To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Kobiety znajdują motywację i siłę do działania, kiedy ...

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 20:41
Temat postu: Kobiety znajdują motywację i siłę do działania, kiedy ...
stiff napisał/a:
Flandra napisał/a:
"Kobiety znajdują motywację i siłę do działania, kiedy są otoczone czułe opieką."

Znaczy kiedy facet za nie realizuje ich najbardziej poronione pomysły... :wysmiewacz:


mój eks nigdy niczego za mnie nie realizował :p

sama potrafię sobie radzić
tzn. ten "rękaw" do wypłakiwania mi potrzebny tylko :roll:

pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 20:44

Flandra napisał/a:
ten "rękaw" do wypłakiwania mi potrzebny tylko

To idź do sklepu i kup sobie marynarkę....... g45g21

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 20:48

pterodaktyll napisał/a:
To idź do sklepu i kup sobie marynarkę.......


problem w tym, że to nie może być pierwsza lepsza marynarka :/

milutka - Nie 03 Paź, 2010 20:52

Flandra napisał/a:
sama potrafię sobie radzić
tzn. ten "rękaw" do wypłakiwania mi potrzebny tylko :roll:
Flandro ....przepraszam ,że tak prosto z mostu ale ty słyszysz sama siebie co mówisz g45g21
Flandria - Nie 03 Paź, 2010 20:55

milutka napisał/a:
ty słyszysz sama siebie co mówisz


nie ? :)

pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 20:57

Flandra napisał/a:
to nie może być pierwsza lepsza marynarka

to nie bierz pierwszej tylko którąś z następnych na wieszaku..... g45g21

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 21:04

milutka napisał/a:
ty słyszysz sama siebie co mówisz

co Cię tak rozbawiło ?

pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 21:07

Flandra napisał/a:
co Cię tak rozbawiło ?

Flandra napisał/a:
sama potrafię sobie radzić
tzn. ten "rękaw" do wypłakiwania mi potrzebny tylko

Zapewne to........jest to tzw. podwójne zaprzeczenie..... :p

Masakra - Nie 03 Paź, 2010 21:16

:wysmiewacz:
milutka - Nie 03 Paź, 2010 21:16

Flandra napisał/a:
milutka napisał/a:
ty słyszysz sama siebie co mówisz


nie ? :)
tak sie właśnie domyśliłam :)
Flandra napisał/a:
co Cię tak rozbawiło ?
Jak to co ?zaprzeczasz sama sobie :) przepraszam ale nie chcę się rozpisywać a ni Cię oceniać bo nie taki mam cel ale myślę ,że jak poprawi Ci się humor toi inaczej będziesz myśleć ....no chyba ,że to co pisałaś ...
Flandra napisał/a:
sama potrafię sobie radzić
tzn. ten "rękaw" do wypłakiwania mi potrzebny tylko :roll:
mam traktować z przymrużeniem oka to okej ;) Nawet wiersze które piszesz w kąciku poetyckim mówią co innego ...cytujesz je oczywiście ale można z nich dużo wywnioskować :buzki:
Flandria - Nie 03 Paź, 2010 21:27

chodziło mi o to, że nikt nie będzie musiał za mnie realizować moich pomysłów (z realizacją sama sobie poradzę), ale bez wsparcia emocjonalnego (poczucia bycia kochaną, ważną dla kogoś itd) nie mam na to sił :/
Masakra - Nie 03 Paź, 2010 21:28

a spytam Cie, jesli moge, co robisz w tym kierunku zeby kogos takiego znalezc?
pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 21:32

Flandra napisał/a:
nikt nie będzie musiał za mnie realizować moich pomysłów (z realizacją sama sobie poradzę), ale bez wsparcia emocjonalnego (poczucia bycia kochaną, ważną dla kogoś itd) nie mam na to si

Niską masz samoocenę...........................realizujesz dla kogoś czy dla siebie????

