To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - przemoc psychiczna - skutki

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 09:57
Temat postu: przemoc psychiczna - skutki
niedawno znalazłam artykuł zamieszczony przez Migotkę o przemocy kobiet wobec mężczyzn. Tak z ciekawości kliknęłam ...

Cytat:
- Mężczyźni najczęściej skarżą się na przemoc psychiczną - mówi Lidia Gadomska. Różnego typu dręczenie, pozbawianie czegoś, szantażowanie, patologiczną zazdrość ze strony partnerek.

W powszechnej opinii taki rodzaj przemocy nie jest tak naganny, jak bicie czy inne formy fizycznego znęcania się. Piotr Antoniak zauważa jednak, że jest to nieprawda:

- Dla mnie ekspertami w tej materii nie są badania czy psycholodzy, ale osoby, które doświadczyły przemocy psychicznej. Wiele razy słyszałem od kobiet czy mężczyzn, że przemoc psychiczna może ranić bardziej niż fizyczna. Nie ma powodu, by im nie wierzyć. Tym bardziej, że przemoc fizyczna daje namacalne ślady, ale psychiczna nie - otoczenie nie odczytuje sygnałów, nie wie, że komuś dzieje się krzywda.




Cytat:
Syndrom maltretowanego mężczyzny jest związany z posttraumatycznym syndromem zaburzeń psychicznych - uzupełnia tę wypowiedź Lidia Gadomska. - Dają one takie objawy, jak nadmierne odtwarzanie traumy, unikanie wspomnień, depresja, zaburzenia lekowe, zaburzenia w relacjach z innymi ludźmi. Syndrom maltretowanego mężczyzny jest odmianą PTSD. Z byciem wieloletnią ofiarą przemocy łączy się też syndrom wyuczonej bezradności. Ofiara często konfrontuje się z brakiem wpływu na własne życie, naruszeniem swoich granic, a to sprawia, że czuje się bardzo bezradna w życiu i przestaje wierzyć w możliwość zmiany.



no i okazało się, że znalazłam artykuł ... o mnie 8|
Może to idiotycznie brzmi, bo nie jestem mężczyzną....
Byłam przez 8 lat związku (i w sumie 2 lata po jego zakończeniu) ofiarą przemocy psychicznej. Nikt mnie nie bił, nikt nie robił mi fizycznie żadnej krzywdy, byłam "tylko" poniżana, odtrącana, znienawidzona. Trwałam w tym związku, bo sprawcą tych zachowań nie był mój facet, ale jego rodzina. Właściwie jedyne, co mogę mu zarzucić to to, że mimo, że byłam ciągle na skraju załamania nerwowego - on upierał się, żebyśmy z nimi mieszkali. Próbowałam to wielokrotnie zakończyć, ale były błagania, żebym tego nie robiła. Osoby z mojego otoczenia (głównie rodzina) nie potrafiły zrozumieć o co mi chodzi. Przecież nie pije i nie bije, jest miły, czuły itd.

Kiedy czytam listę objawów PTSD to wiem, że to o mnie. Moi znajomi mają już dość, że ciągle opowiadam o ex'ie (zerwaliśmy 4 lata temu!) a dla mnie to nadal temat niesamowicie ważny. Nie potrafię go zamknąć. Depresja, poczucie totalnej bezradności - pamiętam jak terapeutka tłumaczyła mi, że jeśli ma się jakiś problem to trzeba po prostu wziąć się za jego rozwiązanie i podała przykład że jeśli podłoga jest brudna i jej to nie pasuje, to ona po prostu bierze szmatę i ją myje. Patrzyłam na nią jakby mi recytowała niezrozumiałą zasadę fizyki kwantowej, a później mówiłam "no ok, ale jak ja mam umyć tą podłogę, skoro jestem na wojnie i ciągle ktoś do mnie strzela albo mnie bombarduje?". Ciągłe, nieustające poczucie zagrożenia.
A ja byłam "tyko" poniżana ..., "tylko" nie liczono się z moim zdaniem, "tylko" nie byłam ważna ...
szlag

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 11:05

tak sobie siedzę i myślę
czy to nie jest prawdziwe ku***stwo ? patrzeć jak kobieta płacze i nic z tym nie zrobić ?
na rok przed nazym rozstaniem mieliśmy dziwną rozmowę z jego bratem i bratową - stawiali wobec nas dziwne żądania
po 10 minutach byłam w stanie już tylko płakać, w końcu wyszłam, bo nie wytrzymałam

od tamtego czasu jego brat był dla mnie miły, bronil mnie przed resztą "rodzinki"
a mój ex, nigdy nie zrobił nic - a często widział moje łzy

a ja widziałam w nim chrystusa stąpającego po wodzie :/

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 11:21

przemyśleń ciąg dalszy

doszłam właśnie do wniosku, że mój ex postrzegał mnie mniej więcej tak:
ładna, brązowe oczy, miły głos, często płacze, lubi oglądać mecze siatkówki itd

na zasadzie - płaczliwość, cecha charakteru

wady - pewnie widział ich więcej, ale największa pewnie taka: ciągle mnie zostawia
i tę wadę skutecznie we mnie tępił :mgreen: wzbudzał we mnie z tego powodu poczucie winy i to poczucie winy wykorzystywał ...
a wtedy byłam jeszcze bardziej nieszczęśliwa, więc znowu go zostawiałam ...

ale ze mnie wredna suka ! :wysmiewacz:

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 11:22

sorki, że to wszystko wypisuję, ale mam ochotę to z siebie gdzieś wyrzucić
evita - Czw 22 Lip, 2010 11:51

Flandro przeczytałam wszystko od dechy do dechy i ... rozumiem bardzo twoje rozgoryczenie a jednocześnie zastanawia mnie dlaczego ciebie aż tak bardzo bardzo mocno ta krzywda trzyma przez tyle lat ? pomimo terapii ? pomimo zmian jakie wprowadziłaś w swoje zycie ? a co gorsza pomimo tego, że wiesz w czym problem i że w zasadzie wiesz też jak go zwalczać, jak dojść do równowagi psychicznej i ... nic :bezradny:
Czy to wynika z niskiej odporności psychicznej ? I co takiego ONI ci zrobili doprowadzając cię do takiego stanu :uoee:

:pocieszacz: :buziak:

anakonda - Czw 22 Lip, 2010 11:51

Ale tak wszystkie winy zrzucac na jedna biedna osobe faktycznie "chrystus"
Flandria - Czw 22 Lip, 2010 12:10

evita napisał/a:
pomimo terapii ?

chyba raczej przez terapię :/
pierwsza terapeutka kazała mi oglądać zdjęcia z dzieciństwa, z ojcem itd
załapałam przez to jeszcze większego doła
druga terapeutka (ta której opowiadałam o "strzelaniu") wywaliła mnie z terapii - myślałam, ze nadaję się już tylko do psychiatryka
trzecia terapka ("specjalistka" od nerwic) porównywała mnie do osób ze szpitala psychiatrycznego, "bo oni też robią coś na odwrót i mówią, że to fajne" (później mnie za to przepraszała, ale trauma jaką to wywołało była bolesna)
czwarty terapeuta (gwiazda tv) sugerował, żebym sobie przypomniała czy tatuś przypadkiem mnie nie przeleciał

zaczęłam terapię 3 lata temu
teraz jestem (chyba) w dobrych rękach

evita napisał/a:
pomimo tego, że wiesz w czym problem

to co pisałam dzisiaj to moje dosyć świeże odkrycia - niektóre wręcz dzisiejsze :/

anakonda - Czw 22 Lip, 2010 12:12

biedaczysko :buziak:
Flandria - Czw 22 Lip, 2010 12:27

dzięki Anakonda :buzki:
evita - Czw 22 Lip, 2010 12:29

Flandra napisał/a:
teraz jestem (chyba) w dobrych rękach

i oby tak było bo to co piszesz o terapeutach tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wielu z nich to niewłaściwe osoby na nieodpowiednich miejscach :/ trzeba szczęścia, żeby trafić na swoje szczęście czyli psychiczne ozdrowienie ...
Flandra napisał/a:
to co pisałam dzisiaj to moje dosyć świeże odkrycia - niektóre wręcz dzisiejsze

ja codziennie odkrywam w sobie coś nowego ... przyłapałam się na tym, że przy okazji różnych zwyczajnych sytuacji jakie nam się trafiają na codzień analizuję jak było kiedyś i jak jest teraz . Podzieliłam swoje życie na te przed i po , tak jakoś samo mi to wyszło ...

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 12:38

evita napisał/a:
że wielu z nich to niewłaściwe osoby na nieodpowiednich miejscach

dlatego lepsze są terapie grupowe

powiem Ci, że jak byłam na tym 1 (słownie: jednym) spotkaniu grupowym z gwiazdą tv, to on oczywiście znowu coś palnął
nie wytrzymałam i zwróciłam mu uwagę, że gada głupoty - oczywiście delikatniej :)
i wiesz co ? najpierw zabrała głos druga terapeutka w jego obronie a później on zapytał calej grupy czy ktoś jeszcze ma coś na ten temat do powiedzienia
i ... znalazł się ktoś na tyle odważny, żeby mnie poprzeć! :)

jak jesteś sam na sam z terapeutą to jest tylko 'BÓG' i ty ..., a że czasem 'BÓG' ma bardziej popieprzone pod kopułką to jest dziwnie :/
w grupie pewnie jest raźniej - choć w sumie to tylko takie moje wnioski po 1 razie :/

no i byłabym nieuczciwa, gdybym powiedziała, że ci wszyscy terapeuci mi tylko zaszkodzili
rozgrzebałam dzieciństwo, coś tam w sobie ponaprawiałam, każdy z nich coś mi dobrego przekazał i od każdego czegoś dobrego się nauczyłam

evita - Czw 22 Lip, 2010 12:46

Flandra napisał/a:
z gwiazdą tv, to on oczywiście znowu coś palnął

Flandra napisał/a:
sugerował, żebym sobie przypomniała czy tatuś przypadkiem mnie nie przeleciał

jak taki jeden (A.S) kiedyś nadmiernie sugerował to w końcu zaczął sam przelatywać :/ nie wiem czemu ale podobne wrażenie na mnie zrobił ten twój gwiazdor i jego żona również ... zajrzałam w linki, które podałaś w innym wątku i od razu pierwsze co pomyślałam to właśnie to, ze oni coś mają za uszami i szkoda mi tych dzieciaczków, którym to niby mają stworzyć rodzinę. Ale to tylko jakieś tam moje odczucia ...

Tomoe - Czw 22 Lip, 2010 13:33

Jeszcze tylko słówko z mojej strony:
Kobieta, która wyszła z przemocowego domu, cierpi na "syndrom ofiary".
I przez całe życie będzie szukała prześladowców.

Złych mężczyzn, złych terapeutów... itepe...

A potem całymi latami będzie w sobie hodowała złość i urazy, będzie je w sobie wręcz pielęgnowała.
Po co?
Żeby ciągle czuć się pokrzywdzoną.

Oj, Flandro, ja ci życzę, żebyś ty naprawdę wreszcie trafiła "w dobre ręce".

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 14:06

wymyśliłam se nazwę dla "swojego syndromu"

Kobieta kochana za bardzo :wysmiewacz:
wiem, że bez sensu, ale fajnie brzmi 8)

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 15:22

Znajdz Ty se chlopa, niech Cie wymeczy w lozku to Ci przejdzie- najlepsza terapia. Masz podobnie do mnie. Za duzo mysli, rozgrzebywania, analizowania. Slowem za duzo autodestrukcji. Kazdy problem budzi wiele pytan a te z kolei nastepne i nastepne. W koncu jestes w takim labiryncie, ze sama nie wiesz czego chcesz, wiesz tylko, ze Ci zle
Małgoś - Czw 22 Lip, 2010 15:26

Masakra napisał/a:
wymeczy



34dd

nie wiem kto kogo





dobra, to już lepiej dsv5gh

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 15:49

Masakra napisał/a:
Znajdz Ty se chlopa, niech Cie wymeczy w lozku to Ci przejdzie- najlepsza terapia


taaaa
wielokrotnie proponowano mi taką formę terapii :P

Małgoś - Czw 22 Lip, 2010 16:14

Flandra napisał/a:
Masakra napisał/a:
Znajdz Ty se chlopa, niech Cie wymeczy w lozku to Ci przejdzie- najlepsza terapia


taaaa
wielokrotnie proponowano mi taką formę terapii :P


siedzę i tak sobie myślę, że to wcale nie taki głupi pomysł... :mysli:

tyle, że znów pojawia się problem pt "skąd wiadomo, że ten terapeuta okaże się skuteczny" :drapie:

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 21:10

Flandra napisał/a:
wielokrotnie proponowano mi taką formę terapii

Ty sie nie chwal tylko moze skorzystaj ;)
Skutki ocenia sie po sprobowaniu czegos a nie po gdybaniu :]
Zebys nie popadla w zachwyt nad swoja atrakcyjnoscia to powiem Ci, ze ja bym Ci takiej terapii nigdy nie zaproponowal :evil2" ale jak masz takie powodzenie to moze cos znajdziesz :rotfl:

Bebetka - Czw 22 Lip, 2010 21:25

Masakra napisał/a:
W koncu jestes w takim labiryncie, ze sama nie wiesz czego chcesz, wiesz tylko, ze Ci zle

:drapie:
Masakra napisał/a:
Znajdz Ty se chlopa, niech Cie wymeczy w lozku to Ci przejdzie

myślisz, ze to dobry i jedyny sposób? :drapie:

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 21:27

Masakra napisał/a:
ja bym Ci takiej terapii nigdy nie zaproponowal

cieszę się niezmiernie :)

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 21:31

Bebetka napisał/a:
myślisz, ze to dobry i jedyny sposób?

