacek napisał/a:
Stiff tu już nie chodzi żeś twardziel i nie wkręci cię alko
aleś miękkie jaj że się sam w taki mus wkręcasz

Twardziel, skąd ten sarkazm... :roll:
Nie w tym rzecz, chodzi o to, ze alko było jest i będzie z tym, ze ja przestałem sie go bać,
a nauczyłem sie z nim żyć nie pijąc go...
Jednego czego nie robię dla zasady i aby wilka z lasu nie wywoływać,
to nie polewam...

stiff - Pią 18 Cze, 2010 21:35

pterodaktyll napisał/a:
i mam to co chciałem i spokój na budowie

Na tydzień bankowo, bo do tego czasu przetrzezwieja i wrócą do roboty... c44vc g45g21

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 21:37

powiem coś jeszcze w temat musu
gdy piłem i na hasło zdało by się cuś
odpowiadałem przytakująco
a dziś będąc trzeźwym mam swoje zdanie zgodne z moim sumieniem prawem i jak by je tam jeszcze nazwać
i tak dziś nic nie muszę co by to nie było ,bo nie koniecznie musi to być związane z zakupem alkoholu

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:38

stiff napisał/a:
Na tydzień bankowo, bo do tego czasu przetrzezwieja i wrócą do roboty..

No to się chyba zdziwisz Przyjacielu. Wróca w poniedziałek i zrobią to co chciałem żeby zrobili i to bez żadnych dopłat z mojej strony :)

Wiedźma - Pią 18 Cze, 2010 21:38

pterodaktyll napisał/a:
nie pamiętam co kupiłem

Demencja czy palimpsest...? :drapie:

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 21:39

pterodaktyll napisał/a:
Jacuś ale numer czego?

dryńdałem a tam - nie ma takiego numeru
a już wiem cheba ostatnio cza początek skasować numeru
jest coś takiego

stiff - Pią 18 Cze, 2010 21:39

pterodaktyll napisał/a:
Wróca w poniedziałek

Tyle to i ja wiem, tylko w który, to już nie... :D

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:42

Wiedźma napisał/a:
Demencja czy palimpsest...?

Trzy razy "Z"

pterodaktyll - Pią 18 Cze, 2010 21:42

stiff napisał/a:
Tyle to i ja wiem, tylko w który, to już nie.

Wystarczy, że ja wiem :lol2:

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 21:46

stiff napisał/a:
Twardziel, skąd ten sarkazm... :roll:
Nie w tym rzecz, chodzi o to, ze alko było jest i będzie z tym, ze ja przestałem sie go bać,
a nauczyłem sie z nim żyć nie pijąc go...

Stewciu wiem bo już to przerabialiśmy jest ok :okok:
chodzi mnie tylko o twoje zdania na przykład tu
stiff napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Nie idziesz do monopolu i nie kupujesz, bo to Ty masz problem i nie pijesz,

Takie sa zalecenia po terapii i warto ich przestrzegać przez jakiś czas,
a przynajmniej do czasu, az przestaniemy cierpieć, ze nie pijemy...

po tym zdaniu można zrozumieć że jest możliwy powrut do kontrolowanego picia
Stiff ale to moje spostrzeżenia,inni mogą to inaczej widzieć
masz prawo zwruciś mnie uwagę że się trzepiam
możesz też mnie do moich się doczepić,bynajmniej pewnie też nie raz niezbytnio mnie wychodzi
sdfgdrg

stiff - Pią 18 Cze, 2010 21:57

Jacek napisał/a:
po tym zdaniu można zrozumieć że jest możliwy powrut do kontrolowanego picia

Ziomal pogięło Cie zupełnie, ze tak dziwne wnioski wyciągasz... :roll:
Wróciłem do normalnego życia i przed niczym nie muszę uciekać,
dotyczy to również alko...

Jacek - Pią 18 Cze, 2010 22:49

stiff napisał/a:
Ziomal pogięło Cie zupełnie, ze tak dziwne wnioski wyciągasz... :roll:
Wróciłem do normalnego życia i przed niczym nie muszę uciekać,

:nerwus: źle odbierasz moje wypowiedzi
to że ja tak wyciągam moje wnioski a nie inaczej
to mój odbiór i pierwsze skojarzenie,na temat twojego zdania wypowiedzianego(wypisanego)
a nie co do twych czynów i postępków
po za tym słuchacz ma prawo zrozumienia wypowiadającego po swojemu gdyż nie zna jego myśli

Jacek - Sob 19 Cze, 2010 08:53

pterodaktyll napisał/a:
Sen mara, a ja muszę dzisiaj naprawdę kupić dla moich budowlańców flachę

Kulfon napisał/a:
Popros kogos by zrobil to za Ciebie

yuraa napisał/a:
Ptero weź przedstawiciela załogi podrzuć pod sklep

Masakra napisał/a:
bierz majstra Ptero daj mu stowe i powiedz zeby kupil chlopakom co tam uwaza za stosowne i tyle

stiff napisał/a:
Normalnie... :roll:
Idziesz do monopolu i robisz zakup, bo to Ty masz problem i nie pijesz

jak można normalnie trzeźwieć stosując program AA-owski dany nam na terapii
skoro ciągle są podkarmiane,podświadomości
piękny przykład takiej podświadomości nam tu kiedyś napisała o tym nasza wspaniała koleżanka Klara
pisząc jak to po latach przyłapała się na tym gdy jej Ziętek trawę kosił i maszyna zamilkła
a podkarmiona przez lata podświadomość zaraz zadziałała
i możecie mnie teraz uznać że się czepiam
to se uznajcie
ale kiedyś wam powiem - a nie mówiłem
nie jestem specjalistą w dziedzinie podświadomości a nawet sumienia
ale co nieco wiem jak to działa
i taki niewinny odruch jak
Masakra napisał/a:
bierz majstra Ptero daj mu stowe i powiedz zeby kupil chlopakom co tam uwaza za stosowne i tyle

stiff napisał/a:
Normalnie... :roll:
Idziesz do monopolu i robisz zakup, bo to Ty masz problem i nie pijesz

ma wpływ na podświadomość i sumienie

jal - Sob 19 Cze, 2010 09:06

W zeszłym tygodniu miałem ekipę trzech dekarzy,kryli dach...
W pierwszy dzień pracy powiedziałem majstrowi że nie życzę sobie picia na tej budowie a kiepy proszę wrzucać do blaszanego pudełka. Bez żadnych protestów to zaakceptował a na wianek dostali Ptasie Mleczko.
Korzystam z różnych fachowców i ja stawiam warunki - przyjmowane jest to ze zrozumieniem i przestrzegane.
Sam byłem kierownikiem dużych budów i nie wyobrażałem sobie żeby fachowiec nie wypił a na zakończenie był odbiór i libacja,potem osiem lat prowadziłem budowy na trzeźwo i nikt się nie dziwił.

PD - janusz

pterodaktyll - Sob 19 Cze, 2010 09:06

Czekałem, czekałem ale się nie doczekałem. Snu alkoholowego nie było, może dzisiaj...... :bezradny:
Wiedźma - Sob 19 Cze, 2010 11:14


Jacek - Sob 19 Cze, 2010 13:08

szefowa napisała

:] pamiętajcie "królowa jest jedna"
a jej prawo jest spisane w dwóch punktach
- 1) ma zawsze racje
- 2) masz wątpliwości patrz punkt pierwszy
:skromny:

Jacek - Sob 19 Cze, 2010 13:11

acha i jeszcze to
w każdym
od teraz i na zawsze :skromny:

Wiedźma - Sob 19 Cze, 2010 14:47

Spokojnie, Jacuś, bez ekstazy.
Ograniczmy się tymczasem do tego tematu 23r

Jacek - Sob 19 Cze, 2010 17:04

dobra bobra wyjaśnię aby nie było doniemówień
szefowa napisała

Wiedźma napisał/a:
Ograniczmy się tymczasem do tego tematu 23r

stiff - Sob 19 Cze, 2010 22:09

Jacek napisał/a:
dobra bobra wyjaśnię aby nie było doniemówień
szefowa napisała
Obrazek
Wiedźma napisał/a:
Ograniczmy się tymczasem do tego tematu 23r

Dziś juz nie mówi sie ustęp, a kibel lub toaleta... g45g21

Wiedźma - Sob 19 Cze, 2010 22:16

stiff napisał/a:
Dziś juz nie mówi sie ustęp, a kibel lub toaleta...