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 21:41

Masakra napisał/a:
a spytam Cie, jesli moge, co robisz w tym kierunku zeby kogos takiego znalezc?

jeden z terapeutów poradził mi, żebym absolutnie nie pakowała się w żaden związek

wylądowałam na terapii, bo faceci, których poznawałam raczej rujnowali moją psychikę

właściwie jedyne co teraz mogę zrobić to pracować nad swoimi emocjami na terapii
'
czuję się wystarczająco beznadziejnie, więc będę wdzięczna jeśli nie będziecie mnie teraz krytykować

pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 21:45

Flandra napisał/a:
jeden z terapeutów poradził mi, żebym absolutnie nie pakowała się w żaden związek

Chyba miał rację.....
Flandra napisał/a:
będę wdzięczna jeśli nie będziecie mnie teraz krytykować

Tu nie chodzi o krytykowanie ale o to żebyś popatrzyła na siebie trochę "z boku" i z pewnego dystansu.......

milutka - Nie 03 Paź, 2010 21:45

Cytat:
czuję się wystarczająco beznadziejnie, więc będę wdzięczna jeśli nie będziecie mnie teraz krytykować
...Flandro nie krytykujemy -bynajmniej ja nie mam takiego zamiaru ...po prostu odebrałam Twoje słowa w taki a nie inny sposób :)
Flandria - Nie 03 Paź, 2010 21:48

pterodaktyll napisał/a:
Niską masz samoocenę

nie wiem czy to kwestia niskiej samooceny

ja generalnie jestem trochę "inna", mam mnóstwo pomysłów, które po prostu realizuję a później mi się obrywa od ludzi (tzn. najbardziej mi się obrywało w rodzinie eksa), a jak coś mi się nie uda to obrywa mi się 3 razy bardziej
można coś takiego "dźwignąć" raz, czy nawet kilka razy, ale jak non stop ktoś ma do mnie pretensje o to jaka jestem, to samoocena mi leci na łeb na szyję w dół

nawet tutaj, od Was, mi się obrywa, za bloga, za "teściową", za to, że niby jestem "ekspertem" itp

Masakra - Nie 03 Paź, 2010 21:49

Flandra napisał/a:
czuję się wystarczająco beznadziejnie

Dlaczemu? Fajna z Ciebie kobitka :skromny:

Flandra napisał/a:
nawet tutaj, od Was, mi się obrywa, za bloga, za "teściową", za to, że niby jestem "ekspertem" itp

Daj spokoj- olej to i rob swoje ;) Co dopiero ja mam powiedziec? :lol2:

Swoje problemy sama sobie wymyslasz i rozdmuchujesz wszystkie *p**** do rangi katastrofy a pozniej sie uzalasz- Kazdy ma jakies swoje odchyly. Ja Ciebie akceptuje i nawet lubie ale swoje zdanie wyrazic moge- po to jestem na forum :D
Tak sami inni ;) Jednak to od Ciebie zalezy jak do tego podejdziesz

pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 21:53

Flandra napisał/a:
nawet tutaj, od Was, mi się obrywa,

A nie przyszło Ci nigdy do głowy, że nic nie dzieje się bez przyczyny? Widzisz...ja zawsze i wszędzie szukałem winnych takiego a nie innego stanu rzeczy a jakoś nie przychodziło mi do głowy, że przyczyną mogę być ja sam............ a raczej moje postępowanie......

milutka - Nie 03 Paź, 2010 21:59

Cytat:
ale jak non stop ktoś ma do mnie pretensje o to jaka jestem, to samoocena mi leci na łeb na szyję w dół
mam wrażenie ,że zbyt mocno bierzesz do siebie to co inni Ci powiedzą ....i jeśli coś robisz to masz pewność ,że robisz to dobrze ale ...z góry zakładasz ,że inni Cie skrytykują ....Troszkę zagmatwałam to ale jak się skupisz to będziesz wiedziała co Ci chcę przez to powiedzieć .Czasami Flandro zdarza się,że słuchamy co inni mówią ale nie słyszymy-interpretujemy to tak ,żeby zrobić z siebie ofiarę .
Masakra - Nie 03 Paź, 2010 22:00

milutka napisał/a:
Czasami Flandro zdarza się,że słuchamy co inni mówią ale nie słyszymy-interpretujemy to tak ,żeby zrobić z siebie ofiarę

Dokladnie ;) To nie caly swiat jest przeciwko Tobie- to Ty odbierasz kazda wypowiedz jako atak na Twoja osobe

jolkajolka - Nie 03 Paź, 2010 22:12

Masakro, masz rację! Ja długi czas podobnie myślałam.

