To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Dziękuję, nie piję!!!

yuraa - Nie 21 Gru, 2008 18:26
Temat postu: Dziękuję, nie piję!!!
Zbliżają się święta, dla niektorych czas być może trudny z powodu niezrozumienia przez współplemieńców, czucia się odmieńcem. teksty typu: jeden nie zaszkodzi, co ze mną się nie napijesz??, co ty chory jesteś??
przez wiele lat moim mottem by ło
"wódki i pacierza nie odmawiam"
najpierw nie umiałem odmawiać, potem nie chciałem odmawiać a potem jak już bym chciał to znowu nie umiałem- mówię o wódce, pacierz to inna historia.
dzisiaj staram sie bywać wsród ludzi gdzie takie dylematy mi nie grożą, ale zdarzyć się wszystko może. czasem się trafia sytuacja i wtedy zdecydowanie mówie: Nie piję.
zauważyłem że tzw normalni nie robią z tego problemu a ludzie lubiący wypić że tak ich nazwę usiłują dociekać przyczyn. a czemu ??przecież są święta, a może jednak. jeden nie zaszkodzi, itp.
powiedziałem: nie piję, koniec tematu
zwykle wystarcza

wolf - Nie 21 Gru, 2008 18:40

yuraa napisał/a:
zwykle wystarcza

a gdy nie, pozostaje wersja skrocona z kursu dla trzexwych nieasertywnie:
" ile razy mam kur** powtarzac? nie pije i chu*!"

a gdy i to okazuje malo przekonujace:
walimy w ryj, otrzepujemy rece i z czarujacym usmiechem mowimy na odchodnym :
Merry Christmas :wysmiewacz:

Jacek - Nie 21 Gru, 2008 18:44

wolf napisał/a:
walimy w ryj, otrzepujemy rece i z czarujacym usmiechem mowimy na odchodnym :
Merry Christmas :wysmiewacz:


yura szybko to zmień

yuraa napisał/a:
moją siłą drugi człowiek jest,
taki jak ty

Ate - Nie 21 Gru, 2008 18:51

Na samym poczatku z tego ,iz jestem alkoholiczka robilam ogromna tajemnica, jak sie potem okazalo byla to tajemnia Poliszynela :lol: Wiem, ze wiedza wszyscy, mieszkam w malej miejscowosci.Oprocz tego gdy spotykam kogos na ulicy i pyta sie, co sie stalo wygladasz tak jakos ladniej niz kiedys odpowiadam z rozbrajajaca szczeroscia : a pewnie ze ladnie, przestalam przeciez pic :) Kazda z osob podchodzi do tego z zaskakujaca mnie milo akceptacja i zrozumieniem . Jest tylko jedna dziewczyna, z ktora kiedys pilam ,ktora nabija sie ze mnie w zywe oczy. Pije codziennie :|
Nie mam zamiaru rozglaszac przez megafon, iz jestem alkoholiczka, ale jesli zaistnialaby taka potrzeba, np w obcym towarzystwie , mysle , ze spokojnie odpowiedzialabym : nie , nie pije, swoj limit juz wyczerpalam.

Jacek - Nie 21 Gru, 2008 20:08

Ate napisał/a:
np w obcym towarzystwie , mysle , ze spokojnie odpowiedzialabym

tak w obcym nam świadomość pozwala
ja to jednak nie dzielę na obce i inne
ja to po prostu ja i w jakim bym towarzystwie nie był ciągle jestem tylko ja ważny
innym słowem mówiąc g***o mnie obchodzi co inni powiedzą
a to co mówią to ich zazdrość zjada że są tacy jak ja
a że oni tak nie potrafią to muszą użyć obgadania co ich zdaniem mnie poniża
są jednak i tacy co to rozumieją
a ci pierwsi co by się nie działo zawsze coś wyszukają i na to nie mam wpływu

rufio - Sob 10 Sty, 2009 13:40

http://interia360.pl/arty...sz-wielki,12113
http://interia360.pl/arty...rytycznie,16834

stiff - Sob 10 Sty, 2009 13:49

Jak moze ktos twierdzic ,ze piwo czy inne alkohole to owoc zakazany dla mlodego czlowieka.Alko jest ogolnie dostepny i tolerowane jest picie u malolatow.Rodzice sami serwują młodzieży alko,aby pokazac jacy sa tolerancyjni i nowoczesni... :evil: Podejrzewam,ze nie robia tego swiadomie,bo wiekszosc z tych rodzicow nie ma problemow alko,co oczywiscie ich nie usprawiedliwia...
Ate - Nie 11 Sty, 2009 12:17