Miałam na myśli akapit... 34dd

stiff - Sob 19 Cze, 2010 22:17

Jacek napisał/a:
jak można normalnie trzeźwieć stosując program AA-owski dany nam na terapii

Program zadziałał ale nie można sie nim żywić do końca życia... :roll:
Dostałem instrumenty i wziąłem odpowiedzialność za swoje życie,
to wtedy normalnie żyje, bo jak długo można trzeźwieć wg. Twoich zasad,
choć istnieje teoria, ze tak długo jak piłeś, ale kto tego dożyje, aby wytrzeźwieć... :D

stiff - Sob 19 Cze, 2010 22:20

Wiedźma napisał/a:
Miałam na myśli akapit... 34dd

A skąd ja mam znać Twoje myśli... :roll:
Piszesz, ze zgadzasz sie z Jackiem w każdym ustępie,
a to toaleta lub kibel inaczej, choć nie rozumie po co Wy po kiblach sie włóczycie... :szok:

Jacek - Sob 19 Cze, 2010 22:44

stiff napisał/a:
nie rozumie po co Wy po kiblach sie włóczycie...

a czy ja cię pytam dlaczego ty zawsze zahaczasz o tematy gdzie się tyłki wypina :evil:

Jacek - Sob 19 Cze, 2010 22:49

stiff napisał/a:
Program zadziałał ale nie można sie nim żywić do końca życia... :roll:
Dostałem instrumenty

no cóż a czy stosujesz to do wszystkich danych ci instrumentów ???
bo ponoć tymi instrumentami to niebezpieczna zabawa,a jednak ryzyko odstawienia jest trudne

stiff - Sob 19 Cze, 2010 23:01

Jacek napisał/a:
bo ponoć tymi instrumentami to niebezpieczna zabawa,a jednak ryzyko odstawienia jest trudne

Ujme to tak, uprawianie seksu jest niebezpieczne ryzykowne,
bo można wrócić do ojcostwa, a w pewnym wieku jest to nie wskazane,
a jednak rezygnują z tego tylko nieliczni... :D
Podobnie jest z tymi zasadami, ze przez jakiś czas musimy je bezwzględnie
przestrzegać, aby nie wrócić do picia, ale trzeba to robić z myślą powrotu do normalności...
Przebywam w towarzystwie ludzi pijących, choć to niebezpieczne, ale nie czuje potrzeby,
aby sie do nich przyłączyć...
Chodzę na imprezy czy do restauracji, lubię posiedzieć w niej przy dobrej muzyce
w dobrym towarzystwie i nie przeszkadza mi, ze oni mogą pic i korzystają z tego... :roll:
Jeśli ktoś po latach trzezwosci ma z tym problem, to oznacza jedno,
ze jeszcze cierpi, ze nie pije
lub nie odrobił lekcji na terapii...

pterodaktyll - Sob 19 Cze, 2010 23:04

Stivi.......... :okok: :brawo:
Urszula - Sob 19 Cze, 2010 23:04

Wiedźma napisał/a:
Miałam na myśli akapit...

Też tak zrozumiałam.
Ale tak namieszaliście z tymi ustępami, że już teraz nie wiem, gdzie mam się udać za potrzebą. Do kibla, toalety, czy akapitu?
Bo w kokpicie, to chyba nie wypada...

pterodaktyll - Sob 19 Cze, 2010 23:05

Urszula napisał/a:
w kokpicie, to chyba nie wypada..

To już raczej w kingstonie.......... :skromny:

Kulfon - Sob 19 Cze, 2010 23:20

Cytat:
Przebywam w towarzystwie ludzi pijących, choć to niebezpieczne, ale nie czuje potrzeby,
aby sie do nich przyłączyć...


Dzisiaj nie, jutro nie, a jak za 10- lat przyjdzie jeden jedyny dzien slabosci, a Ty bedziesz w takim towarzystwie ?? jak dojsc do takiej pewnosci siebie ?

Stiff napisał/a:
Jeśli ktoś po latach trzezwosci ma z tym problem, to oznacza jedno,
ze jeszcze cierpi, ze nie pije
lub nie odrobił lekcji na terapii...


a Ty, Stiffie jestes pewnien, ze lekcje dobrze odrobiles, albo to "duma" kaze tak myslec ?

pytam z czystej ciekawosci,
poniewaz caly czas szukam sposobu, by mysli takie jak "zal po stracie" sie nie pojawialy, by dlugotrwale przebywanie z pijakami nie odbijalo sie na mnie,

Jacek - Sob 19 Cze, 2010 23:37

Stiff dlaczego ty mnie posądzasz o
stiff napisał/a:
lub nie odrobił lekcji na terapii...

skoro twoja metoda jest gorsza od mojej
stiff napisał/a:
Przebywam w towarzystwie ludzi pijących, choć to niebezpieczne

ja również mam takie sytuacje,ale nie uważam je za niebezpieczne
a wiesz dlaczego- powinieneś pamiętać bo nie raz wspominałem swą metodę
ona mówi "mam strach sięgnąć po alkohol i się napić bo stracę zaufanie u tych co je uzyskałem"
a nie strach przebywania w towarzystwie pijących osób
a nie strach iść do sklepu po chleb gdzie przy ladzie półki uginają się od alkoholu
i ja tę metodę "mam strach sięgnąć po alkohol i się napić bo stracę zaufanie u tych co je uzyskałem" mam twardo zaplanowaną stosować do końca mego życia
a nie jakiś dziki plan uwieżenia w swe siły jak muwi twoja wypowiedz
stiff napisał/a:
ze przez jakiś czas musimy je bezwzględnie
przestrzegać

i jeżeli ktoś tu nie odrobił lekcji terapii to na pewno nie byłem to ja
bo mnie uczyli że ta choroba jest do końca życia
Stewciu czy ciebie na terapii uczyli że
stiff napisał/a:
Podobnie jest z tymi zasadami, ze przez jakiś czas musimy je bezwzględnie
przestrzegać

czy jednak może sam to wydedukowałeś

Jacek - Sob 19 Cze, 2010 23:42

Kulfon napisał/a:
Dzisiaj nie, jutro nie, a jak za 10- lat przyjdzie jeden jedyny dzien slabosci, a Ty bedziesz w takim towarzystwie ?? jak dojsc do takiej pewnosci siebie ?

Adasiu na to nie ma jedno znacznej odpowiedzi
ja uważam że jestem słaby psychicznie,a bynajmniej zdaję sobie z tego sprawę
więc dla mnie najlepszą metodą jest zrozumienie że nie powinienem do końca życia ruszać alkoholu
a powód mam taki - "mam strach sięgnąć po alkohol i się napić bo stracę zaufanie u tych co je uzyskałem"

pterodaktyll - Sob 19 Cze, 2010 23:52

Kulfon napisał/a:
a jak za 10- lat przyjdzie jeden jedyny dzien slabosci,

Ten dzień może przyjść jutro i tego musisz być absolutnie świadomy.....
Kulfon napisał/a:
caly czas szukam sposobu, by mysli takie jak "zal po stracie" sie nie pojawialy

Znajdź sobie takie cele, żebyś nie miał ani czasu ani ochoty o tym myśleć....
Kulfon napisał/a:
by dlugotrwale przebywanie z pijakami nie odbijalo sie na mnie,

To nie przebywaj...mus jakiś czy co???

stiff - Nie 20 Cze, 2010 01:03

Jacek napisał/a:
ja również mam takie sytuacje,ale nie uważam je za niebezpieczne

Z Toba to sie trudniej dogadać jak z nawalonym, ja o du*** Ty o zupie... :roll:
Wyciągasz jakieś błędne wnioski z tego co pisze, pozniej interpretujesz je tak,
aby Twoje racje do nich pasowały...
Tym krótkim podsumowaniem dyskusje z Toba w tym temacie uważam za zamkniętą... :foch: :p
Trzeźwiej se do usranej śmierci i jeszcze jeden dzień dłużej, to Twoja brocha... :D

stiff - Nie 20 Cze, 2010 01:05

Urszula napisał/a:
Pewnien nasz klient powiedział kiedyś, że on też absolutnie nie ma nic przeciwko Murzynom! Wręcz przeciwnie, uważa, że każdy powiniem mieć przynajmniej dwóch na własność. :shock:

Przy każdej okazji powtarzam te święte słowa... :D

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 01:06

stiff napisał/a:
Trzeźwiej se do usranej śmierci i jeszcze jeden dzień dłużej, to Twoja brocha... :D

:zemdlal:

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 01:25

stiff napisał/a:
Tym krótkim podsumowaniem dyskusje z Toba w tym temacie uważam za zamkniętą... :foch: :p

:nerwus: ziomal mnie możesz to zrobić
ale nie rób tego młodzieży
skąd mają brać wiedzę jak nie od nas tytanów i naszych przekazów (dyskusji)
a tak poważnie
stiff napisał/a:
Z Toba to sie trudniej dogadać jak z nawalonym

tak uważasz bo nie przyznaję ci racji
stiff napisał/a:
Wyciągasz jakieś błędne wnioski z tego co pisze,

mój wniosek to szacun dla twojego długo letniego trzeźwienia
stiff napisał/a:
pozniej interpretujesz je tak,
aby Twoje racje do nich pasowały..

