To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - dlaczego nie chcę pomagać

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 11:31
Temat postu: dlaczego nie chcę pomagać
DLACZEGO NIE CHCĘ POMAGAĆ


Naszło mnie ostatnio i zrodziła się taka oto moja koncepcja z pracą na mityngach i pomaganiu innym alkoholikom, otóż nie chcę pomagać żadnemu alkoholikowi a chcę ich wspierać w trzeźwości.
Tak pokrótce, chcę podzielić się z wami dlaczego ano zaczęło się to u mnie od analizy słowa „pomoc” a właściwie postawy po wypowiedzeniu tego słowa u osoby proszącej i osoby jej udzielającej, zazwyczaj gdy się prosi o pomoc to automatycznie człowiek ustawia się w pozycji słabszego i nieporadnego czyli osoby potrzebującej czegoś od kogoś kto więcej ma , więcej wie, czyli mocniejszej, i tak o to mamy układ słabszy i mocniejszy co nie bardzo ma moja wewnętrzną zgodę, bo moim skromny zdaniem w AA nie ma słabszych i mocniejszych, nie ma różnicy czy ma się 10 lat czy 10 dni .
Sam tego doświadczyłem na jednym z ostatnich mityngów, gdzie był gość, który obchodził 4 rocznice abstynencji, był gość, który miał jej cztery dni i byłem i ja ze swoją ponad czteromiesięczną abstynencją i okazało się, że wszyscy jesteśmy jednakowo silni tylko każdy innym bagażem doświadczeń w trzeźwieniu lub tylko abstynencji, każdy z nas dostrzegł coś, co pomogło mu zrozumieć coś i wziąć dla siebie.
I tak gość z czterodniową abstynencją silny był swoimi silnymi emocjami, kacem, poczuciem winy, gość z czteroletnią abstynencją, spokojem i radością z trzeźwienia i po prostu z tym, że można żyć bez alkoholu i nie jest to życie z wyrokiem.
I te osoby chcę wspierać w trzeźwieniu, bo one chcą być trzeźwe i pomoc nie jest im potrzebna, ale wsparcie moje i innych.
Nie chcę też pomagać bo udzielanie pomocy to również branie odpowiedzialności za sferę w udzielaniu tej pomocy, a ja nie jestem w stanie brać odpowiedzialności za innego trzeźwiejącego alkoholika, nie jestem do końca w stanie odpowiadać za samego siebie w związku z różnymi mechanizmami które uruchamiają się w nawrotach choroby i tym że po prostu sam dla siebie nie zawsze jestem najlepszym doradcą.
Wydaje mi się, że takie mówienie o pomaganiu i podkreślanie tego służy uzależnionemu do zrzucenia z siebie odpowiedzialności za własne trzeźwienia na tego, który pomaga i łatwo wpaść na pułapkę załączenia mechanizmu, który w razie zapicia przerzuca odpowiedzialność na innych.
I ostatni dość prozaiczny i oczywisty powód, dla którego nie chcę pomagać to, to że pomóc nie jestem w stanie osobie pijącej bo po prostu nie można do niej dotrzeć a i obcowanie z taka osoba jest i dla mnie niebezpieczne, natomiast osoba, która przestała pić i nie pije potrzebuje wsparcia i potrzebuje bardziej dowartościowania i utwierdzania w słuszności wyboru a nie ładowania się powtórnie w pozycje osoby słabszej by nie powiedzieć gorszej czyli potrzebującej pomocy.
Ciekawy jestem waszej opinii na ten temat i chętnie podyskutuje na ten temat

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 11:39

Wspólnota AA jako wspólnota ludzi silnych?
Ciekawe podejście.
A ja myślałam, że wszystko zaczyna się od uznania bezsilności.

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 11:42

andrzej napisał/a:
nie chcę pomagać żadnemu alkoholikowi a chcę ich wspierać w trzeźwości

Coś mi tu nie gra. Moim zdaniem wspieranie jest formą pomocy...............

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 11:46

Tomoe napisał/a:
A ja myślałam, że wszystko zaczyna się od uznania bezsilności.
siła z bezsilności tak to widzę chociażby ze względu na to że ta choroba pełna jest paradoksów
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 11:46

Ja się może posłużę preambułą AA, gdzie jest wyraźnie napisane:
"Naszym podstawowym celem jest trwać w trzeźwości i pomagać innym alkoholikom w jej osiągnięciu."

