To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Niskie poczucie własnej wartości

kkk - Czw 12 Sie, 2010 19:31
Temat postu: Niskie poczucie własnej wartości
Niskie poczucie własnej wartości lub jego zupełny brak (jak kto woli).....
Sfera mnie z którą sobie zupełnie nie radze... mineły mi już któreś z kolei trzeźwe 24h a w tym temacie mocno kuleje.
Postanowiłam z Wami się tym podzielic, ponieważ kiedy zabieram w tym temacie głos na mitingu to informacje zwrotne które dostaje po prostu mnie irytuja. Czesto słyszę teksty typu. przecież niczego Ci nie brakuje, wszystko masz na swoim miejscu... no wlasnie niby tak ale jest ale.
Zadaje sobie pytanie dlaczego np:
1. kolezanki ida po podwyzke do szefa ja mówie mnie pewnie jej nie da...
2. ktoś mówi mi mile słowo to mam wrażenie ze mówi nie o mnie
3. jestem sama bo na nikogo wartościowego nie zasługuje...kto ze mną wytrzyma...?
To taka namiastka tego co jest w mojej głowie.
Brak wiary we własne siły, mozliwosci, powoduje ze mam wiele blokad. Wiem skąd one się wziely...jako dziecko nigdy nie usłyszałm od rodziców ze mnie kochają, ze jestem dla nich wazna. Ojciec nigdy nie nazwał mnie swoją :ksieżniczką:. I pożniejszy etap mojego życia dwa związki jeden 4 lata i drugi lat 6. Związki oparte na przyjemności, zupełny brak relacji... tkwienie w nich z leku przed samotnością.
Nawet kiedy zagladam na forum potrafie się zdołować kiedy czytam Wasze posty, zazdroszcze co poniektórym swobody wypowiedzi, doboru słów.
Podsumowując:ciagle czuje się bezwartosciowa, ciezko mi nawiazywac nowe znajomosci...nie chce nikogo udawac i wrzucac maski.
Podzielcie się tym jak u Was wygladał proces budowania poczucia wartości..

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 19:41

Kamiluś to co piszesz pewnie w tym wiele prawdy,szczególnie to
kkk napisał/a:
Brak wiary we własne siły, mozliwosci, powoduje ze mam wiele blokad.

a wiecie co jest coś w Kamilce,coś czego ja nigdy nie dokonam
coś co od małego chłopca mnie się marzy
ona lata samolotem :)
ale obiecała mnie kiedyś zabrać :tak:

evita - Czw 12 Sie, 2010 19:43

kkk napisał/a:
Niskie poczucie własnej wartości

a czy to aby na pewno niskie poczucie własnej wartości ? czy może z natury jesteś nieśmiała po prostu ? bo jeśli to drugie to przecież nie na samych śmiałkach i chwatach świat się opiera a dziewczęta z wrodzoną nieśmiałością są wręcz powodem mojej zazdrości ;) takie niewinne, skromne i ... cichutkie . A ze mnie to taka cholera, że wszędzie wlezę i gadam często szybciej niż myślę i nijak nie mogę się tego wyzbyć :bezradny: więc zweryfikuj ponownie jakaż to przyczyna tkwi tak naprawdę w tobie i może wówczas spojrzysz na siebie przychylniejszym wzrokiem :pocieszacz:

stiff - Czw 12 Sie, 2010 19:43

Ja również zetknąłem się z tym problemem, ze ciężko było mi sie odnaleźć w trzeźwym życiu...
Tez musiałem sie przyzwyczaić, ze jeśli ktoś do mnie podchodzi z życzliwością,
to nie ma w tym ukrytych zamiarów...
Nie znam uniwersalnej metody, jak zrobić aby to zmienić...
Pewnie tak jak z piciem, każdy ma swój czas, kiedy do niego dotrze,
ze nie tylko my sie zmieniamy, ale i stosunek otoczenia do nas...

Klara - Czw 12 Sie, 2010 19:47

Jacek napisał/a:
ona lata samolotem :)

Jako pilot/ka? :shock:

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 19:50

kkk napisał/a:
1. kolezanki ida po podwyzke do szefa ja mówie mnie pewnie jej nie da...

to zależy do czego są w stanie się posunąć by tą podwyżkę otrzymać :p
kkk napisał/a:
. ktoś mówi mi mile słowo to mam wrażenie ze mówi nie o mnie

może jesteś po prostu skromna?
kkk napisał/a:
3. jestem sama bo na nikogo wartościowego nie zasługuje...kto ze mną wytrzyma...?

a może jesteś tak wartościowa, że nie jest zbyt łatwo znaleźć kogoś, kto Tobie dorówna?

Widzisz, błędy wychowawcze rodziców mszczą się okrutnie na nas, zamiast chwalić niektórzy preferowali zimny wychów.. skąd wiedzieć, że wcale nie jestem tak beznadziejna jak mi się wydaje? Ano chyba jedynie uwierzyć że tak nie jest. Przecież to nei jest takie trudne, masz na to dowody na pewno!
A poza tym, wierzysz w Boga? Jeśli tak, to pamiętaj, że On byle kogo nie stworzył ;) I tworząc wszystkich po równo obdarzył miłością... tyle, że nei każdy chce o tym pamiętać..

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 19:52

Cytat:
Jako pilot/ka? :shock:

tak ,oczywiście jako pilot/ka, - prawda że jest jej co zazdrościć

kkk - Czw 12 Sie, 2010 19:53

Z pewnością to brak poczucia włąsnie wartości się odzywa a nie niesmiałośc. Całe zycie byłam "ceniona" za cechy zewnetrzne a nie przez to poprostu jaka jestem. Skonczyłam studia, mam prawo jazdy, problemów z pracą nie mam, mieszkam sama i sama się utrzymuje(jestem niezależna) pomimo tego ciagle widze samą siebie w krzywym zwierciadle. I najgorsze jest to ze wszystkie info docierajace do mnie z zewnatrz pomagaja na 5 minut. Jesli nawet usłysze ze cos fajnie zrobiłam itd...to mam to w głowie na kawdrans a pozniej ulatuje i peka jak banka mydlana a kiedy z kolei usłysze coś nie przyjemnego to lubie w tym tkiwc. Nie znam parwdy o sobie ktora pozwala mi mocno stac na ziemi.

Stiff pamietam o Tobie i obiecanym locie Cesna

Klara - Czw 12 Sie, 2010 19:57

Jacek napisał/a:
tak ,oczywiście jako pilot/ka, - prawda że jest jej co zazdrościć

Nie zazdrościć, lecz podziwiać!
Kamilka, JESTEŚ WIELKA!

Wiedźma - Czw 12 Sie, 2010 19:58

Ja zawsze miałam bardzo niskie poczucie własnej wartości
(pewnie dlatego nadal jestem w realu wyizolowana od ludzi, ale dobrze mi z tem bez dwóch zdań 8) )
Jednak od jakiegoś czasu przestało mi się to dawać we znaki - może wzrosło? :roll:
Nie starałam się w żaden sposób go budować, a przynajmniej nie bezpośrednio i docelowo.
Jeśli je podbudowałam, to jedynie niejako przy okazji jakichś innych działań czy procesów.
Parę rzeczy mi się udało, choć myślałam, że to niemożliwe.
Nie ulegałam zniechęceniu - podejmowałam kolejne próby po pierwszych niepowodzeniach.
To co robię spotyka się z uznaniem, mam na to całkiem sympatyczne info zwrotne. :skromny:
Myślę, że sposobem na podniesienie poczucia własnej wartości jest uświadomienie sobie czego się chce
i konsekwentne dążenie do tego. Nie uleganie lękom i niepokojom. Działanie.
Niczego nie osiągnie kto nic nie robi. A gdy robi - w końcu osiągnie i wtedy poczucie własnej wartości samo rośnie! :mgreen:

No ale z tego co piszesz wynika, że u Ciebie to nie za bardzo działa :?
W takim razie nie wiem co bym Ci mogła doradzić :bezradny:
Może jakaś terapia?

kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:00

Klara napisał/a:
Jacek napisał/a:
tak ,oczywiście jako pilot/ka, - prawda że jest jej co zazdrościć

Nie zazdrościć, lecz podziwiać!
Kamilka, JESTEŚ WIELKA!


Dopiero sie ucze Kochani... i to tylko takie maluskie samolociki i szybowce zadne boeing

kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:03

Wiedźma napisał/a:
Może jakaś terapia?


Mam podobne odczucia Wiedżmo. Kiedyś tam odbebniłam terapie po łebkach... i teraz zbieram tego "owoce"

Wiedźma - Czw 12 Sie, 2010 20:04

kkk napisał/a:
Kiedyś tam odbebniłam terapie po łebkach

No to na co jeszcze czekasz? Do roboty! :mgreen:

stiff - Czw 12 Sie, 2010 20:06

kkk napisał/a:
Stiff pamietam o Tobie i obiecanym locie Cesna

Tyle, ze ja nie pamiętam, abym o to prosił... :D

kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:09

Tylko jeśli mialabym ją przejsc sumiennie od początku do konca to musialabym chyba z pracy zrezygnowac. Pytałam już w 3 osrodkach ale na ten moment godziny sa dla mnie nie do przeskoczenia. Dlatego szukam jakich "domowych" sposobów.
kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:10

stiff napisał/a:
kkk napisał/a:
Stiff pamietam o Tobie i obiecanym locie Cesna

Tyle, ze ja nie pamiętam, abym o to prosił...


Kurcze miałam na mysli JACUSIA - przepraszam :skromny:

Klara - Czw 12 Sie, 2010 20:11

kkk napisał/a:
tylko takie maluskie samolociki i szybowce zadne boeing

Czytacie ludzie to, co i ja czytam?
MALUTKIE SAMOLOCIKI! Dobre sobie! :wysmiewacz:
Jeżeli opanowałaś sztukę pilotażu i nie boisz się wysokości, to po uświadomieniu sobie czego dokonałaś stwierdziłam, że do pięt Ci nie dorastam.
GRATULUJE ODWAGI! :brawo:

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:11

kkk napisał/a:
Nie znam parwdy o sobie ktora pozwala mi mocno stac na ziemi

To ją zaraz usłyszysz. Oczywiście to będzie moja prawda o Tobie. Jesteś jak najbardziej typowym przykładem Kubusia Fatalisty i przez to ściągasz sobie na głowę wszystkie kłopoty jakie sobie wymyślisz. Jeżeli nie zmienisz swojego sposobu myślenia, to możesz tak do uśmiechniętej śmierci się dołować. Jest wiele prawdy w tym, co powiedział mi kiedyś terapeuta. "jak sobie wymyślisz, tak będziesz miał". Jeżeli nie zaczniesz myśleć o wszystkim w kategoriach pozytywnych i szukać pozytywów w każdej sytuacji, to jak już pisałem będzie tak jak jest czyli do du**. Dziewczyno. Już Ci kiedyś mówiłem, że całe życie przed Tobą i jak je sobie spieprzysz, takie będziesz miała. To zależy wyłącznie od Ciebie. Przestań więc jęczeć bo nie polecę z Tobą tym samolotem. Pilot z takim nastawieniem na pewno ściągnął by na nas jakie nieszczęście :szok: :buzki:

stiff - Czw 12 Sie, 2010 20:11

kkk napisał/a:
Kurcze miałam na mysli JACUSIA - przepraszam :skromny:

To jak z nim skończysz, to może i ja sie zapisze... :wysmiewacz:

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 20:11

kkk napisał/a:
Dlatego szukam jakich "domowych" sposobów.


Domowym sposobem są rozmowy z kimś, kto Cię lubi :)

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:13

kkk napisał/a:
Dlatego szukam jakich "domowych" sposobów.

Czosnek i cebula??? :mysli:

stiff - Czw 12 Sie, 2010 20:13

pterodaktyll napisał/a:
Pilot z takim nastawieniem na pewno ściągnął by na nas jakie nieszczęście :szok: :buzki:

Pilot na pewno, ale KKK, to już nie... :D

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 20:14

pterodaktyll napisał/a:
Czosnek i cebula??? :mysli:


a czemu nie święcona woda 8)
pewnikiem macie coś w zapasie :roll:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:14

Pteruś dzieki za zimny prysznic.
pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:16

kkk napisał/a:
Pteruś dzieki za zimny prysznic.

No wiesz.w te upały jak znalazł... :lol2:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:17

I mój problem stał się powodem do żartów. Kazde kolejne 24h pokazują mi jaka jestem zakompleksiona,,, i naprawde nie radze z tym sobie.
pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:17

stiff napisał/a:
Pilot na pewno, ale KKK, to już nie.

Na wszelki wypadek poczekam trochę......ostatnio się jakiś przesądny zrobiłem.... ;)

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 20:17

kkk napisał/a:
Całe zycie byłam "ceniona" za cechy zewnetrzne a nie przez to poprostu jaka jestem.

ale doceniam to co mnie powiedziałaś - to przecież twoja cecha wewnętrzna
Jacek napisał/a:
obiecała mnie kiedyś zabrać :tak:


może nam nigdy nie będzie dane nam spotkać
ale nie masz pojęcia jaką przyjemność mnie sprawiłaś
nie oczekuję spełnienia tej obietnicy - marzenia o lataniu są bezpieczniejsze :)

Flandria - Czw 12 Sie, 2010 20:18

kkk napisał/a:
Podzielcie się tym jak u Was wygladał proces budowania poczucia wartości..


1. studiowałam z prawie samymi facetami - czułam się jak najpiękniejsza kobieta na świecie :mgreen:
2. miałam/mam niesamowitych przyjaciół, którzy mówią mi o tym, co we mnie cenią, co im się we mnie podoba itp - jak się często słyszy takie rzeczy, to w końcu siłą rzeczy zaczyna się wierzyć :)
3. sukcesy zawodowe
4. terapia

zastanawiam się, ile widzisz w sobie cech DDA/DDD? Jeśli sporo to może poszukaj jakiejś terapii dla siebie ? Indywidualnej albo grupowej? :)

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:19

kkk napisał/a:
mój problem stał się powodem do żartów.

To nie Twój problem jest powodem do żartów ale jak sama wiesz śmiech to zdrowie (również psychiczne). Sztuka pośmiania się z siebie samego, to duża sztuka.........

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 20:20

kkk napisał/a:
I mój problem stał się powodem do żartów.


to nie Twój problem jest powodem do żartów tylko to co w głowach gości tutaj :roll:
staramy się wywołać uśmiech na Twojej ślicznej twarzyczce :buziak: i wcale nie oznacza to jakiegoś trywializowania Twoich spraw

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 20:21

pterodaktyll napisał/a:
kkk napisał/a:
mój problem stał się powodem do żartów.

To nie Twój problem jest powodem do żartów ale jak sama wiesz śmiech to zdrowie (również psychiczne). Sztuka pośmiania się z siebie samego, to duża sztuka.........


Ptero :shock:
Ty mi czytasz w myślach :skromny:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:29

pterodaktyll napisał/a:
Sztuka pośmiania się z siebie samego, to duża sztuka.........


Tego tez nie umiem... nie mam dystansu do samej siebie.

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:29

Małgoś napisał/a:
Ptero :shock:
Ty mi czytasz w myślach

To jedna z moich specjalności... :skromny:

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:29

kkk napisał/a:
nie mam dystansu do samej siebie.

I to zdaje się jest główna przyczyna Twoich niepowodzeń...

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 20:32

kkk napisał/a:
Kurcze miałam na mysli JACUSIA


Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 20:33

kkk napisał/a:
Tego tez nie umiem... nie mam dystansu do samej siebie.


Myślisz, że żyje gdzieś człowiek idealny? Zapomnij! Nie ma czegoś takiego! Dlaczego więc nei przyjmiesz siebie takiej jaką jesteś? Ze swoimi "mankamentami".
Użyłam cudzysłowia z pełną premedytacją.

Flandria - Czw 12 Sie, 2010 20:34

kkk napisał/a:
Tylko jeśli mialabym ją przejsc sumiennie od początku do konca to musialabym chyba z pracy zrezygnowac. Pytałam już w 3 osrodkach ale na ten moment godziny sa dla mnie nie do przeskoczenia. Dlatego szukam jakich "domowych" sposobów.


terapię indywidualną można sobie ustalić indywidualnie ... :)

a co do "domowych" sposobów, to polecam książki, medytację i mindfulness :)

z książek polecam np. "6 filarów poczucia własnej wartości" Nathaniela Brandena

kkk - Czw 12 Sie, 2010 20:34

Byc moze Ptero.
Ale kazdy z nas jest inny... Tobie jak widze wiele spraw przychodzi bez wiekszego trudu. Ale ja mam inaczej i nie załozyłam tego wątku zeby się uzalac tylko dlatego ze to jest mój problem który chce rozwiazac bo przeszkadza mi w zyciu mnie i tym z którymi obcuje.

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 20:35

pterodaktyll napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Ptero :shock:
Ty mi czytasz w myślach

To jedna z moich specjalności... :skromny:


Całkiem fajna i bardzo ułatwiająca komunikację :tak:

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 20:37

kkk napisał/a:
Tobie jak widze wiele spraw przychodzi bez wiekszego trudu

Nic podobnego. Musiałem się nad nimi nieźle napracować min. zmieniając sposób myślenia o nich.
kkk napisał/a:
kazdy z nas jest inny

Ale pewne mechanizmy zachowań i działań mamy wspólne.

Masakra - Czw 12 Sie, 2010 20:44

kkk napisał/a:
Tobie jak widze wiele spraw przychodzi bez wiekszego trudu. Ale ja mam inaczej

Tobie tez moze. Musisz tylko sie do tego przekonac i zmienic myslenie. Ja kiedys bylem kompletnym nieudacznikiem zyciowym, do tego niesmialym i ciagle same porazki. Wiem jak to jest kiedy sie uwaza siebie za ciaglego przegranego i to poczucie sprawia, ze naprawde nim jestesmy. To od nas emanuje na zewnatrz i tak naprawde np w relacjach z innymi ludzmi jestesmy od poczatku kontaktu skazani na niepowodzenie bo inni to czuja. Wtedy widza w nas osobnika slabszego a natura zwierzat (w tym ludzi) podswiadomie kieruje nas do eksterminacji slabszych- w tym wypadku exterminacji towarzyskiej. Skoro jednak emanuje od nas nasz pesymizm tak, ze mamy z gory porazke to mozemy zrobic i tak zeby emanowala od nas pozytywna energia i pewnosc w kazdym ruchu, kazdym slowie a uwierz, ze to dziala. Wlasnie takie naturalne rozluznienie i pewnosc siebie (oczywiscie nie megalomania zeby nie popadac w druga skrajnosc), ta zdrowa pewnosc siebie sprawia, ze nie ma rzeczy niemozliwych i sama sie zdziwisz jak wiele sukcesow mozna osiagnac.
Skoro komus moze sie to udac to Tobie tez droga Kkkamciu. Uwierz i dzialaj :buziak:

anakonda - Czw 12 Sie, 2010 20:45

W sumie kazdy "byly" "czynny" "pijus" mial, ma jakies niskie poczucie wlasnej wartosci no nikt tu mi nie napisze ze chorobe duszy mozna w kilka lat uleczyc.Lata uzaleznienia swoje robia ,izolacja itp.Ja ci napisze ze ja tez mam wielki problem bo ide do pracy a tam beda ludzie nie to ze sie wstydze ich czy co, tylko to cos.....
stiff - Czw 12 Sie, 2010 20:46

kkk napisał/a:
Tobie jak widze wiele spraw przychodzi bez wiekszego trudu.