nic nie interpretuje - tylko wyraźnie mam sprzeciw dla twojego przekazu co do metody trzeźwienia
bo jak po przebytej terapi można mówić że lekkim duchem można iść po zakup alkoholu
lub dbać o swą trzeźwość do pewnego czasu
stiff napisał/a:
Trzeźwiej se do usranej śmierci i jeszcze jeden dzień dłużej,

nie trzeźwiej tylko dbaj o trzeźwość
stiff napisał/a:
Tym krótkim podsumowaniem dyskusje z Toba w tym temacie uważam za zamkniętą

okey

yuraa - Nie 20 Cze, 2010 07:42

wyciąłem o portorykancach, mexykańcach i murzynach
kiepy na trawniku

stiff - Nie 20 Cze, 2010 09:03

Wiedźma napisał/a:
stiff napisał/a:
Trzeźwiej se do usranej śmierci i jeszcze jeden dzień dłużej, to Twoja brocha... :D

:zemdlal:

Spójrz na zegarek, później na emote i powiedz mi gdzie tu jest HALT
skoro wyrażasz dezaprobatę na powyższy mój tekst... :D

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 10:16

stiff napisał/a:
Spójrz na zegarek, później na emote i powiedz mi gdzie tu jest HALT

W dzień się wysypiam :beba:

...to taki bodaj jedyny pożytek z bezrobocia :?

Kulfon - Nie 20 Cze, 2010 10:43

prerodaktyll napisał/a:
Ten dzień może przyjść jutro i tego musisz być absolutnie świadomy.....


ale Stiff ma recepte na to .... :roll:

pterodaktyll napisał/a:
Znajdź sobie takie cele, żebyś nie miał ani czasu ani ochoty o tym myśleć....


ja cele mam, jednakze nie jestem robotem, a nawet im czasami cos nie wychodzi, kazdy miewa cheba chwile slabosci ?? :roll:


Cytat:
To nie przebywaj...mus jakiś czy co???

a tobie "KTO" kazal gorzale kupowac ??? :roll:

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 12:09

Kulfon napisał/a:
Stiff ma recepte na to

g***o ma a nie receptę..... :wysmiewacz:
Kulfon napisał/a:
kazdy miewa cheba chwile slabosci ?

I wtedy trzeba na siebie uważać, jak się nie chce "popłynąć" ;)
Kulfon napisał/a:
tobie "KTO" kazal gorzale kupowac ???

Nieodparty imperatyw wewnętrzny... g45g21

Kulfon - Nie 20 Cze, 2010 12:26

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Kulfon napisał/a:
Stiff ma recepte na to


g***o ma a nie receptę.....


no allllle mozna Go tak zrozumiec, albo siem myle ?? :skromny:


pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Kulfon napisał/a:
tobie "KTO" kazal gorzale kupowac ???



Nieodparty imperatyw wewnętrzny...


czyli mus jakis czy co ??

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 12:32

Kulfon napisał/a:
albo siem myle ??

Moim zdaniem siem mylisz.... :mgreen:
Kulfon napisał/a:
mus jakis czy co

Ten sam imperatyw każe mi teraz obejrzeć mecz, tym bardziej, że postawiłem na ten cały Paragwaj.......... :lol2:

Kulfon - Nie 20 Cze, 2010 12:48

Cytat:
Cytat:
Kulfon napisał/a:
albo siem myle ??



Moim zdaniem siem mylisz....


to dlaczego ja rozumie wypowiedzi Stiffa jakby odnalazl cudowny lek, inny a nizeli cos co kryje sie pod pojeciem strach przed strata wszystkiego co odzyskalem.
albo tylko udaje twardziela ?? :mysli:
a jak wszyscy inni (i zycie) mnie ucza, jest to, nie dokonca dobra droga. wiem, ze kazdy ma swoja, mlodzi tacy jak ja powinni przeca z "doswiadczonych" brac przyklad jak chca na ludzi wyjsc,

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 12:53

pterodaktyll napisał/a:
Kulfon napisał/a:
kazdy miewa cheba chwile slabosci ?
I wtedy trzeba na siebie uważać, jak się nie chce "popłynąć" ;)

I nie słuchać tych, którzy mówią: nie przejmuj sie, nic takiego się nie dzieje, sen-mara...


...nie mogłam siem powstrzymać! :ysz:

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 13:08

Wiedźma napisał/a:
nie słuchać tych, którzy mówią: nie przejmuj sie, nic takiego się nie dzieje, sen-mara...

Jasne. O wiele lepiej latać i rozmyślać o tym śnie,bo to bardzo dobry sposób żeby się samemu wkręcić a jeszcze lepiej zacząć się bać i najlepiej nie spać w ogóle, to się nie przyśni :p

stiff - Nie 20 Cze, 2010 13:16

pterodaktyll napisał/a:
Kulfon napisał/a:
Stiff ma recepte na to

g***o ma a nie receptę..... :wysmiewacz:


I tu sie z Toba zgadzam, bo nie ma uniwersalnej recepty... :roll:
Kształtujemy w sobie pewne mechanizmy, które w pore potrafia nas ostrzec
jak właściwie zareagować, aby nie doszło do katastrofy...
Najważniejsze w naszym przypadku jest, aby żyć tak, by alkohol stal się nie tyle wrogiem,
którego należy się bać, a substancja obojętna lub mogącą zagrozić naszemu stabilnemu życiu...
Ale to trzeba poczuć, ze na dziś jestem w tym miejscu w którym zawsze chciałem być...

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 13:16

pterodaktyll napisał/a:
to bardzo dobry sposób żeby się samemu wkręcić

Teraz rozumiem...
Wolisz zlekceważyć czyjś problem, ze strachu, żeby nie stał się Twoim problemem :mysli:
No można i tak, ale w takim razie może lepiej wcale sie nie odzywać,
zamiast głośno oznajmiać, że nie ma czego się bać.

Flandria - Nie 20 Cze, 2010 13:25

pterodaktyll napisał/a:
O wiele lepiej latać i rozmyślać o tym śnie,bo to bardzo dobry sposób żeby się samemu wkręcić a jeszcze lepiej zacząć się bać i najlepiej nie spać w ogóle, to się nie przyśni


a Ty Ptero miałeś juz takie sny ?
bo zastanawiam się właśnie czy wiesz o czym piszesz ?

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 13:25

pterodaktyll napisał/a:
Ten sam imperatyw każe mi teraz obejrzeć mecz, tym bardziej, że postawiłem na ten cały Paragwaj.......... :lol2:

to wskaźnikowe początki do ostrzeżenia przed nałogowym wpadkiem w hazard :mgreen:

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 13:29

Wiedźma napisał/a:
..nie mogłam siem powstrzymać! :ysz:

i słusznie
a nawet nie musimy się tłumaczyć z tego

Kulfon - Nie 20 Cze, 2010 13:29

Stiff napisał/a:
Kształtujemy w sobie pewne mechanizmy, które w pore potrafia nas ostrzec
jak właściwie zareagować, aby nie doszło do katastrofy...


i tu sie z toba zgodze,
zdradz mi jednak, jak Ty uodporniles sie na dlugotrwale przebywanie z pijakami.
nie chodzi mi tylko i wylacznie o substancje jaka jest alkohol, ale o wplyw innch ludzi bedacych pod wplywem, i jaka masz pewnosc ze to sie na tobie nie odbije ?

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 13:44

stiff napisał/a:
Kształtujemy w sobie pewne mechanizmy, które w pore potrafia nas ostrzec
jak właściwie zareagować, aby nie doszło do katastrofy...

chętnie poznam,takowe mechanizmy ostrzegawcze
bo mnie wiadomo że są jak wiatr - wiem że jest,ale jak go uchwycić???
i wiem że to ten mechanizm jest odpowiedzialny za mą chorobę alkoholową
i wiem że to ten mechanizm może okazać się silniejszy od załamki psychicznej
która pojawi się akurat w nie oczekiwanym ,w nie przygotowanym momęcie
w nie przygotowanym - bo wszystkich sytuacji niee przewidzę

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 14:06

Wiedźma napisał/a:
można i tak, ale w takim razie może lepiej wcale sie nie odzywać,
Flandra napisał/a:

a Ty Ptero miałeś juz takie sny ?

dla informacji, miałem.
Nudzisz Ewa z tym "wypominaniem" i w związku z tym w temacie co kto ma robić jak mu się flacha przyśni, nie będę się już wypowiadał. Jeśli Ty czujesz się na siłach doradzać to nie krępuj się i machaj tą miotłą trzeźwości..........