A czym się dzielimy?
Siłą?
Nie, nie tylko.
Preambuła mówi, że dzielimy się nawzajem "doświadczeniem, siłą i nadzieją".

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 11:47

pterodaktyll napisał/a:
Coś mi tu nie gra. Moim zdaniem wspieranie jest formą pomocy.
pewnie tak ale jakoś tak rozumiem słowo "pomoc" może się go czepiam ale cóż
evita - Wto 22 Cze, 2010 11:47

pterodaktyll napisał/a:
Moim zdaniem wspieranie jest formą pomocy...............

być może chodzi własnie o nazewnictwo ? jeśli powiem "ja ci pomogę" to jeśli pomoc nie wypali staje się naszą porażką a wsparcie ? "wspierałam ale niestety nic z tego nie wyszło, mówi się więc trudno" ... takie uspokojenie swojego sumienia, pozbycie się odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji.

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 11:51

evita napisał/a:
być może chodzi własnie o nazewnictwo ? jeśli powiem "ja ci pomogę" to jeśli pomoc nie wypali staje się naszą porażką a wsparcie ? "wspierałam ale niestety nic z tego nie wyszło, mówi się więc trudno

Chyba zaczynasz dzielić włos na czworo............

evita - Wto 22 Cze, 2010 11:55

pterodaktyll napisał/a:
Chyba zaczynasz dzielić włos na czworo............

nie sądzę :) ja widzę wyraźną różnicę między wspieraniem a pomaganiem ...

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 11:56

Jaką?
evita - Wto 22 Cze, 2010 12:00

Tomoe napisał/a:
Jaką?

zaoferowanie pomocy jest zobowiązaniem, z którego powinno się wywiązać ! Jeżeli powiem komuś "pomogę ci" jest to dla mnie czymś z czego powinnam się wywiązać bo obiecałam !
W przypadku wsparcia nie wiążemy się żadną konkretną obietnicą , nie bierzemy odpowiedzialności za efekt.

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:02

evita napisał/a:
W przypadku wsparcia nie wiążemy się żadną konkretną obietnicą , nie bierzemy odpowiedzialności za efekt.
o to właśnie poeta miał na myśli
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:20

Aby pomagać, również nie trzeba niczego deklarować ani obiecywać.
Ani brać odpowiedzialności za efekt.
"Pomogę ci" nie oznacza "zrobię coś za ciebie, wyręczę cię".

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:27

Tomoe napisał/a:
"Pomogę ci"
moim zdaniem i tak rozumiem zdanie "pomogę ci" to jasna deklaracja że zrobimy coś razem wspólnie bo sam nie jesteś w stanie więc biorę odpowiedzialnośc za tę część dalszą, kiedy już pomagam i o ile w relacjach ludzi nieuzależnionych nie ma w tym nic, co by mi nie pasowało o tyle w relacjach dla ludzi uzależnionych mi nie pasuje
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:34

Ale praca nad Programem 12 Kroków opiera się na sponsorowaniu.
Nowicjusz znajduje sobie w AA sponsora, od którego czegoś może się nauczyć.
Czegoś, czego sam jeszcze nie umie, nie rozumie, nie doświadczył.
Tak się odbywa przekazywanie doświadczenia.
A przy tym sponsor nie bierze na siebie odpowiedzialności za swojego podopiecznego. On mu tylko pomaga w ten sposób, że coś mu przekazuje. A czy podopieczny zechce to wziąć i zastosować - to już nie zależy od sponsora.

Kiedyś pewien mój znajomy opowiadał, że kiedy po 10 latach trzeźwości pojechał do Stanów, zapytano go tam, czy miał w Polsce sponsora. Odpowiedział, że nie. Wtedy usłyszał, żeby sobie poszukał sponsora, bo trzeźwienie bez sponsora jest połowiczne.