To tylko pozory, bo kiedy się do czegoś nowego zabieramy,
to sadze, ze każdy ma jakieś obawy, ze może sie nie udać,
ale warto podjąć dane ryzyko, aby sie przekonać czy były one słuszne...

stiff - Czw 12 Sie, 2010 20:47

pterodaktyll napisał/a:
Ale pewne mechanizmy zachowań i działań mamy wspólne.

Na przykład... :p

Wiedźma - Czw 12 Sie, 2010 21:03

Kama! Pilotujesz samoloty!? :shock: Łał!

...a ja się boję jeździć rowerem :oops:
Ale jakoś nie mam z tego powodu kompleksów :mgreen:
Gdybym pilotowała samoloty, to bym pewnie tak zadzierała nosa,
że byście tu ze mną nie wytrzymali! :wysmiewacz:

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 21:04

Wiedźma napisał/a:
Gdybym pilotowała samoloty, to bym pewnie tak zadzierała nosa,
że byście tu ze mną nie wytrzymali!

Byśmy Ci go po prostu utarli... :p

stiff - Czw 12 Sie, 2010 21:09

Wiedźma napisał/a:
Gdybym pilotowała samoloty,

Miotła to tez przedmiot latający... :wysmiewacz:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:11

Wiedźma napisał/a:
Kama! Pilotujesz samoloty!? Łał!


Wiedźmo i pozostali zdejmijcie z oczu szkła powiekszajace...
I pisałam ze pilotazu dopiero się ucze... to poczatki początków. Tata zaraził mnie troche swoją pasja i tyle.
I jakiś locik zdarza mi sie od czasu do czasu i to tylko jak jestem w Łodzi u rodziców a bywam rzadko. wiec nie róbcie ze mnie pilota Airbus A380

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 21:14

kkk napisał/a:
pisałam ze pilotazu dopiero się ucze... to poczatki początków.

Niooo, też pamiętam jak 1000000 lat przed naszą erą zaczynałem latać.....
kkk napisał/a:
jakiś locik zdarza mi sie od czasu do czasu

Mnie to co najwyżej już odlocik.... :skromny: g45g21

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 21:15

kkk napisał/a:
Wiedźmo i pozostali zdejmijcie z oczu szkła powiekszajace.

Nie możemy bo mamy chore oczy. Nie czytałaś???? :bezradny: :oczyska:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:18

pterodaktyll napisał/a:

Mnie to co najwyżej już odlocik....


polocik :oops:

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 21:19

kkk napisał/a:
polocik
:mysli: :bezradny:
Tomek - Czw 12 Sie, 2010 21:22

Jesli chodzi o mnie to doznałem wprost wstrzasu jak na terapii "uzależnieniowej" zadano mi pytanie:
"za co siebie lubisz" - no jakby ktoś w pysk strzelił, drugi raz powtórzył to pytanie kolega z grupy - to wyszła chyba złość ze mnie, trzeci raz znowu zadała to pytanie terapeutka i dostałem zaślepki (taka mgła) na oczy - chyba chciałem ich pobić - tego dnia wyszedłem skołowany z tamtej grupy terapeutycznej, ale zostało we mnie to uczucie doskonale starałem się je zapamiętać,
załapałem jakims dziwnym trafem poznająć schematy wciagania do sekt i stosowane metody indoktrynacji religijnej - nie wiem jakoś tak poszło, że uczucie było takie samo jak wtedy na terapii i jak ktoś wykazywał bzdurność jakiś takm dla mnie "świętych i niemaruszalnych dogmatów",
to samo czuje lub podobnie jako ofiara przemocy wobec "świętości" sprawcy
to poprostu był strach, zabroniono mi byc dumny z siebie, poprostu wmówiono mi inna osobę niż byłem, mogłem wtedy zobaczyć min. jak zwykłym człowiekiem jest mój ojciec
zaczełem być czujny i rozpoznawać czy ktos chce mna manipulować 'srając" komplementami czy mnie chwali, pózniej miałem okazję uczestniczyć w pracy grupowej nad rozwojem osobowości (90% ludzie z DDD i poczuciem niskiej wartości - wszyscy byli czujni bo po różnych terapiach i na zajęciach z motywowania trzeba było mieć czujność i dostosowywać się do indywidualnych nie potrzeb a możliwośi przyjęcia prawdy przez daną osobe)
jest lepiej, ale tylko w tych małych codziennych sprawach, bo gdybym "uratował świat" przed totalna zagładą nigdy bym nikomu nie pozwolił siebie pochwalić,
no przesasdziłem z tym ratowaniem świata,
nawet jak komus uda mi się pomóc to jest to "taka błachostka nie warta rozmowy",
ale jednak te małe kroczki do przodu + jakaś świadomość i czuję się lepiej, zaczełem siebie lubić

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 21:24

kkk napisał/a:
pilota Airbus A380

Łał :shock: i w dodatku zna się na rzeczy

Klara - Czw 12 Sie, 2010 21:24

kkk napisał/a:
zdejmijcie z oczu szkła powiekszajace...

Nie wiem czemu mnie dołujesz twierdząc, że to co budzi mój podziw nie jest godne podziwu?
Czy to znaczy, że niewłaściwie oceniam rzeczywistość?
Taka jestem denna? 8|

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:28

Klara napisał/a:
Taka jestem denna?


Klaro jesteś CUDNYM CUDEŃKIEM... przepraszam jesli kogokolwiek uraziłam... tylko prawda jest taka ze dopiero się ucze i nie wiem czy kiedykolwiek starczy mi czasu, pieniedzy i checi na dokonczenie tego. A już stałam się nadwornym pilotem dekadencji.

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 21:28

pterodaktyll napisał/a:
kkk napisał/a:
Wiedźmo i pozostali zdejmijcie z oczu szkła powiekszajace.

Nie możemy bo mamy chore oczy. Nie czytałaś????

czy ona se robi z nas temat żartów :rozpacz:

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 21:30

kkk napisał/a:
A już stałam się nadwornym pilotem dekadencji.

o nie
moim osobistym :]

Masakra - Czw 12 Sie, 2010 21:32

a co Ty sobie bez pytania przywlaszczasz moja pilotke kochana? :wysmiewacz:
kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:35

Dla Ciebie Jacuś wysle za chwilke specjalnie linka z moim ostatnim locikiem :)
Klara - Czw 12 Sie, 2010 21:36

kkk napisał/a:
przepraszam jesli kogokolwiek uraziłam

Nie przepraszaj, bo mnie nie uraziłaś :)
Chciałam Ci uświadomić ewentualne uczucia adwersarza, który (tak jak ja) też może mieć niskie poczucie własnej wartości :tak:

Masakra - Czw 12 Sie, 2010 21:37

no pewnie a tu sie facet stara i nawet szkicu nie dostanie dfg566
Flandria - Czw 12 Sie, 2010 21:38

kkk napisał/a:
prawda jest taka ze dopiero się ucze i nie wiem czy kiedykolwiek starczy mi czasu, pieniedzy i checi na dokonczenie tego


ja nigdy nawet nie siedziałam w samolocie, nie mówiąc o byciu pilotem ...

prawda jest taka, że Twoje zainteresowanie jest dość niezwykłe i niesamowicie ciekawe :)

kkk napisał/a:
A już stałam się nadwornym pilotem dekadencji.

no bo widocznie jesteś tutaj osobą z największym doświadczeniem w pilotażu :)
to nie znaczy, że jesteś najlepszym pilotem na świecie :P
ale po prostu fajnie, że coś takiego robisz :)

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 21:39

kkk napisał/a:
Dla Ciebie Jacuś wysle za chwilke specjalnie linka z moim ostatnim locikiem :)

:]

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 21:40

Flandra napisał/a:
to nie znaczy, że jesteś najlepszym pilotem na świecie :P
ale po prostu fajnie, że coś takiego robisz :)


tja, fajnie.... :uoee:
ja to trochę koleżance zazdroszczę.. zazdroszczę odwagi :skromny:
mieszkam blisko lotniska i czasem oglądam szybowce... no, fajna sprawa i chciałabym być tam w środku na górze
:chmurka:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:43

Flandra napisał/a:
prawda jest taka, że Twoje zainteresowanie jest dość niezwykłe i niesamowicie ciekawe


i jeszcze żużel, piłka nożna (Widzew Łódź) no typowo kobiece ....hmmm moze jak przerzuce się na jakiś hobby typu kosmetologia itp to moje poczucie wlasnej wartości wzrosnie

Masakra - Czw 12 Sie, 2010 21:44

kkk napisał/a:
Widzew Łódź

:okok:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:45

Szybowce fajna sprawa o ile ruszają za pomoca drugiego samolotu a nie za pomoca wyciagarki...bo wtedy jelita czuje sie w gardle. No i fajnie bo nie mają silnika...są cichutkie..ach...schodze na ziemie
Flandria - Czw 12 Sie, 2010 21:47

kkk napisał/a:
i jeszcze żużel, piłka nożna (Widzew Łódź) no typowo kobiece ....hmmm moze jak przerzuce się na jakiś hobby typu kosmetologia itp to moje poczucie wlasnej wartości wzrosnie


nie bardzo rozumiem
myślisz, że kobiety mogą się interesować tylko kosmetologią ? 8|

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 21:49

kkk napisał/a:
o ile ruszają za pomoca drugiego samolotu a nie za pomoca wyciagarki.


takie właśnie widuję na Bemowie... :)
a w ogóle to samolotem leciałam dwa razy w życiu i pomimo lęku wysokości sam moment wznoszenia się jest boski... Ale spadochrony, lotnie to już nie dla mnie, straszny cykor jestem :skromny:

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:51

Spadochron również wspaniałe przezycie. Skakalam tylko raz i to w uścisku uroczego instruktora :lol:
Jacek - Czw 12 Sie, 2010 21:54

Masakra napisał/a:
a co Ty sobie bez pytania przywlaszczasz moja pilotke kochana? :wysmiewacz:

rzecz w tym że ona nikomu się nie chwaliła że jest pilotem i lata powietrznymi maszynami
to moje oko przyciągnęła jej uroda i moje zainteresowanie lataniem

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 21:55

kkk napisał/a:
Spadochron również wspaniałe przezycie. Skakalam tylko raz i to w uścisku uroczego instruktora :lol:


mam kolegę który skacze nałogowo ;) i proponował mi teki skok we dwie osoby... ale ja się za bardzo bałam. Jak sobie wyobrażę te otwarte drzwi samolotu to mi krew odpływa.... chyba bym zemdlała :?
A Ty Kama jesteś wyjątkową kobietą, serio :)

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 21:55

Jacek napisał/a:
moje zainteresowanie lataniem

A gdzie żeś tak latał??? g45g21

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:56

Jacek napisał/a:
i moje zainteresowanie lataniem

no i z tematu zrobiliśmy klub miłośników lotów, odlotów i polotow

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 21:57

kkk napisał/a:
bo wtedy jelita czuje sie w gardle. No i fajnie bo nie mają silnika...są cichutkie..ach...schodze na ziemie

ach... ja to też tak w obłokach bym mógł 23r

kkk - Czw 12 Sie, 2010 21:59

Małgoś napisał/a:
A Ty Kama jesteś wyjątkową kobietą, serio


Uczono mnie ze za dobre słowo należy powiedziec DZIĘKUJE wiec DZIĘKUJE - choc i tu kłania się sedno tematu. Szkoda ze nie widziałas Gosiu mojej głupiej miny jak to czytałam. Nie umiem przyjmowac dobrych słów, komplementow to to o czym już pisałąm ze mam wrazenie ze dobre słowa nie moge byc o mnie i dla mnie

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:00

Jacek napisał/a:
ach... ja to też tak w obłokach bym mógł


jak świat światem człowiek zawsze zazdrościł ptakom.... 23r

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 22:00

kkk napisał/a:
no i z tematu zrobiliśmy klub miłośników lotów, odlotów i polotow


to moja wina

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 22:03

Małgoś napisał/a:
jak świat światem człowiek zawsze zazdrościł ptakom.... 23r

latanie to dlamnie mały zalążek
kosmos to sedno marzeń mych i lotów

stiff - Czw 12 Sie, 2010 22:04

kkk napisał/a:
Nie umiem przyjmowac dobrych słów, komplementow

A umiesz innym to dawać... :roll:

Flandria - Czw 12 Sie, 2010 22:06

kkk napisał/a:
Szkoda ze nie widziałas Gosiu mojej głupiej miny jak to czytałam. Nie umiem przyjmowac dobrych słów, komplementow to to o czym już pisałąm ze mam wrazenie ze dobre słowa nie moge byc o mnie i dla mnie


mam nadzieję, że Gosia się nie obrazi :oops: ale mówienie czy pisanie komuś, że jest wyjątkową kobietą to tak naprawde puste słowa ...
zwłaszcza, że napisane przez osobę, która Cię nie zna

gdyby mi ktoś, na podstawie kilku zdań, które napisałam, powiedzial, że jestem wyjątkowa to też bym nie uwierzyła, że naprawdę tak o mnie sądzi 8|

podstawową formą komplementu jest chwalenie czynu/zachowania a nie osoby ...
polecam lekturę: http://flandra.wordpress....y-w-pochwalach/ :)

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 22:07

pterodaktyll napisał/a:
A gdzie żeś tak latał???

eee :beba: stare dzieje
najmłodszy w brygadzie,to się człek nalatał

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:11

kkk napisał/a:
nie widziałas Gosiu mojej głupiej miny jak to czytałam.


ja to sobie wyobrażam... tą mine, ale naprawdę tak myślę o Tobie, i głowę daję, że nie tylko ja :tak:

Coś o sobie opowiem.... kiedyś bardzo wstydziłam się dużego biustu :skromny: Bo wydawało mi się, że każdy facet widzi tylko to we mnie, tylko na to zwraca uwagę widząc mnie i drażniło mnie to, bo takie prostackie. Ale z czasem nauczyłam się, że to mój właśnie atut i przestałam zwracać na to uwagę, za to nauczyłam się wykorzystywać.... np w pracy ;) Serio działa, a ile przy tym radochy miałam świadomie prowadząc rozmowę windykacyjną :mgreen:

Jacek - Czw 12 Sie, 2010 22:13

Flandra napisał/a:
gdyby mi ktoś, na podstawie kilku zdań, które napisałam, powiedzial, że jestem wyjątkowa to też bym nie uwierzyła, że naprawdę tak o mnie sądzi 8|

a wyobraź sobie że właśnie tak jest ,i tak właśnie oceniam
tak jak innych tak i również siebie
wyobraź sobie że każdy malarz pokojowy maluje ściany
każdy z nich miał swój okres nauki
ale u jednego majstra
ale i tak każdy z nich będzie miał swój styl trzymania pędzla
jak i ruchy gdy nim maluje
również w innych dziedzinach inni ludzie każdy ma swój styl przeco to go czyni wyjątkowym

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:14

Flandra napisał/a:
mam nadzieję, że Gosia się nie obrazi :oops: ale mówienie czy pisanie komuś, że jest wyjątkową kobietą to tak naprawde puste słowa ...


dlaczego miałabym się obrazić? jeśli podoba mi się w kimś coś, to mówię to, lub pokazuję w ten czy inny sposób. I nei są to puste słowa, bo moje zdanie bazuje na tym czego się dowiedziałam..

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:18

stiff napisał/a:
kkk napisał/a:
Nie umiem przyjmowac dobrych słów, komplementow

A umiesz innym to dawać... :roll:


Oooo, to bardzo dobre pytanie ;)

kkk - Czw 12 Sie, 2010 22:21

Małgoś napisał/a:
kiedyś bardzo wstydziłam się dużego biustu


Gosiu jak fajnie ze o tym piszesz mam to samo. Jak ja sie tego wstydze. Wstydze się nawet o tym pisac. Własnie piszac o tym ze oceniana jestem za to co mam na zwenatrz to własnie to mialam na myśli. :skromny: :skromny: :skromny:

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:21

Jacek napisał/a:
również w innych dziedzinach inni ludzie każdy ma swój styl przeco to go czyni wyjątkowym


każdy z nas takim jest w gruncie rzeczy ;)

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 22:27

kkk napisał/a:
Małgoś napisał/a:
kiedyś bardzo wstydziłam się dużego biustu


Gosiu jak fajnie ze o tym piszesz mam to samo.

Kurde!! Jak ja lubię takie biusty.......... cg45g

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:31

kkk napisał/a:
Małgoś napisał/a:
kiedyś bardzo wstydziłam się dużego biustu


Gosiu jak fajnie ze o tym piszesz mam to samo. Jak ja sie tego wstydze. Wstydze się nawet o tym pisac. Własnie piszac o tym ze oceniana jestem za to co mam na zwenatrz to własnie to mialam na myśli. :skromny: :skromny: :skromny:


Zawsze będą zwracali uwagę na to co na zewnątrz... ale musisz pozwolić poznać się bardziej, by mogli znaleźć więcej... ;) Przecież i tak Ty decydujesz jak daleko pozwolisz się zbliżyć do siebie i komu.... Tylko nie odstraszaj wszystkich zbytnią powagą, postaraj sie o więcej uśmiechu... Zobaczysz, że sama lepiej się poczujesz dając więcej dostępu do siebie. bo uśmiech jest właśnie takim lodołamaczem :)

kkk - Czw 12 Sie, 2010 22:34

pterodaktyll napisał/a:
Kurde!! Jak ja lubię takie biusty..........


Ptero to nie jest temat wiodący...a ja nie lubie takich biustów, boli kregoslup, nie mozna kupic normalnej bluzki i kostiumu kapielowego

stiff - Czw 12 Sie, 2010 22:34

Małgoś napisał/a:
kiedyś bardzo wstydziłam się dużego biustu

Dawaj te fotki toples... :p

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 22:34

kkk napisał/a:

Ptero to nie jest temat widący

Ja tylko tak na marginesie........ :skromny:

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:35

pterodaktyll napisał/a:
Kurde!! Jak ja lubię takie biusty.......... cg45g


a mój K. mi mówi, że lubi to serduszko w środku :skromny:
czyli kłamczuch z niego
:mysli:

stiff - Czw 12 Sie, 2010 22:35

kkk napisał/a:
Ptero to nie jest temat widący

Rozkładamy problem na czynniki pierwsze... :D

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 22:35

kkk napisał/a:
temat widący

Widący czy widzący.... :mysli:

Flandria - Czw 12 Sie, 2010 22:36

Małgoś napisał/a:
jeśli podoba mi się w kimś coś, to mówię to, lub pokazuję w ten czy inny sposób. I nei są to puste słowa, bo moje zdanie bazuje na tym czego się dowiedziałam..


no, ale co właściwie znaczy "jesteś wyjątkową kobietą" ?
bo tak szczerze mówiąc to ja nie wiem :mgreen:

to dobrze być wyjątkową czy źle ? :mysli:
bo może takie wyjątkowe czyli inne są gorsze ? przecież ludzie automatycznie odpychają to co inne ...

na takim komplemencie można wybudować sobie wszystko począwszy od piekła pt. "jestem inna czyli gorsza" do nieba "jestem najcudowniejsza na świecie" :mgreen:

mnie akurat słowo "wyjątkowa" kojarzy się źle :/

stiff - Czw 12 Sie, 2010 22:37

pterodaktyll napisał/a:
Ja tylko tak na marginesie....
Znając życie, to ten margines rozrośnie sie do rangi Śmietnika... g45g21
Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:37

stiff napisał/a:
Małgoś napisał/a:
kiedyś bardzo wstydziłam się dużego biustu

Dawaj te fotki toples... :p


masz wyobraźnię?
tu użyj... :rotfl:

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 22:39

stiff napisał/a:
ten margines rozrośnie sie do rangi Śmietnika..