Flandro,pracuj nad tym,żeby czuć się pewniej w swoim życiu. Ja jeszcze tak do końca nie pozbyłam sie uczucia,że jestem do niczego. Ale jest o niebo lepiej,niż było na początku mojej trzeźwej drogi. :)

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 22:17

pterodaktyll napisał/a:
przyczyną mogę być ja sam............ a raczej moje postępowanie......


ludzie nie lubią, kiedy ktoś robi coś niestandardowego, jeśli ktoś nie spełnia jakichś tam ich oczekiwań itd

studiowałam na męskim kierunku - wiesz ile razy usłyszałam, że na pewno zabrałam miejsce jakiemuś fajnemu facetowi ? najczęściej od palantów, którzy się po prostu nie dostali na mój kierunek :/

ludzie najczęściej mnie krytykują za to, że nie podążam "jedynie słuszną" ścieżką życia. Jeśli wszystko jakoś w miarę mi wychodzi to jestem w stanie to znieść, jak coś spieprzę - to mam jako "gratis" marudzenie, krytykę i zmuszanie mnie do wybrania "jedynie słusznej" drogi :/

oprócz tego - oczywiście, że szukam przyczyn w sobie. Zawsze tak robiłam i zawsze miałam z tego powodu doła :mgreen:
Szczęściem w nieszczęściu było to, że jakieś tam sukcesy udało mi się odnieść, więc krytykaci musieli czasem przymknąć "jadaczki" :mgreen:

pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 22:21

Flandra napisał/a:
udzie nie lubią, kiedy ktoś robi coś niestandardowego, jeśli ktoś nie spełnia jakichś tam ich oczekiwań itd

Widzisz.ja nauczyłem się mieć po prostu w du***, to co ludzie o mnie powiedzą. Jeżeli ja się dobrze czuję z tym co robie, to całej raszcie świata nic do tego a jak ktoś uważa inaczej, to jego problem, nie mój.
Flandra napisał/a:
jakieś tam sukcesy udało mi się odnieść,

To buduj na tym swoją psychikę a nie na opiniach malkontentów.... :)

Masakra - Nie 03 Paź, 2010 22:22

Flandra napisał/a:
że jakieś tam sukcesy udało mi się odnieść

I tego sie trzymaj ;)
Ja robie swoje i leje na to co mowia inni. Sam czuje co jest dla mnie dobre a co zle- a jak mnie krytykuja? Czasem maja racje, czasem nie- staram sie sluchac rowniez slow krytyki jesli widze, ze cos co robie mi nie sluzy. Wowczas zastanawiam sie nad zdaniem oponentow. To jednak niewazne. Wazniejsze jest to, ze dlaczego jakas osoba ktora ledwo mnie zna mialaby swoim zdaniem wplynac na moja samoocene? Nie ma takiej opcji fsdf43t



Edit: haha napisalismy Ptero prawie to samo w tym samym czasie wiec cos w tym jest :P

pterodaktyll - Nie 03 Paź, 2010 22:25

Masakra napisał/a:
haha napisalismy Ptero prawie to samo w tym samym czasie wiec cos w tym jest

Prawda w tym jest i tyle............. ;)

Masakra - Nie 03 Paź, 2010 22:31

Czasami najprostsze rozwiazania sa najlepsze. Mozna wpasc w ta cala spirale terapii, terapeutow i chodzic na terapie od terapii a potym na terapie terapii terapii a efekt taki, ze czlowiek coraz bardziej ma na***ane w glowie. Pamietam jak mi kiedys poleciliscie zamiast rozbijania gowna na atomy zmeczyc sie porzadnie- problemy minely bo nie bylo czasu myslec o nich :D

Ja juz to kiedys pisalem ale jakby to ode mnie zalezalo to bym Cie Flandro wyslal przymusowo na pol roku do wycinki lasu po czym po kazdym dniu ostrego zap****** by Cie grupa drwali gwalcila do bolu. Oczywiscie to wyolbrzymienie ale co Ci chce powiedziec bez krzty zlosliwosci to to, ze jestem pewny ze by Ci to pomoglo bardziej niz ta Twoja siec terapeutow w ktora wpadasz coraz bardziej. To oczywiscie moje zdanie a Ty nie musisz go nawet czytac. Podkreslam, ze nie pisze tego zlosliwie tylko samo mi sie na usta cisnie jak czytam Twoje problemy :kwiatek:

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 22:33

pterodaktyll napisał/a:
To buduj na tym swoją psychikę a nie na opiniach malkontentów....
Masakra napisał/a:
I tego sie trzymaj


ano coś w tym jest :) dzięki :)