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 14:07

Wiedźma napisał/a:
Teraz rozumiem...
Wolisz zlekceważyć czyjś problem, ze strachu, żeby nie stał się Twoim problemem

Pozwolisz, że odpowiem Ci mało uprzejmie........g***o rozumiesz

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 14:07

pterodaktyll napisał/a:
w temacie co kto ma robić jak mu się flacha przyśni, nie będę się już wypowiadał.

Nareszcie! 8|

stiff - Nie 20 Cze, 2010 14:16

Kulfon napisał/a:
zdradz mi jednak, jak Ty uodporniles sie na dlugotrwale przebywanie z pijakami.

Nie miałem i nie mam wyjścia i musiałem sie uodpornić lub przyłączyć, a ewentualnie uciec... :roll:
Kulfon napisał/a:
i jaka masz pewnosc ze to sie na tobie nie odbije ?

Żadnej, podobnie zresztą jak ci pieprzący mantry, ale jedno i drugie działa,
bo przecież po parę lat już nie pijemy...
Wiara w swoje siły, traktowanie swojej trzeźwości jako stanu normalnego
pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość...
Naszym życiem rządził przypadek, kiedy jeszcze piliśmy,
a dziś nachlać sie to juz świadoma decyzja wiec w czym wtedy doszukiwać sie winy
po za samym sobą jeśli damy ciała...

stiff - Nie 20 Cze, 2010 14:18

Jacek napisał/a:
chętnie poznam,takowe mechanizmy ostrzegawcze

To idź na porządna terapie, gdzie naucza Cie samodzielnie myslec,
ale i do tego trzeba mieć predyspozycje...

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 14:39

stiff napisał/a:
To idź na porządna terapie, gdzie naucza Cie samodzielnie myslec,
ale i do tego trzeba mieć predyspozycje...

ziomek,to już jest złośliwość z twojej strony
a co do porządnej terapii to nie wiem jaką odbyłem
ale to właśnie na niej mnie ostrzegali przed takim mechanizmem ostrzegawczym

stiff - Nie 20 Cze, 2010 15:06

Jacek napisał/a:
ziomek,to już jest złośliwość z twojej strony

Moze to tak wyglądać, ale ta rozmowa miedzy nami nie wnosi nic... :roll:

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 15:22

pterodaktyll napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Teraz rozumiem...
Wolisz zlekceważyć czyjś problem, ze strachu, żeby nie stał się Twoim problemem
Pozwolisz, że odpowiem Ci mało uprzejmie........g***o rozumiesz

Tak zrozumiałam na podstawie tego co napisałeś.
Jeśli się pomyliłam, to należałoby raczej wyjaśnić o co Ci chodziło,
zamiast odzywać się do mnie w tak niegrzeczny sposób.

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 15:30

stiff napisał/a:
Moze to tak wyglądać, ale ta rozmowa miedzy nami nie wnosi nic... :roll:

zauważyłem jednak,choć małe ale jednak zainteresowanie - osób innych
co to dla nich znaczy,jaki wniosek wyciągną - to już ich decyzja
ja jednak uważam że taka wymiana poglądów ma jakieś znaczenie
ktoś może (nie musi) wyciągnie coś dla siebie
więc ziomek nie łam się tym,bo to co uważasz za nie wnoszenie,dla kogoś może mieć o wiele większy sens

stiff - Nie 20 Cze, 2010 15:59

Jacek napisał/a:
więc ziomek nie łam się tym,bo to co uważasz za nie wnoszenie,dla kogoś może mieć o wiele większy sens

Tyle, ze ja dla siebie nie widzę sensu w jałowej dyskusji... :roll:

jolkajolka - Nie 20 Cze, 2010 16:30

Kulfon napisał/a:

zdradz mi jednak, jak Ty uodporniles sie na dlugotrwale przebywanie z pijakami.
nie chodzi mi tylko i wylacznie o substancje jaka jest alkohol, ale o wplyw innch ludzi bedacych pod wplywem, i jaka masz pewnosc ze to sie na tobie nie odbije ?


Znam jednego gościa, który już 6-ty rok nie pije i cały czas mieszka w hotelu robotniczym,bo jest robotnikiem budowlanym z drugiego końca Polski. Tam gdzie mieszkał stracił wszystko przez alkohol i nie ma dokąd wrócić. Tu notorycznie pił przez kilka lat,aż wreszcie przejrzał i poszedł na terapię. I nie pije,ale mieszka wśród samych pijaków. To dopiero jest jazda...

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 16:31

stiff napisał/a:
Tyle, ze ja dla siebie nie widzę sensu w jałowej dyskusji... :roll:

no :tak:

stiff - Nie 20 Cze, 2010 16:36

jolkajolka napisał/a:
I nie pije,ale mieszka wśród samych pijaków. To dopiero jest jazda...

Z tym stwierdzeniem bym dyskutował, ponieważ nie sami pijacy w hotelach robotniczych mieszkają,
choć balangi to codzienność u co niektórych... :roll:

jolkajolka - Nie 20 Cze, 2010 16:40

stiff napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
I nie pije,ale mieszka wśród samych pijaków. To dopiero jest jazda...

Z tym stwierdzeniem bym dyskutował, ponieważ nie sami pijacy w hotelach robotniczych mieszkają,
choć balangi to codzienność u co niektórych... :roll:


On twierdzi,że u niego wszyscy piją. Jest ich pięciu w pokoju i tylko on jest trzeżwy. Szczęśliwie towarzystwo już się do tego przyzwyczaiło i go nie namawiają do picia. Ale jak jest wyjątkowo ostra impreza,to bidak wystawia swoje łóżko na korytarz i tak nocuje...

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 17:13

jolkajolka napisał/a:
On twierdzi,że u niego wszyscy piją. Jest ich pięciu w pokoju i tylko on jest trzeżwy

życie napisało mnie podobny scenariusz
na budowie w Suchym lesie pod poznaniem się nocowało
dwa baraki po czterech lub pięciu łebka na barak przypadało
i tylko ja nie pijący z rok trzeźwości wtęczas za sobą mogłem mieć
a u pozostałych to rużniście od degustatora po urwanie filmu zlatywało
od rana praca do zachodu słoneczka,u niektórych to już się sączyło tak dla równowagi
a jak się ściemniało to narzędzia w kącik szybkie jedzonko (zazwyczaj słoiczek z fasolką)
no i jak na złość oba baraki złaziły się w jeden i to akurat u mnie
chata,szkło,szachy,i tysiak
grało się razem z nimi no oprócz na szkle
ludziska się często zmieniali czasem nas 8 było czasem 10
nie powiem robota zawsze zrobiona bijatyki nie było
wszyscy się jakoś rozumieli choć różnymi językami gadali (wiadomo gożała)
szczególnie podobało mnie się że mnie tolerowali bo ja jakiś inny byłem (wiadomo nie gożelny)
fajnie wspominać ale się rozpisałem :mgreen:
w każdym razie twarda szkoła to była

Kulfon - Nie 20 Cze, 2010 17:47

Jacek napisał/a:
w każdym razie twarda szkoła to była

a jak teraz po tych 10 trzezwych latach,
poszedl bys bez obaw w takie towarzystwo ??

beata - Nie 20 Cze, 2010 17:52

Wiedźma napisał/a:
zamiast odzywać się do mnie w tak niegrzeczny sposób.
To u Ptera jest dziwne,takie niegrzeczne odzywanie się do kogoś. 8| Moż to skutki ostatnich zakupów są?
Jacek - Nie 20 Cze, 2010 18:41

Kulfon napisał/a:
a jak teraz po tych 10 trzezwych latach,
poszedl bys bez obaw w takie towarzystwo ??

jasne Adasiu,
bywało się tu i ówdzie
wesela się zaliczało
a lata tu nie mają żadnego znaczenia
tylko to co sobie w umyśle ustawiłem (strach zapić przed, strata zaufania oraz powrót do bagna)

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 18:52

Kulfon napisał/a:
Jacek napisał/a:
w każdym razie twarda szkoła to była

a jak teraz po tych 10 trzezwych latach,
poszedl bys bez obaw w takie towarzystwo ??

dopowiem jeszcze tak
wtenczas na tej budowie to mnie bardzo zależało na powrocie rodziny (którą utraciłem po przez chlanie) więc nie piłem przez siłę
a teraz gdy rodzinę odzyskałem - to nie piję aby znowu nie stracić
a po za tym sam z siebie bym zrobił w bambuko - bo najpierw walka o trzeźwość
a teraz to bym miał od tak zaprzepaścić - nikogo tylko siebie bym zrobił głupca z tego powodu jak bym teraz zachlał
więc wole się przyznać do swej słabości i żem strachliwy
niżeli cwaniak twardziel i zaprzestać dbać o trzeźwość

Kulfon - Nie 20 Cze, 2010 19:00

Jacku :nerwus: nie uzyskalem odpowiedzi :uoee:

Jacek napisał/a:
więc wole się przyznać do swej słabości i żem strachliwy
niżeli cwaniak twardziel i zaprzestać dbać o trzeźwość


czyli jak ??
mialbys obawy czy nie do powrotu jako trzezwiak w takie towarzystwo ?

