WSPÓŁUZALEŻNIENIE - wracam
olimpijka - Śro 28 Lip, 2010 10:33 Temat postu: wracam Uprzejmie informuję, że:
*WRACAM*, ponieważ:
1) jestem nieszczęśliwa
2) stan to jest permanentny
3) nie jestem w stanie określić przyczyn
4)męczę się straszliwie
evita - Śro 28 Lip, 2010 10:35
olimpijka napisał/a: | *WRACAM* |
wracam tu czy do mena ?
olimpijka - Śro 28 Lip, 2010 10:37
tu
evita - Śro 28 Lip, 2010 10:43
kamień z serca ja to sobie wogóle nie wyobrażam, żebym mogła stąd zniknąć
no ale nie w tym rzecz ... pisałaś, że wracasz też na terapię - chodzisz gdzieś ? kurcze nie myślałam, że takie przejście "na swoje" może być aż tak bardzo trudne choć nie spodziewałam się też, że nagle życie zacznie być usłane różami
Klara - Śro 28 Lip, 2010 10:48
Olu, byłaś już u tego psychiatry?
Pisałaś o tym niedawno.
olimpijka - Śro 28 Lip, 2010 11:11
Nie byłam. W poniedziałek planowałam pójść na spotkanie grupowe. Ale byłam w takim stanie że nie byłam w stanie. Wróciłam do domu i poszłam spać. Kolejne podejście w poniedziałek a w kolejny czwartek spotkanie indywidualne z terapeutą.
jak będę w stanie.
Flandria - Śro 28 Lip, 2010 11:15
olimpijka napisał/a: | jak będę w stanie. |
olimpijka - Śro 28 Lip, 2010 11:28
Przyczyna dołka raczej jest niezidentyfikowana. A w zasadzie jest tak dużo czynników że chyba trudno wyłonić jakiś jeden… chyba chodzi głownie o to że zmieniłam się strasznie i z otwartej zmieniłam się w straszliwie zamkniętą i wycofaną. Zaczynam mieć kłopoty w pracy. W ciągu tych miesięcy od września potraciłam kilku ważnych klientów. W firmie przez to wokół mnie robi się nieprzyjemnie. A ja nie mam siły i odwagi żeby podnieść słuchawkę i zadzwonić do kontrahentów. I w żaden sposób nie mogę się zmusić ani przemóc.
Flandria - Śro 28 Lip, 2010 11:35
olimpijka napisał/a: | Przyczyna dołka raczej jest niezidentyfikowana. A w zasadzie jest tak dużo czynników że chyba trudno wyłonić jakiś jeden… |
u mnie było tak, że najpierw był 1 problem, który wpłynął właśnie na moje samopoczucie a później nastąpiło coś w rodzaju efektu domina
evita - Śro 28 Lip, 2010 13:59
olimpijka napisał/a: | I w żaden sposób nie mogę się zmusić ani przemóc. |
ogólna niemoc i bezsilność wobec siebie samej ... często tak miewałam . Jak już się wypaliłam walką z samą sobą, pokazywactwem na zewnątrz, że u mnie wszystko oki, że to nic że men znowu chleje, to nic że kolejny mebel pójdzie na rozpałkę, to nic że .... dopadała mnie właśnie taka niemoc chyba z przemęczenia. Siadałam w fotelu lub kładłam się i nie potrafiłam palcem kiwnąć ... ja chyba nawet nie myślałam w takich chwilach ? pewnie i ciebie taki marazm dopadł , tyle że nie chce puścić koniecznie udaj się do specjalisty bo to nie ma żartów !
Wiedźma - Śro 28 Lip, 2010 14:05
Idź do psychiatry, Olimpijko.
Może dopiero teraz wyłażą na wierzch te wszystkie stresy,
jakie przeżywałaś i pewnie wypierałaś lub tłumiłaś w dawnym życiu...
Ale po co się męczyć? Po co ryzykować, że to się pogłębi i być może przerodzi w depresję?
Pobierzesz trochę antydepresantów i dojdziesz do siebie.
Ty masz sie cieszyć nowym życiem! Szkoda go marnotrawić na jakieś nieuzasadnione doły!
Nie daj się, poszukaj pomocy.
olimpijka - Śro 28 Lip, 2010 14:19
Wiedźma napisał/a: | to się pogłębi i być może przerodzi w depresję |
ja nie wiem czy to już nie po ptokach i po zawodach też
Wiedźma - Śro 28 Lip, 2010 14:21
To tym bardziej zasuwaj do psychiatry!
KICAJKA - Śro 28 Lip, 2010 15:00
olimpijka napisał/a: | ja nie wiem czy to już nie po ptokach i po zawodach też | Przerobiłaś wszystko krótko,za jednym zamachem bez żadnego wsparcia i pomocy-to teraz są takie efekty jak te wszystkie emocje musiały gdzieś ujść a wcześniej im nie pozwalałaś bo trzeba było działać prędko i radykalnie.Tym bardziej,że były Ci nie ułatwiał życia. Najwyższy czas na profesjonalną pomoc
|
|