Małgoś - Nie 03 Paź, 2010 22:33

Flandra napisał/a:
udzie nie lubią, kiedy ktoś robi coś niestandardowego


Fakt, jeśli decydujesz się odstawać, nie zlewać z tłumem to normalne że narażona będziesz na szturchańce, bo ludzie nie lubią innych, chyba boją się indywidualistów... Ale dlaczego Ty przejmujesz się opinią innych, bierzesz te opinie do siebie? Ja myślę, że za mało siebie cenisz, za mało siebie lubisz... Dopóki sama nie polubisz siebie nie masz szans na sensownego faceta! Zawsze trafi Ci się jakiś palant wyczuwający Twoje słabości... dopiero gdy Ty urośniesz w siłę masz szansę na równego sobie... pomyśl o tym ;)

Sama jestem taką niezbyt szarą masą, powiedzenia "pokorne ciele..." nie byłam w stanie przyjąć do siebie i wcale nie płaczę z tego powodu. Po prostu taka jestem, trochę bardziej wyróżniająca się z tłumu i dobrze mi z tym.

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 22:37

Masakra napisał/a:
jak czytam Twoje problemy


nie napisałam tutaj o swoich głównych problemach :p
i nie napiszę

Masakra napisał/a:
bym Cie Flandro wyslal przymusowo na pol roku do wycinki lasu po czym po kazdym dniu ostrego zap****** by Cie grupa drwali gwalcila do bolu.


jak zmienisz "grupa drwali" na "przystojny inteligent" a "gwalcila do bolu" na "uszczęśliwiał cieleśnie" to może i przyznam, że coś w tym jest :p

Masakra - Nie 03 Paź, 2010 22:42

Flandra napisał/a:
nie napisałam tutaj o swoich głównych problemach
i nie napiszę

Naturalnie nie musisz. Widac na kilometr, ze je masz. Jak kazdy z reszta ;)

Flandra napisał/a:
jak zmienisz "grupa drwali" na "przystojny inteligent" a "gwalcila do bolu" na "uszczęśliwiał cieleśnie"

To bylo celowe zartobliwe wyolbrzymienie i nie mialem nic zlego na mysli. Tez jestem maruda a moje uzalanie sie nad soba tutaj mozesz przeczytac w starszych watkach 8)
Myslalem sobie jaka to moja sytuacja jest skomplikowana a inni jej nie rozumieja. Mnie jednak te najprostsze metody pomogly bardziej niz rozbijanie tego na czynniki pierwsze, konsultowanie z terapeutami (z reszta co terapeuta to calkiem odmienne zdanie na problem). Po prostu sie zmeczylem i nie bylo nawet czasu myslec o *p****, bo nie oszukujac sie to w wiekszosci sa *p****. Popatrz ludzie chorzy na raka, inwalidzi- oni to dopiero maja problem a czym sa przy tym nasze problemy? Glownie wytworami naszej wyobrazni.

Flandra napisał/a:
to może i przyznam, że coś w tym jest

mi to do niczego niepotrzebne ;) Po prostu mi takie cos pomoglo a po pierwsze to nie uzalac sie nad soba tylko dzialac :D Ja nie mam wcale zle i Ty pewnie tez fsdf43t



Cytat:
Jestem silna i godna szacunku! :-)

Jestes godna szacunku- jestes kobieta, na pewno masz w sobie mnostwo cudownych rzeczy i wyjatkowosci. :okok:

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 22:46

Małgoś napisał/a:
Ale dlaczego Ty przejmujesz się opinią innych, bierzesz te opinie do siebie?

jestem w trudnej sytuacji i potrzebuję wsparcia (nie jestem robotem)
a te opinie to opinie ważnych dla mnie ludzi [rodzinki 8| ]

ale uczę się, z coraz lepszym skutkiem, mieć głęboko w ..., to co oni do mnie wrzeszczą :mgreen:

Małgoś - Nie 03 Paź, 2010 22:55

Flandra napisał/a:
potrzebuję wsparcia


Może warto zastanowić się jakiego wsparcia potrzebujesz? Czy chcesz słyszeć i widzieć ufność, wiarę w siebie? Jeśli sama w siebie nie wierzysz, to w jaki sposób ktoś obcy może? Oczekujesz czułości, akceptacji siebie? Sama bądź dla siebie czuła, dobra, podobaj się sobie a wtedy szybko znajdzie się ktoś, kto to jedynie POTWIERDZI.