Ula - Nie 20 Cze, 2010 19:05

Ja jak narazie nie czuje sie na siłach zeby pujsc na wesele 10 lipca i nie ide.
Obawiałam sie wczoraj pikniku ale tak sobie poukładałam w głowie ze ide sie dobrze bawic na sportowo przebywałam wsrod moich przyjacił nie pijacych.A gdy ja wrocilam do domu to tam dopiero zaczynała sie zabawa na całego do 2 w nocy.Fajne sie budzic rano z usmiechem na ustach :)

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 19:10

beata napisał/a:
u Ptera jest dziwne,takie niegrzeczne odzywanie się do kogoś. 8| Moż to skutki ostatnich zakupów są?

To nie są żadne skutki jakichś tam zakupów. Nie cierpię jeśli ktoś usiłuje mnie wmanipulować i uczynić odpowiedzialnym za jakąś sytuację, na którą nie miałem i mam wpływu a która poskutkowała, że ktoś się napił Czym jest twierdzenie Wiedźmy "może posłuchał ciebie..." po zapiciu Verda i dalszy ciąg tych insynuacji. Według mnie manipulacją, więc nie widzę nic dziwnego w tym, że w końcu ja też nie wytrzymuję i odzywam się niegrzecznie do osoby, którą zresztą szanuję i cenię.
Powtórzę jeszcze raz. Według mnie wywoływanie psychozy typu "sen alkoholowy" jest błędem i to z bardzo prostego powodu. Wywołując w sobie lęk, że coś takiego się przyśniło, alkoholik funduje sobie początki głodu, bo jego podświadomość daje mu sygnał, że odreagowałaby coś w jedyny znany sobie sposób. W okresie czynnego alkoholizmu każdy stres, pozytywny czy negatywny odreagowywany był tylko w ten jeden sposób. Ta podświadomość przecież zostaje w każdym z nas i terapia polega min. na jej zneutralizowaniu. Wywoływanie w sobie lęku, że coś się może wydarzyć jest błędem bo nieokreślonego lęku przed czymś nie da się opanować i spirala zaczyna się nakręcać. Oczywiście takich sygnałów nie można lekceważyć ale trzeba je sprowadzić do, co najwyżej strachu przed czymś co się już zna. Mam tu na myśli wszelkie straty jakie ponosiliśmy w wyniku pijaństwa. Nie jestem wyjątkiem i sny alkoholowe też od czasu do czasu miewam tyle tylko, że ja nie usiłuję sam się straszyć ale poprzez nie nadawanie im jakiegoś szczególnego znaczenia, zneutralizować i zminimalizować ten lęk, że się zaraz nachlam. Dlatego mówię sen-mara i w tym kontekście tego zwrotu używam czy użyłem. Jeżeli ktoś nie był na terapii to po pierwsze nie bardzo będzie wiedział jak to zrobić i prawdopodobnie i tak "popłynie" więc całe gadanie typu "uważaj" można między bajki włożyć, bo jak znam siebie z okresu kiedy piłem i mnie podobnych, to równie dobrze można namawiać pawia, żeby pozwolił sobie obciąć ogon a po drugie jak ktoś był i ciągle boi się wszystkiego naokoło, to też nie jest moim zdaniem najlepszy sposób na trzeźwienie. Trzeźwość to dla mnie środek do osiągania celów jakie sobie postawiłem a nie cel sam w sobie. Tej wersji będę się uparcie trzymał do końca świata..........a może o dzień dłużej ;)

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 19:56

pterodaktyll napisał/a:
Wywołując w sobie lęk, że coś takiego się przyśniło, alkoholik funduje sobie początki głodu

Odwracasz kota ogonem, Ptero.
To sen alkoholowy jest objawem już istniejącego głodu, a nie jego przyczyną.
Dlatego uważam, że takich snów nie należy lekceważyć.
Jeżeli osoba nie była na terapii i nie wie jak sobie w takiej sytuacji poradzić,
dobrze jest uświadomić jej zagrożenie, a nie uspokajać.
Nie nasza sprawa, co ta osoba z tym zrobi, istotne jest, by zwiększyć jej szanse.
A przynajmniej ja tak mam.

I nie manipuluję Tobą, ale mówię jak ja to widzę.

Kulfon - Nie 20 Cze, 2010 20:34

a ja wam powiem ze jeden i drugi ma z was racje.
bo taki sen moze byc zarowno przyczyna jak i skutkiem glodu.
i najwazniejsze jest nie nakrecac sie wiecej tylko klupnac w czolko, wyspac, zrobic rachunek sumienia i zapytac sie siebie sameg co jest ze mnia nie tak.
mnie czasami potrzeba takiego "uwazaj", dla mnie to nie bajka.



stiff napisał/a:
dziś nachlać sie to juz świadoma decyzja wiec w czym wtedy doszukiwać sie winy
po za samym sobą jeśli damy ciała...


czasami lepiej zapobiegac, a nizeli chorowac i leczyc.

poprzez dlugotrwale przebywanie w towarzystwie pijacych doprowadzilem sie do stanu w ktorym,
niepochamowana chec siegniecia przewazyla szale na ktorej drugim ramieniu bylo zycie i wszystko co mam, co odzyskalem.

dlatego tak dopytuje o wsze trzezwe drogi, byc moze znajde gdzies jakis zloty srodek dla mnie

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 20:44

Kulfon napisał/a:
", dla mnie to nie bajka.

dla mnie też, choć sposoby mamy może trochę inne...........

Halibut - Nie 20 Cze, 2010 20:45

A ja to bym chciał żeby mi się jakaś flacha przyśniła.
Do tego, ma się rozumieć dobra zakąska.
I nic a nic bym się nie bał, po prostu przystąpiłbym w spokoju i szybciutko do konsumpcji.
Szybciutko, bo wiadomo głodnych i spragnionych na tym świecie nie brak, ktoś mógłby mnie jeszcze wyprzedzić.
Albo na ten przykład budzik zadzwonić i obudzić i co wtedy flacha we śnie a ja na jawie o suchym pysku.

Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 21:20

Cytat:
A ja to bym chciał żeby mi się jakaś flacha przyśniła.

Czynnym alkoholikom flachy się nie śnią, bo nie muszą.
Oni swoje głody realizują natentychmiast w realu, więc żaden sen alkoholowy nie zdąży się przyśnić.
Podświadomość nie musi się aż tak mocno starać ze swoimi manipulacjami,
bo taki czynny bez szemrania łyka wszystko co mu podsunie :beba:

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 21:21

Halibut napisał/a:
na ten przykład budzik zadzwonić i obudzić i co wtedy flacha we śnie a ja na jawie o suchym pysku.

No to sruuu z powrotem w ten sen Hali :wysmiewacz:

stiff - Nie 20 Cze, 2010 21:39

Kulfon napisał/a:
dlatego tak dopytuje o wsze trzezwe drogi, byc moze znajde gdzies jakis zloty srodek dla mnie

Sam musisz odnaleźć ten zloty środek, jak go nazwałeś,
ale na pewno nie znajdziesz go pośród pijących... :roll:
Dlatego uważam, a nawet mam pewność,
ze na początku drogi trzeba takie towarzystwo omijać szerokim lukiem,
bo po prostu jesteśmy słabi... 8|
Ja często uciekałem na mityng, kiedy przypadkowo
znalazłem sie w towarzystwie pijących, bo czułem, ze stoję nad przepaścią,
a sam nie potrafiłem zatrzymać chęci napicia się...

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 21:40

Kulfon napisał/a:
a jak teraz po tych 10 trzezwych latach,
poszedl bys bez obaw w takie towarzystwo ??

Kulfon napisał/a:
Jacku :nerwus: nie uzyskalem odpowiedzi :uoee:

Kulfon napisał/a:
czyli jak ??
mialbys obawy czy nie do powrotu jako trzezwiak w takie towarzystwo ?