stiff napisał/a:
.Rodzice sami serwują młodzieży alko,aby pokazac jacy sa tolerancyjni i nowoczesni.
w 90 procentach reklam osoby konsumujace alkohol to bardzo mlodzi, usmiechnieci i atrakcyjni ludzie. Jesli chodzi o tzw : soft drinki i piwo dopiero od bardzo niedawna wszedl zakaz sprzedazy osobom ponizej 18go roku zycia . Alkohol jest ogolnie dostepny, poza tym jest naprawde tani , tak, ze taki uczacy sie 18latek spokojnie moze sobie pozwolic na pare flaszek w miesiacu czy kilka skrzynek piwa.

Znam matke, ktora oficjalnie pije z wlasna 16letnia corka, z tym , ze mamusia mocniejsze drinki a corcia, zeby jej nie bylo smutno piwo i to w ilosciach niemalych ( 4-5 butelek co wieczor) :shock: :shock: :shock: :shock:

Nik@ - Nie 11 Sty, 2009 12:41

masakra jakaś....
Ate - Nie 11 Sty, 2009 12:51

Stara, to jest Polka, kilka razy poprosila mnie o pozyczke, nie maja na chleb, za duzo rachunkow itp.Kiedys pozyczylam jej stowe ,zaproponowalam jej ze pojedziemy razem do taniego sklepu i zrobimy zakupow na zapas ( nie posiadaja samochodu) Pierwsze co to wlozyla na dol wozka dwie skrzynki piwa, to byl ostatni raz kiedy jej pomoglam. Poklocilysmy sie bardzo zwlaszcza w kwestii picia alkoholu przez jej corke, nie mamy juz kontaktu, to nie na moje nerwy. Nie zmienie swiata, moge probowac zmienic siebie :?
stiff - Nie 11 Sty, 2009 12:51

stara@ napisał/a:
masakra jakaś....

To tylko zycie,realne zycie... :?

Jagna - Nie 11 Sty, 2009 13:46

Ate napisał/a:
Nie zmienie swiata, moge probowac zmienic siebie


To prawda, i świetnie, że to tak przyjmujesz, z tym łatwiej żyć :)
A swoją drogę, myślę, że nawet jeśli ta wspomniana koleżanka wówczas nie zareagowała, to gdzieś w jej głowie zasiałaś maleńkie ziarenko dyskomfortu picia, czasem to może kiełkować . Najlepszy przykład i zmianę świata zewnętrznego czynimy, dokonując zmian w sobie. Nie wierzyłam w to kiedyś, teraz naocznie , niemal codziennie obserwuję, jak to...."świat wokół mnie się zmienia", a to tylko ja pchnęłam mały klocek domino.

Nik@ - Nie 11 Sty, 2009 14:11

Wiem Stiff, że to realne życie... Tylko o tym zapomniałam, wypieram ze swojej głowy ostatnio przykre wspomnienia, to mi pomaga.

Kiedyś byłam w grupie osób, które próbowały przekonać dzieci 7-8 letnie (i starsze) że życie bez kleju i alkoholu jest fajniejsze...ale jak miały mi uwierzyć, kiedy codziennie wracały do domów podobnych do takiego jaki opisała Ate, i znacznie gorszych....Gdzie rodzice nawet nie zauważali że tych dzieci nie było...
Ten kontrast, że może być inaczej je dobijał...to było dla nich nieosiągalne i niewyobrażalne, że one mogłby żyć inaczej...cieplej, w miłości, bez alkoholu...po prostu wolne...

A Jagna mądrze napisała...też się o tym przekonałam już kiedyś, całego świata nie uzdrowię, (uzdrowimy) możemy zacząć od siebie, swojego "podwórka" ...mamy prawo do słabszych chwil, ale też mamy sowje dośiwadczenia z których można czerpać...garściami.

Ate, a tę Twoja znajomą to bym walnęła w RYJ :-) przepraszam, wyszła ze mnie @

stiff - Nie 11 Sty, 2009 14:49

Jagna napisał/a:
."świat wokół mnie się zmienia",

Sadze ,ze to nasze spojrzenie na swiat sie zmienilo,a co za tym idzie,wyglada on teraz inaczej...Ja dzis nie szukam minusów zycia,aby usprawiedliwić swoje picie ,a szukam pozytywow zycia ,aby je sobie przyswoic i nimi sie cieszyc...
Przestac pic dla zycia ,ma jedynie sens i przynosi wymierne korzysci...
Dlatego nie wazne na jakim etapie zycia,ale zawsze warto trwale zaprzestac pic,aby cieszyc sie zyciem... :)

stiff - Nie 11 Sty, 2009 14:53

stara@ napisał/a:
Tylko o tym zapomniałam, wypieram ze swojej głowy ostatnio przykre wspomnienia, to mi pomaga.