Myslisz, ze lepsze jest w kolko zmienianie terapeutow i poglebianie sie w labiryncie mysli? Nie, bo one dzialaja niszczaco. Ona musi zmienic siebie, nie swiat bo to ona ma w glowie powazne problemy. Z tego coz czytam to az sie boje bo tak narabane (bez obrazy) to chyba nawet ja nie mam :)

A co do mojego sposobu- co szkodzi sprobowac? Czasem najprostsze sposoby sa najlepsze. Na bole egzystencjalne zamiast sztabu psychologow rabanie drzewa wiec i na te dolegliwosc mozna znalezc cos prostego.
Nawet jesli nie pomoze to zawsze to darmowa przyjemnosc :]


Flandra napisał/a:
cieszę się niezmiernie

Nie wiesz co mowisz dziolcho :]

anakonda - Czw 22 Lip, 2010 21:35

Masakra

tak btw

zmiany zacznij od siebie a potem na bazie doswiadczen proponuj idealne rozwiazania :wysmiewacz:

Bebetka - Czw 22 Lip, 2010 21:39

rg5th67j
Masakra - Czw 22 Lip, 2010 21:40

anakonda napisał/a:
zmiany zacznij od siebie a potem na bazie doswiadczen proponuj idealne rozwiazania


Zaczalem i powiem tak- jak mam wiecej zajec to i mniej czasu na tego typu mysli. Wiem tez co ona czuje bo mialem bardzo podobnie (choc wiadomo roznice byly) takze drogi wezu nie pisze o czyms co jest mi obce.
Poza tym przeciez nikt nie musi mnie sluchac- ona moze rownie dobrze zmienic nastepna 15ke terapeutow tylko ze problem chyba nie jest w nich :) przynajmniej ja to tak widze.
Jedyne co chce powiedziec to to, ze czasem genialne rozwiazania sa najprostsze.

Zamiast sie uzalac to zerznalby ja ktos porzadnie zeby sie poczula jak kobieta zadowolona to i problemy by odeszly :evil2"
a jak nie- zawsze zostaje przyjemnosc

Bebetka - Czw 22 Lip, 2010 21:46

Masakra napisał/a:
Zamiast sie uzalac to zerznalby ja ktos porzadnie zeby sie poczula jak kobieta zadowolona

:shock: :shock:

typowo męski punkt widzenia....o matko kochana :smieje:

Mysza - Czw 22 Lip, 2010 21:49

Masakra napisał/a:
Zamiast sie uzalac to zerznalby ja ktos porzadnie


:zemdlal:

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 21:58

Masakra napisał/a:
Gdy przychodzi noc i zostajesz sama ze swoimi myslami a wokol panuje tylko cisza? Nie wydaje mi sie.


medytowałeś kiedyś ? :)
to niesamowicie wycisza

śmieję się :) dużo się śmieję! :)

raczej nie mam już gonitwy myśli itp

problem raczej tkwi gdzie indziej

Jras4 - Czw 22 Lip, 2010 22:10

anakonda napisał/a:
abys nie byl takim "bucem" i "debilowatym" chlopczykiem
o masz pojechali .... dobra powiem tak poco ci w opisie Jras .... że niby ja pyłek a Ty to niby wiekszy pyłek taki paproch tak ...
Flandria - Czw 22 Lip, 2010 22:31

wiecie co? zmęczona jestem
skoro to mój wątek, to pozwolę sobie zarządzić teraz atmosferę miłości :mgreen: (nie mylić z seksem :mgreen: aż tak dobrze się jeszcze nie znamy fsdf43t )

a tak w ogóle to są jakieś fora dla kobiet/mężczyzn, którzy mają problem z teściowymi ?
ktoś mi zasugerował dzisiaj, że powinnam takie założyć, coby znaleźć ludzi szurnietych podobnie jak ja :mgreen:

anakonda - Czw 22 Lip, 2010 22:32

Cytat:
a tak w ogóle to są jakieś fora dla kobiet/mężczyzn, którzy mają problem z teściowymi ?
ktoś mi zasugerował dzisiaj, że powinnam takie założyć, coby znaleźć ludzi szurnietych podobnie jak ja


A ty takowych posiadasz czy zle czytalem?

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 22:33

Tak zaloz jeszcze forum ludzi co maja problem z wstawaniem o 8:34 i takich co nie lubia koloru zielonego. W kazdym obowiazkowo po 5 terapeutow. Przepraszam za styl w jakim pisze ale widzac to mam wrazenie, ze dlugo jeszcze bedziesz miec tego typu problemy.

Małgoś napisał/a:
cholera, ja z wrażenia ryż przypaliłam a Ty już (?!) baterie wyjmujesz


No co Ty :p w zyciu :]
Chcialem zbudowac atmosfere niepewnosci bo ta wzmacnia libido :)

Małgoś - Czw 22 Lip, 2010 22:36

Flandra napisał/a:
coby znaleźć ludzi szurnietych podobnie jak ja


teraz to serio zgłupłam :shock:

znaczy, że jaka jesteś?

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 22:38

anakonda napisał/a:
A ty takowych posiadasz czy zle czytalem?

już nie
tzn. nie byłam mężatką, ale zawsze na tamtą babę mówiłam teściowa (bo parszywie brzmi :mgreen: )

z tego co wiem, są kobiety, które żeby uciec z takiej sytuacji posuwają się nawet do samobójstwa

Masakra napisał/a:
widzac to mam wrazenie, ze dlugo jeszcze bedziesz miec tego typu problemy.

a jeśli Ci powiem, że to terapeuta zasugerował mi stworzenie takiego forum ?
dobrej nocy Masa, wyśpij się, jutro będzie nowy dzień :P

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 22:40

Flandra napisał/a:
sugerował mi stworzenie takiego forum ?
dobrej nocy Masa,
terapeuta nr 174b?
No tak takie forum to mozna wiecej w tym grzebac i rozdlubywac. Dobrej nocy i powodzenia szczerze zycze :)


anakonda napisał/a:
jak to mowia glupich nie sieja sami sie rodza

a Ty jestes madry rozumiem? No tak przeciez to pokazales wyzwiskami i kompletnym brakiem zrozumienia watkow

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 22:41

Małgoś napisał/a:
Flandra napisał/a:
coby znaleźć ludzi szurnietych podobnie jak ja


teraz to serio zgłupłam :shock:

znaczy, że jaka jesteś?


szurnięta = zwariowana, nienormalna, z odchyłami od normy :mgreen:

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 22:42

To tak jak wszyscy tu :rotfl:
Małgoś - Czw 22 Lip, 2010 22:44

Flandra napisał/a:
szurnięta = zwariowana, nienormalna, z odchyłami od normy :mgreen:


rozumiem, że ten ktoś ma prosty przepis na "normalnosc" 8)

dawaj go tu :mgreen:

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 22:49

Małgoś napisał/a:
rozumiem, że ten ktoś ma prosty przepis na "normalnosc"

dawaj go tu


nieno, nie użył takich słów
po prostu mówiłam mu o forum, o tym, że sporo mi daje obecność tutaj, ale problemy macie zgoła inne ...

są grupy wsparcia dla DDA, dla współuzależnionych, dla alkoholików, ale nie słyszałam o grupie wsparcia dla osób, które przejechał czołg pt. "teściowa"
no i stąd pomysł, żeby coś takiego stworzyć - początkowo w internecie

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 22:50

a slyszalas o forum dotyczacym problemu wstawania o 8:34 lub o ludziach nielubiacych kolru zielonego? A moze by tak forum dla przeciwnikow kanarkow- pisze sie od razu :)
anakonda - Czw 22 Lip, 2010 22:52

A n iech se robi i 100 stron jak jej to pomaga lub ewentualnie moze pomoc :)
Małgoś - Czw 22 Lip, 2010 22:59

Flandra napisał/a:

są grupy wsparcia dla DDA, dla współuzależnionych, dla alkoholików, ale nie słyszałam o grupie wsparcia dla osób, które przejechał czołg pt. "teściowa"
no i stąd pomysł, żeby coś takiego stworzyć - początkowo w internecie


a wiesz, że to niegłupi pomysl... bo molestowanie psychiczne przez teściowe jest chyba w dzisiejszych czasach (wymoczkowatych maminsynków) dość powszechne...
Mój pierwszy związek rozwalił się głownie przez niedoszłą teściową. A ja niby dość silna osoba, to jednak pamiętam jak długo dochodziłam do siebie :/

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 23:00

a moj ostatni zwiazek bylby bez tesciowej (bo mama mojej ex nie zyje) i tez sie rozwalil :)
Masakra - Czw 22 Lip, 2010 23:28

Wciaz duzo pracy przede mna :)
Dobranoc :]

Flandria - Czw 22 Lip, 2010 23:46

anakonda napisał/a:
A n iech se robi i 100 stron jak jej to pomaga lub ewentualnie moze pomoc

Małgoś napisał/a:
a wiesz, że to niegłupi pomysl... bo molestowanie psychiczne przez teściowe jest chyba w dzisiejszych czasach (wymoczkowatych maminsynków) dość powszechne...
Mój pierwszy związek rozwalił się głownie przez niedoszłą teściową. A ja niby dość silna osoba, to jednak pamiętam jak długo dochodziłam do siebie


dzięki kochani :)
im dłużej o tym myślę, tym bardziej przekonuję się do tego pomysłu
no bo ile mogę się jeszcze dowiedzieć o alkoholiźmie ? współuzależnieniu czy syndromie DDA ?

a najwyraźniej potrzebuję mówic o tym, że czuję się skrzywdzona, że to było traumatyczne
mimo iż nikt nie zamknął mnie w ciemnej piwnicy to byłam tak napiętnowana, że tak właśnie się czułam ...
ktoś kto tego nie przeżył, najprawdopodobniej nie jest w stanie mnie zrozumieć - zresztą, większość osób z mojego otoczenia nigdy nie było, to dla mnie nic nowego
tworząc ten wątek miałam pełną świadomość tego, że równie dobrze mogę pisać o życiu na Marsie ...
niby to ma związek ze współuzależnieniem - mechanizmy są podobne, nie walczy się z alkoholem, ale z rodziną, ale doświadczenia jednak zupełnie inne ...

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 00:07

Flandra napisał/a:
a najwyraźniej potrzebuję mówic o tym, że czuję się skrzywdzona, że to było traumatyczne
mimo iż nikt nie zamknął mnie w ciemnej piwnicy to byłam tak napiętnowana, że tak właśnie się czułam ...
ktoś kto tego nie przeżył, najprawdopodobniej nie jest w stanie mnie zrozumieć - zresztą, większość osób z mojego otoczenia nigdy nie było, to dla mnie nic nowego
tworząc ten wątek miałam pełną świadomość tego, że równie dobrze mogę pisać o życiu na Marsie ...
niby to ma związek ze współuzależnieniem - mechanizmy są podobne, nie walczy się z alkoholem, ale z rodziną, ale doświadczenia jednak zupełnie inne ...



szczerrze nie znam sie na tym :)Ale powtorze sie jezeli ci to ma pomoc to rob to

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 00:26

Flandra napisał/a:
niby to ma związek ze współuzależnieniem - mechanizmy są podobne, nie walczy się z alkoholem, ale z rodziną, ale doświadczenia jednak zupełnie inne ...


Czy nie wydaje Ci się, że to wszystko ma silny związek z miłością a raczej poczuciem jej braku? Kochałaś faceta, a ten nie potrafił w tak prosty sposób okazać Ci uczucia jak choćby ochrona Ciebie... Ale to świadczy o jego niedojrzałości do związku. To on nie potrafił odciąć pępowiny, powiedzieć mamo, kocham cię i będę kochał zawsze ale jestem już dużym chłopcem.. etc Przecież widział, że cierpisz i nie robił nic? Czy było by wielkim wyczynem wyjaśnić matce, że nei podoba mu się sposób traktowania Ciebie?
Mój pierwszy facet był dużo starszy ode mnie, ale właśnie taka "niemoc" względem matki była powodem rozstania. Powiedziałam sobie sorki, ale nie zamierzam konkurować z mamusią która manipulowała najbliższych jak tylko mogła. A że miała stymulator w sercu to każdy traktował jak jajko (przemilczę jakie).... :/

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 00:32

Cytat:
Mój pierwszy facet był dużo starszy ode mnie, ale właśnie taka "niemoc" względem matki była powodem rozstania. Powiedziałam sobie sorki, ale nie zamierzam konkurować z mamusią która manipulowała najbliższych jak tylko mogła. A że miała stymulator w sercu to każdy traktował jak jajko (przemilczę jakie).


Co wy tak z tesciowa wiadomo matke ma sie jedna a zon mozna miec kilka.I odrazu manipulowanie wiadomo sama jestes matka i bedziesz chronic wlasne "dziecie" . Najlepiej wsio zrzucic na tesciowa tyczy to sie 2 stron

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 00:38

anakonda napisał/a:
wiadomo matke ma se jedna a zon mozna miec kilka.I odrazu manipulowanie wiadomo sama jestes matka i bedziesz chronic wlasne "dziecie"


oczywiście, ale przychodzi moment by się odciąć od maminej spódnicy, a matczyna miłość jest bezwarunkowa podobno? Dziecko wychowuje się pp o to, by ono samo mogło założyć swoją własną rodzinę. Czy to takie dziwne? Niestety matki (szczególnie synów) widzą w synowych konkurencję! Dlaczego? Czy ktoś im zabiera miłość syna?

napisałeś, "chronić"... ale przed czym? czy nie powinno się pozwolić synowi samemu wybierać? jeśli się pomyli, to będzie jego pomyłka, nie da się usunąć wszelkich kłód spod jego nóg bo to nie pedagogiczne... A poza tym cały proces wychowania służy własnie nauczeniu dziecka dokonywania wyborów. Jeśli matka nie nauczyła wcześniej, to nie powinna ingerować...