Adasiu czy tobie chodzi o towarzycho z pod budki z piwem lub jabol pod krzakiem
po pierwsze co ja bym tam robił - na rożnych falach byśmy nadawali
po drugie przestrzegam zasad nie chodzę tam gdzie się chleje (mam tu na myśli towarzycho z pod budki z piwem) no i po za tym wróć do punktu pierwszego
ale tak ogólnie to nie miał bym żadnych obaw
bo mam swój powód do nie napicia jeden i ten sam który ciągle tu na forum powtarzam

stiff - Nie 20 Cze, 2010 21:40

Halibut napisał/a:
Albo na ten przykład budzik zadzwonić i obudzić i co wtedy flacha we śnie a ja na jawie o suchym pysku.

Hali Ty jesteś nie reformowalny, co nie oznacza, ze beznadziejny przypadek... :D

Halibut - Nie 20 Cze, 2010 21:42

pterodaktyll napisał/a:
No to sruuu z powrotem w ten sen Hali


No tak ja w nowy sen a tam Jura z kijem okłada pijaków po grzbiecie.
A na mój widok z kwaśnym uśmiechem pyta – flachy szukasz Hali? Flachyyyy???

stiff - Nie 20 Cze, 2010 21:43

Ula napisał/a:
.Fajne sie budzic rano z usmiechem na ustach :)

Przynajmniej nie jesteś zaskoczona z kim spałaś... :D

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 21:45

Halibut napisał/a:
No tak ja w nowy sen a tam Jura z kijem okłada pijaków po grzbiecie.
A na mój widok z kwaśnym uśmiechem pyta – flachy szukasz Hali? Flachyyyy???

To takie koszmary też Ci się śnią??? g45g21
Jak z tym walczysz? Podziel się doświadczeniem :wysmiewacz:

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 21:46

Ula napisał/a:
Ja jak narazie nie czuje sie na siłach zeby pujsc na wesele 10 lipca i nie ide.

Danusiu powiem coś co ma być dla ciebie do przemyślenia
a nie nakazem że masz tak zrobić
no więc czy masz możliwość zabrania na to wesele kogoś zaufanego
kogoś co zna twój problem i był by blisko ciebie
pod słyszane na meetingu AA - gościu na ślubie swej córki zaprosił kolegę z grupy AA
bo miał obawy
nie zapił

stiff - Nie 20 Cze, 2010 21:48

Jacek napisał/a:
no więc czy masz możliwość zabrania na to wesele kogoś zaufanego
kogoś co zna twój problem i był by blisko ciebie

Juz wiem kogo masz na myśli... g45g21

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 21:49

Jacek napisał/a:
gościu na ślubie swej córki zaprosił kolegę z grupy AA

A to niezły pomysł. Sam tak zrobiłem gdy mój syn się żenił

beata - Nie 20 Cze, 2010 21:51

Jacek napisał/a:
pod słyszane na meetingu AA - gościu na ślubie swej córki zaprosił kolegę z grupy AA
U nas też bywają takie zwyczaje.Nazywamy to "grupą wsparcia"
Wiedźma - Nie 20 Cze, 2010 22:04

stiff napisał/a:
Juz wiem kogo masz na myśli... g45g21

No! Już widzę ten tort weselny! :mniam:

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 22:04

pterodaktyll napisał/a:
Sam tak zrobiłem gdy mój syn się żenił

beata napisał/a:
U nas też bywają takie zwyczaje.Nazywamy to "grupą wsparcia"

Danusiu widzisz jacy to nas przyjaciele otaczają
dla siebie chowali takie sposoby
stiff napisał/a:
Jacek napisał/a:
no więc czy masz możliwość zabrania na to wesele kogoś zaufanego
kogoś co zna twój problem i był by blisko ciebie

Juz wiem kogo masz na myśli...

a jeszcze bezpieczniej jak nas dwóch weżmiesz

stiff - Nie 20 Cze, 2010 22:06

Jacek napisał/a:
a jeszcze bezpieczniej jak nas dwóch wyżmiesz

Ja nikogo ze sobą nie zabieram... :D

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 22:06

Wiedźma napisał/a:
No! Już widzę ten tort weselny! :mniam:

przeca o torci nie było mowy aby pilnować
szable w dłoń zvrrv

Halibut - Nie 20 Cze, 2010 22:07

pterodaktyll napisał/a:
To takie koszmary też Ci się śnią???
Jak z tym walczysz? Podziel się doświadczeniem


Piję ze strachu i staram się nie zasnąć.
A im więcej piję tym bardziej robie się senny.
Więc głośno śpiewam, kawę żłopię, słucham głośnej muzyki, biorę lodowaty prysznic za prysznicem, szczypię się w policzek, biegam nago w koło domu, lud sypię ma rozpaloną głowę. A i tak na końcu tej drogi przez mękę przysypiam i znowu Jura kijem wywija i wali na odlew po flaszkach i łbach…. Katastrofa. Straszna trauma, jak tu nie pić?

pterodaktyll - Nie 20 Cze, 2010 22:11

Halibut napisał/a:
znowu Jura kijem wywija i wali na odlew po flaszkach i łbach…. Katastrofa. Straszna trauma, jak tu nie pić?

No to rzeczywiście masz problem, mogę Ci tylko współczuć bo dobrymi radami, to podobno piekło jest wybrukowane.. g45g21

Jacek - Nie 20 Cze, 2010 22:29

stiff napisał/a:
Ja nikogo ze sobą nie zabieram... :D

to nie :dokuczacz:

Kulfon - Pon 21 Cze, 2010 05:15

Jacek napisał/a:
Adasiu czy tobie chodzi o towarzycho z pod budki z piwem lub jabol pod krzakiem


po pierwsze co ja bym tam robił - na rożnych falach byśmy nadawali

Chodzi mi Jacku o hotel robotniczy i prace z dala no domu i rodziny :skromny:

milutka - Pon 21 Cze, 2010 06:38

stiff napisał/a:
Ja nikogo ze sobą nie zabieram... :D
no ba ....na takim weselu -przystojniak w dodatku trzeźwy :skromny: podejrzewam ,że towarzystwa kobiet Ci nie brakuje :skromny:
Jacek napisał/a:
to nie :dokuczacz:

zawiodłeś Jacka g45g21

beata - Pon 21 Cze, 2010 08:28

Jacek napisał/a:
Danusiu widzisz jacy to nas przyjaciele otaczają
dla siebie chowali takie sposoby
O przepraszam bardzo,jak szłam w zeszłym roku na wesele właśnie jako to wsparcie,to pisałam tu na forum o tym :foch: Tylko nie pamiętam gdzie. :wstyd:
Tomoe - Pon 21 Cze, 2010 09:50

A`propos alkoholowych prezentów coś mi ta cała dyskusja przypomniała.
Dwa miesiące temu dostałam w prezencie, w pracy, od pewnego gościa z Niemiec, butelkę niemieckiego wina. To była elegancka ozdobna buteleczka, zapakowana w celofan i obwiązana wstążeczką. Prezent przyjęłam, a po wyjściu goscia włożyłam do szuflady biurka, z myślą, że potem coś z tą butelką zrobię.
No i całkiem o niej zapomniałam. Dopiero po przeczytaniu tego wątku przypomniałam sobie, że ja gdzieś mam w biurku butelkę wina. Przeszukałam sześć szuflad - jest!!! Leży sobie i nic mi nie robi.

Podobne zdarzenie: Pięć lat temu koleżanka z pracy przywiozła mi z Włoch w prezencie ozdobnie opakowaną w celofan buteleczkę z octem balsamicznym. Odstawiłam ją na półkę i wiecie co? Właśnie sobie uświadomiłam, że ta buteleczka nadal tam stoi. Nawet jej nie otworzyłam.

I tak się teraz zastanawiam, dlaczego obie te butelki odłożyłam gdzieś na bok i przez długi czas o nich nawet nie pomyślałam.
I dochodzę do wniosku, że powód był ten sam: Ani octu balsamicznego, ani wina nie używam. I nie ma we mnie wewnętrznej potrzeby ich używania. Dlatego obie substancje szybko zniknęły z mojej głowy i nie zajmowały miejsca w moich myślach.

Więc kontakt z "wyzwalaczami głodu" nie zawsze jest dla mnie groźny.
Bardzo wiele, jak widać, zależy od mojego wewnętrznego nastawienia.

Mnie na terapii uczono, że oprócz "wyzwalaczy zewnętrznych" istnieją też "wewnętrzne wyzwalacze".
Tych zewnętrznych mogę i powinnam, we własnym dobrze pojętym interesie, unikać na tyle, na ile jest to możliwe, ale ze świadomością, że wszystkich i tak nie uniknę.
Bo nawet gdybym sobie wybudowała igloo na Grenlandii, to i tak pewnego dnia mógłby mnie odwiedzić jakiś przemarznięty eskimos z flaszką i zaproponować bruderszafta.