Ja tez tak robie,bo niby dlaczego ciagle mam wracac do przeszlosci ... :roll:
Nie znaczy to wcale,ze zapomnialem o niej,ale zyc nia bym nie potrafil :roll: ,po prostu bardzo by bolalo... :?
A trzezwosc ma cieszyc ,a nie bolec... :roll:

Jagna - Nie 11 Sty, 2009 15:22

stiff napisał/a:
Sadze ,ze to nasze spojrzenie na swiat sie zmienilo,a co za tym idzie,wyglada on teraz inaczej...


Zgadzam się to przede wszystkim moje spojrzenie się zmieniło, i to ja widze świat inaczej niż kiedyś. Dlatego napisałam to wyrażenie " świat się zmienia" w cudzysłowiu.
Jednak nasze zmiany powodują także zmiany na zewnątrz, także to nie tylko kwestia oglądu własnego. Jak trzepot skrzydeł motyla, pewnie znacie ten film "Efekt Motyla", jeden z moich ulubionych, maleńka zmiana w jednym elemencie powoduje zmiany w całości.
Ze swojego życia powiem Wam, jak ja zuważyłam zmiany "na zewnątrz".
Po terapii miałam nieodpartą potzrebę uzdrowienia wszystkich alkoholków, którzy jeszcze cierpią ;) Inna sprawa, że niemal każdemu pijącemu alkohol przylepiałam etykietkę-ALKOHOLIK...Tak miałam i ponoć nie jestm w tym odosobniona. Cóż, niekażdy na całe szczęście ma problem z alkoholem, po drugie to ja chyba z żalu chciałam by iini tez przestali pić...
Mój mąż nigdy za kołnierz nie wylewał, pił duzo, lubiał imprezować, co i ja lubiłam.
Po terapii miałam trudną sytuację, gdyz on dalej pił, jak pił a ja chciałam trzeźwieć bez konatktu z lakoholem w domu. Trwało to kilka miesięcy, najpier usiłowałam zmienić jego, bezskutecznie oczywiście, poóźniej za poradą ludzi z branży ustaliłam swoją własną granicę bezpieczeństwa, czyli w pokoju którym mieszkam, śpię itd - nie pije się alkoholu- nie ma i już.Gdzie indziej prosze bardzo, mąż zaczął więc bywać częściej w swojej ulubionej knajpce.Trudno. Gdy nie piłam jakieś 9 miesiećy, zauwazyłąm że on przestał chodzic do kanjpy, piwa w domu nie widziałam już daaawno. Na dzisiaj- święta i Sylwester zarówno ja , jak i on spędziliśmy zupełnie bezalkoholowo- niczego nie wymuszałam, to jego decyzja. Owszem wpada z rzadka na piwo jakieś , pogadać z kumplami, i ja nie robię żadnego problemu. On ma prawo, on może, jeśli chce.
Wydaje mi się, że gdy przestałam ględzić o niepiciu, ale zaczęłam normalnie żyć niepijąc, to on się zmienił. Takich przykładów widzę więcej, ale podstawą była moja zmiana, nie tylko to że inaczej coś widzę. Ale jak w moim podpisie- jestem tym co myślę :)
Kurcze, ale sie rozpisałam :shock:

Ate - Nie 11 Sty, 2009 15:45

Jagna napisał/a:
Inna sprawa, że niemal każdemu pijącemu alkohol przylepiałam etykietkę-ALKOHOLIK...Tak miałam i ponoć nie jestm w tym odosobniona.
nie, nie jestes odosobniona, przechodzlam ten etap, ale naszczescie byl on bardzo krotkotrwaly.
Na poczatku mialam obsesje jesli chodzi o alkohol, teraz to moje trzezwienie ugruntowuje sie z dnia na dzien i sa dni, ze nawet o tym nie mysle. Trzeba odnalezc normalnosc w zyciu, osiagnac taki etap, gdy mysli zwaizane z alkoholem nie beda przeslanialy innych, trzeba zaczac ZYC, ja dopiero jak noworodek otwieram oczy, ale wierze, ze bedzie dobrze :)

stiff - Nie 11 Sty, 2009 16:28

Ate napisał/a:
ale wierze, ze bedzie dobrze :)