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 00:42

Nie jestem matka wiec trudno mi odp.Ale jedno wiem ze na matke zawsze moge liczyc w tych dobrych chwilach i zlych
Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 00:49

anakonda napisał/a:
Nie jestem matka wiec trudno mi odp.Ale jedno wiem ze na matke zawsze moge liczyc w tych dobrych chwilach i zlych


Możesz, bo wiesz, że kocha bezwarunkowo, czy będziesz złodziejem czy mordercą matka zawsze będzie miała dla Ciebie serce. Ale czy oby to będzie dobre dla Ciebie? Kochać trzeba mądrze... Wiele jest matek alkoholików, ktore z niby miłości pomagająs taczać się synom coraz niżej. Może wynika to z ich niewiedzy, może....

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 01:03

Cytat:
Ktore z niby miłości pomagająs taczać się synom coraz niżej. Może wynika to z ich niewiedzy, może....


Poddaje sie :mysli:

evita - Pią 23 Lip, 2010 08:11

beata napisał/a:
Kurna burza nadchodzi....zwiewam

a nie mówiłam ? :wysmiewacz:
wyładowania (i to nie tylko te atmosferyczne) zapowiadają się na dziś jak nic ;)

Kulfon - Pią 23 Lip, 2010 08:18

Flandra napisał/a:
(nie mylić z seksem aż tak dobrze się jeszcze nie znamy )


Droga Flandro, to moze najwyzsza pora poznac sie blizej ... :skromny:

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 10:26

od razu napiszę, że to pisanie mi pomaga, jak ktoś nie ma ochoty tego czytać to niech nie czyta a już na pewno niech mi tu nie marudzi, że cośtam :mgreen:

Małgoś napisał/a:
Czy było by wielkim wyczynem wyjaśnić matce, że nei podoba mu się sposób traktowania Ciebie?


zdaje się, że było ...
ten mój obecny terapeuta naprawdę jest świetny. To pierwszy terapeuta, który nie każe mi ex'a obwiniać - ja już powoli myślałam, że wariuję (że syndrom DDA itp mydli mi oczy), że nie widzę w tym jego winy i na siłę próbowałam się jej doszukiwać ...

Kiedy czytam historie współuzaleznionych, albo z nimi rozmawiam nierzadko okazuje się, że wyszły za mąż, bo chciały uciec z domu, albo dlatego, że facet taki biedny i chciały go uratować, albo po prostu chciały w końcu wyjść za mąż itd
A u mnie było inaczej - poznaliśmy się na studiach i bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Miałam paczkę znajomych, z którymi spędzałam praktycznie każdy wieczór i jakoś tak się działo, że mój ex zawsze był obok. Świetnie się ze sobą bawiliśmy, wygłupialiśmy itd, a w dodatku zawsze mogłam na niego liczyć - mogłam przyjść o każdej porze, prawie z każdym problemem. Czułam się przy nim dobrze i bezpiecznie. To, że zostaliśmy parą nie było zaplanowane, to sie jakoś tak stało ...
Zresztą, nigdy nie planowaliśmy jakiejś szumnej przyszłości, ja po prostu cieszyłam się jego obecnością, lubiłam przebywać w jego towarzystwie itd. Z biegiem lat to się zupełnie nie zmieniło. Takie życie w "tu i teraz" z dobrymi rokowaniami na przyszłość.

Rodzinkę poznałam kilka mięsiecy po tym jak zostaliśmy parą. Generalnie wszystko wydawało się być ok, poza pewnym "drobnym" szczegółem :mgreen: Wyobraźcie sobie, że mój ex przestawił mnie rodzicom, chwilę rozmawialiśmy no i w pewnym momencie jego ojciec rozpoczął przemowę o tym, jakiego to ma zdolnego syna. Po prostu cud, miód, i co tam jeszcze :mgreen: Tyle tylko, że okazało sie, że nie mówił tego o moim facecie, a o jego starszym bracie :evil:
Rodzina mojego exa była typową rodziną alko, z zamiataniem problemów pod dywan, "rolami" jakie przyznaje się jej członkom itd. Rolą mojego exa było być tym gorszym bratem, który nie odnosi sukcesów, którego wszyscy porównują ciągle do "Wielkiego" brata, a z drugiej strony "miał zadanie" pełnić rolę osoby wspierającej matkę, być na każde jej zawołanie itd.
Kiedy pojawiłam się ja - osoba, która po pierwsze nie miała najmniejszego zamiaru być uważana za kobietę gorszego brata (bo niby z jakiej racji miałam uważać, że mój facet jest od jakiegoś innego faceta gorszy?) a po drugie nie chciałam się dzielić swoim mężczyzną z kimkolwiek w aż takim stopniu - zaczął się hardcore :/

Przez te wszystkie lata, zastanawiałam się co zrobiłam źle, jak mogłam się inaczej zachować względem "rodzinki", kombinowałam jak koń pod górkę ..., dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że samo moje pojawienie się w tej rodzinie sprawiło, że poczuli się zagrożeni czy coś ... :/ więc zaczęli tępić intruza :/

evita - Pią 23 Lip, 2010 10:32

Flandra napisał/a:
ojciec rozpoczął przemowę o tym, jakiego to ma zdolnego syna. Po prostu cud, miód, i co tam jeszcze Tyle tylko, że okazało sie, że nie mówił tego o moim facecie, a o jego starszym bracie

a "gorszy" brat zapewne wiecznie nadskakiwał starym, zapominając przy tym o tobie, licząc na to, że w końcu rodzice go docenią i awansuje w ich oczach na "lepszego" brata :|
Flandra napisał/a:
samo moje pojawienie się w tej rodzinie sprawiło, że poczuli się zagrożeni

pewnie, że tak ! dowartościowałaś im synka, pokazałaś bądź próbowałaś pokazać, że nie jest w niczym gorszy od swojego brata a tym samym, że rodzice nie mają racji traktując go tak czy inaczej. Podważyłaś ich autorytet Flandro ! Jak mogłaś ? przyszłaś se skądś tam i namieszałaś w ich osobistej hierarchii ;)

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 10:55

Flandra napisał/a:
od razu napiszę, że to pisanie mi pomaga, jak ktoś nie ma ochoty tego czytać to niech nie czyta a już na pewno niech mi tu nie marudzi, że cośtam :mgreen:

Małgoś napisał/a:
Czy było by wielkim wyczynem wyjaśnić matce, że nei podoba mu się sposób traktowania Ciebie?


zdaje się, że było ...
ten mój obecny terapeuta naprawdę jest świetny. To pierwszy terapeuta, który nie każe mi ex'a obwiniać - ja już powoli myślałam, że wariuję (że syndrom DDA itp mydli mi oczy), że nie widzę w tym jego winy i na siłę próbowałam się jej doszukiwać ...

Kiedy czytam historie współuzaleznionych, albo z nimi rozmawiam nierzadko okazuje się, że wyszły za mąż, bo chciały uciec z domu, albo dlatego, że facet taki biedny i chciały go uratować, albo po prostu chciały w końcu wyjść za mąż itd
A u mnie było inaczej - poznaliśmy się na studiach i bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Miałam paczkę znajomych, z którymi spędzałam praktycznie każdy wieczór i jakoś tak się działo, że mój ex zawsze był obok. Świetnie się ze sobą bawiliśmy, wygłupialiśmy itd, a w dodatku zawsze mogłam na niego liczyć - mogłam przyjść o każdej porze, prawie z każdym problemem. Czułam się przy nim dobrze i bezpiecznie. To, że zostaliśmy parą nie było zaplanowane, to sie jakoś tak stało ...
Zresztą, nigdy nie planowaliśmy jakiejś szumnej przyszłości, ja po prostu cieszyłam się jego obecnością, lubiłam przebywać w jego towarzystwie itd. Z biegiem lat to się zupełnie nie zmieniło. Takie życie w "tu i teraz" z dobrymi rokowaniami na przyszłość.

Rodzinkę poznałam kilka mięsiecy po tym jak zostaliśmy parą. Generalnie wszystko wydawało się być ok, poza pewnym "drobnym" szczegółem :mgreen: Wyobraźcie sobie, że mój ex przestawił mnie rodzicom, chwilę rozmawialiśmy no i w pewnym momencie jego ojciec rozpoczął przemowę o tym, jakiego to ma zdolnego syna. Po prostu cud, miód, i co tam jeszcze :mgreen: Tyle tylko, że okazało sie, że nie mówił tego o moim facecie, a o jego starszym bracie :evil:
Rodzina mojego exa była typową rodziną alko, z zamiataniem problemów pod dywan, "rolami" jakie przyznaje się jej członkom itd. Rolą mojego exa było być tym gorszym bratem, który nie odnosi sukcesów, którego wszyscy porównują ciągle do "Wielkiego" brata, a z drugiej strony "miał zadanie" pełnić rolę osoby wspierającej matkę, być na każde jej zawołanie itd.
Kiedy pojawiłam się ja - osoba, która po pierwsze nie miała najmniejszego zamiaru być uważana za kobietę gorszego brata (bo niby z jakiej racji miałam uważać, że mój facet jest od jakiegoś innego faceta gorszy?) a po drugie nie chciałam się dzielić swoim mężczyzną z kimkolwiek w aż takim stopniu - zaczął się hardcore :/

Przez te wszystkie lata, zastanawiałam się co zrobiłam źle, jak mogłam się inaczej zachować względem "rodzinki", kombinowałam jak koń pod górkę ..., dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że samo moje pojawienie się w tej rodzinie sprawiło, że poczuli się zagrożeni czy coś ... :/ więc zaczęli tępić intruza :/



Wiesz co do tego tepienia intruza to chyba lekka przesada jakios to tak "serialowo" brzmi :)

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:00

anakonda napisał/a:
co do tego tepienia intruza to chyba lekka przesada

a skąd możesz to wiedzieć co przeżywała Flandra z nimi ? znam podobne historie choć może nie tak tragiczne i uwierz mi, że teście wiele krzywdy potrafią zrobić swoim ofiarom 8|

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:01

anakonda napisał/a:
Wiesz co do tego tepienia intruza to chyba lekka przesada jakios to tak "serialowo" brzmi

no może i "serialowo" :mgreen:
nie wiem, nie oglądam seriali :bezradny:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:02

evita napisał/a:
a skąd możesz to wiedzieć co przeżywała Flandra z nimi ? znam podobne historie choć może nie tak tragiczne i uwierz mi, że teście wiele krzywdy potrafią zrobić swoim ofiarom


Nie wiem co przezywala tylko to wszystko tak jakos "serialowo" brzmi przecierz nie od dzis wiadomo ze tesciowie to tesciowie i nie zawsze sa relacje z nimi dobre.A tak sie spytam ty sie wiazalas z tym"obywatelem" czy z jego rodzina ?Idzie tez odniesc po tym co napisalas ze probowalas ingerowac w relacje tej rodziny a to juz ...

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:18

anakonda napisał/a:
przecierz nie oddzis wiadomo ze tesciowie to tesciowie


sami teściowie to pikuś
do kompletu była bratowa ex'a :mgreen:
kobitka z gatunku nowobogackich, skupiająca się na kasie, pozycji społecznej itd itd, zakompleksiona, bo jej siostra bliźniaczka miała jeszcze bogatszego faceta :mgreen:

generalnie skupiała się na tym, żeby pokazać "kto tu jest lepszy" - idealnie pasowała do rodzinki :wysmiewacz:
i schematu "lepszy/gorszy brat" 8|

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:26

anakonda napisał/a:
tak sie spytam ty sie wiazalas z tym"obywatelem" czy z jego rodzina ?Idzie tez odniesc po tym co napisalas ze probowalas ingerowac w relacje tej rodziny a to juz ...


no właśnie cały problem w tym wszystkim polegał na tym, że ja nie potrafiłam związać się tylko z "obywatelem", jego rodzina była wszędzie, wyjeżdżaliśmy na wakacje - telefony, mieszkaliśmy razem - włazili nam do sypialni, jak mieszkaliśmy osobno, to on był wtedy u swoich rodziców
generalnie wpieprzali się prawie we wszystko

żeby się od nich odciąć, trzebaby powiedziec "do widzenia, nie będziemy z wami mieszkać", ale tego mój ex nie potrafił zrobić
a kiedy w końcu przejrzał na oczy - pewnego dnia stwierdził, że nawet gdyby wygrał w totolotka to nie dałby im zlamanej złotówki :wysmiewacz: - to już oboje byliśmy tak wypaleni, że masakra
niedługo później ciężko zachorował jego ojciec, wszystko wróciło na stare tory a ja dostałam nerwicowego "zawału serca"

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:27

Flandra napisał/a:
generalnie skupiała się na tym, żeby pokazać "kto tu jest lepszy"

taaaa ... a opisując nową kieckę zaczynała pewnie od słów "dałam za nią xxx zł" a nie jakiego kroju czy koloru :wysmiewacz:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:27

Flandra napisał/a:
anakonda napisał/a:
przecierz nie oddzis wiadomo ze tesciowie to tesciowie


sami teściowie to pikuś
do kompletu była bratowa ex'a :mgreen:
kobitka z gatunku nowobogackich, skupiająca się na kasie, pozycji społecznej itd itd, zakompleksiona, bo jej siostra bliźniaczka miała jeszcze bogatszego faceta :mgreen:

generalnie skupiała się na tym, żeby pokazać "kto tu jest lepszy" - idealnie pasowała do rodzinki :wysmiewacz:
i schematu "lepszy/gorszy brat" 8|



Zaprawde i napewno uwazasz ze kazdy czychal aby rozwalic twoj zwiazek?.A moze to ty szukalas teori spiskowych bo wam sie nie ukladalo a winny czy winni musieli sie znalesc :

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:28

evita napisał/a:
Flandra napisał/a:
generalnie skupiała się na tym, żeby pokazać "kto tu jest lepszy"

taaaa ... a opisując nową kieckę zaczynała pewnie od słów "dałam za nią xxx zł" a nie jakiego kroju czy koloru :wysmiewacz:


dokładnie :mgreen:
i jeszcze zapewniała, że była tania :mgreen: bo jej siostra to kupuje kiecki za ... :wysmiewacz:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:29

evita napisał/a:
taaaa ... a opisując nową kieckę zaczynała pewnie od słów "dałam za nią xxx zł" a nie jakiego kroju czy koloru


Flandra napisał/a:
dokładnie
i jeszcze zapewniała, że była tania bo jej siostra to kupuje kiecki za ...


a to jakis grzech? przestepstwo ? Powod do zalamania nerwowego?

