DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - od czego zacząć?
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 11:41 Temat postu: od czego zacząć? Witam, postanowiłam rozpłatać moje życie, bo ostatnio przypomina ono jeden wielki zwój włóczki, poplątanej i poszarpanej okropnie. Już wiem, że jestem DDA. Już wiem, że myśle o piwie w momentach kryzysu. Już wiem, że głównie wtedy po nie sięgam. Już wiem, że bliscy wiedzą ( mowa o rodzicach, mieszkających blisko i lubiących mnie kontrolować) i ... nie wiem, co dalej. Na rozmowę z nimi przyjdzie na pewno niebawem czas, ale czy ja mam się tlumaczyć tym, że jestem DDA i że tak naprawdę w ten sposób zatapiam moje smuteczki, bo tak robił to Ojciec ? Oni nie umieją mówić o uczuciach, po prostu uważają mnie za córkę, która nie umie ułożyć sobie życia. I zamiast wspierać słowem, głównie krytykują albo udają, że problemu nie ma.
Dzwoniłam do poradni najbliżej mnie. Pierwszy wolny termin na wizytę do psychiatry, który potem kieruje na określoną terapię dopiero za miesiąc. Od czego zaczęliście życiowe remanenty? Chętnie skorzystam z Waszej pomocy.
Klara - Czw 07 Paź, 2010 13:12
Aniu, czy oprócz tego co wiadomo - czyli że jesteś DDA, jesteś w stanie przyjąć, że np. możesz być uzależniona od alkoholu (w piwie)?
Sprawdzisz?
Tu są testy: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 13:15
ja nie muszę niczego przyjmować - JA WIEM,ŻE JESTEM. Ale za chwilę zrobię test.
Klara - Czw 07 Paź, 2010 13:16
DDAnia napisał/a: | JA WIEM,ŻE JESTEM |
No to mówią biegli w temacie, że OD TEGO powinnaś zacząć, a swoje DDA zostawić na lepsze czasy
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 13:22
to się trochę zazębia, a może bardziej niż trochę ... w życiu wiele spraw mi nie wychodzi bo zachowuję się jak DDA, a wtedy mi źle, a kiedy jest mi bardzo źle, pojawia się piwo ... takie błędne koło, więc wydaje mi się, że ciężko w moim wypadku traktować te dwie sprawy oddzielnie.
Klara - Czw 07 Paź, 2010 13:28
Nie będę się tu wymądrzała, bo akurat nie jestem uzależniona, a za chwilę z pewnością pojawią się tu ludzie znający się bardziej na rzeczy, jednak z tego co czytam tu na forum wynika, że najpierw trzeba się uporać z alkoholizmem, czyli przejść terapię z tym związaną, a DDA robi się po (co najmniej) dwóch latach abstynencji.
Terapia i tak postawi Cię na nogi
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 13:39
ironia losu .. wystarczy chwila, żeby zagmatwać sobie życie , a potem potrzeba lat, żeby je przywrócić na właściwe tory...
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 13:55
to jeszcze skorzystam z okazji i pochwalę się - umówiłam się 13 października na spotkanie grupy DDA. 13 jest pechowy, bo tego dnia mam szkolenie w pracy, ale wykpię się z niego i na pewno pojawię się na spotkaniu. Boję się troszkę ale i cieszę jednocześnie, że wreszcie przestaję tuptać w miejscu i zacznę coś robić. Trzymajcie za mnie kciuki, proszę.
aazazello - Czw 07 Paź, 2010 13:56
DDAnia napisał/a: | Na rozmowę z nimi przyjdzie na pewno niebawem czas, ale czy ja mam się tlumaczyć tym, że jestem DDA i że tak naprawdę w ten sposób zatapiam moje smuteczki |
Myślę, że nie tędy droga. W ten sposób zrzucisz tylko na nich odpowiedzialność za własne picie. Nie przybliży cię to do trzeźwości a w/g mnie nawet oddali, bo ustawisz się w roli biednej ofiary, która za picie nie jest odpowiedzialna, ale ma świetny pretekst do picia.
Nikt nie jest odpowiedzialny za twoje picie poza tobą.
Klara ma rację. Nie zostaniesz przyjęta na terapię dda, jeżeli zostaniesz zdiagnozowana jako alkoholiczka, bez około trzech lat abstynencji.