O Bogowie :szok: Kawa w śmieciach, biusty w śmieciach.......normalnie masakra 8|

montreal - Czw 12 Sie, 2010 22:40

A ja raz widziałem biust!!! Żeński!!!
Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:42

Flandra napisał/a:
na takim komplemencie można wybudować sobie wszystko począwszy od piekła pt. "jestem inna czyli gorsza" do nieba "jestem najcudowniejsza na świecie" :mgreen:

mnie akurat słowo "wyjątkowa" kojarzy się źle :/


dla siebie samej jestem najcudowniejsza, i każda kobieta powinna tak o sobie myśleć... i chodzić z wysoko podniesionym czołem :)
ale tak bliżej wyjaśnienia, to ktoś wyjątkowy, to wyróżniający się z tłumu. Dla mnie to pozytywne określenie, lubię ludzi odważnych, nietuzinkowych, innych...

pterodaktyll - Czw 12 Sie, 2010 22:44

Małgoś napisał/a:
, lubię ludzi odważnych, nietuzinkowych, innych..
:skromny:
kkk - Czw 12 Sie, 2010 22:45

http://www.youtube.com/watch?v=c4IrMkWpFsE

Jacuś a to obiecany link :)

stiff - Czw 12 Sie, 2010 22:45

montreal napisał/a:
A ja raz widziałem biust!!! Żeński!!!

Spotkałeś krowę bez majtek... :mysli: g45g21

montreal - Czw 12 Sie, 2010 22:46

:)
Flandria - Czw 12 Sie, 2010 22:49

Małgoś napisał/a:
dla siebie samej jestem najcudowniejsza, i każda kobieta powinna tak o sobie myśleć... i chodzić z wysoko podniesionym czołem :)


też tak uważam :)

Małgoś napisał/a:
ale tak bliżej wyjaśnienia, to ktoś wyjątkowy, to wyróżniający się z tłumu. Dla mnie to pozytywne określenie, lubię ludzi odważnych, nietuzinkowych, innych...

nieno, domyślam się, co miałaś na myśli pisząc o wyjątkowa :)

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 22:55

Flandra napisał/a:
nieno, domyślam się, co miałaś na myśli pisząc o wyjątkowa


to dlaczemu to określenie ma dla Ciebie negatywny wydźwięk?

stiff - Czw 12 Sie, 2010 22:56

kkk napisał/a:
Jacuś a to obiecany

Ty to nam obiecaj, ze tu częściej bywać będziesz, abyśmy mogli Cie lepiej poznać,
a tym samym i komplementować i chwalić...
Moze ta droga odnajdziesz siebie... :)

kkk - Czw 12 Sie, 2010 22:59

Jedyne co na teraz moge powiedziec to to ze moge SPRÓWOBAC bywac tu czesciej i czesciej sie usmiechac do samej siebie i swojego duzego biustu :szok: :skromny:
Flandria - Czw 12 Sie, 2010 23:02

Małgoś napisał/a:
Flandra napisał/a:
nieno, domyślam się, co miałaś na myśli pisząc o wyjątkowa


to dlaczemu to określenie ma dla Ciebie negatywny wydźwięk?


bo jeden z moich znajomych mówił tak o swojej ex
była podobno bardzo wyjątkowa :roll: wyjątkowo często go zdradzała :/

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 23:08

Flandra napisał/a:
bo jeden z moich znajomych mówił tak o swojej ex
była podobno bardzo wyjątkowa :roll: wyjątkowo często go zdradzała :/


nie ma ludzi idealnych... ale można takich grać :roll:
wiesz..... można być wyjątkowym draniem :/

jednak dla mnie wyjątkowość wiąże się z pozytywnymi cechami

Flandria - Czw 12 Sie, 2010 23:12

Małgoś napisał/a:
jednak dla mnie wyjątkowość wiąże się z pozytywnymi cechami

nieno jasne :) nie podejrzewałabym Cię o to, że chciałabyś tu komukolwiek dopiec :)

Małgoś - Czw 12 Sie, 2010 23:17

Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
jednak dla mnie wyjątkowość wiąże się z pozytywnymi cechami

nieno jasne :) nie podejrzewałabym Cię o to, że chciałabyś tu komukolwiek dopiec :)


no wiesz.... ja, pacyfistka.... dopiekać owszem, potrafię, ale po co :rotfl:

takich, którzy to lubią omijam szerokim łukiem, bo to jak gadanie z głupcem - pokona cię doświadczeniem, czyli dla mnie bez sensu

stiff - Czw 12 Sie, 2010 23:24

kkk napisał/a:
swojego duzego biustu

Sama prowokujesz temat... :p

milutka - Pią 13 Sie, 2010 07:11

kkk napisał/a:
Nie umiem przyjmowac dobrych słów, komplementow to to o czym już pisałąm ze mam wrazenie ze dobre słowa nie moge byc o mnie i dla mnie
...nie musisz tego pisać bo da się to wyczuć w Twoich postach ;) KKK bardzo przyjemnym jest jak ktoś doceni nas i to co robimy -to wtedy ma większy sens ...i np. Ty latając tymi szybowcami na pewno jesteś wyjątkowa w tym co robisz bo nie jest to coś normalnego co robi kazdy z nas na co dzień ....dla mnie to było by nie lada wyzwanie i dla tego Ciebie za to podziwiam :)
Tomoe - Pią 13 Sie, 2010 08:43
Temat postu: Re: Niskie poczucie własnej wartości
kkk napisał/a:

Podzielcie się tym jak u Was wygladał proces budowania poczucia wartości..


Jak miałam dwa lata trzeźwości, zdecydowałam się na terapię DDA.
Tak na moje oko, tobie też by się coś takiego przydało (bo najwyraźniej, Kamilko, jesteś "dedeowcem").

Dla mnie ten etap pomagania sobie był etapem sprawdzania, co się tak naprawdę u mnie kryło pod dnem butelki.
Czyli sprawdzania "co ze mną zrobiono", zanim ja z siebie zrobiłam alkoholiczkę. :)
Zapewniam cię, że warto. :)

Tomoe - Pią 13 Sie, 2010 08:56

kkk napisał/a:
Pytałam już w 3 osrodkach ale na ten moment godziny sa dla mnie nie do przeskoczenia.

Spróbuj w Siemianowicach.
A poza tym - nieustająco czekam na ciebie w piątki o osiemnastej, ty już wiesz gdzie. :pocieszacz: :buzki:

evita - Pią 13 Sie, 2010 09:11

Tomek napisał/a:
"za co siebie lubisz"

:shock: dziwne pytanie :roll: ja chyba z marszu bym odpowiedziała. że zdecydowanie siebie nie lubię a jednak nie mam jakiegoś zanizonego poczucia własnej wartości ;)

Tomoe - Pią 13 Sie, 2010 09:13

Evi, zaprzeczasz sama sobie.
Osoba, która zna swoją wartość - lubi siebie, bo wie, że ma za co. :)

evita - Pią 13 Sie, 2010 09:13

kkk napisał/a:
Spadochron również wspaniałe przezycie

a ja ze zwględu na zdrowie nie mogłam skakać :( ale kiedyś dopnę swego :mgreen:
a latałaś balonem ?

Conradus78 - Pią 13 Sie, 2010 16:04

W pewnej mądrej książeczce, którą jestem przekonany, że czytałaś, jest napisane coś o zrobieniu listy rzeczy, za które mogę być wdzięczny. Ja zwyczajnie nie wierzę, że takiej listy nie można zrobić. To wbrew pozorom ciężka praca, wykrzesanie z siebie wdzięczności, bo wymaga na tyle pokory, by uznać, że inni są mi potrzebni, a nie tylko ja innym. Ale być może właśnie tu po malutkiej części tkwi zagadnienie poczucia własnej wartości. Jest to bowiem pewien paradoks. Otóż inni są mi potrzebni a ja zdaję sobie z tego sprawę. Potrafię innych docenić, a więc nie muszę być już za wszelką cenę lepszy od innych. Mogę sobie pozwolić na słabość i mam nadzieję, że otrzymam od innych pomoc. Pomoc otrzymuję, bo każdy z nas ma atawistyczną potrzebę pomagania drugiemu. Otrzymawszy pomoc, potrafię zobaczyć, że jest to pomoc, a nie coś innego pod pozorem pomocy. Potrafię dostrzec wyciągniętą do mnie dłoń. Potrafię się otrzymaną pomocą cieszyć, stąd rodzi się we mnie wdzięczność. Dopiero ta wdzięczność jest dla mnie motorem do działania w pomaganiu innym. Stąd dopiero jeśli pomagam innym z uczucia autentycznej, bezinteresownej wdzięczności, moja wartość, nie przekładana na cokolwiek musi znaleźć jakieś ujście. I znajduje. W moim dobrze pojętym poczuciu własnej wartości. Być może to dość szeroko zakrojona interpretacja, bo nie zakładam, że miałbym wiedzieć jak to jest u Ciebie, stąd to co piszę to zaledwie jedna w wielu możliwych interpretacji. Forum ma jednak tę ważną zaletę, że mogę przyjąć do siebie to, co uważam za słuszne i mnie dotyczące, a resztę mogę śmiało odrzucić. Tyle tylko, że tak sobie myślę, że jeżeli pewna liczba ludzi w ciągu kilkunastu godzin napisała ponad 9 forumowych stron, to nie napisali tego tak sobie a muzom. Właśnie w każdym poście, który dane jest mi czytać dostrzegam wdzięczność autora za to, co jest mu w danej chwili ofiarowane. Gdybym miał się zastanowić nad tym, za co ja jestem wdzięczny... cóż lubię pisać i nie byłby to krótki tekst. Może zbiorę się na otwarcie własnego wątku w tym właśnie temacie. Tymczasem pogody ducha.
kkk - Pią 13 Sie, 2010 17:31

Dalej nie bardzo wiem jak i co robic aby zmienic swoje podejscie do samej siebie... chyba terapia bedzie jak znalazł. Dam znac o jej efektach.... ;) lub o ich braku i dalej bede Was zameczac :lol:
Atommyt - Pią 13 Sie, 2010 17:34

KKK naprawdę trochę wiary w siebie i we własne siły a zobaczysz ze wszystko zacznie się układać a jesteś wartościową choć chyba troszkę zagubioną osobą... To co było zostaw już daleko za sobą i nie rozpamiętuj.... :szok: ;)
anakonda - Pią 13 Sie, 2010 17:44

kkk napisał/a:
Dalej nie bardzo wiem jak i co robic aby zmienic swoje podejscie do samej siebie..


zacznij latac na oodrzutowcach :wysmiewacz:

Conradus78 - Pią 13 Sie, 2010 17:51

Tak się zastanawiam nad jednym. Otóż my tu wszyscy myślimy co poradzić na niskie poczucie własnej wartości. Rzecz wszakże w tym, że poczucia, a o poczuciu wszakże mówimy, to stany bardzo trwałe i nie sposób ich zmienić ot tak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Może po prostu warto na daną chwilę uzmysłowić sobie, ze tak jest i już. Oczywiście nie oznacza to, by nie działać, ale by godzić się z sytuacją w jakiej się znajduję. Inaczej bowiem to tak, jakby zacisnąć w dłoniach długopis i mówić, ze go tam nie ma. Z czasem natomiast, jeśli będę działał, zacznę dostrzegać swoją wartość, zacznę cieszyć się tym co mam, doznam najpierw uczucia a potem poczucia wdzięczności, a wtedy niska wartość przestanie być istotą mojego pojmowania samego siebie.
PS. Anakonda, jak się robi takie latające paski i cóż ten miałby w moim kontekście oznaczać.
Tymczasem pogody duszka Wam wszystkim. Dziś wieczorem mityng.

KICAJKA - Pon 16 Sie, 2010 11:59

kkk napisał/a:
a to obiecany link
Kamilko jestem pod wrażeniem,tego co zobaczyłam,jeśli to Twój start to super,jak po sznurku :okok: Powinnaś być dumna z siebie,zainteresowań i umiejętności. :buziak: Ja mogę tylko pozazdrościć (troszeczkę)_Ty spełniłaś jakieś marzenia,mnie nie było dane( też zarażona przez tatę),choć do dziś sercem i duszą jestem w temacie :skromny: Przyznaję,że takie zainteresowania jak Twoje nie są ułatwiające w kontaktach z innymi,przeciętnymi ludźmi (znam z autopsji),ale to właśnie może być jednym z Twoich atutów,że jesteś właśnie ta wyjątkowa,ważna i wiele warta. :buziak: :kciuki: :pocieszacz: :buziak:
Tomoe - Pon 16 Sie, 2010 13:54

Ale ona ci i tak nie uwierzy. :(
kkk - Pon 16 Sie, 2010 14:14

Tomoe napisał/a:
Ale ona ci i tak nie uwierzy.


Przykro mi ale włąsnie tak jest - Tomoe znasz sie na ludziach :)

Tomoe - Pon 16 Sie, 2010 14:33

Terapia DDA/DDD - tego ci potrzeba. :)
Sama sobie nie wypełnisz tej pustej przestrzeni, którą masz w środku. A tym bardziej żaden facet ci jej nie wypełni. :)
Dzwoniłaś do Siemianowic?

Tomoe - Pon 16 Sie, 2010 14:40

Tu masz linka z ofertą tego ośrodka:
http://www.uzaleznienia.s...id=13&Itemid=27

Tomek - Pon 16 Sie, 2010 15:36

Oczywista co terapia DDA/DDD'
ale może też zrobić PRO (program rozwoju osobistego chyba 250 godzin 5x5dni, np. z Leszkiem Kaplerem) ....
też niezła jazda z samym sobą ( dwa lata abstynencji wymagane na statr i chyba nie mozna być pacjentem psychiatrycznym)
Dodziukowa robi też chyba coś takiego w rejionie Jury K-Cz,
Wszystkie te PRO kosztują jakies tam opieniądze, ale sa one dość rozsądne

incognito - Pon 16 Sie, 2010 15:40

Tomek napisał/a:
z Leszkiem Kaplerem) .
Tomek napisał/a:
Dodziukowa robi też chyba coś takiego w rejionie Jury K-Cz,


na Warmii równiez :tak:

Tomek - Pon 16 Sie, 2010 15:47

Jo,
a w Poznaniu robią PRO przez taniec na fundusz
PRO przez taniec (zreszta chyba wogle chłopstwo tego nie robi ino same kobitki ) jest czymś niesamowitym, dopiero po zrobieniu takiego czegos mozna zauważyć jak potrzebna jest równowaga w rozwoju fizycznym i duchowym, jak jedno jest z drugim powiązane

incognito - Pon 16 Sie, 2010 15:51

Tomek napisał/a:
a w Poznaniu robią PRO przez taniec na fundusz



... funduszy bym się bała....

Tomek - Pon 16 Sie, 2010 16:24

spoko *j**** i przez fundusz,
tej terapii nie prowadzą osoby, które się na tym nie znają, no i nie chodzi o taniec :D tylko bardziej o ruch, o ciało, o ograniczenia i pozbywanie się tego,

jak mawiał pewien lekarz, który mnie uczył podstaw udzielania pierwszej pomocy:
nie jest ważne tak naparawdę czy uciszniesz klatkę piersiową 8 czy 16 razy w czasie masażu serca, ważne jest to byś zaczął ją uciskać bo jak tego nie zaczniesz robić...pacjent kojfnie -
czyli trzeba działać, terapia DDD, terapia przez taniec, PRO, wszystko, może być gra na mojej ulubionej drumli

Mam takie wrażenie, że KKK chce koniecznie udowodnić tym, którzy jej wmówili, że jest mało wartościowa, że tak nie jest,
a cały pic polega na tym by przestać udawadniać to komukolwiek (rodzicom, partnerom, dzieciom...)
trzeba zrobić coś dla siebie, a nie dla kogośtam,
kogośtam nigdy nie jesteśmy w stanie zadowolić nawet jak zostaniemy pilotami promów międzygalaktycznych, co w Twoim przypadku, KKK, jak czytam, jest całkiem możliwe

incognito - Pon 16 Sie, 2010 16:26

Cytat:
Mam takie wrażenie, że KKK chce koniecznie udowodnić tym, którzy jej wmówili, że jest mało wartościowa, że tak nie jest,
a cały pic polega na tym by przestać udawadniać to komukolwiek (rodzicom, partnerom, dzieciom...)
trzeba zrobić coś dla siebie, a nie dla kogośtam,
kogośtam nigdy nie jesteśmy w stanie zadowolić nawet jak zostaniemy pilotami promów międzygalaktycznych, co w Twoim przypadku, KKK, jak czytam, jest całkiem możliwe


popieram... :tak: :buziak:

Jacek - Pon 16 Sie, 2010 17:00

kkk napisał/a:
Jacuś a to obiecany link :)

:shock: no i jeszcze mnie szczuje no
dzięki za link :buzki:

Jacek - Pon 16 Sie, 2010 17:03

incognito napisał/a:
popieram...

a ja nie :nie:
Tomek napisał/a:
którzy jej wmówili, że jest mało wartościowa

skąd taki wniosek ???
Kamilka napisała że ludziska ją nie doceniają za jej bogate wnętrze
a jedynie za wygląd zewnętrzny

Tomek - Pon 16 Sie, 2010 19:08
Temat postu: Re: Niskie poczucie własnej wartości
[Brak wiary we własne siły, mozliwosci, powoduje ze mam wiele blokad. Wiem skąd one się wziely...jako dziecko nigdy nie usłyszałm od rodziców ze mnie kochają, ze jestem dla nich wazna. Ojciec nigdy nie nazwał mnie swoją :ksieżniczką:.

wnioski wynikają z wypowiedzi KKK i czytania jej postów,

pózniej pisała już o nieudanych związkach, ale one może kiedyś będą udane jak jej uda się skonfrontować lub pomijając proces konfrontacji wybaczyć to ku***two, które jej zrobili, może niekoniecznie robiąc to świadomie, ale jednak ku***two bo kobitka niedługo poleci do innej galaktyki by się im przypodobać,
wogle to takie coś co wysysa energie na maxa

ZbOlo - Pon 16 Sie, 2010 19:30

incognito napisał/a:
na Warmii równiez

...a na "Ziemi Łódzkiej"...

incognito - Pon 16 Sie, 2010 19:34

ZbOlo napisał/a:
a na "Ziemi Łódzkiej"...



...nie znaju...

kkk - Pon 16 Sie, 2010 19:35

Tomek napisał/a:
kobitka niedługo poleci do innej galaktyki


I biore ze sobą Jacusia jako zakłdnika :krata:

Tomek - Pon 16 Sie, 2010 20:08

chyba jako suchy prowiant :lol2:
kkk - Pon 16 Sie, 2010 20:11

[quote="Tomek"]chyba jako suchy prowiant
Tomasz jak mozesz, serca nie masz....

stiff - Pon 16 Sie, 2010 20:12

kkk napisał/a:
I biore ze sobą Jacusia jako zakłdnika

To dobry wybór, bo to sympatyczny gostek jest i na pewno bys sie nie nudziła... :D

kkk - Pon 16 Sie, 2010 20:13

I kochani jeszcze jeden przykłąd w temacie z dnia codziennego: kolega zaprasza mnie ze sobą na wesele..w pierwszej chwli pojawia się mysl "super ide" - piec minut poźniej pewnie "X" nie chciała z nim pojsc to mnie poprosił, z braku laku....
Potem: sa za bogata rodziną ja tam nie pasuje i jeszcze pare innych ciekawostek...tak to u mnie wyglada

Jacek - Pon 16 Sie, 2010 20:14

kkk napisał/a:
Tomek napisał/a:
kobitka niedługo poleci do innej galaktyki


I biore ze sobą Jacusia jako zakłdnika :krata:

eeetam z tobą Kamiluś to ja dobrowolnie
byle z tobą i byle latać :skromny:
a tak poważnie,Kamiluś
marzy mnie się wypić z tobą kawkę
odłóżmy na bok latanie
odłóżmy różnice wieku
po prostu miła rozmowa z tobą przy kawce

Wiedźma - Pon 16 Sie, 2010 20:14

No ale skoro zdajesz sobie z tego sprawę, to chyba nic nie stoi na przeszkodzie,
abyś zaczęła zmieniać myślenie...

anakonda - Pon 16 Sie, 2010 20:18

Wiedźma napisał/a:
No ale skoro zdajesz sobie z tego sprawę, to chyba nic nie stoi na przeszkodzie,
abyś zaczęła zmieniać myślenie...