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:34

anakonda napisał/a:
a to jakis grzech? przestepstwo ? Powod do zalamania nerwowego?

na początku to jest zabawne
później nudne
ale, gdy Ci źle, gdy czujesz się nieszczęśliwy to zaczynasz się zastanawiać czemu to głupie babsko ma kasę na te rzeczy, a Ty nie ? i się wkręcasz w schemat, zaczynasz czuć się gorszy
tzn. ja tak miałam :/

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 11:35

Flandra pytanie do Ciebie- Ty jestes alkoholik, wspoluzalezniony, dda? czy kto Ty jestes? bo nie rozumie.
Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:37

DDA
Masakra - Pią 23 Lip, 2010 11:38

Dziekuje- bo tak sie zastanawialem :)
evita - Pią 23 Lip, 2010 11:38

Flandra napisał/a:
dokładnie

pracowałam kiedyś u takich młodych snobów :O
opowieści typu :
- wiesz Ewunia jak mój B. pieknie wyglądał na imprezie ? miał garnitur za 4 tys., koszule za 1,5 tys. a fryzjerka pięknie go wymodelowała za 70 zł
rozwalały mnie na maksa :lol2:
a najlepsza była jazda jak się szefowa ścigała ze swoją szwagierką, która pierwsza kupi nowy model peugeota :shock: obdzwaniałam wszystkie salony w Polsce rezerwując najwcześniejszy termin a nawet łapówkę dawałam w zamian za przyspieszenie terminu :wysmiewacz:

Generalnie to ty Flandro byłaś po prostu zbyt inteligentna na tą rodzinę ;) cała reszta jak czytam to jakieś pustostany były :szok:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:39

Flandra napisał/a:
ale, gdy Ci źle, gdy czujesz się nieszczęśliwy to zaczynasz się zastanawiać czemu to głupie babsko ma kasę na te rzeczy, a Ty nie ? i się wkręcasz w schemat, zaczynasz czuć się gorszy
tzn. ja tak miałam


evita napisał/a:
dokładnie


pracowałam kiedyś u takich młodych snobów :O
opowieści typu :
- wiesz Ewunia jak mój B. pieknie wyglądał na imprezie ? miał garnitur za 4 tys., koszule za 1,5 tys. a fryzjerka pięknie go wymodelowała za 70 zł
rozwalały mnie na maksa
a najlepsza była jazda jak się szefowa ścigała ze swoją szwagierką, która pierwsza kupi nowy model peugeota obdzwaniałam wszystkie salony w Polsce rezerwując najwcześniejszy termin a nawet łapówkę dawałam w zamian za przyspieszenie terminu

Generalnie to ty Flandro byłaś po prostu zbyt inteligentna na tą rodzinę cała reszta jak czytam to jakieś pustostany były


a czy to nie nazywa sie zazdrosc zawisc ?

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 11:39

burackie nowobogactwo potrafi doprowadzic do zalamania nerwowego :wysmiewacz:
Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:41

evita napisał/a:
Generalnie to ty Flandro byłaś po prostu zbyt inteligentna na tą rodzinę

dzięki :mgreen:

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:43

anakonda napisał/a:
zazdrosc zawisc

ja bym to nazwała żalem ... żalem, że takie byle jakie d*** moga sobie na tyle pozwalać a ci co naprawdę tego potrzebują niestety moga tylko spoglądać z zazdrością :/

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:44

Flandra napisał/a:
evita napisał/a:
Generalnie to ty Flandro byłaś po prostu zbyt inteligentna na tą rodzinę

dzięki :mgreen:


ależ nie ma za co :) cała przyjemność po mojej stronie :skromny:

a co się teraz dzieje z exem ?

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:46

Masakra napisał/a:
burackie nowobogactwo potrafi doprowadzic do zalamania nerwowego

zgadzam się :tak: takim to po śmierci znicze na polu buraków powinno się stawiać :wysmiewacz:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:46

Flandra napisał/a:
evita napisał/a:
Generalnie to ty Flandro byłaś po prostu zbyt inteligentna na tą rodzinę


dzięki


juz ci lzej napewno :wysmiewacz:

evita napisał/a:
zazdrosc zawisc


ja bym to nazwała żalem ... żale, że takie byle jakie d*** moga sobie na tyle pozwalać a ci co naprawdę tego potrzebują niestety moga tylko spoglądać z zazdrością


Ale przeciez to jest normalne ze ktos ma wiecej a ktos inny mniej :szok:

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:47

anakonda napisał/a:
Ale przeciez to jest normalne ze ktos ma wiecej a ktos inny mniej

a czemu akurat to ja mam być ta "mniej" ? :uoee:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:47

evita napisał/a:
Masakra napisał/a:
burackie nowobogactwo potrafi doprowadzic do zalamania nerwowego

zgadzam się :tak: takim to po śmierci znicze na polu buraków powinno się stawiać :wysmiewacz:


Az chora ta wasza zawisc

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 11:47

anakonda napisał/a:
a czy to nie nazywa sie zazdrosc zawisc ?

pewnie że tak

tyle, że chodzi też o coś więcej

skoro ja studiowałam - to na też musiała iść na studia (tzn. do szkoły policealnej)
jak ja sobie kupiłam jakąś ładną kieckę to ona musiała mieć lepszą

nie wiem jak to wytłumaczyć, ona ze mną non stop rywalizowała, pewnie dlatego, że wyniosła to z domu - jako bliźniaczka musiała non stop rywalizować ze swoją siostrą o względy rodziców itd

nie wiem, jakbyś się czuł, gdyby non stop ktoś Ci próbował udowodnić, że jest od Ciebie lepszy ?

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:48

evita napisał/a:
anakonda napisał/a:
Ale przeciez to jest normalne ze ktos ma wiecej a ktos inny mniej

a czemu akurat to ja mam być ta "mniej" ? :uoee:



A kto ci kaze byc tym co ma mniej?

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 11:50

Flandra napisał/a:
nie wiem, jakbyś się czuł, gdyby non stop ktoś Ci próbował udowodnić, że jest od Ciebie lepszy ?


w czym lepszy ze ma spodnie za 2 tys zl i z tego powodu mialbym miec dola bez przesady jakby mnie bylo stac na takie to byc moze tez bym takie sobie sprawil ale ze mam malo kasy to ubieram sie taniio i nie czuje sie przez to gorszy .Wiadomo jak kazdy chcialbym aby mi sie powodzilo dobrze ale akceptuje to co mam i sie ciesze z tego .

evita - Pią 23 Lip, 2010 11:56

anakonda napisał/a:
A kto ci kaze byc tym co ma mniej?

zasoby portfela :p
anakonda napisał/a:
z ego powodu mialbym miec dola

chyba jednak kobieca psychika jest bardziej złożona :roll:

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 12:03

evita napisał/a:
a co się teraz dzieje z exem ?

parę miesięcy po naszym rozstaniu znalazł sobie kolejną wybrankę
w tej chwili są małżeństwem

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:04

evita napisał/a:
chyba jednak kobieca psychika jest bardziej złożona


no tak pomysl dobry i wytlumacczenie niczego sobie moze tak zrobic ze kazda kobieta od 13 roku zycia ma stalego terapeute "bo ma zlozona psychike" i zawsze bedzie nieszczesliwa

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:06

Flandra napisał/a:
evita napisał/a:
a co się teraz dzieje z exem ?

parę miesięcy po naszym rozstaniu znalazł sobie kolejną wybrankę
w tej chwili są małżeństwem


boli cie to ? Przeciez nikt Ci nie zabrania zrobic tego samego .

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 12:07

Flandro, ja to wiszę, że rodzinka Twojego eksa stanowiła swoisty "organizm". Każdy grał swoją rolę, stał na z góry upatrzonych pozycjach. Pisałaś, że to rodzinka alko, czyli z gruntu chora. Aż tu nagle pojawia się tak Flandra i śmie burzyć ich porządek, w podnóżku mamusi chce widzieć pełnowartościowego partnera. Wszyscy w takiej rodzince są uzależnieni lub współuzależnieni, nie posiadają zdolności samodzielnie istnieć. Pech chciał, że Flandro, że jesteś DDA i widzialaś problemy tamtej rodzinki jako swoje, że to coś nie tak z Tobą. A to nie tak, bo Ty masz swoje do przerobienia, ale oni mają dużo więcej...
anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:09

Ale macie kompleksy :wysmiewacz:
Flandria - Pią 23 Lip, 2010 12:10

anakonda napisał/a:
w czym lepszy ze ma spodnie za 2 tys zl i z tego powodu mialbym miec dola

nie miałam doła dlatego, że ktoś miał lepsze spodnie czy kieckę niż ja

najbardziej zazdrościłam jej tego, że ona miała męża (tylko dla siebie), rodzinę, dom z dala od teściów
i wkurzało mnie, że jeszcze do tego ciągle mi "udowadnia", że jest lepsza

jak kiedyś powiedziałam teściowej, że mam już tego dość tego porównywania, to zaczęła to wykorzystywać i codziennie slyszałam "a A. kupiła to, a A. zrobiła tamto, a Wy ?"

wiesz, jak ma się takie "atrakcje" co chwilę, to to jest nie do zniesienia, przynajmniej dla mnie

evita - Pią 23 Lip, 2010 12:11

anakonda napisał/a:
moze tak zrobic ze kazda kobieta od 13 roku zycia ma stalego terapeute "bo ma zlozona psychike" i zawsze bedzie nieszczesliwa

to wynika z uwarunkowań wrodzonych i nie należy traktować tego jako chorobę :p

co widzisz poniżej ? :
________________


pewnie odpiszesz że po prostu kreskę a większość kobiet widzi linię o pięknym niebieskim kolorze niczym bezchmurne niebo o poranku itd itp :]

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:11

Flandra napisał/a:
anakonda napisał/a:
w czym lepszy ze ma spodnie za 2 tys zl i z tego powodu mialbym miec dola

nie miałam doła dlatego, że ktoś miał lepsze spodnie czy kieckę niż ja

najbardziej zazdrościłam jej tego, że ona miała męża (tylko dla siebie), rodzinę, dom z dala od teściów
i wkurzało mnie, że jeszcze do tego ciągle mi "udowadnia", że jest lepsza

jak kiedyś powiedziałam teściowej, że mam już tego dość tego porównywania, to zaczęła to wykorzystywać i codziennie slyszałam "a A. kupiła to, a A. zrobiła tamto, a Wy ?"

wiesz, jak ma się takie "atrakcje" co chwilę, to to jest nie do zniesienia, przynajmniej dla mnie



To sie nazywa dzielenie wlosa na 100 czesci i szukanie problemow tam gdzie ich nie ma

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:13

evita napisał/a:
anakonda napisał/a:
moze tak zrobic ze kazda kobieta od 13 roku zycia ma stalego terapeute "bo ma zlozona psychike" i zawsze bedzie nieszczesliwa

to wynika z uwarunkowań wrodzonych i nie należy traktować tego jako chorobę :p

co widzisz poniżej ? :
________________


pewnie odpiszesz że po prostu kreskę a większość kobiet widzi linię o pięknym niebieskim kolorze niczym bezchmurne niebo o poranku itd itp :]




:rotfl: :rotfl:

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 12:13

anakonda napisał/a:
To sie nazywa dzielenie wlosa na 100 czesci i szukanie problemow tam gdzie ich nie ma


no ok, jako DDA zawsze byłam nadwrażliwa
przez ostatnie 3 lata sporo nad tym pracowałam ...

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:16

Flandra napisał/a:
anakonda napisał/a:
To sie nazywa dzielenie wlosa na 100 czesci i szukanie problemow tam gdzie ich nie ma


no ok, jako DDA zawsze byłam nadwrażliwa
przez ostatnie 3 lata sporo nad tym pracowałam ...


ale czemu zaslaniasz sie tym dda co ma piernik to wiatraka

evita - Pią 23 Lip, 2010 12:20

anakonda napisał/a:
To sie nazywa dzielenie wlosa na 100 czesci

to się nazywa zdolność myślenia ;) nie każdy jest tym jednakże obdarzony choć mówi się, że jesteśmy istotami rozumnymi ... ci nie obdarzeni w swej prostocie swój żywot pędzą duuuużo prościej ...

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 12:20

anakonda napisał/a:
ale czemu zaslaniasz sie tym dda co ma piernik to wiatraka

bo z syndromu DDA wynikają te moje nadwrażliwości

zresztą, może masz rację, po prostu byłam nadwrażliwa, za bardzo się tym wszystkim przejmowałam
w ogóle nie potrafiłam zrozumieć o co im wszystkim chodzi, czemu mnie tak nie lubią ... :/
byłam głupia, popełniłam sporo błędów m.in. dlatego, że próbowałam ich zmienić, zmienić ich postrzeganie mnie, ex'a itd a to przecież niemożliwe :/

z drugiej strony, to naturalne, że każdy chce być lubiany, akceptowany itd a jeśli tak nie jest to zastanawia się co z nim jest nie tak :/

Jras4 - Pią 23 Lip, 2010 12:23

anakonda napisał/a:
Ale macie kompleksy :wysmiewacz:
siema wielki kosmosie ...
anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:25

Cytat:
z drugiej strony, to naturalne, że każdy chce być lubiany, akceptowany itd a jeśli tak nie jest to zastanawia się co z nim jest nie tak


Zgadza sie kto tego nie lubi :) Wiecej sie usmiechaj a mniej u siebie szukaj "defektow" :mgreen:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:28

Jras4 napisał/a:
anakonda napisał/a:
Ale macie kompleksy :wysmiewacz:
siema wielki kosmosie ...


trolle bede karmic wieczorem jak zrobie zakupy w biedronce :) wiec do wieczora

Jras4 - Pią 23 Lip, 2010 12:31

To sam se żreć dajesz ..na patyku żebyś sie nie pokąsał
evita - Pią 23 Lip, 2010 12:36

anakonda napisał/a:
trolle bede karmic wieczorem

to było bardzo niegrzeczne :uoee:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:39

evita napisał/a:
anakonda napisał/a:
trolle bede karmic wieczorem

to było bardzo niegrzeczne :uoee:


tak uwazasz mam serwis z 15 k userami i nie zamierzam tu sie jeszcze uzerac z trollami ktorzy tylko szukaja jakies zaczepki.