Juz jest niezle,a to dopiero poczatek... :)

Ate - Nie 11 Sty, 2009 16:32

Stiff mysle, ze nawet nie masz pojecia jak mnie takie slowa podbudowuja, naprawde . Dzieki :)
stiff - Nie 11 Sty, 2009 16:37

Ate napisał/a:
Stiff mysle, ze nawet nie masz pojecia jak mnie takie slowa podbudowuja, naprawde . Dzieki :)

To jak piszesz i co piszesz w swoich postach,daje obraz jak sie zmienia Twoje podejscie do zycia...
Powodzenia zycze... :)

Nik@ - Nie 11 Sty, 2009 17:32

zmieniłaś się Ate... bardzo na plus...przypominam sobie te chwilami chaotyczne posty...pełne emocji...(ja mam takie loty do dzisiaj) ...teraz jesteś jakaś pogodniejsza i spokojniejsza
Jagna - Nie 11 Sty, 2009 18:06

stara@ napisał/a:
...teraz jesteś jakaś pogodniejsza i spokojniejsza


O tak, zgadzam się z Tobą Małpeczko w całej rociągłości :mgreen:

Ate - Nie 11 Sty, 2009 18:18

:oops: :oops: :oops:

ale mile to, przyznaje :)

wolf - Pon 12 Sty, 2009 08:05

co do odbioru nas przez innych tutaj / to takie skojarzenie po poscie Starej@ na temat zmian u Ate ;) /--to bywa roznie. zreszta jak w zyciu. osobiscie znam osoby , ktore przyjaxn , lub chocby znajomosc upatruja tylko i wylacznie w jednomyslnosci i slepej lojalnosci. sa tez ludzie, ktorzy traktuja tak zwane zycie spoleczne-jako jakis blizej nieokreslony stan constans. czyli:-jesli sie niby lubimy- znaczy nigdy nic nie moze zaiskrzyc, zadnych fochow, zadnych ansow, a gdy cos takiego sie zdarzy-znaczy koniec "przyjaxni". to cos takiego jak pierwsze zawierane przyjaxnie.........w pisakownicy. jest to urocze u dzieci ,lecz u doroslych bywa irytujacym infantylizmem.
cos Wam teraz powiem. juz kilka razy o tym gdzies pisalismy w takiej , lub innej formie. /uzyje sam siebie, coby nie mentorowac na tematy ogolne, jako nudziarz ex katedralny /.
gdy juz mialem dosc gorzaly, ani jak chlac, ani jej nie chlac........wlasciwie swiat mi sie zawalil. kombinowalem na rozne sposoby. nawet w koncu poszedlem na terapie. zeby sie nauczyc jak "niepic trwale". no i ..........teoretycznie sie nauczylem.
tyle ,ze odzyskalem ogromne ilosci wolnego czasu, odzyskalem w tak zwanej "duszy" sporo miejsca na uczucia, emocje, marzenia, plany, pomysly, *p****, banialuki itd itp.
wiecie jak sie czulem po terapii?..............jak harddisc po formacie :D --system operacyjny funkcjonuje poprawnie, kilka aplikacji dziala jak nalezy i co dalej?

ano wlasnie..........dalej, to szukam. to wedlug mnie , zwykla powinnosc faceta, jak zyc, z kim zyc i dla kogo. czy przeczytam ksiazke, czy pojde do teatru, czy dlubie w nosie-odkad robie to na trzexwo.....zupelnie inne sa tego efekty. a co za tym idzie, efekty efektow , tez sa inne.
powrot do normalnosci-------wymaga prawde mowiac sporo pracy i wysilku. ale nie jest to nic z gatunku " parapsychological-fiction", nawet nie jest to "religious-schow", to zwyczajne kupowanie ziemniakow wtedy gdy ich brakuje , zarabianie pieniedzy i praca-a pomiedzy tymi czynnosciami , jest czas wolny. i wtedy "unosze" sie na skrzydlach tej , no jak jej tam.............aha abstynencji.
no bo przeciez nie trzexwosci :wysmiewacz:
jak mowili starozytni dramatopisarze:
jednosc czasu-miejsca i akcji...........to gwarancja sukcesu wyobraxni :D

stiff - Pon 12 Sty, 2009 09:23

wolf napisał/a:
jednosc czasu-miejsca i akcji...........to gwarancja sukcesu wyobraxni :D