Małgoś - Nie 03 Paź, 2010 23:16

Flandra napisał/a:
chodziło mi o to, że nikt nie będzie musiał za mnie realizować moich pomysłów (z realizacją sama sobie poradzę), ale bez wsparcia emocjonalnego (poczucia bycia kochaną, ważną dla kogoś itd) nie mam na to sił :/


Swojego czasu sporo udzielałam się na forum pewnego portalu, gdzie ludzie szukają swojej drugiej połówki.... i zdecydowana większość chciała by ktoś go pokochał (choć oczywiście niewielu przyznawało się do tego otwarcie) Szukali, marudzili, szybka kawa, szybki seks i nadal marudzili, że nie ma miłości! A ja się pytałam jak można oczekiwać miłości? W jaki sposób robiąc ciągłe uniki, pilnując się na każdym kroku, nie ufając nikomu może wydarzyć się coś wyjątkowego między dwojgiem ludzi?! Przecież w taki sposób można do końca swych dni siedzieć w swojej skorupie i nic z tego nie wyniknie...

Flandria - Nie 03 Paź, 2010 23:49

Małgoś napisał/a:
Czy chcesz słyszeć i widzieć ufność, wiarę w siebie? Jeśli sama w siebie nie wierzysz, to w jaki sposób ktoś obcy może?


wiem, jeszcze sporo pracy przede mną

Małgoś - Pon 04 Paź, 2010 00:09

Flandra napisał/a:
wiem, jeszcze sporo pracy przede mną


a może wcale nie tak wiele tej pracy, tylko zmienić ciut optykę? pofolgować bardziej sobie i swoim "ułomnościom", nie dążyć do perfekcji, uśmiechać się częściej do siebie (a nawet trochę z siebie)? A przede wszystkim słuchać życzliwych i radosnych, zadowolonych z siebie ludzi a olewać zgnuśniałych smutasów, bo ci nie dosyć ,ze sobie życie spaprali to prątkują goryczą na innych... Sama jestem taką infekowaną od dzieciństwa osobą, której matka nie potrafiła przytulić się do ojca... odbiło się to na mnie :/ Ale powiedziałam sobie: cholera, ja nie chcę być taką samą zimną i nie okazującą uczuć, będę sobą a nie swoją matką (łatwe to nie było), chcę kochać i być kochaną, nie boję się tego... no i zaczęły się w moim życiu zmiany ;)

Flandria - Pon 04 Paź, 2010 00:47

Małgoś napisał/a:
a może wcale nie tak wiele tej pracy, tylko zmienić ciut optykę?


na razie mam płakać
wyrzucić z siebie to co mnie zabija od środka i zrobić trochę przestrzeni na "nowe"

Małgoś napisał/a:
Sama jestem taką infekowaną od dzieciństwa osobą, której matka nie potrafiła przytulić się do ojca... odbiło się to na mnie

ja akurat, mimo chłodnej matki, jestem podobno bardzo ciepła
mój eks mówił na mnie "przylep" :mgreen: uwielbiałam się do niego przytulać :) zresztą - na szczęście z wzajemnością :)

milutka - Pon 04 Paź, 2010 07:43

Flandra napisał/a:
ja akurat, mimo chłodnej matki, jestem podobno bardzo ciepła
mój eks mówił na mnie "przylep" :mgreen: uwielbiałam się do niego przytulać :) zresztą - na szczęście z wzajemnością :)
Kurcze jakie my wszystkie do siebie podobne ;) :buziak:
Małgoś - Pon 04 Paź, 2010 08:35

Flandra napisał/a:
jestem podobno bardzo ciepła

Flandra napisał/a:
uwielbiałam się do niego przytulać


Ja się tego czyli okazywania uczuć i sięgania po nie musiałam nauczyć. I nie było to tylko okazywanie czułości, a w ogóle uczuć... takich jak strach, radość etc, bo u mnie wszystko chowane było pod maską pt "jestem twarda, dam sobie radę sama".

milutka napisał/a:
Kurcze jakie my wszystkie do siebie podobne


A dziwisz się? Rozejrzyj się wokół, ile znasz szczęśliwych rodzin? Większość dzieci to DDA lub DDD Jak nie pił dziadek, to ojciec albo matka.. takie czasy (?).
Mój ojciec uciekł od swojego ojca pijaka do kobiety (czyli mojej matki) której ojciec abstynent był pracoholikiem zamykającym się na całe dnie w swoim gabinecie... Zimny wychów mam w genach od kilku pokoleń. 8|


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group