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 12:40

anakonda napisał/a:
ktorzy tylko szukaja jakies zaczepki

Jras się tylko przywitał :wysmiewacz:

Jras4 - Pią 23 Lip, 2010 12:43

anakonda napisał/a:
mi ktorzy tylko szukaja jakies zaczepki.
_________________
Sam mnie tu zwabiłeś sam mnie zachęcasz
Cytat:
Jras4 jestes tylko pyłkiem w wszechświecie
mówi ci to coś ...
anakonda - Pią 23 Lip, 2010 12:45

Jras4 napisał/a:
anakonda napisał/a:
mi ktorzy tylko szukaja jakies zaczepki.
_________________
Sam mnie tu zwabiłeś sam mnie zachęcasz
Cytat:
Jras4 jestes tylko pyłkiem w wszechświecie
mówi ci to coś ...


no comment

evita - Pią 23 Lip, 2010 12:48

anakonda napisał/a:
mam serwis z 15 k userami

tzn z iloma dokładnie ? 15 sztuk ?

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 12:48

Jras4
wpisz w poście: [you]

jeśli tak zrobisz, to każdy z nas, zamiast tego [you] zobaczy swój nick


ja widzę, że Anakonda napisał: Flandra jestes tylko pyłkiem w wszechświecie
Evita widzi, że napisał: Evita jestes tylko pyłkiem w wszechświecie
Ty widzisz tam swój nick

a tak naprawdę to Anakonda napisał: [you] jestes tylko pyłkiem w wszechświecie

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 12:53

Małgoś napisał/a:
A to nie tak, bo Ty masz swoje do przerobienia, ale oni mają dużo więcej...

tyle, że wtedy nikt z nas nie zdawał sobie sprawy z tego, że mamy coś do przerobienia :/
to o tyle dziwne, że ojciec ex'a był trzeźwym alko, nie poinformował nikogo z rodziny, że jakaś terapia może by się im przydała ... (a przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo)

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 12:55

anakonda napisał/a:
evita napisał/a:
chyba jednak kobieca psychika jest bardziej złożona


no tak pomysl dobry i wytlumacczenie niczego sobie moze tak zrobic ze kazda kobieta od 13 roku zycia ma stalego terapeute "bo ma zlozona psychike" i zawsze bedzie nieszczesliwa


i tak ma być, że ta nasz psychika jest bardziej złożona , bo my jesteśmy z Wenus a wy z Marsa :figielek:

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 13:00

Małgoś napisał/a:
że ta nasz psychika jest bardziej złożona

Nie pochlebiaj sobie :wysmiewacz:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 13:00

Cytat:
to o tyle dziwne, że ojciec ex'a był trzeźwym alko, nie poinformował nikogo z rodziny, że jakaś terapia może by się im przydała ... (a przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo)


Ty tylko terapia i terapia ... myslisz ze bez terapi zyc normalnie nie mozna?

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 13:02

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
A to nie tak, bo Ty masz swoje do przerobienia, ale oni mają dużo więcej...

tyle, że wtedy nikt z nas nie zdawał sobie sprawy z tego, że mamy coś do przerobienia :/
to o tyle dziwne, że ojciec ex'a był trzeźwym alko, nie poinformował nikogo z rodziny, że jakaś terapia może by się im przydała ... (a przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo)


Tak to jest, że z zewnątrz rodzinki wyglądają całkiem ładnie, pełne cacy... Dopiero jak pojawi się ktoś z zewnątrz, spojrzy świeżym okiem to widzi jak to naprawdę wygląda. Ale to chyba w większości rodzin są takie problemy. Przypomnij sobie taki wykres ze strzałkami w swoim blogu. Cholernie mocno przemawia i tłumaczy wiele... ;)

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 13:02

anakonda napisał/a:
myslisz ze bez terapi zyc normalnie nie mozna?

no wedlug niej nie. I to koniecznie z 15 terapeutami bo zaden nie odpowiada. Ktos mnie ochrzani to sie zalamie i pojde na terapie. Jest brzydka pogoda- trzeba pomyslec o terapii. Jestem na terapii to trzeba chyba zrobic jakas terapie od terapii a potym terapie terapii terapii.
Drzewo rabac sio (jak sex nie pasi)! :]

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 13:03

Masakra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
że ta nasz psychika jest bardziej złożona

Nie pochlebiaj sobie :wysmiewacz:


Nie fikaj tylko wyjaśnij czym różni się kolor fioletowy od śliwkowego... :dokuczacz:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 13:03

ja pojde dalej w kazdej rodzinie potrzebna jest terapia :wysmiewacz:
Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 13:04

anakonda napisał/a:
Cytat:
to o tyle dziwne, że ojciec ex'a był trzeźwym alko, nie poinformował nikogo z rodziny, że jakaś terapia może by się im przydała ... (a przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo)


Ty tylko terapia i terapia ... myslisz ze bez terapi zyc normalnie nie mozna?


niektórzy mają tak głębokie problemy, że sami nei potrafią się z nimi uporać... 8|

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 13:05

anakonda napisał/a:
Ty tylko terapia i terapia ... myslisz ze bez terapi zyc normalnie nie mozna?


jasne, że można - w sprzyjających okolicznościach ...

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 13:06

Małgoś napisał/a:
czym różni się kolor fioletowy od śliwkowego...

Fioletowy jest kolorem wiosennego astra rosnacego na swiezo zielonej lace, kontrastujacym z otoczeniem i podkreslajacym piekno zycia podczas gdy sliwkowy mieni sie jesienia na dojrzewajacej w swoim majestacie sliwie.

Widzisz tez umiem tak pitolic tylko po cholere to komu? :]

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 13:06

Flandra napisał/a:
anakonda napisał/a:
Ty tylko terapia i terapia ... myslisz ze bez terapi zyc normalnie nie mozna?


jasne, że można - w sprzyjających okolicznościach ...


to jakie sa te okolicznosci napisz mi bom ciekawy

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 13:06

Masakra napisał/a:
Drzewo rabac sio (jak sex nie pasi)!


to po jasną cholerę Ty się pchasz na terapię, co ? :)
przecież masz diagnozę, że nie jesteś alkoholikiem :roll:

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 13:08

Flandra napisał/a:
Ty się pchasz na terapię, co ?
przecież masz diagnozę, że nie jesteś alkoholikiem

Oj masz braki w mojej historii chyba:) Taka diagnoze dostalem na poczatku jak przyszedlem tam i naopowiadalem rzeczy ktore chcialbym zeby tak wygladaly. Bylo to jakis prawie rok temu i od tego czasu wiele sie zmienilo. Z reszta nikt mi nie powie czy jestem alko czy nie jestem- ja to wiem sam i testowalem na sobie wszelkie watpliwosci :)

Z reszta Ty wiesz najlepiej czego Ci potrzeba takze rob tak zebys byla szczesliwa. Chodzi mi o to, ze jak z czasem Ci 15 terapii nie pomoze i sztaby psychologow bo zamiast byc lepiej bedziesz miala coraz wiekszy *pi***l w glowie, sproboj wowczas najprostszycho rozwiazan bo czasem i one pomagaja :)

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 13:11

anakonda napisał/a:
to jakie sa te okolicznosci napisz mi bom ciekawy

łatwiej mi napisać jakie są niesprzyjające ...

zresztą
o co Ci właściwie chodzi ?
powinnam zrezygnować z terapii ? próbowałam, od listopada do maja byłam praktycznie zdana na swoje własne siły - nie poradziłam sobie z problemami
potrzebne mi wsparcie, pranie mózgu
mogę się oczywiście poddać i palnąć sobie w łeb, ale nie odpowiada mi to rozwiązanie, przynajmniej na dzień dzisiejszy

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 13:13

Masakra napisał/a:
sproboj wowczas najprostszycho rozwiazan bo czasem i one pomagaja

ok, dziękuję :buziak:

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 13:14

Masakra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
czym różni się kolor fioletowy od śliwkowego...

Fioletowy jest kolorem wiosennego astra rosnacego na swiezo zielonej lace, kontrastujacym z otoczeniem i podkreslajacym piekno zycia podczas gdy sliwkowy mieni sie jesienia na dojrzewajacej w swoim majestacie sliwie.

Widzisz tez umiem tak pitolic tylko po cholere to komu? :]


Orzeszq... 34dd

A może Ty jednak jesteś z Wenus... :mysli:
I nie pitol, że pitolisz, bo na takim pitoleniu opiera się komunikacja międzyplanetarna :p

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 13:15

Flandra napisał/a:
powinnam zrezygnować z terapii ? próbowałam,


a probowalas rzeczy najprostszych?
Dla mnie one tez brzmialy nieprawdopodobnie. Mialem (czasem nadal mam) potezne bole egzystencjalne, korytarze pytan ktore rodza nastepne pytania. W koncu poczucie totalnego zagubienia w swoim swiecie.
Jak zaczalem miec wiecej zajec to i czasu na tego typu rzeczy jest mniej.
Po to tylko zasugerowalem Ci najprostsze rozwiazania bo te bywaja genialne. Nie ma tu zadnych ukrytych podtextow ani zlosliwosci ale Ty wolisz z gory marudzic i chowac sie za okopem batalionu terapeutow. Tyle lat sie z tym meczysz i czy jest lepiej? Jesli jest to idz ta droga, jesli nie- pomysl o zmianie i pamietaj ze
najlepsze sa najprostsze rozwiazania


Małgoś napisał/a:
A może Ty jednak jesteś z Wenus...

Nie jestem ale jak chce sie poderwac babe to trza kombinowac :wysmiewacz:

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 13:22

Masakra napisał/a:

Małgoś napisał/a:
A może Ty jednak jesteś z Wenus...

Nie jestem ale jak chce sie poderwac babe to trza kombinowac :wysmiewacz:


Jakbyś nie mial tego w sobie, to za cholerę byś nie wykombinował... bo wyklepać kilka wierszyków na pamięć potrafi każdy kretyn, tyle, że każda podrywana szybko wyczuje lipe... 8)

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 13:23

Flandra napisał/a:
anakonda napisał/a:
to jakie sa te okolicznosci napisz mi bom ciekawy

łatwiej mi napisać jakie są niesprzyjające ...

zresztą
o co Ci właściwie chodzi ?
powinnam zrezygnować z terapii ? próbowałam, od listopada do maja byłam praktycznie zdana na swoje własne siły - nie poradziłam sobie z problemami
potrzebne mi wsparcie, pranie mózgu
mogę się oczywiście poddać i palnąć sobie w łeb, ale nie odpowiada mi to rozwiązanie, przynajmniej na dzień dzisiejszy




Nic takiego nie sugeruje jezeli uwazasz ze tylko tak ci mozna pomoc i wiesz ze to ci pomaga to trzymaj sie tego

ale dalej mi nie odp na pytanie o tych okolicznosciach

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 13:23

Masakra napisał/a:
Nie ma tu zadnych ukrytych podtextow ani zlosliwosci

wiem :)

Masakra napisał/a:
a probowalas rzeczy najprostszych?

np. takich ? http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=2855

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 13:24

Małgoś napisał/a:
Jakbyś nie mial tego w sobie, to za cholerę byś nie wykombinował

Teraz Ty mnie podrywasz? :skromny:
Zartuje- moze i masz racje, nie wiem :]

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 13:31

Masakra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Jakbyś nie mial tego w sobie, to za cholerę byś nie wykombinował

Teraz Ty mnie podrywasz? :skromny:
Zartuje- moze i masz racje, nie wiem :]


Spoko ;) może i podrywam, ale całkiem nieświadomie :skromny:
bom kobieta i genach mam podrywanie, uwodzenie, czarowanie i takie tam... i wcale nie jest mi z tego powodu źle ;)

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 13:33

ta nieswiadoma kokieteria to to co uwielbiam w kobiecie ;)
Flandria - Pią 23 Lip, 2010 13:34

anakonda napisał/a:
ale dalej mi nie odp na pytanie o tych okolicznosciach


proste
powielamy schematy z dzieciństwa

np. mój ojciec jest alkoholikiem, jeśli był trzeźwy i po prostu po powrocie do domu siadał i czytał gazetę, to to było święto

w życiu dorosłym szukałam później faceta, który będzie potrafił spokojnie siedzieć w fotelu i czytać gazetę (tzn. mniej więcej)
ale czegoś mi brakowało i nie wiedziałam czego

mój ojciec był agresywny
w życiu dorosłym szukałam facetów, których się nie bałam, jakakolwiek forma agresji, złości itd była ogromnym zagrożeniem, bardzo trudno było mi stworzyć z mężczyznami jakąkolwiek bliską relację
jak stworzyłam, to z osobą, która tak bardzo bała się konfliktu, że chowała głowę w piasek

moja matka - uciekająca w pracę od problemów
za żadne skarby nie chciałam zostać kims takim jak ona
i jak myślisz ? :wysmiewacz:

żeby wyrwać się z takich schematów trzeba umieć je zobaczyć w sobie, zrozumieć, uświadomić sobie
jasne, że można to zrobić samemu, ale to cholernie trudne :/

z takimi schematami (scenariuszami) można funkcjonować nawet całe życie
fajnie, jeśli można je wybrac świadomie zamiast być jak zaprogramowana maszynka :/