I tu pytanie - czy ta sytuacja byłaby dla mnie bardziej groźna, gdybym ja przyjęła ze spokojem, czy gdybym na nią zareagowała złością i lękiem?
Moim zdaniem złość i lęk jako reakcja na kontakt z alkoholem podziałałyby na mnie znacznie silniej niż sam kontakt z alkoholem.
Stałyby się moimi "wewnętrznymi wyzwalaczami".
Dlatego uważam, że lepiej się nie nakręcać. :)

ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 10:10

Tomoe napisał/a:
Moim zdaniem złość i lęk jako reakcja na kontakt z alkoholem podziałałyby na mnie znacznie silniej niż sam kontakt z alkoholem.

...miałem podobnie z wodą po goleniu... alkohol "zauważyłem" dopiero po nerwowej reakcji żony:"...i ty to będziesz używał...???".

Tomoe - Pon 21 Cze, 2010 10:13

Bardzo mnie ciekawi, jak zareagowałeś na nerwową reakcję żony?
ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 10:31

Tomoe napisał/a:
Bardzo mnie ciekawi, jak zareagowałeś na nerwową reakcję żony?

...poczułem się jak chłopaczek złapany na paleniu papierosów... taki "Zboluś w krótkich spodenkach"...

Tomoe - Pon 21 Cze, 2010 10:34

A zrezygnowałeś z tej wody po goleniu?
ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 10:36

Tomoe napisał/a:
A zrezygnowałeś z tej wody po goleniu?

... :skromny: NIE... :skromny:

Tomoe - Pon 21 Cze, 2010 10:40

Ja zrezygnowałam z używania kosmetyków z alkoholem.
Bo zawsze trochę mi się tego alkoholu może przedostać do organizmu - czy to przez skórę, czy to drogą inhalacji, czyli przez nos... A po co mi to?

Istnieją bezalkoholowe zamienniki, w dodatku są to kosmetyki, w których stosuje się składniki wyższego gatunku. I nie śmierdzą denaturatem. :)

ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 10:47

Tomoe napisał/a:
Istnieją bezalkoholowe zamienniki

...wiem, próbowałem, ale rozmazują mi się po twarzy i czuję się "nieczysty"...

ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 10:48

Tomoe napisał/a:
I nie śmierdzą denaturatem.

...ja tego nie czuję...

Tomoe - Pon 21 Cze, 2010 11:09

Ja mówię raczej o dezodorantach, bo przecież się nie golę.
Ale niedawno byłam u kosmetyczki, żeby wydepilować wąsik. Jak mi kobitka po depilacji przeciągnęła pod nosem wacikiem namoczonym w spirytusie, to go POCZUŁAM... :uoee:

ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 11:12

Tomoe napisał/a:
Ja mówię raczej o dezodorantach

...używam, ale przyznam się, że jeśli chodzi o dezodoranty, to w ogóle nie patrzę na nie pod kątem alko...
Tomoe napisał/a:
pod nosem wacikiem namoczonym w spirytusie, to go POCZUŁAM...

....prawie jak "taniec na ostrzu noża"...

Jacek - Pon 21 Cze, 2010 12:43

Tomoe napisał/a:
włożyłam do szuflady biurka, z myślą, że potem coś z tą butelką zrobię.

uwierzcie lub nie podobne numery robiłem jeszcze gdy piłem
żona w barku trzymała małą buteleczkę spirytusu do obmycia małej pępka
i do dziś nie wiem dlaczego ta owa buteleczka mnie nie skusiła
Tomoe napisał/a:
zrezygnowałeś z tej wody po goleniu?

nigdy nie patrzę na tego typu sprzęt jako coś do picia
więc używam jako coś normalnego i stosuję wyłącznie do celów jakim to służy
podobnie z ciastkiem nasączonym alkoholem
nie abym specjalnie kupował takowe - ale jak się trafi to nie odsuwam
a wsuwam :mgreen:

ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 13:41

Jacek napisał/a:
żona w barku trzymała małą buteleczkę spirytusu do obmycia małej pępka
i do dziś nie wiem dlaczego ta owa buteleczka mnie nie skusiła

...szczerze mówiąc to dziwne... :mysli:

Ula - Pon 21 Cze, 2010 14:00

Dziekuje Jacku na drugi raz przemysle sobie :) Bardzo sie ciesze ze napisaliscie na temat wyzwalaczy.
A teraz musze odpoczac bo po moich wybrykach z piłka nawet na toalete nie moge usiasc w pracy ledwo przezyłam :)

ZbOlo - Pon 21 Cze, 2010 14:08

Ula napisał/a:
po moich wybrykach z piłka

;) ...w RPA...???

Jacek - Pon 21 Cze, 2010 16:36

ZbOlo napisał/a:
Jacek napisał/a:
żona w barku trzymała małą buteleczkę spirytusu do obmycia małej pępka
i do dziś nie wiem dlaczego ta owa buteleczka mnie nie skusiła

...szczerze mówiąc to dziwne... :mysli:

ale wytłumaczalne
bo jednym z powodów było to że czułem respekt przed żoną
i nigdy nie pijałem w domu
a gdy wracałem to już pełny i nie w głowie że coś tam się przechowuje

Jacek - Pon 21 Cze, 2010 16:41

milutka napisał/a:
zawiodłeś Jacka g45g21

jakie zawiodłeś
nie on zabiera jeno Danusia
a on może cicho liczyć że dopiero po mnie w kolejce może być zauważony :mgreen:

Jacek - Pon 21 Cze, 2010 16:53

Kulfon napisał/a:
Chodzi mi Jacku o hotel robotniczy i prace z dala no domu i rodziny :skromny:

nie,nie mam takiego problemu - co nie oznacza bycia ostrożnym
Adasiu,ja tam na te budowę pojechałem gdzieś po 4 latach aby sobie dorobić
dorobić a nie towarzysz do picia
Adaś to jest ciągle aktualne w moim trzeźwym życiu
"strach przed napiciem - by nie stracić to co odzyskałem"
i w jakiej bym się nie znalazł sytuacji
i w jakim bym się nie znalazł towarzystwie
ciągle to stosuję
co wiem po prostu że nie chce pić bo się stoczę
żadne pokusy przy takim stosowaniu nie istnieją
Adaś wbi se do głowy że nie dla ciebie alkohol do końca życia
nie zostawiaj sobie uchylonej furtki za sobą
tam już nie ma powrotu - bo już nie chcę
a nie
tam już nie ma powrotu - a może jednak kiedyś
takie postępki pozwolą jaśniej poukładać w umyśle
w punkcie chorym tam gdzie ta przyczyna nawrotów
pytaj jak coś nie zrozumiałeś
a na pewno w miarę możliwości mych - odpowiem

stiff - Pon 21 Cze, 2010 19:56

ZbOlo napisał/a:
.i ty to będziesz używał...???".

Zbolo po goleniu tym sie smarujemy, a nie pijemy wiec nie dziw sie zonie... :D

Kulfon - Pon 21 Cze, 2010 20:05

Cytat:
nie,nie mam takiego problemu - co nie oznacza bycia ostrożnym


a powiedzi mi czy przebywanie z dala od rodziny i to w takim towarzystwie,
nie powodowalo by u Ciebie uczucia osamotnienia, ktore to z koleii, byloby wewnetrznym wyzwalaczem?

pytam bo chodzi mi o to czy po 10 latach trzezwosci mozna zyc "luzniej", a nizeli na poczatku, tak bez skrzetnego planowania swoich codziennych czynnoscii i bez nerwowego obracaania sie za siebie, czy czasem nie czai sie wrog za rogiem,

yuraa - Pon 21 Cze, 2010 20:46

Kulfon napisał/a:
czy po 10 latach trzezwosci mozna zyc "luzniej", a nizeli na poczatku, tak bez skrzetnego planowania swoich codziennych czynnoscii i bez nerwowego obracaania sie za siebie, czy czasem nie czai sie wrog za rogiem,

odpowiem Ci Kulfi na część pytania i z perspektywy ósmego roku, część bo zdarza mi się przebywać z dala od rodziny ale nie wśród pijących.
kiedyś wszelkie oddalenie wywoływało impuls do picia dzisiaj stan trzeźwości wydaje mi się czyms normalnym, czasem nawet dziwie się ze kiedys w pewnych sytuacjach sięgalem po alkohol. nie planuje skrzętnie codziennych czynnosci i nerwowo nie obracam się w poszukiwaniu przyczajonego wroga.
w zeszłym roku wsiadłem do pociągu w Warszawie, sam w przedziale zajrzał gościu
-piwo zimne piwo pan szanowny zyczy??
-nie , dziękuję- powiedziałem i zaraz przestalem o tym mysleć

Jacek - Pon 21 Cze, 2010 21:04

Kulfon napisał/a:
pytam bo chodzi mi o to czy po 10 latach trzezwosci mozna zyc "luzniej"