Tu masz racje ja sam powoli sie przekonuje ze to najwaniejsze zmienic sposob myslenia i podejscie do ludzi a efekty same przychodza

stiff - Pon 16 Sie, 2010 20:19

kkk napisał/a:
I kochani jeszcze jeden przykłąd w temacie z dnia codziennego:

Wyluzuj, sama sobie swoim gdybaniem wyrządzasz krzywdę...
Myślisz, ze gościu zaprosiłby Cie nie ważne z jakiego powodu, gdyby uwazal, ze nic soba nie reprezentujesz... :roll:
Wtedy na pewno wolałby pójść sam...
Doceń to, ze pomyślał o Tobie i bawcie sie dobrze... :)

Tomek - Pon 16 Sie, 2010 20:30

swiadomość to dobry poczatek,
ja mając świadomość jak dostawałem jakieś ankiety do samooceny np w skali 1 - 10 to wstawiałem z urzędu (mając świadomość o swojej niskiej samoocenie) o 4 punkty więcej niż sam siebie oceniałem to jakos to wychodziło :D

kkk - Pon 16 Sie, 2010 20:32

stiff napisał/a:
Wyluzuj


Czasem mam wrazenie ze powinnam na tym forum przepraszac co poniektórych za swoje posty... bo jak sie pozytywnie o życiu, podejsciu do niego i siebie samego dobrze nie pisze to cała reszta jest nie mile widziana.
O co tu kurde chodzi... w knajpie mam mówic o tym co mi w zyciu nie wychodzi, ze sobie z czyms nie radze. Po pieciu minutach dostałabym pewnie recepte "napij się - nie marudź" tylko taka "tabletka" w gre nie wchodzi...

stiff - Pon 16 Sie, 2010 20:35

kkk napisał/a:
bo jak sie pozytywnie o życiu, podejsciu do niego i siebie samego dobrze nie pisze to cała reszta jest nie mile widziana.

To odkrywcze, bo skąd u Ciebie takie wrażenie...
Jeśli ktoś Ci przekazuje inne spojrzenie na problem,
to nie neguje wcale Twoich racji... :roll:

anakonda - Pon 16 Sie, 2010 20:35

to tak jak ja od wczoraj sobie gdybalem co bedzie gdy pojde miedzy ludzi nie bede pisal ze przez ostatnie 4 lata mimo ze bylem jeszcze z zona pilem i cpalem w samotmosci.Tych wariantow w mojej glowie pesymistycznych milion na sekunde.Czulem sie jakos obco mimo ze rozmwialem i sie smialem w tym towarzystwie ludzi (dla mnie sympatycznych).Odnioslem jakis sukces bo nie stchorzylem .Dzis na nowo zaczyna moj maly mozdzek swirowac ale ja juz wiem pomimo czucia tej obcosci ze nie od razu krakow zbudowano.I juz zrozumialem ze moja samotnosc to nie wybor z mojej woli tylko z jakis moich psychoz w tym niskiej samooceny.
Jacek - Pon 16 Sie, 2010 20:35

Tomek napisał/a:
[Brak wiary we własne siły, mozliwosci, powoduje ze mam wiele blokad. Wiem skąd one się wziely...jako dziecko nigdy nie usłyszałm od rodziców ze mnie kochają, ze jestem dla nich wazna. Ojciec nigdy nie nazwał mnie swoją :ksieżniczką:.

wnioski wynikają z wypowiedzi KKK i czytania jej postów,

nie Tomku,ty tak widzisz bo tak chcesz
to co można wyczytać z postów ,to przeżycia jakie mogły mieć wpływ na doły,blokady,itp
ale nic tam nie ma o ludziach co by

Tomek napisał/a:
którzy jej wmówili, że jest mało wartościowa

wyrażę się jaśniej,jak ja odbieram posty pisane przez Kamilkę
jeśli się mylę to może raczej niech Kamilka mnie poprawi

po przez przeżycia i otoczenie jakie doznała Kamilka
ona sama to odbiera tak a nie inaczej
powtórkę słowo Ona sama to tak odbiera
a nie że jej wmawiano że jest taka czy taka
i jeszcze jedno,to że ojciec nigdy nie powiedział "moja księżniczko"
nie oznacza że tak tego nie czuł
może on był wychowywany na twardziela typu
- tylko baby beczą
- to mu oddaj,albo kopni w jaja
w każdym bądź razie coś co może blokować (krępować ) użycia takich miękkich słów
nie jestem ekspertem to są tylko moje przypuszczenia
Kamiluś przepraszam jeśli uraziłem cię moją wypowiedzią

stiff - Pon 16 Sie, 2010 20:36

kkk napisał/a:
Po pieciu minutach dostałabym pewnie recepte "napij się - nie marudź" tylko taka "tabletka" w gre nie wchodzi...

Tylko najgorszy Twój wróg mógłby Ci to zaproponować... :evil2"

kkk - Pon 16 Sie, 2010 20:38

Jacku jest OK - przestaje juz pisac o swoich "brakach". jak zycie bedzie mnie wku.... to napisze Ci na pw....
incognito - Pon 16 Sie, 2010 20:39

kkk napisał/a:
Potem: sa za bogata rodziną ja tam nie pasuje i jeszcze pare innych ciekawostek...tak to u mnie wyglada



.. Kama a co Cie te głupie gadki obchodza ludzie zazdrośni zawsze tak gadają... w mojej córci kochał sie chłopak przez dwa lata. ona młoda głupiutka zmieniała chłopaków co miesiac az wrescie odczekał poprosił ja na wesele kuzynki sa juz z sobą rok i zakochani po uszy swiat poza soba nie widza , a moze to jest własnie pretekst... nie patrz na ludzi rób tak jak ci rozum i serce podpowiada. :buzki:

Klara - Pon 16 Sie, 2010 20:39

kkk napisał/a:
O co tu kurde chodzi...

O to, że ludzie chcą Ci pomóc.
Chciałabyś, żeby Ci współczuć i mówić, że jesteś biedna i nieszczęśliwa i że nic dobrego Cię nie spotka?
Ja mogę z racji wieku wycierać Ci nosek :tak:

stiff - Pon 16 Sie, 2010 20:39

anakonda napisał/a:
.I juz zrozumialem ze moja samotnosc to nie wybor z mojej woli

Ja to wybrałem samotność na początku trzeźwienia, bo nie miałem innych przyjaciół,
jak tych od kieliszka, a do nich nie chciałem wracać...
Dziś sie z nimi spotykam, choć nie uczestniczę w balangach,
bo juz nie robi to na mnie wrażenia...

anakonda - Pon 16 Sie, 2010 20:39

jak zycie moze wqr....? zycie to dar z ktorego trzeba na ile sie umie korzystac
Jacek - Pon 16 Sie, 2010 20:40

kkk napisał/a:
w knajpie mam mówic o tym co mi w zyciu nie wychodzi, ze sobie z czyms nie radze. Po pieciu minutach dostałabym pewnie recepte "napij się - nie marudź" tylko taka "tabletka" w gre nie wchodzi...

no :brawo: jesteś wielka

incognito - Pon 16 Sie, 2010 20:42

Kama jesteś piękną madrą delikatną kobietką pełna wdzięku .. nie jedna baba Ci zazdrości.. dziewczyno!!! :buzki: :tak:
stiff - Pon 16 Sie, 2010 20:43

anakonda napisał/a:
zycie to dar z ktorego trzeba na ile sie umie korzystac

Tyle, ze wpierw trzeba nauczyć sie z niego korzystać na trzeźwo,
a to wymaga czasu i przemyślanych decyzji...

anakonda - Pon 16 Sie, 2010 20:48

stiff napisał/a:
anakonda napisał/a:
zycie to dar z ktorego trzeba na ile sie umie korzystac

Tyle, ze wpierw trzeba nauczyć sie z niego korzystać na trzeźwo,
a to wymaga czasu i przemyślanych decyzji...


ja bym to ujal moze za bardzo przesadnie ale to tak jak droga krzyzowa nie jest lekko ale na koncu czeka cie szczescie

tak btw

kk warto sluchac i wyciagac jakies wnioski od tych co sie im udalo i sa w tym trzezwym zyciu szczesliwi lub sie odnallezli

stiff - Pon 16 Sie, 2010 20:51

anakonda napisał/a:
ale to tak jak droga krzyzowa

Wcale nie musi tak być, wystarczy tylko mierzyć siły na zamiary
oraz nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań...

Flandria - Pon 16 Sie, 2010 20:52

kkk napisał/a:
w pierwszej chwli pojawia się mysl "super ide" - piec minut poźniej pewnie "X" nie chciała z nim pojsc to mnie poprosił, z braku laku....
Potem: sa za bogata rodziną ja tam nie pasuje i jeszcze pare innych ciekawostek...tak to u mnie wyglada


każda decyzja pociąga za sobą zarówno dobre, jak i mniej fajne konsekwencje
pewnie część tych myśli wynika z jednych a część z drugich
to zupełnie normalne ... :)

może rozważ sobie na spokojnie plusy i minusy tej sytuacji ? :)

zastanów się czego oczekujesz od tego kolegi ? ja, kiedy się z kimś spotykam staram się nie oczekiwać zbyt wiele, po prostu zakładam, że spędzę miło czas, nic więcej :)
i z reguły to założenie udaje mi się zrealizować :)

Masakra - Pon 16 Sie, 2010 21:10

kkk napisał/a:
I biore ze sobą Jacusia jako zakłdnika

Zona go nie pusci :wysmiewacz:

a tak na powaznie droga panienko to ja dzis poszedlem dla tego przykladu na meeting i opowiedzialem na grupie o tym co mnie boli- czyli o tym o czymwczoraj gadalismy w temacie o samotnym alkoholiku. Mnie to pomoglo... a jutro ide z kolezanka na lody fsdf43t

kkk - Pon 16 Sie, 2010 21:20

Masakra napisał/a:
Zona go nie pusci


:baba: wezme siłą

Tomek - Pon 16 Sie, 2010 21:26

[quote="Jacek"]
Tomek napisał/a:
[Brak wiary we własne siły, mozliwosci, powoduje ze mam wiele blokad. Wiem skąd one się wziely...jako dziecko nigdy nie usłyszałm od rodziców ze mnie kochają, ze jestem dla nich wazna. Ojciec nigdy nie nazwał mnie swoją :ksieżniczką:.

wnioski wynikają z wypowiedzi KKK i czytania jej postów,

nie Tomku,ty tak widzisz bo tak chcesz


Drogi Jacku, nie ja to widze bo tak chce tylko Kamila napisała: " wiem skąd one się wzieły...",
ok. ale to też hipoteza, ale jednak wynikająca nie z mojego chciejstwa tylko z przeczytanego tekstu autorstwa Kamili, i ja zgadzam się z tym, że taki powód może być podstawowym powodem do tego typu problemów, z braku zaspokojenia podstawowych potrzeb w wieku najmmłodszym

Wiedźma - Wto 17 Sie, 2010 00:11

Samotność
Reszta tam gdzie zawsze :/

Tomoe - Wto 17 Sie, 2010 09:54

Klara napisał/a:

Ja mogę z racji wieku wycierać Ci nosek :tak:


Ja mogę tylko dać wskazówki, co z tym problemem można zrobić.

kkk - Śro 18 Sie, 2010 20:22

Wiec dziś troszke z innej beczki :)
Ponad tygodniowy doł, troszke wylanych łez - i są nowe postanowienia.
Zapisałm się na terapie DDA (Tomoe DZIĘKUJE ergr ) - to po pierwsze
A dziś wrzuciłam do pracy szpileczki, ubrałam czerwoną bluzeczke i od ranca czułam się super. To moze tylko zewnetrzne zmiany poki co ale i one sa wynikiem moich przemyslen.
I jeszcze jedno postanowiłam sie wiecej uśmiechac - bo jak mówi mądre powiedzonko -nigdy nie wiem kto moze się zakochac w moim uśmiechu :)

stiff - Śro 18 Sie, 2010 20:24

kkk napisał/a:
I jeszcze jedno postanowiłam sie wiecej uśmiechac - bo jak mówi mądre powiedzonko -nigdy nie wiem kto moze się zakochac w moim uśmiechu :)

Normalnie milo sie Ciebie czyta i tak jakoś fajnie sie robi... :)
Powodzenia... :)

kkk - Śro 18 Sie, 2010 20:26

stiff napisał/a:
Normalnie milo sie Ciebie czyta i tak jakoś fajnie sie robi...


Dzieki Stiff - ale tydzien bolałao, zaje..... bolało.

stiff - Śro 18 Sie, 2010 20:36

kkk napisał/a:
Dzieki Stiff - ale tydzien bolałao, zaje..... bolało.

Po burzy zawsze wschodzi słońce,
a jutro jest zawsze nowy dzień i nowe szczęście... :)

Wiedźma - Śro 18 Sie, 2010 21:06

kkk napisał/a:
tydzien bolałao, zaje..... bolało.

Ale wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija! 8)

Cieszę się, ze Ci lepiej, Kama! :okok:

Jacek - Śro 18 Sie, 2010 21:16

kkk napisał/a:
A dziś wrzuciłam do pracy szpileczki, ubrałam czerwoną bluzeczke

ŁAŁ
kkk napisał/a:
I jeszcze jedno postanowiłam sie wiecej uśmiechac

:skromny:
kkk napisał/a:
tydzien bolałao

jest takie jakieś powiedzonko
"gdyby nie ból,gdyby była tylko radość,to byśmy jej nie zauważali"

kkk - Śro 18 Sie, 2010 21:17

Wiedźmo dzieki FORUM przetrwałam niedziele - która była była apogeum mojego doła.
Ja naprawde nie chce byc zakompleksioną Kamilą - chce byc poprostu zadowoloną z siebie kobietą a wiem ze przy wykonaniu pewnej pracy mam na to szanse.

kkk - Śro 18 Sie, 2010 21:19

Jacek napisał/a:
ŁAŁ


W pracy dziś też to słyszalam wielokrotnie... a jak to się fajnie przełozyło na dobry nastrój, czułam sie dzis dobrze ze sobą samą i inni chyba tez dziś nie narzekali na moje towarzystwo.

Wiedźma - Śro 18 Sie, 2010 21:20

kkk napisał/a:
Wiedźmo dzieki FORUM przetrwałam niedziele

Fajnie, że mogliśmy sie przydać :skromny:


kkk napisał/a:
chce byc poprostu zadowoloną z siebie kobietą

"Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być" 8)

Jacek - Śro 18 Sie, 2010 21:23

kkk napisał/a:
W pracy dziś też to słyszalam wielokrotnie... a jak to się fajnie przełozyło na dobry nastrój

duży wpływ miało to że sama wyszłaś z dobrym nastrojem

stiff - Śro 18 Sie, 2010 21:24

kkk napisał/a:
inni chyba tez dziś nie narzekali na moje towarzystwo.

Przekonałaś sie, ze ludzie widza Cie taka jaka chcesz być wiec daj im ta szanse,
aby to oni Cie ocenili, a nie będziesz miała powodu, aby sie dołować... :roll:

kkk - Śro 18 Sie, 2010 21:24

Wiedźma napisał/a:
"Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być"


z serii "ten jest dobry kto chce byc dobry" :)

Borus - Śro 18 Sie, 2010 21:26

kkk napisał/a:
czułam sie dzis dobrze ze sobą samą
...no wreszcie! :)
kkk napisał/a:
inni chyba tez dziś nie narzekali na moje towarzystwo.
...niechby spróbowali... :szok:
Mysza - Śro 18 Sie, 2010 21:42

kkk napisał/a:
A dziś wrzuciłam do pracy szpileczki,

szpilki...zawsze poprawiają nastrój :) ...ostatnio sama zakupiłam sobie "11"...cudo g4g412

kkk - Śro 18 Sie, 2010 21:46

myszaczek napisał/a:
.ostatnio sama zakupiłam sobie "11"...cudo


WOW, ja to 5 w porywach do 6 wiec to chyba nie szpilki przy Twoich 11

Mysza - Śro 18 Sie, 2010 21:47

kkk napisał/a:
WOW, ja to 5 w porywach do 6 wiec to chyba nie szpilki

najważniejsze Kama :) że Ty się na nich dobrze czujesz....

kkk - Śro 18 Sie, 2010 21:54

myszaczek napisał/a:
najważniejsze Kama że Ty się na nich dobrze czujesz...


Tak czuje się wtedy wyjatkowo kobieco - ale cholernie nie wygodne :zmeczony: nozki mnie bolą bom nie zwyczajna smigac na obcasach...

kkk - Śro 18 Sie, 2010 22:23

No i panowie polecieli...

Kurcze kiedy przestałam pic nie myslalm ze tyle pracy mnie czeka...
Ciągle i nie ustanie doświadczam tego z nie sztuką jest przestac pic ale nie siegnąc po ten pierwszy.
Miałam taki czas kiedy na mitingu mówiłam ze: najwiekszą moją radością jest to ze DZIŚ się nie napiłam .. choc chyba nie do końca tak czułam - nie miałam radości z zycia tego jak wygladają moje kolejne 24H.
DZiŚ jest już troszke inaczej.... i ostatni tydzien pokazał mi ile jeszcze musze zrobic porzadku z sobą.
Wiec do roboty...

pterodaktyll - Śro 18 Sie, 2010 22:29

Nasza Kama, ciągle sama, czeka na rycerza
Nie rozpaczaj moja miła, pewnie ktoś już zmierza.
Rycerz luby i kochanek pewnie jeszcze nie wie
Że Ty czekasz wciąż na niego, o wodzie i chlebie.... ;)

Conradus78 - Śro 18 Sie, 2010 22:32

No dobra, tyle tylko, że bez tego, że *dziś się nie napiłaś* nie byłoby ani radości, ani chęci, ani pokazania, ani zrobienia ze sobą. Co prawda każdy z programów czego innego dotyczy, ale początkiem i podstawą jest program 24 godzin. Jeżeli tego zabraknie, wszystko inne szlag trafia. Ja sam spotykałem się nieraz z ostrą polemiką odnośnie mojego podejścia do programu 24 godzin i nierzadko byłem posądzany o infantylizm czy wręcz wąskość spojrzenia, ale tak sobie myślę, że jest wręcz odwrotnie. To właśnie dzisiejsze 24 godziny pozwalają mi myśleć w miarę dojrzale, jak i planować, rozważać i wspominać. Jakkolwiek jednak bez tego, że dziś się nie napiłem wszystko pozostało by w sferze rojeń i iluzji. KKK, miej pogodę ducha i ciesz się tym co ofiarowuje Ci dzisiejszy piękny dzień. Bo oprócz tego, że dzień ten ofiarowuje Ci wiele dobra, to sam ten dzień jest również darem sam w sobie.
jal - Czw 19 Sie, 2010 06:26

Conradus78 napisał/a:
No dobra, tyle tylko, że bez tego, że *dziś się nie napiłaś* nie byłoby ani radości, ani chęci, ani pokazania, ani zrobienia ze sobą. Co prawda każdy z programów czego innego dotyczy, ale początkiem i podstawą jest program 24 godzin. Jeżeli tego zabraknie, wszystko inne szlag trafia. Ja sam spotykałem się nieraz z ostrą polemiką odnośnie mojego podejścia do programu 24 godzin i nierzadko byłem posądzany o infantylizm czy wręcz wąskość spojrzenia, ale tak sobie myślę, że jest wręcz odwrotnie. To właśnie dzisiejsze 24 godziny pozwalają mi myśleć w miarę dojrzale, jak i planować, rozważać i wspominać. Jakkolwiek jednak bez tego, że dziś się nie napiłem wszystko pozostało by w sferze rojeń i iluzji. KKK, miej pogodę ducha i ciesz się tym co ofiarowuje Ci dzisiejszy piękny dzień. Bo oprócz tego, że dzień ten ofiarowuje Ci wiele dobra, to sam ten dzień jest również darem sam w sobie.