Co nie oznacza wcale jednomyslnosci ... :roll:

wolf - Pon 12 Sty, 2009 09:26

stiff napisał/a:
Co nie oznacza wcale jednomyslnosci ..

na szczescie :D

prowokator - Pon 12 Sty, 2009 10:11

dłubanie w nosie na trzeźwo to już zupełnie inna bajka... wyschnięte gluty są dużo bardziej rozmyślnie rozmieszczone
kiwi - Pią 12 Lis, 2010 15:05

"Dziekuje ,nie pije !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No wlasnie,juz niedlugo zacznie sie ten czas przedswiateczny,a jezeli patrzyc na niektore polki w sklepie ze slodyczami swiatecznymi,to mysle ze juz sie dawno zaczal.Ja sama juz kupilam sobie gwiazdki do okien,pozniej moze nie byc.
Ja spod znaku Lwa,to i jak lwica bede swojej najwiekszej i najlepszej przyjaciolki TRZEZWOSCI pilnowac ,jak by mi ktos za nachalnie (co sobie wogle takiej sytuacji nie wyobrazam) cos alkoholowego proponowal.
Dziekuje,nie pije....zyje bezalkoholowo !!!!! A jezeli by ta odpowiedz nie wystarczyla...to znaczy ze ja jestem w nieodpowiednim towarzystwie dla mnie,koniecznie musze je zostawic,i omijac w przyszlosci tych ludzi jak najdalej.
wszystkich nie moge i nie chce zmieniac....ale o siebie sama musze bardzo dbac !!!!!
Dzisiaj nie pije !!!!
Serdecznie pozdrawiam
Kiwi

marijan3 - Pią 12 Lis, 2010 15:27

kiwi napisał/a:
Dziekuje,nie pije....zyje bezalkoholowo !!!!! A jezeli by ta odpowiedz nie wystarczyla...to znaczy ze ja jestem w nieodpowiednim towarzystwie dla mnie,koniecznie musze je zostawic,i omijac w przyszlosci tych ludzi jak najdalej.


A rodzina z którą z pewnością też będziesz świetować..wujek,ciocia,szwagier,kuzyn.Ich też będziesz omijać.Nie ma się co permamentnie odizolowywać.Zapytaja raz zapytają drugi za trzecim razem przyjmą jako pewnik.inne zjawisko jest ciekawsze. Pamietam moją roczną abstynencję,która sama zweryfikowała kto jest kumplem ,a kto tylko lubił się tylko ze mną napić!Telefony dzwoniły rzadzej,pourywały sie kontakty,wtedy było mi przykro,ale z perspektywy czasu cieszę się z tej selekcji,bo wyłoniło to ludzi którym zależy.

emigrantka - Pią 12 Lis, 2010 15:30

marijan3 napisał/a:
Nie ma się co permamentnie odizolowywać
kiwi napisał/a:
wszystkich nie moge i nie chce zmieniac....ale o siebie sama musze bardzo dbac !!!!!
Dzisiaj nie pije !!!!

to akurat Kiwi mocno podkreslila

Jacek - Pią 12 Lis, 2010 15:44

kiwi napisał/a:
Dziekuje,nie pije.

skoro już mowa o świętach ,no i tych zjazdach rodzinnych
no i że to oni się zjadą - a wtenczas ,nie wystarczy
kiwi napisał/a:
Dziekuje,nie pije....zyje bezalkoholowo !!!!! A jezeli by ta odpowiedz nie wystarczyla...to znaczy ze ja jestem w nieodpowiednim towarzystwie dla mnie,koniecznie musze je zostawic

mnie gdy wujo Władzio częstuje,lub pan majster z budowy
to gdy nie kończy się na Dziękuje,nie pije
to dopowiadam - mam takie prawo
ale najważniejsze w tym wszystkim to twarda myśl o
kiwi napisał/a:
ale o siebie sama musze bardzo dbac

tak trzymaj :okok:

kiwi - Pią 12 Lis, 2010 16:09

Marijan3 napisal "A rodzina....i tez bedziesz ich omijac ..".Wlasnie RODZINA !!!! Ja jestem chora na chorobe alkoholowa,oczywiscie nie wszyscy wiedza,i tez nie mam na czole wytatuowane ALKOHOLICZKA ale Rodzina wie o tym,w rodzinnych powiazaniach powinnam czuc sie bezpiecznie,oni tak jak i ja musza i powinni mnie wspierac,razem ze mna sie cieszyc moim trzezwym zyciem,moimi trzezwymi osiagnieciami dzien po dniu.Jezeli nie w gronie Rodzinnym to gdzie ja na tym swiecie mam byc soba !!!!!!!!
Rodzina moim zdaniem to:
-bezpieczenstwo
-szacunek
-pomoc
-milosc
-wyrozumialosc
-bezgraniczne oddanie
jezeli tego nie ma,albo ktos robi sobie zarty ze mnie i mojej choroby to tak jak juz tu Iras pisal "Po co mi ta rodzina ????!!!!!!"