Adasiu,a coś ty się uczepił tych 10 lat
ile ty masz trzeźwości???
3 dni,tydzień,miesiąc - to ważne bo twoje
i nie ważne jako ilość - ale jakość trzeźwe

Kulfon - Pon 21 Cze, 2010 21:10

dzieki Yurek
Jacek - Pon 21 Cze, 2010 21:20

Kulfon napisał/a:
a powiedzi mi czy przebywanie z dala od rodziny i to w takim towarzystwie,
nie powodowalo by u Ciebie uczucia osamotnienia, ktore to z koleii, byloby wewnetrznym wyzwalaczem?

a skąd ja mam to wiedzieć,jak ja do pracy mam 5 minut drogi
które przebywam razem z żoną
a po przebytej służbie wracamy razem tą samą drogą
żartowałem,choć w połowie to prawda
gdyż większość mijamy się bo na różnych zmianach nam przypada
tak Adasiu,z dala od rodziny występowało już w przeszłości we mnie uczucie osamotnienia
ale że ja naprawdę kocham swoją rodzinkę - swoją żonę i swoje dzieci
(i to w dosłownym słowie tego znaczenia,a nie jakieś tam przyzwyczajenie po latach)
dlatego w czasie takiego osamotnienia nie myślę o wyzwalaczu czy też wogle zastępstwie w postaci alkoholu
nie przeszkadza mnie również to że w tym czasie byli by obok towarzysze trącający się szkłem
Adasiu,a czy ty aby nie szukasz złotego środka w postaci uchylonej furtki ???
po co ci zastępcza wiadomość w postaci co by było gdyby
ty nie chcesz pić i do tego dążysz
i od ciebie zależy to jak bardzo tego chcesz
wtenczas w końcu przyzwyczajasz się że obok sąsiedztwo pijące olewasz

Kulfon - Pon 21 Cze, 2010 21:42

Jacek napisał/a:
czy ty aby nie szukasz złotego środka w postaci uchylonej furtki ???


jakies takie ostatnie dni mam ciezkie, przez to te dywagacjie :skromny:
ale po burzy zawsze wychodzi slonce ;)

Kulfon - Pon 21 Cze, 2010 21:50

Jacek napisał/a:
Adasiu,a coś ty się uczepił tych 10 lat


te 10 to tylko tak przykladowo :skromny:

Jacek napisał/a:
ile ty masz trzeźwości???


no wlsnie zastanawiam sie 8| to juz niby troche czasu a postep niewielki :uoee:
ten cholerny bumerang wraca co jakis czas, a mogl by zadziej i z mniejsza sila :skromny:
ale za 10 lat to moze mi sie uda tak jak Wam rzucic i nie przejmowac jego powrotem ;)

Jacek - Pon 21 Cze, 2010 21:55

Kulfon napisał/a:
ale za 10 lat to moze mi sie uda tak jak Wam

no napewno
ale zdaj se sprawę że te 10 lat składa się z miesięcy,tygodni
a na początku były to tylko dni
trzeźwe dni
jak to dumnie brzmi

stiff - Pon 21 Cze, 2010 21:58

Kulfon napisał/a:
jakies takie ostatnie dni mam ciezkie, przez to te dywagacjie :skromny:
Myśl zasada Dzis nie pije , wiele razy odlozenie picia na jutro ratowalo mnie przed zapiciem... :roll:
Jutro nowy dzień i nowe szczęście... ;)

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 08:55

Tę butelkę wina, o której sobie wczoraj przypomniałam, wyjęłam dziś z szuflady biurka i przekazałam kolegom z pracy. :)
Dziś się wybieramy po południu na firmową wycieczkę, połączoną z łowieniem i smażeniem pstrągów, więc będą mogli to wino skonsumować na wycieczce ci, którzy chcą, mogą i lubią pić.

Urszula - Śro 23 Cze, 2010 00:35

Cytat:
Dziś się wybieramy po południu na firmową wycieczkę, połączoną z łowieniem i smażeniem pstrągów, więc będą mogli to wino skonsumować na wycieczce ci, którzy chcą, mogą i lubią pić.
_________________

Mniam, mniam, Tomoe! Na samą myśl ślinka mi leci...
Wino jak wino (nawet dziś głoda jakoś nie miałam), ale te pstrągi!!! Uwielbiam wszystko, co żyje w wodzie. Ryby, raki, krewetki, małże, kraby, homary, itd...
Jedynie zupy żółwiowej nie odważyłam się nigdy skosztować (choć znawcy twierdzą, że pyszna!), bo kiedyś miałam w domu żółwika. Czułabym się jak kanibal pożerający przyjaciela.
Choć z drugiej strony, miałam akwarium z przepięknymi okazami rybek i jakoś przed konsumpcją pstrągów się nie uchylam. Najbardziej lubię z grilla, albo świeżo wędzone, takie jeszcze cieplutkie.

Urszula - Śro 23 Cze, 2010 00:38

stiff napisał/a:
Myśl zasada Dzis nie pije , wiele razy odlozenie picia na jutro ratowalo mnie przed zapiciem..

Mnie ratuje cały czas!
Rankiem przecieram patrzałki i zanim jeszcze znajdę kapcie, mówię: Dziś nie piję!
Działa!

jolkajolka - Śro 23 Cze, 2010 09:33

Jasne,że działa. :okok:
anusiak - Sob 21 Sie, 2010 17:08

Jesli chodzi o dodatki z alkoholem (perfumy, ciastka) to zauwazylam, ze jak ich uzywam/jem odzywa sie glod :|

Dlatego narazie musialam zrezygnowac z moich ukochanych perfum;(

Urszula - Wto 24 Sie, 2010 14:49

anusiak napisał/a:
Jesli chodzi o dodatki z alkoholem (perfumy, ciastka) to zauwazylam, ze jak ich uzywam/jem odzywa sie glod
Dlatego narazie musialam zrezygnowac z moich ukochanych perfum;(

A ja chyba jestem (mimo moje kłopoty z oczami) raczej wzrokowcem.
Perfumy, czy woda po goleniu na bazie alko jakoś nie wywołują u mnie głoda.
Rzecz jasna, ciasta, czekoladek, czy lodów "z dodatkiem" nie jem (choć chętnie bym pożarła, bo uwielbiam słodycze!), ale na widok oszronionej butelki piwa w reklamach TV suchy ozór sam mi się z paszczy wysuwa... Podobne reakcje wywołują u mnie billboard'y reklamujące alkohol ustawione przy chicagowskich ulicach, reklamy w witrynach sklepowych i na stacjach benzynowych.
Nie mam pojęcia, czy aż tak tego tu dużo, czy też mnie, starej alkoholiczce, właśnie one wciskają się w mózg tak nachalnie?

Urszula - Wto 24 Sie, 2010 21:06

Kulfon napisał/a:
jakbys byla w ciazy to bys wkolo ciezarne widziala jakbys miala np. HUMMERA to by te auta szczegolnie rzucaly ci sie w oczy - to nasza podswiadomosc Urszula

A wiesz, że byłam w ciąży? Nawet dwa razy! I nigdy jakoś nie zauważałam innych kobiet w stanie błogosławionym. Może w onych czasach byłam takim nienormalnym zaciążonym wyjątkiem?...
Hummera nigdy nie miałam, więc ciężko mi się wypowiadać w tym względzie. Ogólnie autka lubię i cholernie boleję nad tym, że od kilku lat sama osobiście samochodziku już prowadzić nie mogę. Ale w oczy rzucają mi się raczej różnego rodzaju "ciekawostki": - stare limuzyny z czasów Al'a Capone, albo Smart przerobiony na kabriolet, he, he...
I w ogóle z moją podświadomością jest chyba "cós nie tak", bo zauważam raczej rzeczy "wyrwane z kontekstu", czyli kompletnie nie mające niczego wspólnego ani z moją obecną sytuacją, ani z moimi kłopotami materialnymi, ani z planami układanymi na przyszłość.
Czyżbym była tak głęboko uzależniona, że dostrzegam jedynie te oszronione butelki i kufelki piwa na reklamach?
Atakują mnie z każdej strony!!!! W pobliskim sklepie, gdzie nie sprzedaje się alkoholu ani papierosów, w oknie wisi potężna reklama piwa Stawski! Dwie przecznice dalej jest maleńki sklepik spożywczy - alkoholem nie handlują, ale zarówno w drzwiach owego sklepiku, jak i pod sufitem zawieszone są reklamy napojów wyskokowych. Obojętnie, którą stację TV włączam (amerykańską, czy polską) na ekranie w przerwach między wiadomościami ukazują się właśnie reklamy alkoholu, albo środków odchudzających.
Paranoja?
Paranoja.
Pytanie tylko, czy jest to "moja paranoja"?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group