Rozumiem że jest to program na przeżycie dnia dzisiejszego GODNIE.

GODNIE - to nie oszukując siebie,Boga i drugiego człowieka...
Wcale nie jest to łatwe... niekiedy mi się udaje.

PD - janusz

milutka - Czw 19 Sie, 2010 07:46

kkk napisał/a:
I jeszcze jedno postanowiłam sie wiecej uśmiechac - bo jak mówi mądre powiedzonko -nigdy nie wiem kto moze się zakochac w moim uśmiechu :)
a ja dodam ,że dzień bez uśmiechu jest dniem straconym ;) ....Kama fajnie się czyta ,że już u Ciebie lepiej ....czasami warto odpuścić ,popłakać ,wyzłościć się żeby nabrać siły do walki o lepsze jutro ...coś o tym wiem ;) mnie to pomogło i myślę ,że i Tobie również ...powodzenia :)
kkk - Czw 19 Sie, 2010 08:06

milutka napisał/a:
....Kama fajnie się czyta ,że już u Ciebie lepie


Tak zdecydowanie LEPIEJ - dziś jestem jeszcze przed praca ale w bardzo dobrym nastroju. Popatrzyłam w lustereczko - nie pekło wiec jest chyba OK. A powaznie dzis czuje MOC.... i pamietam o uśmiechu...

milutka - Czw 19 Sie, 2010 08:07

kkk napisał/a:
OK. A powaznie dzis czuje MOC.... i pamietam o uśmiechu...
i tak trzymaj :okok: ;)
Tomoe - Czw 19 Sie, 2010 09:27

No to buziaczki ode mnie: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:
stiff - Czw 19 Sie, 2010 11:06

kkk napisał/a:
A powaznie dzis czuje MOC.... i pamietam o uśmiechu...

Moc niech będzie z Toba... ;)

Małgoś - Sob 21 Sie, 2010 20:38

Nie było mnie kilka dni... a tu tak fajnie Kam pisze o poprawie nastroju :)

Cieszę się szczerze Kamilko... szczególnie z tego uśmiechu na Twojej twarzy... ;) Mówi się też, że uśmiech to jak mały pocałunek... ;)

Małgoś - Sob 21 Sie, 2010 21:17

Jacek napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Nie było mnie kilka dni.

zauważyłem :skromny:
wypatrywałem,tęskno było mnie :skromny:


oj, mnie też :skromny:

ale mój luby ma ostatnie dni wolnego... przed zamkniętą 8|
no i ... doba za krótka teraz na wszystko :skromny:

Wiedźma - Sob 21 Sie, 2010 21:46

Małgoś napisał/a:
mój luby ma ostatnie dni wolnego... przed zamkniętą 8|

Ale chyba nie robi pożegnania z bronią? fsdf43t

Małgoś - Sob 21 Sie, 2010 22:53

Wiedźma napisał/a:
Małgoś napisał/a:
mój luby ma ostatnie dni wolnego... przed zamkniętą 8|

Ale chyba nie robi pożegnania z bronią? fsdf43t


Nie, dobrze się trzyma ;)
Załatwiał ubezpieczenie, biega na mitingi... :shock:
Miał problem, bo w jego pośredniaku nie chcieli go zarejestrować tylko kazali przyjść dopiero we wrześniu, ale pojechał do Warszawskiego (podając mój adres do korespondencji) i tam wydali zaświadczenie od ręki. :shock:

kkk - Nie 22 Sie, 2010 22:00

Kochani:-) nie mam swojego pamietnika ale chciałabym w swoim wątku podzieli się swoimi przeżyciami.

Jakies 3 tygodnie temu zatelefonował do mnie przyjaciel z "branzy" z Kwidzyna i poprosił o pomoc dla pewnego aowca...ten ze mlody chlopak lezy na oddziale onkologii w Gliwicach (poprosił aby go odwiedzic), oczywiscie bez wahania zgodziłam się.
Wiecie co - poznałam wspaniałego człowieka który pomimo swojej ciezkiej choroby nie traci wiary, siły i nadzieii. Jeszcze 5 miesiecy temu dawano mu 2 miesiace życia - dzis czuje się dobrze....
W piątek bylismy w Tychach na grobie Ryska Riedla, wczoraj na 25-leciu AA w Krakowie...
A dziś bylam u niego w szpitalu, poszlismy zwiedzac Gliwice, pojedlismy pysznych lodów...powygłupialismy się przy robieniu zdjatek....mialam przecudowny dzien z WYJATKOWYM człowiekiem:-)
Dziekuje T. :) życ mi się chce :)

Jacek - Nie 22 Sie, 2010 22:38

kkk napisał/a:
życ mi się chce :)
:) :buzki:
Tola25 - Sob 16 Paź, 2010 08:57

hej, chciałam tu też przeprosić za swoje zachowanie, za kręcenie oraz za to, że na pewno byłam nie miła.
Przez ten czas co się nie odzywałam cały czas z sobą walczyłam. Nic nie wywalczyłam, więc się poddałam.
Co u Ciebie? Mam nadzieję, że wszystko dobrze?

beata - Sob 16 Paź, 2010 10:17

Tola25 napisał/a:
hej, chciałam tu też przeprosić za swoje zachowanie
Coś mnie ominęło? :p
Tola25 - Nie 07 Lis, 2010 15:35

Witaj,
co u Ciebie? Tak motywowałaś mnie do pójścia do terapeuty, do podjęcia terapii. A teraz milczysz?

kkk - Sob 11 Gru, 2010 17:21

No i tak to się dzieje ze czas mija, i następują kolejne zmiany w moim życiu. Załozyłam kilka miesięcy temu ten watek bo poczucie niskiej wartości, to ze czułam sie jak śmieć - nie pozwalało mi normalnie zyc. Ciagle czułam się gorsza od innych, chory łeb podpowidał mi ze to czy tamto w zyciu mi sie nie należy. Różnych rzeczy próbowałam aby zmienić myślenie o sobie, aby zacząć sie akceptować. Podstawowym błędem mojego postępowania było to iż bardziej zaczęłam sie zajmować innymi niż sobą, chciałam świat uleczać podczas gdy sama wymagam leczenia. Na szczęście opacznośc czuwa nade mną... :) przyszedł dzien kiedy to zobaczyłam, i wziełam się do roboty, czułam ze dłużej tak nie dam rady żyć.
No własnie i kiedy zaczęłam zajmować sie sobą, od kilki tygodni dzieją się małe cudeńka w moim życiu we mnie samej. A ten mijający tydzień to dostawa świeżego powietrza, czuje w końcu ze oddycham cała sobą, pojawił się płomyk nadziei ze postępując tak dalej odbuduje swoje poczucie wartości, kobiecości...i cieszy mnie to ze ludzie obok również widzą te zmiany, mówią mi o nich...skrzydeł dostałam...

Janioł - Sob 11 Gru, 2010 17:22

kkk napisał/a:
smiec
samiec czy śmieć :lol:
milutka - Sob 11 Gru, 2010 19:12

kkk napisał/a:
No własnie i kiedy zaczęłam zajmować sie sobą, od kilki tygodni dzieją się małe cudeńka w moim życiu we mnie samej. A ten mijający tydzień to dostawa świeżego powietrza, czuje w końcu ze oddycham cała sobą, pojawił się płomyk nadziei ze postępując tak dalej odbuduje swoje poczucie wartości, kobiecości...
KKK chyba wiem co czujesz ;) Bardzo się cieszę ,że zaczyna Ci się układać ,fajnie się to czyta również dla tego ,że dookoła zima ,zimno ,wszyscy narzekają na pogodę i w ogóle tacy jacyś markotni ...a u ciebie w sercu "słoneczko"-oby tak dalej :buzki:
kkk - Sob 11 Gru, 2010 19:19

Traciłam już czasem nadzieje, brakowało mi motywacji...no bo przecież tyle "robiłam" ale nie dla siebie. Bałam się zajrzec w siebie, nie ruszac pewnych spraw ale tak się nie da... a teraz naprawde zaczynam się czuc się dobrze sama ze sobą, i mysle z jest we mnie wiecej miłości
Masakra - Sob 11 Gru, 2010 19:19

francuskiej? :skromny:
kkk - Sob 11 Gru, 2010 19:20

Bartuś o tym moze pogadamy na gg?
Masakra - Sob 11 Gru, 2010 19:21

pewnie, ze oszczegolach tak- ja tylko tutaj tak niewinnie wspomnialem 8)
Jacek - Sob 11 Gru, 2010 19:55

kkk napisał/a:
bo poczucie niskiej wartości

spotykam wielu ludzi o takim mniemaniu
sama ocena poczucia niskiej wartości,nie oznacza że się jest taką osobą
i już dawno temu dostrzegłem że to są wspaniali ludzie
oni dążą do doskonałości,do bycia jeszcze lepszym niż są
za to nie można powiedzieć o kimś co tę wartość w sobie nad wyższa
ostatnio pracuję z takimi i to nie jednym
i jak ich męczy byciem gorszym ,byciem o niższej wartości
i zamiast dążyć do doskonałości - to wolą niszczyć i upadlać innych

Janioł - Sob 11 Gru, 2010 19:58

fajny temat poczucie "niskiej wartości" -własnie czeka mnie bardzo intensywna praca z moją Panią terapeutką bo podobne bez tego ani rusz do przodu p[rzynajmniej w moim wypadku
kkk - Sob 11 Gru, 2010 20:06

andrzej napisał/a:
własnie czeka mnie bardzo intensywna praca z moją Panią terapeutką

Moja prawie rok czasu poświeciła mi na ten problem, i niestety nie wiele mi to pomogło, a moze poprostu nie był to moj czas. W kazdym razie nie zastapieni w tym temacie jak zwykle byli inni trzeźwiejący alkoholicy i ich doświadczenia.

Janioł - Sob 11 Gru, 2010 20:11

kkk napisał/a:
nie zastapieni w tym temacie jak zwykle byli inni trzeźwiejący alkoholicy i ich doświadczenia.
na tym polu musze jeszcze popracować by zacząć budować swoją wartość tyle tylko że cały czas prześladuje mnie paradoks polegający na tym chętnie podniósłbym swoje poczucie wartości tylko że moje niskie poczucie skutecznie paraliżuje mi ruchy
Jacek - Sob 11 Gru, 2010 20:12

Andrzeju, Kamilko ,a potraficie się śmiać z siebie ???
to ważne,ja na ten przykład potrafię

Janioł - Sob 11 Gru, 2010 20:14

Jacek napisał/a:
Andrzeju, Kamilko ,a potraficie się śmiać z siebie ???
czasami tak choć nie zwsze ostatnio wzbudzam w stosunku do siebie mieszanke irytacji ze złością
Jacek - Sob 11 Gru, 2010 20:37

andrzej napisał/a:
czasami tak choć nie zwsze

to też normalne
bo zależy od podejścia innych i wagi sprawy wyśmiewanej
ale chodziło mnie bardziej o bzdety czy to z nimi dajemy sobie radę
razem się z nich śmiać czy odbierać jako obrazę

Janioł - Sob 11 Gru, 2010 20:40

Jacek napisał/a:
razem się z nich śmiać czy odbierać jako obrazę
raczej śmiać
Jacek - Sob 11 Gru, 2010 21:03

andrzej napisał/a:
Jacek napisał/a:
razem się z nich śmiać czy odbierać jako obrazę
raczej śmiać

no co mogę doradzić to w ten sposób można wyszukać w sobie inne wartości
a co do umiejętności śmiania się z siebie to coś z czym dajemy sobie radę
gdyż w innym przypadku nie wyszukujemy wartości słabych gdy ktoś z nas się nabija
raczej nabijamy się razem z innymi bo uznajemy to za mało znaczące aby się temu sprzeciwić
czyli jak gdyby nie ma to wpływu osłabienia swojej wartości

Janioł - Nie 12 Gru, 2010 17:30

a tak a pro po poczucia własnej wartości mam do napisania prace "Jak czułbym się i za kogo uważał gdybym nie był całkiem do d..y"
stiff - Nie 12 Gru, 2010 17:34

andrzej napisał/a:
"Jak czułbym się i za kogo uważał gdybym nie był całkiem do d..y"

To znaczy, ze ktoś Cie postawił w kacie bez względu na to jak czujesz się na prawdę... :roll:
Kretynizm do potęgi entei... :evil:

Flandria - Nie 12 Gru, 2010 17:36

stiff napisał/a:
To znaczy, ze ktoś Cie postawił w kacie


też mi się wydaje, że dziwny temat 8|

Janioł - Nie 12 Gru, 2010 17:44

dziwny nie dziwny napisać trzeba, zaufanie do terapeutki mam i to podstawa pracy
Jacek - Nie 12 Gru, 2010 18:03

andrzej napisał/a:
"Jak czułbym się i za kogo uważał gdybym nie był całkiem do d..y"

no to tak
- całkiem to du**
- tak na pół to półdupek
- tak wogle to szczęśliwy/a Gość

Jras4 - Nie 12 Gru, 2010 19:26

andrzej napisał/a:
i za kogo uważał gdybym nie był całkiem do d..y"
byłbyś zwykłym człowieczkiem co zjada chleb czyli Gnom ...
kkk - Nie 12 Gru, 2010 20:54

Pracuje nad swoim poczuciem własnej wartości - a Tobie gratuluje posiadanie jej na tak wysokim poziomie. Tylko zastanawiam sie gdzie jest granica pomiędzy poczuciem wartości a pyszałkowatością.???
stiff - Nie 12 Gru, 2010 21:04

kkk napisał/a:
Tylko zastanawiam sie gdzie jest granica pomiędzy poczuciem wartości a pyszałkowatością.???

Ci co mnie znają z reala mogą potwierdzić, ze nie mam przerostu własnej wartości,
a to co napisałem, było zwykłym wygłupem... :roll:
Wierze, ze moje przeprosiny przyjęłaś... :)

Jacek - Nie 12 Gru, 2010 21:17

kkk napisał/a:
Pracuje nad swoim poczuciem własnej wartości

Kamiluś czy chodzi o coś konkretnie
czy tak ogólnie czujesz się nie doceniona lub sama uważasz że inni mogą cię słabo oceniać

kkk - Nie 12 Gru, 2010 21:27

Cytat:
Kamiluś czy chodzi o coś konkretnie
czy tak ogólnie czujesz się nie doceniona lub sama uważasz że inni mogą cię słabo oceniać
_________________

Chodzi o to ze właśnie od jakiegoś czasu kiedy zajełam sie sobą a nie innymi, i przy pomocy osób trzecich, oraz tego "na górze" dzieje się tak ze dobrze zaczynam sie czuc sama ze sobą, zaczęłam się lubić, akceptowac i tym dzieliłam się wczoraj. Tak jak napisałam przełozyło sie to na moje lepsze relacje z innymi, i juz wisi mi to co inni o mnie mysla. Nie zabiegam już o sympatie wszystkich dookoła, albo ktoś chce iśc ze mna ta drogą z taką jaką jestem albo życzę szczęśliwej podroży. Jacuś czuje ze oddycham i ze z pleców spadło jakieś 5kg.
No a co poniektórzy zakręcili tematem ze się pogubiłam a temat dla mnie poważny bo często hamował, paraliżował wręcz moje działania.

Jacek - Nie 12 Gru, 2010 23:14

kkk napisał/a:
dzieje się tak ze dobrze zaczynam sie czuc sama ze sobą, zaczęłam się lubić, akceptowac

no i fajowsko :okok:
kkk napisał/a:
i tym dzieliłam się wczoraj. Tak jak napisałam przełozyło sie to na moje lepsze relacje z innymi

zauważyłem,czytałem

Kamiluś brawo :brawo:
a dostosowujesz się do sytuacji lub ludzi w sposób jak modlitwa AAoska o pogode ducha mówi
chodzi mnie o ten kawałek "abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,"
w piątek gdy szedłem z pracy,przytrafiło mnie się coś takiego
idę zamyślony,a tu na drodze w poprzek samochód dostawczy
zastawił mnie cały chodnik,a koła przednie na jezdni jeszcze wystawały
no i jeszcze drzew leżało które przywieźli na opał
no i z lekka po moich myślach polatało zdenerwowanie
i nie było by problemu,ale to zima i trochę tego śniegu przy końcach chodników jest usypane
no to zdecydowałem się na obejście tegoż samochodu,przez ten śnieg
gdy już go jakoś przemierzyłem ,stanąłem na równi szoferki i się zatrzymałem
gdyż tam następna przeszkoda ,samochody po obu stronach kierunków się przepuszczały
a ja jak ten kołek wryty z myślami - no kurde jak teraz mnie odjedzie to po co ja tak lazłem przebijając się przez ten zwał śniegu
no zrobiła się luka wykorzystując to znalazłem się po drugiej stronie szoferki
a tam znowuż czekał mnie do przebycia zwał śniegu abym dostał się na chodnik
no i wiesz jak nogi z lekka grzęzną i się lekko wykrzywiają
a na chodniczku stała młoda kobieta,nie wiem czy czekała z zamiarem aż auto odjedzie
czy też udała się wydeptaną ścieżką w zwale śniegu
ja odruchowo w jej kierunku szczeniłem uśmiech,będąc jeszcze w tym śniegu
ona go mnie odwzajemniła ,no i zapomniałem o trudach tej drogi

kkk - Nie 12 Gru, 2010 23:43

Jacuś właśnie i to mnie chodzi, dziś dociera do mnie jak często musze ogłosić pierwszy krok wobec wielu sytuacji i robic swoje - to jedyna droga aby zagościł spokój. Wtedy duzo łatwiej o uśmiech, i przyjazny gest. A i pamiętam zasadę ze co rozdaje to do mnie wraca :)
stiff - Pon 13 Gru, 2010 05:24

kkk napisał/a:
A i pamiętam zasadę ze co rozdaje to do mnie wraca :)

Ta zasada bardzo mi sie podoba... ;)

Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 07:10

kkk napisał/a:
czuje w końcu ze oddycham cała sobą, pojawił się płomyk nadziei ze postępując tak dalej odbuduje swoje poczucie wartości, kobiecości...i cieszy mnie to ze ludzie obok również widzą te zmiany, mówią mi o nich...skrzydeł dostałam...