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:41

to fakt mam takowego i sam nim byłem i świadom jestem tego o czym napisałaś tyle tylko że nie chciałbym wg. mojej koncepcji ustawiać się na pozycji słabszego czyli proszącego o pomoc wolałbym by wspierał i prostował moje wybory służące trzeźwieniu i tak sobie myślę że nie chciałbym ustawiać kogokolwiek w takiej podległości "pomagam ci bo jestem silniejszy doświadczeniem" raczej wspieram Cię bo mamy ten sam problem i dokonałeś słusznego wyboru przestając pić a ja opowiem ci jak sobie poradziłem z problemami które cię nurtują
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:50

andrzej napisał/a:
nie chciałbym wg. mojej koncepcji ustawiać się na pozycji słabszego czyli proszącego o pomoc


Aaaaa... tu jest pies pogrzebany...
No to masz chyba tak jak wtedy, kiedy piłeś?
Wtedy też nie za bardzo chciałeś się ustawiać na pozycji słabszego i proszącego o pomoc, prawda?

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:58

Tomoe napisał/a:
Wtedy też nie za bardzo chciałeś się ustawiać na pozycji słabszego i
poprosilem o pomoc po ośmiomiesięcznym ciągu i fakt nie było to łatwe i nie czułem sie najlepiej ale miałem to szczęście że mój sponsor nie ustawił się w roli silniejszego a tylko uszanował moją decyzje o zaprzestaniu picia i to było wspierające
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:01

A czym się kierowałeś, wybierając akurat tego sponsora, a nie innego?
Co brałeś pod uwagę zwracając się do niego pomoc?

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:05

było to tak dawno temu że zapomniałem prawie ale myślę że jego spokój wewnętrzny był tym czymś co mnie do niego przekonało, a zwróciłem się do niego bo miałem tę pewnośc że mnie zrozumie i nie odrzuci choć prosząc o pomoc należy liczyć się z odmową
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:09

Czyli ten alkoholik miał coś, czegoś ty nie posiadałeś?
Nie był w tamtym momencie dokładnie takim samym alkoholikiem jak ty?
Jego wewnętrzne zasoby były większe od twoich, skoro chciałeś z nich czerpać?

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:11

a może to po prostu jest to dyskusja o formie pomocy jakiej doznałem i jaką chciałbym przekazywać chciałbym, choć nie ukrywam że słowo wsparcie jest mi na tan okres w moim trzeźwieniu bliższe
ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 13:21

Moja pomoc innemu alkoholikowi. Na jednym z ostatnich mityngów, kolega z bardzo krótkim stażem abstynencji (ok. 1 miesiąca), zachwalał się nad swoim trzeźwym życiem, że wszystko mu się udaje, że odzyskał pracę, etc... Ja powiedziałem o moim problemie z chorym tatą i o tym, że "zapiłem" odchodzenie matki. "Szczęśliwy Facet" podziękował mi za pomoc, za to, że przypomniał sobie jak on zachowywał się w czasie umierania swoich najbliższych. W końcu za to, że ostudziłem jego "uszczęśliwioną głowę".
Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:23

ZbOlo napisał/a:
Moja pomoc innemu alkoholikowi.
i fajnie a ja nazwałbym przewrotnie to wsparciem poprzez wylanie wiadra zimnej zdrowej wody fsdf43t
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:25

Wrócę raz jeszcze do Preambuły AA.

Ona zawiera słowo "pomagać".
I są w niej wymienione konkretne formy tej pomocy:
Dzielenie się nawzajem siłą, doświadczeniem i nadzieją.
A skoro dzielimy się "nawzajem" - to oczywiście zawsze działa to w obie strony.

Tylko jest jedna zasada pomagania:
Nie możesz komuś dać czegoś, czego sam jeszcze nie posiadasz.
I dlatego krok dwunasty jest krokiem dwunastym.
Przed nim jest jedenaście poprzedzających go kroków.
One wszystkie są - nie bez powodu - ponumerowane.

Istnieje wprawdzie w AA takie zjawisko jak "dwukrok", czyli przeskakiwanie od kroku pierwszego od razu do dwunastego.
Ale to jest niebezpieczne, bo można się poślizgnąć.

I dlatego bardzo podoba mi się to, co mówisz - że nie chcesz pomagać.
Na razie pomagaj sobie.
Zajmij się tylko sobą.
A inni skorzystają "przy okazji". :)

ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 13:26

andrzej napisał/a:
wylanie wiadra zimnej zdrowej wody

...otóż to! On był w okresie "miesiąca miodowego" - a ja ściągnąłem Go na ziemie...
Myślę, że na taką pomoc mnie stać. Nie podjął bym się "podnoszenia" kogoś z kolan... jestem zbyt słaby...

ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 13:27

Tomoe napisał/a:
Na razie pomagaj sobie.
Zajmij się tylko sobą.
A inni skorzystają "przy okazji".

...to mój przypadek...

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:43

Tomoe napisał/a:
Istnieje wprawdzie w AA takie zjawisko jak "dwukrok", czyli przeskakiwanie od kroku pierwszego od razu do dwunastego.
Ale to jest niebezpieczne, bo można się poślizgnąć.
to fakt i cżesto widać niesienie posłania przez mających niewiele abstynencji, ale teraz przyszła mi teraz kolejna refleksja i jest ona bardziej pod kątem osoby pomagającej, jest coś takiego jak ktoś prosi o pomoc to we mnie robi się czasami cos takiego co pozwala mi sie czuć lepiej i nie mówię to o takiej wybujałej pysze a tak po prostu i wtedy czuje się chcąc nie chcąc jako ten silniejszy a przecież sa słowa czytane na mityngu..." jesli porównujesz się z innymi..."
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:45

andrzej napisał/a:
jak ktoś prosi o pomoc to we mnie robi się czasami cos takiego co pozwala mi sie czuć lepiej


To znaczy, że ci to pomaga. :D

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:47

Tomoe napisał/a:
To znaczy, że ci to pomaga.
fakt :lol:
yuraa - Wto 22 Cze, 2010 18:44

a ja chodzę do AA pomoc
ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 19:57

...i
yuraa napisał/a:
moc

jest z Tobą...

jolkajolka - Śro 23 Cze, 2010 09:43

A ja po tę MOC przychodzę tutaj :tak:
evita - Śro 23 Cze, 2010 09:56

ZbOlo napisał/a:
...i
yuraa napisał/a:
moc

jest z Tobą...


Vis tecum sit ;)

rufio - Śro 23 Cze, 2010 12:30

Sount Veni et Verda
ZbOlo - Śro 23 Cze, 2010 12:57

evita napisał/a:
Vis tecum sit ;)

rufio napisał/a:
Sount Veni et Verda

..., że co...??? :mysli:

Janioł - Czw 24 Cze, 2010 11:00

ZbOlo napisał/a:
, że co...??? :mysli:
tez nie wiem
evita - Czw 24 Cze, 2010 11:47

"Vis tecum sit" czyli "Niech moc będzie z tobą" :)
za resztę dziwnych zdań ja już nie odpowiadam ;)

Tomek - Czw 24 Cze, 2010 21:25

Jeśli chodzi o mnie to raczej pomoc od wsparcia znaczaco mi się różni:
- wsparcie to dla mnie bycie z kimś, bycie z osobą w jej działaniach, bycie na tyle blisko jak ta osoba sobie tego życzy lub na tyle blisko by choć troche czuła moje wsparcie, ale nie czuła się odrzucona lub porzucona
- pomoc raczej kojarzy mi się z konkretnym działaniem czy to tylko w postaci przekazywanej wiedzy, czy też z fizycznym działaniem, pomoca może również być (przynajmniej dla mnie) takim zadziałaniem, które jest sprzeczne z aktualnymi potrzebami danej osoby np. przeprowadzenie interwencji wobnec osoby uzależnionej i pijącej by wbrew jej oczywistym potrzebą "zmusić" ją do podjęcia leczenia, oczywiście taka pomoc wbrew woli powinna również zakończyć się wsparciem

np osobie w cięzkim kryzysie powinno się udzielić pomocy, ale w momęcie kiedy ma juz dostatecznie dużo siły by samodzielnie działać udzielić wsparcia w samodzielnej (samodzielność daje dużą wiare w swoje możliwości) drodze w danej sytuacji

Janioł - Pią 25 Cze, 2010 12:56

Tomek napisał/a:
np osobie w cięzkim kryzysie powinno się udzielić pomocy, ale w momęcie kiedy ma juz dostatecznie dużo siły by samodzielnie działać udzielić wsparcia w samodzielnej (samodzielność daje dużą wiare w swoje możliwości) drodze w danej sytuacji
widocznie na pomoc w tym miejscu i czasie jestem za krótki i stąd mój pomysł na wspieranie ale penie to tak musi być i już

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group