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 13:40

Masakra napisał/a:
ta nieswiadoma kokieteria to to co uwielbiam w kobiecie ;)


ha, ha.. a wiele kobiet tak się wzbrania być sobą czyli kobietami kobiecymi :)

w sekrecie powiem, że kiedyś też tak miałam.. ale pewna "terapia" uświadomiła mi, że jestem tym kim jestem i każda cecha (kobieca) którą mam w sobie jest moim atutem... ;)

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 14:01

Flandra napisał/a:
powielamy schematy z dzieciństwa


Często zastanawiałam się nad tymi schematami, bo zauważyłam w sobie matkę - chłodną, zdystansowaną. I dostrzegłam, że problemy, które mieli rodzice wynikały własnei z tego chłodu, jej nieumiejętności okazywania ciepła, uczuć. Dbała o dom, o nas dzieci, ale nigdy nei widziałam rodziców np przytulających się... I ja sama długo byłam właśnie taka, bo choć chciałam, to jakieś licho podpowiadało, że mam być zimna.
Ojciec złota rączka i niby alkoholik, ale z ręką na sercu nie widzę w nim typowego alko. Bo nigdy się nie awanturował, jak pochlał to kładł się spać. Zawsze można było z nim porozmawiać, nie wydzierał się, nie był wulgarny, za cholerę nie mogę porównać go do "hipopotama", nigdy nie bałam się jego powrotu do domu. Jeśli miałam jakieś stresy to będąc nastolatką, gdy wracałam późno bądż nie podobali mu się moi długowłosi znajomi. Ale jakoś ćpunką nigdy nie byłam, alko zaczęłam popijać dopiero po 30-ce...
Doszukuję się przyczyn swoich problemów, ale te raczej związane są ze stroną matki, a nie ojca alkoholika. :roll:

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 14:03

Flandra napisał/a:
proste
powielamy schematy z dzieciństwa


To jakie ja powielam schematy ojciec czy matka nie byli alkoholikami , 2 Siostry maja w miare udane zycie rodzinne .To brak mi tu schematu w porownaniu z moja osoba no wiem ja jestem alkoholik cpun a tu inaczej.Ale wiesz przypomnialo mi sie od kiedy to sie wszystko zaczelo od szoku po pencylinie mialem leki ,slyszalem rozne dzwieki i dzieki psychiatrze poznalem smak psychotropow w wieku 16 lat i poszlo,I tak to mnie zastanawia czy te nalogi nie maja zwiazku z tym zajsciem i czy jak ty to piszesz jestem tyllko kopniety czy kopniety uzalezniony i co bedzie dalej czy jak z toba jakis zagubioy bede czy co.Bo tez odnosze takie wrazenie ze jakos nie moge zlapac komunikacji z teraupeutami.

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:08

Małgoś napisał/a:
za cholerę nie mogę porównać go do "hipopotama",

"hipopotam" to nie alkoholik tylko problem alkoholizmu, który jest, ale o którym sie nie mówi
tzn. rozumiem, ze nawiązujesz do książki "Hipopotam w pokoju stołowym" ? Czytałaś ? :)

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 14:13

anakonda napisał/a:
wszystko zaczelo od szoku po pencylinie mialem leki ,slyszalem rozne dzwieki i dzieki psychiatrze poznalem smak psychotropow w wieku 16 lat i poszlo


oglądałeś film "Przebudzeni"? film na faktach, o ludziach całkowicie spacyfikowanych jakimś lekiem na zapalenie mózgu.
Podobno autyzm też jest efektem ubocznym jakichś medykamentów.

ZbOlo - Pią 23 Lip, 2010 14:15

Małgoś napisał/a:
jakichś medykamentów.

...podobno szczepionek podawanych niemowlętom...

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 14:18

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
za cholerę nie mogę porównać go do "hipopotama",

"hipopotam" to nie alkoholik tylko problem alkoholizmu, który jest, ale o którym sie nie mówi
tzn. rozumiem, ze nawiązujesz do książki "Hipopotam w pokoju stołowym" ? Czytałaś ? :)


Książki nie czytałam, bazuję tylko krótkim fragmencie w Twoim blogu. Wiesz, nie chcę za bardzo skupiać się na temacie alko, bo myślę, że życia mi nie starczy. Ale myślę właśnie, że te powiązania są charakterystyczne. Bo mój ojcec uciekł od ojca alkoholika, początkowo wszedł w pracę i rodzinę, ale wzorce oczywiście miał spaprane, działał instynktownie a jednak chyba miał dobrego czuja.

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:18

anakonda napisał/a:
To jakie ja powielam schematy

nie wiem :bezradny:
jakieś schematy pewnie powielasz ... może akurat miałeś same dobre :) i to wszystko wzięło się z tego szoku po penicylinie ? w końcu gdy ma się 16 lat jest się po prostu niedojrzałym - łatwiej wpaść w jakikolwiek nałóg :/

takim sprawom najlepiej przyjrzeć się przy pomocy terapeuty (dobrego)
anakonda napisał/a:
i co bedzie dalej czy jak z toba jakis zagubioy bede czy co.

a jak się teraz czujesz ? zagubiony ?
ja się tak czuję od wielu lat, to nie zrobiło mi się wczoraj :/

tu masz listę cech DDA http://flandra.wordpress..../cechy-dda-v-1/
sporo tego widzisz u siebie ?

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 14:22

ZbOlo napisał/a:
Małgoś napisał/a:
jakichś medykamentów.

...podobno szczepionek podawanych niemowlętom...


ano właśnie... ale lekarze mimo wszystko cisną by szczepić przeciwko wszystkiemu

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 14:23

Flandra napisał/a:
nie wiem
jakieś schematy pewnie powielasz ... może akurat miałeś same dobre i to wszystko wzięło się z tego szoku po penicylinie ? w końcu gdy ma się 16 lat jest się po prostu niedojrzałym - łatwiej wpaść w jakikolwiek nałóg


Ale zdaje se sprawe ze byc moze zaczynaja mi sie wlaczac mechanizmy ale powoli juz fiksuje..I moze szukam sobie jakis zaprzeczen ale moze faktycznie trzeba wrocic do wieku 16 lat

Cytat:
tu masz listę cech DDA http://flandra.wordpress..../cechy-dda-v-1/
sporo tego widzisz u siebie ?



ale jak moge byc dda jak rodzice nie byli i nie sa alkoholikami

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:25

anakonda napisał/a:
ale jak moge byc dda jak rodzice nie byli i nie sa alkoholikami

możesz być DDD
DDA - dorosłe dziecko alkoholika/alkoholików
DDD - dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej

rodzina dysfunkcyjna to np. taka, w której występuje pracoholizm albo inne nałogi, w tym np. obsesyjna religijność, doktrynowość itp

zdaje się, że większość alkoholików to DDA lub DDD

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 14:29

Flandra napisał/a:
anakonda napisał/a:
ale jak moge byc dda jak rodzice nie byli i nie sa alkoholikami

możesz być DDD
DDA - dorosłe dziecko alkoholika/alkoholików
DDD - dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej

rodzina dysfunkcyjna to np. taka, w której występuje pracoholizm albo inne nałogi, w tym np. obsesyjna religijność, doktrynowość itp

zdaje się, że większość alkoholików to DDA lub DDD


moze i masz racje ale ja sie nie uwazam za dda czy ddd

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 14:30

anakonda napisał/a:
jak moge byc dda jak rodzice nie byli i nie sa alkoholikami


nie podoba mi się takie ścisłe szufladkowanie, takie upraszczanie utrudnia dojście do przyczyny, sedna dysfunkcji

A Ty Anakondo miałeś pecha, że dano Ci posmakować psychotropów w najbardziej niebezpiecznym wieku. Trafiło na dobry grunt i tyle. Większość nastolatków burzliwe przechodzi transformację dojrzewania, burzę hormonów etc Chętnie testuje się wtedy różności bu doświadczać stanów.... hmmm..... wszelakich byle tylko odmiennych :p

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 14:31

Wkurza mnie tylko ta seryjnoisc terapeutow maja swoje profile psychlogiczne i wiekszosc sie tylko tego trzyma zreszta co latwo wykorzystac.
Masakra - Pią 23 Lip, 2010 14:32

Flandra napisał/a:
zdaje się, że większość alkoholików to DDA lub DDD

Ja nie jestem ani jedno ani drugie. Choc w mojej rodzinie sa alkoholicy (nawet ojciec) to nigdy w domu alkoholu nie mialem. Owszem zdarzalo sie, ze ojciec jak to facet- raz na 3 miesiace wrocil pijany po wyplacie ale to wszystko. Zaczal pic na dobre dopiero jak bylismy dorosli a on byl za granica.
Nie mialem tez rodziny dysfunkcyjnej. Z czego wiec wzial sie moj alkoholizm? Jakos jak zaczalem pic to bylem na to widocznie podatny a do tego towarzystwo mialem takie co pije. Wystarczylo.

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:37

Masakra napisał/a:
Ja nie jestem ani jedno ani drugie

dobra
nikt nie jest ani DDA ani DDD :P
tylko sobie cechy sprawdzcie

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:38

anakonda napisał/a:
Wkurza mnie tylko ta seryjnoisc terapeutow maja swoje profile psychlogiczne i wiekszosc sie tylko tego trzyma zreszta co latwo wykorzystac.


są różni terapeuci
jedni specjalizują się w wyciąganiu z alko, inni z dda
pracują w różnych nurtach itd
trzeba po prostu znaleźć kogoś, kto ci odpowiada i tyle :)
choć to "i tyle" wcale nie jest takie łatwe :wysmiewacz:

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 14:39

Flandra napisał/a:
dobra
nikt nie jest ani DDA ani DDD
tylko sobie cechy sprawdzcie


Nie no przepraszam, wszyscy sa dda, ddd, hwdp wtc i jpII i wszyscy niech se sprawdza cechy i ida na szereg terapii od razu.
Jak moge byc do cholery DDA jak w moim domu nie bylo alkoholu?


To tak samo dziala jak horoskopy- co czytamy to od razu identyfikujemy ze soba i widzimy w sobie te cechy o ktorych czytamy. Bylo kiedys takie badanie. Facet poprosil grupe ludzi o anonimowe wypisanie na karteczce swojej daty urodzin i twierdzil, ze na tej podstawie okresli ich cechy z gwiazd. Ludzie to zrobili i po jakims czasie otrzymali karteczki z lista cech na odwrocie. Kazdy wzial karteczke ze swoja data (facet nikogo z nich nie znal). Po czym mieli okreslic na ile trafne sa te cechy. Wiekszosc z ludzi stwierdzila trafnosc na poziomie 80-90% przy czym byli zdumieni.
Na koniec facet skwitowal wszystko slowami "na kazdej karteczce byly te same cechy"

Schemat mysle ten sam :]

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:41

Masakra napisał/a:
Jak moge byc do cholery DDA jak w moim domu nie bylo alkoholu?

możesz mieć cechy DDA

przeczytaj np. to: http://flandra.wordpress....ncuchu-pokolen/

anakonda - Pią 23 Lip, 2010 14:43

to ja tez mam ten syndrom z 1 strony 1 watek bo pasi moja zona znecala sie nademna psychicznie :mgreen:Zaraz sie okaze ze tych syndromow to mam z 10 :P
Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:45

anakonda napisał/a:
to ja tez mam ten syndrom z 1 strony 1 watek bo pasi moja zona znecala sie nademna psychicznie

tzn. który ? bo się pogubiłam :mgreen:

Klara - Pią 23 Lip, 2010 14:47

Masakra napisał/a:
Jak moge byc do cholery DDA jak w moim domu nie bylo alkoholu?

To jest tak, że jakimś cudem możesz mieć CECHY DDA.
W moim domu też nie było alkoholu, ale był chłód emocjonalny (zimny wychów), a ojciec był wybuchowy i apodyktyczny.
Gdy już byłam w podeszłym wieku i dane mi było poznać cechy DDA okazało się, że posiadam je wszystkie :mgreen:

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 14:52

Klara napisał/a:
To jest tak, że jakimś cudem możesz mieć CECHY DDA.

Mozliwe ale czy nie dziala to na takiej zasadzie, ze jest zbior jakis zalozmy 20 cech to wsrod nich zalozmy 5 moze miec kazdy czlowiek. Rownie dobrze moge miec w sobie niektore cechy pedofila badz geny gasienicy ktore to nie czynia jednak ze nimi jestem

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 15:07

anakonda napisał/a:
to ja tez mam ten syndrom z 1 strony 1 watek bo pasi moja zona znecala sie nademna psychicznie

a masz z kim o tym pogadać ? :drapie:

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 15:10

Klara napisał/a:
W moim domu też nie było alkoholu, ale był chłód emocjonalny (zimny wychów), a ojciec był wybuchowy i apodyktyczny.


U mnie było podobnie, tyle, że z ojcem szło się jednak jakoś dogadać. I pewnie stąd tak wiele we mnie cierpliwości dla ciężkich przypadków, wyćwiczona w bojach jestem... :roll:
Nie powinno tak być, relacje powinny być inne, ale tłumaczę to sobie że niestety większość ludzi ma jakieś skrzywienia... a ja mam całkiem znośne :/

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 15:25

Flandra napisał/a:
anakonda napisał/a:
to ja tez mam ten syndrom z 1 strony 1 watek bo pasi moja zona znecala sie nademna psychicznie

a masz z kim o tym pogadać ? :drapie:


nie zapominaj, że Anakonda jest facetem i problem raczej w tym by on sam chciał o tym rozmawiać....

wielu jest mężczyzn doświadczających przemocy (też psychicznej), ale dla nich to o wiele trudniejsze do omawiania niż dla kobiet :/

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 16:08

Małgoś napisał/a:
nie zapominaj, że Anakonda jest facetem i problem raczej w tym by on sam chciał o tym rozmawiać....

to nie była propozycja rozmowy na ten temat :)
raczej sugestia, że warto z kimś pogadać, albo jakoś inaczej wyrzucić cholerstwo z siebie ...