Zaraz, zaraz.... a czy ty przypadkiem, Kamilko, nie próbujesz samej siebie przekonać, że świetnie sobie radzisz bez tej terapii, którą kiedyś planowałaś? Bo, jak rozumiem, w końcu z niej zrezygnowałaś?
Mnie trochę "brzęczy" to, że raz mówisz, że nie jest dla ciebie ważna opinia i akceptacja innych ludzi, a potem sama sobie zaprzeczasz, stwierdzając że pozytywne opinie innych ludzi "dodają ci skrzydeł".
Zresztą "zabrzęczała" mi również twoja wczorajsza - mocno nerwowa - reakcja na ten "bałagan", którego ci narobili ludzie w twoim temacie. Coś się tu nagle stało innego niż ty oczekiwałaś, coś ci się "wymknęło" spod kontroli... i od razu ci adrenalinka podskoczyła.
Dziwne... :bezradny:

Janioł - Pon 13 Gru, 2010 07:32

Tomoe napisał/a:
i od razu ci adrenalinka podskoczyła.
szczerze mówiąc też lekko się zirytowałem na bałagan bo chyba potrzebuje dyskusji na temat poczucia własnej wartości ale wyluzowałem, widocznie dla kkk jest on bardzo ważny
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 07:48

andrzej napisał/a:
ale wyluzowałem


No widzisz, można... :tak:
Jak ci poszło pisanie pracy?
Uważam, że dostałeś świetny temat. :)

Janioł - Pon 13 Gru, 2010 08:49

nadal i w trakcie i niestety nie jest to proste i łatwe dla mnie
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 09:01

To pewnie dlatego, że (oczywiście w swoich własnych oczach) jesteś do d**y. :wysmiewacz:
To spróbuj się zabrać do pisania tej pracy "tak jakbyś nie był do d**y".
Od razu będzie ci łatwiej. :lol2:

kkk - Pon 13 Gru, 2010 09:20

No własnie dlatego nie pisze dużo na forum, tu kazde słowo odczytywane jest według własnego uznania, patrzenia i odczuwania (z czego wychodzą polemiki). Wiec w tym temacie pisze po raz ostatni, dlaczego bałagan mi sie nie podobał..z prostej przyczyny - ja lubię mieć swoje życie poukładane(mam do tego prawo) - więcej... Stiff pozwolił sobie za dużo napisać jak dla mnie .... może Ty Tomoe lubisz takie teksty - ja zdecydowanie nie. Idac dalej pisząc o osobach trzecich to jeden ze składników tego ze widzę zmiany, jeśli Ci ludzie by mi o nich nie mówili zapewniam ze nic na dziś by to nie zmieniło - co nie znaczy ze to mnie nie cieszy - to miłe dopełnienie. A najważniejsze jest to co ja odczuwam i jak się czuje z samą sobą - a dziś czuje się dobrze :)
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 09:28

kkk napisał/a:
ja lubię mieć swoje życie poukładane(mam do tego prawo) - więcej... Stiff pozwolił sobie za dużo napisać jak dla mnie ...


Ad. 1. Choćbyś nie wiem jak starannie układała swoje życie, zawsze może ci wejść ktoś kto w nim nabałagani. I co wtedy zrobisz? Całkiem się rozsypiesz? Ludzie nie żyją po to, żeby spełniać twoje oczekiwania. Pogódź się z tym.

Ad. 2. Stiff pozwolił sobie na "erotyczny" żart. Ale nie użył wobec ciebie żadnych obraźliwych epitetów. A ty w odpowiedzi zarzuciłaś mu pyszałkowatość. Zaatakowałaś go. Za swoją reakcję ty jesteś odpowiedzialna.

Celowo pominęłaś temat terapii?

Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 09:31

kkk napisał/a:
No własnie dlatego nie pisze dużo na forum, tu kazde słowo odczytywane jest według własnego uznania, patrzenia i odczuwania (z czego wychodzą polemiki).


Kochanie, w realnym życiu jest identycznie. Ludzie w realnym życiu również cię oceniają i osądzają wyłącznie "według własnego uznania, patrzenia i odczuwania (z czego wychodzą konflikty)". :)

kkk - Pon 13 Gru, 2010 09:32

Ktoś tu chyba dzis wstał lewą nogą... ale nie ja - miłego dzionka :)
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 09:34

Oj... coś cię chyba ukłuło... przyjrzyj się temu. :)
kkk - Pon 13 Gru, 2010 09:37

Usmiecham się - ze komus nie podoba się moje dobre samopoczucie :-)
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 09:43

A może to jest tylko samozadowolenie, wynikające wyłącznie z faktu, że znowu udało ci się zasłużyć na cudzą aprobatę?
Dobre samopoczucie osiągniesz dopiero wtedy, gdy się wewnętrznie uniezależnisz od aprobaty i dezaprobaty innych ludzi. :)

kkk - Pon 13 Gru, 2010 09:53

Rece i nogi mi czasem opadają... zdecydowanie nie pisałam o samozadowoleniu ... może poetką nie jestem i nie umiem jasno i przejrzyście dla wszystkich sie wysłowić...zresztą nie mam zamiaru na siłę nikomu nic udawadniac.
Janioł - Pon 13 Gru, 2010 09:54

Tomoe napisał/a:
To spróbuj się zabrać do pisania tej pracy "tak jakbyś nie był do d**y".
w niewielu obszarach mopjego życia tak niestety jest, i to w obszarach gdzie latwo mi to przyszło i slaba to podpórka ale zawsze coś
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 09:58

Ależ ja umiem czytać, Kamilko, i wiem co ty napisałaś.
Teraz może ty przeczytaj to, co ja napisałam.

Celowo użyłam innego określenia twojego stanu niż ty.

pinocchio - Pon 13 Gru, 2010 10:47

kkk,
tak trzymaj, nie daj sobie wcisnąć takiego kitu:

"A może to jest tylko samozadowolenie, wynikające wyłącznie z faktu, że znowu udało ci się zasłużyć na cudzą aprobatę?
Dobre samopoczucie osiągniesz dopiero wtedy, gdy się wewnętrznie uniezależnisz od aprobaty i dezaprobaty innych ludzi."

:glupek:

Bo niestety zdarza się tak, że człowiek da sobie wiele wmówić.
Ale niestety nie wszystko to wychodzi mu na dobre.

Zajrzyj tutaj aby zobaczyć próbkę talentu specjalistki od dobrego samopoczucia:
http://komudzwonia.pl/vie...p=192302#192302

Jest wprawdzie takie powiedzenie, że szewc bez butów chodzi, ja jednak wolę takich mistrzów cęgów i szydła, którzy noszą dobrze utrzymane obuwie.
:)

miłego dnia,
:D

kkk - Pon 13 Gru, 2010 11:12

pinocchio napisał/a:
miłego dnia,

Wzajemnie PINOCCHIO :)

Jacek - Pon 13 Gru, 2010 11:51

Tomoe napisał/a:
Stiff pozwolił sobie na "erotyczny" żart. Ale nie użył wobec ciebie żadnych obraźliwych epitetów. A ty w odpowiedzi zarzuciłaś mu pyszałkowatość. Zaatakowałaś go. Za swoją reakcję ty jesteś odpowiedzialna.

właśnie przed chwilą odpisywałem na temat gustów i ich ocen
a podchodzą one pod charakter właściciela
czyli trudno je oceniać,gdyż charakter trudno zmienić (w tym przypadku swoje upodobania)
za to najlepszym wyjściem jest zaakceptowanie drugiego takim jakim jest
daje to w nas spokój,nawet gdy się z tym nie zgadzamy (wypowiedzią,zachowaniem - drugiego,niż my sami)
Alu,Kamilka miała prawo tak zareagować
więc nie możemy jednego oceniać pozytywnie,a drugiego negatywnie
Stiff używając swej pisowni również musi sobie zdać sprawę za swoją odpowiedzialność
gdyż może być na to różna reakcja
na jedno moje zdanie - tylu ilu czytających,tyle będzie reakcji na to zdanie i ocen
choć pośrednio będzie to tak jak na szli wagi (w prawo w lewo - białe czarne)
albo jak z tą szklanką w połowie pełna lub do połowy pusta
ja tu nikogo nie oceniam, jedynie próbuje zwrócić uwagę
że tak jak jeden miał prawo do swej wypowiedzi,tak i drugi

kkk - Pon 13 Gru, 2010 12:06

Jacek napisał/a:
Alu,Kamilka miała prawo tak zareagować
więc nie możemy jednego oceniać pozytywnie,a drugiego negatywnie

Dziękuje JACUŚ :)

Jacek - Pon 13 Gru, 2010 12:15

kkk napisał/a:
Dziękuje JACUŚ :)

eee nie ma za co
jestem zawsze do usług z dobrą radą i wziętą z doświadczenia
a wziołem ją z tąd że jak chlałem,to mnie nic u żony nie pasowało
to zupa marna zamiast pyrów (ziemniaków)
to znów za słona ,to za rzadka
a teraz gdy nie piję zrozumiałem że najlepiej przyjąć małżonki charakter takim jakim jest
i nie tylko że nie robi słonych zup
to jestem jej bardzo wdzięczny za to że je robi (zauważam to )
bo kiedyś nie doś że nie zauważałem to też nie zauważałem że ja też je mogłem robić
tak więc najlepiej uznać drugiego takim jakim jest
a za nim się go oceni to spojrzeć na siebie

Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 12:51

Jacek napisał/a:

że tak jak jeden miał prawo do swej wypowiedzi,tak i drugi


Oraz trzeci - czyli ja.
Dałam sobie prawo do podzielenia się tym, co ja tu zobaczyłam. I dałam sobie to prawo również dlatego, że znam Kamilę nie tylko z tego forum.

Ale skoro widzę, że Kamila nie przyjmuje tego co mówię - to sobie odpuszczam. :bezradny:
W końcu to jej życie - i jej odpowiedzialność. :)

kkk - Pon 13 Gru, 2010 13:03

Tomoe napisał/a:
że znam Kamilę nie tylko z tego forum.

Alu widziałyśmy się kilka razy i chyba słowo "znam" jest w tym przypadku troszke przedobrzone...

Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 13:09

Chyba jednak spotkałyśmy się troszeczkę więcej niż "kilka razy"...
A mogłyśmy się widywać jeszcze częściej, miałaś nawet pewne plany i złoźyłaś mi pewną propozycję, ja byłam otwarta, tylko ty potem zmieniłaś zdanie i... najpierw chciałaś, a potem już nie chciałaś.

Więc chyba jednak znam cię trochę lepiej i wiem o tobie trochę więcej niż gdybym cię znała tylko z tego forum...
No ale - jak tam sobie chcesz... :bezradny:

Przecież "ci z większym stażem" i tak się tylko wymądrzają, prawda? :bezradny:

komiwojażer - Pon 13 Gru, 2010 13:33

Tomoe napisał/a:
prawda?
-prawda-co się z Tobą dzieje...okropnie marudzisz qqd23dc
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 13:38

Ale nie ma przymusu czytania tego mojego marudzenia... :)
kkk - Pon 13 Gru, 2010 16:15

Tomoe napisał/a:
złoźyłaś mi pewną propozycję, ja byłam otwarta, tylko ty potem zmieniłaś zdanie

Przypomnę iż usłyszałam coś na kształt:" teraz nie jestem gotowa" z róznych powodów, a pamięc mam dobrą....i nie zmieniałam zdania, usłyszałam to co usłyszałam i wiecej o nic nie prosiłam. Tak to wyglądało droga Tomoe..

Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 16:18

Fakt, nie byłam wtedy gotowa. Masz rację. Tak było. :tak:
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 16:20

kkk napisał/a:
i wiecej o nic nie prosiłam


I tak też było.
Fakt.
:)

kkk - Pon 13 Gru, 2010 16:34

Tomoe napisał/a:
Fakt, nie byłam wtedy gotowa. Masz rację. Tak było.
Tomoe napisał/a:
kkk napisał/a:
i wiecej o nic nie prosiłam


I tak też było.
Fakt.


Widzisz droga Tomoe jak pochopnie piszesz pewne rzeczy...

Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 16:41

Musiałam cię widocznie z kimś pomylić.
Sporo dziewcząt w tym samym czasie zwracało się do mnie z tą sama prośbą.
Niektóre ją potem ponawiały, pytając czy juz jest dobry czas.
Inne obiecywały, że zapytają póżniej, a potem dzwoniły i informowały, że już się zwróciły do kogoś innego. A inne poprosiły raz, a potem już się ze mną ponownie nie kontaktowały.

Nie jestem doskonała.
Czasami pamięć mnie zawodzi. :)
Ale akceptuję swoją niedoskonałość i zawodną pamięć. Tym bardziej, ze to był dla mnie rzeczywiscie trudny czas.
Przepraszam za pomyłkę i mam nadzieję, że przeprosiny zostaną przyjęte. :)

stiff - Pon 13 Gru, 2010 21:08

Jacek napisał/a:
więc nie możemy jednego oceniać pozytywnie,a drugiego negatywnie
Stiff używając swej pisowni również musi sobie zdać sprawę za swoją odpowiedzialność
gdyż może być na to różna reakcja

Robim co mozem Jacek... :D

komiwojażer - Pon 13 Gru, 2010 21:11

Tomoe napisał/a:
Musiałam cię widocznie z kimś pomylić.
- g45g21
Tomoe - Pon 13 Gru, 2010 21:25

Cieszę się, że dostarczam ci tak wielu tak różnorodnych emocji.
Miło pomyśleć, że ktoś tak przeżywa to moje pisanie. Nawet, jeśli nie jest adresowane do niego. :)

komiwojażer - Pon 13 Gru, 2010 21:30

do wszystkich,czyli do mnie też-to nie prywatny folwark :)
Jacek - Wto 14 Gru, 2010 11:19

Tomoe napisał/a:
Oraz trzeci - czyli ja.
Dałam sobie prawo do podzielenia się tym, co ja tu zobaczyłam. I dałam sobie to prawo również dlatego, że znam Kamilę nie tylko z tego forum.

Aluniu oczywiście że miałaś takie prawo
Tomoe napisał/a:
Ale skoro widzę, że Kamila nie przyjmuje tego co mówię - to sobie odpuszczam. :bezradny:

Aluniu przecież nikt z nas nie lubi być atakowany - no nie prawdasz
na przykład tu
Tomoe napisał/a:
kkk napisał/a:
ja lubię mieć swoje życie poukładane(mam do tego prawo) - więcej... Stiff pozwolił sobie za dużo napisać jak dla mnie ...


Ad. 1. Choćbyś nie wiem jak starannie układała swoje życie, zawsze może ci wejść ktoś kto w nim nabałagani. I co wtedy zrobisz? Całkiem się rozsypiesz? Ludzie nie żyją po to, żeby spełniać twoje oczekiwania. Pogódź się z tym.

Ad. 2. Stiff pozwolił sobie na "erotyczny" żart. Ale nie użył wobec ciebie żadnych obraźliwych epitetów. A ty w odpowiedzi zarzuciłaś mu pyszałkowatość. Zaatakowałaś go. Za swoją reakcję ty jesteś odpowiedzialna.

Celowo pominęłaś temat terapii?

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 12:54

Jacuś, czy ty czasami nie przesadzasz?

Gdzie ty w moich słowach skierowanych do Kamili widzisz atak?
Napisałam do niej coś poniżającego, obraźliwego, uwłaczającego Kamili jako osobie, użyłam jakichś napastliwych słów? A może byłam złośliwa, uszczypliwa, wulgarna?

To co zacytowałeś, to tylko zdań oznajmujących i kilka pytań.
Kilka całkiem neutralnych, spokojnych zdań oznajmujących i kilka spokojnych, rzeczowych pytań.

Gdzie ty w tym zobaczyłeś mój atak na Kamilę, na Boga żywego? :roll:
No, ja rozumiem, że każdy oczywiście widzi to co chce zobaczyć, ale akurat po tobie takiej oceny moich słów się nie spodziewałam. :roll:

Borus - Wto 14 Gru, 2010 15:07

Jacek napisał/a:
wartość człowieka polega na tym jak nas oceniają inni
...z tym zdaniem absolutnie się nie zgadzam... :nie:
Jacek napisał/a:
na spokoju ducha gdy coś zrobimy i nas sumienie nie dręczy
...a to, to jak najbardziej... :tak:
kkk - Wto 14 Gru, 2010 16:56

Tomoe napisał/a:
do Kamili widzisz atak

Moje ostatnie słowo w tym temacie - odczułam podobnie jak Ty Jacku :)

yuraa - Wto 14 Gru, 2010 17:45

wydzieliłem temat ZbOla
A ty przepiłeś...

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 18:07

Cóż, odpowiadam za swoje słowa i za swoje intencje.
Za cudze odczucia odpowiadać nie mogę. :bezradny:

Klara - Wto 14 Gru, 2010 18:20

Tomoe napisał/a:
Za cudze odczucia odpowiadać nie mogę. :bezradny:

Żeby zrozumieć Kamilę, przeczytaj Twoją reakcję na moich "kilka zdań oznajmujących" w niedawno zamkniętym wątku pamiętnikowym.
Po prostu tak czasem bywa... :(

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 18:26

Ano, tak bywa.
A mimo to nie biorę na siebie odpowiedzialności za jej odczucia.

Mam do Ciebie pytania, Klaro:
Czy ty wtedy, w sytuacji, o której teraz piszesz, wzięłaś na siebie odpowiedzialność za moje odczucia?
Czy po mojej odpowiedzi miałaś poczucie winy za to co do mnie napisałaś?
Czy ważniejsze dla ciebie wtedy było to, żeby mnie broń Boże nie urazić - czy ważniejsza była dla ciebie twoja uczciwość wobec siebie samej - w wyrażaniu twoich poglądów?

stiff - Wto 14 Gru, 2010 18:38

Jacek napisał/a:
nikt z nas nie lubi być atakowany

Od kiedy taki poukładany sie zrobiłeś i delikatny... :D

Klara - Wto 14 Gru, 2010 18:39

Tomoe napisał/a:
czy ważniejsza była dla ciebie twoja uczciwość wobec siebie samej - w wyrażaniu twoich poglądów?

Wówczas? Pożałowałam, że to napisałam.
Sądziłam, że Ty, która tak otwarcie, uczciwie i wprost wyrażasz swoje poglądy, odbierzesz moje uwagi z należytym zrozumieniem, tymczasem Ty mnie zaatakowałaś, bo poruszyłam jakąś czułą strunę.
Tym razem (w wypadku Kamilki) też przypuszczalnie trafiłaś na bolący nerw, a ja piszę to, żeby Cię namówić do odrobiny zrozumienia.

stiff - Wto 14 Gru, 2010 18:45

Klara napisał/a:
Żeby zrozumieć Kamilę,

To wcale nie jest takie proste, bo jak twierdzi ogarnęła sie i wyszła na prosta,
a gdzie wtedy spokój i pogoda ducha jaki temu powinno towarzyszyć... :roll:
Jesli odnalazłem swoja drogę i jest mi z tym dobrze,
to na pewno nie będę robił rabanu jeśli jakiś Stif, Franek czy Janek,
napisze jakąś bzdurę bez znaczenia, bo potrafię byc ponad tym
i traktować takie teksty z przymrużeniem oka...
Ale to trzeba mieć i czuć, a nie tylko pisać o tym... :roll:

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 18:47

To co?
Mam sie do niej więcej nie odzywać, żeby znowu nie natrafić na jakiś "czuły nerw"?
OK, nie ma sprawy.
Milczę.
Kamila nie ogranicza swojej "pracy nad sobą" do pisania na tym forum.
Kamila wie, co robią alkoholicy, żeby zdrowieć z alkoholizmu.
I mam nadzieję, że to właśnie robi.
Kamila wie również, że istnieją terapie. I że można skorzystać z pomocy profesjonalistów. I jeśli zechce - to z nich skorzysta.
Jest już wystarczająco długo w AA. Nie jest nowicjuszką. Zna narzędzia, zna ludzi, zna metody. :)

Klara - Wto 14 Gru, 2010 19:55

Tomoe napisał/a:
Mam sie do niej więcej nie odzywać, żeby znowu nie natrafić na jakiś "czuły nerw"?