Pozdrawia
Kiwi

marijan3 - Pią 12 Lis, 2010 16:35

kiwi napisał/a:
"Po co mi ta rodzina ????!!!!!!"


Jeżeli twoja rodzina wspiera Cię w tej chorobie to tylko pozazdrościć!Dasz radę!

JaKaJA - Pią 12 Lis, 2010 17:01

Bardzo dobry temat,ja jestem na początku drogi ale często zastanawiam się jak to będzie kiedy ktoś nachalnie będzie mnie namawiał?? :stres: w mojej rodzinie i rodzinie mojego męża nieliczni wiedzą,że mam problem.Jego rodzina by go zakrakała gdyby dowiedzieli się o tym a moja cóż,wie tylko mama i to w zupełności wystarczy.Uważam,że nie muszę się tłumaczyć nikomu ani spowiadać,nie piję i już! a jak nie zadziała to nieasertywną formę też przyjmuję jesli tylko miałaby mi pomóc w trzeźwym życiu;)
emigrantka - Pią 12 Lis, 2010 17:09

Ja jestem w tej "komfortowej " sytuacji ze cala rodzina wie ,no tak, tak to wyszlo wlasnie
troche to wszystko trwalo ,nie jeden problem sprawilam itepe ,tak wiec sa dla mnie jak straznicy poniekad ,bo jak moglabym na ich oczach teraz poprostu pic !! oczywsicie nie zabroniliby .Tak czy owak oczywiscie na dzien dzisiejszy pic nie zamiaruje ;-)

A ze zmienilam srodowisko ,to wiekszosc wie ,ze nie pije ...bo nie widzieli mnie z alko ani pod wplywem ,,,i git

Jacek - Pią 12 Lis, 2010 17:40

JaKaJA napisał/a:
jak to będzie kiedy ktoś nachalnie będzie mnie namawiał??

co by nie było
to ty w sobie trzymaj się postanowienia
bo nikt w ciebie nie wleje alkoholu
jedynie ty sama

kiwi - Pon 14 Sty, 2019 14:26

Ja tak mam zorganizowane to swoje trzezwe zycie ......ze naprawde nie pamietam ....kiedy musialam mowic.....dziekuje nie pije ! ......to bylo , bardzo ale to bardzo dawno temu .....w moim innym zyciu czy swiecie ....

Poradnik dla rodziny alkoholika

https://fitsekret.pl/index.php?utm_source_post=interia&utm_content=lipo&utm_campaign=panel200&utm_term={referer}&utm_medium=paid


AnnaEwa - Wto 15 Sty, 2019 14:02

Wczoraj taka sytuacja: byliśmy z wizytą u przyszywanej babci, do której przyjechał syn z zagranicy - babcia chciała, żebyśmy się poznali wszyscy, więc wydała proszony obiad. W rewanżu zaprosiliśmy zwrotnie oboje na jutro na kolację do nas, a tu syn delikatnie informuje "przepraszam, ale chciałbym tylko powiedzieć, że ja jestem od trzech lat niepijący!"
Spojrzeliśmy po sobie z babcią i parsknęliśmy śmiechem, po czym wyjaśniliśmy, że u nas to normalne - na kolacji będzie niepijący alkoholik (jak się teraz okazało, dwóch), jedna brzemienna z jednym mężem - a że mają równouprawnienie, więc on też niepijący, jedna babcia, która od dawna nie pije ze względu na zdrowie, i jedna ja, która pić nie lubię. I tak jakoś już się utarło od dawna, że alkoholu w tym towarzystwie nie ma, tak po prostu, nikt nie potrzebuje jakoś :)
Nawet nie zauważyłam, kiedy się tak fajnie zrobiło, i byłabym dalej o tym nie myślała, gdyby on, bidulek, nie wyskoczył z tą deklaracją :)

jal - Wto 15 Sty, 2019 14:48

@AnnaEwa, jak to życie plecie różne sytuacje... fajna sprawa.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group