Małgoś - Pią 23 Lip, 2010 16:23

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
nie zapominaj, że Anakonda jest facetem i problem raczej w tym by on sam chciał o tym rozmawiać....

to nie była propozycja rozmowy na ten temat :)
raczej sugestia, że warto z kimś pogadać, albo jakoś inaczej wyrzucić cholerstwo z siebie ...


myślę, że musiałby wreszcie trafić na kogoś przed kim potrafiłby się otworzyć. Tylko sama wiesz, jak trudno spotkać dobrego terapeutę, a samo pogadanie po kumpelsku pewnie nei wchodzi w rachubę.
My, kobiety mamy mniejsze opory przed wywnętrzaniem, a facet z racji noszenia spodni inaczej widzi takie opowiadanie o sobie... Dla nas, Wenusjanek samo opowiadanie o problemie jest wielką ulgą... ;)
Marsjanie mają zupełnie inaczej...

pterodaktyll - Pią 23 Lip, 2010 20:21

O ja p***ę......... :szok: To wszystko jest takim "wtłaczaniem" teorii w praktykę, że szkoda gadać.......Docenci teoretycy( i z Wenus i z Marsa) przestańcie wymyślać jakieś przedziwne teorie............ :bezradny:
Flandria - Sob 24 Lip, 2010 15:44

Małgoś napisał/a:
Dla nas, Wenusjanek samo opowiadanie o problemie jest wielką ulgą... ;)
Marsjanie mają zupełnie inaczej...


Małgoś, ale gdzie Ty to wyczytałaś ?

mnie się zawsze wydawało, że owszem - mężczyźni mają większy problem z wywnętrzaniem, ale tak samo jak nam, im też takie wygadanie się może pomóc ...

jak to jest Drodzy Panowie ? :)

incognito - Sob 24 Lip, 2010 19:30

Cytat:
incognito jestes tylko pyłkiem w wszechświecie


nie pyłkiem ino gwiazdka taka inną i niepowtarzalną :lol2: :radocha:

Małgoś - Pon 26 Lip, 2010 17:27

Flandra napisał/a:
Małgoś, ale gdzie Ty to wyczytałaś ?


Jest taki gość John Gray (terapeuta rodzinny), napisał całą serię począwszy od "Mężczyźni są z Marsa kobiet z Wenus" ;) .

Gościu tłumaczy dlaczego faceci nie gadają o problemach... bo oni są od ich rozwiązywania i wielką ujmą jest przyznanie się, że z czymś sobie nie radzą, dlaczego raczej będą błąkać się godzinami po okolicy, zamiast zapytać o drogę :mgreen:

Kulfon - Pon 26 Lip, 2010 17:33

Małgoś napisał/a:
będą błąkać się godzinami po okolicy, zamiast zapytać o drogę


kazdy mezczyzna posiada zmysl trapera i dobra orientacje w terenie :p
wiec jest niemozliwe by sie blakal godzinami :P

Małgoś - Pon 26 Lip, 2010 17:37

Kulfon napisał/a:
Małgoś napisał/a:
będą błąkać się godzinami po okolicy, zamiast zapytać o drogę


kazdy mezczyzna posiada zmysl trapera i dobra orientacje w terenie :p
wiec jest niemozliwe by sie blakal godzinami :P


:rotfl:

czułam przez skórę, że któryś z rycerzy szybciutko wyjaśni nam (paniom) ten fenomen :lol2:

stiff - Pon 26 Lip, 2010 17:49

Małgoś napisał/a:
dlaczego raczej będą błąkać się godzinami po okolicy, zamiast zapytać o drogę :mgreen:

Ja zawsze pytam o coś czego nie wiem i nie wstydzę się tego,
aby nie wstydzić sie wtedy, gdy na prawdę będzie mi to potrzebne... :roll:

pterodaktyll - Pon 26 Lip, 2010 17:50

Małgoś napisał/a:
faceci nie gadają o problemach

Owszem......gadają, ale cudzych... g45g21
Małgoś napisał/a:
oni są od ich rozwiązywania

To przeca oczywiste... :p
Małgoś napisał/a:
wielką ujmą jest przyznanie się, że z czymś sobie nie radzą,

Bo ze wszystkim sobie radzą (w ich mniemaniu, tylko Wy tego nie rozumiecie) ;)
Małgoś napisał/a:
będą błąkać się godzinami po okolicy, zamiast zapytać o drogę

Spacerek jeszcze nikomu nie zaszkodził.. :lol2:

pterodaktyll - Pon 26 Lip, 2010 17:52

stiff napisał/a:
zawsze pytam o coś czego nie wiem i nie wstydzę się tego,

Jakoś nie zauważyłem żebyś kiedyś kogoś o coś pytał.... :p

Kulfon - Pon 26 Lip, 2010 17:55

pterodaktyll napisał/a:
stiff napisał/a:
zawsze pytam o coś czego nie wiem i nie wstydzę się tego,

Jakoś nie zauważyłem żebyś kiedyś kogoś o coś pytał.... :p


moze on to alfa i omega ... :mysli:

a moze Pi i Sigma :mysli:

Flandria - Pon 26 Lip, 2010 18:13

byłam w sobotę na wykładzie o komunikacji i dowiedziałam się czegoś ciekawego

jest coś takiego, co nazywa się "łańcuchem komunikacji"
i wygląda mniej więcej tak
Intencja -> Przekaz -> Odbiór -> Interpretacja

przy czym Intencja i Przekaz to oczywiście działka "Nadawcy", Odbiór i Interpretacja działka "Odbiorcy"
i ...
żeby dobrze się porozumiec "nadawca" powinien być maksymalnie przeźroczysty, a "odbiorca" maksymalnie empatyczny

Mężczyznom łatwiej przychodzi przeźroczystość - jak coś mówią to wiadomo po co to mówią, ich przekaz jest z reguły prosty
Kobietom łatwiej z empatią wysłuchać swojego rozmówcę.

wniosek:
Kobieta dokładnie wie, co chce przekazać jej mężczyzna.
Mężczyzna nie ma pojęcia o czym mówi kobieta :wysmiewacz:

Mysza - Pon 26 Lip, 2010 19:10

Flandra napisał/a:
Kobieta dokładnie wie, co chce przekazać jej mężczyzna.
Mężczyzna nie ma pojęcia o czym mówi kobieta :wysmiewacz:


to jest wniosek trafiony w punkt :wysmiewacz:

KICAJKA - Pon 26 Lip, 2010 19:47

Kulfon napisał/a:
kazdy mezczyzna posiada zmysl trapera i dobra orientacje w terenie :p
wiec jest niemozliwe by sie blakal godzinami

noooo..... i potem dzwoni ze Stecówki do B w którą stronę ma iść do Wisły Czarne (mondry co wymyślił telefony kom a jeszcze lepszy co zarabia na tym gadaniu) :szok: g45g21

Małgoś - Pon 26 Lip, 2010 19:50

pterodaktyll napisał/a:
Spacerek jeszcze nikomu nie zaszkodził.. :lol2:


noooo, aż do skutku :lol:

Flandria - Sob 31 Lip, 2010 20:06

w sumie to po rozmowie z terapeutą, zastanawiam się z jakiego powodu mój ex był ze mną przez te wszystkie lata
no bo skoro miał w du*** mój stan psychiczny, moje uczucia itd, to być może chodziło mu tylko o bzykanie ?
podobno z męskiego punktu widzenia często to tak wygląda

zresztą, nie należy przejmować się tym, co mężczyźni mówią, tylko zwracać uwagę na to co robią, bo w taki właśnie sposób okazują uczucia

łatwo zostać "panienką do rżnięcia"

sorki za drastyczne okreslenie, ale zła jestem dzisiaj, na ex'a i na siebie, że byłam taką idiotką

Kulfon - Sob 31 Lip, 2010 20:46

Flandra napisał/a:
w sumie to po rozmowie z terapeutą, zastanawiam się z jakiego powodu mój ex był ze mną przez te wszystkie lata
no bo skoro miał w du*** mój stan psychiczny, moje uczucia itd, to być może chodziło mu tylko o bzykanie ?
podobno z męskiego punktu widzenia często to tak wygląda


kazdy zyje w takim zwiazku, w jaki chce i na jaki sie godzi :roll:

Cytat:
łatwo zostać "panienką do rżnięcia"

no ale do TEGO trzeba dwojga, a gwalcona przeciez nie bylas ... :?


Flandra napisał/a:
sorki za drastyczne okreslenie, ale zła jestem dzisiaj, na ex'a i na siebie, że byłam taką idiotką

Rybko, dlugo jeszcze bedziesz zyc przeszloscia ??
Co zmieni takie myslenie ??
moim zdaniem takie myslenie jedynie "do dola" Cie doprowadzi :/

Flandria - Sob 31 Lip, 2010 22:13

Kulfon napisał/a:
kazdy zyje w takim zwiazku, w jaki chce i na jaki sie godzi

pod warunkiem, że jest świadomy swoich podstawowych praw

Kulfon napisał/a:
Rybko, dlugo jeszcze bedziesz zyc przeszloscia ??
Co zmieni takie myslenie ??

tak długo, jak długo ta przeszłość będzie wpływać na moją psychikę

po prostu pomyślałam sobie, że wszystkie te współuzależnione związki może właśnie na tym się opierają ?
my, kobitki, angażujemy się od stóp do głów, kochamy i przez to mamy klapki na oczach i pozwalamy się oszukiwać
a faceci po prostu wykorzystują naszą emocjonalność ?
co z tego, że facet przyniesie całe naręcze kwiatów, będzie przepraszał, mówił o tym jak bardzo kocha itd, skoro tydzień później wszystko wraca do "normy" ?

Kulfon - Sob 31 Lip, 2010 22:25

Flandra napisał/a:
tak długo, jak długo ta przeszłość będzie wpływać na moją psychikę


no to: have a fun 8|

Cytat:
po prostu pomyślałam sobie, że wszystkie te współuzależnione związki może właśnie na tym się opierają ?
my, kobitki, angażujemy się od stóp do głów, kochamy i przez to mamy klapki na oczach i pozwalamy się oszukiwać
a faceci po prostu wykorzystują naszą emocjonalność ?
co z tego, że facet przyniesie całe naręcze kwiatów, będzie przepraszał, mówił o tym jak bardzo kocha itd, skoro tydzień później wszystko wraca do "normy" ?


a juz myslalem ze piszesz tak ogolnie o wszystkich facetach, :roll:
a nie tylko o czynnych alkoholikach :/

Flandria - Sob 31 Lip, 2010 22:32

Kulfon napisał/a:
a nie tylko o czynnych alkoholikach

mój ex nie był alkoholikiem
był uzależniony od mamusi

Kulfon napisał/a:
a juz myslalem ze piszesz tak ogolnie o wszystkich facetach

nie, absolutnie nie o wszystkich :)

Jacek - Nie 01 Sie, 2010 11:34

Masakra napisał/a:
Flanderko kochana jak Ciebie czytam to z 1 strony szkoda mi Ciebie bo jestes fajna kobitka i widze jak cierpisz, a z drugiej strony Ty sama sobie tego cierpienia zbednego dodajesz. Odetnij sie w koncu od tego co bylo i zyj tym co jest teraz. Jakie forum? jakie tesciowe? Przeciez Ty nie masz tesciowej! ba, Ty nawet nigdy nie mialas tesciowej... Po diabla rozmawiac z samym soba na absurdalnym forum i rozdrapywac stare rany?
Tak dlugo jak nie odetniesz sie od swojej przeszlosci bedziesz wiecznie nieszczesliwa.
Zycze Ci wszystkiego najlepszego:)

:okok:
Flandruś,grajek wi co mówi

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 11:42

Jacek napisał/a:
Masakra napisał/a:
Flanderko kochana jak Ciebie czytam to z 1 strony szkoda mi Ciebie bo jestes fajna kobitka i widze jak cierpisz, a z drugiej strony Ty sama sobie tego cierpienia zbednego dodajesz. Odetnij sie w koncu od tego co bylo i zyj tym co jest teraz. Jakie forum? jakie tesciowe? Przeciez Ty nie masz tesciowej! ba, Ty nawet nigdy nie mialas tesciowej... Po diabla rozmawiac z samym soba na absurdalnym forum i rozdrapywac stare rany?
Tak dlugo jak nie odetniesz sie od swojej przeszlosci bedziesz wiecznie nieszczesliwa.
Zycze Ci wszystkiego najlepszego:)

:okok:
Flandruś,grajek wi co mówi


kurcze, przegapiłam... ale rzeczywiście Masakra dobrze gada :tak:

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 12:12

Masakra napisał/a:
Tak dlugo jak nie odetniesz sie od swojej przeszlosci bedziesz wiecznie nieszczesliwa.

ja rozumiem, że z perspektywy zwykłego człowieka to wygląda dziwnie

Terapia DDA polega na rozdrapywaniu ran dzieciństwa. Rozdrapuje się na niej sprawy sprzed kilkudziesięcu lat, żeby w rezultacie sobie pomóc

w tej chwili potrzebuję mówić, pisać o tym co mnie spotkało w tamtej rodzinie i spojrzeć na to z innej perspektywy, żeby po prostu przestać się bać, przestać wpadać w doły itd

Waszego sposobu próbowałam już dawno. Skutki są opłakane. :/

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 12:20

a poza tym, temat jest dla mnie żywy, bo niedługo będę musiała się z ex'em spotkać

boję się, że nie tylko z nim, ale też z jego żoną
ta kobieta mnie wcześniej prześladowała, głównie w internecie, nie wiem czy coś jej tym razem też nie odbije
po prostu się boję

Poziomka :) - Nie 01 Sie, 2010 12:43

Flandro a musisz się spotykać z byłem, jeśli to spotkanie tak źle na Ciebie ma wpłynąć i rozdrapywać rany?
Flandria - Nie 01 Sie, 2010 12:55

tak, musimy pozałatwiać pewne formalności
umówiliśmy się na taki termin kilka lat temu (tzn. był najkorzystniejszy z powodów podatkowych)
jak się z nim wtedy tak umawiałam, to miałam nadzieję, że będę miała obok siebie dobrze zbudowanego terminatora, który jakby coś to im pokaże gdzie mają spadać :wysmiewacz:

no, ale niestety :/

Poziomka :) - Nie 01 Sie, 2010 13:13

To może chociaż postaw warunek, żeby to było spotkanie sam na sam, beż żonki :) :P
Flandria - Nie 01 Sie, 2010 13:21

Poziomka :) napisał/a:
To może chociaż postaw warunek, żeby to było spotkanie sam na sam, beż żonki


nie mam jego numeru telefonu - pozmieniał co się dało (wiem, bo dzwonią do mnie ludzie, którzy nie potrafią się z nim skontaktować), będę musiała jakoś przez internet, czyli najprawdopodobniej będę rozmawiać z nią a nie z nim :wysmiewacz:

swoją drogą, to dzięki, że o to zapytałaś, bo jak myślę o absurdalności tej sytuacji to aż śmiać mi się chce :mgreen:

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 13:28

Flandra napisał/a:
jak myślę o absurdalności tej sytuacji to aż śmiać mi się chce


to pomyśl sobie, że to może być super test dla Ciebie... nawet jeśli będzie ze swoją babką, a wręcz tym bardziej jeśli będzie z nią

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 13:34

Małgoś napisał/a:
to pomyśl sobie, że to może być super test dla Ciebie...


test na co ?