Ależ nie :nie:
Mnie chodziło tylko o to, żebyś uwzględniła fakt, że mimo wyedukowania, popełnia się błędy.
Tylko tyle.
stiff napisał/a:

To wcale nie jest takie proste, bo jak twierdzi ogarnęła sie i wyszła na prosta,

Zgoda, ale można mieć gorszy dzień, kiedy prosta nagle zakręca, no i....
TO JEST ŻYCIE!

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 20:08

No i właśnie dlatego napisałam, że ja nie ponoszę odpowiedzialności za cudze odczucia. W tym przypadku - za odczucia Kamili.
I prosze mnie nie obwiniać za to, jak ona reaguje. Bo jej reakcje wynikają z jej wnętrza. A jeśli ktoś za jej reakcje i jej odczucia próbuje mnie obwiniać - to jest manipulacja.
Ja odpowiadam jedynie za swoje słowa i swoje intencje.

Cudze odczucia i cudze reakcje wynikają z cudzych problemów, cudzych "czułych nerwów" oraz cudzych "gorszych dni".
To nie ja jestem temu winna.

I przecież ty, Klaro, swoją argumentacją potwierdzasz słuszność mojego stanowiska.
Moja reakcja w sytuacji, którą mi teraz przypominasz, wynikała wtedy z mojego wnętrza. Nie z twoich słów skierowanych do mnie. a jesli miałaś wtedy tę świadomość, to nie rozumiem, czemu pożałowałaś swoich słów po mojej "nerwowej" reakcji. Wiedziałaś gdzie jest przyczyna takiej a nie innej mojej reakcji, prawda?

Za uczucia, odczucia i reakcje drugiego człowieka odpowiada ten drugi człowiek.
One istnieją w jego wnętrzu, nie w moim.

Przecież to jest "abecadło" każdej terapii. :roll:

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 20:16

Klara napisał/a:
mimo wyedukowania, popełnia się błędy.

Jasne. Przecież kiedy ja popełniałam błędy, inne osoby z tego forum wytykały mi moje błędy. A ja, mimo moich "nerwowych" reakcji - w rezultacie skorzystałam z tych sygnałów, które tutaj od ludzi dostawałam.
I przecież o to chodzi, prawda?

Klara - Wto 14 Gru, 2010 21:04

Tomoe napisał/a:
A ja, mimo moich "nerwowych" reakcji - w rezultacie skorzystałam z tych sygnałów, które tutaj od ludzi dostawałam.

Miejmy nadzieję, że Kamila też skorzysta :tak:

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 21:17

[quote="Borus"]
Jacek napisał/a:
wartość człowieka polega na tym jak nas oceniają inni
...z tym zdaniem absolutnie się nie zgadzam... :nie:
Borusku ,ja napisałem polega a nie że wyłącznie zależy od innych
i dlatego staramy się wypaść dobrze aby i opinia o nas była lepsza
a sami siebie to zawsze będziemy oceniać na samych plusach - nawet wtedy gdy przesadzaliśmy z ilością wypitego alkoholu

kkk - Wto 14 Gru, 2010 21:22

Wiecie co śmiac mi się chce jak to wszystko czytam, podzieliłam się zmianami które u siebie zauważyłam i które powodują ze czuje sie dobrze, a zrobiło sie wielkie HALO. Okazuje się ze jak pisałam "jak to mi źle" i jaka jestem do du** to spotykałam się poklaskiem, zrozumieniem. Czy jako alkoholiczka trzeźwiejąca nie mam prawa czuć się dobrze.??? Napisałam juz ile pracy mnie to kosztuje aby zmieniac siebie...
I jeszcze jedno - wyjaśniam po raz ostatni, całe życie pozwalałam grzebać w swoim podwórku, nie umiałam nikomu postawić żadnych granic. Teraz kiedy zasugerował grzecznie iż Stiff w moim odczuciu przegiął jestem posądzana o "tylko mówienie" o moich zmianach a nie ich faktycznym stanie. Krótko - ma mi sie to prawo nie podobać i mam prawo aby osobie bezpośrednio zainteresowanej o tym powiedziec (usłyszałam słowo przepraszam, przyjęłam je a WY dalej robicie problem).

kkk - Wto 14 Gru, 2010 21:28

stiff napisał/a:
To wcale nie jest takie proste, bo jak twierdzi ogarnęła sie i wyszła na prosta,
a gdzie wtedy spokój i pogoda ducha jaki temu powinno towarzyszyć...


Moi drodzy doczytajcie moj pierwszy post od którego sie to wszystko zaczęło...napisałam tam iz jest we mnie płomyk nadziei iz pracując nadal nad sobą będzie co raz to lepiej. Napisałam o zmianach a nie o tym iz osiągnęłam Pogodę Ducha i stoicki spokój. Za to Wam gratuluje z całego serca osiągniętej Pogody Ducha i spokoju.

Klara - Wto 14 Gru, 2010 21:28

kkk napisał/a:
(usłyszałam słowo przepraszam, przyjęłam je a WY dalej robicie problem).

kkk napisał/a:

Tomoe napisał/a:
do Kamili widzisz atak

Moje ostatnie słowo w tym temacie - odczułam podobnie jak Ty Jacku :)

:shock: :roll:
Hehe, dostałam kuflem :mgreen:
Wypadam stąd! dsv5gh

stiff - Wto 14 Gru, 2010 21:28

Jacek napisał/a:
sami siebie to zawsze będziemy oceniać na samych plusach -

Mow za siebie... :p
Jacek napisał/a:
gdy przesadzaliśmy z ilością wypitego alkoholu

Na dziś jesteśmy trzeźwi, wiec skupmy sie w tym przypadku na trzeźwym życiu... :roll:

kkk - Wto 14 Gru, 2010 21:31

kkk napisał/a:
pojawił się płomyk nadziei ze postępując tak dalej odbuduje swoje poczucie wartości, kobiecości


to był poczatek, gdzie tam jest napisane - KOCHANI OSIĄGNĘŁAM POGODĘ DUCHA JESTEM THE BEST....?????????
W Wielkiej Księdze jest napisane : "dziel sie tym co odkrywasz" - wiec napisałm ze moja praca maluśkimi kroczkami przynosi efekty - TYLE

stiff - Wto 14 Gru, 2010 21:32

kkk napisał/a:
napisałam tam iz jest we mnie płomyk nadziei iz pracując nadal nad sobą będzie co raz to lepiej.

Tego Ci szczerze życzę... :)
Po tym Twoim zdaniu dla mnie temat jest zamknięty... :milczek:

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 21:44

Tomoe napisał/a:
Jacuś, czy ty czasami nie przesadzasz?

Aluniu ty mój misiaczku (mogę tak do ciebie mówić ??? :skromny: )
przede wszystkim,mnie jest miło z tobą rozmawiać - gdyż nie obrzucamy się tym i owym
Aluniu zwróć uwagę na twoją reakcję - jak zareagowałaś gdy do ciebie się odezwałem
poprostu zareagowałaś obronnie
identycznie zareagowała Kamilka ,gdy ty się odezwałaś do niej
a co do
Tomoe napisał/a:
Gdzie ty w moich słowach skierowanych do Kamili widzisz atak?

na ten przykład
Tomoe napisał/a:
Ad. 1. Choćbyś nie wiem jak starannie układała swoje życie, zawsze może ci wejść ktoś kto w nim nabałagani. I co wtedy zrobisz? Całkiem się rozsypiesz? Ludzie nie żyją po to, żeby spełniać twoje oczekiwania. Pogódź się z tym.

ja bym to tak ujął
Kamilko ja bym się starał tak układać swoje życie aby skupić na sobie,a na innych bym starał się nie zwracał uwagi
gdyż są tacy co lubią nabałaganić bo mają z tego powodu satysfakcje
i gdy na nich zwracamy uwagę - to nas to martwi,a ich cieszy
prawda że inaczej zabrzmiało???

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 21:50

stiff napisał/a:
Jacek napisał/a:
sami siebie to zawsze będziemy oceniać na samych plusach -

Mow za siebie... :p
Jacek napisał/a:
gdy przesadzaliśmy z ilością wypitego alkoholu

Na dziś jesteśmy trzeźwi, wiec skupmy sie w tym przypadku na trzeźwym życiu... :roll:

ziomal my to już znamy się jak dwa łyse konie
ale nie łam moich wypowiedzi na dwoje :nono:
bo jak wypadnę w oczach innych ,co mnie dopiero poznawają :p

stiff - Wto 14 Gru, 2010 21:53

Jacek napisał/a:
bo jak wypadnę

Nie ma takiej opcji, bo przecież trzymasz się mocno... :D

Borus - Wto 14 Gru, 2010 21:56

Jacek napisał/a:
Borusku ,ja napisałem polega a nie że wyłącznie zależy od innych
i dlatego staramy się wypaść dobrze aby i opinia o nas była lepsza
...jak to bardzo często niestety bywa, znowu namieszałeś a teraz odwracasz kota ogonem i proszę, nie uogólniaj pisząc "my", bo ja np. się z Twoimi wnioskami nie zgadzam i pozostając przy swoim zdaniu kończę udział w tej dyskusji... :uoee:
Jacek - Wto 14 Gru, 2010 22:00

stiff napisał/a:
Jacek napisał/a:
nikt z nas nie lubi być atakowany

Od kiedy taki poukładany sie zrobiłeś i delikatny... :D

ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
diaboł wcielony tyż jest

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:06

Jacek napisał/a:

ja bym to tak ujął
(...)
prawda że inaczej zabrzmiało???


A mnie, Jacusiu, moja sponsorka ze trzy latka temu językiem serca tak oto powiedziała:
"Jak ty będziesz, dziołcha, dalej takie głupoty pier***ć, to wpadniesz w taką pychę, że zaraz potem sobie parę latek buźką w kałuży poleżysz. I bardzo ci się to przyda. Może wtedy spokorniejesz, bo na razie masz ego spuchnięte jak balon."

I podziałało.
A jakby mnie pogłaskała i przytuliła - to by może nie podziałało? I może jej przepowiednia by się sprawdziła?

Bo wiesz, ja się już wtedy czułam najtrzeźwiejszą alkoholiczką świata.... :lol2:

pterodaktyll - Wto 14 Gru, 2010 22:08

Tomoe napisał/a:
ja się już wtedy czułam najtrzeźwiejszą alkoholiczką świata..

O popatrz jakie mamy podobne odczucia.... g45g21

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:12

No, ale w kałuży jeszcze nie leżymy, nieprawdaż? :lol2:
pterodaktyll - Wto 14 Gru, 2010 22:13

Tomoe napisał/a:
w kałuży jeszcze nie leżymy, nieprawdaż?

Jeśli już to raczej w jakiejś duuużej zaspie g45g21

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 22:14

Tomoe napisał/a:
A mnie, Jacusiu, moja sponsorka ze trzy latka temu językiem serca tak oto powiedziała:

Alu,ty mnie tu nie przekręcaj
bo zwróć uwagę że ja też doradzam tak samo jak twoja sponsorka
że trzeba też i ciętym językiem dokopać
ale zwróć uwagę w jakich przypadkach można tego użyć ,a w jakich nie należy

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 22:19

Borus napisał/a:
proszę, nie uogólniaj pisząc "my"

przepraszam jeśli uraziłem
Borus napisał/a:
.jak to bardzo często niestety bywa, znowu namieszałeś a teraz odwracasz kota ogonem

pozwolisz że użyję takiego zwrotu do tej odpowiedzi
to Twoje zdanie

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:19

A ty Jacusiu nie wiesz, że facet nie powinien kobiecie w AA sponsorować? :)

Bo się całkiem bezwiednie "łapie" na ten jej "babski urok"...
A potem wszystko - i w przenośni, i dosłownie - zaczyna sie pieprzyć. :smieje:

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 22:24

Tomoe napisał/a:
A ty Jacusiu nie wiesz, że facet nie powinien kobiecie w AA sponsorować? :)

Aluś,toś mnie teraz podeszła
wiem o co chodzi w mowie,ale nie wiem dlaczego ta mowa do mnie :)

pterodaktyll - Wto 14 Gru, 2010 22:27

Tomoe napisał/a:
facet nie powinien kobiecie w AA sponsorować?

Tomoe napisał/a:
wszystko - i w przenośni, i dosłownie - zaczyna sie pieprzyć.

Czyż to właśnie nie jest piękne? :mysli:

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:29

No bo jak ty, Jacusiu, Kamilki przede mną własnym torsem bronisz, i jeszcze mi mówisz, jak ja mam się do niej delikatniutko i słodziutko zwracać, żeby nie urazić...
to ja od razu mam nieodparte skojarzenia z takim "męsko-damskim sponsoringiem". ;)

kkk - Wto 14 Gru, 2010 22:38

Tomoe napisał/a:
No bo jak ty, Jacusiu, Kamilki przede mną własnym torsem bronisz, i jeszcze mi mówisz, jak ja mam się do niej delikatniutko i słodziutko zwracać, żeby nie urazić...

Zapewniam ze nie potrzebuje osobistego adwokata i rycerza ani w postaci Jacusia ani nikogo innego - I prosze grzecznie o "zejście" z mojej osoby. dziekuje :)

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:40

Ale przecież wczoraj mu bardzo miło podziękowałaś za obronę. A teraz go odtrącasz? Ot, zrozum tu alkoholiczkę. :roll:

Spadam.

pterodaktyll - Wto 14 Gru, 2010 22:41

kkk napisał/a:
Zapewniam ze nie potrzebuje osobistego adwokata i rycerza ani w postaci Jacusia ani nikogo innego

Szkoda..........myślałem, że może się "załapię" :bezradny:

kkk - Wto 14 Gru, 2010 22:44

Tomoe napisał/a:
Ale przecież wczoraj mu bardzo miło podziękowałaś za obronę. A teraz go odtrącasz? Ot, zrozum tu alkoholiczkę.

Spadam.


Tak podziękowałam za konkretny zwrot.

PAPATKI ALU :)

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:48

Ale przecież on pisał ten "zwrot" do mnie, a nie do ciebie.
W roli twojego adwokata. I za to mu podziękowałaś. :)

kkk - Wto 14 Gru, 2010 22:50

Tomoe napisał/a:
Ale przecież on pisał ten "zwrot" do mnie, a nie do ciebie.
W roli twojego adwokata. I za to mu podziękowałaś

Widze ze wiesz wszystko - i wiesz za co komu dziekuje - gratuluje

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:56

Nie, nie wiem wszystkiego. Ale sprawdziłam przebieg wczorajszej dyskusji.
Oto cytat:

kkk napisał/a:
Jacek napisał/a:
Alu,Kamilka miała prawo tak zareagować
więc nie możemy jednego oceniać pozytywnie,a drugiego negatywnie

Dziękuje JACUŚ :)

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 22:57

Tomoe napisał/a:
No bo jak ty, Jacusiu, Kamilki przede mną własnym torsem bronisz, i jeszcze mi mówisz, jak ja mam się do niej delikatniutko i słodziutko zwracać, żeby nie urazić...

tak Aluniu coś w tym jest
lecz nie jako osoby a samego wypowiadania krytykowałem

jolkajolka - Wto 14 Gru, 2010 22:58

[quote="TomoeBo wiesz, ja się już wtedy czułam najtrzeźwiejszą alkoholiczką świata.... :lol2: [/quote]

Czasem mam wrażenie, że nadal tak czujesz ;)

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 22:58

No i OK. Masz prawo krytykować.
Jacek - Wto 14 Gru, 2010 23:02

Tomoe napisał/a:
No i OK. Masz prawo krytykować.

Alu,mówiłem ci już że miło mnie z tobą podyskutować ???
sorki tylko za drastyczny temat,oby następny był milszy :skromny:

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 23:02

jolkajolka napisał/a:

Czasem mam wrażenie, że nadal tak czujesz ;)


No cóż, to twoje spostrzeżenie.
Mnie wystarczy w zupełności, że dziś nie piję, że mam sponsorkę, że pracuję nad programem, regularnie chodzę na mityngi i pełnię służby.
Postępuję tak, jak większość alkoholiczek, które znam i od których takiego sposobu zdrowienia z alkoholizmu sie uczę.
Bo cokolwiek się w moim życiu dzieje, moja trzeźwość jest dla mnie absolutnym priorytetem.
I może to zabrzmi patetycznie, ale ja już byłam w piekle i nie mam ochoty tam wracać. :)

komiwojażer - Wto 14 Gru, 2010 23:05

dziwny jest... ten tylko się dowie,kto piwa nawarzył... :ysz:
Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 23:06

Jacek napisał/a:

Alu,mówiłem ci już że miło mnie z tobą podyskutować ???
sorki tylko za drastyczny temat,oby następny był milszy :skromny:


Każda wymiana zdań jest potrzebna, rozwijająca i twórcza. :)

jolkajolka - Wto 14 Gru, 2010 23:10

[quote="Tomoe.] Bo cokolwiek się w moim życiu dzieje, moja trzeźwość jest dla mnie absolutnym priorytetem.[/quote]

To tak jak i dla mnie. :)

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 23:12

No i super. Tylko że ja nie odnoszę żadnych "wrażeń" na twój temat. Więc za twoje "wrażenie" na mój temat się nie zrewanżuję. :)
Dobranoc :)

Jacek - Wto 14 Gru, 2010 23:13

Tomoe napisał/a:
że mam sponsorkę

apropo sponsoringu,co tam do mnie wspomniałeś
ja na ten temat nie wiem nic ,co taki sponsoring powinien
no i kiedyś na meeting przyszła taka pani i siadła koło mnie
zadała mnie parę pytań,starałem się jej wytłumaczyć to i owo
w przerwie też się dokleiła
potem przyszła na następny ,i znowuż koło mnie siadła
a w przerwie kumpel mówi do mnie - no to sponsorujesz
ja się wyparłem bo co ja wiem o sponsoringu
co do tej pani ,to pojechała z nami do Lichenia - tam po kryjomu popijała
a na mitingu tym razem ja podszedłem i zagadałem
Xyyz masz problem,gdy byś chciała o tym pogadać to jestem
na następne już się nie pojawiła

Masakra - Wto 14 Gru, 2010 23:13

Tomoe napisał/a:
ale ja już byłam w piekle i nie mam ochoty tam wracać.

Czasem czytajac Twoje posty mam wrazenie, ze wybralas sobie druga skrajnosc- tzw przeze mnie autorsko trzezwoholizm.
Bardzo lubie Twoj styl wypowiedzi i doceniam Twoja wiedze i bezposredniosc w jaka ja przekazujesz i w mnostwie przekonan sie z Toba zgadzam. Jednakowoz, nie chcialbym byc chyba takim czlowiekiem jakim jestes Ty, droga przyjaciolko. Odbieram Twoje wypowiedzi jako pozbawione pokory, a przede wszystkim empatii i zrozumienia dla drugiej istoty ludzkiej, a w szczegolnosci dla ulomnej natury czlowieka jako stworzenia pelnego niedoskonalosci. Slowem, nie dajesz innym prawa do popelniania bledow i chyba zapominasz, ze Ty rowniez je popelnialas i robisz to nadal.
Zastanawia mnie tez czy nie przychodza takie momenty, w ktorych ciezko Ci wytrzymac ze soba sama, bo mnie by chyba bylo.
W kazdym razie ja bardzo duzo od Ciebie biore i ciesze sie, ze jest ktos taki.
To tylko moje subiektywne zdanie fsdf43t

jolkajolka - Wto 14 Gru, 2010 23:19

Tomoe napisał/a:
No i super. Tylko że ja nie odnoszę żadnych "wrażeń" na twój temat. Więc za twoje "wrażenie" na mój temat się nie zrewanżuję. :)
Dobranoc :)


A teraz odnoszę wrażenie,że się "najeżyłaś".Ale nie wykluczone,że się mylę.
Dobranoc :)

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 23:27

Masakra napisał/a:
Odbieram Twoje wypowiedzi jako pozbawione pokory, a przede wszystkim empatii i zrozumienia dla drugiego czlowieka, a w szczegolnosci dla ulomnej natury czlowieka jako istoty pelnej niedoskonalosci.