Raz dlatego, że umysł alkoholika funkcjonuje inaczej i w związku z tym terapia nie będzie skuteczna.
Dwa to jest bardzo trudna terapia i czynny alkoholik będzie ją ciągle zapijał, bo tylko tak umie reagować na nieprzyjemne emocje i stres.
Więc twoja droga, jeżeli się na nią zdecydujesz powinna wyglądać następująco najpierw terapia alkoholowa, następnie dda
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 14:01
tego nie wiedzialam. Ale juz sie umowilam na spotkanie grupy DDA wiec moze tam fachowcy podpowiedza, na ktore spotkania chodzić. Wszystko to jest dość skomplikowane, ale ... jak człowiek sobie nakomplikował, teraz cierpliwości trzeba i pokory wobec czasu i wiedzy innych. Dziękuję za rady.
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 14:03
3 lata abstynencji ? moje piwka towarzysza mi moze 3 miesiace, nie dluzej na pewno ... sloną cenę przychodzi mi za swoją glupotę płacić :-)
Flandria - Czw 07 Paź, 2010 14:39
DDAnia napisał/a: | moje piwka towarzysza mi moze 3 miesiace, nie dluzej na pewno ... |
ja się zastanawiałam czy jestem alkoholiczką po każdej zakrapianej imprezie, która trwała dlużej niż 1 dzień
DDA często wpadają w paranoję w związku z alkoholem i alkoholizmem i to zarówno u siebie jak i u swoich bliskich
z tego co wiem, co diagnozą choroby alkoholowej zajmują się specjaliści, nie wystarczy samodzielnie wypełnić jakichś testów, żeby miec pewność, że jest się alkoholikiem
DDAnia - Czw 07 Paź, 2010 14:47
pójdę na spotkanie, odpowiem na wszystkie pytania najszczerzej jak potrafię, bo w końcu nie po to wybieram się na terapię żeby koloryzować. A potem niech zdecydują , co ze mną zrobić
Klara - Czw 07 Paź, 2010 15:24
DDAnia napisał/a: | pójdę na spotkanie, odpowiem na wszystkie pytania najszczerzej jak potrafię |
Myślę, że to jest dobra decyzja
Wiedźma - Czw 07 Paź, 2010 22:44
DDAnia napisał/a: | moje piwka towarzysza mi moze 3 miesiace, nie dluzej na pewno |
A wcześniej co? Zero alkoholu?
A może to chodzi o nieprzerwany trzymiesięczny ciąg piwkowy?
Mogłabyś to doprecyzować?
DDAnia - Pią 08 Paź, 2010 07:56
wcześniej bywało różnie, okazyjna lampka wina na jakichś urodzinach, kieliszek wódki albo dwa na jakiejś imprezie w pracy ( słyszeliście kiedyś powiedzenie - " kto nie pije, ten kabluje?") ale nigdy na zasadzie, że trzeba więcej, że trzeba się dopić. Ten rytuał piwny pojawił się gdy zaczęłam mieszkać sama i gdy dłużyły mi się letnie wieczory, a zimne piwko po upalnym dniu smakowało, rozleniwiało i pozwoliło szybciej zasnąć i uciec myślami od rozwodu i takich tam ...
Wiedźma - Pią 08 Paź, 2010 09:40
Czyli - alkohol coś Ci załatwia. A to już jest powód do niepokoju.
Jeżeli to dopiero trzy miesiące, to pewnie jeszcze nie zdążyłaś uzależnić się fizycznie,
jest więc szansa, że możesz to zatrzymać.
Powinnaś bezwarunkowo zaprzestać picia alkoholu pod jakąkolwiek postacią.
Napewno dobrze by Ci zrobiła rozmowa z terapeutą uzależnień.
aazazello - Pią 08 Paź, 2010 13:07
Wiedźma napisał/a: | Napewno dobrze by Ci zrobiła rozmowa z terapeutą uzależnień |
Myślę, że jest ona nawet konieczna, jeżeli masz wątpliwości typu jestem uzależniona, czy nie i masz zamiar rozpocząć terapię dda
DDAnia - Pią 08 Paź, 2010 13:32
jasne, że porozmawiam z terapeutą. Wydaje mi się, że nie jestem uzależniona ... ale ... pewnie żaden wariat nie sądzi, że jest wariatem więc zapytam mądrzejszych ode mnie w środę.
|
|