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 13:47

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
to pomyśl sobie, że to może być super test dla Ciebie...


test na co ?


Na zmierzenie się z tym, co ciągle przeżywasz, od czego nie odcięłaś się całkowicie (bo chyba tak jednak jest)

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 14:13

Małgoś napisał/a:
Na zmierzenie się z tym, co ciągle przeżywasz, od czego nie odcięłaś się całkowicie (bo chyba tak jednak jest)

samego spotkania z exem się nie boję. Znam go, mniej więcej wiem, czego mogę się po nim spodziewać. Natomiast tej baby nie znam wcale. A zdaje się, że ma nierówno pod sufitem :/
Może ponownie uzna, że jestem dla nich zagrożeniem ? Jeśli mnie później napadnie w ciemnej uliczce i pobije to luz - coś takiego można zgłosić na policję. Jeśli będzie mnie prześladować - choćby przez internet, to nie można zrobić nic, a konsekwencje są spore. Nie chcę zmieniać numerów telefonów, adresu, domen itd.
Być może przesadzam, ale ja po pierwsze musiałam już wcześniej ukrywać sie przez nią w internecie i wiem jak to wygląda, po drugie, po 8 latach w rodzinie, która starała mi się "wytłumaczyć", że jestem zerem i mam prawo milczeć jestem w kiepskim stanie psychicznym.

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 15:34

Flandra napisał/a:
Natomiast tej baby nie znam wcale. A zdaje się, że ma nierówno pod sufitem


a nie możesz zwyczajnie jej olać? powiedzieć jej, że nie przyszłaś rozmawiać z nią etc tylko załatwić jakieś tam sprawy?
Rozumiem Twoje lęki, szczególnie jeśli zalazła ci za skórę, ale pomyśl, że teraz to jej problem a Ty nie masz z tym nic wspólnego

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 15:45

Małgoś napisał/a:
a nie możesz zwyczajnie jej olać? powiedzieć jej, że nie przyszłaś rozmawiać z nią etc tylko załatwić jakieś tam sprawy?

nieno, na samym spotkaniu to pewnie będzie grzeczniutka, a nawet jeśli nie - to jakoś przeżyję

Małgoś napisał/a:
teraz to jej problem a Ty nie masz z tym nic wspólnego

no właśnie chodzi o to, że jej problem ma na mnie wpływ :/
ostatnio było tak, że najpierw odezwała się do mnie, żeby mi oznajmić, że nie pozwoli, żebym się kontaktowała z ex'em, a później przez wiele miesięcy (w sumie jakieś półtora roku) podszywała się pod różne osoby, żeby ode mnie wyciągnąć co u mnie słychać itd, nawet po ślubie odwiedziała mnie na nk
ja miałam wrażenie, że oni urządzili sobie trójkącik z moim udzialem :/
wtedy wystarczyło, że ukryłam się w internecie - nawet jeśli jakoś mnie nadal śledzi to ja o tym nic nie wiem
zostały tylko głuche telefony co jakiś czas - tyle, że nie wiem od kogo, może nie od nich :)
ale jak pomyślę, że miałabym przeżywać znowu taką inwigilację to jestem przerażona

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 15:51

Flandra napisał/a:
podszywała się pod różne osoby, żeby ode mnie wyciągnąć co u mnie słychać itd, nawet po ślubie odwiedziała mnie na nk


a czy ona wie że Ty wiesz o tym?

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 16:00

Małgoś napisał/a:
a czy ona wie że Ty wiesz o tym?


tak

nie wiem jak, ale często już po kilku zdaniach udawało mi się zorientować, że to ona
zadawałam wtedy pytanie typu: "Eulalia?" (imię zmieniłam na wszelki wypadek :mgreen: )
no i kontakt znikał

w trakcie ostatniej takiej "rozmowy" zaczęła mi wygarniać, co o mnie sądzi rodzinka eksa, wtedy wkurzyłam się na maksa i ukryłam się jak tylko to było możliwe

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 16:12

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
a czy ona wie że Ty wiesz o tym?


tak

nie wiem jak, ale często już po kilku zdaniach udawało mi się zorientować, że to ona
zadawałam wtedy pytanie typu: "Eulalia?" (imię zmieniłam na wszelki wypadek :mgreen: )
no i kontakt znikał

w trakcie ostatniej takiej "rozmowy" zaczęła mi wygarniać, co o mnie sądzi rodzinka eksa, wtedy wkurzyłam się na maksa i ukryłam się jak tylko to było możliwe


ja chromole.... ona ma coś nie tak pod sufitem :zalamka:

co ją interesuje myślenie jego rodzinki o Tobie? przecież jesteś przeszłością, historią etc

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 16:23

Małgoś napisał/a:
co ją interesuje myślenie jego rodzinki o Tobie? przecież jesteś przeszłością, historią etc


ale zdaje się moja legenda jest tam wiecznie żywa :wysmiewacz:
tzn. tfu, odpukać w niemalowane - mam nadzieję, że była ...

dla mnie ta sytuacja jest o tyle trudna, że jako dziecko bałam się powrotu ojca do domu, bo to groziło hardcorem, później, gdy byłam z ex'em i mieszkałam z jego rodziną jako wróg publiczny numer 1 znowu czułam się zagrożona - tyle, że to były sytuacje od których mogłam się odciąć, ojciec został wyrzucony z domu, od rodziny eksa mogłam się wyprowadzić
ale nie mam pojęcia jak uciec od prześladowań tej wariatki
i stąd cała ta nerwica i życie w poczuciu zagrożenia :/

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 16:38

Flandra napisał/a:
ale zdaje się moja legenda jest tam wiecznie żywa


wspomnienia zawsze zostają w nas, ale bledną na szczęście...
tylko nie rozumiem dlaczego ta kobieta tak ciągnie Twoją osobę? Czyżby nie potrafiła skupić się na tym co tu i teraz i dogrzebuje się tematów dla niej niedostępnych?

Ale przyznam, że wiem jak się czuje ktoś prześladowany, właśnie w necie... W ubiegłym roku przerabiałam coś podobnego. Kobitka zbierała wszystkie moje wypowiedzi na pewnym portalu i montowała sobie swój prywatny wątek! Wchodziła mnie szpiegować na NK, wszedzie gdzie się dało. Aż nie wyrobiłam i poszłam na policję. Więcej szczegółów nie chcę tu wyjawiać. Sprawa na szczęście się skończyła, bo ja zniknęłam z tamtego portalu.

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 16:44

Małgoś napisał/a:
tylko nie rozumiem dlaczego ta kobieta tak ciągnie Twoją osobę? Czyżby nie potrafiła skupić się na tym co tu i teraz i dogrzebuje się tematów dla niej niedostępnych?

nie wiem :bezradny:
jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że mój eks nie jest jakoś szczególnie wspierającą osobą, a jego rodzina jest ciężka - może też ma dziewczyna przerąbane tam, a że podobno (tak mi kiedyś powiedział eks) była często porzucana przez facetów, to po prostu całą frustrację i jakieś tam swoje lęki wyładowywuje na mnie ?

to tylko takie moje gdybanie, nie znam jej, więc nie wiem o co chodzi :/

Małgoś napisał/a:
poszłam na policję

a (jeśli można zapytać) policja jakoś zareagowała ? czy po prostu musiałaś stamtąd uciekać ?

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 16:55

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
poszłam na policję

a (jeśli można zapytać) policja jakoś zareagowała ? czy po prostu musiałaś stamtąd uciekać ?


Nijak nie zareagowała. Jedynie powiedzieli mi, że jeśli czuję się zagrożona i zobaczę ją w swoim zasięgu to mogę po nich dzwonić.
Ona zbierała informacje o mnie, dane, adres itp... a że znałam pewne jej zachowania z przeszłości miałam prawo się obawiać bo naprawdę nie wiedziałam co w jej głowie siedzi.
A z tamtego portalu zniknęłam bo miałam jej serdecznie dosyć, obrzydzała mi całą przyjemność z pobytu tam. No wyobraź sobie, że jakaś baba zbiera i archiwizuje wszystkie Twoje publiczne wypowiedzi i ma z tego jakąś dziką radochę :shock:

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 16:57

Małgoś napisał/a:
Nijak nie zareagowała.


tak myślałam
jak raz dostaniesz w łeb i będziesz miała 2 siniaki to ścigają (zdaje się) z urzędu
ale jak ktoś Cię przez wiele miesięcy prześladuje to już nie jest przestępstwo :/

Małgoś napisał/a:
No wyobraź sobie, że jakaś baba zbiera i archiwizuje wszystkie Twoje publiczne wypowiedzi i ma z tego jakąś dziką radochę

:pocieszacz:

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 17:07

Flandra napisał/a:
jak ktoś Cię przez wiele miesięcy prześladuje to już nie jest przestępstwo


to jakaś luka w prawie, bo jeśli ktoś zbiera dane o Tobie, śledzi Cię, usiłuje publicznie ośmieszać to powinno być karane. Dla mnie to podchodzi pod zachowania psychopatyczne. Ale baba była taka, że próbowała sama mnie zastraszać sądem, że niby to ja ją obrażam publicznie nazywając psychopatką. W pewnym momencie stwierdziłam, że szkoda moich nerwów na użeranie się z nią tam... :/

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 17:16

Małgoś napisał/a:
W pewnym momencie stwierdziłam, że szkoda moich nerwów na użeranie się z nią tam...


to jedyne co można zrobić w takim przypadku - ukryć się, uciec, nie pokazywać itd

trochę to przykre, bo ci psychopaci są bezkarni, a wszelkie konsekwencje całej sytuacji spadają na prześladowanego :/

ja niestety muszę wyjść z ukrycia i się z babskiem skontaktować (tzn. będę kontaktować się z eksem, ale jak znam życie ona odpisze :/ )

Małgoś - Nie 01 Sie, 2010 17:32

Flandra napisał/a:
ukryć się, uciec, nie pokazywać itd


Ja na szczęście nie miałam wtedy czasu na myslenie o niej, zajęłam się swoją relacją dzmsko-męską ;) Ale nie wiem jak bym to wszystko znosiła, gdybym była wtedy całkiem sama. Ciągle dopadała mnie myśl co też ona tym razem wymyśli i ewentualnie kiedy to się stanie. Takie prześladowanie powinno być karane.

Flandra napisał/a:
ja niestety muszę wyjść z ukrycia i się z babskiem skontaktować (tzn. będę kontaktować się z eksem, ale jak znam życie ona odpisze :/ )


Jakoś to zniesiesz i będziesz mieć za sobą kolejne doświadczenie. Postaraj się myśleć o czymś innym, potraktować ją na dystans. :pocieszacz:

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 17:41

Małgoś napisał/a:
Jakoś to zniesiesz i będziesz mieć za sobą kolejne doświadczenie. Postaraj się myśleć o czymś innym, potraktować ją na dystans.


dzięki :)

chyba najpierw sama wszystko pozałatwiam, a dopiero później będę kontaktować się z eksem, przynajmniej zmniejszę kontakty do minimum :/

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 21:18

o rany!

takie np. internetowe śledzenie to stalking
ma być karane! 54k9l

http://wiadomosci.gazeta....su_karnego.html

Flandria - Nie 01 Sie, 2010 21:53

matko, ale jestem szczęśliwa :mgreen:
już sobie wyobrażam, jak cedzę przez zęby eksowi, że jak jeszcze raz ta .... :mgreen: do mnie napisze, zadzwoni czy coś w tym rodzaju, to ja nie będę z nią rozmawiać, ale mój prawnik zrobi to na pewno :mgreen:

Flandria - Wto 03 Sie, 2010 14:09

Flandra napisał/a:
mnie się zawsze wydawało, że owszem - mężczyźni mają większy problem z wywnętrzaniem, ale tak samo jak nam, im też takie wygadanie się może pomóc ...


no i znalazłam odpowiedź na swoje pytanie:
John Gray 'Marsjanie i Wenusjanki rozpoczynają życie od nowa' napisał/a:
Jeżeli jesteś mężczyzną, to szybciej uzdrowisz swoje serce, wysłuchawszy kogoś, kto przeżywa ból podobny do twojego, a jeżeli jesteś kobietą, podziel się swoim bólem z kimś, kto cię wysłucha.
Dzielenie się uczuciami i spędzanie czasu z ludźmi, którzy cię rozumieją, którzy wiedzą, przez co właśnie przechodzisz, przynosi zdecydowaną ulgę, a także ma zasadnicze znaczenie w procesie uzdrawiania.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group