U alkoholika "ułomna natura człowieka" i tak zwane "niedoskonałości" - miewają bardzo poważne konsekwencje.
Dla mnie to nie jest teoria.
Mój ojciec, alkoholik, zmarł w wieku 52 lat.
Mój były partner, alkoholik, zapił się na śmierć w wieku 42 lat, po prawie dwuletnim denaturatowym ciągu. Był po dwóch terapiach.
Mój kuzyn zmarł na skutek alkoholizmu w wieku 38 lat. Po pijanemu schodził do piwnicy trzymając w rękach dwa wiadra na węgiel, a w ustach latarkę. Spadł ze schodów. Latarka wbiła mu się w krtań.
Na skutek alkoholizmu zmarły trzy moje sąsiadki z kamienicy. Jedna się powiesiła, druga miała wylew, trzecia zawał. Wszystkie trzy zejścia śmiertelne nastąpiły po pijanemu. wszystkie te kobiety były w wieku pomiędzy 40 a 50 lat.

W okresie, gdy jestem w AA, zmarło na skutek powrotu do picia troje moich znajomych z AA, obojga płci.
Więc jakby ci to powiedzieć, hmmm... ten mój "trzeźwoholizm" - jak to nazywasz - uważam za bezpieczniejszą dla mnie postawę niż zabawa niektórych alkoholików w "Wańkę Wstańkę".
Bo się już naoglądałam.
To nie są bajki o żelaznym wilku.
To są fakty.

Wiedźma - Wto 14 Gru, 2010 23:29

Klara napisał/a:
dostałam kuflem

4g5


Masakra napisał/a:
przeze mnie autorsko trzezwoholizm.

Oj nie nie. Nie przypisuj sobie autorstwa, bo zostaniesz posądzony o plagiat fsdf43t
Znałam to słowo, gdy Ciebie jeszcze nie było (na szlaku)

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 23:32

jolkajolka napisał/a:
Ale nie wykluczone,że się mylę.

Mylisz się. :tak:

Masakra - Wto 14 Gru, 2010 23:33

Zycie to nie tylko fakty i teorie- to tez porywy uczuc, spontanicznosc, usmiech i tego Ci zycze jak najwiecej bo wydaje mi sie, ze zaszufladkowalas sie w swojej chorobie i pokazowym trzezwieniu, ze zapominasz, ze sa inne rzeczy wazne i ze mimo choroby nie musimy ciagle o niej myslec i nia zyc.
Dobranoc Tomoe


Wiedźma napisał/a:
Nie przypisuj sobie autorstwa, bo zostaniesz posądzony o plagiat
Znałam to słowo, gdy Ciebie jeszcze nie było (na szlaku)

No prosze- a ja nigdy wczesniej tego nie slyszalem. Tak wiec wymyslilem cos co juz wczesniej istnialo- aczkolwiek niezaleznie i samodzielnie :hura:

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 23:40

Hej, hej, ja żyję w życiu.
Mam ciekawe, satysfakcjonujące, pełne ludzi i pełne wrażeń codzienne życie, które toczy się poza wspólnotą AA.

Ja nie żyję według codziennego planu: 8- 18.00 -praca, 18.00- 20.00 - mityng.

Na mityngach AA bywam raz, góra dwa razy w tygodniu.
Moje służby poza moją grupą angażują mnie góra raz, dwa razy w miesiącu.

A na forum o alkoholizmie gadam o alkoholizmie. Bo niby o czym? Jak chcę pogadać o kotach, to idę na forum o kotach. Chyba sobie wyrobiłeś jakiś błędny obraz mojej osoby.

Masakra - Wto 14 Gru, 2010 23:42

ja mam bledny obraz, ktos sie myli, a jeszcze ktos nie ma racji.
"pogody ducha abym godzil sie z tym czego nie moge zmieniac"
Lece juz powaznie spac bo rano wstaje :papa:
a tak swoja droga to moj obraz Twojej osoby jest pozytywny fsdf43t

Tomoe - Wto 14 Gru, 2010 23:47

Nie, każdemu daję prawo do jego oceny mojej osoby i mojego postępowania. I do wytykania mi moich błędów, jeśli takie zauważa. Tylko przyjmuję zasadę "look, who is speaking".
A sobie daję prawo do niedoskonałości i do popełniania błędów.
Akceptuję siebie razem ze swoją niedoskonałością. :)

(To tak a`propos tematu "poczucie własnej wartości")

komiwojażer - Śro 15 Gru, 2010 07:44

Masakra napisał/a:
Zycie to nie tylko fakty i teorie- to tez porywy uczuc, spontanicznosc, usmiech
- :okok:
Małgoś - Śro 15 Gru, 2010 09:11

Tomoe napisał/a:
przyjmuję zasadę "look, who is speaking".


Ja też mam taką zasadę, i chętnie przyjmuje słowa krytyki od kogoś, kto może świecić mi własnym przykładem, bo wiem, że ta jego krytyka ma na celu mi pomóc a nie jedynie dokopać.

milutka - Śro 15 Gru, 2010 09:35

Ja kiedyś na słowa krytyki reagowałam niezłym "dołkiem "...i oczywiście pojawiały się pytania ..dlaczego ?,przecież ja chciałam inaczej ,nie rozumieją mnie ..i tak dalej ....Nie potrafiłam sobie emocjonalnie z tym poradzić :roll: ...Dziś myślę ,że jestem o wiele silniejsza psychicznie i jeśli się takowa krytyka pojawi daje mi to do myślenia a nie do użalania się nad sobą :) ...Ale tak długo miałam wmawiane przez męża ,że coś nie tak robię ,że zaczynałam w to wierzyć :roll: .....
Małgoś - Śro 15 Gru, 2010 09:46

milutka napisał/a:
Nie potrafiłam sobie emocjonalnie z tym poradzić :roll:


Pewnikiem tak samo jak ja każde takie słowo odbierałaś jako kolejny atak na siebie, bo sama czułaś się niepewnie... Schować się do dziury i niech nikt nic ode mnie nie chce, bo napewno będzie chciał źle... :roll:

Flandria - Śro 15 Gru, 2010 15:04

Ja zastanawiam się nie kto coś mówi, tylko dlaczego.
Nawet największe autorytety mogą się mylić, nawet najwięksi idioci mogą powiedzieć coś mądrego.

To trudniejsze, bo trzeba znać choć trochę mechanizmów psychologicznych, żeby nie brać wszystkiego do siebie, poza tym - trzeba próbować zrozumieć drugą osobę.
Ale moim zdaniem warto tak właśnie podchodzić do słów innych osób :)

Borus - Śro 15 Gru, 2010 15:39

Flandra napisał/a:
Ja zastanawiam się nie kto coś mówi, tylko dlaczego.
...czyli na zasadzie "poeta w tym wierszu chciał powiedzieć..." :mysli:
komiwojażer - Śro 15 Gru, 2010 15:59

Flandra napisał/a:
Ale moim zdaniem warto tak właśnie podchodzić do słów innych osób
- :] :tak: :brawo: Magnetic Fields :muza:
Flandria - Śro 15 Gru, 2010 16:26

Borus napisał/a:
...czyli na zasadzie "poeta w tym wierszu chciał powiedzieć..."


niezupełnie
poety nie można zapytać "o co Ci, ku***, chodzi?" fsdf43t


chodzi o proste sprawy Borus
jeśli ktoś jest zdenerwowany, to rozmawia się nie z nim a z jego emocjami - innymi słowy, to co mówi jest zupełnie nieistotne, jeśli go lubisz możesz się zaopiekować jego emocjami, przytulić itp, jeśli Ci na nim nie zależy - odwracasz się na pięcie i tyle, jego emocje - jego sprawa

itp itd

Tomoe - Śro 15 Gru, 2010 17:06

Bardzo ciekawe spostrzeżenie. :tak:

Ponieważ ostatnio myślami i emocjami wróciłam do mojej terapii DDA, opowiem coś na ten temat. Na temat budowania relacji.

Nasza grupa terapii pogłębionej DDA była grupą zamkniętą. Więc byliśmy przez prawie rok niejako na siebie "skazani".
W takiej zamkniętej grupie powstają, oczywiście, między ludźmi, relacje emocjonalnej bliskości i emocjonalnego dystansu. To jest naturalne.
Do kogoś jest ci emocjonalnie bliżej, do kogoś dalej. Kogoś za coś lubisz, kogoś innego nie lubisz, ktoś inny jest ci obojętny.
W miarę upływu czasu kogoś coraz lepiej poznajesz i wtedy albo się do niego emocjonalnie zbliżasz, albo oddalasz... To wszystko pulsuje, ale pewne relacje ugruntowują się.

Była w naszej kilkunastoosobowej grupie jedna dziewczyna, która od początku do końca terapii, przez prawie rok, z nikim nie potrafiła nawiązać dobrych relacji. Nikt jej nie polubił. Ani jedna osoba. W pewnym momencie nawet terapeuci sobie "odpuścili" pracę z nią, uznając że to strata czasu. Dziewczyna nic, ale to nic, z tej terapii nie wyniosła. Oprócz poczucia głębokiej urazy, że "grupa ją odrzuciła", "terapeuci nie chcą jej pomóc" i "wszyscy są wobec niej nieżyczliwi".
Takie osoby też się zdarzają - takie, których nikt nie lubi.
I co gorsza, tego typu osoby nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak ciężko na tę antypatię grupy swoimi własnymi zachowaniami pracują. :bezradny:
Im nikt i nic nie pomoże. Są niereformowalne. Niezmienialne. Po prostu tak mają. :bezradny:

Flandria - Śro 15 Gru, 2010 17:45

"Zasada oko za oko uczyniłaby wkrótce cały świat ślepym." Mahatma Gandhi

powiedział też:
"Zwyciężajcie nienawiść – miłością, nieprawdę – prawdą, przemoc – cierpieniem."
Nie potrafię Cię kochać Tomoe, może dlatego "przegrywam" tę naszą "batalię". Nigdy nie ukrywałam, że niespecjalnie Cię lubię, przeprosiłaś mnie kiedyś, ale to były tylko nic nie znaczące słowa, bo Twoje zachowanie ciągle jest takie samo.

Nie wiem jak sobie radzić z Twoją nienawiścią.
Jest mi Cie po prostu żal.
Wystarczy nie zgodzić się z jakimiś Twoimi argumentami, żeby dostać "w łeb".

Jest mi po prostu przykro.
I to wszystko, co mam Ci do powiedzenia.

komiwojażer - Śro 15 Gru, 2010 19:50

Tomoe napisał/a:
Są niereformowalne. Niezmienialne. Po prostu tak mają.
g45g21
Janioł - Śro 15 Gru, 2010 20:50

Flandra napisał/a:
poety nie można zapytać "o co Ci, ku***, chodzi?"
czemu nie ?
Tomoe - Śro 15 Gru, 2010 21:45

Flandra napisał/a:

Jest mi po prostu przykro.
I to wszystko, co mam Ci do powiedzenia.


Opowiadałam o realnej osobie z mojej grupy terapeutycznej.
To bardzo ciekawe, że od razu odniosłaś tę opowieść do siebie i zidentyfikowałaś się z tą osobą.... :mysli:

Tomoe - Śro 15 Gru, 2010 21:53

Flandra napisał/a:

Nie wiem jak sobie radzić z Twoją nienawiścią.


Projektujesz w tym momencie na mnie coś ze swojego wnętrza.
Spróbuj sobie jakoś poradzić ze swoją własną nienawiścią.

komiwojażer - Czw 16 Gru, 2010 06:33

rany Julek :szok:
Jacek - Czw 16 Gru, 2010 11:45

Jacek napisał/a:
Borus napisał/a:
.jak to bardzo często niestety bywa, znowu namieszałeś a teraz odwracasz kota ogonem

pozwolisz że użyję takiego zwrotu do tej odpowiedzi
to Twoje zdanie

Borusku,nie odpowiadasz - więc nie jestem pewien czy zrozumiałeś moją wypowiedz
pozwolę sobie na wyjaśnienie
używając takiego określenia
Borus napisał/a:
...jak to bardzo często niestety bywa, znowu namieszałeś a teraz odwracasz kota ogonem i proszę, nie uogólniaj pisząc "my",

i tym zdaniem określasz moją wartość - czyli coś z czym się nie zgadzasz
Borus napisał/a:
Jacek napisał/a:
wartość człowieka polega na tym jak nas oceniają inni
...z tym zdaniem absolutnie się nie zgadzam... :nie:

no i widzisz sam wystawiłeś mnie opinię o moich wartościach

Borus - Czw 16 Gru, 2010 14:35

Jacek napisał/a:
Borusku,nie odpowiadasz
...napisałem, że skończyłem dyskusję w tym temacie.
yul-ya - Czw 16 Gru, 2010 15:09

Tomoe napisał/a:
Była w naszej kilkunastoosobowej grupie jedna dziewczyna, która od początku do końca terapii, przez prawie rok, z nikim nie potrafiła nawiązać dobrych relacji. Nikt jej nie polubił. Ani jedna osoba. W pewnym momencie nawet terapeuci sobie "odpuścili" pracę z nią, uznając że to strata czasu. Dziewczyna nic, ale to nic, z tej terapii nie wyniosła. Oprócz poczucia głębokiej urazy, że "grupa ją odrzuciła", "terapeuci nie chcą jej pomóc" i "wszyscy są wobec niej nieżyczliwi".

Rany byłyśmy chyba na tej samej terapii! ;) W mojej grupie było dokładnie tak samo. Co więcej, przez bardzo długi czas wszyscy usiłowali przekonać tą dziewczynę, że nikt nie jest wobec niej nieżyczliwy. Bez efektu.
Zastanawiałam się z czego to wszystko w jej w przypadku wynikało. Była jedną z dwóch osób w grupie, która doznała przemocy fizycznej w dzieciństwie. Myślałam, że może to doświadczenie skutkuje potem w taki sposób. :szok:

Małgoś - Czw 16 Gru, 2010 16:27

yul-ya napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Była w naszej kilkunastoosobowej grupie jedna dziewczyna, która od początku do końca terapii, przez prawie rok, z nikim nie potrafiła nawiązać dobrych relacji. Nikt jej nie polubił. Ani jedna osoba. W pewnym momencie nawet terapeuci sobie "odpuścili" pracę z nią, uznając że to strata czasu. Dziewczyna nic, ale to nic, z tej terapii nie wyniosła. Oprócz poczucia głębokiej urazy, że "grupa ją odrzuciła", "terapeuci nie chcą jej pomóc" i "wszyscy są wobec niej nieżyczliwi".

Rany byłyśmy chyba na tej samej terapii! ;) W mojej grupie było dokładnie tak samo. Co więcej, przez bardzo długi czas wszyscy usiłowali przekonać tą dziewczynę, że nikt nie jest wobec niej nieżyczliwy. Bez efektu.
Zastanawiałam się z czego to wszystko w jej w przypadku wynikało. Była jedną z dwóch osób w grupie, która doznała przemocy fizycznej w dzieciństwie. Myślałam, że może to doświadczenie skutkuje potem w taki sposób. :szok:


Osoby, które nie lubią siebie samych ani trochę - jakby promieniują na innych tym nie lubieniem i wysyłają sygnały na zasadzie "odejdź, jestem beznadziejny i do du**" bo są o tym głęboko przekonane.
To wszystko to prawo przyciągania, nie ma możliwości go uniknąć...

Dziś czytając tekst wklejony tu przez Tomoe znalazłam świetne zdanie
Cytat:
Ty nie jesteś swoim umysłem. Umysł jest tylko narzędziem , które zaprogramowałeś kiedyś tak, aby trzymało cię daleko od bólu i cierpienia.


A są widocznie ludzie, którzy nie są jeszcze gotowi na zmiany... i być może nigdy nie będą :bezradny: Strach, to potężna broń naszego ego...

yul-ya - Czw 16 Gru, 2010 17:28

Małgoś napisał/a:
Osoby, które nie lubią siebie samych ani trochę - jakby promieniują na innych tym nie lubieniem i wysyłają sygnały na zasadzie "odejdź, jestem beznadziejny i do du**" bo są o tym głęboko przekonane

To nielubienie siebie działa czasami też zupełnie inaczej. Wysyłam sygnał: "polub mnie, proszę, zrobię wszystko abyś mnie polubił, bo myślę, że jestem do d..py i tak bardzo chciałabym, żebyś TY mi pokazał, że jednak nie jestem". Przynajmniej tak działa to u mnie 8|

Małgoś - Czw 16 Gru, 2010 18:52

yul-ya napisał/a:
zrobię wszystko abyś mnie polubił, bo myślę, że jestem do d..py


no właśnie... a czy ktoś zechce robić coś dla kogoś będącego całkiem do du**...? Przecież ktoś nie ulepszy Ciebie, możesz zrobić to tylko Ty sama...
Ktoś może za to dostrzec w Tobie coś, co nie jest do du** a czego Ty nie widzisz w sobie.... ale MASZ TO. A zauważy to, gdy za wszelką cenę nie będziesz go nieświadomie przekonywała nie wierząc kompletnie w siebie i posiadanie jakichś wartości ;) Bo przecież nie ma na świecie ludzi kompletnie beznadziejnych... Są za to tacy, którzy w siebie nie wierzą, nie lubią etc bo coś na to wpłynęło... przeważnie to doświadczenia z domu rodzinnego, nieprawdziwe dane zakłócające odbiór prawdziwego siebie.
Mnie np nigdy nie chwalono, zawsze mogłam zrobić coś jeszcze lepiej choć zrobiłam dobrze lub poprawnie, nie rozpieszczano jak inne moje koleżanki jedynaczki (byłam jedynaczką 9 lat) a gdy pojawił się na świecie brat to wymagania sięgnęły zenitu, ciągle on był małym chłopczykiem, nawet gdy miał 20 lat, a ja ...? Więc jak mogłam być z siebie zadowolona? Ciągle rosłam w przeświadczeniu, że cokolwiek zrobię to i tak będzie za słabo, za mało, za wolno, za szybko.... Obłęd.

yul-ya - Pią 17 Gru, 2010 10:01

Ja też dobrze wiem skąd to się u mnie wzięło. W oczach mojej mamy zawsze ktoś był lepszy ode mnie i w dodatku wciąż dawała mi przykłady znanych jej "idealnych dziewczynek". Zadziwia mnie tylko, że to tak głęboko we mnie utkwiło. Pomimo pracy, pracy, pracy nad sobą, te mechanizmy wciąż się uruchamiają. :(
Jacek - Pią 17 Gru, 2010 11:48

Małgoś napisał/a:
A są widocznie ludzie, którzy nie są jeszcze gotowi na zmiany... i być może nigdy nie będą :bezradny: Strach, to potężna broń naszego ego...

o tak :tak:

beata - Sob 18 Gru, 2010 23:51

Flandra napisał/a:
I to wszystko, co mam Ci do powiedzenia.
No ale chyba nie obraziłaś się na całe forum? :shock:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group